Ogłoszenia drobne

Transcription

Ogłoszenia drobne
Spis treści
REDAKCJA / LA RÉDACTION
E-mail: info@gazetka.be
Website: www.gazetka.be
Fax: 02 791 97 95
Miesięcznik bezpłatny
Bulletin mensuel gratuit
Nakład / tirage: 20 000 egz./ex.
4 Breves
6 Wiadomości
8 Podróże z dziećmi
Wydawca / Editeur: PWB a.s.b.l.
Stowarzyszenie bez celów zarobkowych
Association sans but lucratif
12 Euro spoko
REDAKCJA / LA RÉDACTION:
14 Belgia widziana oczami Polaka
.
.
Isabelle Fijałkowski
Tel: 0476 92 08 19
Beata Pokorska
info@gazetka.be
.
WSPÓŁPRACA / COLLABORATION:
H.Szołtysik, S.Maj, E.Kuźma, E.Wolna,
M. Kucharska, S.Znyk, A. Kołcz, A. Szołtysik
Współpraca graficzna
Collaboration graphique:
U.Zalewska, Pracownia A-Plus
.
REKLAMA / PUBLICITÉ:
I.Fijałkowski (fr., pl., ang., nl.)
Tel: 0476 920 819
E.Gągorowska (pl., fr., ros.)
Tel: 0474 877 150 pon. – sob. (9h – 19H)
Ogłoszenia drobne (bezpłatne)
Petites annonces (gratuites)
Tel: 0472 31 44 65 (wyłącznie sms'y – seulement sms)
info@gazetka.be (e-mail)
.
PRENUMERATA
Możliwa jest roczna prenumerata 10 numerów Gazetki
(wyłącznie na terenie Belgii).
Prosimy o wpłacenie 21 EUR na nasze konto:
BE30.0000.8370.2411 (IBAN), BPOTBEB1 (BIC),
(PWB asbl, bd. de Dixmude 30B/19, 1000 Bruxelles).
Na przelewie, należy podać dokładne dane:
nazwisko, imię i adres.
.
ABONNEMENT
Pour s'abonner à Gazetka, et le recevoir
tous les mois par la poste (uniquement en Belgique),
pendant un an, (10 numéros)
il suffit de verser la somme de 21 EUR sur notre compte:
BE30.0000.8370.2411 (IBAN), BPOTBEB1 (BIC),
(PWB asbl, Bd de Dixmude 30B/19, 1000 Bruxelles),
en indiquant lisiblement son nom,
prénom et adresse sur le formulaire de virement.
J. Gemenne
Tel: 0474 610 952 (fr., ang., nl.)
Redakcja oraz stowarzyszenie PWB a.s.b.l.
nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam.
La rédaction ainsi que l'a.s.b.l., ne sont en aucun
cas responsables du contenu des annonces qui
n'engagent que leurs auteurs.
.
Reklamy wykonane przez «Gazetkę» stanowią
jej własność wg ustawy o prawie autorskim.
Wszelka reprodukcja identyczna lub zbliżona
zabroniona pod groźbą sankcji prawnych.
Les projets graphiques de publicités réalisées
par «Gazetka» sont leur seule propriété. Toute
reproduction identique ou s'en rapprochant est
interdite. Tout contrevenant s'expose a des
poursuites devant les tribunaux compétents
de Bruxelles.
20 Przez dziurkę od klucza
24 Nowości w ING na wakacje
26 Recepta na zdrowy związek
32 Nasze dawne podróżowanie
36 Dorosłe Dzieci Alkoholików
38 Gdy nie ma dzieci w domu
42 La Mutualité Libérale informuje
44 Budujemy dom
48 Kalendarz imprez
50 Lato w Belgii
55 Na pomoc
58 ACV
60 Zmysły – nasze okno na świat
62 Niespełniona miłość
64 Ośrodek Polskiej Macierzy Szkolnej
68 Prawo
72 Test – zabawa
74 Nowinki prawne
80 Żarty
82 Ogłoszenia drobne
95 Przewóz osób i przesyłek
3
Breves
W badaniu European Trusted Brands
2012 mieszkańcy 15 europejskich krajów,
w tym Polski, zostali zapytani o zaufanie do
mediów.Wyniki pokazują, że Polacy tradycyjne
media darzą mniejszym zaufaniem niż Internet.
Radiu i telewizji ufa w Polsce 37 proc.
respondentów. Odwrotna tendencja występuje
w innych krajach europejskich, gdzie media te
darzy zaufaniem średnio co drugi ankietowany.
Prasie ufa w Polsce 38 proc. badanych (średnia
europejska to 40 proc.). Dużym zaufaniem
cieszy się Internet.Wiadomościom z sieci ufa
56 proc. Polaków – wobec średniej europejskiej
wynoszącej 45 proc. Jedynie 32 proc.
ankietowanych Polaków ufa dziennikarzom.To i
tak więcej niż średnia europejska, która wynosi
28 proc. European Trusted Brands to badanie
konsumenckie, przeprowadzane w Europie
przez „Reader’s Digest”.Wzięło w nim udział
27 467 respondentów.
Sondaż zlecony przez pełnomocniczkę
rządu ds. równego traktowania Agnieszkę
Kozłowską-Rajewicz (PO) pokazuje, że o
rolach w związku i rodzinie wciąż myślimy w
tradycyjny sposób. Ponad połowa badanych
przez SMG/KRC uważa, że kobieta ma
troszczyć się o dom i dzieci, a mężczyzna –
zarabiać pieniądze. Przeciwnego zdania jest
jedna trzecia. Co ciekawe, stereotypowo myślą
nie tylko panowie (wśród nich aż dwie trzecie
jest za tradycyjnym podziałem ról).Taki model
popiera prawie połowa kobiet (47 proc.).
Aż 64 proc. badanych uważa, że jeśli kobieta
ma dziecko, które nie ukończyło trzech lat,
to nie powinna pracować zawodowo. Opinie,
że młode matki powinny siedzieć w domu,
przeważają zarówno wśród mężczyzn
(69 proc.), jak i kobiet (57 proc.).
Liczba zaginionych dzieci od
kilku lat systematycznie rośnie.W 2010 r. było
ich 3 469, rok później – już 4 330, czyli o blisko
30 proc. więcej.Ten rok – jak pokazują pierwsze
4
miesiące – może być jeszcze gorszy. Małe dzieci,
które w zdecydowanej większości odnajdują
się w ciągu kilku dni, najczęściej giną z powodu
braku dostatecznej opieki ze strony rodziców.
W przypadku nastolatków często powodem
zaginięcia są ucieczki – mówi Grażyna
Puchalska z KG Policji. O ile zdecydowana
większość dzieci i nastolatków się odnajduje, to
jest kategoria, która nie mieści się w typowych
zaginięciach: porwanie, za którym stoi jeden
z rodziców.W tym przypadku kontakt z
dzieckiem rodzic traci na lata.Takich sytuacji
niepokojąco przybywa.W ub. roku było ich
28; w tym – już 19.
18 600 osób umiera rocznie w Belgii
na skutek palenia tytoniu. Palenie jest drugą
przyczyną zgonów na świecie – rocznie umiera
z tego powodu około 6 mln osób.
Odsetek polskich nastolatków,
którzy próbowali marihuany i haszyszu,
zwiększył się w ciągu ostatnich 4 lat o ok.
5 punktów procentowych – do 23 proc.Tak
wynika z raportu europejskiego projektu
ws. alkoholu i innych narkotyków (ESPAD).
Odmienna tendencja widoczna jest w
przypadku innych narkotyków.W okresie
2007-2011 liczba ich konsumentów zmniejszyła
się wśród polskich nastolatków z 13 do
10 proc. Generalnie w Europie liczba
nastoletnich konsumentów narkotyków
utrzymuje się od 2007 r. na stałym poziomie
17 proc. – napisano w raporcie European
School Survey Project on Alcohol and Other
Drugs (ESPAD). Autorzy badania określili Polskę
jako kraj „zbliżony do średniej europejskiej”
pod względem odsetka młodzieży sięgającej
po narkotyki, alkohol i papierosy.Wskazali oni
jednak na dosyć duże grono osób stosujących
tzw. ataraktyki, czyli sprzedawane bez recepty
substancje obniżające lęk i napięcie psychiczne.
Odsetek polskich nastolatków palących
papierosy (28 proc.) jest dokładnie taki sam, jak
średnia europejska.
Badania do raportu zostały zebrane w
36 krajach europejskich; przeprowadzono je
pośród 100 tys. uczniów obu płci w wieku od
15 do 16 lat.
Senni kierowcy są prawie tak
samo niebezpieczni jak ci, którzy prowadzą
po alkoholu.W przypadku tych grup
prawdopodobieństwo spowodowania wypadku
jest dwukrotnie wyższe niż gdy prowadzą
osoby trzeźwe i wypoczęte.
Taki są wyniki badania przeprowadzonego
pod kierownictwem Nicholasa Moore’a ze
szpitala uniwersyteckiego w Bordeaux. Jego
zespół przeanalizował informacje o 679
kierowcach, którzy w latach 2007-2009 trafili
do szpitala na ponad dobę w następstwie
poważnych wypadków. Zdaniem ekipy Moore’a,
wśród czynników podwyższających ryzyko
spowodowania wypadku są: wiek 18-29 lat,
kierowanie samochodem, spożywanie alkoholu
i niewyspanie. Z badań eksperymentalnych
wynika, że zaledwie cztery godziny snu
powodują osłabienie podobne do tego,
które odczuwa się po wypiciu sześciu piw –
powiedział Christopher Drake ze szpitala im.
Henry’ego w Detroit, specjalizującego się w
leczeniu zaburzeń snu. – Jeśli ktoś nie śpi całą
noc, można to przyrównać do 1,9 promila
alkoholu we krwi – dodał Drake.
Belgijscy kierowcy tracą więcej
czasu w korkach niż kierowcy innych krajów
Europy i Ameryki Północnej.W zeszłym roku
Belgowie stali w nich średnio 55 godzin.
Korki w Brukseli i Antwerpii są większe niż
w Nowym Jorku, Paryżu czy Londynie. Piątkę
najbardziej zakorkowanych belgijskich miast
uzupełniają Gandawa, Charleroi i Liège.Takie
są wyniki badań amerykańskich opierających
się na danych Inrix – międzynarodowej firmy
dostarczającej informacji o ruchu drogowym.
Przeanalizowała ona przemieszczanie się około
100 mln automobilistów przez ich GPS-y.
Wiadomości
Podziału spornego okręgu BHV
Belgijski parlament przegłosował pierwsze przepisy dotyczące reformy państwa, w tym podziału spornego okręgu wyborczego BHV wokół
Brukseli.
Po izbie niższej, Senat przegłosował przepisy, składające się na pierwszy etap szóstej już z kolei reformy ustrojowej państwa belgijskiego.
Chodzi przede wszystkim o podział okręgu wyborczego wokół Brukseli, nazywanego BHV(od jego trzech głównych miast: Brukseli, Halle i
Vilvoorde). Zamieszkana przez mówiących różnymi językami i obcych sobie kulturowo Flamandów i Walonów federalna Belgia została w
latach 60. podzielona według granicy językowej, ale BHV stanowił wyjątek w tym podziale. Dzięki specjalnemu statusowi 100 tys. frankofonów
mieszkających w tych gminach flamandzkich mogło do tej pory głosować na frankofońskie listy z Brukseli, a Flamandowie mieszkający w stolicy
– na flamandzkich kandydatów z Halle i Vilvoorde. Spory elektoralne na tle językowym w tym okręgu zatruwały życie polityczne Belgii od lat.
Przegłosowane zmiany na nowo określają status tamtejszych gmin i wyborcze prawa ich mieszkańców, jest to zatem krok ku zakończeniu
konfliktu między niderlandzkojęzycznymi Flamandami i francuskojęzycznymi mieszkańcami Walonii i Brukseli. Podziału okręgu od lat domagały
się partie flamandzkie. Przyjęte przepisy zakładają, że obie strony coś stracą w prawach wyborczych: wyborcy frankofońscy w części gmin Halle
i Vilvoorde (flamandzkich) stracą prawo do głosowania na listy z Brukseli, zaś flamandzkojęzyczni brukselczycy nie będą mieli zapewnionej puli
dodatkowych miejsc w parlamencie federalnym.
Podział okręgu BHV nie wejdzie w życie przed wyborami w 2014 roku. Obecne głosowanie było dopiero pierwszym etapem reformy, bo całość
przepisów w tej sprawie, w tym zmiany w konstytucji, ma być jeszcze raz poddana pod głosowanie przed przerwą wakacyjną w parlamencie.
Procedura podziału BHV nie jest zakończona, ale udało się pokonać pierwszy, zasadniczy etap. To otwiera drogę do reformy państwa, choć nie
znaczy, że ryzyko podziału Belgii znika zupełnie.
Decyzje parlamentu idą w ślad za uzgodnieniami z zeszłego roku, kiedy partie polityczne zgodziły się na szóstą w historii reformę ustrojową
państwa, która – jak wszystkie poprzednie – zmierza do dalszego poluzowania związków łączących Belgów francusko- i niderlandzkojęzycznych.
Wówczas zapadła decyzja, że sporny okręg BHV zostanie zmodyfikowany.
Polska część Euro 2012 w liczbach
Euro 2012 w Polsce zakończyło się półfinałowym meczem Włochy-Niemcy.
Spółka PL.2012 podsumowała organizację Euro 2012 w Polsce. Turniej
piłkarski przyciągnął do naszego kraju ponad 3 mln kibiców z 110 państw
świata. Nie licząc zamieszek w Warszawie przed meczem Polska-Rosja,
obyło się bez poważniejszych incydentów. Podczas Euro 2012 niestety
zginął jeden kibic – 21-letni James Nolan z Irlandii, który utonął w rzece w
Bydgoszczy.
ponad 652 tys. kibiców obejrzało mecze na czterech stadionach w Polsce,
272 300 kibiców było na Stadionie Narodowym w Warszawie podczas
meczów grupowych, ćwierćfinału i półfinału,
ze 110 krajów przyjechali do Polski fani piłki nożnej,
2 883 000 kibiców pomieściły w sumie wszystkie strefy kibica w
Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie podczas wszystkich
meczów,
1 250 000 kibiców odwiedziło strefę kibica w Warszawie; najwięcej, bo
ponad 100 tys., w czasie meczu Polska-Rosja 12 czerwca 2012 r.,
3 458 odlotów z lotnisk w miastach-gospodarzach oraz w Krakowie
związanych było z Euro 2012,
8 554 razy kursowały pociągi do Warszawy, Poznania, Wrocławia, Gdańska
i Krakowa,
2,7 tys. wolontariuszy pomagało w czasie Euro 2012,
131 034 policjantów czuwało nad bezpieczeństwem w Polsce,
24 420 strażników miejskich strzegło bezpieczeństwa,
12 531 funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej pracowało podczas
Euro 2012,
3 589 policjantów strzegło porządku podczas Euro 2012 w ciągu jednego
dnia w Warszawie,
3 285 razy interweniowały służby medyczne w strefach kibica,
692 interwencje medyczne zdarzyły się na stadionach,
622 osoby zostały w tym czasie zatrzymane za naruszenie porządku.
6
Decyzje ostatniego
szczyt UE
Na szczycie UE zapowiedziano utworzenie europejskiego
nadzoru bankowego; w jego wprowadzeniu dużą rolę ma
odgrywać Europejski Bank Centralny (EBC). Wspólny
nadzór nie wymaga zmiany unijnego traktatu, dlatego szef
Komisji Europejskiej Jose Barroso obiecał „pilne” propozycje
legislacyjne w tej sprawie.
Pod naciskiem Włoch i Hiszpanii już pierwszy dzień szczytu
został zdominowany potrzebą pilnej stabilizacji strefy
euro. Oba kraje wywalczyły możliwość bezpośredniego
dokapitalizowania swoich banków z funduszy ratunkowych
EFSF i EMS, bez obciążającego budżety pośrednictwa
rządów. Niemcom jednak udało się obwarować decyzję o tej
pomocy warunkami; jednym z nich było właśnie powołanie
europejskiego nadzoru bankowego.
Na szczycie porozumiano się także co do dalszej pracy
nad „czterema filarami” zacieśniania współpracy w ramach
unii monetarnej i gospodarczej. Te cztery elementy to: unia
bankowa (czyli reforma europejskiego systemu bankowego);
unia fiskalna (zdecydowane wzmocnienie kontroli nad
budżetami narodowymi państw euro, z czym wiązałoby się
przekazanie wielu narodowych kompetencji na poziom
eurolandu); wzmocnienie koordynacji polityk budżetowych
jak np. polityka podatkowa czy przepływ pracowników;
zapewnienie demokratycznej legitymacji całemu procesowi.
Szczegóły porozumienia w sprawie „czterech filarów”
zostaną zawarte w raporcie, który przewodniczący Rady
Europejskiej Herman Van Rompuy przygotuje we współpracy
z szefami KE, eurogrupy i EBC. Końcowy raport będzie
gotowy do końca roku, a pośredni – w październiku.
PAP
Gorący czas wakacji trwa… Ostatnio podpowiadaliśmy, jak najlepiej zorganizować samodzielny wyjazd – na jakie
czynniki zwrócić największą uwagę podczas jego planowania i w trasie. Dzisiaj chcielibyśmy przekonać rodziców,
że swoim dzieciom mogą zaproponować nie tylko wyjazdy zorganizowane lub wakacje u dziadków. Realizacja marzenia o urlopie aktywnym, egzotycznym czy nieszablonowym nie musi się wcale wiązać z pozbyciem się milusińskich na kilka tygodni. Zapewne będzie wymagało to z naszej strony trochę poświęcenia, ale dzięki dobrej organizacji nie tylko pociechy będą zadowolone z wypadu w nieznane. Trzeba jedynie trzymać się podstawowych zasad,
a superwypoczynek z najmłodszymi być może okaże się najlepszym w życiu.
NAJTRUDNIEJSZY PIERWSZY KROK…
Na początku należy wybrać oczywiście odpowiednią destynację. Przede wszystkim
zwróćmy uwagę na klimat – nie każde dziecko zniesie bez problemów 40°C upału
lub śniegi Syberii. Niejednokrotnie dorośli mają problemy z adaptacją, jednak pomimo tego, że dzieci z reguły mają większe granice tolerancji, zawsze zostawmy
sobie bezpieczny bufor klimatyczny. Dzięki temu zminimalizujemy ryzyko przeziębień czy chorób właściwych dla danej strefy klimatycznej w określonym czasie.
Drugim czynnikiem będzie wybór odpowiedniej pory roku na podróż w już określone miejsce.
Wybór miejsca i czasu podróży powinien też być uzależniony od innych rzeczy.
W zależności od wieku pociech, warto dowiedzieć się, jakie warunki życia panują
na miejscu – ważne są: poziom higieny, ryzyko wystąpienia kłopotów żołądkowych
związanych z lokalną żywnością i wodą, komunikacja oraz dostęp do podstawowych usług, takich jak apteki, sklepy, banki, szpitale. Oczywiście, jeśli nasza wymarzona destynacja okaże się nieco chybiona ze względu na powyższe punkty, nie
przesadzajmy – wówczas musimy po prostu więcej uwagi przyłożyć do tego, co
ma się znaleźć w naszym bagażu oraz do stworzenia odpowiedniej bazy adresów
„na wszelki wypadek”. Warto też zwrócić uwagę na to, czy dane miejsce jest children friendly – jakie obiekty znajdują się w okolicy (place zabaw, wesołe miasteczka, aquaparki, plaża) i jakie atrakcje będą w wybranym okresie dostępne dla
pociech (festiwale, warsztaty itp.).
8
Gdy już najważniejsze za nami, musimy zatroszczyć się o przyziemne rzeczy – sprawdzić ważność paszportów lub je dopiero wyrobić, złożyć
wnioski o wizę, jeśli wybrany przez nas kraj ich
wymaga, oraz zadbać o ubezpieczenie dla wszystkich członków wyprawy, z uwzględnieniem zagrożeń, które mogą towarzyszyć danemu miejscu
i planowanym aktywnościom. Pomyślmy o transporcie – o ile środek komunikacji na miejsce będzie uzależniony od odległości, o tyle na miejscu
musimy się zdecydować, czy wypożyczamy samochód, czy też będziemy korzystać z taksówek lub
transportu publicznego. W przypadku ostatniej
opcji sprawdźmy przed wyjazdem dokładnie połączenia odpowiadające naszemu planowi podróży.
Koniecznie też zadbajmy o rezerwację noclegów
– wybierajmy miejsca, które są sprawdzone, czyste, bezpieczne. Zwróćmy uwagę na ich wyposażenie i na wszelki wypadek przygotujmy sobie zastępczą listę kwater czy hoteli, jeśli na miejscu rzeczywistość okaże się daleka od naszych oczekiwań. Gdy już wszystkie formalności mamy za sobą
– czas pomyśleć o walizkach!
MĄDRE PAKOWANIE
To, co znajdzie się w naszym bagażu podczas wakacji z dzieckiem, zależy od wielu czynników.
Miejsce, czas podróży, wiek pociechy, jej indywidualne preferencje i wymagania, etc. Ważne jest
także, czy w danej lokalizacji będziemy mieć dostęp do podstawowych produktów i usług – jeśli
wiemy, że baza handlowa jest tam dobrze rozwinięta, nie musimy zabierać ze sobą połowy mieszkania, bo w wiele potrzebnych rzeczy możemy się
wyposażyć po przybyciu. Jeśli jednak z podstawowymi produktami potrzebnymi do prawidłowej
opieki nad dzieckiem będzie problem, wówczas –
lepiej nosić niż się prosić.
Istnieje pakiet rzeczy, który koniecznie musimy
zabrać ze sobą podczas każdej podróży z dziećmi
– apteczka, woda butelkowana, grzałka lub czajnik
Belgijska firma działająca w systemie «Titres-Services», istniejąca od 2004 r.
Dołącz do naszego grona !
Zadzwoń,
poznajmy się, pomożemy
Ci w załatwieniu wszelkich
formalności lub w zamianie na
lepsze dla Ciebie warunki.
Nasza firma oferuje:
umowę na czas nieokreślony od pierwszego dnia pracy
wypłatę i zaliczki zawsze przelane na czas
10,85€/brutto dla wszystkich osób, które mają minimum
13 własnych godzin !!!
11€/brutto powyżej 30 godzin, 11,48€/brutto 38 godzin (cały etat)
zwrot kosztów transportu 100% (również poza miastem)
wszystkie świadczenia socjalne i emerytalne
bony żywnościowe od pierwszego dnia pracy i za każdy
przepracowany dzień (od 3 godzin !)
kompletną pomoc administracyjną związaną z legalizacją
pracy – meldunek, zasiłek rodzinny, ubezpieczenie
(mutuelle, cartę SIS) i nie tylko
premie, płatny urlop, dni świąteczne
płatne dni wolne podczas nieobecności klienta (chômage écomonique)
telefon służbowy
korzystne warunki w banku ING
miłą, zaufaną i profesjonalną obsługę po polsku
rozliczenia podatkowe
zatrudniamy również Panów na tych samych warunkach
(ze swoimi godzinami, min. 13 na tydzień)
Zobacz naszą propozycję,
dotrzymujemy słowa! titres-services
IXELLES
Chaussée de Vleurgat 314 – 1050 Ixelles
(La Bascule, blisko chaussée de Waterloo)
Gsm: 0492 976 801 (pl., fr.)
Tel: 02/219 52 20
ETTERBEEK
Rue de l’Escadron, 23 - 1040 Etterbeek
(metro Thieffry, Boileau, dzielnica St-Michel)
Gsm: 0476 92 08 19 (pl., fr., nl.)
Tel: 02/733 04 01
Mail: orchidea.ts@gmail.com
Godziny otwarcia: pon.-piątek: 9h00 do 17h00 (bez przerwy), wieczorami i sobota: na umówienie
elektryczny, nakrycie głowy, okulary przeciwsłoneczne, preparaty
przeciwko komarom, kosmetyki dziecięce, krem z wysokim filtrem, woda w sprayu, odpowiednie obuwie i odzież. Niemowlaki
będą wymagały dodatkowych akcesoriów, takich jak wózek, nosidełko lub chusta do noszenia, fotelik samochodowy, elektroniczna
niania, kilka ulubionych zabawek, plastikowe naczynia, słoiczki z jedzeniem i inna żywność, chusteczki niemowlęce, pieluchy jednorazowe, miska do kąpieli, łóżeczko turystyczne itd. Nie sposób
wymienić tu wszystkich rzeczy, które powinny wylądować w naszej walizce przed wyjazdem – przede wszystkim zadbajmy o to,
aby dziecko miało zapewniony komfort w trakcie podróży i pobytu.
BEZPIECZEŃSTWO W TRASIE
Z dzieckiem dużo trudniej przestrzegać zasad bezpieczeństwa w
trasie bez wcześniejszego przygotowania. Część podstawowych,
niezbędnych rzeczy włożyliśmy już do swojej walizki, ale upewnijmy się, że na pewno wzięliśmy pod uwagę wszystkie opcje.
Przede wszystkim – przed podróżą skonsultujmy się z lekarzem
naszego dziecka i działajmy zgodnie z jego zaleceniami. Przygotujmy starannie apteczkę i starajmy się ją mieć zawsze pod ręką. Jeśli
wybieramy się do kraju, gdzie ryzyko chorób zakaźnych jest wysokie – bez zastanowienia podejmijmy decyzję o zrobieniu szczepień
wymaganych, ale rozważmy także te zalecane. Ryzyko powikłań w
większości przypadków jest znikome, a dzięki takim krokom można uniknąć bardzo groźnych konsekwencji nawet banalnego
ugryzienia komara.
Kolejna sprawa – wspomniane już środki przeciwko insektom na
pewno nie zaszkodzą, podobnie jak kremy z filtrami UV, które pomogą zwalczyć nieujarzmione słońce. Szukajmy cienia oraz zawsze
nakrywajmy głowę dziecka chustą lub czapeczką, aby uniknąć porażeń słonecznych i ich skutków. Z drugiej strony – uważajmy na
klimatyzowane pomieszczenia, w których młody organizm bardzo
łatwo może doznać szoku termicznego wskutek nagłej zmiany
temperatur lub po prostu się przeziębić. Do tego uważajmy, aby
dziecko się nie odwodniło – w wielu miejscach tylko woda butelkowana będzie wchodziła w grę jako nasz napój. Co więcej –
często zwykłe mycie zębów w kranówce może wywołać niepożądane objawy, które potrafią skutecznie wyłączyć z planu wycieczki
nawet na kilka dni.
Równie istotne są dojazd do celu oraz komunikacja na miejscu.
Będą one wymagały znacznie większych środków ostrożności niż
w przypadku podróży odbywanej tylko w towarzystwie dorosłych. Nawet jeśli prawo danego kraju nie nakazuje jazdy w fotelikach, nie rezygnujmy z nich. Starajmy się maksymalizować bezpieczeństwo dziecka nie tylko w samochodzie czy w taksówce, ale
także w pociągu, tramwaju, autobusie lub na statku. Wszędzie tam
bowiem dziecko narażone jest na uszkodzenia ciała, a w otwartej,
nieograniczonej przestrzeni – jeśli nie jest unieruchomione – nie
spuszczajmy go z oka, a najlepiej trzymajmy na kolanach. Prócz
zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w trakcie
jazdy zadbajmy też o komfort malucha – odpowiednia odzież i
obuwie, lekka żywność, chusteczki odświeżające, przykrycie i zabawki to podstawowe elementy, które będą łagodziły niewygody.
Na koniec rozważań o bezpieczeństwie warto wspomnieć kilka
przypadków, w których powinniśmy być o wiele bardziej czujni i
10
lepiej zorganizowani. Często z takich pomysłów nawet lepiej zrezygnować niż ryzykować zdrowiem i życiem swoim i swoich pociech. Sytuacje o bardzo wysokim stopniu zagrożenia możemy
spotkać w krajach objętych działaniami wojennymi i różnego rodzaju zamieszkami (głównie na tle politycznym). Podobnie jest z
terenami, na których ryzyko występowania groźnych chorób – nie
tylko tych zakaźnych – jest wysokie. Tam, gdzie panuje głód oraz
często zdarzają się klęski żywiołowe (pożary, susze, powodzie),
również nie będziemy w stanie w pełni kontrolować bezpieczeństwa naszych najmłodszych ze względu na czynniki zupełnie
od nas niezależne.
ŚWIATEŁKO W CIEMNOŚCI, CZYLI DLACZEGO
WARTO ZAPLANOWAĆ URLOP Z MALUCHEM
Powyższe kwestie organizacyjne mogą skutecznie zniechęcić do
planowania samodzielnego wyjazdu z dzieckiem na wakacje. Czy
nie lepiej byłoby podesłać maluchy do dziadków lub wykupić
wczasy zorganizowane? Na pewno byłoby łatwiej, ale samodzielny wyjazd może i rodzicom, i najmłodszym sprawić dużo frajdy.
Wspólne przeżywanie nowych przygód, których nie ma w ścisłym grafiku, może się okazać wstępem do nowej, własnoręcznie
napisanej księgi…
Przede wszystkim – i dla rodziców, i dla dzieci taka podróż to
wspólne odkrywanie niewiadomego, zagadki, którą niesie za sobą
wiele wspólnych, niezapomnianych chwil i najróżniejszych sytuacji.
Jeśli w dodatku jesteśmy miłośnikami turystyki aktywnej i poznawczej – na pewno uda nam się zarazić tą pasją potomków. Odpowiedni dobór rozrywek i ich ilość to dla dzieci nie tylko gwarancja świetnej zabawy, ale także możliwość wkroczenia w świat innej
kultury i przyrody oraz poznania historii i zabytków, o których
raczej na wczasach dla rodzin z dziećmi by się nie dowiedziały.
Zapełnienie dziecku czasu na wakacjach wcale nie jest takie trudne. Gry i zabawy umilą wszystkim podróż do celu, a już na miejscu
– mądre rozłożenie aktywności w ciągu dnia pozwoli połączyć
odpoczynek z poznawaniem „obcego”.
Dodatkowo wizyta w obcym kraju ma również społeczne znaczenie w rozwoju dziecka. Otwiera się ono na inne kultury, odmiennych ludzi, poznaje język i piękno inne niż to, do którego
przywykło. Niewątpliwie ciekawą i kształcącą przygodą będzie
pozwolenie dziecku na kontakt z rówieśnikami w miejscu, w
którym przebywamy. Warto starszym dzieciom jeszcze przed
wyjazdem opowiedzieć co nieco o miejscu, do którego się wybieramy, a także podsunąć im odpowiednią literaturę. Z wakacji
bardzo często przywozimy też liczne pamiątki, które pozwalają
nam zachować we wspomnieniach dni urlopu. Zadbajmy więc o
to, by także najmłodsi wybrali coś, co im będzie później przypominało wakacyjny odpoczynek. Podobną rolę mogą oczywiście
odgrywać pocztówki i zdjęcia z wyjazdu.
Bez wątpienia – choć podróżowanie z dziećmi na własną rękę
wymaga wysiłku, jego plusów jest znacznie więcej niż minusów.
Jeśli tylko nie jesteśmy na tyle zmęczeni miejską codziennością i
pracą, że podczas urlopu potrzebujemy wyłącznie leżenia na plaży
i spoglądania na brodzące w piasku maluchy – nie wahajmy się i
rozważmy nieco inny pomysł na wakacje niż zazwyczaj.
Ewelina Wolna
Profesjonale doradztwo,
interesujące warunki,
gwarancja dobrego
serwisu tylko w
VW D’Ieteren Car Centers
Jesteśmy najlepsi!
k 02/536 53 30
t-us
www.vw-d2c.be/abou
VW D’Ieteren Car Centers specjalista od wszelkiego typu półciężarówek
• Wszystkie modele są wystawione w naszym salonnie
• Duża liczba samochodów w magazynie
• Twój doradca I specjalista od półciężarówek!
• Intersujące warunki zakupu, zniżki i promocje!
… Nie Ma lepiej…
5,1 - 10,6L/100KM • 134 - 247g CO2/KM.
PUB D2C - 210X125 - VW - POLONAIS.indd 1
D’Ieteren Mail
Rue du Mail 50
1050 Ixelles
D’Ieteren Stokkel
Avenue Reine Astrid 364
1950 Kraainem
D’Ieteren Meiser
Chaussée de Louvain 510
1030 Schaerbeek
D’Ieteren Vilvoorde
Mechelsesteenweg 586a
1800 Vilvoorde
D’Ieteren Centre
Chaussée de Mons 95
1070 Anderlecht
D’Ieteren
Informations environnementales (AR 19/03/2004) : www.volkswagen.be
11
8/07/11 08:20
EURO 2012
EURO
Po żmudnych przygotowaniach, stresach
i intensywnej realizacji planów na wielu
płaszczyznach przez wiele miesięcy, po niecierpliwym
oczekiwaniu na wyniki i efekty podjętych działań,
po ponad trzech tygodniach wielkiej piłkarskiej fiesty
już wiadomo – zorganizowane przez Polskę i Ukrainę
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012 okazały się
niepodważalnym sukcesem.
Przyczyniło się do niego wiele różnych czynników.
Bez wątpienia były to: świetna infrastruktura gotowa przyjąć
tysiące kibiców z zagranicy, wysoki poziom bezpieczeństwa,
nowoczesne stadiony, ale przede wszystkim sami
organizatorzy. Zarówno Polacy, jak i Ukraińcy podbili serca
przyjezdnych gościnnością, otwartością i wielką piłkarską
pasją. Mimo że reprezentacjom obu krajów nie udało się
wyjść z grupy, to jednak do końca mistrzostw miłośnicy piłki
nożnej świetnie bawili się ze swoimi gośćmi na stadionach,
w strefach kibica oraz w knajpach, które w trakcie UEFA
EURO 2012 zamieniły się w mekki futbolu.
Nie wszystko było idealne, ale biorąc pod uwagę skalę
imprezy oraz liczbę odwiedzających oba kraje – pod względem organizacji Polska i Ukraina spisały się przynajmniej
na piątkę z plusem!
