Pobierz numer

Transcription

Pobierz numer
Zrób zdjęcie na wakacjach. Prześlij je do Gońca. Wygraj lot balonem! Szczegóły str. 32
27 sierpnia 2005 - Nr 24 (87)
w w w.g o n i e c .c o m
Wodzeni na pokuszenie
SZTUCZKI HIPERMARKETÓW
w numerze
Goniec Polski Polish Time NR
temat numeru
24(87) 27 sierpnia 2005
Wodzeni na pokuszenie
W hipermarkecie nic nie dzieje
się bez przyczyny. Obliczone jest
dokładnie wszystko. Począwszy
od wózka na zakupy, który ma
dość duże rozmiary. Z zasady
nie chcemy być gorsi od innych.
Widząc osoby z wypełnionymi
po brzegi wózkami, czujemy dyskomfort patrząc na nasz prawie
pusty… Chcąc polepszyć swoje
samopoczucie – wrzucamy do niego nieprzydatne produkty. I o to
właśnie marketom chodzi.
12
Reportaż…
17
Są dumne z tego co robią i nie wyobrażają sobie, że mogłyby żyć inaczej. O sobie mówią „nie
jesteśmy Angielkami”, choć na granicy podają
brytyjski paszport. Świetnie mówią po angielsku, ale gdy w dokumentach mają wpisać obywatelstwo - wahają się.
22
Internet daje nieograniczone możliwości. Bez
ruszania się z domu możesz kupić wszystko, o
czym tylko zamarzysz. Nie musisz ruszać się z
fotela, kiedy za oknem leje deszcz, stać w korkach czy tłoczyć się w metrze. Pamiętaj jednak
– to wciąga!
24
Przez dwie godziny można zajechać metrem
z jednego krańca Londynu na drugi albo – w
godzinach szczytu – ujechać zatłoczonym autobusem parę przystanków. W tym samym
czasie można znaleźć się w zupełnie innym
świecie.
Porady…
Podróże…
W
zamiast wstępu
latach 80. – pewnie większość z nas pamięta – zakupy nie należały do przyjemności.
Niekończące się ogonki przed sklepami,
komitety kolejkowe, kartki, przydziały i Bóg wie co
jeszcze. Zaopatrzenie polskich sklepów było przyczyną
licznych stresów, waśni rodzinnych i sąsiedzkich. Pamiętam, jak moja mama błagalnym tonem tłumaczyła
sprzedawczyni, że ma dwie córki (dowody stały obok)
i chce dwie, a nie jedną bluzeczkę na osobę. Pamiętam,
jak stojąc w kolejce pokłóciłam się z sąsiadką. Ja byłam pierwsza, ona druga
i wykupiłam całą dostawę herbaty (7 opakowań) nic jej miłosiernie nie zostawiając. Pamiętam, jak moja młodsza siostra urodzona już po epoce gierkowskiej
marzyła, żeby poznać smak bananów. Niestety – w sklepach nie było ich nawet
przed świętami.
A potem wraz ze zmianą ustroju zmieniły się sklepy. Zaczęło się w nich pojawiać wszystko, czego dusza zapragnie i o możliwości dokonania zakupu decydował tylko stan portfela. Patrzyło się na pełne półki, nowe maniery sprzedawczyń
i przez jakiś czas zakupy mogły być przyjemnością.
I wtedy nastała era hipermarketów. Na początku angielskie i francuskie – potem także rodzime sklepowe giganty zaczęły wrastać w polski krajobraz. Z początku ciesząc oko: bo to i ceny niskie, i wszystko pod jednym dachem. A do
tego jeszcze promocje i poczęstunki – kupować, nie umierać.
Radość trwała kilka lat. Potem, a to jeden, a to drugi zaczął narzekać, że jakoś zawsze wyda więcej niż chce, że za gorąco i za głośno. Że tych promocji
z reklam nigdy jakoś na miejscu nie ma, a jest za to mnóstwo łakoci, które jakoś
same wskakują do koszyka. I że w sumie bardziej się zawsze człowiek umęczy
niż to warte.
Potem doszły do tego jeszcze opowieści o złym traktowaniu pracowników
i doniesienia o bójkach przed hiper-sklepami, w przypadku szczególnie atrakcyjnych promocji. Wszystko to razem sprawiło, że zakupy przestały być już takie
przyjemne…
Brytyjczykom hipermarkety towarzyszą już od dawna. Ale i oni ciągle wpadają
w zastawione przez nie sidła specjalnych ofert, promocji, okazji. Narzekają, że kupują więcej niż zamierzają i tyją dorzucając do koszyka rozstawione przy kasach
słodycze. (Ostatnio zresztą prowadzi się tu kampanię na rzecz usunięcia ich).
Ale obstawianie kas słodkościami ostatniej szansy to tylko jedna ze sztuczek
hipermarketów, które przemyślnymi sposobami wydzierają nam z portfela ostatnie grosze / pensy. Jeśli chcecie się dowiedzieć o innych, przeczytajcie nasz temat numeru. Warto, bo znajomość tych sztuczek sprawi, że nasze zakupy będą
bardziej racjonalne i… przyjemniejsze.
Katarzyna Jaklewicz
rubryki stałe
4 POLSKA I ŚWIAT, 6 PROSTO Z POLSKI,
8 WIADOMOŚCI LOKALNE, 11 POLSKI LONDYN,
12 TEMAT NUMERU, 15 ENGLISH PAGE, 17 REPORTAŻ, 20 LUDZIE,
22 PORADY, 24 PODRÓŻE , 26 GONIA I GONIO,
27 SKRZYNKA KONTAKTOWA, 28 SPORT, 30 KOMPUTERY,
32 KONKURS, 33 KĄCIK BRONKA, 34 KINO, 35 GALERIA,
36 SPORT, 39 OGŁOSZENIA DROBNE
Zrób zdjęcie na wakacjach. Prześlij je do Gońca. Wygraj lot balonem! Szczegóły str. 32
27 sierpnia 2005 - Nr 24 (87)
w w w.g o n i e c .c o m
Wodzeni na pokuszenie
SZTUCZKI HIPERMARKETÓW
����������������������
���������������������
projekt okladki:S.Sobolewski
Goniec dla najmłodszych s.32
Wodzeni na pokuszenie s. 12
Goniec Polski Polish Time
Polski tygodnik w Londynie, www.goniec.com, ADRES: 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, London W5 2NR
REDAKCJA (EDITORIAL): Katarzyna Jaklewicz (red. nacz.), Michał Szaflarski • WSPÓŁPRACA: K. Bany, P. Bogacki, A. M. Borkowski, K. Bzowska, W. Deluga, C. Dziadul, A. Falińska, M. Gignal,
B. Korwin-Kamieński, T. Kozłowski, G. i M. Lewandowscy, M. Porzezińska, P. Sikora, M. Titow, K. Zając • MARKETING: tel. 020 8566 4888, 020 8748 2288 e-mail: marketing@goniec.com,
Fax: 020 8566 4999, Mariusz Zdeb (079 2170 3712), Jan Bernacki (079 1639 2696), Anida Musialska-Kusaj (079 2170 3716), Aleksandra Eysymontt (07921703713) • KOREKTA: Michał Szaflarski
SKŁAD I GRAFIKA: Rafał Głowa - Design Transform Point, Sławomir Sobolewski, Fot: PAP, Archiwum. • REDAKCJA (EDITORIAL OFFICE): tel. 020 8567 7222, e-mail: redakcja@goniec.com
e-mail: info@goniec.com • WYDAWCA (PUBLISHER): Goniec Ltd • Dyrektor generalny: Mieczysław Cezary Olszewski • Dyrektor: Krzysztof Frais
• ISSN 1741-0746. Nakład: 25 000 egzemplarzy
Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny.
z Polski
Oświadczenie Cimoszewicza
w prokuraturze
Kwaśniewski na Krymie
Prezydenci Polski, Gruzji, Ukrainy i Litwy spotkali się w miniony piątek na Krymie. Wyrazili oni zrozumienie dla polskich niepokojów w sprawie Białorusi.
W piątek rano prezydent Kwaśniewski zjadł śniadanie robocze z trzema prezydentami - Micheilem
Saakaszwilim, Wiktorem Juszczenką i Valdasem
Adamkusem. Polski prezydent rozmawiał z Juszczenką, Adamkusem i Saakaszwilim także w czwartek podczas spotkań dwustronnych.
„Chcemy, żeby nie tylko ze strony Unii Europejskiej, ale też naszych partnerów w regionie była
jasność i determinacja w obronie standardów, jakie
powinny obowiązywać w stosunku do mniejszości
narodowych” - powiedział w czwartek dziennikarzom. Jak dodał, to, co się obecnie dzieje na Białorusi i stosunek białoruskich władz do polskiej
mniejszości „jest nie do wytłumaczenia, jest pogwałceniem standardów, które powinny we współczesnej
Europie obowiązywać”.
Kwaśniewski podkreślił, że w tej kwestii stanowisko Ukrainy, Litwy i Gruzji jest identyczne z polskim.
Zaznaczył jednak, że prezydenci nie wydadzą na ten
temat wspólnego oświadczenia.
(onet.pl)
„Wirtualny” kandydat na prezydenta
Arnold Buzdygan, niezależny kandydat na prezydenta RP z Wrocławia, chce przede wszystkim walczyć z „istnieniem w Polsce przymusowej, niewolniczej służby wojskowej oraz prowadzoną przez ZUS
kampanię dyskryminacji kobiet w ciąży”.
Buzdygan zamierza prowadzić swoją kampanię
jedynie w Internecie.
Buzdygan poinformował, że zdecydował się kandydować na urząd prezydenta, „ponieważ dzięki
temu może zwrócić uwagę ogółu - oraz pozostałych
kandydatów - na te dwie zupełnie pomijane, a bardzo destrukcyjne i oburzające sprawy”.
Buzdygan ma 37 lat, jest kawalerem. Ukończył
Politechnikę Wrocławską, założył firmę zajmującą się - jak to ujął - handlem, reklamą, usługami.
Obecnie jest prezesem innej wrocławskiej firmy, która podobnie jak jego własna zajmuje się handlem,
animacją bajek i telekomunikacją. Jak sam przyznał,
ma niewielkie szanse na wygraną, bo nie jest osobą
znaną i nie ma pieniędzy na kampanię wyborczą.
(onet.pl)
4
Warszawska Prokuratura Okręgowa otrzymała z Kancelarii Premiera kopie trzech
oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza za 2001 rok. Stało się to na wniosek
prokuratury.
Wstępne ustalenia prokuratury w sprawach dotyczących oświadczeń majątkowych Włodzimierza
Cimoszewicza będą znane najwcześniej za kilkanaście dni - poinformował rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Rzecznik powiedział, że prokuratura planuje
jeszcze przesłuchanie kilkunastu osób. Już dzisiaj
przesłuchiwani są urzędnicy MSZ. O tym kiedy zostanie przesłuchana b. asystentka Włodzimierza
Cimoszewicza Anna Jarucka dowiemy się po fakcie - zastrzegł Kujawski. Jest ona w ciąży i prokuratura nie wyklucza, że jej przesłuchanie odbędzie
się poza siedzibą prokuratury.
Maciej Kujawski dodał, że prokuratura nie wiedziała, iż w Kancelarii Premiera są trzy oświadczenia majątkowe złożone przez Włodzimierza
Cimoszewicza za 2001 rok. Dowiedziała się o tym
z prasy i wystąpiła do Kancelarii o udostępnienie
dokumentów. Według rzecznika prokuratura do
tej pory wiedziała jedynie o kopii jednego takiego
oświadczenia - tej, która została znaleziona podczas rewizji w domu Jaruckiej.
Włodzimierz Cimoszewicz ma wystąpić do kancelarii premiera o odtajnienie swoich oświadczeń
majątkowych. Poinformował o tym rzecznik kandydata na prezydenta Tomasz Nałęcz.
Jeśli do Kancelarii Premiera wpłynie wniosek
o odtajnienie oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza, to premier Marek Belka tak jak już wcześniej zadeklarował - przychyli się
do tej prośby i klauzula poufności zostanie z tych
dokumentów zdjęta.
25 lat „Solidarności”
Trwają przygotowania do głównych uroczystości niezależnych obchodów 25. rocznicy
pierwszej „Solidarności”. Odbędą się one 31
sierpnia.
Główne uroczystości niezależnych obchodów odbędą się 31 sierpnia w Gdańsku w Domu
Technika. Mają one na celu przypomnienie tych
aspektów pierwszej „Solidarności”, które są przez
organizatorów oficjalnych obchodów przemilczane
i przeinaczane (...) Mają one także służyć uhonorowaniu tych wszystkich członków pierwszej »Solidarności« , którzy czują się zawiedzeni i oszu-
Sprawa oświadczenia majątkowego kandydata
na prezydenta ciągnie się od kilkunastu dni. Chodzi
o zapis o akcjach PKN Orlen. Sobotnia „Rzeczpospolita” ujawniła dodatkowo, że w Kancelarii Premiera są trzy oświadczenia Cimoszewicza za 2001
rok. Sam kandydat mówił do tej pory, że w MSZ
składał tylko jeden dokument.
Sam Cimoszewicz był przesłuchany w ubiegły w piątek, w trzech sprawach: podejrzenia, że
z MSZ wyniesiono tajne dokumenty (w związku
z tą sprawą ABW przeszukała w styczniu mieszkanie byłej współpracownicy Cimoszewicza Anny
Jaruckiej); w ramach śledztwa prowadzonego
z zawiadomienia komisji śledczej ds. PKN Orlen
dotyczącego zatajenia przez Cimoszewicza informacji o posiadaniu akcji PKN Orlen w jego oświadczeniu majątkowym za 2001 rok oraz w związku
z zawiadomieniem Cimoszewicza o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa przez Jarucką (składania fałszywych zeznań przed komisją ds. PKN Orlen oraz fałszowania dokumentów).
(onet.pl)
kani przez liderów ruchu i nie akceptują skutków
ich późniejszych poczynań, m.in. kierunku i efektów tzw. reform gospodarczych w Polsce po roku
1989, czy sposobu rozliczenia dawnych komunistycznych elit (brak lustracji i dekomunizacji).
Plakaty informujące o głównej uroczystości niezależnych obchodów 25. rocznicy pierwszej „Solidarności” organizowanych m.in. przez Andrzeja
Gwiazdę, które odbędą się 31 sierpnia w Gdańsku, zostaną rozlepione niebawem w tym mieście.
Organizatorzy liczą, że TVP nada też filmy reklamowe zachęcające do udziału w uroczystości.
Imprezę otworzy Andrzej Gwiazda. Później odbędzie się dyskusja z udziałem m.in. Anny Walentynowicz pt. „Czym była »Solidarność«“. Później
prelekcję pt. „Jak »Solidarność« była zwalczana”
wygłosi Andrzej Gwiazda, a kolejną pt. „Agentura
w »Solidarności« i skutki braku lustracji” - Krzysztof Wyszkowski.
Pokazywane będą też filmy o „Solidarności”,
według organizatorów nie emitowane wcześniej
z powodu kontrowersyjnych treści. W programie
przewidziano także przerwę dla osób, które będą
chciały wziąć udział w mszy przy Pomniku Poległych Stoczniowców będącej częścią obchodów
organizowanych oficjalnie.
(onet.pl)
www.goniec.com
Goniec Polski
ze świata
Dni młodzieży w Kolonii
Benedykt XVI zakończył swoją pierwszą zagraniczną pielgrzymkę. Podczas czterech dni
wizyty w Niemczech wziął udział w Światowych
Dniach Młodzieży. Spotkał się też z muzułmanami, ewangelikami i protestantami. Jako drugi papież w historii przekroczył próg synagogi.
Zakończyły się XX Światowe Dni Młodzieży
w Kolonii. Ich kulminacyjnym punktem była niedzielna msza. Koncelebrowało ją 4,5 tys. kardynałów, biskupów i kapłanów. Dla Benedykta XVI
niedzielna msza św. była „próbą ogniową” - nigdy wcześniej nie celebrował nabożeństwa przed
tak ogromną rzeszą młodzieży. A niejednokrotnie przecież krytykował Jana Pawła II za tłumne
i nazbyt, zdaniem obecnego papieża, widowiskowe nabożeństwa. Wiwatujący tłum onieśmielał
go. Dopiero pod koniec mszy był już rozluźniony
i śmiał się, gdy ludzie skandowali: „Benedetto”,
„Benedetto”.
W kazaniu można było odnaleźć wiele wątków
charakterystycznych dla Josepha Ratzingera.
Mówił o fundamentalnych dla katolicyzmu wartościach, wzywał do przemiany życia, która możliwa jest tylko dzięki Eucharystii. Wezwał także do
przekazywania przesłania Ewangelii niewierzącym. Skrytykował też modę na szukanie religijnych
wspólnot niezwiązanych z Kościołem katolickim,
m.in. wszelkiego rodzaju sekt.
Noc poprzedzającą niedzielną mszę ponad
800 tys. młodzieży spędziło na Marienfeld (Pola
Maryjne). Benedykt XVI, który przez dwie godziny
był na tym czuwaniu obecny, potępił totalitaryzmy
minionego wieku.
W poniedziałek relacje z pobytu Benedykta XVI
w Niemczech znalazły się na pierwszych stronach
niemal wszystkich niemieckich gazet. Wszystkie
dzienniki podkreślały, że w niedzielnej mszy na
Marienfeld uczestniczyło milion pielgrzymów.
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” ocenił papieskie przemówienia jako „powściągliwe i ostrożne”.
Zdaniem gazety, było widać, że papież stara się,
by podczas swej pierwszej, obserwowanej przez
8 tysięcy dziennikarzy, zagranicznej podroży nie
popełnić jakiegoś błędu.
O dobrym przyjęciu papieża zdecydowało to,
że Benedykt XVI nie starał się naśladować swego
charyzmatycznego i spontanicznego poprzednika
Jana Pawła II, lecz zachowywał się autentycznie,
nie kryjąc swej nieśmiałości i posługując się niewyuczonymi gestami – napisała gazeta.
„Tagesspiegel” uważa, że Światowe Dni Młodzieży w Kolonii były czymś więcej niż tylko
powierzchownym, zręcznie wyreżyserowanym
happeningiem z papieżem jako gwiazdą popu.
„Niezależnie od śpiewów i okrzyków, wielu młodych pielgrzymów przybyło (do Kolonii), ponieważ
poszukują oni wewnętrznej głębi i zaczęli ponownie interesować się fundamentalnymi problemami
wiary: przesłaniem Biblii, dążeniem do sprawiedliwości, ciszą i skupieniem” - czytamy.
Na zakończenie Benedykt XVI podziękował
wszystkim organizatorom Światowych Dni Młodzieży oraz jego pielgrzymki do Kolonii. Na lotnisku w Kolonii papieża żegnały tłumy młodzieży
oraz prezydent Niemiec, Horst Koehler. Papież
podkreślił, że dzięki Światowym Dniom Młodzieży
obraz Niemiec w świecie ma szansę się zmienić.
(gazeta.pl)
Tragedia na Elbrusie
Kierownictwo Elbruskiego Oddziału Poszukiwawczo-Ratowniczego w niedzielę wieczorem podjęło decyzję o zakończeniu poszukiwań dwojga polskich alpinistów, uwięzionych
na Uszbie, w masywie Elbrusu na Kaukazie.
Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie Tomasz Klimański powiedział
w poniedziałek, że elbruscy ratownicy uznali, że
nie ma już żadnych szans na odnalezienie 28-letniej Marty R. z Warszawy i 30-letniego Mirosława S. z Sokołowa Podlaskiego, którzy w ubiegły
wtorek wpadli do szczeliny lodowej na Uszbijskim
Lodospadzie.
W poniedziałek w Stacji Ratownictwa w Terskole, u podnóża Elbrusu, gdzie znajdował się
sztab akcji ratowniczej, z jej uczestnikami spotkali
się ojciec Marty R. i brat Mirosława S. Wraz z dwoma alpinistami z Polski przyjechali w niedzielę wieczorem do Terskołu z zamiarem włączenia się do
poszukiwań.
Rosyjscy ratownicy opisali im dokładnie sytuację na lodowcu i zapoznali z dokumentacją akcji
ratowniczej.
Wypadek wydarzył się na wysokości 3,8 tys.
m n.p.m. Warunki pogodowe w strefie poszukiwań od początku były fatalne. Lodowiec był w ruchu, z gór sypały się kamienie, wiał silny wiatr.
W czwartek do szczeliny, w której tkwili polscy alpiniści, runęły wielotonowe masy lodu. Głębokość
szczeliny, która przed obsunięciem się lodu wynosiła około 25 m, zmniejszyła się do 7-10 m.
Miejsce wypadku wskazali koledzy uwięzionych w szczelinie, Krzysztof B. i Marcin Sz., którzy
zdołali o własnych siłach wydostać się z lodowej
pułapki i zaalarmować służby ratownicze.
(gazeta.pl)
Koniec wysiedleń w Strefie Gazy
Izraelskie oddziały w poniedziałek rano weszły
do osiedla Necarim w centrum Strefy Gazy - ostatniej z 21 osad żydowskich, likwidowanych w Strefie.
Izraelska armia zakończyła w niedzielę wieczorem ewakuację 20 z 21 osiedli w Strefie. Ostatnie
osiedle - Necarim, zamieszkane było przez 496
osadników. Znaczna ich część już wcześniej wyjechała - pozostali zapowiedzieli, że bez oporu opuszczą domy w poniedziałek.
Do Necarim w ostatnich latach można było dotrzeć tylko pod ochroną pojazdów pancernych. Atak
palestyński na to osiedle - w październiku 2003 r. miał być decydującym czynnikiem dla koncepcji wycofania izraelskiego ze Strefy Gazy.
Po wysiedleniu ludzi, do osiedli żydowskich
w Strefie Gazy wjeżdżają buldożery, mające zrównać z ziemią domy osadników. Izraelski rząd porozumiał się z władzami Autonomii w tej sprawie - koszty
wyburzenia osiedli pokryje Izrael; na zrównanym
przez buldożery terenie władze palestyńskie zmierzają zbudować osiedla mieszkaniowe.
(onet.pl)
Jaruzelski przeprasza Czechów
Generał Wojciech Jaruzelski przeprosił w czeskiej telewizji za wkroczenie
polskich wojsk do Czechosłowacji
w sierpniu 1968 roku.
Właśnie 21 sierpnia przypadła
rocznica wejścia sił Układu Warszawskiego do tego kraju, by stłumić prodemokratyczne przemiany Praskiej Wiosny.
Za pośrednictwem telemostu z Warszawy Jaruzelski w telewizji CzTV powiedział, że jego ówczesne działania martwią go i dokuczają mu. Podkreślał
jednak, że wówczas niepodpisanie rozkazu inwazji
byłoby nierealne.
„Boli mnie to i martwi. Patrzę na to z ogromnym
smutkiem, jednak wtedy nie mogłem postąpić inaczej. (Jednak) politycznie to był głupi akt” - powiedział 82-letni generał. Jaruzelski przypomniał też, że
w 1968 roku pełnił funkcję ministra obrony i musiał
podejmować decyzje polityczne. Później doszedł
do wniosku, że były one złe i błędne. „Ponieważ
uczestniczyłem w ich podejmowaniu, przepraszam
(...) Chcę to powiedzieć jeszcze raz, zaakcentować
i podkreślić” - mówił.
Siły Układu Warszawskiego wkroczyły do Czechosłowacji w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku.
Wejście wojsk zakończyło tzw. Praską Wiosnę, czyli próbę budowania „socjalizmu z ludzką twarzą”,
podjętą przez grupę reformatorów partyjnych pod
przywództwem ówczesnego I sekretarza Komitetu
Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji
(KPCz) Alexandra Dubczeka.
(gazeta.pl)
Polish Time
27 sierpnia 2005
5
prosto z Polski
PRZEMYSŁAW BOGACKI
N
ajpierw członkowie sejmowej komisji
śledczej do spraw PKN ORLEN zawiadamiają prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez jednego z kandydatów,
potem tenże kandydat zawiadamiania prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez swoją byłą
współpracownicę, a w tle jest jeszcze ciągnące
się od lat śledztwo ABW w sprawie wyniesienia
przez nią szyfrogramów z Ministerstwa Spraw
Zagranicznych. W Polsce pełną parą ruszyła
kampania wyborcza…
Owym kandydatem jest obecny marszałek Sejmu, Włodzimierz Cimoszewicz.
Jego byłą współpracowniczką - Anna Jarucka. To właśnie ona w połowie sierpnia przekazała sejmowej komisji śledczej informacje, jakoby
Cimoszewicz miałł zmienić
swoje oświadczenie majątkowe za 2001 rok (przekazane
Ministerstwu Spraw Zagranicznych,, którym wtedy
kierował).
Cimoszewicz
miał upoważnić Jarucką
do wymiany oświadczenia – w nowej wersji, którą
Jarucka miała wymienić,
ć,
Cimoszewicz miał zataić
fakt posiadania akcji PKN
ORLEN. Na potwierdzenie
tych słów Jarucka przedstawiła
owe upoważnienie: Na papierze
firmowym Ministerstwa
inisterstwa Spraw
6
Pierwsza
przedwyborcza burza
Jeśli nawet zarzuty o zatajenie faktu posiadania akcji potwierdzą się, to
sprawa i tak zapewne zostanie umorzona ze względu na małą szkodliwość
społeczną. Prawdziwe straty, jakie może ponieść Cimoszewicz, przeliczane
będą na punkty procentowe poparcia.
Zagranicznych widnieje odręcznie napisany tekst:
„Upoważniam panią Annę Jarucką do zamiany
mojego oświadczenia majątkowego za rok 2001,
w którym zamierzam skorygować niewielką pomyłkę.” Dokument jest opatrzony datą 20 kwietnia
2002 roku.
Kandydat na prezydenta niemal natychmiast
odpowiedział na zarzuty Jaruckiej, oświadczając, że ani nie upoważniał jej do zmiany
oświadczenia, ani nie zmieniał samego dokumentu. Tłumaczył, że podpis
widniejący pod upoważnieniem to jedynie faksymile, czyli pieczątka z odwzorowanym podpisem. Cimoszewicz przekonywał, że Jarucka przywłaszczyła sobie wzór podpisu,
który znalazł się na rzekomym upoważnieniu.
Zwracał też uwagę, że
w czasie, kiedy kierował ministerstwem,
posługiwał się innym faksymile, a to,
które widnieje pod
upoważnieniem,
dotarło do MSZ
w dwa miesiące
po… sporządzeniu dokumentu.
Szefowa sztabu
wyborczego
Cimoszewicza
mówi, że ma
na
nadzieję
szybkie wyja-
śnienie sprawy przez prokuraturę. Jest przekonana,
że całe zamieszanie to czysto polityczna prowokacja. Oczywiście posłowie opozycji są całkowicie
odmiennego zdania i uważają, że Jarucka jest wiarygodnym świadkiem, który znalazł odwagę, by
wyjawić prawdę.
A jak jest naprawdę? Prawda jest taka, że jeśli
nawet zarzuty o zatajenie faktu posiadania akcji
potwierdzą się, to sprawa i tak zapewne zostanie
umorzona ze względu na małą szkodliwość społeczną. Prawdziwe straty, jakie może ponieść Cimoszewicz, przeliczane będą na punkty procentowe poparcia.
A tych może stracić wiele – gdy zadeklarował,
że będzie kandydował w wyborach prezydenckich,
jego poparcie - w pierwszych sondażach - było bliskie 30 proc. Jak sprawa wpłynęła na jego notowania, trudno powiedzieć. W jednym z sondaży
(IPSOS, opublikowany 17 sierpnia) Lech Kaczyński i Donald Tusk uzyskaliby po 24 proc. głosów,
a Cimoszewicz 19 proc. Jednak według sondażu
OBOP-u, który został opublikowany dzień później, Włodzimierz Cimoszewicz dostałby 26 proc.
głosów, Donald Tusk - 23 proc., a Lech Kaczyński
- 21 proc. Oba sondaże przeprowadzane były jednak zanim Anna Jarucka wyjawiła swe rewelacje.
Z sondaży zatem nie wynika nic, prócz tego, że
któraś z pracowni albo przygotowała sondaż nieprofesjonalnie, albo pomyliła się, albo – co brzmi
nieprawdopodobnie, ale wcale nie musi być fikcją
– zmanipulowała wyniki. Pewne jest tylko to, że
tegoroczne kampanie: parlamentarna i prezydencka dostarczą jeszcze wielu, wielu emocji…
www.goniec.com
Goniec Polski
Polish Time
27 sierpnia 2005
7
wiadomości lokalne
Klęska Anglii
Rywal reprezentacji
Polski w eliminacjach
mistrzostw świata, Anglia doznała najwyższej porażki od 25 lat.
W Kopenhadze uległa
Danii 1:4.
W Kopenhadze Anglicy rozpoczęli mecz
w najsilniejszym składzie. Trener Sven-Goran Eriksson posadził na ławce rezerwowych tylko Michaela
Owena, który wszedł na boisko w drugiej połowie.
