Ogłoszenia drobne
Transcription
Ogłoszenia drobne
Spis treści REDAKCJA / LA RÉDACTION E-mail: info@gazetka.be Website: www.gazetka.be Fax: 02 791 97 95 Miesięcznik bezpłatny Bulletin mensuel gratuit Nakład / tirage: 20 000 egz./ex. 4 Breves 6 Wiadomości 8 Podróże z dziećmi Wydawca / Editeur: PWB a.s.b.l. Stowarzyszenie bez celów zarobkowych Association sans but lucratif 12 Euro spoko REDAKCJA / LA RÉDACTION: 14 Belgia widziana oczami Polaka . . Isabelle Fijałkowski Tel: 0476 92 08 19 Beata Pokorska info@gazetka.be . WSPÓŁPRACA / COLLABORATION: H.Szołtysik, S.Maj, E.Kuźma, E.Wolna, M. Kucharska, S.Znyk, A. Kołcz, A. Szołtysik Współpraca graficzna Collaboration graphique: U.Zalewska, Pracownia A-Plus . REKLAMA / PUBLICITÉ: I.Fijałkowski (fr., pl., ang., nl.) Tel: 0476 920 819 E.Gągorowska (pl., fr., ros.) Tel: 0474 877 150 pon. – sob. (9h – 19H) Ogłoszenia drobne (bezpłatne) Petites annonces (gratuites) Tel: 0472 31 44 65 (wyłącznie sms'y – seulement sms) info@gazetka.be (e-mail) . PRENUMERATA Możliwa jest roczna prenumerata 10 numerów Gazetki (wyłącznie na terenie Belgii). Prosimy o wpłacenie 21 EUR na nasze konto: BE30.0000.8370.2411 (IBAN), BPOTBEB1 (BIC), (PWB asbl, bd. de Dixmude 30B/19, 1000 Bruxelles). Na przelewie, należy podać dokładne dane: nazwisko, imię i adres. . ABONNEMENT Pour s'abonner à Gazetka, et le recevoir tous les mois par la poste (uniquement en Belgique), pendant un an, (10 numéros) il suffit de verser la somme de 21 EUR sur notre compte: BE30.0000.8370.2411 (IBAN), BPOTBEB1 (BIC), (PWB asbl, Bd de Dixmude 30B/19, 1000 Bruxelles), en indiquant lisiblement son nom, prénom et adresse sur le formulaire de virement. J. Gemenne Tel: 0474 610 952 (fr., ang., nl.) Redakcja oraz stowarzyszenie PWB a.s.b.l. nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam. La rédaction ainsi que l'a.s.b.l., ne sont en aucun cas responsables du contenu des annonces qui n'engagent que leurs auteurs. . Reklamy wykonane przez «Gazetkę» stanowią jej własność wg ustawy o prawie autorskim. Wszelka reprodukcja identyczna lub zbliżona zabroniona pod groźbą sankcji prawnych. Les projets graphiques de publicités réalisées par «Gazetka» sont leur seule propriété. Toute reproduction identique ou s'en rapprochant est interdite. Tout contrevenant s'expose a des poursuites devant les tribunaux compétents de Bruxelles. 20 Przez dziurkę od klucza 24 Nowości w ING na wakacje 26 Recepta na zdrowy związek 32 Nasze dawne podróżowanie 36 Dorosłe Dzieci Alkoholików 38 Gdy nie ma dzieci w domu 42 La Mutualité Libérale informuje 44 Budujemy dom 48 Kalendarz imprez 50 Lato w Belgii 55 Na pomoc 58 ACV 60 Zmysły – nasze okno na świat 62 Niespełniona miłość 64 Ośrodek Polskiej Macierzy Szkolnej 68 Prawo 72 Test – zabawa 74 Nowinki prawne 80 Żarty 82 Ogłoszenia drobne 95 Przewóz osób i przesyłek 3 Breves W badaniu European Trusted Brands 2012 mieszkańcy 15 europejskich krajów, w tym Polski, zostali zapytani o zaufanie do mediów.Wyniki pokazują, że Polacy tradycyjne media darzą mniejszym zaufaniem niż Internet. Radiu i telewizji ufa w Polsce 37 proc. respondentów. Odwrotna tendencja występuje w innych krajach europejskich, gdzie media te darzy zaufaniem średnio co drugi ankietowany. Prasie ufa w Polsce 38 proc. badanych (średnia europejska to 40 proc.). Dużym zaufaniem cieszy się Internet.Wiadomościom z sieci ufa 56 proc. Polaków – wobec średniej europejskiej wynoszącej 45 proc. Jedynie 32 proc. ankietowanych Polaków ufa dziennikarzom.To i tak więcej niż średnia europejska, która wynosi 28 proc. European Trusted Brands to badanie konsumenckie, przeprowadzane w Europie przez „Reader’s Digest”.Wzięło w nim udział 27 467 respondentów. Sondaż zlecony przez pełnomocniczkę rządu ds. równego traktowania Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz (PO) pokazuje, że o rolach w związku i rodzinie wciąż myślimy w tradycyjny sposób. Ponad połowa badanych przez SMG/KRC uważa, że kobieta ma troszczyć się o dom i dzieci, a mężczyzna – zarabiać pieniądze. Przeciwnego zdania jest jedna trzecia. Co ciekawe, stereotypowo myślą nie tylko panowie (wśród nich aż dwie trzecie jest za tradycyjnym podziałem ról).Taki model popiera prawie połowa kobiet (47 proc.). Aż 64 proc. badanych uważa, że jeśli kobieta ma dziecko, które nie ukończyło trzech lat, to nie powinna pracować zawodowo. Opinie, że młode matki powinny siedzieć w domu, przeważają zarówno wśród mężczyzn (69 proc.), jak i kobiet (57 proc.). Liczba zaginionych dzieci od kilku lat systematycznie rośnie.W 2010 r. było ich 3 469, rok później – już 4 330, czyli o blisko 30 proc. więcej.Ten rok – jak pokazują pierwsze 4 miesiące – może być jeszcze gorszy. Małe dzieci, które w zdecydowanej większości odnajdują się w ciągu kilku dni, najczęściej giną z powodu braku dostatecznej opieki ze strony rodziców. W przypadku nastolatków często powodem zaginięcia są ucieczki – mówi Grażyna Puchalska z KG Policji. O ile zdecydowana większość dzieci i nastolatków się odnajduje, to jest kategoria, która nie mieści się w typowych zaginięciach: porwanie, za którym stoi jeden z rodziców.W tym przypadku kontakt z dzieckiem rodzic traci na lata.Takich sytuacji niepokojąco przybywa.W ub. roku było ich 28; w tym – już 19. 18 600 osób umiera rocznie w Belgii na skutek palenia tytoniu. Palenie jest drugą przyczyną zgonów na świecie – rocznie umiera z tego powodu około 6 mln osób. Odsetek polskich nastolatków, którzy próbowali marihuany i haszyszu, zwiększył się w ciągu ostatnich 4 lat o ok. 5 punktów procentowych – do 23 proc.Tak wynika z raportu europejskiego projektu ws. alkoholu i innych narkotyków (ESPAD). Odmienna tendencja widoczna jest w przypadku innych narkotyków.W okresie 2007-2011 liczba ich konsumentów zmniejszyła się wśród polskich nastolatków z 13 do 10 proc. Generalnie w Europie liczba nastoletnich konsumentów narkotyków utrzymuje się od 2007 r. na stałym poziomie 17 proc. – napisano w raporcie European School Survey Project on Alcohol and Other Drugs (ESPAD). Autorzy badania określili Polskę jako kraj „zbliżony do średniej europejskiej” pod względem odsetka młodzieży sięgającej po narkotyki, alkohol i papierosy.Wskazali oni jednak na dosyć duże grono osób stosujących tzw. ataraktyki, czyli sprzedawane bez recepty substancje obniżające lęk i napięcie psychiczne. Odsetek polskich nastolatków palących papierosy (28 proc.) jest dokładnie taki sam, jak średnia europejska. Badania do raportu zostały zebrane w 36 krajach europejskich; przeprowadzono je pośród 100 tys. uczniów obu płci w wieku od 15 do 16 lat. Senni kierowcy są prawie tak samo niebezpieczni jak ci, którzy prowadzą po alkoholu.W przypadku tych grup prawdopodobieństwo spowodowania wypadku jest dwukrotnie wyższe niż gdy prowadzą osoby trzeźwe i wypoczęte. Taki są wyniki badania przeprowadzonego pod kierownictwem Nicholasa Moore’a ze szpitala uniwersyteckiego w Bordeaux. Jego zespół przeanalizował informacje o 679 kierowcach, którzy w latach 2007-2009 trafili do szpitala na ponad dobę w następstwie poważnych wypadków. Zdaniem ekipy Moore’a, wśród czynników podwyższających ryzyko spowodowania wypadku są: wiek 18-29 lat, kierowanie samochodem, spożywanie alkoholu i niewyspanie. Z badań eksperymentalnych wynika, że zaledwie cztery godziny snu powodują osłabienie podobne do tego, które odczuwa się po wypiciu sześciu piw – powiedział Christopher Drake ze szpitala im. Henry’ego w Detroit, specjalizującego się w leczeniu zaburzeń snu. – Jeśli ktoś nie śpi całą noc, można to przyrównać do 1,9 promila alkoholu we krwi – dodał Drake. Belgijscy kierowcy tracą więcej czasu w korkach niż kierowcy innych krajów Europy i Ameryki Północnej.W zeszłym roku Belgowie stali w nich średnio 55 godzin. Korki w Brukseli i Antwerpii są większe niż w Nowym Jorku, Paryżu czy Londynie. Piątkę najbardziej zakorkowanych belgijskich miast uzupełniają Gandawa, Charleroi i Liège.Takie są wyniki badań amerykańskich opierających się na danych Inrix – międzynarodowej firmy dostarczającej informacji o ruchu drogowym. Przeanalizowała ona przemieszczanie się około 100 mln automobilistów przez ich GPS-y. Wiadomości Podziału spornego okręgu BHV Belgijski parlament przegłosował pierwsze przepisy dotyczące reformy państwa, w tym podziału spornego okręgu wyborczego BHV wokół Brukseli. Po izbie niższej, Senat przegłosował przepisy, składające się na pierwszy etap szóstej już z kolei reformy ustrojowej państwa belgijskiego. Chodzi przede wszystkim o podział okręgu wyborczego wokół Brukseli, nazywanego BHV(od jego trzech głównych miast: Brukseli, Halle i Vilvoorde). Zamieszkana przez mówiących różnymi językami i obcych sobie kulturowo Flamandów i Walonów federalna Belgia została w latach 60. podzielona według granicy językowej, ale BHV stanowił wyjątek w tym podziale. Dzięki specjalnemu statusowi 100 tys. frankofonów mieszkających w tych gminach flamandzkich mogło do tej pory głosować na frankofońskie listy z Brukseli, a Flamandowie mieszkający w stolicy – na flamandzkich kandydatów z Halle i Vilvoorde. Spory elektoralne na tle językowym w tym okręgu zatruwały życie polityczne Belgii od lat. Przegłosowane zmiany na nowo określają status tamtejszych gmin i wyborcze prawa ich mieszkańców, jest to zatem krok ku zakończeniu konfliktu między niderlandzkojęzycznymi Flamandami i francuskojęzycznymi mieszkańcami Walonii i Brukseli. Podziału okręgu od lat domagały się partie flamandzkie. Przyjęte przepisy zakładają, że obie strony coś stracą w prawach wyborczych: wyborcy frankofońscy w części gmin Halle i Vilvoorde (flamandzkich) stracą prawo do głosowania na listy z Brukseli, zaś flamandzkojęzyczni brukselczycy nie będą mieli zapewnionej puli dodatkowych miejsc w parlamencie federalnym. Podział okręgu BHV nie wejdzie w życie przed wyborami w 2014 roku. Obecne głosowanie było dopiero pierwszym etapem reformy, bo całość przepisów w tej sprawie, w tym zmiany w konstytucji, ma być jeszcze raz poddana pod głosowanie przed przerwą wakacyjną w parlamencie. Procedura podziału BHV nie jest zakończona, ale udało się pokonać pierwszy, zasadniczy etap. To otwiera drogę do reformy państwa, choć nie znaczy, że ryzyko podziału Belgii znika zupełnie. Decyzje parlamentu idą w ślad za uzgodnieniami z zeszłego roku, kiedy partie polityczne zgodziły się na szóstą w historii reformę ustrojową państwa, która – jak wszystkie poprzednie – zmierza do dalszego poluzowania związków łączących Belgów francusko- i niderlandzkojęzycznych. Wówczas zapadła decyzja, że sporny okręg BHV zostanie zmodyfikowany. Polska część Euro 2012 w liczbach Euro 2012 w Polsce zakończyło się półfinałowym meczem Włochy-Niemcy. Spółka PL.2012 podsumowała organizację Euro 2012 w Polsce. Turniej piłkarski przyciągnął do naszego kraju ponad 3 mln kibiców z 110 państw świata. Nie licząc zamieszek w Warszawie przed meczem Polska-Rosja, obyło się bez poważniejszych incydentów. Podczas Euro 2012 niestety zginął jeden kibic – 21-letni James Nolan z Irlandii, który utonął w rzece w Bydgoszczy. ponad 652 tys. kibiców obejrzało mecze na czterech stadionach w Polsce, 272 300 kibiców było na Stadionie Narodowym w Warszawie podczas meczów grupowych, ćwierćfinału i półfinału, ze 110 krajów przyjechali do Polski fani piłki nożnej, 2 883 000 kibiców pomieściły w sumie wszystkie strefy kibica w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie podczas wszystkich meczów, 1 250 000 kibiców odwiedziło strefę kibica w Warszawie; najwięcej, bo ponad 100 tys., w czasie meczu Polska-Rosja 12 czerwca 2012 r., 3 458 odlotów z lotnisk w miastach-gospodarzach oraz w Krakowie związanych było z Euro 2012, 8 554 razy kursowały pociągi do Warszawy, Poznania, Wrocławia, Gdańska i Krakowa, 2,7 tys. wolontariuszy pomagało w czasie Euro 2012, 131 034 policjantów czuwało nad bezpieczeństwem w Polsce, 24 420 strażników miejskich strzegło bezpieczeństwa, 12 531 funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej pracowało podczas Euro 2012, 3 589 policjantów strzegło porządku podczas Euro 2012 w ciągu jednego dnia w Warszawie, 3 285 razy interweniowały służby medyczne w strefach kibica, 692 interwencje medyczne zdarzyły się na stadionach, 622 osoby zostały w tym czasie zatrzymane za naruszenie porządku. 6 Decyzje ostatniego szczyt UE Na szczycie UE zapowiedziano utworzenie europejskiego nadzoru bankowego; w jego wprowadzeniu dużą rolę ma odgrywać Europejski Bank Centralny (EBC). Wspólny nadzór nie wymaga zmiany unijnego traktatu, dlatego szef Komisji Europejskiej Jose Barroso obiecał „pilne” propozycje legislacyjne w tej sprawie. Pod naciskiem Włoch i Hiszpanii już pierwszy dzień szczytu został zdominowany potrzebą pilnej stabilizacji strefy euro. Oba kraje wywalczyły możliwość bezpośredniego dokapitalizowania swoich banków z funduszy ratunkowych EFSF i EMS, bez obciążającego budżety pośrednictwa rządów. Niemcom jednak udało się obwarować decyzję o tej pomocy warunkami; jednym z nich było właśnie powołanie europejskiego nadzoru bankowego. Na szczycie porozumiano się także co do dalszej pracy nad „czterema filarami” zacieśniania współpracy w ramach unii monetarnej i gospodarczej. Te cztery elementy to: unia bankowa (czyli reforma europejskiego systemu bankowego); unia fiskalna (zdecydowane wzmocnienie kontroli nad budżetami narodowymi państw euro, z czym wiązałoby się przekazanie wielu narodowych kompetencji na poziom eurolandu); wzmocnienie koordynacji polityk budżetowych jak np. polityka podatkowa czy przepływ pracowników; zapewnienie demokratycznej legitymacji całemu procesowi. Szczegóły porozumienia w sprawie „czterech filarów” zostaną zawarte w raporcie, który przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przygotuje we współpracy z szefami KE, eurogrupy i EBC. Końcowy raport będzie gotowy do końca roku, a pośredni – w październiku. PAP Gorący czas wakacji trwa… Ostatnio podpowiadaliśmy, jak najlepiej zorganizować samodzielny wyjazd – na jakie czynniki zwrócić największą uwagę podczas jego planowania i w trasie. Dzisiaj chcielibyśmy przekonać rodziców, że swoim dzieciom mogą zaproponować nie tylko wyjazdy zorganizowane lub wakacje u dziadków. Realizacja marzenia o urlopie aktywnym, egzotycznym czy nieszablonowym nie musi się wcale wiązać z pozbyciem się milusińskich na kilka tygodni. Zapewne będzie wymagało to z naszej strony trochę poświęcenia, ale dzięki dobrej organizacji nie tylko pociechy będą zadowolone z wypadu w nieznane. Trzeba jedynie trzymać się podstawowych zasad, a superwypoczynek z najmłodszymi być może okaże się najlepszym w życiu. NAJTRUDNIEJSZY PIERWSZY KROK… Na początku należy wybrać oczywiście odpowiednią destynację. Przede wszystkim zwróćmy uwagę na klimat – nie każde dziecko zniesie bez problemów 40°C upału lub śniegi Syberii. Niejednokrotnie dorośli mają problemy z adaptacją, jednak pomimo tego, że dzieci z reguły mają większe granice tolerancji, zawsze zostawmy sobie bezpieczny bufor klimatyczny. Dzięki temu zminimalizujemy ryzyko przeziębień czy chorób właściwych dla danej strefy klimatycznej w określonym czasie. Drugim czynnikiem będzie wybór odpowiedniej pory roku na podróż w już określone miejsce. Wybór miejsca i czasu podróży powinien też być uzależniony od innych rzeczy. W zależności od wieku pociech, warto dowiedzieć się, jakie warunki życia panują na miejscu – ważne są: poziom higieny, ryzyko wystąpienia kłopotów żołądkowych związanych z lokalną żywnością i wodą, komunikacja oraz dostęp do podstawowych usług, takich jak apteki, sklepy, banki, szpitale. Oczywiście, jeśli nasza wymarzona destynacja okaże się nieco chybiona ze względu na powyższe punkty, nie przesadzajmy – wówczas musimy po prostu więcej uwagi przyłożyć do tego, co ma się znaleźć w naszym bagażu oraz do stworzenia odpowiedniej bazy adresów „na wszelki wypadek”. Warto też zwrócić uwagę na to, czy dane miejsce jest children friendly – jakie obiekty znajdują się w okolicy (place zabaw, wesołe miasteczka, aquaparki, plaża) i jakie atrakcje będą w wybranym okresie dostępne dla pociech (festiwale, warsztaty itp.). 8 Gdy już najważniejsze za nami, musimy zatroszczyć się o przyziemne rzeczy – sprawdzić ważność paszportów lub je dopiero wyrobić, złożyć wnioski o wizę, jeśli wybrany przez nas kraj ich wymaga, oraz zadbać o ubezpieczenie dla wszystkich członków wyprawy, z uwzględnieniem zagrożeń, które mogą towarzyszyć danemu miejscu i planowanym aktywnościom. Pomyślmy o transporcie – o ile środek komunikacji na miejsce będzie uzależniony od odległości, o tyle na miejscu musimy się zdecydować, czy wypożyczamy samochód, czy też będziemy korzystać z taksówek lub transportu publicznego. W przypadku ostatniej opcji sprawdźmy przed wyjazdem dokładnie połączenia odpowiadające naszemu planowi podróży. Koniecznie też zadbajmy o rezerwację noclegów – wybierajmy miejsca, które są sprawdzone, czyste, bezpieczne. Zwróćmy uwagę na ich wyposażenie i na wszelki wypadek przygotujmy sobie zastępczą listę kwater czy hoteli, jeśli na miejscu rzeczywistość okaże się daleka od naszych oczekiwań. Gdy już wszystkie formalności mamy za sobą – czas pomyśleć o walizkach! MĄDRE PAKOWANIE To, co znajdzie się w naszym bagażu podczas wakacji z dzieckiem, zależy od wielu czynników. Miejsce, czas podróży, wiek pociechy, jej indywidualne preferencje i wymagania, etc. Ważne jest także, czy w danej lokalizacji będziemy mieć dostęp do podstawowych produktów i usług – jeśli wiemy, że baza handlowa jest tam dobrze rozwinięta, nie musimy zabierać ze sobą połowy mieszkania, bo w wiele potrzebnych rzeczy możemy się wyposażyć po przybyciu. Jeśli jednak z podstawowymi produktami potrzebnymi do prawidłowej opieki nad dzieckiem będzie problem, wówczas – lepiej nosić niż się prosić. Istnieje pakiet rzeczy, który koniecznie musimy zabrać ze sobą podczas każdej podróży z dziećmi – apteczka, woda butelkowana, grzałka lub czajnik Belgijska firma działająca w systemie «Titres-Services», istniejąca od 2004 r. Dołącz do naszego grona ! Zadzwoń, poznajmy się, pomożemy Ci w załatwieniu wszelkich formalności lub w zamianie na lepsze dla Ciebie warunki. Nasza firma oferuje: umowę na czas nieokreślony od pierwszego dnia pracy wypłatę i zaliczki zawsze przelane na czas 10,85€/brutto dla wszystkich osób, które mają minimum 13 własnych godzin !!! 11€/brutto powyżej 30 godzin, 11,48€/brutto 38 godzin (cały etat) zwrot kosztów transportu 100% (również poza miastem) wszystkie świadczenia socjalne i emerytalne bony żywnościowe od pierwszego dnia pracy i za każdy przepracowany dzień (od 3 godzin !) kompletną pomoc administracyjną związaną z legalizacją pracy – meldunek, zasiłek rodzinny, ubezpieczenie (mutuelle, cartę SIS) i nie tylko premie, płatny urlop, dni świąteczne płatne dni wolne podczas nieobecności klienta (chômage écomonique) telefon służbowy korzystne warunki w banku ING miłą, zaufaną i profesjonalną obsługę po polsku rozliczenia podatkowe zatrudniamy również Panów na tych samych warunkach (ze swoimi godzinami, min. 13 na tydzień) Zobacz naszą propozycję, dotrzymujemy słowa! titres-services IXELLES Chaussée de Vleurgat 314 – 1050 Ixelles (La Bascule, blisko chaussée de Waterloo) Gsm: 0492 976 801 (pl., fr.) Tel: 02/219 52 20 ETTERBEEK Rue de l’Escadron, 23 - 1040 Etterbeek (metro Thieffry, Boileau, dzielnica St-Michel) Gsm: 0476 92 08 19 (pl., fr., nl.) Tel: 02/733 04 01 Mail: orchidea.ts@gmail.com Godziny otwarcia: pon.-piątek: 9h00 do 17h00 (bez przerwy), wieczorami i sobota: na umówienie elektryczny, nakrycie głowy, okulary przeciwsłoneczne, preparaty przeciwko komarom, kosmetyki dziecięce, krem z wysokim filtrem, woda w sprayu, odpowiednie obuwie i odzież. Niemowlaki będą wymagały dodatkowych akcesoriów, takich jak wózek, nosidełko lub chusta do noszenia, fotelik samochodowy, elektroniczna niania, kilka ulubionych zabawek, plastikowe naczynia, słoiczki z jedzeniem i inna żywność, chusteczki niemowlęce, pieluchy jednorazowe, miska do kąpieli, łóżeczko turystyczne itd. Nie sposób wymienić tu wszystkich rzeczy, które powinny wylądować w naszej walizce przed wyjazdem – przede wszystkim zadbajmy o to, aby dziecko miało zapewniony komfort w trakcie podróży i pobytu. BEZPIECZEŃSTWO W TRASIE Z dzieckiem dużo trudniej przestrzegać zasad bezpieczeństwa w trasie bez wcześniejszego przygotowania. Część podstawowych, niezbędnych rzeczy włożyliśmy już do swojej walizki, ale upewnijmy się, że na pewno wzięliśmy pod uwagę wszystkie opcje. Przede wszystkim – przed podróżą skonsultujmy się z lekarzem naszego dziecka i działajmy zgodnie z jego zaleceniami. Przygotujmy starannie apteczkę i starajmy się ją mieć zawsze pod ręką. Jeśli wybieramy się do kraju, gdzie ryzyko chorób zakaźnych jest wysokie – bez zastanowienia podejmijmy decyzję o zrobieniu szczepień wymaganych, ale rozważmy także te zalecane. Ryzyko powikłań w większości przypadków jest znikome, a dzięki takim krokom można uniknąć bardzo groźnych konsekwencji nawet banalnego ugryzienia komara. Kolejna sprawa – wspomniane już środki przeciwko insektom na pewno nie zaszkodzą, podobnie jak kremy z filtrami UV, które pomogą zwalczyć nieujarzmione słońce. Szukajmy cienia oraz zawsze nakrywajmy głowę dziecka chustą lub czapeczką, aby uniknąć porażeń słonecznych i ich skutków. Z drugiej strony – uważajmy na klimatyzowane pomieszczenia, w których młody organizm bardzo łatwo może doznać szoku termicznego wskutek nagłej zmiany temperatur lub po prostu się przeziębić. Do tego uważajmy, aby dziecko się nie odwodniło – w wielu miejscach tylko woda butelkowana będzie wchodziła w grę jako nasz napój. Co więcej – często zwykłe mycie zębów w kranówce może wywołać niepożądane objawy, które potrafią skutecznie wyłączyć z planu wycieczki nawet na kilka dni. Równie istotne są dojazd do celu oraz komunikacja na miejscu. Będą one wymagały znacznie większych środków ostrożności niż w przypadku podróży odbywanej tylko w towarzystwie dorosłych. Nawet jeśli prawo danego kraju nie nakazuje jazdy w fotelikach, nie rezygnujmy z nich. Starajmy się maksymalizować bezpieczeństwo dziecka nie tylko w samochodzie czy w taksówce, ale także w pociągu, tramwaju, autobusie lub na statku. Wszędzie tam bowiem dziecko narażone jest na uszkodzenia ciała, a w otwartej, nieograniczonej przestrzeni – jeśli nie jest unieruchomione – nie spuszczajmy go z oka, a najlepiej trzymajmy na kolanach. Prócz zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w trakcie jazdy zadbajmy też o komfort malucha – odpowiednia odzież i obuwie, lekka żywność, chusteczki odświeżające, przykrycie i zabawki to podstawowe elementy, które będą łagodziły niewygody. Na koniec rozważań o bezpieczeństwie warto wspomnieć kilka przypadków, w których powinniśmy być o wiele bardziej czujni i 10 lepiej zorganizowani. Często z takich pomysłów nawet lepiej zrezygnować niż ryzykować zdrowiem i życiem swoim i swoich pociech. Sytuacje o bardzo wysokim stopniu zagrożenia możemy spotkać w krajach objętych działaniami wojennymi i różnego rodzaju zamieszkami (głównie na tle politycznym). Podobnie jest z terenami, na których ryzyko występowania groźnych chorób – nie tylko tych zakaźnych – jest wysokie. Tam, gdzie panuje głód oraz często zdarzają się klęski żywiołowe (pożary, susze, powodzie), również nie będziemy w stanie w pełni kontrolować bezpieczeństwa naszych najmłodszych ze względu na czynniki zupełnie od nas niezależne. ŚWIATEŁKO W CIEMNOŚCI, CZYLI DLACZEGO WARTO ZAPLANOWAĆ URLOP Z MALUCHEM Powyższe kwestie organizacyjne mogą skutecznie zniechęcić do planowania samodzielnego wyjazdu z dzieckiem na wakacje. Czy nie lepiej byłoby podesłać maluchy do dziadków lub wykupić wczasy zorganizowane? Na pewno byłoby łatwiej, ale samodzielny wyjazd może i rodzicom, i najmłodszym sprawić dużo frajdy. Wspólne przeżywanie nowych przygód, których nie ma w ścisłym grafiku, może się okazać wstępem do nowej, własnoręcznie napisanej księgi… Przede wszystkim – i dla rodziców, i dla dzieci taka podróż to wspólne odkrywanie niewiadomego, zagadki, którą niesie za sobą wiele wspólnych, niezapomnianych chwil i najróżniejszych sytuacji. Jeśli w dodatku jesteśmy miłośnikami turystyki aktywnej i poznawczej – na pewno uda nam się zarazić tą pasją potomków. Odpowiedni dobór rozrywek i ich ilość to dla dzieci nie tylko gwarancja świetnej zabawy, ale także możliwość wkroczenia w świat innej kultury i przyrody oraz poznania historii i zabytków, o których raczej na wczasach dla rodzin z dziećmi by się nie dowiedziały. Zapełnienie dziecku czasu na wakacjach wcale nie jest takie trudne. Gry i zabawy umilą wszystkim podróż do celu, a już na miejscu – mądre rozłożenie aktywności w ciągu dnia pozwoli połączyć odpoczynek z poznawaniem „obcego”. Dodatkowo wizyta w obcym kraju ma również społeczne znaczenie w rozwoju dziecka. Otwiera się ono na inne kultury, odmiennych ludzi, poznaje język i piękno inne niż to, do którego przywykło. Niewątpliwie ciekawą i kształcącą przygodą będzie pozwolenie dziecku na kontakt z rówieśnikami w miejscu, w którym przebywamy. Warto starszym dzieciom jeszcze przed wyjazdem opowiedzieć co nieco o miejscu, do którego się wybieramy, a także podsunąć im odpowiednią literaturę. Z wakacji bardzo często przywozimy też liczne pamiątki, które pozwalają nam zachować we wspomnieniach dni urlopu. Zadbajmy więc o to, by także najmłodsi wybrali coś, co im będzie później przypominało wakacyjny odpoczynek. Podobną rolę mogą oczywiście odgrywać pocztówki i zdjęcia z wyjazdu. Bez wątpienia – choć podróżowanie z dziećmi na własną rękę wymaga wysiłku, jego plusów jest znacznie więcej niż minusów. Jeśli tylko nie jesteśmy na tyle zmęczeni miejską codziennością i pracą, że podczas urlopu potrzebujemy wyłącznie leżenia na plaży i spoglądania na brodzące w piasku maluchy – nie wahajmy się i rozważmy nieco inny pomysł na wakacje niż zazwyczaj. Ewelina Wolna Profesjonale doradztwo, interesujące warunki, gwarancja dobrego serwisu tylko w VW D’Ieteren Car Centers Jesteśmy najlepsi! k 02/536 53 30 t-us www.vw-d2c.be/abou VW D’Ieteren Car Centers specjalista od wszelkiego typu półciężarówek • Wszystkie modele są wystawione w naszym salonnie • Duża liczba samochodów w magazynie • Twój doradca I specjalista od półciężarówek! • Intersujące warunki zakupu, zniżki i promocje! … Nie Ma lepiej… 5,1 - 10,6L/100KM • 134 - 247g CO2/KM. PUB D2C - 210X125 - VW - POLONAIS.indd 1 D’Ieteren Mail Rue du Mail 50 1050 Ixelles D’Ieteren Stokkel Avenue Reine Astrid 364 1950 Kraainem D’Ieteren Meiser Chaussée de Louvain 510 1030 Schaerbeek D’Ieteren Vilvoorde Mechelsesteenweg 586a 1800 Vilvoorde D’Ieteren Centre Chaussée de Mons 95 1070 Anderlecht D’Ieteren Informations environnementales (AR 19/03/2004) : www.volkswagen.be 11 8/07/11 08:20 EURO 2012 EURO Po żmudnych przygotowaniach, stresach i intensywnej realizacji planów na wielu płaszczyznach przez wiele miesięcy, po niecierpliwym oczekiwaniu na wyniki i efekty podjętych działań, po ponad trzech tygodniach wielkiej piłkarskiej fiesty już wiadomo – zorganizowane przez Polskę i Ukrainę Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012 okazały się niepodważalnym sukcesem. Przyczyniło się do niego wiele różnych czynników. Bez wątpienia były to: świetna infrastruktura gotowa przyjąć tysiące kibiców z zagranicy, wysoki poziom bezpieczeństwa, nowoczesne stadiony, ale przede wszystkim sami organizatorzy. Zarówno