nr11-12/157-158
Transcription
nr11-12/157-158
ASSISTANCE 24h 0602 292-556 zgłaszanie i likwidacja szkód Poznań, ul. Złotowska 85 SERWIS MECHANICZNY NAPRAWY BLACHARSKO-LAKIERNICZE CZĘŚCI ZAMIENNE Rok VII 061 868 41 09 061 868 44 61 061 868 24 27 Numer 11-12/157-158 25 czerwca 2008 ISSN 1734-5294 Dwutygodnik. Ukazuje się od 15 maja 2002 roku. SERWIS MECHANICZNY NAPRAWY BLACHARSKO-LAKIERNICZE CZĘŚCI ZAMIENNE Najchętniej czytany w WIELKOPOLSCE ZAPRASZAMY do serwisu RENAULT AUTODRAP www.twoj-tydzien.prv.pl e-mail: twoj-tydzien@wp.pl Nr indeksu 373001 Jesteśmy laureatem nagrody Business Centre Club Ostre Pióro 2006 CENA 1,50 zł (w tym 7% VAT) Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC! Jesteśmy laureatem nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dziennikarskie Koziołki 2007 strona 3, 4, 5 5,, 13 TAK MYŚLĘ Bolek? A gdzie Lolek? strona 6 TAJEMNICE II WOJNY ŚWIATOWEJ Drezdeńskie skarby Tajemnica saksońskiego tunelu kolejowego strona 5 i 8 PRAWNIK RADZI Jak reklamować nieudane wakacje? strona 5 Nowy Dodge Journey strona 16 Bezradność, czyli spadek po Daewoo strona 10 Następny numer ukaże się w środę 23 lipca 2 środa 25 czerwca 2008 Remigia Blandzi ul. Nałęczowska 125 60-472 Poznań Tel. 061 842 96 39 tel. kom. 606 344 717 Tutaj kupisz kosmetyki Wella, Bacchara ZAPRASZAM od poniedziałku do piątku 9.00 – 20.00 soboty 8.00 – 14.00 CIEKAWOSTKI KOSMETYCZNE Ze słońca trzeba korzystać z umiarem. Najlepiej stosować wysokie filtry, przy których i tak się opalimy (mniej lub więcej w zależności od karnacji), ponieważ nie ma 100-procentowej ochrony przeciwsłonecznej. Natychmiastowe skutki opalania się bez ochrony to oparzenia słoneczne (spowodowane głównie przez promienie UVB). Jednak podczas nadmiernego wystawiania się na słońce powstają też długotrwałe uszkodzenia (największe u dzieci) spowodowane promieniami UVA, często nieodwracalne: alergie, plamy barwnikowe, przedwczesne starzenie skóry, rak skóry… Nowość IWOSTIN Solecrin to Emulsja ochronna SPF 50+ to bardzo wysoka ochrona przed UVA i UVB. Ma pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka i jest zalecana już od 6 miesiąca życia. Zawiera bezpieczne filtry chemiczne i fizyczne oraz substancję Antileukine 6®, która chroni komórki od wewnątrz. Wskazana jest dla skóry o jasnym fototypie (I, II), na zaburzenia pigmentacji (m.in. bielactwo, przebarwienia skóry), blizny i znamiona. Zapobiega powstawaniu. opryszczki i wyprysku słonecznego (100 ml, 45 zł). Wodoodporny krem ochrony dla skóry naczynkowej SPF 30 Iwostin Solecrin to innowacja specjalnie dla cery z rozszerzonymi naczynkami, zaczerwienionej i wrażliwej. Zabezpiecza naczynka krwionośne przed działaniem promieniowania UV, przede wszystkim przed nadmiernym rozszerzaniem się i pę- kaniem. Hamuje proces powstawania rumienia i łagodzi podrażnienia skóry (50 ml, 40 zł). Firma VICHY w produktach CAPITAL SOLEIL wykorzystuje od 15 lat skuteczne filtry słoneczne Mexoryl® SX, i Mexoryl® XL, aby pochłaniać więcej promieni UVB+UVA. Tegoroczną nowością w kremach do twarzy Capital Soleil jest cząsteczka SEBOSTOP®. Matuje i wygładza skórę. Druga cząsteczka to HYALURONINE® -mikrogąbeczki, które zatrzymują wodę i nawilżają skórę. Świeży bogaty krem nie jest tłusty, nie klei się i nie pozostawia białej warstwy. Żelowe mleczka do ciała łączą świeżość żelu i nawilżające działanie mleczka ze skuteczną ochroną (SPF 20, 30, 50). Ceny ok. 60 zł. Produkty Capital Soleil dla dzieci są odporne na wodę i pot, mają konsystencje widoczne podczas smarowania, wygodne aplikatory. Bezzapachowe, bez konserwantów mają bardzo wysoką ochronę. Ceny 65-97 zł ANTHELIOS XL MLECZKO SPF 50+ (66 zł) z wodą termalną z La Roche-Posay posiada jedwabistą konsystencję, po aplikacji skóra jest nawilżona i elastyczna. ANTHELIOS AC Fluid do twarzy (50 zł) La Roche-Posay SPF 30, PPD 20 ma formułę matującą. Ultralekka konsystencja wzbogacona jest w mikrosfery absorbujące sebum, stosowane w produktach do pielęgnacji przeciwtrądzikowej. Aerozol dla dzieci ANTHELIOS DERMO-PEDIATRICS z wodą termalną z La Roche- Posay (75 zł) można rozpylać bez względu na położenie pojemnika. Ochrona: SPF 50, PPD 20. Jest odporny na wodę i pot, ma formę atrakcyjną dla dzieci i łatwą do kontrolowania przez rodziców. Pianka nie zawiera konserwantów. Testowana była na skórze wrażliwej i atopowej pod kontrolą dermatologiczną i pediatryczną. W serii Sun Care Oriflame zastoso- wano składniki o sprawdzonym działaniu w walce z fotostarzeniem oraz promieniami UVA i UVB: keratynę, kwas hialuronowy, ekstrakt z groszku zielonego, witaminę E oraz olej słonecznikowy. Linia podstawowa do opalania to: Wodoodporny krem SPF 30 (100 ml – 36 zł) ,Wielofunkcyjny sztyft SPF 20 (15 g – 23,90 zł), Spray SPF 15 (150 ml – 29,90 zł), Olejek SPF 4 (150 ml – 29,90 zł). Laboratorium Kolastyna od lat jest liderem w segmencie preparatów słonecznych. W nadchodzącym sezonie proponuje udoskonaloną serię ochronnych preparatów do opalania, kosmetyków słonecznych dla dzieci, nawilżających balsamów po opalaniu oraz samoopalaczy. Seria podstawowa do opalania dla każdego rodzaju skóry to: Wodoodporne emulsje SPF 6, 10, 20, 30 i SPF 50 (NOWOŚĆ), ujędrniająca emulsja SPF 6 w spray’u (NOWOŚĆ), wodoodporna emulsja w spray’u SPF 15, Olejki w spray’u SPF 2, SPF 6, krem ochronny do twarzy SPF 30 (NOWOŚĆ), przyspieszacz opalania i TURBO przyspieszacz opalania. Seria dla dzieci do opalania to: wodoodporna emulsja w spray’u SPF 15 i nowe emulsje SPF 30 i SPF 50 oraz krem ochronny na słońce SPF 30 i wspaniała brzoskwiniowa Łagodząca galaretka po opalaniu dla dzieci (i dla mamy) ze złotymi drobinkami. Wszystko w przystępnych cenach. MONIKA MAŃKOWSKA TEMAT NUMERU środa 25 czerwca 2008 3 Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC! Polscy turyści korzystający z usług biura podróży JET TOURISTIC są w Turcji okłamywani, szantażowani, zastraszani i traktowani jak krowy, które trzeba doić zawsze, przy każdej nadarzającej się okazji. Najbardziej bulwersujące w tej sprawie jest to, że w procederze wyłudzania pieniędzy od turystów biorą udział pracownicy JET TOURISTIC, i to wcale nie ci szeregowi. MONIKA i TOMASZ MAŃKOWSCY Pokój Marka i Danki był nie tylko mały, ale także w nim śmierdziało. - 20 euro. - Za co? - Za wymianę pokoju. - Bez żartów. Za porządny pokój zapłaciliśmy już w Poznaniu. Nie ruszymy się… W tym momencie Ahmet zgarnął z lady klucz od pokoju, w którym mieliśmy bagaże i wzniósł się na szczyt chamstwa: - Jak się nie podoba, to zabieraj bagaże. Tam stoi autobus, który przywiózł was z lotniska. Do widzenia. Potem zaczął się szyderczo naśmiewać i bredzić: - Co mi zrobicie? Tak, tak, radio, telewizja, Internet… Już to wiele razy słyszałem. Świadkiem tego incydentu była przedstawicielka JET TOURISTIC Dorota. Hm, z chamem trudno wygrać – pomyślałem - ale trzeba próbować. Powiedziałem: - Dobrze, zapłacimy, ale chcę najpierw zobaczyć ten nowy pokój. Ahmet rzucił jakiś klucz na ladę recepcji, ja zgarnąłem ten od pokoju z naszymi bagażami i idziemy za Turkiem, który ma nam ten pokój pokazać. Po drodze mówię do niego: - Znam Ekmela Akdeniza, właściciela JET TOURISTIC. Ciekawe, co by Ekmel powiedział na te zwyczaje. Towarzyszący nam Turek (jeden z kierowników, jak się potem okazało) chwycił za telefon komórkowy i chwilę porozmawiał. I nagle nastąpiło przedziwne rozmnożenie – pokazano nam bowiem prawie dziesięć wolnych pokoi (także z atrakcyjnym widokiem na plac budowy lub zaplecze kuchni), w końcu około godziny 12 zdecydowaliśmy się zostać w tym najporządniejszym. Oka- Kasim (odwrócony tyłem) obejrzał ich pokój, a potem wyrwał mi aparat fotograficzny i groził przemocą fizyczną. a swoje nieszczęście wykuN piliśmy już w styczniu w poznańskim biurze JET TOURISTIC dwutygodniowe wczasy w Turcji w Hotelu Club Verano nieopodal Side. Jak nas wielokrotnie zapewniano w biurze jest to hotel kameralny, w którym można odpocząć, bez dyskoteki, pięknie położony. No, po prostu cudo. Zapowiadał się udany urlop. Niestety, dwa dni przed wylotem poinformowano nas, że samolot wyleci nie o 23.45, ale o 2.00 w nocy. Trudno, ostatecznie jednak samolot wyleciał jeszcze później i do hotelu dotarliśmy z prawie czterogodzinnym opóźnieniem, o 7-8 rano. Stanęliśmy karnie przed recepcją, po chwili ukazał się nam zaspany pan (i trochę zły, że musiał wstać) – jak się okazało dyrektor hotelu, niejaki Ahmet. No i zaczął się „bal” WYŁUDZANIE NA PRZYWITANIE Po otrzymaniu klucza udaliśmy się po pokoju. Wędrówka po ośrodku była pouczająca – tu tynk odpada ze ściany, tu stała betoniarka i walały się jakieś narzędzia, tam wisiała brudna szmata, której zadaniem było zasłonięcie tego, co było za nią. Przyznany nam pokój przypominał norę – poplamiona i śmierdząca wykładzina, stary klimatyzator zamontowany na łóżku, drzwi balkonowe, których nie można za- mknąć, itp. Widok z okna także był frapujący – na jakąś fabrykę, na beczki z wodą na sąsiednim dachu, a wszystko dopełniał hałas jakichś maszyn budowlanych. Jednym słowem – „masakra”. Zostawiliśmy bagaże w przydzielonej nam norze i poszliśmy z powrotem do recepcji. Ahmet udawał, że pracuje. - Prosimy o wymianę tego pokoju na inny. W tym mieszkać nie będziemy – powiedziałem. - Nie ma innego – zwierzył się Ahmet. - Co mnie to obchodzi? W tym nie zostaję. Ahmet popatrzył, pokiwał głową i powiedział: Tak przygotowano prysznic na brudnej hotelowej plaży Oto przykład standardu w hotelu Verano. Takie straszydła stoją w ośrodku Verano. zało się, że takie też są (bo były też takie z mrowiskiem na środku, wyrwanymi ze ściany kontaktami itp.). Zapłaciłem towarzyszącemu nam Turkowi 10 euro (stawka już spadła) i powiedziałem: - Chcę dowód wpłaty tych pieniędzy, ale z waszym dyrektorem nie mam ochoty już rozmawiać. Walczyliśmy więc 4 godziny (po całej nieprzespanej nocy) o porządny pokój. Walczyliśmy osamotnieni, bo pani Dorota z JET TOURISTIC była w Turcji zaledwie od miesiąca (po kilku dniach za krytyczne uwagi pod adresem biura została wysłana z powrotem do Polski), a inny przedstawiciel biura (niejaki Kasim) spał. NAJWAŻNIEJSZE SĄ WYCIECZKI Tego samego dnia o godzinie 15.30 zwołano zebranie dla nowych turystów z JET TOURISTIC z Kasimem, który przedstawił się jako dyrektor. Trochę się zdziwiłem, że o moje interesy w Turcji tego, że najpierw opowie o wycieczkach, a takie sprawy jak dodatkowy koc, czy ręcznik załatwimy potem. I gadał o wycieczkach prawie godzinę. Tych płatnych i tych darmowych – w przypadku tych drugich turyści zawożeni są jak owce do wybranego sklepu, bo być może JET TOURISTIC ma prowizję od dokonanych przez turystów transakcji. Gdy Kasim skończył o wycieczkach, okazało się, że nie tylko od nas Ahmet – dyrektor hotelu - wyłudził pieniądze. - Musieliśmy zamienić pokój – mówi Sebastian z Poznania – bo dostaliśmy przy szambie. Jesteśmy z małymi dziećmi, alergikami, nie mogliśmy ryzykować. Zapłaciłem 20 euro i nie dostałem pokwitowania. Teraz mamy pokój wychodzący na zaplecze kuchni, obsługa głośno rozmawia, pali tam papierosy, klimatyzatory huczą, ha- Pokoje z taką zgniłą i śmierdzącą wykładziną oferowano Polakom. Oto sufit w restauracji z płyty wiórowej do której drucikiem przymocowano oświetlenie.. ma dbać Turek, ale… co kraj, to obyczaj. Przed zebraniem podszedłem do Kasima; - Chcę panu opowiedzieć, jakie mieliśmy tutaj przygody od rana. Informuję, że wyłudzono od nas 10 euro, a ja się domagam, by pan przyniósł mi dowód wpłaty tych pieniędzy. Ja z dyrektorem hotelu rozmawiać już nie będę. I dałem mu swoją wizytówkę. - Możesz mi dać swoją – zwróciłem się do Kasima. Kasim popatrzył, pokiwał głową, powiedział „nie mam” i poszedł na zebranie. Zebranie miało przebieg kuriozalny, bowiem Kasim zaczął od łas jest przez całą noc. Spróbujemy zamienić jeszcze raz, ale obawiam się, że znowu wyłudzą od nas pieniądze. Danka i Marek z Poznania dostali klitkę (pokój był może 4 metry na 4), w której śmierdziało. Gdy poprosili o wymianę, Kasim – przypominam, przedstawiciel JET TOURISTIC – zażądał 50 euro. Tolek z Poznania był z podobną sprawą – Kasim chciał kolejne 50 euro. Widząc, co się dzieje ujawniliśmy, że jesteśmy dziennikarzami. Danka i Marek zaprosili nas, byśmy obejrzeli ich pokój, zaprosili także Kasima. Wizję lokalną Dokończenie na stronie 4 4 środa 25 czerwca 2008 Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC! Dokończenie ze strony 3 filmowaliśmy kamerą i robiliśmy zdjęcia. Nagle Kasim zaczął się ze mną szarpać i próbował wyrwać mi aparat fotograficzny. - Zaraz – powiedziałem – nie szarp chłopie. - Nie życzę sobie być fotografowany – krzyczał Kasim. - Jesteś tu prywatnie, czy w pracy? Jak w pracy, to mam prawo. - Jak nie wymażesz mojego zdjęcia – zagroził Kasim – to zawołam ochronę i zniszczymy cały aparat. - Ok., wykasujemy. Dzięki interwencji przedstawicieli „Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO” Danuta i Marek dostali nowy, przyzwoity pokój i… nie musieli dawać żadnego haraczu. Podobnie stało się z Anetą i Sebastianem z Poznania, którzy z małymi dziećmi ostatecznie zostali zakwaterowani w pokoju z widokiem na ogród. DZIWNA PRÓBA PRZEKUPSTWA Dwie godziny później tego samego dnia poprosił nas na rozmowę Kasim. - Może chcielibyście obejrzeć jeszcze jakieś inne pokoje, na przykład z widokiem na morze? Wprawdzie JET TOURISTIC takich pokoi nie ma, ale dla was załatwiłem specjalnie. - Dyrektor Ahmet twierdzi, że takich nie ma (potem okazało się, ze w tym budynku kwaterowano Niemców i Rosjan). Nie, nie chcemy już niczego oglądać. Obejrzeliśmy rano prawie 10 pokoi, mamy dosyć. - A może chcielibyście się przenieść do Hotelu Santana w Alanyi? - Natychmiast. - Ok., zadzwonie w tej sprawie do Ekmela. Wstał, odszedł na bok i zaczął rozmawiać przez telefon. Po chwili wrócił: - Ekmel się zgadza, ale ma warunki. - Jakie? - Podpiszecie oświadczenie, że nie rościcie sobie pretensji do JET TOURISTIC, złożycie oświadczenie, że nie będziecie o tym pisać, no i… musielibyście dopłacić 80 euro za tydzień. 