Po bezbramkowej pierwszej połowie - rezerwowy
Dennis Rommedahl strzelił w 60. minucie bramkę,
która zapoczątkowała strzelecki festiwal gospodarzy. W ciągu kolejnych siedmiu minut kolejne bramki dorzucili Jon Dahl Tomasson (63. min) i Michael
Gravgaard (67 min.)
W angielskim zespole nieźle zagrał tylko Rooney.
Napastnik Manchester United zdobył bramkę w 87.
minucie spotkania. W ostatniej minucie spotkania
czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Soren Larsen.
To był dopiero pierwszy zwycięski mecz Danii
z Anglią na swoim boisku. Anglicy tak wysoko nie
przegrali od maja 1980 r. (1:4 z Walią).
- Druga połowa była katastrofą. Przez 30 czy 40
minut nie zrobiliśmy nic. Jeśli będziemy tak dalej
grać, to możemy zapomnieć o finałach mistrzostw
świata - powiedział po meczu Eriksson dla telewizji
SkySports.
(gazeta.pl)
Włosi wydadzą terrorystę
Włoski sąd zdecydował,
że wyda Wielkiej Brytanii
mężczyznę
podejrzanego
o uczestnictwo w zamachach bombowych w Londynie z 21 lipca.
Jak powiedział sędzia
Domenico Massimo Miceli,
ekstradycja nastąpi najpóźniej w ciągu najbliższych
35 dni. Urodzony w Etiopii
Hamdi Issac, znany również
jako Osman Hussein, zamierza się jednak odwoływać wobec decyzji włoskiego sądu - poinformował
jego adwokat.
Issac został zatrzymany w Rzymie w osiem dni
po zamachach w londyńskich środkach komunikacji
z 21 lipca.
Etiopczyk przyznał się do uczestnictwa w zamachach, jednak podkreślał, że jego działania miały
na celu zastraszenie, a nie wyrządzenie krzywdy.
Chciał tylko, żeby jego bomba spowodowała „dużo
hałasu”. Jego działania miały zwrócić uwagę opinii
publicznej na wojnę w Iraku.
Włoska policja poinformowała jednak, że bomba
zawierała ładunki wybuchowe oraz gwoździe. W wyniku eksplozji mogła zabić lub zranić wiele osób.
Potwierdzono też, że Hamdi Issac nie miał żadnych powiązań z zamachowcami z 7 lipca.
W Wielkiej Brytanii w związku z zamachami z 21
lipca w areszcie przebywa dziesięć osób. Część
z nich ma 14 listopada odpowiadać przed sądem
w Londynie za usiłowanie zabójstwa i posiadanie
materiałów wybuchowych. Inne są oskarżone o ukrywanie przed policją informacji o sprawcach.
(gazeta.pl)
8
Promocja Polski w BBC i CNN
Młodzi ludzie, nowoczesne miasta, piękne
zdjęcia montowane w dynamiczny sposób.
A każdemu ujęciu będzie towarzyszyć dźwięk
składający się w rytm bicia serca - to scenariusz spotu, który ma reklamować Polskę
w BBC i CNN.
Do końca sierpnia nakręcimy reklamówkę.
Emisja w zachodnich telewizjach rozpocznie się
3 października - deklaruje Marcin Kaszuba, wiceminister gospodarki, odpowiadający za inwestycje zagraniczne. Polska Agencja Informacji
i Inwestycji Zagranicznych, która pilotuje projekt,
już dostała z resortu gospodarki 1,4 mln zł na tę
kampanię.
W BBC wyemitowanych ma być 400 spotów,
w CNN 100. Oprócz tego kampania będzie prowadzona w prestiżowych dziennikach i tygodnikach – „Financial Times”, „Time Magazine”, trwają
jeszcze rozmowy z „Business Week”. Agencja
zapewnia, że prowadząc samodzielnie negocjacje
ze stacjami telewizyjnymi, udało jej się wywalczyć
niższe ceny, niż proponowały domy mediowe, które czas antenowy kupują w pakietach i mają duże
rabaty.
- Zostaliśmy wyjątkowo potraktowani. To
pierwsza międzynarodowa kampania telewizyjna
Polski. Stacje mają nadzieję na dłuższą współpracę - tłumaczy nam osoba z PAIIZ odpowiedzialna
za projekt. Dodatkowo stacja BBC za cenę emisji
spotów nakręci reklamówkę.
Kampania ma trwać sześć tygodni. Reklamy
w gazetach zaplanowano tak, by towarzyszyły
wiadomościom z Polski po kolejnych turach wybo-
Można pić dłużej
Londyn wierzy, że nowe przepisy pomogą
w walce z pijaństwem i rozróbami na ulicy. Policja przewiduje, że będzie odwrotnie.
Od listopada angielskie i walijskie puby,
teraz otwarte jedynie do
23, będą mogły sprzedawać alkohol dłużej. Ta
decyzja rządu wywołała
ogromne protesty policji
i sędziów, którzy wróżą
wzrost przestępczości
i przemocy. Ich zdaniem
centra brytyjskich miast
i miasteczek zaczną
przypominać Ibizę i inne
śródziemnomorskie kurorty, gdzie każdego lata młodzi Brytyjczycy upijają się na umór i rozrabiają.
Dziś przed 23 w każdym pubie w Anglii i Walii
rozlega się dzwonek i nawoływania, by kupować
ostatnie drinki. Tuż przed godziną 23 obsługa lokalu
wyprasza klientów. Czasem ostatni drink trwa dłużej, bo klienci tuż przed 23 kupują drugi lub trzeci
kufel piwa na zapas. Około północy na ulicach wokół
pubów robi się ciasno, a zdesperowani klienci mniej
lub bardziej hałaśliwie próbują złapać nieliczne taksówki.
Zdaniem rządu to właśnie to, że wszystkie puby
zamykają się jednocześnie, jest przyczyną licznych
awantur i burd. Gabinet Tony’ego Blaira wprowadził
więc rozporządzenie, zgodnie z którym puby będą
mogły występować o przedłużenie czasu sprzedaży
alkoholu, a decyzje podejmowane będą indywidual-
rów. - Wtedy zainteresowanie naszym krajem naturalnie wzrośnie, ogłoszenia będą
miały większy efekt
- mówią nam pracownicy Agencji.
Kampania ma być
typowo wizerunkowa,
wypracować pozytywne skojarzenia z naszym krajem. Będzie
promować
Polskę
jako atrakcyjne biznesowo miejsce, jednak konkretnych kwestii gospodarczych (podatki, ulgi dla
inwestorów, rynek pracy) nie będzie poruszać.
Grupa docelowa to liderzy opinii, menedżerowie,
pracownicy koncernów mający wpływ na podejmowanie decyzji.
- Planując spot, staraliśmy się odnieść do hasła
zaproponowanego dla Polski przez światowego
specjalistę od marketingu narodowego Wally’ego
Ollinsa: „twórcze napięcie”. Poza tym chcieliśmy
się odciąć od kampanii innych krajów, gdzie mówi
się o członkostwie w Unii Europejskiej, chwali się
konkretnymi inwestycjami zagranicznymi, upycha
dużo informacji (jak duży rynek, jak dużo studentów). My pokazujemy, że Polska leży w środku
Europy (a to wcale nie jest dla obcokrajowców
oczywiste), jest jej sercem, nadaje rytm całemu
regionowi - tłumaczy Tomasz Chojnacki, dyrektor
kreatywny agencji Banah Group.
Oficjalna premiera spotu ma się odbyć około
20 września.
(gazeta.pl)
nie. Puby mogły składać prośby do 20 sierpnia i już
wiadomo, że dziewięć na dziesięć pubów wystąpiło
o przedłużenie czasu pracy do północy lub pierwszej
nad ranem w weekendy.
Policjanci i sędziowie są oburzeni nowym pomysłem. „Wystarczy spojrzeć na popularne kurorty wakacyjne, by przekonać się, jakie skutki ma nieograniczony dostęp brytyjskiej młodzieży do alkoholu” napisało w opinii dla MSW brytyjskie stowarzyszenie
policjantów.
Dla Brytyjczyków dyskusja ma zasadnicze znaczenie - jak sprawić, by młodzi ludzie nie upijali się
na umór i nie rozrabiali na ulicach. W Wielkiej Brytanii zdarza się to częściej niż w innych krajach europejskich i dotyczy także nastolatków.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia
(WHO) przeciętny Brytyjczyk wypija ponad dziesięć
litrów czystego alkoholu rocznie (Polak - 8,5 l). Według rządowych statystyk od połowy lat 90. liczba
nastolatków trafiających do szpitali na skutek chorób
i wypadków związanych z alkoholem wzrosła o 11
proc., a dorosłych o 15 proc. W weekendy 70 proc.
wszystkich osób przyjmowanych do szpitali jest pod
wpływem alkoholu.
Rząd od dawna próbuje walczyć z problemem.
Rozważane są różne pomysły, np. wprowadzenia karnych punktów za burdy alkoholowe. Punkty
miałyby być doliczane do punktów przyznawanych
- podobnie jak w Polsce - za wykroczenia drogowe.
Rząd już wcześniej podniósł wysokość mandatów
za sprzedaż alkoholu nieletnim, nieodpowiednie zachowanie lub za samo bycie pijanym w miejscach
publicznych.
(gazeta.pl)
www.goniec.com
Goniec Polski
wiadomości lokalne
Policja tuszowała fakty
Londyńska
policja popełniła wiele błędów,
które doprowadziły w lipcu do
śmierci niewinnego Brazylijczyka wziętego
za
terrorystę
- wynika z dokumentów policyjnych ujawnionych przez
telewizję ITV.
27-letni Jean
Charles de Menezes został zastrzelony przez policję w metrze 22 lipca, dzień
po nieudanych zamachach terrorystycznych na
Londyn. Policja sądziła, że mężczyzna jest terrorystą. Później przyznała, że się pomyliła i przeprosiła rodzinę Brazylijczyka. Obecnie trwa śledztwo,
które ma odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do
pomyłki.
To właśnie dokumenty z tego śledztwa wyciekły do telewizji ITV. Wskazują na to, że przebieg
wydarzeń 22 lipca był zupełnie inny, niż początkowo relacjonowały media. Co więcej, nic nie uzasadniało zastrzelenia mężczyzny.
Jak wynika z ujawnionych dokumentów, kłopoty policji zaczęły się już przy kamienicy, w której
mieszkał Brazylijczyk, a którą policja obserwowała,
ponieważ spodziewała się tam dwóch mężczyzn
podejrzanych o udział w nieudanych zamachach
poprzedniego dnia. Gdy de Menezes wychodził
z budynku, policjant, który miał go sfilmować, akurat korzystał z toalety. Nie było więc nagrania Brazylijczyka.
Mimo to policjanci, kontaktując się ze swoim
centrum operacyjnym, ustalili, że pasuje on do opisu jednego z domniemanych terrorystów. Pomyli-
Brytyjczycy zostają w Iraku
Wielka Brytania wykluczyła ogłoszenie kalendarza ewakuacji swoich żołnierzy z Iraku,
oświadczając, że pozostanie tam, „dopóki nie
wykona zadania”.
Brytyjski minister obrony John Reid skrytykował
media za to, że obrazy chaosu i śmierci w Iraku
przesłaniają w nich pozytywne zmiany, jakie mimo
wszystko tam następują.
Reid napisał na łamach brytyjskiego „Timesa”,
że wojska brytyjskie wycofają się dopiero, gdy
Irakijczycy będą w stanie sami pokierować walką
z rebelią.
„Jakakolwiek ewakuacja wojsk będzie zależała
od sytuacji na miejscu, a nie od jakiegoś nienaruszalnego kalendarza - wyjaśnił minister. - Będzie to
okres przejściowy, pewien proces, a nie jakaś definitywna decyzja czy jednorazowe wydarzenie”.
Reid dodał, że Wielka Brytania będzie trwać
przy Iraku „ramię w ramię”, dopóki demokracja
w tym kraju nie zapuści korzeni.
Minister zarzucił mediom zachodnim, że za
mało uwagi poświęcają pomyślnym zmianom następującym w Iraku, przez co ogólny obraz sytuacji,
jaki otrzymuje opinia publiczna, jest zniekształcony
i cieszy rebeliantów.
Tytułem przykładu minister podał, że w Iraku
li go z Husajnem Osmanem, który później został
aresztowany we Włoszech.
Mężczyzna wsiadł do autobusu, którym dojechał do stacji metra Stockwell. Nie wbiegł wcale do
metra, przeskakując barierki, jak opisywano wcześniej. Nagrania z kamer wideo w metrze pokazują,
że wszedł spokojnie, wziął bezpłatną gazetę. Biec
zaczął dopiero, gdy zorientował się, że na peronie
stoi pociąg.
Nie jest jasne, dlaczego nie został zatrzymany
wcześniej. Według zeznań jednego z policjantów
zalecenia były takie, by zatrzymywać podejrzanego jak najszybciej, lecz na tyle daleko od domu, by
inne przebywające tam ewentualnie osoby się nie
zorientowały.
Na zdjęciach widać też, że wbrew temu, co
twierdzili niektórzy świadkowie, Brazylijczyk nie
miał na sobie ciepłej kurtki, pod którą mógłby ukryć
ładunek wybuchowy, lecz lekką kurtkę dżinsową.
Najbardziej wstrząsające rewelacje dotyczą
tego, co się stało, gdy mężczyzna wsiadł do wagonu. Dotychczas tłumaczono, że policjanci strzelali
w głowę, ponieważ obawiali się, że inaczej ranny
mógłby odpalić ładunek wybuchowy lub mogłyby
go odpalić same pociski. Teraz stało się jednak jasne, że policjanci strzelali z bliskiej odległości do
człowieka, którego ręce i tak były już skrępowane.
Wśród dokumentów, które ujawniła ITV, znalazło się zeznanie policjanta z metra: „Usłyszałem
krzyki, m.in. słowo »policja « i odwróciłem się do
mężczyzny w dżinsowej kurtce. Wstał i zbliżył się
do mnie i oficerów oddziałów specjalnych SO19.
Schwyciłem go rękami wokół tułowia i przycisnąłem jego ręce do boku. Potem popchnąłem go
z powrotem na miejsce, na którym wcześniej siedział. Wtedy usłyszałem strzał bardzo blisko mojego lewego ucha i zostałem odciągnięty na podłogę
wagonu”. Inny świadek, do którego dotarła telewizja ITV, opowiedział, że policja strzelała w głowę
Brazylijczyka z odległości 30 centymetrów. Według policyjnego raportu trafiono go osiem razy,
a trzy inne kule chybiły.
(gazeta.pl)
odbudowano lub wyremontowano przeszło 3 tysiące szkół, a wydatki na opiekę zdrowotną są obecnie trzydzieści razy większe niż za rządów Saddama Husajna.
(onet.pl)
Podwójny bigamista
Wizyta najbliższych w szpitalu okazała się bardzo kłopotliwa dla pewnego Brytyjczyka. W szpitalu zjawiły się aż trzy małżonki pana Melvyna Reeda i dopiero wtedy wyszło na jaw, że jest on od
lat podwójnym bigamistą. Jeszcze przed operacją
59-letni Reed, próbował zaaranżować wizyty żon
w szpitalu tak, żeby panie się nie spotkały. Nic z tego - wszystkie trzy w tym samym czasie odwiedziły
męża. Panie zorientowały się, że coś jest nie w porządku i porozmawiały sobie szczerze na parkingu.
Po dojściu do formy Reed sam zgłosił się na policję
i przyznał do trzech żon. Sąd skazał go za podwójną bigamię na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu. Reed ożenił się po raz pierwszy w 1966
roku. Porzucił żonę nie występując o rozwód i ożenił się po raz drugi w 1998 r., a po raz trzeci w 2003
r. Ostatnio wrócił do pierwszej żony, z którą ma
troje dzieci. Zgodnie z prawem, jego drugie i trzecie
małżeństwo jest nieważne.
(onet.pl)
Protest na klęczkach
Protestując przeciw filmowaniu w katedrze
w Lincoln na północy Anglii filmowej wersji „Kodu
Leonarda Da Vinci, katolicka siostra zakonna klęczała przez 12 godzin. Siostra Mary Michael klęczała przed katedrą modląc się. 61-letnia zakonnica
uważa, że książka, na podstawie której realizowany
jest film, zawiera herezję. Główną rolę w filmie zagra Tom Hanks, który - jak się uważa - był wraz
z ekipą świadkiem incydentu. Siostra Mary Michael powiedziała, że nie ma dla niej znaczenia, jakie
wrażenie wywarł na gwiazdorze jej protest i dodała,
że jej czyny oceni Bóg. Firma produkująca obraz
wspomogła katedrę w Lincoln, której przełożony
zgodził się na robienie zdjęć, kwotą 100 tysięcy
(BBC)
funtów.
Kampania po polsku
Pierwsza
w Wielkiej Brytanii
kampania plakatowa
wyłącznie
w języku obcym
będzie po polsku.
Firma
Western
Union reklamować będzie swoje usługi w naszym
języku. W całej Wielkiej Brytanii pojawi się 200 plakatów przedstawiających mężczyznę w kasku, a na
drugim zdjęciu kobietę uczącą dziewczynkę jazdy
na nowym rowerze. „Przesyłam coś cenniejszego
niż tylko pieniądze” - głosi napis. „Sądzimy, że od 1
maja 2004 r. pojawiło się w Wielkiej Brytanii około
200 tys. osób, z czego połowa to Polacy. Jeszcze
dwa lata temu Polska nie była nawet w trzydziestce
najpopularniejszych krajów, do których wysyłamy
pieniądze, ale od rozszerzenia Unii podskoczyła do
pierwszej piątki” - tłumaczy rzecznik firmy.
(gazeta.pl)
Polish Time
27 sierpnia 2005
9
10
www.goniec.com
Goniec Polski
POLSKI LONDYN
31 VIII
Koncert o miłości w letnie popołudnie
Z cyklu Koncert przy kawie występ solistki Teatru Wielkiego w Warszawie Elżbiety Tracz (mezzosopran). W programie piosenki neapolitańskie, serenady hiszpańskie, aria z opery „Carmen” i inne.
Środa 31 sierpnia, godz. 15.00. POSK, 238-246 King Street, Hammersmith, W6,
tel. 020 8741 1887.
3 IX
Spotkanie ze Stanisławem Tymem
„Dziennik Polski” zainicjował cykl spotkań ze znanymi
i ciekawymi ludźmi, nie tylko z Polski. W czerwcu na jego
zaproszenie do Londynu przyjechał Bronisław Wildstein.
Tym razem gazeta organizuje spotkanie ze znanym satyrykiem, reżyserem, aktorem i felietonistą – Stanisławem
Tymem.
Sobota 3 września, godz. 19.30, POSK (Sala Malinowa).
Wstęp: wolne datki.
16 IX
Koncert Pokahontaz i Projektora
Drugi z serii hip-hopowych koncertów,
które odbywają się w klubie Mass na
Brixton. Tym razem wystąpią Pokahontaz i Projektor. Fokus, Rahim i DJ
Bambus, kiedyś znani z Paktofoniki,
tworzą od dwóch lat nowy skład – Pokahontaz. Na koncie mają płytę „Receptura”, która jest jednym z najlepiej
sprzedających się albumów hip-hopowych w tym roku. Przed nimi zagra
grupa Projektor, która udzielała się
w kilku utworach Pokahontaz i właśnie wydaje swoją pierwszą płytę.
Piątek 16 września, godz. 19. Klub Mass, St. Matthews Peace Garden, Brixton
Hill, SW2. Tel.: 07791234655. Bilety Ł10 w przedsprzedaży, Ł12 w dniu koncertu.
Stałe p
lskie imprezy
wydarzenia
Święto Żołnierza w POSK-u
„Bawić się, wzruszyć
i nigdy nie zapomnieć”
– takie cele przyświecały obchodom dnia
żołnierza w POSK-u.
Tydzień po obchodzonym 15 sierpnia Dniu Żołnierza, świętowano w teatrze POSK-u. W sobotę i niedzielę odbyły się koncerty upamiętniające walkę Polaków na frontach II Wojny Światowej. Salę, dwukrotnie i po brzegi,
zapełnili głównie kombatanci, ich rodziny i znajomi.
Przed publicznością wystąpił zaś Reprezentacyjny Zespół Artystyczny
Wojska Polskiego, który specjalnie na tę okazję przyjechał z Polski. Przywitał się z widzami wiązanką piosenek z okresu międzywojennego. Potem był
czas na chwilę wzruszeń przy „Czerwonych makach na Monte Cassino” czy
„Piosence o mojej Warszawie”. Po nich zaś – jak podkreślono dla uczczenia
starszego pokolenia – wykonano przebój Urszuli Sipińskiej „Cudownych rodziców mam.”
Później przyszedł czas na bardziej skoczne rytmy i nowsze piosenki.
„W wojsku nie jest źle” śpiewał zespół, a publiczność przytupywała albo
klaskała wciągnięta we wspólną zabawę.
Koncert kończył się jednak jak najbardziej poważnie wzruszającym
„Wzgórzem Montormel” i hymnem narodowym. A przynajmniej tak planowo miał się skończyć. Bo i w sobotę i w niedzielę na wyraźne życzenie
publiczności artyści dwukrotnie bisowali.
(KJ)
*Polski wieczór z DJ’em, Klub Orła Białego, 211 Balham High Road, SW17, tel.
020 8672 1723, w każdy piątek (godz. 20.00 – 2.00), wstęp wolny.
*Chodźmy razem, polska impreza, klub Turnmills – Anexo, 63b Clerkenwell
Road, EC1 (metro: Farrington), info: 02072503409, w każdą niedzielę (godz.
20.00-3.00).
*Polski wieczór, klub Boulevard, 10 High Street, Ealing (metro: Ealing Broadway),
info: 07742932263, w każdą niedzielę (godz. 20.00-2.00).
*Polska dyskoteka, klub Chaos, 47A Station Road, Willesden, NW10, info:
07742932263, w każdy czwartek, piątek i sobotę (godz. 20.00-2.00).
*Polska dyskoteka, Corks Wine Bar, 28 Binney Street, przy Oxford Street, tel: 020
7408 0100, każdy wtorek (godz. 19.00).
*Polska impreza na East Ham, klub Sugar Lounge, 350 Katherine Rd., East Ham,
E7. info: 07708193828, w każdy czwartek (godz. 20.00, kobiety wstęp wolny do
21.30).
*Polska noc, klub Samuel Johnson, 118 Mitcham Lane, SW16, tel. 02086969362,
w każdy piątek (godz. 20.00), wstęp wolny.
Polish Time
27 sierpnia 2005
11
Wodzeni
na pokuszenie
Porównując ceny w hipermarkecie z cenami w małym, lokalnym sklepie u tzw. Hindusa, wychodzi, że na zakupach w mallu zaoszczędzimy ok. 20%. Tak,
ale jeśli przy okazji nie kupimy
tego, czego nie zamierzaliśmy.
MARTA SADURSKA
P
rzed oczami mam jeden z najpopularniejszych wśród Polaków hipermarketów w Londynie. Duży parking pełny jest
samochodów. Jedne przyjeżdżają, inne odjeżdżają. Wokół mnóstwo ludzi z charakterystycznymi, jednorazowymi reklamówkami wypchanymi przeróżnymi rzeczami. Chleb, bagietka,
płatki śniadaniowe, mleko – to tylko niektóre
produkty, które można dostrzec w przezroczystych reklamówkach. Ciekawe, ile z tych produktów jest tak naprawdę niepotrzebnych, ilu
ludzi udało się skusić podstępem.
W paszczę lwa
Hipermarkety to sklepy samoobsługowe, o powierzchni sprzedaży dochodzącej do kilkunastu
tysięcy metrów kwadratowych. Działają przy niskich kosztach, niewielkich marżach, małym zatrudnieniu i bardzo dużych obrotach. Niskie ceny
są efektem niskich marż – około kilkuprocentowych. Hipermarkety składając duże zamówienie,
uzyskują rabaty sięgające nawet 20%. Niskie ceny
rekompensowane są obrotami, sięgającymi kilkuset milionów funtów rocznie.
Żeby przekonać się, jak sztuczki hipermarketu podziałają na mnie, wzięłam wózek i poszłam
na zakupy. Z listą rzeczy do kupienia i stanowczym postanowieniem nie wrzucania do wózka
rzeczy niepotrzebnych, spoza listy. Powoli, z 20
funtami w kieszeni, kieruję się w paszczę lwa…
- W hipermarkecie nic nie dzieje się bez przyczyny – mówi Ireneusz Juszczyk, obserwujący od
lat fenomen hipermarketów i techniki ich działania. Obliczone jest dokładnie wszystko. Począwszy
od wózka na zakupy, który ma dość duże rozmiary.
Z zasady nie chcemy być gorsi od innych. Widząc
12
osoby z wypełnionymi po brzegi wózkami, czujemy
dyskomfort patrząc na nasz prawie pusty… Chcąc
polepszyć swoje samopoczucie – wrzucamy do niego nieprzydatne produkty. I o to właśnie marketom
chodzi.
Tuż przy wejściu unosi się wspaniały, herbaciany zapach. Po lewej stronie znajduje się stoisko z kwiatami – tak ciętymi, jak i doniczkowymi. Po prawej stronie – czasopisma. Pomiędzy
nimi – ogromna promocyjna paleta coca-coli.
Tylko 2 funty za 4 litry. No cóż, miałam nie kupować niczego niepotrzebnego, ale co tam. Raz
mogę... w dodatku jest naprawdę promocja…
- Obszar tuż przy wejściu nazywany jest tzw.
strefą dekompresji. Tu klient nie ma jeszcze do
końca sprecyzowanego planu zakupów i jest najbardziej podatny na promocje i „okazje” – tłumaczy Juszczyk. Przeważnie znajdują się tu czasopisma, artykuły tematyczne dotyczące zbliżających
się świąt czy wakacji. Nieco dalej, przeważnie po
prawej stronie, znajdują się produkty RTV i AGD.
Tworzą one tzw. towary inwestycyjne. Kupuje się
je po dłuższym namyśle. Zazwyczaj ustawiane są
na uboczu, gdzie jest najmniejszy przepływ klientów.
Szukam pierwszego produktu z listy. Płatki
śniadaniowe. Żeby do nich dotrzeć, co nie jest
łatwe, przedzieram się przez długie stoiska
z ubraniami i naczyniami. Zmuszona jestem do
przejścia przez regały z alkoholem, słodyczami
ustawionymi niebezpiecznie blisko artykułów
dla dzieci i kosmetyków. Już wyobrażam sobie,
jak wyglądają zakupy mam z małymi dziećmi. Chcąc kupić np. pieluszki, muszą przejść
z dzieckiem koło uwielbianych przez malucha
cukierków, żelków, ciasteczek. Jak mama odmó-
wi kolorowych słodkości – płacz na cały sklep.
Nie inaczej jest przy kasach, gdzie jest mnóstwo
różnych smakołyków. Gdy znudzone maluchy,
stojąc w kolejce, zobaczą ulubione chipsy czy
cukierki – rachunek przy kasie sam rośnie.
Dodatkowo w prawie każdym hipermarkecie są
wózki przeznaczone specjalnie dla dzieci. W postaci samochodzików pchanych przez rodziców
albo miniaturek wózków. Dlaczego? Otóż z badań
marketingowych wynika, że dzieci mają ogromny
wpływ na to, co kupują rodzice. Szczególnie, jeśli
chodzi o płatki śniadaniowe, pastę do zębów czy
słodycze. Dzieci uwielbiają telewizję. Szczególnie
kolorowe reklamy, które bardzo dobrze zapamiętują. W sklepie zwracają uwagę na produkty znane
im z „telewizyjnych historyjek” i namawiają rodziców do ich kupienia.
Miniwózki mają jeszcze jedno zadanie. Już od
najmłodszych lat dzieci są przyzwyczajane do zakupów, do konsumpcjonizmu. Mając swój mały
wózeczek, mogą do niego wkładać różne produkty m.in. słodycze czy maskotki. Uczy się je tym
samym wkładania do koszyka rzeczy zbędnych.
Czasem spotkać można w sklepie klowna wesoło
uśmiechającego się do maluchów. Dzieci bardzo
szybko kojarzą i zapamiętują kolorowe, radośnie
uśmiechające się do nich osoby. W ten sposób hipermarket „wychowuje” sobie kolejne pokolenie
klientów, którzy przychodzą nie tylko na zakupy.