Polacy, jak i Ukraińcy podbili serca przyjezdnych gościnnością, otwartością i wielką piłkarską pasją. Mimo że reprezentacjom obu krajów nie udało się wyjść z grupy, to jednak do końca mistrzostw miłośnicy piłki nożnej świetnie bawili się ze swoimi gośćmi na stadionach, w strefach kibica oraz w knajpach, które w trakcie UEFA EURO 2012 zamieniły się w mekki futbolu. Nie wszystko było idealne, ale biorąc pod uwagę skalę imprezy oraz liczbę odwiedzających oba kraje – pod względem organizacji Polska i Ukraina spisały się przynajmniej na piątkę z plusem! CZARNE CHMURY Z ZACHODU Głosy przed mistrzostwami pełne były wątpliwości – sami Polacy nie byli przekonani co do odgórnych działań władz, a zapewnienia o dobrym przebiegu przygotowań przyjmowali ze sceptycyzmem. Gdy jednak się wszystko zaczęło, większość na własnej skórze odczuła bezzasadność tych obaw. Gorzej sytuacja przedstawiała się w zagranicznych mediach. Wiele z nich przestrzegało przed przyjazdem do Polski i na Ukrainę, przywołując niejednokrotnie wyssane z palca stereotypy. O ile jeszcze przestrogę przed chamstwem na stadionach można było uzasadnić wcześniejszymi zdarzeniami (których to przecież nie brakuje również w „cywilizowanych” krajach Europy Zachodniej), to opinie o litrach wódki wypijanych na śniadanie, prostytutkach 12 na każdej ulicy, rasistach, anarchii, fatalnym poziomie bezpieczeństwa i tragicznym stanie komunikacji publicznej nie tylko głęboko ugodziły w dumę organizatorów, ale także zmniejszyły liczbę kibiców z zagranicy. Szczególnie na tej karcie zapisał się reportaż wyemitowany przez BBC „Stadiony nienawiści”, który skutecznie zniechęcił Anglików do przyjazdu do Polski i na Ukrainę. Ci jednak, którzy pojawili się na Ukrainie, w skuteczny sposób odpowiedzieli na odradzanie im udziału w mistrzostwach (bo… mogą wrócić z nich w trumnach). Przed meczem swojej drużyny w Doniecku kibice z Wysp przemaszerowali właśnie z trumną przez miasto w ramach odpowiedzi na absurdalne opinie krążące o krajach Europy Środkowo-Wschodniej. GŁOSY UZNANIA Z ZAGRANICY Na szczęście kilka tygodni mistrzostw skutecznie zweryfikowało te opinie. Po pierwsze – słowa uznania padły ze strony UEFA. Mimo że podczas mistrzostw dochodziło do incydentów między kibicami, to większość ankietowanych obcokrajowców bardzo pozytywnie oceniła Polskę i Polaków. Mimo że 60 proc. kibiców po raz pierwszy zagościło w naszym kraju, to ponad 85 proc. opinii było bardzo korzystnych: cudzoziemcy chwalili organizację, poziom bezpieczeństwa na stadionach i w strefach kibica, a także doceniali pracę wolontariuszy, którzy byli im bardzo pomocni. Również komunikację w trakcie mistrzostw oceniono wysoko, bo aż 75 proc. ankietowanych było zadowolonych z transportu publicznego. Zagraniczni kibice mieli również wiele uznania dla Polaków, ich gościnności, piłkarskiej pasji i chęci pomocy w zwykłych sytuacjach. Co ciekawe, porównując satysfakcję kibiców i turystów w Polsce i Austrii (w której podobne badania przeprowadzono po mistrzostwach w 2008 r.), Polska zebrała średnio o 10-20 proc. więcej pozytywnych głosów na różnych płaszczyznach organizacji wydarzenia. O tym, że EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie było strzałem w dziesiątkę, przekonują dzisiaj także zagraniczne media. Często na bieżąco dziennikarze z poszczególnych państw weryfikowali nieprawdziwe opinie, które pojawiały się znikąd – jak na przykład ta o rasistowskich okrzykach na treningach Holandii w Krakowie. Zarówno obecni tam piłkarze, jak i dziennikarze nie dostrzegli takiego zjawiska, byli bardzo zadowoleni z polskiego dopingu i chętnie prostowali pojawiające się EURO 2012 SPOKO! plotki. Kolejnym wyznacznikiem powodzenia mistrzostw jest również opinia piłkarzy – większość z nich była bardzo zadowolona z wizyty i w Polsce, i na Ukrainie, a prócz brania udziału w wydarzeniach sportowych gracze chętnie odkrywali także piękno tych krajów. PIŁKARSKIE EMOCJE Wszystkie kwestie organizacyjne miały jednak w praktyce tak naprawdę drugorzędne znaczenie, bo – tutaj przecież chodziło o piłkę! Tylu emocji Polska jeszcze nie widziała. Wrocław, Warszawa, Poznań i Gdańsk zamieniły się w miasta podporządkowane futbolowi, a towarzysząca im rozwinięta promocja turystyczna zaspokajała potrzeby nawet najbardziej wymagających kibiców. Jednak świętowano nie tylko w miastach-gospodarzach – w całej Polsce powstawały strefy kibica gromadzące tłumy z kraju i zagranicy. Łącznie w strefach pojawiło się ponad 3 mln fanów futbolu, co w porównaniu z wynikami z minionych lat – w Austrii czy w Szwajcarii – było niewątpliwym rekordem. Polscy kibice przyjęli „na klatę” porażkę swojej drużyny i z zaangażowaniem śledzili dalsze losy pozostałych zespołów. Mimo że przed mistrzostwami „gwarantowano” nam wejście do ćwierćfinału ze względu na dość szczęśliwy skład grupy, w praktyce jednak reprezentacja nie pokazała w pełni swoich możliwości. Za to doping i wiara Polaków w swoją drużynę były niesamowite – do końca feralnego meczu z Czechami nie tracili oni nadziei na zwycięstwo. Warto również wspomnieć o niesamowitej postawie i pasji kibiców z Irlandii, którzy pomimo przegranej swojej drużyny cały czas świętowali i wytworzyli pewien model kibica, który byłby pożądany na stadionach całego świata. W półfinale mistrzostw wielkiej niespodzianki nie było – Hiszpania, Portugalia, Niemcy i Włosi byli faworytami od początku. Jednak wiele emocji budził do samego końca skład meczu finałowego – zarówno wśród rodzimych, jak i zagranicznych obserwatorów. Wygrana Hiszpanii w finałowym meczu z Włochami 1 lipca w Kijowie była więc poprzedzona mnóstwem pytań, gdybań i zakładów. bezpieczeństwa udało się jednak opanować zamieszki, nim zdążyły rozwinąć się do niebezpiecznych rozmiarów. Łącznie podczas mistrzostw zatrzymano ponad 500 osób, spośród których prawie 30 proc. stanowili obcokrajowcy – głównie Rosjanie i Chorwaci. Dodatkowo pojawiały się sporadyczne przypadki stadionowego chamstwa, a także rasizmu – głównie pod adresem czarnoskórych piłkarzy. W związku z inicjatorami tych wybryków UEFA nałożyła karę grzywny na Rosję i Chorwację. Co ciekawe, w większości miast-organizatorów spadła liczba kradzieży, włamań, rozbojów i bójek. Statystykom wyrwała się Warszawa, w której odnotowano nieznacznie większą niż zazwyczaj liczbę tych incydentów. Dzięki sprawnej działalności służb granicznych udało się również uniemożliwić wjazd do Polski osobom nie posiadającym ważnych dokumentów tożsamości lub wiz. Na granicy odnotowano w dniach turniejowych wzrost ruchu blisko o 20 proc., w związku z czym nie tylko policja, straż miejska i wolontariusze pilnujący porządku, ale też służby graniczne miały pełne ręce roboty. POLECAM POLSKĘ! RYSA NA SZKLE To, co urzekło w Polsce obcokrajowców, to nie tylko świetna organizacja mistrzostw, ale też pięknie wyeksponowane w ich trakcie walory naszego kraju – zarówno przyrodnicze, kulturowe, jak i historyczne. Nawet kontrowersyjny hymn polski na EURO 2012 „Koko Euro spoko” znalazł uznanie wśród gości, a niejeden Polak krytykujący „Jarzębinę” nucił go w czerwcu pod nosem. Wśród całej tej budującej energii, która opanowała Polskę i Ukrainę w czerwcu, pojawiały się jednak też niezbyt miłe incydenty. Najwięcej zdarzyło się ich w Warszawie po meczu Polska-Rosja, kiedy to doszło do starć pseudokibiców obu drużyn. Dzięki szybkiej interwencji służb Sukces tego niezwykłego wydarzenia sportowego już wkrótce będzie miał swoją kontynuację w podobnym kontekście, bowiem będziemy organizatorami Mistrzostw Świata w Siatkówce w 2014 r. oraz Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej w 2016 r. Oby tak często wypowiadane przez kibiców odwiedzających Polskę „Polecam Polskę” trwało jeszcze długo dłużej! Tymczasem ukłony – i w stronę Polski, i w stronę Ukrainy. Ewelina Wolna 13 Belgia widziana oczami Polaka Belgia zadziwia małą, a w dodatku płaską powierzchnią. Wypad ze stolicy kraju nad morze zajmuje tylko godzinę, a w góry – półtorej. Morze jest co prawda zimne i sztormowe, bo Północne, a Ardeny niezbyt wysokie, ale jednodniowy wyjazd czy tu, czy tam jest możliwy – tym bardziej że autostrady przecinają to małe państwo dokładnie w każdą stronę. Mieszkańcy południa lub północy Polski mają przed sobą kilkunastogodzinną drogę, jeśli chcą zobaczyć drugi koniec kraju.Trzeba więc co najmniej długiego weekendu, by się przemieścić z jednego krańca Polski na drugi, i to po drogach, które pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. KŁOPOTY Z JĘZYKIEM W Belgii językami urzędowymi są francuski, niderlandzki i niemiecki. I choć wydaje się, że wszyscy obywatele tego kraju są co najmniej dwujęzyczni, to rzeczywistość jest trochę inna. We Flandrii wszystkie napisy są po niderlandzku i jeśli go nie znamy, lepiej używać angielskiego niż francuskiego. Jednak flamandzki (jak nazywa się zbiorczo dialekty niderlandzkiego, którymi posługują się mieszkańcy północy Belgii) ma liczne odmiany, zwłaszcza nad samym Morzem Północnym, co powoduje kłopoty z porozumieniem się nawet wśród mieszkańców sąsiednich wiosek. W Walonii króluje francuski, rzadziej zetkniemy się z angielskim, a najrzadziej – z niderlandzkim. Za to usłyszeć można waloński, jednak kłopoty z nim mają już sami frankofoni, zwłaszcza najmłodsze pokolenie. Że plouve to deszcz, djun to czerwiec, a tchanson to piosenka, można się jeszcze domyślić, ale że dimiek to środa, pitit to imię – już nie sposób. Dwujęzyczność najlepiej widać w Brukseli, gdzie wszystkie informacje muszą być podawane po francusku i niderlandzku, mamy więc podwójne nazwy przystanków, hasła reklamowe na bilbordach, dane na rachunkach sklepowych czy napisy w kinie. W metrze, na dworcach i lotniskach zawiadomienia dla podróżnych usłyszymy dodatkowo po angielsku. A na opakowaniach sklepowych produktów często znajdziemy też informacje po niemiecku. Nie zapomnijmy, że rdzenni brukselczycy posługują się gwarą brukselską, czyli ogólnie mówiąc połączeniem francuskiego z niderlandzkim. Najbardziej znanym słowem z tej gwary jest wyraz manneke, czyli mały chłopiec istniejący w nazwie sym- 14 bolu Brukseli Manneken Pis. A także zinneke – wyraz oznaczający kundla, ale i osobę o innym pochodzeniu etnicznym. W Belgii najlepiej znać kilka języków – o tym szybko przekonuje się każdy przybywający. Nawet jeśli ktoś przed przyjazdem do Belgii zna język francuski, to najpewniej tzw. francuski „francuski”, więc w Belgii napotka słowa i wyrażenia mogące go zadziwić. W piekarni w sprzedaży oferowane są pistolets, które nie mają nic wspólnego z bronią – są to po prostu okrągłe bułki; w czasie lunchu kupić można mitrailette, czyli sandwicz „naładowany” frytkami i hot-dogiem. Dziewięćdziesiąt to nie złożenie 4 x 20 + 10 (quatre-vingt et dix), tylko nononte. Uwaga! Copain to nie kolega – to chłopak (ale taki od relacji damsko – męskiej), czyli odpowiednik francuskiego wyrażenia petit ami. Dla niezorientowanego turysty – w Belgii, a raczej w Brukseli nie należy się dziwić, kiedy na ulicy zamiast francuskiego lub niderlandzkiego usłyszymy arabski, polski, hiszpański, włoski czy różnorodne dialekty afrykańskie. Pod względem językowym bowiem Bruksela to współczesna wieża Babel. Trzeba przyznać, że mieszkańcy Belgii na ogół doceniają wysiłki mówienia w ich językach i zazwyczaj chwalą nawet ich minimalną znajomość u przybyszów. Są też pomocni w zrozumieniu naszych próśb, gdy np. pytamy o drogę, chcemy wymienić olej w samochodzie czy zamawiamy herbatę. Być może dlatego, że sami są często różnej narodowości i pochodzenia. A nawet jeśli są rodowitymi Belgami, od stuleci przyzwyczajeni są do spotykania się z wieloma językami i kulturami. Institut Supérieur de Formation Continue d'Etterbeek Kursy 14 rue Joseph Buedts 1040 Etterbeek T. 02/647.25.69 F. 02/646.39.85 d z ie n n e i w ie cz orowe d la d o ros ły c h Bachelier en Comptabilité Licencjat uzupełniający z księgowości Bachelier en Informatique de Gestion Licencjat uzupełniający z informatyki Institut Supérieur de Formation Continue d'Etterbeek 14 rue Joseph Buedts 1040 Etterbeek T. 02/647.25.69 F. 02/646.39.85 Co u r s p our adu l te s, j o u r et soir Bachelier en Comptabilité Licencjat uzupełniający z księgowości Bachelier en Informatique de Gestion Bachelier en Marketing Licencjat uzupełniający z marketingu Bachelier en Secrétariat de Direction Licencjat uzupełniający - asystentka dyrektora Bachelier en Marketing Bachelier en Secrétariat de Direction (sous réserve d'habilitation) Dactylo - Traitement de Textes Komputeropisanie (program WORD) Dactylo - Traitement de Textes UpDate Center Angielski Krótkie kursy informatyki i języków Niderlandzki T. 02/649.62.53 Francuski www.isfce.org info@isfce.org podstawy informatyki / programów biurowych / webdesign / konwersacje w grupie: ang.-nl.-fr. UpDate Center Anglais Formations courtes informatique - langues T. 02/649.62.53 Néerlandais Initiation en informatique / logiciels bureautiques / webdesign / Tables de conversation: Ang.-NL-Fr. Français Hiszpański Espagnol www.isfce.org info@isfce.org 15 UWAGA NA DROGOWSKAZY Podróżujący po Belgii nowo przybyli muszą zachować niezwykłą ostrożność, a nawet daleko posuniętą czujność. Dotarcie do celu podróży może okazać się mozolnym docieraniem do punktu wyjścia, by rozpocząć drogę na nowo. Trzeba wiedzieć, że np. drogowskaz z nazwą Luik doprowadzi nas do Liège, i pamiętać, że kupiwszy bilet do Tournai, musimy wysiąść w Doornik. Czekając na pociąg i obserwując świetlne informacje, np. na Dworcu Centralnym w Brukseli, trzeba być uważnym, bo są one wyświetlane raz po francusku, a raz po flamandzku. Dwie nazwy tej samej miejscowości już nigdy nie zdezorientują naiwnego podróżnego, gdy zrozumiemy zasadę działania belgijskiego systemu nazewniczo-językowego. Warto wiedzieć, że choć granice Brukseli jako miasta są całkiem rozległe, to mianem Brukseli zwana jest część centralna. Dlatego też niech nas nie zaskoczy informacja podawana np. w pociągu, kiedy jesteśmy w Etterbeek lub Boisfort (czyli przecież w dzielnicach stolicy Europy), że dojeżdżamy do Brukseli. W czasie podróży przez Belgię na pewno dostrzeżemy znikomą liczbę znaków drogowych. To dlatego, że podstawową zasadą ruchu drogowego jest zasada prawej strony, czyli zazwyczaj pierwszeństwo ma ten, kto wyjeżdża z prawej, i trzeba nabrać odruchu patrzenia zawsze w tę stronę. Inne cenne nawyki to: umiejętność parkowania tyłem, wyjechania z miejsca postoju, gdy od samochodu z przodu i z tyłu dzielą nas centymetry, lawirowania w wąskich uliczkach i pamiętanie, że autobusy i tramwaje komunikacji miejskiej mają uprzywilejowany przejazd. Biada kierowcy, który staje im na drodze lub zagradza przejazd – zapłaci za to albo pośpiesznym wycofaniem się z ruchu, albo słonym mandatem. Kierowców z Polski zadziwić może widok samochodów zawracających na środku drogi albo i nawet na skrzyżowaniu, zatrzymujących się w drugiej linii jazdy obok zaparkowanych samochodów oraz rowerzyści jadący pod prąd (zgodnie zresztą z ruchem drogowym). KŁOPOTY Z POGODĄ W encyklopedii można przeczytać, że ilość opadów w Belgii należy do najwyższych w Europie, i to przez cały rok, o czym przyjeżdżający dowiaduje się niemal od razu. Prognozy pogody podawane są często jako pierwsza wiadomość dnia i komentowane z równym zapałem, co wydarzenia polityczne czy sportowe. Parasol, 16 kurtka przeciwdeszczowa, a często i kalosze są stałym wyposażeniem mieszkańców kraju. Szczególnie parasol można uznać za jeszcze jeden symbol Belgii – kupimy go wszędzie, bo też po każdych większych opadach, zwłaszcza jeśli towarzyszył im silniejszy wiatr, mnóstwo połamanych parasoli daje świadectwo przegranej walki z siłami natury. Istnieje nawet typowo belgijskie słowo na nazwanie ulewnego deszczu, który sprawia, że przemokniemy do suchej nitki, i który nie oszczędza nawet obchodów Święta Króla. Gdy zaczyna padać drache, to jakby następował kolejny potop. Podobno starzy mieszkańcy Belgii potrafią po kolorze nieba i kształcie chmur przewidzieć obecność lub brak opadów. Jeśli więc prognozy mówią o słonecznej i ciepłej pogodzie, nie ma co odkładać spacerów i wycieczek na kiedy indziej – taką wiedzę zyskuje się tu bardzo szybko. Deszcz jednak nie jest tak przygnębiający, jak szary kolor nieba, który często można oglądać w Belgii, praktycznie bez względu na porę roku. Niestety szarość nieba ma tendencję do przekładania się na szarość humorów, temperamentów i charakterów, więc miejmy wyrozumiałość dla mieszkańców Belgii. Bardziej zachodnie położenie sprawia, że latem dzień wydłuża się aż do późnej nocy, by z kolei zimą nie móc się rozpocząć wcześniej niż późnym rankiem. Morski klimat jest sprawcą dużej wilgotności powietrza, co daje o sobie znać szczególnie zimą – nawet niewielki mróz daje wrażenie znacznie większego zimna, które wręcz przenika do kości. Praktycznie nie ma tu typowej zimy, ale ostatnio (czyżby ze względu na zmiany klimatyczne?) ta pora roku przypominała bardziej polską, czyli ze śniegiem i mrozem. Dało to polskim kierowcom możliwość wykazania się w kontakcie z oblodzoną jezdnią, a wszystkim – obserwowania karkołomnych hołubców kierowców nieobznajomionych z zimową rzeczywistością. KTO TU RZĄDZI?! Król jest obecny w życiu Belgii. Panuje, ale nie rządzi. Choć trudno go spotkać, to można kupić czekoladki czy szampana, który jest zamawiany przez dwór królewski, a nawet mieć zastawę stołową czy samochód tę samej marki, co król. Oczywiście to wszystko w innych wnętrzach, ale czy stać by nas było na utrzymanie pałacu ze służbą? Można nawet zwiedzać pałac króla i jego oranżerie – oczywiście tylko w określonych porach roku i w ściśle określonych dniach. Można czytać w prasie o poprzednikach obecnego władcy i o nim samym, a także kupić fotografie rodziny królewskiej, często na tak poręcznych sprzętach codziennego użytku, jak pudeł- ORTEL MOBILE ŻYCZY UDANYCH WAKACJI www.ortelmobile.be ko na ciastka. Tak naprawdę władzę sprawuje rząd i parlament. A raczej rządy i parlamenty. Tylko rząd centralny składa się z przedstawicieli Walonów, Flamandów i mniejszości niemieckiej, pozostałe urzędy są oddzielne dla każdej z grup narodowych. Ze względu na podział Belgii na federacje, wspólnoty, regiony, prowincje i gminy, które mają własny zakres kompetencji, a często i lokalny rząd oraz parlament, zrozumienie belgijskiego systemu rządów jest wyzwaniem. Dodajmy do tego wyodrębnienie trzech grup językowych. Niektóre ministerstwa są podwójne, czyli istnieją na przykład dwa ministerstwa oświaty – jedno obejmujące francuskojęzycznych, a drugie niderlandzkojęzycznych Belgów. Co za tym idzie – dwóch ministrów, osobni urzędnicy, biura, formalności i nie zawsze uznawanie dokumentów wystawianych przez drugiego ministra. Jeszcze bardziej rzecz się komplikuje, gdy chcemy uzyskać na coś pozwolenie – mieszanina kompetencji oddana różnym instytucjom sprawia, że w wydanie dokumentu będą musiały zostać zaangażowane przeróżne organy na różnych szczeblach. Nic dziwnego, że w życiu politycznym Belgii zapanował zwyczaj ustalania decyzji na zasadzie kompromisu, a nie większościowych ustaleń. Nawet ostatnie formowanie rządu przez 541 dni wydaje się w tej sytuacji bardziej zrozumiałe, choć doczekało się wielu prześmiewczych żartów. CZEGO TRZEBA SPRÓBOWAĆ, CO NALEŻY ZOBACZYĆ? Gofry przyciągają zapachem na stacjach metra, kuszą bitą śmietaną z czekoladą i owocami w uliczkach okalających Grand Place, reklamują się jako przekąska z obwoźnych busów. Najbardziej znane w wersji z Liège – grube, z grudkami cukru w środku. Są też bardziej wyrafinowane, w formie cienkich galettes. Na ciepło czy na zimno – nie ma takiej osoby, która nie dałaby się skusić ich smakowi. Oczywiście Belgia to także czekolada, małże i frytki. W Brukseli samo zjedzenie frytek jest opowiedzeniem się za jakąś frakcją. Cały czas istnieje spór o miano najlepszych frytek w stolicy między zwolennikami tych z placu Jourdan, a tymi z placu Flagey; mają one także konkurencję – ręcznie krojone frytki z Friterie de la Barrière. W asyście sosów i frykadelek, czyli różnego typu kiełbasek smażonych na głębokim tłuszczu, stanowią podstawowe, a może ulubione menu Belgów. Z kolei wielbicieli piwa potrafi oszołomić liczba dostępnych gatunków, jak i ich smak – często pszeniczny i owocowy. To, że symbolem Belgii jest siusiający chłopczyk, zwany Manneken Pis, przeczytamy w każdym przewodniku; bez problemu także można do niego trafić. Uwieczniony w pozie, która uratowała Brukselę przed pożarem (według jednej z wersji) dumnie odtwarza swój słynny gest przed rzeszą podziwiających go turystów, często mając na sobie przy tej okazji stroje z całego świata. Ale już nie każdy trafi przed rzeźbę siusiającej dziewczynki Jeanneke Pis, choć też znajduje się ona w centrum miasta. Nie ma jednak zbyt długiej tradycji – pojawiła się dopiero w 1987 roku, i to z inicjatywy feministek. Ale warto poszukać jej w krętych uliczkach. Na wytrwałych turystów piechurów czeka jeszcze jedna niespodzianka. U zbiegu rue de Chartreux i rue du Vieux Marché dostrzec możemy rzeźbę sikającego… pieska. Zinneke Pis dopełnia jak na razie listy „sikających” fontann. Bruksela jest miastem wielokulturowym, co da się zauważyć gołym okiem, spotykając ludzi różnych narodowości i wyznań na co 18 dzień w metrze, sklepie, urzędzie, restauracji, na kursie językowym. W dzielnicy europejskiej można zobaczyć osoby w drogich strojach z najnowszych żurnali, dumnie noszące pod pachą pliki dokumentów i zmierzające szybkim krokiem w stronę kolejnego biurowca, co może rodzić pytanie: czy tam się pracuje, czy też odbywa się tam całoroczny pokaz mody? Zupełnie inny widok – coś w rodzaju etno-folku – zobaczymy w dzielnicy Matonge, zwanej też Małym Zairem. Kolorowe okrycia z dużymi nadrukami, świecąca biżuteria, na straganach pataty i inne warzywa, których przeznaczenia trudno się domyślić, brak pośpiechu, a przecież to tylko jedna stacja metra od ekskluzywnej i drogiej Louise. Natomiast znalezienie się w dzielnicy Anderlecht oznacza nie tylko możliwość podziwiania stadionu drużyny narodowej, ale roztacza wschodnią aurę prawie jak z „Tysiąca i jednej nocy”, tylko na lokalną skalę. Belgia (a zwłaszcza Bruksela) wygląda czasami dość swojsko. Polskie sklepy – wydaje się, że na każdym rogu, poza tym bary i restauracje; polskie nazwiska przy dzwonkach. Polacy znaleźli też swoje ulubione miejsca w stolicy: abattoire (zwany swojsko „batuarem” – raj dla szukających świeżych i niedrogich warzyw i owoców) – czy bar hotelu „Aloft” po zamknięciu „Dzikich gęsi”. KILKA NIEZOBOWIĄZUJĄCYCH RAD Machaj ręką, by zatrzymać autobus, inaczej możesz spędzić na przystanku dość długi czas, zastanawiając się, czemu kierowcy cię nie widzą. Zawsze zabieraj parasol, a w razie tzw. averses de pluie, czyli nagłych i bardzo obfitych, lecz krótkotrwałych opadów deszczu, kryj się pod dachem, by je przeczekać, bo choć obfite, naprawdę są jednak krótkotrwałe. „Złapanie” taksówki w sobotę wieczorem jest szczytem marzeń; lepiej wyposażyć się w mapę miasta, gdyż tak naprawdę Bruksela nie jest zbyt duża, nawet jak dla piechura wieczorową porą. Warto nauczyć się podstawowych zwrotów po francusku czy niderlandzku lub po angielsku – choć Polaków jest tu tylu, że w razie potrzeby można śmiało zwrócić się o pomoc w rodzinnym języku... Napis kot à louer nie znaczy, że ktoś chce wynająć swojego zwierzęcego pupila, to po prostu ogłoszenie o wynajęciu pokoju dla studenta. Kamienice z cegły, stacje paliw usytuowane pod kamienicami, bieg skupiający pracowników i poszukujących pracy, piknik na centralnej arterii miasta jako wyraz „nieposłuszeństwa społecznego”, trawniki w parkach nietraktowane jako teren niedostępny i strzeżony, ale właściwy do wypoczynku, święta ulic, na których można zjeść grillowaną mergez i kupić winylową płytę albo łyżeczkę do herbaty, koncerty i przedstawienia rozpoczynające się co najmniej kwadrans później, domowe półki uginające się od komiksów na czele z Tintinem i nieodstępnym Milusiem. To także Belgia. Naprawdę wielokulturowa. Sylwia Maj Dzień jak co dzień. Kawa, komputer, poranny przegląd wiadomości, który można roboczo nazwać: „co zmieniło się od wczoraj”. Szybki rzut oka na pocztę i popularny portal społecznościowy, żeby sprawdzić, co do powiedzenia czy poka- zania mają „facebookowi znajomi”. Stamtąd link odsyła mnie do informacji o psie znanej polskiej piosenkar- ki, który otrzymał zaadresowaną na siebie (pies!) przesyłkę pocztową zawierającą 60 g marihuany. Opuszczając skrzynkę mailową, natrafiam na historię mężczyzny, który 30 lat żył, udając inną osobę (w tym przez 12 – podając się za dziedzica rodu Rockefellerów). Przeglądam dalej popularne portale informacyjne i przez kolejno odnajduję takie tytuły: „Luksusowa mo- delka opala się na Ibizie”, „Co się stało z supernianią”, „Bracia Golec zdradzają rodzinne sekrety”, „Zobacz, czym obżera się Brodka”, „Wyznania byłego męża Angeliny Jolie”, „Tym razem pokazała”. Postanawiam nie dociekać, co pokazała… GUMOWE UCHO Ogólnie przyjmuje się, że podglądanie czy podsłuchiwanie jest zachowaniem niewłaściwym. Karci się dzieci podsłuchujące rozmowy dorosłych, chłopców podglądających koleżanki w szkolnej szatni czy też osobę przeglądającą cudzą korespondencję. Z jednej strony dbamy o własną prywatność, domagamy się poszanowania swojej intymności, z drugiej – bierzemy udział w permanentnym i wszechogarniającym mentalnym ekshibicjonizmie. Każdy z nas bywa zarówno podglądaczem, jak i podglądanym. Dotyczy to wielu sytuacji z życia realnego, ale przede wszystkim świata wirtualnego i medialnego, gdzie obce jest poszanowanie prawa do prywatności. rozmowa jest prowadzona. Odwracając sytuację – zapewne wszyscy byliśmy mimowolnymi słuchaczami nieprzeznaczonych dla naszych uszu rozmów (czasem głupich, czasem poważnych) na ulicy, w metrze czy w tramwaju. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że nie znajdujemy się w wygłuszonym pomieszczeniu, lecz w miejscu publicznym. Nawet używając innego języka niż wszyscy wokoło, czasem możemy zostać niemile zaskoczeni. Tocząc takie rozmowy, trzeba też mieć na uwadze, że nie wszyscy przysłuchujący się (czasem wbrew woli) chcą zapoznać się z naszymi domowymi problemami czy też uwagami na temat naszych współpracowników. Najpopularniejszą ostatnio formą dobrowolnego otwierania drzwi własnego „domu” są portale społecznościowe i fora internetowe. Decydując się na zamieszczenie jakiejkolwiek wypowiedzi czy zdjęcia, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, do ilu osób dotrze nasza wypowiedź i w jaki sposób zostanie wykorzystana. W przypadku forum internetowego uczestnicy często dzielą się sprawami bardzo intymnymi, dotyczącymi doświadczeń życiowych, przebiegu chorób, przeżywanych problemów. NA CZERWONYM DYWANIE Sytuacją, w której bezwiednie dzielimy się swoimi sprawami z obcymi, są rozmowy prowadzone na żywo czy przez telefon, gdy temat opowieści nie jest dostosowany do miejsca, w którym 20 Każdego dnia dociera do nas mnóstwo informacji o innych. O sąsiadach, członkach rodziny, znajomych, zwykłych ludziach (którzy w jakiś sposób sobie „zasłużyli” na to, by świat o nich usłyszał) i przede wszystkim o osobach publicznych, z pierwszych stron gazet. Zadziwia rosnąca wciąż liczba i popularność portali plotkarskich i ich odpowiedników drukowanych – tzw. tabloidów czy brukowców. Ich głównym tematem jest życie prywatne celebrytów – kolejne związki i rozstania, operacje plastyczne, nałogi, wszelkiego rodzaju wpadki (modowe, słowne, towarzyskie), kontrowersyjne wypowiedzi, kompromitujące histo- 21 rie z przeszłości. Co ciekawe, nie skupiają się one na osiągnięciach i sukcesach, ale skrzętnie wykorzystują i odsłaniają wszystkie niedociągnięcia, problemy i upadki. Jak widać, takich informacji oczekuje odbiorca. Odbiorca, dla którego chwilowe wejście w życie sławnej osoby jest odskocznią od szarości i monotonii dnia codziennego. Jeśli własne życie nie dostarcza mocnych wrażeń, można zająć się życiem tych, którzy mają atrakcji pod dostatkiem. Patrząc z kolei na problemy, z którymi borykają się celebryci, można się choć trochę pocieszyć, że jazda drogim samochodem, zakupy w Mediolanie, operacje plastyczne, chodzenie na rauty i przyjęcia nie uchronią od błędów i problemów ani nie pozwolą uniknąć starości. Pozostaje jeszcze powiedzieć (z pozycji tego, komu aż tak się w życiu nie poszczęściło) tonem dezaprobaty i świętego oburzenia, jak to sława i pieniądze przewracają ludziom w głowach. Tak skomentować możemy przykład z Euro 2012 – wypowiedzi tzw. WAG's, czyli wives and girlfriends (dziewczyny i żony piłkarzy) rozczarowanych naszym Krakowem, określających go mianem nudnego i pozbawionego atrakcji. Ale przecież nieważne co o nich mówią, byle mówili. Otwierają się kolejne linki, czas mija, skandale na chwilę przenoszą nas na czerwony dywan, a inne bardziej produktywne zajęcia czekają i czekają... „TO NIE LUDZIE SŁOWA, ALE SŁOWA LUDZI NIOSĄ” Schodząc bardziej na ziemię, możemy natrafić na wyniki badań, które pokazują, że 70 proc. rozmów prywatnych poświęcamy właśnie na plotkowanie. I wbrew stereotypom, nie jest to typowo kobieca przywara. Sprzyja jej nadmiar wolnego czasu, karmi ją zazdrość. Choć nikt się do tego chętnie nie przyzna, plotkują wszyscy – dzieci, młodzież, dorośli, kobiety i mężczyźni. Oczywiście nie wszyscy z takim samym zapałem i zamiłowaniem, jednak nikt z nas całkowicie nie ucieknie od zainteresowania życiem bliźnich. Czasem przybiera to niewinną formę przekazywania informacji pomiędzy rozmówcami, co słychać u wspólnych znajomych (nieobecnych, jak się rozumie samo przez się), trudno jednak uciec od wyrażenia własnej opinii na omawiany temat, nawet jeśli daną osobę darzymy wielką sympatią. Przekazana informacja zazwyczaj zaczyna żyć własnym życiem, zabawę w głuchy telefon wszyscy znamy – produkt końcowy w niewielkim stopniu przypomina zdanie, od którego wszystko się zaczęło. Jednak plotka – z założenia – nie jest niewinną informacją. Zazwyczaj stanowi negatywną ocenę czyjejś osoby, zachowania, trybu życia czy podjętej decyzji. Jeśli weźmiemy pod uwagę wspomniany powyżej procentowy udział plotek w naszych codziennych rozmowach, możemy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Jaką funkcję pełni w naszym życiu plotkowanie i do czego jest nam potrzebne? Może stanowić rozrywkę, zaspokoić ciekawość, zapełnić wolny czas czy też stanowić punkt wyjścia do rozmowy, gdy z rozmówcą łączą nas wspólni znajomi. Często jednak rozmawiamy o ludziach znanych tylko jednej stronie lub o osobach zupełnie nieznanych, oceniając ich postawę i zachowania. Pierwszy przypadek możemy nazwać domową terapią – gdy wyrzuci się z siebie opowieść o kierowniku despocie, wrednej sąsiadce lub teściowej jędzy (nie przedstawiając oczywiście racji drugiej strony), przyjaciel zgodnie z naszymi oczekiwaniami opowie się po naszej stronie, tamtych skrytykuje, a nam od razu robi się lżej, czujemy się lepiej, bo przecież mamy rację. Aby uzasadnić plotkowanie 22 w drugim przypadku (o osobach zupełnie nam nieznanych), wystarczy przytoczyć głośny przypadek Madzi z Sosnowca, który tygodniami nie schodził z pierwszych stron polskich gazet i jednocześnie z ust wielu Polaków – rozmawiało się o tym na ulicy, w sklepie, w pracy. Tutaj plotkowanie służyło kontroli zachowania niezgodnego z zasadami przyjętymi w społeczeństwie. Podobnie jest w przypadku plotek wśród sąsiadów – obmową „karze się” zachowanie nieakceptowane w danej grupie społecznej. Między osobami plotkującymi tworzy się jednocześnie więź – wysyła się sygnał o wspólnym systemie wartości i podobnym widzeniu świata. Jednak świadomość, że mówienie źle o innych jest tak powszechne, nie uprawnia nas do tego, aby w takim stanie trwać. Dobrze wiemy również, że plotka bardzo często krzywdzi drugą osobę, opiera się na domysłach, pogłoskach i przede wszystkim nie daje drugiej stronie możliwości obrony, wypowiedzenia własnego zdania i pokazania własnej wersji wydarzeń. Może także dotrzeć do obmawianej osoby, a konfrontacja z nią nie będzie przyjemna. WIELKI BRAT PATRZY Jeszcze jedną formą podglądania, ale – o dziwo – za przyzwoleniem podglądanego, są programy typu reality show. Sytuacja totalnej inwigilacji jednostki, stworzona przez angielskiego pisarza George'a Orwella w powieści „Rok 1984”, była wizją przerażającą, wizją upadku cywilizacji i humanitaryzmu. Została opisana ku przestrodze, jako ostrzeżenie dla ludzkości. 50 lat po ukazaniu się książki powstał program Big Brother, w którym ludzie chętnie i dobrowolnie godzili się na podpatrywanie i pozwalali sobą manipulować na oczach milionów widzów. Program został stworzony w Holandii. Później, z racji jego ogromnej popularności, licencje zostały sprzedawane do innych krajów na całym świecie. W Polsce ukazało się 5 edycji, w Belgii 9. Kilkanaście osób godziło się na odcięcie od świata i bliskich na ok. 15 tyg. Decydowali się na podporządkowanie określonym regułom, na życie pod stałą obserwacją kamer. Te z kolei rejestrowały wszystko – rozmowy na niezbyt wygórowanym poziomie, kłótnie, sytuacje bardzo intymne. Wiele z nich dostępnych jest ciągle w Internecie. Pierwsza polska wersja gromadziła przed telewizorami średnio 4,5 mln widzów, kolejne nie wzbudzały już takiego zainteresowania. Chętnych do udziału nie brakowało – sława i szybkie pieniądze zawsze znajdą swoich entuzjastów, niezależnie od ceny, jaką przyjdzie zapłacić. A ta była wysoka. Przeciwko całej idei programu protestowali psycholodzy. Wojciech Eichelberger pisał o upokorzeniu i obdarciu z godności uczestników programu – „muszą się wyrzec nie tylko wstydu i prywatności, lecz także lojalności i solidarności”. Temat życia pod obserwacją, funkcjonowania zgodnie z czyimś scenariuszem był poruszany także w kinematografii. Przykładem może być świetny film „Truman show”, w którym całe miasto reżyseruje i obserwuje życie głównego bohatera, czy też tegoroczna premiera „The Hunger Games” („Igrzyska śmierci”) – młodzi ludzie zabijają się wzajemnie na oczach kibicujących im telewidzów. Jednak rzeczywistość przerasta fikcję, bo tylko do programów typu reality show uczestnicy sami ochoczo się zgłaszają. Miranda Kucharska Bank radzi Nowości w ING na wakacje ING Lion Assistance Ubezpieczenie ING Lion Assistance, czyli auto pomoc, obejmuje swoim zakresem pomoc w przypadku zdarzeń losowych, do których doszło w czasie podróży. Ogólnie mówiąc, ubezpieczenie assistance pomoże nam w przypadku holowania auta i kiedy nasze dzieci lub zwierzęta będą wymagały opieki. Poza tym zapewni nam pojazd zastępczy, wymianę kół lub opon, pomoże w przypadku utraty kluczyków oraz zapewni parking, a nawet nocleg. Decydując się na to ubezpieczenie, mamy do wyboru dwie opcje: kontrakt roczny oraz tymczasowy, np. tylko na okres wakacji. Jakie gwarancje daje nam to ubezpieczenie? Przede wszystkim pokrywa koszt leczenia na skutek wypadku za granicą (maks.100 tys. euro, gdy mamy polisę podpisaną na rok, oraz 25 tys. euro w przypadku kontraktu tymczasowego).W razie wypadku samochodowego poza granicami Belgii ubezpieczyciel zorganizuje transport osoby poszkodowanej oraz innych osób znajdujących się w pojeździe. Jeśli natomiast pojazd został unieruchomiony w Belgii na skutek wypadku, awarii, próby kradzieży lub przypadku wandalizmu, ubezpieczenie pokrywa holowanie go do zakładu mechanicznego wybranego przez kierowcę. Assistance w ING daje do dyspozycji ubezpieczonemu samochód zastępczy (kategorii B 1300-1400 cc) na czas naprawy pojazdu (maks. 15 dni w Belgii oraz 5 dni na terenie Europy). W ramach ubezpieczenia assistance ING zapewnia pomoc przez całą dobę, 365 dni w roku. Nie ma znaczenia pora dnia ani roku oraz miejsce, w którym się znajdujemy; przedstawiciele pomogą w przypadku każdego zdarzenia losowego, do którego dojdzie na trasie podróży. Ubezpieczenie anulowania kosztów podróży Planując wakacje, warto pomyśleć o ubezpieczeniu ING Lion Travel Stop, które może okazać się przydatne w razie konieczności anulowania podróży oraz pobytu (hotel, wycieczka), np. z powodu: - choroby, wypadku lub śmierci ubezpieczonego lub jego partnera, rodzica lub osoby spokrewnionej (do drugiego stopnia); - zwolnienia z pracy z powodów ekonomicznych; - odmowy przyznania urlopu z powodu choroby, wypadku lub śmierci współpracownika; - poważnej straty lub szkody w domu osoby ubezpieczonej (na 30 dni przed planowaną podróżą); - komplikacji podczas ciąży; - odmowy przyznania wizy. Ubezpieczenie to zwraca również część kosztów w przypadku nagłego przerwania podróży lub pobytu z wyżej wymienionych powodów. Istnieje możliwość wykupienia ubezpieczenia na cały rok lub wyboru umowy tymczasowej, np. tylko na wakacje. Ubezpieczenie od kradzieży Wyjeżdżając na wakacje, warto dodatkowo ubezpieczyć mieszkanie od kradzieży. Wówczas ubezpieczyciel jest zobowiązany do wypłacenia odszkodowania za skradzione z mieszkania przedmioty oraz wszelkie zniszczenia powstałe w wyniku kradzieży lub próby kradzieży (np. zniszczenia drzwi, zamków, dewastacja mebli itd.). Ubezpieczenie podstawowe ING Globale Habitation et Famille Mieszkanie należy ubezpieczyć nie tylko przed wyjazdem. Choć nie jest to ubezpieczenie obowiązkowe, to jednak warto wiedzieć, iż jeśli w umowie o wynajem mieszkania znajduje się klauzula mówiąca, że lokator powinien je ubezpieczyć, wówczas posiadanie takiej polisy staje się obowiązkowe. Ubezpieczenie podstawowe pokrywa straty spowodowane: - pożarem, np. gdy dziecko, bawiąc się zapałkami, podpala firankę lub też gdy dach spłonie na skutek prac remontowych zadaszenia; - wybuchem, np. piecyka gazowego lub telewizora; - uderzeniem pioruna; - awarią instalacji elektrycznej (np. popsucie się telewizora lub komputera na skutek wadliwej instalacji lub rozmrożenie zamrażalnika z powodu przerwy w dostawie prądu – ubezpieczyciel pokrywa wówczas koszty rozmrożonej żywności); - burzą, opadami gradu i śniegu, wichurą; - obejmuje także stłuczenie w mieszkaniu szyb lub luster, stolików ze szkła, kuchenek witroceramicznych oraz stłuczenia i pęknięcia wanien, umywalek, sedesów itd. Edyta Jóźwiak – doradca klienta Marta Izowit – doradca klienta Mentions légales L’assurance ING Lion Assistance est proposée par : Assureur Inter Partner Assistance S.A., compagnie d’assurances agréée sous le numéro de code 0487. Siège social : Avenue Louise 166, BP 1, B-1050 Bruxelles – RPM Bruxelles – TVA BE 0415.591.055. BIC: BBRUBEBB – IBAN: BE66 3630 8057 8243 Intermédiaire en assurances ING Belgique S.A., courtier en assurances, inscrit à la FSMA sous le numéro de code 12381A. Siège social : Avenue Marnix 24, B-1000 Bruxelles – www.ing.be – RPM Bruxelles – TVA BE 0403.200.393. BIC: BBRUBEBB – IBAN: BE45 3109 1560 2789. L’assurance ING Globale Habitation et Famille est proposée par : Intermédiaire d’assurances ING Belgique SA, courtier en assurances, inscrit à la FSMA sous le numéro de code 12381A. Siège social: avenue Marnix 24, B-1000 Bruxelles - www.ing.be - RPM Bruxelles – TVA BE 0403.200.393. BIC: BBRUBEBB – IBAN: BE45 3109 1560 2789. Assureurs ING Non-Life Belgium SA, entreprise d’assurances, agréée sous le numéro de code 2551. Siège social: cours Saint-Michel 70, B-1040 Bruxelles - RPM Bruxelles - www.ing.be - TVA BE 0890.270.750. BIC: BBRUBEBB - IBAN: BE95 3200 0812 7458. Mensura Assurances SA, agréée par A.R. du 22/08/2002 pour pratiquer la branche 1a “accidents” - M.B. 30/08/2002 - agréée sous le numéro de code 2201. Siège social: place du Samedi 1 B, B-1000 Bruxelles - RPM Bruxelles - TVA BE 0477.138.644 BIC: BBRUBEBB - IBAN: BE67 3101 6587 9887. Mensura Caisse Commune d’Assurances, agréée par A.R. des 25/1/1904 et 26/6/2002 pour l’assurance contre les accidents du travail - MB. 14/02/2006 - agréée sous le numéro de code 0339. Siège social: place du Samedi 1 B, B-1000 Bruxelles - BCE: 0405.947.077. BIC: BBRUBEBB - IBAN: BE64 3100 0356 6252. 24 verplaats het logo langs het grid Skontaktuj się z nami na ing.be/polski Masz zamiar pracować i mieszkać w Belgii? Jeśli tak, to zapewne mieszkania, samochodu i na życie. W celu uzyskania dodatkowych potrzebujesz wsparcia i praktycznych porad. Nasi polskojęzyczni informacji, skontaktuj się z doradcą : doradcy pomogą Ci we wszystkich sprawach związanych z Marta Izowit – GSM 0499 86 03 06 – marta.izowit@ing.be bankowością i ubezpieczeniami, m.in.: założenie konta, karty płatnicze i Urszula Banaszewska – GSM 0487 66 06 65 – urszula.banaszewska@ing.be kredytowe, pożyczki, kredyty oraz fundusze emerytalne, ubezpieczenia Marta Lyskiewicz – GSM 0485 90 13 03 – marta.lyskiewicz@ing.be ING Belgique SA – Bank- Główna siedziba : avenue Marnix 24, B-1000 Bruksela – KRS Bruksela – TVA BE 0403.200.393 – SWIFT : BBRUBEBB – IBAN BE45 3109 1560 2789 (3109156027-89). Wydawca : Philippe Wallez – Cours Saint-Michel 60, B-1040 Bruksela Psycholog Długo i szczęśliwie... recepta na zdrowy związek pot z podejmowaniem najprostszych decyzji, wciąż zmieniasz zdanie i jesteś niezadowolony? Masz niewielkie szanse na stworzenie udanego i szczęśliwego związku. Odnajdziesz spokój w relacji, jeśli sam go do niej wniesiesz. Jeśli zaś będziesz traktował partnera jak piorunochron, który zbiera wszystkie twoje wybuchy, nie licz na wyrozumiałość. Zacznij od siebie i poukładania swoich spraw, hierarchii wartości i celów życiowych, a wtedy możliwe będzie pójście o krok dalej – stworzenie dobrej relacji opartej na zdrowych zasadach! Statystyki dotyczące rozwodów w Polsce i na świecie są jednoznaczne: z roku na rok lawinowo rośnie liczba osób, które decydują się zakończyć małżeństwo (rekordzistami są Hiszpanie). W roku 2000 odnotowano w Polsce 43 tys. rozwodów, a 10 lat później – już 63 tys. Dlaczego współczesne pary nie potrafią trwać ze sobą w związku i narażają siebie i swoje dzieci na stresy związane z rozpadem rodziny? Czy warto w ogóle brać ślub? Odpowiedzi na te pytania w dużej mierze dostarcza filozofia współczesnego świata i wiążący się z nią styl życia. W dzisiejszych czasach oczekujemy szybkich i natychmiastowych efektów – również w relacjach z innymi. Poza życiem zawodowym, wszystko inne ma być łatwe, lekkie i przyjemne. To, co wymaga czasu i pracy, jest dla wielu nieatrakcyjne. Liczy się przede wszystkim tu i teraz. Ludzie, często podświadomie, boją się planowania, nie myślą o przyszłości i nie chcą się wiązać ,,na poważnie”. Wiedzą, że w relacji tego typu trzeba zmienić myślenie z egoistycznego ,,ja” i ,,moje” na ,,my” i ,,nasze”, co dla wielu jest zbytnim wyrzeczeniem. Z takim podejściem do życia i do drugiego człowieka stworzenie, a tym bardziej utrzymanie poważnego związku jest mało prawdopodobne. DOKONAJ WŁAŚCIWEGO WYBORU Sprawą podstawową jest właściwy wybór partnera. Zasada, którą powinniśmy się kierować, brzmi: im więcej nas łączy, tym lepiej! Oto fundamenty, na bazie których da się zbudować zdrową relację. W zgodzie z samym sobą Podobnie jak w kwestii samego poszukiwania partnera, w tworzeniu normalnego związku ważna jest nasza własna ukształtowana i dojrzała osobowość. Nie wiesz, czego chcesz od życia, masz kło- 26 Wspólne wartości i zbliżone poglądy To drugi ważny wyznacznik, dający twarde fundamenty do bycia razem. Co jest dla was w życiu ważne, co stawiacie na miejscu pierwszym, a co na ostatnim? Czy ONA marząca o ślubie i białej sukni, a potem o gromadce dzieci, będzie szczęśliwa z NIM, który żyje swoją pracą i hobby, a na wspomnienie o twardych zobowiązaniach (małżeństwie czy potomstwie) dostaje gęsiej skórki? Im więcej jest tematów, w których macie zbliżone zdania, i im więcej was łączy, tym większa szansa na stworzenie czegoś trwałego. Podobne systemy wartości nie tylko oznaczają mniej sporów i kłótni w codziennym planowaniu, ale również są sprawą kluczową przy wychowywaniu dzieci. Jeśli wasze hierarchie wartości są zbliżone, to panuje zgodność co do strategii wychowania potomstwa, a tym samym słabnie kolejny czynnik konfliktogenny. ZWIĄZEK I JEGO DYNAMIKA Mówi się, że nasza rzeczywistość to nieustające przemiany i niebywała szybkość życia. Warunki te determinują również nasze funkcjonowanie w związku z partnerem. Relacja pomiędzy dwojgiem ludzi także musi ewoluować – ,,żyć”, czyli mieć dynamikę, którą można scharakteryzować poprzez specyficzne fazy rozwoju. Motyle w brzuchu Początkową fazą jest poznawanie siebie. Może ono mieć różne formy i nasilenie. Zazwyczaj pierwsze spotkania są sporadyczne, później coraz częstsze i bardzie intensywne. Chcemy wtedy jak najlepiej poznać drugą osobę, a siebie przedstawić z jak najbardziej pozytywnej strony. Należy pamiętać, że ten okres – intensywnych uczuć – powinien być bardzo przyjemny i pozytywny. To czas ,,motyli w brzuchu” i intensywnych doznań miłosnych. Zacieśnianie więzów Kiedy pierwsza faza przebiega pomyślnie – bycie z partnerem sprawia nam radość, dobrze czujemy się w jego towarzystwie, prawie wcale nie dochodzi do sprzeczek i mamy poczucie, że wszystko układa się pomyślnie – zwykle na tym etapie wkraczamy w fazę głębszego zacieśniania więzi.Dawniej panny czekały na swojego wybranka, który był im wyznaczany przez rodziców, zaś poznawanie przyszłego męża opierało się na wymianie zwrotów 27 Psycholog Dzieci i ich miejsce w rodzinie Zawarcie małżeństwa, wspólne mieszkanie i planowanie życia prowadzą w końcu do podjęcia decyzji: chcemy żyć we dwójkę, a może w trójkę? Myśli o potomstwie przychodzą u niektórych wcześniej, u innych później. Jest to kolejny krok i następny stopień w ewolucji związku pomiędzy dwojgiem ludzi. Dla jednych decyzja ta jest łatwa, dla innych trudna. Ciąża i pojawienie się na świecie kolejnego członka rodziny – dziecka – to dla wielu małżeństw próba. Po pierwsze dlatego, że wchodzą w zupełnie nową rolę – rodziców, a po drugie – ponieważ wcześniej zbudowana relacja ulega drastycznej zmianie i niekiedy zasady jej funkcjonowania trzeba przeformułować lub ustalić na nowo. grzecznościowych podczas wieczerzy zaręczynowej w towarzystwie rodziców i przyszłych teściów. Dziś mamy możliwość głębszego poznania drugiej osoby. Większość par, zanim wypowie sakramentalne ,,tak”, decyduje się np. na wspólne zamieszkanie (co jeszcze 30 lat temu było nie do pomyślenia). Życie z kimś pod jednym dachem daje wiedzę na temat wielu sytuacji, o których osoby nie mieszkające ze sobą nie mają pojęcia. Czym innym jest bowiem spotykanie się raz na jakiś czas czy wspólne imprezy i wypady do kina, a czym innym wspólne prowadzenie domu. Taki sprawdzian daje zwykle szczegółową wiedzę na temat dzielenia obowiązków (ktoś musi sprzątać, gotować i zmywać...), pozwala poznać przyzwyczajenia drugiej osoby (szykowanie się do wyjścia godzinami, rzucanie brudnych skarpet, gdzie popadnie...) i uczy tolerancji na pewne zachowania partnera, które czasem nam przeszkadzają. Wspólne mieszkanie czy częste spotkania ze sobą dają nam możliwość oceny i szukania odpowiedzi na pytania, które każdy powinien sobie zadać, zanim przystąpi do następnego kroku: Czy to jest osoba, z którą chcę spędzić resztę życia? Czy mamy wspólną wizję przyszłości? Czy czuję się przy niej kochany, szanowany, doceniany, bezpieczny? Czy akceptuję ją taką, jaka jest, doceniam jej zalety i jestem w stanie żyć z jej wadami? Czy są rzeczy, z których jestem w stanie zrezygnować, jeśli tego wymagać będzie ode mnie druga osoba? Czy nie będzie to dla mnie poświęcenie, którego będę żałować po latach? Liczba i charakter tych pytań może się zmieniać w zależności od naszych oczekiwań i potrzeb, lecz w tym właśnie momencie warto je sobie postawić, bo ułatwią nam decyzję, jak postępować dalej. Należy pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy: to nie jest moment na poważne wątpliwości dotyczące drugiej osoby oraz na terapię par czy ratowanie związku. Jeśli w tak wczesnej fazie dochodzi między partnerami do częstych kłótni i sporów, należy zastanowić się, czy warto trwać w czymś, co na samym początku swojego istnienia sprawia tyle bólu, a zamiast dawać siłę – odbiera ją. Zadajmy sobie raz jeszcze fundamentalne pytania i jeśli odpowiedź jest negatywna, nie bójmy się wycofać i rozpocząć poszukiwania od nowa! Łatwiej bowiem zrobić krok w tył w odpowiednim momencie niż zabrnąć za daleko, zainwestować czas, uczucia i pieniądze, a potem się wycofać... Mąż – ojciec, żona – matka Pułapką, w którą wpada większość par, kiedy na świecie pojawia się dziecko, jest nieumiejętność dzielenia roli rodzica z rolą małżonka. Mały człowiek pochłania tyle zainteresowania i czasu, że nie starcza go na nic innego. Stawianie dziecka na pierwszym miejscu i odstawianie partnera na dalszy plan to fundamentalny błąd i pierwszy krok do nieporozumień i kłótni w relacji mąż – żona. Problem ten najczęściej dotyczy kobiet, które – pochłonięte rolą mamy – zapominają, że ojciec ich dziecka to też ich mąż, a nie tylko dostarczyciel środków na zakup akcesoriów dla malucha! Małżonkowie stający się rodzicami zapominają nagle, jak wyglądało ich życie, zanim pojawiło się dziecko. Mały człowiek rządzi w domu, wszyscy dorośli tańczą tak, jak im zagra, a wieczorami, zmęczeni, padają nieprzytomni do łóżka (często – niestety – dzielonego z nowym członkiem rodziny). O intymności nie ma więc mowy. Trudno też w takich sytuacjach dziwić się, że pomiędzy młodymi rodzicami pojawiają się konflikty i spory, a dziecko, które miało wzmocnić miłość małżonków, powoli ją osłabia. Warto się wtedy zastanowić i spróbować znaleźć realne sposoby na zadbanie o swój związek. Wiadomo, że malucha karmionego piersią nie zostawi się na dłużej bez matki, ale na godzinny spacer można go powierzyć babci, a samemu w tym czasie wyjść chociażby na lody do pobliskiej kafejki. Jeżeli rodzice nie mają możliwości skorzystania z babcinej pomocy, mogą zawsze położyć dziecko do łóżka o rozsądnej godzinie i usiąść do wspólnej kolacji przy świecach. I co dalej? Przekonywanie się, czy to jest ,,pora na poważny związek” i czy to jest właśnie ,,ta” osoba nie może rzecz jasna trwać w nieskończoność! Przeciąganie tych szalenie istotnych faz poznawania się nie prowadzi do niczego dobrego i jest swojego rodzaju zawieszeniem w próżni. Rodzą się wtedy pytania: Kim właściwie dla siebie jesteśmy? Partnerami czy kochankami (nie wspominając już o popularnych zwłaszcza w kronikach policyjnych określeniach konkubent i konkubina...) i dlaczego nie mężem i żoną?... Jeśli zatem pierwsze fazy poznawania się i zacieśniania więzów przebiegły pomyślnie, a nam wydaje się, że znamy już odpowiedzi na wszystkie pytania, przychodzi czas na kolejny krok i wspólną decyzję: czy zostać formalnie mężem i żoną? Jeśli tak, to pora na zaręczyny, a potem na ślub. W niestabilnych czasach dobrze jest postawić na coś praktykowanego i sprawdzającego się od wieków – na małżeństwo. Nie kąp, bo utopisz Zasadniczym błędem popełnianym przez mamy w tym okresie jest traktowanie ojca wyłącznie jako pomocnika w czynnościach ,,około dziecka” (podaj pieluchę, wyrzuć śmieci, podgrzej mleko), przy jednoczesnym niedopuszczaniu go do samego dziecka. Innym przejawem tego syndromu jest krytykowanie ojców i podkreślanie, że nie są tak sprawni i zorientowani w opiece nad dzieckiem, jak spędzająca z nim nieporównywalnie więcej czasu matka. Krytykowany, pozbawiony kochającej żony, zepchnięty na odległy plan mężczyzna zaczyna czuć się źle i to okazywać. Należy więc pamiętać o podziale obowiązków i wspólnym zajmowaniu się dzieckiem (tata też może malucha wykąpać i ponosić!). Właśnie w ferworze nowych obowiązków i napięć małżonkowie powinni okazywać sobie więcej miłości i zrozumienia, bo dzięki temu poczują się sobie jeszcze bliżsi. Dziecko łączy rodziców, a nie dzieli. 28 Psycholog PIELĘGNUJ SWOJĄ MIŁOŚĆ Kolejnym niebezpieczeństwem jest zapominanie o tym, że prócz dbania o dziecko i dom należy zadbać o swój związek, małżeństwo. To prawda, że ani świetnie dobrany partner z podobnymi do naszych celami życiowymi i wartościami, ani wspaniały, wcześniej zaplanowany i wymarzony ślub nie dadzą nam gwarancji udanego związku. Żeby związek był dobry, trzeba o niego dbać, bo bez tego szybko popadniemy w rutynę i zapomnimy o wielkim uczuciu, które łączyło nas na początku! Wspólne spędzanie czasu Większość wolnego czasu pochłaniają dzieci. Pary muszą mieć jednak możliwość, by choć na chwilę pobyć tylko razem (bez dzieci!). Samo bycie obok siebie nie wystarczy. Niektórym rodzicom nawet kilkuletnich dzieci wydaje się, że nikt inny nie jest na tyle kompetentny, by zajmować się ich potomstwem. To błąd! Rodzicom należą się wakacje – również od własnych wychowanków! To wzmacnia związek i daje siłę, która jest bardzo potrzebna, by być dobrym matką i ojcem! Wspólne wyjście do kina lub restauracji, spacery, odświętny obiad czy wypad do znajomych – właśnie to bywa nieocenione dla związków! Te ważne drobiazgi sprawią, że zobaczycie w swoim partnerze nie tylko zmęczoną obowiązkami domowymi matkę czy zapracowanego ojca, ale także męża i żonę – parę kochających się ludzi! Równie ważne dla zdrowia związku są wyjazdy tylko we dwoje. Pozwalają odetchnąć od domowej rutyny, od obowiązków i dzieci. Wystarczy kilka dni lub weekend, aby poczuć się lepiej i przypomnieć sobie, co znaczy bycie parą! Zadowolony i zrelaksowany rodzic to dobry rodzic! Ważne drobiazgi Pamiętasz, kiedy ostatnio kupiłeś swojej żonie kwiaty lub czekoladki, pocałowałeś ją albo przytuliłeś bez powodu? Kiedy dałaś do zrozumienia mężowi, że jest dla ciebie atrakcyjny? W nawale codziennych obowiązków zapominamy, że drugiej osobie należą się pochwały, czułość oraz słowa, które sprawią, że poczuje się kochana i doceniona. W małżeństwach, które mają już za sobą pierwsze fazy zakochania, częściej można usłyszeć słowa krytyki niż pochwały! Jakim wzorcem dla dziecka są rodzice, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają, jakby się nie lubili? Okazywanie pozytywnych uczuć wobec siebie przy dzieciach uczy je właściwych relacji z drugim człowiekiem i stanowi wzorzec, który dziecko wykorzysta w swoim życiu i we własnych związkach! Zadbaj o siebie! Z biegiem lat przestajemy zwracać uwagę na wygląd partnera, a także dbać o własny... Trudno więc się dziwić, że małżonkowie nie komplementują się wzajemnie, jeśli zwykle widzą się w domu w wygniecionym dresie i starej bluzce... Mimo że niekiedy nie ma się na to najmniejszej ochoty, warto zadbać o swój wygląd także w domu! Nawet w ubraniach domowych można wyglądać atrakcyjnie. Dobrze jest na tle koleżanek z pracy, z którymi mąż styka się na co dzień (zawsze umalowanych i ładnie ubranych), nie wypaść blado! Dawaj przestrzeń To, że jesteście małżeństwem, nie oznacza, że nie macie prawa do swojej prywatnej przestrzeni. Każdy człowiek ma potrzebę posiadania czegoś tylko swojego (hobby czy grupy przyjaciół itp.). Ta sama zasada obowiązuje w związku. Nauczcie się więc szanowania prywatności drugiej osoby, dajcie jej możliwość stworzenia własnej przestrzeni. Czytanie prywatnych mailów czy SMS-ów nie jest oznaką zaufania, a związek, w którym nie ma zaufania, trudno jest utrzymać. Rozmawiajcie ze sobą Żeby wiedzieć, czego chce druga osoba, wystarczy czasem spytać. O tej, na pozór oczywistej prawdzie, zapominamy na co dzień. Powstało wiele opracowań dotyczących tego, jak ze sobą rozmawiać i jak różnią się między sobą sposoby komunikacji kobiet i mężczyzn. Generalna zasada dotycząca sposobów porozumiewania się jest prosta: nie czekaj, aż ktoś domyśli się, czego chcesz albo co leży ci na sercu, nawet jeśli znacie się jak łyse konie. Inny człowiek nie siedzi w twojej głowie i może czasem nie domyślić się, o co ci właściwie chodzi! Mów wprost, unikając przy tym takich sformułowań jak: ty zawsze, ty nigdy, ty wcale – na ogół nie są one prawdziwe, a usłyszane od bliskiej osoby, wywołują złość i utrudniają szukanie rozwiązania. Chcąc coś przekazać, najpierw sam zastanów się, o co ci chodzi oraz czego w związku z tym oczekujesz od drugiej osoby. Nie baw się w półsłówka i odwracanie na pięcie – to nie prowadzi do konstruktywnych rozwiązań. DLACZEGO WARTO SIĘ WIĄZAĆ? Dobry związek, kiedy już go stworzymy, zapewnia coś, czego w dzisiejszych czasach wielu z nas tak bardzo brakuje – stały punktu odniesienia, coś niezmiennego, jednym słowem poczucie bezpieczeństwa. Partner stanowi wtedy dla nas azyl – zapewnia wsparcie, pomoc, jest osobą, z którą naturalnie i bez obaw można dzielić zarówno radości, jak i smutki. Często jest jedynym człowiekiem, przed którym możemy okazać słabość bez żadnych konsekwencji. Dlatego warto się wiązać. Warto szukać i próbować. Warto stawiać wysoko poprzeczkę, ale obniżać ją w granicach rozsądku, gdy okoliczności tego wymagają. Warto iść na ustępstwa, jeżeli otrzymujemy dużo w zamian. 