CZARNE CHMURY Z ZACHODU
Głosy przed mistrzostwami pełne były wątpliwości – sami
Polacy nie byli przekonani co do odgórnych działań władz,
a zapewnienia o dobrym przebiegu przygotowań przyjmowali
ze sceptycyzmem. Gdy jednak się wszystko zaczęło,
większość na własnej skórze odczuła bezzasadność tych
obaw. Gorzej sytuacja przedstawiała się w zagranicznych
mediach. Wiele z nich przestrzegało przed przyjazdem
do Polski i na Ukrainę, przywołując niejednokrotnie wyssane
z palca stereotypy. O ile jeszcze przestrogę przed chamstwem na stadionach można było uzasadnić wcześniejszymi
zdarzeniami (których to przecież nie brakuje również
w „cywilizowanych” krajach Europy Zachodniej), to opinie
o litrach wódki wypijanych na śniadanie, prostytutkach
12
na każdej ulicy, rasistach, anarchii,
fatalnym poziomie bezpieczeństwa i tragicznym stanie komunikacji publicznej nie tylko głęboko
ugodziły w dumę organizatorów,
ale także zmniejszyły liczbę
kibiców z zagranicy.
Szczególnie na tej karcie zapisał
się reportaż wyemitowany przez
BBC „Stadiony nienawiści”, który
skutecznie zniechęcił Anglików
do przyjazdu do Polski i na
Ukrainę. Ci jednak, którzy pojawili się na Ukrainie, w skuteczny
sposób odpowiedzieli na odradzanie im udziału w mistrzostwach (bo… mogą wrócić z nich
w trumnach). Przed meczem
swojej drużyny w Doniecku
kibice z Wysp przemaszerowali
właśnie z trumną przez miasto
w ramach odpowiedzi na absurdalne opinie krążące o krajach
Europy Środkowo-Wschodniej.
GŁOSY UZNANIA
Z ZAGRANICY
Na szczęście kilka tygodni
mistrzostw skutecznie zweryfikowało te opinie.
Po pierwsze – słowa uznania
padły ze strony UEFA. Mimo że
podczas mistrzostw dochodziło
do incydentów między kibicami,
to większość ankietowanych
obcokrajowców bardzo
pozytywnie oceniła Polskę
i Polaków. Mimo że 60 proc.
kibiców po raz pierwszy zagościło
w naszym kraju, to ponad 85 proc.
opinii było bardzo korzystnych:
cudzoziemcy chwalili organizację,
poziom bezpieczeństwa
na stadionach i w strefach kibica,
a także doceniali pracę wolontariuszy, którzy byli im bardzo
pomocni. Również komunikację
w trakcie mistrzostw oceniono
wysoko, bo aż 75 proc.
ankietowanych było zadowolonych z transportu publicznego.
Zagraniczni kibice mieli również
wiele uznania dla Polaków,
ich gościnności, piłkarskiej pasji
i chęci pomocy w zwykłych sytuacjach. Co ciekawe, porównując
satysfakcję kibiców i turystów
w Polsce i Austrii (w której
podobne badania przeprowadzono po mistrzostwach w 2008
r.), Polska zebrała średnio o 10-20
proc. więcej pozytywnych głosów
na różnych płaszczyznach organizacji wydarzenia.
O tym, że EURO 2012 w Polsce
i na Ukrainie było strzałem
w dziesiątkę, przekonują dzisiaj
także zagraniczne media. Często
na bieżąco dziennikarze z poszczególnych państw weryfikowali
nieprawdziwe opinie, które pojawiały się znikąd – jak na przykład
ta o rasistowskich okrzykach na
treningach Holandii w Krakowie.
Zarówno obecni tam piłkarze, jak
i dziennikarze nie dostrzegli takiego zjawiska, byli bardzo zadowoleni z polskiego dopingu i chętnie prostowali pojawiające się
EURO 2012
SPOKO!
plotki. Kolejnym wyznacznikiem
powodzenia mistrzostw jest
również opinia piłkarzy – większość z nich była bardzo zadowolona z wizyty i w Polsce, i na
Ukrainie, a prócz brania udziału
w wydarzeniach sportowych
gracze chętnie odkrywali także
piękno tych krajów.
PIŁKARSKIE EMOCJE
Wszystkie kwestie organizacyjne
miały jednak w praktyce tak naprawdę drugorzędne znaczenie,
bo – tutaj przecież chodziło
o piłkę! Tylu emocji Polska jeszcze
nie widziała. Wrocław, Warszawa,
Poznań i Gdańsk zamieniły się
w miasta podporządkowane
futbolowi, a towarzysząca im
rozwinięta promocja turystyczna
zaspokajała potrzeby nawet
najbardziej wymagających kibiców.
Jednak świętowano nie tylko
w miastach-gospodarzach –
w całej Polsce powstawały strefy
kibica gromadzące tłumy z kraju
i zagranicy. Łącznie w strefach
pojawiło się ponad 3 mln fanów
futbolu, co w porównaniu z wynikami z minionych lat – w Austrii
czy w Szwajcarii – było niewątpliwym rekordem.
Polscy kibice przyjęli „na klatę”
porażkę swojej drużyny i z zaangażowaniem śledzili dalsze losy
pozostałych zespołów. Mimo że
przed mistrzostwami „gwarantowano” nam wejście
do ćwierćfinału ze względu
na dość szczęśliwy skład grupy,
w praktyce jednak reprezentacja
nie pokazała w pełni swoich możliwości. Za to doping i wiara
Polaków w swoją drużynę były
niesamowite – do końca feralnego meczu z Czechami nie tracili
oni nadziei na zwycięstwo. Warto
również wspomnieć o niesamowitej postawie i pasji kibiców z
Irlandii, którzy pomimo przegranej swojej drużyny cały czas
świętowali i wytworzyli pewien
model kibica, który byłby
pożądany na stadionach całego
świata. W półfinale mistrzostw
wielkiej niespodzianki nie było –
Hiszpania, Portugalia, Niemcy
i Włosi byli faworytami od początku. Jednak wiele emocji budził
do samego końca skład meczu
finałowego – zarówno wśród
rodzimych, jak i zagranicznych
obserwatorów. Wygrana Hiszpanii
w finałowym meczu z Włochami
1 lipca w Kijowie była więc
poprzedzona mnóstwem pytań,
gdybań i zakładów.
bezpieczeństwa udało się jednak opanować zamieszki, nim
zdążyły rozwinąć się do niebezpiecznych rozmiarów. Łącznie
podczas mistrzostw zatrzymano ponad 500 osób, spośród
których prawie 30 proc. stanowili obcokrajowcy – głównie
Rosjanie i Chorwaci. Dodatkowo pojawiały się sporadyczne
przypadki stadionowego chamstwa, a także rasizmu – głównie
pod adresem czarnoskórych piłkarzy. W związku z inicjatorami tych wybryków UEFA nałożyła karę grzywny na Rosję
i Chorwację.
Co ciekawe, w większości miast-organizatorów spadła liczba
kradzieży, włamań, rozbojów i bójek. Statystykom wyrwała się
Warszawa, w której odnotowano nieznacznie większą niż
zazwyczaj liczbę tych incydentów. Dzięki sprawnej działalności służb granicznych udało się również uniemożliwić
wjazd do Polski osobom nie posiadającym ważnych dokumentów tożsamości lub wiz. Na granicy odnotowano
w dniach turniejowych wzrost ruchu blisko o 20 proc.,
w związku z czym nie tylko policja, straż miejska
i wolontariusze pilnujący porządku, ale też służby graniczne
miały pełne ręce roboty.
POLECAM POLSKĘ!
RYSA NA SZKLE
To, co urzekło w Polsce obcokrajowców, to nie tylko świetna
organizacja mistrzostw, ale też pięknie wyeksponowane
w ich trakcie walory naszego kraju – zarówno przyrodnicze,
kulturowe, jak i historyczne. Nawet kontrowersyjny hymn
polski na EURO 2012 „Koko Euro spoko” znalazł uznanie
wśród gości, a niejeden Polak krytykujący „Jarzębinę” nucił
go w czerwcu pod nosem.
Wśród całej tej budującej energii,
która opanowała Polskę i Ukrainę
w czerwcu, pojawiały się jednak
też niezbyt miłe incydenty.
Najwięcej zdarzyło się ich w Warszawie po meczu Polska-Rosja,
kiedy to doszło do starć pseudokibiców obu drużyn. Dzięki
szybkiej interwencji służb
Sukces tego niezwykłego wydarzenia sportowego już wkrótce będzie miał swoją kontynuację w podobnym kontekście,
bowiem będziemy organizatorami Mistrzostw Świata w Siatkówce w 2014 r. oraz Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej w
2016 r. Oby tak często wypowiadane przez kibiców odwiedzających Polskę „Polecam Polskę” trwało jeszcze długo
dłużej! Tymczasem ukłony – i w stronę Polski, i w stronę
Ukrainy.
Ewelina Wolna
13
Belgia
widziana oczami
Polaka
Belgia zadziwia małą, a w dodatku płaską powierzchnią. Wypad ze stolicy kraju nad
morze zajmuje tylko godzinę, a w góry – półtorej. Morze jest co prawda zimne
i sztormowe, bo Północne, a Ardeny niezbyt wysokie, ale jednodniowy wyjazd czy tu,
czy tam jest możliwy – tym bardziej że autostrady przecinają to małe państwo
dokładnie w każdą stronę. Mieszkańcy południa lub północy Polski mają przed sobą
kilkunastogodzinną drogę, jeśli chcą zobaczyć drugi koniec kraju.Trzeba więc co
najmniej długiego weekendu, by się przemieścić z jednego krańca Polski na drugi, i to
po drogach, które pozostawiają jeszcze wiele do życzenia.
KŁOPOTY Z JĘZYKIEM
W Belgii językami urzędowymi są francuski, niderlandzki i niemiecki. I choć wydaje się, że wszyscy obywatele tego kraju są co
najmniej dwujęzyczni, to rzeczywistość jest trochę inna. We Flandrii wszystkie napisy są po niderlandzku i jeśli go nie znamy, lepiej
używać angielskiego niż francuskiego. Jednak flamandzki (jak nazywa się zbiorczo dialekty niderlandzkiego, którymi posługują się
mieszkańcy północy Belgii) ma liczne odmiany, zwłaszcza nad samym Morzem Północnym, co powoduje kłopoty z porozumieniem
się nawet wśród mieszkańców sąsiednich wiosek. W Walonii króluje francuski, rzadziej zetkniemy się z angielskim, a najrzadziej
– z niderlandzkim. Za to usłyszeć można waloński, jednak kłopoty
z nim mają już sami frankofoni, zwłaszcza najmłodsze pokolenie.
Że plouve to deszcz, djun to czerwiec, a tchanson to piosenka,
można się jeszcze domyślić, ale że dimiek to środa, pitit to imię
– już nie sposób. Dwujęzyczność najlepiej widać w Brukseli, gdzie
wszystkie informacje muszą być podawane po francusku i niderlandzku, mamy więc podwójne nazwy przystanków, hasła reklamowe na bilbordach, dane na rachunkach sklepowych czy napisy
w kinie. W metrze, na dworcach i lotniskach zawiadomienia dla
podróżnych usłyszymy dodatkowo po angielsku. A na opakowaniach sklepowych produktów często znajdziemy też informacje
po niemiecku. Nie zapomnijmy, że rdzenni brukselczycy posługują
się gwarą brukselską, czyli ogólnie mówiąc połączeniem francuskiego z niderlandzkim. Najbardziej znanym słowem z tej gwary
jest wyraz manneke, czyli mały chłopiec istniejący w nazwie sym-
14
bolu Brukseli Manneken Pis. A także zinneke – wyraz oznaczający
kundla, ale i osobę o innym pochodzeniu etnicznym. W Belgii
najlepiej znać kilka języków – o tym szybko przekonuje się każdy
przybywający.
Nawet jeśli ktoś przed przyjazdem do Belgii zna język francuski,
to najpewniej tzw. francuski „francuski”, więc w Belgii napotka
słowa i wyrażenia mogące go zadziwić. W piekarni w sprzedaży
oferowane są pistolets, które nie mają nic wspólnego z bronią
– są to po prostu okrągłe bułki; w czasie lunchu kupić można
mitrailette, czyli sandwicz „naładowany” frytkami i hot-dogiem.
Dziewięćdziesiąt to nie złożenie 4 x 20 + 10 (quatre-vingt et dix),
tylko nononte. Uwaga! Copain to nie kolega – to chłopak (ale taki
od relacji damsko – męskiej), czyli odpowiednik francuskiego
wyrażenia petit ami. Dla niezorientowanego turysty – w Belgii,
a raczej w Brukseli nie należy się dziwić, kiedy na ulicy zamiast
francuskiego lub niderlandzkiego usłyszymy arabski, polski, hiszpański, włoski czy różnorodne dialekty afrykańskie. Pod względem językowym bowiem Bruksela to współczesna wieża Babel.
Trzeba przyznać, że mieszkańcy Belgii na ogół doceniają wysiłki
mówienia w ich językach i zazwyczaj chwalą nawet ich minimalną znajomość u przybyszów. Są też pomocni w zrozumieniu
naszych próśb, gdy np. pytamy o drogę, chcemy wymienić olej
w samochodzie czy zamawiamy herbatę. Być może dlatego, że
sami są często różnej narodowości i pochodzenia. A nawet jeśli
są rodowitymi Belgami, od stuleci przyzwyczajeni są do spotykania się z wieloma językami i kulturami.
Institut Supérieur de Formation Continue d'Etterbeek
Kursy
14 rue Joseph Buedts
1040 Etterbeek
T. 02/647.25.69
F. 02/646.39.85
d z ie n n
e i w ie
cz
orowe
d la d o
ros
ły c h
Bachelier en Comptabilité
Licencjat uzupełniający z księgowości
Bachelier en Informatique de Gestion
Licencjat uzupełniający z informatyki
Institut Supérieur de Formation Continue d'Etterbeek
14 rue Joseph Buedts
1040 Etterbeek
T. 02/647.25.69
F. 02/646.39.85
Co u r s p
our adu
l te s, j o u
r et soir
Bachelier en Comptabilité
Licencjat uzupełniający z księgowości
Bachelier en Informatique de Gestion
Bachelier en Marketing
Licencjat uzupełniający z marketingu
Bachelier en Secrétariat de Direction
Licencjat uzupełniający - asystentka dyrektora
Bachelier en Marketing
Bachelier en Secrétariat de Direction
(sous réserve d'habilitation)
Dactylo - Traitement de Textes
Komputeropisanie (program WORD)
Dactylo - Traitement de Textes
UpDate Center
Angielski
Krótkie kursy
informatyki i języków
Niderlandzki
T. 02/649.62.53
Francuski
www.isfce.org
info@isfce.org
podstawy informatyki /
programów biurowych / webdesign /
konwersacje w grupie: ang.-nl.-fr.
UpDate Center
Anglais
Formations courtes
informatique - langues
T. 02/649.62.53
Néerlandais
Initiation en informatique /
logiciels bureautiques / webdesign /
Tables de conversation: Ang.-NL-Fr.
Français
Hiszpański
Espagnol
www.isfce.org
info@isfce.org
15
UWAGA NA DROGOWSKAZY
Podróżujący po Belgii nowo przybyli muszą zachować niezwykłą
ostrożność, a nawet daleko posuniętą czujność. Dotarcie do celu
podróży może okazać się mozolnym docieraniem do punktu wyjścia, by rozpocząć drogę na nowo. Trzeba wiedzieć, że np. drogowskaz z nazwą Luik doprowadzi nas do Liège, i pamiętać, że
kupiwszy bilet do Tournai, musimy wysiąść w Doornik. Czekając
na pociąg i obserwując świetlne informacje, np. na Dworcu Centralnym w Brukseli, trzeba być uważnym, bo są one wyświetlane
raz po francusku, a raz po flamandzku. Dwie nazwy tej samej
miejscowości już nigdy nie zdezorientują naiwnego podróżnego,
gdy zrozumiemy zasadę działania belgijskiego systemu
nazewniczo-językowego.
Warto wiedzieć, że choć granice
Brukseli jako miasta są całkiem rozległe, to mianem Brukseli zwana
jest część centralna. Dlatego też
niech nas nie zaskoczy informacja
podawana np. w pociągu, kiedy jesteśmy w Etterbeek lub Boisfort
(czyli przecież w dzielnicach stolicy
Europy), że dojeżdżamy do Brukseli.
W czasie podróży przez Belgię na
pewno dostrzeżemy znikomą liczbę
znaków drogowych. To dlatego, że
podstawową zasadą ruchu drogowego jest zasada prawej strony,
czyli zazwyczaj pierwszeństwo ma
ten, kto wyjeżdża z prawej, i trzeba
nabrać odruchu patrzenia zawsze
w tę stronę. Inne cenne nawyki to:
umiejętność parkowania tyłem, wyjechania z miejsca postoju, gdy od
samochodu z przodu i z tyłu dzielą
nas centymetry, lawirowania w wąskich uliczkach i pamiętanie, że autobusy i tramwaje komunikacji miejskiej mają uprzywilejowany przejazd.
Biada kierowcy, który staje im na
drodze lub zagradza przejazd
– zapłaci za to albo pośpiesznym
wycofaniem się z ruchu, albo słonym mandatem. Kierowców z Polski zadziwić może widok samochodów zawracających na środku drogi albo i nawet na skrzyżowaniu,
zatrzymujących się w drugiej linii jazdy obok zaparkowanych
samochodów oraz rowerzyści jadący pod prąd (zgodnie zresztą
z ruchem drogowym).
KŁOPOTY Z POGODĄ
W encyklopedii można przeczytać, że ilość opadów w Belgii należy do najwyższych w Europie, i to przez cały rok, o czym przyjeżdżający dowiaduje się niemal od razu. Prognozy pogody podawane
są często jako pierwsza wiadomość dnia i komentowane z równym zapałem, co wydarzenia polityczne czy sportowe. Parasol,
16
kurtka przeciwdeszczowa, a często i kalosze są stałym wyposażeniem mieszkańców kraju. Szczególnie parasol można uznać za
jeszcze jeden symbol Belgii – kupimy go wszędzie, bo też po
każdych większych opadach, zwłaszcza jeśli towarzyszył im silniejszy wiatr, mnóstwo połamanych parasoli daje świadectwo
przegranej walki z siłami natury. Istnieje nawet typowo belgijskie
słowo na nazwanie ulewnego deszczu, który sprawia, że przemokniemy do suchej nitki, i który nie oszczędza nawet obchodów Święta Króla. Gdy zaczyna padać drache, to jakby następował kolejny potop. Podobno starzy mieszkańcy Belgii potrafią po
kolorze nieba i kształcie chmur przewidzieć obecność lub brak
opadów. Jeśli więc prognozy mówią o słonecznej i ciepłej pogodzie, nie ma co odkładać spacerów i wycieczek na kiedy indziej
– taką wiedzę zyskuje się tu bardzo szybko. Deszcz jednak nie
jest tak przygnębiający, jak szary kolor nieba, który często można oglądać w Belgii, praktycznie
bez względu na porę roku. Niestety szarość nieba ma tendencję
do przekładania się na szarość humorów, temperamentów i charakterów, więc miejmy wyrozumiałość dla mieszkańców Belgii.
Bardziej zachodnie położenie
sprawia, że latem dzień wydłuża
się aż do późnej nocy, by z kolei
zimą nie móc się rozpocząć
wcześniej niż późnym rankiem.
Morski klimat jest sprawcą dużej
wilgotności powietrza, co daje
o sobie znać szczególnie zimą
– nawet niewielki mróz daje wrażenie znacznie większego zimna,
które wręcz przenika do kości.
Praktycznie nie ma tu typowej
zimy, ale ostatnio (czyżby ze
względu na zmiany klimatyczne?)
ta pora roku przypominała bardziej polską, czyli ze śniegiem
i mrozem. Dało to polskim kierowcom możliwość wykazania się
w kontakcie z oblodzoną jezdnią,
a wszystkim – obserwowania karkołomnych hołubców kierowców
nieobznajomionych z zimową
rzeczywistością.
KTO TU RZĄDZI?!
Król jest obecny w życiu Belgii. Panuje, ale nie rządzi. Choć
trudno go spotkać, to można kupić czekoladki czy szampana,
który jest zamawiany przez dwór królewski, a nawet mieć
zastawę stołową czy samochód tę samej marki, co król.
Oczywiście to wszystko w innych wnętrzach, ale czy stać by
nas było na utrzymanie pałacu ze służbą? Można nawet zwiedzać pałac króla i jego oranżerie – oczywiście tylko w określonych porach roku i w ściśle określonych dniach. Można
czytać w prasie o poprzednikach obecnego władcy i o nim
samym, a także kupić fotografie rodziny królewskiej, często
na tak poręcznych sprzętach codziennego użytku, jak pudeł-
ORTEL MOBILE ŻYCZY
UDANYCH WAKACJI
www.ortelmobile.be
ko na ciastka. Tak naprawdę władzę sprawuje rząd i parlament.
A raczej rządy i parlamenty. Tylko rząd centralny składa się
z przedstawicieli Walonów, Flamandów i mniejszości niemieckiej,
pozostałe urzędy są oddzielne dla każdej z grup narodowych. Ze
względu na podział Belgii na federacje, wspólnoty, regiony, prowincje i gminy, które mają własny zakres kompetencji, a często
i lokalny rząd oraz parlament, zrozumienie belgijskiego systemu
rządów jest wyzwaniem. Dodajmy do tego wyodrębnienie trzech
grup językowych. Niektóre ministerstwa są podwójne, czyli istnieją na przykład dwa ministerstwa oświaty – jedno obejmujące
francuskojęzycznych, a drugie niderlandzkojęzycznych Belgów. Co
za tym idzie – dwóch ministrów, osobni urzędnicy, biura, formalności i nie zawsze uznawanie dokumentów wystawianych przez
drugiego ministra. Jeszcze bardziej rzecz się komplikuje, gdy chcemy uzyskać na coś pozwolenie – mieszanina kompetencji oddana
różnym instytucjom sprawia, że w wydanie dokumentu będą
musiały zostać zaangażowane przeróżne organy na różnych szczeblach. Nic dziwnego, że w życiu politycznym Belgii zapanował zwyczaj ustalania decyzji na zasadzie kompromisu, a nie większościowych ustaleń. Nawet ostatnie formowanie rządu przez 541 dni
wydaje się w tej sytuacji bardziej zrozumiałe, choć doczekało się
wielu prześmiewczych żartów.
CZEGO TRZEBA SPRÓBOWAĆ, CO NALEŻY
ZOBACZYĆ?
Gofry przyciągają zapachem na stacjach metra, kuszą bitą śmietaną z czekoladą i owocami w uliczkach okalających Grand Place,
reklamują się jako przekąska z obwoźnych busów. Najbardziej
znane w wersji z Liège – grube, z grudkami cukru w środku. Są
też bardziej wyrafinowane, w formie cienkich galettes. Na ciepło
czy na zimno – nie ma takiej osoby, która nie dałaby się skusić ich
smakowi. Oczywiście Belgia to także czekolada, małże i frytki.
W Brukseli samo zjedzenie frytek jest opowiedzeniem się za
jakąś frakcją. Cały czas istnieje spór o miano najlepszych frytek
w stolicy między zwolennikami tych z placu Jourdan, a tymi z placu Flagey; mają one także konkurencję – ręcznie krojone frytki
z Friterie de la Barrière. W asyście sosów i frykadelek, czyli różnego typu kiełbasek smażonych na głębokim tłuszczu, stanowią
podstawowe, a może ulubione menu Belgów. Z kolei wielbicieli
piwa potrafi oszołomić liczba dostępnych gatunków, jak i ich smak
– często pszeniczny i owocowy.
To, że symbolem Belgii jest siusiający chłopczyk, zwany Manneken
Pis, przeczytamy w każdym przewodniku; bez problemu także
można do niego trafić. Uwieczniony w pozie, która uratowała
Brukselę przed pożarem (według jednej z wersji) dumnie odtwarza swój słynny gest przed rzeszą podziwiających go turystów,
często mając na sobie przy tej okazji stroje z całego świata. Ale już
nie każdy trafi przed rzeźbę siusiającej dziewczynki Jeanneke Pis,
choć też znajduje się ona w centrum miasta. Nie ma jednak zbyt
długiej tradycji – pojawiła się dopiero w 1987 roku, i to z inicjatywy feministek. Ale warto poszukać jej w krętych uliczkach. Na
wytrwałych turystów piechurów czeka jeszcze jedna niespodzianka. U zbiegu rue de Chartreux i rue du Vieux Marché dostrzec
możemy rzeźbę sikającego… pieska. Zinneke Pis dopełnia jak na
razie listy „sikających” fontann.
Bruksela jest miastem wielokulturowym, co da się zauważyć gołym okiem, spotykając ludzi różnych narodowości i wyznań na co
18
dzień w metrze, sklepie, urzędzie, restauracji, na kursie językowym. W dzielnicy europejskiej można zobaczyć osoby w drogich
strojach z najnowszych żurnali, dumnie noszące pod pachą pliki
dokumentów i zmierzające szybkim krokiem w stronę kolejnego
biurowca, co może rodzić pytanie: czy tam się pracuje, czy też
odbywa się tam całoroczny pokaz mody? Zupełnie inny widok
– coś w rodzaju etno-folku – zobaczymy w dzielnicy Matonge,
zwanej też Małym Zairem. Kolorowe okrycia z dużymi nadrukami, świecąca biżuteria, na straganach pataty i inne warzywa, których przeznaczenia trudno się domyślić, brak pośpiechu, a przecież to tylko jedna stacja metra od ekskluzywnej i drogiej Louise.
Natomiast znalezienie się w dzielnicy Anderlecht oznacza nie
tylko możliwość podziwiania stadionu drużyny narodowej, ale
roztacza wschodnią aurę prawie jak z „Tysiąca i jednej nocy”,
tylko na lokalną skalę. Belgia (a zwłaszcza Bruksela) wygląda
czasami dość swojsko. Polskie sklepy – wydaje się, że na każdym
rogu, poza tym bary i restauracje; polskie nazwiska przy dzwonkach. Polacy znaleźli też swoje ulubione miejsca w stolicy:
abattoire (zwany swojsko „batuarem” – raj dla szukających
świeżych i niedrogich warzyw i owoców) – czy bar hotelu
„Aloft” po zamknięciu „Dzikich gęsi”.
KILKA NIEZOBOWIĄZUJĄCYCH RAD
Machaj ręką, by zatrzymać autobus, inaczej możesz spędzić na
przystanku dość długi czas, zastanawiając się, czemu kierowcy cię
nie widzą.
Zawsze zabieraj parasol, a w razie tzw. averses de pluie, czyli nagłych i bardzo obfitych, lecz krótkotrwałych opadów deszczu,
kryj się pod dachem, by je przeczekać, bo choć obfite, naprawdę
są jednak krótkotrwałe.
„Złapanie” taksówki w sobotę wieczorem jest szczytem marzeń;
lepiej wyposażyć się w mapę miasta, gdyż tak naprawdę Bruksela
nie jest zbyt duża, nawet jak dla piechura wieczorową porą.
Warto nauczyć się podstawowych zwrotów po francusku czy
niderlandzku lub po angielsku – choć Polaków jest tu tylu, że
w razie potrzeby można śmiało zwrócić się o pomoc w rodzinnym języku...
Napis kot à louer nie znaczy, że ktoś chce wynająć swojego zwierzęcego pupila, to po prostu ogłoszenie o wynajęciu pokoju dla
studenta.
Kamienice z cegły, stacje paliw usytuowane pod kamienicami,
bieg skupiający pracowników i poszukujących pracy, piknik na
centralnej arterii miasta jako wyraz „nieposłuszeństwa społecznego”, trawniki w parkach nietraktowane jako teren niedostępny
i strzeżony, ale właściwy do wypoczynku, święta ulic, na których
można zjeść grillowaną mergez i kupić winylową płytę albo łyżeczkę do herbaty, koncerty i przedstawienia rozpoczynające się
co najmniej kwadrans później, domowe półki uginające się od
komiksów na czele z Tintinem i nieodstępnym Milusiem. To także
Belgia. Naprawdę wielokulturowa.
Sylwia Maj
Dzień jak co dzień. Kawa, komputer, poranny przegląd wiadomości, który można roboczo nazwać: „co zmieniło
się od wczoraj”. Szybki rzut oka na pocztę i popularny portal społecznościowy, żeby sprawdzić, co do powiedzenia czy poka-
zania mają „facebookowi znajomi”. Stamtąd link odsyła mnie do informacji o psie znanej polskiej piosenkar-
ki, który otrzymał zaadresowaną na siebie (pies!) przesyłkę pocztową zawierającą 60 g marihuany. Opuszczając skrzynkę mailową,
natrafiam na historię mężczyzny, który
30 lat żył, udając inną
osobę (w tym przez 12 – podając się
za dziedzica rodu Rockefellerów).
Przeglądam dalej popularne
portale informacyjne i
przez
kolejno odnajduję takie
tytuły: „Luksusowa mo-
delka opala się na Ibizie”,
„Co się stało z supernianią”, „Bracia
Golec zdradzają rodzinne
sekrety”, „Zobacz, czym
obżera się Brodka”,
„Wyznania byłego męża Angeliny Jolie”,
„Tym razem pokazała”.
Postanawiam nie
dociekać, co pokazała…
GUMOWE UCHO
Ogólnie przyjmuje się, że podglądanie czy podsłuchiwanie jest zachowaniem niewłaściwym. Karci się dzieci podsłuchujące rozmowy dorosłych, chłopców podglądających koleżanki w szkolnej szatni czy też osobę przeglądającą cudzą korespondencję. Z jednej
strony dbamy o własną prywatność, domagamy się poszanowania
swojej intymności, z drugiej – bierzemy udział w permanentnym
i wszechogarniającym mentalnym ekshibicjonizmie. Każdy z nas
bywa zarówno podglądaczem, jak i podglądanym. Dotyczy to wielu sytuacji z życia realnego, ale przede wszystkim świata wirtualnego i medialnego, gdzie obce jest poszanowanie prawa do prywatności.
rozmowa jest prowadzona. Odwracając sytuację – zapewne
wszyscy byliśmy mimowolnymi słuchaczami nieprzeznaczonych
dla naszych uszu rozmów (czasem głupich, czasem poważnych)
na ulicy, w metrze czy w tramwaju. Warto zdawać sobie sprawę
z tego, że nie znajdujemy się w wygłuszonym pomieszczeniu, lecz
w miejscu publicznym. Nawet używając innego języka niż wszyscy wokoło, czasem możemy zostać niemile zaskoczeni. Tocząc
takie rozmowy, trzeba też mieć na uwadze, że nie wszyscy przysłuchujący się (czasem wbrew woli) chcą zapoznać się z naszymi
domowymi problemami czy też uwagami na temat naszych
współpracowników.
Najpopularniejszą ostatnio formą dobrowolnego otwierania drzwi
własnego „domu” są portale społecznościowe i fora internetowe.
Decydując się na zamieszczenie jakiejkolwiek wypowiedzi czy
zdjęcia, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, do ilu osób dotrze nasza wypowiedź i w jaki sposób zostanie wykorzystana. W przypadku forum internetowego uczestnicy często dzielą się sprawami
bardzo intymnymi, dotyczącymi doświadczeń życiowych, przebiegu chorób, przeżywanych problemów.
NA CZERWONYM DYWANIE
Sytuacją, w której bezwiednie dzielimy się swoimi sprawami
z obcymi, są rozmowy prowadzone na żywo czy przez telefon,
gdy temat opowieści nie jest dostosowany do miejsca, w którym
20
Każdego dnia dociera do nas mnóstwo informacji o innych.
O sąsiadach, członkach rodziny, znajomych, zwykłych ludziach
(którzy w jakiś sposób sobie „zasłużyli” na to, by świat o nich
usłyszał) i przede wszystkim o osobach publicznych, z pierwszych stron gazet. Zadziwia rosnąca wciąż liczba i popularność
portali plotkarskich i ich odpowiedników drukowanych – tzw.
tabloidów czy brukowców. Ich głównym tematem jest życie prywatne celebrytów – kolejne związki i rozstania, operacje plastyczne, nałogi, wszelkiego rodzaju wpadki (modowe, słowne, towarzyskie), kontrowersyjne wypowiedzi, kompromitujące histo-
21
rie z przeszłości. Co ciekawe, nie skupiają się one na osiągnięciach
i sukcesach, ale skrzętnie wykorzystują i odsłaniają wszystkie niedociągnięcia, problemy i upadki. Jak widać, takich informacji oczekuje odbiorca. Odbiorca, dla którego chwilowe wejście w życie
sławnej osoby jest odskocznią od szarości i monotonii dnia codziennego. Jeśli własne życie nie dostarcza mocnych wrażeń, można zająć się życiem tych, którzy mają atrakcji pod dostatkiem. Patrząc z kolei na problemy, z którymi borykają się celebryci, można
się choć trochę pocieszyć, że jazda drogim samochodem, zakupy
w Mediolanie, operacje plastyczne, chodzenie na rauty i przyjęcia
nie uchronią od błędów i problemów ani nie pozwolą uniknąć starości. Pozostaje jeszcze powiedzieć (z pozycji tego, komu aż tak
się w życiu nie poszczęściło) tonem dezaprobaty i świętego oburzenia, jak to sława i pieniądze przewracają ludziom w głowach.
Tak skomentować możemy przykład z Euro 2012 – wypowiedzi
tzw. WAG's, czyli wives and girlfriends (dziewczyny i żony piłkarzy)
rozczarowanych naszym Krakowem, określających go mianem
nudnego i pozbawionego atrakcji. Ale przecież nieważne co o nich
mówią, byle mówili.
Otwierają się kolejne linki, czas mija, skandale na chwilę przenoszą
nas na czerwony dywan, a inne bardziej produktywne zajęcia czekają i czekają...