Przychodzą z sympatii, spotkać się ze znajomymi,
a że przy okazji coś do koszyka wpadnie – to nic
złego. Tak było przecież od dziecka…
Na wysokości wzroku
W końcu dotarłam do wymarzonych płatków. Na górze – droższe, markowe, na dole –
www.goniec.com
Goniec Polski
temat numeru
firmowane przez market, o wiele tańsze. Które klamę i jedno z lepszych miejsc na hali będzie miał
wziąć? Nie chcę tych drogich, tych najtańszych gratis – opowiada Krzysiek.
też nie. Dużo się mówi o jakości artykułów
sprzedawanych pod własną marką sklepu. Te
pośrodku wydają się nie takie drogie…
Porównując ceny w hipermarkecie z cenami
Żeby klient zwrócił uwagę na dany produkt, w małym, lokalnym sklepie u tzw. Hindusa, wyproducenci inwestują w oryginalne formy prze- chodzi, że na zakupach w mallu zaoszczędzimy
strzenne do prezentacji produktu, które mają ok. 20%. Tak, ale jeśli przy okazji nie kupimy tego,
wyróżnić go z masy innych i przykuć uwagę. Są czego nie zamierzaliśmy. A o to, żeby było inaczej,
to miejsca na półkach, pomysłowe pojemniki, troszczą się dziesiątki specjalistów. Powstała nanadstawki z nazwą i logo firmy, duże, charaktery- wet nowa dziedzina badań, zwana merchandistyczne maskotki.
singiem. To sztuka gospodarowania przestrzenią
- Kilka lat temu prowadzono badania nad za- w markecie, sztuka manipulacji. Ma sprawić, żeby
chowaniami konsumentów.
Okazało się, że niektóre półki postrzegane są przez nich By dotrzeć do produktów pierwlepiej, inne gorzej – mówi szej potrzeby, takich jak chleb czy
Juszczyk pokazując barwne mleko, klient musi przejść przez
wykresy i mapki marketów. cały hipermarket. Po drodze,
Regały na poziomie wzroku
są lepsze od tych położonych mija mnóstwo tzw. produktów
niżej o ok. 39%, a dolna pół- impulsywnych, czyli takich, któka jest gorsza od wyższej rych kupna nie planował.
o 29%. Zgodnie z tym, na
najgorszych półkach, poniżej linii wzroku, znaj- klient nie tylko wydawał więcej, ale żeby czuł się
dziemy produkty najtańsze, na sprzedaży których z tym dobrze. Każdy element wystroju ma swoje
marketowi najmniej zależy. W górnej części pół- znaczenie i określone zadanie do wykonania. ki będą produkty promowane przez market lub Kiedyś uważano, że jeśli na hali znajduje się stoproducenta. Najlepsze i najdroższe miejsca są na isko z ciepłymi posiłkami, nie powinno być koło
wysokości wzroku, przy wejściu w alejkę. Do- niego miejsc siedzących dla klientów. Uważano,
datkowo badania wykazały, że klienci częściej że niepotrzebnie rozleniwia to kupujących, którzy
kierują wzrok w prawą stronę. Dlatego też to tam przestają mieć ochotę na kontynuowanie zakupów.
znajdziemy droższe, markowe produkty. To z ich Teraz przeważa stwierdzenie, iż jak najbardziej
producentami hipermarket podpisał kontrakt i to je krzesła powinny być przy punktach gastronomiczmusi sprzedać w największej ilości.
nych. Jeśli klient bowiem jest zmęczony i głodny,
- Produkty markowe albo takie, których produ- brak miejsca do odpoczynku powoduje, że szybko
cent zapłacił niemałe pieniądze za „wyższą półkę”, kończy spacer między półkami i szybko udaje się
kładzie się na wysokości wzroku. Prawdę powie- do domu – tłumaczy Krzysiek. Merchandising to
dziawszy, dostawca płaci praktycznie za wszystko także umiejętność układania towarów na półkach
– za przyjęcie produktu przez market do sprzedaży, mająca zwiększyć zapotrzebowanie na dany proza półkę, za miejsce w gazetce reklamowej, za pro- dukt i umiejętnie go wyeksponować w możliwie
mocje – mówi 28-letni Krzysiek, pracujący w hi- najlepszym miejscu marketu – placing. Niezwykle
permarkecie od 4 lat. - Inaczej jest, jak producent ważne jest również wyznaczenie drogi klientom
zgodzi się na współpracę z marketem. Wyproduku- miedzy półkami na kształt siatki – looping. Samo
je dla niego partie artykułów pod marką sklepu. Są ułożenie produktów na półce też nie jest bez znato tzw. private labels (PL).
czenia. Ułożone są przeważnie wzdłuż i wszerz
Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii ok. 30% to- – na jak największej powierzchni. Długość alejek
warów zakupionych w hipermarketach to właśnie też jest wykalkulowana. Są one na tyle długie, by
PL. Hipermarket narzuca producentowi wypro- jedno spojrzenie nie wystarczyło do ogarnięcia
dukowanie jakiegoś produktu za narzuconą przez wszystkich produktów na półkach.
sklep cenę. Jest to niemożliwe, zachowując tę
samą jakość. Pociąga to za sobą redukcję kosztów,
która odbija się na jakości danych produktów. Taka
Drugi punkt na liście zakupów – chleb, na
umowa z hipermarketem daje możliwość sprzeda- szczęście znajduje się blisko płatków. Praktyczży produktów w całej sieci i pewne przywileje. nie wszystkie produkty z mojej listy – płatki,
Producent nie płaci „półkowego” i np. nie ponosi mleko, chleb, margaryna i mąka, są niemalże
kosztów reklamy w gazetkach i promocji w skle- w jednym miejscu. Dokładnie na samym końpie. Ze sprzedaży produktów PL, producenci mają cu hali. Obok nich - wędliny, ryby i mrożonki.
ok. 10-20% dochodów. W efekcie, produkty te są W końcu, po mimowolnym zwiedzeniu całego
o ok. 20-30% tańsze od markowych odpowiedni- niemalże sklepu, zakupy zostały zrobione. Żeby
ków.
jednak znaleźć tylko podstawowe produkty,
Pamiętam jak kiedyś przyjechał do nas jeden trzeba było odbyć prawdziwą pielgrzymkę mięz producentów soków. Dyrektor powiedział mu, że dzy półkami. Koszyk jednak jest niebezpiecznie
za kilka miesięcy planują dużą akcję promocyjną. pełny…
Koszt reklamy na ten okres będzie dość drogi, ale
By dotrzeć do produktów pierwszej potrzeby,
można się dogadać. Jeśli zgodzi się na wyprodu- takich jak chleb czy mleko, klient musi przejść
kowanie dla hipermarketu kilku partii soków, re- przez cały hipermarket. Po drodze, mija mnóstwo
Zrobić klientowi dobrze
tzw. produktów impulsywnych, czyli takich, których kupna nie planował. Należą do nich głównie
maskotki, kosmetyki (ok. 68% ich zakupów ma
charakter impulsywny), słodycze (70%), guma do
żucia (85%).
Szacuje się, że 67% zakupów w hipermarkecie odbywa się na zasadzie impulsu. Specjaliści
od sprzedaży pomagają klientom w wyzwoleniu
owych impulsów na różne sposoby. Od dawna
wiadomo, że muzyka łagodzi obyczaje, poprawia
nastrój, dobrze nastraja. Ma wprowadzić klientów
w dobre samopoczucie. Sprawić, żeby poczuli się
bezpiecznie i by przestali się kontrolować. Odpowiednio dobranymi dźwiękami można sterować
zachowaniami – ujawnia Juszczyk. – Rano najczęściej słyszymy żywe melodie, zachęcające do
działania – i wydawania pieniędzy. W okolicach
południa muzyka staje się spokojniejsza. Wtedy
to przychodzą osoby, które mają więcej wolnego
czasu. Po południu, kiedy jest największe natężenie klientów - szybsze dźwięki. Muzyka sprawia, że
jesteśmy bardziej podatni na perswazję. Wtedy też,
często przerywa się przyjemne dla ucha dźwięki
komunikatami informującymi o aktualnych promocjach, by dodatkowo zwiększyć sprzedaż.
W czasie zakupów nie trzeba świadomie słuchać
muzyki. Wystarczy, że przyjemne dźwięki będą sączyć się w tle. Amerykański psycholog, R.E. Milliman, ustalił, że gdy w hipermarketach emitowano
muzykę rockową, sprzedaż wzrastała o 8%, gdy
płynęły spokojniejsze rytmy – aż o 38%.
Od promocji do promocji
Niezastąpioną i nieśmiertelną formą przyciągania potencjalnych klientów są promocje. W postaci
obniżek cen, gratisów czy dodawanych do zakupu
jednego bądź dwóch produktów tej samej firmy,
których wartość jest wyższa, niż zakupionych artykułów, bądź też próbek w postaci miniproduktów. Próbki nowych produktów trafiają do osób
zainteresowanych - próbka kremu do osoby, która
kupuje kosmetyki, próbka pasty dla kupujących
szczoteczki do zębów. Najlepszy efekt daje to na
kosmetykach dla kobiet i metroseksualnych męż-
Za chlebem
Polish Time
27 sierpnia 2005
13
temat numeru
Karta dla każdego
czyznach – dodaje Juszczyk.
Buduje to lojalność wobec firmy
opartą na zasadzie wzajemności. Otrzymując coś
za darmo, odczuwamy często potrzebę odwdzięczenia się za ten podarunek. Kupujemy więc w ramach
wdzięczności produkt firmy, która nas obdarowała.
Sympatia i wdzięczność. Niczego więcej marketom
do większych zysków nie trzeba – mówi Juszczyk.
Ważną rolę odgrywają również gazetki reklamowe. Żeby produkt znalazł się w ofercie, producent
musi za to słono zapłacić. Gazetki są bardzo dobrym „wabikiem”. Dostarczane są do niemal każdego domu w promieniu kilkunastu kilometrów.
Oferują produkty po obniżonej cenie, często markowe produkty RTV czy ADG. Jednak najczęściej,
jeśli klient przyjdzie do sklepu z myślą o zakupie
tego produktu, najprawdopodobniej już go nie będzie, ale przy okazji może kupić kilka drobiazgów.
Dzieje się tak dlatego, że artykułów markowych
oferowanych po niskich cenach w hipermarkecie
jest najczęściej kilka sztuk. I znikają one jeszcze
szybciej, niż się pojawiły. Często to pracownicy
sklepu są pierwszymi klientami. I co najważniejsze – produkty reklamowane w gazetkach, nigdy
nie są rozmieszczone blisko siebie. Prawdziwe
„oferty” mają wymusić na kliencie wędrówkę po
sklepie, gdzie jest mnóstwo kuszących „okazji”.
Idę do kasy. Żeby do niej dotrzeć, muszę
ponownie zwiedzić praktycznie cały sklep.
Przejść obok soczyście wyglądających czerwonych jabłek, ogromnego cętkowanego kocura
trzymającego w łapach paczkę znanych chipsów, minąć stoiska z łakociami, gdzie kupując
dwie czekolady za 2,85 dostanę gratis firmowy
kubek. Stojąc przy kasie jesteśmy wodzeni na
pokuszenie przez zimne napoje, słodycze, lody
i inne przydatne drobiazgi.
14
Większość osób lubi robić zakupy w hipermarketach. Dlaczego? Niskie ceny, łatwy dojazd,
promocje, bonusy. No i nie trzeba za zakupy płacić
gotówką. Z powodzeniem możemy iść na podbój sklepu uzbrojeni w plastikowy pieniądz. To
sprytne działanie, bardzo dokładnie przemyślane.
Mniej przyjemna część transakcji zostaje odroczona w czasie. Klient jest zadowolony, bo nie odczuł
nieprzyjemnego uczucia straty, gdyż nie musiał
wyciągać gotówki. Market też jest zadowolony, bo
klient jest zadowolony i prawdopodobnie wrzuci
do koszyka coś jeszcze. Dlatego też często organizowane są rabaty dla osób posiadających karty
kredytowe. Jeśli nie mamy karty kredytowej, możemy zapłacić za zakupowe szaleństwo prywatną
kartą wydaną przez konkretny market, np. Tesco,
Sainsbury’s, Asda. To forma ratalnej sprzedaży
w jednej tylko sieci – tej, która kartę wydała. Ma
ona gwarantować lojalność wobec sieci. Niektóre
z marketów oprócz zwykłych kart lojalnościowych, którymi płacić można tylko w sklepach danej sieci, wprowadziły karty, których można używać we wszystkich miejscach, gdzie zobaczymy
znak np. MasterCard. Różnica polega na tym, że
używając karty lojalnościowej, zbieramy punkty,
za które możemy robić zakupy. Jeśli używamy
drugiej karty – punkty za zakupy u konkurencji są
naliczane inaczej, mniej korzystnie. Karty lojalnościowe mają długi, ponad 50-dniowy termin spłaty
kredytu, zniżki na podróże wakacyjne, ubezpieczenie od kradzieży zakupów itp.
Żeby dostać kartę w Wielkiej Brytanii, trzeba
mieć ukończone 18 lat, mieszkać w Anglii co najmniej 12 miesięcy i trzeba pracować minimum 16
godzin tygodniowo, być na samozatrudnieniu albo
na emeryturze. W Polsce kartę taką może dostać
każdy, kto ukończył 18 lat, i ma pracę. Dostanie ją,
nawet jeśli nie ma zdolności kredytowych. Karta
kredytowa służy do dokonywania zakupów w dowolnym hipermarkecie sieci w ramach indywidualnie przyznanego limitu kredytowego. Dodatkowo, często wraz z kartą otrzymujesz pakiet ubezpieczeniowy, w skład którego wchodzi przeważnie
ubezpieczenie zwalniające ciebie i twoją rodzinę
z obowiązku spłacania kredytu w przypadku trwałej i całkowitej niezdolności do pracy lub zgonu
właściciela rachunku.
W Wielkiej Brytanii praktycznie każdy hipermarket, oprócz działalności czysto handlowej,
oferuje swoim klientom również ubezpieczenia
– samochodowe, podróżne, domu, na życie, po 50
roku życia i ubezpieczenie zwierząt (psów i kotów). Szczególnie ubezpieczenie zwierząt jest tu
korzystne. Ich leczenie jest strasznie drogie. Mój
psiak w zeszłym roku złamał łapę. Gdyby nie ubezpieczenie, nie byłoby mnie stać na jego leczenie
– mówi czterdziestoośmioletnia Elżbieta, właścicielka biszkoptowego labradora. To kolejny element budujący wizerunek firmy. Firmy dbającej
nie tylko o kieszenie klientów – promocje i niskie
ceny, ale również o zdrowie i życie – nie tylko ich,
ale również ich milusińskich. – Działa tu psychologia – jacy oni są dobrzy, jak o nas dbają! – mówi
Juszczyk.
Oświetleni
W wielkopowierzchniowych sklepach na próżno szukać markowych produktów wysokiej klasy,
szczególnie, jeśli chodzi o produkty RTV, AGD
i kosmetyki. Kupowane są one bowiem jako symbol pozycji społecznej i przez to wymagają indywidualnej obsługi klienta przez wykwalifikowany
personel. Na to marketów nie stać. Wszystkie produkty, które są w asortymencie, skierowane są do
odbiorców średniej klasy.
Często narzekamy, iż owoce czy warzywa, które kupiliśmy w marketach, są zepsute chociaż wyglądały bardzo ładnie i zdrowo. Wyglądają zdrowo
i apetycznie za sprawą odpowiedniego oświetlenia.
Często tuż nad smacznie wyglądającymi roślinkami, wiszą duże lampy, rzucające jasne światło
pod odpowiednim kątem. - Już nigdy nie kupię tu
żadnych owoców – mówi Ania, wysoka blondynka wrzucająca do dużego koszyka dwa duże soki
pomarańczowe. Kupiłam raz arbuza. Wyglądał
bardzo soczyście. W domu okazało się, że jest do
wyrzucenia – był niesmaczny delikatnie mówiąc.
I już wolę zapłacić więcej u Hindusa za jadalnego
arbuza, niż dawać się oszukiwać – kończy zdenerwowanym głosem Ania.
Rachunek – 10 funtów. Nie najgorzej, choć
trochę niepotrzebnych rzeczy w reklamówkach
jest. Gdybym kupiła tylko to, co było na liście –
wydałabym jakąś połowę. Dziś hipermarket zarobił na mnie 5 funtów. Ile zarobił na innych?
Wytropić wroga
Duże wózki, pieczywo na końcu hali, nastrojowa muzyka, odpowiednie oświetlenie, ułożenie
produktów na półkach. Zwykłe zakupy już dawno
przestały być transakcją kupujący-sprzedający. Teraz na kupieniu zwykłego bochenka chleba oprócz
sprzedającego i piekarza zarabia specjalista od
oświetlenia, kolorystyki, „półki”. Jeszcze 100 lat
temu wszystkie potrzebne do życia produkty można
było kupić w lokalnym sklepie. Mieliśmy pewność,
że jedzenie jest świeże, smaczne i zdrowe. Teraz
już nie jest ważna jakość oferowanych produktów,
ale jak największa sprzedaż. I aby osiągnąć jak
najwyższe wskaźniki, hipermarkety gotowe są stosować różne sztuczki. Jak obronić się przed perswazyjnym działaniem marketów? Jak zwykle, złotego środka nie ma. Tak jak bardzo my nie chcemy
dać sobą manipulować, tak bardzo specjaliści od
manipulowania nami wymyślają coraz to nowe
sposoby na nakłonienie nas do niechcianych
zakupów. Najważniejsze, to nie kupować rzeczy
niepotrzebnych, robić listę zakupów i ściśle się
jej trzymać, nie chodzić z dużą ilością pieniędzy
na zakupy i nie kierować się przy zakupach ambicjami. Trzeba pamiętać, że degustacje nie zobowiązują
do wzajemności i że nie ze wszystkich „okazji”
musimyskorzystać.Nawłasnymprzykładziewiemjednak, że nie jest to łatwe…
*) Ireneusz Juszczyk napisał pracę dyplomową
pt. „Hipermarkety jako nowy element życia społecznego kształtujący zachowania konsumentów”
w studium psychologicznym w Szkole Marketingu
i Biznesu w Krakowie, na kierunku psychologiczno-socjologicznym. Na prośbę autora nazwisko zmieniono.
www.goniec.com
Goniec Polski
english page
Chris Dziadul is a Londonbased journalist and editor.
A contributor to Goniec
Polski, he below offers an
English-language summary
of the adjacent article and
his opinions on the subject it
covers.
Shop ‘til you drop
I’ve met many Poles over the years who’ve
complained to me about so-called fresh food in
the UK and how tasteless it is compared to that in
their own country. Having been to Poland many
times myself, I think they have a point, though
it has to be said that out-of-season local produce
– such as nine-month-old carrots and apples
– commonly found in most Polish supermarkets
and grocery stores is hardly an epicurean delight
either.
When it comes to both food and general shopping, what we’ve seen in the UK since in 1960s,
and much more recently in Poland, has been little
short of revolutionary. Following the privations
of 1939-45 and the harsh economic climate that
followed, the production of cheap and abundant
food became a priority in Britain. The first supermarkets, espousing a policy of ‘pile it high, sell
it cheap’, appeared in the 1960s, though it wasn’t
until over 20 years later that they established a
Polish Time
27 sierpnia 2005
real stranglehold on the retail sector.
Anyone who has lived in this country for at
least 10 years will be aware of the far-reaching changes that have taken place on the ‘High
Street’, with ‘uniqueness’ largely replaced by
‘sameness’ (or should that be blandness?). Indeed, the newsagents, fast food outlets, banks
and supermarkets found on every High Street
up and down the country these days are largely
devoid of any character, while out of town hypermarkets – which are now apparently all the rage
in Poland and other parts of Central and Eastern
Europe – supposedly offer convenience in the
form of ‘one-stop shopping’.
It’s easy to romanticise about the past, when
you could – or so your rusty memory tells you
– literally go round the corner to do your shopping at the local grocer, greengrocer and butcher.
Food and household items were affordable, and
there was always service with a smile.
Well, yes and no. As something of a fruit lover,
I remember being able to buy several varieties of
English apples as recently as the 1990s that apparently no longer exist. On the other hand, I also
recall being ripped off again and again by mean
shop assistants using old-fashioned scales.
The problem we have in the UK today, and
probably also increasingly in Poland, is one of
choice – or lack of it. The retail sector has increasingly come to be dominated by a small number of
supermarket chains, each, interestingly enough,
targeting a specific demographic. Feeling posh?
Well go to Waitrose or M&S, where you’ll pay
more for the same thing than in Sainsbury’s.
Go to Tesco’s and you’ll avoid Sainsbury’s rip
off prices. Hard up? Look up your nearest Netto
or Lidl. Not too fussy? Try Safeway (aka Morrisons).
It’s not much better when it comes to electrical
equipment. Dixons, Currys (both, incidentally,
owned by the same company), Comet – the list is
not endless, and in fact almost stops there. Still,
you can order over the Internet and it will save
you money for many – though by no means all
– items.
Supermarkets are effectively ‘middlemen’ and
offer convenience, but it comes at a price to consumers and producers alike. Unless you are willing to travel some distance, you’re stuck with the
ones located nearest to where you live, and these
now include a growing number of local stores
where you have less choice than in main outlets
and pay more for the privilege of shopping.
Going ‘out of town’ does at least offer the opportunity to save money, especially if you seek
out factory outlets where there are real bargains
to be found. However, you need time, transport
and a pretty good idea of exactly what you’re
looking for.
And as for the tasteless food, well I’d recommend going organic. It may not come cheap, and
shopping around is certainly the order of the day,
but at least you’ll be eating – if you’re a Pole
– something that tastes more natural. And, it also
has to be said, slightly fresher than those old
Polish apples and carrots.
15
16
www.goniec.com
Goniec Polski
Krakowianki
z angielskim akcentem
reportaż
Są dumne z tego co robią i nie wyobrażają sobie, że mogłyby
żyć inaczej. O sobie mówią „nie jesteśmy Angielkami”, choć
na granicy podają brytyjski paszport. Świetnie mówią po
angielsku, ale gdy w dokumentach mają wpisać obywatelstwo
- wahają się.
R
az na trzy lata Polonusi z całego świata zjeżdżają do Rzeszowa. Przyjeżdżają
na Światowy Festiwal Polonijnych
Zespołów Folklorystycznych, który w tym mieście
odbywa się od 1969 roku. Na pytanie, „kim jesteś?”
zawsze odpowiadają „Polakiem”, dopiero gdy pada
pytanie „skąd przyjechałeś”, wówczas mówią:
„z Kanady, Francji, Brazylii, Anglii”. Niektórzy
słabo mówią po polsku, inni potrafią powiedzieć
tylko słowa polskich przyśpiewek ludowych, ale
na każdym kroku podkreślają, że są Polakami i są z tego dumni.
„Pan upadł” z Mazowsza
W jednym z pokoi studenckiego akademika na
wąskim łóżku siedzi Niki.
W rękach trzyma wianek,
ozdobiony mnóstwem
kolorowych kwiatów.
- Zrobiłam go sama, bo
poprzedni był już bardzo
zniszczony. A przecież
gdy będziemy szły w korowodzie, każdy będzie
na nas patrzył i musimy
dobrze wyglądać - mówi
z uśmiechem.
Niki taniec ma we krwi.
Jej rodzice poznali się podczas prób zespołu „Polonez”, w którym teraz tańczy Niki, a kieruje nim jej
mama. - Było to w latach siedemdziesiątych. Wiem
tylko tyle, co mi opowiadała mama. Na pierwszą
próbę poszła z ciekawości, ponieważ jej brat (mój
wujek) już tam tańczył. Dla odwagi wzięła ze sobą
koleżankę. No i tak się zaczęło. Mama była wtedy
nastolatką, ale została w zespole. Mówiła, że jej
się podobało, jak tańczyli poloneza, ale ja myślę,
że ona została trochę dla taty… - mówi Niki.
Tańczy od piątego roku życia. Zaczęło się od
prób polskiego zespołu, który działał przy polskiej
Polish Time
27 sierpnia 2005
szkole. - Przychodziłam tam, patrzyłam i strasznie
mi się to podobało - wspomina. - Pamiętam też,
że w domu była kaseta z nagraniem występu Mazowsze. Ciągle chciałam ją oglądać, a najbardziej
podobał mi się taki taniec, w którym jeden z tancerzy jakby upada. Wtedy nie wiedziałam, że są to
tańce rzeszowskie, ale gdy chciałam, żeby mama
włączyła mi tę taśmę, mówiłam: Mama włącz »pan
upadł«.
Niki ukończyła angielski uniwersytet, ma brytyjskie obywatelstwo. Jej rodzice są Anglikami,
choć babcia była Polką. Po polsku mówi dobrze,
choć z wyraźnym angielskim akcentem. Czasami
ma kłopoty z odmianą niektórych słów, czasami do
polskich zdań niechcący wtrąca angielskie słówka.
Na pytanie, czy jest Angielką nie od razu odpowiada. – Wiesz, to jest tak trochę dziwnie. Mieszkam w Anglii, mam chłopaka Anglika, skończyłam
angielską szkołę, ale gdy w ubiegłym roku na święta Bożego Narodzenia pojechaliśmy do rodziców
mojego chłopaka, jakoś dziwnie się czułam, gdy na
stole nie pojawiły się tradycyjne polskie potrawy.
Niby wszystko było w porządku, ale chciałam jak
najszybciej wrócić do domu, bo wiedziałam, że tam
czeka na mnie barszcz z uszkami, no i koniecznie
musiałam iść do polskiego kościoła na pasterkę.
Przecież bez tego nie ma prawdziwych świąt. Mój
chłopak szanuje to i nie ma nic przeciwko temu.
Czasami opowiadam o polskich tradycjach moim
angielskim koleżankom, widzę, że z jednej strony jest to dla nich fajne, a z drugiej strony trochę
dziwne, egzotyczne.
Urodziła się, żeby tańczyć
Dziadkowie Izy trafili do Anglii tuż po wojnie.
Już na Wyspach urodziła się mama Izy. Tutaj chodziła do szkoły, tutaj mieszkała. Dzięki rodzicom
nie zapomniała o polskich korzeniach. – Kiedyś
mama przyjęła zaproszenie na ślub swojej kuzynki
i pojechała do Polski. Tam, na weselu poznała mo-
Iza w stroju ludowym
ALEKSANDRA BILSKA
Na pytanie, „kim jesteś?” zawsze odpowiadają „Polakiem”, dopiero gdy pada
pytanie „skąd przyjechałeś”, wówczas
mówią: „z Kanady, Francji, Brazylii, Anglii”. Niektórzy słabo mówią po polsku,
inni potrafią powiedzieć tylko słowa
polskich przyśpiewek ludowych, ale na
każdym kroku podkreślają, że są Polakami i są z tego dumni.
jego ojca… - opowiada Iza - To chyba była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia, bo zanim
wróciła do Anglii wyszła w Polsce za mąż. A znali
się tylko osiem tygodni. Potem wróciła do Anglii,
a tato został w kraju. Nie widzieli się prawie rok.
17
reportaż
Dzisiaj, żeby wyjechać do Anglii, wystarczy kupić
bilet na samolot czy autokar, a wtedy nie było tak
łatwo. Najpierw trzeba było dostać paszport, potem postarać się o wizę. Trwało to bardzo długo,
ale się udało.
Przygoda Izy z tańcem - drugiej tancerki z „Poloneza”, zaczęła się, podobnie jak u Niki, od polskiej szkoły i też w wieku pięciu lat. – Miałam tą
samą nauczycielkę co Niki, panią Śliwińską. Jednak
moi rodzice nigdy nie tańczyli w żadnym zespole.
W Manchesterze jest dużo Polaków. W mieście jest
polski kościół, polski sklep i właśnie polska szkoła. Co sobotę chodziłam tam na lekcje języka polskiego i polskiej historii, a potem była nauka polskich tańców. Taki mały, dziecięcy zespół.
Jednak co roku było nas coraz mniej. Odpadały
pary, niektórzy nie chcieli, inni nie mieli czasu na
tańce. A ja zostałam. Jak widziałam dorosłych, jak
ślicznie tańczyli, to marzyłam, by kiedyś należeć do
„Poloneza”. Moje marzenia się spełniły, gdy miałam 13 lat. Na początku to były tylko próby. Później
było coraz lepiej i tak już zostałam. Bardzo szybko
uczyłam się tańczyć, bo ja wiem, że urodziłam się,
żeby tańczyć polskie tańce. Nigdy nikt w domu nie
tańczył, ale pamiętam, jak moja babcia - Polka ubierała mnie w krakowski strój. Miałam prawdziwe korale, gorset i kolorowe wstążki. To mi się tak
podobało - wspomina Iza.
Zaraz po studiach Izabela przestała tańczyć
w zespole, jednak utrzymywała kontakty z członkami „Poloneza”. Jednak przerwa w tańczeniu nie
trwała długo. - Pamiętam, jak poszłam na występ
zespołu z okazji dożynek. Stałam prawie na końcu
sali i gdy zobaczyłam jak na scenie pojawiają się
pary i zaczyna się polonez, popłakałam się i wiedziałam, że muszę wrócić - wspomina.
Taniec to sposób na bycie Polką
Potocznie „taniec”, kojarzy się z czymś miłym,
beztroskim, lekkim. Jednak taniec w zespole folklorystycznym to ciężka praca. Długie godziny spędzone na próbach, na szyciu strojów, na poznawaniu kultury poszczególnych regionów. Większość
strojów, które później widzowie mogą podziwiać
na scenie zostało uszyte przez dziewczęta z „Poloneza”.
- Oryginalne stroje ludowe są bardzo drogie,
więc staramy się je szyć samodzielnie. Szukamy
w Internecie, przeglądamy albumy. Bardzo dużo
pomaga nam nasza choreograf - Zenia Stepowicz.