30 Kinga Katarzyna Szozda Lato, lato, lato czeka… Zapewniamy Dodatkowe informacje • Wszelkie świadczenia socjalne • Atrakcyjne zarobki • Interesujące warunki dla osób pracujących w systemie • Zwrot kosztów transportu • Gwarancję stałej pensji • Pomoc w załatwieniu wszelkich formalności • Płatne urlopy, dni świąteczne • Kontrakty na czas nieokreślony • Bony żywnościowe wartości 7,- € (chèques repas) od 1 dnia pracy wkład pracownika 1,09 (minimum obowiązkowe) • Telefony służbowe • Kurs językowy • Odzież ochronna • Atrakcyjne premie i dodatki • Na rozliczeniach obecność nieobowiązkowa (szczegóły w biurze) Monika Farbaniec - 0474 77 90 02 Sylwia Kieżel - 0475 49 92 37 Eliza Kossakowska - 0474 89 33 98 Wioletta Cichocka - 0475 49 91 19 FIX : 02 240 26 20 www.vivaservices.be info@vivaservices.be Adres Biura 1030 Bruksela (Schaerbeek) Avenue Albert Giraud 95 przy dworcu Schaerbeek - 3 min. Godziny otwarcia : pon-pt od 8:30 - 12:30 i od 13:30 - 17:30 1410 Waterloo Avenue des Combattants 21 (Na umówione spotkania) Zawsze po Twojej stronie Okiem socjologa Nasze dawne podróżowanie Większość z nas pamięta zapewne jeszcze krajowe czy zagraniczne wyjazdy wakacyjne w epoce komunizmu, które stanowiły nie lada wyczyn organizacyjny. Znacznie rzadziej się wówczas jeździło i o wiele mniej rodaków wybierało się w obce strony niż w ostatnich latach. Jeśli więc będziemy narzekać na przypadkową kontrolę dokumentów, korki na zatłoczonych autostradach Europy czy przepełnione przydrożne restauracje, przypomnijmy sobie, jak to niegdyś bywało. WIELKIE PRZYGOTOWANIA Jeszcze kilkanaście lat temu zorganizowanie jakiegokolwiek wyjazdu nie było – krótko mówiąc – proste. Aby móc wyjechać w zaplanowanym czasie, należało się zacząć przygotowywać odpowiednio wcześnie. Planując podróż po kraju, trzeba było przede wszystkim zgromadzić odpowiedni zapas paliwa. Ograniczenie kupna benzyny i ropy w ramach systemu talonów powodowało sporo paliwowych kombinacji. W najgorszej sytuacji byli rodacy mieszkający na krańcach Polski. Przykładowo mieszkaniec Małopolski chcący wyjechać na wczasy nad morze musiał przez kilka miesięcy oszczędzać, jeśli chciał podróżować własnym pojazdem. Podobnie Mazur, któremu zamarzyło się zobaczenie gór, musiał zaoszczędzić sporo paliwa, aby przejechać cały kraj i nie stanąć w szczerym polu z pustym bakiem. Dlatego też jeździło się raczej pociągami, choć te – podobnie jak teraz – były maksymalnie zapchane, zwłaszcza w okresach wakacyjnych i świątecznych. Poza tym o miejscówkę było trudno, a sama wielogodzinna podróż w pozostawiających wiele do życzenia warunkach (zwłaszcza jeśli chodzi o czystość toalet i jakość posiłków w wagonach wars) była potwornie męcząca. Mimo to po kraju jeździło się o wiele więcej niż po Europie, zwłaszcza Zachodniej, o innych kontynentach nawet nie wspominając. Podróż za granicę wymagała jeszcze więcej wysiłku i organizacji. W początkowych latach komunizmu niewiele osób miało w ogóle odwagę wystąpić o paszport i podjąć starania o wyjazd na Zachód. Wraz ze śmiercią Stalina nastąpiła znaczna odwilż w polityce, także paszportowej, i Polacy zaczęli nieco śmielej niż wcześniej wyjeżdżać z kraju. Najwięcej podróżowało się po zaprzyjaźnionych państwach bloku wschodniego. Do NRD, Czechosłowacji czy na Węgry można było udać się tylko z dowodem osobistym, co stanowiło ogromne ułatwienie i oszczędzało czas, gdyż nie trzeba było wystawać godzinami po wizę i czekać tygodniami na paszport. Tych etapów nie można już jednak było ominąć przy wyjeździe do krajów Europy Zachodniej czy na dalsze kontynenty. Zdobywanie paszportu, wizy i biletu na samolot, prom czy pociąg w określonym przepisami czasie przypominało prawdziwy slalom między dzielnicowym biurem paszportów, danym konsulatem i biurem podróży. Nieocenione okazy- 32 wały się wówczas znajomości, najlepiej w każdym z tych miejsc. Tak wspomina ten okres pan Piotr (l. 70): – Nieraz wystarczyła paczka zagranicznej kawy, rajstopy, coś z peweksu albo nawet i świąteczna szynka, żeby zdobyć bilet na samolot na dzień, na który się chciało, albo zamiast czekania godzinami w kolejce po paszport dostać go w przyspieszonym tempie. Zależy gdzie i na jakim poziomie miało się wejście. Bez tego było trudno wyjechać tak, jak się chciało, np. całą rodziną albo w okresie, który pasował. Innymi utrudnieniami były wymóg powrotu w danym terminie i zdanie paszportu do biura dzielnicowego, aby kiedyś znów podjąć te same starania i na nowo wyjechać. Nikt chyba wówczas nawet nie marzył, że kiedyś paszport będzie się trzymać w domu i że w dodatku nie zawsze będzie on potrzebny – nawet przy wyjeździe na Zachód. Podróż po prawie całej Europie z dowodem osobistym w kieszeni była trudna do wyobrażenia. Innym problemem, przed którym stawali rodacy chcący udać się za granicę, była wymiana waluty. Kantory jeszcze nie istniały, a sam obrót dewizami był procederem nielegalnym i ściganym przez ówczesne władze. Kwoty, które można było legalnie wymienić, były niewielkie i w żadnej mierze nie mogły wystarczyć na pobyt za granicą. Pozostawał więc zakup waluty na czarnym rynku u handlarzy zwanych potocznie konikami. Po powrocie z zagranicznych wojaży można było u nich z kolei sprzedać obce pieniądze – głównie dolary – lub przeznaczyć je na zakupy w sklepach Peweksu i Baltony. WESOŁY AUTOBUS Jeszcze nie tak dawno samolot był elitarnym środkiem transportu, na który mogli sobie pozwolić tylko nieliczni. Połączeń lotniczych z Polski było mało, wszystkie samoloty wylatywały z Warszawy, a zdobycie biletu graniczyło z cudem, jeśli nie miało się znajomej pani w PLL LOT. Z tego też powodu, jadąc za granicę, większość podróżujących korzystała z własnego samochodu albo z autokaru. Przez wiele lat zorganizowane wyjazdy autokarowe prowadziło biuro Orbis – monopolista na ówczesnym rynku. Turystyczny cel podróży – oficjalnie figurujący w dokumentach – traktowany bywał jednak drugorzędnie. Wyjeżdżający skupiali się przede wszystkim na drobnym handlu wszelkiego rodzaju dobrami dostępnymi wówczas w Polsce, kupując w zamian inne rzeczy, które były u nas nie do zdobycia, bądź skupując dewizy. Stąd też w bagażach rodaków opuszczających chwilowo rodzinne strony można było znaleźć przedziwne jak na urlopowiczów rzeczy. W zależności od kraju docelowego były to przykładowo: duże ilości kosmetyków Okiem socjologa firmy Miraculum, kryształy, wyroby z drewna, napoje alkoholowe czy nawet kilka kompletów kluczy samochodowych. Z kolei wracając do Polski, przywożono z wycieczek modne w tych czasach, a niedostępne u nas wyroby jeansowe, złoto, kożuchy, czasopisma pornograficzne oraz rozmaite produkty spożywcze, jak np. kawa, herbata, czekolada, szynka, kakao itp. Na zwiedzanie zostawało z reguły niewiele czasu, ale za to najważniejszy cel wyjazdu był najczęściej osiągnięty – podróż się zwracała, i to niekiedy z nawiązką. Tak narodził się obraz polskiego turysty handlującego na bazarach i targowiskach całej niemal Europy: od Lwowa, Użgorodu, Budapesztu, Miszkolca i Zagrzebia aż po Berlin, Paryż czy Rzym. Najważniejszym elementem łączącym wszystkie te wyjazdy było przekroczenie granicy (przy wyjeździe i przy wjeździe), które niczym nie przypominało tych dzisiejszych w strefie Schengen. W zależności od kierunku, w którym udawali się Polacy, opuszczenie kraju rodzinnego było mniej lub bardziej czasochłonne. Najwięcej czasu zajmował przejazd przez naszą wschodnią granicę. Kolejki, w których stali Polacy udający się na Wschód, były przeogromne. Czekanie na dotarcie do budynków strażników zajmowało średnio po kilkadziesiąt godzin. Samochody i autokary stały kilometrami – tak w dzień, jak i w nocy. Dla pana Karola (l. 78) dwukrotne przekroczenie granicy polsko-radzieckiej do dziś pozostaje barwnym wspomnieniem: – Najpierw było wielogodzinne czekanie na granicy w Medyce, od wieczora przez całą noc aż do wczesnych godzin rannych.W końcu krótka rozmowa z polskim celnikiem. Rutynowa kontrola paszportów, otwarcie bagażnika w samochodzie i tyle. Na moje zdziwione spojrzenie, że to już koniec, celnik rzucił z lekkim uśmiechem, że więcej nie trzeba, bo sąsiedzi będą jeszcze dokładnie sprawdzać. I rzeczywiście. Nigdy na żadnej innej granicy nie widziałem tak szczegółowej kontroli! Sprawdzali dosłownie wszystko! Każdy bagaż, koszyk z jedzeniem, koło zapasowe w bagażniku. Potem zaglądali pod maskę samochodu, pod siedzenia, a nawet cienkim szpikulcem dziobali pod tapicerką.W końcu można było odjechać z granicy. Ale to nie był wcale koniec! Jakiś kilometr czy dwa dalej znów strażnica.Trzeba było się zatrzymać, otworzyć jeszcze raz bagażnik i maskę, pokazać paszporty. Chyba tylko po to, żeby człowieka zdenerwować, bo co się mogło zmienić w ciągu kilkuset metrów? Nieco szybciej odbywało się przekraczanie naszej zachodniej i południowej granicy. Kolejki były znacznie mniejsze, celnicy bardziej przyjaźni i wszystko przebiegało raczej sprawnie. Mimo to dreszczyk emocji towarzyszył większości pasażerów. Jedni obawiali się kontroli bagaży, w których niekoniecznie było to, co powinno, i w dopuszczalnej ilości. Drudzy przeżywali wyjazd z kraju i niekiedy pierwszą w życiu podróż w obce strony. Inni z kolei cieszyli się przygodą i wolnością, której mogli zasmakować, opuszczając rodzinne pielesze. Po pomyślnym przekroczeniu granicy napięcie z reguły szybko opuszczało podróżujących, co pozwalało na zmianę atmosfery na nieco bardziej nieformalną czy nawet rozrywkową. Oto wspomnienia pani Grażyny (l. 41) z jednej z licznych podróży autokarem na trasie Bruksela – Białystok: – Ledwie za celnikiem zamknęły się drzwi, a ludziska zaczęły wyciągać picie i jedzenie jak na imieninach albo innej rodzinnej posiadówce. Panowie oczywiście piwko i wódeczkę zapodali, niektóre panie też za kołnierz nie wylewały. Potem śpiewy się zaczęły, aż kierowca musiał towarzystwo uciszać, bo tak ryczeli wniebogłosy, w dodatku fałszując niemiłosiernie, jakieś discopolowe piosenki. Podróż minęła szybciej, niż niektórzy potem do siebie dochodzili, zwłaszcza ci najbardziej trunkowi. Autokary czy mikrobusy do dziś pozostają dla wielu rodaków głównym środkiem transportu, zawłaszcza w rejony, gdzie brakuje bez- 34 pośrednich połączeń lotniczych. Zdaniem pytanych osób, także kierowców, atmosfera bywa nadal dosyć luźna, głównie w okresach świątecznych i wtedy, gdy podróżują znajomi z tej samej wsi czy miasteczka. WŁASNY PROWIANT Wyjazdy na zwyczajną niedzielną wycieczkę czy wyprawy w daleką trasę w minionej epoce oznaczały zawsze konieczność zaopatrzenia się w zapas żywności pozwalający na spokojne dotarcie do celu. Liczenie na znalezienie czynnej restauracji, baru czy kawiarni przy niewielkiej wówczas ich liczbie było raczej ryzykowne. W dodatku najczęściej do jedzenia nie było prawie nic lub z kolei jakość serwowanych dań pozostawiała wiele do życzenia. Najpewniejsze było własne zaopatrzenie. Najlepiej świadczą o tym słowa pani Stanisławy (l. 70), która wspomina wycieczkę w polskie góry: – Wybraliśmy się z mężem i córkami do Zakopanego.To była ta zima, kiedy wprowadzono stan wojenny, tylko już chyba styczeń czy luty. Piękna, słoneczna niedziela. Na drogach zupełnie pusto, bo benzyna była na talony, więc niewielu ludzi jeździło. Po wycieczce na Gubałówkę zjechaliśmy do miasta. Centrum Zakopanego, a w barze mlecznym tylko... herbata bez cukru i cytryny rzecz jasna, a do jedzenia bułki. Same! Nawet masła nie było! Nic więcej! Na szczęście mieliśmy własną wałówkę, którą posililiśmy się w aucie, a w barze tylko wypiliśmy po herbacie. Zresztą przez całą komunę na każdą wycieczkę braliśmy swoje jedzenie. Człowiek nigdy nie mógł być pewny, czy gdzieś coś zje. Nie tak jak teraz... Podobnie bywało na trasach międzynarodowych, zwłaszcza po zniesieniu wiz dla obywateli polskich, gdy rodacy masowo zaczęli wyjeżdżać do pracy na Zachód. Dla części podróżujących była to kwestia przyzwyczajenia, dla innych zaś forma zaoszczędzenia ciężko zarobionych pieniędzy. Oto wspomnienia pani Anny (l. 49) na ten temat: – Za każdym razem, gdy jechałam do Belgii albo do Polski autobusem, a przecież dawniej tylko tak się jeździło, to przesiąkałam wonią kiełbasy wiejskiej, której akurat nie lubię. Chyba wszyscy w autobusie poza mną ją jedli; można się było udusić. Choć i tak jeszcze gorsze były jaja na twardo, od których śmierdziało niemiłosiernie przez całą drogę. Inną wyżerkę, np. ogórki kiszone albo konserwowe, śledzie czy pasztetowe, można jeszcze było wytrzymać. Do dziś przejazd autobusem na dalekiej trasie kojarzy mi się właśnie z tymi zapachami... Najbardziej z tą kiełbasą swojską, którą z takim smakiem ludzie się zajadali... Od czasu naszych podróży w minionej epoce wiele się zmieniło. Nie musimy już tygodniami wyczekiwać na paszport ani godzinami stać w kolejce na granicy. Podróżujemy, dokąd chcemy, kiedy chcemy i czym chcemy. Zamiast zabierać koszyk z kanapkami i jajami na twardo, możemy się zatrzymać na posiłek w restauracji czy barze, których przy drogach jest bez liku. Nie trzeba też wymieniać pieniędzy, bo kartą kredytową zapłacimy w każdym zakątku świata. Jedno tylko się chyba jednak nie zmieniło: nasza skłonność do narzekania. Upał, drożyzna, tłumy wczasowiczów, korki na drogach – i tak bez końca... A przecież najważniejsze, to móc wyjechać i odpocząć od całorocznego kieratu. Nacieszyć się rodziną, przyjaciółmi, powrotem w rodzinne strony, a zwłaszcza wolnym czasem, którego w nawale codziennych obowiązków coraz bardziej nam przecież brakuje... Elżbieta Kuźma 35 Dorosłe Dzieci Alkoholików JAK SOBIE POMÓC? „Kto nigdy nie był dzieckiem, nie może stać się dorosłym” - Charles Chaplin CZYM JEST SYNDROM DDA? DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików – to osoby, które dorastały w rodzinach, w których przynajmniej jedno z rodziców nadużywało alkoholu, przez co w życiu dorosłym mają problemy emocjonalne. W przeciwieństwie do dzieci ze „zdrowych” rodzin, DDA wychowywały się wśród agresji i braku poczucia bezpieczeństwa; wśród wstydu i lęku. Po wkroczeniu w dorosłość osoby takie mają problemy z utrzymywaniem związków czy odnalezieniem się w roli rodzica. Nie są w stanie określić swojej tożsamości, a dobre samopoczucie zawdzięczają nieskutecznym zachowaniom, takim jak wykorzystywanie innych ludzi, seks, substancje odurzające, mania posiadania, mania sukcesu, pieniądze itp. Często DDA uruchamiają różnorodne formy autodestrukcji: odmawianie sobie praw, okrutne wręcz ocenianie siebie, wchodzenie w rolę ofiary, trwanie w toksycznych związkach, myśli i próby samobójcze, skłonność do popadania w uzależnienia, choroby psychosomatyczne lub zaburzenia łaknienia. DDA bardzo często nie zdają sobie sprawy z powiązania swoich problemów z sytuacją w ich domu rodzinnym. W swoim życiu doświadczają różnorodnych i złożonych problemów, związanych z ich funkcjonowaniem emocjonalnym, kontaktami z innymi, radzeniem sobie w trudnych sytuacjach. Większość z nich ma pewne poczucie niedostosowania, odmienności, nieatrakcyjności, bezwartościowości i towarzyszące temu obawy przed zdemaskowaniem i odrzuceniem. Duża część z nich sama zaczyna pić albo wiąże się z osobą uzależnioną. Bardzo często DDA to osoby samotne albo mające za sobą nieudane związki. Niezwykle trudno im zbudować swoją rodzinę, ponieważ mają mnóstwo obaw związanych z przyszłym życiem rodzinnym. Boją się, że powtórzą model rodziny, w którym sami dorastali. Czasem żywią przekonanie, że związek oznacza wzajemne krzywdzenie się. Boją się bliskości, ponieważ wiążą ją ze zranieniem. Ich własne związki często nie pokrywają ich pragnień i marzeń, przez co są z nich niezadowoleni. Trudno im także rozmawiać z partnerem o swoich obawach, odczuciach i marzeniach. DDA miewają bardzo trudne relacje z własnymi dziećmi, nie radzą sobie w roli rodzica. Często w kontakcie z dziećmi wracają ich wspomnienia z dzieciństwa. Obawiają się też, że skrzywdzą swoje dzieci tak, jak sami zostali skrzywdzeni. Mają świadomość, że dziecko nie zawiniło, a jednak w niektórych z nich rodzi się agresja i złość w stosunku do potomstwa. Z tego powodu duża część DDA nie decyduje się na dzieci w ogóle albo robi to bardzo późno. 36 Pierwszy krok to uświadomienie sobie problemu. Należy go zidentyfikować i znaleźć jego przyczynę, jego zakotwiczenie w dzieciństwie. Następnym krokiem jest terapia u specjalisty. Zaburzenia będące wynikiem syndromu DDA odciskają piętno na podświadomości, warunkują wzorce, które są powielane przez lata i stają się życiową rutyną. Skoro więc DDA mają pewien zbiór schematów myślenia, działania i odczuwania, należy go zamienić na nowy, pozytywny, który z czasem wyprze stare przyzwyczajenia i uwarunkuje zdrowe podejście do samego siebie i życia. CZY DEPRESJA I DDA IDĄ ZE SOBĄ W PARZE? Niejednokrotnie symptomy DDA są kojarzone z depresją. Jest to jednak błąd. Inne jest podłoże depresji, a inne – problemów wynikających z bycia DDA. Mimo wszelkich problemów wewnętrznych DDA często bardzo dobrze radzą sobie w życiu zawodowym. Ich największe problemy wiążą się z kontaktami z innymi ludźmi, ale nie z pokonywaniem kłopotów. W pracy, gdzie mają swoje jasno określone role i zadania, okazują się osobami bardzo sprawnymi, odpowiedzialnymi i konsekwentnymi. Nie boją się podejmowania ryzykownych zadań i nie porzucają ich łatwo, chętnie też zdobywają nowe umiejętności i pogłębiają swoje kompetencje. Przy tej sprawności jednak są mało wymagający i nie poproszą pierwsi od podwyżkę, ponieważ mają głęboko zakorzenione poczucie, że sami są gorsi od innych (mimo iż większość z nich ma wyższe lub co najmniej średnie wykształcenie). Ich wewnętrznego przekonania, że życie stawia wiele bardzo trudnych wyzwań, z którymi sobie nie poradzą, nie zmienia nawet to, że w rzeczywistości z wieloma sprawami radzą sobie znacznie lepiej niż inni. JAK WYGLĄDA TERAPIA? Terapia i czas jej trwania zależy od specjalisty, który ją prowadzi. W Niemczech do przeanalizowania całości wystarcza kilka sesji. Następnie pacjent jest uczony drogi wyjścia; proponuje mu się narzędzia, którymi ma się posłużyć w celu zlikwidowania problemu. CZY W TERAPII UCZESTNICZĄ PARTNERZY? Partnerzy DDA bardzo często na początku relacji nie są świadomi zaburzenia partnera. Doświadczają konsekwencji syndromu, które również dla nich są krzywdzące. Niemniej jednak w terapiach prowadzonych przeze mnie problem analizuję z każdym z partnerów z osobna. Są obszary, do których nie ma i nie powinien mieć wglądu partner. Jest to jedyny sposób na dogłębne przepracowanie zgłaszanego problemu. Wanda Wegener (psycholog, terapeuta) Więcej informacji dotyczących spotkań, warsztatów i terapii indywidualnych z Wandą Wegener znajdą państwo na stronie www.esaevents.com lub pod numerami telefonu: 0032 470 545 683, 0048 601 098 260. Na prośbę pacjentów Wandy Wegener we wrześniu startuje telewizja internetowa www.wegenertv.com, która będzie dostępna w pięciu wersjach językowych. NASZ PROGRAM: ZAPISY NA PÓ£KOLONIE LETNIE DLA DZIECI!!! Kiedy: 2-6 lipca, 9-13 lipca, 20-24 sierpnia, 27-31 sierpnia Cena: 16 € jeden dzieñ ,75 € – tydzieñ, 130 €- 2 tygodnie Info i zapisy: 0473 375 252 ZAPRASZAMY NA NASZA NOWA STRONE INTERNETOWA www.centrumplus.be ,,Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni… Gdy nie ma dzieci w domu – to jesteśmy niegrzeczni…” – śpiewał zespół Kult. Czy jednak potrafimy się zrelaksować, kiedy nasze dziecko wyjedzie na swoje pierwsze samodzielne wakacje? Czy potrafimy odnaleźć się w pustym domu i oddać się słodkiemu się, w jakich warunkach nicnierobieniu? A może należymy do tych rodziców, którzy zadręczają przebywa ich pociecha i czy przypadkiem nie chodzi w przemoczonych butach? Aby mieć spokojne sumienie i błogi wypoczynek, warto wcześniej przygotować dziecko – i siebie – na każdą ewentualność. CO, GDZIE, JAK? Decyzja o pierwszym samodzielnym wyjeździe dziecka na kolonie musi być wspólna. Jeśli czujesz, że potrafisz dać maluchowi wymaganą wolność, i jeśli on radzi sobie doskonale bez ciebie, jest to dobry moment na chwilową rozłąkę. Porozmawiaj z dzieckiem, czy czuje się na tyle pewne siebie, aby odnaleźć się w innych warunkach niż domowe, polegając jedynie na kolegach i opiekunie. Przeprowadź test, pozostawiając dziecko na kilka dni pod opieką dziadków czy cioci. Wówczas okaże się, z czym ma problem podczas nieobecności rodziców – nad czym należałoby popracować, a z czym świetnie radzi sobie bez nas. Czasami już siedmiolatkowie rwą się do wyjazdu. Bywa jednak i tak, że nawet dziesięciolatek nie chce przeciąć rodzicielskiej pępowiny. Dostosuj moment pierwszej kolonii do osobowości dziecka. Wybór konkretnego ośrodka należy do ciebie, ale pozostaw dziecku możliwość wyboru miejsca wyjazdu – gór, morza czy jezior – żeby miało świadomość swojej pierwszej poważnej życiowej decyzji. Ważne jest, żeby miejsce nie było odległe od domu (zorganizuj wcześniej wspólny wypad w okolice i zobacz, czy faktycznie dziecko dobrze czuje się w tym otoczeniu). Dobrze, gdy biuro turystyczne organizujące wyjazd proponuje spotkanie z rodzicami i wychowawcami grupy – to okazja, by dziecko poznało swojego opiekuna, a wtedy choć jedna twarz w autokarze będzie mu znana. Najlepiej, gdy wakacje organizuje szkoła, wtedy nasza pociecha ma przy sobie kolegów i koleżanki, dodających mu otuchy. Jeśli nie ma takiej opcji, zorientuj się wśród znajomych rodziców, czy również nie planują samodzielnych wakacji dla dziecka. Z zaprzyjaźnionym rówieśnikiem raźniej będzie pokonywać pierwsze dni. Ustal z maluchem liczbę i termin odwiedzin – będzie wiedział, kiedy spodziewać się gości, co ułatwi mu rozłąkę. Nie przesadzaj z wizytami – to i jego urlop, i twój. Nie zaszczepiaj dziecku swoich obaw i lęków! Bardzo ważne jest uzyskanie jak największej ilości informacji na temat kolonii. Poproś organizatora turnusu o plan zajęć. Dowiedz się, w jakich porach dnia zaplanowane są posiłki i sjesta. Spytaj 38 o terminy i miejsce wycieczek. Upewnij się, czy wszelkie imprezy przewidziane na terenie obozowiska są zabezpieczone przed wstępem osób obcych. Zapytaj o warunki sanitarne – ile dzieci będzie spać w jednym pokoju, gdzie znajduje się toaleta i prysznic i czy na pewno zatrudniono fachową pomoc medyczną, dostępną całą dobę. PORTRET RODZINNY Dobrze jest przed wyjazdem ofiarować dziecku rodzinne zdjęcie, na którym każdy jest uśmiechnięty lub które przypomina zabawną sytuację. Raczej nie oprawiaj go w ramki, by stało na stoliku przy łóżku. Dzieci na koloniach są w różnym wieku i prezentują różne typy zachowań – mogą nie potraktować zdjęcia tak poważnie, jak by chciało twoje dziecko, a w efekcie sprawią mu przykrość. Raczej schowaj je do przegródki w walizce – pociecha będzie wiedziała, gdzie się znajduje, i gdy zatęskni za rodzicami, to zerknie na ich portret. Zdjęcie możesz schować także w powleczeniu ulubionej poduszki, pomocnej w zasypianiu. LUDZIE LISTY PISZĄ Jeśli masz ochotę codziennie wysyłać listy i dzwonić co godzinę, to przypomnij sobie, że dla twojego dziecka ten pierwszy wyjazd jest testem na samodzielność. Kiedy odczuje, że sprawujesz nad nim ciągłą kontrolę, straci wiarę w swoje możliwości i siłę sprawczą. Poza tym miej na uwadze współtowarzyszy – nadgorliwość i ciągłe wyrazy miłości mogą sprawić smutek innemu dziecku, które rodzice rzucili na głęboką wodę i zadowalają się sporadycznym kontaktem z kolonistą. W tej sytuacji trzeba znaleźć rozwiązanie, które zaspokoi zarówno twoją potrzebę wyrażania czułości, jak i pokaże dziecku, że zawsze może liczyć na wsparcie rodziców, jeśli tylko zechce wyrazić taką chęć. Kwestię korespondencji omów z dzieckiem przed wyjazdem – uprzedź, że wyślesz mu dwa lub trzy listy, ale jeśli będzie chciało, może skorzystać z ,,magicznej paczki”, którą włożysz do jego walizki (ale nie zdradzaj przed wyjazdem jej zawartości; niech to będzie niespodzianka!). ,,Magiczna paczka” to nic innego jak apteczka pierwszej emocjonalnej potrzeby. Włóż do niej kilka kopert opatrzonych rysunkami – słońca (list na słoneczne dni), deszczu (list na deszczowe dni) lub gwieździstego nieba (na dobry sen). Nie opisuj tej sekretnej korespondencji informacjami typu ,,na smutne dni” lub ,,otwórz, gdy będzie ci źle” – nie sugeruj dziecku negatywnych emocji; raczej traktuj wszystko sytuacyjnie. W kopertach zamieść wyrazy miłości, wiersz o pięknej pogodzie. Jeśli koloniście czytanie sprawia kłopot, włóż do koperty kilka kolorowych naklejek i własnoręcznie wykonany rysunek. Być może pociecha przeczyta wszystko już w pierwszym dniu na koloniach; być może będzie do paczki wracać wielokrotnie. Może zdarzyć się tak, że całkowicie pochłonięta zabawami z rówieśnikami, zwyczajnie zapomni o jej istnieniu. Nieistotne; ważne, że dziecko zostało zaopatrzone w ,,leki” na traumę rozłąki. A jak to z lekami bywa, nie zawsze jest powód, by ich użyć, ale dobrze, gdy są pod ręką. Maluchowi nie warto dawać telefonu komórkowego do pełnej dyspozycji – może go zgubić lub zamoczyć w jeziorze; telefon może mu też zostać skradziony. Dobrym rozwiązaniem jest zapakowanie w pudełko telefonu (najlepiej na kartę) z ładowarką i kodem PIN i przekazanie go wychowawcy na koloniach. Uprzedź opiekuna, że zezwalasz dziecku na wielokrotne korzystanie z aparatu pod jego nadzorem. Gdy zdecydujesz się jednak na ofiarowanie podopiecznemu telefonu, bądź przygotowany, że może dzwonić do ciebie z każdą, nawet drobną sprawą – skaleczonym kolanem, niesmacznym obiadem… A przecież opiekę nad dzieckiem przejmują na czas kolonii