Pobierz numer
Transcription
Pobierz numer
Zrób zdjęcie na wakacjach. Prześlij je do Gońca. Wygraj lot balonem! Szczegóły str. 32 27 sierpnia 2005 - Nr 24 (87) w w w.g o n i e c .c o m Wodzeni na pokuszenie SZTUCZKI HIPERMARKETÓW w numerze Goniec Polski Polish Time NR temat numeru 24(87) 27 sierpnia 2005 Wodzeni na pokuszenie W hipermarkecie nic nie dzieje się bez przyczyny. Obliczone jest dokładnie wszystko. Począwszy od wózka na zakupy, który ma dość duże rozmiary. Z zasady nie chcemy być gorsi od innych. Widząc osoby z wypełnionymi po brzegi wózkami, czujemy dyskomfort patrząc na nasz prawie pusty… Chcąc polepszyć swoje samopoczucie – wrzucamy do niego nieprzydatne produkty. I o to właśnie marketom chodzi. 12 Reportaż… 17 Są dumne z tego co robią i nie wyobrażają sobie, że mogłyby żyć inaczej. O sobie mówią „nie jesteśmy Angielkami”, choć na granicy podają brytyjski paszport. Świetnie mówią po angielsku, ale gdy w dokumentach mają wpisać obywatelstwo - wahają się. 22 Internet daje nieograniczone możliwości. Bez ruszania się z domu możesz kupić wszystko, o czym tylko zamarzysz. Nie musisz ruszać się z fotela, kiedy za oknem leje deszcz, stać w korkach czy tłoczyć się w metrze. Pamiętaj jednak – to wciąga! 24 Przez dwie godziny można zajechać metrem z jednego krańca Londynu na drugi albo – w godzinach szczytu – ujechać zatłoczonym autobusem parę przystanków. W tym samym czasie można znaleźć się w zupełnie innym świecie. Porady… Podróże… W zamiast wstępu latach 80. – pewnie większość z nas pamięta – zakupy nie należały do przyjemności. Niekończące się ogonki przed sklepami, komitety kolejkowe, kartki, przydziały i Bóg wie co jeszcze. Zaopatrzenie polskich sklepów było przyczyną licznych stresów, waśni rodzinnych i sąsiedzkich. Pamiętam, jak moja mama błagalnym tonem tłumaczyła sprzedawczyni, że ma dwie córki (dowody stały obok) i chce dwie, a nie jedną bluzeczkę na osobę. Pamiętam, jak stojąc w kolejce pokłóciłam się z sąsiadką. Ja byłam pierwsza, ona druga i wykupiłam całą dostawę herbaty (7 opakowań) nic jej miłosiernie nie zostawiając. Pamiętam, jak moja młodsza siostra urodzona już po epoce gierkowskiej marzyła, żeby poznać smak bananów. Niestety – w sklepach nie było ich nawet przed świętami. A potem wraz ze zmianą ustroju zmieniły się sklepy. Zaczęło się w nich pojawiać wszystko, czego dusza zapragnie i o możliwości dokonania zakupu decydował tylko stan portfela. Patrzyło się na pełne półki, nowe maniery sprzedawczyń i przez jakiś czas zakupy mogły być przyjemnością. I wtedy nastała era hipermarketów. Na początku angielskie i francuskie – potem także rodzime sklepowe giganty zaczęły wrastać w polski krajobraz. Z początku ciesząc oko: bo to i ceny niskie, i wszystko pod jednym dachem. A do tego jeszcze promocje i poczęstunki – kupować, nie umierać. Radość trwała kilka lat. Potem, a to jeden, a to drugi zaczął narzekać, że jakoś zawsze wyda więcej niż chce, że za gorąco i za głośno. Że tych promocji z reklam nigdy jakoś na miejscu nie ma, a jest za to mnóstwo łakoci, które jakoś same wskakują do koszyka. I że w sumie bardziej się zawsze człowiek umęczy niż to warte. Potem doszły do tego jeszcze opowieści o złym traktowaniu pracowników i doniesienia o bójkach przed hiper-sklepami, w przypadku szczególnie atrakcyjnych promocji. Wszystko to razem sprawiło, że zakupy przestały być już takie przyjemne… Brytyjczykom hipermarkety towarzyszą już od dawna. Ale i oni ciągle wpadają w zastawione przez nie sidła specjalnych ofert, promocji, okazji. Narzekają, że kupują więcej niż zamierzają i tyją dorzucając do koszyka rozstawione przy kasach słodycze. (Ostatnio zresztą prowadzi się tu kampanię na rzecz usunięcia ich). Ale obstawianie kas słodkościami ostatniej szansy to tylko jedna ze sztuczek hipermarketów, które przemyślnymi sposobami wydzierają nam z portfela ostatnie grosze / pensy. Jeśli chcecie się dowiedzieć o innych, przeczytajcie nasz temat numeru. Warto, bo znajomość tych sztuczek sprawi, że nasze zakupy będą bardziej racjonalne i… przyjemniejsze. Katarzyna Jaklewicz rubryki stałe 4 POLSKA I ŚWIAT, 6 PROSTO Z POLSKI, 8 WIADOMOŚCI LOKALNE, 11 POLSKI LONDYN, 12 TEMAT NUMERU, 15 ENGLISH PAGE, 17 REPORTAŻ, 20 LUDZIE, 22 PORADY, 24 PODRÓŻE , 26 GONIA I GONIO, 27 SKRZYNKA KONTAKTOWA, 28 SPORT, 30 KOMPUTERY, 32 KONKURS, 33 KĄCIK BRONKA, 34 KINO, 35 GALERIA, 36 SPORT, 39 OGŁOSZENIA DROBNE Zrób zdjęcie na wakacjach. Prześlij je do Gońca. Wygraj lot balonem! Szczegóły str. 32 27 sierpnia 2005 - Nr 24 (87) w w w.g o n i e c .c o m Wodzeni na pokuszenie SZTUCZKI HIPERMARKETÓW ���������������������� ��������������������� projekt okladki:S.Sobolewski Goniec dla najmłodszych s.32 Wodzeni na pokuszenie s. 12 Goniec Polski Polish Time Polski tygodnik w Londynie, www.goniec.com, ADRES: 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, London W5 2NR REDAKCJA (EDITORIAL): Katarzyna Jaklewicz (red. nacz.), Michał Szaflarski • WSPÓŁPRACA: K. Bany, P. Bogacki, A. M. Borkowski, K. Bzowska, W. Deluga, C. Dziadul, A. Falińska, M. Gignal, B. Korwin-Kamieński, T. Kozłowski, G. i M. Lewandowscy, M. Porzezińska, P. Sikora, M. Titow, K. Zając • MARKETING: tel. 020 8566 4888, 020 8748 2288 e-mail: marketing@goniec.com, Fax: 020 8566 4999, Mariusz Zdeb (079 2170 3712), Jan Bernacki (079 1639 2696), Anida Musialska-Kusaj (079 2170 3716), Aleksandra Eysymontt (07921703713) • KOREKTA: Michał Szaflarski SKŁAD I GRAFIKA: Rafał Głowa - Design Transform Point, Sławomir Sobolewski, Fot: PAP, Archiwum. • REDAKCJA (EDITORIAL OFFICE): tel. 020 8567 7222, e-mail: redakcja@goniec.com e-mail: info@goniec.com • WYDAWCA (PUBLISHER): Goniec Ltd • Dyrektor generalny: Mieczysław Cezary Olszewski • Dyrektor: Krzysztof Frais • ISSN 1741-0746. Nakład: 25 000 egzemplarzy Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny. z Polski Oświadczenie Cimoszewicza w prokuraturze Kwaśniewski na Krymie Prezydenci Polski, Gruzji, Ukrainy i Litwy spotkali się w miniony piątek na Krymie. Wyrazili oni zrozumienie dla polskich niepokojów w sprawie Białorusi. W piątek rano prezydent Kwaśniewski zjadł śniadanie robocze z trzema prezydentami - Micheilem Saakaszwilim, Wiktorem Juszczenką i Valdasem Adamkusem. Polski prezydent rozmawiał z Juszczenką, Adamkusem i Saakaszwilim także w czwartek podczas spotkań dwustronnych. „Chcemy, żeby nie tylko ze strony Unii Europejskiej, ale też naszych partnerów w regionie była jasność i determinacja w obronie standardów, jakie powinny obowiązywać w stosunku do mniejszości narodowych” - powiedział w czwartek dziennikarzom. Jak dodał, to, co się obecnie dzieje na Białorusi i stosunek białoruskich władz do polskiej mniejszości „jest nie do wytłumaczenia, jest pogwałceniem standardów, które powinny we współczesnej Europie obowiązywać”. Kwaśniewski podkreślił, że w tej kwestii stanowisko Ukrainy, Litwy i Gruzji jest identyczne z polskim. Zaznaczył jednak, że prezydenci nie wydadzą na ten temat wspólnego oświadczenia. (onet.pl) „Wirtualny” kandydat na prezydenta Arnold Buzdygan, niezależny kandydat na prezydenta RP z Wrocławia, chce przede wszystkim walczyć z „istnieniem w Polsce przymusowej, niewolniczej służby wojskowej oraz prowadzoną przez ZUS kampanię dyskryminacji kobiet w ciąży”. Buzdygan zamierza prowadzić swoją kampanię jedynie w Internecie. Buzdygan poinformował, że zdecydował się kandydować na urząd prezydenta, „ponieważ dzięki temu może zwrócić uwagę ogółu - oraz pozostałych kandydatów - na te dwie zupełnie pomijane, a bardzo destrukcyjne i oburzające sprawy”. Buzdygan ma 37 lat, jest kawalerem. Ukończył Politechnikę Wrocławską, założył firmę zajmującą się - jak to ujął - handlem, reklamą, usługami. Obecnie jest prezesem innej wrocławskiej firmy, która podobnie jak jego własna zajmuje się handlem, animacją bajek i telekomunikacją. Jak sam przyznał, ma niewielkie szanse na wygraną, bo nie jest osobą znaną i nie ma pieniędzy na kampanię wyborczą. (onet.pl) 4 Warszawska Prokuratura Okręgowa otrzymała z Kancelarii Premiera kopie trzech oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza za 2001 rok. Stało się to na wniosek prokuratury. Wstępne ustalenia prokuratury w sprawach dotyczących oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza będą znane najwcześniej za kilkanaście dni - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski. Rzecznik powiedział, że prokuratura planuje jeszcze przesłuchanie kilkunastu osób. Już dzisiaj przesłuchiwani są urzędnicy MSZ. O tym kiedy zostanie przesłuchana b. asystentka Włodzimierza Cimoszewicza Anna Jarucka dowiemy się po fakcie - zastrzegł Kujawski. Jest ona w ciąży i prokuratura nie wyklucza, że jej przesłuchanie odbędzie się poza siedzibą prokuratury. Maciej Kujawski dodał, że prokuratura nie wiedziała, iż w Kancelarii Premiera są trzy oświadczenia majątkowe złożone przez Włodzimierza Cimoszewicza za 2001 rok. Dowiedziała się o tym z prasy i wystąpiła do Kancelarii o udostępnienie dokumentów. Według rzecznika prokuratura do tej pory wiedziała jedynie o kopii jednego takiego oświadczenia - tej, która została znaleziona podczas rewizji w domu Jaruckiej. Włodzimierz Cimoszewicz ma wystąpić do kancelarii premiera o odtajnienie swoich oświadczeń majątkowych. Poinformował o tym rzecznik kandydata na prezydenta Tomasz Nałęcz. Jeśli do Kancelarii Premiera wpłynie wniosek o odtajnienie oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza, to premier Marek Belka tak jak już wcześniej zadeklarował - przychyli się do tej prośby i klauzula poufności zostanie z tych dokumentów zdjęta. 25 lat „Solidarności” Trwają przygotowania do głównych uroczystości niezależnych obchodów 25. rocznicy pierwszej „Solidarności”. Odbędą się one 31 sierpnia. Główne uroczystości niezależnych obchodów odbędą się 31 sierpnia w Gdańsku w Domu Technika. Mają one na celu przypomnienie tych aspektów pierwszej „Solidarności”, które są przez organizatorów oficjalnych obchodów przemilczane i przeinaczane (...) Mają one także służyć uhonorowaniu tych wszystkich członków pierwszej »Solidarności« , którzy czują się zawiedzeni i oszu- Sprawa oświadczenia majątkowego kandydata na prezydenta ciągnie się od kilkunastu dni. Chodzi o zapis o akcjach PKN Orlen. Sobotnia „Rzeczpospolita” ujawniła dodatkowo, że w Kancelarii Premiera są trzy oświadczenia Cimoszewicza za 2001 rok. Sam kandydat mówił do tej pory, że w MSZ składał tylko jeden dokument. Sam Cimoszewicz był przesłuchany w ubiegły w piątek, w trzech sprawach: podejrzenia, że z MSZ wyniesiono tajne dokumenty (w związku z tą sprawą ABW przeszukała w styczniu mieszkanie byłej współpracownicy Cimoszewicza Anny Jaruckiej); w ramach śledztwa prowadzonego z zawiadomienia komisji śledczej ds. PKN Orlen dotyczącego zatajenia przez Cimoszewicza informacji o posiadaniu akcji PKN Orlen w jego oświadczeniu majątkowym za 2001 rok oraz w związku z zawiadomieniem Cimoszewicza o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarucką (składania fałszywych zeznań przed komisją ds. PKN Orlen oraz fałszowania dokumentów). (onet.pl) kani przez liderów ruchu i nie akceptują skutków ich późniejszych poczynań, m.in. kierunku i efektów tzw. reform gospodarczych w Polsce po roku 1989, czy sposobu rozliczenia dawnych komunistycznych elit (brak lustracji i dekomunizacji). Plakaty informujące o głównej uroczystości niezależnych obchodów 25. rocznicy pierwszej „Solidarności” organizowanych m.in. przez Andrzeja Gwiazdę, które odbędą się 31 sierpnia w Gdańsku, zostaną rozlepione niebawem w tym mieście. Organizatorzy liczą, że TVP nada też filmy reklamowe zachęcające do udziału w uroczystości. Imprezę otworzy Andrzej Gwiazda. Później odbędzie się dyskusja z udziałem m.in. Anny Walentynowicz pt. „Czym była »Solidarność«“. Później prelekcję pt. „Jak »Solidarność« była zwalczana” wygłosi Andrzej Gwiazda, a kolejną pt. „Agentura w »Solidarności« i skutki braku lustracji” - Krzysztof Wyszkowski. Pokazywane będą też filmy o „Solidarności”, według organizatorów nie emitowane wcześniej z powodu kontrowersyjnych treści. W programie przewidziano także przerwę dla osób, które będą chciały wziąć udział w mszy przy Pomniku Poległych Stoczniowców będącej częścią obchodów organizowanych oficjalnie. (onet.pl) www.goniec.com Goniec Polski ze świata Dni młodzieży w Kolonii Benedykt XVI zakończył swoją pierwszą zagraniczną pielgrzymkę. Podczas czterech dni wizyty w Niemczech wziął udział w Światowych Dniach Młodzieży. Spotkał się też z muzułmanami, ewangelikami i protestantami. Jako drugi papież w historii przekroczył próg synagogi. Zakończyły się XX Światowe Dni Młodzieży w Kolonii. Ich kulminacyjnym punktem była niedzielna msza. Koncelebrowało ją 4,5 tys. kardynałów, biskupów i kapłanów. Dla Benedykta XVI niedzielna msza św. była „próbą ogniową” - nigdy wcześniej nie celebrował nabożeństwa przed tak ogromną rzeszą młodzieży. A niejednokrotnie przecież krytykował Jana Pawła II za tłumne i nazbyt, zdaniem obecnego papieża, widowiskowe nabożeństwa. Wiwatujący tłum onieśmielał go. Dopiero pod koniec mszy był już rozluźniony i śmiał się, gdy ludzie skandowali: „Benedetto”, „Benedetto”. W kazaniu można było odnaleźć wiele wątków charakterystycznych dla Josepha Ratzingera. Mówił o fundamentalnych dla katolicyzmu wartościach, wzywał do przemiany życia, która możliwa jest tylko dzięki Eucharystii. Wezwał także do przekazywania przesłania Ewangelii niewierzącym. Skrytykował też modę na szukanie religijnych wspólnot niezwiązanych z Kościołem katolickim, m.in. wszelkiego rodzaju sekt. Noc poprzedzającą niedzielną mszę ponad 800 tys. młodzieży spędziło na Marienfeld (Pola Maryjne). Benedykt XVI, który przez dwie godziny był na tym czuwaniu obecny, potępił totalitaryzmy minionego wieku. W poniedziałek relacje z pobytu Benedykta XVI w Niemczech znalazły się na pierwszych stronach niemal wszystkich niemieckich gazet. Wszystkie dzienniki podkreślały, że w niedzielnej mszy na Marienfeld uczestniczyło milion pielgrzymów. Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” ocenił papieskie przemówienia jako „powściągliwe i ostrożne”. Zdaniem gazety, było widać, że papież stara się, by podczas swej pierwszej, obserwowanej przez 8 tysięcy dziennikarzy, zagranicznej podroży nie popełnić jakiegoś błędu. O dobrym przyjęciu papieża zdecydowało to, że Benedykt XVI nie starał się naśladować swego charyzmatycznego i spontanicznego poprzednika Jana Pawła II, lecz zachowywał się autentycznie, nie kryjąc swej nieśmiałości i posługując się niewyuczonymi gestami – napisała gazeta. „Tagesspiegel” uważa, że Światowe Dni Młodzieży w Kolonii były czymś więcej niż tylko powierzchownym, zręcznie wyreżyserowanym happeningiem z papieżem jako gwiazdą popu. „Niezależnie od śpiewów i okrzyków, wielu młodych pielgrzymów przybyło (do Kolonii), ponieważ poszukują oni wewnętrznej głębi i zaczęli ponownie interesować się fundamentalnymi problemami wiary: przesłaniem Biblii, dążeniem do sprawiedliwości, ciszą i skupieniem” - czytamy. Na zakończenie Benedykt XVI podziękował wszystkim organizatorom Światowych Dni Młodzieży oraz jego pielgrzymki do Kolonii. Na lotnisku w Kolonii papieża żegnały tłumy młodzieży oraz prezydent Niemiec, Horst Koehler. Papież podkreślił, że dzięki Światowym Dniom Młodzieży obraz Niemiec w świecie ma szansę się zmienić. (gazeta.pl) Tragedia na Elbrusie Kierownictwo Elbruskiego Oddziału Poszukiwawczo-Ratowniczego w niedzielę wieczorem podjęło decyzję o zakończeniu poszukiwań dwojga polskich alpinistów, uwięzionych na Uszbie, w masywie Elbrusu na Kaukazie. Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie Tomasz Klimański powiedział w poniedziałek, że elbruscy ratownicy uznali, że nie ma już żadnych szans na odnalezienie 28-letniej Marty R. z Warszawy i 30-letniego Mirosława S. z Sokołowa Podlaskiego, którzy w ubiegły wtorek wpadli do szczeliny lodowej na Uszbijskim Lodospadzie. W poniedziałek w Stacji Ratownictwa w Terskole, u podnóża Elbrusu, gdzie znajdował się sztab akcji ratowniczej, z jej uczestnikami spotkali się ojciec Marty R. i brat Mirosława S. Wraz z dwoma alpinistami z Polski przyjechali w niedzielę wieczorem do Terskołu z zamiarem włączenia się do poszukiwań. Rosyjscy ratownicy opisali im dokładnie sytuację na lodowcu i zapoznali z dokumentacją akcji ratowniczej. Wypadek wydarzył się na wysokości 3,8 tys. m n.p.m. Warunki pogodowe w strefie poszukiwań od początku były fatalne. Lodowiec był w ruchu, z gór sypały się kamienie, wiał silny wiatr. W czwartek do szczeliny, w której tkwili polscy alpiniści, runęły wielotonowe masy lodu. Głębokość szczeliny, która przed obsunięciem się lodu wynosiła około 25 m, zmniejszyła się do 7-10 m. Miejsce wypadku wskazali koledzy uwięzionych w szczelinie, Krzysztof B. i Marcin Sz., którzy zdołali o własnych siłach wydostać się z lodowej pułapki i zaalarmować służby ratownicze. (gazeta.pl) Koniec wysiedleń w Strefie Gazy Izraelskie oddziały w poniedziałek rano weszły do osiedla Necarim w centrum Strefy Gazy - ostatniej z 21 osad żydowskich, likwidowanych w Strefie. Izraelska armia zakończyła w niedzielę wieczorem ewakuację 20 z 21 osiedli w Strefie. Ostatnie osiedle - Necarim, zamieszkane było przez 496 osadników. Znaczna ich część już wcześniej wyjechała - pozostali zapowiedzieli, że bez oporu opuszczą domy w poniedziałek. Do Necarim w ostatnich latach można było dotrzeć tylko pod ochroną pojazdów pancernych. Atak palestyński na to osiedle - w październiku 2003 r. miał być decydującym czynnikiem dla koncepcji wycofania izraelskiego ze Strefy Gazy. Po wysiedleniu ludzi, do osiedli żydowskich w Strefie Gazy wjeżdżają buldożery, mające zrównać z ziemią domy osadników. Izraelski rząd porozumiał się z władzami Autonomii w tej sprawie - koszty wyburzenia osiedli pokryje Izrael; na zrównanym przez buldożery terenie władze palestyńskie zmierzają zbudować osiedla mieszkaniowe. (onet.pl) Jaruzelski przeprasza Czechów Generał Wojciech Jaruzelski przeprosił w czeskiej telewizji za wkroczenie polskich wojsk do Czechosłowacji w sierpniu 1968 roku. Właśnie 21 sierpnia przypadła rocznica wejścia sił Układu Warszawskiego do tego kraju, by stłumić prodemokratyczne przemiany Praskiej Wiosny. Za pośrednictwem telemostu z Warszawy Jaruzelski w telewizji CzTV powiedział, że jego ówczesne działania martwią go i dokuczają mu. Podkreślał jednak, że wówczas niepodpisanie rozkazu inwazji byłoby nierealne. „Boli mnie to i martwi. Patrzę na to z ogromnym smutkiem, jednak wtedy nie mogłem postąpić inaczej. (Jednak) politycznie to był głupi akt” - powiedział 82-letni generał. Jaruzelski przypomniał też, że w 1968 roku pełnił funkcję ministra obrony i musiał podejmować decyzje polityczne. Później doszedł do wniosku, że były one złe i błędne. „Ponieważ uczestniczyłem w ich podejmowaniu, przepraszam (...) Chcę to powiedzieć jeszcze raz, zaakcentować i podkreślić” - mówił. Siły Układu Warszawskiego wkroczyły do Czechosłowacji w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku. Wejście wojsk zakończyło tzw. Praską Wiosnę, czyli próbę budowania „socjalizmu z ludzką twarzą”, podjętą przez grupę reformatorów partyjnych pod przywództwem ówczesnego I sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz) Alexandra Dubczeka. (gazeta.pl) Polish Time 27 sierpnia 2005 5 prosto z Polski PRZEMYSŁAW BOGACKI N ajpierw członkowie sejmowej komisji śledczej do spraw PKN ORLEN zawiadamiają prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez jednego z kandydatów, potem tenże kandydat zawiadamiania prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez swoją byłą współpracownicę, a w tle jest jeszcze ciągnące się od lat śledztwo ABW w sprawie wyniesienia przez nią szyfrogramów z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W Polsce pełną parą ruszyła kampania wyborcza… Owym kandydatem jest obecny marszałek Sejmu, Włodzimierz Cimoszewicz. Jego byłą współpracowniczką - Anna Jarucka. To właśnie ona w połowie sierpnia przekazała sejmowej komisji śledczej informacje, jakoby Cimoszewicz miałł zmienić swoje oświadczenie majątkowe za 2001 rok (przekazane Ministerstwu Spraw Zagranicznych,, którym wtedy kierował). Cimoszewicz miał upoważnić Jarucką do wymiany oświadczenia – w nowej wersji, którą Jarucka miała wymienić, ć, Cimoszewicz miał zataić fakt posiadania akcji PKN ORLEN. Na potwierdzenie tych słów Jarucka przedstawiła owe upoważnienie: Na papierze firmowym Ministerstwa inisterstwa Spraw 6 Pierwsza przedwyborcza burza Jeśli nawet zarzuty o zatajenie faktu posiadania akcji potwierdzą się, to sprawa i tak zapewne zostanie umorzona ze względu na małą szkodliwość społeczną. Prawdziwe straty, jakie może ponieść Cimoszewicz, przeliczane będą na punkty procentowe poparcia. Zagranicznych widnieje odręcznie napisany tekst: „Upoważniam panią Annę Jarucką do zamiany mojego oświadczenia majątkowego za rok 2001, w którym zamierzam skorygować niewielką pomyłkę.” Dokument jest opatrzony datą 20 kwietnia 2002 roku. Kandydat na prezydenta niemal natychmiast odpowiedział na zarzuty Jaruckiej, oświadczając, że ani nie upoważniał jej do zmiany oświadczenia, ani nie zmieniał samego dokumentu. Tłumaczył, że podpis widniejący pod upoważnieniem to jedynie faksymile, czyli pieczątka z odwzorowanym podpisem. Cimoszewicz przekonywał, że Jarucka przywłaszczyła sobie wzór podpisu, który znalazł się na rzekomym upoważnieniu. Zwracał też uwagę, że w czasie, kiedy kierował ministerstwem, posługiwał się innym faksymile, a to, które widnieje pod upoważnieniem, dotarło do MSZ w dwa miesiące po… sporządzeniu dokumentu. Szefowa sztabu wyborczego Cimoszewicza mówi, że ma na nadzieję szybkie wyja- śnienie sprawy przez prokuraturę. Jest przekonana, że całe zamieszanie to czysto polityczna prowokacja. Oczywiście posłowie opozycji są całkowicie odmiennego zdania i uważają, że Jarucka jest wiarygodnym świadkiem, który znalazł odwagę, by wyjawić prawdę. A jak jest naprawdę? Prawda jest taka, że jeśli nawet zarzuty o zatajenie faktu posiadania akcji potwierdzą się, to sprawa i tak zapewne zostanie umorzona ze względu na małą szkodliwość społeczną. Prawdziwe straty, jakie może ponieść Cimoszewicz, przeliczane będą na punkty procentowe poparcia. A tych może stracić wiele – gdy zadeklarował, że będzie kandydował w wyborach prezydenckich, jego poparcie - w pierwszych sondażach - było bliskie 30 proc. Jak sprawa wpłynęła na jego notowania, trudno powiedzieć. W jednym z sondaży (IPSOS, opublikowany 17 sierpnia) Lech Kaczyński i Donald Tusk uzyskaliby po 24 proc. głosów, a Cimoszewicz 19 proc. Jednak według sondażu OBOP-u, który został opublikowany dzień później, Włodzimierz Cimoszewicz dostałby 26 proc. głosów, Donald Tusk - 23 proc., a Lech Kaczyński - 21 proc. Oba sondaże przeprowadzane były jednak zanim Anna Jarucka wyjawiła swe rewelacje. Z sondaży zatem nie wynika nic, prócz tego, że któraś z pracowni albo przygotowała sondaż nieprofesjonalnie, albo pomyliła się, albo – co brzmi nieprawdopodobnie, ale wcale nie musi być fikcją – zmanipulowała wyniki. Pewne jest tylko to, że tegoroczne kampanie: parlamentarna i prezydencka dostarczą jeszcze wielu, wielu emocji… www.goniec.com Goniec Polski Polish Time 27 sierpnia 2005 7 wiadomości lokalne Klęska Anglii Rywal reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata, Anglia doznała najwyższej porażki od 25 lat. W Kopenhadze uległa Danii 1:4. W Kopenhadze Anglicy rozpoczęli mecz w najsilniejszym składzie. Trener Sven-Goran Eriksson posadził na ławce rezerwowych tylko Michaela Owena, który wszedł na boisko w drugiej połowie. Po bezbramkowej pierwszej połowie - rezerwowy Dennis Rommedahl strzelił w 60. minucie bramkę, która zapoczątkowała strzelecki festiwal gospodarzy. W ciągu kolejnych siedmiu minut kolejne bramki dorzucili Jon Dahl Tomasson (63. min) i Michael Gravgaard (67 min.) W angielskim zespole nieźle zagrał tylko Rooney. Napastnik Manchester United zdobył bramkę w 87. minucie spotkania. W ostatniej minucie spotkania czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Soren Larsen. To był dopiero pierwszy zwycięski mecz Danii z Anglią na swoim boisku. Anglicy tak wysoko nie przegrali od maja 1980 r. (1:4 z Walią). - Druga połowa była katastrofą. Przez 30 czy 40 minut nie zrobiliśmy nic. Jeśli będziemy tak dalej grać, to możemy zapomnieć o finałach mistrzostw świata - powiedział po meczu Eriksson dla telewizji SkySports. (gazeta.pl) Włosi wydadzą terrorystę Włoski sąd zdecydował, że wyda Wielkiej Brytanii mężczyznę podejrzanego o uczestnictwo w zamachach bombowych w Londynie z 21 lipca. Jak powiedział sędzia Domenico Massimo Miceli, ekstradycja nastąpi najpóźniej w ciągu najbliższych 35 dni. Urodzony w Etiopii Hamdi Issac, znany również jako Osman Hussein, zamierza się jednak odwoływać wobec decyzji włoskiego sądu - poinformował jego adwokat. Issac został zatrzymany w Rzymie w osiem dni po zamachach w londyńskich środkach komunikacji z 21 lipca. Etiopczyk przyznał się do uczestnictwa w zamachach, jednak podkreślał, że jego działania miały na celu zastraszenie, a nie wyrządzenie krzywdy. Chciał tylko, żeby jego bomba spowodowała „dużo hałasu”. Jego działania miały zwrócić uwagę opinii publicznej na wojnę w Iraku. Włoska policja poinformowała jednak, że bomba zawierała ładunki wybuchowe oraz gwoździe. W wyniku eksplozji mogła zabić lub zranić wiele osób. Potwierdzono też, że Hamdi Issac nie miał żadnych powiązań z zamachowcami z 7 lipca. W Wielkiej Brytanii w związku z zamachami z 21 lipca w areszcie przebywa dziesięć osób. Część z nich ma 14 listopada odpowiadać przed sądem w Londynie za usiłowanie zabójstwa i posiadanie materiałów wybuchowych. Inne są oskarżone o ukrywanie przed policją informacji o sprawcach. (gazeta.pl) 8 Promocja Polski w BBC i CNN Młodzi ludzie, nowoczesne miasta, piękne zdjęcia montowane w dynamiczny sposób. A każdemu ujęciu będzie towarzyszyć dźwięk składający się w rytm bicia serca - to scenariusz spotu, który ma reklamować Polskę w BBC i CNN. Do końca sierpnia nakręcimy reklamówkę. Emisja w zachodnich telewizjach rozpocznie się 3 października - deklaruje Marcin Kaszuba, wiceminister gospodarki, odpowiadający za inwestycje zagraniczne. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, która pilotuje projekt, już dostała z resortu gospodarki 1,4 mln zł na tę kampanię. W BBC wyemitowanych ma być 400 spotów, w CNN 100. Oprócz tego kampania będzie prowadzona w prestiżowych dziennikach i tygodnikach – „Financial Times”, „Time Magazine”, trwają jeszcze rozmowy z „Business Week”. Agencja zapewnia, że prowadząc samodzielnie negocjacje ze stacjami telewizyjnymi, udało jej się wywalczyć niższe ceny, niż proponowały domy mediowe, które czas antenowy kupują w pakietach i mają duże rabaty. - Zostaliśmy wyjątkowo potraktowani. To pierwsza międzynarodowa kampania telewizyjna Polski. Stacje mają nadzieję na dłuższą współpracę - tłumaczy nam osoba z PAIIZ odpowiedzialna za projekt. Dodatkowo stacja BBC za cenę emisji spotów nakręci reklamówkę. Kampania ma trwać sześć tygodni. Reklamy w gazetach zaplanowano tak, by towarzyszyły wiadomościom z Polski po kolejnych turach wybo- Można pić dłużej Londyn wierzy, że nowe przepisy pomogą w walce z pijaństwem i rozróbami na ulicy. Policja przewiduje, że będzie odwrotnie. Od listopada angielskie i walijskie puby, teraz otwarte jedynie do 23, będą mogły sprzedawać alkohol dłużej. Ta decyzja rządu wywołała ogromne protesty policji i sędziów, którzy wróżą wzrost przestępczości i przemocy. Ich zdaniem centra brytyjskich miast i miasteczek zaczną przypominać Ibizę i inne śródziemnomorskie kurorty, gdzie każdego lata młodzi Brytyjczycy upijają się na umór i rozrabiają. Dziś przed 23 w każdym pubie w Anglii i Walii rozlega się dzwonek i nawoływania, by kupować ostatnie drinki. Tuż przed godziną 23 obsługa lokalu wyprasza klientów. Czasem ostatni drink trwa dłużej, bo klienci tuż przed 23 kupują drugi lub trzeci kufel piwa na zapas. Około północy na ulicach wokół pubów robi się ciasno, a zdesperowani klienci mniej lub bardziej hałaśliwie próbują złapać nieliczne taksówki. Zdaniem rządu to właśnie to, że wszystkie puby zamykają się jednocześnie, jest przyczyną licznych awantur i burd. Gabinet Tony’ego Blaira wprowadził więc rozporządzenie, zgodnie z którym puby będą mogły występować o przedłużenie czasu sprzedaży alkoholu, a decyzje podejmowane będą indywidual- rów. - Wtedy zainteresowanie naszym krajem naturalnie wzrośnie, ogłoszenia będą miały większy efekt - mówią nam pracownicy Agencji. Kampania ma być typowo wizerunkowa, wypracować pozytywne skojarzenia z naszym krajem. Będzie promować Polskę jako atrakcyjne biznesowo miejsce, jednak konkretnych kwestii gospodarczych (podatki, ulgi dla inwestorów, rynek pracy) nie będzie poruszać. Grupa docelowa to liderzy opinii, menedżerowie, pracownicy koncernów mający wpływ na podejmowanie decyzji. - Planując spot, staraliśmy się odnieść do hasła zaproponowanego dla Polski przez światowego specjalistę od marketingu narodowego Wally’ego Ollinsa: „twórcze napięcie”. Poza tym chcieliśmy się odciąć od kampanii innych krajów, gdzie mówi się o członkostwie w Unii Europejskiej, chwali się konkretnymi inwestycjami zagranicznymi, upycha dużo informacji (jak duży rynek, jak dużo studentów). My pokazujemy, że Polska leży w środku Europy (a to wcale nie jest dla obcokrajowców oczywiste), jest jej sercem, nadaje rytm całemu regionowi - tłumaczy Tomasz Chojnacki, dyrektor kreatywny agencji Banah Group. Oficjalna premiera spotu ma się odbyć około 20 września. (gazeta.pl) nie. Puby mogły składać prośby do 20 sierpnia i już wiadomo, że dziewięć na dziesięć pubów wystąpiło o przedłużenie czasu pracy do północy lub pierwszej nad ranem w weekendy. Policjanci i sędziowie są oburzeni nowym pomysłem. „Wystarczy spojrzeć na popularne kurorty wakacyjne, by przekonać się, jakie skutki ma nieograniczony dostęp brytyjskiej młodzieży do alkoholu” napisało w opinii dla MSW brytyjskie stowarzyszenie policjantów. Dla Brytyjczyków dyskusja ma zasadnicze znaczenie - jak sprawić, by młodzi ludzie nie upijali się na umór i nie rozrabiali na ulicach. W Wielkiej Brytanii zdarza się to częściej niż w innych krajach europejskich i dotyczy także nastolatków. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przeciętny Brytyjczyk wypija ponad dziesięć litrów czystego alkoholu rocznie (Polak - 8,5 l). Według rządowych statystyk od połowy lat 90. liczba nastolatków trafiających do szpitali na skutek chorób i wypadków związanych z alkoholem wzrosła o 11 proc., a dorosłych o 15 proc. W weekendy 70 proc. wszystkich osób przyjmowanych do szpitali jest pod wpływem alkoholu. Rząd od dawna próbuje walczyć z problemem. Rozważane są różne pomysły, np. wprowadzenia karnych punktów za burdy alkoholowe. Punkty miałyby być doliczane do punktów przyznawanych - podobnie jak w Polsce - za wykroczenia drogowe. Rząd już wcześniej podniósł wysokość mandatów za sprzedaż alkoholu nieletnim, nieodpowiednie zachowanie lub za samo bycie pijanym w miejscach publicznych. (gazeta.pl) www.goniec.com Goniec Polski wiadomości lokalne Policja tuszowała fakty Londyńska policja popełniła wiele błędów, które doprowadziły w lipcu do śmierci niewinnego Brazylijczyka wziętego za terrorystę - wynika z dokumentów policyjnych ujawnionych przez telewizję ITV. 27-letni Jean Charles de Menezes został zastrzelony przez policję w metrze 22 lipca, dzień po nieudanych zamachach terrorystycznych na Londyn. Policja sądziła, że mężczyzna jest terrorystą. Później przyznała, że się pomyliła i przeprosiła rodzinę Brazylijczyka. Obecnie trwa śledztwo, które ma odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do pomyłki. To właśnie dokumenty z tego śledztwa wyciekły do telewizji ITV. Wskazują na to, że przebieg wydarzeń 22 lipca był zupełnie inny, niż początkowo relacjonowały media. Co więcej, nic nie uzasadniało zastrzelenia mężczyzny. Jak wynika z ujawnionych dokumentów, kłopoty policji zaczęły się już przy kamienicy, w której mieszkał Brazylijczyk, a którą policja obserwowała, ponieważ spodziewała się tam dwóch mężczyzn podejrzanych o udział w nieudanych zamachach poprzedniego dnia. Gdy de Menezes wychodził z budynku, policjant, który miał go sfilmować, akurat korzystał z toalety. Nie było więc nagrania Brazylijczyka. Mimo to policjanci, kontaktując się ze swoim centrum operacyjnym, ustalili, że pasuje on do opisu jednego z domniemanych terrorystów. Pomyli- Brytyjczycy zostają w Iraku Wielka Brytania wykluczyła ogłoszenie kalendarza ewakuacji swoich żołnierzy z Iraku, oświadczając, że pozostanie tam, „dopóki nie wykona zadania”. Brytyjski minister obrony John Reid skrytykował media za to, że obrazy chaosu i śmierci w Iraku przesłaniają w nich pozytywne zmiany, jakie mimo wszystko tam następują. Reid napisał na łamach brytyjskiego „Timesa”, że wojska brytyjskie wycofają się dopiero, gdy Irakijczycy będą w stanie sami pokierować walką z rebelią. „Jakakolwiek ewakuacja wojsk będzie zależała od sytuacji na miejscu, a nie od jakiegoś nienaruszalnego kalendarza - wyjaśnił minister. - Będzie to okres przejściowy, pewien proces, a nie jakaś definitywna decyzja czy jednorazowe wydarzenie”. Reid dodał, że Wielka Brytania będzie trwać przy Iraku „ramię w ramię”, dopóki demokracja w tym kraju nie zapuści korzeni. Minister zarzucił mediom zachodnim, że za mało uwagi poświęcają pomyślnym zmianom następującym w Iraku, przez co ogólny obraz sytuacji, jaki otrzymuje opinia publiczna, jest zniekształcony i cieszy rebeliantów. Tytułem przykładu minister podał, że w Iraku li go z Husajnem Osmanem, który później został aresztowany we Włoszech. Mężczyzna wsiadł do autobusu, którym dojechał do stacji metra Stockwell. Nie wbiegł wcale do metra, przeskakując barierki, jak opisywano wcześniej. Nagrania z kamer wideo w metrze pokazują, że wszedł spokojnie, wziął bezpłatną gazetę. Biec zaczął dopiero, gdy zorientował się, że na peronie stoi pociąg. Nie jest jasne, dlaczego nie został zatrzymany wcześniej. Według zeznań jednego z policjantów zalecenia były takie, by zatrzymywać podejrzanego jak najszybciej, lecz na tyle daleko od domu, by inne przebywające tam ewentualnie osoby się nie zorientowały. Na zdjęciach widać też, że wbrew temu, co twierdzili niektórzy świadkowie, Brazylijczyk nie miał na sobie ciepłej kurtki, pod którą mógłby ukryć ładunek wybuchowy, lecz lekką kurtkę dżinsową. Najbardziej wstrząsające rewelacje dotyczą tego, co się stało, gdy mężczyzna wsiadł do wagonu. Dotychczas tłumaczono, że policjanci strzelali w głowę, ponieważ obawiali się, że inaczej ranny mógłby odpalić ładunek wybuchowy lub mogłyby go odpalić same pociski. Teraz stało się jednak jasne, że policjanci strzelali z bliskiej odległości do człowieka, którego ręce i tak były już skrępowane. Wśród dokumentów, które ujawniła ITV, znalazło się zeznanie policjanta z metra: „Usłyszałem krzyki, m.in. słowo »policja « i odwróciłem się do mężczyzny w dżinsowej kurtce. Wstał i zbliżył się do mnie i oficerów oddziałów specjalnych SO19. Schwyciłem go rękami wokół tułowia i przycisnąłem jego ręce do boku. Potem popchnąłem go z powrotem na miejsce, na którym wcześniej siedział. Wtedy usłyszałem strzał bardzo blisko mojego lewego ucha i zostałem odciągnięty na podłogę wagonu”. Inny świadek, do którego dotarła telewizja ITV, opowiedział, że policja strzelała w głowę Brazylijczyka z odległości 30 centymetrów. Według policyjnego raportu trafiono go osiem razy, a trzy inne kule chybiły. (gazeta.pl) odbudowano lub wyremontowano przeszło 3 tysiące szkół, a wydatki na opiekę zdrowotną są obecnie trzydzieści razy większe niż za rządów Saddama Husajna. (onet.pl) Podwójny bigamista Wizyta najbliższych w szpitalu okazała się bardzo kłopotliwa dla pewnego Brytyjczyka. W szpitalu zjawiły się aż trzy małżonki pana Melvyna Reeda i dopiero wtedy wyszło na jaw, że jest on od lat podwójnym bigamistą. Jeszcze przed operacją 59-letni Reed, próbował zaaranżować wizyty żon w szpitalu tak, żeby panie się nie spotkały. Nic z tego - wszystkie trzy w tym samym czasie odwiedziły męża. Panie zorientowały się, że coś jest nie w porządku i porozmawiały sobie szczerze na parkingu. Po dojściu do formy Reed sam zgłosił się na policję i przyznał do trzech żon. Sąd skazał go za podwójną bigamię na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu. Reed ożenił się po raz pierwszy w 1966 roku. Porzucił żonę nie występując o rozwód i ożenił się po raz drugi w 1998 r., a po raz trzeci w 2003 r. Ostatnio wrócił do pierwszej żony, z którą ma troje dzieci. Zgodnie z prawem, jego drugie i trzecie małżeństwo jest nieważne. (onet.pl) Protest na klęczkach Protestując przeciw filmowaniu w katedrze w Lincoln na północy Anglii filmowej wersji „Kodu Leonarda Da Vinci, katolicka siostra zakonna klęczała przez 12 godzin. Siostra Mary Michael klęczała przed katedrą modląc się. 61-letnia zakonnica uważa, że książka, na podstawie której realizowany jest film, zawiera herezję. Główną rolę w filmie zagra Tom Hanks, który - jak się uważa - był wraz z ekipą świadkiem incydentu. Siostra Mary Michael powiedziała, że nie ma dla niej znaczenia, jakie wrażenie wywarł na gwiazdorze jej protest i dodała, że jej czyny oceni Bóg. Firma produkująca obraz wspomogła katedrę w Lincoln, której przełożony zgodził się na robienie zdjęć, kwotą 100 tysięcy (BBC) funtów. Kampania po polsku Pierwsza w Wielkiej Brytanii kampania plakatowa wyłącznie w języku obcym będzie po polsku. Firma Western Union reklamować będzie swoje usługi w naszym języku. W całej Wielkiej Brytanii pojawi się 200 plakatów przedstawiających mężczyznę w kasku, a na drugim zdjęciu kobietę uczącą dziewczynkę jazdy na nowym rowerze. „Przesyłam coś cenniejszego niż tylko pieniądze” - głosi napis. „Sądzimy, że od 1 maja 2004 r. pojawiło się w Wielkiej Brytanii około 200 tys. osób, z czego połowa to Polacy. Jeszcze dwa lata temu Polska nie była nawet w trzydziestce najpopularniejszych krajów, do których wysyłamy pieniądze, ale od rozszerzenia Unii podskoczyła do pierwszej piątki” - tłumaczy rzecznik firmy. (gazeta.pl) Polish Time 27 sierpnia 2005 9 10 www.goniec.com Goniec Polski POLSKI LONDYN 31 VIII Koncert o miłości w letnie popołudnie Z cyklu Koncert przy kawie występ solistki Teatru Wielkiego w Warszawie Elżbiety Tracz (mezzosopran). W programie piosenki neapolitańskie, serenady hiszpańskie, aria z opery „Carmen” i inne. Środa 31 sierpnia, godz. 15.00. POSK, 238-246 King Street, Hammersmith, W6, tel. 020 8741 1887. 3 IX Spotkanie ze Stanisławem Tymem „Dziennik Polski” zainicjował cykl spotkań ze znanymi i ciekawymi ludźmi, nie tylko z Polski. W czerwcu na jego zaproszenie do Londynu przyjechał Bronisław Wildstein. Tym razem gazeta organizuje spotkanie ze znanym satyrykiem, reżyserem, aktorem i felietonistą – Stanisławem Tymem. Sobota 3 września, godz. 19.30, POSK (Sala Malinowa). Wstęp: wolne datki. 16 IX Koncert Pokahontaz i Projektora Drugi z serii hip-hopowych koncertów, które odbywają się w klubie Mass na Brixton. Tym razem wystąpią Pokahontaz i Projektor. Fokus, Rahim i DJ Bambus, kiedyś znani z Paktofoniki, tworzą od dwóch lat nowy skład – Pokahontaz. Na koncie mają płytę „Receptura”, która jest jednym z najlepiej sprzedających się albumów hip-hopowych w tym roku. Przed nimi zagra grupa Projektor, która udzielała się w kilku utworach Pokahontaz i właśnie wydaje swoją pierwszą płytę. Piątek 16 września, godz. 19. Klub Mass, St. Matthews Peace Garden, Brixton Hill, SW2. Tel.: 07791234655. Bilety Ł10 w przedsprzedaży, Ł12 w dniu koncertu. Stałe p lskie imprezy wydarzenia Święto Żołnierza w POSK-u „Bawić się, wzruszyć i nigdy nie zapomnieć” – takie cele przyświecały obchodom dnia żołnierza w POSK-u. Tydzień po obchodzonym 15 sierpnia Dniu Żołnierza, świętowano w teatrze POSK-u. W sobotę i niedzielę odbyły się koncerty upamiętniające walkę Polaków na frontach II Wojny Światowej. Salę, dwukrotnie i po brzegi, zapełnili głównie kombatanci, ich rodziny i znajomi. Przed publicznością wystąpił zaś Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego, który specjalnie na tę okazję przyjechał z Polski. Przywitał się z widzami wiązanką piosenek z okresu międzywojennego. Potem był czas na chwilę wzruszeń przy „Czerwonych makach na Monte Cassino” czy „Piosence o mojej Warszawie”. Po nich zaś – jak podkreślono dla uczczenia starszego pokolenia – wykonano przebój Urszuli Sipińskiej „Cudownych rodziców mam.” Później przyszedł czas na bardziej skoczne rytmy i nowsze piosenki. „W wojsku nie jest źle” śpiewał zespół, a publiczność przytupywała albo klaskała wciągnięta we wspólną zabawę. Koncert kończył się jednak jak najbardziej poważnie wzruszającym „Wzgórzem Montormel” i hymnem narodowym. A przynajmniej tak planowo miał się skończyć. Bo i w sobotę i w niedzielę na wyraźne życzenie publiczności artyści dwukrotnie bisowali. (KJ) *Polski wieczór z DJ’em, Klub Orła Białego, 211 Balham High Road, SW17, tel. 020 8672 1723, w każdy piątek (godz. 20.00 – 2.00), wstęp wolny. *Chodźmy razem, polska impreza, klub Turnmills – Anexo, 63b Clerkenwell Road, EC1 (metro: Farrington), info: 02072503409, w każdą niedzielę (godz. 20.00-3.00). *Polski wieczór, klub Boulevard, 10 High Street, Ealing (metro: Ealing Broadway), info: 07742932263, w każdą niedzielę (godz. 20.00-2.00). *Polska dyskoteka, klub Chaos, 47A Station Road, Willesden, NW10, info: 07742932263, w każdy czwartek, piątek i sobotę (godz. 20.00-2.00). *Polska dyskoteka, Corks Wine Bar, 28 Binney Street, przy Oxford Street, tel: 020 7408 0100, każdy wtorek (godz. 19.00). *Polska impreza na East Ham, klub Sugar Lounge, 350 Katherine Rd., East Ham, E7. info: 07708193828, w każdy czwartek (godz. 20.00, kobiety wstęp wolny do 21.30). *Polska noc, klub Samuel Johnson, 118 Mitcham Lane, SW16, tel. 02086969362, w każdy piątek (godz. 20.00), wstęp wolny. Polish Time 27 sierpnia 2005 11 Wodzeni na pokuszenie Porównując ceny w hipermarkecie z cenami w małym, lokalnym sklepie u tzw. Hindusa, wychodzi, że na zakupach w mallu zaoszczędzimy ok. 20%. Tak, ale jeśli przy okazji nie kupimy tego, czego nie zamierzaliśmy. MARTA SADURSKA P rzed oczami mam jeden z najpopularniejszych wśród Polaków hipermarketów w Londynie. Duży parking pełny jest samochodów. Jedne przyjeżdżają, inne odjeżdżają. Wokół mnóstwo ludzi z charakterystycznymi, jednorazowymi reklamówkami wypchanymi przeróżnymi rzeczami. Chleb, bagietka, płatki śniadaniowe, mleko – to tylko niektóre produkty, które można dostrzec w przezroczystych reklamówkach. Ciekawe, ile z tych produktów jest tak naprawdę niepotrzebnych, ilu ludzi udało się skusić podstępem. W paszczę lwa Hipermarkety to sklepy samoobsługowe, o powierzchni sprzedaży dochodzącej do kilkunastu tysięcy metrów kwadratowych. Działają przy niskich kosztach, niewielkich marżach, małym zatrudnieniu i bardzo dużych obrotach. Niskie ceny są efektem niskich marż – około kilkuprocentowych. Hipermarkety składając duże zamówienie, uzyskują rabaty sięgające nawet 20%. Niskie ceny rekompensowane są obrotami, sięgającymi kilkuset milionów funtów rocznie. Żeby przekonać się, jak sztuczki hipermarketu podziałają na mnie, wzięłam wózek i poszłam na zakupy. Z listą rzeczy do kupienia i stanowczym postanowieniem nie wrzucania do wózka rzeczy niepotrzebnych, spoza listy. Powoli, z 20 funtami w kieszeni, kieruję się w paszczę lwa… - W hipermarkecie nic nie dzieje się bez przyczyny – mówi Ireneusz Juszczyk, obserwujący od lat fenomen hipermarketów i techniki ich działania. Obliczone jest dokładnie wszystko. Począwszy od wózka na zakupy, który ma dość duże rozmiary. Z zasady nie chcemy być gorsi od innych. Widząc 12 osoby z wypełnionymi po brzegi wózkami, czujemy dyskomfort patrząc na nasz prawie pusty… Chcąc polepszyć swoje samopoczucie – wrzucamy do niego nieprzydatne produkty. I o to właśnie marketom chodzi. Tuż przy wejściu unosi się wspaniały, herbaciany zapach. Po lewej stronie znajduje się stoisko z kwiatami – tak ciętymi, jak i doniczkowymi. Po prawej stronie – czasopisma. Pomiędzy nimi – ogromna promocyjna paleta coca-coli. Tylko 2 funty za 4 litry. No cóż, miałam nie kupować niczego niepotrzebnego, ale co tam. Raz mogę... w dodatku jest naprawdę promocja… - Obszar tuż przy wejściu nazywany jest tzw. strefą dekompresji. Tu klient nie ma jeszcze do końca sprecyzowanego planu zakupów i jest najbardziej podatny na promocje i „okazje” – tłumaczy Juszczyk. Przeważnie znajdują się tu czasopisma, artykuły tematyczne dotyczące zbliżających się świąt czy wakacji. Nieco dalej, przeważnie po prawej stronie, znajdują się produkty RTV i AGD. Tworzą one tzw. towary inwestycyjne. Kupuje się je po dłuższym namyśle. Zazwyczaj ustawiane są na uboczu, gdzie jest najmniejszy przepływ klientów. Szukam pierwszego produktu z listy. Płatki śniadaniowe. Żeby do nich dotrzeć, co nie jest łatwe, przedzieram się przez długie stoiska z ubraniami i naczyniami. Zmuszona jestem do przejścia przez regały z alkoholem, słodyczami ustawionymi niebezpiecznie blisko artykułów dla dzieci i kosmetyków. Już wyobrażam sobie, jak wyglądają zakupy mam z małymi dziećmi. Chcąc kupić np. pieluszki, muszą przejść z dzieckiem koło uwielbianych przez malucha cukierków, żelków, ciasteczek. Jak mama odmó- wi kolorowych słodkości – płacz na cały sklep. Nie inaczej jest przy kasach, gdzie jest mnóstwo różnych smakołyków. Gdy znudzone maluchy, stojąc w kolejce, zobaczą ulubione chipsy czy cukierki – rachunek przy kasie sam rośnie. Dodatkowo w prawie każdym hipermarkecie są wózki przeznaczone specjalnie dla dzieci. W postaci samochodzików pchanych przez rodziców albo miniaturek wózków. Dlaczego? Otóż z badań marketingowych wynika, że dzieci mają ogromny wpływ na to, co kupują rodzice. Szczególnie, jeśli chodzi o płatki śniadaniowe, pastę do zębów czy słodycze. Dzieci uwielbiają telewizję. Szczególnie kolorowe reklamy, które bardzo dobrze zapamiętują. W sklepie zwracają uwagę na produkty znane im z „telewizyjnych historyjek” i namawiają rodziców do ich kupienia. Miniwózki mają jeszcze jedno zadanie. Już od najmłodszych lat dzieci są przyzwyczajane do zakupów, do konsumpcjonizmu. Mając swój mały wózeczek, mogą do niego wkładać różne produkty m.in. słodycze czy maskotki. Uczy się je tym samym wkładania do koszyka rzeczy zbędnych. Czasem spotkać można w sklepie klowna wesoło uśmiechającego się do maluchów. Dzieci bardzo szybko kojarzą i zapamiętują kolorowe, radośnie uśmiechające się do nich osoby. W ten sposób hipermarket „wychowuje” sobie kolejne pokolenie klientów, którzy przychodzą nie tylko na zakupy. Przychodzą z sympatii, spotkać się