Zależy nam na tym, żeby były jak najbardziej oryginalne, szczególnie teraz, gdy będziemy występować przed polską publicznością - mówi Niki.
Uszycie jednego gorsetu krakowskiego, dla
dobrej krawcowej, to praca na kilka godzin, a do
zespołu potrzeba takich gorsetów osiem czy dziewięć. Jednak nikt nie narzeka, a na pytanie, czy
potrafiłyby zrezygnować z tańca, zgodnie odpowiadają: Nigdy!
- Długo myślałam o tym, dlaczego tak kocham
taniec, dlaczego tak ważny dla mnie jest zespół zaczyna mówić Iza. - Wydaje mi się, że znalazłam
odpowiedź. Urodziłam się w Anglii, tutaj chodziłam
do szkoły, uczyłam się. Nosiłam polskie nazwisko
- Skrzyńska. - Dla wielu Brytyjczyków, było ono
18
szalenie trudne do wypowiedzenia. To była moja
pierwsza „inność”. Dzieci, jak to w szkole, często
śmiały się ze mnie, czasami dogryzały. Choć mówiłam po angielsku, tak do końca nie byłam Angielką. Jako dziecko jeździłam do Polski na wakacje.
I wówczas, gdy spotykałam się z polskimi dziećmi,
choć mówiłam po polsku, dla nich też byłam „ta
inna”. Miałam inny akcent, ubierałam się trochę
inaczej. I znów nie pasowałam do nich. Nie byłam
u siebie ani w Anglii, ani w Polsce. Zawsze było
mi bardzo przykro. Teraz, gdy tańczę w polskim
zespole, wiem, że dzięki temu mogę pokazać, że
jestem Polką. Jestem z tego dumna. A to, że mieszkam w Anglii, że mówię po angielsku. To co z tego?
To tylko miejsce i język, a prawdziwe uczucia są
we mnie i mogę je pokazać właśnie, gdy jestem na
scenie. Te tańce są moją metodą, by być Polką.
Tak dla Izy, jak i dla Niki, „polskość” nie kończy
się po zejściu ze sceny i ściągnięciu stroju ludowego. W ich domach można spotkać wiele polskich
elementów. Iza co roku robi tradycyjną polską wigilię, z polskimi daniami, kutią, barszczem, pierogami. Do swoich dzieci, w domu, często mówi po
polsku, bo chce, by uczyły się tego języka.
Dla Niki z całych świąt Bożego Narodzenia,
najważniejszy jest 24 grudnia - Wigilia i pasterka
w polskim kościele, na której bardzo często członkowie zespołu śpiewają polskie kolędy.
- Mój najmłodszy syn nazywa się Mikołaj, bo
urodził się w zimie. Polskie dania na święta, polskie kolędy, polska mowa, to wszystko jest dla mnie
bardzo ważne. Człowiek szuka swojego miejsca na
ziemi. Staram się, żeby polska tradycja nie zaginęła, ona jest ciągle z nami, ciągle ją pielęgnujemy
- mówi Iza i choć brzmi to górnolotnie, to oczy
wilgotne od łez i szczery uśmiech przekonują, że
te słowa są prawdziwe.
Festiwal - spełnienie marzeń
Na przyjazd do Rzeszowa czekają z utęsknieniem. Tydzień festiwalowy, choć zapełniony
przez organizatorów mnóstwem koncertów, prób
i warsztatów tanecznych, jest dla nich największym świętem. - Nigdzie na świecie nie ma takiego
festiwalu, gdzie spotyka się tak wielu Polonusów.
Tylko tutaj tak jest. Dla mnie to wspaniałe miejsce
i wspaniała przygoda. Wiem, że mogę tu podejść
do każdego, do Amerykanina, Francuza, Brazylijczyka i będziemy mieli, o czym mówić, że zrozumiemy się i co najfajniejsze… będziemy mówić po
polsku - mówi Niki.
Na pytanie, co jest dla nich najważniejsze
w czasie pobytu w Rzeszowie, długo nie mogą
się zdecydować. - Chyba, to, że jesteśmy tutaj razem, że możemy razem tańczyć na scenie, że choć
pochodzimy z różnych miejsc, potrafimy wspólnie zatańczyć oberka, kujawiaka, poloneza. Dla
mnie pobyt na tym festiwalu, to spełnienie marzeń
- mówi Iza - Słyszałam wiele na temat festiwalu
i nie rozczarowałam się.
Gdy wróci do Manchesteru będzie miała o czym
opowiadać.
www.goniec.com
Goniec Polski
Polish Time
27 sierpnia 2005
19
Słoneczniki
to słońce,
ANDRZEJ MARIA BORKOWSKI
spełnienie marzeń…
T
yle nas już mieszka w Londynie. Każdy nosi
w sobie przeżycia, niezwykłe historie, czasem
cały własny świat. Wystarczy zapytać, a stajesz
przed czymś niespotykanym i nowym.
Dorotę Łopatyńską de Ślepowron mogłem właściwie
spotkać przed wielu laty w Sopocie. Kto wie może mijaliśmy się na ulicy. W galerii BWA wykładałem o sztuce,
a ona w niedalekim Sopockim Domu Kultury zjawiała
się na prowadzone tam lekcje rysunku. Dużo później,
dwa lata temu, mogliśmy się spotkać na Southfields,
na jej wystawie w mojej lokalnej bibliotece. Mieszkała
wtedy za rogiem. Ale o istnieniu Doroty i jej obrazów
dowiedziałem się dopiero kilka dni temu. Na spotkanie
musiałem jechać daleko, aż na drugi koniec Londynu.
Ze swym mężem Hindusem, doskonale mówiącym po
polsku inżynierem, doktorem wydziału Okrętownictwa
Politechniki w Gdańsku, przenieśli się niedawno na
północ, do dalekiego Tottenham. Nie żałuję wyprawy.
Serdecznie przyjęty wysłuchałem ich niezwykłej historii i zobaczyłem intrygujące, niesamowite obrazy.
Komentowane przez panią Dorotę otworzyły przede mną
niezwykły, poetycki świat kosmicznych wizji i tajemnic.
W jednym tekście pewno tego nie zmieszczę.
Zresztą posłuchajcie sami, opowiada Dorota
Łopatyńska de Ślepowron, ja próbuję nadążać i jak najwierniej zapisywać jej słowa:
„Opowiem na czym polegają moje obrazy”
Pierwszy namalowany na płótnie na Southfields
magiczny obraz pełen talizmanicznych symboli
Dorota Łopatyńska de Ślepowron w studio
Są w nich są ukryte znaki i symbole. Mają w sobie
moc, zakodowaną pozytywną energię. Każdy emituje
siłę, jest jak talizman, przynosi szczęście, radość, chroni.
Pewna Angielka, która kupiła u mnie obraz powiedziała mi, że przyniósł jej szczęście. Znalazła lepszą
pracę. Te mniejsze obrazy-talizmany sprzedaję po 20
funtów. Mam różne. Ten to „Oko Horasa”, egipskiego
boga, daje protekcję. Horas to Świetlna Istota. Użyłam
tu dużo złota, żeby podkreślić ważność tego obrazu.
Gustaw Klimt jest inspiratorem złotego koloru. Bardzo
lubię jego obraz „Pocałunek”, ponieważ prezentuje ciepło.
Tutaj znów przedstawiłam różne znaki zodiaku, a tu
„Czterolistna koniczyna”. Namalowałam ją z czterech
serc. Oznacza cztery elementy. Przynosi szczęście i radość. A to „Tik-Taki” – zielony duch, opiekun. Dużo
rozmawiam z różnymi ludźmi, a potem to maluję.
Mam też duże, bardzo skomplikowane obrazy. Ich
malowanie zajmuje dużo czasu, czasem koło miesiąca.
Przekazuję w nich wiedzę, jaką dostałam od innych.
Używam wielu znaków i symboli. Widziałam wiele rzeczy, podróżowałam, poznałam inne kultury, nauczyłam
się nie osądzać innych.
Teraz jest nowy wiek. Wielu rzeczy ludzie jeszcze
nie rozumieją, nie potrafią pojąć. W swoich obrazach,
takich jak „Róża albo Tajemnice Vicca”, „Fairyland”
czy „Brama do Boga” próbuję te tajemnice tłumaczyć.
O tym trzeba by oddzielnie opowiedzieć.
20
www.goniec.com
Goniec Polski
ludzie
Maluję od dziecka
Pierwszym moim inspiratorem był obraz
„Gwiazda” Edgara Degasa. Kiedy byłam mała,
chodziłam do Domu Kultury w Sopocie i uczyłam
się malować. I właśnie reprodukcja tego obrazu
wisiała tam na ścianie. Zawsze zatrzymywałam
się przed nią, patrzyłam i zastanawiałam się jak
on został namalowany. Taki piękny, jak łabędź na
niebieskim tle. Emitował miłością i ciepłem. Marzyłam, aby namalować coś tak pięknego. Osoba,
która tam uczyła już wtedy zauważyła, że moje obrazy zawsze są pełne ciepła. Na przykład jak trzeba
było namalować wazon, to mnie nie wystarczało to
i musiałam jeszcze namalować w wazonie kwiaty.
A wszystko bardzo dopracowane.
Jeszcze wcześniej, kiedy zostawałam z babcią,
dawała mi kredki i książki do kolorowania i miała
spokój, bo całe godziny tylko rysowałam. W szkole lubiłam biologię, chemię, ale najbardziej chyba
zajęcia plastyczne. Brałam udział w konkursach
i wygrywałam wszystkie nagrody. Już wtedy byłam artystką, ale nie dostałam się do liceum plastycznego. Może dlatego, że mój ojciec był działaczem „Solidarności”.
Martwiłam się wtedy, czy mój talent nie będzie zmarnowany? Czy będzie wykorzystany?
W szkole byłam przecież inspiracją dla wielu ludzi.
Projektowałam swoje ubrania. Koleżanki naśladowały to, co nosiłam. Nie mogłam tego wszystkiego
tak zostawić.
Wtedy poznałam mojego przyszłego męża, uro-
Polish Time
27 sierpnia 2005
dziła się Marta, mąż zrobił doktorat i pojechaliśmy
do Indii. Do Goa.
Goa to raj
To bajeczne miejsce na ziemi, przepiękne plaże.
Mąż pracował w instytucie, ja pracowałam jako
modelka i byłam sensacją. Wszyscy byli dla nas
niezwykle gościnni, otwarci i serdeczni. Codziennie byliśmy gdzieś zapraszani.
Ale nie wszystko na Goa było wspaniałe. Były
okropne komary i woda nie była czysta. Nasza córka zaczęła strasznie chorować. W końcu po trzech
i pół roku postanowiliśmy wrócić do Polski. Był
rok 1989 i wszystko się tam zmieniało. W Gdańsku powstała szkoła angielskiego i zaczęliśmy
tam uczyć. Robiliśmy też podświetlane reklamy.
Wszystko ręcznie wycinane. Plotera wtedy jeszcze
nie miałam. Było duże zapotrzebowanie, bo powstawały nowe firmy, a że miałam talent, ludziom
się moje rzeczy podobały. Zostały zaakceptowane
przez urząd miasta w Gdańsku. Biznes rósł. Ale
nie wszystko było dobrze.
Najgorszy w Polsce był rasizm. Niemiło do tego
wracać. Chciałoby się zapomnieć, ale po pięciu latach trzeba było z Polski wyjechać. Marcie, naszej
córce, darto w szkole zeszyty; jej wychowawczyni
powiedziała mężowi, żeby nie przychodził po nią
do szkoły, bo wzbudza sensację. Nie można było
pójść na spacer do parku, żeby nie obrzucano nas
najgorszymi słowami. Prawie już nie pracowałam
nad reklamą, bo ciągle trzeba było chodzić na policję. Dostawaliśmy anonimowe listy z groźbami, że
porwą albo zabiją naszą Martę. Potłuczono nasze
reklamy, w domu wybili szybę, ktoś wrzucił butelkę z cuchnącym płynem. To był mój kraj. Boli,
kiedy coś takiego cię spotka.
W 1995 roku wyjechaliśmy do Londynu
Zamieszkaliśmy na początku w Southfields,
koło Wimbledonu. Spokojne, miłe miejsce. Tam
dużo się uczyłam. Zrobiłam różne kursy IT, m.in
desktop publishing z najlepszymi ocenami. W tym
czasie rozwinęłam też swoje zdolności artystyczne. Nauczyciel zwrócił uwagę na mój talent, bo
kiedy mieliśmy za zadanie zrobienie książki, to
do swojej, „ABC” dla dzieci użyłam 26 obrazków,
które sama namalowałam, a potem zeskanowałam.
Zresztą już wcześniej samą myszką robiłam bardzo skomplikowane rysunki i kiedy pokazałam
nauczycielowi bardzo się dziwił jak to w ogóle
możliwe. Wtedy, w 2003 roku, zdecydowałam się
malować na kanwie. Tam powstały moje pierwsze
ważne obrazy. Niektóre pokazałam w bibliotece
w Southfields. Pisały o mnie gazety.
Teraz maluję tu, na Tottenham. Mam swoje własne małe studio w ogrodzie. Zasadziłam polskie
słoneczniki. Słoneczniki to słońce, spełnienie marzeń. Wokoło tu masę różnych, bardzo ciekawych
ludzi. Okazja do ciekawych rozmów. Myślę też
o innych rzeczach. Planuję kolekcję wieczorowych
strojów w stylu średniowiecznym. Mam nadzieję,
że będzie jeszcze okazja o tym porozmawiać.
- I ja mam taką nadzieję. Dziękuję za rozmowę.
21
porady
z myszką
Internet daje nieograniczone możliwości. Bez ruszania się z domu
możesz kupić wszystko, o czym tylko zamarzysz. Pamiętaj – to
wciąga! Nie musisz ruszać się z wygodnego fotela, kiedy za
oknem leje deszcz, stać w korkach czy tłoczyć się w metrze.
Uśmiechnięty dostawca przyniesie twoje zakupy pod same
drzwi. Wystarczy, że podasz numer karty kredytowej.
MAGDALENA GIGNAL
Najnowszy raport firmy Verdict zajmującej się
badaniem rynku dowodzi, że internetowe zakupy
w Wielkiej Brytanii przeżywają prawdziwy boom.
Liczba klientów wybierających tę formę wydawania pieniędzy błyskawicznie rośnie. W 2004 roku
najszybciej rozwijającym się sektorem rynku był
właśnie „online shopping”.
Jeden na czterech Brytyjczyków woli zakupy przez Sieć niż wizyty w centrach handlowych.
Ilość transakcji dokonanych online w 2004 roku
wzrosła o 27,4 procent w stosunku do ubiegłych
lat, co daje wynik sześć razy lepszy niż przy tradycyjnych zakupach. Analitycy z firmy Verdict sugerują, że nie tylko rośnie liczba klientów sklepów
internetowych, ale też wydają oni więcej i chętniej. Powodem takiego zachowania może być fakt,
że tego rodzaju sklepy bardzo poprawiły swoją
ofertę w ciągu ostatniego roku. Według raportu
firmy Verdict jeden na siedem funtów wydanych
przez mieszkańców Wielkiej Brytanii w ubiegłym
roku został przeznaczony na towary dostarczone
do domu. Badanie przeprowadzone na próbie 2000
dorosłych Brytyjczyków wykazało, że najchętniej kupowanymi w Internecie przedmiotami były
22
w 2004 roku książki, płyty z muzyką i filmy, tuż
za nimi uplasowały się urządzenia elektroniczne
i ubrania.
Co sprawia, że internetowe zakupy są tak popularne? Po pierwsze – ceny. Zwykle niższe niż
w zwykłych sklepach. Z czego to wynika? Koszty
magazynowania towaru i personelu są mniejsze,
więc i ceny mogą być niższe, a sklep i tak wychodzi na swoje. Poza tym rośnie konkurencja wśród
e-sprzedawców, więc mnożą oni wysiłki, by przyciągnąć i zatrzymać klientów.
Drugim powodem czyniącym z kupowania online najszybciej rozwijający się sektor rynku jest
wygoda. Przed komputerem możesz zrobić zakupy
w dowolnym, dogodnym dla ciebie momencie, nawet w papilotach na głowie i w szlafroku. Odpada
czas na dojazd, parkowanie i szukanie wózka.
Zakupy online zajmą ci kilkakrotnie mniej czasu.
Kolejna zaleta e-shoppingu to szeroki wybór. Internet pozwala ci na dostęp do sklepów
z całego kraju, a nawet świata. Niektórych z nich
nie ma nawet na Oxford Street. Często sklepy internetowe mają szerszą ofertę, niż te tradycyjne.
Towary nie zajmują przecież miejsca na półkach,
a strony WWW są pojemne. I w końcu ostatni powód zachęcający do zakupów przed komputerem:
szybka dostawa do drzwi. Większość sprzedawców dostarcza towary w ciągu kilku dni, a za dodatkową niewielką opłatą nawet następnego dnia.
Supermarkety spożywcze dostarczają twoje zakupy w ściśle określonym, wybranym przez ciebie
terminie, np. w piątek między 10 a 11 rano.
Gwoli uczciwości należy wspomnieć również o wadach internetowych zakupów. Niektóre
sklepy sieciowe wciąż nie pracują w weekendy
i święta, ani nie dostarczają towarów wieczorami. Często kończy się tak, że musisz sam odebrać
zakup z poczty lub od kuriera. Do ceny kupowanego przedmiotu zwykle trzeba doliczyć koszty przesyłki. Gdy robisz zakupy w sklepie spoza
Unii Europejskiej, musisz doliczyć także cło, a to
oznacza, że towar może nie być wcale taki tani,
jak się wydaje. Gdy korzystasz z modemu i płacisz
za połączenie z Internetem od minuty, dolicz ten
koszt do ceny zakupu. Wszystkie dobra są w zasięgu kliknięcia myszką, jeśli więc nie jesteś odporny na ich wdzięk, prawdopodobnie wydasz więcej. Łatwiej jest wpisać parę cyfr w okienko, niż
sięgnąć do portfela po prawdziwe pieniądze. No
www.goniec.com
Goniec Polski
porady
Dekalog e-zakupów
Zakupy wirtualne są zazwyczaj bezpieczne, tańsze, łatwe i wygodne, ale pamiętaj, że tak samo jak
w rzeczywistym świecie, musisz sam zadbać o swoje
bezpieczeństwo. (W tym wypadku o bezpieczeństwo
twoich pieniędzy).
1.Upewnij się, że korzystasz z bezpiecznego serwera.
Jak to sprawdzić? Najpierw rzuć okiem na pasek
adresu w wyszukiwarce. Zamiast dobrze ci znanego
http://, powinno się tam pojawić https://. Następnie
popatrz na pasek statusu w prawym dolnym rogu
okna przeglądarki. Powinna pojawić się tam zamknięta kłódka. (Jeśli nie widzisz paska statusu, kliknij na
View i wybierz Status Bar). Jeśli na ekranie pojawi się
okienko z ostrzeżeniem, że certyfikat stracił ważność,
zrezygnuj z zakupów i nie podawaj żadnych informacji o sobie.
2.Wybieraj firmy, które znasz.
Każdy może otworzyć sklep internetowy. Zajmuje to
zaledwie parę minut. Za kilka dni po witrynie i twoich
pieniądzach może zniknąć ślad. Jeśli nie znasz firmy,
od której chcesz coś kupić online, upewnij się, że na
stronie podano informacje kontaktowe – nazwę firmy,
jej adres i telefon. Sprawdź w bazie Whois, czy właścicielem domeny jest ta sama firma (np. na stronie
www.getonline.co.uk/whois).
i może się zdarzyć, że internetowy złodziej przechwyci numer twojej karty i zrobi z niego użytek.
O tym, jak tego uniknąć przeczytaj w Dekalogu e-zakupów.
Co zrobić, gdy sprawy poszły źle? Pamiętaj,
że kupując online jesteś chroniony przez to samo
prawo, co klienci zwykłych sklepów, oczywiście
tylko kiedy firma znajduje się w Wielkiej Brytanii.
Jeśli masz problemy z zakupami, zacznij od telefonu do punktu obsługi klienta lub wyślij e-mail.
Zachowaj kopie listu lub zapisz z kim rozmawiałeś.
Jeśli nie uda ci się rozwiązać problemu tą drogą, możesz złożyć doniesienie do lokalnego sądu,
korzystając z tzw. „small claims track”. Więcej informacji na ten temat uzyskasz w biurze sądu lub
w lokalnym Citizens Advice Bureau (www.citizensadvice.org.uk). Przydatne informacje znajdziesz
także na stronach Trading Standard Central: www.
tradingstandards.gov.uk. W ostateczności możesz
potrzebować pomocy prawnika. W takim przypadku, zapytaj w swoim Citizens Advice Bureau
o darmowe porady prawne, oferowane przez niektóre centra prawnicze.
Polish Time
27 sierpnia 2005
3.Porównaj ceny.
Jeśli cena towaru jest dużo niższa, niż w innych sklepach, coś może być z nim nie tak. Uważaj, żeby nie
kupić w ten sposób używanego towaru, może to też
być tylko przynęta – właściwego zakupu nigdy nie zobaczysz, a pieniądze znikną.
4.Sprawdź warunki zwrotu.
Zanim kupisz towar, który widziałeś tylko na zdjęciu,
dowiedz się jakie są warunki jego zwrotu. Może się
okazać, że sukienka wcale nie leży tak ładnie, jak na
modelce na zdjęciu, a kolor błękitny w rzeczywistości
jest zgniłozielony. Warto mieć pewność, że w takim
wypadku firma zwróci nam pieniądze, a czasem również koszty przesyłki. Niektóre sklepy wcale nie przyjmują zwrotów. Zastanów się wtedy dobrze, zanim
sfinalizujesz zakup.
5.Używaj karty kredytowej.
Jeśli twój bank nie gwarantuje ci zwrotu każdej kwoty
ukradzionej z twojej karty debetowej, lepiej nie używaj
jej do transakcji internetowych. Bezpieczniejsza jest
karta kredytowa, zwykle wyposażona w taką polisę
bezpieczeństwa.
6.Masz wątpliwości – zadzwoń.
Jeśli coś budzi twoje wątpliwości i masz obawy przed
podaniem numeru karty, lepiej zadzwoń i złóż zamówienie przez telefon. Nie ryzykuj.
7.Wydrukuj potwierdzenie.
Nie zapomnij wydrukować potwierdzenia złożenia zamówienia oraz dokonania opłaty. Warto wydrukować
również informacje o produkcie oraz warunki gwarancji.
8.Używaj bezpiecznych haseł.
Często sklepy internetowe oferują zapamiętanie informacji, które wprowadzasz, dla twojej wygody. By
uzyskać do nich dostęp przy kolejnych zakupach,
musisz podać hasło. Żeby twoje hasło było bezpieczne (trudne do odtworzenia) powinno składać się z co
najmniej siedmiu znaków, zawierać litery duże i małe
oraz cyfry, nie może zawierać pełnego słowa, które
znajduje się w słowniku, np. 2sF6hli. Tylko kto zapamięta takie hasło? Dobrym pomysłem jest zastąpienie
litery w słowie cyfrą i dodanie jednej dużej litery, np.
k0n1uSzy.
9.Sprawdź sprzedawcę.
Jeśli korzystasz z aukcji internetowych, np. eBay,
sprawdź opinie innych użytkowników o sprzedającym.
Serwisy aukcyjne przechowują bardzo długo komentarze pozytywne i negatywne, prowadzą też rankingi
sprzedawców. Jeśli chcesz sfinalizować transakcję ze
sprzedawcą ocenionym przez innych jako nieuczciwy,
lepiej dobrze się zastanów.
10.Ufaj swojemu instynktowi.
Jeśli coś wygląda zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe, prawdopodobnie tak jest!
Jak zacząć?
Większość twoich ulubionych
sklepów ma swoje strony w Internecie. To dobre miejsca, by zacząć w nich swoją przygodę z e-zakupami. Jak je znaleźć w sieci?
Zazwyczaj wystarczy, że w przeglądarce wpiszesz www.nazwasklepu.
co.uk. Jeśli to nie zadziała, skorzystaj z wyszukiwarki, np. www.
google.co.uk. Większość internetowych sklepów jest zbudowana na
zasadzie koszyka. Jednym kliknięciem dodajesz do koszyka towary.
Zanim sfinalizujesz zakup, możesz
je jeszcze raz obejrzeć, zobaczyć
wszystkie koszty i podjąć ostateczną decyzję. Kiedy zdecydujesz się
zapłacić za zakupy w koszyku, zostaniesz poproszony o zarejestrowanie się.
23
Isle of Wight
Mieliśmy jechać do Portsmouth. Tylko na jeden dzień. Pojechaliśmy na Isle of Wight i zostaliśmy
tam cały weekend. Urokowi wyspy nie dało się oprzeć.
P
rzez dwie godziny można zajechać metrem z jednego krańca Londynu na drugi
albo – w godzinach szczytu – ujechać zatłoczonym autobusem parę przystanków.
W tym samym czasie można, wyruszając z dworca
Waterloo, znaleźć się w zupełnie innym świecie.
W tym świecie panuje leniwy klimat południa
Europy (w końcu to południowy kraniec Wysp
Brytyjskich!), łąki są zielone i ciągną się kilometrami, plaże piaszczyste (przynajmniej częściowo),
a bajkowe ogrody dookoła domów w niczym nie
przypominają londyńskich namiastek. Ten świat to
wyspa Wight.
Najpierw Portsmouth
Aby dostać się na Wyspę musimy najpierw
dotrzeć do Portsmouth. Jeśli mamy trochę szczęścia i, o co w tym roku nie łatwo, pogoda dopisuje już sama podróż do Portsmouth może wprawić
nas w wakacyjny nastrój. Widok zielonych pól za
oknem w mgnieniu oka każe zapomnieć o zatłoczonym, przykurzonym Londynie.
W miarę zbliżania się do Portsmouth zielone
łąki zastępuje biała zabudowa miasta z królująca
nad nim białą wieżą w kształcie żagla. Zaś grupki
ludzi, objuczone plażowym sprzętem, dosiadające
się na kolejnych stacjach to nieomylny znak, że jesteśmy coraz bliżej morza.
Na dworcu w Portsmouth pociąg zatrzymuje
się nad samym brzegiem morza – tak blisko, że
z peronu widać kusząco lśniącą wodę, zacumowane statki czekające na zwiedzających i jachty
czekające na swych majętnych właścicieli. To po
prawej stronie od dworca.
Po lewej czekają promy, które tu dobijają do
brzegu – nie dalej niż kilkadziesiąt metrów od pociągu! Wystarczy idąc po peronie skręcić w lewo,
zejść po rampie i... już jesteśmy przy kasach, a po
dziesięciu minutach na pokładzie łagodnie sunącego po wodzie promu – na Wyspie. Dokładnie
w jednym z największych tu miasteczek – Ryde.
24
Ryba wielkomiejska
W Ryde z pokładu promu schodzi się na kraniec
długiego molo. Wysiedliśmy oszołomieni perspektywą spotkania z Wyspą. Skrzypienie drewnianego
molo, widok wody dookoła i niewątpliwie wakacyjnego miasteczka w oddali tylko potęgowały
emocje.
Samo Ryde, choć jedno z głównych miast Wyspy, jest w stosunkowo małe. Jest tu jednak wszystko, czego turyście potrzeba do szczęścia: hotele
i prywatne kwatery, kawiarnie i lodziarnie, sklepy
ze sprzętem plażowym i strojami kąpielowymi,
dyskoteki, puby i - jak to w takich miejscach bywa
– sklepy ze wszystkim.
Jedyne czego brakuje, to świeże ryby pieczone
nad brzegiem (ech, to polskie morze!). Ale nawet
jeśli człowiek gotów jest skusić się na rybę po angielsku (na tłusto i w panierce), też nie ma w czym
wybierać.
W centrum udało nam się znaleźć tylko jeden
punkt z „fish & chips”. Co było robić? Zaopatrzyliśmy się tam w owoce morza trzeciego sortu i,
z owiniętym w szary papier posiłkiem pod pachą,
udaliśmy się na plażę. Jak się niestety okazało
w Anglii, ryba nadmorska smakuje dokładnie tak
samo, jak ta wielkomiejska. Przyznać jednak trzeba, że lepiej się ją je siedząc na plaży i patrząc na
morze.
Zresztą morze tego dnia wyjątkowo kolorowe,
bo jak się okazało trafiliśmy na wyścigi żaglówek
dookoła Wyspy, które odbywają się tu co roku
w połowie czerwca. Ale przez cały rok nie brakuje tu atrakcji. Kilka razy w ciągu lata pod różnymi
szyldami odbywają się regaty. Tylko w lipcu ma tu
miejsce kilka festiwali muzycznych. Do tego wyścigi rowerowe, zawody w piłkę nożną na plaży,
czy Festiwal Czosnku. Kto się pospieszy jeszcze
w tym roku zdąży na Grand Prix Anglii w motocrossie (27 – 28 sierpnia) albo na Festiwal Sportów
Ekstremalnych (22 – 30 października).