wychowawcy. Uświadom potomkowi, że od początku wyjazdu powinien darzyć zaufaniem wskazaną osobę dorosłą i że do niej ma się zwracać ze swoimi obawami czy emocjami. GARDEROBA W pakowanie walizki włącz przyszłego kolonistę – musi wiedzieć, co zawiera jego bagaż. Porozmawiaj z nim na temat samodzielnego dbania o higienę osobistą i doradź, jak w zależności od pogody dobierać garderobę. Pozwól mu na wybór ulubionych ubrań, ale te bardziej wartościowe zostaw w domu. Pamiętaj o ciepłej kurtce i przeciwdeszczówce, spodniach z krótkimi i długimi nogawkami, sukienkach na ciepłe dni i bluzach sportowych. Liczba podkoszulków, jak i bluzek z długimi rękawami powinna odpowiadać liczbie dni turnusu. Nie zapomnij o wygodnym obuwiu sportowym, sandałkach, pantoflach, ale i o kaloszach na deszczowe dni. Na plażowanie przygotuj kostium kąpielowy (najlepiej dwa, gdy jeden nie zdąży wyschnąć), duży ręcznik plażowy i klapki (przydatne również pod prysznicem). Dorzuć czapkę z daszkiem na słońce i krem do opalania z wysokim filtrem. Gdy organizator ma w planach dyskotekę dla najmłodszych, przygotuj jeden odświętny zestaw ubrań. Bieliznę spakuj w foliowe torebki – liczbę sztuk dostosuj do dni spędzonych poza domem, ale dodaj jeszcze kilka na wszelki wypadek. Naszykuj oddzielny woreczek, w którym dziecko będzie gromadziło brudne ubrania. W przyborach kosmetycznych powinny znaleźć się szampon, mydło lub płyn do kąpieli, szczoteczka i pasta do zębów, 40 chusteczki higieniczne i dwa ręczniki. Do walizki spakuj także długopis, papier lub zeszyt i koperty ze znaczkiem, zaadresowane na adres nasz oraz dziadków. Dołącz książkę, czasopismo dla dzieci, portfel zawieszany na szyi i mały plecak, przydatny podczas wycieczek. Poproś dziecko, by wszelkie rzeczy wartościowe – zegarek komunijny, złoty łańcuszek czy pierścionek – zostawiło w domu pod naszą opieką. Bagaż opatrz naklejką z imieniem i nazwiskiem właściciela, adresem oraz numerem telefonu. LEKCJA OSZCZĘDNOŚCI Z kieszonkowym dla dziecka nie ma co przesadzać. Po pierwsze – ma zapewniony nocleg i jedzenie. Po drugie – stoiska jarmarczne kuszą dzieci, które nie do końca zdają sobie sprawę z wartości pieniądza. Przedyskutujcie wspólnie ten temat; powiedz, na jaką ilość zakupionych słodyczy i lodów się zgadzasz, a jaki wydatek na plastikową zabawkę jest przesadą. Dodaj, że kolonijne kieszonkowe może być formą oszczędności – po powrocie z wakacji maluch za odłożone pieniądze może kupić coś, o czym od dawna marzył. Jeśli przy okazji naszych odwiedzin okaże się, że jest bez grosza, wesprzyj go kwotą minimalną. Cóż, niektóre dzieci są oszczędne, inne wydają gotówkę na to, na co tylko spojrzą. Możesz także zostawić pieniądze w depozycie u wychowawcy, który przy okazji wyjść do punktów handlowych i tzw. czasu wolnego wydzieli podopiecznemu odpowiednią kwotę. APTECZKA Kosmetyczki z lekami nie udostępniaj potomkowi – nie jesteś w stanie przewidzieć, jakie zwariowane zabawy mogą przyjść do głowy dzieciom. Lekarstwa, które uważasz za potrzebne, przekaż opiekunowi z informacją, jak należy je stosować, a kolonistę uprzedź, do kogo ma się zwrócić o pomoc, gdy poczuje się źle. Dobrze jest do zestawu załączyć kartkę z informacją o alergiach dziecka bądź nietolerancji na którykolwiek z leków lub pokarmów (takie dane powinni mieć organizatorzy już przed wyjazdem). CARPE DIEM! Kolonie dają możliwość rozwijania samodzielności, uczą pracy w grupie, pozwalają zdobyć nowe grono znajomych i pomagają nabyć nowe umiejętności i sprawności. Ciesz się, że dajesz dziecku możliwość zdobycia nowych doświadczeń. To hartuje jego osobowość. Nie zadręczaj się, nie pisz w myślach czarnych scenariuszy. Przygotowałeś je najlepiej, jak było można. Nie pozostaje nic innego, tylko zanucić – może trochę prowokacyjnie – za Kazikiem: ,,Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze… Pozwól, nocy kochana, życiu nosa utrzeć…”. Sylwia Znyk 41 Zdrowie Mutualité Libérale du Brabant informuje... ...o macierzyństwie Spodziewasz się dziecka lub właśnie zostałaś mamą? Z pewnością zadajesz sobie wiele pytań. W istocie, narodziny dziecka to wielkie wydarzenie dla rodziców i wymaga ono dobrego przygotowania. FORMALNOŚCI, KTÓRYCH NALEŻY DOPEŁNIĆ Złożenie wniosku o „becikowe” (prime de naissance) oraz o zasiłek rodzinny Narodziny dziecka uprawniają do otrzymania „becikowego” (prime de naissance), zwanego także zasiłkiem porodowym. „Becikowe” przysługuje zarówno osobom zatrudnionym na umowę o pracę, jak i prowadzącym własną działalność gospodarczą. Jego wysokość jest w obu przypadkach taka sama. O „becikowe” wystąpić można już od 6. miesiąca ciąży. Dodatkowo, dziecko ma jeszcze prawo do zasiłku rodzinnego – od narodzin aż do 31 sierpnia roku poprzedzającego jego 18. urodziny. Po oba zasiłki należy zwrócić się do odpowiedniego funduszu. Jeżeli jesteś zatrudniona na umowę o pracę – do funduszu świadczeń rodzinnych (Caisse d’allocations familiales) pracodawcy, jeśli jesteś bezrobotna, chora lub na rencie – do funduszu świadczeń rodzinnych ostatniego pracodawcy, jeśli prowadzisz własną działalność gospodarczą – do twojego funduszu ubezpieczeń społecznych, a jeśli nigdy nie pracowałaś, pracujesz w edukacji lub jako pracownik przygraniczny – do Krajowego Biura Świadczeń Rodzinnych dla Pracowników Najemnych (ONAFTS). Zgłoszenie narodzin dziecka Dziecko należy zameldować w urzędzie miasta, w którym przyszło na świat, w terminie 15 dni roboczych od dnia jego narodzin. Do meldunku należy przygotować następujące dokumenty: dowody osobiste rodziców, akt urodzenia dziecka, akt ślubu rodziców (w przypadku małżonków) lub zaświadczenie o uznaniu dziecka (w przypadku konkubentów, jeżeli partner uznał dziecko jeszcze przed jego narodzinami). Pary bez ślubu muszą przedstawić akty urodzenia i aktualne zaświadczenie z miejsca zamieszkania. 42 URLOP MACIERZYŃSKI Jest on równoznaczny z całkowitym okresem należnego wypoczynku, za który otrzymuje się wynagrodzenie zastępcze, wypłacane przez fundusz ubezpieczeń zdrowotnych. Okres ten obejmuje zarówno zwolnienie z powodu ciąży, jak i z powodu porodu. Czas jego trwania zależy od tego, czy jesteś: zatrudniona lub bezrobotna, otrzymująca zasiłek rodzinny: maksymalnie 15 tygodni, w tym 6 tygodni odpoczynku przed porodem i 9 tygodni odpoczynku po porodzie; prowadzącą własną działalność gospodarczą: maksymalnie 8 tygodni, w tym 3 tygodnie odpoczynku przed porodem i 5 tygodni odpoczynku po porodzie. W niektórych przypadkach możliwe jest przedłużenie tego okresu. Aby uzyskać więcej informacji na temat urlopu macierzyńskiego, należy skontaktować się z funduszem ubezpieczeń zdrowotnych. URLOP OJCOWSKI Jeśli ojciec jest pracownikiem zatrudnionym na umowę o pracę, przysługuje mu 10 dni urlopu na opiekę nad dzieckiem. Urlop należy wykorzystać w ciąg 4 miesięcy od narodzin. Wniosek musi zostać złożony przez pracodawcę do funduszu ubezpieczeń zdrowotnych w ciągu 4 miesięcy od narodzin. DODATKOWE PRZYWILEJE Aby ułatwić życie nowym matkom, fundusze ubezpieczeń zdrowotnych wprowadziły wiele dodatkowych przywilejów. Mutualité Libérale du Brabant przewiduje m.in. bonus na narodziny dziecka, premię za karmienie piersią, bonusy na zakup pieluch, jak również różnego rodzaju interwencje dotyczące wsparcia związanego z porodem lub kurs pływania dla noworodków. Jeżeli prowadzisz własną działalność gospodarczą, po porodzie możesz bezpłatnie otrzymać 105 bonów usługowych, z których możesz skorzystać po powrocie do pracy. Bony te (do wykorzystania na pomoc domową) są ważne przez 8 miesięcy. Skontaktuj się ze swoim funduszem ubezpieczeń zdrowotnych, aby zorientować się, jakie przywileje mogą ci zostać przyznane. La Mutualité Libérale du Brabant, la confiance saine Mutualité Libérale du Brabant przewiduje: Premię po urodzeniu dziecka (max. 370 euro) Premię dla karmiącej matki (max. 375 euro) Wizyty u fizykoterapeuty przed i po porodzie Kursy pływania z noworodkiem i jogę po urodzeniu dziecka Wyprawkę dla dziecka (fantastyczne prezenty dla mamy i dziecka) Jak również wiele innych przywilejów (dodatkowe informacje w Mutualité Libérale) Kontakt i informacje w języku polskim : Renata Bocevska : GSM : 0486 13 55 54 Tel biuro : 02 223 58 48 Budujemy dom Budowa domu jest obecnie tematem wielu dyskusji. Wysokie kwoty związane z postawieniem nowego budynku mogą zniechęcać szczególnie w momencie, gdy wszystkie media wciąż przypominają o panującym w Europie kryzysie. Obecna sytuacja gospodarcza niesie za sobą wzrost konkurencji na rynku budowlanym, a producenci chcą zwrócić na siebie uwagę klientów poprzez obniżanie cen. Dzięki temu można dziś taniej kupić materiały budowlane i w ten sposób zaoszczędzić. Jednak nie jest to jedyny sposób na ograniczenie kosztów związanych z budową. Dobrym pomysłem na oszczędny dom jest zabudowa w układzie szeregowym. Taki projekt pozwoli już na wstępie bardzo ograniczyć koszty materiałowe, ale niesie za sobą także wiele innych korzyści. DOM SZEREGOWY Dom szeregowy jest na pewno wszystkim znany. Krótko mówiąc, jest to zespół połączonych ze sobą domów wolno stojących. Charakterystyczny dla tego typu zabudowy jest układ dwukierunkowy, wynikający z faktu dzielenia dwóch ścian z sąsiadami. Budowa takich domów może przebiegać na dwa sposoby. Pierwszy polega na jednoczesnej budowie całego rzędu jednakowych domów, które tworzą zespoły spójnej zabudowy. Ten sposób jest jednak najbardziej charakterystyczny dla projektów deweloperskich i spółdzielni inwestorskich. Drugi sposób polega na stawianiu indywidualnego budynku w postaci plomby w istniejącym już rzędzie domów lub dostawianiu nowego budynku do budynku sąsiada na działce przeznaczonej pod zabudowę szeregową. Ta metoda jest najbardziej charakterystyczna dla klientów indywidualnych, którym zależy mimo wszystko na wyjątkowym charakterze ich domu. ZALETY ZABUDOWY SZEREGOWEJ Niewątpliwą zaletą domu szeregowego jest stosunkowo niski koszt inwestycji. Powo- 44 – dom w zabudowie szeregowej dów oszczędności jest kilka. Po pierwsze, niższe są koszty zakupu działki, ponieważ dom szeregowy można postawić na parceli o mniejszej powierzchni niż ta potrzebna pod budowę domu wolno stojącego. Kolejne oszczędności wynikają z tego, że zwykle dwie ściany są „wspólne” z sąsiadem, co łączy się z oszczędnością materiałową oraz dotyczącą ocieplania i ogrzewania budynku. Z konstrukcyjnego punktu widzenia istotne jest, że każdy dom szeregowy jest oddzielony od kolejnego segmentu własną ścianą oraz dylatowany (przez co tłumi się hałas i podnosi komfort), jednak koszt takiej ściany jest wciąż niższy niż koszt budowy ściany w zabudowie wolno stojącej. Forma domu także umożliwia oszczędności. Budynki w zabudowie szeregowej mają przeważnie prostą i zwartą bryłę, co wpływa na zmniejszenie strat ciepła i zwiększenie energooszczędności budynku. Dużym atutem zabudowy szeregowej jest też sama lokalizacja. Osiedla domów szeregowych są najczęściej zlokalizowane na terenach miejskich, nierzadko wśród już zagospodarowanych osiedli domów wielorodzinnych lub na podmiejskich osiedlach domów jednorodzinnych. Mają zwykle dobre połączenie z centrum miasta; blisko jest z nich do szkół, przedszkoli, sklepów itp. Zabudowa szeregowa daje nam także możliwość zamieszkania w zaplanowanej architektonicznie i funkcjonalnie przestrzeni miejskiej bez obaw, jaki budynek powstanie niebawem w naszym najbliższym otoczeniu. Daje nam to także komfort korzystania z kameralnych osiedlowych placów zabaw i terenów rekreacyjnych. Dużym plusem jest też na pewno podział wnętrza na strefę dzienną i nocną, wynikający w naturalny sposób z konstrukcji zabudowy szeregowej. W praktyce w takich domach na parterze lokuje się salon, ku- 45 Budujemy dom chnię i ewentualnie garaż, natomiast piętro przeznacza się na sypialnie. Daje to domownikom poczucie większej prywatności i swobodę. Zabudowa szeregowa łączy się z możliwością posiadania ogródka. Niewielki teren zielony pozwala na rozwijanie ogrodniczego hobby, a latem stanowić może dodatkowy „pokój” – miejsce do odpoczynku i spotkań towarzyskich. DOM SZEREGOWY BIURA D44 – DOM KOT Biuro D44 specjalizuje się w tworzeniu projektów energooszczędnych i przystępnych cenowo. Jednym z naszych najpopularniejszych gotowych projektów zabudowy szeregowej jest dom KOT (maison CHAT). Dom zaprojektowany jest jako prosta prostopadłościenna bryła kryta dwuspadowym dachem. Zarówno na ścianie frontowej, jak i ogrodowej zaprojektowano duże otwory okienne, które zapewniają doskonałe nasłonecznienie pomieszczeń. Kolejną porcję słońca uzyskamy dzięki oknom zlokalizowanym w połaci dachu. Na parterze budynku rozwiązano całą strefę dzienną. Wchodząc do środka głównymi drzwiami, trafiamy do dużego i przestronnego salonu. Dodatkowe wrażenia wzbudzi na pewno fakt, że pomieszczenie to ma wysokość 4 m, przez co do wnętrza dociera dużo więcej promieni słonecznych, a całość nabiera imponującego wyglądu. Salon połączony jest z otwartą kuchnią zlokalizowaną od strony ogrodu. Takie połączenie pozwala w pełni cieszyć się z życia rodzinnego. Brak barier 46 samochodu istnieje możliwość zorganizowania w miejscu garażu innego pomieszczenia lub powiększenia salonu. w postaci ścian i podziałów między tymi pomieszczeniami pozwala np. osobie, która przyrządza potrawy w kuchni, wciąż utrzymywać kontakt z resztą domowników. Jest to również idealne rozwiązanie dla tych, którzy lubią zapraszać gości, a nie chcą tracić z nimi kontaktu w czasie przygotowywania poczęstunku. Bezpośrednio z kuchni możemy dotrzeć do garażu, który również zaplanowano na parterze – dzięki temu można szybko przenieść do kuchni zakupy prosto z samochodu. Pomieszczenie techniczne oraz WC zostały zgrabnie ukryte pomiędzy kuchnią a garażem, tak by nie zakłócać otwartego planu salonu i kuchni. Dla osób bez Strefę nocną rozplanowano nad parterem. Wart uwagi jest fakt, że powyższe kondygnacje rozwiązano na zasadzie półpiętra i poddasza. Pozwala to wygenerować dodatkową przestrzeń użytkową w stosunkowo małej powierzchni zabudowy budynku. Dzięki rozsądnemu rozplanowaniu pomieszczeń można dostosować liczbę sypialni do potrzeb klienta. Dla kilkuosobowej rodziny istnieje możliwość zorganizowania aż czterech sypialni i dwóch łazienek. Główna sypialnia, zaprojektowana z myślą o rodzicach, zlokalizowana jest na poddaszu. Stanowi ona pewnego rodzaju studio dzięki obecności dużej garderoby, osobnej łazienki i toalety. Dodatkowe sypialnie zlokalizowano na półpiętrze. W przypadku kilkuosobowej rodziny będzie to idealne miejsce na pokoje dziecięce, natomiast singiel dodatkową przestrzeń bez przeszkód może przeznaczyć na gabinet, garderobę lub pokój gościnny. Taka elastyczność w rozwiązaniu wnętrza stanowi dużą wartość projektu. Oprócz tego, dzięki zastosowaniu ładnych, trwałych, a przy tym niedrogich materiałów budynek staje się bardzo atrakcyjny nie tylko wizualnie, ale i cenowo. Wszystko to już teraz przekłada się na dużą popularność projektu wśród klientów biura D44. Gotowe realizacje można już zobaczyć w Walonii i Flandrii. D44 Architecture Agnieszka Gansiniec, Dorota Wełna 47 Kalendarz imprez BRUXELLES LES BAINS Plaża w Brukseli! 06.07 – 12.08, av. du Port, 1000 Bruxelles ZWIEDZAMY PAŁAC KRÓLEWSKI 26.07 – 11.09, Place des Palais, 1000 Bruxelles Wstęp: wolny Wstęp: bezpłatny www.monarchie.be DON CAMILLO ESPERANZAH 03 – 05.08, Abbaye de Floreffe www.esperanzah.be www.blb-bb.be Przedstawienie teatralne – lato 2012 11.07 – 11.08, Abbaye Villers-la-Ville www.deldiffusion.be LE SORTILÈGE 2012 Nowość Accrobranche do 04.11, Trassersweg 347, 1120 Neder-Over-Hembeek www.sortilege.be FESTIWAL RZEŹB Z PIASKU do 02.09, rue Albert premier 116, 8370 Blankenberge LA PLANTATION DU MEYBOOM 09.08, centrum Brukseli www.meyboom.be BRUSSELS SUMMER FESTIVAL 10 – 19.08, centrum miasta www.bsf.be www.zandsculptuur.be Wstęp: 11 7 EUR NUIT MUSICALE SENEFFE 11.08, 18h00 – 24h00, Château de Seneffe www.070.be BRUSSELS ROLLERS 2012 do 28.09, w każdy piątek wieczorem www.belgiumrollers.com DYWAN KWIATOWY 2012 15 – 19.08, Grand Place Bruksela www.flowercarpet.be FESTIWAL MIDIS – MINIMES 02.07 – 31.08, Conservatoire Royal de Bruxelles www.midis-minimes.be PRAALSTOET VAN DE GOUDEN BOOM BROSELLA FOLK & JAZZ 14 – 15.07, Parc d'Osseghem, 1020 Bruxelles www.brosella.be FOIRE DU MIDI – WESOŁE MIASTECZKO 14.07 – 19.08, bd. du Midi, 1000 Bruxelles www.fete-foraine.be, www.foiredumidi.be FRANCOFOLIES 18 – 22.07, Spa www.francofolies.be ŚWIĘTO NARODOWE BELGII 21.07, 10h00 – 24h00, centrum Brukseli Wstęp: wolny, udział w atrakcjach – bezpłatny www.sibp.be 48 Parada Złotego Drzewa 19.08 i 26.08, godz. 15.30, Bruges www.goudenboomstoet.be PUKKELPOP 16 – 18.08, okolice Hasselt www.pukkelpop.be LES MUSICALES DE BELOEIL 25.08, Château de Beloeil www.lesmusicalesdebeloeil.be WEEK-END PIWA 30.08 – 02.09, Grand Place Bruksela www.weekenddelabiere.be LE MÉMORIAL IVO VAN DAMME 07.09, stadion im. Roi Baudoin, 1020 Bruxelles www.memorialvandamme.be Lato w Belgii Zostajesz na wakacje w Belgii albo po prostu nie wiesz, co zrobić z wolnym weekendem? Nic straconego – belgijskie miasta przygotowały wiele atrakcji! Jak więc spędzić ciekawe i niebanalne lato bez ruszania się za granicę? Oto nasze propozycje. BRUKSELA 15 – 19 SIERPNIA Tapis de fleurs – dywan z kwiatów, Grand-Place Jedyny w swoim rodzaju dywan – zrobiony z setek tysięcy różnokolorowych begonii – można podziwiać co dwa lata na Grand-Place. Niepowtarzalne wzory są starannie projektowane wiele miesięcy wcześniej, by następnie doświadczeni ogrodnicy mogli w ciągu kilku godzin wykonać niezwykłe dzieło. Dywan najlepiej podziwiać z balkonu ratusza, skąd mamy panoramiczny widok. Informacje: www.flowercarpet.be BRUGIA 19 i 26 SIERPNIA o 15.30 Praalstoet van de Gouden Boom – Parada Złotego Drzewa Belgowie bardzo dbają o swoje tradycje, czego świetnym przykładem jest odbywająca się co pięć lat w Brugii Parada Złotego Drzewa. To jedyne w swoim rodzaju widowisko, którego absolutnie nie wolno przegapić! Malowniczy korowód wąskimi uliczkami miasta upamiętnia wydarzenia sprzed prawie 550 lat. W 1468 roku książę Burgundii i hrabia Flandrii Karol Śmiały poślubił w Brugii angielską księżniczkę Małgorzatę York, odnawiając tym samym sojusz burgundzko-angielski. Huczne wesele trwało aż dziewięć dni; towarzyszyło mu wiele widowisk. Na brugijskim rynku odbył się z tej okazji turniej rycerski i właśnie on jest do dziś głównym tematem parady. Ale to nie wszystko: barwny pochód przedstawia także uroczysty wjazd młodej pary do miasta, średniowieczną legendę o Złotym Drzewie oraz sceny z historii Flandrii. Parada odbyła się po raz pierwszy w 1958 roku. Każda jej edycja zachwyca rozmachem, ale także starannością i pomysłowością, z jaką udekorowano liczne wozy-platformy dla aktorów oraz przygotowano różnorodne kostiumy historyczne dla około 2000 postaci. W tym czarującym spektaklu, który zachwyci każdego niezależnie od wieku, nie zabraknie też olbrzymich figur – popularnych „gigantów”. Pochód można oglądać bezpłatnie na stojąco; na miejsce siedzące należy kupić bilet. Informacje: www.goudenboomstoet.be ANTWERPIA 29 CZERWCA – 2 WRZESNIA Zomer van Antwerpen – Antwerpskie Lato Jeśli trafimy w wakacje do Antwerpii, na pewno nie będziemy się nudzić. Przez całe lato trwa tam nieustanny festiwal: darmowe koncerty w różnych częściach miasta, pokazy cyrkowe, przedsta- 50 NIE PRZEGAP! wienia teatralne, filmy w plenerze to tylko niektóre z atrakcji, jakie na nas czekają. Informacje: www.zomervanantwerpen.be/2012 GANDAWA 14 – 23 LIPCA Gentse Feesten – festiwal muzyczny i teatralny Jak co roku, Gandawa będzie się bawić przez 10 dni na jednym z najlepszych w Europie – jak zapewniają organizatorzy – festiwali miejskich. Ma on wyjątkowo długą tradycję, ponieważ po raz pierwszy odbył się w 1843 roku. Podczas imprezy odbywają się niezliczone koncerty prawie wszystkich rodzajów muzyki, teatry uliczne prezentują spektakle, publiczność bawią kabarety, przewidziany jest specjalny program dla dzieci i młodzieży – a i to nie wszystko! Jedno jest pewne – każdy znajdzie tu coś dla siebie! Festiwal kończy się zawsze w poniedziałek – dzień ten jest zwany dniem pustych portfeli (de dag van de lege portemonnees), co ma sugerować, że mieszkańcy wydali już swoje ostatnie grosze. Z drugiej strony tego dnia gandawczycy moją wreszcie miasto dla siebie, bo strumień turystów już odpłynął. Informacje: www.gentsefeesten.be LA ROCHE-EN-ARDENNE 5 – 6 SIERPNIA Weekend średniowieczny Walki rycerskie, pożeracze ognia, trubadurzy i średniowieczny rynek – jeśli chcemy się przenieść w odległe czasy feudalne, najlepiej wybrać się do uroczego miasteczka La Roche-en-Ardenne, które przygotowało wiele atrakcji na średniowiecznym zamku. Informacje: www.chateaudelaroche.be OUTREMEUSE 14 – 16 SIERPNIA Outremeuse Festival (region Liège) Początkowo święto w tym małym miasteczku wiązało się z Wniebowzięciem NMP. Jednakże religijny charakter tego dnia znacznie się zatracił, choć ciągle jeszcze odprawiane są msze na świeżym powietrzu w języku walońskim! Obecnie jest to jednak w dużej mierze świecka impreza trwająca trzy dni, podczas której odbywają się m.in. pchle targi, koncerty, pokazy tańców tradycyjnych i procesje. To świetna okazja, żeby zobaczyć cortèges – tradycyjne giganty z prowincji Liège – oraz spróbować tradycyjnych potraw i napojów (np. peket). Festiwal kończy się 16 sierpnia prześmiewczym „pogrzebem Mati l'Ohé”, który odbywa się z towarzyszeniem orkiestr dętych i zrozpaczonych wdów. Krótko mówiąc, impreza skupia w sobie wszystko, co tradycyjnie łączy się z regionem Liège, stąd jej duża popularność wśród turystów. Informacje: membres.multimania.fr/risack/outremeuse.html Beztroski urlop czas zacząć! Pakujemy klapki i kalosze (wiadomo, jak to latem, czasem słońce, czasem deszcz), kostium kąpielowy i ciepłą bluzę. Olejek do opalania, maść na ukąszenia owadów, spray do zwalczania komarów, leki przeciwbólowe... Nie sposób przewidzieć wszystkich przykrych niespodzianek, ale możemy przygotować się do tych najczęstszych. Im człowiek więcej wie, tym mniej się boi. Na pomoc MALI KRWIOPIJCY charakterystyczne zaczerwienienie skóry, obrzęk i pieczenie, przemyjmy ukąszone miejsce zimną wodą lub przyłóżmy kompres z lodu. Niska temperatura zapobiegnie bólowi i swędzeniu. I KRĘCĄ SIĘ, KRĘCĄ KOŁA ZA KOŁEM… Na chorobę lokomocyjną cierpi wiele osób. Nasila się ona, gdy wyruszamy w kilkugodzinną podróż. Przed wyjazdem zjedzmy lekki posiłek i wypijmy ciepły napój – podjadanie podczas podróży nie służy trawieniu. Zażyjmy także lek przeciw chorobie lokomocyjnej lub preparat uspokajający; na wszelki wypadek miejmy jego odpowiednik dla dzieci. W czasie jazdy siadajmy z przodu, blisko kierowcy, i skupiajmy swoją uwagę na drodze przed nami. Odwracanie się czy czytanie książki podczas jazdy nasila mdłości. CO CIĘ GRYZIE? Krążą nad nami jak złowieszcza przepowiednia, choć wyglądają tak niepozornie… Nawet najprzyjemniejszy wypoczynek może popsuć jeden mały komar. Dlatego już przed urlopem zaopatrzmy się w spraye lub bransoletki odstraszające owady oraz apteczne maści i żele na taką okoliczność. Komary są uciążliwe zwłaszcza rano i wieczorem, gdy wzrasta wilgotność powietrza. Jeśli zaobserwujemy NIE TAKI OWAD STRASZNY Lukrowane ciasteczka i bułki z jagodami przyciągają naszą uwagę w miejscowościach letniskowych. Takie smakołyki wabią nie tylko nas, ale i osy, które nachalnie brzęczą wokół wyrobów cukierniczych, a nas często atakują. Z reguły uciekamy, gdzie pieprz rośnie, ale taka metoda nie zawsze jest skuteczna. Jeśli owad zostawi żądło w skórze, należy niezwłocznie usunąć je za pomocą pęsety. Gdy zaatakowała nas pszczoła, przemyjmy miejsce roztworem z sody oczyszczonej; jeśli napastnikiem była osa lub szerszeń – roztworem z octu. W sytuacji wyjątkowej – kiedy owad użądlił nas w okolice jamy ustnej lub w gardło – należy pić bardzo zimne napoje lub ssać lód i udać się do lekarza, gdy obrzęk nie ustępuje. Ukąszenia i użądlenia przez owady sprawiają zazwyczaj więcej przykrości niż zagrożenia. Jeśli jednak zaobserwujemy objawy alergiczne, takie jak obrzęk, pokrzywka, trudności w oddychaniu, gorączka lub utrata przytomności – natychmiast skontaktujmy się z najbliższym punktem pomocy medycznej. Nie widać ich, nie słychać, a mogą sprawić dużo kłopotu… Kleszcze żywią się krwią ludzi i zwierząt. Na ofiary czyhają najczęściej w lasach, nad jeziorami, w trawie. Na wyprawę w taki teren trzeba założyć odpowiedni strój – długie spodnie, bluzkę z długimi rękawami, wysokie buty i nakrycie głowy. W celu pozbycia się krwiopijcy wyrywamy go pęsetą tuż przy skórze. Miejsce wkłucia dezynfekujemy spirytusem salicylowym. Wykręcanie odwłoka czy smarowanie maściami może pogorszyć sytuację. Jeśli nie uda nam się usunąć obcego ciała w całości, udajmy się do lekarza – kleszcz to mały szkodnik, ale nie ma z nim żartów. Ukąszenie kleszcza może spowodować boreliozę lub kleszczowe zapalenie mózgu. Zadbajmy także o naszych czteronogich przyjaciół po każdym spacerze wyczeszmy psa i dokładnie sprawdźmy stan jego skóry. ZABIEGANI Zrelaksowani, w czasie wolnym chętniej sięgamy po egzotyczne potrawy i nieznane nam dania. Nigdy jednak nie mamy pewności, skąd pochodzi żywność i w jaki sposób jest przechowywana. Na urlopie zaburzenia trawienia zdarzają się bardzo często. Dlatego myjmy ręce, unikajmy podejrzanie wyglądających barów czy potraw. Przy pierwszych objawach biegunki pomoże nam węgiel medyczny lub preparat spowalniający pracę jelit. Odstawmy specjały regionu i przejdźmy na surową dietę – gorzka herbata lub przegotowana woda (nie dopuśćmy do odwodnienia organizmu!) oraz suchary. 