10 euro już zapłaciliście, to wam odliczymy… Ze śmiechu aż mnie brzuch rozbolał. Kasim (najprawdopodobniej w ogóle nie dzwonił do Ekmela) chciał nas przeprosić za To centralny punkt ośrodka 5 metrów od baru który był czynny prawie cały dzień. tem gdzieś od tyłu próbował otworzyć sejf… W tym momencie podeszła do nas córka turystki i powiedziała: - Mamo, zawołał mnie Kasim i powiedział, że nie radzi nam z panem rozmawiać, że nie mamy mu robić pod górkę. Mamo, proszę cię, ła Rosjan, Polacy nawet z małymi dziećmi musieli czekać. JEDZENIE Tym razem było fatalnie. Wszyscy prawie chorowali, ale trudno się temu dziwić, bowiem do saturatorów z sokiem i wodą wlewano wodę z… kranu. W automa- Te brudne szmaty to przecież wspaniały widok, nieprawdaż?. ranne wydarzenia... naszymi pieniędzmi. Powiedzieliśmy, że zostajemy w Hotelu Verano i bacznie będziemy się wszystkiemu przyglądać. WYŁUDZANIE JAKO PROCEDER Każdego kolejnego dnia – gdy rozeszła się wieść, że jesteśmy dziennikarzami – oczy otwierały się nam coraz szerzej. Polscy turyści, chcący spędzić urlop w normalnych warunkach, płacili Ahmetowi lub Kasimowi od 10 do 120 euro. Nikt nie dostał pokwitowania, brano pieniądze od osób młodych z małymi dziećmi, od emerytów, od wszystkich. Nawet… rodziców z dorosłym sy- A Kasim wszystkim mówił, że mają się cieszyć, że tak mało płacą, bo jest przecież jeszcze przed sezonem. Z nieuczciwymi Turkami wygrywali nieliczni. Pewnego dnia cała grupa turystów z Katowic zbuntowała się (kilku cofnęło się ze śmierdzących nor, a inni byli jeszcze w recepcji) i wszyscy dostali porządne pokoje. ZASTRASZANIE Trzeciego dnia pobytu zatrzymała nas turystka z Gdańska: - Ja też musiałam wymienić Kolejka do chleba. Na kilkaset osób był jeden nóż do krojenia pieczywa. jesteśmy tu jeszcze dwa dni, nie chcę być przez ten czas dyskryminowana… HOTEL Hotel Verano nie był przygotowany do goszczenia turystów. Na 700 osób przy stolikach by- tach czekolada skończyła się już drugiego dnia – było zapewne zbyt dużo dzieci. Jak na śniadanie były jajka gotowane, to na obiad jajka gotowane pokrojone i podane na ciepło, a na kolację jajka gotowane pokrojone i podane na zimno. W gulaszu mięso imitowały sojowe kwadraciki… Wszyscy mówili o niesmacznym jedzeniu. Jeden automat z kawą był na 700 osób, dla turystów herbata była z proszku (obsługa raczyła się normalną), by pokroić sobie pieczywo (!) trzeba było stać w długiej kolejce, bo był jeden nóż… WIELBŁĄD SIKA DO BASENU Z inicjatywy Amheta dwa razy w ciągu 13 dni (tyle byliśmy choć zapłaciliśmy za 14) zorganizowano przy basenie bazar. Za przejażdżkę na wielbłądzie wzdłuż basenu (jakieś 10 metrów) – 10 dolarów. - Więcej się w basenie nie wykąpię – powiedziała Maryla z Poznania. – Przed chwilą widziałam, Kolejka do automatu z kawą. Jednego na kilkaset osób. Niektórzy mieli takie oto widoki z balkonu. nem na wózku inwalidzkim (choć prosili o parter) zakwaterowano na 1 piętrze… Starsi państwo z okolic Kłodzka dostali norę – Kasim pobrał od nich 40 euro, inni państwo przyjechali z siostrzenicą i w biurze JET TOURISTIC w Katowicach dopłacili za pokój rodzinny, aby mieć trzy normalne łóżka. Dostali 2-osobową norę. Ahmet powiedział, że w Verano większych pokoi nie ma i nic go nie obchodzi co załatwiali w Katowicach. Kasim był skuteczny, zainterweniował i załatwił, wcześniej kasując 80 euro. Inni Polacy również zapłacili 80 euro, jedna pani trzy razy zmieniała pokój i zapłaciła 3 razy po 40 euro. Tomasz Kantor z JET TOURISTIC, który zastąpił w Verano zbuntowaną panią Dorotę, tak to komentował: - Cóż, tutaj tak bywa. pokój, bo jak człowiek kładł się na łóżku, to smród nie pozwalał spać. Jestem tutaj z córką i postanowiłyśmy wynająć sejf. Ok., zażądano od nas 20 dolarów. Zapłaciłam. Potem nie mogłam się doczekać, w końcu przyszedł ktoś z obsługi wpisał jakiś kod i napisał go na kartce. Zdziwiłam się, bo co to za sejf, skoro wszyscy wiedzą jak go otworzyć. Ee, machnęłam reką i schowałam tam paszporty, pieniądze i vouchery. Pewnego dnia spotkałyśmy w pokoju jaszczurkę… Wtedy poprosiłam kategorycznie o zamianę pokoju. Nie zapłaciłam, więc dano nam jeszcze gorszy… W tym momencie przechodził Ahmet. Gdy zobaczył, że rozmawiam z turystką z Gdańska porwał za telefon komórkowy. - Nie miałam już siły się kłócić – mówiła dalej turystka. - A nie mogłam zapłacić, bo nie dało się otworzyć sejfu. Gdy zmieniałyśmy pokój i spytałam co teraz, odpowiedziano mi, że sejf mogę sobie przenieść. I przeniosłam (sejfy leżą sobie luzem w szafie). Potem, po kilku dniach proszenia się w recepcji, przyszedł jeden Turek i dru- Oto plac zabaw dla dzieci na śmierdzącej wykładzinie, osłonięty nie wiadomo po co brudnymi szmatami. ło 80 miejsc, w restauracji (to trochę zbyt dumne określenie) kelner zajmował miejsca tym, którzy dali mu łapówkę, na plaży niby jest ochrona, ale męczą turystów drobni handlarze, plaża jest brudna i zaniedbana, wszędzie odpadają płytki. Gdy w restauracji brakowało miejsc, obsługa wpuszcza- jak wielbłąd się załatwiał, a jego mocz spływał do basenu… ANIMATORZY WYŁUDZACZE W hotelu Verano była kilkuosobowa grupa rozrywkowa. Jej członkowie zajmowali się zaczepianiem turystów i wyłudzaniem od nich pieniędzy na dyskotekę albo przysiadali się na plaży na le- środa 25 czerwa 2008 Jak reklamować nieudane wakacje? PRAWNIK RADZI Organizację upragnionego urlopu powierzamy biurom podróży, które kuszą nas pięknymi złotymi plażami w egzotycznych krajach. Kolorowe katalogi i niskie ceny zwodzą potencjalnych urlopowiczów. Jak się bronić i dochodzić swoich praw, gdy urlop okaże się kompletną porażką radzi mecenas Jerzy Krotoski. Pierwsze problemy mogą pojawić się jeszcze przed wyjazdem, kiedy to biuro podróży informuje nas o „drobnych” zmianach dotyczących oferty wakacyjnej, którą wykupiliśmy. Warto pamiętać, iż na żadne zmiany nie musimy się zgadzać. Jeżeli nie wyrazimy zgody to organizator musi zwrócić nam wszystkie wpłacone pieniądze, bez jakichkolwiek potrąceń, np. kary umownej (art. 14 ust.5 pkt. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku o usługach turystycznych). Oprócz tego klient biura podróży może żądać odszkodowania za niewykonanie umowy. URLOP DLA ASERTYWNYCH Kolejne niedogodności mogą czekać nas po przylocie do naszego wymarzonego miejsca wypoczynku. Coraz częściej wakacje marzeń stają się naszym koszmarem. Po przybyciu okazuje się, że zakwaterowano nas w pokoju z widokiem nie na morze, a na ruchliwą i głośną ulicę. Wielki basen okazuje się całkiem ciasnym brodzikiem, a do plaży jest nie 50 metrów, a 500 me- Oto drogowskaz na plażę. żak i siedzieli tak długo, aż dostali 5 dolarów od głowy za to, żeby sobie poszli. Jeden z nich z uporem godnym lepszej sprawy codziennie przebierał się w sukienkę, malował na twarzy, wypychał cycki. Wieczorem prezentowali na scenie swój amatorski program artystyczny występując na golasa. Miało być śmiesznie, a było żenująco. Wiocha. trów. I co wtedy?. W takiej sytuacji od razu należy poinformować o takich problemach zarówno pracownika hotelu oraz przedstawiciela biura podróży, który musi potwierdzić nam na piśmie przyjęcie reklamacji (art. 20 ust.4 ustawy o usługach turystycznych). Jeżeli na miejscu nasza reklamacja nie zostanie pozytywnie rozpatrzona, to musimy zacząć zbierać dowody. Należy sfotografować wszelkie niezgodności (widok z okna, zanieczyszczony basen czy prysznic, brudną plażę). Po powrocie musimy napisać skargę do biura podróży, załączając zdjęcia. ZNAJOMOŚĆ PRAW POMAGA Usługi turystyczne są również przedmiotem zainteresowania prawa europejskiego, które w sposób bardzo szczegółowy reguluje kwestię wysokości odszkodowania, jakiego może domagać się niezadowolony klient od biura podróży. Bardzo pomocna w takich przypadkach jest tak zwana Tabela Frankfurcka (choć jest to nieoficjalny dokument, to zyskuje coraz większą popularność), w której procentowo określono możliwości obniżenia ceny za poszczególne nieprawidłowości. I tak na przykład za hałas w nocy możemy domagać się obniżenia ceny od 10 do 40 procent. Organizator naszych „wymarzonych” wakacji ma 30 dni na rozpatrzenie reklamacji. Jeżeli skarga zostanie odrzucona lub nie będziemy zadowoleni z rozwiązania sprawy, to pozostaje nam droga sądowa. Warto nie tylko znać swoje prawa, ale również o nie walczyć. 5 Drezdeńskie skarby Tajemnica saksońskiego tunelu kolejowego Drezno, miasto sztuki, „Florencja północy”. Tylko barbarzyńca odważyłby się zniszczyć przepiękną stolicę Saksonii – uważali drezdeńczycy i zjeżdżający się tu ze Śląska uchodźcy. Czuli się bezpiecznie pod osłoną wiekowych zabytków światowej sławy. Ale i na to miasto wydano wyrok... LESZEK ADAMCZEWSKI piwnice) i nie ustawiono baterii artylerii przeciwlotniczej. Gdy w nocy z 13 na 14 lutego w Dreźnie rozległy się dźwięki syren, zapewne nikt nie przewidywał, że celem nalotu będzie to miasto. Uważano, że bomic nie zapo- bowce je ominą, lecąc gdzieś wiadało tra- dalej. Ale złudzenia szybko prygedii. W tamten sły. Samoloty Królewskich Sił wtorek, 13 lutego Powietrznych Wielkiej Brytanii 1945 roku, życie rozpoczęły bombardowanie Drew Dreźnie toczy- zna. Bombardowanie dywanoło się swym nor- we, kwartał po kwartale. W miemalnym, szarym biegiem cza- ście rozpętało się piekło. W grusów wojny. Zbliżający się koniec zy waliły się zabytkowe budowle potwierdzały tylko fale uchodź- i domy mieszkalne. Szalała buców ze wschodnich prowincji rza ogniowa. Trzeciej Rzeszy, głównie ŚląTo, czego w nocy nie zniszska, które przelewały się przez czyli Brytyjczycy podczas stolicę Saksonii. Tego dnia było dwóch fal nalotów, dokończyli w Dreźnie około 300.000 ucieki- Amerykanie przed południem nierów. Ich wozy tarasowały uli- w środę popielcową 14 lutego. ce miasta, a na dworcu Dresden Zginęło wtedy być może nawet Hauptbahnhof utknęło kilka po- 40.000 osób, chociaż dokładna ciągów z ludźmi uciekającymi liczba ofiar nigdy nie zostanie przez Armią Czerwoną. ustalona. TAJEMNICE II WOJNY ŚWIATOWEJ N bów kultury miasta i wioski Górnego i Dolnego Śląska, wcześniej zajęte przez wojska 1. Frontu Ukraińskiego. Po odwołaniu brygady z Gliwic do Moskwy, Sokołową wysłano do Drezna. To ona i jej koledzy mieli odszukać i „zabezpieczyć” skarby Galerii Drezdeńskiej – jednego z największych i najstarszych zbiorów malarstwa europejskiego, a także dzieła sztuki z innych drezdeńskich muzeów i świątyń. Major Sokołowa w towarzystwie silnej eskorty zwiedziła ruiny Zwingeru i innych obiektów w centrum miasta. „Nie, tu nic nie mogło się uratować” – pomyślała na tym morzu zgliszcz, które jeszcze niedawno były Dreznem. Jednak – jak napisała w opracowaniu wydanym w NRD w 1961 roku – przypomniała sobie, że kustosze Ermitażu zdołali uratować swe obrazy z oblężonego Leningradu. I doszła do wniosku, że Niemcy zrobili to samo. Rozpoczynało się wielkie polowanie. Ujawnione w Rosji materiały archiwalne i wspomnienia ludzi, którzy uczestniczyli w tym polo- mec. Jerzy Krotoski Kancelaria Krotoski-Adwokaci jerzy.krotoski@krotoski-adwokaci.pl WYŁUDZANIE NA POŻEGNANIE W dniu ostatnim nasz wyjazd z hotelu zaplanowano na godzinę 17. Kasim tego dnia był bardzo aktywny – chodził po pokojach, dwa razy był na plaży i mówił wszystkim, że muszą pokój zwolnić do godziny 12 lub… zapłacić 10 euro, jeśli chcą w nim zostać do momentu wyjazdu. Młodą rodzinę z dwójką małych dzieci, gdy nie chcieli zapłacić, nieomal wyrzucił z pokoju. W końcu wszyscy wyszli i zostawili bagaże przy recepcji. Kasim nie odwiedził tylko nas (przedstawicieli „TTW”), zostaliśmy więc w pokoju. O godzinie 14 okazało się, że odlot jest opóźniony o 4 godziny i grupa wyjeżdża dopiero o 21. Turyści zaczęli się wykłócać, by dostać jakiś pokój zastępczy, by mieć gdzie położyć dziecko spać w ciągu dnia. Ahmet przydzielił po jednym pokoju na kilka rodzin. Problem w tym, że o opóźnieniu przylotu (lot odbywał się w środę wieczorem) w Poznaniu poinformowano nas w poniedziałek. Trudno więc uwierzyć, że Dokończenie na stronie 13 FOT. – LESZEK ADAMCZEWSKI Odbudowany Zwinger – barokowy