Wszelkie atrakcje Wyspy są zresztą świetnie
rozreklamowane w broszurach, które można znaleźć na każdym kroku. Ale wielobarwne reklamy
nie powinny nas zmylić. W przeciwieństwie do
nich same obiekty pozbawione są w większości
plastykowej, nachalnej, karykaturalnej oprawy
zamerykanizowanych atrakcji turystycznych. Czasem nawet mają w sobie coś swojskiego, może
nawet zgrzebnego, np. skromna tabliczka kierująca do świata lawendy. I dobrze – zielona Wyspa,
przynajmniej poza miastami, nie została jeszcze
najwidoczniej posiekana jaskrawymi planszami,
szyldami i gigantycznymi tablicami reklamowymi.
Tymczasem spacerowaliśmy po plaży w Ryde.
Wzdłuż niej ciągną się klasyczne turystyczne przybytki. Są kręgle, pub i salon gier. Tak naprawdę
największą atrakcją jest sama plaża. Ma trzy ważne zalety: jest czysta, piaszczysta i ciągnie się kilometrami. Nie powinno więc dziwić, że spędziliśmy
tam resztę dnia i większość wieczora.
Nie z tej ziemi
Drugiego dnia zdecydowaliśmy się opuścić
Ryde i poznać resztę Wyspy. Z pomocą przyszła
nam przyjazna turystom publiczna komunikacja.
Za 6 funtów można na Wight kupić całodzienny bilet i wsiąść do autobusu... byle jakiego, bo na trasie
każdej linii atrakcji jest mnóstwo. Możnemy udać
się na popularne plaże w Sandown albo do którejś
z cichych, skalistych zatoczek. Możemy wybrać
się na plantację lawendy albo... czosnku. (Ta druga
oferuje czosnkowe lody i akcesoria odstraszające
wampiry). Możemy zwiedzić „świat pereł” albo
motylarium.
Dzieci też mają w czym wybierać. Wysepka
mieści w sobie zoo, park dinozaurów i kolej parową. A do tego jest pokazowa fabryka słodyczy, pokazy dmuchania szkła i Bóg jeden wie co jeszcze.
I dla młodszych, i dla starszych, jedną z największych atrakcji Wyspy jest zatoczka Alum Bay.
Tu jest wizytówka Wyspy – słynne Needles (ang.
igły) – białe spiczaste skały sterczące z wody,
między którymi stoi latarnia morska w charakterystyczne biało – czerwone paski. Zatokę otaczają
lekkie wzniesienia. Nieziemski widok błękitnej
toni i śnieżnych skał w dole pojawi się więc przed
www.goniec.com
Goniec Polski
podróże
Więcej informacji o atrakcjach wyspy na
stronie: www.islandbreaks.co.uk
Informacje o tegorocznych atrakcjach:
 Grand Island Steam Show (26 – 29 sierpnia) www.iwsteamrailway.co.uk
 Grand Prix w motocrossie (27 – 28 sierpnia): www.iowmxgp.com
 Litte Britain Challenge Cup Reggata – Regaty
(8 – 11 września) www.littlebritain.co.uk
 Bestival (9 – 11 września) www.bestival.net
 Kite Festival (10 – 11 września) www.chalekites.org.uk
 Festiwal Rowerowy (17 – 25 września)
www.sunseaandcyckling.com
 Festiwal Sportów Ekstremalnych (22 – 30
października): www.whiteair.co.uk
 Apple Days Festival (24 – 25 września)
www.aftonpark.co.uk
naszymi oczami zanim zejdziemy nad wodę. Zejdziemy lub... zjedziemy, bo na brzeg można również dotrzeć kolejka linową. To bardzo krótka, ale
wspaniała przejażdżka.
Już na dole można usiąść gdzieś na plaży i delektować się widokami albo wsiąść na łódkę, która
zabiera turystów z brzegu co 20 minut i z bliska poprzyglądać się tym cudom natury.
Święty spokój
Nieco dalej na zachód znajduje się dużo zaciszniejsza i kusząca nazwą Freshwater Bay. Zatokę
otaczają urwiste skały, na które można wspiąć się
od łagodnej strony, ścieżką prowadzącą przez łąkę.
Poza tym Freshwater oferuje turyście jeden pub
i dużo świętego spokoju.
Usiedliśmy w tym jedynym pubie przy stoliku
wystawionym na zewnątrz, żeby przez chwilę nasycić się sielskim widokiem. I jakoś niepostrzeżenie, w miejscu, gdzie nic nie przypominało nam
o upływającym czasie, zeszło nam kilka godzin.
(Co przepłaciliśmy zresztą ciężkimi oparzeniami
słonecznymi).
Było już więc późne popołudnie, a my chcieliśmy jeszcze popływać. Wsiedliśmy więc do autobusu szukając dogodnego miejsca. Najbliżej była
Totland Bay – mała, cicha, oddalona od jakiegokol-
Polish Time
27 sierpnia 2005
wiek miejsca. Wspaniała na kąpiel – mniej na wylegiwanie się, bo kamienista. Ale też leżeć nam się
specjalnie nie chciało.
Kąpiel zaostrzyła nasze apetyty. W maleńkiej
zatoczce do wyboru były tylko dwa lokale. Smażalnia ryb (tym razem ryby wyglądały przednio)
i ekskluzywna restauracja z muzyką na żywo. Los
zdecydował za nas. W smażalni nie przyjmowano
kart, a gotówka już nam się skończyła. Padło więc
na restaurację.
Dostaliśmy stolik na zewnątrz z oszałamiającym
widokiem i równie oszałamiający rachunek. Ale
podniebienie, trzeba przyznać, również było oszołomione jakością potraw.
Nasyceni, opaleni i jeszcze mokrzy po kąpieli musieliśmy już biec na autobus, żeby zdążyć na
ostatni prom, a potem ostatni pociąg, który zabierze
nas do Londynu.
Udało się, choć do pociągu wsiadaliśmy z żalem,
że nie mamy jeszcze jednego wolnego dnia, żeby
zobaczyć miasto. Ale może to i dobrze. Do Portsmouth na pewno jeszcze pojedziemy, a przy okazji
pewnie znowu damy się skusić i wrócimy na Isle of
Wight, żeby zobaczyć resztę Wyspy.
Mikrob & Makrob
25
Gonia i Gonio
Cześć Dzieciaki! Wczoraj byliśmy na zakupach z mamą i tatą. Rodzice kupili nam nowe spodenki. Są na szelkach i mają
mnóstwo kieszeni, aż siedem. Spodenki Goni są błękitne, a Gonia granatowe. W jednej z siedmiu kieszonek spodenek Gonia od razu
zamieszkał jego pluszowy przyjaciel. Jaki? Dowiecie się z krzyżówki. Ma na imię Filip.
Poznajmy się
Krzyżówka
KRÓWKA
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jakim
zwierzakiem jest
Filip, rozwiąż krzyżówkę. Czy wiesz,
z jakiego kraju pochodzi Filip? Jeśli
nie wiesz, zapytaj
tatę albo mamę.
Dla ciekawskich
Patrycja Paradowska
Teraz ta ramka czeka
na Twoje zdjęcie. Przyślij nam fotkę z wakacji,
urodzin, zwiedzania Londynu lub zdjęcie z najzabawniejszą miną na świecie. Poproś mamę lub tatę
o dopisanie komentarza.
Goniec Polski
12 Central Chambers
The Broadway, W5 2NR Ealing
Każdy kraj ma swoje symbole: flagę, hymn
i godło. Godłem Polski jest orzeł w koronie.
Narysujmy razem kształt Polski.
1
2
3
4
Pokoloruj polską flagę u góry na biało, a na dole na czerwono.
Naucz się na pamięć pierwszej
zwrotki i refrenu hymnu Polski:
1. Zacznij od narysowania kwadratu.
2. Na kwadracie narysuj dwie skośne linie.
3. Dorysuj falę w prawym górnym rogu
i ptaszka w prawym dolnym rogu.
4. Grubszą linią popraw kształt Polski.
Teraz możesz go pokolorować. Na dole
dorysuj góry, a u góry morze.
wypełnionego prostymi obowiązkami możecie uczynić
fascynującą wycieczkę.
MAGDALENA GIGNAL
Droga londyńska Mamo. Czy wiesz,
że w prawie każdym londyńskim parku, nawet tym bardzo małym jest One
o’Clock Centre? To świetne miejsce, żeby wybrać się
tam nawet z bardzo małym dzieckiem. Znajdziecie tam
mnóstwo stymulujących, edukacyjnych zabawek, a twoja
pociecha spotka inne dzieci. To doskonałe miejsce także dla niemowląt – moja pięciomiesięczna córka Hania
uwielbia świecące spaghetti, muzyczne seanse i wodny
materac w Sensory room. Wstęp jest za darmo. Możesz
spędzić tam czas ze swoim dzieckiem zwykle w godzinach
od 13 do 16. Sprawdź, czy w twoim parku jest takie centrum. Na pewno skorzystacie oboje na tej wizycie.
Zwykłe niezwykłe sprawy
To, co dla dorosłych jest codzienną nudną czynnością,
dla dzieci będzie wspaniałą przygodą. Ze zwykłego dnia
26
Wysyłanie listu
Poproś swojego malucha o wysłanie listu. Oczywiście na
pocztę wybierzcie się razem. Opowiedz mu po drodze,
jaką drogę przebędzie list, zanim trafi do adresata. Kiedy wrzuci list do skrzynki, okaż mu swój podziw. Jeśli
chcesz uczynić całą wyprawę jeszcze bardziej fascynującą, poproś dziecko wcześniej o włożenie listu do koperty. Razem ją zaklejcie i przyklejcie znaczek.
Jeszcze Polska nie zginęła,
Póki my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.
Marsz, marsz Dąbrowski.
Z ziemi włoskiej do Polski
Za Twoim przewodem
Złączym się z narodem.
Wycieczka autobusem
Jeśli zwykle jeździsz wszędzie autem albo chodzisz
na piechotę, zabierz swoje dziecko na fascynującą wycieczkę londyńskim autobusem. Koniecznie usiądźcie na
górnym poziomie, najlepiej na samym przodzie. Twoja
pociecha będzie mogła udawać, że prowadzi autobus.
Pozwól też maluchowi zapłacić za twój bilet. Kiedy wrócicie do domu, poproś dziecko o narysowanie autobusu
albo tego, co widziało za oknem. Możecie też pobawić
się w konduktora i kasowanie biletów.
Wizyta w sklepie ze zwierzątkami
Zanim wybierzecie się na pierwszą w życiu wycieczkę do zoo, możecie odwiedzić sklep ze zwierzętami. Dziecko będzie tak samo podekscytowane głaskaniem królika, jak widokiem żyrafy.
Przed wizytą w sklepie możecie obejrzeć książki z rysunkami zwierząt. Maluch będzie bardzo
dumny, jeśli uda mu się rozpoznać zwierzątka
z obrazków.
www.goniec.com
Goniec Polski
przygotowuje Magdalena Gignal
Jestem Patrycja, mam
11 lat. Mam dwie lalki
Barbie, kuchnię i samochód. Lubię pomagać mojej mamie
w sprzątaniu i gotowaniu. Bardzo lubię krzyżówki Gonia i Goni.
dziecko@goniec.com
skrzynka kontaktowa
List numeru:
Witam!
Mam pytanie... w zeszłym tygodniu dowiedziałam się że
jestem w 5 tygodniu ciąży. Zupełnie nie wiem gdzie i do kogo
mam się zgłosić. Zapisałam się niby do lokalnego GP, ale właściwie to nie wiem jak wybrać najlepszego lekarza prowadzącego? Jaki szpital jest najlepszy? Mieszkam na Morden. Proszę
poradźcie, bo zupełnie nie wiem dokąd się zwrócić.
Agata
Pani Agato,
Serdecznie gratuluję.
Opiekę nad Brzuszkiem proponuję zacząć od wizyty u GP,
który potwierdzi, że jest Pani w ciąży i odnotuje ten fakt w Pani
kartotece. Ciąży w UK nie prowadzi lekarz, tylko położna. Ona
odwiedzi Panią w domu pierwszy raz ok. 8-10 tygodnia ciąży,
pobierze krew do badań, wypełni kartę ciąży i umówi Panią na
USG. Standardowo wykonuje się dwa USG - ok. 12-14 tygodnia
i ok. 20-22 tyg. Od 4-5 miesiąca ciąży położna będzie Panią
odwiedzała co miesiąc. Podczas każdej wizyty wykona badanie moczu, zbada Pani ciśnienie i posłucha bicia serca dziecka.
W czasie takiej wizyty może Pani zasygnalizować swoje niepokoje (o ile takie będą) i wtedy dostanie Pani skierowanie na
wizytę u specjalisty w szpitalu. Zależnie od ośrodka zdrowia,
do którego Pani należy, wizyty położnej mogą być przeplatane
wizytami u GP. Nie praktykuje się tu badań ginekologicznych
w czasie ciąży. Jeśli chodzi o szpital, zostanie Pani skierowana
do odpowiedniej placówki przez położną.
Wszystkie potrzebne informacje znajdzie Pani na stronach:
http://www.nhsdirect.nhs.uk/, http://www.nhs.uk/
Oczywiście, jeśli taka forma prowadzenia ciąży Pani nie
odpowiada, może Pani skorzystać z usług prywatnej służby
zdrowia. Wizyta u ginekologa kosztuje średnio Ł150.
W razie dalszych wątpliwości, proszę o kontakt.
Pozdrawiam serdecznie
Magdalena Gignal
Pani Magdo,
Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź!
Mam jeszcze jedno pytanie. Bardziej związane z pracą...
Pracuję na pełnym etacie w biurze podróży. Kiedy powinnam
poinformować pracodawcę o mojej sytuacji? Podkreślę, że
obecnie jestem na okresie próbnym, gdyż ostatnio zmieniłam
dział.
Z góry bardzo dziękuję
Agata
Pani Agato,
Zgodnie z obowiązującym w UK prawem, nie ma Pani obowiązku informowania pracodawcy o ciąży aż do 15 tygodnia
przed spodziewanym terminem rozwiązania. Jednak warto zrobić to wcześniej, gdyż może Pani potrzebować jego zgody na
wizyty u lekarza w czasie pracy lub zmiany warunków pracy
na odpowiednie dla kobiet ciężarnych. Najlepiej poinformować
pracodawcę na piśmie, ponieważ kobieta w ciąży - nieważne
czy zatrudniona na okres próbny czy na czas nieokreślony - jest
w UK chroniona przed zwolnieniem. Warto mieć dowód na piśmie, że pracodawca był świadomy Pani stanu.
Więcej informacji na temat praw kobiet w ciąży w UK i odpowiedzi na wiele pytań znajdzie Pani na stronie:
http://www.ivillage.co.uk/pregnancyandbaby/parent/archive/0,,34,00.html
Pozdrawiam serdecznie
Magdalena Gignal
Szanowni Państwo!
Zwracam się z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie praw kobiet w ciąży w Wielkiej Brytanii. Przebywam w UK ponad rok
i przez cały ten czas byłam zatrudniona u jednego pracodawcy.
Obecnie jestem w 7 miesiącu ciąży, i ani mój pracodawca, ani
urząd pracy (Job Centre Plus) nie jest pewien mojego prawa
do płatnego urlopu macierzyńskiego. Zostało mi doradzone staranie się o tzw. maternity allowance jednak pracownik urzędu
Polish Time
27 sierpnia 2005
zaznaczył, że nie ma pojęcia, czy zasiłek ten mi przysługuje.
Z góry serdecznie dziękuję, jeżeli temat ten zostanie poruszony na stronach Gońca.
Z poważaniem
Karina
Pani Karino,
Dziękuję za list. Tematem praw kobiety w ciąży zajmiemy
się w rubryce Mama na Wyspach w jednym z najbliższych numerów. Podczas zbierania materiałów postaram się wyjaśnić
Pani sytuację.
Zanim uda mi się uzyskać wiążącą odpowiedź na Pani
pytanie, polecam przestudiowanie informacji na stronie:
http://www.ivillage.co.uk/pregnancyandbaby/parent/archive/0,,34,00.html.
Pozdrawiam serdecznie
Magdalena Gignal
Szanowana Pani Magdaleno,
Serdecznie dziękuję za szybką i rzetelną odpowiedź na
moje pytania. Wczoraj odbyłam rozmowę z moim pracodawcą,
przedstawiłam mu przesłane przez Panią informację i oczekuję
jego decyzji początkiem przyszłego tygodnia.
Jeszcze raz serdecznie dziękuje za pomoc i obiecuję poinformować o wyniku sprawy.
Z poważaniem
Karina Czerniewska
Witam!
Mam na imię Kasia i chciałabym podzielić się z Wami
moim problemem. Otóż mój mąż Przemek przyjechał do Londynu ponad 5 miesięcy temu z zamiarem dorobienia do naszej
marnej polskiej pensji i powrotu do domu, ale w międzyczasie
ja pojechałam do niego na kilka dni i oboje stwierdziliśmy, że
chcemy z naszą rodziną zamieszkać na stale na Wyspach. No
i tu zaczyna się problem. Ponieważ nasza rodzina, to my z mężem i nasza trojka dzieci w wieku 14, 11 i 6 lat. Starsze dzieci
aktualnie są u męża w Londynie i nie chcą słyszeć o powrocie
do Polski, ale wiemy, że muszą iść do szkoły, a my nie bardzo
wiemy od czego zacząć.
To spoczywa na głowie mojego męża, bo ja z najmłodszą
jestem w Polsce, a on ma kłopoty z językiem dlatego, jeśli możecie nam podpowiedzieć, kto ewentualnie mógłby nam pomóc
w naszym problemie? Jakaś instytucja?
Bardzo nam na tym zależy. Ja z najmłodszą chcemy dojechać do reszty na następne wakacje tak, żeby mała już nowy rok
rozpoczęła tam, ale starszaki mogłyby już w tym czasie poznać
angielską szkołę, język (uczyli się w Polsce) i ogólne realia.
Jeśli to możliwe to proszę o pomoc.
Z poważaniem Kasia
Pani Kasiu,
Na początek polecam Pani lekturę artykułu „Nasze dziecko idzie do szkoły!”, który ukazał się w Gońcu nr 75. Link do
tekstu poniżej:
http://www.goniec.com/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=480.
Poniżej załączam też fragmenty artykułu pani Kasi Kuchnowskiej z serwisu Londynek.net. Myślę, że te informacje będą
Pani bardzo pomocne.
„Dzieci wszystkich rodziców, którzy przebywają legalnie
na terenie Wielkiej Brytanii mają takie samo prawo do edukacji
jak dzieci brytyjskie.
Jak aplikować? Po przyjeździe do UK i znalezieniu mieszkania musisz wybrać się do najbliższego Councilu, zapytać
o Education Service i poprosić o application form. Otrzymasz
broszurę z adresami szkół w twojej dzielnicy oraz aplikację do
wypełnienia.
Będziesz potrzebować:
* dokument potwierdzający datę urodzenia dziecka (certyfikat urodzenia albo paszport)
* potwierdzenie adresu (rachunek np. za gaz, prąd albo
podatek lokalny; jeśli go nie masz, a mieszkasz u znajomych,
może być rachunek na nazwisko osoby, u której się zatrzymałeś)
* dokument potwierdzający twoje prawa do opieki nad
dzieckiem.
Z listy szkół wybierasz trzy, które są najbliższe twojemu
miejscu zamieszkania. Zanim zdecydujesz się na którąś placówkę, możesz zadzwonić do niej, umówić się na spotkanie
i osobiście zobaczyć jak ona wygląda i co oferuje. Zrób to
koniecznie! Jeżeli twoje dziecko nie zna angielskiego, trzeba
zaznaczyć, że ma special educational needs - czyli specjalne
potrzeby, będzie miało dodatkowe lekcje z tego języka. (...)
Oprócz szkół państwowych w Wielkiej Brytanii istnieją
m.in. szkoły wyznaniowe - anglikańskie i rzymskokatolickie.
Cieszą się one zwykle dobrą opinią i mają wysoki poziom nauczania, a także mniej miejsc niż chętnych, więc pierwszeństwo przyjęcia mają dzieci tej samej wiary. W szkołach katolickich trzeba będzie przedstawić świadectwo chrztu. Wypełnioną
aplikację należy złożyć w Educational Service swojego Councilu i to oni przydzielają dziecko do jednej z wybranych przez
ciebie szkół. Jeżeli w żadnej z podstawówek, które wpisałeś na
listę, nie ma akurat wolnych miejsc, Council zaproponuje ci
inną, takimi miejscami dysponującą. (...)
W niemal wszystkich angielskich szkołach obowiązują
mundurki. Rodzice dostają listę „umundurowania” na początku
roku szkolnego. Większość ciuszków można dostać w zwykłych sklepach, np. ASDA, Woolworths, Marks & Spencer.
Natomiast bluzę, blezer, krawat trzeba zakupić w szkole. Kompletny mundurek, łącznie ze strojem gimnastycznym, to wydatek ok. 50 funtów.
Podręczniki, zeszyty i wszystkie przybory dla mniejszych
dzieci zwykle zapewnia szkoła. Większe dzieci (od 10 lat) często przynoszą własne piórniki, długopisy, flamastry i drobne
przybory.
Lekcje zaczynają się o 9.00 i kończą o 15.00, z godzinną
przerwą na lunch.
W podstawówkach nie stawia się stopni. Na koniec semestru dzieci dostają zwykle podsumowanie wyników w formie
opisowej (school report). Na koniec roku szkolnego rodzice
otrzymują obszerniejszy, bardziej szczegółowy raport.
Poziom nauczania początkowo jest wyższy niż w Polsce.
Już czteroletnie maluchy uczą się czytania i pisania. 9-10 - latki
poznają ułamki, podstawy geometrii i fizyki. Później jednak to
się wyrównuje w porównaniu z polskimi dziećmi i u nastolatków nie widać już tak dużej różnicy.”
Pozdrawiam serdecznie
Magdalena Gignal
Serdecznie dziękuję za okazaną tak szybką pomoc. Na pewno skorzystamy z niej, a teraz trochę mi się rozjaśniło w głowie!
Dzięki Wam.
Dziękuję Pani serdecznie i mam nadzieję, że pozostaniemy
w kontakcie. Pozdrawiam na razie jeszcze z Polski.
Kasia
Mama szuka mamy
Londyńskie Mamy!
Uruchamiamy dla Was specjalną rubrykę
ogłoszeń „mama szuka mamy”. Szukacie
innych
mam?
Chcecie
wymieniać
doświadczenia albo wyjść razem na spacer
z dziećmi?
Piszcie do nas! Wszystkie ogłoszenia do
15 słów wydrukujemy BEZPŁATNIE!
Ogłoszenia możecie
ecie przesyłać mailem na
adres dziecko@goniec.com lub
pocztą (z dopiskiem „dziecko”)
na adres redakcji:
Goniec Polski
12 Central Chambers
The Broadway
W5 2NR Ealing
27
sport
Englishman inAnglikNew
Sącz
w Nowym Sączu
Edward Stanford, pierwszy i jedyny angielski piłkarz w
Polsce, został zawodnikiem trzecioligowej Sandecji Nowy
Sącz. Zadebiutował w pierwszej kolejce nowego sezonu, w
Małogoszczy, pod koniec zwycięskiego (1:0) meczu z Wierną.
D
o Polski przyjechał latem ubiegłego roku. To ojczyzna jego ojca Marcina Bidzińskiego, który urodził się w Szkocji, ale przez lata mieszkał
nad Wisłą. Zajmował się piłką jako trener
i działacz. Po przeprowadzce na Wyspy
cała rodzina, oprócz ojca „Ediego”, zdecydowała się zmienić nazwisko.
„Po wojnie w Anglii było dużo rasizmu, uprzedzeń w stosunku do emigrantów” – wyjaśnia Stanford. Tata zachował
nazwisko dziadka. Ożenił się. Rodzice
zamieszkali w Blackburn i właśnie tam
się urodziłem jako prawdziwy Anglik”
– dodaje piłkarz.
W Legii Warszawa Stanford kariery
nie zrobił. Niewypałem okazało się wy-
Edward Stanford urodził się 4 lutego 1985 roku w Blackburn.
W miejscowym klubie uczył się grać w piłkę. Trenował też w młodzieżowych grupach Manchesteru United. Pierwszy profesjonalny
kontrakt podpisał z Coventry City, skąd został wypożyczony do Tamworth FC. Jego pierwszym klubem w Polsce była Legia Warszawa,
ale występował głównie w trzecioligowych rezerwach. W I lidze zagrał tylko raz – w ubiegłorocznych derbach stolicy. Ma na koncie
kilka spotkań w pucharze Polski. Później trafił do Ruchu Chorzów.
Teraz został wypożyczony do Sandecji. Występuje na lewej stronie,
najczęściej jako pomocnik. Mierzy 170 cm, waży 70 kg.
pożyczenie go do drugoligowego Ruchu
Chorzów. Teraz próbuje swoich sił w Nowym Sączu. Został wypożyczony do
końca roku. Transfer był możliwy dzięki
kontaktom Sandecji z Legią przy okazji
transferów nastoletnich napastników Macieja Korzyma i Dawida Janczyka do stołecznego klubu.
„Tak się ostatnio złożyło, że Warszawa
jest blisko Nowego Sącza, czy też Nowy
Sącz blisko Warszawy” – mówi z uśmiechem wiceprezes Sandecji Józef Kantor.
Ma nadzieję, że na tym piłkarzu się nie
skończy.
„Stanford ma soczyste uderzenie z le-
Nie powiodło ci się w Legii...
E.S. Nie dostawałem szans. Co można pokazać na boisku w 20 minut? Musiałbym grać w kilku meczach, by pokazać co naprawdę potrafię.
Jestem trochę rozczarowany, że trener na mnie
nie stawiał, że nie miałem miejsca w pierwszym
składzie, ale tak to bywa...
Dlaczego Ruch Chorzów?
Edward Stanford (20 lat)
Jak trafiłeś do Polski?
E.S. Skończył mi się kontrakt z Coventry w Anglii. W klubie uznali, że jestem za mały, żeby grać
w lidze. Mój ojciec skontaktował się z polskim menadżerem (Grzegorzem Bednarzem). Pojawiła się
szansa, żeby przejść do Legii. Nie miałem w tym
czasie innych propozycji i trafiłem do Warszawy.
28
E.S. Nie mam pojęcia. Legia mnie tam wysłała. To nie był dla mnie dobry czas. Zagrałem kilka
razy, być może nie byłem w najwyższej dyspozycji, ale później trener pomijał mnie w składzie aż
przez dziewięć meczy. Jak miałem odzyskać formę? Gdy wróciłem do Legii, Jurek Kopiec – on
jest teraz moim menadżerem – zaproponował mi
przyjazd do Sącza. Mam nadzieję, że z Sandecji
przebiję się do I ligi.
wej nogi, z prawej również. Podczas
treningów odczuli to na własnej skórze nasi bramkarze” – chwali go trener
Janusz Pawlik. W Legii, ze względu na
podobieństwo do brazylijskiego obrońcy
Realu Madryt (niski wzrost i mocne kopnięcie lewą nogą), część kibiców okrzyknęła go swoim Roberto Carlosem.
„Niski wzrost nadrabia zadziornością i zaangażowaniem. Spadł nam jak
z nieba, bo nie mieliśmy w zespole lewonożnego zawodnika” – dodaje szkoleniowiec Sandecji.
Stanford nie ma problemów z polskim
słownictwempiłkarskim.Rozumiewszystkie
polecenia na treningach. Ma pomóc klubowi w spokojnym utrzymaniu się w III
lidze. Trener Pawlik wspomina nawet
o miejscu w pierwszej ósemce.
Edi mieszka koło uczelni, WSB-NLU.
Jada w restauracji. Chwali polskie jedzenie. Twierdzi, że smakuje mu wszystko
– najbardziej pierogi i naleśniki. Nie ma
prawa jazdy, zapisał się na kurs, a jeździ
taksówkami.
To nie jest pierwszy obcokrajowiec
w Sandecji. Byli Słowacy (Jano Frőhlich
- obecnie piłkarz pierwszoligowego Bełchatowa), Ukraińcy, a nawet Kameruńczyk. Anglika jeszcze nie było.
Paweł Sikora, Nowy Sącz
Najpierw I liga w Warszawie, później II liga
w Chorzowie, teraz III liga w Nowym Sączu.
Nisko, coraz niżej. Traktujesz Sandecję jako
zesłanie?
E.S. Absolutnie nie. To jest dla mnie bardzo
dobry klub. Mam tu szansę grać w piłkę. Liczę, że
w Sandecji uda mi się wyrobić nazwisko i przejść
później do wyższej ligi. Czuję się bardzo dobrze.
Wszyscy traktują mnie przyjaźnie.
Rozmawiamy po angielsku. Jak się dogadujesz z kolegami i trenerem?
Będzie lepiej, ale jeszcze nie (po polsku). Rozumiem sporo, ale nie potrafię gadać (po polsku).
Paweł Sikora
Nowy Sącz/Warszawa
www.goniec.com
Goniec Polski
Polish Time
27 sierpnia 2005
29
komputery
Dobierz się do…
Usenetu
KRYSTIAN ZAJĄC
Internet, Internet – jest wszędzie, wszystko można
w nim znaleźć – wiesz to od dawna, czyż nie?