ze znajomymi, a że przy okazji coś do koszyka wpadnie – to nic złego. Tak było przecież od dziecka… Na wysokości wzroku W końcu dotarłam do wymarzonych płatków. Na górze – droższe, markowe, na dole – www.goniec.com Goniec Polski temat numeru firmowane przez market, o wiele tańsze. Które klamę i jedno z lepszych miejsc na hali będzie miał wziąć? Nie chcę tych drogich, tych najtańszych gratis – opowiada Krzysiek. też nie. Dużo się mówi o jakości artykułów sprzedawanych pod własną marką sklepu. Te pośrodku wydają się nie takie drogie… Porównując ceny w hipermarkecie z cenami Żeby klient zwrócił uwagę na dany produkt, w małym, lokalnym sklepie u tzw. Hindusa, wyproducenci inwestują w oryginalne formy prze- chodzi, że na zakupach w mallu zaoszczędzimy strzenne do prezentacji produktu, które mają ok. 20%. Tak, ale jeśli przy okazji nie kupimy tego, wyróżnić go z masy innych i przykuć uwagę. Są czego nie zamierzaliśmy. A o to, żeby było inaczej, to miejsca na półkach, pomysłowe pojemniki, troszczą się dziesiątki specjalistów. Powstała nanadstawki z nazwą i logo firmy, duże, charaktery- wet nowa dziedzina badań, zwana merchandistyczne maskotki. singiem. To sztuka gospodarowania przestrzenią - Kilka lat temu prowadzono badania nad za- w markecie, sztuka manipulacji. Ma sprawić, żeby chowaniami konsumentów. Okazało się, że niektóre półki postrzegane są przez nich By dotrzeć do produktów pierwlepiej, inne gorzej – mówi szej potrzeby, takich jak chleb czy Juszczyk pokazując barwne mleko, klient musi przejść przez wykresy i mapki marketów. cały hipermarket. Po drodze, Regały na poziomie wzroku są lepsze od tych położonych mija mnóstwo tzw. produktów niżej o ok. 39%, a dolna pół- impulsywnych, czyli takich, któka jest gorsza od wyższej rych kupna nie planował. o 29%. Zgodnie z tym, na najgorszych półkach, poniżej linii wzroku, znaj- klient nie tylko wydawał więcej, ale żeby czuł się dziemy produkty najtańsze, na sprzedaży których z tym dobrze. Każdy element wystroju ma swoje marketowi najmniej zależy. W górnej części pół- znaczenie i określone zadanie do wykonania. ki będą produkty promowane przez market lub Kiedyś uważano, że jeśli na hali znajduje się stoproducenta. Najlepsze i najdroższe miejsca są na isko z ciepłymi posiłkami, nie powinno być koło wysokości wzroku, przy wejściu w alejkę. Do- niego miejsc siedzących dla klientów. Uważano, datkowo badania wykazały, że klienci częściej że niepotrzebnie rozleniwia to kupujących, którzy kierują wzrok w prawą stronę. Dlatego też to tam przestają mieć ochotę na kontynuowanie zakupów. znajdziemy droższe, markowe produkty. To z ich Teraz przeważa stwierdzenie, iż jak najbardziej producentami hipermarket podpisał kontrakt i to je krzesła powinny być przy punktach gastronomiczmusi sprzedać w największej ilości. nych. Jeśli klient bowiem jest zmęczony i głodny, - Produkty markowe albo takie, których produ- brak miejsca do odpoczynku powoduje, że szybko cent zapłacił niemałe pieniądze za „wyższą półkę”, kończy spacer między półkami i szybko udaje się kładzie się na wysokości wzroku. Prawdę powie- do domu – tłumaczy Krzysiek. Merchandising to dziawszy, dostawca płaci praktycznie za wszystko także umiejętność układania towarów na półkach – za przyjęcie produktu przez market do sprzedaży, mająca zwiększyć zapotrzebowanie na dany proza półkę, za miejsce w gazetce reklamowej, za pro- dukt i umiejętnie go wyeksponować w możliwie mocje – mówi 28-letni Krzysiek, pracujący w hi- najlepszym miejscu marketu – placing. Niezwykle permarkecie od 4 lat. - Inaczej jest, jak producent ważne jest również wyznaczenie drogi klientom zgodzi się na współpracę z marketem. Wyproduku- miedzy półkami na kształt siatki – looping. Samo je dla niego partie artykułów pod marką sklepu. Są ułożenie produktów na półce też nie jest bez znato tzw. private labels (PL). czenia. Ułożone są przeważnie wzdłuż i wszerz Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii ok. 30% to- – na jak największej powierzchni. Długość alejek warów zakupionych w hipermarketach to właśnie też jest wykalkulowana. Są one na tyle długie, by PL. Hipermarket narzuca producentowi wypro- jedno spojrzenie nie wystarczyło do ogarnięcia dukowanie jakiegoś produktu za narzuconą przez wszystkich produktów na półkach. sklep cenę. Jest to niemożliwe, zachowując tę samą jakość. Pociąga to za sobą redukcję kosztów, która odbija się na jakości danych produktów. Taka Drugi punkt na liście zakupów – chleb, na umowa z hipermarketem daje możliwość sprzeda- szczęście znajduje się blisko płatków. Praktyczży produktów w całej sieci i pewne przywileje. nie wszystkie produkty z mojej listy – płatki, Producent nie płaci „półkowego” i np. nie ponosi mleko, chleb, margaryna i mąka, są niemalże kosztów reklamy w gazetkach i promocji w skle- w jednym miejscu. Dokładnie na samym końpie. Ze sprzedaży produktów PL, producenci mają cu hali. Obok nich - wędliny, ryby i mrożonki. ok. 10-20% dochodów. W efekcie, produkty te są W końcu, po mimowolnym zwiedzeniu całego o ok. 20-30% tańsze od markowych odpowiedni- niemalże sklepu, zakupy zostały zrobione. Żeby ków. jednak znaleźć tylko podstawowe produkty, Pamiętam jak kiedyś przyjechał do nas jeden trzeba było odbyć prawdziwą pielgrzymkę mięz producentów soków. Dyrektor powiedział mu, że dzy półkami. Koszyk jednak jest niebezpiecznie za kilka miesięcy planują dużą akcję promocyjną. pełny… Koszt reklamy na ten okres będzie dość drogi, ale By dotrzeć do produktów pierwszej potrzeby, można się dogadać. Jeśli zgodzi się na wyprodu- takich jak chleb czy mleko, klient musi przejść kowanie dla hipermarketu kilku partii soków, re- przez cały hipermarket. Po drodze, mija mnóstwo Zrobić klientowi dobrze tzw. produktów impulsywnych, czyli takich, których kupna nie planował. Należą do nich głównie maskotki, kosmetyki (ok. 68% ich zakupów ma charakter impulsywny), słodycze (70%), guma do żucia (85%). Szacuje się, że 67% zakupów w hipermarkecie odbywa się na zasadzie impulsu. Specjaliści od sprzedaży pomagają klientom w wyzwoleniu owych impulsów na różne sposoby. Od dawna wiadomo, że muzyka łagodzi obyczaje, poprawia nastrój, dobrze nastraja. Ma wprowadzić klientów w dobre samopoczucie. Sprawić, żeby poczuli się bezpiecznie i by przestali się kontrolować. Odpowiednio dobranymi dźwiękami można sterować zachowaniami – ujawnia Juszczyk. – Rano najczęściej słyszymy żywe melodie, zachęcające do działania – i wydawania pieniędzy. W okolicach południa muzyka staje się spokojniejsza. Wtedy to przychodzą osoby, które mają więcej wolnego czasu. Po południu, kiedy jest największe natężenie klientów - szybsze dźwięki. Muzyka sprawia, że jesteśmy bardziej podatni na perswazję. Wtedy też, często przerywa się przyjemne dla ucha dźwięki komunikatami informującymi o aktualnych promocjach, by dodatkowo zwiększyć sprzedaż. W czasie zakupów nie trzeba świadomie słuchać muzyki. Wystarczy, że przyjemne dźwięki będą sączyć się w tle. Amerykański psycholog, R.E. Milliman, ustalił, że gdy w hipermarketach emitowano muzykę rockową, sprzedaż wzrastała o 8%, gdy płynęły spokojniejsze rytmy – aż o 38%. Od promocji do promocji Niezastąpioną i nieśmiertelną formą przyciągania potencjalnych klientów są promocje. W postaci obniżek cen, gratisów czy dodawanych do zakupu jednego bądź dwóch produktów tej samej firmy, których wartość jest wyższa, niż zakupionych artykułów, bądź też próbek w postaci miniproduktów. Próbki nowych produktów trafiają do osób zainteresowanych - próbka kremu do osoby, która kupuje kosmetyki, próbka pasty dla kupujących szczoteczki do zębów. Najlepszy efekt daje to na kosmetykach dla kobiet i metroseksualnych męż- Za chlebem Polish Time 27 sierpnia 2005 13 temat numeru Karta dla każdego czyznach – dodaje Juszczyk. Buduje to lojalność wobec firmy opartą na zasadzie wzajemności. Otrzymując coś za darmo, odczuwamy często potrzebę odwdzięczenia się za ten podarunek. Kupujemy więc w ramach wdzięczności produkt firmy, która nas obdarowała. Sympatia i wdzięczność. Niczego więcej marketom do większych zysków nie trzeba – mówi Juszczyk. Ważną rolę odgrywają również gazetki reklamowe. Żeby produkt znalazł się w ofercie, producent musi za to słono zapłacić. Gazetki są bardzo dobrym „wabikiem”. Dostarczane są do niemal każdego domu w promieniu kilkunastu kilometrów. Oferują produkty po obniżonej cenie, często markowe produkty RTV czy ADG. Jednak najczęściej, jeśli klient przyjdzie do sklepu z myślą o zakupie tego produktu, najprawdopodobniej już go nie będzie, ale przy okazji może kupić kilka drobiazgów. Dzieje się tak dlatego, że artykułów markowych oferowanych po niskich cenach w hipermarkecie jest najczęściej kilka sztuk. I znikają one jeszcze szybciej, niż się pojawiły. Często to pracownicy sklepu są pierwszymi klientami. I co najważniejsze – produkty reklamowane w gazetkach, nigdy nie są rozmieszczone blisko siebie. Prawdziwe „oferty” mają wymusić na kliencie wędrówkę po sklepie, gdzie jest mnóstwo kuszących „okazji”. Idę do kasy. Żeby do niej dotrzeć, muszę ponownie zwiedzić praktycznie cały sklep. Przejść obok soczyście wyglądających czerwonych jabłek, ogromnego cętkowanego kocura trzymającego w łapach paczkę znanych chipsów, minąć stoiska z łakociami, gdzie kupując dwie czekolady za 2,85 dostanę gratis firmowy kubek. Stojąc przy kasie jesteśmy wodzeni na pokuszenie przez zimne napoje, słodycze, lody i inne przydatne drobiazgi. 14 Większość osób lubi robić zakupy w hipermarketach. Dlaczego? Niskie ceny, łatwy dojazd, promocje, bonusy. No i nie trzeba za zakupy płacić gotówką. Z powodzeniem możemy iść na podbój sklepu uzbrojeni w plastikowy pieniądz. To sprytne działanie, bardzo dokładnie przemyślane. Mniej przyjemna część transakcji zostaje odroczona w czasie. Klient jest zadowolony, bo nie odczuł nieprzyjemnego uczucia straty, gdyż nie musiał wyciągać gotówki. Market też jest zadowolony, bo klient jest zadowolony i prawdopodobnie wrzuci do koszyka coś jeszcze. Dlatego też często organizowane są rabaty dla osób posiadających karty kredytowe. Jeśli nie mamy karty kredytowej, możemy zapłacić za zakupowe szaleństwo prywatną kartą wydaną przez konkretny market, np. Tesco, Sainsbury’s, Asda. To forma ratalnej sprzedaży w jednej tylko sieci – tej, która kartę wydała. Ma ona gwarantować lojalność wobec sieci. Niektóre z marketów oprócz zwykłych kart lojalnościowych, którymi płacić można tylko w sklepach danej sieci, wprowadziły karty, których można używać we wszystkich miejscach, gdzie zobaczymy znak np. MasterCard. Różnica polega na tym, że używając karty lojalnościowej, zbieramy punkty, za które możemy robić zakupy. Jeśli używamy drugiej karty – punkty za zakupy u konkurencji są naliczane inaczej, mniej korzystnie. Karty lojalnościowe mają długi, ponad 50-dniowy termin spłaty kredytu, zniżki na podróże wakacyjne, ubezpieczenie od kradzieży zakupów itp. Żeby dostać kartę w Wielkiej Brytanii, trzeba mieć ukończone 18 lat, mieszkać w Anglii co najmniej 12 miesięcy i trzeba pracować minimum 16 godzin tygodniowo, być na samozatrudnieniu albo na emeryturze. W Polsce kartę taką może dostać każdy, kto ukończył 18 lat, i ma pracę. Dostanie ją, nawet jeśli nie ma zdolności kredytowych. Karta kredytowa służy do dokonywania zakupów w dowolnym hipermarkecie sieci w ramach indywidualnie przyznanego limitu kredytowego. Dodatkowo, często wraz z kartą otrzymujesz pakiet ubezpieczeniowy, w skład którego wchodzi przeważnie ubezpieczenie zwalniające ciebie i twoją rodzinę z obowiązku spłacania kredytu w przypadku trwałej i całkowitej niezdolności do pracy lub zgonu właściciela rachunku. W Wielkiej Brytanii praktycznie każdy hipermarket, oprócz działalności czysto handlowej, oferuje swoim klientom również ubezpieczenia – samochodowe, podróżne, domu, na życie, po 50 roku życia i ubezpieczenie zwierząt (psów i kotów). Szczególnie ubezpieczenie zwierząt jest tu korzystne. Ich leczenie jest strasznie drogie. Mój psiak w zeszłym roku złamał łapę. Gdyby nie ubezpieczenie, nie byłoby mnie stać na jego leczenie – mówi czterdziestoośmioletnia Elżbieta, właścicielka biszkoptowego labradora. To kolejny element budujący wizerunek firmy. Firmy dbającej nie tylko o kieszenie klientów – promocje i niskie ceny, ale również o zdrowie i życie – nie tylko ich, ale również ich milusińskich. – Działa tu psychologia – jacy oni są dobrzy, jak o nas dbają! – mówi Juszczyk. Oświetleni W wielkopowierzchniowych sklepach na próżno szukać markowych produktów wysokiej klasy, szczególnie, jeśli chodzi o produkty RTV, AGD i kosmetyki. Kupowane są one bowiem jako symbol pozycji społecznej i przez to wymagają indywidualnej obsługi klienta przez wykwalifikowany personel. Na to marketów nie stać. Wszystkie produkty, które są w asortymencie, skierowane są do odbiorców średniej klasy. Często narzekamy, iż owoce czy warzywa, które kupiliśmy w marketach, są zepsute chociaż wyglądały bardzo ładnie i zdrowo. Wyglądają zdrowo i apetycznie za sprawą odpowiedniego oświetlenia. Często tuż nad smacznie wyglądającymi roślinkami, wiszą duże lampy, rzucające jasne światło pod odpowiednim kątem. - Już nigdy nie kupię tu żadnych owoców – mówi Ania, wysoka blondynka wrzucająca do dużego koszyka dwa duże soki pomarańczowe. Kupiłam raz arbuza. Wyglądał bardzo soczyście. W domu okazało się, że jest do wyrzucenia – był niesmaczny delikatnie mówiąc. I już wolę zapłacić więcej u Hindusa za jadalnego arbuza, niż dawać się oszukiwać – kończy zdenerwowanym głosem Ania. Rachunek – 10 funtów. Nie najgorzej, choć trochę niepotrzebnych rzeczy w reklamówkach jest. Gdybym kupiła tylko to, co było na liście – wydałabym jakąś połowę. Dziś hipermarket zarobił na mnie 5 funtów. Ile zarobił na innych? Wytropić wroga Duże wózki, pieczywo na końcu hali, nastrojowa muzyka, odpowiednie oświetlenie, ułożenie produktów na półkach. Zwykłe zakupy już dawno przestały być transakcją kupujący-sprzedający. Teraz na kupieniu zwykłego bochenka chleba oprócz sprzedającego i piekarza zarabia specjalista od oświetlenia, kolorystyki, „półki”. Jeszcze 100 lat temu wszystkie potrzebne do życia produkty można było kupić w lokalnym sklepie. Mieliśmy pewność, że jedzenie jest świeże, smaczne i zdrowe. Teraz już nie jest ważna jakość oferowanych produktów, ale jak największa sprzedaż. I aby osiągnąć jak najwyższe wskaźniki, hipermarkety gotowe są stosować różne sztuczki. Jak obronić się przed perswazyjnym działaniem marketów? Jak zwykle, złotego środka nie ma. Tak jak bardzo my nie chcemy dać sobą manipulować, tak bardzo specjaliści od manipulowania nami wymyślają coraz to nowe sposoby na nakłonienie nas do niechcianych zakupów. Najważniejsze, to nie kupować rzeczy niepotrzebnych, robić listę zakupów i ściśle się jej trzymać, nie chodzić z dużą ilością pieniędzy na zakupy i nie kierować się przy zakupach ambicjami. Trzeba pamiętać, że degustacje nie zobowiązują do wzajemności i że nie ze wszystkich „okazji” musimyskorzystać.Nawłasnymprzykładziewiemjednak, że nie jest to łatwe… *) Ireneusz Juszczyk napisał pracę dyplomową pt. „Hipermarkety jako nowy element życia społecznego kształtujący zachowania konsumentów” w studium psychologicznym w Szkole Marketingu i Biznesu w Krakowie, na kierunku psychologiczno-socjologicznym. Na prośbę autora nazwisko zmieniono. www.goniec.com Goniec Polski english page Chris Dziadul is a Londonbased journalist and editor. A contributor to Goniec Polski, he below offers an English-language summary of the adjacent article and his opinions on the subject it covers. Shop ‘til you drop I’ve met many Poles over the years who’ve complained to me about so-called fresh food in the UK and how tasteless it is compared to that in their own country. Having been to Poland many times myself, I think they have a point, though it has to be said that out-of-season local produce – such as nine-month-old carrots and apples – commonly found in most Polish supermarkets and grocery stores is hardly an epicurean delight either. When it comes to both food and general shopping, what we’ve seen in the UK since in 1960s, and much more recently in Poland, has been little short of revolutionary. Following the privations of 1939-45 and the harsh economic climate that followed, the production of cheap and abundant food became a priority in Britain. The first supermarkets, espousing a policy of ‘pile it high, sell it cheap’, appeared in the 1960s, though it wasn’t until over 20 years later that they established a Polish Time 27 sierpnia 2005 real stranglehold on the retail sector. Anyone who has lived in this country for at least 10 years will be aware of the far-reaching changes that have taken place on the ‘High Street’, with ‘uniqueness’ largely replaced by ‘sameness’ (or should that be blandness?). Indeed, the newsagents, fast food outlets, banks and supermarkets found on every High Street up and down the country these days are largely devoid of any character, while out of town hypermarkets – which are now apparently all the rage in Poland and other parts of Central and Eastern Europe – supposedly offer convenience in the form of ‘one-stop shopping’. It’s easy to romanticise about the past, when you could – or so your rusty memory tells you – literally go round the corner to do your shopping at the local grocer, greengrocer and butcher. Food and household items were affordable, and there was always service with a smile. Well, yes and no. As something of a fruit lover, I remember being able to buy several varieties of English apples as recently as the 1990s that apparently no longer exist. On the other hand, I also recall being ripped off again and again by mean shop assistants using old-fashioned scales. The problem we have in the UK today, and probably also increasingly in Poland, is one of choice – or lack of it. The retail sector has increasingly come to be dominated by a small number of supermarket chains, each, interestingly enough, targeting a specific demographic. Feeling posh? Well go to Waitrose or M&S, where you’ll pay more for the same thing than in Sainsbury’s. Go to Tesco’s and you’ll avoid Sainsbury’s rip off prices. Hard up? Look up your nearest Netto or Lidl. Not too fussy? Try Safeway (aka Morrisons). It’s not much better when it comes to electrical equipment. Dixons, Currys (both, incidentally, owned by the same company), Comet – the list is not endless, and in fact almost stops there. Still, you can order over the Internet and it will save you money for many – though by no means all – items. Supermarkets are effectively ‘middlemen’ and offer convenience, but it comes at a price to consumers and producers alike. Unless you are willing to travel some distance, you’re stuck with the ones located nearest to where you live, and these now include a growing number of local stores where you have less choice than in main outlets and pay more for the privilege of shopping. Going ‘out of town’ does at least offer the opportunity to save money, especially if you seek out factory outlets where there are real bargains to be found. However, you need time, transport and a pretty good idea of exactly what you’re looking for. And as for the tasteless food, well I’d recommend going organic. It may not come cheap, and shopping around is certainly the order of the day, but at least you’ll be eating – if you’re a Pole – something that tastes more natural. And, it also has to be said, slightly fresher than those old Polish apples and carrots. 15 16 www.goniec.com Goniec Polski Krakowianki z angielskim akcentem reportaż Są dumne z tego co robią i nie wyobrażają sobie, że mogłyby żyć inaczej. O sobie mówią „nie jesteśmy Angielkami”, choć na granicy podają brytyjski paszport. Świetnie mówią po angielsku, ale gdy w dokumentach mają wpisać obywatelstwo - wahają się. R az na trzy lata Polonusi z całego świata zjeżdżają do Rzeszowa. Przyjeżdżają na Światowy Festiwal Polonijnych Zespołów Folklorystycznych, który w tym mieście odbywa się od 1969 roku. Na pytanie, „kim jesteś?” zawsze odpowiadają „Polakiem”, dopiero gdy pada pytanie „skąd przyjechałeś”, wówczas mówią: „z Kanady, Francji, Brazylii, Anglii”. Niektórzy słabo mówią po polsku, inni potrafią powiedzieć tylko słowa polskich przyśpiewek ludowych, ale na każdym kroku podkreślają, że są Polakami i są z tego dumni. „Pan upadł” z Mazowsza W jednym z pokoi studenckiego akademika na wąskim łóżku siedzi Niki. W rękach trzyma wianek, ozdobiony mnóstwem kolorowych kwiatów. - Zrobiłam go sama, bo poprzedni był już bardzo zniszczony. A przecież gdy będziemy szły w korowodzie, każdy będzie na nas patrzył i musimy dobrze wyglądać - mówi z uśmiechem. Niki taniec ma we krwi. Jej rodzice poznali się podczas prób zespołu „Polonez”, w którym teraz tańczy Niki, a kieruje nim jej mama. - Było to w latach siedemdziesiątych. Wiem tylko tyle, co mi opowiadała mama. Na pierwszą próbę poszła z ciekawości, ponieważ jej brat (mój wujek) już tam tańczył. Dla odwagi wzięła ze sobą koleżankę. No i tak się zaczęło. Mama była wtedy nastolatką, ale została w zespole. Mówiła, że jej się podobało, jak tańczyli poloneza, ale ja myślę, że ona została trochę dla taty… - mówi Niki. Tańczy od piątego roku życia. Zaczęło się od prób polskiego zespołu, który działał przy polskiej Polish Time 27 sierpnia 2005 szkole. - Przychodziłam tam, patrzyłam i strasznie mi się to podobało - wspomina. - Pamiętam też, że w domu była kaseta z nagraniem występu Mazowsze. Ciągle chciałam ją oglądać, a najbardziej podobał mi się taki taniec, w którym jeden z tancerzy jakby upada. Wtedy nie wiedziałam, że są to tańce rzeszowskie, ale gdy chciałam, żeby mama włączyła mi tę taśmę, mówiłam: Mama włącz »pan upadł«. Niki ukończyła angielski uniwersytet, ma brytyjskie obywatelstwo. Jej rodzice są Anglikami, choć babcia była Polką. Po polsku mówi dobrze, choć z wyraźnym angielskim akcentem. Czasami ma kłopoty z odmianą niektórych słów, czasami do polskich zdań niechcący wtrąca angielskie słówka. Na pytanie, czy jest Angielką nie od razu odpowiada. – Wiesz, to jest tak trochę dziwnie. Mieszkam w Anglii, mam chłopaka Anglika, skończyłam angielską szkołę, ale gdy w ubiegłym roku na święta Bożego Narodzenia pojechaliśmy do rodziców mojego chłopaka, jakoś dziwnie się czułam, gdy na stole nie pojawiły się tradycyjne polskie potrawy. Niby wszystko było w porządku, ale chciałam jak najszybciej wrócić do domu, bo wiedziałam, że tam czeka na mnie barszcz z uszkami, no i koniecznie musiałam iść do polskiego kościoła na pasterkę. Przecież bez tego nie ma prawdziwych świąt. Mój chłopak szanuje to i nie ma nic przeciwko temu. Czasami opowiadam o polskich tradycjach moim angielskim koleżankom, widzę, że z jednej strony jest to dla nich fajne, a z drugiej strony trochę dziwne, egzotyczne. Urodziła się, żeby tańczyć Dziadkowie Izy trafili do Anglii tuż po wojnie. Już na Wyspach urodziła się mama Izy. Tutaj chodziła do szkoły, tutaj mieszkała. Dzięki rodzicom nie zapomniała o polskich korzeniach. – Kiedyś mama przyjęła zaproszenie na ślub swojej kuzynki i pojechała do Polski. Tam, na weselu poznała mo- Iza w stroju ludowym ALEKSANDRA BILSKA Na pytanie, „kim jesteś?” zawsze odpowiadają „Polakiem”, dopiero gdy pada pytanie „skąd przyjechałeś”, wówczas mówią: „z