zespół pałacowy z początku XVIII wieku, którego ozdobą jest słynna Galeria Drezdeńska. I oni, i stali mieszkańcy Drezna z niepokojem patrzyli na wschód, gdzie Rosjanie dotarli już w pobliże granic Saksonii. A tymczasem pierwsze uderzenie nastąpiło z zachodu, a ściślej – z nieba. Do 13 lutego 1945 roku alianci oszczędzali Drezno. Może dlatego, że w mieście nie było ważnych zakładów przemysłu zbrojeniowego, a były zabytki pamiętające czasy świetności za panowania zwłaszcza elektorów saskich i królów polskich. Władze hitlerowskie sądziły, że alianci nie odważą się zaatakować tego miasta zabytków i kultury. Tym tylko można tłumaczyć, że w Dreźnie nie zbudowano schronów (zaadaptowano nań tylko – Proszę – krzyczał Adolf Hitler na wiadomość o zbombardowaniu Drezna – równają z ziemią gmach opery i mordują uchodźców, a nie ruszają Zalewu Szczecińskiego zapchanego transportowcami z wojskiem. Minęły prawie trzy miesiące. Był 8 maja 1945 roku. Tego dnia w Dreźnie znalazła się major Natalia Sokołowa z tak zwanej brygady trofiejnej Komitetu do spraw Sztuki przy Radzie Komisarzy Ludowych ZSRR, w cywilu kustosz moskiewskiego Muzeum Nowego Malarstwa Zachodniego. Wcześniej pracowała ona w podobnej brygadzie, która w marcu i kwietniu tegoż roku stacjonowała w Gleiwitz (Gliwicach), ogałacając ze skar- waniu, przekazują sporo szczegółów akcji, którą interesował się sam Józef Stalin. W ręce Rosjan wpadli niektórzy pracownicy Galerii Drezdeńskiej. Nie kryli oni, że większość skarbów kultury ewakuowano z miasta przed feralną nocą z 13 na 14 lutego. Sporo opowiadali o sposobach pakowania dzieł sztuki, użytych do tego celu materiałach, a nawet o samochodach wywożących skarby i liczbie kursów. Ale dokąd one jechały, tego już nie wiedzieli. Dodali jednak, że nie musiało to być daleko od Drezna. W zachowanych piwnicach Akademii Sztuk Pięknych Rosjanie natrafili na bogato rzeźDokończenie na stronie 8 6 środa 25 czerwca 2008 Włatcy ekranu OFICJALNE STANOWISKO JANA KUŁAKOWSKIEGO, POSŁA DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO W SPRAWIE „NIE” IRLANDII DLA TRAKTATU LIZBOŃSKIEGO. Irlandzkie „nie” w referendum to zła wiadomość dla Polski, Unii Europejskiej i wszystkich tych, którzy wierzą w integrację jako w pewien projekt polityczny. Jest to wyraz braku solidarności i odpowiedzialności za przyszłość Wspólnoty. Kraj, który na członkostwie w Unii wyraźnie skorzystał stał się teraz pewnym hamulcem rozwoju integracji. Irlandzkie „nie” oznacza koniec traktatu lizbońskiego, który po fiasku traktatu konstytucyjnego, był właśnie planem awaryjnym. Innego nie ma. W tym momencie nad Wspólnotą zawisło widmo powstania Unii paru prędkości w ramach, których zostaną zacieśnione więzi między poszczególnymi państwami. To oznacza wypaczenie procesu integracji oraz zahamowanie dalszego rozszerzenia. Casus Irlandii wskazuje na przepaść, jaka zrodziła się między przeciętnym obywatelem a politycznymi decydentami. Ważniejsza była bowiem rzetelna informacja na temat treści dokumentu oraz konsekwencji jego przyjęcia bądź odrzucenia od nakazu zachowania się w ten czy inny sposób. W tej sytuacji Prezydent L. Kaczyński powinien podpisać traktat lizboński, co byłoby wyrazem zaangażowania Polski w wizję integracji europejskiej oraz przejawem solidarności między państwami członkowskimi. Poprzednie traktaty (m.in. z Maastricht, Amsterdamu czy Nicei) były przyjęte przed wstąpieniem Polski do UE. Traktat lizboński byłby, zatem pierwszym traktatem reformującym, na którego kształt Polska miała realny wpływ. Być może referendum w Irlandii mogłoby zostać powtórzone, ale pod dużym znakiem zapytania stoją warunki oraz rezultat kolejnego podejścia. Jan Kułakowski Poseł do Parlamentu Europejskiego SŁOWACJA Z EURO Parlament Europejski uznał, że Słowacja spełniła kryteria z Maastricht i poparł przystąpienie Słowacji do strefy euro 1 stycznia 2009 roku. Parlament zaleca jednak, by rząd Słowacji kontynuował reformy w celu utrzymania niskiej inflacji oraz utworzył organ nadzorujący ceny wybranych podstawowych produktów w celu wyeliminowania błędnych wyobrażeń na temat wzrostu cen. Słowacja powinna kontynuować konieczne reformy na rynkach pracy, usług i produktów, zapewniając wzrost mobilności na rynku pracy i zwiększenie inwestycji w kapitał ludzki. Parlament wzywa rząd Słowacji do zagwarantowania konkurencji, zwłaszcza w takich newralgicznych sektorach jak sektor energetyczny. Posłowie są zaniepokojeni niskim poparciem obywateli słowackich dla euro. Wzywają zatem władze Słowacji do nasilenia społecznej kampanii informacyjnej na rzecz wyjaśnienia korzyści z wprowadzenia jednej waluty i podjęcia wszelkich koniecznych kroków w celu ograniczenia wzrostu cen w okresie wymiany waluty krajowej na euro. Rada Europejska podjęła decyzję o przyjęciu Słowacji do strefy euro na szczycie 19-20 czerwca. Formalne zatwierdzenie niezbędnych aktów prawnych nastąpi na najbliższym posiedzeniu ministrów finansów państw członkowskich UE. David CASA (EPP-ED, MT) W OCHRONIE PIESZYCH Parlament uzgodnił z Radą i Komisją kompromisowy tekst rozporządzenia w sprawie ochrony pieszych i innych niechronionych użytkowników dróg, którego projekt został poddany pod głosowanie w Strasburgu. Celem tej propozycji jest zaostrzenie wymagań technicznych wobec nowych pojazdów w celu lepszej ochrony pieszych i innych niechronionych użytkowników dróg na wypadek obrażeń odniesionych w wyniku zderzenia z pojazdem silnikowym. Według danych z 2004 roku, każdego roku w dwudziestu pięciu państwach członkowskich ginie 8000 niechronionych użytkowników dróg, pieszych i rowerzystów, a kolejne 300.000 zostaje rannych. Wnioskodawca uznał działania zmierzające do zmniejszenia tych liczb za konieczne, zwłaszcza, że coraz silniej zachęca się użytkowników do korzystania z transportu publicznego, pieszego i rowerowego, będących alternatywą dla transportu samochodowego. Nowe, zaostrzone wymagania odnosić się będą głównie do liczby testów, jakie muszą przejść nowe samochody oraz do systemów wspomagania hamowania, które staną się obowiązkowe. Parlament wymógł wcześniejsze wdrożenie nowych wymogów niż proponowała to Komisja Europejska. Zapraszamy do współpracy osoby, które chciałyby zająć się zdobywaniem reklam i ogłoszeń dla „Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO” CIEKAWA PRACA - ATRAKCYJNE ZAROBKI Zgłoszenia: tel. 0602 638 409, e-mail: twoj-tydzien@wp.pl z dopiskiem „praca” Wielką popularnością cieszy się ostatnio kreskówka dla dorosłych – „Włatcy Móch”. Twórcy serialu wpadli na genialny w swojej prostocie pomysł - ukazali współczesnych ośmiolatków takimi jacy są w rzeczywistości. JAN GACEK ie od dziś wiadomo, że zachowania dzieci wśród rówieśników istotnie różnią się od tych, które wymusza na nich dom czy szkoła. Ośmiolatek nie jest słodkim i niewinnym „dziubaskiem” jakim chcą go widzieć rodzice i dziadkowie. Mali aktorzy odgrywają swoje role równie przekonująco jak dorośli co trafnie uchwycił Bartek Kędzierski – twórca i pomysłodawca serialu „Włatcy Móch”. Nasze wyobrażenia o dziecięcej mentalności odwołują się najczęściej do naiwnej wizji rodem z „Akademii Pana Kleksa”. Współczesny ośmiolatek nadal pragnie być bohaterem własnej, wyimaginowanej rzeczywistości, ale jego świat jest bardziej tujemy stosując tradycyjną wyzłożony i mniej subtelny. Główne postacie kreskówki kładnię językową. Bohaterowie – Czesia, Maślanę, Konieczkę mimo wzajemnej zażyłości niei Anusiaka fascynuje to co każdy ustannie obrzucają się paskudmałolat wie, choć nie powinien. nymi obelgami, które nie buIch wiedza o życiu dorosłych dzą u zbesztanej osoby żadnych jest fragmentaryczna co nie emocji. Bartek Kędzierski ukazał takprzeszkadza im udawać w tym zakresie ekspertów. Szczególne że bez ogródek, jak bardzo okrutemocje budzą oczywiście słowa nym potrafi być mały człowiek. odwołujące się do sfery intym- Klasowy osiłek Anusiak nie zna nej. Mali bohaterowie instynk- litości gdy ktoś ośmieli się podtownie je wychwytują i stosują ważyć jego dominację. Szczetak często jak to tylko możliwe, gólnie ciężki jest los klasowego udowadniając niemal każdora- „popychadła” – Zajkowskiego. zowo, że nie rozumieją ich zna- Mieć się na baczności muszą takczeń. Charakterystyczny język że pozostali uczniowie gdyż okaserialu oddaje „reguły” na ja- zanie niedojrzałości lub słabości kich toczą się rozmowy współ- spycha do roli ofiary, nad którą czesnych małolatów. Ośmiolat- „słodkie dziubaski” znęcają się ki nie posługują się przecież z pasją i wyrafinowaniem. Twórcy serialu nie zapomniepełnymi zdaniami i poprawną polszczyzną. Ich słownictwo to li także o dziecięcej wrażliwozlepek slangu z gier kompute- ści i od czasu do czasu zrywarowych, oraz wulgaryzmów. Co ją z chłopców maski „twardzieciekawe, dziecięca „nowo-mo- li” pokazując ich zawstydzonych wa” nadaje wielu zwrotom inne lub ściskających maskotki. „Włatcy móch” mówią znaczenie, niż to które odczy- więcej o współczesnej szkole i ośmiolatkach niż wszystkie dotychczasowe filmy i seriale razem wzięte. Cóż z tego, że ulubieniec widzów - Czesio N to żywy trup, który mieszka na cmentarzu i kolekcjonuje muchy? Kreskówki rządzą się przecież swoimi prawami, a wartościowa treść zachowuje swoje walory niezależnie od tego w co jest opakowana. Wszechobecna groteska uświadamia natomiast, jak wielu niedorzeczności przywykliśmy nie zauważać. Podobnie jak w komediach Stanisława Barei - najbardziej bawi nas obnażona prawda, nawet przejaskrawiona. „Włatcy móch” mimo swojej prześmiewczej formuły oferują współczesnemu widzowi to co kocha najbardziej – wrażenie, że kogoś podgląda. To dlatego każdy odcinek obejrzało kilka milionów widzów, a licencję na emisję serialu wykupiły już telewizje angielskie i niemieckie. Pomysłodawcy serialu kują żelazo póki gorące i już niedługo Czesio, Maślana, Anusiak i Konieczko zadebiutują na dużym ekranie. Bolek? A gdzie Lolek? TAK MYŚLĘ rugą połoD wę czerwca w polskich mediach wypełniła dyskusja o tym, czy Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, jak twierdzą dwaj młodzi historycy, autorzy książki na ten temat wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej. Wszyscy o tym gadają, pojawiają się i tacy, którzy z gestykulacji potrafią wysnuć wniosek, czy Wałęsa jest wewnętrznie przekonany o tym, co mówi, czy też kłamie. Bo jak ręką robi gest „od siebie”, to kłamie. Al- bo odwrotnie. Już się pogubiłem w tych bzdurach. Spytałem kilku 20-25-latków, co sadzą na ten temat. Zapytani spojrzeli na mnie, jakbym był przybyszem z Marsa i wzruszyli ramionami mówiąc, żebym im głowy nie zawracał. I faktycznie: momentami mam wrażenie, że rozpętana dyskusja o domniemanej przeszłości agenturalnej Wałęsy interesuje tak naprawdę kilkaset osób – polityków i dziennikarzy oraz kilku oszołomów. Normalny człowiek wie, co zawdzięcza Lechowi Wałęsie i to mu wystarcza. Fakt, to Wałesa stał na czele „Solidarności”, która pokonała komunę, a nie autorzy dyskusyjnej książki, którzy w tym czasie wisieli na podwórkowym trzepaku. To Wałęsa walczył z bezpieką, będąc ojcem rodzi- ny, której trzeba było zapewnić byt, a nie szef IPN-u, który nie wiem, co w tym czasie robił. Panowie, powiem wprost – Wałęsie możecie buty czyścić, jeśli wam pozwoli. W tamtych czasach trzeba było udawać, grać, kombinować. Rzeczywistość nie była – dzisiaj zresztą też nie jest - czarna i biała, miała wiele odcieni szarości. I sztuką było w tej szarości wygrywać. A Wałęsa wygrał. Dla siebie i dla nas. I płaci za to cenę, bo dzisiaj wolno prowadzić tego typu dyskusje. Dawniej zamykano za to w więzieniu. Dlatego wolę jednak Wałęsę, który wygrał, od młodych historyków z IPN, którym się wydaje, że coś wiedzą. Bolka już mamy, teraz zapewne niektórzy szukają już „Lolka”. Żałosne. TOMASZ MAŃKOWSKI środa 25 czerwa 2008 „ Tacy sami” Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Mosinie podczas spotkania integracyjnego pod honorowym patronatem Starosty Poznańskiego Jana Grabkowskiego otworzył Centrum Artystyczne w dawnym Klubie Rolnika we wsi Sowinki, Baranówko. Spotkanie integracyjne odbyło się w stadninie koni Bohdana Smolenia i było okazją do ogłoszenia działalności Fundacji „Stworzenia Pana Smolenia”, która ma na celu między innymi wspieranie osób niepełnosprawnych. rojekt „Tacy sami”, dzięki któremu P możliwe było otwarcie Centrum, został wyróżniony w konkursie dotyczącym inicjatyw na rzecz potrzebujących ogłoszonym przez Rotary Club Poznań, Rotary Club Poznań-Starówka, Rotary Club Poznań-Puszczykowo. W ramach tego projektu moduł dotyczący otwarcia „Akademii agroturystyki i rękodzielnictwa” został jako jedyny wyróżniony w ramach ogólnopolskiego konkursu wyrównywania szans edukacyjnych i kulturowych dzieci i młodzieży ze środowisk wiejskich, pn. „Janko Muzykant” na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej”. Otwarcie Centrum nastąpiło poprzez symboliczne przekazanie klucza uczniom Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Mosinie przez Zofię Springer, Burmistrz