55 CIEPŁO, CIEPLEJ, UDAR! Spragnieni słońca, prezentujemy swe wdzięki na plaży i rozkoszujemy się każdym promieniem, żeby zapamiętać te chwile na cały rok. Jednak przegrzanie organizmu może spowodować udar cieplny lub słoneczny. Aby tego uniknąć, pijmy dużo wody mineralnej, chrońmy głowę przed słońcem (nie zapominajmy o najmłodszych, których ciężko zagonić do cienia) i unikajmy spacerów czy plażowania w godzinach popołudniowych, kiedy upał doskwiera najbardziej. Jeśli jednak dopadną nas zawroty głowy, nudności, osłabienie, znajdźmy zacienione miejsce, schłodźmy głowę oraz kark mokrym ręcznikiem i małymi łykami uzupełniajmy płyny. W przypadku gorączki udajmy się po pomoc do lekarza. zanieczyszczona ranka, powstała po pęknięciu pęcherzyka, może spowodować zakażenie. I, niestety, zapomnijmy o słońcu – przynajmniej do czasu, kiedy skóra się zagoi. Unikajmy także obcisłej odzieży, podrażniającej poparzone miejsce. NIE TAKI SINIAK STRASZNY Być może już wyrośliśmy ze skakania na jednej nodze czy biegania po murkach, ale dla każdego dziecka to prawdziwe wyzwanie! Później my mamy swoje pole do popisu – ogarnąć smutek malucha i zaradzić skaleczeniu. Siniaki są efektem upadków i stłuczeń. Gdy krew z pękniętych naczyń wchodzi pod skórę, zmienia barwę wraz z kolejnymi etapami gojenia. Dobrze jest obłożyć obtłuczenie zimnym kompresem w celu zmniejszenia obrzęku i bólu. Drobnymi skaleczeniami zajmujemy się samodzielnie – przemywamy rankę zimną wodą lub najlepiej płynem dezynfekującym, osuszamy chusteczką lub gazikiem i naklejamy plaster. Dokładnie sprawdzamy, czy skóry nie przebiły drobne kamienie lub nie zostały w niej odłamki szkła. Jeśli rana bardzo krwawi, zastosujmy opatrunek uciskowy i udajmy się do lekarza. Rany otwarte narażone są na zakażenie. Jeśli nasze dziecko doznało urazu głowy, przyłóżmy do guza torebkę z lodem. Jeśli jednak zachowanie malucha jest inne niż zwykle, szukajmy fachowej pomocy. GDYBY KÓZKA NIE SKAKAŁA… NA PLAŻY SŁOŃCE PRAŻY Poparzenia słoneczne zdarzają się często, wiec przygotujmy wcześniej skórę na dawkę promieni. Stosujmy kremy z wysokim filtrem (dzieciom szczególnie zabezpieczajmy miejsca najbardziej narażone na poparzenia – nos, kark, uszy, ramiona), stopniowo oswajajmy skórę ze słońcem (najlepiej, jeśli wolimy aktywnie spędzać czas niż leżeć plackiem na plaży) i wystrzegajmy się godzin, kiedy słońce przypieka najmocniej. Jeśli na skórze zauważymy rumień lub pęcherzyki, schłodźmy miejsce zimną wodą i zastosujmy krem kojący typu Pantenol. Nie używamy w takim przypadku opatrunku ani żadnych maści – 56 Zwichnięcie to uszkodzenie, w którym dochodzi do chwilowej bądź trwałej utraty kontaktu powierzchni stawowych, przemieszczenie kości w torebce stawowej lub całkowite wyciągnięcie z niej kości. Objawia się puchnięciem, silnym bólem, siniakiem i obrzękiem. Pierwsza pomoc w przypadku zwichnięcia to zimne okłady z lodu i unieruchomienie stawu (na przykład za pomocą deski) na czas transportu do lekarza, który odpowiednio nastawi zwichnięte miejsce. Skręcenia powstają na skutek przekroczenia fizjologicznego zakresu ruchu w danym stawie – uszkodzeniu ulegają części miękkie (torebka stawowa, więzadła). Odczuwamy wówczas ostry ból w okolicy stawu, obrzęk i krwawy wylew w miejscu uszkodzonych włókien torebki stawowej. Na skręcenie pomaga zimny okład i unieruchomienie stawu bandażem elastycznym. Złamanie natomiast to całkowite przerwanie ciągłości kości. Gdy tylko zobaczymy nieprawidłowe jej ułożenie czy usłyszymy charakterystyczne trzeszczenie, kierujmy się jak najszybciej do najbliższego pogotowia. LEKI Z NASZEJ APTEKI Pakując walizki, nie zapomnijmy o zorganizowaniu apteczki pierwszej pomocy. Przed urlopem zaopatrzmy się w kremy z wysokim filtrem, leki przeciwbólowe (dla dzieci mogą być w postaci czopków), leki na chorobę lokomocyjną i przeciwbiegunkowe, środki na pierwsze objawy przeziębienia (tabletki do ssania na ból gardła, spray lub krople do nosa i syrop na kaszel), preparaty przeciw ukąszeniom owadów, żele łagodzące świąd, pęsetę, plastry, bandaże i opatrunki, wodę utlenioną lub inny środek dezynfekujący oraz produkt na poparzenia. Nie zaszkodzi poszukać szkoleń z zakresu pierwszej pomocy, podczas których instruktorzy pokażą nam, jak ratować ludzkie życie. Można też poprosić ratownika w ośrodku wypoczynkowym o fachowe wskazówki. Poćwiczmy te sytuacje z rodziną – jeśli sztuczne oddychanie połączone z masażem serca prowadzone jest przez osobę niewyszkoloną, rzadko jest skuteczne dłużej niż kilka minut! Pamiętajmy także o zabraniu ze sobą aktualnej książeczki szczepień dziecka oraz psa. Przede wszystkim bądźmy zapobiegliwi. Na miejscu wypoczynku, po zapoznaniu się z urokami okolicy, zorientujmy się, gdzie jest najbliższa apteka i w jakich godzinach pełni dyżur; gdzie znajduje się najbliższy punkt pomocy lekarskiej i szpital (w przypadku jakichkolwiek wątpliwości zawsze zwracamy się po pomoc medyczną); czy w okolicy znajduje się gabinet weterynaryjny (jeśli urlopujemy ze zwierzakiem); w którym miejscu nad wodą pełni wartę ratownik. Ustrzeże nas to przed atakiem paniki w chwili zagrożenia, pomoże podjąć rozsądne kroki i pozwoli zachować tylko miłe wspomnienia z wakacji. Sylwia Znyk ACV Kawiarnia „Ponad Prawem” czyli historia o nieuczciwym pracodawcy Z Vlinderpaleis w Antwerpii rozciąga się widok na restauracje i kawiarnie. Jedną z nich jest kawiarnia „Ponad Prawem”. Patrzę na nią, czekając w jednym z biur audytu pracy.Vlinderpaleis to nowy budynek sądu w Antwerpii, w którym mieści się również biuro audytu pracy. Umówiłem się z pierwszym zastępcą inspektora pracy. Czekamy jeszcze na samego inspektora, który dojeżdża codziennie z Geraardsbergen do Antwerpii. Przyniosłem ze sobą akta Piotra Glińskiego, Tomasza Bręczkowskiego oraz Willy’ego Corteza z firmy Arcadia. Dwa lata wcześniej w biurze związku zawodowego ACV/CSC w dziale ds. budownictwa i przemysłu zaczęli pojawiać się pierwsi pracownicy firmy Arcadia. Za nimi przyszli następni. Większość z nich to pracownicy budowlani, pochodzący ze wschodniej Polski. Młodzi mężczyźni, którzy po raz pierwszy przyjechali do Belgii. Nie mieli tu żadnej rodziny ani przyjaciół i nie znali jeszcze drogi do supermarketów takich jak Aldi czy Colruyt. Pocztą pantoflową dowiedzieli się, że w firmie Arcadia w Belgii można dobrze zarobić. I rzeczywiście, od razu dostali pracę. Pracowali na budowach – w Herselt w szkole im. Marii Goretti, w Stekene, w Antwerpii dla remizy strażackiej, w Tienen i w wielu innych miejscach. Kilku nowym chłopakom firma Arcadia zapewnia po przyjeździe zakwaterowanie w Aarschot, innym na kempingu w Lichtaart. Wesley, chłopak na posyłki w Arcadii, pokazuje im drogę do supermarketu. Drugiego dnia Wesley zaczyna kląć, kiedy dowiaduje się, że jeden z polskich pracowników ma kłujący ból. Wieczorem ból wciąż nie ustaje, więc idą do lekarza. Diagnoza: zapalenie wyrostka robaczkowego. Poszukiwacze szczęścia nie otrzymali żadnych umów, choć im je obiecano. Dopiero po kilku tygodniach otrzymują jakieś dokumenty. Ale w papierach pracodawcą nie jest Arcadia, tylko firma Manteau. Po pewnym czasie wychodzi na jaw, że firma ta nie istnieje i nigdy nie istniała. W dokumentach wszystko wydaje się być w porządku. Są odcinki wypłat, przypominające te, które wystawiają sekretariaty socjalne, są podpisy i pieczątki. Ale Arcadia wypłaca zawsze za późno i za mało. Po kilku miesiącach pracodawca ma już poważne zaległości w stosunku do swoich polskich pracowników. Budowa jest prawie skończona, a za pracowników nie odprowadzono jeszcze składek na ubezpieczenie społeczne. Pracodawca i Wesley pojawiają się na kempingu, gdzie grożą pracownikom i ich straszą, ponieważ ci nie chcą już pracować prawie za darmo. Wymagają od nich, żeby kontynuowali pracę, nawet jeśli nie zobaczą już swoich wynagrodzeń. Motto Arcadii to: nowe zlecenie – nowi pracownicy. Ten scenariusz powtarza się regularnie. Ta sytuacja zaczęła się prawdopodobnie już w 2009 roku i trwa do dziś. Przez Arcadię przewinęły się setki budowlańców. Potwierdza to brygadzista Willy Cortez z Melsele. Zwolniono go, ponieważ zadawał zbyt wiele pytań na temat zatrudnianych w firmie Polaków. Ale Willy przez 10 lat był przedstawicielem związku zawodowego w innym przedsiębiorstwie. Nie zapomniał jeszcze, czego dowiedział się na szkoleniach związkowych. Zgłosił się do nas po pomoc, a my wnieśliśmy sprawę do sądu pracy. Pierwszy zastępca inspektora pracy przegląda akta. Zwrócił się z prośbą o nie do Inspekcji Kontroli Praw Społecznych. Pod koniec 2009 roku wpłynęła już skarga przeciw Arcadii, ale wtedy firma nie poniosła większych konsekwencji. Dyrektor zarządzający Arcadii został już skazany za oszukańcze procedury upadłościowe w Holandii. Wiadomo też, że jest związany z podejrzanymi biznesmenami i księgowymi. Audytor proponuje, że omówi tę sprawę z Federalną Policją Sądową, która ma o wiele więcej uprawnień. Może sprawdzać konta bankowe, dokonywać przeszukań oraz zająć majątek firmy. Kiedy po spotkaniu z audytorem wychodzę na parking, dzwoni Tomasz. Na kempingu wszyscy są zdesperowani. Nie mają już ani centa w kieszeni. Chłopcy zastanawiają się, czy nie ukraść monet z automatów na parkingu. Są głodni. Chcą kupić coś do jedzenia w sklepiku. Jakiś czas temu Jerzy skoczył z mostu i wpadł pod samochód na autostradzie E313. Mieszkał z pozostałymi na kempingu. Miał problemy w domu. Nie przeżył. Rozważam, czy nie napić się jeszcze kawy w kawiarni „Ponad Prawem”. Ale nie, postanawiam pojechać do biura. Może następnym razem. Teraz czekam na postanowienia w sprawie Arcadii. Mam nadzieję, że uda się zatrzymać tę karuzelę. „Arcadia must stop” – mówi jeszcze Tomasz. Ronny Matthysen Sekretarz związku zawodowego ACV/CSC Budownictwo i Przemysł Zbieżność nazwisk i osób jest przypadkowa. 58 ciąg dalszy na stronie 60 ACV Opowiadanie zostało oparte na faktach. Ten przykład pokazuje, jak kończy wielu Polaków, jadąc do pracy za granicę w ciemno, bez odpowiedniej wiedzy o warunkach zatrudnienia w danym kraju, bez sprawdzonych informacji na temat przyszłego pracodawcy. Często bardzo trudno jest pomóc ofiarom oszustw, ponieważ przeważnie brakuje wystarczających dowodów, by rozpocząć śledztwo przeciwko nieuczciwemu pracodawcy czy pośrednikowi. Apelujemy do naszych rodaków, aby: - nie korzystali z usług niesprawdzonych pośredników, - nie wyjeżdżali do pracy w ciemno – pracę należy znaleźć jeszcze przed wyjazdem, - nie korzystali z ogłoszeń, w których nie podano adresu firmy, a jedynie nr telefonu lub e-mail, - sprawdzali, czy przyszły pracodawca rzeczywiście istnieje, - nie podpisywali dokumentów, których treści nie rozumieją, - nie oddawali nikomu swoich dokumentów, - jeszcze przed wyjazdem sprawdzali, jakie warunki pracy i życia panują w kraju docelowym, - jeszcze przed wyjazdem nawiązywali kontakty ze związkami zawodowymi w danym kraju w celu uzyskania niezbędnych informacji o warunkach pracy, - zaopatrywali się w niezbędne numery telefonów: policji, konsulatu, inspekcji pracy, związków zawodowych. Nieuczciwi pracodawcy zbijają fortuny na niedoinformowanych i łatwowiernych pracownikach. Często też grożą im oraz ich rodzinom. Dział związku zawodowego ACV/CSC odpowiedzialny za sektor budownictwa i przemysłu (ACV/CSC BIE) współpracuje obecnie z ministerstwami w Belgii nad ograniczeniami prawnymi, które mają zapobiegać podobnym sytuacjom. Konkretnie prace mają na celu: - ograniczenie możliwości zakładania pozornych działalności, - wprowadzenie obowiązku rejestracji wszystkich pracowników obecnych na danym placu budowy, - wprowadzenie przepisów o odpowiedzialności głównych zleceniodawców za zadłużenia z tytułu ubezpieczenia społecznego wszystkich swoich podwykonawców. Życzymy Państwu udanego urlopu! Rozrywka: Sudoku! W puste kratki należy wstawić cyfry od 1 do 9. W każdej linii pionowej i poziomej może wystąpić tylko raz ta sama cyfra. 9 5 7 2 4 4 5 1 9 6 1 4 6 9 2 60 4 2 2 3 9 5 9 7 3 3 6 6 5 8 4 3 4 1 7 9 9 2 2 6 2 4 7 3 8 1 8 8 7 8 5 6 9 7 8 5 1 61 Zmysły – nasze okno na świat Zmysł dotyku Rola dotyku Podobnie jak pozostałe zmysły, dotyk pełni funkcję ochronną i informacyjną. Jest niezastąpioną formą przekazu uczuć. To właśnie on zapewnia nam emocjonalne wsparcie. Badania przeprowadzone przez Tiffany Field z Touch Research Institute w Miami dowiodły, że gest ze strony bliskiej osoby nie tylko uśmierza ból, ale również łagodzi depresję i wzmacnia relacje międzyludzkie. Dotyk to znacznie więcej niż tylko cmoknięcie od święta, uścisk dłoni na przywitanie czy poklepanie po palcach na pocieszenie. To istotny sposób wzmacniania więzi międzyludzkich. Ważne więc, aby w naszym domu panowała atmosfera ciepła i bliskości. Wielu psychologów zwraca uwagę na ważną rolę przytulania w naszym życiu. Przeprowadzono liczne eksperymenty, świadczące o jego wpływie na nasze życie. Amerykański psycholog rozwojowy Harry Harlow wykazał, że młode małpki, oprócz zaspokojenia potrzeb biologicznych, takich jak głód i pragnienie, potrzebują bliskiego Budowa Skóra jest głównym organem zmysłu dotyku, a przy tym największym organem ciała (o powierzchni około 2 metrów kwadratowych). Składa się z trzech warstw: naskórka, skóry właściwej i tkanki podskórnej. Ten delikatny i elastyczny organ nieustannie się odnawia. Zawiera wiele wyspecjalizowanych komórek i struktur, które są niezbędne dla naszego przetrwania. Skóra chroni przed powierzchniowymi uszkodzeniami, utrzymuje płyny w organizmie, a także pomaga regulować temperaturę ciała. Nasz zmysł dotyku jest kontrolowany przez ogromną sieć zakończeń nerwowych i receptorów czuciowych. Receptory reagujące na dotyk, ból oraz zmiany temperatury rozmieszczone są na całej powierzchni skóry. Podobnie jak w przypadku czucia temperatury i bólu, wrażliwość na dotyk jest różna w poszczególnych częściach ciała, niektóre z nich są bowiem wrażliwsze niż inne, ponieważ mają więcej zakończeń nerwowych. Najbardziej wrażliwe są opuszki palców, czubek nosa, język oraz wargi. Najmniej – ramiona, uda i grzbiet. Czasem zastanawiamy się, dlaczego ugryzienie się w język tak bardzo boli. To dlatego, że boki języka mają wiele zakończeń nerwowych, które są bardzo wrażliwe na ból. Podobnie dzięki dużej wrażliwości opuszek palców ludzie niewidomi mogą czytać brajlem. Ciekawostki Co 27 dni dochodzi do wymiany naskórka na całym ciele człowieka, co daje prawie 1000 nowych „skór” przez cale życie. U człowieka najcieńsza skóra znajduje się na powiekach (około 0,5 mm grubości), natomiast najgrubsza na górnej części pleców (około 0,5 cm). Testy zawartości kurzu w domach i biurach pokazały, że w 70-90 proc. składa się on ze złuszczonych komórek skóry. Układ linii papilarnych tworzy się w czasie trwania życia płodowego – już pomiędzy 100 a 120 dniem – i jest różny nawet u bliźniąt jednojajowych. Zmysł dotyku jest już aktywny w okresie płodowym. W początkowym etapie życia rączki są dla dziecka głównym narzędziem poznania, dlatego też należy pomagać dziecku w rozwoju zmysłu dotyku poprzez dostarczanie mu zabawek o różnych kształtach i fakturach. Udowodniono naukowo, że ludzie, którzy starając się do czegoś przekonać swoich rozmówców, dodatkowo ich dotykają, są o wiele bardziej skuteczni od tych, którzy tego nie robią. Osoby unikające dotyku charakteryzują się wyższym poziomem lęku i napięcia w codziennym życiu, mniejszą satysfakcją z własnego wyglądu i większą podejrzliwością wobec innych, są zamknięci w sobie i częściej zdarza im się być autorytarnymi lub sztywnymi w poglądach. W ostatnich latach obserwuje się wzmożone zainteresowanie dotykiem jako ważnym elementem zabiegów terapeutycznych lub nawet odrębną formą terapii. 62 kontaktu z czymś miękkim i przyjemnym w dotyku. Harlow przeprowadził eksperyment, w którym umieścił nowo narodzone małpki w osobnych klatkach. W każdej z nich znajdowały się dwie sztuczne matki. Jedna z nich była wykonana z drutu i miała przymocowaną butelkę z mlekiem, którym karmiła małpki. Druga nie dawała mleka, ale była pokryta miękkim futerkiem, do którego można było się przytulić. Okazało się, że wszystkie małpki wolały mamę pokrytą futerkiem. Młode małpki, które przebywały w obecności sztucznej mamy zrobionej z drutu, czyli takiej, do której nie można było się przytulić, wykazywały lęk w obliczu nowych przedmiotów i sytuacji, stawały się apatyczne i traciły na wadze. Z kolei małpki, które mogły przebywać ze sztuczną szmacianą mamą, przytulały się do niej bardzo często i funkcjonowały o wiele lepiej, odważnie eksplorując otoczenie i szybko się ucząc. Większość z nas wie, że przytulenie potrafi zdziałać cuda. Niejednokrotnie znaczy więcej niż niejedno najczulsze słowo. To namacalny dowód miłości, troski i opiekuńczości. Fizyczna bliskość ma wpływ nie tylko na nasze zdrowie psychiczne, ale również fizyczne. Dotyk wpływa na nasz rozwój już od pierwszych chwil naszego życia. Niemowlęta, które są często dotykane, rozwijają się szybciej w porównaniu z dziećmi, którym brakuje bliskości. Dla dzieci potrzeba przytulania jest zupełnie naturalna – niczego innego nie potrzebują bardziej niż poczucia bliskości i bezpieczeństwa. Co ciekawe, podczas przytulania wydziela się oksytocyna, nazywana również hormonem miłości. Jej głównym zadaniem jest obniżanie poziom stresu. Między innymi dlatego właśnie przytulenie się do bliskiej osoby wtedy, kiedy jesteśmy zestresowani, przynosi nam ukojenie. Okazji do przytulania jest wiele. 24 czerwca przypada Polski Dzień Przytulania. Akcja została zapoczątkowana na świecie za sprawą młodego mężczyzny o pseudonimie Juan Mann, który po wylądowaniu w Sydney spostrzegł, że nikt się z nim nie wita i nie cieszy na jego widok. Postanowił więc wyjść na ulicę z transparentem „FREE HUGS”, co oznacza darmowe przytulanie. Od tego momentu kampania stopniowo zyskiwała na popularności, stając się przykładem bezinteresownych aktów życzliwości, wykonywanych tylko w celu uszczęśliwiania innych osób. Akcja Darmowego Przytulania w Polsce po raz pierwszy została zorganizowana 21 października 2006 roku. W Belgii Darmowe Przytulanie pojawiło się po raz pierwszy pod koniec roku 2006 – 22 i 23 grudnia w Antwerpii (Gratis knuffels op de Meir) i 30 grudnia w Gandawie. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że przytulanie to prosty sposób okazywania innym naszej bliskości. Niesamowite, jak niewiele trzeba, by uszczęśliwić siebie i innych. Pamiętajmy o tym na co dzień. A. K. Czy znasz? Ośr o de k Po lsk ie j Ma cie r z y S z k o ln e j w Co m blain -la-To u r Polska Macierz Szkolna w Belgii istnieje już od ponad 60 lat. Jej zadaniem jest promowanie kultury i tradycji polskiej w Belgii. Dziś misją Polskiej Macierzy Szkolnej jest przede wszystkim łączyć – pokolenia, światopoglądy, języki i nacje. W kosmopolitycznej Belgii, do której za pracą lub z powodów osobistych przyjeżdżają także Polacy, nieustannie trzeba poszukiwać sposobów międzykulturowej komunikacji: zachować swoją tradycję, ale i nasycić się tutejszą; mówić w wielu językach, szanować się nawzajem i być otwartym na drugiego człowieka. Gośćmi ardeńskiego ośrodka Macierzy są więc nie tylko Polacy. Przyjeżdżają tu Holendrzy, Niemcy, Francuzi i sami Belgowie. Polski Dom „Millenium” stał się też częścią pejzażu i tradycji maleńkiej miejscowości Comblain-la-Tour. Trochę historii W 1952 r. powstała w Belgii organizacja społeczna pod nazwą Polska Macierz Szkolna. Jej pierwszym prezesem został Tadeusz Zyberk-Plater. W 1961 r. Polska Macierz Szkolna zakupiła stary, opuszczony hotel w Comblain-la-Tour wraz z przylegającym do niego 1,5-hektarowym parkiem. Całkowity koszt nabycia ośrodka wyniósł 1 724 230 FB. Pieniądze pochodziły z pożyczki hipotecznej zaciągniętej na zakup domu oraz z rozesłanych po całej Belgii symbolicznych cegiełek. Dużą kwotę wpłacili prywatni ofiarodawcy (wśród nich pewien Belg, który wpłacił 200 000 FB). Spłata pożyczki możliwa była dzięki solidarności wielu środowisk polonijnych w Belgii. Trzeba podkreślić, że ośrodek wymagał wiele pracy: hotel był opuszczony, a park zarośnięty. Z całej Belgii przyjeżdżali do pracy emeryci, ale nie tylko – także górnicy, robotnicy, inżynierowie, urzędnicy, profesorowie. Od 1966 r. Polski Ośrodek Wakacyjny w Comblain-la-Tour nosi nazwę „Millenium” (na cześć 1000-lecia Chrztu Polski) i stanowi miejsce spotkań Polonii belgijskiej i nie tylko. 64 Warunki, w jakich powstał ośrodek, bez wątpienia świadczą o tym, że Polacy umieją pracować wspólnie. „Mimo różnic politycznych pracowaliśmy, aby Polska była wolna. I jest teraz wolna. Trud nie był więc próżny” – pisał w 1992 r. dla „Pol Echo” pan J. Rzemieniewski, jeden z prezesów PMSZ. Oferta ośrodka Dziś w Polskim Ośrodku Wakacyjnym w Comblain-la-Tour organizowanych jest wiele imprez polonijnych: dla dorosłych „Powitanie lata” (w ostatni weekend czerwca), andrzejki, sylwester, walentynki i „Wakacje dla dorosłych”, a dla dzieci kolonie wiosenne, letnie, jesienne i zimowe. Ośrodek jest również otwarty dla gości indywidualnych, a także kilkuosobowych grup. Wystarczy kilka dni wcześniej zarezerwować miejsce. Okolica obfituje w wiele najróżniejszych atrakcji turystycznych. Dla amatorów mocniejszych wrażeń nie lada gratką będą groty Remouchamps. Miłośnicy zwierząt nie oprą się zapewne pokusie udania się na bezkrwawe safari w pobliżu Aywaille. Wrażenie robią też okoliczne zamki obronne. W miejscowości Banneux znajduje się sanktuarium oraz 65 Czy znasz? centrum pielgrzymkowe Matki Boskiej. A w samym ośrodku można wypocząć w parku, zrobić grilla czy rozpalić ognisko. Wakacje Cztery razy w roku Ośrodek Milennium organizuje pobyt dla dzieci i młodzież. Zimą najmłodsi spędzają tu ferie karnawałowe, wiosną świętują zbliżające się święta, latem spędzają tu wakacje a jesienią wpadają na krótką, tygodniową przerwę w szkole. Uczestnikami mogą być zarówno dzieci polskie, jak i obcokrajowcy. Bywa, że nasze pociechy zabierają belgijskiego kolegę lub koleżankę, co nie stanowi żadnego problemu. Przyjeżdżają tu dzieci dobrze i słabo mówiące po polsku, bo misja Polskiej Macierzy Szkolnej brzmi: „Przede wszystkim łączyć, mówić w wielu językach, szanować się nawzajem i być otwartym na drugiego człowieka”. Na wszystkie dzieci czeka wiele atrakcji. Wieczorami, przy wtórze gitary, śpiewamy przy ognisku. Organizujemy podchody i inne zabawy, tańczymy na dyskotece organizowanej dla kolonistów. Nasza kadra wychowawców ma niewyczerpane pomysły i niespożyte siły. Tego lata, w terminie 8-14 lipca odbędzie się w ośrodku„Obóz taneczny” prowadzony przez Kacpra Matuszewskiego, uczestnika programu „You can dance”. Kacper jest tancerzem, modelem, instruktorem tańca oraz menedżerem grupy „Smooth Moves Unique”. Szkoli się w różnych częściach świata i zdobył doświadczenie oraz uznanie jako tancerz hip-hopowy i współczesny. Towarzyszyć mu będzie Zofia Styn. Możemy być pewni, że oboje zapewnią naszym kolonistom rozrywkę i mnóstwo emocji. Udział w obozie może wziąć każdy – nie ma ograniczeń wiekowych. W terminie 5-18 sierpnia, podobnie jak we wcześniejszych latach, zorganizowane są „Wakacje dla dorosłych”. Zawsze przebiegają one w miłej i przyjacielskiej atmosferze. Obecnie gospodarzem ośrodka jest Zarząd Polskiej Macierzy Szkolnej w Belgii. Dochód ze wszystkich imprez przeznaczony jest na utrzymanie i renowację ośrodka. Zainteresowani mogą obejrzeć Wakacyjne Centrum „Millenium” na stronie www.pmsz.be, gdzie znajdują się również szczegółowe informacje dotyczące oferty. Ci, którzy chcą do nas przyjechać, mogą dokonać rezerwacji pod nr. tel. pani Barbary Wojdy: 0477 838 502, pani Stefanii Ludwikowski ej: 0479 300 914, pana Piotra Ładomirskiego: 0498 437 853 lub ośrodka: 04 369 13 89. Zapraszamy wszystkich chętnych. Przyjeżdżajcie, bo jest to kawałek polskiej ziemi w Belgii. Zarząd PMSZ zdjęcia: Kamil Arszagi, Piotr Osuszkiewicz Wiadomości polonijne BAJKI DLA DZIECI COROCZNY ZJAZD POLONII Z dniem 1 czerwca br. Radio Róża rozpoczęło nadawanie audycji dla dzieci pt. „Bajki znane i nieznane” serdecznie zapraszamy do ich słuchania dzieci i rodziców.(www.radioroza.eu). Ekipa Radia Róża 15 września, godz. 16.00 RENCONTRE ANNUELLE DES POLONAIS ET LEURS AMIS 15 septembre 2012, 16h Les Carrés de Bois-du-Luc (Rue du Levant, 1) 7110 Houdeng-Aimeries (La Louviere) Belgique Zespół „Spotkanie” Polski obiad – polska zabawa Grand dîner polonais – grand bal polonais avec le plus grand accordéoniste polonais en Belgique JULES DOMINIANCZYK PAF 26€, Rezerwacja / Réservation obligatoire: 064 366133 soit 0495 786205 vers la Belgique 00 32 64 366133 ou 00 32 495 786205 versement sur le cpte: 068-2489103-13 IBAN BE08 0682 4891 0313 Info: «les Polonais du Centre» dans Google, lespolonaisducentre@hotmail.com 66 67 Prawo Legalny konkubinat Oprócz wolnego związku, w którym brak uznanej ochrony prawnej między partnerami, i małżeństwa, które przyznaje współmałżonkom wzajemne prawa i nakłada na strony obowiązki, istnieje forma zalegalizowanego (legalnego) konkubinatu. Jest to „sytuacja wspólnego pożycia dwóch osób, które złożyły oświadczenie woli zgodnie z art. 1476 kodeksu cywilnego”. Ustawodawca wybrał najszerszą możliwą definicję legalnego konkubinatu. Płeć partnerów czy ich wzajemne związki pokrewieństwa nie grają żadnej roli. Ustawa stanowi jedynie, że dwie pełnoletnie osoby, niezwiązane małżeństwem lub innym zalegalizowanym konkubinatem, mogą być uznane za konkubentów – czyli np. brat i siostra, niezamężna para czy też para homoseksualna mogą złożyć oświadczenie woli zawarcia legalnego konkubinatu. WARUNKI ZAWARCIA KONKUBINATU Istnieją dwa niezbędne warunki. Po pierwsze konkubinat musi dotyczyć dwóch osób – formy współżycia między trzema lub większą liczbą osób nie mogą być brane pod uwagę. Po drugie konkubenci muszą złożyć oświadczenie zgodnie z art. 1476 kodeksu cywilnego, co oznacza, że dwie osoby składają urzędnikowi stanu cywilnego pisemne oświadczenie wspólnego zamieszkania, za pokwitowaniem. Oświadczenie to zawiera następujące informacje: - datę zgłoszenia konkubinatu; - imię, nazwisko, miejsce i datę urodzenia oraz podpisy obu stron; - adres wspólnego zamieszkania; - wyrażenie woli stron co do wspólnego pożycia w formie zalegalizowanego konkubinatu; - wzmiankę o tym, że obie strony wcześniej zapoznały się z treścią art. od 1475 do 1479; - ewentualnie wzmiankę o umowie zawartej pomiędzy stronami przewidzianej w art. 1478. Urzędnik stanu cywilnego kontroluje, czy obie strony spełniają ustawowe wymogi dotyczące współżycia w zalegalizowanym konkubinacie, i wpisuje oświadczenie do ewidencji ludności. PRAWA I OBOWIĄZKI KONKUBENTÓW Oświadczenie woli stron o zawarciu umowy zalegalizowanego konkubinatu narzuca zasady, które stają się wiążące przez sam fakt wspólnego zamieszkiwania. Ochrona domu rodzinnego Pierwsza reguła dotyczy budynku wspólnego zamieszkania konkubentów i mebli, które się w nim znajdują: żaden z konkubentów nie może podjąć decyzji o sprzedaży tych dóbr lub oddać ich w zastaw jako zabezpieczenia pożyczki w banku. Prawo nakłada na konkubenta wymóg uzyskania wcześniejszej zgody partnera. Jednak w przypadku odmowy sędzia może zmusić partnera do wyrażenia zgody, jeśli uzna, że odmowa jest nieuzasadniona. Art. 215 kodeksu cywilnego miał zastosowanie tylko do związków małżeńskich, stanowiąc, że małżonek, nawet jeśli jest jedynym właścicielem domu będącego miejscem zamieszkania obojga małżonków, nie mógł go sprzedać lub zastawić bez zgody współmałżonka. Ustawa o prawnie legalizowanych związkach rozszerzyła ten przepis do osób współżyjących w ramach zalegalizowanego konkubinatu. Jeden z konkubentów nie może więc sprzedać domu bez wcześniejszego porozumienia z partnerem, nawet jeśli ten ostatni nie jest współwłaścicielem nieruchomości. Jeśli konkubent odmawia zgody, właściciel będzie musiał (tak jak w przypadku związku małżeńskiego) złożyć wniosek o zezwolenie na sprzedaż nieruchomości do sądu pierwszej instancji. Przepis ten dotyczy również sprzedaży mebli znajdujących się w miejscu zamieszkania. Uwaga: ochrona prawna, o której mowa powyżej, ma zastosowanie tylko w stosunku do konkubentów, którzy złożyli oświadczenie o wspólnym zamieszkaniu przed urzędnikiem stanu cywilnego gminy właściwej dla miejsca wspólnego zamieszkania. Nie ma zaś zastosowania w stosunku do innych konkubentów ani w przypadku, gdy wspólne pożycie partnerów zostanie zakończone. Udział w kosztach wspólnego pożycia Tak jak w przypadku związku małżeńskiego, konkubenci są zobowiązani do udziału w kosztach związanych z potrzebami związku. Każdy z nich ma obowiązek przeznaczania na te cele części swoich dochodów – według swoich możliwości i z uwzględnieniem standardu wspólnego życia. 