Kanady, Francji, Brazylii, Anglii”. Niektórzy słabo mówią po polsku, inni potrafią powiedzieć tylko słowa polskich przyśpiewek ludowych, ale na każdym kroku podkreślają, że są Polakami i są z tego dumni. jego ojca… - opowiada Iza - To chyba była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia, bo zanim wróciła do Anglii wyszła w Polsce za mąż. A znali się tylko osiem tygodni. Potem wróciła do Anglii, a tato został w kraju. Nie widzieli się prawie rok. 17 reportaż Dzisiaj, żeby wyjechać do Anglii, wystarczy kupić bilet na samolot czy autokar, a wtedy nie było tak łatwo. Najpierw trzeba było dostać paszport, potem postarać się o wizę. Trwało to bardzo długo, ale się udało. Przygoda Izy z tańcem - drugiej tancerki z „Poloneza”, zaczęła się, podobnie jak u Niki, od polskiej szkoły i też w wieku pięciu lat. – Miałam tą samą nauczycielkę co Niki, panią Śliwińską. Jednak moi rodzice nigdy nie tańczyli w żadnym zespole. W Manchesterze jest dużo Polaków. W mieście jest polski kościół, polski sklep i właśnie polska szkoła. Co sobotę chodziłam tam na lekcje języka polskiego i polskiej historii, a potem była nauka polskich tańców. Taki mały, dziecięcy zespół. Jednak co roku było nas coraz mniej. Odpadały pary, niektórzy nie chcieli, inni nie mieli czasu na tańce. A ja zostałam. Jak widziałam dorosłych, jak ślicznie tańczyli, to marzyłam, by kiedyś należeć do „Poloneza”. Moje marzenia się spełniły, gdy miałam 13 lat. Na początku to były tylko próby. Później było coraz lepiej i tak już zostałam. Bardzo szybko uczyłam się tańczyć, bo ja wiem, że urodziłam się, żeby tańczyć polskie tańce. Nigdy nikt w domu nie tańczył, ale pamiętam, jak moja babcia - Polka ubierała mnie w krakowski strój. Miałam prawdziwe korale, gorset i kolorowe wstążki. To mi się tak podobało - wspomina Iza. Zaraz po studiach Izabela przestała tańczyć w zespole, jednak utrzymywała kontakty z członkami „Poloneza”. Jednak przerwa w tańczeniu nie trwała długo. - Pamiętam, jak poszłam na występ zespołu z okazji dożynek. Stałam prawie na końcu sali i gdy zobaczyłam jak na scenie pojawiają się pary i zaczyna się polonez, popłakałam się i wiedziałam, że muszę wrócić - wspomina. Taniec to sposób na bycie Polką Potocznie „taniec”, kojarzy się z czymś miłym, beztroskim, lekkim. Jednak taniec w zespole folklorystycznym to ciężka praca. Długie godziny spędzone na próbach, na szyciu strojów, na poznawaniu kultury poszczególnych regionów. Większość strojów, które później widzowie mogą podziwiać na scenie zostało uszyte przez dziewczęta z „Poloneza”. - Oryginalne stroje ludowe są bardzo drogie, więc staramy się je szyć samodzielnie. Szukamy w Internecie, przeglądamy albumy. Bardzo dużo pomaga nam nasza choreograf - Zenia Stepowicz. Zależy nam na tym, żeby były jak najbardziej oryginalne, szczególnie teraz, gdy będziemy występować przed polską publicznością - mówi Niki. Uszycie jednego gorsetu krakowskiego, dla dobrej krawcowej, to praca na kilka godzin, a do zespołu potrzeba takich gorsetów osiem czy dziewięć. Jednak nikt nie narzeka, a na pytanie, czy potrafiłyby zrezygnować z tańca, zgodnie odpowiadają: Nigdy! - Długo myślałam o tym, dlaczego tak kocham taniec, dlaczego tak ważny dla mnie jest zespół zaczyna mówić Iza. - Wydaje mi się, że znalazłam odpowiedź. Urodziłam się w Anglii, tutaj chodziłam do szkoły, uczyłam się. Nosiłam polskie nazwisko - Skrzyńska. - Dla wielu Brytyjczyków, było ono 18 szalenie trudne do wypowiedzenia. To była moja pierwsza „inność”. Dzieci, jak to w szkole, często śmiały się ze mnie, czasami dogryzały. Choć mówiłam po angielsku, tak do końca nie byłam Angielką. Jako dziecko jeździłam do Polski na wakacje. I wówczas, gdy spotykałam się z polskimi dziećmi, choć mówiłam po polsku, dla nich też byłam „ta inna”. Miałam inny akcent, ubierałam się trochę inaczej. I znów nie pasowałam do nich. Nie byłam u siebie ani w Anglii, ani w Polsce. Zawsze było mi bardzo przykro. Teraz, gdy tańczę w polskim zespole, wiem, że dzięki temu mogę pokazać, że jestem Polką. Jestem z tego dumna. A to, że mieszkam w Anglii, że mówię po angielsku. To co z tego? To tylko miejsce i język, a prawdziwe uczucia są we mnie i mogę je pokazać właśnie, gdy jestem na scenie. Te tańce są moją metodą, by być Polką. Tak dla Izy, jak i dla Niki, „polskość” nie kończy się po zejściu ze sceny i ściągnięciu stroju ludowego. W ich domach można spotkać wiele polskich elementów. Iza co roku robi tradycyjną polską wigilię, z polskimi daniami, kutią, barszczem, pierogami. Do swoich dzieci, w domu, często mówi po polsku, bo chce, by uczyły się tego języka. Dla Niki z całych świąt Bożego Narodzenia, najważniejszy jest 24 grudnia - Wigilia i pasterka w polskim kościele, na której bardzo często członkowie zespołu śpiewają polskie kolędy. - Mój najmłodszy syn nazywa się Mikołaj, bo urodził się w zimie. Polskie dania na święta, polskie kolędy, polska mowa, to wszystko jest dla mnie bardzo ważne. Człowiek szuka swojego miejsca na ziemi. Staram się, żeby polska tradycja nie zaginęła, ona jest ciągle z nami, ciągle ją pielęgnujemy - mówi Iza i choć brzmi to górnolotnie, to oczy wilgotne od łez i szczery uśmiech przekonują, że te słowa są prawdziwe. Festiwal - spełnienie marzeń Na przyjazd do Rzeszowa czekają z utęsknieniem. Tydzień festiwalowy, choć zapełniony przez organizatorów mnóstwem koncertów, prób i warsztatów tanecznych, jest dla nich największym świętem. - Nigdzie na świecie nie ma takiego festiwalu, gdzie spotyka się tak wielu Polonusów. Tylko tutaj tak jest. Dla mnie to wspaniałe miejsce i wspaniała przygoda. Wiem, że mogę tu podejść do każdego, do Amerykanina, Francuza, Brazylijczyka i będziemy mieli, o czym mówić, że zrozumiemy się i co najfajniejsze… będziemy mówić po polsku - mówi Niki. Na pytanie, co jest dla nich najważniejsze w czasie pobytu w Rzeszowie, długo nie mogą się zdecydować. - Chyba, to, że jesteśmy tutaj razem, że możemy razem tańczyć na scenie, że choć pochodzimy z różnych miejsc, potrafimy wspólnie zatańczyć oberka, kujawiaka, poloneza. Dla mnie pobyt na tym festiwalu, to spełnienie marzeń - mówi Iza - Słyszałam wiele na temat festiwalu i nie rozczarowałam się. Gdy wróci do Manchesteru będzie miała o czym opowiadać. www.goniec.com Goniec Polski Polish Time 27 sierpnia 2005 19 Słoneczniki to słońce, ANDRZEJ MARIA BORKOWSKI spełnienie marzeń… T yle nas już mieszka w Londynie. Każdy nosi w sobie przeżycia, niezwykłe historie, czasem cały własny świat. Wystarczy zapytać, a stajesz przed czymś niespotykanym i nowym. Dorotę Łopatyńską de Ślepowron mogłem właściwie spotkać przed wielu laty w Sopocie. Kto wie może mijaliśmy się na ulicy. W galerii BWA wykładałem o sztuce, a ona w niedalekim Sopockim Domu Kultury zjawiała się na prowadzone tam lekcje rysunku. Dużo później, dwa lata temu, mogliśmy się spotkać na Southfields, na jej wystawie w mojej lokalnej bibliotece. Mieszkała wtedy za rogiem. Ale o istnieniu Doroty i jej obrazów dowiedziałem się dopiero kilka dni temu. Na spotkanie musiałem jechać daleko, aż na drugi koniec Londynu. Ze swym mężem Hindusem, doskonale mówiącym po polsku inżynierem, doktorem wydziału Okrętownictwa Politechniki w Gdańsku, przenieśli się niedawno na północ, do dalekiego Tottenham. Nie żałuję wyprawy. Serdecznie przyjęty wysłuchałem ich niezwykłej historii i zobaczyłem intrygujące, niesamowite obrazy. Komentowane przez panią Dorotę otworzyły przede mną niezwykły, poetycki świat kosmicznych wizji i tajemnic. W jednym tekście pewno tego nie zmieszczę. Zresztą posłuchajcie sami, opowiada Dorota Łopatyńska de Ślepowron, ja próbuję nadążać i jak najwierniej zapisywać jej słowa: „Opowiem na czym polegają moje obrazy” Pierwszy namalowany na płótnie na Southfields magiczny obraz pełen talizmanicznych symboli Dorota Łopatyńska de Ślepowron w studio Są w nich są ukryte znaki i symbole. Mają w sobie moc, zakodowaną pozytywną energię. Każdy emituje siłę, jest jak talizman, przynosi szczęście, radość, chroni. Pewna Angielka, która kupiła u mnie obraz powiedziała mi, że przyniósł jej szczęście. Znalazła lepszą pracę. Te mniejsze obrazy-talizmany sprzedaję po 20 funtów. Mam różne. Ten to „Oko Horasa”, egipskiego boga, daje protekcję. Horas to Świetlna Istota. Użyłam tu dużo złota, żeby podkreślić ważność tego obrazu. Gustaw Klimt jest inspiratorem złotego koloru. Bardzo lubię jego obraz „Pocałunek”, ponieważ prezentuje ciepło. Tutaj znów przedstawiłam różne znaki zodiaku, a tu „Czterolistna koniczyna”. Namalowałam ją z czterech serc. Oznacza cztery elementy. Przynosi szczęście i radość. A to „Tik-Taki” – zielony duch, opiekun. Dużo rozmawiam z różnymi ludźmi, a potem to maluję. Mam też duże, bardzo skomplikowane obrazy. Ich malowanie zajmuje dużo czasu, czasem koło miesiąca. Przekazuję w nich wiedzę, jaką dostałam od innych. Używam wielu znaków i symboli. Widziałam wiele rzeczy, podróżowałam, poznałam inne kultury, nauczyłam się nie osądzać innych. Teraz jest nowy wiek. Wielu rzeczy ludzie jeszcze nie rozumieją, nie potrafią pojąć. W swoich obrazach, takich jak „Róża albo Tajemnice Vicca”, „Fairyland” czy „Brama do Boga” próbuję te tajemnice tłumaczyć. O tym trzeba by oddzielnie opowiedzieć. 20 www.goniec.com Goniec Polski ludzie Maluję od dziecka Pierwszym moim inspiratorem był obraz „Gwiazda” Edgara Degasa. Kiedy byłam mała, chodziłam do Domu Kultury w Sopocie i uczyłam się malować. I właśnie reprodukcja tego obrazu wisiała tam na ścianie. Zawsze zatrzymywałam się przed nią, patrzyłam i zastanawiałam się jak on został namalowany. Taki piękny, jak łabędź na niebieskim tle. Emitował miłością i ciepłem. Marzyłam, aby namalować coś tak pięknego. Osoba, która tam uczyła już wtedy zauważyła, że moje obrazy zawsze są pełne ciepła. Na przykład jak trzeba było namalować wazon, to mnie nie wystarczało to i musiałam jeszcze namalować w wazonie kwiaty. A wszystko bardzo dopracowane. Jeszcze wcześniej, kiedy zostawałam z babcią, dawała mi kredki i książki do kolorowania i miała spokój, bo całe godziny tylko rysowałam. W szkole lubiłam biologię, chemię, ale najbardziej chyba zajęcia plastyczne. Brałam udział w konkursach i wygrywałam wszystkie nagrody. Już wtedy byłam artystką, ale nie dostałam się do liceum plastycznego. Może dlatego, że mój ojciec był działaczem „Solidarności”. Martwiłam się wtedy, czy mój talent nie będzie zmarnowany? Czy będzie wykorzystany? W szkole byłam przecież inspiracją dla wielu ludzi. Projektowałam swoje ubrania. Koleżanki naśladowały to, co nosiłam. Nie mogłam tego wszystkiego tak zostawić. Wtedy poznałam mojego przyszłego męża, uro- Polish Time 27 sierpnia 2005 dziła się Marta, mąż zrobił doktorat i pojechaliśmy do Indii. Do Goa. Goa to raj To bajeczne miejsce na ziemi, przepiękne plaże. Mąż pracował w instytucie, ja pracowałam jako modelka i byłam sensacją. Wszyscy byli dla nas niezwykle gościnni, otwarci i serdeczni. Codziennie byliśmy gdzieś zapraszani. Ale nie wszystko na Goa było wspaniałe. Były okropne komary i woda nie była czysta. Nasza córka zaczęła strasznie chorować. W końcu po trzech i pół roku postanowiliśmy wrócić do Polski. Był rok 1989 i wszystko się tam zmieniało. W Gdańsku powstała szkoła angielskiego i zaczęliśmy tam uczyć. Robiliśmy też podświetlane reklamy. Wszystko ręcznie wycinane. Plotera wtedy jeszcze nie miałam. Było duże zapotrzebowanie, bo powstawały nowe firmy, a że miałam talent, ludziom się moje rzeczy podobały. Zostały zaakceptowane przez urząd miasta w Gdańsku. Biznes rósł. Ale nie wszystko było dobrze. Najgorszy w Polsce był rasizm. Niemiło do tego wracać. Chciałoby się zapomnieć, ale po pięciu latach trzeba było z Polski wyjechać. Marcie, naszej córce, darto w szkole zeszyty; jej wychowawczyni powiedziała mężowi, żeby nie przychodził po nią do szkoły, bo wzbudza sensację. Nie można było pójść na spacer do parku, żeby nie obrzucano nas najgorszymi słowami. Prawie już nie pracowałam nad reklamą, bo ciągle trzeba było chodzić na policję. Dostawaliśmy anonimowe listy z groźbami, że porwą albo zabiją naszą Martę. Potłuczono nasze reklamy, w domu wybili szybę, ktoś wrzucił butelkę z cuchnącym płynem. To był mój kraj. Boli, kiedy coś takiego cię spotka. W 1995 roku wyjechaliśmy do Londynu Zamieszkaliśmy na początku w Southfields, koło Wimbledonu. Spokojne, miłe miejsce. Tam dużo się uczyłam. Zrobiłam różne kursy IT, m.in desktop publishing z najlepszymi ocenami. W tym czasie rozwinęłam też swoje zdolności artystyczne. Nauczyciel zwrócił uwagę na mój talent, bo kiedy mieliśmy za zadanie zrobienie książki, to do swojej, „ABC” dla dzieci użyłam 26 obrazków, które sama namalowałam, a potem zeskanowałam. Zresztą już wcześniej samą myszką robiłam bardzo skomplikowane rysunki i kiedy pokazałam nauczycielowi bardzo się dziwił jak to w ogóle możliwe. Wtedy, w 2003 roku, zdecydowałam się malować na kanwie. Tam powstały moje pierwsze ważne obrazy. Niektóre pokazałam w bibliotece w Southfields. Pisały o mnie gazety. Teraz maluję tu, na Tottenham. Mam swoje własne małe studio w ogrodzie. Zasadziłam polskie słoneczniki. Słoneczniki to słońce, spełnienie marzeń. Wokoło tu masę różnych, bardzo ciekawych ludzi. Okazja do ciekawych rozmów. Myślę też o innych rzeczach. Planuję kolekcję wieczorowych strojów w stylu średniowiecznym. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja o tym porozmawiać. - I ja mam taką nadzieję. Dziękuję za rozmowę. 21 porady z myszką Internet daje nieograniczone możliwości. Bez ruszania się z domu możesz kupić wszystko, o czym tylko zamarzysz. Pamiętaj – to wciąga! Nie musisz ruszać się z wygodnego fotela, kiedy za oknem leje deszcz, stać w korkach czy tłoczyć się w metrze. Uśmiechnięty dostawca przyniesie twoje zakupy pod same drzwi. Wystarczy, że podasz numer karty kredytowej. MAGDALENA GIGNAL Najnowszy raport firmy Verdict zajmującej się badaniem rynku dowodzi, że internetowe zakupy w Wielkiej Brytanii przeżywają prawdziwy boom. Liczba klientów wybierających tę formę wydawania pieniędzy błyskawicznie rośnie. W 2004 roku najszybciej rozwijającym się sektorem rynku był właśnie „online shopping”. Jeden na czterech Brytyjczyków woli zakupy przez Sieć niż wizyty w centrach handlowych. Ilość transakcji dokonanych online w 2004 roku wzrosła o 27,4 procent w stosunku do ubiegłych lat, co daje wynik sześć razy lepszy niż przy tradycyjnych zakupach. Analitycy z firmy Verdict sugerują, że nie tylko rośnie liczba klientów sklepów internetowych, ale też wydają oni więcej i chętniej. Powodem takiego zachowania może być fakt, że tego rodzaju sklepy bardzo poprawiły swoją ofertę w ciągu ostatniego roku. Według raportu firmy Verdict jeden na siedem funtów wydanych przez mieszkańców Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku został przeznaczony na towary dostarczone do domu. Badanie przeprowadzone na próbie 2000 dorosłych Brytyjczyków wykazało, że najchętniej kupowanymi w Internecie przedmiotami były 22 w 2004 roku książki, płyty z muzyką i filmy, tuż za nimi uplasowały się urządzenia elektroniczne i ubrania. Co sprawia, że internetowe zakupy są tak popularne? Po pierwsze – ceny. Zwykle niższe niż w zwykłych sklepach. Z czego to wynika? Koszty magazynowania towaru i personelu są mniejsze, więc i ceny mogą być niższe, a sklep i tak wychodzi na swoje. Poza tym rośnie konkurencja wśród e-sprzedawców, więc mnożą oni wysiłki, by przyciągnąć i zatrzymać klientów. Drugim powodem czyniącym z kupowania online najszybciej rozwijający się sektor rynku jest wygoda. Przed komputerem możesz zrobić zakupy w dowolnym, dogodnym dla ciebie momencie, nawet w papilotach na głowie i w szlafroku. Odpada czas na dojazd, parkowanie i szukanie wózka. Zakupy online zajmą ci kilkakrotnie mniej czasu. Kolejna zaleta e-shoppingu to szeroki wybór. Internet pozwala ci na dostęp do sklepów z całego kraju, a nawet świata. Niektórych z nich nie ma nawet na Oxford Street. Często sklepy internetowe mają szerszą ofertę, niż te tradycyjne. Towary nie zajmują przecież miejsca na półkach, a strony WWW są pojemne. I w końcu ostatni powód zachęcający do zakupów przed komputerem: szybka dostawa do drzwi. Większość sprzedawców dostarcza towary w ciągu kilku dni, a za dodatkową niewielką opłatą nawet następnego dnia. Supermarkety spożywcze dostarczają twoje zakupy w ściśle określonym, wybranym przez ciebie terminie, np. w piątek między 10 a 11 rano. Gwoli uczciwości należy wspomnieć również o wadach internetowych zakupów. Niektóre sklepy sieciowe wciąż nie pracują w weekendy i święta, ani nie dostarczają towarów wieczorami. Często kończy się tak, że musisz sam odebrać zakup z poczty lub od kuriera. Do ceny kupowanego przedmiotu zwykle trzeba doliczyć koszty przesyłki. Gdy robisz zakupy w sklepie spoza Unii Europejskiej, musisz doliczyć także cło, a to oznacza, że towar może nie być wcale taki tani, jak się wydaje. Gdy korzystasz z modemu i płacisz za połączenie z Internetem od minuty, dolicz ten koszt do ceny zakupu. Wszystkie dobra są w zasięgu kliknięcia myszką, jeśli więc nie jesteś odporny na ich wdzięk, prawdopodobnie wydasz więcej. Łatwiej jest wpisać parę cyfr w okienko, niż sięgnąć do portfela po prawdziwe pieniądze. No www.goniec.com Goniec Polski porady Dekalog e-zakupów Zakupy wirtualne są zazwyczaj bezpieczne, tańsze, łatwe i wygodne, ale pamiętaj, że tak samo jak w rzeczywistym świecie, musisz sam zadbać o swoje bezpieczeństwo. (W tym wypadku o bezpieczeństwo twoich pieniędzy). 1.Upewnij się, że korzystasz z bezpiecznego serwera. Jak to sprawdzić? Najpierw rzuć okiem na pasek adresu w wyszukiwarce. Zamiast dobrze ci znanego http://, powinno się tam pojawić https://. Następnie popatrz na pasek statusu w prawym dolnym rogu okna przeglądarki. Powinna pojawić się tam zamknięta kłódka. (Jeśli nie widzisz paska statusu, kliknij na View i wybierz Status Bar). Jeśli na ekranie pojawi się okienko z ostrzeżeniem, że certyfikat stracił ważność, zrezygnuj z zakupów i nie podawaj żadnych informacji o sobie. 2.Wybieraj firmy, które znasz. Każdy może otworzyć sklep internetowy. Zajmuje to zaledwie parę minut. Za kilka dni po witrynie i twoich pieniądzach może zniknąć ślad. Jeśli nie znasz firmy, od której chcesz coś kupić online, upewnij się, że na stronie podano informacje kontaktowe – nazwę firmy, jej adres i telefon. Sprawdź w bazie Whois, czy właścicielem domeny jest ta sama firma (np. na stronie www.getonline.co.uk/whois). i może się zdarzyć, że internetowy złodziej przechwyci numer twojej karty i zrobi z niego użytek. O tym, jak tego uniknąć przeczytaj w Dekalogu e-zakupów. Co zrobić, gdy sprawy poszły źle? Pamiętaj, że kupując online jesteś chroniony przez to samo prawo, co klienci zwykłych sklepów, oczywiście tylko kiedy firma znajduje się w Wielkiej Brytanii. Jeśli masz problemy z zakupami, zacznij od telefonu do punktu obsługi klienta lub wyślij e-mail. Zachowaj kopie listu lub zapisz z kim rozmawiałeś. Jeśli nie uda ci się rozwiązać problemu tą drogą, możesz złożyć doniesienie do lokalnego sądu, korzystając z tzw. „small claims track”. Więcej informacji na ten temat uzyskasz w biurze sądu lub w lokalnym Citizens Advice Bureau (www.citizensadvice.org.uk). Przydatne informacje znajdziesz także na stronach Trading Standard Central: www. tradingstandards.gov.uk. W ostateczności możesz potrzebować pomocy prawnika. W takim przypadku, zapytaj w swoim Citizens Advice Bureau o darmowe porady prawne, oferowane przez niektóre centra prawnicze. Polish Time 27 sierpnia 2005 3.Porównaj ceny. Jeśli cena towaru jest dużo niższa, niż w innych sklepach, coś może być z nim nie tak. Uważaj, żeby nie kupić w ten sposób używanego towaru, może to też być tylko przynęta – właściwego zakupu nigdy nie zobaczysz, a pieniądze znikną. 4.Sprawdź warunki zwrotu. Zanim kupisz towar, który widziałeś tylko na zdjęciu, dowiedz się jakie są warunki jego zwrotu. Może się okazać, że sukienka wcale nie leży tak ładnie, jak na modelce na zdjęciu, a kolor błękitny w rzeczywistości jest zgniłozielony. Warto mieć pewność, że w takim wypadku firma zwróci nam pieniądze, a czasem również koszty przesyłki. Niektóre sklepy wcale nie przyjmują zwrotów. Zastanów się wtedy dobrze, zanim sfinalizujesz zakup. 5.Używaj karty kredytowej. Jeśli twój bank nie gwarantuje ci zwrotu każdej kwoty ukradzionej z twojej karty debetowej, lepiej nie używaj jej do transakcji internetowych. Bezpieczniejsza jest karta kredytowa, zwykle wyposażona w taką polisę bezpieczeństwa. 6.Masz wątpliwości – zadzwoń. Jeśli coś budzi twoje wątpliwości i masz obawy przed podaniem numeru karty, lepiej zadzwoń i złóż zamówienie przez telefon. Nie ryzykuj. 7.Wydrukuj potwierdzenie. Nie zapomnij wydrukować potwierdzenia złożenia zamówienia oraz dokonania opłaty. Warto wydrukować również informacje o produkcie oraz warunki gwarancji. 8.Używaj bezpiecznych haseł. Często sklepy internetowe oferują zapamiętanie informacji, które wprowadzasz, dla twojej wygody. By uzyskać do nich dostęp przy kolejnych zakupach, musisz podać hasło. Żeby twoje hasło było bezpieczne (trudne do odtworzenia) powinno składać się z co najmniej siedmiu znaków, zawierać litery duże i małe oraz cyfry, nie może zawierać pełnego słowa, które znajduje się w słowniku, np. 2sF6hli. Tylko kto zapamięta takie hasło? Dobrym pomysłem jest zastąpienie litery w słowie cyfrą i dodanie jednej dużej litery, np. k0n1uSzy. 9.Sprawdź sprzedawcę. Jeśli korzystasz z aukcji internetowych, np. eBay, sprawdź opinie innych użytkowników o sprzedającym. Serwisy aukcyjne przechowują bardzo długo komentarze pozytywne i negatywne, prowadzą też rankingi sprzedawców. Jeśli chcesz sfinalizować transakcję ze sprzedawcą ocenionym przez innych jako nieuczciwy, lepiej dobrze się zastanów. 