Mosiny, Jana Grabkowskiego, Starostę Poznańskiego, Krzysztofa Milczarka, Prezydenta Rotary Klub Poznań-Puszczykowo oraz Romualda Zalew- skiego, Prezydenta Rotary Klub Poznań. Gościem specjalnym spotkania była Eleni, która zaprosiła uczestników do wspólnej zabawy. Na spotkaniu obecni byli także reprezentanci Fundacji „Mimo wszystko” Anny Dymnej. Wśród gości można było zobaczyć aktora Ryszarda Kotysa oraz artystów plastyków, którzy prezentowali swoje obrazy: Tomasza Szabelskiego, Ryszarda Piskorskiego i Lucynę Smok. Można było także wyplatać wiklinę z Markiem Kubiakiem i „puszczykowskimi wyplataczami”. Wszyscy obecni goście rysowali uśmiechy dla Fundacji „Uśmiechnij się” Marka Wysoczańskiego. Uczestnicy spotkania mogli także obejrzeć pokaz amazonek ze stadniny w Bolesławcu Romana Kusza, który uczy umiejętności jeździeckich również uczniów SOSW. Całość spotkania poprowadził Andrzej Lajborek. Spotkanie było okazją do wręczenia pucharów i dyplomów ufundowanych przez Starostę Poznańskiego za integracyjny konkurs plastyczny: „Wiosna, ach to ty” oraz integracyjne zawody pływackie i gry w boccie. Ideą projektu „Tacy sami” jest współpraca z władzami lokalnymi miasta Mosiny, organem prowadzącym, Mosińskim Stowarzyszeniem Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, Rotary Club, wolontariuszami, przedstawicielami regionalnych artystów i rzemieślników, zakładów pracy i placówkami pomocy społecznej. Projekt inspiruje i aktywizuje lokalne środowisko społeczne oraz instytucje samorządowe, poprzez działania wyrównujące szanse osób niepełnosprawnych w różnych aspektach życia społecznego i zawodowego. Powstała inicjatywa stała się wspólną sceną działań artystycznych naszych uczniów i pełnosprawnej młodzieży. Od lutego br. prowadzone są przez nauczycieli Ośrodka cotygodniowe zajęcia w Baranówku, w których uczestniczą dzieci ze wsi Baranówko i Sowinki. Nauczyciele SOSW zorganizowali także pierwsze Integracyjne Zawody Pływackie, które były podsumowaniem wspólnych w tym roku szkolnym wyjazdów na pływalnię do Kościana. Aby zrealizować projekt otrzymaliśmy wsparcie od wielu ludzi dobrej woli, otwartych na wszelkie inicjatywy promujące integrację. Każda ofiarowana pomoc wniosła w życie naszych wychowanków nową jakość, dała szanse na rehabilitację i funkcjonowanie w życiu codziennym. Dzięki projektowi „Tacy Sami” uczniowie zdobywają nowe umiejętności, przysposobienie do pracy w zakresie garncarstwa, stolarstwa, agroturystyki i zagospodarowywania terenów zielonych. Szczególnie serdecznie dziękujemy Klubom Rotary, które od lat wspierają Ośrodek i jego działalność. To dzięki otwartym sercom Rotarian z Poznania i Puszczykowa można było wyposażyć wiele pracowni: modelarską, stolarską, ceramiczną, agroturystyczną, ogrodniczą, gastronomiczną i czerpania papieru. Pragniemy podziękować wszystkim, którzy wspierają Ośrodek słowami Jana Pawła II „Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością”. Renata Pawłowicz SOSW w Mosinie 7 Z wizytą na Ukrainie „Festiwal Kuchni Polskiej” to najważniejsze wydarzenie promujące polską kulturę i tradycję w partnerskim Rejonie Kijowsko-Światoszyńskim na Ukrainie. imprezie uczestniczyły osoby reprezentujące ukraińskie i polskie środowisko artystyczno-kulturalne, polityczne i gospodarcze. Wśród zaproszonych gości obecna była ponad 50-osobowa grupa deputowanych do parlamentu Ukrainy, wielu radnych Rejonu Kijowsko-Światoszyńskiego z Przewodniczącym Rejonu, Mikołajem Paszyńskim na czele, przedstawiciele polskiego biznesu na Ukrainie oraz artyści. Do najbardziej znanych należał Bohdan Stupka, ukraiński aktor i odtwórca roli Bohdana Chmielnickiego w filmie „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana. Na scenie w restauracji „Opałkowa Chata”, w której odbywał się festiwal, wystąpiła Justyna Steczkowska oraz zespół Emigranci. Całość poprowadziła Weronika Marczuk-Pazura. „Festiwal Kuchni Polskiej” był także jednym z punktów w programie wizyty delegacji z powiatu poznańskiego w Rejonie Kijowsko-Światoszyńskiem. W jej czasie Jan Grabkowski, Starosta Poznański, wraz z pozostałymi członkami delegacji, miał okazję zapoznać się z realizowanymi przez administrację partnerskiego regionu zadaniami. Jednym z nich jest ochrona zdrowia, dla Ukraińców temat równie ważny jak dla Polaków. Obniżający się przyrost naturalny, a co za tym idzie starzenie się społeczeństwa powodują, że władze rejonu szczególną uwagę zwracają na zapewnienie właściwych warunków leczenia mieszkańców. Z tego względu delegacja z powiatu poznańskiego zapoznała się z pracą najnowszego ośrodka opieki zdrowotnej we wsi Bojarka. W czasie rozmowy z lekarzami poradni dyskutowano m.in. o problemach palących ukraińską służbę zdrowia. Ważnym punktem wizyty były także spotkania z przedstawicielami miejscowych przedsiębiorstw budowlanych. Bardzo ciekawa okazała się również możliwość zapoznania się z walorami turystyczno-rekreacyjnymi Rejonu Kijowsko-Światoszyńskiego. W lecie powiat poznański odwiedzą młodzi sportowcy, którzy wraz z młodzieżą z partnerskiego Regionu Hanower wezmą udział w organizowanym w lipcu projekcie wymiany młodzieży. Joanna Michalska, Wydział Promocji, Kultury I Współpracy z Zagranicą W „Raport o bezrobociu absolwentów szkół ponadgimnazjalnych z Poznania i powiatu poznańskiego” przedstawia informacje dotyczące poszczególnych szkół na tle sytuacji panującej na lokalnym rynku pracy. Opracowanie prezentuje ponadto usługi oferowane przez Powiatowy Urząd Pracy w Poznaniu w zakresie pośrednictwa pracy, szkoleń, doradztwa zawodowego i pomocy w aktywnym poszukiwaniu pracy. ateriał informacyjny zawarM ty w „Raporcie...” oraz analiza wskaźników może stanowić, podobnie jak w latach poprzednich, podstawę do analizy jakości kształcenia przez poszczególne szkoły, jak również przedstawienia perspektyw młodzieży w zakresie wejścia na rynek pracy oraz określenia tendencji co do możliwości zatrudnienia. - Od kilku lat sytuacja na rynku pracy w Poznaniu i powiecie poznańskim – powiedział Jan Grabkowski, Starosta Poznański - ule- ga systematycznej poprawie. Równocześnie jednak zaobserwować można ciągłe występowanie pewnych zjawisk, które utrudniają części absolwentów szkół podjęcie pierwszej pracy. Wynika to między innymi z niedostatecznego dostosowania kierunków kształcenia do potrzeb rynku pracy. Niezwykle ważnym czynnikiem umożliwiającym absolwentom zatrudnienie jest jakość kształcenia, przygotowanie do praktycznego wykonywania zawodu, już w trak- cie nauki (praktyki szkolne, warsztaty) oraz korzystanie z usług doradztwa zawodowego na poziomie szkół gimnazjalnych. Stopa bezrobocia pod koniec marca 2008 roku dla Poznania wynosiła 2,3%, dla powiatu poznańskiego 2,7%, Wielkopolski 7,5%, a Polski 1,1%. To oznacza – zdaniem Starosty – że nie mamy już nawet do czynienia z tak zwanym bezrobociem higienicznym, ale wręcz w przypadkach niektórych specjalności z poważnym brakiem rąk do pracy. - W Powiatowym Urzędzie Pracy w Poznaniu pod koniec lutego 2008 roku – dodał Zygmunt Jeżewski, Dyrektor PUP - zarejestrowanych było 11.738 bezrobotnych, to około 50% mniej w stosunku do roku poprzedniego. Wśród nich znajdowało się 1275 osób w wieku do 25 lat (58,98% mniej w stosunku do stanu sprzed roku), tj. 10,86% ogółu zarejestrowanych bezrobotnych (w lutym 2007 r. było 13,22%). „Raport” analizą objął 300 szkół ponadgimnazjalnych, w tym 22 szkoły wyższe publiczne i niepubliczne, w których w sumie naukę ukończyło w 2007 roku 48.950 osób (o 2051 osób więcej niż w 2006 roku). Liczbę tę stanowią absolwenci szkół wyższych (69,91%), absolwenci liceów ogólnokształcących (16,28%), absolwenci policealnych studiów zawodowych (5,92%), absolwenci techników i szkół równorzędnych (3,61%), absolwenci zasadniczych szkół zawodowych (2,29%) oraz absolwenci liceów profilowanych (1,99%). W 2007 roku oraz w styczniu i lutym 2008 roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Poznaniu zarejestrowało się 1497 absolwentów, kończących naukę w roku szkolnym 2006/2007, którzy uczęszczali do szkół ponadgimnazjalnych publicznych i niepublicznych dla młodzieży oraz dorosłych. Średni wskaźnik bezrobocia liczony jako stosunek zarejestrowanych absolwentów danej szkoły do liczby absolwentów kończących daną szkołę dla poszczególnych typów szkół jest zróżnicowany i wyniósł: - 9,73% dla absolwentów liceów profilowanych (spadek o 3,24 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed roku), - 7,60% dla absolwentów zasadniczych szkół zawodowych (spadek o 3,59 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed roku), - 7,18% dla absolwentów techników i szkół równorzędnych (spadek o 3,34 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed roku), - 4,69% dla absolwentów szkół policealnych (spadek o 2,29 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed roku), - 2,59% dla absolwentów szkól wyższych (spadek o 0,97 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed roku), - 2,08% dla absolwentów liceów ogólnokształcących (spadek o 1,56 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed roku). Z analizy danych dotyczących liczby propozycji pracy wynika, że rok 2007 byt korzystny dla szukających lub zmieniających pracę. Liczba ofert pracy pozyskanych przez Powiatowy Urząd Pracy nadal utrzymywała się na wysokim poziomie i wyniosła ogółem 17.480, co stanowi wzrost o 8,17% w porównaniu z rokiem ubiegłym. W 2007 roku, przy wykorzystaniu środków Funduszu Pracy oraz z Europejskiego Funduszu Społecznego, PUP realizował programy aktywizacji zawodowej osób młodych. Programy te miały na celu przede wszystkim nauczanie i doskonalenie metod aktywnego poszukiwania pracy, poszerzenie posiadanych i zdobycie nowych kwalifikacji oraz pobudzenie aktywności związanej z samozatrudnieniem. Strona sponsorowana Praca i absolwenci szkół ponadgimnazjalnych 8 ZDROWIE środa 25 czerwca 2008 Drezdeńskie skarby Badania serca w Auchan Choroby serca i układu krążenia to najczęstsza przyczyna zgonów w Unii Europejskiej – według danych Eurostatu. Na serce umiera 41 proc. mieszkańców UE (52 proc. w wieku powyżej 85 lat). 22 czerwca Galeria Auchan Poznań Swadzim razem z Kardiotele po raz kolejny umożliwiła mieszkańcom Poznania skorzystanie z bezpłatnej konsultacji kardiologicznej w ramach akcji „Zadbaj o swoje serce”. o rejestracji oraz krótkim wywiadzie lekarskim każdy pacjent został przebadany przez P FOT. – LESZEK ADAMCZEWSKI Na tym zdjęciu, wykonanym w centrum Drezna wiosną 1975 roku, widać jeszcze ślady bombardowań sprzed 30 lat. bioną szafę, w której leżał dziwny arkusz papieru ozdobiony pieczątką „Geheim!” (Tajne!). Ich uwagę przykuła kręta nań linia oraz jakieś tajemnicze cyfry i litery. Zagadkę tej ślepej mapy albo zdradził któryś z Niemców, albo Rosjanie sami się domyślili, że owa kręta linia przedstawia Łabę. Teraz wystarczyło tylko znaleźć mapę topograficzną o odpowiedniej skali i przenieść na nią oznaczenia ze znalezionego arkusza papieru. Wskazały one miejscowość Grosscotta, zamki Weesenstein i Königstein, miasto Freiberg oraz jeszcze kilka innych miejsc. Wszystkie znajdowały się w szeroko pojętych okolicach Drezna. Na obecnym terytorium Niemiec nie ma miejscowości Grosscotta, którą w 1945 roku Rosjanie uznali za najważniejszą skrytkę skarbów drezdeńskich. Dopiero na internetowych stronach niemieckich miłośników starych kolei udało mi się znaleźć mapy, rozkłady jazdy i zdjęcia dawnych obiektów kolejowych, na których zachowały się jeszcze dość dobrze widoczne napisy „Grosscotta”. Na jednym ze zdjęć widać też zamurowany wjazd do tunelu kolejowego. Znajduje się on koło miejscowości Cotta na południowy wschód od Drezna. Na wspomnianej ślepej mapie miejsce to oznaczone było literą „T”, najprawdopodobniej od niemieckiego słowa „Tunnel”. Zanim Rosjanie weszli do tego tunelu, saperzy sprawdzili, czy Niemcy nie zostawili min-pułapek. – Tunel jest czysty – zameldował dowódca drużyny saperów. W migotliwym świetle latarek Rosjanie zobaczyli stojący na torach wagon towarowy. W nim oraz w bocznych niszach tunelu na wilgotnej ziemi leżało ponad 200 obrazów z Galerii Drezdeńskiej, w tym „Uwiedzenie Ganimeda” Rembrandta, „Śpiąca Wenus” Giorgione, „Dama w bieli” Tycjana i wspaniały „Ołtarz drezdeński” Dürera. W specjalnej skrzyni znajdował się skarb nad skarbami – słynna „Madonna Sykstyńska” Rafaela. Odkrycie w tunelu w Grosscotta nie zakończyło poszukiwań Rosjan. Do sprawdzenia były kolejne miejsca. Amerykan- ka Lynn H. Nicholas w książce „Grabież Europy” pisała: „W Weesenstein Rosjanie znaleźli większość drezdeńskich grafik i rysunków. [...] W wapiennej grocie i koszarach przy czeskiej granicy znaleźli ponad setkę innych arcydzieł z Drezna, czasami ociekających wodą, które wyciągnęli na powierzchnię przy pomocy dźwigu, uprzednio wyciągnąwszy nim trzech kustoszy. Ogółem do ZSRR wysłano ponad 1700 obrazów silnie strzeżonym pociągiem”. W moskiewskim Muzeum Sztuk Pięknych imienia Aleksandra Puszkina okazało się, że wraz ze skarbami drezdeńskimi