„TO NIE LUDZIE SŁOWA, ALE SŁOWA
LUDZI NIOSĄ”
Schodząc bardziej na ziemię, możemy natrafić na wyniki badań,
które pokazują, że 70 proc. rozmów prywatnych poświęcamy
właśnie na plotkowanie. I wbrew stereotypom, nie jest to typowo
kobieca przywara. Sprzyja jej nadmiar wolnego czasu, karmi ją
zazdrość. Choć nikt się do tego chętnie nie przyzna, plotkują
wszyscy – dzieci, młodzież, dorośli, kobiety i mężczyźni. Oczywiście nie wszyscy z takim samym zapałem i zamiłowaniem, jednak
nikt z nas całkowicie nie ucieknie od zainteresowania życiem bliźnich. Czasem przybiera to niewinną formę przekazywania informacji pomiędzy rozmówcami, co słychać u wspólnych znajomych
(nieobecnych, jak się rozumie samo przez się), trudno jednak
uciec od wyrażenia własnej opinii na omawiany temat, nawet jeśli
daną osobę darzymy wielką sympatią. Przekazana informacja zazwyczaj zaczyna żyć własnym życiem, zabawę w głuchy telefon
wszyscy znamy – produkt końcowy w niewielkim stopniu przypomina zdanie, od którego wszystko się zaczęło.
Jednak plotka – z założenia – nie jest niewinną informacją. Zazwyczaj stanowi negatywną ocenę czyjejś osoby, zachowania, trybu życia czy podjętej decyzji. Jeśli weźmiemy pod uwagę wspomniany powyżej procentowy udział plotek w naszych codziennych
rozmowach, możemy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Jaką
funkcję pełni w naszym życiu plotkowanie i do czego jest nam potrzebne? Może stanowić rozrywkę, zaspokoić ciekawość, zapełnić
wolny czas czy też stanowić punkt wyjścia do rozmowy, gdy
z rozmówcą łączą nas wspólni znajomi. Często jednak rozmawiamy o ludziach znanych tylko jednej stronie lub o osobach zupełnie
nieznanych, oceniając ich postawę i zachowania. Pierwszy przypadek możemy nazwać domową terapią – gdy wyrzuci się z siebie
opowieść o kierowniku despocie, wrednej sąsiadce lub teściowej
jędzy (nie przedstawiając oczywiście racji drugiej strony), przyjaciel zgodnie z naszymi oczekiwaniami opowie się po naszej stronie, tamtych skrytykuje, a nam od razu robi się lżej, czujemy się
lepiej, bo przecież mamy rację. Aby uzasadnić plotkowanie
22
w drugim przypadku (o osobach zupełnie nam nieznanych), wystarczy przytoczyć głośny przypadek Madzi z Sosnowca, który
tygodniami nie schodził z pierwszych stron polskich gazet i jednocześnie z ust wielu Polaków – rozmawiało się o tym na ulicy,
w sklepie, w pracy. Tutaj plotkowanie służyło kontroli zachowania
niezgodnego z zasadami przyjętymi w społeczeństwie. Podobnie
jest w przypadku plotek wśród sąsiadów – obmową „karze się”
zachowanie nieakceptowane w danej grupie społecznej. Między
osobami plotkującymi tworzy się jednocześnie więź – wysyła się
sygnał o wspólnym systemie wartości i podobnym widzeniu
świata.
Jednak świadomość, że mówienie źle o innych jest tak powszechne, nie uprawnia nas do tego, aby w takim stanie trwać.
Dobrze wiemy również, że plotka bardzo często krzywdzi drugą
osobę, opiera się na domysłach, pogłoskach i przede wszystkim
nie daje drugiej stronie możliwości obrony, wypowiedzenia własnego zdania i pokazania własnej wersji wydarzeń. Może także
dotrzeć do obmawianej osoby, a konfrontacja z nią nie będzie
przyjemna.
WIELKI BRAT PATRZY
Jeszcze jedną formą podglądania, ale – o dziwo – za przyzwoleniem podglądanego, są programy typu reality show. Sytuacja totalnej inwigilacji jednostki, stworzona przez angielskiego pisarza
George'a Orwella w powieści „Rok 1984”, była wizją przerażającą, wizją upadku cywilizacji i humanitaryzmu. Została opisana ku
przestrodze, jako ostrzeżenie dla ludzkości. 50 lat po ukazaniu
się książki powstał program Big Brother, w którym ludzie chętnie i dobrowolnie godzili się na podpatrywanie i pozwalali sobą
manipulować na oczach milionów widzów. Program został stworzony w Holandii. Później, z racji jego ogromnej popularności,
licencje zostały sprzedawane do innych krajów na całym świecie.
W Polsce ukazało się 5 edycji, w Belgii 9. Kilkanaście osób godziło się na odcięcie od świata i bliskich na ok. 15 tyg. Decydowali
się na podporządkowanie określonym regułom, na życie pod stałą obserwacją kamer. Te z kolei rejestrowały wszystko – rozmowy na niezbyt wygórowanym poziomie, kłótnie, sytuacje bardzo
intymne. Wiele z nich dostępnych jest ciągle w Internecie. Pierwsza polska wersja gromadziła przed telewizorami średnio
4,5 mln widzów, kolejne nie wzbudzały już takiego zainteresowania. Chętnych do udziału nie brakowało – sława i szybkie pieniądze zawsze znajdą swoich entuzjastów, niezależnie od ceny, jaką
przyjdzie zapłacić. A ta była wysoka. Przeciwko całej idei programu protestowali psycholodzy. Wojciech Eichelberger pisał
o upokorzeniu i obdarciu z godności uczestników programu
– „muszą się wyrzec nie tylko wstydu i prywatności, lecz także
lojalności i solidarności”.
Temat życia pod obserwacją, funkcjonowania zgodnie z czyimś
scenariuszem był poruszany także w kinematografii. Przykładem
może być świetny film „Truman show”, w którym całe miasto
reżyseruje i obserwuje życie głównego bohatera, czy też tegoroczna premiera „The Hunger Games” („Igrzyska śmierci”)
– młodzi ludzie zabijają się wzajemnie na oczach kibicujących im
telewidzów. Jednak rzeczywistość przerasta fikcję, bo tylko do
programów typu reality show uczestnicy sami ochoczo się zgłaszają.
Miranda Kucharska
Bank radzi
Nowości w ING
na wakacje
ING Lion Assistance
Ubezpieczenie ING Lion Assistance, czyli auto pomoc, obejmuje swoim
zakresem pomoc w przypadku zdarzeń losowych, do których doszło w
czasie podróży. Ogólnie mówiąc, ubezpieczenie assistance pomoże nam
w przypadku holowania auta i kiedy nasze dzieci lub zwierzęta będą
wymagały opieki. Poza tym zapewni nam pojazd zastępczy, wymianę kół
lub opon, pomoże w przypadku utraty kluczyków oraz zapewni parking, a
nawet nocleg.
Decydując się na to ubezpieczenie, mamy do wyboru dwie opcje:
kontrakt roczny oraz tymczasowy, np. tylko na okres wakacji. Jakie
gwarancje daje nam to ubezpieczenie? Przede wszystkim pokrywa
koszt leczenia na skutek wypadku za granicą (maks.100 tys. euro, gdy
mamy polisę podpisaną na rok, oraz 25 tys. euro w przypadku kontraktu
tymczasowego).W razie wypadku samochodowego poza granicami
Belgii ubezpieczyciel zorganizuje transport osoby poszkodowanej oraz
innych osób znajdujących się w pojeździe. Jeśli natomiast pojazd został
unieruchomiony w Belgii na skutek wypadku, awarii, próby kradzieży lub
przypadku wandalizmu, ubezpieczenie pokrywa holowanie go do zakładu
mechanicznego wybranego przez kierowcę. Assistance w ING daje do
dyspozycji ubezpieczonemu samochód zastępczy (kategorii B
1300-1400 cc) na czas naprawy pojazdu (maks. 15 dni w Belgii oraz 5 dni
na terenie Europy).
W ramach ubezpieczenia assistance ING zapewnia pomoc przez całą
dobę, 365 dni w roku. Nie ma znaczenia pora dnia ani roku oraz miejsce,
w którym się znajdujemy; przedstawiciele pomogą w przypadku każdego
zdarzenia losowego, do którego dojdzie na trasie podróży.
Ubezpieczenie anulowania kosztów podróży
Planując wakacje, warto pomyśleć o ubezpieczeniu ING Lion Travel
Stop, które może okazać się przydatne w razie konieczności anulowania
podróży oraz pobytu (hotel, wycieczka), np. z powodu:
- choroby, wypadku lub śmierci ubezpieczonego lub jego partnera, rodzica
lub osoby spokrewnionej (do drugiego stopnia);
- zwolnienia z pracy z powodów ekonomicznych;
- odmowy przyznania urlopu z powodu choroby, wypadku lub śmierci
współpracownika;
- poważnej straty lub szkody w domu osoby ubezpieczonej (na 30 dni
przed planowaną podróżą);
- komplikacji podczas ciąży;
- odmowy przyznania wizy.
Ubezpieczenie to zwraca również część kosztów w przypadku nagłego
przerwania podróży lub pobytu z wyżej wymienionych powodów. Istnieje
możliwość wykupienia ubezpieczenia na cały rok lub wyboru umowy
tymczasowej, np. tylko na wakacje.
Ubezpieczenie od kradzieży
Wyjeżdżając na wakacje, warto dodatkowo ubezpieczyć mieszkanie
od kradzieży. Wówczas ubezpieczyciel jest zobowiązany do wypłacenia
odszkodowania za skradzione z mieszkania przedmioty oraz wszelkie
zniszczenia powstałe w wyniku kradzieży lub próby kradzieży
(np. zniszczenia drzwi, zamków, dewastacja mebli itd.).
Ubezpieczenie podstawowe ING Globale
Habitation et Famille
Mieszkanie należy ubezpieczyć nie tylko przed wyjazdem. Choć nie jest to
ubezpieczenie obowiązkowe, to jednak warto wiedzieć, iż jeśli w umowie
o wynajem mieszkania znajduje się klauzula mówiąca, że lokator powinien
je ubezpieczyć, wówczas posiadanie takiej polisy staje się obowiązkowe.
Ubezpieczenie podstawowe pokrywa straty spowodowane:
- pożarem, np. gdy dziecko, bawiąc się zapałkami, podpala firankę lub też
gdy dach spłonie na skutek prac remontowych zadaszenia;
- wybuchem, np. piecyka gazowego lub telewizora;
- uderzeniem pioruna;
- awarią instalacji elektrycznej (np. popsucie się telewizora lub komputera
na skutek wadliwej instalacji lub rozmrożenie zamrażalnika z powodu
przerwy w dostawie prądu – ubezpieczyciel pokrywa wówczas koszty
rozmrożonej żywności);
- burzą, opadami gradu i śniegu, wichurą;
- obejmuje także stłuczenie w mieszkaniu szyb lub luster, stolików ze
szkła, kuchenek witroceramicznych oraz stłuczenia i pęknięcia wanien,
umywalek, sedesów itd.
Edyta Jóźwiak – doradca klienta
Marta Izowit – doradca klienta
Mentions légales
L’assurance ING Lion Assistance est proposée par :
Assureur
Inter Partner Assistance S.A., compagnie d’assurances agréée sous le numéro de code 0487.
Siège social : Avenue Louise 166, BP 1, B-1050 Bruxelles – RPM Bruxelles – TVA BE 0415.591.055. BIC: BBRUBEBB – IBAN: BE66 3630 8057 8243
Intermédiaire en assurances
ING Belgique S.A., courtier en assurances, inscrit à la FSMA sous le numéro de code 12381A.
Siège social : Avenue Marnix 24, B-1000 Bruxelles – www.ing.be – RPM Bruxelles – TVA BE 0403.200.393. BIC: BBRUBEBB – IBAN: BE45 3109 1560 2789.
L’assurance ING Globale Habitation et Famille est proposée par :
Intermédiaire d’assurances ING Belgique SA, courtier en assurances, inscrit à la FSMA sous le numéro de code 12381A. Siège social: avenue Marnix 24, B-1000 Bruxelles - www.ing.be - RPM
Bruxelles – TVA BE 0403.200.393. BIC: BBRUBEBB – IBAN: BE45 3109 1560 2789.
Assureurs ING Non-Life Belgium SA, entreprise d’assurances, agréée sous le numéro de code 2551. Siège social: cours Saint-Michel 70, B-1040 Bruxelles - RPM Bruxelles - www.ing.be - TVA
BE 0890.270.750. BIC: BBRUBEBB - IBAN: BE95 3200 0812 7458.
Mensura Assurances SA, agréée par A.R. du 22/08/2002 pour pratiquer la branche 1a “accidents” - M.B. 30/08/2002 - agréée sous le numéro de code 2201. Siège social: place du Samedi 1 B,
B-1000 Bruxelles - RPM Bruxelles - TVA BE 0477.138.644 BIC: BBRUBEBB - IBAN: BE67 3101 6587 9887.
Mensura Caisse Commune d’Assurances, agréée par A.R. des 25/1/1904 et 26/6/2002 pour l’assurance contre les accidents du travail - MB. 14/02/2006 - agréée sous le numéro de code 0339.
Siège social: place du Samedi 1 B, B-1000 Bruxelles - BCE: 0405.947.077. BIC: BBRUBEBB - IBAN: BE64 3100 0356 6252.
24
verplaats het logo langs het grid
Skontaktuj się z nami na ing.be/polski
Masz zamiar pracować i mieszkać w Belgii? Jeśli tak, to zapewne
mieszkania, samochodu i na życie. W celu uzyskania dodatkowych
potrzebujesz wsparcia i praktycznych porad. Nasi polskojęzyczni
informacji, skontaktuj się z doradcą :
doradcy pomogą Ci we wszystkich sprawach związanych z
Marta Izowit – GSM 0499 86 03 06 – marta.izowit@ing.be
bankowością i ubezpieczeniami, m.in.: założenie konta, karty płatnicze i
Urszula Banaszewska – GSM 0487 66 06 65 – urszula.banaszewska@ing.be
kredytowe, pożyczki, kredyty oraz fundusze emerytalne, ubezpieczenia
Marta Lyskiewicz – GSM 0485 90 13 03 – marta.lyskiewicz@ing.be
ING Belgique SA – Bank- Główna siedziba : avenue Marnix 24, B-1000 Bruksela – KRS Bruksela – TVA BE 0403.200.393 – SWIFT : BBRUBEBB – IBAN BE45 3109 1560 2789 (3109156027-89). Wydawca : Philippe Wallez – Cours Saint-Michel 60, B-1040 Bruksela
Psycholog
Długo i szczęśliwie...
recepta na zdrowy związek
pot z podejmowaniem najprostszych decyzji, wciąż zmieniasz
zdanie i jesteś niezadowolony? Masz niewielkie szanse na stworzenie udanego i szczęśliwego związku. Odnajdziesz spokój
w relacji, jeśli sam go do niej wniesiesz. Jeśli zaś będziesz traktował partnera jak piorunochron, który zbiera wszystkie twoje
wybuchy, nie licz na wyrozumiałość. Zacznij od siebie i poukładania swoich spraw, hierarchii wartości i celów życiowych, a wtedy
możliwe będzie pójście o krok dalej – stworzenie dobrej relacji
opartej na zdrowych zasadach!
Statystyki dotyczące rozwodów w Polsce i na świecie są jednoznaczne: z roku na rok lawinowo rośnie liczba osób, które decydują się zakończyć małżeństwo (rekordzistami są Hiszpanie).
W roku 2000 odnotowano w Polsce 43 tys. rozwodów, a 10 lat
później – już 63 tys. Dlaczego współczesne pary nie potrafią
trwać ze sobą w związku i narażają siebie i swoje dzieci na stresy
związane z rozpadem rodziny? Czy warto w ogóle brać ślub?
Odpowiedzi na te pytania w dużej mierze dostarcza filozofia
współczesnego świata i wiążący się z nią styl życia. W dzisiejszych
czasach oczekujemy szybkich i natychmiastowych efektów – również w relacjach z innymi. Poza życiem zawodowym, wszystko inne
ma być łatwe, lekkie i przyjemne. To, co wymaga czasu i pracy, jest
dla wielu nieatrakcyjne. Liczy się przede wszystkim tu i teraz. Ludzie, często podświadomie, boją się planowania, nie myślą o przyszłości i nie chcą się wiązać ,,na poważnie”. Wiedzą, że w relacji
tego typu trzeba zmienić myślenie z egoistycznego ,,ja” i ,,moje”
na ,,my” i ,,nasze”, co dla wielu jest zbytnim wyrzeczeniem. Z takim podejściem do życia i do drugiego człowieka stworzenie,
a tym bardziej utrzymanie poważnego związku jest mało prawdopodobne.
DOKONAJ WŁAŚCIWEGO WYBORU
Sprawą podstawową jest właściwy wybór partnera. Zasada, którą
powinniśmy się kierować, brzmi: im więcej nas łączy, tym lepiej!
Oto fundamenty, na bazie których da się zbudować zdrową relację.
W zgodzie z samym sobą
Podobnie jak w kwestii samego poszukiwania partnera, w tworzeniu normalnego związku ważna jest nasza własna ukształtowana
i dojrzała osobowość. Nie wiesz, czego chcesz od życia, masz kło-
26
Wspólne wartości i zbliżone poglądy
To drugi ważny wyznacznik, dający twarde fundamenty do bycia
razem. Co jest dla was w życiu ważne, co stawiacie na miejscu
pierwszym, a co na ostatnim? Czy ONA marząca o ślubie i białej
sukni, a potem o gromadce dzieci, będzie szczęśliwa z NIM,
który żyje swoją pracą i hobby, a na wspomnienie o twardych
zobowiązaniach (małżeństwie czy potomstwie) dostaje gęsiej
skórki? Im więcej jest tematów, w których macie zbliżone zdania, i im więcej was łączy, tym większa szansa na stworzenie czegoś trwałego.
Podobne systemy wartości nie tylko oznaczają mniej sporów
i kłótni w codziennym planowaniu, ale również są sprawą kluczową przy wychowywaniu dzieci. Jeśli wasze hierarchie wartości są zbliżone, to panuje zgodność co do strategii wychowania potomstwa, a tym samym słabnie kolejny czynnik konfliktogenny.
ZWIĄZEK I JEGO DYNAMIKA
Mówi się, że nasza rzeczywistość to nieustające przemiany
i niebywała szybkość życia. Warunki te determinują również
nasze funkcjonowanie w związku z partnerem. Relacja pomiędzy
dwojgiem ludzi także musi ewoluować – ,,żyć”, czyli mieć dynamikę, którą można scharakteryzować poprzez specyficzne fazy
rozwoju.
Motyle w brzuchu
Początkową fazą jest poznawanie siebie. Może ono mieć różne
formy i nasilenie. Zazwyczaj pierwsze spotkania są sporadyczne,
później coraz częstsze i bardzie intensywne. Chcemy wtedy jak
najlepiej poznać drugą osobę, a siebie przedstawić z jak najbardziej pozytywnej strony. Należy pamiętać, że ten okres – intensywnych uczuć – powinien być bardzo przyjemny i pozytywny. To
czas ,,motyli w brzuchu” i intensywnych doznań miłosnych.
Zacieśnianie więzów
Kiedy pierwsza faza przebiega pomyślnie – bycie z partnerem
sprawia nam radość, dobrze czujemy się w jego towarzystwie,
prawie wcale nie dochodzi do sprzeczek i mamy poczucie, że
wszystko układa się pomyślnie – zwykle na tym etapie wkraczamy w fazę głębszego zacieśniania więzi.Dawniej panny czekały na
swojego wybranka, który był im wyznaczany przez rodziców, zaś
poznawanie przyszłego męża opierało się na wymianie zwrotów
27
Psycholog
Dzieci i ich miejsce w rodzinie
Zawarcie małżeństwa, wspólne mieszkanie i planowanie życia
prowadzą w końcu do podjęcia decyzji: chcemy żyć we dwójkę,
a może w trójkę? Myśli o potomstwie przychodzą u niektórych
wcześniej, u innych później. Jest to kolejny krok i następny stopień w ewolucji związku pomiędzy dwojgiem ludzi. Dla jednych
decyzja ta jest łatwa, dla innych trudna. Ciąża i pojawienie się na
świecie kolejnego członka rodziny – dziecka – to dla wielu małżeństw próba. Po pierwsze dlatego, że wchodzą w zupełnie nową rolę – rodziców, a po drugie – ponieważ wcześniej zbudowana relacja ulega drastycznej zmianie i niekiedy zasady jej funkcjonowania trzeba przeformułować lub ustalić na nowo.
grzecznościowych podczas wieczerzy zaręczynowej w towarzystwie rodziców i przyszłych teściów. Dziś mamy możliwość głębszego poznania drugiej osoby. Większość par, zanim wypowie
sakramentalne ,,tak”, decyduje się np. na wspólne zamieszkanie
(co jeszcze 30 lat temu było nie do pomyślenia). Życie z kimś pod
jednym dachem daje wiedzę na temat wielu sytuacji, o których
osoby nie mieszkające ze sobą nie mają pojęcia. Czym innym jest
bowiem spotykanie się raz na jakiś czas czy wspólne imprezy i
wypady do kina, a czym innym wspólne prowadzenie domu. Taki
sprawdzian daje zwykle szczegółową wiedzę na temat dzielenia
obowiązków (ktoś musi sprzątać, gotować i zmywać...), pozwala
poznać przyzwyczajenia drugiej osoby (szykowanie się do wyjścia
godzinami, rzucanie brudnych skarpet, gdzie popadnie...) i uczy
tolerancji na pewne zachowania partnera, które czasem nam
przeszkadzają.
Wspólne mieszkanie czy częste spotkania ze sobą dają nam możliwość oceny i szukania odpowiedzi na pytania, które każdy powinien sobie zadać, zanim przystąpi do następnego kroku: Czy to
jest osoba, z którą chcę spędzić resztę życia? Czy mamy wspólną
wizję przyszłości? Czy czuję się przy niej kochany, szanowany, doceniany, bezpieczny? Czy akceptuję ją taką, jaka jest, doceniam jej
zalety i jestem w stanie żyć z jej wadami? Czy są rzeczy, z których
jestem w stanie zrezygnować, jeśli tego wymagać będzie ode mnie
druga osoba? Czy nie będzie to dla mnie poświęcenie, którego
będę żałować po latach? Liczba i charakter tych pytań może się
zmieniać w zależności od naszych oczekiwań i potrzeb, lecz
w tym właśnie momencie warto je sobie postawić, bo ułatwią
nam decyzję, jak postępować dalej.
Należy pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy: to nie jest moment na poważne wątpliwości dotyczące drugiej osoby oraz na
terapię par czy ratowanie związku. Jeśli w tak wczesnej fazie dochodzi między partnerami do częstych kłótni i sporów, należy zastanowić się, czy warto trwać w czymś, co na samym początku
swojego istnienia sprawia tyle bólu, a zamiast dawać siłę – odbiera
ją. Zadajmy sobie raz jeszcze fundamentalne pytania i jeśli odpowiedź jest negatywna, nie bójmy się wycofać i rozpocząć poszukiwania od nowa! Łatwiej bowiem zrobić krok w tył w odpowiednim momencie niż zabrnąć za daleko, zainwestować czas, uczucia
i pieniądze, a potem się wycofać...
Mąż – ojciec, żona – matka
Pułapką, w którą wpada większość par, kiedy na świecie pojawia
się dziecko, jest nieumiejętność dzielenia roli rodzica z rolą małżonka. Mały człowiek pochłania tyle zainteresowania i czasu, że
nie starcza go na nic innego. Stawianie dziecka na pierwszym
miejscu i odstawianie partnera na dalszy plan to fundamentalny
błąd i pierwszy krok do nieporozumień i kłótni w relacji mąż –
żona. Problem ten najczęściej dotyczy kobiet, które – pochłonięte rolą mamy – zapominają, że ojciec ich dziecka to też ich mąż,
a nie tylko dostarczyciel środków na zakup akcesoriów dla malucha! Małżonkowie stający się rodzicami zapominają nagle, jak
wyglądało ich życie, zanim pojawiło się dziecko. Mały człowiek
rządzi w domu, wszyscy dorośli tańczą tak, jak im zagra, a wieczorami, zmęczeni, padają nieprzytomni do łóżka (często – niestety – dzielonego z nowym członkiem rodziny). O intymności
nie ma więc mowy. Trudno też w takich sytuacjach dziwić się, że
pomiędzy młodymi rodzicami pojawiają się konflikty i spory,
a dziecko, które miało wzmocnić miłość małżonków, powoli ją
osłabia. Warto się wtedy zastanowić i spróbować znaleźć realne
sposoby na zadbanie o swój związek. Wiadomo, że malucha karmionego piersią nie zostawi się na dłużej bez matki, ale na godzinny spacer można go powierzyć babci, a samemu w tym czasie wyjść chociażby na lody do pobliskiej kafejki. Jeżeli rodzice
nie mają możliwości skorzystania z babcinej pomocy, mogą zawsze położyć dziecko do łóżka o rozsądnej godzinie i usiąść do
wspólnej kolacji przy świecach.
I co dalej?
Przekonywanie się, czy to jest ,,pora na poważny związek” i czy to
jest właśnie ,,ta” osoba nie może rzecz jasna trwać w nieskończoność! Przeciąganie tych szalenie istotnych faz poznawania się
nie prowadzi do niczego dobrego i jest swojego rodzaju zawieszeniem w próżni. Rodzą się wtedy pytania: Kim właściwie dla siebie
jesteśmy? Partnerami czy kochankami (nie wspominając już o popularnych zwłaszcza w kronikach policyjnych określeniach konkubent i konkubina...) i dlaczego nie mężem i żoną?...
Jeśli zatem pierwsze fazy poznawania się i zacieśniania więzów
przebiegły pomyślnie, a nam wydaje się, że znamy już odpowiedzi
na wszystkie pytania, przychodzi czas na kolejny krok i wspólną
decyzję: czy zostać formalnie mężem i żoną? Jeśli tak, to pora na
zaręczyny, a potem na ślub.
W niestabilnych czasach dobrze jest postawić na coś praktykowanego i sprawdzającego się od wieków – na małżeństwo.
Nie kąp, bo utopisz
Zasadniczym błędem popełnianym przez mamy w tym okresie
jest traktowanie ojca wyłącznie jako pomocnika w czynnościach
,,około dziecka” (podaj pieluchę, wyrzuć śmieci, podgrzej mleko),
przy jednoczesnym niedopuszczaniu go do samego dziecka. Innym przejawem tego syndromu jest krytykowanie ojców i podkreślanie, że nie są tak sprawni i zorientowani w opiece nad
dzieckiem, jak spędzająca z nim nieporównywalnie więcej czasu
matka. Krytykowany, pozbawiony kochającej żony, zepchnięty na
odległy plan mężczyzna zaczyna czuć się źle i to okazywać. Należy więc pamiętać o podziale obowiązków i wspólnym zajmowaniu się dzieckiem (tata też może malucha wykąpać i ponosić!).
Właśnie w ferworze nowych obowiązków i napięć małżonkowie
powinni okazywać sobie więcej miłości i zrozumienia, bo dzięki
temu poczują się sobie jeszcze bliżsi. Dziecko łączy rodziców,
a nie dzieli.
28
Psycholog
PIELĘGNUJ SWOJĄ MIŁOŚĆ
Kolejnym niebezpieczeństwem jest zapominanie o tym, że prócz
dbania o dziecko i dom należy zadbać o swój związek, małżeństwo. To prawda, że ani świetnie dobrany partner z podobnymi do
naszych celami życiowymi i wartościami, ani wspaniały, wcześniej
zaplanowany i wymarzony ślub nie dadzą nam gwarancji udanego
związku. Żeby związek był dobry, trzeba o niego dbać, bo bez tego
szybko popadniemy w rutynę i zapomnimy o wielkim uczuciu,
które łączyło nas na początku!
Wspólne spędzanie czasu
Większość wolnego czasu pochłaniają dzieci. Pary muszą mieć jednak możliwość, by choć na chwilę pobyć tylko razem (bez dzieci!).
Samo bycie obok siebie nie wystarczy. Niektórym rodzicom nawet
kilkuletnich dzieci wydaje się, że nikt inny nie jest na tyle kompetentny, by zajmować się ich potomstwem. To błąd! Rodzicom należą się wakacje – również od własnych wychowanków! To wzmacnia związek i daje siłę, która jest bardzo potrzebna, by być dobrym
matką i ojcem! Wspólne wyjście do kina lub restauracji, spacery,
odświętny obiad czy wypad do znajomych – właśnie to bywa nieocenione dla związków! Te ważne drobiazgi sprawią, że zobaczycie
w swoim partnerze nie tylko zmęczoną obowiązkami domowymi
matkę czy zapracowanego ojca, ale także męża i żonę – parę kochających się ludzi! Równie ważne dla zdrowia związku są wyjazdy
tylko we dwoje. Pozwalają odetchnąć od domowej rutyny, od obowiązków i dzieci. Wystarczy kilka dni lub weekend, aby poczuć się
lepiej i przypomnieć sobie, co znaczy bycie parą! Zadowolony
i zrelaksowany rodzic to dobry rodzic!
Ważne drobiazgi
Pamiętasz, kiedy ostatnio kupiłeś swojej żonie kwiaty lub czekoladki, pocałowałeś ją albo przytuliłeś bez powodu? Kiedy dałaś do
zrozumienia mężowi, że jest dla ciebie atrakcyjny? W nawale codziennych obowiązków zapominamy, że drugiej osobie należą się
pochwały, czułość oraz słowa, które sprawią, że poczuje się kochana i doceniona. W małżeństwach, które mają już za sobą pierwsze fazy zakochania, częściej można usłyszeć słowa krytyki niż
pochwały! Jakim wzorcem dla dziecka są rodzice, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają, jakby się nie lubili? Okazywanie pozytywnych uczuć wobec siebie przy dzieciach uczy je właściwych relacji
z drugim człowiekiem i stanowi wzorzec, który dziecko wykorzysta w swoim życiu i we własnych związkach!
Zadbaj o siebie!
Z biegiem lat przestajemy zwracać uwagę na wygląd partnera,
a także dbać o własny... Trudno więc się dziwić, że małżonkowie
nie komplementują się wzajemnie, jeśli zwykle widzą się w domu
w wygniecionym dresie i starej bluzce... Mimo że niekiedy nie ma
się na to najmniejszej ochoty, warto zadbać o swój wygląd także
w domu! Nawet w ubraniach domowych można wyglądać atrakcyjnie. Dobrze jest na tle koleżanek z pracy, z którymi mąż styka
się na co dzień (zawsze umalowanych i ładnie ubranych), nie
wypaść blado!
Dawaj przestrzeń
To, że jesteście małżeństwem, nie oznacza, że nie macie prawa
do swojej prywatnej przestrzeni. Każdy człowiek ma potrzebę
posiadania czegoś tylko swojego (hobby czy grupy przyjaciół
itp.). Ta sama zasada obowiązuje w związku. Nauczcie się więc
szanowania prywatności drugiej osoby, dajcie jej możliwość
stworzenia własnej przestrzeni. Czytanie prywatnych mailów czy
SMS-ów nie jest oznaką zaufania, a związek, w którym nie ma
zaufania, trudno jest utrzymać.
Rozmawiajcie ze sobą
Żeby wiedzieć, czego chce druga osoba, wystarczy czasem spytać. O tej, na pozór oczywistej prawdzie, zapominamy na co
dzień. Powstało wiele opracowań dotyczących tego, jak ze sobą
rozmawiać i jak różnią się między sobą sposoby komunikacji kobiet i mężczyzn. Generalna zasada dotycząca sposobów porozumiewania się jest prosta: nie czekaj, aż ktoś domyśli się, czego
chcesz albo co leży ci na sercu, nawet jeśli znacie się jak łyse konie. Inny człowiek nie siedzi w twojej głowie i może czasem nie
domyślić się, o co ci właściwie chodzi! Mów wprost, unikając
przy tym takich sformułowań jak: ty zawsze, ty nigdy, ty wcale –
na ogół nie są one prawdziwe, a usłyszane od bliskiej osoby, wywołują złość i utrudniają szukanie rozwiązania. Chcąc coś przekazać, najpierw sam zastanów się, o co ci chodzi oraz czego
w związku z tym oczekujesz od drugiej osoby. Nie baw się
w półsłówka i odwracanie na pięcie – to nie prowadzi do konstruktywnych rozwiązań.
DLACZEGO WARTO SIĘ WIĄZAĆ?
Dobry związek, kiedy już go stworzymy, zapewnia coś, czego
w dzisiejszych czasach wielu z nas tak bardzo brakuje – stały
punktu odniesienia, coś niezmiennego, jednym słowem poczucie
bezpieczeństwa. Partner stanowi wtedy dla nas azyl – zapewnia
wsparcie, pomoc, jest osobą, z którą naturalnie i bez obaw można dzielić zarówno radości, jak i smutki. Często jest jedynym
człowiekiem, przed którym możemy okazać słabość bez żadnych
konsekwencji. Dlatego warto się wiązać. Warto szukać i próbować. Warto stawiać wysoko poprzeczkę, ale obniżać ją w granicach rozsądku, gdy okoliczności tego wymagają. Warto iść na
ustępstwa, jeżeli otrzymujemy dużo w zamian.
30
Kinga Katarzyna Szozda
Lato, lato, lato czeka…
Zapewniamy
Dodatkowe informacje
• Wszelkie świadczenia socjalne
• Atrakcyjne zarobki
• Interesujące warunki dla osób pracujących
w systemie
• Zwrot kosztów transportu
• Gwarancję stałej pensji
• Pomoc w załatwieniu wszelkich formalności
• Płatne urlopy, dni świąteczne
• Kontrakty na czas nieokreślony
• Bony żywnościowe wartości 7,- € (chèques repas)
od 1 dnia pracy wkład pracownika 1,09
(minimum obowiązkowe)
• Telefony służbowe
• Kurs językowy
• Odzież ochronna
• Atrakcyjne premie i dodatki
• Na rozliczeniach obecność
nieobowiązkowa
(szczegóły w biurze)
Monika Farbaniec - 0474 77 90 02
Sylwia Kieżel - 0475 49 92 37
Eliza Kossakowska - 0474 89 33 98
Wioletta Cichocka - 0475 49 91 19
FIX : 02 240 26 20
www.vivaservices.be
info@vivaservices.be
Adres Biura
1030 Bruksela (Schaerbeek)
Avenue Albert Giraud 95
przy dworcu Schaerbeek - 3 min.