10.Ufaj swojemu instynktowi. Jeśli coś wygląda zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe, prawdopodobnie tak jest! Jak zacząć? Większość twoich ulubionych sklepów ma swoje strony w Internecie. To dobre miejsca, by zacząć w nich swoją przygodę z e-zakupami. Jak je znaleźć w sieci? Zazwyczaj wystarczy, że w przeglądarce wpiszesz www.nazwasklepu. co.uk. Jeśli to nie zadziała, skorzystaj z wyszukiwarki, np. www. google.co.uk. Większość internetowych sklepów jest zbudowana na zasadzie koszyka. Jednym kliknięciem dodajesz do koszyka towary. Zanim sfinalizujesz zakup, możesz je jeszcze raz obejrzeć, zobaczyć wszystkie koszty i podjąć ostateczną decyzję. Kiedy zdecydujesz się zapłacić za zakupy w koszyku, zostaniesz poproszony o zarejestrowanie się. 23 Isle of Wight Mieliśmy jechać do Portsmouth. Tylko na jeden dzień. Pojechaliśmy na Isle of Wight i zostaliśmy tam cały weekend. Urokowi wyspy nie dało się oprzeć. P rzez dwie godziny można zajechać metrem z jednego krańca Londynu na drugi albo – w godzinach szczytu – ujechać zatłoczonym autobusem parę przystanków. W tym samym czasie można, wyruszając z dworca Waterloo, znaleźć się w zupełnie innym świecie. W tym świecie panuje leniwy klimat południa Europy (w końcu to południowy kraniec Wysp Brytyjskich!), łąki są zielone i ciągną się kilometrami, plaże piaszczyste (przynajmniej częściowo), a bajkowe ogrody dookoła domów w niczym nie przypominają londyńskich namiastek. Ten świat to wyspa Wight. Najpierw Portsmouth Aby dostać się na Wyspę musimy najpierw dotrzeć do Portsmouth. Jeśli mamy trochę szczęścia i, o co w tym roku nie łatwo, pogoda dopisuje już sama podróż do Portsmouth może wprawić nas w wakacyjny nastrój. Widok zielonych pól za oknem w mgnieniu oka każe zapomnieć o zatłoczonym, przykurzonym Londynie. W miarę zbliżania się do Portsmouth zielone łąki zastępuje biała zabudowa miasta z królująca nad nim białą wieżą w kształcie żagla. Zaś grupki ludzi, objuczone plażowym sprzętem, dosiadające się na kolejnych stacjach to nieomylny znak, że jesteśmy coraz bliżej morza. Na dworcu w Portsmouth pociąg zatrzymuje się nad samym brzegiem morza – tak blisko, że z peronu widać kusząco lśniącą wodę, zacumowane statki czekające na zwiedzających i jachty czekające na swych majętnych właścicieli. To po prawej stronie od dworca. Po lewej czekają promy, które tu dobijają do brzegu – nie dalej niż kilkadziesiąt metrów od pociągu! Wystarczy idąc po peronie skręcić w lewo, zejść po rampie i... już jesteśmy przy kasach, a po dziesięciu minutach na pokładzie łagodnie sunącego po wodzie promu – na Wyspie. Dokładnie w jednym z największych tu miasteczek – Ryde. 24 Ryba wielkomiejska W Ryde z pokładu promu schodzi się na kraniec długiego molo. Wysiedliśmy oszołomieni perspektywą spotkania z Wyspą. Skrzypienie drewnianego molo, widok wody dookoła i niewątpliwie wakacyjnego miasteczka w oddali tylko potęgowały emocje. Samo Ryde, choć jedno z głównych miast Wyspy, jest w stosunkowo małe. Jest tu jednak wszystko, czego turyście potrzeba do szczęścia: hotele i prywatne kwatery, kawiarnie i lodziarnie, sklepy ze sprzętem plażowym i strojami kąpielowymi, dyskoteki, puby i - jak to w takich miejscach bywa – sklepy ze wszystkim. Jedyne czego brakuje, to świeże ryby pieczone nad brzegiem (ech, to polskie morze!). Ale nawet jeśli człowiek gotów jest skusić się na rybę po angielsku (na tłusto i w panierce), też nie ma w czym wybierać. W centrum udało nam się znaleźć tylko jeden punkt z „fish & chips”. Co było robić? Zaopatrzyliśmy się tam w owoce morza trzeciego sortu i, z owiniętym w szary papier posiłkiem pod pachą, udaliśmy się na plażę. Jak się niestety okazało w Anglii, ryba nadmorska smakuje dokładnie tak samo, jak ta wielkomiejska. Przyznać jednak trzeba, że lepiej się ją je siedząc na plaży i patrząc na morze. Zresztą morze tego dnia wyjątkowo kolorowe, bo jak się okazało trafiliśmy na wyścigi żaglówek dookoła Wyspy, które odbywają się tu co roku w połowie czerwca. Ale przez cały rok nie brakuje tu atrakcji. Kilka razy w ciągu lata pod różnymi szyldami odbywają się regaty. Tylko w lipcu ma tu miejsce kilka festiwali muzycznych. Do tego wyścigi rowerowe, zawody w piłkę nożną na plaży, czy Festiwal Czosnku. Kto się pospieszy jeszcze w tym roku zdąży na Grand Prix Anglii w motocrossie (27 – 28 sierpnia) albo na Festiwal Sportów Ekstremalnych (22 – 30 października). Wszelkie atrakcje Wyspy są zresztą świetnie rozreklamowane w broszurach, które można znaleźć na każdym kroku. Ale wielobarwne reklamy nie powinny nas zmylić. W przeciwieństwie do nich same obiekty pozbawione są w większości plastykowej, nachalnej, karykaturalnej oprawy zamerykanizowanych atrakcji turystycznych. Czasem nawet mają w sobie coś swojskiego, może nawet zgrzebnego, np. skromna tabliczka kierująca do świata lawendy. I dobrze – zielona Wyspa, przynajmniej poza miastami, nie została jeszcze najwidoczniej posiekana jaskrawymi planszami, szyldami i gigantycznymi tablicami reklamowymi. Tymczasem spacerowaliśmy po plaży w Ryde. Wzdłuż niej ciągną się klasyczne turystyczne przybytki. Są kręgle, pub i salon gier. Tak naprawdę największą atrakcją jest sama plaża. Ma trzy ważne zalety: jest czysta, piaszczysta i ciągnie się kilometrami. Nie powinno więc dziwić, że spędziliśmy tam resztę dnia i większość wieczora. Nie z tej ziemi Drugiego dnia zdecydowaliśmy się opuścić Ryde i poznać resztę Wyspy. Z pomocą przyszła nam przyjazna turystom publiczna komunikacja. Za 6 funtów można na Wight kupić całodzienny bilet i wsiąść do autobusu... byle jakiego, bo na trasie każdej linii atrakcji jest mnóstwo. Możnemy udać się na popularne plaże w Sandown albo do którejś z cichych, skalistych zatoczek. Możemy wybrać się na plantację lawendy albo... czosnku. (Ta druga oferuje czosnkowe lody i akcesoria odstraszające wampiry). Możemy zwiedzić „świat pereł” albo motylarium. Dzieci też mają w czym wybierać. Wysepka mieści w sobie zoo, park dinozaurów i kolej parową. A do tego jest pokazowa fabryka słodyczy, pokazy dmuchania szkła i Bóg jeden wie co jeszcze. I dla młodszych, i dla starszych, jedną z największych atrakcji Wyspy jest zatoczka Alum Bay. Tu jest wizytówka Wyspy – słynne Needles (ang. igły) – białe spiczaste skały sterczące z wody, między którymi stoi latarnia morska w charakterystyczne biało – czerwone paski. Zatokę otaczają lekkie wzniesienia. Nieziemski widok błękitnej toni i śnieżnych skał w dole pojawi się więc przed www.goniec.com Goniec Polski podróże Więcej informacji o atrakcjach wyspy na stronie: www.islandbreaks.co.uk Informacje o tegorocznych atrakcjach: Grand Island Steam Show (26 – 29 sierpnia) www.iwsteamrailway.co.uk Grand Prix w motocrossie (27 – 28 sierpnia): www.iowmxgp.com Litte Britain Challenge Cup Reggata – Regaty (8 – 11 września) www.littlebritain.co.uk Bestival (9 – 11 września) www.bestival.net Kite Festival (10 – 11 września) www.chalekites.org.uk Festiwal Rowerowy (17 – 25 września) www.sunseaandcyckling.com Festiwal Sportów Ekstremalnych (22 – 30 października): www.whiteair.co.uk Apple Days Festival (24 – 25 września) www.aftonpark.co.uk naszymi oczami zanim zejdziemy nad wodę. Zejdziemy lub... zjedziemy, bo na brzeg można również dotrzeć kolejka linową. To bardzo krótka, ale wspaniała przejażdżka. Już na dole można usiąść gdzieś na plaży i delektować się widokami albo wsiąść na łódkę, która zabiera turystów z brzegu co 20 minut i z bliska poprzyglądać się tym cudom natury. Święty spokój Nieco dalej na zachód znajduje się dużo zaciszniejsza i kusząca nazwą Freshwater Bay. Zatokę otaczają urwiste skały, na które można wspiąć się od łagodnej strony, ścieżką prowadzącą przez łąkę. Poza tym Freshwater oferuje turyście jeden pub i dużo świętego spokoju. Usiedliśmy w tym jedynym pubie przy stoliku wystawionym na zewnątrz, żeby przez chwilę nasycić się sielskim widokiem. I jakoś niepostrzeżenie, w miejscu, gdzie nic nie przypominało nam o upływającym czasie, zeszło nam kilka godzin. (Co przepłaciliśmy zresztą ciężkimi oparzeniami słonecznymi). Było już więc późne popołudnie, a my chcieliśmy jeszcze popływać. Wsiedliśmy więc do autobusu szukając dogodnego miejsca. Najbliżej była Totland Bay – mała, cicha, oddalona od jakiegokol- Polish Time 27 sierpnia 2005 wiek miejsca. Wspaniała na kąpiel – mniej na wylegiwanie się, bo kamienista. Ale też leżeć nam się specjalnie nie chciało. Kąpiel zaostrzyła nasze apetyty. W maleńkiej zatoczce do wyboru były tylko dwa lokale. Smażalnia ryb (tym razem ryby wyglądały przednio) i ekskluzywna restauracja z muzyką na żywo. Los zdecydował za nas. W smażalni nie przyjmowano kart, a gotówka już nam się skończyła. Padło więc na restaurację. Dostaliśmy stolik na zewnątrz z oszałamiającym widokiem i równie oszałamiający rachunek. Ale podniebienie, trzeba przyznać, również było oszołomione jakością potraw. Nasyceni, opaleni i jeszcze mokrzy po kąpieli musieliśmy już biec na autobus, żeby zdążyć na ostatni prom, a potem ostatni pociąg, który zabierze nas do Londynu. Udało się, choć do pociągu wsiadaliśmy z żalem, że nie mamy jeszcze jednego wolnego dnia, żeby zobaczyć miasto. Ale może to i dobrze. Do Portsmouth na pewno jeszcze pojedziemy, a przy okazji pewnie znowu damy się skusić i wrócimy na Isle of Wight, żeby zobaczyć resztę Wyspy. Mikrob & Makrob 25 Gonia i Gonio Cześć Dzieciaki! Wczoraj byliśmy na zakupach z mamą i tatą. Rodzice kupili nam nowe spodenki. Są na szelkach i mają mnóstwo kieszeni, aż siedem. Spodenki Goni są błękitne, a Gonia granatowe. W jednej z siedmiu kieszonek spodenek Gonia od razu zamieszkał jego pluszowy przyjaciel. Jaki? Dowiecie się z krzyżówki. Ma na imię Filip. Poznajmy się Krzyżówka KRÓWKA Jeśli chcesz dowiedzieć się, jakim zwierzakiem jest Filip, rozwiąż krzyżówkę. Czy wiesz, z jakiego kraju pochodzi Filip? Jeśli nie wiesz, zapytaj tatę albo mamę. Dla ciekawskich Patrycja Paradowska Teraz ta ramka czeka na Twoje zdjęcie. Przyślij nam fotkę z wakacji, urodzin, zwiedzania Londynu lub zdjęcie z najzabawniejszą miną na świecie. Poproś mamę lub tatę o dopisanie komentarza. Goniec Polski 12 Central Chambers The Broadway, W5 2NR Ealing Każdy kraj ma swoje symbole: flagę, hymn i godło. Godłem Polski jest orzeł w koronie. Narysujmy razem kształt Polski. 1 2 3 4 Pokoloruj polską flagę u góry na biało, a na dole na czerwono. Naucz się na pamięć pierwszej zwrotki i refrenu hymnu Polski: 1. Zacznij od narysowania kwadratu. 2. Na kwadracie narysuj dwie skośne linie. 3. Dorysuj falę w prawym górnym rogu i ptaszka w prawym dolnym rogu. 4. Grubszą linią popraw kształt Polski. Teraz możesz go pokolorować. Na dole dorysuj góry, a u góry morze. wypełnionego prostymi obowiązkami możecie uczynić fascynującą wycieczkę. MAGDALENA GIGNAL Droga londyńska Mamo. Czy wiesz, że w prawie każdym londyńskim parku, nawet tym bardzo małym jest One o’Clock Centre? To świetne miejsce, żeby wybrać się tam nawet z bardzo małym dzieckiem. Znajdziecie tam mnóstwo stymulujących, edukacyjnych zabawek, a twoja pociecha spotka inne dzieci. To doskonałe miejsce także dla niemowląt – moja pięciomiesięczna córka Hania uwielbia świecące spaghetti, muzyczne seanse i wodny materac w Sensory room. Wstęp jest za darmo. Możesz spędzić tam czas ze swoim dzieckiem zwykle w godzinach od 13 do 16. Sprawdź, czy w twoim parku jest takie centrum. Na pewno skorzystacie oboje na tej wizycie. Zwykłe niezwykłe sprawy To, co dla dorosłych jest codzienną nudną czynnością, dla dzieci będzie wspaniałą przygodą. Ze zwykłego dnia 26 Wysyłanie listu Poproś swojego malucha o wysłanie listu. Oczywiście na pocztę wybierzcie się razem. Opowiedz mu po drodze, jaką drogę przebędzie list, zanim trafi do adresata. Kiedy wrzuci list do skrzynki, okaż mu swój podziw. Jeśli chcesz uczynić całą wyprawę jeszcze bardziej fascynującą, poproś dziecko wcześniej o włożenie listu do koperty. Razem ją zaklejcie i przyklejcie znaczek. Jeszcze Polska nie zginęła, Póki my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz Dąbrowski. Z ziemi włoskiej do Polski Za Twoim przewodem Złączym się z narodem. Wycieczka autobusem Jeśli zwykle jeździsz wszędzie autem albo chodzisz na piechotę, zabierz swoje dziecko na fascynującą wycieczkę londyńskim autobusem. Koniecznie usiądźcie na górnym poziomie, najlepiej na samym przodzie. Twoja pociecha będzie mogła udawać, że prowadzi autobus. Pozwól też maluchowi zapłacić za twój bilet. Kiedy wrócicie do domu, poproś dziecko o narysowanie autobusu albo tego, co widziało za oknem. Możecie też pobawić się w konduktora i kasowanie biletów. Wizyta w sklepie ze zwierzątkami Zanim wybierzecie się na pierwszą w życiu wycieczkę do zoo, możecie odwiedzić sklep ze zwierzętami. Dziecko będzie tak samo podekscytowane głaskaniem królika, jak widokiem żyrafy. Przed wizytą w sklepie możecie obejrzeć książki z rysunkami zwierząt. Maluch będzie bardzo dumny, jeśli uda mu się rozpoznać zwierzątka z obrazków. www.goniec.com Goniec Polski przygotowuje Magdalena Gignal Jestem Patrycja, mam 11 lat. Mam dwie lalki Barbie, kuchnię i samochód. Lubię pomagać mojej mamie w sprzątaniu i gotowaniu. Bardzo lubię krzyżówki Gonia i Goni. dziecko@goniec.com skrzynka kontaktowa List numeru: Witam! Mam pytanie... w zeszłym tygodniu dowiedziałam się że jestem w 5 tygodniu ciąży. Zupełnie nie wiem gdzie i do kogo mam się zgłosić. Zapisałam się niby do lokalnego GP, ale właściwie to nie wiem jak wybrać najlepszego lekarza prowadzącego? Jaki szpital jest najlepszy? Mieszkam na Morden. Proszę poradźcie, bo zupełnie nie wiem dokąd się zwrócić. Agata Pani Agato, Serdecznie gratuluję. Opiekę nad Brzuszkiem proponuję zacząć od wizyty u GP, który potwierdzi, że jest Pani w ciąży i odnotuje ten fakt w Pani kartotece. Ciąży w UK nie prowadzi lekarz, tylko położna. Ona odwiedzi Panią w domu pierwszy raz ok. 8-10 tygodnia ciąży, pobierze krew do badań, wypełni kartę ciąży i umówi Panią na USG. Standardowo wykonuje się dwa USG - ok. 12-14 tygodnia i ok. 20-22 tyg. Od 4-5 miesiąca ciąży położna będzie Panią odwiedzała co miesiąc. Podczas każdej wizyty wykona badanie moczu, zbada Pani ciśnienie i posłucha bicia serca dziecka. W czasie takiej wizyty może Pani zasygnalizować swoje niepokoje (o ile takie będą) i wtedy dostanie Pani skierowanie na wizytę u specjalisty w szpitalu. Zależnie od ośrodka zdrowia, do którego Pani należy, wizyty położnej mogą być przeplatane wizytami u GP. Nie praktykuje się tu badań ginekologicznych w czasie ciąży. Jeśli chodzi o szpital, zostanie Pani skierowana do odpowiedniej placówki przez położną. Wszystkie potrzebne informacje znajdzie Pani na stronach: http://www.nhsdirect.nhs.uk/, http://www.nhs.uk/ Oczywiście, jeśli taka forma prowadzenia ciąży Pani nie odpowiada, może Pani skorzystać z usług prywatnej służby zdrowia. Wizyta u ginekologa kosztuje średnio Ł150. W razie dalszych wątpliwości, proszę o kontakt. Pozdrawiam serdecznie Magdalena Gignal Pani Magdo, Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź! Mam jeszcze jedno pytanie. Bardziej związane z pracą... Pracuję na pełnym etacie w biurze podróży. Kiedy powinnam poinformować pracodawcę o mojej sytuacji? Podkreślę, że obecnie jestem na okresie próbnym, gdyż ostatnio zmieniłam dział. Z góry bardzo dziękuję Agata Pani Agato, Zgodnie z obowiązującym w UK prawem, nie ma Pani obowiązku informowania pracodawcy o ciąży aż do 15 tygodnia przed spodziewanym terminem rozwiązania. Jednak warto zrobić to wcześniej, gdyż może Pani potrzebować jego zgody na wizyty u lekarza w czasie pracy lub zmiany warunków pracy na odpowiednie dla kobiet ciężarnych. Najlepiej poinformować pracodawcę na piśmie, ponieważ kobieta w ciąży - nieważne czy zatrudniona na okres próbny czy na czas nieokreślony - jest w UK chroniona przed zwolnieniem. Warto mieć dowód na piśmie, że pracodawca był świadomy Pani stanu. Więcej informacji na temat praw kobiet w ciąży w UK i odpowiedzi na wiele pytań znajdzie Pani na stronie: http://www.ivillage.co.uk/pregnancyandbaby/parent/archive/0,,34,00.html Pozdrawiam serdecznie Magdalena Gignal Szanowni Państwo! Zwracam się z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie praw kobiet w ciąży w Wielkiej Brytanii. Przebywam w UK ponad rok i przez cały ten czas byłam zatrudniona u jednego pracodawcy. Obecnie jestem w 7 miesiącu ciąży, i ani mój pracodawca, ani urząd pracy (Job Centre Plus) nie jest pewien mojego prawa do płatnego urlopu macierzyńskiego. Zostało mi doradzone staranie się o tzw. maternity allowance jednak pracownik urzędu Polish Time 27 sierpnia 2005 zaznaczył, że nie ma pojęcia, czy zasiłek ten mi przysługuje. Z góry serdecznie dziękuję, jeżeli temat ten zostanie poruszony na stronach Gońca. Z poważaniem Karina Pani Karino, Dziękuję za list. Tematem praw kobiety w ciąży zajmiemy się w rubryce Mama na Wyspach w jednym z najbliższych numerów. Podczas zbierania materiałów postaram się wyjaśnić Pani sytuację. Zanim uda mi się uzyskać wiążącą odpowiedź na Pani pytanie, polecam przestudiowanie informacji na stronie: http://www.ivillage.co.uk/pregnancyandbaby/parent/archive/0,,34,00.html. Pozdrawiam serdecznie Magdalena Gignal Szanowana Pani Magdaleno, Serdecznie dziękuję za szybką i rzetelną odpowiedź na moje pytania. Wczoraj odbyłam rozmowę z moim pracodawcą, przedstawiłam mu przesłane przez Panią informację i oczekuję jego decyzji początkiem przyszłego tygodnia. Jeszcze raz serdecznie dziękuje za pomoc i obiecuję poinformować o wyniku sprawy. Z poważaniem Karina Czerniewska Witam! Mam na imię Kasia i chciałabym podzielić się z Wami moim problemem. Otóż mój mąż Przemek przyjechał do Londynu ponad 5 miesięcy temu z zamiarem dorobienia do naszej marnej polskiej pensji i powrotu do domu, ale w międzyczasie ja pojechałam do niego na kilka dni i oboje stwierdziliśmy, że chcemy z naszą rodziną zamieszkać na stale na Wyspach. No i tu zaczyna się problem. Ponieważ nasza rodzina, to my z mężem i nasza trojka dzieci w wieku 14, 11 i 6 lat. Starsze dzieci aktualnie są u męża w Londynie i nie chcą słyszeć o powrocie do Polski, ale wiemy, że muszą iść do szkoły, a my nie bardzo wiemy od czego zacząć. To spoczywa na głowie mojego męża, bo ja z najmłodszą jestem w Polsce, a on ma kłopoty z językiem dlatego, jeśli możecie nam podpowiedzieć, kto ewentualnie mógłby nam pomóc w naszym problemie? Jakaś instytucja? Bardzo nam na tym zależy. Ja z najmłodszą chcemy dojechać do reszty na następne wakacje tak, żeby mała już nowy rok rozpoczęła tam, ale starszaki mogłyby już w tym czasie poznać angielską szkołę, język (uczyli się w Polsce) i ogólne realia. Jeśli to możliwe to proszę o pomoc. Z poważaniem Kasia Pani Kasiu, Na początek polecam Pani lekturę artykułu „Nasze dziecko idzie do szkoły!”, który ukazał się w Gońcu nr 75. Link do tekstu poniżej: http://www.goniec.com/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=480. Poniżej załączam też fragmenty artykułu pani Kasi Kuchnowskiej z serwisu Londynek.net. Myślę, że te informacje będą Pani bardzo pomocne. „Dzieci wszystkich rodziców, którzy przebywają legalnie na terenie Wielkiej Brytanii mają takie samo prawo do edukacji jak dzieci brytyjskie. Jak aplikować? Po przyjeździe do UK i znalezieniu mieszkania musisz wybrać się do najbliższego Councilu, zapytać o Education Service i poprosić o application form. Otrzymasz broszurę z adresami szkół w twojej dzielnicy oraz aplikację do wypełnienia. Będziesz potrzebować: * dokument potwierdzający datę urodzenia dziecka (certyfikat urodzenia albo paszport) * potwierdzenie adresu (rachunek np. za gaz, prąd albo podatek lokalny; jeśli go nie masz, a mieszkasz u znajomych, może być rachunek na nazwisko osoby, u której się zatrzymałeś) * dokument potwierdzający twoje prawa do opieki nad dzieckiem. Z listy szkół wybierasz trzy, które są najbliższe twojemu miejscu zamieszkania. Zanim zdecydujesz się na którąś placówkę, możesz zadzwonić do niej, umówić się na spotkanie i osobiście zobaczyć jak ona wygląda i co oferuje. Zrób to koniecznie! Jeżeli twoje dziecko nie zna angielskiego, trzeba zaznaczyć, że ma special educational needs - czyli specjalne potrzeby, będzie miało dodatkowe lekcje z tego języka. (...) Oprócz szkół państwowych w Wielkiej Brytanii istnieją m.in. szkoły wyznaniowe - anglikańskie i rzymskokatolickie. Cieszą się one zwykle dobrą opinią i mają wysoki poziom nauczania, a także mniej miejsc niż chętnych, więc pierwszeństwo przyjęcia mają dzieci tej samej wiary. W szkołach katolickich trzeba będzie przedstawić świadectwo chrztu. Wypełnioną aplikację należy złożyć w Educational Service swojego Councilu i to oni przydzielają dziecko do jednej z wybranych przez ciebie szkół. Jeżeli w żadnej z podstawówek, które wpisałeś na listę, nie ma akurat wolnych miejsc, Council zaproponuje ci inną, takimi miejscami dysponującą. (...) W niemal wszystkich angielskich szkołach obowiązują mundurki. Rodzice dostają listę „umundurowania” na początku roku szkolnego. Większość ciuszków można dostać w zwykłych sklepach, np. ASDA, Woolworths, Marks & Spencer. Natomiast bluzę, blezer, krawat trzeba zakupić w szkole. Kompletny mundurek, łącznie ze strojem gimnastycznym, to wydatek ok. 50 funtów. Podręczniki, zeszyty i wszystkie przybory dla mniejszych dzieci zwykle zapewnia szkoła. Większe dzieci (od 10 lat) często przynoszą własne piórniki, długopisy, flamastry i drobne przybory. Lekcje zaczynają się o 9.00 i kończą o 15.00, z godzinną przerwą na lunch. W podstawówkach nie stawia się stopni. Na koniec semestru dzieci dostają zwykle podsumowanie wyników w formie opisowej (school report). Na koniec roku szkolnego rodzice otrzymują obszerniejszy, bardziej szczegółowy raport. Poziom nauczania początkowo jest wyższy niż w Polsce. Już czteroletnie maluchy uczą się czytania i pisania. 9-10 - latki poznają ułamki, podstawy geometrii i fizyki. Później jednak to się wyrównuje w porównaniu z polskimi dziećmi i u nastolatków nie widać już tak dużej różnicy.” Pozdrawiam serdecznie Magdalena Gignal Serdecznie dziękuję za okazaną tak szybką pomoc. Na pewno skorzystamy z niej, a teraz trochę mi się rozjaśniło w głowie! Dzięki Wam. Dziękuję Pani serdecznie i mam nadzieję, że pozostaniemy w kontakcie. Pozdrawiam na razie jeszcze z Polski. Kasia Mama szuka mamy Londyńskie Mamy! Uruchamiamy dla Was specjalną rubrykę ogłoszeń „mama szuka mamy”. Szukacie innych mam? Chcecie wymieniać doświadczenia albo wyjść razem na spacer z dziećmi? Piszcie do nas! Wszystkie ogłoszenia do 15 słów wydrukujemy BEZPŁATNIE! Ogłoszenia możecie ecie przesyłać mailem na adres dziecko@goniec.com lub pocztą (z dopiskiem „dziecko”) na adres redakcji: Goniec Polski 12 Central Chambers The Broadway W5 2NR Ealing 27 sport Englishman inAnglikNew Sącz w Nowym Sączu Edward Stanford, pierwszy i jedyny angielski piłkarz w Polsce, został zawodnikiem trzecioligowej Sandecji Nowy Sącz. Zadebiutował w pierwszej kolejce nowego sezonu, w Małogoszczy, pod koniec zwycięskiego (1:0) meczu z Wierną. D o Polski przyjechał latem ubiegłego roku. To ojczyzna jego ojca Marcina Bidzińskiego, który urodził się w Szkocji, ale przez lata mieszkał nad Wisłą. Zajmował się piłką jako trener i działacz. Po przeprowadzce na Wyspy cała rodzina, oprócz ojca „Ediego”, zdecydowała się zmienić nazwisko. „Po wojnie w Anglii było dużo rasizmu, uprzedzeń w stosunku do emigrantów” – wyjaśnia Stanford. Tata zachował nazwisko dziadka. Ożenił się. Rodzice zamieszkali w Blackburn i właśnie tam się urodziłem jako prawdziwy Anglik” – dodaje piłkarz. W Legii Warszawa Stanford kariery nie zrobił. Niewypałem okazało się wy- Edward Stanford urodził się 4 lutego 1985 roku w Blackburn. W miejscowym klubie uczył się grać w piłkę. Trenował też w młodzieżowych grupach Manchesteru United. Pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał z Coventry City, skąd został wypożyczony do Tamworth FC. Jego pierwszym klubem w Polsce była Legia Warszawa, ale występował głównie w trzecioligowych rezerwach. W I lidze zagrał tylko raz – w ubiegłorocznych derbach stolicy. Ma na koncie kilka spotkań w pucharze Polski. Później trafił do Ruchu Chorzów. Teraz został wypożyczony do Sandecji. Występuje na lewej stronie, najczęściej jako pomocnik. Mierzy 170 cm, waży 70 kg. pożyczenie go do drugoligowego Ruchu Chorzów. Teraz próbuje swoich sił w Nowym Sączu. Został wypożyczony do końca roku. Transfer był możliwy dzięki kontaktom Sandecji z Legią przy okazji transferów nastoletnich napastników Macieja Korzyma i Dawida Janczyka do stołecznego klubu. „Tak się ostatnio złożyło, że Warszawa jest blisko Nowego Sącza, czy też Nowy Sącz blisko Warszawy” – mówi z uśmiechem wiceprezes Sandecji Józef Kantor. Ma nadzieję, że na tym piłkarzu się nie skończy. „Stanford ma soczyste uderzenie z le- Nie powiodło ci się w Legii... E.S. Nie dostawałem szans. Co można pokazać na boisku w 20 minut? Musiałbym grać w kilku meczach, by pokazać co naprawdę potrafię. Jestem trochę rozczarowany, że trener na mnie nie stawiał, że nie miałem miejsca w pierwszym składzie, ale tak to bywa... Dlaczego Ruch Chorzów? Edward Stanford (20 lat) Jak trafiłeś do Polski? E.S. Skończył mi się kontrakt z Coventry w Anglii. W klubie uznali, że jestem za mały, żeby grać w lidze. Mój ojciec skontaktował się z polskim menadżerem (Grzegorzem Bednarzem). Pojawiła się szansa, żeby przejść do Legii. Nie miałem w tym czasie innych propozycji i trafiłem do Warszawy. 