przywieziono też dzieła sztuki z... Poznania. Wróćmy zatem do saksońskiego zamku Weesenstein, do którego Rosjanie trafili na podstawie rozszyfrowanej mapy z drezdeńskiej akademii. Żołnierze zabierali wszystko, co w zamczysku zgromadzono. A oprócz skarbów drezdeńskich, do Weesenstein Niemcy pod koniec wojny przywieźli też dzieła sztuki wcześniej ewakuowane do Saksonii z działającego w okupowanym Poznaniu Kaiser-Friedrich Museum. Do leżącej w pobliżu Weesenstein wioski Reinhardtsgrimma trafiło z Poznania sporo zabytków. Inne przywieziono do leżącej również koło Drezna wioski Grossgrabe. Fakt zrabowania Galerii Drezdeńskiej władze radzieckie utajniły, obrazy mistrzów europejskiego malarstwa umieszczając w tak zwanych specchranach, do których dostęp – oprócz kilku zaufanych konserwatorów – mieli tylko członkowie najwyższych władz ZSRR. W tym państwie i w tym czasie nic nie działo się bez zgody Stalina. To więc on musiał podjąć decyzję, by znalezione w Saksonii poznańskie skarby zwrócić Polakom, którzy zresztą już jesienią 1945 roku dowiedzieli się, że w „w celu identyfikacji” Rosjanie wywieźli je do Związku Radzieckiego. Do zwrotu tych zabytków doszło w dwóch turach: w 1946 i 1948 roku. Najcenniejsze skarby Galerii Drezdeńskiej Rosjanie zwrócili Niemcom z NRD w 1956 roku. Wielu Rosjan do dziś nie może tego wybaczyć Nikicie Chruszczowowi, pytając: – A ile naszych dzieł sztuki wróciło do Rosji?... specjalistę. Wykonywano: pomiar ciśnienia tętniczego, badanie EKG a także obliczanie wskaźnika BMI. Dodatkowo pacjenci zostali zdiagnozowani pod kątem ryzyka zachorowania na chorobę niedokrwienną serca oraz zawału mięśnia sercowego. -Naszym celem jest ułatwienie mieszkańcom Poznania dostępu do lekarzy specjalistów oraz profilaktyki kardiologicznej. Badania w ramach projektu Zadbaj o swoje serce przeprowadzane są w najczęściej odwiedzanych centrach handlowych. Akcja zawsze cieszy się ogromnym powodzeniem – komentu- je Paulina Jeruzel-Dobska, Manager Galerii Auchan Swadzim i Komorniki. Akcja „Zadbaj o swoje serce” rozpoczęła się w 2006 roku na Śląsku. Cieszyła się dużym zainteresowaniemmieszkańców, więc jest kontynuowana w całej Polsce. Poprzednia, V edycja, odbyła się w kwietniu we Wrocławiu. W mieście tym przebadano ponad 480 pacjentów. Kolejna, poznańska edycja, której współorganizatorami są Galerie Auchan Poznań Komorniki i Poznań Swadzim przyciągnęła do tej pory ponad 430 mieszkańców miasta. (gra) Centrum Dializ w Szamotułach Pierwsza w mieście stacja dializ, prowadzona przez międzynarodową firmę Fresenius NephroCare od 2 czerwca zaczęła przyjmować pacjentów. Obecnie dializuje się tu 10 pacjentów z powiatu szamotulskiego, ale liczba ta będzie wzrastać, tak jak wzrastają potrzeby w zakresie dostępności do leczenia nerkozastępczego na całym świecie. tacja Dializ w Szamotułach powstała w I kwartale 2008 roku od podstaw na terenie Szpitala Powiatowego ZOZ w Szamotułach przy ul. Sukienniczej. Ośrodek zlokalizowano w parterowym budynku, który na potrzeby dializoterapii firma Fresenius NephroCare Polska Sp. z o.o (światowy lider w zakresie produktów do leczenia nerkozastępczego) wybudowała i wyposażyła. Sama inwestycja trwała kilka miesięcy wyniosła około 3,2 mln zł. W budynku znajdują się w 2 sale dializacyjne, w których zainstalowano nowoczesne aparaty do hemodializ (tzw. „sztuczne nerki”), stację uzdatniania wody i centralny system dystrybucji koncentratu. Dzięki niemu koncentrat do dializ jest dostarczany przez przewody w ścianach bezpośrednio do sztucznej nerki i do pacjenta. Ułatwia to pracę personelu, który nie musi dźwigać pojemników z koncentratem. Obecnie zainstalowanych jest 13 stanowisk dializacyjnych, jednak wraz ze wzrostem liczby pacjentów, będą działać też kolejne „sztuczne nerki”. S Nowa stacja dializ jest z pewnością dużym udogodnieniem dla pacjentów z miasta i regionu. Szamotuły wzbogaciły się o obiekt medyczny na najwyższym światowym poziomie. Firma Fresenius NephroCare jako jedyna w Polsce prowadzi wyłącznie dializę high-flux (dializę wysokoprzepływową) oraz hemodfiltrację, które są znacznie skuteczniejsze niż standardowe hemodializy. Na wszystkich stacjach dializ Freseniusa, których w Polsce jest 32, stosuje najnowszej generacji filtry dializacyjne, pokryte biozgodną błoną dializacyjną, w produkcji której wykorzystuje się metodę nanoprzędzenia. Taki sprzęt, w połączeniu z jednorazowym stosowaniem dializatorów, stanowi najskuteczniejszą dostępną terapięw kraju. Wysoka jakość, bezpieczeń- stwo i skuteczna terapia nie powodują żadnych kosztów dla pacjentów. Wszystkie ośrodki Freseniusa w Polsce działają wyłącznie na podstawie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a więc leczenie odbywa się w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Każdy ubezpieczony pacjent może być leczony w ośrodku w Szamotułach. Nie ma tu mowy o żadnych kolejkach – dializa jest świadczeniem ratującym życie i każdy pacjent skierowany na dializy włączany jest natychmiast do programu leczenia. W Szamotułach opiekę nad pacjentami prowadzi obecnie 7 osobowy zespół pracowników stacji dializ, pod wodzą dr Pawła Bączyka i pielęgniarki oddziałowej – Eugenii Milke-Łuczak. Wszyscy członkowie personelu mają wieloletnie doświadczenie w pracy w ośrodku dializ i leczeniu nerkozastępczym. Docelowo będzie się tu mogło leczyć się 70 pacjentów. W przyszłościkierownictwo firmy planuje otwarcie poradni nefrologicznej oraz leczenie metodą dializy otrzewnowej”. Obecnie w Polsce stałego dializowania wymaga około 15.000 osób. Co roku liczba ta zwiększa się i potrzebne są nowe stanowiska dializacyjne. Do przewlekłej niewydolności nerek przyczyniają się przede wszystkim choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca, nadciśnienie, otyłość, na które każdego roku zapada coraz więcej osób. Dlatego tak ważne są inwestycje w sferze medycyny. (mon) środa 25 czerwa 2008 9 Pniewy to teatr uliczny Rozmowa z MICHAŁEM CHOJARĄ, burmistrzem Pniew PNIEWY - Festiwal Teatrów Ulicznych Dzieci i Młodzieży, to impreza, która na stałe wpisała się już w kalendarz znaczących wydarzeń kulturalnych nie tylko gminy i Powiatu Szamotulskiego, ale Wielkopolski, a także Polski. Ba, wieść o festiwalu dotarła nawet za granicę. Na czym polega jego fenomen? - Tegoroczny Festiwal zorganizowaliśmy 15 czerwca, dzień wcześniej w auli naszego Liceum Ogólnokształcącego o godzinie 20 można było obejrzeć występ zaproszonych gości zagranicznych. To świadczy miedzy innymi o tym, że nasz Festiwal znany jest naprawdę także poza Polską. Nie jest to może jeszcze poznańska Malta, ale... - A na czym polega jego fenomen? - W czasie trwania tej imprezy na pniewskich ulicach oraz placach jest bardzo kolorowo, muzycznie tanecznie, w końcu... teatralnie. Warto więc wyjść Marszałek wspiera Zarząd Województwa Wielkopolskiego dofinansował kwotą 525 tysięcy złotych z pieniędzy przeznaczonych na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych oraz przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie - organizację wypoczynku letniego, połączonego z socjoterapią, dla dzieci z rodzin dotkniętych problemem alkoholowym i przemocą. Dzięki temu około 1500 dzieci z Wielkopolski będzie mogło spędzić wakacje na koloniach i obozach. ramach konkursów, na zadania z zakresu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania przemocy w rodzinie, około 40 organizacji otrzyma w pierwszej połowie tego roku dofinansowanie w kwocie 625 tysięcy złotych. W drugiej połowie roku ogłaszane będą kolejne konkursy, co da możliwość wsparcia finansowego dla organizacji pozarządowych między innymi na realizację programów edukacyjnych, profilaktycznych i socjoterapeutycznych oraz organizację imprez przedświątecznych połączonych z oddziaływaniem profilaktycznym. W pierwszej połowie roku z budżetu województwa dofinansowanie w kwocie około 735 tysięcy złotych otrzyma również 21 wielkopolskich powiatów, na realizację specjalistycznej pomocy rodzinom, znajdującym się w kryzysie, spowodowanym alkoho- W lizmem i przemocą w rodzinie. Pieniądze te zostaną wykorzystane w szczególności na doposażenie ośrodków i punktów interwencji kryzysowej oraz świetlic socjoterapeutycznych, punktów konsultacyjnych i hosteli. Na działania policji z zakresu profilaktyki i przeciwdziałania patologiom zarezerwowano w budżecie województwa ponad milion złotych. Zaplanowano wsparcie 39 komend powiatowych i miejskich policji oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu poprzez między innymi: dofinansowanie sprzętu dla policjantów z patroli prewencyjnych kwotą 400 tysięcy złotych, dofinansowanie „Programu dla bezdomnych nadużywających alkoholu” oraz programu „Lato 2008”, organizacji szkoleń dla specjalistów ds. nieletnich i patologii oraz wykroczeń, realizacji programu Profilaktyka a Teatr, a także dofinansowanie portalu internetowego dla dzieci, rodziców i nauczycieli www.pyrek.pl. Samorząd Województwa Wielkopolskiego zaplanował również dotacje w kwocie 7 milionów 680 tysięcy złotych dla pięciu placówek lecznictwa odwykowego podległych samorządowi na modernizację, naprawy oraz na ich dostosowanie do potrzeb terapii. 200 tysięcy złotych otrzymają ambulatoryjne placówki leczenia uzależnień z całego województwa. Kwotą 40 tysięcy złotych wsparta zostanie kampania ogólnokrajowa „Ciąża bez alkoholu”. (na) z domu, warto tego dnia przyjechać do Pniew, by na przykład zaprzyjaźnić się z mimem, wymienić doświadczenia związane z warsztatem teatralnym, zobaczyć na własne oczy sztukę. - A mieszkańcy? Nie są zmęczeni zamieszaniem, hałasem, tłumem? - Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony i nastawiony krytycznie, ale tak naprawdę, to wszyscy mieszkańcy Pniew doskonale zdają sobie sprawę z faktu, ze jest to znakomita promocja gminy i miasta, że przy tej okazji mówi się o nas, jesteśmy obecni w mediach itp. - Jak to się wszystko zaczęło? - Festiwal został wymyślony pod koniec minionego wieku. Jest po to, by młody ludziom z małych miast, miasteczek i wsi przybliżyć trochę inny świat, niż ten z którym stykają się na co dzień. Prawdziwy, profesjonalny teatr do ich miejscowości raczej nie przyjedzie, a oni też do takiego teatru często nie dotrą. Oglądanie telewizji, choćby najlepszej, to bierny odbiór sztuki, jeśli w ogóle w dzisiejszym programie telewizyjnym znajdziemy sztukę, czyli nie tylko film sensacyjny i telenowelę. Festiwal Teatrów Ulicznych stwarza moż- liwość czynnego uczestniczenia w spektaklach. To ważne. - Dlaczego odbywa się na ulicy? - Gdy powstawał nie było w Pniewach odpowiedniej sali i wyszliśmy na place i ulice jakby z konieczności. Poza tym pod pojęciem „teatr uliczny” mieści się wiele dziedzin sztuki. To nas nie ogranicza, wręcz sprawia, że program Festiwalu jest tak ciekawy. - No właśnie, jak było w tym roku? - Bardzo kolorowo, bardzo ciekawie, fantastycznie. Festiwal rozpoczął się w niedzielę 15 czerwca na Rynku o godzinie 14. najpierw ulicami świętego Wawrzyńca i Adama Mickiewicza przeszedł barwny korowód, potem powitaliśmy gości, wszystkich uczestników. Występy teatralne trwały do wieczora, kiedy to wystąpił zespół „Kwartet Yorgi”. Na scenie Zacisze występowały teatry dziecięce, grypy baletowe, zespoły taneczne, uczestnicy warsztatów „Pociąg do Hollywood”. Były zespoły wokalne, muzyczne i... rockowe. - Sporo się działo także na sąsiednich ulicach? - Na ulicy świętego Wawrzyńca zorganizowano jarmark staropolski, czyli pokazy daw- nych rzemiosł średniowiecznych. Był namiot słowiańskiego grajka, średniowieczny mincerz wybijał monetę, skórnik pomagał przymierzyć skórzany pancerz, rogownik grał w średniowieczne warcaby, Dziad- Bajarz zabawiał rozmową, a grajek... grał. Członkowie Klubu Twórców „Łyni” z Szamotuł pokazywali malarstwo i rękodzieło artystyczne, nie zabrakło członków Stowarzyszenia Plecionkarzy i Wikliniarzy z Nowego Tomyśla, był Przemysław Stefaniak - rzeźbiarz z Pniew, rękodzieło artystyczne pokazywał Ośrodek Pomocy Społecznej- Dzienny Dom Seniora. - A w innych miejscach... - ...odbyły się między innymi warsztaty stree dance, były bitwy-battle, rozrywki szachowe, działania plastyczne itp. W Parku Miejskim natomiast odbyły się II Warsztaty Filmowe „Pociąg do Hollywood”. - Pniewy po zakończeniu Festiwalu odetchnęły z ulgą? - Raczej towarzyszył nam żal, że już się skończył. Teraz czekamy już na przyszły rok. Bo Pniewy, to teatr uliczny. Tak jest i tak będzie. Rozmawiała MONIKA MAŃKOWSKA Strażacy strzelali DUSZNIKI. W czerwcu 2008 roku odbyło się strzelanie strażaków o Puchar Prezesa Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP druha Mariana Zaglanicznego. rzeja, Sędziny, SęW klasyfikacji indywidudzinko, Niewierz, alnej pierwsze miejsce zdobył Duszniki. druh Mirosław Rusinek z OSP Puchar preze- Niewierz, drugie druh Mariusz sa zdobyła Ochot- Judek z OSP Młynkowo, trzecie nicza Straż Pożar- druh Stanisław Pszczoła z OSP na z Dusznik uzy- Grzebienisko. Cała trójka z rąk skując 69 punk- prezesa otrzymała pamiątkowe tów. Ekipa