Godziny otwarcia : pon-pt
od 8:30 - 12:30 i od 13:30 - 17:30
1410 Waterloo
Avenue des Combattants 21
(Na umówione spotkania)
Zawsze po Twojej stronie
Okiem socjologa
Nasze dawne podróżowanie
Większość z nas pamięta zapewne jeszcze krajowe czy zagraniczne
wyjazdy wakacyjne w epoce komunizmu, które stanowiły nie lada
wyczyn organizacyjny. Znacznie rzadziej się wówczas jeździło i o
wiele mniej rodaków wybierało się w obce strony niż w ostatnich
latach. Jeśli więc będziemy narzekać na przypadkową kontrolę dokumentów, korki na zatłoczonych autostradach Europy czy przepełnione przydrożne restauracje, przypomnijmy sobie, jak to niegdyś bywało.
WIELKIE PRZYGOTOWANIA
Jeszcze kilkanaście lat temu zorganizowanie jakiegokolwiek wyjazdu nie było – krótko mówiąc – proste. Aby móc wyjechać w zaplanowanym czasie, należało się zacząć przygotowywać odpowiednio
wcześnie. Planując podróż po kraju, trzeba było przede wszystkim
zgromadzić odpowiedni zapas paliwa. Ograniczenie kupna benzyny
i ropy w ramach systemu talonów powodowało sporo paliwowych
kombinacji. W najgorszej sytuacji byli rodacy mieszkający na krańcach Polski. Przykładowo mieszkaniec Małopolski chcący wyjechać
na wczasy nad morze musiał przez kilka miesięcy oszczędzać, jeśli
chciał podróżować własnym pojazdem. Podobnie Mazur, któremu zamarzyło się zobaczenie gór,
musiał zaoszczędzić sporo paliwa,
aby przejechać cały kraj i nie stanąć w szczerym polu z pustym
bakiem. Dlatego też jeździło się
raczej pociągami, choć te – podobnie jak teraz – były maksymalnie zapchane, zwłaszcza w
okresach wakacyjnych i świątecznych. Poza tym o miejscówkę było trudno, a sama wielogodzinna podróż w pozostawiających wiele do życzenia warunkach (zwłaszcza jeśli chodzi o
czystość toalet i jakość posiłków
w wagonach wars) była potwornie męcząca. Mimo to po kraju
jeździło się o wiele więcej niż po Europie, zwłaszcza Zachodniej, o
innych kontynentach nawet nie wspominając.
Podróż za granicę wymagała jeszcze więcej wysiłku i organizacji. W
początkowych latach komunizmu niewiele osób miało w ogóle odwagę wystąpić o paszport i podjąć starania o wyjazd na Zachód.
Wraz ze śmiercią Stalina nastąpiła znaczna odwilż w polityce, także
paszportowej, i Polacy zaczęli nieco śmielej niż wcześniej wyjeżdżać
z kraju. Najwięcej podróżowało się po zaprzyjaźnionych państwach
bloku wschodniego. Do NRD, Czechosłowacji czy na Węgry można
było udać się tylko z dowodem osobistym, co stanowiło ogromne
ułatwienie i oszczędzało czas, gdyż nie trzeba było wystawać godzinami po wizę i czekać tygodniami na paszport. Tych etapów nie
można już jednak było ominąć przy wyjeździe do krajów Europy Zachodniej czy na dalsze kontynenty. Zdobywanie paszportu, wizy i biletu na samolot, prom czy pociąg w określonym przepisami czasie
przypominało prawdziwy slalom między dzielnicowym biurem paszportów, danym konsulatem i biurem podróży. Nieocenione okazy-
32
wały się wówczas znajomości, najlepiej w każdym z tych miejsc. Tak
wspomina ten okres pan Piotr (l. 70): – Nieraz wystarczyła paczka
zagranicznej kawy, rajstopy, coś z peweksu albo nawet i świąteczna
szynka, żeby zdobyć bilet na samolot na dzień, na który się chciało, albo
zamiast czekania godzinami w kolejce po paszport dostać go w przyspieszonym tempie. Zależy gdzie i na jakim poziomie miało się wejście.
Bez tego było trudno wyjechać tak, jak się chciało, np. całą rodziną albo
w okresie, który pasował.
Innymi utrudnieniami były wymóg powrotu w danym terminie i
zdanie paszportu do biura dzielnicowego, aby kiedyś znów podjąć
te same starania i na nowo wyjechać. Nikt chyba wówczas nawet
nie marzył, że kiedyś paszport będzie się trzymać w domu i że w
dodatku nie zawsze będzie on potrzebny – nawet przy wyjeździe
na Zachód. Podróż po prawie całej Europie z dowodem osobistym
w kieszeni była trudna do wyobrażenia.
Innym problemem, przed którym stawali rodacy chcący udać się za
granicę, była wymiana waluty.
Kantory jeszcze nie istniały, a
sam obrót dewizami był procederem nielegalnym i ściganym
przez ówczesne władze. Kwoty,
które można było legalnie wymienić, były niewielkie i w żadnej
mierze nie mogły wystarczyć na
pobyt za granicą. Pozostawał
więc zakup waluty na czarnym
rynku u handlarzy zwanych potocznie konikami. Po powrocie
z zagranicznych wojaży można
było u nich z kolei sprzedać
obce pieniądze – głównie dolary
– lub przeznaczyć je na zakupy
w sklepach Peweksu i Baltony.
WESOŁY AUTOBUS
Jeszcze nie tak dawno samolot był elitarnym środkiem transportu,
na który mogli sobie pozwolić tylko nieliczni. Połączeń lotniczych
z Polski było mało, wszystkie samoloty wylatywały z Warszawy, a
zdobycie biletu graniczyło z cudem, jeśli nie miało się znajomej
pani w PLL LOT. Z tego też powodu, jadąc za granicę, większość
podróżujących korzystała z własnego samochodu albo z autokaru.
Przez wiele lat zorganizowane wyjazdy autokarowe prowadziło
biuro Orbis – monopolista na ówczesnym rynku. Turystyczny cel
podróży – oficjalnie figurujący w dokumentach – traktowany bywał jednak drugorzędnie. Wyjeżdżający skupiali się przede wszystkim na drobnym handlu wszelkiego rodzaju dobrami dostępnymi
wówczas w Polsce, kupując w zamian inne rzeczy, które były u nas
nie do zdobycia, bądź skupując dewizy. Stąd też w bagażach rodaków opuszczających chwilowo rodzinne strony można było znaleźć przedziwne jak na urlopowiczów rzeczy. W zależności od
kraju docelowego były to przykładowo: duże ilości kosmetyków
Okiem socjologa
firmy Miraculum, kryształy, wyroby z drewna, napoje alkoholowe czy
nawet kilka kompletów kluczy samochodowych. Z kolei wracając do
Polski, przywożono z wycieczek modne w tych czasach, a niedostępne u nas wyroby jeansowe, złoto, kożuchy, czasopisma pornograficzne oraz rozmaite produkty spożywcze, jak np. kawa, herbata, czekolada, szynka, kakao itp. Na zwiedzanie zostawało z reguły niewiele
czasu, ale za to najważniejszy cel wyjazdu był najczęściej osiągnięty –
podróż się zwracała, i to niekiedy z nawiązką. Tak narodził się obraz
polskiego turysty handlującego na bazarach i targowiskach całej niemal Europy: od Lwowa, Użgorodu, Budapesztu, Miszkolca i Zagrzebia
aż po Berlin, Paryż czy Rzym. Najważniejszym elementem łączącym
wszystkie te wyjazdy było przekroczenie granicy (przy wyjeździe i
przy wjeździe), które niczym nie przypominało tych dzisiejszych w
strefie Schengen.
W zależności od kierunku, w którym udawali się Polacy, opuszczenie kraju rodzinnego było mniej lub bardziej czasochłonne. Najwięcej czasu zajmował przejazd przez naszą wschodnią granicę. Kolejki,
w których stali Polacy udający się na Wschód, były przeogromne.
Czekanie na dotarcie do budynków strażników zajmowało średnio
po kilkadziesiąt godzin. Samochody i autokary stały kilometrami –
tak w dzień, jak i w nocy. Dla pana Karola (l. 78) dwukrotne przekroczenie granicy polsko-radzieckiej do dziś pozostaje barwnym wspomnieniem: – Najpierw było wielogodzinne czekanie na granicy w Medyce, od wieczora przez całą noc aż do wczesnych godzin rannych.W końcu
krótka rozmowa z polskim celnikiem. Rutynowa kontrola paszportów,
otwarcie bagażnika w samochodzie i tyle. Na moje zdziwione spojrzenie,
że to już koniec, celnik rzucił z lekkim uśmiechem, że więcej nie trzeba,
bo sąsiedzi będą jeszcze dokładnie sprawdzać. I rzeczywiście. Nigdy na
żadnej innej granicy nie widziałem tak szczegółowej kontroli! Sprawdzali
dosłownie wszystko! Każdy bagaż, koszyk z jedzeniem, koło zapasowe w
bagażniku. Potem zaglądali pod maskę samochodu, pod siedzenia, a
nawet cienkim szpikulcem dziobali pod tapicerką.W końcu można było
odjechać z granicy. Ale to nie był wcale koniec! Jakiś kilometr czy dwa
dalej znów strażnica.Trzeba było się zatrzymać, otworzyć jeszcze raz
bagażnik i maskę, pokazać paszporty. Chyba tylko po to, żeby człowieka
zdenerwować, bo co się mogło zmienić w ciągu kilkuset metrów?
Nieco szybciej odbywało się przekraczanie naszej zachodniej i południowej granicy. Kolejki były znacznie mniejsze, celnicy bardziej przyjaźni i wszystko przebiegało raczej sprawnie. Mimo to dreszczyk
emocji towarzyszył większości pasażerów. Jedni obawiali się kontroli
bagaży, w których niekoniecznie było to, co powinno, i w dopuszczalnej ilości. Drudzy przeżywali wyjazd z kraju i niekiedy pierwszą
w życiu podróż w obce strony. Inni z kolei cieszyli się przygodą i
wolnością, której mogli zasmakować, opuszczając rodzinne pielesze.
Po pomyślnym przekroczeniu granicy napięcie z reguły szybko
opuszczało podróżujących, co pozwalało na zmianę atmosfery na
nieco bardziej nieformalną czy nawet rozrywkową. Oto wspomnienia pani Grażyny (l. 41) z jednej z licznych podróży autokarem na
trasie Bruksela – Białystok: – Ledwie za celnikiem zamknęły się drzwi,
a ludziska zaczęły wyciągać picie i jedzenie jak na imieninach albo innej
rodzinnej posiadówce. Panowie oczywiście piwko i wódeczkę zapodali,
niektóre panie też za kołnierz nie wylewały. Potem śpiewy się zaczęły, aż
kierowca musiał towarzystwo uciszać, bo tak ryczeli wniebogłosy, w dodatku fałszując niemiłosiernie, jakieś discopolowe piosenki. Podróż minęła
szybciej, niż niektórzy potem do siebie dochodzili, zwłaszcza ci najbardziej trunkowi.
Autokary czy mikrobusy do dziś pozostają dla wielu rodaków głównym środkiem transportu, zawłaszcza w rejony, gdzie brakuje bez-
34
pośrednich połączeń lotniczych. Zdaniem pytanych osób, także kierowców, atmosfera bywa nadal dosyć luźna, głównie w okresach
świątecznych i wtedy, gdy podróżują znajomi z tej samej wsi czy
miasteczka.
WŁASNY PROWIANT
Wyjazdy na zwyczajną niedzielną wycieczkę czy wyprawy w daleką
trasę w minionej epoce oznaczały zawsze konieczność zaopatrzenia się w zapas żywności pozwalający na spokojne dotarcie do
celu. Liczenie na znalezienie czynnej restauracji, baru czy kawiarni
przy niewielkiej wówczas ich liczbie było raczej ryzykowne. W
dodatku najczęściej do jedzenia nie było prawie nic lub z kolei jakość serwowanych dań pozostawiała wiele do życzenia. Najpewniejsze było własne zaopatrzenie. Najlepiej świadczą o tym słowa
pani Stanisławy (l. 70), która wspomina wycieczkę w polskie góry:
– Wybraliśmy się z mężem i córkami do Zakopanego.To była ta zima,
kiedy wprowadzono stan wojenny, tylko już chyba styczeń czy luty. Piękna, słoneczna niedziela. Na drogach zupełnie pusto, bo benzyna była na
talony, więc niewielu ludzi jeździło. Po wycieczce na Gubałówkę zjechaliśmy do miasta. Centrum Zakopanego, a w barze mlecznym tylko... herbata bez cukru i cytryny rzecz jasna, a do jedzenia bułki. Same! Nawet
masła nie było! Nic więcej! Na szczęście mieliśmy własną wałówkę, którą posililiśmy się w aucie, a w barze tylko wypiliśmy po herbacie. Zresztą przez całą komunę na każdą wycieczkę braliśmy swoje jedzenie.
Człowiek nigdy nie mógł być pewny, czy gdzieś coś zje. Nie tak jak teraz...
Podobnie bywało na trasach międzynarodowych, zwłaszcza po
zniesieniu wiz dla obywateli polskich, gdy rodacy masowo zaczęli
wyjeżdżać do pracy na Zachód. Dla części podróżujących była to
kwestia przyzwyczajenia, dla innych zaś forma zaoszczędzenia ciężko zarobionych pieniędzy. Oto wspomnienia pani Anny (l. 49) na
ten temat: – Za każdym razem, gdy jechałam do Belgii albo do Polski
autobusem, a przecież dawniej tylko tak się jeździło, to przesiąkałam
wonią kiełbasy wiejskiej, której akurat nie lubię. Chyba wszyscy w autobusie poza mną ją jedli; można się było udusić. Choć i tak jeszcze gorsze były jaja na twardo, od których śmierdziało niemiłosiernie przez całą
drogę. Inną wyżerkę, np. ogórki kiszone albo konserwowe, śledzie czy
pasztetowe, można jeszcze było wytrzymać. Do dziś przejazd autobusem na dalekiej trasie kojarzy mi się właśnie z tymi zapachami... Najbardziej z tą kiełbasą swojską, którą z takim smakiem ludzie się zajadali...
Od czasu naszych podróży w minionej epoce wiele się zmieniło.
Nie musimy już tygodniami wyczekiwać na paszport ani godzinami
stać w kolejce na granicy. Podróżujemy, dokąd chcemy, kiedy chcemy i czym chcemy. Zamiast zabierać koszyk z kanapkami i jajami na
twardo, możemy się zatrzymać na posiłek w restauracji czy barze,
których przy drogach jest bez liku. Nie trzeba też wymieniać pieniędzy, bo kartą kredytową zapłacimy w każdym zakątku świata.
Jedno tylko się chyba jednak nie zmieniło: nasza skłonność do narzekania. Upał, drożyzna, tłumy wczasowiczów, korki na drogach –
i tak bez końca... A przecież najważniejsze, to móc wyjechać i odpocząć od całorocznego kieratu. Nacieszyć się rodziną, przyjaciółmi, powrotem w rodzinne strony, a zwłaszcza wolnym czasem,
którego w nawale codziennych obowiązków coraz bardziej nam
przecież brakuje...
Elżbieta Kuźma
35
Dorosłe Dzieci Alkoholików
JAK SOBIE POMÓC?
„Kto nigdy nie był dzieckiem,
nie może stać się dorosłym”
- Charles Chaplin
CZYM JEST SYNDROM DDA?
DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików – to osoby, które dorastały
w rodzinach, w których przynajmniej jedno z rodziców nadużywało
alkoholu, przez co w życiu dorosłym mają problemy emocjonalne.
W przeciwieństwie do dzieci ze „zdrowych” rodzin, DDA
wychowywały się wśród agresji i braku poczucia bezpieczeństwa;
wśród wstydu i lęku. Po wkroczeniu w dorosłość osoby takie mają
problemy z utrzymywaniem związków czy odnalezieniem się w roli
rodzica. Nie są w stanie określić swojej tożsamości, a dobre
samopoczucie zawdzięczają nieskutecznym zachowaniom, takim jak
wykorzystywanie innych ludzi, seks, substancje odurzające, mania
posiadania, mania sukcesu, pieniądze itp. Często DDA uruchamiają
różnorodne formy autodestrukcji: odmawianie sobie praw, okrutne
wręcz ocenianie siebie, wchodzenie w rolę ofiary, trwanie
w toksycznych związkach, myśli i próby samobójcze, skłonność
do popadania w uzależnienia, choroby psychosomatyczne
lub zaburzenia łaknienia. DDA bardzo często nie zdają sobie sprawy
z powiązania swoich problemów z sytuacją w ich domu rodzinnym.
W swoim życiu doświadczają różnorodnych i złożonych problemów,
związanych z ich funkcjonowaniem emocjonalnym, kontaktami
z innymi, radzeniem sobie w trudnych sytuacjach. Większość z nich
ma pewne poczucie niedostosowania, odmienności, nieatrakcyjności,
bezwartościowości i towarzyszące temu obawy przed zdemaskowaniem i odrzuceniem. Duża część z nich sama zaczyna pić
albo wiąże się z osobą uzależnioną. Bardzo często DDA to osoby
samotne albo mające za sobą nieudane związki. Niezwykle trudno
im zbudować swoją rodzinę, ponieważ mają mnóstwo obaw
związanych z przyszłym życiem rodzinnym. Boją się, że powtórzą
model rodziny, w którym sami dorastali. Czasem żywią przekonanie,
że związek oznacza wzajemne krzywdzenie się. Boją się bliskości,
ponieważ wiążą ją ze zranieniem. Ich własne związki często
nie pokrywają ich pragnień i marzeń, przez co są z nich
niezadowoleni. Trudno im także rozmawiać z partnerem o swoich
obawach, odczuciach i marzeniach. DDA miewają bardzo trudne
relacje z własnymi dziećmi, nie radzą sobie w roli rodzica. Często
w kontakcie z dziećmi wracają ich wspomnienia z dzieciństwa.
Obawiają się też, że skrzywdzą swoje dzieci tak, jak sami zostali
skrzywdzeni. Mają świadomość, że dziecko nie zawiniło, a jednak
w niektórych z nich rodzi się agresja i złość w stosunku
do potomstwa. Z tego powodu duża część DDA nie decyduje się
na dzieci w ogóle albo robi to bardzo późno.
36
Pierwszy krok to uświadomienie
sobie problemu. Należy go zidentyfikować i znaleźć jego przyczynę,
jego zakotwiczenie w dzieciństwie.
Następnym krokiem jest terapia
u specjalisty. Zaburzenia będące
wynikiem syndromu DDA odciskają
piętno na podświadomości,
warunkują wzorce, które są
powielane przez lata i stają się
życiową rutyną. Skoro więc DDA
mają pewien zbiór schematów
myślenia, działania i odczuwania,
należy go zamienić na nowy,
pozytywny, który z czasem wyprze
stare przyzwyczajenia i uwarunkuje
zdrowe podejście do samego siebie
i życia.
CZY DEPRESJA I DDA
IDĄ ZE SOBĄ W PARZE?
Niejednokrotnie symptomy DDA
są kojarzone z depresją. Jest to
jednak błąd. Inne jest podłoże
depresji, a inne – problemów
wynikających z bycia DDA. Mimo
wszelkich problemów wewnętrznych
DDA często bardzo dobrze radzą
sobie w życiu zawodowym.
Ich największe problemy wiążą się
z kontaktami z innymi ludźmi, ale nie
z pokonywaniem kłopotów. W pracy,
gdzie mają swoje jasno określone
role i zadania, okazują się osobami
bardzo sprawnymi, odpowiedzialnymi
i konsekwentnymi. Nie boją się
podejmowania ryzykownych zadań
i nie porzucają ich łatwo, chętnie też
zdobywają nowe umiejętności
i pogłębiają swoje kompetencje.
Przy tej sprawności jednak są mało
wymagający i nie poproszą pierwsi
od podwyżkę, ponieważ mają głęboko
zakorzenione poczucie, że sami
są gorsi od innych (mimo iż większość z nich ma wyższe lub
co najmniej średnie wykształcenie).
Ich wewnętrznego przekonania,
że życie stawia wiele bardzo
trudnych wyzwań, z którymi sobie
nie poradzą, nie zmienia nawet to,
że w rzeczywistości z wieloma
sprawami radzą sobie znacznie lepiej
niż inni.
JAK WYGLĄDA TERAPIA?
Terapia i czas jej trwania zależy
od specjalisty, który ją prowadzi.
W Niemczech do przeanalizowania
całości wystarcza kilka sesji.
Następnie pacjent jest uczony drogi
wyjścia; proponuje mu się narzędzia,
którymi ma się posłużyć w celu
zlikwidowania problemu.
CZY W TERAPII
UCZESTNICZĄ PARTNERZY?
Partnerzy DDA bardzo często
na początku relacji nie są świadomi
zaburzenia partnera. Doświadczają
konsekwencji syndromu, które
również dla nich są krzywdzące.
Niemniej jednak w terapiach
prowadzonych przeze mnie problem
analizuję z każdym z partnerów
z osobna. Są obszary, do których
nie ma i nie powinien mieć wglądu
partner. Jest to jedyny sposób
na dogłębne przepracowanie
zgłaszanego problemu.
Wanda Wegener
(psycholog, terapeuta)
Więcej informacji dotyczących
spotkań, warsztatów i terapii
indywidualnych z Wandą Wegener
znajdą państwo na stronie
www.esaevents.com
lub pod numerami telefonu:
0032 470 545 683, 0048 601 098 260.
Na prośbę pacjentów Wandy Wegener
we wrześniu startuje telewizja
internetowa www.wegenertv.com,
która będzie dostępna w pięciu
wersjach językowych.
NASZ PROGRAM:
ZAPISY NA PÓ£KOLONIE LETNIE DLA DZIECI!!!
Kiedy: 2-6 lipca, 9-13 lipca, 20-24 sierpnia, 27-31 sierpnia
Cena: 16 € jeden dzieñ ,75 € – tydzieñ, 130 €- 2 tygodnie
Info i zapisy: 0473 375 252
ZAPRASZAMY NA NASZA NOWA STRONE
INTERNETOWA
www.centrumplus.be
,,Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni… Gdy nie ma dzieci w domu – to jesteśmy niegrzeczni…” – śpiewał zespół Kult.
Czy jednak potrafimy się zrelaksować, kiedy nasze dziecko wyjedzie na swoje pierwsze samodzielne wakacje?
Czy potrafimy odnaleźć się w
pustym domu i oddać się słodkiemu
się, w jakich warunkach
nicnierobieniu? A może należymy do tych rodziców, którzy zadręczają
przebywa ich pociecha i czy przypadkiem nie chodzi w przemoczonych butach? Aby mieć spokojne
sumienie i błogi wypoczynek, warto
wcześniej przygotować dziecko – i siebie – na każdą ewentualność.
CO, GDZIE, JAK?
Decyzja o pierwszym samodzielnym wyjeździe dziecka na kolonie
musi być wspólna. Jeśli czujesz, że potrafisz dać maluchowi
wymaganą wolność, i jeśli on radzi sobie doskonale bez ciebie, jest
to dobry moment na chwilową rozłąkę. Porozmawiaj z dzieckiem,
czy czuje się na tyle pewne siebie, aby odnaleźć się w innych
warunkach niż domowe, polegając jedynie na kolegach i opiekunie.
Przeprowadź test, pozostawiając dziecko na kilka dni pod opieką
dziadków czy cioci. Wówczas okaże się, z czym ma problem
podczas nieobecności rodziców – nad czym należałoby
popracować, a z czym świetnie radzi sobie bez nas.
Czasami już siedmiolatkowie rwą się do wyjazdu. Bywa jednak
i tak, że nawet dziesięciolatek nie chce przeciąć rodzicielskiej
pępowiny. Dostosuj moment pierwszej kolonii do osobowości
dziecka. Wybór konkretnego ośrodka należy do ciebie, ale
pozostaw dziecku możliwość wyboru miejsca wyjazdu – gór,
morza czy jezior – żeby miało świadomość swojej pierwszej
poważnej życiowej decyzji. Ważne jest, żeby miejsce nie było
odległe od domu (zorganizuj wcześniej wspólny wypad w okolice
i zobacz, czy faktycznie dziecko dobrze czuje się w tym
otoczeniu). Dobrze, gdy biuro turystyczne organizujące wyjazd
proponuje spotkanie z rodzicami i wychowawcami grupy – to
okazja, by dziecko poznało swojego opiekuna, a wtedy choć jedna
twarz w autokarze będzie mu znana. Najlepiej, gdy wakacje
organizuje szkoła, wtedy nasza pociecha ma przy sobie kolegów
i koleżanki, dodających mu otuchy. Jeśli nie ma takiej opcji,
zorientuj się wśród znajomych rodziców, czy również nie planują
samodzielnych wakacji dla dziecka. Z zaprzyjaźnionym
rówieśnikiem raźniej będzie pokonywać pierwsze dni.
Ustal z maluchem liczbę i termin odwiedzin – będzie wiedział,
kiedy spodziewać się gości, co ułatwi mu rozłąkę. Nie przesadzaj
z wizytami – to i jego urlop, i twój. Nie zaszczepiaj dziecku swoich
obaw i lęków!
Bardzo ważne jest uzyskanie jak największej ilości informacji na
temat kolonii. Poproś organizatora turnusu o plan zajęć. Dowiedz
się, w jakich porach dnia zaplanowane są posiłki i sjesta. Spytaj
38
o terminy i miejsce wycieczek. Upewnij się, czy wszelkie imprezy
przewidziane na terenie obozowiska są zabezpieczone przed
wstępem osób obcych. Zapytaj o warunki sanitarne – ile dzieci
będzie spać w jednym pokoju, gdzie znajduje się toaleta i prysznic i czy na pewno zatrudniono fachową pomoc medyczną, dostępną całą dobę.
PORTRET RODZINNY
Dobrze jest przed wyjazdem ofiarować dziecku rodzinne
zdjęcie, na którym każdy jest uśmiechnięty lub które
przypomina zabawną sytuację. Raczej nie oprawiaj go w ramki,
by stało na stoliku przy łóżku. Dzieci na koloniach są w różnym
wieku i prezentują różne typy zachowań – mogą nie
potraktować zdjęcia tak poważnie, jak by chciało twoje dziecko,
a w efekcie sprawią mu przykrość. Raczej schowaj je do
przegródki w walizce – pociecha będzie wiedziała, gdzie się
znajduje, i gdy zatęskni za rodzicami, to zerknie na ich portret.
Zdjęcie możesz schować także w powleczeniu ulubionej
poduszki, pomocnej w zasypianiu.
LUDZIE LISTY PISZĄ
Jeśli masz ochotę codziennie wysyłać listy i dzwonić co godzinę,
to przypomnij sobie, że dla twojego dziecka ten pierwszy wyjazd
jest testem na samodzielność. Kiedy odczuje, że sprawujesz nad
nim ciągłą kontrolę, straci wiarę w swoje możliwości i siłę
sprawczą. Poza tym miej na uwadze współtowarzyszy – nadgorliwość i ciągłe wyrazy miłości mogą sprawić smutek innemu
dziecku, które rodzice rzucili na głęboką wodę i zadowalają się
sporadycznym kontaktem z kolonistą. W tej sytuacji trzeba
znaleźć rozwiązanie, które zaspokoi zarówno twoją potrzebę
wyrażania czułości, jak i pokaże dziecku, że zawsze może liczyć
na wsparcie rodziców, jeśli tylko zechce wyrazić taką chęć.
Kwestię korespondencji omów z dzieckiem przed wyjazdem
– uprzedź, że wyślesz mu dwa lub trzy listy, ale jeśli będzie
chciało, może skorzystać z ,,magicznej paczki”, którą włożysz do
jego walizki (ale nie zdradzaj przed wyjazdem jej zawartości;
niech to będzie niespodzianka!). ,,Magiczna paczka” to nic innego
jak apteczka pierwszej emocjonalnej potrzeby. Włóż do niej kilka
kopert opatrzonych rysunkami – słońca (list na słoneczne dni),
deszczu (list na deszczowe dni) lub gwieździstego nieba
(na dobry sen). Nie opisuj tej sekretnej korespondencji
informacjami typu ,,na smutne dni” lub ,,otwórz, gdy będzie ci źle”
– nie sugeruj dziecku negatywnych emocji; raczej traktuj wszystko
sytuacyjnie. W kopertach zamieść wyrazy miłości, wiersz o pięknej
pogodzie. Jeśli koloniście czytanie sprawia kłopot, włóż do koperty
kilka kolorowych naklejek i własnoręcznie wykonany rysunek. Być
może pociecha przeczyta wszystko już w pierwszym dniu na
koloniach; być może będzie do paczki wracać wielokrotnie. Może
zdarzyć się tak, że całkowicie pochłonięta zabawami
z rówieśnikami, zwyczajnie zapomni o jej istnieniu. Nieistotne;
ważne, że dziecko zostało zaopatrzone w ,,leki” na traumę rozłąki.
A jak to z lekami bywa, nie zawsze jest powód, by ich użyć, ale
dobrze, gdy są pod ręką.
Maluchowi nie warto dawać telefonu komórkowego do pełnej
dyspozycji – może go zgubić lub zamoczyć w jeziorze; telefon
może mu też zostać skradziony. Dobrym rozwiązaniem jest
zapakowanie w pudełko telefonu (najlepiej na kartę) z ładowarką
i kodem PIN i przekazanie go wychowawcy na koloniach. Uprzedź
opiekuna, że zezwalasz dziecku na wielokrotne korzystanie
z aparatu pod jego nadzorem. Gdy zdecydujesz się jednak na ofiarowanie podopiecznemu telefonu, bądź przygotowany, że może
dzwonić do ciebie z każdą, nawet drobną sprawą – skaleczonym
kolanem, niesmacznym obiadem… A przecież opiekę nad dzieckiem przejmują na czas kolonii wychowawcy. Uświadom potomkowi, że od początku wyjazdu powinien darzyć zaufaniem wskazaną osobę dorosłą i że do niej ma się zwracać ze swoimi obawami czy emocjami.
GARDEROBA
W pakowanie walizki włącz przyszłego kolonistę – musi wiedzieć,
co zawiera jego bagaż. Porozmawiaj z nim na temat samodzielnego
dbania o higienę osobistą i doradź, jak w zależności od pogody
dobierać garderobę. Pozwól mu na wybór ulubionych ubrań, ale te
bardziej wartościowe zostaw w domu. Pamiętaj o ciepłej kurtce
i przeciwdeszczówce, spodniach z krótkimi i długimi nogawkami,
sukienkach na ciepłe dni i bluzach sportowych. Liczba
podkoszulków, jak i bluzek z długimi rękawami powinna
odpowiadać liczbie dni turnusu. Nie zapomnij o wygodnym
obuwiu sportowym, sandałkach, pantoflach, ale i o kaloszach na
deszczowe dni. Na plażowanie przygotuj kostium kąpielowy
(najlepiej dwa, gdy jeden nie zdąży wyschnąć), duży ręcznik
plażowy i klapki (przydatne również pod prysznicem). Dorzuć
czapkę z daszkiem na słońce i krem do opalania z wysokim filtrem.
Gdy organizator ma w planach dyskotekę dla najmłodszych,
przygotuj jeden odświętny zestaw ubrań.
Bieliznę spakuj w foliowe torebki – liczbę sztuk dostosuj do dni
spędzonych poza domem, ale dodaj jeszcze kilka na wszelki
wypadek. Naszykuj oddzielny woreczek, w którym dziecko będzie
gromadziło brudne ubrania.
W przyborach kosmetycznych powinny znaleźć się szampon,
mydło lub płyn do kąpieli, szczoteczka i pasta do zębów,
40
chusteczki higieniczne i dwa ręczniki.
Do walizki spakuj także długopis, papier lub zeszyt i koperty ze
znaczkiem, zaadresowane na adres nasz oraz dziadków. Dołącz
książkę, czasopismo dla dzieci, portfel zawieszany na szyi i mały
plecak, przydatny podczas wycieczek.
Poproś dziecko, by wszelkie rzeczy wartościowe – zegarek
komunijny, złoty łańcuszek czy pierścionek – zostawiło w domu
pod naszą opieką.
Bagaż opatrz naklejką z imieniem i nazwiskiem właściciela,
adresem oraz numerem telefonu.
LEKCJA OSZCZĘDNOŚCI
Z kieszonkowym dla dziecka nie ma co przesadzać. Po pierwsze
– ma zapewniony nocleg i jedzenie. Po drugie – stoiska
jarmarczne kuszą dzieci, które nie do końca zdają sobie sprawę
z wartości pieniądza. Przedyskutujcie wspólnie ten temat;
powiedz, na jaką ilość zakupionych słodyczy i lodów się zgadzasz,
a jaki wydatek na plastikową zabawkę jest przesadą. Dodaj, że
kolonijne kieszonkowe może być formą oszczędności – po
powrocie z wakacji maluch za odłożone pieniądze może kupić
coś, o czym od dawna marzył. Jeśli przy okazji naszych odwiedzin
okaże się, że jest bez grosza, wesprzyj go kwotą minimalną. Cóż,
niektóre dzieci są oszczędne, inne wydają gotówkę na to, na co
tylko spojrzą. Możesz także zostawić pieniądze w depozycie
u wychowawcy, który przy okazji wyjść do punktów handlowych
i tzw. czasu wolnego wydzieli podopiecznemu odpowiednią
kwotę.