(I`TS DONE)
Z
apewne słyszałeś też o czatach, komunikatorach, przeglądarkach oraz wyszukiwarkach internetowych – to właśnie te narzędzia
umożliwiają nam znajdowanie informacji w Internecie. Jednak niewielu z nas wie, że poza „zwykłym”
Internetem istnieje jeszcze coś bardzo przydatnego
– Usenet.
Czym jest Usenet?
Dość przystępna definicja zaczerpnięta z Wikipedii (darmowa encyklopedia internetowa: www.wikipedia.org) określa go jako: „Ogólnoświatowy system
grup dyskusyjnych, z którego można korzystać przez
Internet. Składa się on z wielu tysięcy grup tematycznych, ułożonych w strukturę hierarchiczną. Wiadomości (zwane również „postami”), przypominające
zwykłe e-maile użytkownicy wysyłają do specjalnych
serwerów, które następnie automatycznie wymieniają
je między sobą.”
Grupy dyskusyjne
Jak zapewne się domyśliłeś „grupa dyskusyjna” to grupa ludzi (pasjonatów, hobbystów lub po prostu osób szukających informacji), którzy dyskutują ze sobą na temat,
którym są zainteresowani. Grupy dyskusyjne można w pewnym sensie porównać do
forów dyskusyjnych również bardzo popularnych w Internecie.
Przecież skoro to prawie to samo co fora
dyskusyjne, dlaczego miałbym się interesować jakimś następnym (Use) netem? No
cóż, odpowiedź jest prosta: szybkość, wygoda, dostęp do większej liczby, bardziej kompetentnych informacji.
To tylko część zalet. Usenet to po prostu prawdziwa kopalnia wiedzy. Tak jak wspomniałem wcześniej
w Usenecie istnieją dziesiątki tysięcy rożnych grup
dyskusyjnych – niezależnie czym się interesujesz,
jestem przekonany, że znajdziesz bratnie dusze, które chciałyby wymienić z tobą uwagi, doświadczenia
i opinie związane z tą tematyką.
Znajdziesz tu zarówno pasjonatów motocykli,
sportów ekstremalnych, naukowców, studentów, informatyków, programistów, fanów języka Esperanto
czy też gospodynie domowe dzielące się przepisami
na ciasto i opiniami na temat wychowania dzieci.
W przeciwieństwie do „bałaganu” jaki panuje w Internecie, grupy dyskusyjne Usenetu są dość dobrze
30
Oprócz nich istnieją
również grupy „alt” – to
grupy, których tematyka
nie pasuje do wyżej wymienionych
podstawowych ośmiu. Grupy „alt”
są mniej restrykcyjne
– wśród nich znajdziesz
tematy związane np. z…
seksem – ale nie tylko.
„Alt-y” są też zazwyczaj
bardziej skoncentrowane
na danym temacie – np.
wśród głównych ośmiu
kategorii Usenetu znajdziesz kategorie dotyczące książek sensacyjnych, zaś
w kategorii „alt” znajdziesz z kolei grupy dotyczące
danej książki albo danego autora.
W Usenecie istnieją dziesiątki
tysięcy rożnych grup dyskusyjnych – niezależnie czym się
interesujesz, znajdziesz bratnie
dusze.
Gdzie jest różnica?
Porządek informacji
uporządkowane. Wszystkie wiadomości, które użytkownicy wysyłają zorganizowane są w kategorie
tematyczne, a te z kolei podzielone są na bardziej
specyficzne tematy. Przykładem kategorii tematycznej może być „sci” – kategoria naukowa, podzielona
z kolei na np. sci.physics (fizyka), czy też sci.math
(matematyka). Kategorie tematyczne dostępne są
w różnych językach np. polskim oznaczanym skrótem „pl” na początku adresu grupy dyskusyjnej (adres przykładowej grupy traktującej o tworzeniu stron
internetowych: pl.comp.www). Drzewo hierarchiczne
Usenetu tworzy osiem podstawowych kategorii:
- comp – tematyka komputerowa i internetowa
- news – nowości dotyczące samego Usenetu
- rec – rekreacja i sport
- sci – tematyka naukowa
- soc – społeczeństwo
- talk – wypowiedzi na kontrowersyjne tematy – np.
polityka
- humanities – sztuka, literatura i filozofia
- misc – różne, niekwalifikujące się w powyższych
Jak się dobrać do Usenetu?
Korzystanie z grup jest dość proste – bardzo zbliżone do wysyłania emaili, ale zanim zaczniesz się
cieszyć wygodą korzystania z zasobów Usenetu musisz skonfigurować oprogramowanie do korzystania
z niego.
Najprostszym i najbardziej popularnym oprogramowaniem do tego celu jest Outlook Express – jeden
ze składników systemu operacyjnego Windows. Do
jego konfiguracji potrzebujemy jednak kilka danych.
Po pierwsze powinieneś znaleźć tzw. News Server, z którego będziesz korzystał. Jeżeli chcesz mieć
dostęp nie tylko do międzynarodowych grup dyskusyjnych, ale również do polskich, listę dobrych (i darmowych) serwerów możesz znaleźć na stronie www.
usenet.pl w dziale FAQ lub na stronie: www.killfile.
pl/nntpservers.html. Osobiście mogę polecić serwer:
news.gazeta.pl – jest szybki i daje ci dostęp do ponad
56 tys. grup dyskusyjnych!
Na tym też przykładzie wyjaśniam poniżej jak skonfigurować Outlook Express.
Żeby zacząć korzystać z serwera Agory musisz najpierw zarejestrować się na stronie: http://usenet.gazeta.pl.
Po zarejestrowaniu uruchom program Outlook
Express, następnie idź do: Tools/Accounts/Add/News
- podaj wszystkie wymagane dane. W polu News
(NNTP) Server wpisz: news.gazeta.pl. Zaznacz opcję
My server requires me to log on i na następnej stronie
podaj nazwę użytkownika oraz hasło jakie wybrałeś
rejestrując się wcześniej na http://usenet.gazeta.pl.
Po zakończeniu konfiguracji Outlook Express
ściągnie aktualną listę dostępnych grup dyskusyjnych
– wystarczy, że wybierzesz te, które cię interesują – za
każdym razem podświetlając daną grupę i klikając
przycisk subscribe po prawej stronie.
Voila! Od tej pory możesz czytać oraz wysyłać
posty w Usenecie.
Netykieta
Uważaj na jedną rzecz – grupy dyskusyjne rządzą się swoimi „trochę dziwnymi” (przynajmniej takie wrażenie możesz odnieść na początku) prawami
– poczytaj najpierw trochę postów zanim zaczniesz
zadawać pytania lub udzielać odpowiedzi. Jeżeli zrobisz to w sposób niewłaściwy możesz narazić się na
(czasami ostry) atak lub krytykę ze strony „wyjadaczy”. Nie oznacza to, że osoby te są ci nieprzychylne, wręcz przeciwnie – większość z nich jest bardzo
pomocna, po prostu często zdarzają się sytuacje, że
temat, o który zapytasz był właśnie „wałkowany” lub
jest tematem bardzo często poruszanym. Zazwyczaj
warto jest przeszukać istniejące archiwum zanim zadasz pytanie.
Nie zapomnij też zapoznać się z tzw. „netykietą”
– czyli zbiorem zasad użytkowania Internetu (netykieta ma też zastosowanie do grup dyskusyjnych).
Informacje o netykiecie znajdziesz np. na stronie:
http://usenet.gazeta.pl - menu na górze: netykieta.
Część grup dyskusyjnych posiada również zbiór
najczęściej zadawanych pytań (FAQ) – jeżeli nie
wiesz gdzie się znajduje (lub czy w ogóle istnieje) zapytaj o to uprzejmie wysyłając pierwszy post.
Więcej informacji na temat Usenetu znajdziesz
w... no właśnie, w Internecie. Życzę owocnego „postowania”.
www.goniec.com
Goniec Polski
Polish Time
27 sierpnia 2005
31
Lecimy dalej!
Przyślij do nas zdjęcie i poleć
BALONEM!
Nasz wakacyjny konkurs trwa!
Na Wasze zdjęcia czekamy do 30 sierpnia. W kilku najbliższych numerach Gońca
wydrukujemy najciekawsze zdjęcia. We wrześniu wybierzemy najlepsze z najlepszych i przyznamy nagrody. A są one nie byle jakie. Oprócz bajecznego lotu balonem wygrać można także dekoder telewizji satelitarnej i rozliczenie podatkowe dla
self – employed. Warto się więc pospieszyć! Czekamy!
F200200099
Zdjęcia można przesyłać mailem na adres redakcja@goniec.com lub pocztą na adres redakcji:
12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, W5 2NR.
Oto najciekawsze propozycje
tego tygodnia:
1.
lecka
nna Pa
ła A
Nadesła
2.
Nad
Magda esłała
lena Su
chora
3. Nadesłał Marcin Poplawski
32
www.goniec.com
Goniec Polski
Przepisy na lato
K
iedy zmoknięci klienci wchodzą do mojego
sklepu i narzekają na pogodę zawsze mówię
„Welcome to England”. Bo tak to tu jest, więc ze
słońca trzeba korzystać kiedy tylko się da.
Pisałem już kiedyś o pomysłach na grillowe
spotkania w upalne dni. Na takich imprezach dobrze jest podać chłodniki, sałatki na zimno oraz
domowej roboty napoje i desery.
Kiedy się robi szaszłyki na grilla warto użyć
czerwonej i zielonej papryki, czerwonej i zwykłej
cebuli, ale nie można zapomnieć o ananasie. Ten
owoc zawsze pasuje do dań z grilla, np. do wieprzowiny lub kurczaka. Najlepiej użyć świeżego
ananasa, bo może się nam przydać jego skórka.
Napój ananasowy
Sok z ananasa jest świetny na gorący dzień, ponieważ jest bardzo odświeżający.
Składniki: skórka ananasa pokrojona w kwadratowe kawałki po ok. 2,5 cm, dwie łyżki cukru, 1,5
litra wody mineralnej niegazowanej.
W dużym szklanym naczyniu zalać opłukaną
Polish Time
27 sierpnia 2005
Ach ta angielska pogoda! Dwa tygodnie temu były takie upały, że w niektórych rejonach
tory kolejowe się wyginały, a asfalt na drogach zaczął się topić. W tym tygodniu deszcz
pada co drugi dzień, ale ciepło jest i słońce się pokazuje kiedy chce!
skórkę z ananasa wodą i dodać łyżkę cukru. Przykryć naczynie czystą szmatką i odłożyć w temperaturze pokojowej na 3-4 dni, aż zacznie dobrze
fermentować. Dokładnie odcedzić, przelać do
szklanego dzbanka, dosypać więcej cukru, dodać
lód, do smaku podać z listkiem mięty.
Chłodnik marchewkowo-pomarańczowy
Składniki: 6 obranych, ugotowanych i przetartych marchewek, 500 ml soku pomarańczowego, pęczek zielonej
cebulki drobno posiekanej, 1
litr kefiru lub kwaśnej śmietany albo gęsty grecki jogurt.
Wszystkie składniki dobrze wymieszać, włożyć
do lodówki. Podawać w salaterkach z kostkami
lodu i przybrać listkami świeżej kolendry.
Sałatka z buraków i ogórków
Składniki: 1/2 kg młodych buraczków, ugotowanych, obranych i pokrojonych w drobną kostkę,
duży ogórek, obrany i też pokrojony w kostkę, mała cebula
drobno posiekana, szczypta
mielonej gałki muszkatołowej, 500 ml kwaśnej śmietany,
sól i pieprz do smaku.
Wszystkie składniki wymieszać, włożyć do lodówki na godzinę, podać
z posiekanym koperkiem.
Surówka z kapusty
Składniki: mała główka młodej kapusty, łyżka
stołowa musztardy, łyżeczka cukru, łyżeczka soli, 125
ml octu, 250 ml dobrego
oliwy.
Bardzo drobno poszatkować kapustę i dobrze wypłukać. Wymieszać składniki na sos i zalać kapustę.
Można też dodać szklaneczkę słodkiego białego
wina!
33
Przepisów Bronka możecie posłuchać po angielsku na antenie Radia HeyNow
w każdą sobotę w audycji London Voice między 11.00 a 14.00.
BRONEK KORWIN-KAMIEŃSKI
kącik Bronka
do zobaczenia
KINO
Nowości w angielskich kinach według portalu:
www.londonnet.co.uk
Bewitched
(Czarownica)
Komedia
reż. Nora Ephron
obsada: Michael
Caine,
Shirley
MacLaine, Nicole Kidman, Will
Ferrell
Dobra wiedźma Isabel mieszka w słonecznej dolinie San Fernando w Kalifornii.
Jej największym pragnieniem jest wieść
normalne życie. Przeznaczenie prowadzi
ją w ramiona aktora Jacka Wyatta. Tworzą
idealną parę. Albo przynajmniej tak im się
wydaje…
Me And You And Everyone We Know
(Ja, ty i wszyscy, których znamy)
Komedia
reż: Miranda July
obsada: Miranda July, John Hawkes, Miles
Thompson, Brandon Ratcliff
Nie mająca szczęścia artystka – perfor-
34
merka Christine
i
rozwiedziony sprzedawca
obuwia Richard
pewnego popołudnia spotykają
się przez przypadek przy stoisku
z… wkładkami
do butów i zakochują się. Christine nie boi się
pokazać jej prawdziwych uczuć. Richard
jest jednak ostrożniejszy, bo był już kiedyś
zraniony. Musi też brać pod uwagę uczucia
swoich synów…
Appleseed
(Pestki jabłek)
Film akcji (japoński)
reż: Shinji Aramaki
obsada: Ai Kobayashi, Jurota
Kosugi,
Yuki
Matsuoka
Jest rok 2131, potworna wojna zniszczyła dawny porządek świata. Świetnie
wytrenowany żołnierz Deunan zostaje
przechwycony przez swoją byłą kochankę Briareos, która zabiera go do utopijnego miasta Olympus, które po wojnie
stało się siedzibą władz. Briareos wyjaśnia byłemu kochankowi, że poważnie
ucierpiała w trakcie wojny i rany na jej
ciele naprawiono wstawiając mechaniczne części. Tak naprawdę kobieta jest
teraz cyborgiem.
Heidi
Film rodzinny
reż. Paul Marcus
obsada: Diana
Rigg, Emma
Bolger, Max
Von Sydow,
Geraldine
Chaplin
Mała sierotka Heidi musi udać się
w góry, żeby mieszkać z gruboskórnym
dziadkiem, który nigdy wcześniej jej nie
widział. Jednak z czasem dziewczynka
i starzec zaczynają coraz bardziej się kochać. Ich więź zostaje jednak zagrożona,
kiedy ciotka Heidi sprzedaje ją złej Pani
Rottenmeier jako towarzyszkę dla niepełnosprawnej dziewczynki.
The Perfect Man
(Mężczyzna doskonały)
Komedia
reż. Mark Rosman
obsada: Hilary Duff, Heather Locklear,
Chris Noth
Zaradna nastolatka Holly Hamilton dorasta obserwując skomplikowane życie
uczuciowe swojej matki Jean i ciąg jej
nieudanych romansów. Dziewczyna
wymyśla tajemniczego adoratora, który
zarzuca matkę czułymi listami i romantycznymi emailami. Jak łatwo przewidzieć Jean zakochuje się w wielbicielu
i córka jest zmuszona znaleźć jego
prawdziwy
odpowiednik. Namawia wiec
przystojnego wujka
przyjaciółki,
żeby
oświadczył
się mamie
i spełnił jej
marzenia...
www.goniec.com
Goniec Polski
Na ratunek kuzynom
5-letni orangutan Bonny z Indonezji, niedawno wypuszczony na wolność w dżungli.
5-letnia szympansica Chim
galeria
Tatango, 11-letnia bonobo znaleziona na
targu w Kinshasa
8-letnia Pumbu, goryl z rezerwatu w Kongo
Czytasz w ich oczach ciekawość, radość, znużenie - znajdujesz indywidualności,
osoby... Skóra cierpnie, gdy słucha się ich historii.
ANDRZEJ MARIA BORKOWSKI
Dzikie smakołyki
Lulu ma cztery lata. Jej rodzice zostali zamordowani. Poszli jako wzięte, „dzikie mięso” (bush
meat). Trochę to ryzykowne (kręcą się czasem
rządowi agenci), ale w lokalnym mieście na takim
smakołyku można nieźle zarobić. Nawet tu w Londynie, mimo czujności celników, w okolicach
Brixton Market można podobno takie nielegalne,
wyrafinowane delicje zakupić. Na udziec z antylopy czy ramię goryla nie każdy ma co prawda ochotę, ale kiedy z gazet słyszysz, że za rogiem twojego
domu, ktoś wypędzać może z dzieciaka demony,
a że innego trzeba było zabić, bo to czarownica,
ciarki przechodzą po skórze. Wszystkiemu przestajesz się dziwić. Kto ich tam wie, może rzeczywiście sproszkowany róg nosorożca albo wąs
tygrysa może zdziałać więcej niż amerykańskie
cudowne leki?
No więc skoro nawet tutaj są tacy, którzy w to
wierzą, a w Tamizie znaleziono części ciała czarnego chłopca złożonego w jakiejś czarnoksięskiej
ceremonii, cóż się dziwić, że i w innych częściach
świata zdarzają się podobne historie. Nie wiem
czy tam w Kongo ktoś miał po prostu ochotę na
befsztyk z mamy i taty Lulu czy może wmieszana
w to była i lokalna magia, dość, że oboje nie żyją.
Lulu jest sierotą. Znaleziono ją wygłodzoną i chorą w chacie kłusownika obok rozkładającej się głowy mamy.
Zjeść, zastrzelić, zamordować...
Zdaje się, że nie wyjaśniłem wam jeszcze, że
Lulu jest gorylem. W końcu, czy to takie ważne?
Kiedy patrzeć jej prosto w twarz, w smutne oczy,
można by pomyśleć, że ma duszę człowieka.
Darwin dużo o tym pisał w swoim dziele o „Wyrażaniu emocji u człowieka i zwierząt”, a i „Planeta
małp” czegoś niektórych w końcu nauczyła. Trochę
inaczej patrzę dziś na goryla niż w czasach, kiedy
po raz pierwszy z wypiekami na twarzy w „Tomku
na Czarnym Lądzie” Szklarskiego czytałem o spotkaniu z czarnym włochatym olbrzymem. Czasy się
Polish Time
27 sierpnia 2005
niby zmieniają, ale wciąż jakby powoli. Wszystkie
naczelne małpy znikają z naszej planety w zastraszającym tempie. Wszystkie – goryle, orangutany,
szympansy, bonobos (najbliższa człowiekowi odmiana szympansów z Kongo) i długorękie gibony znalazły się na liście najbardziej zagrożonych
wyginięciem zwierząt świata. Nieprzerwane od lat
wycinanie olbrzymich terenów tropikalnej dżungli
nie tylko przyczynia się do klimatycznych zmian
globu, ale i niszczy naturalne siedziby tysięcy
stworzeń, w tym i naszych najbliższych kuzynów. Budowanie dróg dla olbrzymich ciężarówek
zwożących zwalone pnie drzew toruje drogę i kłusownikom, bezwzględnym myśliwym liczącym
na szybki i łatwy zysk. Zwierzęta mordowane na
mięso, łapane jako maskotki albo jako towarzysze
do rozrywki i zabawy lokalnych bogaczy i ekscentrycznych kolekcjonerów na całym świecie cierpią
i giną na naszych oczach.
Galeria portretów
Portret Lulu oglądam w Jerwood Gallery w Natural History Museum. To olbrzymia ponad dwumetrowej wysokości fotografia małpiej twarzy.
Zrobił ją James Mollison. Zdjęcie jest jednym
z trzydziestu podobnych jakie wiszą tu w ogromnej wystawowej sali. W lekkim półmroku sprawiają wrażenie sieni jakiegoś szkockiego zamku z galerią portretów przodków na kamiennych ścianach.
Poruszają - i takie jest ich zadanie.
Fotograf James Mollison ma trzydzieści dwa
lata. To jego pierwsza indywidualna wystawa.
Urodził się w Kenii, ale jako pięciolatek przyjechał do Wielkiej Brytanii. Potem studiował
animację w Newport School of Art & Design.
Ostatecznie zdecydował się na fotografię. Teraz
mieszka w Wenecji pracując w „Fabrica”, centrum
zajmującym się wizualną komunikacją i będącym
częścią Benettonu, firmy słynnej ze swych kampanii dotykających etycznych dylematów i wyzwań
współczesności.
Lulu to tylko jedna z wielu fotografowanych
przez niego małpich twarzy. Robił je w Kameru-
nie, w Indonezji, w obu państwach Kongo (to rozróżnienie na „Republikę Kongo” i „Demokratyczną Republikę Kongo” smutno przypomina nasze
dawne czasy). Są i zdjęcia z rezerwatów w USA
i w Niemczech.
Trudne dzieciństwo
Chim, młoda szympansica, dziś w zoo w Kamerunie, czasem tańczy, kiedy jest głodna. Pamięta
widać wczesne dzieciństwo, kiedy u swych byłych
właścicieli tylko za taniec mogła dostać coś do zjedzenia.
Z innego portretu patrzy Haidar pogodny już
dziś, dwuletni zaledwie orangutan. Jego mamę
zabito, tylko po to, by móc jej zabrać małego rozkoszną zabawkę drogo sprzedaną bogatej rodzinie z Semarangu na Jawie. Po wielu staraniach
aktywistom ruchu na rzecz ochrony zagrożonych
zwierząt udało się wyperswadować właścicielom,
że Haidar lepiej czuć się będzie w specjalnym rezerwacie.
Podobnie z kongijską Fizi, dwuletnią bonobo,
która po zabiciu na mięso obojga rodziców znalazła się w ciasnym betonowym schronie lokalnego zoo w Kinszasa. Ochotnikom z „Les Amis de
Bonobo du Congo” udało się ją przenieść na specjalnie dla nich przeznaczony zalesiony teren. Tak
jak i Gregoriego, najstarszego chyba szympansa
na świecie, dziś już sześćdziesięciolatka, któremu
pozwolono opuścić zoo w Brazzaville. Co twarz
to inna osoba. Czytając ich historię myślimy ze
zgrozą o ludzkim bestialstwie i okrucieństwie, ale
wystawa może budzić i nadzieję, może coś jednak
się zmienia.
Małpie portrety Mollisona opublikowano
jako książkę, a oprócz niej jest też wystawa
„Face to Face”. Oglądać ją można od 10 do
17.50 (w niedziele od 11) do 18 września w The
Natural History Museum, Cromwell Rd. SW7
(metro: South Kensington). Wstęp wolny.
35
sport
Nastoletnia gwiazda
dziennikarz sportowy radia
PAWEŁ SIKORA
Wielka krzywda
Zamiast dwóch brązowych medali lekkoatletycznych mistrzostw świata Anna
Jesień ma dwa czwarte miejsca. Komisja
odwoławcza odrzuciła dwa zasadne protesty, które dałyby Polce podium. W biegu
płotkarek na jedno okrążenie złota medalistka z Rosji Julia Pieczonkina ominęła
jedną z przeszkód. Nie wiadomo czy celowo, ale jedną nogą przeskoczyła obok
płotka! To powinna być dyskwalifikacja.
Na każdych innych zawodach byłaby
z pewnością. Gdyby Rosjanka próbowała pokonać płotek prawidłowo, wpadłaby
na niego i na pewno by się przewróciła.
Powtórkę pokazywano kilka razy na olbrzymich ekranach założonych na koronie
stadionu. Protestowali Amerykanie, których dwie zawodniczki skończyły bieg za
Pieczonkiną. Może dopięliby swego, gdyby pomogli im Polacy, ale nasza ekipa nie
złożyła protestu. - Dowiedzieliśmy się za
późno (sic!) – bronili się działacze.
Dzień później, w przedostatniej konkurencji mistrzostw (sztafeta 4x400 metrów),
na ostatniej zmianie, Anna Jesień walczyła
o trzecie miejsce z Brytyjką. Na końcowej
prostej, gdy Polka zaczęła wyprzedzać,
najpierw po zewnętrznej, a później po wewnętrznej, rywalka, jakby miała oczy z tyłu
głowy, dwa razy zabiegła jej drogę. Nawet
sędzia na bieżni zasygnalizował chorągiewką ewidentne przewinienie. Komisja
przy zielonym stoliku odrzuciła jednak protest polskiej ekipy z uwagi na „brak kontaktu fizycznego między zawodniczkami”.
Kolejność została jak na mecie. Oszukane
Polki (Jesień, Bejnar, Guzowska i Prokopek) – na czwartej pozycji – z nowym rekordem kraju.
Klasyfikację medalową wygrali lekkoatleci USA przed Rosją. Polska na 23.
pozycji ze srebrem Moniki Pyrek i brązem
Szymona Ziółkowskiego. Znajomi tyczkarki żartowali, że Monika jest mistrzynią
świata, bo Rosjanka Isinbajewa, która
w każdym starcie poprawia rekord świata, jest z kosmosu. Nasz młociarz chyba
w końcu znalazł formę z igrzysk z Sydney,
której szukał bez skutku przez ostatnie
sezony.
Helsinki, które będą się kojarzyć lekkoatletom z paskudną pogodą – zimnem,
ulewnym deszczem i silnym wiatrem – dostały nagrodę od światowej federacji za
przygotowanie mistrzostw. To pierwsza
w historii IAAF nagroda dla miasta. Za 2
lata lekkoatletyczny szczyt w Japonii w Osace.
Szefowie królowej sportu muszą być
pod wrażeniem kolarskiego Pro-Tour, bo
postanowili połączyć Złotą Ligę i Super
Grand Prix w jeden światowy cykl. World
Athletics Tour, czyli lekkoatletyczna ekstraklasa, ruszy w przyszłym roku i będzie
się składać z 12 najbardziej prestiżowych
mityngów, głównie europejskich.
36
Największą gwiazdą rozgrywanych w Warszawie
12. Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych była
13-letnia pływaczka z Kanady Monika Neary, która wywalczyła osiem złotych medali i pobiła sześć
rekordów zawodów. Mistrzem w swojej kategorii
wiekowej w wyścigu pływackim na 50 m stylem dowolnym został Janusz Gerard Pyciak-Peciak, mistrz
olimpijski w pięcioboju nowoczesnym z Montrealu,
obecnie trener amerykańskich pięcioboistów, którzy
brali udział w mistrzostwach świata na obiektach stołecznej AWF.
W Warszawie startowała rekordowa liczba 1017
zawodników reprezentujących Polonię z 28 państw:
Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi,
Cypru, Czech, Danii, Finlandii, Francji, Grecji,
Hiszpanii, Holandii, Kanady, Kazachstanu, Litwy,
Łotwy, Niemiec, Norwegii, Rosji, RPA, Słowacji,
USA, Szwecji, Ukrainy, Węgier, Wielkiej Brytanii
i Włoch.
– Igrzyska Polonijne to dla nas jedna z niewielu
możliwości dotarcia i nawiązania kontaktu z młodzieżą polonijną, często z trzecim, a nawet już czwartym pokoleniem emigracyjnym – powiedział prezes
Stowarzyszenia Wspólnota Polska, profesor Andrzej
Stelmachowski. – To także szansa nawiązania przyjaźni między rodakami mieszkającymi na różnych
kontynentach. Cel udało się zrealizować. Wszyscy
uczestnicy chwalili nas za dobrą organizację. To zasługa władz Warszawy, które stworzyły uczestnikom
doskonałe warunki – dodał Stelmachowski.
– Mam nadzieję, że wszyscy wyjechali zadowoleni,
że nasi goście po serdecznym przyjęciu będą do nas
wracali w następnych latach – podsumował Igrzyska
zastępca prezydenta Warszawy Władysław Stasiak.
W klasyfikacji medalowej igrzysk triumfowała ekipa
Białorusi. To wielki sukces zespołu, którego przyjazd
do Warszawy do ostatniej chwili stał pod znakiem
zapytania. Z powodu represji politycznych, aresztowania przez białoruską milicję kierownika drużyny
Mieczysława Jaśkiewicza, Polacy z Białorusi przyjechali spóźnieni i w znacznie okrojonym składzie.
W gronie multimedalistów, obok Moniki Neary
z Kanady, znaleźli się Leonid Czermiłowski z Białorusi (9 medali), Helena Naumiuk z Ukrainy (7
Idea Ekstraklasa
4. kolejka (20-21.08): Legia – Groclin 0:2, Wisła P. – Arka 1:1,
Górnik Z. – Odra 1:1, Zagłębie – Lech 4:5, Górnik Ł. – GKS
Bełchatów 0:2, Kolporter – Polonia 3:2, Amica –Pogoń 4:1.
Derby Krakowa – przełożone.