28 E.S. Nie mam pojęcia. Legia mnie tam wysłała. To nie był dla mnie dobry czas. Zagrałem kilka razy, być może nie byłem w najwyższej dyspozycji, ale później trener pomijał mnie w składzie aż przez dziewięć meczy. Jak miałem odzyskać formę? Gdy wróciłem do Legii, Jurek Kopiec – on jest teraz moim menadżerem – zaproponował mi przyjazd do Sącza. Mam nadzieję, że z Sandecji przebiję się do I ligi. wej nogi, z prawej również. Podczas treningów odczuli to na własnej skórze nasi bramkarze” – chwali go trener Janusz Pawlik. W Legii, ze względu na podobieństwo do brazylijskiego obrońcy Realu Madryt (niski wzrost i mocne kopnięcie lewą nogą), część kibiców okrzyknęła go swoim Roberto Carlosem. „Niski wzrost nadrabia zadziornością i zaangażowaniem. Spadł nam jak z nieba, bo nie mieliśmy w zespole lewonożnego zawodnika” – dodaje szkoleniowiec Sandecji. Stanford nie ma problemów z polskim słownictwempiłkarskim.Rozumiewszystkie polecenia na treningach. Ma pomóc klubowi w spokojnym utrzymaniu się w III lidze. Trener Pawlik wspomina nawet o miejscu w pierwszej ósemce. Edi mieszka koło uczelni, WSB-NLU. Jada w restauracji. Chwali polskie jedzenie. Twierdzi, że smakuje mu wszystko – najbardziej pierogi i naleśniki. Nie ma prawa jazdy, zapisał się na kurs, a jeździ taksówkami. To nie jest pierwszy obcokrajowiec w Sandecji. Byli Słowacy (Jano Frőhlich - obecnie piłkarz pierwszoligowego Bełchatowa), Ukraińcy, a nawet Kameruńczyk. Anglika jeszcze nie było. Paweł Sikora, Nowy Sącz Najpierw I liga w Warszawie, później II liga w Chorzowie, teraz III liga w Nowym Sączu. Nisko, coraz niżej. Traktujesz Sandecję jako zesłanie? E.S. Absolutnie nie. To jest dla mnie bardzo dobry klub. Mam tu szansę grać w piłkę. Liczę, że w Sandecji uda mi się wyrobić nazwisko i przejść później do wyższej ligi. Czuję się bardzo dobrze. Wszyscy traktują mnie przyjaźnie. Rozmawiamy po angielsku. Jak się dogadujesz z kolegami i trenerem? Będzie lepiej, ale jeszcze nie (po polsku). Rozumiem sporo, ale nie potrafię gadać (po polsku). Paweł Sikora Nowy Sącz/Warszawa www.goniec.com Goniec Polski Polish Time 27 sierpnia 2005 29 komputery Dobierz się do… Usenetu KRYSTIAN ZAJĄC Internet, Internet – jest wszędzie, wszystko można w nim znaleźć – wiesz to od dawna, czyż nie? (I`TS DONE) Z apewne słyszałeś też o czatach, komunikatorach, przeglądarkach oraz wyszukiwarkach internetowych – to właśnie te narzędzia umożliwiają nam znajdowanie informacji w Internecie. Jednak niewielu z nas wie, że poza „zwykłym” Internetem istnieje jeszcze coś bardzo przydatnego – Usenet. Czym jest Usenet? Dość przystępna definicja zaczerpnięta z Wikipedii (darmowa encyklopedia internetowa: www.wikipedia.org) określa go jako: „Ogólnoświatowy system grup dyskusyjnych, z którego można korzystać przez Internet. Składa się on z wielu tysięcy grup tematycznych, ułożonych w strukturę hierarchiczną. Wiadomości (zwane również „postami”), przypominające zwykłe e-maile użytkownicy wysyłają do specjalnych serwerów, które następnie automatycznie wymieniają je między sobą.” Grupy dyskusyjne Jak zapewne się domyśliłeś „grupa dyskusyjna” to grupa ludzi (pasjonatów, hobbystów lub po prostu osób szukających informacji), którzy dyskutują ze sobą na temat, którym są zainteresowani. Grupy dyskusyjne można w pewnym sensie porównać do forów dyskusyjnych również bardzo popularnych w Internecie. Przecież skoro to prawie to samo co fora dyskusyjne, dlaczego miałbym się interesować jakimś następnym (Use) netem? No cóż, odpowiedź jest prosta: szybkość, wygoda, dostęp do większej liczby, bardziej kompetentnych informacji. To tylko część zalet. Usenet to po prostu prawdziwa kopalnia wiedzy. Tak jak wspomniałem wcześniej w Usenecie istnieją dziesiątki tysięcy rożnych grup dyskusyjnych – niezależnie czym się interesujesz, jestem przekonany, że znajdziesz bratnie dusze, które chciałyby wymienić z tobą uwagi, doświadczenia i opinie związane z tą tematyką. Znajdziesz tu zarówno pasjonatów motocykli, sportów ekstremalnych, naukowców, studentów, informatyków, programistów, fanów języka Esperanto czy też gospodynie domowe dzielące się przepisami na ciasto i opiniami na temat wychowania dzieci. W przeciwieństwie do „bałaganu” jaki panuje w Internecie, grupy dyskusyjne Usenetu są dość dobrze 30 Oprócz nich istnieją również grupy „alt” – to grupy, których tematyka nie pasuje do wyżej wymienionych podstawowych ośmiu. Grupy „alt” są mniej restrykcyjne – wśród nich znajdziesz tematy związane np. z… seksem – ale nie tylko. „Alt-y” są też zazwyczaj bardziej skoncentrowane na danym temacie – np. wśród głównych ośmiu kategorii Usenetu znajdziesz kategorie dotyczące książek sensacyjnych, zaś w kategorii „alt” znajdziesz z kolei grupy dotyczące danej książki albo danego autora. W Usenecie istnieją dziesiątki tysięcy rożnych grup dyskusyjnych – niezależnie czym się interesujesz, znajdziesz bratnie dusze. Gdzie jest różnica? Porządek informacji uporządkowane. Wszystkie wiadomości, które użytkownicy wysyłają zorganizowane są w kategorie tematyczne, a te z kolei podzielone są na bardziej specyficzne tematy. Przykładem kategorii tematycznej może być „sci” – kategoria naukowa, podzielona z kolei na np. sci.physics (fizyka), czy też sci.math (matematyka). Kategorie tematyczne dostępne są w różnych językach np. polskim oznaczanym skrótem „pl” na początku adresu grupy dyskusyjnej (adres przykładowej grupy traktującej o tworzeniu stron internetowych: pl.comp.www). Drzewo hierarchiczne Usenetu tworzy osiem podstawowych kategorii: - comp – tematyka komputerowa i internetowa - news – nowości dotyczące samego Usenetu - rec – rekreacja i sport - sci – tematyka naukowa - soc – społeczeństwo - talk – wypowiedzi na kontrowersyjne tematy – np. polityka - humanities – sztuka, literatura i filozofia - misc – różne, niekwalifikujące się w powyższych Jak się dobrać do Usenetu? Korzystanie z grup jest dość proste – bardzo zbliżone do wysyłania emaili, ale zanim zaczniesz się cieszyć wygodą korzystania z zasobów Usenetu musisz skonfigurować oprogramowanie do korzystania z niego. Najprostszym i najbardziej popularnym oprogramowaniem do tego celu jest Outlook Express – jeden ze składników systemu operacyjnego Windows. Do jego konfiguracji potrzebujemy jednak kilka danych. Po pierwsze powinieneś znaleźć tzw. News Server, z którego będziesz korzystał. Jeżeli chcesz mieć dostęp nie tylko do międzynarodowych grup dyskusyjnych, ale również do polskich, listę dobrych (i darmowych) serwerów możesz znaleźć na stronie www. usenet.pl w dziale FAQ lub na stronie: www.killfile. pl/nntpservers.html. Osobiście mogę polecić serwer: news.gazeta.pl – jest szybki i daje ci dostęp do ponad 56 tys. grup dyskusyjnych! Na tym też przykładzie wyjaśniam poniżej jak skonfigurować Outlook Express. Żeby zacząć korzystać z serwera Agory musisz najpierw zarejestrować się na stronie: http://usenet.gazeta.pl. Po zarejestrowaniu uruchom program Outlook Express, następnie idź do: Tools/Accounts/Add/News - podaj wszystkie wymagane dane. W polu News (NNTP) Server wpisz: news.gazeta.pl. Zaznacz opcję My server requires me to log on i na następnej stronie podaj nazwę użytkownika oraz hasło jakie wybrałeś rejestrując się wcześniej na http://usenet.gazeta.pl. Po zakończeniu konfiguracji Outlook Express ściągnie aktualną listę dostępnych grup dyskusyjnych – wystarczy, że wybierzesz te, które cię interesują – za każdym razem podświetlając daną grupę i klikając przycisk subscribe po prawej stronie. Voila! Od tej pory możesz czytać oraz wysyłać posty w Usenecie. Netykieta Uważaj na jedną rzecz – grupy dyskusyjne rządzą się swoimi „trochę dziwnymi” (przynajmniej takie wrażenie możesz odnieść na początku) prawami – poczytaj najpierw trochę postów zanim zaczniesz zadawać pytania lub udzielać odpowiedzi. Jeżeli zrobisz to w sposób niewłaściwy możesz narazić się na (czasami ostry) atak lub krytykę ze strony „wyjadaczy”. Nie oznacza to, że osoby te są ci nieprzychylne, wręcz przeciwnie – większość z nich jest bardzo pomocna, po prostu często zdarzają się sytuacje, że temat, o który zapytasz był właśnie „wałkowany” lub jest tematem bardzo często poruszanym. Zazwyczaj warto jest przeszukać istniejące archiwum zanim zadasz pytanie. Nie zapomnij też zapoznać się z tzw. „netykietą” – czyli zbiorem zasad użytkowania Internetu (netykieta ma też zastosowanie do grup dyskusyjnych). Informacje o netykiecie znajdziesz np. na stronie: http://usenet.gazeta.pl - menu na górze: netykieta. Część grup dyskusyjnych posiada również zbiór najczęściej zadawanych pytań (FAQ) – jeżeli nie wiesz gdzie się znajduje (lub czy w ogóle istnieje) zapytaj o to uprzejmie wysyłając pierwszy post. Więcej informacji na temat Usenetu znajdziesz w... no właśnie, w Internecie. Życzę owocnego „postowania”. www.goniec.com Goniec Polski Polish Time 27 sierpnia 2005 31 Lecimy dalej! Przyślij do nas zdjęcie i poleć BALONEM! Nasz wakacyjny konkurs trwa! Na Wasze zdjęcia czekamy do 30 sierpnia. W kilku najbliższych numerach Gońca wydrukujemy najciekawsze zdjęcia. We wrześniu wybierzemy najlepsze z najlepszych i przyznamy nagrody. A są one nie byle jakie. Oprócz bajecznego lotu balonem wygrać można także dekoder telewizji satelitarnej i rozliczenie podatkowe dla self – employed. Warto się więc pospieszyć! Czekamy! F200200099 Zdjęcia można przesyłać mailem na adres redakcja@goniec.com lub pocztą na adres redakcji: 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, W5 2NR. Oto najciekawsze propozycje tego tygodnia: 1. lecka nna Pa ła A Nadesła 2. Nad Magda esłała lena Su chora 3. Nadesłał Marcin Poplawski 32 www.goniec.com Goniec Polski Przepisy na lato K iedy zmoknięci klienci wchodzą do mojego sklepu i narzekają na pogodę zawsze mówię „Welcome to England”. Bo tak to tu jest, więc ze słońca trzeba korzystać kiedy tylko się da. Pisałem już kiedyś o pomysłach na grillowe spotkania w upalne dni. Na takich imprezach dobrze jest podać chłodniki, sałatki na zimno oraz domowej roboty napoje i desery. Kiedy się robi szaszłyki na grilla warto użyć czerwonej i zielonej papryki, czerwonej i zwykłej cebuli, ale nie można zapomnieć o ananasie. Ten owoc zawsze pasuje do dań z grilla, np. do wieprzowiny lub kurczaka. Najlepiej użyć świeżego ananasa, bo może się nam przydać jego skórka. Napój ananasowy Sok z ananasa jest świetny na gorący dzień, ponieważ jest bardzo odświeżający. Składniki: skórka ananasa pokrojona w kwadratowe kawałki po ok. 2,5 cm, dwie łyżki cukru, 1,5 litra wody mineralnej niegazowanej. W dużym szklanym naczyniu zalać opłukaną Polish Time 27 sierpnia 2005 Ach ta angielska pogoda! Dwa tygodnie temu były takie upały, że w niektórych rejonach tory kolejowe się wyginały, a asfalt na drogach zaczął się topić. W tym tygodniu deszcz pada co drugi dzień, ale ciepło jest i słońce się pokazuje kiedy chce! skórkę z ananasa wodą i dodać łyżkę cukru. Przykryć naczynie czystą szmatką i odłożyć w temperaturze pokojowej na 3-4 dni, aż zacznie dobrze fermentować. Dokładnie odcedzić, przelać do szklanego dzbanka, dosypać więcej cukru, dodać lód, do smaku podać z listkiem mięty. Chłodnik marchewkowo-pomarańczowy Składniki: 6 obranych, ugotowanych i przetartych marchewek, 500 ml soku pomarańczowego, pęczek zielonej cebulki drobno posiekanej, 1 litr kefiru lub kwaśnej śmietany albo gęsty grecki jogurt. Wszystkie składniki dobrze wymieszać, włożyć do lodówki. Podawać w salaterkach z kostkami lodu i przybrać listkami świeżej kolendry. Sałatka z buraków i ogórków Składniki: 1/2 kg młodych buraczków, ugotowanych, obranych i pokrojonych w drobną kostkę, duży ogórek, obrany i też pokrojony w kostkę, mała cebula drobno posiekana, szczypta mielonej gałki muszkatołowej, 500 ml kwaśnej śmietany, sól i pieprz do smaku. Wszystkie składniki wymieszać, włożyć do lodówki na godzinę, podać z posiekanym koperkiem. Surówka z kapusty Składniki: mała główka młodej kapusty, łyżka stołowa musztardy, łyżeczka cukru, łyżeczka soli, 125 ml octu, 250 ml dobrego oliwy. Bardzo drobno poszatkować kapustę i dobrze wypłukać. Wymieszać składniki na sos i zalać kapustę. Można też dodać szklaneczkę słodkiego białego wina! 33 Przepisów Bronka możecie posłuchać po angielsku na antenie Radia HeyNow w każdą sobotę w audycji London Voice między 11.00 a 14.00. BRONEK KORWIN-KAMIEŃSKI kącik Bronka do zobaczenia KINO Nowości w angielskich kinach według portalu: www.londonnet.co.uk Bewitched (Czarownica) Komedia reż. Nora Ephron obsada: Michael Caine, Shirley MacLaine, Nicole Kidman, Will Ferrell Dobra wiedźma Isabel mieszka w słonecznej dolinie San Fernando w Kalifornii. Jej największym pragnieniem jest wieść normalne życie. Przeznaczenie prowadzi ją w ramiona aktora Jacka Wyatta. Tworzą idealną parę. Albo przynajmniej tak im się wydaje… Me And You And Everyone We Know (Ja, ty i wszyscy, których znamy) Komedia reż: Miranda July obsada: Miranda July, John Hawkes, Miles Thompson, Brandon Ratcliff Nie mająca szczęścia artystka – perfor- 34 merka Christine i rozwiedziony sprzedawca obuwia Richard pewnego popołudnia spotykają się przez przypadek przy stoisku z… wkładkami do butów i zakochują się. Christine nie boi się pokazać jej prawdziwych uczuć. Richard jest jednak ostrożniejszy, bo był już kiedyś zraniony. Musi też brać pod uwagę uczucia swoich synów… Appleseed (Pestki jabłek) Film akcji (japoński) reż: Shinji Aramaki obsada: Ai Kobayashi, Jurota Kosugi, Yuki Matsuoka Jest rok 2131, potworna wojna zniszczyła dawny porządek świata. Świetnie wytrenowany żołnierz Deunan zostaje przechwycony przez swoją byłą kochankę Briareos, która zabiera go do utopijnego miasta Olympus, które po wojnie stało się siedzibą władz. Briareos wyjaśnia byłemu kochankowi, że poważnie ucierpiała w trakcie wojny i rany na jej ciele naprawiono wstawiając mechaniczne części. Tak naprawdę kobieta jest teraz cyborgiem. Heidi Film rodzinny reż. Paul Marcus obsada: Diana Rigg, Emma Bolger, Max Von Sydow, Geraldine Chaplin Mała sierotka Heidi musi udać się w góry, żeby mieszkać z gruboskórnym dziadkiem, który nigdy wcześniej jej nie widział. Jednak z czasem dziewczynka i starzec zaczynają coraz bardziej się kochać. Ich więź zostaje jednak zagrożona, kiedy ciotka Heidi sprzedaje ją złej Pani Rottenmeier jako towarzyszkę dla niepełnosprawnej dziewczynki. The Perfect Man (Mężczyzna doskonały) Komedia reż. Mark Rosman obsada: Hilary Duff, Heather Locklear, Chris Noth Zaradna nastolatka Holly Hamilton dorasta obserwując skomplikowane życie uczuciowe swojej matki Jean i ciąg jej nieudanych romansów. Dziewczyna wymyśla tajemniczego adoratora, który zarzuca matkę czułymi listami i romantycznymi emailami. Jak łatwo przewidzieć Jean zakochuje się w wielbicielu i córka jest zmuszona znaleźć jego prawdziwy odpowiednik. Namawia wiec przystojnego wujka przyjaciółki, żeby oświadczył się mamie i spełnił jej marzenia... www.goniec.com Goniec Polski Na ratunek kuzynom 5-letni orangutan Bonny z Indonezji, niedawno wypuszczony na wolność w dżungli. 5-letnia szympansica Chim galeria Tatango, 11-letnia bonobo znaleziona na targu w Kinshasa 8-letnia Pumbu, goryl z rezerwatu w Kongo Czytasz w ich oczach ciekawość, radość, znużenie - znajdujesz indywidualności, osoby... Skóra cierpnie, gdy słucha się ich historii. ANDRZEJ MARIA BORKOWSKI Dzikie smakołyki Lulu ma cztery lata. Jej rodzice zostali zamordowani. Poszli jako wzięte, „dzikie mięso” (bush meat). Trochę to ryzykowne (kręcą się czasem rządowi agenci), ale w lokalnym mieście na takim smakołyku można nieźle zarobić. Nawet tu w Londynie, mimo czujności celników, w okolicach Brixton Market można podobno takie nielegalne, wyrafinowane delicje zakupić. Na udziec z antylopy czy ramię goryla nie każdy ma co prawda ochotę, ale kiedy z gazet słyszysz, że za rogiem twojego domu, ktoś wypędzać może z dzieciaka demony, a że innego trzeba było zabić, bo to czarownica, ciarki przechodzą po skórze. Wszystkiemu przestajesz się dziwić. Kto ich tam wie, może rzeczywiście sproszkowany róg nosorożca albo wąs tygrysa może zdziałać więcej niż amerykańskie cudowne leki? No więc skoro nawet tutaj są tacy, którzy w to wierzą, a w Tamizie znaleziono części ciała czarnego chłopca złożonego w jakiejś czarnoksięskiej ceremonii, cóż się dziwić, że i w innych częściach świata zdarzają się podobne historie. Nie wiem czy tam w Kongo ktoś miał po prostu ochotę na befsztyk z mamy i taty Lulu czy może wmieszana w to była i lokalna magia, dość, że oboje nie żyją. Lulu jest sierotą. Znaleziono ją wygłodzoną i chorą w chacie kłusownika obok rozkładającej się głowy mamy. Zjeść, zastrzelić, zamordować... Zdaje się, że nie wyjaśniłem wam jeszcze, że Lulu jest gorylem. W końcu, czy to takie ważne? Kiedy patrzeć jej prosto w twarz, w smutne oczy, można by pomyśleć, że ma duszę człowieka. Darwin dużo o tym pisał w swoim dziele o „Wyrażaniu emocji u człowieka i zwierząt”, a i „Planeta małp” czegoś niektórych w końcu nauczyła. Trochę inaczej patrzę dziś na goryla niż w czasach, kiedy po raz pierwszy z wypiekami na twarzy w „Tomku na Czarnym Lądzie” Szklarskiego czytałem o spotkaniu z czarnym włochatym olbrzymem. Czasy się Polish Time 27 sierpnia 2005 niby zmieniają, ale wciąż jakby powoli. Wszystkie naczelne małpy znikają z naszej planety w zastraszającym tempie. Wszystkie – goryle, orangutany, szympansy, bonobos (najbliższa człowiekowi odmiana szympansów z Kongo) i długorękie gibony znalazły się na liście najbardziej zagrożonych wyginięciem zwierząt świata. Nieprzerwane od lat wycinanie olbrzymich terenów tropikalnej dżungli nie tylko przyczynia się do klimatycznych zmian globu, ale i niszczy naturalne siedziby tysięcy stworzeń, w tym i naszych najbliższych kuzynów. Budowanie dróg dla olbrzymich ciężarówek zwożących zwalone pnie drzew toruje drogę i kłusownikom, bezwzględnym myśliwym liczącym na szybki i łatwy zysk. Zwierzęta mordowane na mięso, łapane jako maskotki albo jako towarzysze do rozrywki i zabawy lokalnych bogaczy i ekscentrycznych kolekcjonerów na całym świecie cierpią i giną na naszych oczach. Galeria portretów Portret Lulu oglądam w Jerwood Gallery w Natural History Museum. To olbrzymia ponad dwumetrowej wysokości fotografia małpiej twarzy. Zrobił ją James Mollison. Zdjęcie jest jednym z trzydziestu podobnych jakie wiszą tu w ogromnej wystawowej sali. W lekkim półmroku sprawiają wrażenie sieni jakiegoś szkockiego zamku z galerią portretów przodków na kamiennych ścianach. Poruszają - i takie jest ich zadanie. Fotograf James Mollison ma trzydzieści dwa lata. To jego pierwsza indywidualna wystawa. Urodził się w Kenii, ale jako pięciolatek przyjechał do Wielkiej Brytanii. Potem studiował animację w Newport School of Art & Design. Ostatecznie zdecydował się na fotografię. Teraz mieszka w Wenecji pracując w „Fabrica”, centrum zajmującym się wizualną komunikacją i będącym częścią Benettonu, firmy słynnej ze swych kampanii dotykających etycznych dylematów i wyzwań współczesności. Lulu to tylko jedna z wielu fotografowanych przez niego małpich twarzy. Robił je w Kameru- nie, w Indonezji, w obu państwach Kongo (to rozróżnienie na „Republikę Kongo” i „Demokratyczną Republikę Kongo” smutno przypomina nasze dawne czasy). Są i zdjęcia z rezerwatów w USA i w Niemczech. Trudne dzieciństwo Chim, młoda szympansica, dziś w zoo w Kamerunie, czasem tańczy, kiedy jest głodna. Pamięta widać wczesne dzieciństwo, kiedy u swych byłych właścicieli tylko za taniec mogła dostać coś do zjedzenia. Z innego portretu patrzy Haidar pogodny już dziś, dwuletni zaledwie orangutan. Jego mamę zabito, tylko po to, by móc jej zabrać małego rozkoszną zabawkę drogo sprzedaną bogatej rodzinie z Semarangu na Jawie. Po wielu staraniach aktywistom ruchu na rzecz ochrony zagrożonych zwierząt udało się wyperswadować właścicielom, że Haidar lepiej czuć się będzie w specjalnym rezerwacie. Podobnie z kongijską Fizi, dwuletnią bonobo, która po zabiciu na mięso obojga rodziców znalazła się w ciasnym betonowym schronie lokalnego zoo w Kinszasa. Ochotnikom z „Les Amis de Bonobo du Congo” udało się ją przenieść na specjalnie dla nich przeznaczony zalesiony teren. Tak jak i Gregoriego, najstarszego chyba szympansa na świecie, dziś już sześćdziesięciolatka, któremu pozwolono opuścić zoo w Brazzaville. Co twarz to inna osoba. Czytając ich historię myślimy ze zgrozą o ludzkim bestialstwie i okrucieństwie, ale wystawa może budzić i nadzieję, może coś jednak się zmienia. Małpie portrety Mollisona opublikowano jako książkę, a oprócz niej jest też wystawa „Face to Face”. Oglądać ją można od 10 do 17.50 (w niedziele od 11) do 18 września w The Natural History Museum, Cromwell Rd. SW7 (metro: South Kensington). Wstęp wolny. 35 sport Nastoletnia gwiazda dziennikarz sportowy radia PAWEŁ SIKORA Wielka krzywda Zamiast dwóch brązowych medali lekkoatletycznych mistrzostw świata Anna Jesień ma dwa czwarte miejsca. Komisja odwoławcza odrzuciła dwa zasadne protesty, które dałyby Polce podium. W biegu płotkarek na jedno okrążenie złota medalistka z Rosji Julia Pieczonkina ominęła jedną z przeszkód. Nie wiadomo czy celowo, ale jedną nogą przeskoczyła obok płotka! To powinna być dyskwalifikacja. Na każdych innych zawodach byłaby z pewnością. Gdyby Rosjanka próbowała pokonać płotek prawidłowo, wpadłaby na niego i na pewno by się przewróciła. Powtórkę pokazywano kilka razy na olbrzymich ekranach założonych na koronie stadionu. Protestowali Amerykanie, których dwie zawodniczki skończyły bieg za Pieczonkiną. Może dopięliby swego, gdyby pomogli im Polacy, ale nasza ekipa nie złożyła protestu. - Dowiedzieliśmy się za późno (sic!) – bronili się działacze. Dzień później, w przedostatniej konkurencji mistrzostw (sztafeta 4x400 metrów), na ostatniej zmianie, Anna Jesień walczyła o trzecie miejsce z Brytyjką. Na końcowej prostej, gdy Polka zaczęła wyprzedzać, najpierw po zewnętrznej, a później po wewnętrznej, rywalka, jakby miała oczy z tyłu głowy, dwa razy zabiegła jej drogę. Nawet sędzia na bieżni zasygnalizował chorągiewką ewidentne przewinienie. Komisja przy zielonym stoliku odrzuciła jednak protest polskiej ekipy z uwagi na „brak kontaktu fizycznego między zawodniczkami”. Kolejność została jak na mecie. Oszukane Polki (Jesień, Bejnar, Guzowska i Prokopek) – na czwartej pozycji – z nowym rekordem kraju. Klasyfikację medalową wygrali lekkoatleci USA przed Rosją. Polska na 23. pozycji ze srebrem Moniki Pyrek i brązem Szymona Ziółkowskiego. Znajomi tyczkarki żartowali, że Monika jest mistrzynią świata, bo Rosjanka Isinbajewa, która w każdym starcie poprawia rekord świata, jest z kosmosu. Nasz młociarz chyba w końcu znalazł formę z igrzysk z Sydney, której szukał bez skutku przez ostatnie sezony. Helsinki, które będą się kojarzyć lekkoatletom z paskudną pogodą – zimnem, ulewnym deszczem i silnym wiatrem – dostały nagrodę od światowej federacji za przygotowanie mistrzostw. To pierwsza w historii IAAF nagroda dla miasta. Za 2 lata lekkoatletyczny szczyt w Japonii w Osace. Szefowie królowej sportu muszą być pod wrażeniem kolarskiego Pro-Tour, bo postanowili połączyć Złotą Ligę i Super Grand Prix w jeden światowy cykl. World Athletics Tour, czyli lekkoatletyczna ekstraklasa, ruszy w przyszłym roku i będzie się składać z 12 najbardziej prestiżowych mityngów, głównie europejskich. 