APTECZKA
Kosmetyczki z lekami nie udostępniaj potomkowi – nie jesteś
w stanie przewidzieć, jakie zwariowane zabawy mogą przyjść do
głowy dzieciom. Lekarstwa, które uważasz za potrzebne, przekaż
opiekunowi z informacją, jak należy je stosować, a kolonistę
uprzedź, do kogo ma się zwrócić o pomoc, gdy poczuje się źle.
Dobrze jest do zestawu załączyć kartkę z informacją o alergiach
dziecka bądź nietolerancji na którykolwiek z leków lub
pokarmów (takie dane powinni mieć organizatorzy już przed
wyjazdem).
CARPE DIEM!
Kolonie dają możliwość rozwijania samodzielności, uczą pracy
w grupie, pozwalają zdobyć nowe grono znajomych i pomagają
nabyć nowe umiejętności i sprawności. Ciesz się, że dajesz
dziecku możliwość zdobycia nowych doświadczeń. To hartuje
jego osobowość. Nie zadręczaj się, nie pisz w myślach czarnych
scenariuszy. Przygotowałeś je najlepiej, jak było można. Nie
pozostaje nic innego, tylko zanucić – może trochę
prowokacyjnie – za Kazikiem: ,,Jednak jeszcze dzisiaj i jutro,
pojutrze i popojutrze… Pozwól, nocy kochana, życiu nosa
utrzeć…”.
Sylwia Znyk
41
Zdrowie
Mutualité Libérale du Brabant
informuje...
...o macierzyństwie
Spodziewasz się dziecka lub właśnie zostałaś mamą?
Z pewnością zadajesz sobie wiele pytań. W istocie,
narodziny dziecka to wielkie wydarzenie dla rodziców i
wymaga ono dobrego przygotowania.
FORMALNOŚCI, KTÓRYCH NALEŻY
DOPEŁNIĆ
Złożenie wniosku o „becikowe” (prime de naissance)
oraz o zasiłek rodzinny
Narodziny dziecka uprawniają do otrzymania „becikowego” (prime
de naissance), zwanego także zasiłkiem porodowym. „Becikowe”
przysługuje zarówno osobom zatrudnionym na umowę o pracę, jak i
prowadzącym własną działalność gospodarczą. Jego wysokość jest w
obu przypadkach taka sama. O „becikowe” wystąpić można już od
6. miesiąca ciąży.
Dodatkowo, dziecko ma jeszcze prawo do zasiłku rodzinnego – od
narodzin aż do 31 sierpnia roku poprzedzającego jego 18. urodziny.
Po oba zasiłki należy zwrócić się do odpowiedniego funduszu. Jeżeli
jesteś zatrudniona na umowę o pracę – do funduszu świadczeń
rodzinnych (Caisse d’allocations familiales) pracodawcy, jeśli jesteś
bezrobotna, chora lub na rencie – do funduszu świadczeń rodzinnych
ostatniego pracodawcy, jeśli prowadzisz własną działalność
gospodarczą – do twojego funduszu ubezpieczeń społecznych, a
jeśli nigdy nie pracowałaś, pracujesz w edukacji lub jako pracownik
przygraniczny – do Krajowego Biura Świadczeń Rodzinnych dla
Pracowników Najemnych (ONAFTS).
Zgłoszenie narodzin dziecka
Dziecko należy zameldować w urzędzie miasta, w którym przyszło na
świat, w terminie 15 dni roboczych od dnia jego narodzin. Do meldunku należy przygotować następujące dokumenty: dowody osobiste
rodziców, akt urodzenia dziecka, akt ślubu rodziców
(w przypadku małżonków) lub zaświadczenie o uznaniu dziecka
(w przypadku konkubentów, jeżeli partner uznał dziecko jeszcze
przed jego narodzinami). Pary bez ślubu muszą przedstawić akty
urodzenia i aktualne zaświadczenie z miejsca zamieszkania.
42
URLOP MACIERZYŃSKI
Jest on równoznaczny z całkowitym okresem należnego wypoczynku,
za który otrzymuje się wynagrodzenie zastępcze, wypłacane przez
fundusz ubezpieczeń zdrowotnych. Okres ten obejmuje zarówno
zwolnienie z powodu ciąży, jak i z powodu porodu. Czas jego trwania
zależy od tego, czy jesteś:
zatrudniona lub bezrobotna, otrzymująca zasiłek rodzinny: maksymalnie 15 tygodni, w tym 6 tygodni odpoczynku przed porodem i
9 tygodni odpoczynku po porodzie;
prowadzącą własną działalność gospodarczą: maksymalnie
8 tygodni, w tym 3 tygodnie odpoczynku przed porodem i 5 tygodni
odpoczynku po porodzie.
W niektórych przypadkach możliwe jest przedłużenie tego okresu.
Aby uzyskać więcej informacji na temat urlopu macierzyńskiego,
należy skontaktować się z funduszem ubezpieczeń zdrowotnych.
URLOP OJCOWSKI
Jeśli ojciec jest pracownikiem zatrudnionym na umowę o pracę,
przysługuje mu 10 dni urlopu na opiekę nad dzieckiem. Urlop należy
wykorzystać w ciąg 4 miesięcy od narodzin. Wniosek musi zostać
złożony przez pracodawcę do funduszu ubezpieczeń zdrowotnych
w ciągu 4 miesięcy od narodzin.
DODATKOWE PRZYWILEJE
Aby ułatwić życie nowym matkom, fundusze ubezpieczeń zdrowotnych wprowadziły wiele dodatkowych przywilejów. Mutualité
Libérale du Brabant przewiduje m.in. bonus na narodziny dziecka,
premię za karmienie piersią, bonusy na zakup pieluch, jak również
różnego rodzaju interwencje dotyczące wsparcia związanego z
porodem lub kurs pływania dla noworodków. Jeżeli prowadzisz
własną działalność gospodarczą, po porodzie możesz bezpłatnie
otrzymać 105 bonów usługowych, z których możesz skorzystać po
powrocie do pracy. Bony te (do wykorzystania na pomoc domową)
są ważne przez 8 miesięcy. Skontaktuj się ze swoim funduszem
ubezpieczeń zdrowotnych, aby zorientować się, jakie przywileje mogą
ci zostać przyznane.
La Mutualité Libérale du Brabant, la confiance saine
Mutualité Libérale
du Brabant przewiduje:
Premię po urodzeniu dziecka
(max. 370 euro)
Premię dla karmiącej matki
(max. 375 euro)
Wizyty u fizykoterapeuty przed i po porodzie
Kursy pływania z noworodkiem i jogę
po urodzeniu dziecka
Wyprawkę dla dziecka
(fantastyczne prezenty dla
mamy i dziecka)
Jak również wiele
innych przywilejów
(dodatkowe informacje w
Mutualité Libérale)
Kontakt i informacje w języku polskim :
Renata Bocevska :
GSM : 0486 13 55 54
Tel biuro : 02 223 58 48
Budujemy dom
Budowa domu jest obecnie tematem wielu dyskusji. Wysokie kwoty związane z postawieniem nowego budynku mogą zniechęcać szczególnie w momencie, gdy wszystkie media
wciąż przypominają o panującym w Europie kryzysie. Obecna sytuacja gospodarcza niesie
za sobą wzrost konkurencji na rynku budowlanym, a producenci chcą zwrócić na siebie
uwagę klientów poprzez obniżanie cen. Dzięki temu można dziś taniej kupić materiały budowlane i w ten sposób zaoszczędzić. Jednak nie jest to
jedyny sposób na ograniczenie kosztów związanych z
budową. Dobrym pomysłem
na oszczędny dom jest zabudowa w układzie szeregowym. Taki projekt pozwoli
już na wstępie bardzo ograniczyć koszty materiałowe,
ale niesie za sobą także wiele innych korzyści.
DOM SZEREGOWY
Dom szeregowy jest na pewno wszystkim
znany. Krótko mówiąc, jest to zespół połączonych ze sobą domów wolno stojących.
Charakterystyczny dla tego typu zabudowy
jest układ dwukierunkowy, wynikający z
faktu dzielenia dwóch ścian z sąsiadami.
Budowa takich domów może przebiegać
na dwa sposoby. Pierwszy polega na jednoczesnej budowie całego rzędu jednakowych
domów, które tworzą zespoły spójnej zabudowy. Ten sposób jest jednak najbardziej
charakterystyczny dla projektów deweloperskich i spółdzielni inwestorskich. Drugi
sposób polega na stawianiu indywidualnego
budynku w postaci plomby w istniejącym
już rzędzie domów lub dostawianiu nowego budynku do budynku sąsiada na działce
przeznaczonej pod zabudowę szeregową.
Ta metoda jest najbardziej charakterystyczna dla klientów indywidualnych, którym zależy mimo wszystko na wyjątkowym charakterze ich domu.
ZALETY ZABUDOWY
SZEREGOWEJ
Niewątpliwą zaletą domu szeregowego jest
stosunkowo niski koszt inwestycji. Powo-
44
– dom w zabudowie szeregowej
dów oszczędności jest kilka. Po pierwsze,
niższe są koszty zakupu działki, ponieważ
dom szeregowy można postawić na parceli o mniejszej powierzchni niż ta potrzebna pod budowę domu wolno stojącego. Kolejne oszczędności wynikają z
tego, że zwykle dwie ściany są „wspólne”
z sąsiadem, co łączy się z oszczędnością
materiałową oraz dotyczącą ocieplania i
ogrzewania budynku. Z konstrukcyjnego
punktu widzenia istotne jest, że każdy
dom szeregowy jest oddzielony od kolejnego segmentu własną ścianą oraz dylatowany (przez co tłumi się hałas i podnosi
komfort), jednak koszt takiej ściany jest
wciąż niższy niż koszt budowy ściany w
zabudowie wolno stojącej.
Forma domu także umożliwia oszczędności. Budynki w zabudowie szeregowej
mają przeważnie prostą i zwartą bryłę,
co wpływa na zmniejszenie strat ciepła
i zwiększenie energooszczędności budynku.
Dużym atutem zabudowy szeregowej jest
też sama lokalizacja. Osiedla domów szeregowych są najczęściej zlokalizowane na
terenach miejskich, nierzadko wśród już
zagospodarowanych osiedli domów wielorodzinnych lub na podmiejskich osiedlach domów jednorodzinnych. Mają zwykle dobre połączenie z centrum miasta;
blisko jest z nich do szkół, przedszkoli,
sklepów itp. Zabudowa szeregowa daje
nam także możliwość zamieszkania w zaplanowanej architektonicznie i funkcjonalnie przestrzeni miejskiej bez obaw, jaki
budynek powstanie niebawem w naszym
najbliższym otoczeniu. Daje nam to także
komfort korzystania z kameralnych osiedlowych placów zabaw i terenów rekreacyjnych.
Dużym plusem jest też na pewno podział
wnętrza na strefę dzienną i nocną, wynikający w naturalny sposób z konstrukcji zabudowy szeregowej. W praktyce w takich
domach na parterze lokuje się salon, ku-
45
Budujemy dom
chnię i ewentualnie garaż, natomiast piętro przeznacza się na sypialnie. Daje to domownikom poczucie większej prywatności i swobodę.
Zabudowa szeregowa łączy się z możliwością posiadania ogródka. Niewielki teren zielony pozwala na rozwijanie ogrodniczego hobby, a latem stanowić może
dodatkowy „pokój” – miejsce do odpoczynku i spotkań towarzyskich.
DOM SZEREGOWY BIURA D44 –
DOM KOT
Biuro D44 specjalizuje się w tworzeniu
projektów energooszczędnych i przystępnych cenowo. Jednym z naszych najpopularniejszych gotowych projektów zabudowy szeregowej jest dom KOT (maison
CHAT). Dom zaprojektowany jest jako
prosta prostopadłościenna bryła kryta
dwuspadowym dachem. Zarówno na ścianie frontowej, jak i ogrodowej zaprojektowano duże otwory okienne, które zapewniają doskonałe nasłonecznienie pomieszczeń. Kolejną porcję słońca uzyskamy dzięki oknom zlokalizowanym w połaci dachu.
Na parterze budynku rozwiązano całą
strefę dzienną. Wchodząc do środka
głównymi drzwiami, trafiamy do dużego
i przestronnego salonu. Dodatkowe wrażenia wzbudzi na pewno fakt, że pomieszczenie to ma wysokość 4 m, przez co do
wnętrza dociera dużo więcej promieni
słonecznych, a całość nabiera imponującego wyglądu. Salon połączony jest z otwartą kuchnią zlokalizowaną od strony
ogrodu. Takie połączenie pozwala w pełni
cieszyć się z życia rodzinnego. Brak barier
46
samochodu istnieje możliwość zorganizowania w miejscu garażu innego pomieszczenia lub powiększenia salonu.
w postaci ścian i podziałów między tymi
pomieszczeniami pozwala np. osobie, która przyrządza potrawy w kuchni, wciąż
utrzymywać kontakt z resztą domowników. Jest to również idealne rozwiązanie
dla tych, którzy lubią zapraszać gości, a nie
chcą tracić z nimi kontaktu w czasie przygotowywania poczęstunku. Bezpośrednio
z kuchni możemy
dotrzeć do garażu,
który również zaplanowano na parterze
– dzięki temu można
szybko przenieść do
kuchni zakupy prosto z samochodu. Pomieszczenie techniczne oraz WC zostały zgrabnie ukryte
pomiędzy kuchnią a
garażem, tak by nie
zakłócać otwartego
planu salonu i kuchni. Dla osób bez
Strefę nocną rozplanowano nad parterem.
Wart uwagi jest fakt, że powyższe kondygnacje rozwiązano na zasadzie półpiętra i
poddasza. Pozwala to wygenerować dodatkową przestrzeń użytkową w stosunkowo małej powierzchni zabudowy budynku. Dzięki rozsądnemu rozplanowaniu
pomieszczeń można dostosować liczbę
sypialni do potrzeb klienta. Dla kilkuosobowej rodziny istnieje możliwość zorganizowania aż czterech sypialni i dwóch łazienek. Główna sypialnia, zaprojektowana
z myślą o rodzicach, zlokalizowana jest na
poddaszu. Stanowi ona pewnego rodzaju
studio dzięki obecności dużej garderoby,
osobnej łazienki i toalety. Dodatkowe sypialnie zlokalizowano na półpiętrze. W
przypadku kilkuosobowej rodziny będzie
to idealne miejsce na pokoje dziecięce,
natomiast singiel dodatkową przestrzeń
bez przeszkód może przeznaczyć na
gabinet, garderobę lub pokój gościnny.
Taka elastyczność w rozwiązaniu wnętrza
stanowi dużą wartość projektu. Oprócz
tego, dzięki zastosowaniu ładnych, trwałych, a przy tym niedrogich materiałów
budynek staje się bardzo atrakcyjny nie
tylko wizualnie, ale i cenowo. Wszystko to
już teraz przekłada się na dużą popularność projektu wśród klientów biura D44.
Gotowe realizacje można już zobaczyć
w Walonii i Flandrii.
D44 Architecture
Agnieszka Gansiniec,
Dorota Wełna
47
Kalendarz imprez
BRUXELLES LES BAINS
Plaża w Brukseli!
06.07 – 12.08, av. du Port, 1000 Bruxelles
ZWIEDZAMY PAŁAC KRÓLEWSKI
26.07 – 11.09, Place des Palais, 1000 Bruxelles
Wstęp: wolny
Wstęp: bezpłatny
www.monarchie.be
DON CAMILLO
ESPERANZAH
03 – 05.08, Abbaye de Floreffe
www.esperanzah.be
www.blb-bb.be
Przedstawienie teatralne – lato 2012
11.07 – 11.08, Abbaye Villers-la-Ville
www.deldiffusion.be
LE SORTILÈGE 2012
Nowość Accrobranche
do 04.11, Trassersweg 347,
1120 Neder-Over-Hembeek
www.sortilege.be
FESTIWAL RZEŹB Z PIASKU
do 02.09, rue Albert premier 116, 8370 Blankenberge
LA PLANTATION DU MEYBOOM
09.08, centrum Brukseli
www.meyboom.be
BRUSSELS SUMMER FESTIVAL
10 – 19.08, centrum miasta
www.bsf.be
www.zandsculptuur.be
Wstęp: 11 7 EUR
NUIT MUSICALE SENEFFE
11.08, 18h00 – 24h00, Château de Seneffe
www.070.be
BRUSSELS ROLLERS 2012
do 28.09, w każdy piątek wieczorem
www.belgiumrollers.com
DYWAN KWIATOWY 2012
15 – 19.08, Grand Place Bruksela
www.flowercarpet.be
FESTIWAL MIDIS – MINIMES
02.07 – 31.08, Conservatoire Royal de Bruxelles
www.midis-minimes.be
PRAALSTOET VAN DE GOUDEN BOOM
BROSELLA FOLK & JAZZ
14 – 15.07, Parc d'Osseghem, 1020 Bruxelles
www.brosella.be
FOIRE DU MIDI – WESOŁE MIASTECZKO
14.07 – 19.08, bd. du Midi, 1000 Bruxelles
www.fete-foraine.be, www.foiredumidi.be
FRANCOFOLIES
18 – 22.07, Spa
www.francofolies.be
ŚWIĘTO NARODOWE BELGII
21.07, 10h00 – 24h00, centrum Brukseli
Wstęp: wolny, udział w atrakcjach – bezpłatny
www.sibp.be
48
Parada Złotego Drzewa
19.08 i 26.08, godz. 15.30, Bruges
www.goudenboomstoet.be
PUKKELPOP
16 – 18.08, okolice Hasselt
www.pukkelpop.be
LES MUSICALES DE BELOEIL
25.08, Château de Beloeil
www.lesmusicalesdebeloeil.be
WEEK-END PIWA
30.08 – 02.09, Grand Place Bruksela
www.weekenddelabiere.be
LE MÉMORIAL IVO VAN DAMME
07.09, stadion im. Roi Baudoin, 1020 Bruxelles
www.memorialvandamme.be
Lato w Belgii
Zostajesz na wakacje w Belgii albo po prostu nie
wiesz, co zrobić z wolnym weekendem? Nic straconego – belgijskie miasta przygotowały wiele atrakcji!
Jak więc spędzić ciekawe i niebanalne lato bez ruszania się za granicę? Oto nasze propozycje.
BRUKSELA 15 – 19 SIERPNIA
Tapis de fleurs – dywan z kwiatów,
Grand-Place
Jedyny w swoim rodzaju dywan – zrobiony z setek tysięcy różnokolorowych begonii – można podziwiać co
dwa lata na Grand-Place. Niepowtarzalne wzory są starannie projektowane wiele miesięcy wcześniej, by
następnie doświadczeni ogrodnicy
mogli w ciągu kilku godzin wykonać
niezwykłe dzieło. Dywan najlepiej
podziwiać z balkonu ratusza, skąd mamy
panoramiczny widok.
Informacje: www.flowercarpet.be
BRUGIA 19 i 26 SIERPNIA o 15.30
Praalstoet van de Gouden Boom – Parada Złotego
Drzewa
Belgowie bardzo dbają o swoje tradycje, czego świetnym przykładem jest odbywająca się co pięć lat w Brugii Parada Złotego
Drzewa. To jedyne w swoim rodzaju widowisko, którego absolutnie nie wolno przegapić! Malowniczy korowód wąskimi uliczkami
miasta upamiętnia wydarzenia sprzed prawie 550 lat.
W 1468 roku książę Burgundii i hrabia Flandrii Karol Śmiały poślubił w Brugii angielską księżniczkę Małgorzatę York, odnawiając
tym samym sojusz burgundzko-angielski. Huczne wesele trwało
aż dziewięć dni; towarzyszyło mu wiele widowisk. Na brugijskim
rynku odbył się z tej okazji turniej rycerski i właśnie on jest do
dziś głównym tematem parady. Ale to nie wszystko: barwny pochód przedstawia także uroczysty wjazd młodej pary do miasta,
średniowieczną legendę o Złotym Drzewie oraz sceny z historii
Flandrii.
Parada odbyła się po raz pierwszy w 1958 roku. Każda jej edycja
zachwyca rozmachem, ale także starannością i pomysłowością,
z jaką udekorowano liczne wozy-platformy dla aktorów oraz
przygotowano różnorodne kostiumy historyczne dla około 2000
postaci. W tym czarującym spektaklu, który zachwyci każdego niezależnie od wieku, nie zabraknie też olbrzymich figur – popularnych „gigantów”.
Pochód można oglądać bezpłatnie na stojąco; na miejsce siedzące
należy kupić bilet.
Informacje: www.goudenboomstoet.be
ANTWERPIA 29 CZERWCA – 2 WRZESNIA
Zomer van Antwerpen – Antwerpskie Lato
Jeśli trafimy w wakacje do Antwerpii, na pewno nie będziemy się
nudzić. Przez całe lato trwa tam nieustanny festiwal: darmowe
koncerty w różnych częściach miasta, pokazy cyrkowe, przedsta-
50
NIE PRZEGAP!
wienia teatralne, filmy w plenerze to tylko niektóre z atrakcji,
jakie na nas czekają.
Informacje: www.zomervanantwerpen.be/2012
GANDAWA 14 – 23 LIPCA
Gentse Feesten – festiwal muzyczny
i teatralny
Jak co roku, Gandawa będzie się bawić
przez 10 dni na jednym z najlepszych
w Europie – jak zapewniają organizatorzy – festiwali miejskich. Ma on wyjątkowo długą tradycję, ponieważ po raz pierwszy odbył się w 1843 roku. Podczas
imprezy odbywają się niezliczone koncerty prawie wszystkich rodzajów muzyki, teatry uliczne prezentują spektakle, publiczność bawią kabarety, przewidziany jest specjalny program dla dzieci i młodzieży – a i to nie wszystko! Jedno
jest pewne – każdy znajdzie tu coś dla siebie!
Festiwal kończy się zawsze w poniedziałek – dzień ten jest zwany dniem pustych portfeli (de dag van de lege portemonnees), co
ma sugerować, że mieszkańcy wydali już swoje ostatnie grosze.
Z drugiej strony tego dnia gandawczycy moją wreszcie miasto
dla siebie, bo strumień turystów już odpłynął.
Informacje: www.gentsefeesten.be
LA ROCHE-EN-ARDENNE 5 – 6 SIERPNIA
Weekend średniowieczny
Walki rycerskie, pożeracze ognia, trubadurzy i średniowieczny
rynek – jeśli chcemy się przenieść w odległe czasy feudalne, najlepiej wybrać się do uroczego miasteczka La Roche-en-Ardenne,
które przygotowało wiele atrakcji na średniowiecznym zamku.
Informacje: www.chateaudelaroche.be
OUTREMEUSE 14 – 16 SIERPNIA
Outremeuse Festival (region Liège)
Początkowo święto w tym małym miasteczku wiązało się
z Wniebowzięciem NMP. Jednakże religijny charakter tego dnia
znacznie się zatracił, choć ciągle jeszcze odprawiane są msze na
świeżym powietrzu w języku walońskim! Obecnie jest to jednak
w dużej mierze świecka impreza trwająca trzy dni, podczas której odbywają się m.in. pchle targi, koncerty, pokazy tańców tradycyjnych i procesje. To świetna okazja, żeby zobaczyć cortèges –
tradycyjne giganty z prowincji Liège – oraz spróbować tradycyjnych potraw i napojów (np. peket). Festiwal kończy się 16 sierpnia prześmiewczym „pogrzebem Mati l'Ohé”, który odbywa się
z towarzyszeniem orkiestr dętych i zrozpaczonych wdów. Krótko mówiąc, impreza skupia w sobie wszystko, co tradycyjnie łączy się z regionem Liège, stąd jej duża popularność wśród turystów.
Informacje: membres.multimania.fr/risack/outremeuse.html
Beztroski
urlop czas zacząć! Pakujemy klapki i kalosze (wiadomo, jak to latem,
czasem słońce, czasem deszcz), kostium kąpielowy i ciepłą bluzę. Olejek do opalania, maść na ukąszenia owadów,
spray do zwalczania komarów, leki przeciwbólowe... Nie sposób przewidzieć wszystkich przykrych niespodzianek,
ale możemy przygotować się do tych najczęstszych. Im człowiek więcej wie, tym mniej się boi.
Na
pomoc
MALI KRWIOPIJCY
charakterystyczne zaczerwienienie skóry,
obrzęk i pieczenie, przemyjmy ukąszone
miejsce zimną wodą lub przyłóżmy
kompres z lodu. Niska temperatura
zapobiegnie bólowi i swędzeniu.
I KRĘCĄ SIĘ, KRĘCĄ
KOŁA ZA KOŁEM…
Na chorobę lokomocyjną cierpi wiele
osób. Nasila się ona, gdy wyruszamy
w kilkugodzinną podróż. Przed wyjazdem
zjedzmy lekki posiłek i wypijmy ciepły
napój – podjadanie podczas podróży
nie służy trawieniu. Zażyjmy także lek
przeciw chorobie lokomocyjnej lub
preparat uspokajający; na wszelki wypadek
miejmy jego odpowiednik dla dzieci.
W czasie jazdy siadajmy z przodu, blisko
kierowcy, i skupiajmy swoją uwagę na
drodze przed nami. Odwracanie się
czy czytanie książki podczas jazdy nasila
mdłości.
CO CIĘ GRYZIE?
Krążą nad nami jak złowieszcza przepowiednia, choć wyglądają tak niepozornie…
Nawet najprzyjemniejszy wypoczynek
może popsuć jeden mały komar.
Dlatego już przed urlopem zaopatrzmy
się w spraye lub bransoletki odstraszające
owady oraz apteczne maści i żele na taką
okoliczność. Komary są uciążliwe
zwłaszcza rano i wieczorem, gdy wzrasta
wilgotność powietrza. Jeśli zaobserwujemy
NIE TAKI OWAD STRASZNY
Lukrowane ciasteczka i bułki z jagodami
przyciągają naszą uwagę w miejscowościach letniskowych. Takie smakołyki
wabią nie tylko nas, ale i osy, które
nachalnie brzęczą wokół wyrobów
cukierniczych, a nas często atakują.
Z reguły uciekamy, gdzie pieprz rośnie,
ale taka metoda nie zawsze jest
skuteczna. Jeśli owad zostawi żądło
w skórze, należy niezwłocznie usunąć je
za pomocą pęsety. Gdy zaatakowała nas
pszczoła, przemyjmy miejsce roztworem
z sody oczyszczonej; jeśli napastnikiem
była osa lub szerszeń – roztworem z
octu. W sytuacji wyjątkowej – kiedy owad
użądlił nas w okolice jamy ustnej lub
w gardło – należy pić bardzo zimne
napoje lub ssać lód i udać się do lekarza,
gdy obrzęk nie ustępuje.
Ukąszenia i użądlenia przez owady
sprawiają zazwyczaj więcej przykrości niż
zagrożenia. Jeśli jednak zaobserwujemy
objawy alergiczne, takie jak obrzęk,
pokrzywka, trudności w oddychaniu,
gorączka lub utrata przytomności –
natychmiast skontaktujmy się z najbliższym punktem pomocy medycznej.
Nie widać ich, nie słychać, a mogą sprawić
dużo kłopotu… Kleszcze żywią się krwią
ludzi i zwierząt. Na ofiary czyhają
najczęściej w lasach, nad jeziorami,
w trawie. Na wyprawę w taki teren trzeba
założyć odpowiedni strój – długie spodnie,
bluzkę z długimi rękawami, wysokie buty i
nakrycie głowy. W celu pozbycia się
krwiopijcy wyrywamy go pęsetą tuż przy
skórze. Miejsce wkłucia dezynfekujemy
spirytusem salicylowym. Wykręcanie
odwłoka czy smarowanie maściami może
pogorszyć sytuację. Jeśli nie uda nam się
usunąć obcego ciała w całości, udajmy się
do lekarza – kleszcz to mały szkodnik, ale
nie ma z nim żartów. Ukąszenie kleszcza
może spowodować boreliozę lub
kleszczowe zapalenie mózgu. Zadbajmy
także o naszych czteronogich przyjaciół po każdym spacerze wyczeszmy psa
i dokładnie sprawdźmy stan jego skóry.
ZABIEGANI
Zrelaksowani, w czasie wolnym chętniej
sięgamy po egzotyczne potrawy i nieznane
nam dania. Nigdy jednak nie mamy
pewności, skąd pochodzi żywność i w jaki
sposób jest przechowywana. Na urlopie
zaburzenia trawienia zdarzają się bardzo
często. Dlatego myjmy ręce, unikajmy
podejrzanie wyglądających barów
czy potraw. Przy pierwszych objawach
biegunki pomoże nam węgiel medyczny
lub preparat spowalniający pracę jelit.
Odstawmy specjały regionu i przejdźmy
na surową dietę – gorzka herbata lub
przegotowana woda (nie dopuśćmy do
odwodnienia organizmu!) oraz suchary.
55
CIEPŁO, CIEPLEJ, UDAR!
Spragnieni słońca, prezentujemy swe
wdzięki na plaży i rozkoszujemy się
każdym promieniem, żeby zapamiętać
te chwile na cały rok. Jednak przegrzanie
organizmu może spowodować udar
cieplny lub słoneczny. Aby tego uniknąć,
pijmy dużo wody mineralnej, chrońmy
głowę przed słońcem (nie zapominajmy
o najmłodszych, których ciężko zagonić
do cienia) i unikajmy spacerów czy plażowania w godzinach popołudniowych,
kiedy upał doskwiera najbardziej.
Jeśli jednak dopadną nas zawroty głowy,
nudności, osłabienie, znajdźmy zacienione
miejsce, schłodźmy głowę oraz kark
mokrym ręcznikiem i małymi łykami
uzupełniajmy płyny. W przypadku gorączki
udajmy się po pomoc do lekarza.
zanieczyszczona ranka, powstała po
pęknięciu pęcherzyka, może spowodować
zakażenie. I, niestety, zapomnijmy
o słońcu – przynajmniej do czasu, kiedy
skóra się zagoi. Unikajmy także obcisłej
odzieży, podrażniającej poparzone miejsce.
NIE TAKI SINIAK STRASZNY
Być może już wyrośliśmy ze skakania
na jednej nodze czy biegania po murkach,
ale dla każdego dziecka to prawdziwe
wyzwanie! Później my mamy swoje pole
do popisu – ogarnąć smutek malucha
i zaradzić skaleczeniu. Siniaki są efektem
upadków i stłuczeń. Gdy krew
z pękniętych naczyń wchodzi pod skórę,
zmienia barwę wraz z kolejnymi etapami
gojenia. Dobrze jest obłożyć obtłuczenie
zimnym kompresem w celu zmniejszenia
obrzęku i bólu.
Drobnymi skaleczeniami zajmujemy się
samodzielnie – przemywamy rankę zimną
wodą lub najlepiej płynem dezynfekującym,
osuszamy chusteczką lub gazikiem i naklejamy plaster. Dokładnie sprawdzamy,
czy skóry nie przebiły drobne kamienie
lub nie zostały w niej odłamki szkła.
Jeśli rana bardzo krwawi, zastosujmy
opatrunek uciskowy i udajmy się do
lekarza. Rany otwarte narażone są na
zakażenie.
Jeśli nasze dziecko doznało urazu głowy,
przyłóżmy do guza torebkę z lodem.
Jeśli jednak zachowanie malucha jest inne
niż zwykle, szukajmy fachowej pomocy.
GDYBY KÓZKA NIE SKAKAŁA…
NA PLAŻY SŁOŃCE PRAŻY
Poparzenia słoneczne zdarzają się często,
wiec przygotujmy wcześniej skórę na
dawkę promieni. Stosujmy kremy
z wysokim filtrem (dzieciom szczególnie
zabezpieczajmy miejsca najbardziej
narażone na poparzenia – nos, kark, uszy,
ramiona), stopniowo oswajajmy skórę
ze słońcem (najlepiej, jeśli wolimy
aktywnie spędzać czas niż leżeć plackiem
na plaży) i wystrzegajmy się godzin, kiedy
słońce przypieka najmocniej.
Jeśli na skórze zauważymy rumień
lub pęcherzyki, schłodźmy miejsce zimną
wodą i zastosujmy krem kojący typu
Pantenol. Nie używamy w takim
przypadku opatrunku ani żadnych maści –
56
Zwichnięcie to uszkodzenie, w którym
dochodzi do chwilowej bądź trwałej
utraty kontaktu powierzchni stawowych,
przemieszczenie kości w torebce stawowej lub całkowite wyciągnięcie z niej kości.
Objawia się puchnięciem, silnym bólem,
siniakiem i obrzękiem. Pierwsza pomoc
w przypadku zwichnięcia to zimne okłady
z lodu i unieruchomienie stawu (na
przykład za pomocą deski) na czas
transportu do lekarza, który odpowiednio
nastawi zwichnięte miejsce.
Skręcenia powstają na skutek przekroczenia fizjologicznego zakresu ruchu
w danym stawie – uszkodzeniu ulegają
części miękkie (torebka stawowa,
więzadła). Odczuwamy wówczas ostry ból
w okolicy stawu, obrzęk i krwawy wylew
w miejscu uszkodzonych włókien torebki
stawowej. Na skręcenie pomaga zimny
okład i unieruchomienie stawu bandażem
elastycznym.
Złamanie natomiast to całkowite
przerwanie ciągłości kości. Gdy tylko
zobaczymy nieprawidłowe jej ułożenie
czy usłyszymy charakterystyczne
trzeszczenie, kierujmy się jak najszybciej
do najbliższego pogotowia.
LEKI Z NASZEJ APTEKI
Pakując walizki, nie zapomnijmy
o zorganizowaniu apteczki pierwszej
pomocy. Przed urlopem zaopatrzmy się
w kremy z wysokim filtrem, leki
przeciwbólowe (dla dzieci mogą być
w postaci czopków), leki na chorobę
lokomocyjną i przeciwbiegunkowe, środki
na pierwsze objawy przeziębienia (tabletki
do ssania na ból gardła, spray lub krople
do nosa i syrop na kaszel), preparaty
przeciw ukąszeniom owadów, żele
łagodzące świąd, pęsetę, plastry, bandaże
i opatrunki, wodę utlenioną lub inny
środek dezynfekujący oraz produkt
na poparzenia. Nie zaszkodzi poszukać
szkoleń z zakresu pierwszej pomocy,
podczas których instruktorzy pokażą nam,
jak ratować ludzkie życie. Można też
poprosić ratownika w ośrodku
wypoczynkowym o fachowe wskazówki.