1. Amica Wronki
2. Wisła Kraków
3. Lech Poznań
4. MKS Pogoń Szczecin
5. Górnik Zabrze
6. Legia Warszawa
7. Groclin Dyskobolia
8. Odra Wodzisław Śl
9. Arka Gdynia
10 Polonia Warszawa
11. Kolporter Korona
12. Wisła Płock
13. Cracovia Kraków
14. GKS BOT Bełchatów
15. Zagłębie Lubin
16. Górnik Łęczna
M
4
3
4
4
4
4
4
4
4
4
4
4
3
4
4
4
Z
2
2
2
2
1
1
1
1
0
1
1
1
1
1
0
0
R
1
1
1
1
3
2
2
2
4
1
1
1
1
1
3
3
P
1
0
1
1
0
1
1
1
0
2
2
2
1
2
1
1
Br
10:4
8:3
10:9
8:7
4:1
3:2
6:6
2:5
3:3
5:6
5:7
4:6
1:3
2:6
6:7
2:4
Pkt
7
7
7
7
6
5
5
5
4
4
4
4
4
4
3
3
Najlepsi strzelcy: 4 – Reiss (Lech), 3 – Andradina (Pogoń), Paweł Brożek
(Wisła Kraków), Dembiński (Amica), Frankowski (Wisła Kraków), Gajkowski
(Lech), Iwański (Zagłębie), Klatt (Legia), Piechna (Korona), Zakrzewski (Lech).
medali), Natalia Wasilewska z Białorusi (8 medali), Dorota Makuch z Białorusi (7 medali), Maxim
Błasiak z Francji (7 medali) i Józef Niemiero z Białorusi (7 medali).
Najbardziej usportowioną rodziną okazali się
państwo Niemierowie z Białorusi, którzy wspólnie
zdobyli 13 medali. W dyscyplinach drużynowych
triumfowali Litwini, którzy wywalczyli złote medale
w piłce nożnej i koszykówce, a w turnieju siatkówki
zajęli trzecie miejsce.
Piłkarze Anglii (SKS Błyskawica), którzy od początku rozgrywek typowani byli na finalistę, przegrali w półfinale. Związek Polonijnych Klubów
Piłkarskich wschodniego wybrzeża USA, który zajął
trzecie miejsce, po igrzyskach, w towarzyskim meczu w Łęcznej został rozgromiony przez pierwszoligowców z miejscowego Górnika 15:1.
2. liga piłkarska
4. kolejka (19-21.08): Ruch – Szczakowianka 4:0, Górnik
– Polonia 2:0, KSZO – Piast 0:1, Świt – ŁKS 3:1, Jagiellonia
– Finishparkiet 2:1, Widzew – Śląsk 1:2, Zagłębie – Lechia
1:1, Podbeskidzie – Heko 1:1, Kujawiak – Radomiak 1:1.
M
1. Jagiellonia Białystok
4
2. Śląsk Wrocław
4
3. Świt Nowy Dwór Maz. 4
4. Górnik Polkowice
4
5. Zagłębie Sosnowiec
4
6. Widzew Łódź
4
7. Ruch Chorzów
4
8. Lechia Gdańsk
4
9. KSZO Ostrowiec Św. 4
9. Radomiak Radom
4
11. Piast Gliwice
3
12. Heko Czermno
4
13. Kujawiak Włocławek 4
14. Finishparkiet N. Miasto 4
15. Podbeskidzie Bielsko - B. 4
16. ŁKS Łódź
4
17. Polonia Bytom
3
18. Szczakowianka
2
Z
3
3
2
2
2
2
2
1
1
1
1
1
1
1
0
0
1
0
R
1
0
1
1
1
0
0
3
2
2
2
2
1
0
2
2
2
1
P
0
1
1
1
1
2
2
0
1
1
0
1
2
3
2
2
2
1
Br
6:2
6:5
7:6
4:3
6:7
9:6
5:3
5:4
5:4
5:4
2:1
2:2
4:4
6:9
5:7
3:6
2:5
2:6
Pkt
10
9
7
7
7
6
6
6
5
5
5
5
4
3
2
2
1
1
PZPN zalecił nie uwzględniać na razie Piastowi, Widzewowi i Ruchowi kar punktowych.
www.goniec.com
Goniec Polski
Kalejdoskop Sportowy
Rewolucja Lozano
W niespodziewanie ogłoszonym już składzie Polski na wrześniowe mistrzostwa Europy siatkarzy nie ma libero Krzysztofa Ignaczaka, od lat podstawowego zawodnika
reprezentacji. Zabrakło też miejsca dla środkowego Łukasza Kadziewicza i rozgrywającego Andrzeja Stelmacha, którzy występowali ostatnio w eliminacjach mistrzostw
świata i finale Ligi Światowej. Trener Raul Lozano ukarał ich w ten sposób za „wyjście
w miasto” przed decydującym meczem turnieju imienia Huberta Wagnera w Olsztynie.
Zastąpią ich „żółtodzioby”: Piotr Gacek, Łukasz Żygadło i Daniel Pliński. Już te decyzje
argentyńskiego szkoleniowca, jak najbardziej słuszne, zdecydowanie zmniejszyły szanse
Polaków na sukces w mistrzostwach. Siatkarze zostali jednak osłabieni jeszcze bardziej.
Rozgrywający Paweł Zagumny połamał dłoń podczas sparingu i w jego miejsce został
powołany zawodnik akademickiej reprezentacji Paweł Woicki.
Skład siatkarzy na mistrzostwa Europy: rozgrywający – Łukasz Żygadło i Paweł Woicki; przyjmujący – Piotr Gruszka, Dawid Murek, Sebastian Świderski i Michał Winiarski; środkowi – Arkadiusz Gołaś, Wojciech Grzyb i Daniel Pliński; atakujący – Grzegorz
Szymański i Mariusz Wlazły; libero – Piotr Gacek.
Polskie siatkarki wygrały turniej barażowy w Warnie (3:0 z Ukrainą i 3:2 z Bułgarią)
i pojadą w przyszłym roku na finały mistrzostw świata w Japonii.
Kolekcja Otylii
Rekord polskich studentów w letniej uniwersjadzie w tureckim Izmirze. Zdobyli aż
28 medali, w tym 12 złotych. Zdecydowana większość najcenniejszych trofeów to dzieło
lekkoatletów i pływaków. Otylia Jędrzejczak, największa gwiazda polskiej reprezentacji, zdobyła trzy złote medale i poprawiła dwa rekordy studenckich igrzysk. Na podkreślenie zasługuje jej zwycięstwo w finale na 200 metrów stylem dowolnym – dzień po
zatruciu pokarmowym.
Sumo obok wędkarstwa
11 medali (3 złote, 2 srebrne i 6 brązowych) zdobyli Polacy w 7. Światowych Igrzyskach w sportach nieolimpijskich. Zajęli 17. miejsce w klasyfikacji medalowej, którą
wygrali Rosjanie przed Niemcami. Na szczycie podium stawali Agnieszka Ryk (Portowiec Gdańsk) – kulturystyka, kategoria +52 kg, Józef Wadecki (UKS AS Zielona Góra)
– skoki akrobatyczne na ścieżce oraz Włodzimierz Targosz (okręg Katowice) – wędkarstwo, „rzut odległościowy muchą”. Mniej cenne laury nasi reprezentanci zdobywali
w sumo, trójboju siłowym, kulturystyce i wędkarstwie.
W siódmej edycji imprezy rozgrywanej w niemieckich miejscowościach Zagłębia
Ruhry (Duisburg, Bottrop, Oberhausen i Muelheim) w 187 konkurencjach rywalizowało
3500 zawodników ze stu krajów. Światowe Igrzyska uznawane są przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Swoją obecnością podkreślił to jego przewodniczący Belg
Jacques Rogge. Gospodarzem następnych igrzysk, za cztery lata, będzie Tajwan.
Podium dla Unii
Junior Janusz Kołodziej
niespodziewanie
wywalczył w Tarnowie
mistrzostwo Polski w jeździe na żużlu. Na podium
znaleźli się też dwaj inni
zawodnicy
miejscowej
Unii, bracia Gollobowie,
Tomasz i Jacek. Kołodziejowi nie przeszkodził
w zwycięstwie nawet
upadek w trzecim starcie.
W 15. wyścigu doszło do
bezpośredniego pojedynku Tomasza Golloba z Januszem Kołodziejem. Przez ponad 3,5 okrążenia prowadził
najlepszy polski żużlowiec, ale na ostatnim wirażu junior wyprzedził go kapitalnym atakiem. Losy tytułu rozstrzygnęły się w ostatnim, 20. wyścigu. Janusz Kołodziej pokonał
Jacka Golloba, który miał zaledwie punkt straty. Ubiegłoroczny mistrz Polski Grzegorz
Walasek zajął dopiero ósme miejsce. Mistrzowski turniej oglądał komplet blisko 20 tysięcy widzów, którzy po ostatnim wyścigu i podczas ceremonii dekoracji swoim zawodnikom urządzili niesamowitą fetę.
Marta za oceanem
Nie wiedzie się Marcie Domachowskiej na kortach za oceanem. W San Diego odpadła w drugiej rundzie, w Los Angeles - w pierwszej. W Toronto też zagrała tylko jeden
mecz, tak samo jak w eliminacjach turnieju w New Haven. W najnowszym rankingu
Domachowska zajmuje 63. miejsce na świecie.
Nowy rekord
Po nieudanych mistrzostwach świata w Helsinkach Anna Rogowska udowodniła niedowiarkom, że potrafi wysoko skakać o tyczce. Na mityngu w Niemczech ustanowiła
nowy rekord Polski – 4,82 m. To czwarty wynik w historii kobiecej tyczki.
Polish Time
27 sierpnia 2005
37
sport
Powrót
na ligowe boiska
Partnerem ligi jest
P
o pięciotygodniowej wakacyjnej
przerwie w zmaganiach o ligowe
punkty zawodnicy grający w Polskiej Lidze 5 Piłkarskich Western Union
w Londynie rozegrali mecze 16. kolejki
ligowej w I i II lidze.
W meczach I ligi atrakcją kolejki miał
być mecz pomiędzy FC Archway a Cieniasami. Dla obu zespołów był to bardzo
ważny pojedynek, który miał zadecydować
o tym, która z drużyn przybliży znacznie
swe szanse na zajęcie miejsca w medalowej trójce na zakończenie ligowego sezonu.
Mecz od początkowych minut stał na
dobrym poziomie w wykonaniu obydwu
zespołów. Po kwadransie gry zarysowała się lekka przewaga Cieniasów, którzy
udokumentowali swą dobrą grę zdobyciem
dwóch goli. Zawodnicy FC Archway starali się odrobić straty i mecz stał się bardziej
wyrównany, by ostatecznie zakończyć się
zasłużonym zwycięstwem Cieniasów 5-3,
którzy mają w ten sposób już tylko 1 punkt
straty do swojego niedzielnego rywala.
W innym bardzo ciekawym I ligowym
pojedynku zespół Piątki Bronka w meczu
z Londynek.net pokazał się z bardzo dobrej strony pokonując swych rywali 3-0.
Piątka Bronka dała tym samym sygnał, że
w następnej kolejce ligowej nie zamierza
składać broni w pojedynku z liderem I ligi,
drużyną KS 04. Oglądając ich grę przeciwko zespołowi Londynek.net można śmiało
stwierdzić, że już za tydzień lider KS 04
może napotkać trudną przeszkodę w drodze po mistrzowski tytuł?
W II lidze także było ciekawie, gdyż
w grupie drugiej II ligi odbyły się dwa bardzo ciekawe mecze, w których spotkały się
cztery zespoły z czołówki tabeli.
W pierwszym pojedynku Rainbow niespodziewanie pokonał lidera FC Herezja
4-1, rozgrywając prawdopodobnie najlepsze spotkanie w swoich dotychczasowych
meczach o ligowe punkty.
Także wicelider Domax uległ nadspodziewanie łatwo zespołowi Western Union
II aż 1-7. Na usprawiedliwienie porażki Domaxu trzeba dodać, że przez blisko
kwadrans grali w osłabieniu brakiem jednego zawodnika, tracąc w tym czasie aż
cztery gole. Kiedy szanse na boisku zostały
wyrównane zespół Domaxu strzelił tylko
jednego gola, tracąc do końca spotkania
jeszcze trzy bramki.
Do zakończenia ligowych zmagań pozostało jeszcze sześć kolejek ligowych i już
niebawem poznamy pierwszego historycznego mistrza w Polskiej Lidze 5 Piłkarskich Western Union oraz zespoły, które
wywalczą awans oraz spadną do niższej
klasy rozgrywkowej. Jednak jak pokazały
rezultaty meczów rozgrywanych w 16. kolejce ligowej możemy jeszcze nieraz być
świadkami wielkich niespodzianek zanim
poznamy ostateczne rozstrzygnięcia.
fot. M. Stopa
Uwaga, polscy piłkarze grający w Wielkiej Brytanii!
16 października w Londynie na boiskach ze sztuczną trawą w Southall oraz
w Sudbury Town odbędzie się Puchar Polonii Brytyjskiej Western Union Cup 2005
w piłce nożnej pięcioosobowej. Zapisy
drużyn polonijnych grających w Wielkiej
Brytanii do turnieju przyjmowane są do
2 października pod nr tel. 07789474591
– Mariusz Stopa (codziennie od 16–20).
Serdecznie zapraszamy do udziału
w turnieju.
Mariusz Stopa
38
1 liga
Wyniki 16 kolejki: KS 04-Amphora 3:1, Raytson/Sajdersi-160
Bpm 12:0, Lynton Team-Western Union 1:3, Cieniasy-FC Archway 5:3, Londynek.Net-Piątka Bronka 0:3, Polteam-Dziennik
Polski 3:2.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
KS 04
Western Union
FC Archway
Cieniasy
Londynek.Net
Dziennik Polski
Piątka Bronka
Raytson/Sajdersi
Amphora
Polteam
Lynton Team
160 Bpm
Mecze Punkty
16
40
16
39
16
36
16
35
16
28
16
23
16
21
16
13
16
13
16
12
16
11
16
7
Bramki
66 24
99 32
103 49
73 41
55 39
49 37
43 59
52 85
29 65
36 79
31 68
27 85
2 liga grupa 1
Wyniki 16 kolejki: Sydney 44-Biało-Czerwone Diabły 3:2,
Avanti-FC Orki 0:5, Brentford-Drink Team 0:5, FC PieczaraKS Tęcza 0:5, Ak 47-Patrol/Fulham Boys 4:2, Dziki-Grzmiące
Kije 0:5.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
Mecze Punkty
Grzmiące Kije
16
46
KS Tęcza
16
36
FC Orki
16
34
Sydney 44
16
31
Drink Team
16
30
Biało-Czerwone Diabły 16
24
Avanti
16
20
FC Pieczara
16
20
Brentford
16
16
Ak 47
16
13
Patrol/Fulham Boys 16
12
Dziki
16
0
Bramki
106 14
82 31
69 34
55 37
53 40
63 45
42 40
35 42
29 64
39 71
33 108
0 80
2 liga grupa 2
Wyniki 16 kolejki: Bebzonie-Londinium Lads 1:3, FC Hunters-FC Kosmos 7:0, Green Gang-Polonia Slough 6:1, Domax-Western Union II 1:7, Rainbow-FC Herezja 4:1, FC Husaria-Orły
0:5.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
FC Herezja
Domax
Western Union II
FC Hunters
Green Gang
Rainbow
Bebzonie
Londinium Lads
Polonia Slough
FC Cosmos
Orły
FC Husaria
Mecze Punkty
16
37
16
36
16
32
16
32
16
29
16
27
16
21
16
21
16
21
16
17
16
9
16
0
60
73
77
58
57
47
57
47
41
41
26
0
Bramki
29
31
41
22
33
38
55
48
59
56
92
80
www.goniec.com
Goniec Polski
ogłoszenia drobne
ukaże się w piątek (informacje na str. 39)
Zamieść ogłoszenie!
Wyślij SMS pod numer 84010
zaczynając od GONIEC spacja <treść ogłoszenia>
Po wysłaniu otrzymasz zwrotny SMS.
Odpowiedz na zwrotny SMS wpisując w treści: CONFIRM
Całkowity koszt zamieszczenia ogłoszenia przez SMS Ł1,50
Aby zamieścić ogłoszenie drobne z wyjątkiem działu USŁUGI zadzwoń i nagraj treść!
Ogł. zwykłe:
Ogł. pogrubione:
Ogł. w ramce:
tel. 0911 180
tel. 0907 147
tel. 020 8566
Ogłoszenia ramkowe lub ze zdjęciem
oraz ogłoszenia powyżej 5 słów
Dział Usługi
(do 5 słów, włącznie z numerem telefonu)
020 8566 4999
0907 151 2263 koszt połączenia Ł1,5 /min
Prosimy o kontakt z działem marketingu
Aby ogłoszenie ukazało się w najbliższym numerze Gońca Polskiego, należy je nagrać
do godz. 1500 w poniedziałek poprzedający wydanie.
Goniec Polski zastrzega sobie prawo do odmowy publikacji ogłoszeń obraźliwych, przekraczających
powszechnie przyjęte normy społeczne oraz niezgodne z charakterem pisma.
Mieszkania szukam
Szukam niedrogiego studio flat dla
pary w okolicach Batersea. Clapham
lub Streatham. tel. 07950132037
Mieszkanie wynajmę
Polish Time
27 sierpnia 2005
2221 koszt połączenia 75p/min
2206 koszt połączenia Ł1 /min
4999 koszt połączenia lokalnego
Do wynajęcia 2 pokoje. Ł90/tydzień od
pary + 1 tygodniowy depozyt. Okolice
Tottenham, stacja Bruce Grove i Seven
Sisters. Tel. 020 8808 3557
Ewart Grove, N22. Bedsit dla
dwóch osób. Bardzo blisko
Wood Green tube station. Cena
Ł115/tydz. (wliczone wszystkie
rachunki). Wymagany depozyt. Ania
07834730764,w godz.10am-8pm
Pokój dla pary na battersea park.
mieszkanie w pełni wyposażone po
remoncie. początek 2 strefy. dogodne
połączenia komunikacyjne. tel.
07973621057
Stuart Crescent, N22. Przestronne,
ładne studio. W pełni umeblowane.
W dobrym stanie. Cena £135/
tydz.(wliczone rachunki). Wymagany
depozyt. Agnieszka 07917455688,
w godz.10am-8pm
Do wynajęcia 1-bedroom flat. Okolice
Tottenham, stacja Bruce Grove i Seven
Sisters. Ł150/tydzień + 1 tygodniowy
depozyt. Tel. 020 8808 3557
Należy nagrywać pod numer:
UWAGA:
Dopuszczalna długość ogłoszeń drobnych to 160 znaków
(włącznie ze spacjami). Ogłoszenia dłuższe będą skracane.
Downhills Park Road, N17. Bardzo
ładne studio dla jednej osoby. Dostępny
od zaraz. Cena £120/ tydz.(wliczone
rachunki). Wymagany depozyt. Ania
07834730764, w godz.10am-8pm
Horsney Park Road, N8. Mieszkanie
jednopokojowe dla pary. Cena
Ł160/tydz. (wliczony gas, woda
i elektryczność) Wymagany depozyt.
Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm.
Podwójne i pojedyncze pokoje do
wynajęcia na Stratford. Duży dom
– kuchnia, jadalnia, dwie łazienki,
duży ogród, parking. Dom z pełnym
wyposażeniem. Bardzo dobre
połączenia metrem (linia centralna
i Jubilee Line) i autobusami. Ł50/os/
tydz. Tel. 07904248343.
Pojedynczy pokój na Wembley. Dom
z pełnym wyposażeniem, ogrodem
i parkingiem. 5 min. do stacji
metra, dobre połączenie metrem
i autobusami. Ł65. Tel. 07904248343.
39
ogłoszenia drobne
Clarence Road, N22. Dwupokojowe
mieszkanie. Dostępne od zaraz. Cena
£200/za tydz. Wymagany depozyt.
Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm.
młodej dziewczyny. Bardzo dobre
warunki, blisko stacji Perivale. Wolne
od 29 sierpnia. Tel. 07949604932.
Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie
Czysty dwuosobowy pokój. Miejsce
w pokoju dwuosobowym. Dobre
warunki, pełne wyposażenie, polska
TV, 7 min Manor Hause MAŁGOSKA
07921760750
Szeroka oferta pokoi, mieszkań
i domów do wynajęcia w okolicy NW10:
Harlesden, Willesden, Neasden, - Pokoje
1-os. od Ł80/tydz, 2-os. od Ł100/tydz,
studia od Ł120/tydz, mieszkania
od Ł165/tydz, domy od Ł275/tydz.
Wymagany depozyt i referencje. Miła
obsługa. Zadzwoń teraz 0208 838 2300
/ 0789 123 3585 Magdalena
Farrant Avenue, N22. Studio flat dla
jednej osoby, na parterze. Dostępne
od zaraz. Cena £135/tydz wliczone
wszystkie rachunki. Wymagany depozyt.
Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm.
Winchmore Hill, N21. Dwupokojowe
super mieszkanko na pierwszym piętrze.
Dostępne od zaraz. Cena £215/tydz.
Wymagany depozyt. Ania 07834730764,
w godz.10am-8pm.
Pokoje, mieszkania, domy do
wynajęcia. Studio, 1-5 bed, bedsit. w
rejonie seven sisters, stamford hill,
clapton. tel. 0791963449.
Falkland Road, N8. Dwupokojowe
mieszkanko z dostępem do ogrodu.
Dostępne od zaraz. Cena Ł200/tydz.
Wymagany depozyt. Ania 07834730764,
w godz.10am-8pm
Thackeray Avenue, N17. Trzypokojowy
dom z ogrodem. Dostępne od zaraz.
Cena 250/ tydz. Wymagany depozyt.
Agnieszka 07917455688, w godz.10am8pm
White Hart Lane, N17. Dwupokojowe
mieszkanie. Dostępne od zaraz. Cena
£200/tydz.Wymagany depozyt. Ania
07834730764, w godz.10am-8pm
Pokój dla pary na Wembley. Dobra
komunikacja. Miła atmosfera.
Wyposażona kuchnia, dwie toalety,
łazienka, ładny ogród. Ł110/
tydz. + tygodniowy depozyt. Tel.
07985737241, 07916316508.
Miejsce w pokoju dla kulturalnej,
Rutland Gardens, N15. Czteropokojowy
dom z ogrodem. Dostępne od polowy
września. Cena 330/tydz. Okolice Manor
House. Wymagany depozyt. Agnieszka
07917455688, w godz.10am-8pm.
Northfields – dom do wynajęcia, 4
sypialnie (3 podwójne, 1 pojedyncza),
pokój dzienny, kuchnia z jadalnią,
centralne ogrzewanie na gaz, pralka,
ogród. W pełni umeblowane. £1290
miesięcznie + opłaty, Anglopol 0208
997 9123
Tower Gardens Road, N17.
Dwupokojowy dom. Dwie sypialnie
podwójne. Dostępne od początku
września. Cena Ł240/tydz. Wymagany
depozyt. Agnieszka 07917455688,
w godz.10am-8pm.
Elmhurst Crescent, N2. Trzypokojowe
przestronne mieszkanie w bloku.
Dostępne od zaraz. Cena 260/ tydz.
Wymagany depozyt. Ania 07834730764,
w godz.10am-8pm
Great Cambridge Road, N17. Bardzo
ładne dwupoziomowe mieszkanie.
Dostępne od zaraz. Cena 210/tydz.
Wymagany depozyt. Agnieszka
07917455688, w godz.10am-8pm.
Ealing Broadway (5 min od stacji metra)
– mieszkanie na poddaszu do wynajęcia,
duża sypialnia, pokój dzienny z kuchnią
w planie otwartym. Jasne i przestronne,
w pełni umeblowane. Pralka, miejsce
parkingowe przed domem, możliwość
korzystania z ogrodu. £780 miesięcznie
+ opłaty. Anglopol 0208 997 9123
Westminster, N11. Trzypokojowy dom
z bardzo dużym ogrodem. Dostępne
od połowy września. Cena 265/tydz.
Wymagany depozyt. Agnieszka
07917455688, w godz.10am-8pm.
Pokój dla pary. Bardzo dobre warunki.
5 min. do stacji Coliers Wood i 10
min. od stacji Tooting Broadway. Tel.
07951794860.
Whittington Road, N22. Bardzo ładne,
nowoczesne studio flaty. Dostępne od
zaraz. Ceny £130-£160/tydz.(wliczone
rachunki). Wymagany depozyt. Ania
07834730764, w godz.10am-8pm.
Dwuosobowy pokój dla pary lub dwóch
dziewczyn na Fulham 110/tydz .+
tygodniowy depozyt. Tel. 07765164835
Pokoje, mieszkania, domy do
wynajęcia. Okolice Seven Sisters,
Stamford Hill, Clapton. Tel
07951963449.
Pokój dla pary na West Ealing. bardzo
dobre warunki, wyposażony dom
z ogrodem. Ł140/tydz. + tygodniowy
depozyt. Tel. 07906212820.
Perth Road, N22. Trzypokojowy domek
z ogrodem. Niedaleko stacji metra
Wood Green. Dostępny od zaraz. Cena
£260/tydz. Wymagany depozyt. Ania
07834730764, w godz.10am-8pm
Leyton. Dwójka w domu. Ł110/tydz.,
rachunki wliczone + dwutygodniowy
depozyt; blisko stacji metra. Świetne
warunki. Ogródek, własna lodówka.
Tel. 07799627144, 07984322818.
Miejsce dla dziewczyny w pokoju na
Wood Green, miejsce w dwójce dla
chłopaka – stacja metra Wood Green
oraz pokój jednoosobowy – stacja
metra Wood Green. Tel. 07851390842.
Croxford Gardens, N22. Czteropokojowy
dom. Blisko stacji metra Wood Green.
Dostępny od zaraz. Cena £320/tydz.
Wymagany depozyt. Agnieszka
07917455688, w godz.10am-8pm.
Duży, ładny pokój w wyposażonym
domu z ogrodem. Spokojna okolica.
Blisko do stacji metra Kingsbury
i autobusów. Ł70 + depozyt, rachunki
wliczone. Dla niepalącej dziewczyny.
Tel. 07782249578.
Braemar Avenue, N22. Czteropokojowy
dom. Trzy double, jeden single.
Dostępne od zaraz. Cena £350/tydz.
Wymagany depozyt. Ania 07834730764,
w godz.10am-8pm
Pokój dla pary w two bedroom flat.
Brixton/Streatham. 1 minuta do
autobusów, 10 min. do metra. Ł115/
tydz., opłaty energetyczne wliczone.
Oferta tylko dla ludzi cichych,
ceniących czystość i spokój. Internet,
stałe łącze + telefon + pralka. Magda.
Tel. 07717248177.
Dostępne od września. Cena £165/
tydz Wymagany depozyt. Agnieszka
07917455688, w godz.10am-8pm.
Pitshanger – mieszkanie do wynajęcia,
2 sypialnie, pokój dzienny, oddzielnie
toaleta i łazienka. W pełni umeblowane,
miejsce parkingowe, blisko lokalnych
sklepów, szkół i autobusów. £875
miesięcznie + opłaty. Anglopol 0208
997 9123
Bruce Grove, N17. Jednopokojowe
mieszkanie na pierwszym piętrze.
Jednoosobowy pokój przy polskiej
rodzinie. Ł90. Tel. 07746623102.
Duży pokój dla pary oraz miejsce
w dużym pokoju dla spokojnej
dziewczyny w cichym i dobrze
wyposażonym domu z dobrą lokalizacją
blisko stacji metra Stratford. Tel.
07792356280.
2-os. pokój wynajmę - Tooting. 3
min. do stacji Tooting. 5m. do Lidla.
Przewóz paczek
Anglia – Polska
Odbiór – gratis
85 pensów/kg
Tel. 02072638921
07849476766
40
www.goniec.com
Goniec Polski
ukaże się w piątek (informacje na str. 39)
Miła atmosfera w czystym domu, po
remoncie z ogrod. 110tyg/2 tyg.dep.
Tomek-07939954394
Duży wybór pokoi i mieszkań
do wynajęcia Stratford-LeytonLeytonstone i okolice, transport
bagażu. Kontakt-Grzegorz
07843788645
Duży pokój dla dwóch niepalących pań
w spokojnym i czystym domu na East
Acton. Blisko metro i autobusy. Ł120/
tydz. + dwutygodniowy depozyt. Tel.
07830022307.
Mieszkania jedno-, dwu-, trzypokojowe,
oraz pokoje do wynajęcia. Stratford,
Mile End, Stepney Green, Bethnal Green.
Tel. 07949051378.
Pokój dla pary na manor house.
mieszkanie w pełni wyposażone
po remoncie. dogodne połączenia
komunikacyjne. tel. 07973621057
Polish Time
27 sierpnia 2005
Pokoje 1,2,3-osobowe. Greenford
(garaż, living, ogród) 07960950320
Dwuosobowe pokoje w domu
z ogrodem. North Acton. Ł55/tydz/os.
Aneta. Tel. 07886216455.
Pilnie – pokój jednoosobowy za Ł60/
tydz. + rachunki, w okolicach Seven
Sisters. Tel. 07859340808.