68 Udział w niektórych długach Za każdym razem, kiedy jeden z konkubentów zaciąga dług na poczet zaspokojenia niezbędnych potrzeb związku i utrzymania wspólnie wychowywanych dzieci, również jego partner staje się za dług odpowiedzialny. Trzeba jednak zauważyć, że dotyczy to tylko długów zaciągniętych w celach zaspokojenia potrzeb związanych ze wspólnym życiem i na rzecz dzieci wspólnie wychowywanych, z wyjątkiem tych długów, których wysokość może zostać uznana za przekraczającą dostępne środki finansowe partnerów. Taka sama zasada obowiązuje w przypadku podatku od nieruchomości, w której mieszkają oboje konkubenci, a której tylko jeden z nich jest właścicielem, podobnie jak w przypadku podatku drogowego od wspólnego pojazdu. JAK ZAKOŃCZYĆ LEGALNY KONKUBINAT? Kończy się on wraz z zawarciem małżeństwa lub w chwili śmierci jednego z konkubentów, w drodze pisemnego oświadczenia złożonego przez dwóch konkubentów lub przez jednego z nich. Oświadczenie to powinno zawierać: - datę oświadczenia składanego do urzędu stanu cywilnego; - imię i nazwisko, miejsce i datę urodzenia obu stron i ich podpis lub podpis konkubenta, który złożył jednostronne oświadczenie woli zakończenia konkubinatu; - ustalone miejsca zamieszkania obu stron; - wzmiankę o woli zakończenia konkubinatu. Jednostronne lub wspólne oświadczenie należy przekazać urzędnikowi stanu cywilnego gminy właściwej dla miejsca wspólnego zamieszkania stron. W przypadku konfliktu sędzia pokoju może podjąć decyzję o zastosowaniu tymczasowych środków w trybie pilnym, jeżeli jeden z małżonków poważnie zaniedbuje swoje obowiązki lub kiedy wspólne pożycie konkubentów jest poważnie zakłócone. W tym zakresie w stosunku do zalegalizowanych konkubentów istnieją przepisy podobne do tych, które mają zastosowanie w przypadku związków małżeńskich. Na wniosek jednej ze stron sędzia pokoju może podjąć środki tymczasowe w trybie natychmiastowym, odnoszące się do: - miejsca wspólnego zamieszkania; - osoby i własności konkubentów, jak i w stosunku do dzieci; - różnych zobowiązań prawnych konkubentów lub obowiązków wynikających z ich umowy konkubinatu. Sędzia może jedynie podjąć decyzję o zastosowaniu tymczasowych środków w trybie pilnym. Nie może podjąć decyzji z mocą ostatecznego działania. Dlatego też nie może zdecydować, któremu z dwóch konkubentów należy przydzielić opiekę nad dziećmi w przypadku separacji, jak również nie może zdecydować o ostatecznym podziale majątku. Właściwym sędzią jest sędzia pokoju ostatniego miejsca wspólnego zamieszkania. Dlatego też podjęte środki obowiązują tylko na okres wskazany przez sędziego w odpowiedniej decyzji. Monika Carolak Adwokat Izby Adwokackiej w Brukseli Artykuły zgromadzone w niniejszej rubryce nie stanowią w żadnym wypadku konsultacji prawnej, nie są wyczerpujące oraz autor nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Niezbędne adresy AMBASADA RP W BRUKSELI Avenue des Gaulois 29 – 1040 Etterbeek, www.bruksela.polemb.net Centrala obsługująca Konsulat i Ambasadę tel. 02 739 01 01 – 02 739 01 00 fax: 02 736 04 64 – 02 736 44 59 WYDZIAŁ KONSULARNY AMBASADY RP W BRUKSELI Rue des Francs 28 – 1040 Etterbeek, www.brukselakg.polemb.net przyjęcia interesantów: wtorek, czwartek, piątek 9.00 - 13.00, środa 13.00 - 18.00 ZESPÓŁ SZKÓŁ IM.J.LELEWELA PRZY AMBASADZIE RP W BRUKSELI tel/fax. 02 772 35 80, www.szkola-lelewela-bruksela.be, e-mail: sekretariat@szkola-lelewela-bruksela.be ZESPÓŁ PRZY AMBASADZIE RP W BRUKSELI, FILIA IM. JANA PAWŁA II tel. 02 537 25 82, 0473 74 38 54, www.szkolapmk.pl ks. Władysław: 0475 21 99 94, e-mail: Wladyslaw@pmkbruksela.com POLSKIE CENTRUM KSZTALCENIA IM. JANA PAWLA II W BRUKSELI Teresa Arszagi tel. 02 705 61 18, 0486 38 40 07, www.szkola.be, e-mail: teresa@arszagi.eu, 70 PUNKT KONSULTACYJNO-INFORMACYJNY (porady psychologa, logopedy i asystenta socjalnego) tel. 0475 397 514, wtorek w godz. 17.00 – 19.00 STOWARZYSZENIE NA RZECZ TRZEŹWOŚCI tel. 0485 218 804 POLSKA MISJA KATOLICKA Rue Jourdan, 80 – 1060 Saint-Gilles, tel. 02 538 30 87, www.pmkbruksela. com POLSKA MISJA KATOLICKA NA SCHAERBEEK Kościół Św. Elżbiety, Rue Portaels, 24 – 1030 Schaerbeek, tel. 02 242 56 50 SZPITAL CHU Hopital Saint Pierre CHU Rue Haute 322 – 1000 Bruxelles. , tel. 02 535 31 11, tel. 02 535 43 60, 02 535 40 55 WAŻNE TELEFONY ALARMOWE Policja: 101 Straż pożarna i karetki: 100 Europejski numer alarmowy: 112 Child Focus: 116 000 Centrum toksykologiczne: 070 245 245 Dyżur dentystyczny: 02 426 10 26 Dyżur lekarzy (po fr.): 02 479 18 18 SOS lekarze Bruksela (po fr i fl): 02 513 02 02 Taksówki 24h/24h: Taxi VERTS 02 349 49 49, Taxi BLEU 02 268 00 00 www.elabouti.com 71 Test - zabawa Dokąd powinnaś pojechać na wakacje? Cały rok skrzętnie odkładasz na te wymarzone i wytęsknione wakacje. Ale czy na pewno kierunek, który obierasz, jest tym właściwym? Może sugerujesz się modą i miejscami, do których jadą znajomi? Odpowiedz na poniższe pytania, a dowiesz się, jaki wypoczynek jest dla ciebie najlepszy! 1. Ile masz dni niewykorzystanego urlopu w pracy? a) Około sześciu tygodni – nazbierało się przez ostatnich kilka lat... b) Pracujesz jako wolny strzelec, więc ograniczenia urlopowe cię nie obowiązują. c) Ostatnio byłaś na urlopie bezpłatnym, bo wyjeżdżasz bardzo często. 2. Jakie buty lubisz najbardziej? a) Tenisówki. b) Sandałki na obcasie. c) Traperki. 3. Dokąd byś się wybrała na kolację z facetem? a) Do restauracji wegetariańskiej – od lat nie jesz mięsa. b) Do luksusowej restauracji – masz ochotę na szampana i kawior. c) Do najbliższego steakhouse’u – uwielbiasz krwiste mięso. 4. Jak spędzasz wolny czas? a) Oglądasz filmy. b) Spotykasz się z przyjaciółmi. c) Uprawiasz sport. 5. Jak spędziłaś ostatnie wakacje? a) Wypoczywając pod namiotem na Mazurach. b) Leniuchując w pięciogwiazdkowym hotelu w ciepłych krajach. c) Jeżdżąc stopem po Europie. 6. Co ci się ostatnio śniło? a) Że pijesz zimną wodę – twoja dusza i ciało osiągnęły stan harmonii. b) Łysy mężczyzna – oznacza to pomyślność i bogactwo. c) Młody, przystojny facet – to znaczy, że pragniesz przygody. 7. Kiedy ostatnio uprawiałaś sport? a) W zeszłym tygodniu. b) Miesiąc temu. c) Właśnie przed chwilą wróciłaś ze wspinaczki na ściance. 8. Gubisz się w centrum Tokio, co robisz? a) Jesteś zrozpaczona, ale ostatkiem sił próbujesz znaleźć polską ambasadę. b) Nigdy się nie gubisz, bo w każdej sytuacji potrafisz znaleźć plusy. c) Cieszysz się jak dziecko – zawsze marzyłaś o tym, żeby sama zwiedzić miasto. 9. Jaka była najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłaś? a) Przejechanie na czerwonym świetle – wieczorem, kiedy droga była pusta. b) Wykąpanie się nago w jeziorze. c) Nocne nurkowanie w jaskini podczas pełni księżyca. 72 10. Co najchętniej pijesz na wakacjach? a) Świeżo wyciśnięty sok owocowy bez dodatku cukru. b) Egzotyczne drinki w kokosie z kolorową parasolką. c) Piwo. 11. Jak długo pakujesz się na wyjazd? a) Zaczynasz dwa dni przed wyjazdem. b) Wybieranie ubrań i prasowanie zaczynasz tydzień przed wyprawą, żeby niczego nie zapomnieć. c) Kilka godzin przed wejściem na pokład samolotu. jeśli najczęściej wybierałaś odpowiedź a: KOBIETA WYCISZONA Wolność, naturę i świeże powietrze przedkładasz nad wygodę i luksus. W trakcie wakacji, podobnie jak w życiu, cenisz dobrą organizację i plan działania. Nigdy z własnej woli nie wybrałabyś się na zorganizowaną wycieczkę objazdową. Kiedy tylko nadarza się okazja, pakujesz plecak i uciekasz na Mazury lub w góry. W mieście najczęściej można spotkać cię na ławce w parku, gdy oddajesz się medytacji. Nasz propozycja: wycieczka śladami najpiękniejszych zamków Dolnego Śląska (możesz też wybrać inną część kraju, byle tylko rejon obfitował w zabytki). To doskonały sposób, żeby poobcować z przyrodą, poznać lepiej historię swojego kraju i trochę „zwolnić”. jeśli najczęściej wybierałaś odpowiedź b: LUKSUSOWA LADY Na wakacje jeździsz rzadko, ale kiedy decydujesz się na urlop, lubisz pławić się w luksusie. Musi to być jakieś odjazdowe miejsce, którego wszyscy będą ci zazdrościć. My proponujemy ci coś nowego: podróże szlakiem winiarni w „winnych” zakątkach świata. Do najbardziej znanych, malowniczych rejonów obfitujących w winorośl należą m.in. Włochy, Francja, Hiszpania. Zorganizowany wyjazd po najpiękniejszych zakątkach, wraz z degustacją win, romantycznymi wieczorami oraz dodatkowymi atrakcjami, np. jazdą konną pośród winorośli, na pewno cię zachwycą. jeśli najczęściej wybierałaś odpowiedź c: MIŁOŚNICZKA PRZYGÓD Kiedy twoje koleżanki w podstawówce wymieniały się ciuszkami dla Barbie i Kena, ty z kolegami wspinałaś się na drzewa i wygrywałaś wyścigi rowerowe. Nie dla ciebie luksusowe hotele czy leżenie plackiem na plaży. Tobie raczej marzy się wspinaczka w Himalajach lub spływ kajakiem w Augustowie. Uwielbiasz przygody, ale budżet nie pozwala ci w tym roku na szalone wyprawy do Afryki czy Azji? Mamy dla ciebie rodzime rozwiązanie. Rajdy konne w Bieszczadach w traperskich warunkach. Dzień spędzasz na nieosiodłanym koniu, a noce w okolicznych stodołach lub drewnianych chatkach! BRUXELLES/SAINT-JOSSE BRUXELLES/MOLENBEEK Dom o pow. 320m² z ogródkiem (70 m²),wyremontowany na triplex 5 pokojowy + mieszkanie jednopokojowe na ostatnim piêtrze (55 m²), pokój, salon, kuchnia i ³azienka. Dom o pow. 300m², w którego sk³ad wchodzi 5 apartamentów (juý wynajætych) jedno pokojowych o pow. 60 m², z salonem, kuchnià, ùazienkà i jadalnia lub biurem. REF.1424382 585.000 € BRUXELLES/KOEKELBERG Mieszkanie o pow. 75 m², 2 pokoje, hall, salon (23 m²), kuchnia wyposaýona, oddzielne WC, ùazienka i piwnica. Blisko Boulevard Léopold II. REF.1432543 145.000 € REF.1404659 358.000 € WYNAJÊTE 350.000 € BRUXELLES/ BRUXELLES/SAINT-JOSSE Mieszkanie o pow. 50 m², salon (19 m²), kuchnia wyposaýona, pokój (14 m²), ùazienka, oddzielne WC, hall, maùy taras. Blisko metra Madou. REF.1431235 130.000 € WYNAJÊTE Nowinki prawne Znaczące zmiany w kwestiach podatkowych dla osób prowadzących działalność gospodarczą 16 kwietnia br. weszła w życie nowa ustawa programowa w zakresie prawa podatkowego. Wprowadzone zmiany dotyczą usług budowlanych, a przede wszystkim firm, które tego typu usługi oferują. W pozostałych przypadkach zleceniodawca w umowie dot. prac budowlanych powinien przed podpisaniem kontraktu upewnić się o sytuacji swojego kontrahenta. Jest to możliwe dzięki ogólnodostępnej bazie danych „My Minfin”, w której widnieje lista długów wobec fiskusa. ROZSZERZENIE ZAKRESU ODPOWIEDZIALNOŚCI SOLIDARNEJ Należy więc podchodzić z ostrożnością do zlecania wszelkich prac budowlanych oraz zabezpieczyć się zawczasu przed ponoszeniem odpowiedzialności za cudze długi. Długi podatkowe Długi z tytułu ubezpieczeń społecznych W myśl zmian w prawie budowlanym należy sprawdzać sytuację podatkową kontrahenta. Jeżeli okazuje się, iż firma, której zlecono budowę, ma dług podatkowy, zleceniodawca staje się również dłużnikiem fiskusa w imię odpowiedzialności solidarnej. Nie należy zapominać, iż odpowiedzialność solidarna w zakresie ubezpieczeń społecznych istnieje już od 2008 r. oraz będzie współistnieć z tą dot. długu podatkowego. Gwoli przypomnienia, w tym przypadku należy potrącić 35 proc. należnej kwoty netto. Ta sama reguła dotyczy podwykonawców. Jeżeli firma budowlana zleca prace innej firmie, powinna się upewnić, czy firma podwykonawcza nie ma długów w urzędzie skarbowym. Zaostrzenie odpowiedzialności solidarnej w kwestii płac W sytuacji zleceń łańcuchowych odpowiedzialność za długi również jest łańcuchowa. Oznacza to, że jeżeli firma budowlana wykonująca zlecenie ma dług podatkowy, są za niego odpowiedzialne firmy i podwykonawcy interweniujący we wcześniejszych etapach budowy. Ustawa również porusza kwestię płac dla pracowników oraz dotyczy firm, które nie przestrzegają minimalnych stawek wypłat w danej dziedzinie. Odpowiedzialność solidarna została poszerzona w ten sposób, iż w przypadku łańcucha podwykonawców kolejne firmy uczestniczące w pracach są współodpowiedzialne, jeżeli poprzednia firma wypłacała swoim pracownikom zbyt małe kwoty. Jeżeli okaże się, iż podwykonawca bądź firma, która wykonuje prace budowlane, nie ma uregulowanej sytuacji z fiskusem, zleceniodawca ma obowiązek potrącić 15 proc. z każdej faktury netto oraz przelać owe kwoty do urzędu skarbowego. Należy podkreślić, iż powyższe regulacje nie dotyczą prac o charakterze prywatnym zleconych przez osoby fizyczne. 74 Frédéric Miszewski Adwokat Izby Adwokackiej w Brukseli Artykuły zgromadzone w niniejszej rubryce nie stanowią w żadnym wypadku konsultacji prawnej, nie są wyczerpujące oraz autor nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. 75 NIESPEŁNIONA MIŁOŚĆ Dawno temu ludzie mieli po dwie pary rąk, dwie pary nóg, dwie twarze; także wszystkie narządy mieli podwójne. Żyli w radości i spokoju, byli błogo szczęśliwi. Zazdrosny Zeus nie mógł patrzeć na ich zadowolenie, kazał więc Hefajstosowi poprzecinać je na pół. Bogowie byli zadowoleni, ale każda z rozdzielonych osób czuła stratę, brak; odtąd szukała po świecie swojej drugiej połówki. Kiedy się odnalazły, zakochiwały się w sobie i nie chciały się rozdzielać ani na chwilę. Łączyło ich nie tylko pragnienie splecenia swoich ciał w akcie miłości, ale także silna więź duchowa. Pożądali dla siebie tego samego, co niepodobna określić i opisać, a co było przeczuciem i dawało im wewnętrzny spokój. Jest to jeden z najpiękniejszych mitów o miłości, wygłoszony przez Arystofanesa na uczcie Platona. I choć mity mają do siebie, że są historiami fikcyjnymi, powyższy trafnie opisuje uczucia, o których opowiadają zakochani. Wzajemne połączenie ciał i dusz, czytanie w myślach, niechęć do choćby chwilowej rozłąki. Spotkaniu dwojga zakochanych towarzyszy przede wszystkim niewytłumaczalna pewność, że są w odpowiednim miejscu, odpowiednim czasie, z odpowiednią osobą. Czasami dzieje się tak, że dwie połówki nigdy się nie odnajdują i spędzają życie z kimś innym albo do końca życia są same. Jednak jeżeli odnalazły się i zakosztowały słodyczy bycia razem, aby później się rozstać, miejsce przecięcia ich ciał boli, niczym rana, przez całe życie. Radek i Adrianna Radek poznał Adriannę jeszcze w szkole średniej. Już w pierwszej klasie zwrócił uwagę na jej długie brązowe włosy i rozmarzone oczy w intensywnie niebieskim kolorze. Adrianna przeprowadziła się z rodzicami z innego miasta i wychowawczyni poprosiła uczniów z klasy, żeby pomogli dziewczynie w zaadoptowaniu się w nowym miejscu. Radek ochoczo zaproponował jej swoją pomoc. Oprowadzał Adriannę po mieście, pokazywał jej zabytki, znane, kultowe miejsca, ale także rzadko odwiedzane przez ludzi zakątki. Na początku myślał o niej jak o koleżance, lubił ich wspólne wypady do miasta, dobrze się czuł w jej towarzystwie. Jednak kiedy z powodu choroby Adrianny przez miesiąc nie mogli się spotykać, przyłapał się na tym, że nie może znaleźć sobie miejsca. Tęsknił do niej jak wariat, z trudem mógł skupić się na nauce i zaliczeniach na koniec roku. Zobaczyli się ponownie dopiero krótko przed wakacjami, ale wtedy Radek nie czekał już ani chwili. Wyznał Adriannie miłość. Okazało się, że ona czuje do niego to samo. Do końca ogólniaka byli nierozłączni, znajomi nie mówili o nich inaczej jak Adrianna i Radek, Radek i Adrianna, jakby byli jedną osobą. Na studia poszli na ten sam wydział. Postanowili, że po zaliczeniu trzeciego roku wezmą ślub, Adrianna bardzo chciała mieć dzieci. Przyszłość rysowała się w pięknych barwach, wydawało im się, że do szczęścia nic im nie brakuje, chociaż mieli tak niewiele. Wynajmowany pokój w mieszkaniu studenckim, niewielkie stypendium, które wystarczało na skromne życie. – Nie zrozum mnie źle – opowiada Radek – to nie tak, że skusiły mnie tylko pieniądze. Faktem jest, że wujek z Nowego Jorku miał 76 dobrze prosperującą firmę i praca u niego gwarantowała mi świetne wynagrodzenie. Początek lat 90. to były trudne czasy w Polsce, a ja chciałem coś przeżyć, zobaczyć, to miał być wyjazd tylko na czas wakacji... Radek wyjechał „na chwilę”, ale po trzech miesiącach zapisał się do amerykańskiego college’u i postanowił, że zostanie jeszcze pół roku, by nauczyć się dobrze języka. Namawiał gorąco Adriannę na przyjazd, ale ona nie mogła dostać wizy. Za trzecim razem, kiedy w końcu konsul wbił jej do paszportu upragnioną pieczątkę, okazało się, że poważnie zachorowała jej matka i Adrianna musiała zostać w Polsce, żeby się nią zaopiekować. Radek nadal jeszcze pisał, dzwonił do Adrianny, która została w Polsce, ale coraz częściej myślał o związaniu swojej przyszłości z Ameryką. Miał dobrą pracę, język nie stanowił już żadnej bariery, czuł się tam jak u siebie. – Po trzech latach rozłąki z Adrianną poznałem Ilonę. Myślałam, że ją kocham, Adriannę wspominałem jako swoją młodzieńczą miłość, coś, co było kiedyś, ale czas wyprał to z uczuć. Ożeniłem się z Iloną, urodziły nam się dwie córki. Praca, dom, przez lata nie zadawałem sobie pytania, czy jestem szczęśliwy. Tylko czasami nocą pojawiało się, nie wiadomo dlaczego, dotkliwe poczucie samotności. W poprzednim miesiącu byłem w Polsce, widziałem się z Adrianną. Wszystkie uczucia odżyły. Uświadomiłem sobie, że z nią nigdy nie czułem samotności… Choć wiem, że miłość do Adrianny nigdy się nie skończy, nie mogę zostawić rodziny. Nie mógłbym sobie spojrzeć w oczy – Radek kończy smutno swoją opowieść. Bogna i Jan Bogna długo czekała na miłość. Była już dobrze po trzydziestce, a nadal była sama. Tęskniła za miłością, ale jako młoda dziewczyna postanowiła, że zwiąże się tylko z tym jednym jedynym. Jak go rozpozna? Wiedziała, że po prostu będzie to wiedzieć, jak tylko go spotka. Rodzina mówiła jej, że ma zbyt romantyczne podejście do życia, młodszy brat dogryzał, że ropucha może nigdy nie zamienić się w królewicza. Ale Bogna nie przejmowała się tym, co myślą inni, i trwała niezmiennie w swym młodzieńczym postanowieniu. Uczyła w szkole języka polskiego i spełniała się w pracy z dziećmi. Zdawała sobie coraz częściej sprawę z tego, że może tak być do końca życia, że zostaną jej tylko praca i przyjaciele. Podczas jednej z takich smutnych, niekończących się zim na szkolnej wycieczce do muzeum poznała Jana. Był kustoszem, pokazywał grupom wystawę. Bognie wystarczyła godzina, żeby stwierdzić, że jest zakochana. Najpierw spodobały jej się ciemne, pełne ciepła oczy Jana, a później zachwycił ją sposób, w jaki opowiadał o obrazach. – Umiał nawiązać niesamowity kontakt z dziećmi, obowiązkowa wycieczka stała się pełną fascynujących opowieści wyprawą – Bognie, gdy o tym opowiada po tylu latach, nadal błyszczą oczy z rozmarzenia. – Stałam się odtąd stałym gościem w muzeum, po miesiącu Jan zaproponował wspólny spacer i kolację. Byliśmy obydwoje przed czterdziestką. Nie było czasu na długi okres randek, chcieliśmy mieć rodzinę, miałam nadzieję, że nie jest za późno na urodzenie dziecka. Pobraliśmy się po pół roku znajomości, byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Pomimo starań Bogna nie mogła zajść w ciążę. Zmienili lekarza, zaczęli leczenie hormonalne. Problemy zdrowotne nie były w stanie zakłócić ich szczęścia. Wspierali się i kochali przez cały czas. Postanowili, że spróbują ostatni raz, a później, jeżeli się nie uda, rozpoczną procedurą adopcyjną. – To był deszczowy, brzydki dzień. Dla mnie był piękny, bo wieczorem mieliśmy świętować rocznicę naszego spotkania. Przygotowałam uroczystą kolację w domu, chciałam, żebyśmy byli sami, ponieważ miałam dla Jana wiadomość, byłam w końcu w upragnionej ciąży – Bogna przerywa opowiadanie, żeby obetrzeć łzy. Jan zginął pod kołami samochodu, kiedy spieszył się na kolację do domu. Nie zdążył dowiedzieć się, że zostanie ojcem. Dzisiaj jego syn kończy 18 lat. Bogna już nigdy nie związała się z żadnym mężczyzną. Radek i Bogna dostali od losu niesamowity dar. Przeznaczenie pozwoliło im spotkać ich drugą połówkę. Od ich woli i decyzji zależało, co będzie dalej, jak potoczą się ich wspólne losy. Radek stracił swoją szansę na pełnię szczęścia, Bogna nie miała wpływu na rozłąkę z ukochanym mężczyzną. Zbliża się czas wakacji, urlopów, wyjazdów. Czas, który przyniesie wiele możliwości poznawania interesujących osób. Pewność, że się spotkało tę jedyną, właściwą osobę, pojawia się bardzo szybko. Nie przegapmy znaków płynących z naszego wnętrza. Serce jest mądrzejsze od nas, a zły wybór może nas kosztować lata rozczarowań i marzeń o niespełnionej miłości. Agnieszka Kołcz 77 Pomysły na lato w Belgii WESOŁE MIASTECZKA BELLEWAERDE PARK W Westhoek, 40 km od belgijskiego wybrzeża i 20 km od Lille, znajduje się jeden z ładniejszych parków Europy: Bellewaerde. Na 54 ha znajdziemy wiele wspaniałych atrakcji: Screaming Eagle, Magiczny Dom Houdini, El Volador, Boomerang czy Rapid River z olbrzymimi falami i wodospadami do przebycia, a także Niagarę, którą należy pokonać łódką. Odwiedzających park czekają pasjonujące przygody w sześciu krainach: na Dzikim Zachodzie, w Meksyku, Dżungli, Indiach, Kanadzie oraz w Pepinolandzie (dla najmłodszych). Zarówno dzieci, jak i dorośli spędzą tutaj przyjemny dzień. najmłodszych – miniplażę z małymi zjeżdżalniami i innymi atrakcjami. Po wodnych szaleństwach można się zrelaksować w jacuzzi lub posilić w restauracji. www.walibi.be BOBBEJAANLAND www.bellewaerdepark.be Park ten proponuje ponad 50 atrakcji i zapewnia świetną zabawę całej rodzinie. Zjeżdżalnie, kolejki górskie, karuzele, atrakcje wodne – to tylko niektóre z obiektów. Z myślą o najmłodszych przygotowano „Świat dzieci”, a w nim miniatrakcje bezpieczne dla maluchów. Prezentowane są też spektakle z gwiazdami o światowej renomie. Bobbejaanland to świat zabawy i śmiechu! WALIBI www.bobbejaanland.be Walibi proponuje ponad 50 atrakcji i widowisk, które zadowolą osoby w różnym wieku i o różnych upodobaniach. Poszczególne atrakcje są idealne dla nastolatków, dzieci lub całych rodzin. Do najpopularniejszych wśród młodzieży obiektów należą niewątpliwie kolejki górskie. Jazda nimi może przyprawić o zawrót głowy! „Kobra” pędzi z prędkością 80 km/h, „Wampir” i „Wilkołak” jeszcze szybciej: 85 km/h. Warto dodać, że „Wilkołak” to pierwsza w Belgii kolejka, która została wykonana całkowicie z drewna. Walibi proponuje także rozrywkę dla całych rodzin. Challenge of Tutankhamon to wyjątkowe połączenie historii, sensacji i zabawy. Rodzice, dzieci i dziadkowie mogą zjednoczyć swe siły, by spróbować uniknąć klątwy Tutenchamona! Także na najmłodszych czeka kilkanaście miniatrakcji. Mocne wrażenia gwarantowane! AQUALIBI Tych, którzy kochają wodę, Walibi kusi własnym tropikalnym rajem. W Aqualibi dzieci i dorośli bawią się w basenach (i to z prawdziwymi falami!) i na pomysłowych zjeżdżalniach wodnych – np. popularna „Rapido” pozwala podziwiać ruiny świątyń, jaskinie czy wodospady. Przygotowano również specjalne miejsce dla 78 PLOPSALAND Obecnie w Belgii istnieją trzy parki atrakcji dla dzieci Plopsa Tematyka parku związana jest ze znanymi postaciami z programów telewizyjnych. W tym bajkowym świecie fantazji dzieci mają możliwość spotkania swoich ulubionych bohaterów, a są wśród nich: Mega Mindy, Bumba, Samson & Gert, krasnale Plop, Big i Betsy, Wizzy & Woopy oraz Piet le Pirate. Plopsaland za główny cel postawił sobie oczarowanie swoich najmłodszych gości i przeniesienie ich w tak dobrze im znaną magiczną krainę wyobraźni. Plopsa Coo – położony jest u podnóża słynnego w Belgii wodospadu „Coo”, na łonie przepięknej ardeńskiej przyrody; proponuje 15 atrakcji. A że jest to prawdziwy las, są w nim i prawdziwe krasnale... Plopsa Indoor Hasselt, czyli zadaszony teren o powierzchni dwóch boisk do piłki nożnej, wypełniony 20 różnymi atrakcjami. Tutaj mamy pewność, że bez względu na to, czy pogoda będzie ładna czy brzydka, zabawa uda się w 100 %! www.plopsaland.be Pomysły na lato w Belgii PARKI ZWIERZĘCE ZOO w Antwerpii DZIKI ŚWIAT SAFARI Istniejący już od 168 lat ogród zoologiczny zaprasza małych i dużych do poznania zwierząt ze wszystkich kontynentów. Znajduje się ono w samym centrum Antwerpii. Ze swymi okazałymi budynkami i różnorodnym bogactwem fauny i flory, zoo to pozostaje jedną z głównych atrakcji turystycznych Belgii. W ładnym i dobrze utrzymanym parku znajduje się przeszło 5 tys. gatunków zwierząt! W celu uatrakcyjnienia pobytu i ze względów edukacyjnych przewidziano różnorodne zajęcia dla dzieci i pokazy ze zwierzętami. Najprawdziwsze afrykańskie safari zaledwie 25 km od Liège! Minipociągiem lub samochodem przemieszczamy się po ogromnej przestrzeni, na której możemy podziwiać słonie, żyrafy, hipopotamy, zebry, wielbłądy, antylopy i wiele innych gatunków zwierząt, żyjących tu w warunkach przypominających ich naturalne środowisko. Przygoda w niezapomnianej scenerii gwarantowana! Podróż w samym sercu dzikiej przyrody pozwala obserwować chronione zwierzęta z pięciu kontynentów. Znajdziemy tu niedźwiedzie brunatne i polarne, kangury, jeżozwierze, surykatki i przedstawicieli wielu innych gatunków. Nie można przegapić ptaków drapieżnych, papug ani lwów morskich. www.zooantwerpen.be www.mondesauvage.be PLANCKENDAEL Atrakcje tego parku gwarantują spędzenie ciekawego dnia. W lesie stuletnich lip przeżyjemy pasjonującą i pełną wrażeń przygodę. Pomysł „spaceru wśród drzew” pozwala prześledzić drogę drzewa od korzeni aż po koronę. Jest to możliwe dzięki specjalnie zbudowanym pomostom, które przebiegają na różnych wysokościach w drzewach. W parku żyją zwierzęta wszystkich kontynentów. Nie zapo-mniano także o tym, że dzieci lubią się bawić. W parku znajdują się więc ścieżki przygód i oryginalne place zabaw. Wszystko to w pełnym zieleni, spokojnym otoczeniu. W Planckendael wszyscy bawią się dobrze! www.planckendael.be PAIRI DAIZA Park Pairi Daiza rozciąga się na 55 ha, mieszcząc w sobie fragmenty charakterystyczne dla każdego zakątka świata. Podróżujemy z jednego kontynentu na drugi, poznając ich bogactwo kulturowe i duchowe. Królestwo Gangesu ze swoimi świątyniami, muzyką, tarasami ryżowymi i basenem słoni oczarowuje wszystkich zwiedzających. Z kolei w przepięknym i autentycznym ogrodzie chińskim, w otoczeniu niespotykanych drzew, możemy oddać się medytacji. W podwodnym świecie Pairi Daiza, na pokładzie legendarnego statku Kapitana Nemo – Nautiliusa – zwiedzający zanurzają się w głąb oceanów i poznają ich sekrety. Oczywiście można również podziwiać różne zwierzęta świata, którym zapewniono tutaj jak najlepsze warunki do życia. Żyrafy, słonie, zebry czy nosorożce przebywają na przestrzennych wybiegach. Na specjalnych wysepkach można zobaczyć skaczące po drzewach małe małpki i spacerujące leniwie lemury. Wśród licznych „cudów” Pairi Daiza jednym z najbardziej spektakularnych jest bez wątpienia gigantyczna ptaszarnia, gdzie można podziwiać piękne, długonogie ptaki: ibisy czerwone, flamingi, czaple. W parku żyje w harmonii ponad 300 gatunków ptaków: papugi ara, kolibry, bociany, żurawie, pelikany... www.pairidaiza.eu 80 81 Humor Na leżakowaniu w przedszkolu leżą dzieci na łóżeczkach i w pewnej chwili chłopczyk pyta dziewczynkę: - Jesteś chłopcem czy dziewczynką? - Nie wiem. - To sprawdź! - No to mi pomóż! - No to musisz podnieść kołderkę. Dziewczynka podniosła kołderkę na to chłopczyk: - Jesteś dziewczynką, bo masz różową piżamkę. Mały Jasio wybrał się na mecz. Siedzący obok mężczyzna pyta go: - Jak tu wszedłeś, synku? - Miałem bilet. - Sam go kupiłeś? - Nie, tata kupił. - A gdzie jest tata? - W domu, szuka biletu. Jak nazywa się fanka czekolady i internetu? - Emilka Jest postęp: to pierwsze mistrzostwa kiedy nasi piłkarze nie muszą wracać do domu po zakończeniu rozgrywek. Co robi Polski kibic kiedy reprezentacja Beenhakkera wygrywa Mistrzostwa Europy? - Wyłącza PlayStation i idzie spać. Reporter stojący przed stadionem narodowym w Warszawie, czerwiec 2012. - I właśnie proszę państwa... - [głośna wrzawa dobiegająca ze stadionu] - Ale co to? Słychać wiwaty na stadionie narodowym... tak... proszę państwa, Wietnamczycy przecenili skarpetki!!! Jadą dwie blondynki autobusem jedna do drugiej: - Nie wiem dlaczego mężczyźni cieszą się z tego Euro... Przecież to niecałe 4 złote! 