Poćwiczmy te sytuacje z rodziną – jeśli
sztuczne oddychanie połączone
z masażem serca prowadzone jest
przez osobę niewyszkoloną, rzadko
jest skuteczne dłużej niż kilka minut!
Pamiętajmy także o zabraniu ze sobą
aktualnej książeczki szczepień dziecka
oraz psa.
Przede wszystkim bądźmy zapobiegliwi.
Na miejscu wypoczynku, po zapoznaniu
się z urokami okolicy, zorientujmy się,
gdzie jest najbliższa apteka i w jakich
godzinach pełni dyżur; gdzie znajduje się
najbliższy punkt pomocy lekarskiej i szpital
(w przypadku jakichkolwiek wątpliwości
zawsze zwracamy się po pomoc
medyczną); czy w okolicy znajduje się
gabinet weterynaryjny (jeśli urlopujemy
ze zwierzakiem); w którym miejscu
nad wodą pełni wartę ratownik. Ustrzeże
nas to przed atakiem paniki w chwili
zagrożenia, pomoże podjąć rozsądne
kroki i pozwoli zachować tylko miłe
wspomnienia z wakacji.
Sylwia Znyk
ACV
Kawiarnia „Ponad Prawem”
czyli historia o nieuczciwym pracodawcy
Z Vlinderpaleis w Antwerpii rozciąga się widok na restauracje i
kawiarnie. Jedną z nich jest kawiarnia „Ponad Prawem”. Patrzę na
nią, czekając w jednym z biur audytu pracy.Vlinderpaleis to nowy
budynek sądu w Antwerpii, w którym mieści się również biuro
audytu pracy.
Umówiłem się z pierwszym zastępcą inspektora pracy. Czekamy
jeszcze na samego inspektora, który dojeżdża codziennie z
Geraardsbergen do Antwerpii.
Przyniosłem ze sobą akta Piotra Glińskiego, Tomasza
Bręczkowskiego oraz Willy’ego Corteza z firmy Arcadia.
Dwa lata wcześniej w biurze związku zawodowego ACV/CSC w
dziale ds. budownictwa i przemysłu zaczęli pojawiać się pierwsi
pracownicy firmy Arcadia. Za nimi przyszli następni. Większość z
nich to pracownicy budowlani, pochodzący ze wschodniej Polski.
Młodzi mężczyźni, którzy po raz pierwszy przyjechali do Belgii.
Nie mieli tu żadnej rodziny ani przyjaciół i nie znali jeszcze drogi
do supermarketów takich jak Aldi czy Colruyt. Pocztą pantoflową
dowiedzieli się, że w firmie Arcadia w Belgii można dobrze zarobić.
I rzeczywiście, od razu dostali pracę. Pracowali na budowach – w
Herselt w szkole im. Marii Goretti, w Stekene, w Antwerpii dla
remizy strażackiej, w Tienen i w wielu innych miejscach.
Kilku nowym chłopakom firma Arcadia zapewnia po przyjeździe
zakwaterowanie w Aarschot, innym na kempingu w Lichtaart.
Wesley, chłopak na posyłki w Arcadii, pokazuje im drogę do supermarketu. Drugiego dnia Wesley zaczyna kląć, kiedy dowiaduje się,
że jeden z polskich pracowników ma kłujący ból. Wieczorem ból
wciąż nie ustaje, więc idą do lekarza. Diagnoza: zapalenie wyrostka
robaczkowego.
Poszukiwacze szczęścia nie otrzymali żadnych umów, choć im je
obiecano. Dopiero po kilku tygodniach otrzymują jakieś dokumenty. Ale w papierach pracodawcą nie jest Arcadia, tylko firma Manteau. Po pewnym czasie wychodzi na jaw, że firma ta nie istnieje i
nigdy nie istniała.
W dokumentach wszystko wydaje się być w porządku. Są odcinki
wypłat, przypominające te, które wystawiają sekretariaty
socjalne, są podpisy i pieczątki. Ale Arcadia wypłaca zawsze
za późno i za mało. Po kilku miesiącach pracodawca ma już
poważne zaległości w stosunku do swoich polskich pracowników. Budowa jest prawie skończona, a za pracowników
nie odprowadzono jeszcze składek na ubezpieczenie społeczne.
Pracodawca i Wesley pojawiają się na kempingu, gdzie grożą
pracownikom i ich straszą, ponieważ ci nie chcą już pracować
prawie za darmo. Wymagają od nich, żeby kontynuowali pracę,
nawet jeśli nie zobaczą już swoich wynagrodzeń. Motto Arcadii
to: nowe zlecenie – nowi pracownicy. Ten scenariusz powtarza
się regularnie.
Ta sytuacja zaczęła się prawdopodobnie już w 2009 roku i
trwa do dziś. Przez Arcadię przewinęły się setki budowlańców.
Potwierdza to brygadzista Willy Cortez z Melsele. Zwolniono
go, ponieważ zadawał zbyt wiele pytań na temat zatrudnianych w firmie Polaków. Ale Willy przez 10 lat był przedstawicielem związku zawodowego w innym przedsiębiorstwie.
Nie zapomniał jeszcze, czego dowiedział się na szkoleniach
związkowych. Zgłosił się do nas po pomoc, a my wnieśliśmy
sprawę do sądu pracy.
Pierwszy zastępca inspektora pracy przegląda akta. Zwrócił się
z prośbą o nie do Inspekcji Kontroli Praw Społecznych. Pod koniec 2009 roku wpłynęła już skarga przeciw Arcadii, ale wtedy
firma nie poniosła większych konsekwencji.
Dyrektor zarządzający Arcadii został już skazany za oszukańcze
procedury upadłościowe w Holandii. Wiadomo też, że jest
związany z podejrzanymi biznesmenami i księgowymi. Audytor
proponuje, że omówi tę sprawę z Federalną Policją Sądową,
która ma o wiele więcej uprawnień. Może sprawdzać konta
bankowe, dokonywać przeszukań oraz zająć majątek firmy.
Kiedy po spotkaniu z audytorem wychodzę na parking, dzwoni
Tomasz. Na kempingu wszyscy są zdesperowani. Nie mają już
ani centa w kieszeni. Chłopcy zastanawiają się, czy nie ukraść
monet z automatów na parkingu. Są głodni. Chcą kupić coś do
jedzenia w sklepiku.
Jakiś czas temu Jerzy skoczył z mostu i wpadł pod samochód
na autostradzie E313. Mieszkał z pozostałymi na kempingu. Miał
problemy w domu. Nie przeżył.
Rozważam, czy nie napić się jeszcze kawy w kawiarni „Ponad
Prawem”. Ale nie, postanawiam pojechać do biura. Może
następnym razem. Teraz czekam na postanowienia w sprawie
Arcadii. Mam nadzieję, że uda się zatrzymać tę karuzelę.
„Arcadia must stop” – mówi jeszcze Tomasz.
Ronny Matthysen
Sekretarz związku zawodowego ACV/CSC
Budownictwo i Przemysł
Zbieżność nazwisk i osób jest przypadkowa.
58
ciąg dalszy na stronie 60
ACV
Opowiadanie zostało oparte na faktach. Ten przykład pokazuje, jak kończy wielu Polaków, jadąc do pracy za granicę w ciemno, bez
odpowiedniej wiedzy o warunkach zatrudnienia w danym kraju, bez sprawdzonych informacji na temat przyszłego pracodawcy.
Często bardzo trudno jest pomóc ofiarom oszustw, ponieważ przeważnie brakuje wystarczających dowodów, by rozpocząć śledztwo
przeciwko nieuczciwemu pracodawcy czy pośrednikowi.
Apelujemy do naszych rodaków, aby:
- nie korzystali z usług niesprawdzonych pośredników,
- nie wyjeżdżali do pracy w ciemno – pracę należy znaleźć jeszcze przed wyjazdem,
- nie korzystali z ogłoszeń, w których nie podano adresu firmy, a jedynie nr telefonu lub e-mail,
- sprawdzali, czy przyszły pracodawca rzeczywiście istnieje,
- nie podpisywali dokumentów, których treści nie rozumieją,
- nie oddawali nikomu swoich dokumentów,
- jeszcze przed wyjazdem sprawdzali, jakie warunki pracy i życia panują w kraju docelowym,
- jeszcze przed wyjazdem nawiązywali kontakty ze związkami zawodowymi w danym kraju w celu uzyskania niezbędnych informacji o
warunkach pracy,
- zaopatrywali się w niezbędne numery telefonów: policji, konsulatu, inspekcji pracy, związków zawodowych.
Nieuczciwi pracodawcy zbijają fortuny na niedoinformowanych i łatwowiernych pracownikach. Często też grożą im oraz ich
rodzinom.
Dział związku zawodowego ACV/CSC odpowiedzialny za sektor budownictwa i przemysłu (ACV/CSC BIE) współpracuje obecnie z
ministerstwami w Belgii nad ograniczeniami prawnymi, które mają zapobiegać podobnym sytuacjom. Konkretnie prace mają na celu:
- ograniczenie możliwości zakładania pozornych działalności,
- wprowadzenie obowiązku rejestracji wszystkich pracowników obecnych na danym placu budowy,
- wprowadzenie przepisów o odpowiedzialności głównych zleceniodawców za zadłużenia z tytułu ubezpieczenia społecznego wszystkich swoich podwykonawców.
Życzymy Państwu udanego urlopu!
Rozrywka: Sudoku!
W puste kratki należy wstawić cyfry od 1 do 9. W każdej linii pionowej
i poziomej może wystąpić tylko raz ta sama cyfra.
9
5
7
2
4
4
5
1
9
6
1
4
6
9
2
60
4
2
2
3
9
5
9
7
3
3
6
6
5
8
4
3
4
1
7
9
9
2
2
6
2
4
7
3
8
1
8
8
7
8
5
6
9
7
8
5
1
61
Zmysły – nasze okno na świat
Zmysł dotyku
Rola dotyku
Podobnie jak pozostałe zmysły, dotyk pełni funkcję ochronną i
informacyjną. Jest niezastąpioną formą przekazu uczuć. To właśnie on
zapewnia nam emocjonalne wsparcie. Badania przeprowadzone przez
Tiffany Field z Touch Research Institute w Miami dowiodły, że gest ze
strony bliskiej osoby nie tylko uśmierza ból, ale również łagodzi depresję
i wzmacnia relacje międzyludzkie.
Dotyk to znacznie więcej niż tylko cmoknięcie od święta, uścisk dłoni
na przywitanie czy poklepanie po palcach na pocieszenie. To istotny
sposób wzmacniania więzi międzyludzkich. Ważne więc, aby w naszym
domu panowała atmosfera ciepła i bliskości. Wielu psychologów zwraca
uwagę na ważną rolę przytulania w naszym życiu. Przeprowadzono liczne
eksperymenty, świadczące o jego wpływie na nasze życie. Amerykański
psycholog rozwojowy Harry Harlow wykazał, że młode małpki, oprócz
zaspokojenia potrzeb biologicznych, takich jak głód i pragnienie,
potrzebują bliskiego
Budowa
Skóra jest głównym organem zmysłu dotyku, a przy tym największym
organem ciała (o powierzchni około 2 metrów kwadratowych). Składa
się z trzech warstw: naskórka, skóry właściwej i tkanki podskórnej.
Ten delikatny i elastyczny organ nieustannie się odnawia. Zawiera wiele
wyspecjalizowanych komórek i struktur, które są niezbędne dla naszego
przetrwania. Skóra chroni przed powierzchniowymi uszkodzeniami,
utrzymuje płyny w organizmie, a także pomaga regulować temperaturę
ciała. Nasz zmysł dotyku jest kontrolowany przez ogromną sieć
zakończeń nerwowych i receptorów czuciowych. Receptory reagujące
na dotyk, ból oraz zmiany temperatury rozmieszczone są na całej
powierzchni skóry. Podobnie jak w przypadku czucia temperatury i
bólu, wrażliwość na dotyk jest różna w poszczególnych częściach ciała,
niektóre z nich są bowiem wrażliwsze niż inne, ponieważ mają więcej
zakończeń nerwowych. Najbardziej wrażliwe są opuszki palców, czubek
nosa, język oraz wargi. Najmniej – ramiona, uda i grzbiet. Czasem zastanawiamy się, dlaczego ugryzienie się w język tak bardzo boli. To dlatego, że boki języka mają wiele zakończeń nerwowych, które są bardzo
wrażliwe na ból. Podobnie dzięki dużej wrażliwości opuszek palców
ludzie niewidomi mogą czytać brajlem.
Ciekawostki
Co 27 dni dochodzi do wymiany naskórka na całym ciele człowieka,
co daje prawie 1000 nowych „skór” przez cale życie.
U człowieka najcieńsza skóra znajduje się na powiekach (około
0,5 mm grubości), natomiast najgrubsza na górnej części pleców (około
0,5 cm).
Testy zawartości kurzu w domach i biurach pokazały, że w 70-90
proc. składa się on ze złuszczonych komórek skóry.
Układ linii papilarnych tworzy się w czasie trwania życia płodowego
– już pomiędzy 100 a 120 dniem – i jest różny nawet u bliźniąt jednojajowych.
Zmysł dotyku jest już aktywny w okresie płodowym. W
początkowym etapie życia rączki są dla dziecka głównym narzędziem
poznania, dlatego też należy pomagać dziecku w rozwoju zmysłu dotyku
poprzez dostarczanie mu zabawek o różnych kształtach i fakturach.
Udowodniono naukowo, że ludzie, którzy starając się do czegoś
przekonać swoich rozmówców, dodatkowo ich dotykają, są o wiele
bardziej skuteczni od tych, którzy tego nie robią.
Osoby unikające dotyku charakteryzują się wyższym poziomem lęku
i napięcia w codziennym życiu, mniejszą satysfakcją z własnego wyglądu i
większą podejrzliwością wobec innych, są zamknięci w sobie i częściej
zdarza im się być autorytarnymi lub sztywnymi w poglądach.
W ostatnich latach obserwuje się wzmożone zainteresowanie
dotykiem jako ważnym elementem zabiegów terapeutycznych lub nawet
odrębną formą terapii.
62
kontaktu z czymś miękkim i przyjemnym w dotyku. Harlow
przeprowadził eksperyment, w którym umieścił nowo narodzone małpki
w osobnych klatkach. W każdej z nich znajdowały się dwie sztuczne matki. Jedna z nich była wykonana z drutu i miała przymocowaną butelkę z
mlekiem, którym karmiła małpki. Druga nie dawała mleka, ale była pokryta
miękkim futerkiem, do którego można było się przytulić. Okazało się, że
wszystkie małpki wolały mamę pokrytą futerkiem. Młode małpki, które
przebywały w obecności sztucznej mamy zrobionej z drutu, czyli takiej,
do której nie można było się przytulić, wykazywały lęk w obliczu nowych
przedmiotów i sytuacji, stawały się apatyczne i traciły na wadze. Z kolei
małpki, które mogły przebywać ze sztuczną szmacianą mamą, przytulały
się do niej bardzo często i funkcjonowały o wiele lepiej, odważnie
eksplorując otoczenie i szybko się ucząc.
Większość z nas wie, że przytulenie potrafi zdziałać cuda. Niejednokrotnie znaczy więcej niż niejedno najczulsze słowo. To namacalny dowód
miłości, troski i opiekuńczości. Fizyczna bliskość ma wpływ nie tylko na
nasze zdrowie psychiczne, ale również fizyczne. Dotyk wpływa na nasz
rozwój już od pierwszych chwil naszego życia. Niemowlęta, które są
często dotykane, rozwijają się szybciej w porównaniu z dziećmi, którym
brakuje bliskości. Dla dzieci potrzeba przytulania jest zupełnie naturalna – niczego innego nie potrzebują bardziej niż poczucia bliskości i
bezpieczeństwa. Co ciekawe, podczas przytulania wydziela się oksytocyna, nazywana również hormonem miłości. Jej głównym zadaniem jest
obniżanie poziom stresu. Między innymi dlatego właśnie przytulenie
się do bliskiej osoby wtedy, kiedy jesteśmy zestresowani, przynosi nam
ukojenie.
Okazji do przytulania jest wiele. 24 czerwca przypada Polski Dzień
Przytulania. Akcja została zapoczątkowana na świecie za sprawą młodego
mężczyzny o pseudonimie Juan Mann, który po wylądowaniu w Sydney spostrzegł, że nikt się z nim nie wita i nie cieszy na jego widok.
Postanowił więc wyjść na ulicę z transparentem „FREE HUGS”, co
oznacza darmowe przytulanie. Od tego momentu kampania stopniowo
zyskiwała na popularności, stając się przykładem bezinteresownych aktów
życzliwości, wykonywanych tylko w celu uszczęśliwiania innych osób.
Akcja Darmowego Przytulania w Polsce po raz pierwszy została zorganizowana 21 października 2006 roku. W Belgii Darmowe Przytulanie
pojawiło się po raz pierwszy pod koniec roku 2006 – 22 i 23 grudnia w
Antwerpii (Gratis knuffels op de Meir) i 30 grudnia w Gandawie.
Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że przytulanie to prosty sposób
okazywania innym naszej bliskości. Niesamowite, jak niewiele trzeba, by
uszczęśliwić siebie i innych. Pamiętajmy o tym na co dzień.
A. K.
Czy znasz?
Ośr o de k Po lsk ie j
Ma cie r z y S z k o ln e j w
Co m blain -la-To u r
Polska Macierz Szkolna w Belgii istnieje już od ponad 60 lat. Jej zadaniem jest promowanie kultury i
tradycji polskiej w Belgii. Dziś misją Polskiej Macierzy Szkolnej jest przede wszystkim łączyć – pokolenia, światopoglądy, języki i nacje. W kosmopolitycznej Belgii, do której za pracą lub z powodów osobistych przyjeżdżają także Polacy, nieustannie trzeba poszukiwać sposobów międzykulturowej komunikacji: zachować swoją tradycję, ale i nasycić się tutejszą; mówić w wielu językach, szanować się nawzajem
i być otwartym na drugiego człowieka. Gośćmi ardeńskiego ośrodka Macierzy są więc nie tylko Polacy.
Przyjeżdżają tu Holendrzy, Niemcy, Francuzi i sami Belgowie. Polski Dom „Millenium” stał się też częścią
pejzażu i tradycji maleńkiej miejscowości Comblain-la-Tour.
Trochę historii
W 1952 r. powstała w Belgii organizacja społeczna pod nazwą
Polska Macierz Szkolna. Jej pierwszym prezesem został Tadeusz
Zyberk-Plater. W 1961 r. Polska Macierz Szkolna zakupiła stary,
opuszczony hotel w Comblain-la-Tour wraz z przylegającym do
niego 1,5-hektarowym parkiem. Całkowity koszt nabycia ośrodka
wyniósł
1 724 230 FB. Pieniądze pochodziły z pożyczki hipotecznej
zaciągniętej na zakup domu oraz z rozesłanych po całej Belgii
symbolicznych cegiełek. Dużą kwotę wpłacili prywatni ofiarodawcy (wśród nich pewien Belg, który wpłacił 200 000 FB).
Spłata pożyczki możliwa była dzięki solidarności wielu środowisk
polonijnych w Belgii.
Trzeba podkreślić, że ośrodek wymagał wiele pracy: hotel był
opuszczony, a park zarośnięty. Z całej Belgii przyjeżdżali do pracy
emeryci, ale nie tylko – także górnicy, robotnicy, inżynierowie,
urzędnicy, profesorowie.
Od 1966 r. Polski Ośrodek Wakacyjny w Comblain-la-Tour nosi
nazwę „Millenium” (na cześć 1000-lecia Chrztu Polski) i stanowi
miejsce spotkań Polonii belgijskiej i nie tylko.
64
Warunki, w jakich powstał ośrodek, bez wątpienia świadczą o
tym, że Polacy umieją pracować wspólnie. „Mimo różnic
politycznych pracowaliśmy, aby Polska była wolna. I jest teraz
wolna. Trud nie był więc próżny” – pisał w 1992 r. dla „Pol Echo”
pan J. Rzemieniewski, jeden z prezesów PMSZ.
Oferta ośrodka
Dziś w Polskim Ośrodku Wakacyjnym w Comblain-la-Tour
organizowanych jest wiele imprez polonijnych: dla dorosłych
„Powitanie lata” (w ostatni weekend czerwca), andrzejki,
sylwester, walentynki i „Wakacje dla dorosłych”, a dla dzieci
kolonie wiosenne, letnie, jesienne i zimowe.
Ośrodek jest również otwarty dla gości indywidualnych, a
także kilkuosobowych grup. Wystarczy kilka dni wcześniej
zarezerwować miejsce. Okolica obfituje w wiele najróżniejszych
atrakcji turystycznych. Dla amatorów mocniejszych wrażeń nie
lada gratką będą groty Remouchamps. Miłośnicy zwierząt nie oprą
się zapewne pokusie udania się na bezkrwawe safari w pobliżu
Aywaille. Wrażenie robią też okoliczne zamki obronne.
W miejscowości Banneux znajduje się sanktuarium oraz
65
Czy znasz?
centrum pielgrzymkowe Matki Boskiej. A w samym ośrodku
można wypocząć w parku, zrobić grilla czy rozpalić ognisko.
Wakacje
Cztery razy w roku Ośrodek Milennium organizuje pobyt dla
dzieci i młodzież. Zimą najmłodsi spędzają tu ferie karnawałowe,
wiosną świętują zbliżające się święta, latem spędzają tu wakacje
a jesienią wpadają na krótką, tygodniową przerwę w szkole.
Uczestnikami mogą być zarówno dzieci polskie, jak i obcokrajowcy. Bywa, że nasze pociechy zabierają belgijskiego kolegę lub
koleżankę, co nie stanowi żadnego problemu. Przyjeżdżają tu
dzieci dobrze i słabo mówiące po polsku, bo misja Polskiej
Macierzy Szkolnej brzmi: „Przede wszystkim łączyć, mówić w
wielu językach, szanować się nawzajem i być otwartym na drugiego człowieka”. Na wszystkie dzieci czeka wiele atrakcji.
Wieczorami, przy wtórze gitary, śpiewamy przy ognisku.
Organizujemy podchody i inne zabawy, tańczymy na dyskotece
organizowanej dla kolonistów. Nasza kadra wychowawców ma
niewyczerpane pomysły i niespożyte siły.
Tego lata, w terminie 8-14 lipca odbędzie się w ośrodku„Obóz
taneczny” prowadzony przez Kacpra Matuszewskiego,
uczestnika programu „You can dance”. Kacper jest
tancerzem, modelem, instruktorem tańca oraz menedżerem grupy
„Smooth Moves Unique”. Szkoli się w różnych częściach świata
i zdobył doświadczenie oraz uznanie jako tancerz hip-hopowy
i współczesny. Towarzyszyć mu będzie Zofia Styn. Możemy
być pewni, że oboje zapewnią naszym kolonistom rozrywkę i
mnóstwo emocji. Udział w obozie może wziąć każdy – nie ma
ograniczeń wiekowych.
W terminie 5-18 sierpnia, podobnie jak we wcześniejszych latach,
zorganizowane są „Wakacje dla dorosłych”. Zawsze przebiegają
one w miłej i przyjacielskiej atmosferze.
Obecnie gospodarzem ośrodka jest Zarząd Polskiej Macierzy
Szkolnej w Belgii. Dochód ze wszystkich imprez przeznaczony
jest na utrzymanie i renowację ośrodka. Zainteresowani mogą
obejrzeć Wakacyjne Centrum „Millenium” na stronie
www.pmsz.be, gdzie znajdują się również szczegółowe informacje
dotyczące oferty.
Ci, którzy chcą do nas przyjechać, mogą dokonać rezerwacji pod
nr. tel. pani Barbary Wojdy: 0477 838 502, pani Stefanii
Ludwikowski ej: 0479 300 914, pana Piotra Ładomirskiego:
0498 437 853 lub ośrodka: 04 369 13 89. Zapraszamy wszystkich chętnych. Przyjeżdżajcie, bo jest to kawałek polskiej ziemi w
Belgii.
Zarząd PMSZ
zdjęcia: Kamil Arszagi, Piotr Osuszkiewicz
Wiadomości polonijne
BAJKI DLA DZIECI
COROCZNY ZJAZD POLONII
Z dniem 1 czerwca br. Radio Róża rozpoczęło nadawanie audycji
dla dzieci pt. „Bajki znane i nieznane” serdecznie zapraszamy do
ich słuchania dzieci i rodziców.(www.radioroza.eu).
Ekipa Radia Róża
15 września, godz. 16.00
RENCONTRE ANNUELLE DES POLONAIS ET
LEURS AMIS
15 septembre 2012, 16h
Les Carrés de Bois-du-Luc (Rue du Levant, 1)
7110 Houdeng-Aimeries (La Louviere) Belgique
Zespół „Spotkanie”
Polski obiad – polska zabawa
Grand dîner polonais – grand bal polonais
avec le plus grand accordéoniste polonais en Belgique
JULES DOMINIANCZYK
PAF 26€, Rezerwacja / Réservation obligatoire: 064 366133
soit 0495 786205 vers la Belgique 00 32 64 366133 ou 00
32 495 786205
versement sur le cpte: 068-2489103-13
IBAN BE08 0682 4891 0313
Info: «les Polonais du Centre» dans Google,
lespolonaisducentre@hotmail.com
66
67
Prawo
Legalny konkubinat
Oprócz wolnego związku, w którym brak
uznanej ochrony prawnej między partnerami, i
małżeństwa, które przyznaje współmałżonkom
wzajemne prawa i nakłada na strony obowiązki,
istnieje forma zalegalizowanego (legalnego) konkubinatu. Jest to „sytuacja wspólnego pożycia dwóch osób, które złożyły
oświadczenie woli zgodnie z art. 1476 kodeksu
cywilnego”. Ustawodawca wybrał najszerszą
możliwą definicję legalnego konkubinatu.
Płeć partnerów czy ich wzajemne związki
pokrewieństwa nie grają żadnej roli. Ustawa
stanowi jedynie, że dwie pełnoletnie osoby,
niezwiązane małżeństwem lub innym zalegalizowanym konkubinatem, mogą być uznane
za konkubentów – czyli np. brat i siostra,
niezamężna para czy też para homoseksualna
mogą złożyć oświadczenie woli zawarcia legalnego konkubinatu.
WARUNKI ZAWARCIA KONKUBINATU
Istnieją dwa niezbędne warunki. Po pierwsze konkubinat musi dotyczyć
dwóch osób – formy współżycia między trzema lub większą liczbą osób
nie mogą być brane pod uwagę. Po drugie konkubenci muszą złożyć
oświadczenie zgodnie z art. 1476 kodeksu cywilnego, co oznacza, że
dwie osoby składają urzędnikowi stanu cywilnego pisemne oświadczenie
wspólnego zamieszkania, za pokwitowaniem. Oświadczenie to zawiera
następujące informacje:
- datę zgłoszenia konkubinatu;
- imię, nazwisko, miejsce i datę urodzenia oraz podpisy obu stron;
- adres wspólnego zamieszkania;
- wyrażenie woli stron co do wspólnego pożycia w formie zalegalizowanego konkubinatu;
- wzmiankę o tym, że obie strony wcześniej zapoznały się z treścią art.
od 1475 do 1479;
- ewentualnie wzmiankę o umowie zawartej pomiędzy stronami przewidzianej w art. 1478.
Urzędnik stanu cywilnego kontroluje, czy obie strony spełniają ustawowe
wymogi dotyczące współżycia w zalegalizowanym konkubinacie, i wpisuje
oświadczenie do ewidencji ludności.
PRAWA I OBOWIĄZKI KONKUBENTÓW
Oświadczenie woli stron o zawarciu umowy zalegalizowanego konkubinatu narzuca zasady, które stają się wiążące przez sam fakt wspólnego
zamieszkiwania.
Ochrona domu rodzinnego
Pierwsza reguła dotyczy budynku wspólnego zamieszkania konkubentów
i mebli, które się w nim znajdują: żaden z konkubentów nie może podjąć
decyzji o sprzedaży tych dóbr lub oddać ich w zastaw jako zabezpieczenia pożyczki w banku. Prawo nakłada na konkubenta wymóg uzyskania
wcześniejszej zgody partnera. Jednak w przypadku odmowy sędzia może
zmusić partnera do wyrażenia zgody, jeśli uzna, że odmowa jest nieuzasadniona.
Art. 215 kodeksu cywilnego miał zastosowanie tylko do związków
małżeńskich, stanowiąc, że małżonek, nawet jeśli jest jedynym
właścicielem domu będącego miejscem zamieszkania obojga małżonków,
nie mógł go sprzedać lub zastawić bez zgody współmałżonka. Ustawa
o prawnie legalizowanych związkach rozszerzyła ten przepis do osób
współżyjących w ramach zalegalizowanego konkubinatu. Jeden z
konkubentów nie może więc sprzedać domu bez wcześniejszego porozumienia z partnerem, nawet jeśli ten ostatni nie jest współwłaścicielem
nieruchomości. Jeśli konkubent odmawia zgody, właściciel będzie musiał
(tak jak w przypadku związku małżeńskiego) złożyć wniosek o zezwolenie na sprzedaż nieruchomości do sądu pierwszej instancji. Przepis ten
dotyczy również sprzedaży mebli znajdujących się w miejscu zamieszkania.
Uwaga: ochrona prawna, o której mowa powyżej, ma zastosowanie tylko
w stosunku do konkubentów, którzy złożyli oświadczenie o wspólnym
zamieszkaniu przed urzędnikiem stanu cywilnego gminy właściwej dla
miejsca wspólnego zamieszkania. Nie ma zaś zastosowania w stosunku
do innych konkubentów ani w przypadku, gdy wspólne pożycie partnerów zostanie zakończone.
Udział w kosztach wspólnego pożycia
Tak jak w przypadku związku małżeńskiego, konkubenci są zobowiązani
do udziału w kosztach związanych z potrzebami związku. Każdy z nich ma
obowiązek przeznaczania na te cele części swoich dochodów – według
swoich możliwości i z uwzględnieniem standardu wspólnego życia.
68
Udział w niektórych długach
Za każdym razem, kiedy jeden z konkubentów zaciąga dług na poczet zaspokojenia niezbędnych potrzeb związku i utrzymania wspólnie
wychowywanych dzieci, również jego partner staje się za dług odpowiedzialny. Trzeba jednak zauważyć, że dotyczy to tylko długów zaciągniętych
w celach zaspokojenia potrzeb związanych ze wspólnym życiem i na
rzecz dzieci wspólnie wychowywanych, z wyjątkiem tych długów, których
wysokość może zostać uznana za przekraczającą dostępne środki finansowe partnerów.
Taka sama zasada obowiązuje w przypadku podatku od nieruchomości,
w której mieszkają oboje konkubenci, a której tylko jeden z nich jest
właścicielem, podobnie jak w przypadku podatku drogowego od wspólnego pojazdu.
JAK ZAKOŃCZYĆ LEGALNY
KONKUBINAT?
Kończy się on wraz z zawarciem małżeństwa lub w chwili śmierci
jednego z konkubentów, w drodze pisemnego oświadczenia złożonego
przez dwóch konkubentów lub przez jednego z nich. Oświadczenie to
powinno zawierać:
- datę oświadczenia składanego do urzędu stanu cywilnego;
- imię i nazwisko, miejsce i datę urodzenia obu stron i ich podpis lub
podpis konkubenta, który złożył jednostronne oświadczenie woli
zakończenia konkubinatu;
- ustalone miejsca zamieszkania obu stron;
- wzmiankę o woli zakończenia konkubinatu.
Jednostronne lub wspólne oświadczenie należy przekazać urzędnikowi
stanu cywilnego gminy właściwej dla miejsca wspólnego zamieszkania
stron.
W przypadku konfliktu sędzia pokoju może podjąć decyzję o zastosowaniu tymczasowych środków w trybie pilnym, jeżeli jeden z małżonków
poważnie zaniedbuje swoje obowiązki lub kiedy wspólne pożycie
konkubentów jest poważnie zakłócone.
W tym zakresie w stosunku do zalegalizowanych konkubentów istnieją
przepisy podobne do tych, które mają zastosowanie w przypadku
związków małżeńskich. Na wniosek jednej ze stron sędzia pokoju może
podjąć środki tymczasowe w trybie natychmiastowym, odnoszące się do:
- miejsca wspólnego zamieszkania;
- osoby i własności konkubentów, jak i w stosunku do dzieci;
- różnych zobowiązań prawnych konkubentów lub obowiązków
wynikających z ich umowy konkubinatu.
Sędzia może jedynie podjąć decyzję o zastosowaniu tymczasowych
środków w trybie pilnym. Nie może podjąć decyzji z mocą ostatecznego działania. Dlatego też nie może zdecydować, któremu z dwóch
konkubentów należy przydzielić opiekę nad dziećmi w przypadku separacji, jak również nie może zdecydować o ostatecznym podziale majątku.
Właściwym sędzią jest sędzia pokoju ostatniego miejsca wspólnego
zamieszkania. Dlatego też podjęte środki obowiązują tylko na okres
wskazany przez sędziego w odpowiedniej decyzji.