Wynajmę pokoje Kinsbury, Neasden,
Cricklewood, swieżo malowane
z ogrodem. 2osobowe Ł100, 1
osobowe Ł65 Rachunki wliczone.
ANETTA 07830193085,07861241182
Dwuosobowy pokój dla pary na
Acton. Telewizja polska, pralka. Tel.
07913074130.
Pokój dwójka w czystym domu
z liwingiem brentford blisko ealing br.
120 + tydz. dep. 07855801051
Duży dwu os pokój na hanwell 25m w
domu z ogrodem b dobre warunki 6
min do ealing broadway możliwość
podłączenia inter 125tyg+depo
02089978350 07723094800
Pokój dla dwóch osób lub pary, 10
min. do stacji metra Elephant & Castle.
Ł65/tydz/os. Mieszkanie ze wspólnym
salonem, nowo umeblowane, kuchnia
z pralką i lodówką, bardzo dobre
warunki, 2 strefa. Tel. 07724603601,
johny111@o2.pl
Jednoosobowy pokój w dużym domu
z ogrodem. Stacja North Wembley.
Dogodna komunikacja autobusowa. Tel.
07900677863.
Samodzielny, dwuosobowy pokój
na Perivale, nowy i czysty, własna
kuchnia i łazienka, podwójne łóżko, tv
z dvd. Ł130/tydz. + czterotygodniowy
depozyt. Tel. 07915045982.
ogłoszenia drobne
Pokój dla pary od 30 sierpnia w czystym
domu z ogrodem na Perivale. Ł110/
tydz. + tygodniowy depozyt. Tel.
07969338110.
Canning Town (wsch. Londyn ). Pokój
dwuosobowy 90, jedna os 70.Ogród,
garaż, polska tv. Ciche i spokojne
osoby. Tel 07917054039, 07765066114
Do wynajęcia 2 duże pokoje, w nowym
domu z ogrodem na Richmond. Bardzo
dobre warunki! Tel.07967663137
Pokój dla pary w spokojnej okolicy Bowl
Road. Czysty, zadbany i wyposażony
dom ze śliczną kuchnią i internetem.
Ogród wychodzący na kanał. Tel.
07821118074.
Dla niepalącej pary z małym dzieckiem
lub bez duży pokój w wolnostojącym
domu po remoncie z dużym ogrodem,
living roomem i telewizją. 20 min.
z London Bridge, 40 z Victorii. Spokojna
okolica. Ł120/tydz. + dwutygodniowy
depozyt. Tel. 02083315719,
07838249863.
Jedno- lub dwuosobowy pokój
w domu z ogrodem, blisko stacji
Hounslow West. Dobre warunki. Tel.
02088141503.
Dla chłopaka miejsce w 2-osobowym
pokoju z łazienka w luksusowym nowowybudowanym domu. 5 min od metra
- stacja Southgate(północ). 65/tydzień
07817958870
Duży pokój dla małżeństwa lub pary.
Wszelkie udogodnienia. Ogród.
Spokojne miejsce. Stok Newington.
Tel.07900695027 07884233314
Duże pokoje – jedno- i dwuosobowy,
w wyremontowanym domu na Wilesden.
Bardzo dobre warunki, miła atmosfera,
blisko autobusów i metra. Dostępne
41
ogłoszenia drobne
od 29 sierpnia. Jedynka – Ł78, dwójka
– Ł60/os. + dwutygodniowy depozyt.
Tel. 02087521007, 07951382288.
Dwuosobowy pokój dla pary w czystym
i przytulnym domu z ogrodem na
Wembley Central. Bardzo dobre warunki
i miła atmosfera. Blisko autobusy
i metro. Dostępny od 3 września.
Ł55/os. + dwutygodniowy depozyt. Tel.
02087521007, 07951382288.
2-dwuosobow duże pokoje na SEVEN
SISTERS. 5 min pieszo metro. Dom po
remo. (wszystko nowe. Karp. Mebl)
Ogród Ł110 tydz 1 tydz dep rachu.
Wlicz. tel.07886510504
Do wynajęcia ładny 1-osobowy pokój
w dużym domu z ogrodem, komfortowe
warunki. stacja north wembley,
dogodna komunikacja autobusowa.
tel:07900677839.
Poszukuję współlokatorki. Ładny pokój
w dużym domu z ogrodem. Bardzo
dobre warunki. Pralka, zmywarka,
sprzęt agd i rtv. W pokoju komputer
z możliwością podłączenia internetu.
2 strefa, blisko stacji Peckham
Rye. 10 min. kolejką do London
Bridge i 15 do Victorii. Dogodne
połączenia autobusowe. Monika. Tel.
07973280958, 07914568844.
Wynajmę miejsce w pokoju
dwuosobowym, blisko stacji Stratford
55/tydzień Tel.07915251416,07843
248150
Dwuosobowy pokój dla pary od zaraz
w domu z ogrodem. 3 strefa, stacja
metra Neasden, blisko shopping
centre. Ł110/tydz. + dwutygodniowy
depozyt, rachunki wliczone. Tel.
02084524246, 07950845690.
Praca – dam
Firma Polish Personel Ltd poszukuje
kucharzy na różne stanowiska.
Praca poza Londynem. Wymagane
wykształcenie kierunkowe, minimum
2-letnie doświadczenie, znajomość
języka angielskiego. Nie pobieramy
żadnych opłat. Tel. 02086460204,
e-mail: pp@pracauk.net
Specjaliści od odszkodowań (est.1987)
Kontakt:
Agnieszka Szymańska
odszkodowania
Leigh Day & Co
powypadkowe:
wypadki drogowe i w miejscu pracy
niedbalstwo lub błąd lekarski
prawa człowieka

Nie wygrasz - nie płacisz
Bezpłatne konsultacje
42
Dwuosobowy pokój z kominkiem
i wyjściem na ogród. Stacja metra
Barking. Tel. 07851390842.
West Ealing. Pokój dla pary w domu
z ogrodem. Bardzo dobre warunki,
wyposażony dom. Ł140/tydz. +
tygodniowy depozyt. Tel. 07906212820.
Miejsce w pokoju dla dziewczyny.
W mieszkaniu: pralka, lodówka etc.
Możliwość podłączenia do internetu
w spokojnym, czystym domu 1 min
od stacji metra West Kensington,
tel.07838246184
Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie
Experience residence nanny require
from 7th of September with reference
for two children 6 and 5 years old in
Baron’s Court. Must have driving licence
and speak good english. 020 7603 3403
after 8 pm, 077 3422 6723
Praca w domach opieki poza
Londynem z zakw. Wymagany
angielski. mikroserwis@hotmail.co.uk
01923 351 838, 07910 316 509
Zatrudnię dobrego plastrarza z dużym
doświadczeniem tylko poważne oferty.
Tel 07716120545
Praca - szukam
Podejmę pracę przy remontach domów
jako malarz, gipsiarz, płyty gipsowe.
10 lat stażu. Jacek. Tel. 07746092313.
Mama 2-letniej dziewczynki zaopiekuje
się dzieckiem u siebie w domu.
Z wyżywieniem lub bez. Kensal
Rice, NW10, tel. 02089602370,
07719263004-Marta
Jestem, odpowiedzialna, pracowita
i sympatyczna Polka po studiach,
lubiąca dzieci. Szukam pracy, mam
doświadczenie. Kasia 07790686957
Szukam dorywczej pracy po godzinach
lub na weekendy jako malarz lub inne
budowlane prace mam doświadczenie
budowlane itd. 07919953270 Rafał
Kobieta w średnim wieku podejmie
każde sprzątanie, zaopiekuję się
dzieckiem lub starsza osoba! tel.
07789837296
Mogę ci pomoc w utrzymaniu twojego
domu w czystości. Zostaw czas wolny
dla siebie, a w moich rękach zostaw
sprzątanie. Zadzwoń 078 49 48 22
74-Ewa
25 St Johns Lane,
London EC1M 4LB
t: 020 7650 1242
f: 020 7253 4433
e-mail:
aszymanska@leighday.co.uk
www.leighday.co.uk
www.goniec.com
Goniec Polski
ogłoszenia drobne
ukaże się w piątek (informacje na str. 39)
Kobieta l. 29 wyksz. Medyczne,
zaopiekuje się starszą osobą,
sprzątanie, pomoc w domu. brak
znajomości języka angielskiegotel.07704421031
Wokalistka z dużym doświadczeniem
szuka zespołu muzycznego na
imprezy typu: Wesala, zabawy,
dyskoteki i wiele innych. Mój telefon.
07725090890
25 latka zaopiekuje się dzieckiem
lub dziećmi. Posiadam 4-letnie
doświadczenie (referencje) podejmę
też prace w fabryce - tylko poważne
oferty tel 07871556787
Studentka poszukuje pracy na wrzesień
(w sklepie, przy sprzątaniu, opiece
itd).Dobry angielski. Tel 07910595665
Pilnie szukam LEGALNEJ PRACY NIE
TYLKO NA WAKACJE! Bar, itp. każda
praca zaczynająca się po godz.17.
Język ang. w miarę komunikatywny!
Aga 20 Lat-07724558424
Szukam każdej pracy, mam 27
lat, prawo jazdy kat. B, C, E;
doświadczenie w budownictwie.
Nie boje się ciężkiej pracy. Slaby
angielski. Mariusz 07871550105.
Młody solidny pracownik 23 lata
doświadczenie w UK pilnie poszukuje
pracy. Tel 07786130090 Przemek
Dośw. 24-letni, uczciwy, uzdolniony
manualnie Polak bez nałogów
podejmie prace przy remoncie
budynków. Jestem w trakcie nauki
j.ang. Mariusz tel. 07962678716
23 letni odpowiedzialny, pracowity
szuka pracy jako pomocnik budowlany,
pomoc na kuchni lub inne oferty Rafał
07913118635
USŁUGI ELEKTRYCZNE. Doświadczenie
na rynku angielskim. Kontakt 079
1985 2463
Zawiozę na lotniska. Punktualność
gwarantowana. Przemek. Tel.
07766950021.
Tłumaczenia, CV, listy motywacyjne.
Tanio, szybko, profesjonalnie, Dorota
07901522754
Remonty oraz konserwacja domów. Tel.
07916122243.
Transport 7-osobowy. Lotniska.
Przeprowadzki. Tel. 07838175043.
Przewóz narzędzi i materiałów
budowlanych. Tel. 07900677863.
Przewozy na i z lotnisk. Solidnie,
punktualnie oraz profesjonalnie.
Również inne trasy. Siedem
dni w tygodniu o każdej porze
07859076617
Wizytówki, ulotki, reklamy na
pojazdach. Andrzej. Tel. 078 6227
8730, 078 3786 8076
Usługi inne
Konta bankowe bez potwierdzenia
adresu, karty CIS - szybko i tanio Tel.
020 - 8741 2345
Transport, lotniska, Londyn. Tomek. Tel.
07746813409.
Ściąganie sim locków, naprawa
telefonów komórkowych. Tel.
07835911969.
Usługi budowlane
Transport, lotniska, przeprowadzki,
punktualnie. Tel. 07838175043.
Projekt i druk ulotek i wizytówek, Strony
internetowe, e-maile i hosting. Artur
07946 484 767, 020 8810 1777
Przeprowadzki i transport. Tel.
07900677863.
Transport na lotniska. 24 hr, 7 dni
w tygodniu. Tel. 07792927539 Tomek
Przewóz osób na lotniska. Tel.
07900677863.
Przewozy na lotniska i przeprowadzki.
Tanio. Tel. 07840190640.
Transport towarowo-osobowy,
przeprowadzki, wywózki, lotniska,
UE, UK i PL, niskie ceny, wysokie
ubezpieczenie towaru i pasażerów.
Duże doświadczenie. Ceny umowne.
Najbliższy wyjazd do Polski 25 sierpnia,
powrót 19.09. Tel. 02087666937,
07931300149, e-mail: comeinh@poczta.
fm
SPRAWDŹ NASZE CENY :
www.bestprinting.co.uk






ulotki
wizytówki
papiery firmowe
foldery
projektowanie www
konta e-mail
Sławek
Polish Time
27 sierpnia 2005
077 4919 1923
43
ogłoszenia drobne
Rozliczenia podatkowe i zwrot podatku
-tanio i szybko-doświadczony księgowy
Tel. 07921 703 715
Konta bankowe, NIN, CIS - ekspresowo.
Tel. 07906313389
Aa Automechanik. Serwis i naprawy.
Przygotowanie do emot. Tel.
07818691805.
07946 484 767. A-Project 020 8810
1777
szeroki wachlarz usług dojazd gratis.
Artur tel. 07706937730
Zasiłki na dzieci i rodzinne (tax credits)skuteczna pomoc w ich uzyskaniu Tel.
020- 8741 1044
Naprawa komputerów, usuwanie
wirusów. Instalacja oprogramowania,
podłączenie do internetu, strony
internetowe, zakładanie e-maili. Szybko,
tanio, solidnie. Dojazd gratis. Daria. Tel.
07782389784.
Tanio PRZEPROWADZKI, transport
vanem. Tel. 07958753741.
Tłumaczenia ustne i pisemne - Ł15/str.
Tel. 07906313389
Zawiozę na lotnisko. Punktualność
gwarantowana. Przemek. Tel.
07766950021.
Komputery PC serwis. Tomek. Tel.
07746813409.
Zakładanie kont bankowych oraz nat.
insurance number 07818837744
Zwrot podatku Karta CIS Nat Insur
Number zasiłki council flat konto
w banku bez potw. adresu wszystko
w urzędach tanio i solidnie Tomasz 0
7 981 981 628
Profesjonalne CV w godzinę - Ł15! Tel.
07906313389
Serwis RTV; naprawa sprzętu
elektronicznego tel. 07871457122
Darek.
Lotniska, przeprowadzki. Tel.
07795218431, 07970204376.
Profesjonalna fotografia: śluby, imprezy,
portofolia , www.agaphoto.com.pl, tel.
07932671320
Zwrot podatku. Tel. 07985707539 www.
bp-services.co.uk, wieczory i weekendy.
Graficzny Image Twojej Firmy. Od
wizytówek, ulotek po e–maile i strony
internetowe. Maciek 0777 62 137
62, 020 8840 4441
Komputery
Lotniska. Zawiozę i odbiorę z każdego
londyńskiego lotniska. Serwis 24
godziny. Tel. 07957591063.
HL-Computer Service, instalacja
systemów operacyjnych, software,
hardware, naprawy, modernizacje,
usuwanie wirusów, instalacje sieci,
archiwizacje danych 07 961 222 932
Przewozy na lotniska, drobne
przeprowadzki, imprezy
okolicznościowe. Tel. 07949729186.
Korepetycje
Język angielski, profesjonalnie
i niedrogo, 6 lat doświadczenia,
dojazd do ucznia. ola-07707395939
Profesjonalne lekcje języka
angielskiego na wszystkich poziomach
zaawansowania, takze Business
English. Indywidualny tok nauczania
dostosowany do Twoich potrzeb.
Doświadczenie w nauczaniu w Polsce
i Wielkiej Brytanii. Satysfakcja,
miła atmosfera i przystępne ceny
gwarantowane! Tel. 07725645554
Wykwalifikowana nauczycielka
angielskiego udzieli korepetycji
Isleworth i okolice 07707022630
Język angielski korepetycje
tłumaczenia cv konwersacje mila
atmosfera możliwy dojazd tanio nr
07704425683
AAIT COMPUTER SERVICE Profesjonalne usługi komputerowe. Inż.
z 10-cio letnim doświadczeniem. Tanio,
skutecznie, dojazd gratis. NO FIX - NO
FEE Tel. 078 4368 4014
Transport, przeprowadzki, odpady. Tel.
07871288083
Usługi transportowe, przewozy na
lotniska, imprezy okolicznościowe,
drobne przeprowadzki. Tel.
07949729186.
Komputer servis, naprawy rozbudowy
modernizacje, reinstalacje systemów
operacyjnych, usuwanie wirusów,
Technik-Informatyk Olgierd
07961222932
Najniższe ceny – najwyższa jakość.
Projekty stron internetowych, e-maile,
hosting. Daria 07782 389 784. Digi
Centre 020 8840 4441 Projekt i druk
ulotek, wizytówek, plakatów. Artur
AS Imaging_v2
Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie
Profesjonalne usługi komputerowe
- 11 lat dośw. naprawa, rozbudowa,
instalacja systemów oper. bardzo
8/7/05
14:11
Uroda / zdrowie
Fryzjerstwo. Iwona, Loreal. Tel.
07746962153.
Fryzjerstwo profesjonalne damskomęskie. Dodatkowo manicure,
pedicure. Okazja. Każde strzyżenie Ł5.
Dojazd do klienta lub u mnie na Chalk
Farm. Ewa. 07749390993.
Tatuaż artystyczny, kolczyki. Robert. Tel.
07833934388.
doświadczeniem. Szkolenia w Jacque,
Wella, Loreal. Ealing Common. Kasia.
Tel. 07704787300.
Manicurzystka Kasia. Nowy numer
– 07970818670.
Strzyżenie, balejaż. Iwona. Tel.
07716020388.
Przedłużanie włosów. Najnowsza,
bezinwazyjna metoda, bez kleju
i odrostów. 100% nat. włosy.
Wykonanie w ciągu kilku godzin. Ł150
całość. Tel 07845990148. Karolina
Psycholog, magister Lipińska. Tel.
07984380182.
Bioenergoterapia, kręglarstwo, masaż
leczniczy. Tel. 07916122243.
Fryzjerka damsko-męska z 12-letnim
doświadczeniem, pracująca wcześniej
na Hammersmith. Obecnie Ealing
Common. Kasia. Tel. 07704787300.
Manicure, pedicure, tipsy, henna. Ania.
Tel. 07952536630.
Pasemka, baleyage, farbowanie,
trwała, strzyżenie damskie. Wembley,
Queensbury, Kingsbury, Harrow. tel.
0771672534 teresa
Dyplomowana manicurzystka przedłuży
paznokcie metodą żelową. Tipsy oraz
uzupełnianie. Manicure, pedicure bogaty
wybór ozdób i kolorowych żeli. Produkty
najwyższej jakości, konkurencyjne ceny.
Kasia. Tel. 07821835430.
Strzyżenie za darmo. Salon na Covent
Garden poszukuje modelek. Kontakt
wieczorem. Łukasz. Tel. 07793077515.
Tatuaż artystyczny i kolczykowanie.
Krzych. Tel. 07704638817.
Stylizacja paznokci akrylem i żelem
za pomocą formy lub tipsa, french
manicure, pedicure, zabiegi
parafinowe, woskowanie ciała, henna.
kasia 07970818670
Balejaż, strzyżenie, farbowanie.
Aleksandra. Tel. 07749377824.
Dyplomowany masażysta-rehabilitant
z 15-letnim stażem szpitalnym
w Polsce na oddziale fizjoterapii
oferuje JEDYNY PROFESJONALNY
SERWIS rehabilitacji - masaże
lecznicze, relaksacyjne, bezbolesne
ustawianie kręgów. Leczy wszelkie
problemy z kręgosłupem. TOMASZ
PALACKI, 0208 992 6212, 078 41 668
442, GABINET: 7 Thanet Court, Queens
Drive, W3 0HW, West Acton - North
Ealing, London.
Sympatyczna doświadczona fryzjerka
stworzy nieziemskie fryzury na
damskich głowach w konkurencyjnych
cenach. Fachowe strzyżenie.
Profesjonalna koloryzacja i balejaż.
Indywidualna stylizacja. Z dojazdem lub
u siebie. Zadzwoń – naprawdę warto.
Ula 07746 799 246, 077 4949 5354
PROFESJONALNE FRYZJERSTWO!
konkurencyjne ceny!!!, z możliwością
dojazdu do klienta!!! BASIA
07840255723
GINEKOLOG dr n. med. Specjalista
położnik – ginekolog. Rejestracja
telefoniczna 077 4662 3102,
147A Ruislip Road, Greenford, London
UB6 9QQ, 020 8932 3558, 43A Madeley
Road, London, Ealing W5 2LS
Fryzjerstwo – strzyżenia damskomęskie, baleyage, trwała ondulacja
Iza, Ealing, 078 6227 8730, 078 3786
8076
Kupię
Fryzjerka damsko-męska z 12-letnim
Page 1
DRUKUJEMY
NAJWY˚SZEJ JAKOÂCI
Ulotki Papiery firmowe Plakaty
�
�
Zazwyczaj w 24 godziny!
z gotowych plików pdf / 130g gloss art
A4
A5
X 1000
£115
£100
X 3000
£145
£130
X 5000
£190
£155
Tel: 020 89977 222
E-mail: asimaging@easynet.co.uk
44
AS IMAGING
Unit 23
21 Wadsworth Rd.
Perivale
Middlesex
UB6 7LQ
www.goniec.com
Goniec Polski
ukaże się w piątek (informacje na str. 39)
Kupię zegarek szwajcarski
renomowanej firmy do Ł500. Tel.
07760202078 (sms).
Kupię telewizor plazmowy. Tel.
07760202078.
Kupię złom – miedź, aluminium,
kable. Tel. 07981486262.
Kupie laser sufitovi. tel. 07921171546
Kupię auto do Ł1000. Oferty kierować
smsem pod numer 07788778853.
Ford Escort combi, 1.4 LX, benzyna,
P-rejestracja, przebieg – 70 tys. mil,
kolor srebrny, centralny zamek, radio
kaseta, szyber dach, emot do września.
Ł1000 lub zamienię na coś mniejszego,
typu Corsa, Micra. Tel. 07921776807.
Mercedes Sprinter, 312 van, N-rej.,
2.9 turbo diesel, emot + tax, biały,
przedłużany, stan bardzo dobry. Ł2900.
Mitshubishi Pajero jeep, 4x4, M-rej., 2.8
turbo diesel, klimatyzacja, elektryczne
szyby, lusterka, centralny zamek,
trzydrzwiowy, stereo, emot + tax.
Ł3950. Tel. 07818691805.
Nawigację satelitarną Becker DTM,
wraz z anteną i płytą. Ł125. Tel.
07962105842.
Motor Enduro, 2002 rok, stan dobry,
wymaga drobnej renowacji. Ł650. Tel.
07962105842.
Mitsubishi Pajero, 2.8 turbo diesel,
N-rej., 7 siedzeń, beżowa tapicerka,
nawigacja satelitarna, cd player,
ABS, sound bufor do podłączenia,
centralny zamek, lusterka, szyby,
automat, bardzo zadbany. Ł7600. Tel.
07962105842.
Sprzedam audi a6 1.9 tdi rok 96 sr.
metalik klimat. alofelgi, nowe opony
el. szyby abs itp. Tax i mot 3mce.
Cena Ł2350. Tel. 07778131270
Sprzedam suknie ślubna z salonu
AGNES. Rozmiar 36/38. 0774218295
Mishubishi Pajero, N-rejestracja,
2.8 turbo diesel. Elektryczne szyby,
lusterka, automat, przyciemnione
szyby, nawigacja satelitarna, cd
player, orurowany, 7 siedzeń. Bardzo
zadbany, import z Japonii, pierwszy
właściciel. Ł7500. Tel. 07962105842.
LTG - końcówki, LOVATO, tomasetto.
Do tankowania gazu, niezbędne
w Anglii, Francji, Belgii, Holandii,
Niemczech. Tel. 07947689215.
Sztywny hol do holowania samochodu.
Nie potrzeba drugiego kierowcy.
Prawie nowe, raz użyte. Stan bardzo
dobry. Ł250. Tel. 07962105842.
Sprzedam motor yamaha XJ600N
97 stan dobry mot i tax 06.06. Cena
1200f. Tel. 07821293334
Sprzedam
Polish Time
27 sierpnia 2005
Zamienie lub sprzedam Mercedesa 140
S500, 07859819018
ogłoszenia drobne
Sprzedam VW Pasat Combi silnik 1.8,
20V ciemnozielony. 1 rok MOT, TAX
pełna elektryka i pełny serwis VW.
Ł3450 Radek 077 9308 9813
Sprzedam rower kolarkę firmy
giant model ocr1 rozmiar ramy s tel
07939234331
30 letni, samotny w Londynie pozna
kobietę w odpowiednim wieku
również czującą się samotnie. Tel.
07849450210
Sprzedam grę Play Station 2 + dwie gry.
Ł60. Przemek. Tel. 07905677535.
Towarzyskie
Samotny 37 l, pozna panią na dalsze
lata życia. mam mieszkanie, pomogę
znaleźć prace. Jesteś samotna
w Londynie, spróbujmy żyć razem,
zadzwoń. tel-07799866344.
Miły i wesoły 40-latek pozna miłą
panią w wieku 30-40 lat w celu
spędzania wolnych chwil tel.
07903797527
45
ogłoszenia drobne
Różne
Wróżka Farida Przepowie Ci
przeszłość, przyszłość, miłość,
biznes, sprawy rodzinne z ręki i z kart.
Zdejmuje klątwy, uroki, odwraca złe
fatum, i wskazuje ścieżkę, na której
świeci szczęśliwa gwiazda. 100%
zadowolenia. Tel. 020 8348 2411, 077
4319 9309
Na Ealingu ksiądz proboszcz daje
bezpłatne rozgrzeszenia, a Joseph
Zawadzki, accountant od roku 1952,
rozliczenia podatkowe – tylko za
skromne Ł200!!! W każdą niedzielę
ksiądz odprawia msze w kościele,
a Joseph Zawadzki na Ealing Common
bezpłatnie udziela porady podatkowe,
przyjmuje nowych klientów od godz.
10 do 12 rano. Tel. 020 8992 9992
Sursum korda!!! W górę serca!!!
Wyślij SMS do poniedziałku a Twoje ogłoszenie
Wróżka Santina przepowie ci
przyszłość, zdejmie złe fatum,
powróży z kart i z ręki, wskaże ci
dobrą drogę. Najstarsze wróżby. Tel.
07838317753. 100% zadowolenia.
Proszę osoby znające Adama
Krupińskiego o kontakt. Tel.
07950643805.
Usługi komputerowe, pełen
serwis i kompleksowa obsługa,
instalacja oprogramowania,
wymiana podzespołów, Szybko
i profesjonalnie, dojazd do klienta,
duże doświadczenie i gwarancja
jakości usług.
Paweł Tel: 078 3492 2059
Zespół muzyczny „Echo” zagra
na zabawach, weselach i innych.
Zapewniamy miłą atmosferę. Tel.
07845214689, 07849617545.
Ulotki, wizytówki, profesjonalne
strony internetowe, wejdz na
www.bestprinting.co.uk lub zadzwoń
077 4919 1923
Rodzina z Polski zaopiekuje
się starszą osobą w zamian za
mieszkanie tel 07835927028
Rozwiązanie konkursu
Prawidłowa odpowiedź na pytanie konkursowe:
koncert Pezet-Noona’a odbył się w klubie Mass na
Brixton.
Bilety na South West Four Festival otrzymują:
Magdalena Nowak
Sebastian Puchalski
Przemysław Kopeć
Piotr Rutkowski.
Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!
Goniec Polski
prenumerata
A może jednak wolałbyś otrzymywać Gońca do twoich drzwi? Nic prostszego! Wypełnij
kupon, załącz czek (wystawiony na Goniec Ltd) lub postal order i wyślij na nasz adres!
I niech Goniec będzie z tobą!
Tylko dla wytrwałych! Zaprenumeruj Gońca na rok, a będziesz otrzymywać 2 egzemplarze
magazynu. Dobry prezent dla kogoś bliskiego.
3 miesiące
,17
6 miesięcy
imię:
adres:
telefon:
Zamawiam prenumeratę od numeru
,35
12 miesięcy
,69
nazwisko:
adres: Goniec Polski, 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, London W5 2NR
Tel: 0208 567 7222, 0208 566 4999
46
www.goniec.com
Goniec Polski
�������������������
ogłoszenia drobne
ukaże się w piątek (informacje na str. 39)
������
�
�
�
�
�������
�
�
�
�
�
�
�
������������������������
������
������
����������������������
���������������
������
���������������������
������
���� ����
�
�
�
�
�
���� ������
�
�
�
�
���
�����
����������������������������������
���
������
������
�����������������������������������������
������������������
�����������
�����������������������
���������������
���������������������������������
�����������������������������������������������������������
�����������������������������������������������������������������
Polish Time
27 sierpnia 2005
������
�����������������
���������
�������������������������
������������������������
�������������������������������
�����������������������������������������������������������
�����������������������������������������������������������������
47
��������������������������������������������������������������������

Similar documents

Pobierz numer

Pobierz numer nr 24 (230) 13 czerwca 2008

More information

Pobierz numer

Pobierz numer które mają dziś największe szanse zmodernizoNie mam za złe. Oczywiście nie jestem szczęNa szczęście miałem bardzo interesujące prować państwo. Jeśli warunki do takiej współpra- śliwy z tego powodu,...

More information

Pobierz numer

Pobierz numer rzadko oglądamy się wstecz. Tymczasem taka podróż do przeszłości może być niezwykle fascynująca. Przekonała się o tym rodzina Czekaj z Cardiff, która w tajemniczej walizce odnalezionej na strychu, ...

More information