82 Biznesmen tłumaczy swojej żonie najnowszy interes: - Podpisujemy umowę na trzy lata. On daje pieniądze ja doświadczenie. - No, a co będzie za trzy lata? - On będzie miał doświadczenie a ja pieniądze... - Dlaczego ciągle spóźniasz się do pracy? pyta szef pracownika. - Bo w windzie jest napisane „Tylko osiem osób” a wie pan ile zajmuje mi znalezienie pozostałej siódemki? Pan od chemii pyta Jasia: - Co to jest SO2? Jasio nie wie, ale po kilku minutach odpowiada: - Ee... kurczę, mam to na końcu języka. Nauczyciel strasznie się przeraził: - Chłopcze wypluj to, to kwas siarkowy! Biznesmen wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i mocno wgniecioną maskę. Nie ma śladu po samochodzie, który w niego wjechał, ale wyluzowuje, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką: „Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją Beemkę. Świadkowie, którzy to widzieli, kiwają głowami i uśmiechają się do mnie, bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko, adres i inne szczegóły. Ale nie! Pa!” Przyjeżdża facio do warsztatu z usterką i pyta się mechanika ile to będzie kosztowało. Na to mechanik: - U nas się liczy godzinowo, niezależnie od usterki. Płaci pan nam za godzinę. - Rozumiem, a jaka jest stawka godzinowa? - Tam jest tabela, proszę sobie obejrzeć. Facio podchodzi do tablicy i czyta: „Stawka godzinowa - 15zł, Stawka godzinowa jeżeli klient siedzi obok i patrzy - 25zł, Stawka godzinowa jeżeli klient siedzi obok, patrzy i komentuje - 35zł, Stawka godzinowa jeżeli klient patrzy, komentuje i ... pomaga - 100zł” W pociągu PKP relacji Warszawa - Wiedeń konduktorka sprawdza każdy przedział: - Dzień dobry, czy są tu jacyś obcokrajowcy? - Nie ma. Sprawdziwszy cały wagon, krzyczy do stewarda: - Heniu, tu sami nasi, wyłączaj klimatyzację.... Listonosz z nadmorskiej miejscowości był wściekły, bo musiał dostarczyć pocztówkę dla latarnika, co wiązało się z wypłynięciem łódką i dużym nakładem czasu. Kiedy dotarł do latarni, wyburczał do latarnika: - Pocztówka. - Dzięki. I nie bocz się tak, bo zaprenumeruję gazetę... Gość wzywa kelnera i pyta: - Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości? - Oczywiście, szanowny panie! - To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino! Mąż do żony w mieszkaniu w wieżowcu: - Wiesz, chodzą plotki, że listonosz miał romans ze wszystkimi kobietami z tego bloku z wyjątkiem jednej. - Założę się, że to ta głupia Kowalska z piątego piętra. Co to jest FIAT 126p.? F atalna I mitacja A uta T urystycznego 1 jednodrzwiowego 2 dwuosobowego 6 sześciokrotnie p przepłaconego Jedzie ciężarówka bardzo wysoko załadowana. Kierowca - cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookola, patrzy i mówi: - No i co? Zaklinował się pan? Na co kierowca: - Nie, do cholery! Most wiozłem i mi sie paliwo skończyło! Ogłoszenia drobne 0472 31 44 65, info@gazetka.be Umieszczanie ogłoszeń drobnych w „Gazetce” jest bezpłatne. UWAGA! Przyjmujemy wyłącznie ogłoszenia przesyłane Internetem na adres info@gazetka.be lub sms-em pod numer 0472 31 44 65. Redakcja nie będzie kontaktować się z osobami umieszczającymi ogłoszenia, prosimy więc o czytelność i jasność. Rubryki: 1. Kupię, 2. Sprzedam, 3. Szukam, 4. Praca: szukam, 5. Praca: zatrudnię, 6. Mieszkania: szukam, 7. Mieszkania: wynajmę, 8. Nieruchomości w Polsce, 9. Wiadomości osobiste, 10. Różne Ogłoszenia komercyjne (oferowane usługi, działalność gospodarcza itp.) są zamieszczane wyłącznie w formie reklamy płatnej! Codziennie na www.gazetka.be nowe ogłoszenia! 2.Sprzedam Sprzedam BMW 3161 1,6 benzyna, 96 r., przebieg 102 tys. km, czerwony, pięciodrzwiowy, na polskich numerach, wspomaganie kierownicy, elektryczne szyby, szyberdach, cena 1250€ do negocjacji. T. +32483 056 032 Ubranka na dziewczynkę, 0-18 miesięcy, cena od 0,5 do 2€. T. 0478 354 726 Dywan bordowo-beżowy 180/230, cena 20€, stan dobry.T. 0493 951 910 Chrysler Grand Voyager 3,3 benzyna, 2001 r., 170 tys. km, bogate wyposażenie, wersja limitowana, 7-osobowy, polskie tablice rejestracyjne, 3600€. T. 0494 768 012 Kanapę-łóżko, 2-osobowe, łóżko 1-osoAnonimowi Alkoholicy są wartościową wspólnotą mężczyzn i kobiet i ich sposób działa. Przyjdźcie i nauczcie się go. Mityngi odbywają się w sobotę o godzinie 18-ej grupa „OLSNIENIE”, w niedzielę o godz. 10-ej grupa „ZIOMKI”, Rue Leopold1 174, tel. 0489 991 906 84 bowe, naczynia, porcelanę, komputer. T. 0474 498 195 Siłownię, 18 hankli, 2 małe gryfy + 1 skośny duży, ławka do ćwiczeń na klatkę piersiową i nogi. T. 0472 790 821 Fotelik do samochodu, łóżeczko, park Maxi Cosy, relaksik, pościel do parku, zabawki, chodzik itp., cena do uzgodnienia. T. 0484 622 801 Pralkę ładowaną od góry, Ardo TL600 w pełni sprawną, Leuven, mogę ją dowieść, 50€. T. 0474 393 288 Toyota Yaris 1,4D, kolor szary, 4-drzwiową, rocznik 2003, 77 tys. km, za 3250€. T. 0488 403 123 Komplet kół, opony letnie + felgi stalowe, rozmiar 13, od Opla Corsy, stan bdb. T. 0487 850 113 Gsm Sony Erikson Xperia V6 nowy, nieużywany, biały lub granatowy, polskie menu, polska instrukcja obsługi, cena 200€ do negocjacji, (cena sklepowa 300€). T. 0473 244 397 Sprzedam 5 - 6-letnie okna pcv, stan dobry, informacje i wymiary podam mailem. wandzia6@op.pl Łóżeczko drewniane z materacem stan idealny cena 50€ i oddam za darmo leżaczek do kapieli, proszę dzwonić do 6 lipca a następnie po 3 sierpnia. T. 0479 598 145 Alfa Romeo 156, 1.9JTD, 2001 rok, zadbany, stan bardzo dobry, kolor ciemny brąz, belgijskie papiery przygotowane do rejstracji, cena 2100€. T. 0478 254 515 Nissan Sunny 1995 r., 3D,1.6Sri, benzyna, rejestracja pl., 260 tys. km, ważny przegląd, nowe opony, akumulator, świece, filtry, stan dobry, do obejrzenia w Antwerpii. T. 0487 610 307 Sprzedam używane narzędzia firmy Bosch, Makkita, De Wait. Szlifierka kątowa do 125, duża 230 , wyrzynarki, strug elektryczny, ukośnica, kompresor z pistoletem do malowania, frezarkę do kamienia (marJeśli masz kochaną osobę, której picie powoduje poważne problemy. Powitamy Cię serdecznie na naszych spotkaniach. Dzielimy się naszym doświadczeniem, siłą i nadzieją. Nasze mityngi odbywają się w każdy wtorek o 20h.00 rue Leopold1, 174 1020 Bruxelles Zadzwoń: 0472 579 980 18h-21h (codziennie oprócz wtorku) Napisz: alanon.pomoc@gmail.com Ogłoszenia drobne mur, granit) z frezami na wodę włoskiej firmy Max 3000, frezy do robienia ociekaczy w blatach kuchennych, giętarkę do rur miedzianych REMS, różne wiertła do drewna i inne narzędzia. T. 0485 572 349 Gry na wii cal of duty 3, cal of duty 4, cal of duty black ops, 50€. T. 0486 408 764 Chevrolet Avalanche LT 5300, 2009 r., benzyna/gaz, 99.800 km, czarny, bardzo dobra opcja: skórzana tapicerka, kierownica wielofunkcyjna, elek.szyby, lusterka, fotele, ABS, asc itd. Przegląd regularny w garażu, super okazja! podatek roczny 148€ ( jak kamionetka), cena 25.000€. T. 0474 860 933 Peugeot 207 Trendy, 1.4 ,benzyna, pierwsza rejestracja 17-1-2007, 1-y właściciel, 74 tys. km, bezwypadkowy, kolor wiśniowy, polskie tablice rejestracyjne, stan bardzo dobry, karnet przeglądów, cena 4400€. T. 0498 750 760 4.Praca: szukam Spawacz szuka pracy. Posiadam aktualne certyfikaty HI-045 135.136.111. T. +32483 148 323 Masz problem, potrzebujesz niani? Zadzwoń do mnie. T. 0493 327 084 Odpowiedzialna dziewczyna chętnie zaopiekuje się dzieckiem od września na Schaerbeeku.T. 0483 412 705 Mama 4-letniej Zuzi zaopiekuje sie Twoim dzieckiem. Miła atmosfera, różne zabawy. T. 0485 048 267 Uczciwa i sumienna kobieta 55 lat z dużym doświadczeniem zawodowym zaopiekuje się osobą starszą lub niepełnosprawną. Szukam pracy stałej na 86 0472 31 44 65, info@gazetka.be terenie Brukseli na czeki lub częściowo na czeki. T. 0489 593 225 Młoda dziewczyna zaopiekuje się dzieckiem u siebie w domu. T. 0493 886 745 Szukam pracy w budownictwie, duże doświadczenie, mile widziane poważne oferty legalnej pracy. T. 0488 409 197 Doświadczony elektryk szuka dorywczej pracy, podstawy hydrauliki i ogólnobudowlane, narzędzia i samochód, minimum dniówka. T. 0473 304 901 Szukam pracy jako pomocnik z doświadczeniem w sektorze budowlanym lub przemysłowym. T. 0486 424 714 Jarek Mężczyzna lat 37 szuka pracy przy warzywach lub na fermie. T. 0488 702 281 Uczciwa, odpowiedzialna kobieta zaopiekuję się dzieckiem codziennie, od 1ego września, zainteresowanych prosze dzwonić. T. 0487 182 866 Szukam pracy przy wstawianiu okien, posiadam przystosowany samochód i maszyny, T. 0488 468 217 Doświadczony stolarz meblowy poszukuje pracy w stolarni lub w podobnym zakładzie. Obsługuję maszyny stolarskie i elektronarzędzia. Jestem pracowity, odpowiedzialny i dokładny, z góry dziękuję za kontakt. T. 0492 403 753 Szukam pracy w charakterze opiekunki do dziecka, posiadam doświadczenie, jestem osobą pracowitą, sumienną, punktualną i bez nałogów. Zainteresowana byłabym pracą w okolicach Molenbeek i Koekelberg. Anka. T. 0489 039 968 Młoda dziewczyna szuka pracy, sprzątanie, prasowanie i inne. T. 0485 048 267 Szukam pracy w budownictwie, prace wykończeniowe. T. 0485 617 012 Dyspozycyjny, 39 lat szuka pracy w sektorze budowlanym i nie tylko, za informacje i telefony z góry dziękuję. T. 0484 629 026 Zaopiekuję się dzieckiem, jestem nianią z wieloletnim doswiadczeniem, dojadę do twojego domu, wraz ze swoim 4-letnim synem. Nic tak nie rozwija jak wspólna zabawa. T. 0489 801 485 Młoda dziewczyna szuka pracy w charakterze opiekunki do dzieci, mogę pilnować u siebie w domu na Ganshoren lub dojeżdżać. T. 0479 242 422 Hydraulik CO/woda, kanalizacja, gaz od podstaw, 4 lata pracy w Belgii, podejmie pracę u uczciwego pracodawcy. T. 0486 645 867 Pilnie szukam pracy, mam na imię Andrzej, mam duże doświadczenie. T. 0483 077 326 Szukam pracy jako independant (narzędzia, samochód). T. 0472 790 821 Szukam godzin. T. 0498 268 406 34-letnia kobieta szuka pracy ze znajomością języka włoskiego, z zawodu fryzjerka, 10 lat stażu, sprzątanie, prasowanie, opieka nad osobami w podeszłym wieku itp, dziękuję. T. 0484 694 Belgijska Firma Aaxe TITRES-SERVICES, posiadająca biura na Woluwé i w okolicy Basilique, zatrudni panie do sprzątania. Atrakcyjne warunki zatrudnienia! Miła obsługa! Agnieszka: 0499 05 17 46 Krystyna: 0496 30 24 68 Dorota: 0497 42 90 21 87 Ogłoszenia drobne 122 lub 00 48 515 850 031 Kobieta lat 39, niepaląca, szuka pracy od sierpnia, opieka nad dziećmi, sprzątanie, prace sezonowe i inne. T. 0487 299 302 Mam 19 lat, jestem studentką, znam język angielski, szukam pracy na miesiąc lipiec, sierpień (zastępstwo na sprzątanie, praca na kuchni, kelnerka itp) Za wszystkie oferty z góry dziękuję. Kamila. T. 0474 947 455 Szukam pracy w Antwerpii. Opieka nad dzieckiem lub prace biurowe. W Polsce ukończyłam studia wyższe, język angielski, niderlandzki. Magda, mail: madziorrr@ gmail.com Mężczyzna szuka pracy: płytki, malowanie, szpachlowanie, tynkowanie itp., indépendant. T. 0472 819 473 Mężczyzna w średnim wieku szuka pracy stałej, najlepiej w ogrodnictwie, gospodarstwie rolnym, przy produkcji ogrodniczej, roslinnej lub hodowlanej. Posiadam doświadczenie w tej branży. Mówię w języku polskim, rosyjskim, ukraińskim, białoruskim. Szybko uczę się języków. Jestem Polakiem. Mogę podjąć pracę od zaraz. T. Polska: 0048 663 422 311, Belgia: 0472 500 906 Mężczyzna szuka pracy: opieka nad osobą starszą lub niepełnosprawną. Posiadam doświadczenie w tej dziedzinie, mogę opiekować się osobą chorą na SR/ stwardnienie rozsiane/. Jestem fizycznie dobrze zbudowany. Rozmawiam w języku polskim, ukraińskim, białoruskim. Jestem bez nałogów, nie palę papierosów i nie nadużywam alkoholu. Jestem spokojnego usposobienia, bardzo cierpliwy, lubię pomagać chorym, starszym i niepełnosprawnym. T. Polska: 0048 663 422 311, Belgia: 0472 500 906 88 0472 31 44 65, info@gazetka.be 5.Praca: zatrudnię Zatrudnię pomocnika na budowę. Wymagana jest otwarta działalność gospodarcza w Polsce, 8 €/godz, zakwaterowanie darmowe. T.+32483 580 122 Poszukujemy odpowiedzialnej, bez nalogów pani lub dziewczyny do 3-letniej dziewczynki, praca od września. T. 0488 473 874 Zatrudnię murarza do budowy przybudówki, wyburzenie starej i postawienie nowej, od 20 lipca, Hoegaarden. T. 0484 991 805 lub 0475 312 007 (dzwonić po 17h) Recherche bonne polonaise parlant Russe ou Français pour s’occuper d’une personne malade. 1500 euros/mois. Contacter le 0479 69 83 72 ou par email: laracrabbe7@yahoo.fr Szukam opiekunki do rocznego chłopca, od 1-go września, najchętniej u mnie w domu, ale mogę również dowozić dziecko w okolice Wemmel, Jette ponieważ mieszkam poza Bruxellą. T. 32 485 903 916 Poszukuję parę: mężczyznę i kobietę (30-50 lat), bez dzieci. Praca: doglądanie domu i ogrodu, robienie zakupów, mężczyzna może pracować na zewnątrz i okresowo w ogrodzie, dom i ogród liczone oddzielnie, cena do uzgodnienia. Osoby z prawem jazdy. T. 0032 475 413 263 Firma zatrudni mężczyznę do wstawiania okien, rzetelnego i odpowiedzialnego, bez nałogów, mieszkającego na stałe w Belgii. Wymagane doświadczenie. T. 02 420 02 30 Szkoła językowa Europol sprl pposzukuje lektorów języka niderlandzkiego. T. 0475 808 436 Szkoła językowa Europol sprl poszukuje lektorów języka angielskiego. T. 0475 808 436 Biuro Titres-Services Europol sprl poszukuje filologa języka francuskiego, do pracy biurowej. T. 0475 808 436 Belgijska Firma wynajmująca mieszkania i powierzchnie biurowe, pilnie poszukuje sprzątaczki. Firma mieści się w Gent, w Maalte Center, ale zlecenia obejmują całą Belgię. Wymagania: prawo jazdy (zapewniamy samochód służbowy na dojazdy), komunkatywna znajomość angielskiego lub francuskiego lub niderlandzkiego. Oferujemy umowę na pełen etat ze wszystkimi świadczeniami. Osoby zainteresowane prosimy o wysłanie Cv na adres: daria. gora@de-palmenaer.be. W razie pytań proszę dzwonić w następujących dniach i godzinach: wtorki i piątki od 10.00 do 17.00 lub w czwartki od 9.00 do 12.00. T. +32 9 242 88 53, GSM: +32 496 59 88 27 Poszukujemy Pani do prowadzenia toalety w Galerii Handlowej Centrum. Praca legalna, 6 dni w tygodniu od 11.00- 18.30. T. 0485 749 254 (pl., fr.) Interim Forum Jobs poszukuje pilnie mechaników samochodowych w okolicach Roeselare. Wymagane doświadczenie z samochodami ciężarowymi. Język angielski lub niderlandzki jest niezbędny. Oferujemy Dzielimy się tym, co sami doświadczyliśmy. Mówimy o sobie, kim byliśmy a kim jesteśmy teraz i jak sobie radzimy w tej CHOROBIE. GRUPA AA „QUO VADIS” Polska Misja Katolicka Rue JOURDAN 80 1080 St. Gilles wtorek-czwartek godz: 20.00 tel. 0487 112 941 89 Ogłoszenia drobne możliwość stałego kontraktu. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt: sandra. jedrzejczyk@forumjobs.be 6.Mieszkanie: szukam Szukam pokoju lub studia, Bruksela lub okolice do 30km. T. 0489 182 727 Kobieta pracująca legalnie poszukuje flatu lub studia z meldunkiem do 550€ (tout compris). T. 0485 389 281 Poszukuję małego mieszkania (pokój, kuchnia, łazienka) lub niezależnego pokoju, od końca sierpnia lub 1-ego września. T. 0497 934 715 Je suis à la recherche d’un petit appartement (chambre, cuisine, salle de bain) ou d’une chambre independante, fin de mois août ou 1ère septembre. T. 0497 934 715 40-letnia kobieta, pracująca szuka pokoju z meldunkiem, od zaraz. T. 0499 816 078 Szukam pokoju lub taniego mieszkania w Brukseli od 1 lipca, lat 34, spokojny nie lubiący hałasu, niepijący, może być z współlokatorem, bez kaucji, płacę od razu za miesiąc z góry, mam pracę stałą w firmie belgijskiej. T. 0483 441 084 • Wynajmę 3-pokojowe mieszkanie z meldunkiem w Berlaar, Lier, Mechelen, Duffel, Koningshooikt bądź też w promieniu 10-ciu kilometrów od ostatniej wymienionej miejscowości. T. +32 489 308 485 Małżeństwo szuka mieszkania z możliwością meldunku w rozsądnej cenie, z dobrą komunikacją. T. 0483 052 190 Pilnie szukam małego mieszknia, studia ewentulanie pokoju z oddzielnym wejściem na terenie Brukseli w rozsądnej cenie. Pracuję legalnie, jestem wypłacalny. T. 0488 327 539 90 0472 31 44 65, info@gazetka.be Poszukuję pilnie mieszkania dla rodziny z możliwością meldunku, proszę o kontakt. T. 0499 886 741 Poszukuję pilnie mieszkania do wynajęcia 1-pokojowego lub oddzielny pokój z meldunkiem (w rozsądnej cenie), spokojny, pracujący i bez nałogów mężczyzna. T. 0486 335 754 7.Mieszkanie: wynajmę Apartament Kortenberg do wynajęcia od 1 października, cena 650€. T. pl. 0496 902 348, fr. 0472 450 185 Przyjmę kobietę na mieszkanie. T. 0479 765 826 Mieszkanie do wynajęcia na Anderlechcie, cena 650€. T. 0497 429 021 Mieszkanie do wynajęcia: 1 pokój, kuchnia, łazienka, balkon, przy Gare du Midi, 1 piętro, wolne od zaraz, cena 500€ plus opłaty. Więcej info tylko po francusku. T. 0475 500 686 Wynajmę pokój, okolice Garde du Midi. T. 0488 572 915 Wynajmę dla max 2 legalnie pracujących osób (może być z dzieckiem): całkiem odnowione mieszkanie, 60m2, na 1-szym piętrze w bloku, hall, łazienka z prysnicem, kuchnia wyposażona, salon, 2 małe sypialnie , bardzo blisko metra Yser, 600€ + 150€ opłat (Centralne ogrzewanie, woda, winda) + licznik elektryki, 2 miesiące kaucji. Obowiązek się zameldowac na miejscu.Tel: 0476 92 08 19 Duplex po remoncie na Etterbeek, 135m z ogrodem, 2 pokoje, kuchnia wyposażona, cena 1100€, wolne od 15 lipca, wizyty na umówienie. T. 0475 982 484 (w jęz. fr.) Wynajmę flat: 1 pokój, kuchnia, łazienka, 490€, opłaty wliczone + 2 miesiące gwarancji, Barrière St Gilles. T. 0487 236 508 Mieszkanie do wynajęcia na Laeken, 100m od metra Stuyvenbergh, 1 pokój, salon, kuchnia, łazienka, 3-e piętro, 600€ + opłaty, 2 miesiące gwarancji, wolne od 1-ego sierpnia. T. 0479 848 234 Pokój do wynajęcia dla spokojnej i uczciwej kobiety lub 2, pan w mieszkaniu, Antwerpia, niedaleko centrum. T. 0493 389 960 Wynajmę duże mieszkanie: salon, kuchnia, 2 sypialnie, spiżarnia, przedpokój, korytarz, piwnica, duży balkon, możliwość wynajęcia garażu, 875€ + 75€ opłaty. T. 0497 825 857 Wynajmę mieszkanie na Saint-Gilles (blisko Forest) pomiędzy Gare du Midi i Porte de Hal. Mieszkanie znajduje się na 2 piętrze; jest salon, pokój, kuchnia umeblowana i łazienka. Mieszkanie jest czyste, schludne i przytulne. Ogrzewanie centralne. Cena: 620€ + 30€ charges + opłaty (gaz, światło, woda), mieszkanie będzie wolne od 1 lipca. Proszę dzwonić po 18h. T. 0486 255 703 Spokojną osobę bez nałogów przyjmę na wspólne mieszkanie od lipca, Anderlecht. T. 0484 307 221 Pokój na Etterbeeku z oddzielnym wejściem, dobra komunikacja, cena 280€. T. 0497 101 816 Szukam spokojnej współlokatorki (dziewczyny) od lipca lub sierpnia, osobny pokój, nieumeblowany, miłe mieszkanie, spokojna dzielnica, blisko tram, bus, metro, cena 345€, T. 0499 846 467 Spokojną osobę bez nałogów przyjmę na wspólne mieszkanie od sierpnia, Etterbeek, cena 250€. T. 0493 431 095, dzwonić po 20h 91 Ogłoszenia drobne 8.Nieruchomości Sprzedam działkę z domkiem letniskowym na Mazurach 20 km od Augustowa. Powierzchnia 1054 m2, prąd, woda, studnia, działka ogrodzona, zalesiona dużymi drzewami. Domek drewniany o pow. około 60 m2 z kominkiem, barem, łazienką, duży taras + szopka. Poddasze użytkowe. Domek z pozwoleniem na budowę i planami. Cena do negocjacji. T. 0475 779 425 (proszę o pozostawienie wiadomości na poczcie głosowej) Domek letniskowy, dwa pokoiki z kuchnią i łazienką, usytuowany w Wólce nad Bugiem koło Siemiatycz, cena 45 000 zł. T. 0048856 556 155 lub 0472 800 718 Sprzedam dom 240 m.kw. (stan surowy), działka 850 m.kw., okolice Białystok. T. 0486 912 473 Mieszkanie do sprzedania na Etterbeek, 1 sypialnia, living, hall, wc oddzielny, łazienka, kuchnia wyposażona, +/- 60m2, 1 piętro, cena 129.000€. T. (po fr.) 0475 982 484 lub mailem na adres: georgisfahmi@ hotmail.com 92 0472 31 44 65, info@gazetka.be Sprzedam Duplex, na granicy Jette i Laeken (okolice szpitala Brugman), spokojna ulica, blisko tram, bus i metro, plac zabaw i sklepy. Duplex na 1 i 2 piętrze, ±100m², bardzo jasny i przestrzenny. Pokój duży z balkonem, pokój mały, konfortowa łazienka, oddzielna toaleta, kuchnia otwarta na jadalnię i salon ±50m², duża piwnica. Parkiet dębowy (poza łazienką i WC), drewniane podwójne okna, centralne indiwidualne, cena przystępna 215 tys.€ T. 0495 206 780 lub 0495 830 762 Działka 4200 metrów, budynek, 110m stan surowy, 15 km od Torunia. T. (w Belgii) 0488 138 125 Sprzedam mieszkanie do remontu 64 m2, w Warszawie, Tarchomin. T. 0483 051 856 Kraków, blisko samego centrum, pilnie sprzedam 1/2 domu dwurodzinnego z ładnym mieszkaniem na 1 p. - 146m2, 5 pokoi, kuchnia urządzona z balkonem, 2 łazienki, piwnice, garaż 38m2 i mini ogródek, T.+32/474 453 330 Pilnie sprzedam drewniany dom letniskowy na polanie pod lasem, ok.12 ar., ogrodzony w zamkniętej enklawie domków letniskowych. Jest umeblowany na 6 osób, 3 pokoje, kominek, kuchnia wyposażona, w kranach woda ze źródła gratis + duży taras, zadbany ogród ok.70 świerków, ok. 60 km od Krakowa, za Myślenicami, cena (65 tys. €) T. 032/474 453 330 Sprzedam działkę budowlano-leśną w Piasecznie k/Warszawy. Powierzchnia 2628 m², zalesiona (starodrzewiem) i ogrodzona żelazną siatką z bramą. Położenie: okolica willowa, w najbliższym sąsiedztwie lasy oraz zalew, obszar cenny krajobrazowo, atrakcyjne tereny rekreacyjne (zalew, ścieżki rowerowe, wydmy), nie zabudowana. Teren objęty miejscowym planem urbanistycznym pod zabudowę jednorodzinną. Dogodny dojazd (droga utwardzona), wszystkie media miejskie, gaz i wodociąg. Wyjątkowa okazja, T. 0497 150 259 strony internetowe, na których można poczytać więcej jak i obejrzeć zdjęcia: http://users.skynet.be/fc222383 Sprzedam grunt pod działki rekreacyjne, uwaga! cena działki 30 ar. tylko 36 tys. Miejsce na Twoją reklamę. Zapraszamy! Tel. 0474 877 150 lub 0497 198 611 info@gazetka.be 93 Ogłoszenia drobne zł, grunt leży 20 km od granic północnych Lublina, 25 km od Uzdrowiska Nałęczów, 5 km od Pałacu Zamoyskich w Kozłówce, 14 km od Jeziora Firlej. Jeden z boków działki przylega do rzeki Minina. W pobliżu duży kompleks akwenow wodnych - stawów rybnych oraz duży kompleks lasów kozłowieckich - obrzeże Kozłowieckiego Parku Krajobrazowego, więcej informacji T. 818 529 133 gsm. 503 847 310 Sprzedam mieszkanie w Brańsku, ul.Armii Krajowej 51. Dwa pokoje, 1-wsze piętro, balkon i piwnica, cena 139 900 zł. T. +48501 610 980 Działkę budowlaną, działki rolne i las w miejscowości Simuny, 15km od Białegostoku, cena do uzgodnienia. T. 0483 511 435 Dom w stanie surowym na działce 1,58h w Bielsku Podlaskim, przy trasie Bielsk-Bialystok, cena 480.000 zł. T. Pl. 0516 599 279 Sprzedam 1ha 600m z możliwością podziału po minimum 3000m, po 25zł za metr, 0,5km od jeziora i lasu z możliwością budowy. T. 0493 259 150 Sprzedam działki pod budowę po 3000m, 50zł za metr, 7 km od Elku, blisko jeziora i lasu. T. 0493 259 150 Sprzedam działkę budowlaną o powierzchni 1241m z budynkiem, blisko jeziora i lasu, 7km od Ełku, 75tys.zł. T. 0493 259 150 Sprzedam dom 240m2 (stan surowy), działka 850m2, okolice Białystok, 10 km do centrum, cena: 365.000zł do negocjacji. T. 0486 912 473 Dom 200m2/1100m2 z 2004 r. parterowy z użytkowym poddaszem, 5 pokoi, 2 łazienki, garderoba, duża kuchnia, garaż na dwa samochody, 15 minut spacerkiem od zalewu 0472 31 44 65, info@gazetka.be kąpielowego, domek położony na osiedlu domków jednorodzinnych w otoczeniu lasu, spokojna okolica bardzo dobry dojazd do Białegostoku (około 20 minut), dom w ciągłej eksploatacji kontakt mailowy: kasiaolszanska77@gmail.com Sprzedam dom w Bielsku Podlaskim. Dom o powierzchni 190m2 w stanie surowym na działce o powierzchni 5000m2 z możliwością podziału. Więcej informacji. T. 0495 458 317 Sprzedam kawalerkę w Choszcznie (zachodnio-pomorskie), 34m2 do remontu. Okna i ogrzewanie wymienione. T. 0485 490 788 Sprzedam działkę budowlaną, 1120m², ogrodzenie siatka+2 bramy wjazdowe, jedna rozsuwana, media na działce, rozmiary 34x33m. Warszawa-Wawer, okolica Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, spokojna dzielnica, nowo powstające osiedle domów jednorodzinnych. T. 32(0)475 465 332 lub e-mail tommy45@onet.eu 9.Wiadomości osobiste Mam 37 lat, poznam dyskretną Panią, wiek bez znaczenia. T. 0492 234 032 Poznam Pana w Antwerpii z mieszkaniem, Halina. T. 0489 133 128 Poznam dziewczynę do lat 35, ja, brunet, 1m80, zadbany, miły. T. 0488 468 217 Atrakcyna 45 latka pozna pana w podobnym wieku do towarzyskich spotkań. T. 0492 234 833 Kawaler szuka Panny do stałego związku. T. 0488 702 281 Przewóz osób i przesyłek 94 Poznam Pana z mieszkaniem w Antwerpii, mam 45 lat i stałą prace, Anna. T. 0489 602 189 Mężczyzna w wieku 31 lat pozna Panią 2035 lat, poważny związek. T. 0493 971 682 Chciałabym żeby na mojej drodze życia pojawił się Pan w wieku ok. 50 lat, stanu wolnego, który będzie moim przyjacielem, partnerem na co dzień i od święta. Życzyłabym sobie żeby nie gardził on inteligencją i dobrym obyciem, pracował i był zmotoryzowany. Tak bardzo kochał życie ze wszystkimi jego przyjemnościami i troskami jak ja, bo we dwoje jest łatwiej i przyjemniej żyć. Proszę o wiadomość: wts2012@wp.pl Tadeusz-Willy z Polski: poszukuję kobiety o imieniu Jacqueline, wiek plus-minus 63-64, która była w Polsce w 1962 roku na wakacjach, na międzynarodowym obozie harcerskim (Pszczew dziś województwo lubuskie), Jacqueline mieszkała w tamtym czasie w Brukseli, miszczaktadeusz13@wp.pl 10. Różne Przyczepa kempingowa (8m x 3m) dla całej rodziny nad jeziorem w Jabbeke. T. 0484 890 489 lub 0485 153 865 Szukam odpowiedzialnej osoby, która pomoże mi prowadzić auto z Brukseli do Bialegostoku lub okolice, 13-14 lipca, powrót koniec sierpnia. Udział w kosztach paliwa bedzie mile widziany. Dziękuję za kontakt. T. 0477 474 208 Oddam świnkę morską z klatką. T. 0483 375 674 95 96 PRZEWÓZ OSÓB – NIEMCY HOLANDIA BELGIA GDAŃSK, SŁUPSK, KOSZALIN, SZCZECIN, ELBLĄG, CHOJNICE, WAŁCZ, GORZÓW WLKP. , GRUDZIĄDZ, PIŁA, BYDGOSZCZ Wyjazdy z Polski (wtorki i piątki) Wyjazdy z Belgii, Holandii (środy i soboty) tel.+48586778057, +48693216756, +48601701205 WWW.SPIGA.PL, E-MAIL: BIURO@SPIGA.PL 97 MIÊDZYNARODOWY PRZEWÓZ OSÓB Mariusz Tryka wyjazdy z Polski: wtorek i pi¹tek wyjazdy z Belgii: œroda i sobota od 65 woj. lubelskie, podkarpackie, œl¹skie, œwiêtokrzyskie, opolskie, lubuskie, dolnoœl¹skie tel. +48 887 412 446 mtrans@mtrans-bus.pl 98 € tel. +32 484 075 446 www.mtrans-bus.pl 99 100 Ciechanowiec, Bielsk Podlaski email: info@gazetka.be 101
Similar documents
Ogłoszenia drobne
13 własnych godzin !!! 11€/brutto powyżej 30 godzin, 11,48€/brutto 38 godzin (cały etat) zwrot kosztów transportu 100% (również poza miastem) wszystkie świadczenia socjalne i emerytalne bony żywnoś...
More informationDzieci a Internet Nieznośna ciężkość bytu Mama też człowiek
bony żywnościowe od pierwszego dnia pracy i za każdy przepracowany dzień (od 3 godzin !) kompletną pomoc administracyjną związaną z legalizacją pracy – meldunek, zasiłek rodzinny, ubezpieczenie (mu...
More informationOgłoszenia drobne
(PWB asbl, Bd de Dixmude 30B/19, 1000 Bruxelles), en indiquant lisiblement son nom, prénom et adresse sur le formulaire de virement. J. Gemenne Tel: 0474 610 952 (fr., ang., nl.) Redakcja oraz stow...
More information