Monika Carolak
Adwokat Izby Adwokackiej w Brukseli
Artykuły zgromadzone w niniejszej rubryce nie stanowią w żadnym wypadku konsultacji
prawnej, nie są wyczerpujące oraz autor nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Niezbędne adresy
AMBASADA RP W BRUKSELI
Avenue des Gaulois 29 – 1040 Etterbeek, www.bruksela.polemb.net
Centrala obsługująca Konsulat i Ambasadę
tel. 02 739 01 01 – 02 739 01 00
fax: 02 736 04 64 – 02 736 44 59
WYDZIAŁ KONSULARNY AMBASADY RP W BRUKSELI
Rue des Francs 28 – 1040 Etterbeek,
www.brukselakg.polemb.net
przyjęcia interesantów:
wtorek, czwartek, piątek 9.00 - 13.00, środa 13.00 - 18.00
ZESPÓŁ SZKÓŁ IM.J.LELEWELA PRZY AMBASADZIE RP W
BRUKSELI tel/fax. 02 772 35 80,
www.szkola-lelewela-bruksela.be,
e-mail: sekretariat@szkola-lelewela-bruksela.be
ZESPÓŁ PRZY AMBASADZIE RP W BRUKSELI,
FILIA IM. JANA PAWŁA II
tel. 02 537 25 82, 0473 74 38 54, www.szkolapmk.pl
ks. Władysław: 0475 21 99 94,
e-mail: Wladyslaw@pmkbruksela.com
POLSKIE CENTRUM KSZTALCENIA
IM. JANA PAWLA II W BRUKSELI
Teresa Arszagi tel. 02 705 61 18, 0486 38 40 07,
www.szkola.be,
e-mail: teresa@arszagi.eu,
70
PUNKT KONSULTACYJNO-INFORMACYJNY
(porady psychologa, logopedy i asystenta socjalnego)
tel. 0475 397 514, wtorek w godz. 17.00 – 19.00
STOWARZYSZENIE NA RZECZ TRZEŹWOŚCI
tel. 0485 218 804
POLSKA MISJA KATOLICKA
Rue Jourdan, 80 – 1060 Saint-Gilles, tel. 02 538 30 87, www.pmkbruksela.
com
POLSKA MISJA KATOLICKA NA SCHAERBEEK
Kościół Św. Elżbiety, Rue Portaels, 24 – 1030 Schaerbeek, tel. 02 242 56 50
SZPITAL
CHU Hopital Saint Pierre CHU
Rue Haute 322 – 1000 Bruxelles. , tel. 02 535 31 11, tel. 02 535 43 60, 02
535 40 55
WAŻNE TELEFONY ALARMOWE
Policja: 101
Straż pożarna i karetki: 100
Europejski numer alarmowy: 112
Child Focus: 116 000
Centrum toksykologiczne: 070 245 245
Dyżur dentystyczny: 02 426 10 26
Dyżur lekarzy (po fr.): 02 479 18 18
SOS lekarze Bruksela (po fr i fl): 02 513 02 02
Taksówki 24h/24h: Taxi VERTS 02 349 49 49, Taxi BLEU 02 268 00 00
www.elabouti.com
71
Test - zabawa
Dokąd powinnaś pojechać
na wakacje?
Cały rok skrzętnie odkładasz na te wymarzone i wytęsknione wakacje.
Ale czy na pewno kierunek, który obierasz, jest tym właściwym? Może
sugerujesz się modą i miejscami, do których jadą znajomi? Odpowiedz na
poniższe pytania, a dowiesz się, jaki wypoczynek jest dla ciebie najlepszy!
1. Ile masz dni niewykorzystanego urlopu w pracy?
a) Około sześciu tygodni – nazbierało się przez ostatnich kilka lat...
b) Pracujesz jako wolny strzelec, więc ograniczenia urlopowe cię nie
obowiązują.
c) Ostatnio byłaś na urlopie bezpłatnym, bo wyjeżdżasz bardzo
często.
2. Jakie buty lubisz najbardziej?
a) Tenisówki.
b) Sandałki na obcasie.
c) Traperki.
3. Dokąd byś się wybrała na kolację z facetem?
a) Do restauracji wegetariańskiej – od lat nie jesz mięsa.
b) Do luksusowej restauracji – masz ochotę na szampana i kawior.
c) Do najbliższego steakhouse’u – uwielbiasz krwiste mięso.
4. Jak spędzasz wolny czas?
a) Oglądasz filmy.
b) Spotykasz się z przyjaciółmi.
c) Uprawiasz sport.
5. Jak spędziłaś ostatnie wakacje?
a) Wypoczywając pod namiotem na Mazurach.
b) Leniuchując w pięciogwiazdkowym hotelu w ciepłych krajach.
c) Jeżdżąc stopem po Europie.
6. Co ci się ostatnio śniło?
a) Że pijesz zimną wodę – twoja dusza i ciało osiągnęły stan
harmonii.
b) Łysy mężczyzna – oznacza to pomyślność i bogactwo.
c) Młody, przystojny facet – to znaczy, że pragniesz przygody.
7. Kiedy ostatnio uprawiałaś sport?
a) W zeszłym tygodniu.
b) Miesiąc temu.
c) Właśnie przed chwilą wróciłaś ze wspinaczki na ściance.
8. Gubisz się w centrum Tokio, co robisz?
a) Jesteś zrozpaczona, ale ostatkiem sił próbujesz znaleźć polską
ambasadę.
b) Nigdy się nie gubisz, bo w każdej sytuacji potrafisz znaleźć plusy.
c) Cieszysz się jak dziecko – zawsze marzyłaś o tym, żeby sama
zwiedzić miasto.
9. Jaka była najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłaś?
a) Przejechanie na czerwonym świetle – wieczorem, kiedy droga
była pusta.
b) Wykąpanie się nago w jeziorze.
c) Nocne nurkowanie w jaskini podczas pełni księżyca.
72
10. Co najchętniej pijesz na wakacjach?
a) Świeżo wyciśnięty sok owocowy bez dodatku cukru.
b) Egzotyczne drinki w kokosie z kolorową parasolką.
c) Piwo.
11. Jak długo pakujesz się na wyjazd?
a) Zaczynasz dwa dni przed wyjazdem.
b) Wybieranie ubrań i prasowanie zaczynasz tydzień przed wyprawą,
żeby niczego nie zapomnieć.
c) Kilka godzin przed wejściem na pokład samolotu.
jeśli najczęściej wybierałaś odpowiedź a:
KOBIETA WYCISZONA
Wolność, naturę i świeże powietrze przedkładasz nad wygodę
i luksus. W trakcie wakacji, podobnie jak w życiu, cenisz dobrą
organizację i plan działania. Nigdy z własnej woli nie wybrałabyś się
na zorganizowaną wycieczkę objazdową. Kiedy tylko nadarza się
okazja, pakujesz plecak i uciekasz na Mazury lub w góry. W mieście
najczęściej można spotkać cię na ławce w parku, gdy oddajesz się
medytacji.
Nasz propozycja: wycieczka śladami najpiękniejszych zamków
Dolnego Śląska (możesz też wybrać inną część kraju, byle tylko
rejon obfitował w zabytki). To doskonały sposób, żeby poobcować z
przyrodą, poznać lepiej historię swojego kraju i trochę „zwolnić”.
jeśli najczęściej wybierałaś odpowiedź b:
LUKSUSOWA LADY
Na wakacje jeździsz rzadko, ale kiedy decydujesz się na urlop, lubisz
pławić się w luksusie. Musi to być jakieś odjazdowe miejsce, którego
wszyscy będą ci zazdrościć.
My proponujemy ci coś nowego: podróże szlakiem winiarni w
„winnych” zakątkach świata. Do najbardziej znanych, malowniczych
rejonów obfitujących w winorośl należą m.in. Włochy, Francja,
Hiszpania. Zorganizowany wyjazd po najpiękniejszych zakątkach, wraz
z degustacją win, romantycznymi wieczorami oraz dodatkowymi
atrakcjami, np. jazdą konną pośród winorośli, na pewno cię zachwycą.
jeśli najczęściej wybierałaś odpowiedź c:
MIŁOŚNICZKA PRZYGÓD
Kiedy twoje koleżanki w podstawówce wymieniały się ciuszkami dla
Barbie i Kena, ty z kolegami wspinałaś się na drzewa i wygrywałaś
wyścigi rowerowe. Nie dla ciebie luksusowe hotele czy leżenie
plackiem na plaży. Tobie raczej marzy się wspinaczka w Himalajach lub
spływ kajakiem w Augustowie.
Uwielbiasz przygody, ale budżet nie pozwala ci w tym roku na szalone
wyprawy do Afryki czy Azji? Mamy dla ciebie rodzime rozwiązanie.
Rajdy konne w Bieszczadach w traperskich warunkach. Dzień
spędzasz na nieosiodłanym koniu, a noce w okolicznych stodołach lub
drewnianych chatkach!
BRUXELLES/SAINT-JOSSE
BRUXELLES/MOLENBEEK
Dom o pow. 320m² z ogródkiem (70
m²),wyremontowany na triplex 5 pokojowy +
mieszkanie jednopokojowe na ostatnim
piêtrze (55 m²), pokój, salon, kuchnia i
³azienka.
Dom o pow. 300m², w którego sk³ad wchodzi 5
apartamentów (juý wynajætych) jedno
pokojowych o pow. 60 m², z salonem, kuchnià,
ùazienkà i jadalnia lub biurem.
REF.1424382
585.000 €
BRUXELLES/KOEKELBERG
Mieszkanie o pow. 75 m², 2 pokoje, hall, salon
(23 m²), kuchnia wyposaýona, oddzielne
WC, ùazienka i piwnica. Blisko Boulevard
Léopold II.
REF.1432543
145.000 €
REF.1404659
358.000 €
WYNAJÊTE
350.000 €
BRUXELLES/
BRUXELLES/SAINT-JOSSE
Mieszkanie o pow. 50 m², salon (19 m²),
kuchnia wyposaýona, pokój (14 m²),
ùazienka, oddzielne WC, hall, maùy taras.
Blisko metra Madou.
REF.1431235
130.000 €
WYNAJÊTE
Nowinki prawne
Znaczące zmiany w kwestiach podatkowych dla
osób prowadzących działalność gospodarczą
16 kwietnia br. weszła w życie nowa ustawa programowa
w zakresie prawa podatkowego. Wprowadzone zmiany
dotyczą usług budowlanych, a przede wszystkim firm,
które tego typu usługi oferują.
W pozostałych przypadkach zleceniodawca w umowie dot. prac
budowlanych powinien przed podpisaniem kontraktu upewnić
się o sytuacji swojego kontrahenta. Jest to możliwe dzięki
ogólnodostępnej bazie danych „My Minfin”, w której widnieje lista
długów wobec fiskusa.
ROZSZERZENIE ZAKRESU
ODPOWIEDZIALNOŚCI SOLIDARNEJ
Należy więc podchodzić z ostrożnością do zlecania wszelkich
prac budowlanych oraz zabezpieczyć się zawczasu przed ponoszeniem odpowiedzialności za cudze długi.
Długi podatkowe
Długi z tytułu ubezpieczeń społecznych
W myśl zmian w prawie budowlanym należy sprawdzać sytuację
podatkową kontrahenta. Jeżeli okazuje się, iż firma, której zlecono
budowę, ma dług podatkowy, zleceniodawca staje się również
dłużnikiem fiskusa w imię odpowiedzialności solidarnej.
Nie należy zapominać, iż odpowiedzialność solidarna w zakresie ubezpieczeń społecznych istnieje już od 2008 r. oraz będzie
współistnieć z tą dot. długu podatkowego. Gwoli przypomnienia,
w tym przypadku należy potrącić 35 proc. należnej kwoty netto.
Ta sama reguła dotyczy podwykonawców. Jeżeli firma budowlana
zleca prace innej firmie, powinna się upewnić, czy firma podwykonawcza nie ma długów w urzędzie skarbowym.
Zaostrzenie odpowiedzialności
solidarnej w kwestii płac
W sytuacji zleceń łańcuchowych odpowiedzialność za długi
również jest łańcuchowa. Oznacza to, że jeżeli firma budowlana
wykonująca zlecenie ma dług podatkowy, są za niego odpowiedzialne firmy i podwykonawcy interweniujący we
wcześniejszych etapach budowy.
Ustawa również porusza kwestię płac dla pracowników oraz dotyczy firm, które nie przestrzegają minimalnych stawek wypłat w
danej dziedzinie. Odpowiedzialność solidarna została poszerzona
w ten sposób, iż w przypadku łańcucha podwykonawców kolejne
firmy uczestniczące w pracach są współodpowiedzialne, jeżeli
poprzednia firma wypłacała swoim pracownikom zbyt małe kwoty.
Jeżeli okaże się, iż podwykonawca bądź firma, która wykonuje
prace budowlane, nie ma uregulowanej sytuacji z fiskusem,
zleceniodawca ma obowiązek potrącić 15 proc. z każdej faktury
netto oraz przelać owe kwoty do urzędu skarbowego.
Należy podkreślić, iż powyższe regulacje nie dotyczą prac o
charakterze prywatnym zleconych przez osoby fizyczne.
74
Frédéric Miszewski
Adwokat Izby Adwokackiej w Brukseli
Artykuły zgromadzone w niniejszej rubryce nie stanowią w żadnym wypadku konsultacji
prawnej, nie są wyczerpujące oraz autor nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
75
NIESPEŁNIONA
MIŁOŚĆ
Dawno temu ludzie mieli po dwie pary rąk, dwie pary nóg, dwie twarze; także wszystkie narządy mieli podwójne. Żyli
w radości i spokoju, byli błogo szczęśliwi. Zazdrosny Zeus nie mógł patrzeć na ich zadowolenie, kazał więc Hefajstosowi
poprzecinać je na pół. Bogowie byli zadowoleni, ale każda z rozdzielonych osób czuła stratę, brak; odtąd szukała po świecie
swojej drugiej połówki. Kiedy się odnalazły, zakochiwały się w sobie i nie chciały się rozdzielać ani na chwilę. Łączyło ich
nie tylko pragnienie splecenia swoich ciał w akcie miłości, ale także silna więź duchowa. Pożądali dla siebie tego samego, co
niepodobna określić i opisać, a co było przeczuciem i dawało im wewnętrzny spokój.
Jest to jeden z najpiękniejszych mitów o miłości, wygłoszony przez Arystofanesa na uczcie Platona. I choć mity mają do siebie, że są historiami fikcyjnymi, powyższy trafnie opisuje uczucia, o których opowiadają zakochani. Wzajemne połączenie ciał
i dusz, czytanie w myślach, niechęć do choćby chwilowej rozłąki. Spotkaniu dwojga zakochanych towarzyszy przede wszystkim niewytłumaczalna pewność, że są w odpowiednim miejscu, odpowiednim czasie, z odpowiednią osobą. Czasami dzieje
się tak, że dwie połówki nigdy się nie odnajdują i spędzają życie z kimś innym albo do końca życia są same.
Jednak jeżeli odnalazły się i zakosztowały słodyczy bycia razem, aby później się rozstać, miejsce przecięcia ich ciał boli,
niczym rana, przez całe życie.
Radek i Adrianna
Radek poznał Adriannę jeszcze w szkole średniej. Już w pierwszej
klasie zwrócił uwagę na jej długie brązowe włosy i rozmarzone oczy
w intensywnie niebieskim kolorze. Adrianna przeprowadziła się z
rodzicami z innego miasta i wychowawczyni poprosiła uczniów z
klasy, żeby pomogli dziewczynie w zaadoptowaniu się w nowym
miejscu. Radek ochoczo zaproponował jej swoją pomoc. Oprowadzał
Adriannę po mieście, pokazywał jej zabytki, znane, kultowe miejsca,
ale także rzadko odwiedzane przez ludzi zakątki. Na początku myślał
o niej jak o koleżance, lubił ich wspólne wypady do miasta, dobrze się
czuł w jej towarzystwie. Jednak kiedy z powodu choroby Adrianny przez
miesiąc nie mogli się spotykać, przyłapał się na tym, że nie może
znaleźć sobie miejsca. Tęsknił do niej jak wariat, z trudem mógł skupić
się na nauce i zaliczeniach na koniec roku. Zobaczyli się ponownie
dopiero krótko przed wakacjami, ale wtedy Radek nie czekał już ani
chwili. Wyznał Adriannie miłość. Okazało się, że ona czuje do niego to
samo. Do końca ogólniaka byli nierozłączni, znajomi nie mówili o nich
inaczej jak Adrianna i Radek, Radek i Adrianna, jakby byli jedną osobą.
Na studia poszli na ten sam wydział. Postanowili, że po zaliczeniu
trzeciego roku wezmą ślub, Adrianna bardzo chciała mieć dzieci.
Przyszłość rysowała się w pięknych barwach, wydawało
im się, że do szczęścia nic im nie brakuje, chociaż mieli tak niewiele.
Wynajmowany pokój w mieszkaniu studenckim, niewielkie stypendium, które wystarczało na skromne życie.
– Nie zrozum mnie źle – opowiada Radek – to nie tak, że skusiły
mnie tylko pieniądze. Faktem jest, że wujek z Nowego Jorku miał
76
dobrze prosperującą firmę i praca u niego gwarantowała mi świetne
wynagrodzenie. Początek lat 90. to były trudne czasy w Polsce, a
ja chciałem coś przeżyć, zobaczyć, to miał być wyjazd tylko na czas
wakacji...
Radek wyjechał „na chwilę”, ale po trzech miesiącach zapisał się
do amerykańskiego college’u i postanowił, że zostanie jeszcze pół
roku, by nauczyć się dobrze języka. Namawiał gorąco Adriannę na
przyjazd, ale ona nie mogła dostać wizy. Za trzecim razem, kiedy w
końcu konsul wbił jej do
paszportu upragnioną pieczątkę, okazało się, że poważnie
zachorowała jej matka i Adrianna musiała zostać w Polsce, żeby się
nią zaopiekować. Radek nadal jeszcze pisał, dzwonił do Adrianny,
która została w Polsce, ale coraz częściej myślał o związaniu swojej
przyszłości z Ameryką. Miał dobrą pracę, język nie stanowił już
żadnej bariery, czuł się tam jak u siebie.
– Po trzech latach rozłąki z Adrianną poznałem Ilonę. Myślałam, że
ją kocham, Adriannę wspominałem jako swoją młodzieńczą miłość,
coś, co było kiedyś, ale czas wyprał to z uczuć. Ożeniłem się z Iloną,
urodziły nam się dwie córki. Praca, dom, przez lata nie zadawałem
sobie pytania, czy jestem szczęśliwy. Tylko czasami nocą pojawiało
się, nie wiadomo dlaczego, dotkliwe poczucie samotności. W
poprzednim miesiącu byłem w Polsce, widziałem się z Adrianną.
Wszystkie uczucia odżyły. Uświadomiłem sobie, że z nią nigdy nie
czułem samotności… Choć wiem, że miłość do Adrianny nigdy
się nie skończy, nie mogę zostawić rodziny. Nie mógłbym sobie
spojrzeć w oczy – Radek kończy smutno swoją opowieść.
Bogna i Jan
Bogna długo czekała na miłość. Była już dobrze po trzydziestce, a
nadal była sama. Tęskniła za miłością, ale jako młoda dziewczyna
postanowiła, że zwiąże się tylko z tym jednym jedynym. Jak go
rozpozna? Wiedziała, że po prostu będzie to wiedzieć, jak tylko go
spotka. Rodzina mówiła jej, że ma zbyt
romantyczne podejście do życia, młodszy brat dogryzał, że ropucha
może nigdy nie zamienić się w królewicza. Ale Bogna nie przejmowała
się tym, co myślą inni, i trwała niezmiennie w swym młodzieńczym
postanowieniu. Uczyła w szkole języka polskiego i spełniała się w
pracy z dziećmi. Zdawała sobie coraz częściej sprawę z tego, że
może tak być do końca życia, że zostaną jej tylko praca i przyjaciele.
Podczas jednej z takich smutnych, niekończących się zim na szkolnej
wycieczce do muzeum poznała Jana. Był kustoszem, pokazywał
grupom wystawę. Bognie wystarczyła godzina, żeby stwierdzić, że jest
zakochana. Najpierw spodobały jej się ciemne, pełne ciepła oczy Jana,
a później zachwycił ją sposób, w jaki opowiadał o obrazach.
– Umiał nawiązać niesamowity kontakt z dziećmi, obowiązkowa
wycieczka stała się pełną fascynujących opowieści wyprawą – Bognie,
gdy o tym
opowiada po tylu latach, nadal błyszczą oczy z rozmarzenia. – Stałam
się odtąd stałym gościem w muzeum, po miesiącu Jan zaproponował
wspólny spacer i kolację. Byliśmy obydwoje przed czterdziestką. Nie
było czasu na długi okres randek, chcieliśmy mieć rodzinę, miałam
nadzieję, że nie jest za późno na urodzenie dziecka. Pobraliśmy się po
pół roku znajomości, byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Pomimo starań Bogna nie mogła zajść w ciążę. Zmienili lekarza,
zaczęli leczenie hormonalne. Problemy zdrowotne nie były w
stanie zakłócić ich szczęścia. Wspierali się i kochali przez cały czas.
Postanowili, że spróbują ostatni raz, a później, jeżeli się nie uda,
rozpoczną procedurą adopcyjną. – To był deszczowy, brzydki dzień.
Dla mnie był piękny, bo wieczorem mieliśmy świętować rocznicę
naszego spotkania. Przygotowałam uroczystą kolację w domu,
chciałam, żebyśmy byli sami, ponieważ miałam dla Jana wiadomość,
byłam w końcu w upragnionej ciąży – Bogna przerywa opowiadanie,
żeby obetrzeć łzy. Jan zginął pod kołami samochodu, kiedy spieszył
się na kolację do domu. Nie zdążył dowiedzieć się, że zostanie ojcem.
Dzisiaj jego syn kończy 18 lat. Bogna już nigdy nie związała się z
żadnym mężczyzną.
Radek i Bogna dostali od losu niesamowity dar. Przeznaczenie
pozwoliło im spotkać ich drugą połówkę. Od ich woli i decyzji
zależało, co będzie dalej, jak potoczą się ich wspólne losy. Radek
stracił swoją szansę na pełnię szczęścia, Bogna nie miała wpływu na
rozłąkę z ukochanym mężczyzną.
Zbliża się czas wakacji, urlopów, wyjazdów. Czas, który przyniesie wiele możliwości poznawania interesujących osób. Pewność,
że się spotkało tę jedyną, właściwą osobę, pojawia się bardzo
szybko. Nie przegapmy znaków płynących z naszego wnętrza.
Serce jest mądrzejsze od nas, a zły wybór może nas kosztować lata
rozczarowań i marzeń o niespełnionej miłości.
Agnieszka Kołcz
77
Pomysły na lato w Belgii
WESOŁE
MIASTECZKA
BELLEWAERDE PARK
W Westhoek, 40 km od belgijskiego wybrzeża i 20 km od Lille,
znajduje się jeden z ładniejszych parków Europy: Bellewaerde.
Na 54 ha znajdziemy wiele wspaniałych atrakcji: Screaming Eagle,
Magiczny Dom Houdini, El Volador, Boomerang czy Rapid River z
olbrzymimi falami i wodospadami do przebycia, a także Niagarę,
którą należy pokonać łódką.
Odwiedzających park czekają pasjonujące przygody w sześciu
krainach: na Dzikim Zachodzie, w Meksyku, Dżungli, Indiach,
Kanadzie oraz w Pepinolandzie (dla najmłodszych). Zarówno
dzieci, jak i dorośli spędzą tutaj przyjemny dzień.
najmłodszych – miniplażę z małymi zjeżdżalniami i innymi atrakcjami.
Po wodnych szaleństwach można się zrelaksować w jacuzzi lub
posilić w restauracji.
www.walibi.be
BOBBEJAANLAND
www.bellewaerdepark.be
Park ten proponuje ponad 50 atrakcji i zapewnia świetną zabawę
całej rodzinie. Zjeżdżalnie, kolejki górskie, karuzele, atrakcje wodne –
to tylko niektóre z obiektów. Z myślą o najmłodszych przygotowano
„Świat dzieci”, a w nim miniatrakcje bezpieczne dla maluchów.
Prezentowane są też spektakle z gwiazdami o światowej renomie.
Bobbejaanland to świat zabawy i śmiechu!
WALIBI
www.bobbejaanland.be
Walibi proponuje ponad 50 atrakcji i widowisk, które zadowolą
osoby w różnym wieku i o różnych upodobaniach. Poszczególne
atrakcje są idealne dla nastolatków, dzieci lub całych rodzin.
Do najpopularniejszych wśród młodzieży obiektów należą
niewątpliwie kolejki górskie. Jazda nimi może przyprawić o
zawrót głowy! „Kobra” pędzi z prędkością 80 km/h, „Wampir” i
„Wilkołak” jeszcze szybciej: 85 km/h. Warto dodać, że „Wilkołak”
to pierwsza w Belgii kolejka, która została wykonana całkowicie z
drewna.
Walibi proponuje także rozrywkę dla całych rodzin. Challenge of
Tutankhamon to wyjątkowe połączenie historii, sensacji i zabawy. Rodzice, dzieci i dziadkowie mogą zjednoczyć swe siły, by
spróbować uniknąć klątwy Tutenchamona!
Także na najmłodszych czeka kilkanaście miniatrakcji.
Mocne wrażenia gwarantowane!
AQUALIBI
Tych, którzy kochają wodę, Walibi kusi własnym tropikalnym
rajem. W Aqualibi dzieci i dorośli bawią się w basenach (i to z
prawdziwymi falami!) i na pomysłowych zjeżdżalniach wodnych –
np. popularna „Rapido” pozwala podziwiać ruiny świątyń, jaskinie
czy wodospady. Przygotowano również specjalne miejsce dla
78
PLOPSALAND
Obecnie w Belgii istnieją trzy parki atrakcji dla dzieci Plopsa
Tematyka parku związana jest ze znanymi postaciami z programów telewizyjnych. W tym bajkowym świecie fantazji dzieci
mają możliwość spotkania swoich ulubionych bohaterów, a są
wśród nich: Mega Mindy, Bumba, Samson & Gert, krasnale Plop,
Big i Betsy, Wizzy & Woopy oraz Piet le Pirate. Plopsaland za
główny cel postawił sobie oczarowanie swoich najmłodszych
gości i przeniesienie ich w tak dobrze im znaną magiczną krainę
wyobraźni.
Plopsa Coo – położony jest u podnóża słynnego w Belgii
wodospadu „Coo”, na łonie przepięknej ardeńskiej przyrody;
proponuje 15 atrakcji. A że jest to prawdziwy las, są w nim i
prawdziwe krasnale...
Plopsa Indoor Hasselt, czyli zadaszony teren o powierzchni
dwóch boisk do piłki nożnej, wypełniony 20 różnymi atrakcjami.
Tutaj mamy pewność, że bez względu na to, czy pogoda będzie
ładna czy brzydka, zabawa uda się w 100 %!
www.plopsaland.be
Pomysły na lato w Belgii
PARKI
ZWIERZĘCE
ZOO w Antwerpii
DZIKI ŚWIAT SAFARI
Istniejący już od 168 lat ogród zoologiczny zaprasza małych i
dużych do poznania zwierząt ze wszystkich kontynentów.
Znajduje się ono w samym centrum Antwerpii. Ze swymi
okazałymi budynkami i różnorodnym bogactwem fauny i flory, zoo
to pozostaje jedną z głównych atrakcji turystycznych Belgii. W
ładnym i dobrze utrzymanym parku znajduje się przeszło
5 tys. gatunków zwierząt! W celu uatrakcyjnienia pobytu i ze
względów edukacyjnych przewidziano różnorodne zajęcia dla
dzieci i pokazy ze zwierzętami.
Najprawdziwsze afrykańskie safari zaledwie 25 km od Liège!
Minipociągiem lub samochodem przemieszczamy się po ogromnej
przestrzeni, na której możemy podziwiać słonie, żyrafy,
hipopotamy, zebry, wielbłądy, antylopy i wiele innych gatunków
zwierząt, żyjących tu w warunkach przypominających ich
naturalne środowisko. Przygoda w niezapomnianej scenerii
gwarantowana!
Podróż w samym sercu dzikiej przyrody pozwala obserwować
chronione zwierzęta z pięciu kontynentów. Znajdziemy tu
niedźwiedzie brunatne i polarne, kangury, jeżozwierze, surykatki
i przedstawicieli wielu innych gatunków. Nie można przegapić
ptaków drapieżnych, papug ani lwów morskich.
www.zooantwerpen.be
www.mondesauvage.be
PLANCKENDAEL
Atrakcje tego parku gwarantują spędzenie ciekawego dnia.
W lesie stuletnich lip przeżyjemy pasjonującą i pełną wrażeń
przygodę. Pomysł „spaceru wśród drzew” pozwala prześledzić
drogę drzewa od korzeni aż po koronę. Jest to możliwe dzięki
specjalnie zbudowanym pomostom, które przebiegają na różnych
wysokościach w drzewach.
W parku żyją zwierzęta wszystkich kontynentów. Nie
zapo-mniano także o tym, że dzieci lubią się bawić. W parku
znajdują się więc ścieżki przygód i oryginalne place zabaw.
Wszystko to w pełnym zieleni, spokojnym otoczeniu.
W Planckendael wszyscy bawią się dobrze!
www.planckendael.be
PAIRI DAIZA
Park Pairi Daiza rozciąga się na 55 ha, mieszcząc w sobie
fragmenty charakterystyczne dla każdego zakątka świata.
Podróżujemy z jednego kontynentu na drugi, poznając ich
bogactwo kulturowe i duchowe. Królestwo Gangesu ze swoimi
świątyniami, muzyką, tarasami ryżowymi i basenem słoni
oczarowuje wszystkich zwiedzających. Z kolei w przepięknym i
autentycznym ogrodzie chińskim, w otoczeniu niespotykanych
drzew, możemy oddać się medytacji.
W podwodnym świecie Pairi Daiza, na pokładzie legendarnego
statku Kapitana Nemo – Nautiliusa – zwiedzający zanurzają się
w głąb oceanów i poznają ich sekrety.
Oczywiście można również podziwiać różne zwierzęta świata,
którym zapewniono tutaj jak najlepsze warunki do życia. Żyrafy,
słonie, zebry czy nosorożce przebywają na przestrzennych
wybiegach. Na specjalnych wysepkach można zobaczyć skaczące
po drzewach małe małpki i spacerujące leniwie lemury.
Wśród licznych „cudów” Pairi Daiza jednym z najbardziej
spektakularnych jest bez wątpienia gigantyczna ptaszarnia, gdzie
można podziwiać piękne, długonogie ptaki: ibisy czerwone,
flamingi, czaple. W parku żyje w harmonii ponad 300 gatunków
ptaków: papugi ara, kolibry, bociany, żurawie, pelikany...
www.pairidaiza.eu
80
81
Humor
Na leżakowaniu w przedszkolu leżą dzieci
na łóżeczkach i w pewnej chwili chłopczyk
pyta dziewczynkę:
- Jesteś chłopcem czy dziewczynką?
- Nie wiem.
- To sprawdź!
- No to mi pomóż!
- No to musisz podnieść kołderkę.
Dziewczynka podniosła kołderkę na to
chłopczyk:
- Jesteś dziewczynką, bo masz różową
piżamkę.
Mały Jasio wybrał się na mecz. Siedzący
obok mężczyzna pyta go:
- Jak tu wszedłeś, synku?
- Miałem bilet.
- Sam go kupiłeś?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest tata?
- W domu, szuka biletu.
Jak nazywa się fanka czekolady i internetu?
- Emilka
Jest postęp: to pierwsze mistrzostwa kiedy
nasi piłkarze nie muszą wracać do domu
po zakończeniu rozgrywek.
Co robi Polski kibic kiedy reprezentacja
Beenhakkera wygrywa Mistrzostwa
Europy?
- Wyłącza PlayStation i idzie spać.
Reporter stojący przed stadionem
narodowym w Warszawie, czerwiec 2012.
- I właśnie proszę państwa...
- [głośna wrzawa dobiegająca ze stadionu]
- Ale co to? Słychać wiwaty na stadionie
narodowym... tak... proszę państwa,
Wietnamczycy przecenili skarpetki!!!
Jadą dwie blondynki autobusem jedna do
drugiej:
- Nie wiem dlaczego mężczyźni cieszą się z
tego Euro... Przecież to niecałe 4 złote!
82
Biznesmen tłumaczy swojej żonie
najnowszy interes:
- Podpisujemy umowę na trzy lata. On daje
pieniądze ja doświadczenie.
- No, a co będzie za trzy lata?
- On będzie miał doświadczenie a ja
pieniądze...
- Dlaczego ciągle spóźniasz się do pracy? pyta szef pracownika.
- Bo w windzie jest napisane „Tylko osiem
osób” a wie pan ile zajmuje mi znalezienie
pozostałej siódemki?
Pan od chemii pyta Jasia:
- Co to jest SO2?
Jasio nie wie, ale po kilku minutach
odpowiada:
- Ee... kurczę, mam to na końcu języka.
Nauczyciel strasznie się przeraził:
- Chłopcze wypluj to, to kwas siarkowy!
Biznesmen wraca do swojego
zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma
zbite reflektory i mocno wgniecioną
maskę. Nie ma śladu po samochodzie,
który w niego wjechał, ale wyluzowuje,
kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką:
„Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją
Beemkę. Świadkowie, którzy to widzieli,
kiwają głowami i uśmiechają się do mnie,
bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko,
adres i inne szczegóły. Ale nie! Pa!”
Przyjeżdża facio do warsztatu z usterką
i pyta się mechanika ile to będzie
kosztowało. Na to mechanik:
- U nas się liczy godzinowo, niezależnie od
usterki. Płaci pan nam za godzinę.
- Rozumiem, a jaka jest stawka godzinowa?
- Tam jest tabela, proszę sobie obejrzeć.
Facio podchodzi do tablicy i czyta: „Stawka
godzinowa - 15zł, Stawka godzinowa jeżeli
klient siedzi obok i patrzy - 25zł, Stawka
godzinowa jeżeli klient siedzi obok, patrzy
i komentuje - 35zł, Stawka godzinowa
jeżeli klient patrzy, komentuje i ... pomaga
- 100zł”
W pociągu PKP relacji Warszawa - Wiedeń
konduktorka sprawdza każdy przedział:
- Dzień dobry, czy są tu jacyś
obcokrajowcy?