36 Największą gwiazdą rozgrywanych w Warszawie 12. Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych była 13-letnia pływaczka z Kanady Monika Neary, która wywalczyła osiem złotych medali i pobiła sześć rekordów zawodów. Mistrzem w swojej kategorii wiekowej w wyścigu pływackim na 50 m stylem dowolnym został Janusz Gerard Pyciak-Peciak, mistrz olimpijski w pięcioboju nowoczesnym z Montrealu, obecnie trener amerykańskich pięcioboistów, którzy brali udział w mistrzostwach świata na obiektach stołecznej AWF. W Warszawie startowała rekordowa liczba 1017 zawodników reprezentujących Polonię z 28 państw: Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Cypru, Czech, Danii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Kanady, Kazachstanu, Litwy, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Rosji, RPA, Słowacji, USA, Szwecji, Ukrainy, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch. – Igrzyska Polonijne to dla nas jedna z niewielu możliwości dotarcia i nawiązania kontaktu z młodzieżą polonijną, często z trzecim, a nawet już czwartym pokoleniem emigracyjnym – powiedział prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska, profesor Andrzej Stelmachowski. – To także szansa nawiązania przyjaźni między rodakami mieszkającymi na różnych kontynentach. Cel udało się zrealizować. Wszyscy uczestnicy chwalili nas za dobrą organizację. To zasługa władz Warszawy, które stworzyły uczestnikom doskonałe warunki – dodał Stelmachowski. – Mam nadzieję, że wszyscy wyjechali zadowoleni, że nasi goście po serdecznym przyjęciu będą do nas wracali w następnych latach – podsumował Igrzyska zastępca prezydenta Warszawy Władysław Stasiak. W klasyfikacji medalowej igrzysk triumfowała ekipa Białorusi. To wielki sukces zespołu, którego przyjazd do Warszawy do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania. Z powodu represji politycznych, aresztowania przez białoruską milicję kierownika drużyny Mieczysława Jaśkiewicza, Polacy z Białorusi przyjechali spóźnieni i w znacznie okrojonym składzie. W gronie multimedalistów, obok Moniki Neary z Kanady, znaleźli się Leonid Czermiłowski z Białorusi (9 medali), Helena Naumiuk z Ukrainy (7 Idea Ekstraklasa 4. kolejka (20-21.08): Legia – Groclin 0:2, Wisła P. – Arka 1:1, Górnik Z. – Odra 1:1, Zagłębie – Lech 4:5, Górnik Ł. – GKS Bełchatów 0:2, Kolporter – Polonia 3:2, Amica –Pogoń 4:1. Derby Krakowa – przełożone. 1. Amica Wronki 2. Wisła Kraków 3. Lech Poznań 4. MKS Pogoń Szczecin 5. Górnik Zabrze 6. Legia Warszawa 7. Groclin Dyskobolia 8. Odra Wodzisław Śl 9. Arka Gdynia 10 Polonia Warszawa 11. Kolporter Korona 12. Wisła Płock 13. Cracovia Kraków 14. GKS BOT Bełchatów 15. Zagłębie Lubin 16. Górnik Łęczna M 4 3 4 4 4 4 4 4 4 4 4 4 3 4 4 4 Z 2 2 2 2 1 1 1 1 0 1 1 1 1 1 0 0 R 1 1 1 1 3 2 2 2 4 1 1 1 1 1 3 3 P 1 0 1 1 0 1 1 1 0 2 2 2 1 2 1 1 Br 10:4 8:3 10:9 8:7 4:1 3:2 6:6 2:5 3:3 5:6 5:7 4:6 1:3 2:6 6:7 2:4 Pkt 7 7 7 7 6 5 5 5 4 4 4 4 4 4 3 3 Najlepsi strzelcy: 4 – Reiss (Lech), 3 – Andradina (Pogoń), Paweł Brożek (Wisła Kraków), Dembiński (Amica), Frankowski (Wisła Kraków), Gajkowski (Lech), Iwański (Zagłębie), Klatt (Legia), Piechna (Korona), Zakrzewski (Lech). medali), Natalia Wasilewska z Białorusi (8 medali), Dorota Makuch z Białorusi (7 medali), Maxim Błasiak z Francji (7 medali) i Józef Niemiero z Białorusi (7 medali). Najbardziej usportowioną rodziną okazali się państwo Niemierowie z Białorusi, którzy wspólnie zdobyli 13 medali. W dyscyplinach drużynowych triumfowali Litwini, którzy wywalczyli złote medale w piłce nożnej i koszykówce, a w turnieju siatkówki zajęli trzecie miejsce. Piłkarze Anglii (SKS Błyskawica), którzy od początku rozgrywek typowani byli na finalistę, przegrali w półfinale. Związek Polonijnych Klubów Piłkarskich wschodniego wybrzeża USA, który zajął trzecie miejsce, po igrzyskach, w towarzyskim meczu w Łęcznej został rozgromiony przez pierwszoligowców z miejscowego Górnika 15:1. 2. liga piłkarska 4. kolejka (19-21.08): Ruch – Szczakowianka 4:0, Górnik – Polonia 2:0, KSZO – Piast 0:1, Świt – ŁKS 3:1, Jagiellonia – Finishparkiet 2:1, Widzew – Śląsk 1:2, Zagłębie – Lechia 1:1, Podbeskidzie – Heko 1:1, Kujawiak – Radomiak 1:1. M 1. Jagiellonia Białystok 4 2. Śląsk Wrocław 4 3. Świt Nowy Dwór Maz. 4 4. Górnik Polkowice 4 5. Zagłębie Sosnowiec 4 6. Widzew Łódź 4 7. Ruch Chorzów 4 8. Lechia Gdańsk 4 9. KSZO Ostrowiec Św. 4 9. Radomiak Radom 4 11. Piast Gliwice 3 12. Heko Czermno 4 13. Kujawiak Włocławek 4 14. Finishparkiet N. Miasto 4 15. Podbeskidzie Bielsko - B. 4 16. ŁKS Łódź 4 17. Polonia Bytom 3 18. Szczakowianka 2 Z 3 3 2 2 2 2 2 1 1 1 1 1 1 1 0 0 1 0 R 1 0 1 1 1 0 0 3 2 2 2 2 1 0 2 2 2 1 P 0 1 1 1 1 2 2 0 1 1 0 1 2 3 2 2 2 1 Br 6:2 6:5 7:6 4:3 6:7 9:6 5:3 5:4 5:4 5:4 2:1 2:2 4:4 6:9 5:7 3:6 2:5 2:6 Pkt 10 9 7 7 7 6 6 6 5 5 5 5 4 3 2 2 1 1 PZPN zalecił nie uwzględniać na razie Piastowi, Widzewowi i Ruchowi kar punktowych. www.goniec.com Goniec Polski Kalejdoskop Sportowy Rewolucja Lozano W niespodziewanie ogłoszonym już składzie Polski na wrześniowe mistrzostwa Europy siatkarzy nie ma libero Krzysztofa Ignaczaka, od lat podstawowego zawodnika reprezentacji. Zabrakło też miejsca dla środkowego Łukasza Kadziewicza i rozgrywającego Andrzeja Stelmacha, którzy występowali ostatnio w eliminacjach mistrzostw świata i finale Ligi Światowej. Trener Raul Lozano ukarał ich w ten sposób za „wyjście w miasto” przed decydującym meczem turnieju imienia Huberta Wagnera w Olsztynie. Zastąpią ich „żółtodzioby”: Piotr Gacek, Łukasz Żygadło i Daniel Pliński. Już te decyzje argentyńskiego szkoleniowca, jak najbardziej słuszne, zdecydowanie zmniejszyły szanse Polaków na sukces w mistrzostwach. Siatkarze zostali jednak osłabieni jeszcze bardziej. Rozgrywający Paweł Zagumny połamał dłoń podczas sparingu i w jego miejsce został powołany zawodnik akademickiej reprezentacji Paweł Woicki. Skład siatkarzy na mistrzostwa Europy: rozgrywający – Łukasz Żygadło i Paweł Woicki; przyjmujący – Piotr Gruszka, Dawid Murek, Sebastian Świderski i Michał Winiarski; środkowi – Arkadiusz Gołaś, Wojciech Grzyb i Daniel Pliński; atakujący – Grzegorz Szymański i Mariusz Wlazły; libero – Piotr Gacek. Polskie siatkarki wygrały turniej barażowy w Warnie (3:0 z Ukrainą i 3:2 z Bułgarią) i pojadą w przyszłym roku na finały mistrzostw świata w Japonii. Kolekcja Otylii Rekord polskich studentów w letniej uniwersjadzie w tureckim Izmirze. Zdobyli aż 28 medali, w tym 12 złotych. Zdecydowana większość najcenniejszych trofeów to dzieło lekkoatletów i pływaków. Otylia Jędrzejczak, największa gwiazda polskiej reprezentacji, zdobyła trzy złote medale i poprawiła dwa rekordy studenckich igrzysk. Na podkreślenie zasługuje jej zwycięstwo w finale na 200 metrów stylem dowolnym – dzień po zatruciu pokarmowym. Sumo obok wędkarstwa 11 medali (3 złote, 2 srebrne i 6 brązowych) zdobyli Polacy w 7. Światowych Igrzyskach w sportach nieolimpijskich. Zajęli 17. miejsce w klasyfikacji medalowej, którą wygrali Rosjanie przed Niemcami. Na szczycie podium stawali Agnieszka Ryk (Portowiec Gdańsk) – kulturystyka, kategoria +52 kg, Józef Wadecki (UKS AS Zielona Góra) – skoki akrobatyczne na ścieżce oraz Włodzimierz Targosz (okręg Katowice) – wędkarstwo, „rzut odległościowy muchą”. Mniej cenne laury nasi reprezentanci zdobywali w sumo, trójboju siłowym, kulturystyce i wędkarstwie. W siódmej edycji imprezy rozgrywanej w niemieckich miejscowościach Zagłębia Ruhry (Duisburg, Bottrop, Oberhausen i Muelheim) w 187 konkurencjach rywalizowało 3500 zawodników ze stu krajów. Światowe Igrzyska uznawane są przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Swoją obecnością podkreślił to jego przewodniczący Belg Jacques Rogge. Gospodarzem następnych igrzysk, za cztery lata, będzie Tajwan. Podium dla Unii Junior Janusz Kołodziej niespodziewanie wywalczył w Tarnowie mistrzostwo Polski w jeździe na żużlu. Na podium znaleźli się też dwaj inni zawodnicy miejscowej Unii, bracia Gollobowie, Tomasz i Jacek. Kołodziejowi nie przeszkodził w zwycięstwie nawet upadek w trzecim starcie. W 15. wyścigu doszło do bezpośredniego pojedynku Tomasza Golloba z Januszem Kołodziejem. Przez ponad 3,5 okrążenia prowadził najlepszy polski żużlowiec, ale na ostatnim wirażu junior wyprzedził go kapitalnym atakiem. Losy tytułu rozstrzygnęły się w ostatnim, 20. wyścigu. Janusz Kołodziej pokonał Jacka Golloba, który miał zaledwie punkt straty. Ubiegłoroczny mistrz Polski Grzegorz Walasek zajął dopiero ósme miejsce. Mistrzowski turniej oglądał komplet blisko 20 tysięcy widzów, którzy po ostatnim wyścigu i podczas ceremonii dekoracji swoim zawodnikom urządzili niesamowitą fetę. Marta za oceanem Nie wiedzie się Marcie Domachowskiej na kortach za oceanem. W San Diego odpadła w drugiej rundzie, w Los Angeles - w pierwszej. W Toronto też zagrała tylko jeden mecz, tak samo jak w eliminacjach turnieju w New Haven. W najnowszym rankingu Domachowska zajmuje 63. miejsce na świecie. Nowy rekord Po nieudanych mistrzostwach świata w Helsinkach Anna Rogowska udowodniła niedowiarkom, że potrafi wysoko skakać o tyczce. Na mityngu w Niemczech ustanowiła nowy rekord Polski – 4,82 m. To czwarty wynik w historii kobiecej tyczki. Polish Time 27 sierpnia 2005 37 sport Powrót na ligowe boiska Partnerem ligi jest P o pięciotygodniowej wakacyjnej przerwie w zmaganiach o ligowe punkty zawodnicy grający w Polskiej Lidze 5 Piłkarskich Western Union w Londynie rozegrali mecze 16. kolejki ligowej w I i II lidze. W meczach I ligi atrakcją kolejki miał być mecz pomiędzy FC Archway a Cieniasami. Dla obu zespołów był to bardzo ważny pojedynek, który miał zadecydować o tym, która z drużyn przybliży znacznie swe szanse na zajęcie miejsca w medalowej trójce na zakończenie ligowego sezonu. Mecz od początkowych minut stał na dobrym poziomie w wykonaniu obydwu zespołów. Po kwadransie gry zarysowała się lekka przewaga Cieniasów, którzy udokumentowali swą dobrą grę zdobyciem dwóch goli. Zawodnicy FC Archway starali się odrobić straty i mecz stał się bardziej wyrównany, by ostatecznie zakończyć się zasłużonym zwycięstwem Cieniasów 5-3, którzy mają w ten sposób już tylko 1 punkt straty do swojego niedzielnego rywala. W innym bardzo ciekawym I ligowym pojedynku zespół Piątki Bronka w meczu z Londynek.net pokazał się z bardzo dobrej strony pokonując swych rywali 3-0. Piątka Bronka dała tym samym sygnał, że w następnej kolejce ligowej nie zamierza składać broni w pojedynku z liderem I ligi, drużyną KS 04. Oglądając ich grę przeciwko zespołowi Londynek.net można śmiało stwierdzić, że już za tydzień lider KS 04 może napotkać trudną przeszkodę w drodze po mistrzowski tytuł? W II lidze także było ciekawie, gdyż w grupie drugiej II ligi odbyły się dwa bardzo ciekawe mecze, w których spotkały się cztery zespoły z czołówki tabeli. W pierwszym pojedynku Rainbow niespodziewanie pokonał lidera FC Herezja 4-1, rozgrywając prawdopodobnie najlepsze spotkanie w swoich dotychczasowych meczach o ligowe punkty. Także wicelider Domax uległ nadspodziewanie łatwo zespołowi Western Union II aż 1-7. Na usprawiedliwienie porażki Domaxu trzeba dodać, że przez blisko kwadrans grali w osłabieniu brakiem jednego zawodnika, tracąc w tym czasie aż cztery gole. Kiedy szanse na boisku zostały wyrównane zespół Domaxu strzelił tylko jednego gola, tracąc do końca spotkania jeszcze trzy bramki. Do zakończenia ligowych zmagań pozostało jeszcze sześć kolejek ligowych i już niebawem poznamy pierwszego historycznego mistrza w Polskiej Lidze 5 Piłkarskich Western Union oraz zespoły, które wywalczą awans oraz spadną do niższej klasy rozgrywkowej. Jednak jak pokazały rezultaty meczów rozgrywanych w 16. kolejce ligowej możemy jeszcze nieraz być świadkami wielkich niespodzianek zanim poznamy ostateczne rozstrzygnięcia. fot. M. Stopa Uwaga, polscy piłkarze grający w Wielkiej Brytanii! 16 października w Londynie na boiskach ze sztuczną trawą w Southall oraz w Sudbury Town odbędzie się Puchar Polonii Brytyjskiej Western Union Cup 2005 w piłce nożnej pięcioosobowej. Zapisy drużyn polonijnych grających w Wielkiej Brytanii do turnieju przyjmowane są do 2 października pod nr tel. 07789474591 – Mariusz Stopa (codziennie od 16–20). Serdecznie zapraszamy do udziału w turnieju. Mariusz Stopa 38 1 liga Wyniki 16 kolejki: KS 04-Amphora 3:1, Raytson/Sajdersi-160 Bpm 12:0, Lynton Team-Western Union 1:3, Cieniasy-FC Archway 5:3, Londynek.Net-Piątka Bronka 0:3, Polteam-Dziennik Polski 3:2. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. KS 04 Western Union FC Archway Cieniasy Londynek.Net Dziennik Polski Piątka Bronka Raytson/Sajdersi Amphora Polteam Lynton Team 160 Bpm Mecze Punkty 16 40 16 39 16 36 16 35 16 28 16 23 16 21 16 13 16 13 16 12 16 11 16 7 Bramki 66 24 99 32 103 49 73 41 55 39 49 37 43 59 52 85 29 65 36 79 31 68 27 85 2 liga grupa 1 Wyniki 16 kolejki: Sydney 44-Biało-Czerwone Diabły 3:2, Avanti-FC Orki 0:5, Brentford-Drink Team 0:5, FC PieczaraKS Tęcza 0:5, Ak 47-Patrol/Fulham Boys 4:2, Dziki-Grzmiące Kije 0:5. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. Mecze Punkty Grzmiące Kije 16 46 KS Tęcza 16 36 FC Orki 16 34 Sydney 44 16 31 Drink Team 16 30 Biało-Czerwone Diabły 16 24 Avanti 16 20 FC Pieczara 16 20 Brentford 16 16 Ak 47 16 13 Patrol/Fulham Boys 16 12 Dziki 16 0 Bramki 106 14 82 31 69 34 55 37 53 40 63 45 42 40 35 42 29 64 39 71 33 108 0 80 2 liga grupa 2 Wyniki 16 kolejki: Bebzonie-Londinium Lads 1:3, FC Hunters-FC Kosmos 7:0, Green Gang-Polonia Slough 6:1, Domax-Western Union II 1:7, Rainbow-FC Herezja 4:1, FC Husaria-Orły 0:5. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. FC Herezja Domax Western Union II FC Hunters Green Gang Rainbow Bebzonie Londinium Lads Polonia Slough FC Cosmos Orły FC Husaria Mecze Punkty 16 37 16 36 16 32 16 32 16 29 16 27 16 21 16 21 16 21 16 17 16 9 16 0 60 73 77 58 57 47 57 47 41 41 26 0 Bramki 29 31 41 22 33 38 55 48 59 56 92 80 www.goniec.com Goniec Polski ogłoszenia drobne ukaże się w piątek (informacje na str. 39) Zamieść ogłoszenie! Wyślij SMS pod numer 84010 zaczynając od GONIEC spacja <treść ogłoszenia> Po wysłaniu otrzymasz zwrotny SMS. Odpowiedz na zwrotny SMS wpisując w treści: CONFIRM Całkowity koszt zamieszczenia ogłoszenia przez SMS Ł1,50 Aby zamieścić ogłoszenie drobne z wyjątkiem działu USŁUGI zadzwoń i nagraj treść! Ogł. zwykłe: Ogł. pogrubione: Ogł. w ramce: tel. 0911 180 tel. 0907 147 tel. 020 8566 Ogłoszenia ramkowe lub ze zdjęciem oraz ogłoszenia powyżej 5 słów Dział Usługi (do 5 słów, włącznie z numerem telefonu) 020 8566 4999 0907 151 2263 koszt połączenia Ł1,5 /min Prosimy o kontakt z działem marketingu Aby ogłoszenie ukazało się w najbliższym numerze Gońca Polskiego, należy je nagrać do godz. 1500 w poniedziałek poprzedający wydanie. Goniec Polski zastrzega sobie prawo do odmowy publikacji ogłoszeń obraźliwych, przekraczających powszechnie przyjęte normy społeczne oraz niezgodne z charakterem pisma. Mieszkania szukam Szukam niedrogiego studio flat dla pary w okolicach Batersea. Clapham lub Streatham. tel. 07950132037 Mieszkanie wynajmę Polish Time 27 sierpnia 2005 2221 koszt połączenia 75p/min 2206 koszt połączenia Ł1 /min 4999 koszt połączenia lokalnego Do wynajęcia 2 pokoje. Ł90/tydzień od pary + 1 tygodniowy depozyt. Okolice Tottenham, stacja Bruce Grove i Seven Sisters. Tel. 020 8808 3557 Ewart Grove, N22. Bedsit dla dwóch osób. Bardzo blisko Wood Green tube station. Cena Ł115/tydz. (wliczone wszystkie rachunki). Wymagany depozyt. Ania 07834730764,w godz.10am-8pm Pokój dla pary na battersea park. mieszkanie w pełni wyposażone po remoncie. początek 2 strefy. dogodne połączenia komunikacyjne. tel. 07973621057 Stuart Crescent, N22. Przestronne, ładne studio. W pełni umeblowane. W dobrym stanie. Cena £135/ tydz.(wliczone rachunki). Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm Do wynajęcia 1-bedroom flat. Okolice Tottenham, stacja Bruce Grove i Seven Sisters. Ł150/tydzień + 1 tygodniowy depozyt. Tel. 020 8808 3557 Należy nagrywać pod numer: UWAGA: Dopuszczalna długość ogłoszeń drobnych to 160 znaków (włącznie ze spacjami). Ogłoszenia dłuższe będą skracane. Downhills Park Road, N17. Bardzo ładne studio dla jednej osoby. Dostępny od zaraz. Cena £120/ tydz.(wliczone rachunki). Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm Horsney Park Road, N8. Mieszkanie jednopokojowe dla pary. Cena Ł160/tydz. (wliczony gas, woda i elektryczność) Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm. Podwójne i pojedyncze pokoje do wynajęcia na Stratford. Duży dom – kuchnia, jadalnia, dwie łazienki, duży ogród, parking. Dom z pełnym wyposażeniem. Bardzo dobre połączenia metrem (linia centralna i Jubilee Line) i autobusami. Ł50/os/ tydz. Tel. 07904248343. Pojedynczy pokój na Wembley. Dom z pełnym wyposażeniem, ogrodem i parkingiem. 5 min. do stacji metra, dobre połączenie metrem i autobusami. Ł65. Tel. 07904248343. 39 ogłoszenia drobne Clarence Road, N22. Dwupokojowe mieszkanie. Dostępne od zaraz. Cena £200/za tydz. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm. młodej dziewczyny. Bardzo dobre warunki, blisko stacji Perivale. Wolne od 29 sierpnia. Tel. 07949604932. Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie Czysty dwuosobowy pokój. Miejsce w pokoju dwuosobowym. Dobre warunki, pełne wyposażenie, polska TV, 7 min Manor Hause MAŁGOSKA 07921760750 Szeroka oferta pokoi, mieszkań i domów do wynajęcia w okolicy NW10: Harlesden, Willesden, Neasden, - Pokoje 1-os. od Ł80/tydz, 2-os. od Ł100/tydz, studia od Ł120/tydz, mieszkania od Ł165/tydz, domy od Ł275/tydz. Wymagany depozyt i referencje. Miła obsługa. Zadzwoń teraz 0208 838 2300 / 0789 123 3585 Magdalena Farrant Avenue, N22. Studio flat dla jednej osoby, na parterze. Dostępne od zaraz. Cena £135/tydz wliczone wszystkie rachunki. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm. Winchmore Hill, N21. Dwupokojowe super mieszkanko na pierwszym piętrze. Dostępne od zaraz. Cena £215/tydz. Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm. Pokoje, mieszkania, domy do wynajęcia. Studio, 1-5 bed, bedsit. w rejonie seven sisters, stamford hill, clapton. tel. 0791963449. Falkland Road, N8. Dwupokojowe mieszkanko z dostępem do ogrodu. Dostępne od zaraz. Cena Ł200/tydz. Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm Thackeray Avenue, N17. Trzypokojowy dom z ogrodem. Dostępne od zaraz. Cena 250/ tydz. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm White Hart Lane, N17. Dwupokojowe mieszkanie. Dostępne od zaraz. Cena £200/tydz.Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm Pokój dla pary na Wembley. Dobra komunikacja. Miła atmosfera. Wyposażona kuchnia, dwie toalety, łazienka, ładny ogród. Ł110/ tydz. + tygodniowy depozyt. Tel. 07985737241, 07916316508. Miejsce w pokoju dla kulturalnej, Rutland Gardens, N15. Czteropokojowy dom z ogrodem. Dostępne od polowy września. Cena 330/tydz. Okolice Manor House. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm. Northfields – dom do wynajęcia, 4 sypialnie (3 podwójne, 1 pojedyncza), pokój dzienny, kuchnia z jadalnią, centralne ogrzewanie na gaz, pralka, ogród. W pełni umeblowane. £1290 miesięcznie + opłaty, Anglopol 0208 997 9123 Tower Gardens Road, N17. Dwupokojowy dom. Dwie sypialnie podwójne. Dostępne od początku września. Cena Ł240/tydz. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm. Elmhurst Crescent, N2. Trzypokojowe przestronne mieszkanie w bloku. Dostępne od zaraz. Cena 260/ tydz. Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm Great Cambridge Road, N17. Bardzo ładne dwupoziomowe mieszkanie. Dostępne od zaraz. Cena 210/tydz. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm. Ealing Broadway (5 min od stacji metra) – mieszkanie na poddaszu do wynajęcia, duża sypialnia, pokój dzienny z kuchnią w planie otwartym. Jasne i przestronne, w pełni umeblowane. Pralka, miejsce parkingowe przed domem, możliwość korzystania z ogrodu. £780 miesięcznie + opłaty. Anglopol 0208 997 9123 Westminster, N11. Trzypokojowy dom z bardzo dużym ogrodem. Dostępne od połowy września. Cena 265/tydz. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm. Pokój dla pary. Bardzo dobre warunki. 5 min. do stacji Coliers Wood i 10 min. od stacji Tooting Broadway. Tel. 07951794860. Whittington Road, N22. Bardzo ładne, nowoczesne studio flaty. Dostępne od zaraz. Ceny £130-£160/tydz.(wliczone rachunki). Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm. Dwuosobowy pokój dla pary lub dwóch dziewczyn na Fulham 110/tydz .+ tygodniowy depozyt. Tel. 07765164835 Pokoje, mieszkania, domy do wynajęcia. Okolice Seven Sisters, Stamford Hill, Clapton. Tel 07951963449. Pokój dla pary na West Ealing. bardzo dobre warunki, wyposażony dom z ogrodem. Ł140/tydz. + tygodniowy depozyt. Tel. 07906212820. Perth Road, N22. Trzypokojowy domek z ogrodem. Niedaleko stacji metra Wood Green. Dostępny od zaraz. Cena £260/tydz. Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm Leyton. Dwójka w domu. Ł110/tydz., rachunki wliczone + dwutygodniowy depozyt; blisko stacji metra. Świetne warunki. Ogródek, własna lodówka. Tel. 07799627144, 07984322818. Miejsce dla dziewczyny w pokoju na Wood Green, miejsce w dwójce dla chłopaka – stacja metra Wood Green oraz pokój jednoosobowy – stacja metra Wood Green. Tel. 07851390842. Croxford Gardens, N22. Czteropokojowy dom. Blisko stacji metra Wood Green. Dostępny od zaraz. Cena £320/tydz. Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm. Duży, ładny pokój w wyposażonym domu z ogrodem. Spokojna okolica. Blisko do stacji metra Kingsbury i autobusów. Ł70 + depozyt, rachunki wliczone. Dla niepalącej dziewczyny. Tel. 07782249578. Braemar Avenue, N22. Czteropokojowy dom. Trzy double, jeden single. Dostępne od zaraz. Cena £350/tydz. Wymagany depozyt. Ania 07834730764, w godz.10am-8pm Pokój dla pary w two bedroom flat. Brixton/Streatham. 1 minuta do autobusów, 10 min. do metra. Ł115/ tydz., opłaty energetyczne wliczone. Oferta tylko dla ludzi cichych, ceniących czystość i spokój. Internet, stałe łącze + telefon + pralka. Magda. Tel. 07717248177. Dostępne od września. Cena £165/ tydz Wymagany depozyt. Agnieszka 07917455688, w godz.10am-8pm. Pitshanger – mieszkanie do wynajęcia, 2 sypialnie, pokój dzienny, oddzielnie toaleta i łazienka. W pełni umeblowane, miejsce parkingowe, blisko lokalnych sklepów, szkół i autobusów. £875 miesięcznie + opłaty. Anglopol 0208 997 9123 Bruce Grove, N17. Jednopokojowe mieszkanie na pierwszym piętrze. Jednoosobowy pokój przy polskiej rodzinie. Ł90. Tel. 07746623102. Duży pokój dla pary oraz miejsce w dużym pokoju dla spokojnej dziewczyny w cichym i dobrze wyposażonym domu z dobrą lokalizacją blisko stacji metra Stratford. Tel. 07792356280. 2-os. pokój wynajmę - Tooting. 3 min. do stacji Tooting. 