z Dusz- medale. nik wystąpiła w naStrzelanie przeprowadzone stępującym skłazostało na strzelnicy Bractwa dzie: Michał KróKurkowego w Grzebienisku pod lik, Piotr Królik, Paweł Królik. Dru- fachowym okiem prezesa Magie miejsce wywal- riana Majkowskiego oraz Wojczyło OSP Grze- ciecha Pempery i Wacława Wibienisko 63 punkty delskiego. FOT. — ARCHIWUM Dodatkową atrakcją zawo(Stanisław Pszczostrzelaniu uczestniczyły ła, Marek Szczepkowski, Jacek dów strzeleckich było wręczenie trzyosobowe zespoły z na- Łabusz), a trzecie OSP Sędzinko pucharu najstarszemu uczestnistępujących jednostek OSP: Sę- również 63 punkty (Eugeniusz kowi druhowi Marianowi Szukowo, Młynkowo, Grzebienisko, Krzyżaniak, Szymon Migdałek, kała z OSP Niewierz. Ceradz Dolny, Wilkowo, Wie- Waldemar Borowczyk). MARIAN ZAGLANICZNY W Stypendia dla sportowców SWARZĘDZ. W czerwcu w Urzędzie Miasta i Gminy w Swarzędzu odbyła się uroczyste wręczenie przez panią burmistrz Annę Tomicką stypendiów sportowych. Stypendia, przyznane przez Komisję do spraw stypendiów sportowych, dostało w tym roku siedmiu sportowców (5 dziewcząt i 2 chłopców). Stypendium otrzymali: 1. Angelika Stefańska – lekka atletyka 2. Angelika Lipiecka - lekka atletyka 3. Lipiecka Agnieszka - lekka atletyka 4. Klaudia Anastaziak - narciarstwo alpejskie 5. Magdalena Joanna Pic -żeglarstwo 6. Adam Kierzek - lekka atletyka 7. Maciej Kobyliński –wioślarstwo Stypendia, w wysokości 200 złotych brutto miesięcznie, wypła- cane będą w tym roku po raz pierwszy, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej Swarzędza. Przyznawane są młodym sportowcom mieszkającym na terenie gminy Swarzędz, którzy osiągają bardzo dobre wyniki sportowe i mają szanse na jeszcze większe sukcesy w swoich dyscyplinach. Celem stypendiów jest wspomaganie utalentowanych młodych ludzi u progu ich przygody ze sportem. (na) 10 środa 25 czerwca 2008 Bezradność, czyli spadek po Daewoo Zygmunt Borowski z Poznania opowiada historię, w którą trudno uwierzyć. Ale na potwierdzenie swoich słów pokazuje pękatą teczkę pełną rozmaitych dokumentów. A jego historia jest z pozoru banalna – auto się popsuło, źle zostało kilka razy naprawione, źle zostały – zdaniem Z. Borowskiego – wykonane ekspertyzy rzeczoznawców i kierowca został sam na placu boju. Sam, bo nawet nie może się nikomu wyżalić – przecież kilka lat temu szefowie Daewoo spakowali walizki i wrócili do Korei. A setki tysięcy właścicieli samochodów tej marki zostało na lodzie. TOMASZ MAŃKOWSKI szystko W zaczęło się 27 listopa- FOT. — TOMASZ MAŃKOWSKI da 2000 roku, gdy na swoje nieszczęście Z. Borowski kupił samochód Daewoo Nubira w komisie Opel-Szpot, Szwarzędz-Jasin. Na domiar złego doradził mu tak jego ówczesny znajomy Mirosław Hampelski - kierownik stacji serwisowej „Polnisu”, która wówczas była autoryzowana przez Daewoo (dzisiaj jest Hyundaia). Od dnia zakupu samochód Daewoo Nubira był serwisowany w firmie „Polnis” przy ul. Wrzesińskiej 174 Swarzędz-Jasin. - Moje kłopoty – tłumaczy Zygmunt Borowski zaczęły się około roku 2002, kiedy dokonano w tym serwisie wymiany rozrządu w moim samochodzie. Po paru dniach od tej naprawy, kiedy byłem w trasie, w Lublinie zerwał się pasek rozrządu. W wyniku tej awarii zostały pogięte zawory, uszkodzona pompa wodna, konieczne było szlifowanie głowicy i inne rzeczy związane z tego typu awarią. Nubirę naprawiono w serwisie w Lublinie, a zapłacił za nią „Polnis” Kolejna naprawa rozrządu w feralnej Nubirze odbyła się w „Polnisie” 7 września 2005 roku. Potem, 19 października 2006 roku konieczna była wymiana pompy wodnej. Kolejna wizyta w serwisie odbyła się 24 listopada tego samego roku. Wykonano wówczas: równanie podstawy głowicy, wymianę paska rozrządu, wymianę uszczelki kolektora, pompy olejowej, łącznika, głowicy, wymianę pompy olejowej... 12 kwietnia 2007 roku wydarzyła się kolejna awaria rozrządu. Tym razem samochód przywieziono do serwisu „Polnisu” na lawecie zamówionej przez właściciela. - Od ostatniej wymiany paska rozrządu - mówi Z. Borowski -przejechałem zaledwie 3382 kilometry, a norma przewiduje minimum 60.000 kilometrów. Ponadto nie został przekroczony roczny czas gwarancji na wykonaną usługę oraz części. Niestety, kierownik Mirosław Hampelski nie uwzględnił słusznie mi należnej gwarancji na wykonaną naprawę. Wykazał maksimum „wyrozumiałości” i rozłożył koszt naprawy na raty, za którą nie powinienem płacić. 8 maja 2007 roku wymieniono w aucie w serwisie „Polnisu” olej w silniku i filtr. Po upływie około miesiąca od wymiany Z. Borowski zauważył brak oleju. Udał się kolejny raz do serwisu „Polnisu”, samochód wzięto na stanowisko, by sprawdzić czy nie ma wycieków. Silnik był suchy bez wycieku, natomiast ubytek, który należało uzupełnić wyniósł 2 litry oleju. - Pan Hampelski – opisuje Z. Borowski - spisał stan licznika, uzupełnił olej i kazał mi używać samochód okresowo sprawdzając stan oleju. W lipcu 2007 roku złożyłem kolejną wizytę Panu Hampelskiemu ponieważ zauważyłem kolejny znaczny ubytek oleju. W tym przypadku okazało się, że są wycieki spod uszczelki miski olejowej. 26 sierpnia 2007 roku będąc w trasie na autostradzie A2 pod Koninem nastąpiła kolejna awaria silnika. Po silnym wystrzale dobiegającym spod maski samochód stanął. Znowu zamówiłem kosztowną lawetę i tak dojechałem do Poznania. Według wstępnych oględzin urwały się dwa tłoki, silnik został zniszczony i nadawał się jedynie do wymiany. Z przebiegu obsługi mojego samochodu w serwisie „Polnis” jednoznacznie wynika, iż kierownik M. Hampelski nadużywa swojego stanowiska nie uwzględniając słusznych praw klienta. Dwukrotna awaria rozrządu miała prawo uszkodzić pozostałe podzespoły silnika. Zmęczenie materiałów - tłoków mogło nastąpić na skutek awarii rozrządu. Chcę zaznaczyć, że przy ostatniej naprawie nie zostały sprawdzone tłoki ani pierścienie. W związku z bardzo krótkim odstępem czasu między naprawami rozrządu oraz sygnalizowaniem znacznego ubytku oleju należało dołożyć wszelkich starań, aby ustalić przyczynę tego stanu rzeczy i nie dopuścić do poważnej awarii silnika. Mimo sygnalizowania wad technicznych kierownik serwisu nie dołożył moim zdaniem należytych starań, aby przywrócić samochód do pełnej sprawności. Wobec powyższego żądam zwrotu wpłaconej kwoty pieniężnej za naprawę w dniu 17 kwietnia 2007 roku oraz pokrycia kosztów wymiany silnika. Ponadto domagam się zwrotu kosztów przejazdu taksówkami do miejsca pracy i z powrotem za okres naprawy samochodu. Potem rozpoczęła się korespondencja między kierowcą i serwisem oraz kierowcą i Stowarzyszeniem Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego w Poznaniu, którzy – zdaniem Z. Borowskiego – także niezbyt przyłożyli się do swojej pracy. Za każdą ekspertyzę kasowali pieniądze, ale... W piśmie z 20 września 2007 roku Z. Borowski pisał: „Zgłaszam ogólne zastrzeżenia co do jakości i profesjonalizmu oceny wykonanej przez Pana mgr inż. Krzysztofa Mica. Nie zgadzam się z opinią końcową, że przyczyna wieloobszarowych zniszczeń silnika wynikała z błędów eksploatacyjnych samochodu.” W pękatej teczce są dokumenty mniej i bardziej kuriozalne. Do tych ostatnich wypada zaliczyć między innymi pismo z 11 września 2007 roku podpisane przez M. Hampelskiego, kierownika Autoryzowanej Stacji Obsługi „Polnis”, przypomnijmy swego czasu dealera Daewoo. Pisze on między innymi: „Biorąc pod uwagę dużą awaryjność silników dwulitrowych – 133 KM, takich jak Pan ma zamontowany w Nubirze, to przypadek, który Pana spotkał nie jest odosobniony.” Oznacza to, że swego czasu „Polnis” sprzedawał samochody, których nie powinien sprzedawać, albo – co bardziej prawdopodobne skoro sporo jeszcze aut z takimi silnikami jeździ po świecie – pan kierownik serwisu wypisuje dyrdymały. Jaki morał wynika z całej tej historii? Ano taki, że jak importer znika, to trzeba zacząć się bać. Bo okazuje się, że nie każdy „tak zwany” autoryzowany serwis potrafi naprawić samochód. Ponadto w takiej sytuacji nikt nie zdyscyplinuje autoryzowanego serwisu, bo klient niezadowolony z usługi serwisowej nie ma się komu poskarżyć. Właściciele Daewoo – sprzedawajcie swoje samochody. Dla świętego spokoju. Konkurs na Centrum Targowe 13 czerwca o godzinie 12 na antresoli Holu Wschodniego Międzynarodowych Targów Poznańskich odbyło się ogłoszenie wyników konkursu na „Opracowanie projektu architektoniczno -urbanistycznego rozbudowy i modernizacji budynku Centrum Targowego wraz z rewaloryzacją bryły i elewacji Budynku Administracyjnego (z dawną restauracją „Belweder”) dla Międzynarodowych Targów Poznańskich wzdłuż ulicy Głogowskiej w Poznaniu”. onkurs SARP nr 939 został zorganizowany i ogłoszony przez Międzynarodowe Targi Poznańskie we współpracy ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich Oddział w Poznaniu 29 lutego 2008 roku. Regulamin konkursu wykupiło 33 uczestników. Na konkurs, w dniu 30 maja 2008 wpłynęło 10 prac. Posiedzenia Sądu Konkursowego odbyły się 11 i 12 czerwca 2008 roku. W konkursie przyznano następujące nagrody i wyróżnienie: - I nagroda – wysokości 30.000 zł + zawarcie umowy na opracowanie dokumentacji projektowej modernizacji i rozbudowy budynku Centrum Targowego - II nagroda – wysokości 20.000 zł - III nagroda – wysokości 7.500 zł - wyróżnienie – wysokości 2.500 zł K LISTA LAUREATÓW KONKURSU I NAGRODA – praca nr 7 Firma: Studio ADS sp. z o.o. spółka komandytowa, ul. Mostowa 11/11, 61 – 854 POZNAŃ Autorzy: arch. Piotr Z. Barełkowski arch. Przemysław Borkowicz II NAGRODA – praca nr 5 MELLON ARCHITEKCI s.c., ul. Narutowicza 2/3, 70 – 231 SZCZECIN Autorzy: arch. Miłosz Raczyński, arch. Marek Sietnicki, arch. Jakub Słota III NAGRODA – praca nr 3 K & M FREIE ARCHITEKTEN DIPL. – ING. KOPEC – MAIERHÖFER Schubartstraße 1, D-73430 Aalen, NIEMCY Autorzy:dipl.-ing. Jaroslaw Maciej Kopec, dipl.-ing. Yvonne Maierhöfer WYRÓŻNIENIE – praca nr 1 PRACOWNIA PROJEKTOWA J.P. WOŹNY, ul. Kaliowa 33, 60 – 175 POZNAŃ Autor: arch. Przemysław Woźny Współpraca autorska: arch. Mikołaj Stępień, arch. Natalia Stępień, arch. Joanna Wystańska – Woźny, student Michał Szuniewicz Wystawę prac można oglądać do 30 czerwca 2008, od poniedziałku do piątku w godzinach od 9 do 17. (red) środa 25 czerwa 2008 „MEDICAL” Swarzędzkie Centrum Stomatologii 62-020 Swarzędz, os. Dąbrowszczaków 26 tel. 061 817-41-10 Godziny przyjęć: Pn-Pt 8.00-22.00 So 9.00-17.00 Ndz 9.00-15.00 SUPERAUTEM DO... ŚLUBU BMW serii 7 Samochód reprezentacyjny Samochó – sk skó óra, telefon do dyspozycji, klimatyzacja, szyby dź dźwi wię ękoszczelne, mocny i cichy silnik. Tel. 0-506-144-001 GODZINY OTWARCIA BIBLIOTEKI Gminy Suchy Las im. Jerzego Mańkowskiego Suchy Las: od poniedziałku do piątku od godz. 9-18 w soboty od godz. 10-14 Chludowo: poniedziałki i środy od godz. 10-18 wtorki, czwartki i piątki od godz. 8-16 Złotniki: poniedziałki od godz. 16-20 piątki od godz. 8-12 W każdą pierwszą środę i pierwszy czwartek miesiąca biblioteka jest niedostępna dla czytelników ze względu na zakup książek. KRONIKA KRYMINALNA KRADŁ PRZEWODY ELEKTRYCZNE Policjanci ze Swarzędza zatrzymali 31-latka podejrzanego o kradzież przewodów elektrycznych z domów w budowie. Skradzione przewody po opaleniu z otuliny, sprzedawane były na złomowisku. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawą włamań do pomieszczeń gospodarskich i nowo budowanych domów policjanci ze Swarzędza zajmowali się od marca. Łupem przestępcy padały przewody elektryczne przeznaczone do montażu, będące na wyposażeniu maszyn budowlanych lub już zamontowane na ścianach budynków. Do kradzieży dochodziło w Gruszczynie koło Poznania i w jego okolicach. Choć poszukiwanie sprawcy lub sprawców nie było rzeczą łatwą, kryminalni ze Swarzędza nie ustępowali. Wyszukując wszelkich nawet najdrobniejszych szczegółów w sprawie zacieśnili krąg poszukiwanych. W końcu wytypowali potencjalnego sprawcę i niebawem go zatrzymali. W ręce policjantów wpadł 31-letni mieszkaniec Swarzędza. Mężczyzna przyznał się do 8 kradzieży. Wyjaśnił również, że przewody po kradzieży opalał z otuliny, a następnie sprzedawał na złomowisku. Mężczyzna wskazał także kryjówkę w lesie, w której przechowywał narzędzia służące do przestępstw. Zatrzymanego mężczyznę osadzono w areszcie śledczym. Był bowiem poszukiwanym do z wcześniejszymi przestępstwami o podobnym charakterze. Za kolejne przestępstwa grozi mu ponownie do kilku lat pozbawienia wolności. OGŁOSZENIE DROBNE POBIŁ DZIECKO? Poznańscy policjanci zatrzymali 19 czerwca 30- letniego pijanego mężczyznę, podejrzewanego o pobicie 2-letniego synka. Dziecku nie zagraża niebezpieczeństwo. Obecnie ustalane są dokładne okoliczności całego zajścia. 