- Nie ma.
Sprawdziwszy cały wagon, krzyczy do
stewarda:
- Heniu, tu sami nasi, wyłączaj
klimatyzację....
Listonosz z nadmorskiej miejscowości był
wściekły, bo musiał dostarczyć pocztówkę
dla latarnika, co wiązało się z wypłynięciem
łódką i dużym nakładem czasu. Kiedy
dotarł do latarni, wyburczał do latarnika:
- Pocztówka.
- Dzięki. I nie bocz się tak, bo
zaprenumeruję gazetę...
Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na
życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie!
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w
domino!
Mąż do żony w mieszkaniu w wieżowcu:
- Wiesz, chodzą plotki, że listonosz miał
romans ze wszystkimi kobietami z tego
bloku z wyjątkiem jednej.
- Założę się, że to ta głupia Kowalska z
piątego piętra.
Co to jest FIAT 126p.? F atalna I mitacja
A uta T urystycznego 1 jednodrzwiowego
2 dwuosobowego 6 sześciokrotnie p
przepłaconego
Jedzie ciężarówka bardzo wysoko
załadowana.
Kierowca - cwaniaczek chciał przejechać
pod mostem, ale niestety zaklinował się.
Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookola,
patrzy i mówi:
- No i co? Zaklinował się pan?
Na co kierowca:
- Nie, do cholery! Most wiozłem i mi sie
paliwo skończyło!
Ogłoszenia drobne
0472 31 44 65, info@gazetka.be
Umieszczanie ogłoszeń drobnych w „Gazetce” jest bezpłatne.
UWAGA! Przyjmujemy wyłącznie ogłoszenia przesyłane Internetem na adres info@gazetka.be lub sms-em pod numer
0472 31 44 65.
Redakcja nie będzie kontaktować się z osobami umieszczającymi ogłoszenia, prosimy więc o czytelność i jasność.
Rubryki: 1. Kupię, 2. Sprzedam, 3. Szukam, 4. Praca: szukam, 5. Praca: zatrudnię, 6. Mieszkania: szukam, 7. Mieszkania: wynajmę, 8. Nieruchomości w Polsce, 9. Wiadomości osobiste, 10. Różne
Ogłoszenia komercyjne (oferowane usługi, działalność gospodarcza itp.) są zamieszczane wyłącznie w formie reklamy
płatnej!
Codziennie na www.gazetka.be nowe ogłoszenia!
2.Sprzedam
Sprzedam BMW 3161 1,6 benzyna, 96
r., przebieg 102 tys. km, czerwony, pięciodrzwiowy, na polskich numerach, wspomaganie kierownicy, elektryczne szyby,
szyberdach, cena 1250€ do negocjacji. T.
+32483 056 032
Ubranka na dziewczynkę, 0-18 miesięcy,
cena od 0,5 do 2€. T. 0478 354 726
Dywan bordowo-beżowy 180/230, cena
20€, stan dobry.T. 0493 951 910
Chrysler Grand Voyager 3,3 benzyna,
2001 r., 170 tys. km, bogate wyposażenie,
wersja limitowana, 7-osobowy, polskie tablice rejestracyjne, 3600€. T. 0494 768 012
Kanapę-łóżko, 2-osobowe, łóżko 1-osoAnonimowi Alkoholicy są
wartościową wspólnotą mężczyzn
i kobiet i ich sposób działa.
Przyjdźcie i nauczcie się go.
Mityngi odbywają się w sobotę o
godzinie 18-ej grupa
„OLSNIENIE”,
w niedzielę o godz. 10-ej grupa
„ZIOMKI”,
Rue Leopold1 174,
tel. 0489 991 906
84
bowe, naczynia, porcelanę, komputer. T.
0474 498 195
Siłownię, 18 hankli, 2 małe gryfy + 1
skośny duży, ławka do ćwiczeń na klatkę
piersiową i nogi. T. 0472 790 821
Fotelik do samochodu, łóżeczko, park
Maxi Cosy, relaksik, pościel do parku,
zabawki, chodzik itp., cena do uzgodnienia.
T. 0484 622 801
Pralkę ładowaną od góry, Ardo TL600 w
pełni sprawną, Leuven, mogę ją dowieść,
50€. T. 0474 393 288
Toyota Yaris 1,4D, kolor szary, 4-drzwiową, rocznik 2003, 77 tys. km, za 3250€. T.
0488 403 123
Komplet kół, opony letnie + felgi stalowe, rozmiar 13, od Opla Corsy, stan bdb. T.
0487 850 113
Gsm Sony Erikson Xperia V6 nowy,
nieużywany, biały lub granatowy, polskie
menu, polska instrukcja obsługi, cena 200€
do negocjacji, (cena sklepowa 300€). T.
0473 244 397
Sprzedam 5 - 6-letnie okna pcv, stan dobry, informacje i wymiary podam mailem.
wandzia6@op.pl
Łóżeczko drewniane z materacem stan
idealny cena 50€ i oddam za darmo leżaczek do kapieli, proszę dzwonić do 6 lipca
a następnie po 3 sierpnia. T. 0479 598 145
Alfa Romeo 156, 1.9JTD, 2001 rok,
zadbany, stan bardzo dobry, kolor ciemny
brąz, belgijskie papiery przygotowane do
rejstracji, cena 2100€. T. 0478 254 515
Nissan Sunny 1995 r., 3D,1.6Sri, benzyna,
rejestracja pl., 260 tys. km, ważny przegląd,
nowe opony, akumulator, świece, filtry,
stan dobry, do obejrzenia w Antwerpii. T.
0487 610 307
Sprzedam używane narzędzia firmy
Bosch, Makkita, De Wait. Szlifierka kątowa
do 125, duża 230 , wyrzynarki, strug elektryczny, ukośnica, kompresor z pistoletem
do malowania, frezarkę do kamienia (marJeśli masz kochaną osobę, której
picie powoduje poważne problemy.
Powitamy Cię serdecznie na
naszych spotkaniach.
Dzielimy się naszym
doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Nasze mityngi odbywają się w każdy
wtorek o 20h.00
rue Leopold1, 174
1020 Bruxelles
Zadzwoń: 0472 579 980 18h-21h
(codziennie oprócz wtorku)
Napisz: alanon.pomoc@gmail.com
Ogłoszenia drobne
mur, granit) z frezami na wodę włoskiej
firmy Max 3000, frezy do robienia ociekaczy w blatach kuchennych, giętarkę do
rur miedzianych REMS, różne wiertła do
drewna i inne narzędzia. T. 0485 572 349
Gry na wii cal of duty 3, cal of duty 4,
cal of duty black ops, 50€. T. 0486 408 764
Chevrolet Avalanche LT 5300, 2009 r.,
benzyna/gaz, 99.800 km, czarny, bardzo
dobra opcja: skórzana tapicerka, kierownica wielofunkcyjna, elek.szyby, lusterka,
fotele, ABS, asc itd. Przegląd regularny
w garażu, super okazja! podatek roczny
148€ ( jak kamionetka), cena 25.000€. T.
0474 860 933
Peugeot 207 Trendy, 1.4 ,benzyna, pierwsza rejestracja 17-1-2007, 1-y właściciel,
74 tys. km, bezwypadkowy, kolor wiśniowy,
polskie tablice rejestracyjne, stan bardzo
dobry, karnet przeglądów, cena 4400€. T.
0498 750 760
4.Praca: szukam
Spawacz szuka pracy. Posiadam aktualne
certyfikaty HI-045 135.136.111. T. +32483
148 323
Masz problem, potrzebujesz niani?
Zadzwoń do mnie. T. 0493 327 084
Odpowiedzialna dziewczyna chętnie
zaopiekuje się dzieckiem od września na
Schaerbeeku.T. 0483 412 705
Mama 4-letniej Zuzi zaopiekuje sie
Twoim dzieckiem. Miła atmosfera, różne
zabawy. T. 0485 048 267
Uczciwa i sumienna kobieta 55 lat z
dużym doświadczeniem zawodowym
zaopiekuje się osobą starszą lub
niepełnosprawną. Szukam pracy stałej na
86
0472 31 44 65, info@gazetka.be
terenie Brukseli na czeki lub częściowo na
czeki. T. 0489 593 225
Młoda dziewczyna zaopiekuje się
dzieckiem u siebie w domu. T. 0493 886
745
Szukam pracy w budownictwie, duże
doświadczenie, mile widziane poważne
oferty legalnej pracy. T. 0488 409 197
Doświadczony elektryk szuka
dorywczej pracy, podstawy hydrauliki i
ogólnobudowlane, narzędzia i samochód,
minimum dniówka. T. 0473 304 901
Szukam pracy jako pomocnik z
doświadczeniem w sektorze budowlanym
lub przemysłowym. T. 0486 424 714 Jarek
Mężczyzna lat 37 szuka pracy przy
warzywach lub na fermie. T. 0488 702 281
Uczciwa, odpowiedzialna kobieta
zaopiekuję się dzieckiem codziennie, od
1ego września, zainteresowanych prosze
dzwonić. T. 0487 182 866
Szukam pracy przy wstawianiu okien,
posiadam przystosowany samochód i
maszyny, T. 0488 468 217
Doświadczony stolarz meblowy
poszukuje pracy w stolarni lub w
podobnym zakładzie. Obsługuję maszyny
stolarskie i elektronarzędzia. Jestem
pracowity, odpowiedzialny i dokładny, z
góry dziękuję za kontakt. T. 0492 403 753
Szukam pracy w charakterze opiekunki
do dziecka, posiadam doświadczenie,
jestem osobą pracowitą, sumienną,
punktualną i bez nałogów. Zainteresowana
byłabym pracą w okolicach Molenbeek i
Koekelberg. Anka. T. 0489 039 968
Młoda dziewczyna szuka pracy,
sprzątanie, prasowanie i inne. T. 0485 048
267
Szukam pracy w budownictwie, prace
wykończeniowe. T. 0485 617 012
Dyspozycyjny, 39 lat szuka pracy w
sektorze budowlanym i nie tylko, za
informacje i telefony z góry dziękuję. T.
0484 629 026
Zaopiekuję się dzieckiem, jestem nianią
z wieloletnim doswiadczeniem, dojadę do
twojego domu, wraz ze swoim 4-letnim
synem. Nic tak nie rozwija jak wspólna
zabawa. T. 0489 801 485
Młoda dziewczyna szuka pracy w
charakterze opiekunki do dzieci, mogę
pilnować u siebie w domu na Ganshoren
lub dojeżdżać. T. 0479 242 422
Hydraulik CO/woda, kanalizacja, gaz od
podstaw, 4 lata pracy w Belgii, podejmie
pracę u uczciwego pracodawcy. T. 0486
645 867
Pilnie szukam pracy, mam na imię
Andrzej, mam duże doświadczenie. T. 0483
077 326
Szukam pracy jako independant
(narzędzia, samochód). T. 0472 790 821
Szukam godzin. T. 0498 268 406
34-letnia kobieta szuka pracy ze
znajomością języka włoskiego, z zawodu
fryzjerka, 10 lat stażu, sprzątanie,
prasowanie, opieka nad osobami w
podeszłym wieku itp, dziękuję. T. 0484 694
Belgijska Firma Aaxe
TITRES-SERVICES, posiadająca biura
na Woluwé i w okolicy Basilique,
zatrudni panie do sprzątania.
Atrakcyjne warunki zatrudnienia!
Miła obsługa!
Agnieszka: 0499 05 17 46
Krystyna: 0496 30 24 68
Dorota: 0497 42 90 21
87
Ogłoszenia drobne
122 lub 00 48 515 850 031
Kobieta lat 39, niepaląca, szuka pracy od
sierpnia, opieka nad dziećmi, sprzątanie,
prace sezonowe i inne. T. 0487 299 302
Mam 19 lat, jestem studentką, znam
język angielski, szukam pracy na miesiąc
lipiec, sierpień (zastępstwo na sprzątanie,
praca na kuchni, kelnerka itp) Za
wszystkie oferty z góry dziękuję. Kamila. T.
0474 947 455
Szukam pracy w Antwerpii. Opieka nad
dzieckiem lub prace biurowe. W Polsce
ukończyłam studia wyższe, język angielski,
niderlandzki. Magda, mail: madziorrr@
gmail.com
Mężczyzna szuka pracy: płytki,
malowanie, szpachlowanie, tynkowanie
itp., indépendant. T. 0472 819 473
Mężczyzna w średnim wieku szuka
pracy stałej, najlepiej w ogrodnictwie,
gospodarstwie rolnym, przy produkcji
ogrodniczej, roslinnej lub hodowlanej.
Posiadam doświadczenie w tej branży.
Mówię w języku polskim, rosyjskim,
ukraińskim, białoruskim. Szybko uczę się
języków. Jestem Polakiem. Mogę podjąć
pracę od zaraz. T. Polska: 0048 663 422
311, Belgia: 0472 500 906
Mężczyzna szuka pracy: opieka nad
osobą starszą lub niepełnosprawną.
Posiadam doświadczenie w tej dziedzinie,
mogę opiekować się osobą chorą na SR/
stwardnienie rozsiane/. Jestem fizycznie
dobrze zbudowany. Rozmawiam w
języku polskim, ukraińskim, białoruskim.
Jestem bez nałogów, nie palę papierosów
i nie nadużywam alkoholu. Jestem
spokojnego usposobienia, bardzo
cierpliwy, lubię pomagać chorym, starszym
i niepełnosprawnym. T. Polska: 0048 663
422 311, Belgia: 0472 500 906
88
0472 31 44 65, info@gazetka.be
5.Praca: zatrudnię
Zatrudnię pomocnika na budowę. Wymagana jest otwarta działalność gospodarcza w Polsce, 8 €/godz, zakwaterowanie
darmowe. T.+32483 580 122
Poszukujemy odpowiedzialnej, bez
nalogów pani lub dziewczyny do 3-letniej
dziewczynki, praca od września. T. 0488
473 874
Zatrudnię murarza do budowy przybudówki, wyburzenie starej i postawienie
nowej, od 20 lipca, Hoegaarden. T. 0484
991 805 lub 0475 312 007 (dzwonić po
17h)
Recherche bonne polonaise parlant
Russe ou Français pour s’occuper d’une
personne malade. 1500 euros/mois.
Contacter le 0479 69 83 72 ou par email:
laracrabbe7@yahoo.fr
Szukam opiekunki do rocznego chłopca,
od 1-go września, najchętniej u mnie w
domu, ale mogę również dowozić dziecko
w okolice Wemmel, Jette ponieważ mieszkam poza Bruxellą. T. 32 485 903 916
Poszukuję parę: mężczyznę i kobietę
(30-50 lat), bez dzieci. Praca: doglądanie domu i ogrodu, robienie zakupów,
mężczyzna może pracować na zewnątrz i
okresowo w ogrodzie, dom i ogród liczone oddzielnie, cena do uzgodnienia. Osoby
z prawem jazdy. T. 0032 475 413 263
Firma zatrudni mężczyznę do wstawiania okien, rzetelnego i odpowiedzialnego,
bez nałogów, mieszkającego na stałe w
Belgii. Wymagane doświadczenie. T. 02 420
02 30
Szkoła językowa Europol sprl pposzukuje lektorów języka niderlandzkiego. T.
0475 808 436
Szkoła językowa Europol sprl poszukuje
lektorów języka angielskiego.
T. 0475 808 436
Biuro Titres-Services Europol sprl
poszukuje filologa języka francuskiego, do
pracy biurowej. T. 0475 808 436
Belgijska Firma wynajmująca mieszkania
i powierzchnie biurowe, pilnie poszukuje
sprzątaczki. Firma mieści się w Gent, w
Maalte Center, ale zlecenia obejmują całą
Belgię. Wymagania: prawo jazdy (zapewniamy samochód służbowy na dojazdy),
komunkatywna znajomość angielskiego
lub francuskiego lub niderlandzkiego. Oferujemy umowę na pełen etat ze wszystkimi świadczeniami. Osoby zainteresowane
prosimy o wysłanie Cv na adres: daria.
gora@de-palmenaer.be. W razie pytań
proszę dzwonić w następujących dniach
i godzinach: wtorki i piątki od 10.00 do
17.00 lub w czwartki od 9.00 do 12.00. T.
+32 9 242 88 53, GSM: +32 496 59 88 27
Poszukujemy Pani do prowadzenia toalety w Galerii Handlowej Centrum. Praca
legalna, 6 dni w tygodniu od 11.00- 18.30.
T. 0485 749 254 (pl., fr.)
Interim Forum Jobs poszukuje pilnie
mechaników samochodowych w okolicach
Roeselare. Wymagane doświadczenie z
samochodami ciężarowymi. Język angielski
lub niderlandzki jest niezbędny. Oferujemy
Dzielimy się tym, co sami
doświadczyliśmy.
Mówimy o sobie, kim byliśmy a
kim jesteśmy teraz i jak sobie
radzimy w tej CHOROBIE.
GRUPA AA „QUO VADIS”
Polska Misja Katolicka
Rue JOURDAN 80
1080 St. Gilles
wtorek-czwartek godz: 20.00
tel. 0487 112 941
89
Ogłoszenia drobne
możliwość stałego kontraktu. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt: sandra.
jedrzejczyk@forumjobs.be
6.Mieszkanie: szukam
Szukam pokoju lub studia, Bruksela lub
okolice do 30km. T. 0489 182 727
Kobieta pracująca legalnie poszukuje
flatu lub studia z meldunkiem do 550€
(tout compris). T. 0485 389 281
Poszukuję małego mieszkania (pokój,
kuchnia, łazienka) lub niezależnego pokoju,
od końca sierpnia lub 1-ego września. T.
0497 934 715
Je suis à la recherche d’un petit appartement (chambre, cuisine, salle de bain) ou
d’une chambre independante, fin de mois
août ou 1ère septembre. T. 0497 934 715
40-letnia kobieta, pracująca szuka pokoju z meldunkiem, od zaraz. T. 0499 816 078
Szukam pokoju lub taniego mieszkania
w Brukseli od 1 lipca, lat 34, spokojny
nie lubiący hałasu, niepijący, może być
z współlokatorem, bez kaucji, płacę od
razu za miesiąc z góry, mam pracę stałą w
firmie belgijskiej. T. 0483 441 084
•
Wynajmę 3-pokojowe mieszkanie
z meldunkiem w Berlaar, Lier, Mechelen,
Duffel, Koningshooikt bądź też w promieniu 10-ciu kilometrów od ostatniej
wymienionej miejscowości. T. +32 489 308
485
Małżeństwo szuka mieszkania z możliwością meldunku w rozsądnej cenie, z
dobrą komunikacją. T. 0483 052 190
Pilnie szukam małego mieszknia, studia
ewentulanie pokoju z oddzielnym wejściem na terenie Brukseli w rozsądnej
cenie. Pracuję legalnie, jestem wypłacalny.
T. 0488 327 539
90
0472 31 44 65, info@gazetka.be
Poszukuję pilnie mieszkania dla rodziny
z możliwością meldunku, proszę o kontakt. T. 0499 886 741
Poszukuję pilnie mieszkania do wynajęcia 1-pokojowego lub oddzielny pokój z
meldunkiem (w rozsądnej cenie), spokojny,
pracujący i bez nałogów mężczyzna. T.
0486 335 754
7.Mieszkanie: wynajmę
Apartament Kortenberg do wynajęcia
od 1 października, cena 650€. T. pl. 0496
902 348, fr. 0472 450 185
Przyjmę kobietę na mieszkanie. T. 0479
765 826
Mieszkanie do wynajęcia na Anderlechcie, cena 650€. T. 0497 429 021
Mieszkanie do wynajęcia: 1 pokój, kuchnia, łazienka, balkon, przy Gare du Midi,
1 piętro, wolne od zaraz, cena 500€ plus
opłaty. Więcej info tylko po francusku. T.
0475 500 686
Wynajmę pokój, okolice Garde du Midi.
T. 0488 572 915
Wynajmę dla max 2 legalnie pracujących
osób (może być z dzieckiem): całkiem
odnowione mieszkanie, 60m2, na 1-szym
piętrze w bloku, hall, łazienka z prysnicem, kuchnia wyposażona, salon, 2 małe
sypialnie , bardzo blisko metra Yser, 600€
+ 150€ opłat (Centralne ogrzewanie,
woda, winda) + licznik elektryki, 2 miesiące kaucji. Obowiązek się zameldowac na
miejscu.Tel: 0476 92 08 19
Duplex po remoncie na Etterbeek,
135m z ogrodem, 2 pokoje, kuchnia wyposażona, cena 1100€, wolne od 15 lipca,
wizyty na umówienie. T. 0475 982 484 (w
jęz. fr.)
Wynajmę flat: 1 pokój, kuchnia, łazienka,
490€, opłaty wliczone + 2 miesiące gwarancji, Barrière St Gilles. T. 0487 236 508
Mieszkanie do wynajęcia na Laeken,
100m od metra Stuyvenbergh, 1 pokój,
salon, kuchnia, łazienka, 3-e piętro, 600€
+ opłaty, 2 miesiące gwarancji, wolne od
1-ego sierpnia. T. 0479 848 234
Pokój do wynajęcia dla spokojnej i
uczciwej kobiety lub 2, pan w mieszkaniu,
Antwerpia, niedaleko centrum. T. 0493 389
960
Wynajmę duże mieszkanie: salon,
kuchnia, 2 sypialnie, spiżarnia, przedpokój,
korytarz, piwnica, duży balkon, możliwość
wynajęcia garażu, 875€ + 75€ opłaty. T.
0497 825 857
Wynajmę mieszkanie na Saint-Gilles
(blisko Forest) pomiędzy Gare du Midi i
Porte de Hal. Mieszkanie znajduje się na 2
piętrze; jest salon, pokój, kuchnia umeblowana i łazienka. Mieszkanie jest czyste,
schludne i przytulne. Ogrzewanie centralne. Cena: 620€ + 30€ charges + opłaty
(gaz, światło, woda), mieszkanie będzie
wolne od 1 lipca. Proszę dzwonić po 18h.
T. 0486 255 703
Spokojną osobę bez nałogów przyjmę
na wspólne mieszkanie od lipca, Anderlecht. T. 0484 307 221
Pokój na Etterbeeku z oddzielnym
wejściem, dobra komunikacja, cena 280€.
T. 0497 101 816
Szukam spokojnej współlokatorki
(dziewczyny) od lipca lub sierpnia, osobny
pokój, nieumeblowany, miłe mieszkanie,
spokojna dzielnica, blisko tram, bus, metro,
cena 345€, T. 0499 846 467
Spokojną osobę bez nałogów przyjmę
na wspólne mieszkanie od sierpnia, Etterbeek, cena 250€. T. 0493 431 095, dzwonić
po 20h
91
Ogłoszenia drobne
8.Nieruchomości
Sprzedam działkę z domkiem letniskowym na Mazurach 20 km od Augustowa.
Powierzchnia 1054 m2, prąd, woda, studnia, działka ogrodzona, zalesiona dużymi
drzewami. Domek drewniany o pow. około 60 m2 z kominkiem, barem, łazienką,
duży taras + szopka. Poddasze użytkowe.
Domek z pozwoleniem na budowę i planami. Cena do negocjacji. T. 0475 779 425
(proszę o pozostawienie wiadomości na
poczcie głosowej)
Domek letniskowy, dwa pokoiki z kuchnią i łazienką, usytuowany w Wólce nad
Bugiem koło Siemiatycz, cena 45 000 zł. T.
0048856 556 155 lub 0472 800 718
Sprzedam dom 240 m.kw. (stan surowy),
działka 850 m.kw., okolice Białystok. T.
0486 912 473
Mieszkanie do sprzedania na Etterbeek, 1 sypialnia, living, hall, wc oddzielny,
łazienka, kuchnia wyposażona, +/- 60m2, 1
piętro, cena 129.000€. T. (po fr.) 0475 982
484 lub mailem na adres: georgisfahmi@
hotmail.com
92
0472 31 44 65, info@gazetka.be
Sprzedam Duplex, na granicy Jette i Laeken (okolice szpitala Brugman), spokojna
ulica, blisko tram, bus i metro, plac zabaw
i sklepy. Duplex na 1 i 2 piętrze, ±100m²,
bardzo jasny i przestrzenny. Pokój duży
z balkonem, pokój mały, konfortowa łazienka, oddzielna toaleta, kuchnia otwarta
na jadalnię i salon ±50m², duża piwnica.
Parkiet dębowy (poza łazienką i WC),
drewniane podwójne okna, centralne
indiwidualne, cena przystępna 215 tys.€ T.
0495 206 780 lub 0495 830 762
Działka 4200 metrów, budynek, 110m
stan surowy, 15 km od Torunia. T. (w Belgii) 0488 138 125
Sprzedam mieszkanie do remontu 64
m2, w Warszawie, Tarchomin. T. 0483 051
856
Kraków, blisko samego centrum, pilnie
sprzedam 1/2 domu dwurodzinnego z
ładnym mieszkaniem na 1 p. - 146m2, 5
pokoi, kuchnia urządzona z balkonem, 2
łazienki, piwnice, garaż 38m2 i mini ogródek, T.+32/474 453 330
Pilnie sprzedam drewniany dom letniskowy na polanie pod lasem, ok.12 ar.,
ogrodzony w zamkniętej enklawie domków letniskowych. Jest umeblowany
na 6 osób, 3 pokoje, kominek, kuchnia
wyposażona, w kranach woda ze źródła
gratis + duży taras, zadbany ogród ok.70
świerków, ok. 60 km od Krakowa,
za Myślenicami, cena (65 tys. €) T. 032/474
453 330
Sprzedam działkę budowlano-leśną
w Piasecznie k/Warszawy. Powierzchnia 2628 m², zalesiona (starodrzewiem)
i ogrodzona żelazną siatką z bramą.
Położenie: okolica willowa, w najbliższym
sąsiedztwie lasy oraz zalew, obszar cenny
krajobrazowo, atrakcyjne tereny rekreacyjne (zalew, ścieżki rowerowe, wydmy),
nie zabudowana. Teren objęty miejscowym
planem urbanistycznym pod zabudowę
jednorodzinną. Dogodny dojazd (droga
utwardzona), wszystkie media miejskie,
gaz i wodociąg. Wyjątkowa okazja, T. 0497
150 259 strony internetowe, na których
można poczytać więcej jak i obejrzeć
zdjęcia: http://users.skynet.be/fc222383
Sprzedam grunt pod działki rekreacyjne,
uwaga! cena działki 30 ar. tylko 36 tys.
Miejsce na
Twoją
reklamę.
Zapraszamy!
Tel.
0474 877 150
lub
0497 198 611
info@gazetka.be
93
Ogłoszenia drobne
zł, grunt leży 20 km od granic północnych
Lublina, 25 km od Uzdrowiska Nałęczów, 5
km od Pałacu Zamoyskich w Kozłówce, 14
km od Jeziora Firlej. Jeden z boków działki
przylega do rzeki Minina. W pobliżu duży
kompleks akwenow wodnych - stawów
rybnych oraz duży kompleks lasów kozłowieckich - obrzeże Kozłowieckiego Parku
Krajobrazowego, więcej informacji T. 818
529 133 gsm. 503 847 310
Sprzedam mieszkanie w Brańsku, ul.Armii
Krajowej 51. Dwa pokoje, 1-wsze piętro,
balkon i piwnica, cena 139 900 zł. T. +48501
610 980
Działkę budowlaną, działki rolne i las w
miejscowości Simuny, 15km od Białegostoku,
cena do uzgodnienia. T. 0483 511 435
Dom w stanie surowym na działce 1,58h
w Bielsku Podlaskim, przy trasie Bielsk-Bialystok, cena 480.000 zł. T. Pl. 0516 599 279
Sprzedam 1ha 600m z możliwością
podziału po minimum 3000m, po 25zł za
metr, 0,5km od jeziora i lasu z możliwością
budowy. T. 0493 259 150
Sprzedam działki pod budowę po 3000m,
50zł za metr, 7 km od Elku, blisko jeziora i
lasu. T. 0493 259 150
Sprzedam działkę budowlaną o powierzchni 1241m z budynkiem, blisko jeziora
i lasu, 7km od Ełku, 75tys.zł. T. 0493 259 150
Sprzedam dom 240m2 (stan surowy),
działka 850m2, okolice Białystok, 10 km do
centrum, cena: 365.000zł do negocjacji. T.
0486 912 473
Dom 200m2/1100m2 z 2004 r. parterowy
z użytkowym poddaszem, 5 pokoi, 2 łazienki,
garderoba, duża kuchnia, garaż na dwa
samochody, 15 minut spacerkiem od zalewu
0472 31 44 65, info@gazetka.be
kąpielowego, domek położony na osiedlu
domków jednorodzinnych w otoczeniu
lasu, spokojna okolica bardzo dobry dojazd
do Białegostoku (około 20 minut), dom w
ciągłej eksploatacji kontakt mailowy: kasiaolszanska77@gmail.com
Sprzedam dom w Bielsku Podlaskim. Dom
o powierzchni 190m2 w stanie surowym na
działce o powierzchni 5000m2 z możliwością podziału. Więcej informacji. T. 0495 458
317
Sprzedam kawalerkę w Choszcznie
(zachodnio-pomorskie), 34m2 do remontu.
Okna i ogrzewanie wymienione. T. 0485 490
788
Sprzedam działkę budowlaną, 1120m²,
ogrodzenie siatka+2 bramy wjazdowe, jedna
rozsuwana, media na działce, rozmiary
34x33m. Warszawa-Wawer, okolica Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, spokojna
dzielnica, nowo powstające osiedle domów
jednorodzinnych. T. 32(0)475 465 332 lub
e-mail tommy45@onet.eu
9.Wiadomości osobiste
Mam 37 lat, poznam dyskretną Panią, wiek
bez znaczenia. T. 0492 234 032
Poznam Pana w Antwerpii z mieszkaniem,
Halina. T. 0489 133 128
Poznam dziewczynę do lat 35, ja, brunet,
1m80, zadbany, miły. T. 0488 468 217
Atrakcyna 45 latka pozna pana w podobnym wieku do towarzyskich spotkań. T. 0492
234 833
Kawaler szuka Panny do stałego związku. T.
0488 702 281
Przewóz osób i przesyłek
94
Poznam Pana z mieszkaniem w Antwerpii,
mam 45 lat i stałą prace, Anna. T. 0489 602
189
Mężczyzna w wieku 31 lat pozna Panią 2035 lat, poważny związek. T. 0493 971 682
Chciałabym żeby na mojej drodze życia
pojawił się Pan w wieku ok. 50 lat, stanu
wolnego, który będzie moim przyjacielem,
partnerem na co dzień i od święta. Życzyłabym sobie żeby nie gardził on inteligencją i
dobrym obyciem, pracował i był zmotoryzowany. Tak bardzo kochał życie ze wszystkimi
jego przyjemnościami i troskami jak ja, bo
we dwoje jest łatwiej i przyjemniej żyć. Proszę o wiadomość: wts2012@wp.pl
Tadeusz-Willy z Polski: poszukuję kobiety
o imieniu Jacqueline, wiek plus-minus 63-64,
która była w Polsce w 1962 roku na wakacjach, na międzynarodowym obozie harcerskim (Pszczew dziś województwo lubuskie),
Jacqueline mieszkała w tamtym czasie w
Brukseli, miszczaktadeusz13@wp.pl
10. Różne
Przyczepa kempingowa (8m x 3m) dla całej rodziny nad jeziorem w Jabbeke. T. 0484
890 489 lub 0485 153 865
Szukam odpowiedzialnej osoby, która pomoże mi prowadzić auto z Brukseli do Bialegostoku lub okolice, 13-14 lipca, powrót
koniec sierpnia. Udział w kosztach paliwa
bedzie mile widziany. Dziękuję za kontakt. T.
0477 474 208
Oddam świnkę morską z klatką. T. 0483
375 674
95
96
PRZEWÓZ OSÓB
– NIEMCY HOLANDIA BELGIA
GDAŃSK, SŁUPSK, KOSZALIN, SZCZECIN, ELBLĄG, CHOJNICE, WAŁCZ,
GORZÓW WLKP. , GRUDZIĄDZ, PIŁA, BYDGOSZCZ
Wyjazdy z Polski
(wtorki i piątki)
Wyjazdy z Belgii, Holandii
(środy i soboty)
tel.+48586778057, +48693216756, +48601701205
WWW.SPIGA.PL, E-MAIL: BIURO@SPIGA.PL
97
MIÊDZYNARODOWY PRZEWÓZ OSÓB
Mariusz Tryka
wyjazdy z Polski: wtorek i pi¹tek
wyjazdy z Belgii: œroda i sobota
od
65
woj. lubelskie, podkarpackie, œl¹skie,
œwiêtokrzyskie, opolskie, lubuskie, dolnoœl¹skie
tel. +48 887 412 446
mtrans@mtrans-bus.pl
98
€
tel. +32 484 075 446
www.mtrans-bus.pl
99
100
Ciechanowiec, Bielsk Podlaski
email: info@gazetka.be
101

Similar documents

Ogłoszenia drobne

Ogłoszenia drobne 13 własnych godzin !!! 11€/brutto powyżej 30 godzin, 11,48€/brutto 38 godzin (cały etat) zwrot kosztów transportu 100% (również poza miastem) wszystkie świadczenia socjalne i emerytalne bony żywnoś...

More information

Dzieci a Internet Nieznośna ciężkość bytu Mama też człowiek

Dzieci a Internet Nieznośna ciężkość bytu Mama też człowiek bony żywnościowe od pierwszego dnia pracy i za każdy przepracowany dzień (od 3 godzin !) kompletną pomoc administracyjną związaną z legalizacją pracy – meldunek, zasiłek rodzinny, ubezpieczenie (mu...

More information

Ogłoszenia drobne

Ogłoszenia drobne (PWB asbl, Bd de Dixmude 30B/19, 1000 Bruxelles), en indiquant lisiblement son nom, prénom et adresse sur le formulaire de virement. J. Gemenne Tel: 0474 610 952 (fr., ang., nl.) Redakcja oraz stow...

More information