5m. do Lidla. Przewóz paczek Anglia – Polska Odbiór – gratis 85 pensów/kg Tel. 02072638921 07849476766 40 www.goniec.com Goniec Polski ukaże się w piątek (informacje na str. 39) Miła atmosfera w czystym domu, po remoncie z ogrod. 110tyg/2 tyg.dep. Tomek-07939954394 Duży wybór pokoi i mieszkań do wynajęcia Stratford-LeytonLeytonstone i okolice, transport bagażu. Kontakt-Grzegorz 07843788645 Duży pokój dla dwóch niepalących pań w spokojnym i czystym domu na East Acton. Blisko metro i autobusy. Ł120/ tydz. + dwutygodniowy depozyt. Tel. 07830022307. Mieszkania jedno-, dwu-, trzypokojowe, oraz pokoje do wynajęcia. Stratford, Mile End, Stepney Green, Bethnal Green. Tel. 07949051378. Pokój dla pary na manor house. mieszkanie w pełni wyposażone po remoncie. dogodne połączenia komunikacyjne. tel. 07973621057 Polish Time 27 sierpnia 2005 Pokoje 1,2,3-osobowe. Greenford (garaż, living, ogród) 07960950320 Dwuosobowe pokoje w domu z ogrodem. North Acton. Ł55/tydz/os. Aneta. Tel. 07886216455. Pilnie – pokój jednoosobowy za Ł60/ tydz. + rachunki, w okolicach Seven Sisters. Tel. 07859340808. Wynajmę pokoje Kinsbury, Neasden, Cricklewood, swieżo malowane z ogrodem. 2osobowe Ł100, 1 osobowe Ł65 Rachunki wliczone. ANETTA 07830193085,07861241182 Dwuosobowy pokój dla pary na Acton. Telewizja polska, pralka. Tel. 07913074130. Pokój dwójka w czystym domu z liwingiem brentford blisko ealing br. 120 + tydz. dep. 07855801051 Duży dwu os pokój na hanwell 25m w domu z ogrodem b dobre warunki 6 min do ealing broadway możliwość podłączenia inter 125tyg+depo 02089978350 07723094800 Pokój dla dwóch osób lub pary, 10 min. do stacji metra Elephant & Castle. Ł65/tydz/os. Mieszkanie ze wspólnym salonem, nowo umeblowane, kuchnia z pralką i lodówką, bardzo dobre warunki, 2 strefa. Tel. 07724603601, johny111@o2.pl Jednoosobowy pokój w dużym domu z ogrodem. Stacja North Wembley. Dogodna komunikacja autobusowa. Tel. 07900677863. Samodzielny, dwuosobowy pokój na Perivale, nowy i czysty, własna kuchnia i łazienka, podwójne łóżko, tv z dvd. Ł130/tydz. + czterotygodniowy depozyt. Tel. 07915045982. ogłoszenia drobne Pokój dla pary od 30 sierpnia w czystym domu z ogrodem na Perivale. Ł110/ tydz. + tygodniowy depozyt. Tel. 07969338110. Canning Town (wsch. Londyn ). Pokój dwuosobowy 90, jedna os 70.Ogród, garaż, polska tv. Ciche i spokojne osoby. Tel 07917054039, 07765066114 Do wynajęcia 2 duże pokoje, w nowym domu z ogrodem na Richmond. Bardzo dobre warunki! Tel.07967663137 Pokój dla pary w spokojnej okolicy Bowl Road. Czysty, zadbany i wyposażony dom ze śliczną kuchnią i internetem. Ogród wychodzący na kanał. Tel. 07821118074. Dla niepalącej pary z małym dzieckiem lub bez duży pokój w wolnostojącym domu po remoncie z dużym ogrodem, living roomem i telewizją. 20 min. z London Bridge, 40 z Victorii. Spokojna okolica. Ł120/tydz. + dwutygodniowy depozyt. Tel. 02083315719, 07838249863. Jedno- lub dwuosobowy pokój w domu z ogrodem, blisko stacji Hounslow West. Dobre warunki. Tel. 02088141503. Dla chłopaka miejsce w 2-osobowym pokoju z łazienka w luksusowym nowowybudowanym domu. 5 min od metra - stacja Southgate(północ). 65/tydzień 07817958870 Duży pokój dla małżeństwa lub pary. Wszelkie udogodnienia. Ogród. Spokojne miejsce. Stok Newington. Tel.07900695027 07884233314 Duże pokoje – jedno- i dwuosobowy, w wyremontowanym domu na Wilesden. Bardzo dobre warunki, miła atmosfera, blisko autobusów i metra. Dostępne 41 ogłoszenia drobne od 29 sierpnia. Jedynka – Ł78, dwójka – Ł60/os. + dwutygodniowy depozyt. Tel. 02087521007, 07951382288. Dwuosobowy pokój dla pary w czystym i przytulnym domu z ogrodem na Wembley Central. Bardzo dobre warunki i miła atmosfera. Blisko autobusy i metro. Dostępny od 3 września. Ł55/os. + dwutygodniowy depozyt. Tel. 02087521007, 07951382288. 2-dwuosobow duże pokoje na SEVEN SISTERS. 5 min pieszo metro. Dom po remo. (wszystko nowe. Karp. Mebl) Ogród Ł110 tydz 1 tydz dep rachu. Wlicz. tel.07886510504 Do wynajęcia ładny 1-osobowy pokój w dużym domu z ogrodem, komfortowe warunki. stacja north wembley, dogodna komunikacja autobusowa. tel:07900677839. Poszukuję współlokatorki. Ładny pokój w dużym domu z ogrodem. Bardzo dobre warunki. Pralka, zmywarka, sprzęt agd i rtv. W pokoju komputer z możliwością podłączenia internetu. 2 strefa, blisko stacji Peckham Rye. 10 min. kolejką do London Bridge i 15 do Victorii. Dogodne połączenia autobusowe. Monika. Tel. 07973280958, 07914568844. Wynajmę miejsce w pokoju dwuosobowym, blisko stacji Stratford 55/tydzień Tel.07915251416,07843 248150 Dwuosobowy pokój dla pary od zaraz w domu z ogrodem. 3 strefa, stacja metra Neasden, blisko shopping centre. Ł110/tydz. + dwutygodniowy depozyt, rachunki wliczone. Tel. 02084524246, 07950845690. Praca – dam Firma Polish Personel Ltd poszukuje kucharzy na różne stanowiska. Praca poza Londynem. Wymagane wykształcenie kierunkowe, minimum 2-letnie doświadczenie, znajomość języka angielskiego. Nie pobieramy żadnych opłat. Tel. 02086460204, e-mail: pp@pracauk.net Specjaliści od odszkodowań (est.1987) Kontakt: Agnieszka Szymańska odszkodowania Leigh Day & Co powypadkowe: wypadki drogowe i w miejscu pracy niedbalstwo lub błąd lekarski prawa człowieka Nie wygrasz - nie płacisz Bezpłatne konsultacje 42 Dwuosobowy pokój z kominkiem i wyjściem na ogród. Stacja metra Barking. Tel. 07851390842. West Ealing. Pokój dla pary w domu z ogrodem. Bardzo dobre warunki, wyposażony dom. Ł140/tydz. + tygodniowy depozyt. Tel. 07906212820. Miejsce w pokoju dla dziewczyny. W mieszkaniu: pralka, lodówka etc. Możliwość podłączenia do internetu w spokojnym, czystym domu 1 min od stacji metra West Kensington, tel.07838246184 Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie Experience residence nanny require from 7th of September with reference for two children 6 and 5 years old in Baron’s Court. Must have driving licence and speak good english. 020 7603 3403 after 8 pm, 077 3422 6723 Praca w domach opieki poza Londynem z zakw. Wymagany angielski. mikroserwis@hotmail.co.uk 01923 351 838, 07910 316 509 Zatrudnię dobrego plastrarza z dużym doświadczeniem tylko poważne oferty. Tel 07716120545 Praca - szukam Podejmę pracę przy remontach domów jako malarz, gipsiarz, płyty gipsowe. 10 lat stażu. Jacek. Tel. 07746092313. Mama 2-letniej dziewczynki zaopiekuje się dzieckiem u siebie w domu. Z wyżywieniem lub bez. Kensal Rice, NW10, tel. 02089602370, 07719263004-Marta Jestem, odpowiedzialna, pracowita i sympatyczna Polka po studiach, lubiąca dzieci. Szukam pracy, mam doświadczenie. Kasia 07790686957 Szukam dorywczej pracy po godzinach lub na weekendy jako malarz lub inne budowlane prace mam doświadczenie budowlane itd. 07919953270 Rafał Kobieta w średnim wieku podejmie każde sprzątanie, zaopiekuję się dzieckiem lub starsza osoba! tel. 07789837296 Mogę ci pomoc w utrzymaniu twojego domu w czystości. Zostaw czas wolny dla siebie, a w moich rękach zostaw sprzątanie. Zadzwoń 078 49 48 22 74-Ewa 25 St Johns Lane, London EC1M 4LB t: 020 7650 1242 f: 020 7253 4433 e-mail: aszymanska@leighday.co.uk www.leighday.co.uk www.goniec.com Goniec Polski ogłoszenia drobne ukaże się w piątek (informacje na str. 39) Kobieta l. 29 wyksz. Medyczne, zaopiekuje się starszą osobą, sprzątanie, pomoc w domu. brak znajomości języka angielskiegotel.07704421031 Wokalistka z dużym doświadczeniem szuka zespołu muzycznego na imprezy typu: Wesala, zabawy, dyskoteki i wiele innych. Mój telefon. 07725090890 25 latka zaopiekuje się dzieckiem lub dziećmi. Posiadam 4-letnie doświadczenie (referencje) podejmę też prace w fabryce - tylko poważne oferty tel 07871556787 Studentka poszukuje pracy na wrzesień (w sklepie, przy sprzątaniu, opiece itd).Dobry angielski. Tel 07910595665 Pilnie szukam LEGALNEJ PRACY NIE TYLKO NA WAKACJE! Bar, itp. każda praca zaczynająca się po godz.17. Język ang. w miarę komunikatywny! Aga 20 Lat-07724558424 Szukam każdej pracy, mam 27 lat, prawo jazdy kat. B, C, E; doświadczenie w budownictwie. Nie boje się ciężkiej pracy. Slaby angielski. Mariusz 07871550105. Młody solidny pracownik 23 lata doświadczenie w UK pilnie poszukuje pracy. Tel 07786130090 Przemek Dośw. 24-letni, uczciwy, uzdolniony manualnie Polak bez nałogów podejmie prace przy remoncie budynków. Jestem w trakcie nauki j.ang. Mariusz tel. 07962678716 23 letni odpowiedzialny, pracowity szuka pracy jako pomocnik budowlany, pomoc na kuchni lub inne oferty Rafał 07913118635 USŁUGI ELEKTRYCZNE. Doświadczenie na rynku angielskim. Kontakt 079 1985 2463 Zawiozę na lotniska. Punktualność gwarantowana. Przemek. Tel. 07766950021. Tłumaczenia, CV, listy motywacyjne. Tanio, szybko, profesjonalnie, Dorota 07901522754 Remonty oraz konserwacja domów. Tel. 07916122243. Transport 7-osobowy. Lotniska. Przeprowadzki. Tel. 07838175043. Przewóz narzędzi i materiałów budowlanych. Tel. 07900677863. Przewozy na i z lotnisk. Solidnie, punktualnie oraz profesjonalnie. Również inne trasy. Siedem dni w tygodniu o każdej porze 07859076617 Wizytówki, ulotki, reklamy na pojazdach. Andrzej. Tel. 078 6227 8730, 078 3786 8076 Usługi inne Konta bankowe bez potwierdzenia adresu, karty CIS - szybko i tanio Tel. 020 - 8741 2345 Transport, lotniska, Londyn. Tomek. Tel. 07746813409. Ściąganie sim locków, naprawa telefonów komórkowych. Tel. 07835911969. Usługi budowlane Transport, lotniska, przeprowadzki, punktualnie. Tel. 07838175043. Projekt i druk ulotek i wizytówek, Strony internetowe, e-maile i hosting. Artur 07946 484 767, 020 8810 1777 Przeprowadzki i transport. Tel. 07900677863. Transport na lotniska. 24 hr, 7 dni w tygodniu. Tel. 07792927539 Tomek Przewóz osób na lotniska. Tel. 07900677863. Przewozy na lotniska i przeprowadzki. Tanio. Tel. 07840190640. Transport towarowo-osobowy, przeprowadzki, wywózki, lotniska, UE, UK i PL, niskie ceny, wysokie ubezpieczenie towaru i pasażerów. Duże doświadczenie. Ceny umowne. Najbliższy wyjazd do Polski 25 sierpnia, powrót 19.09. Tel. 02087666937, 07931300149, e-mail: comeinh@poczta. fm SPRAWDŹ NASZE CENY : www.bestprinting.co.uk ulotki wizytówki papiery firmowe foldery projektowanie www konta e-mail Sławek Polish Time 27 sierpnia 2005 077 4919 1923 43 ogłoszenia drobne Rozliczenia podatkowe i zwrot podatku -tanio i szybko-doświadczony księgowy Tel. 07921 703 715 Konta bankowe, NIN, CIS - ekspresowo. Tel. 07906313389 Aa Automechanik. Serwis i naprawy. Przygotowanie do emot. Tel. 07818691805. 07946 484 767. A-Project 020 8810 1777 szeroki wachlarz usług dojazd gratis. Artur tel. 07706937730 Zasiłki na dzieci i rodzinne (tax credits)skuteczna pomoc w ich uzyskaniu Tel. 020- 8741 1044 Naprawa komputerów, usuwanie wirusów. Instalacja oprogramowania, podłączenie do internetu, strony internetowe, zakładanie e-maili. Szybko, tanio, solidnie. Dojazd gratis. Daria. Tel. 07782389784. Tanio PRZEPROWADZKI, transport vanem. Tel. 07958753741. Tłumaczenia ustne i pisemne - Ł15/str. Tel. 07906313389 Zawiozę na lotnisko. Punktualność gwarantowana. Przemek. Tel. 07766950021. Komputery PC serwis. Tomek. Tel. 07746813409. Zakładanie kont bankowych oraz nat. insurance number 07818837744 Zwrot podatku Karta CIS Nat Insur Number zasiłki council flat konto w banku bez potw. adresu wszystko w urzędach tanio i solidnie Tomasz 0 7 981 981 628 Profesjonalne CV w godzinę - Ł15! Tel. 07906313389 Serwis RTV; naprawa sprzętu elektronicznego tel. 07871457122 Darek. Lotniska, przeprowadzki. Tel. 07795218431, 07970204376. Profesjonalna fotografia: śluby, imprezy, portofolia , www.agaphoto.com.pl, tel. 07932671320 Zwrot podatku. Tel. 07985707539 www. bp-services.co.uk, wieczory i weekendy. Graficzny Image Twojej Firmy. Od wizytówek, ulotek po e–maile i strony internetowe. Maciek 0777 62 137 62, 020 8840 4441 Komputery Lotniska. Zawiozę i odbiorę z każdego londyńskiego lotniska. Serwis 24 godziny. Tel. 07957591063. HL-Computer Service, instalacja systemów operacyjnych, software, hardware, naprawy, modernizacje, usuwanie wirusów, instalacje sieci, archiwizacje danych 07 961 222 932 Przewozy na lotniska, drobne przeprowadzki, imprezy okolicznościowe. Tel. 07949729186. Korepetycje Język angielski, profesjonalnie i niedrogo, 6 lat doświadczenia, dojazd do ucznia. ola-07707395939 Profesjonalne lekcje języka angielskiego na wszystkich poziomach zaawansowania, takze Business English. Indywidualny tok nauczania dostosowany do Twoich potrzeb. Doświadczenie w nauczaniu w Polsce i Wielkiej Brytanii. Satysfakcja, miła atmosfera i przystępne ceny gwarantowane! Tel. 07725645554 Wykwalifikowana nauczycielka angielskiego udzieli korepetycji Isleworth i okolice 07707022630 Język angielski korepetycje tłumaczenia cv konwersacje mila atmosfera możliwy dojazd tanio nr 07704425683 AAIT COMPUTER SERVICE Profesjonalne usługi komputerowe. Inż. z 10-cio letnim doświadczeniem. Tanio, skutecznie, dojazd gratis. NO FIX - NO FEE Tel. 078 4368 4014 Transport, przeprowadzki, odpady. Tel. 07871288083 Usługi transportowe, przewozy na lotniska, imprezy okolicznościowe, drobne przeprowadzki. Tel. 07949729186. Komputer servis, naprawy rozbudowy modernizacje, reinstalacje systemów operacyjnych, usuwanie wirusów, Technik-Informatyk Olgierd 07961222932 Najniższe ceny – najwyższa jakość. Projekty stron internetowych, e-maile, hosting. Daria 07782 389 784. Digi Centre 020 8840 4441 Projekt i druk ulotek, wizytówek, plakatów. Artur AS Imaging_v2 Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie Profesjonalne usługi komputerowe - 11 lat dośw. naprawa, rozbudowa, instalacja systemów oper. bardzo 8/7/05 14:11 Uroda / zdrowie Fryzjerstwo. Iwona, Loreal. Tel. 07746962153. Fryzjerstwo profesjonalne damskomęskie. Dodatkowo manicure, pedicure. Okazja. Każde strzyżenie Ł5. Dojazd do klienta lub u mnie na Chalk Farm. Ewa. 07749390993. Tatuaż artystyczny, kolczyki. Robert. Tel. 07833934388. doświadczeniem. Szkolenia w Jacque, Wella, Loreal. Ealing Common. Kasia. Tel. 07704787300. Manicurzystka Kasia. Nowy numer – 07970818670. Strzyżenie, balejaż. Iwona. Tel. 07716020388. Przedłużanie włosów. Najnowsza, bezinwazyjna metoda, bez kleju i odrostów. 100% nat. włosy. Wykonanie w ciągu kilku godzin. Ł150 całość. Tel 07845990148. Karolina Psycholog, magister Lipińska. Tel. 07984380182. Bioenergoterapia, kręglarstwo, masaż leczniczy. Tel. 07916122243. Fryzjerka damsko-męska z 12-letnim doświadczeniem, pracująca wcześniej na Hammersmith. Obecnie Ealing Common. Kasia. Tel. 07704787300. Manicure, pedicure, tipsy, henna. Ania. Tel. 07952536630. Pasemka, baleyage, farbowanie, trwała, strzyżenie damskie. Wembley, Queensbury, Kingsbury, Harrow. tel. 0771672534 teresa Dyplomowana manicurzystka przedłuży paznokcie metodą żelową. Tipsy oraz uzupełnianie. Manicure, pedicure bogaty wybór ozdób i kolorowych żeli. Produkty najwyższej jakości, konkurencyjne ceny. Kasia. Tel. 07821835430. Strzyżenie za darmo. Salon na Covent Garden poszukuje modelek. Kontakt wieczorem. Łukasz. Tel. 07793077515. Tatuaż artystyczny i kolczykowanie. Krzych. Tel. 07704638817. Stylizacja paznokci akrylem i żelem za pomocą formy lub tipsa, french manicure, pedicure, zabiegi parafinowe, woskowanie ciała, henna. kasia 07970818670 Balejaż, strzyżenie, farbowanie. Aleksandra. Tel. 07749377824. Dyplomowany masażysta-rehabilitant z 15-letnim stażem szpitalnym w Polsce na oddziale fizjoterapii oferuje JEDYNY PROFESJONALNY SERWIS rehabilitacji - masaże lecznicze, relaksacyjne, bezbolesne ustawianie kręgów. Leczy wszelkie problemy z kręgosłupem. TOMASZ PALACKI, 0208 992 6212, 078 41 668 442, GABINET: 7 Thanet Court, Queens Drive, W3 0HW, West Acton - North Ealing, London. Sympatyczna doświadczona fryzjerka stworzy nieziemskie fryzury na damskich głowach w konkurencyjnych cenach. Fachowe strzyżenie. Profesjonalna koloryzacja i balejaż. Indywidualna stylizacja. Z dojazdem lub u siebie. Zadzwoń – naprawdę warto. Ula 07746 799 246, 077 4949 5354 PROFESJONALNE FRYZJERSTWO! konkurencyjne ceny!!!, z możliwością dojazdu do klienta!!! BASIA 07840255723 GINEKOLOG dr n. med. Specjalista położnik – ginekolog. Rejestracja telefoniczna 077 4662 3102, 147A Ruislip Road, Greenford, London UB6 9QQ, 020 8932 3558, 43A Madeley Road, London, Ealing W5 2LS Fryzjerstwo – strzyżenia damskomęskie, baleyage, trwała ondulacja Iza, Ealing, 078 6227 8730, 078 3786 8076 Kupię Fryzjerka damsko-męska z 12-letnim Page 1 DRUKUJEMY NAJWY˚SZEJ JAKOÂCI Ulotki Papiery firmowe Plakaty � � Zazwyczaj w 24 godziny! z gotowych plików pdf / 130g gloss art A4 A5 X 1000 £115 £100 X 3000 £145 £130 X 5000 £190 £155 Tel: 020 89977 222 E-mail: asimaging@easynet.co.uk 44 AS IMAGING Unit 23 21 Wadsworth Rd. Perivale Middlesex UB6 7LQ www.goniec.com Goniec Polski ukaże się w piątek (informacje na str. 39) Kupię zegarek szwajcarski renomowanej firmy do Ł500. Tel. 07760202078 (sms). Kupię telewizor plazmowy. Tel. 07760202078. Kupię złom – miedź, aluminium, kable. Tel. 07981486262. Kupie laser sufitovi. tel. 07921171546 Kupię auto do Ł1000. Oferty kierować smsem pod numer 07788778853. Ford Escort combi, 1.4 LX, benzyna, P-rejestracja, przebieg – 70 tys. mil, kolor srebrny, centralny zamek, radio kaseta, szyber dach, emot do września. Ł1000 lub zamienię na coś mniejszego, typu Corsa, Micra. Tel. 07921776807. Mercedes Sprinter, 312 van, N-rej., 2.9 turbo diesel, emot + tax, biały, przedłużany, stan bardzo dobry. Ł2900. Mitshubishi Pajero jeep, 4x4, M-rej., 2.8 turbo diesel, klimatyzacja, elektryczne szyby, lusterka, centralny zamek, trzydrzwiowy, stereo, emot + tax. Ł3950. Tel. 07818691805. Nawigację satelitarną Becker DTM, wraz z anteną i płytą. Ł125. Tel. 07962105842. Motor Enduro, 2002 rok, stan dobry, wymaga drobnej renowacji. Ł650. Tel. 07962105842. Mitsubishi Pajero, 2.8 turbo diesel, N-rej., 7 siedzeń, beżowa tapicerka, nawigacja satelitarna, cd player, ABS, sound bufor do podłączenia, centralny zamek, lusterka, szyby, automat, bardzo zadbany. Ł7600. Tel. 07962105842. Sprzedam audi a6 1.9 tdi rok 96 sr. metalik klimat. alofelgi, nowe opony el. szyby abs itp. Tax i mot 3mce. Cena Ł2350. Tel. 07778131270 Sprzedam suknie ślubna z salonu AGNES. Rozmiar 36/38. 0774218295 Mishubishi Pajero, N-rejestracja, 2.8 turbo diesel. Elektryczne szyby, lusterka, automat, przyciemnione szyby, nawigacja satelitarna, cd player, orurowany, 7 siedzeń. Bardzo zadbany, import z Japonii, pierwszy właściciel. Ł7500. Tel. 07962105842. LTG - końcówki, LOVATO, tomasetto. Do tankowania gazu, niezbędne w Anglii, Francji, Belgii, Holandii, Niemczech. Tel. 07947689215. Sztywny hol do holowania samochodu. Nie potrzeba drugiego kierowcy. Prawie nowe, raz użyte. Stan bardzo dobry. Ł250. Tel. 07962105842. Sprzedam motor yamaha XJ600N 97 stan dobry mot i tax 06.06. Cena 1200f. Tel. 07821293334 Sprzedam Polish Time 27 sierpnia 2005 Zamienie lub sprzedam Mercedesa 140 S500, 07859819018 ogłoszenia drobne Sprzedam VW Pasat Combi silnik 1.8, 20V ciemnozielony. 1 rok MOT, TAX pełna elektryka i pełny serwis VW. Ł3450 Radek 077 9308 9813 Sprzedam rower kolarkę firmy giant model ocr1 rozmiar ramy s tel 07939234331 30 letni, samotny w Londynie pozna kobietę w odpowiednim wieku również czującą się samotnie. Tel. 07849450210 Sprzedam grę Play Station 2 + dwie gry. Ł60. Przemek. Tel. 07905677535. Towarzyskie Samotny 37 l, pozna panią na dalsze lata życia. mam mieszkanie, pomogę znaleźć prace. Jesteś samotna w Londynie, spróbujmy żyć razem, zadzwoń. tel-07799866344. Miły i wesoły 40-latek pozna miłą panią w wieku 30-40 lat w celu spędzania wolnych chwil tel. 07903797527 45 ogłoszenia drobne Różne Wróżka Farida Przepowie Ci przeszłość, przyszłość, miłość, biznes, sprawy rodzinne z ręki i z kart. Zdejmuje klątwy, uroki, odwraca złe fatum, i wskazuje ścieżkę, na której świeci szczęśliwa gwiazda. 100% zadowolenia. Tel. 020 8348 2411, 077 4319 9309 Na Ealingu ksiądz proboszcz daje bezpłatne rozgrzeszenia, a Joseph Zawadzki, accountant od roku 1952, rozliczenia podatkowe – tylko za skromne Ł200!!! W każdą niedzielę ksiądz odprawia msze w kościele, a Joseph Zawadzki na Ealing Common bezpłatnie udziela porady podatkowe, przyjmuje nowych klientów od godz. 10 do 12 rano. Tel. 020 8992 9992 Sursum korda!!! W górę serca!!! Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie Wróżka Santina przepowie ci przyszłość, zdejmie złe fatum, powróży z kart i z ręki, wskaże ci dobrą drogę. Najstarsze wróżby. Tel. 07838317753. 100% zadowolenia. Proszę osoby znające Adama Krupińskiego o kontakt. Tel. 07950643805. Usługi komputerowe, pełen serwis i kompleksowa obsługa, instalacja oprogramowania, wymiana podzespołów, Szybko i profesjonalnie, dojazd do klienta, duże doświadczenie i gwarancja jakości usług. Paweł Tel: 078 3492 2059 Zespół muzyczny „Echo” zagra na zabawach, weselach i innych. Zapewniamy miłą atmosferę. Tel. 07845214689, 07849617545. Ulotki, wizytówki, profesjonalne strony internetowe, wejdz na www.bestprinting.co.uk lub zadzwoń 077 4919 1923 Rodzina z Polski zaopiekuje się starszą osobą w zamian za mieszkanie tel 07835927028 Rozwiązanie konkursu Prawidłowa odpowiedź na pytanie konkursowe: koncert Pezet-Noona’a odbył się w klubie Mass na Brixton. Bilety na South West Four Festival otrzymują: Magdalena Nowak Sebastian Puchalski Przemysław Kopeć Piotr Rutkowski. Zwycięzcom serdecznie gratulujemy! Goniec Polski prenumerata A może jednak wolałbyś otrzymywać Gońca do twoich drzwi? Nic prostszego! Wypełnij kupon, załącz czek (wystawiony na Goniec Ltd) lub postal order i wyślij na nasz adres! I niech Goniec będzie z tobą! Tylko dla wytrwałych! Zaprenumeruj Gońca na rok, a będziesz otrzymywać 2 egzemplarze magazynu. Dobry prezent dla kogoś bliskiego. 3 miesiące ,17 6 miesięcy imię: adres: telefon: Zamawiam prenumeratę od numeru ,35 12 miesięcy ,69 nazwisko: adres: Goniec Polski, 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, London W5 2NR Tel: 0208 567 7222, 0208 566 4999 46 www.goniec.com Goniec Polski ������������������� ogłoszenia drobne ukaże się w piątek (informacje na str. 39) ������ � � � � ������� � � � � � � � ������������������������ ������ ������ ���������������������� ��������������� ������ ��������������������� ������ ���� ���� � � � � � ���� ������ � � � � ��� ����� ���������������������������������� ��� ������ ������ ����������������������������������������� ������������������ ����������� ����������������������� ��������������� ��������������������������������� ����������������������������������������������������������� ����������������������������������������������������������������� Polish Time 27 sierpnia 2005 ������ ����������������� ��������� ������������������������� ������������������������ ������������������������������� ����������������������������������������������������������� ����������������������������������������������������������������� 47 ��������������������������������������������������������������������
Similar documents
Pobierz numer
które mają dziś największe szanse zmodernizoNie mam za złe. Oczywiście nie jestem szczęNa szczęście miałem bardzo interesujące prować państwo. Jeśli warunki do takiej współpra- śliwy z tego powodu,...
More informationPobierz numer
rzadko oglądamy się wstecz. Tymczasem taka podróż do przeszłości może być niezwykle fascynująca. Przekonała się o tym rodzina Czekaj z Cardiff, która w tajemniczej walizce odnalezionej na strychu, ...
More information