19 czerwca około godziny 20.30 policjanci otrzymali anonimową informację o awanturze domowej na osiedlu Bohaterów II Wojny Światowej w Poznaniu. Po przybyciu pod wskazany adres okazało się jednak, że w mieszkaniu panuje całkowita cisza. Brak jakichkolwiek odgłosów wskazywał również, że mieszkanie może być puste. Dowódca policyjnego patrolu podjął jednak decyzję o pozostaniu w okolicy. Owa czujność już po chwili okazała się w pełni uzasadniona. Po kilku minutach funkcjonariusze zauważyli bowiem młodą kobietę, wychodzącą z bloku i trzymającą małe dziecko na ręku. Podchodząc do kobiety policjanci zauważyli na twarzy dziecka drobne ślady krwi. Pytając co się stało, nie uzyskali jednak natychmiastowej odpowiedzi. Po chwili kobieta przyznała się, że 2-letni synek został uderzony przez męża i „prawdopodobnie się przewrócił”. Cała reszta potoczyła się już błyskawicznie. Policjanci zatrzymali 30-letniego mężczyznę, męża kobiety, przebywającego w mieszkaniu. Podczas badania trzeźwości okazało się, że znajduje się on pod wpływem ponad 1,5 promila alkoholu. Kolejny patrol natychmiast przewiózł kobietę z dzieckiem do szpitala. Lekarze stwierdzili, że życiu 2-letniego chłopca nie zagraża niebezpieczeństwo. (red) 11 Humor, wzruszenia i… zbrodnia la Kate Klein, która niemal D przypadkiem została matką trojga dzieci, małe miasteczko, w jakim zamieszkała, jest pełne przykrych niespodzianek. Niegdyś kochający mąż rzadko bywa w domu, a supermatki z placu zabaw zadzierają nosa. Gdy jedna z nich zostaje zamordowana, z n u dzona rutyną o b o wiązk ó w K a t e rozpoczyna p r y watne śledzt w o . Prowadzi je w poniedziałki, środy i piątki między 8.45 a 11.30, gdy dzieci są w przedszkolu. I wpadając w nieludzkie tarapaty, odkrywa zdumiewające sekrety, które składają się na „drugie życie” z pozoru idealnego miasteczka... Autorka, prócz wrodzonego poczucia humoru, ma niebywały dar podpatrywania codzienności i doskonale umie opisywać rozterki dzisiejszych kobiet. Zabawna, wciągająca powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym i odrobiną wątku romantycznego. Doskonała na wakacje. Jennifer Weiner, Mamuśki gotowe na wszystko. Świat Książki, Warszawa 2008 PROFI CREDIT POŻYCZKA DLA KAŻDEGO BEZ BIKu! ZADZWOŃ TEL. 510-405-313. DR N. MED. TADEUSZ GROCHOWINA Specjalista pediatra, pulmunolog i medycyny rodzinnej Aerozoloterapia, Diagnostyka alergologiczna Diagnostyka nawracających infekcji dróg oddechowych Gabinet Pediatryczny i Pracownia Aerozoloterapii Swarzędz os. Raczyńskiego 3/27 (domki) Pon. i śr. 17-18; wt. i pt. 18.30-19.30 Ogłoszenia te finansuje wydawca Wizyty domowe nagłe przypadki codziennie tel. 818-60-57 tel. kom. 0602-693-199 „Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO” okresowe, wstępne, kontrolne Na terenie zakładów pracy 26 1050 1445 1000 0022 7647 0461 badania kierowców, książeczki Sa- 0602 632 077 specjalista medycyny pracy Nr konta dolarowego w banku ING: www.mammarzenie.org Badania Profilaktyczne Nr konta złotówkowego w banku ING: 37 1050 1445 1000 0022 7647 0651 nepid, udział w komisjach BHP i toksykoligii klinicznej RABAT 15% RABAT 15% e jn cy n e ur ny nk ce o K Z tym kuponem każde badanie taniej o 15% Poznań 16 kwietnia 2008. ISSN 1734-5294. Nr 8/154. Redaktor Naczelny: Tomasz Mańkowski (0-602-638-409). Redaguje zespół. Stali współpracownicy: Andrzej Górczyński — Poznań, Jacek Kornaszewski, Beata Czerkas, Maciej Czerkas, Jan Gacek, Małgorzata Markowska, Leszek Adamczewski — Poznań, Robert Poczekaj — Pniewy, Szczepan Sadurski — Warszawa. Łamanie: AKTELAK Poznań. ADRES REDAKCJI: Poznań, ul. Ściegiennego 124, (do korespondencji): 60-969 Poznań, skrytka pocztowa nr 61, tel./fax 061 861-41-21. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do dokonywania zmian i skrótów w tekstach. Za treść ogłoszeń Redakcja nie odpowiada. WYDAWCA: Wydawnictwo i Reklama „MAŃKOWSKI”, Poznań, os. Stefana Batorego 21/15. DRUK: Drukarnia Polska Presse, Oddział Poligrafia. www.twoj-tydzien.prv.pl 12 środa 25 czerwca 2008 KULTURA Do teatru z Suzuki czerwca na scenie 19 Teatru Muzycznego w Poznaniu z inicjatywy Car Javi (poznańskiego dealera Suzuki) mogliśmy obejrzeć spektakl „Kobieta w czerni” na podstawie powieści Susan Hill, w adaptacji Stephena Mallatratta „Kobieta w czerni” to spektakl teatralny, który powstał na podstawie powieści Susan Hill. Jej autorka przyznaje, że od dzieciństwa uwielbiała historie o duchach: klasyczne, angielskie mroczne opowieści, które mrożą krew w żyłach podstępnie, jakby wcale nie były horrorami czy thrillerami. Powieść trafiła na deski teatru za sprawą Stephena Mallatratta, który tak wspominał początki swojego romansu z „Kobietą w czerni”: - Pamiętam dokładnie, jak w 1985 roku wpadła mi w rękę powieść „Kobieta w czerni”, autorstwa Susan Hill. Pamię- tam, że jeszcze zanim ją przeczytałem, przemknęła mi taka myśl: „Ciekawe, czy można by z tego zrobić sztukę teatralną?”. Trudno wyobrazić sobie gorsze miejsce do czytania powieści, której akcja umiejscowiona jest w ponurej, edwardiańskiej Anglii, niż plaża na greckiej wyspie Naxos, gdzie spędzałem właśnie wakacje. Niemniej jednak, pomimo palącego słońca i wrzawy, jaką dookoła siebie robiła moja ośmioletnia córka, zostałem do cna wciągnięty w akcję i pochłaniałem ją autentycznie ciężko przerażony. I rzeczywiście, poprzez wyjątkową siłę narracji i nasycenie postaci, zobaczyłem w tym tekście sztukę teatralną. Sztuka powstała w koprodukcji Suzuki Motor Poland i Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny. Premiera odbyła się w styczniu 2008 roku. (red) Pieniądz jest groźny tephen Frey – autor znakomitej S książki „Prezes” – jest dyrektorem firmy inwestycyjnej, wcześniej pracował przy fuzjach w JP Morgan, zasiadał w radzie nadzorczej jednego z banków na Manhattanie. Pisze więc środowisku, w którym funkcjonuje, które bardzo dobrze zna. Pisze bardzo dobrze, ma znakomity pisarski warsztat. Jak zarabia się miliony w funduszach inwestycyjnych? Komu zaufać w wiecznej wojnie na fałszywe gesty i kłamstwa, wyglądające na prawdę? W jaki sposób zdobyć informacje, kompromitujące przeciwnika? Co powoduje, że biznesmeni z „najwyższej półki” obsesyjnie pomnażają swe majątki, choć niemal z nich nie korzystają? Nikt nie zna lepiej ciemnych stron Wall Street i kulis pracy w wielkiej korporacji od autora, wieloletniego pracownika dużych firm. I niewielu mistrzów gatunku może mu dorównać, jeśli chodzi o dawkowanie napięcia w nieustannym tropieniu mętnych powiązań biznesu i polityki. Gdy w tajemniczych okolicznościach umiera prezes Everest Capi- tal – jednej z największych spółek finansowych świata – na jej czele staje trzydziestosześcioletni Christian Gillette. Jest świetnie przygotowany do pełnienia tej funkcji. Doskonale wie, że „przewaga wcale nie leży po stronie tego, który mniej czegoś pragnie, lecz ma ją ten, kto sprawia takie wrażenie”. Biznesowe gry i gierki przestają jednak być najważniejsze, bo limuzyna nowego prezesa wybucha już w dniu pogrzebu poprzedniego i Gilette musi przede wszystkim walczyć o życie. Ma wrogów, których uważa za sprzymierzeńców i ktoś w jego najbliższym otoczeniu jest „szczurem”, czyli agentem konkurencji. Jaki interes jest wart zabójstwa? „Prezes” to powieść z pogranicza kryminału i powieści obyczajowej. Kapitalna intryga i wyraziste postaci – stary miliarder-kabotyn, tyleż bezwzględna, co zakompleksiona bizneswoman, kandydujący na prezydenta zakłamany senator czy chwiejna wdowa po głównym udziałowcu – sprawiają, że od tej powieści naprawdę trudno się oderwać. Ale wartość, siła i klasa „Prezesa” tkwią w czymś więcej. Freya nie mniej interesuje bowiem spustoszenie moralne, jakiego wszechwładny Pieniądz dokonuje we wszystkich dookoła. „Nie ma czegoś takiego jak akt dobroci serca. Zawsze są jakieś korzyści i nic nie jest absolutnie czyste. Może z wyjątkiem działań, które podejmuje się tylko dla satysfakcji, ale to w końcu też jakaś korzyść.” „Prezes” to mocna, męska proza z kapitalną intrygą na najwyższych szczeblach władzy i niezapomnianym, dalekim od świętości bohaterem, proza męska, ale książkę tę również pochłaniają panie. I jeszcze jedno – jest to pierwsza z cyklu powieści o młodym prezesie jednej z największych spółek świata. Niestety, trochę gorszy i pełen schematów jest finał powieści, nie rozumiem również potrzeby wprowadzenia wątku z Isabelle. No, ale nie ma przecież książki która jest dziełem doskonałym, której nie można już poprawić (mat). Stephen Frey, Prezes. Przekład Andrzej Leszczyński. Świat Książki, Warszawa 2008 ROZRYWKA GALERIA TWOJEGO TYGODNIA Fajne jest lato Z INTERNETU Odpadają faworyci BABSKIE GADANIE Chwała Bogu za lato a UEFA za Mistrzostwa Europy przynajmniej człowiek emocjonuje się zdrowo i ma chwile oddechu od polityki. Poziomem reprezentacje polityczną i piłkarską mamy bardzo podobne i komentarz jest w tym miejscu zbędny. Jako zapalony kibic oglądam rzetelnie wszystkie mecze więc wiem co mówię. Nie jest to dla mnie szczęśliwy turniej niestety. Odpadają kolejno moi faworyci (i nie mam na myśli naszych!). Zabrakło Anglii. Zawiodła Portugalia, potem koncertowo grająca w grupie Holandia, której życzyłam finału choćby ze względu na sentyment do van Bastena, którego zdjęcie wisiało na mojej ścianie jeszcze długo po turnieju w 1994 roku. Drżałam o Hiszpanów, których szczerze podziwiam, ale dali radę włoskiemu aktorstwu i nadal mam za kogo trzymać kciuki. Nie da się nie zauważyć, że w piłce nożnej dużo się zmienia. Kto kilka lat temu brał poważnie pod uwagę udział UŚMIECHNIJ SIĘ Małżonek wraca północą do domu. - Która godzina? - pyta zaspana żona. - Dziesiąta. - Tak? Słyszę, że zegar właśnie wybija pierwszą. - No przecież zera nie może wybić, kochanie. ☺☺☺ Jadąca autobusem starsza kobieta nagle pyta siedzącego naprzeciw niej mężczyznę: - Pan jest Chińczykiem? - Co też pani mówi? Nie jestem Chińczykiem. - Pan jest Chińczykiem - nie ustępuje kobieta. - Nie jestem! - Pan jest Chińczykiem! - No dobrze, jestem Chińczykiem - odpowiada zrezygnowany mężczyzna. - Naprawdę? A zupełnie pan nie podobny... w finale reprezentacji Turcji, albo Mistrzostwo Europy Greków? Tradycyjnie obstawia się Niemców, Włochów, Anglików na dalszych miejscach już różnie, ale Turcja? Rosja eliminująca słynącą ze świetnych piłkarzy Holandię?! Patrząc na europejskie boiska zaczynam rozumieć sens powiedzenia „stara Europa”. Starym potęgom wyrasta potężna konkurencja, można powiedzieć wyhodowana na ich własnych, ligowych boiskach! Konkurencja energiczna, szybka, zdecydowana i głodna sukcesu. Myślę, że to taka tendencja, którą da się zauważyć nie tylko w piłce. Wystarczy spojrzeć na to co stało się w irlandzkim referendum. Jak wyraźnie i głośno upominają się o swoje prawa „młodzi” członkowie europejskiej wspólnoty. Warto się uważnie przyglądać jak przesuwa się środek ciężkości gry i kto jest aktualnie w posiadaniu piłki, bo lada moment może się okazać, że dotychczasowa pierwsza liga to już ledwie liga podwórkowa na dodatek w defensywie. Odłóżmy jednak te obserwacje na potem. Teraz cieszmy się wakacjami i mam nadzieję zwycięstwem Hiszpanów w Mistrzostwach Europy! MAŁGORZATA MARKOWSKA ☺☺☺ Taksówkarz jedzie swoim nowiutkim Polonezem i wiezie Japończyka. Jadą, jadą, nagle coś ich wyprzedza z dużą prędkością. Japończyk się ogląda i mówi: - Ooo, Toyota. Made in Japan. Bardzio, bardzio sibka masina! Taksówkarz nie zwrócił uwagi na ten komentarz i nadal jedzie z dozwoloną prędkością. Po chwili znowu coś ich wyprzedza z dużą prędkością. Japończyk znów się ogląda i mówi: - Ooo, Honda. Made in Japan. Bardzio, bardzio sibka masina. To zdenerwowało taksówkarza, więc gdy dowiózł Japończyka na miejsce, mówi: - 500 złotych się należy. Zirytowany Japończyk na to: - Co? Tak dużo pieniędzy za tak wolną i krótką drogę? Taksówkarz: - Taksometr made in Japan. Bardzio, bardzio sibka masina. źródło:www.sadurski.com środa 25 czerwca 2008 Nr 7/25 13 Bank Spółdzielczy Bank Duszniki obok stadionu CZERWIEC 2008 www.bs.duszniki.sgb.pl Warto oszczędzać w SKO Bank Spółdzielczy Duszniki patronuje Szkolnym Kasom Oszczędności, które działają w szkołach. Praktyka bowiem pokazuje, że kto nauczył się oszczędzać za młodu, ten także oszczędza w dorosłym życiu. Ta, wieloletnia już opieka Banku, sprawia, że uczniowie z Powiatu Szamotulskiego oszczędzają coraz więcej i... zdobywają za to nagrody. FOT. – ARCHIWUM Szkoła Podstawowa w Baborowie podczas uroczystego apelu, w czasie którego wręczono zdobyte nagrody. Danuta Łowigus (pierwsza z lewej) z BS Duszniki wręcza nagrody Aldonie Spichaj (druga z lewej) – opiekunce SKO. Pierwsza z prawej: Elżbieta Kaszkowiak – dyrektor szkoły. - Miło nam poinformować – powiedziała Danuta Łowigus z BS Dusznki – że w kolejnej edycji konkursu „Dziś oszczędzam w SKO, jutro w Banku Spółdzielczym” uczestniczyło 5 SKO działających pod patronatem naszego Banku: z Sędzinka, Przyborowa, Baborowa, Otorowa i z Szamotuł (Szkoła Podstawowa nr 2). Konkurs prowadzony był w dwóch kategoriach szkół i w żadnej z nich nie zabrakło „naszych” SKO. W kategorii szkół podstawowych i gimnazjów do 150 uczniów SKO przy Szkole Podstawowej w Baborowie zajęło 2 miejsce na 134 SKO biorące udział w konkursie. Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC! Dokończenie ze strony 3 Kasim dopiero w środę o godzinie 14 dowiedział się o opóźnieniu odlotu. No, ale przecież każda okazja jest dobra, by na lewo zarobić. PODSUMOWANIE Od jednej z Turystek dowiedzieliśmy się, że w ubiegłym roku w Clubie Verano latem nagle zabrakło jedzenia, a obsługa się wyniosła, bo im nie płacono (ona dowiedziała się o tym od znajomych za późno, już wpłaciła pieniądze). Najprawdopodobniej hotel Verano został potem przejęty przez Ekmela Akdeniza, właściela JET TOURISTIC i hotelu Santana w Alanyi. Panie Ekmel, radzimy zainteresować się tym, co się dzieje w Hotelu Club Verano w Side, jak są tam traktowani turyści JET TOURISTIC, kto tam ich okrada, szantażuje i zastrasza. Choćby po to, by nie firmować tych niecnych praktyk – na które w kodeksie karnym jest odpowiedni paragraf swoim nazwiskiem i swoją firmą. Bo to wstyd. MONIKA I TOMASZ MAŃKOWSCY W ośrodku zmagazynowano również stare drewniane leżaki. Komisja konkursowa brała pod uwagę nie to ile uczniowie zgromadzili pieniędzy, ale: systematyczne oszczędzanie, zorganizowanie i podsumowanie międzyklasowego współzawodnictwa w zakresie działalności SKO, zorganizowanie imprezy o zasięgu ogólnoszkolnym na temat oszczędzania w SKO i banku spółdzielczym, zorganizowanie konkursu i wystawy na ten temat oraz prowadzenie kroniki działalności SKO. Dostrzeżono również i wysoko oceniono inne formy propagowania oszczędzania w szkole w Baborowie: prowadzenie gazetki ściennej, przygotowanie zbiórki kasztanów oraz makulatury, wykonanie kartek bożonarodzeniowych. - Naprawdę, warto oszczędzać – dodała Danuta Łowigus z BS Duszniki. – SKO z Baborowa za zajęcie 2 miejsca otrzymała atrakcyjne nagrody:2 odtwarzacze mp4 Samsung oraz karty prezentowe Empik na kwotę 1500 zł. Opiekun tego SKO również otrzymał kartę prezentową Empik na kwotę 500 zł. Zachęcamy do udziału w kolejnych edycjach konkursu. Atrakcyjne nagrody czekają dla tych najbardziej aktywnie działających. Bank Spółdzielczy Duszniki rozwija się dynamicznie, trudno się więc dziwić, że 9 czerwca liczba placówek Banku znowu się powiększyła. Tym razem Zarząd BS Duszniki – reagując na sugestie klientów - otworzył w Szamotułach swoją kolejną filię. owa placówka bankowa N znajduje się w Szamotułach przy ulicy Sportowej obok obiektów sportowych Szamotulskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Kierownikiem filii jest Ewa Kiernicka, która zapewnia, że nowa szamotulska placówka oferuje pełen zakres usług bankowych, można tutaj na przykład założyć atrakcyjnie oprocentowaną lokatę, uzyskać korzystny kredyt, założyć rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, dokonywać wpłat i przelewów. Przy nowej filii BS Duszni- ki znajduje się bankomat, dzięki czemu klienci mają dostęp do swoich pieniędzy przez całą dobę. Przy nowej placówce można również bez problemu zaparkować, co nie jest bez znaczenia dla zmotoryzowanych klientów. - Zapraszamy wszystkich – mówi Ewa Kiernicka, kierownik nowej filii BS Duszniki w Szamotułach – do korzystania z naszych usług. Służymy wszelką radą i pomocą w sprawie na przykład kredytów czy lokat i dopasujemy naszą ofertę do oczekiwań każdego, zapewniam, klienta. 14 środa 25 czerwca 2008 Piknik z Nissanem Hyundai inwestuje w Rosji Hyundai Motor Company, największy południowokoreański producent samochodów, rozpoczyna budowę fabryki w St. Petersburgu, która ma produkować 100.000 aut osobowych rocznie. yundai planuje zainwestować 330 mln euro w fabrykę, która ma rozpocząć działalność w grudniu 2010 roku, a sprzedaż w styczniu 2011 roku i osiągnąć wielkość 100.000 pojazdów rocznie pod koniec roku. Począwszy od 2011 Hyundai planuje produkcję małych i średniej wielkości modeli przeznaczonych na rynek lokalny. Oferta będzie uzupełniana o inne modele w zależności od potrzeb lokalnego rynku. W ubiegłym roku, Hyundai Motor sprzedał w Rosji 147.843 samochody osobowe, co dało wzrost o 47%, w porównaniu do 2006 roku, czyniąc Hyundaia drugą, najpopularniejszą marką zagraniczną w Rosji. W tym roku, Hyundai Motor planuje zwiększyć sprzedaż o kolejne 35% w stosunku do roku poprzedniego do około 200.000 sztuk. H FOT. — ARCHIWUM, JUREK MAŃKOWSKI sobotę 14 czerwca odbył W się na Torze „Poznań” Piknik Koła Nissan Automobilklubu Wielkopolski. Chociaż miał charakter sportowy, to był również szkoleniowy i rekreacyjny. W pierwszej jego części był wyścig na 1/4 mili, slalom na słynnym zakręcie zwanym „brzuchem Romana” i dwie samochodowe próby sprawnościowe na torze kartingowym. W tych konkurencjach najlepszy był Bartek Sokołowski przed Marcinem Majcherem, Marcinem Kuską, Andrzejem Pawełczakiem i Filipem Kaczmarkiem. Naukę bezpiecznej jazdy prowadził Artur Obu- Zdobywca II miejsca Marcin Majcher z córeczką i Andrzej Polody. chowski, a możliwość rekreacyjnych przejazdów zapewniła firma Nissan Polody. ANDRZEJ GÓRCZYŃSKI Prezes Koła Nissan AW CAR JAVI S.A. SALON SEATA, uL. Lutycka 95, Poznań, ul. Poznańska, Swarzędz, Tel. 61/843 38 28, e-mail: carjavi@seat.pl środa 25 czerwca 2008 15 Interstar Główne zalety 1S[FTUS[FBEVOLPXBEPN7"/ ÐBEPXOP»mEPLHQPEXP[JF 8ZEBKOFJFLPOPNJD[OFTJMOJLJ PNPDZEP,. 8FSTKF7"/JQPEXP[JBQPE[BCVEPX Primastar Główne zalety 1S[FTUS[FBEVOLPXBEPN ÐBEPXOP»mEPLH %PTUQOZXXFSTKJ7"/JQBTBÑFSTLJFK 4JMOJLJPNPDZEP,. NISSAN: ŁATWO I PRZYJEMNIE /BKMFQTJXTQwQSBDPXOJDZTQSBXJBKhÑFQSBDB[OJNJKFTUQS[ZKFNOP»DJh 5BLKBL*OUFSTUBSJ1SJNBTUBS0CBNPEFMFNBKhEVÑhBEPXOP»mJ»XJFUOJFTJKFQSPXBE[J /JTTBOTBNPDIPEZEPTUBXD[FLUwSFSP[VNJFKhKBLQSBDVKFT[ O szczegóły i jazdę próbną pytaj w naszym salonie Nissana. NISSAN POLODY Poznań-Przeźmierowo ul. Rynkowa 160 ZAPRASZA DO SALONÓW I SERWISÓW tel./fax 061 814 21 55 e-mail: sprzedaz@polody.pl LAUREAT ŚWIATOWEJ NAGRODY NISSANA Kalisz NSSW 2005 ul. Wrocławska 89 tel. 062 753 29 57 e-mail: sprzedaz-kalisz@polody.pl www.polody.pl Certyfikat ISO 9001:2000 ;EKDJBThKFEZOJFJMVTUSBDKh%BOFJGBLUZQPEBOFXOJOJFKT[FKSFLMBNJFTVÑhXZhD[OJFDFMPNJOGPSNBDZKOZNJOJFTUBOPXJhPGFSUZ[BXBSDJBVNPXZ;VÑZDJFQBMJXBXDZLMVNJFT[BOZNJFNJTKB$0 1SJNBTUBSMLNHLN*OGPSNBDKFEPUZD[hDFPE[ZTLVJSFDZLMJOHVTBNPDIPEwXPSB[JDIQS[ZEBUOP»DJXUZN[BLSFTJFEPTUQOFThOBTUSPOJFJOUFSOFUPXFKXXXOJTTBOQM 16 środa 25 czerwca 2008 Volkswagen na... akumulator Volkswagen razem z Sanyo – czołowym konstruktorem ładowalnych baterii na świecie – pracuje nad nowymi, bardzo wydajnymi akumulatorami litowo-jonowymi o wysokim stopniu efektywności. - W przyszłości będziemy rozwijać nie tylko silniki spalinowe, tak by były jeszcze efektywniejsze, lecz również poświęcimy wiele uwagi pojazdom z napędem elektrycznym – powiedział prof. dr Martin Winterkorn, prezes Zarządu koncernu Volkswagen. Elektryfikacja napędu jest właściwą drogą do zapewnienia mobilności społeczeństwa w przyszłości. Jednak dopóki nie będzie bardzo wydajnego akumulatora energii i sposób eksploatacji samochodów nie będzie odpowiadał potrzebom klientów, wszystkie te zabiegi nie przyniosą efektu. Ta kooperacja jest dla nas niezwykle ważnym krokiem – dodał Winterkorn. Jazda samochodem bez emisji spalin, w trybie wyłącznie elektrycznym jest możliwa już dzisiaj, wiąże się to jednak z ograniczeniem prędkości i zasięgu. Tym ważniejsze jest stworzenie nowych akumulatorów, które dzięki swojej pojemności, wielkości, masie i kosztom mogą zostać efektywnie wykorzystane w samochodach jutra. Technologia litowo-jonowa, stosowana z powodzeniem w elektronicznym sprzęcie komunikacyjnym i w przenośnych komputerach, może w przyszłości spełniać także specjalne wymagania, jakie stawiają elektryczne napędy pojazdów. W marcu na Genewskim Salonie Samochodowym Volkswagen zademonstrował hybrydowego Golfa TDI, pozwalającego na znaczne oszczędności energii dzięki kombinacji nowoczesnego silnika wysokoprężnego, napędu elektrycznego i 7-biegowej przekładni DSG. Pierwsze samochody koncernu z akumulatorami litowo-jonowymi prawdopodobnie pojawią się już w 2010 roku. Nowy Dodge Journey Wychodząc naprzeciw różnorodnym potrzebom klientów nowy Dodge Journey łączy funkcjonalność ze sportowym charakterem i stylowym wyglądem. Jest tak praktyczny i użyteczny jak van, a pod względem wygody podróżowania oraz osiągów nie rożni się od samochodu osobowego. - Nowy Dodge Journey to kombinacja najlepszych rozwiązań z innych segmentów rynkowych. – mówi Mike Manley, wiceprezes ds. sprzedaży światowej, marketingu i rozwoju biznesowego Chrysler LLC. Gama jednostek napędowych Dodge Journey obejmuje silnik diesla o pojemności 2 litrów, współpracujący z sześciostopniową skrzynią manu- alną lub – nowej konstrukcji sześciostopniową automatyczną skrzynią dwusprzęgłową Getrag. Do wyboru są ponadto dwa ekonomiczne silniki benzynowe – czterocylindrowy rzędowy o pojemności 2,4 litra oraz 2,7-litrowy V-6 typu „flex-fuel”, przystosowany do paliwa o nawet 85-procentowej zawartości etanolu. Dla wszystkich odmian mo- delowych przewidziano dwie wersje konfiguracji wnętrza: pięć miejsc siedzących w kabinie pasażerskiej plus obszerna przestrzeń bagażowa lub dostępny opcjonalnie układ miejsc 5+2, przydatny do przewożenia dodatkowych osób. Dzięki obszernym schowkom – w podłodze i pod siedzeniem pasażera – oraz oferowanej gamie ekonomicznych zespołów napędowych Dodge Journey jest samochodem wygodnym i funkcjonalnym „na co dzień i od święta”. - Funkcjonalność, stylizacja i unikalne wyposażenie Dodge Journey będą na pewno interesujące dla wielu nabywców kla- sycznego minivana, przekonają tych wszystkich, którzy za minivanami nie przepadają i przyciągną klientów, dla których pojazdy segmentu station wagon wydają się nie dość obszerne i funkcjonalne – powiedział Thomas Hausch, wiceprezes ds. sprzedaży światowej Chrysler LLC – Dodge Journey będzie zakupem naprawdę korzystnym. W Europie Zachodniej na przykład – jego ceny będą wyraźnie niższe w porównaniu z modelami konkurencyjnymi o podobnym wyposażeniu. Na rynki międzynarodowe, czyli poza Ameryką Północną nowy Dodge Journey wejdzie od połowy 2008 roku. FOT. (4X) — DODGE SWIFT limitowany Od czerwca Suzuki Motor Poland wprowadza do sprzedaży limitowaną wersję „Joanna Brodzik Edition” modelu SWIFT. lementy wyposażenia charakterystyczne dla samochodów z serii limitowanej to stylowe dodatki: specjalne oznaczenie serii specjalnej; przyciemniane tylne szyby; eleganckie aluminiowe obręcze kół; podgrzewane fotele przednie Bogate wyposażenie wersji „Joanna Brodzik Edition” zawiera także: 6 poduszek powietrznych, ABS i EBD, klimatyzację manualną, elektrycznie regulowane szyby, elektrycznie regulowane i podgrzewana lusterka boczne, centralny zamek, radio z odtwarzaczem CD i MP3, lakier metalizowany. Samochody serii limitowanej wyposażone są w benzynową dynamiczną jednostkę napędową o pojemności 1,3 litra i mocy 92 KM. Peugeot – bezpieczny kabriolet Peugeot, światowy lider segmentu coupé kabrioletów uhonorowany został przez Niemiecki Automobilklub za pracę nad bezpieczeństwem 207 CC E STRONĘ PRZYGOTOWAŁ TOMASZ MAŃKOWSKI FOT. — PEUGEOT N iemiecki Automobilklub ADAC grupujący 16 milionów członków przeprowadził ostatnio test bezpieczeństwa małych kabrioletów segmentu B i opublikował wyniki w magazy- nie ADAC Motor Welt. Testy weryfikujące zabezpieczenie pasażerów w sytuacji wywrócenia auta zostały przeprowadzone w kooperacji z następującymi klubami: RACC ( Hiszpania), RACE ( Hiszpania), Motormannen ( Szwecja), OAMTC ( Austria), TCB ( Belgia). W teście tym Peugeot 207 CC osiągnął najlepszy wynik, potwierdzając wysiłek konstruktorów francuskich skupiony na bezpieczeństwie użytkowników tego typu samochodów. W efekcie, 207 CC łączy wyjątkową sztywność auta dla tego typu samochodu z wyposażeniem niespotykanym w tej klasie, takim jak: dwa pałąki pirotechniczne połączone z czujnikiem dachowania (kąt i szybkość obrotu) wyzwalane automatycznie jak tylko samochód zaczyna dachowanie; rozwinięcie następuje w ciągu 175 milisekund (mniej niż mrugnięcie okiem) na wysokość 200 mm. W ten sposób pasażerowie samochodu pozostają chronieni przez skuteczny system będący zwykle wyposażeniem kabrioletów wyższej klasy. Bezpieczeństwo aktywne w tym samochodzie zapewnia wyposażenie wysokiego po- ziomu seryjne lub w opcji: system ESP zintegrowany z funkcją ABS-u oraz z elektronicznym rozdzielaczem siły hamowania i wspomaganie nagłego hamowania. A zatem, w zakresie bezpieczeństwa, dobry wynik 207 CC w teście ADAC należy dodać do siedmiu innych modeli tej marki, które otrzymały 5 gwiazdek - a więc maksimum - w bardzo wymagającym teście Euro NCAP: 207, 207 CC, 1007, 308, 407, Coupé 407 i 807. Jeśli chodzi o sukces handlowy konceptu coupé kabrioletu, to warto przypomnieć, że Peugeot zainicjował go bardzo wcześnie legendarnym Peugeot 402 i 602 Eclipse w latach trzydziestych i spopularyzował na poziomie sprzedaży nigdy do tej pory nieosiągniętym, gdyż Peugeot sprzedał w swojej historii 622.827 samochodów CC, co czyni tę markę niekwestionowanym światowym liderem coupé kabrioletów.
Similar documents
nr8/154
Włocławka), aktor. W latach 1958-1960 studiował na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. W 1964 roku ukończył studia na PWST w Krakowie i w tym roku zadebiutował w teatrze. Od 1965 r jest związany ze ...
More information