Untitled - skansen górniczo
Transcription
Untitled - skansen górniczo
Z NAJSTARSZYCH DZIEJÓW GÓRNICTWA I HUTNICTWA MIEDZI NA ŚLĄSKU Henryk Rusewicz Dobrze sobie zdawał sprawę, że aby się wzbogacić na wydobyciu rud miedzi z miejscowych kopalń musi najpierw przeprowadzić odpowiednie inwestycje. Nie przewidział jednak, że wraz z kopalniami i górniczymi przywilejami przejął też liczne zobowiązania w stosunku do mieszczan gwarków, i że trzeba je honorować. Aby załagodzić spory i ugodowo ułożyć się z gwarkami, Dippold zwiększył produkcję miedzi dokonując odpowiednich inwestycji. Rozszerzono wówczas zakres robót górniczych i wybudowano nową hutę, którą później bezpłatnie przekazano mieszczanom gwarkom. W 1537 roku Miedziankę wraz z terenami górniczymi od Dippolda kupił Jobst Ludwig Dietz, znany jako Justus Decius. Był on krakowskim rajcą, historykiem i ekonomistą, a równocześnie sekretarzem króla polskiego Zygmunta Starego. Nowy właściciel swoją działalność w Miedziance rozpoczął od wydania w 1539 roku nowej ordynacji górniczej dla Miedzianki z dodatkowymi punktami określającymi zakres miejscowej wolności górniczej. Jednak już cztery lata później nowymi nabywcami górniczego miasteczka zostali bracia Hans i Franz Hellman z Jeleniej Góry, którzy zamiast prowadzić kosztowne roboty górnicze w złożu zaczęli przerabiać je metodą hydrometalurgii, produkując tzw. witriol (siarczany metali), powszechnie wówczas używany w farbiarstwie i garbarstwie . Na Śląsku pierwsze wyroby z miedzi pojawiły się około 2000 lat p.n.e. Pochodziły one zapewne z terenów Bliskiego Wschodu, gdzie początki używania tego metalu sięgają połowy trzeciego tysiąclecia. Początkowo wyrabiano z niej drobne ozdoby. Kiedy jednak około 1800 1700 lat p.n.e. opanowano produkcję stopów miedzi głównie z cyną, w wyniku czego uzyskano znacznie twardszy i trwalszy brąz, wyroby te zdecydowanie zaczęły wypierać dotychczasowy surowiec, jakim był kamień i pochodny od niego krzemień. O wykorzystaniu rodzimych, śląskich złóż rud miedzionośnych przed okresem wczesnego średniowiecza brak jest miarodajnych i wiarygodnych danych. Przeprowadzone analizy i badania chemiczne wyrobów miedzianych i brązowych z okresu neolitu i wczesnych okresów brązu wskazują, iż używane wówczas przedmioty z tych metali wykonywane były z surowca pochodzenia obcego. Miedzianka Pierwsze wzmianki w postaci ustnych przekazów i podań o wydobywaniu i przetwarzaniu śląskich rud miedzi sięgają 1156 lub 1158 roku, i odnoszą się do prowadzenia robót górniczych w rejonie osady Miedzianka położonej na lewym brzegu Bobru między Rudawami Janowickimi, a Górami Ołowianymi. Roboty te prowadzić miał niejaki Angel pochodzący z dzisiejszych Kowar. Jednak już w roku 1339 pojawiła się wzmianka pisana o wydobywaniu w okolicy osady rud miedzi. Dowodzi tego zapis, o założycielu (na prawie niemieckim?) i pierwszym właścicielu Miedzianki. Był nim rycerz o imieniu Albert Bawarczyk wzmiankowany jako Albert Bawarus de Cuprifodina in Montibus, a więc pochodzący z górskich kopalń miedzi. W 1367 roku pojawiła się nazwa osady Koppfenberg, w której pracowali górnicy sprowadzeni z Saksonii oraz dobrze już przyuczeni do zawodu mieszkańcy okolicznych osad. Nowy etap w prowadzeniu robót górniczych w Miedziance rozpoczął się w 1512 roku, kiedy to miejscowość wraz z pobliskimi Janowicami Wielkimi od Konrada von Hoberg kupił Hans Dippold (Diepold) von Burghaus. W 1519 roku Miedzianka otrzymała od króla Czech i Węgier Ludwika II Jagielończyka prawa miasta górniczego. Nowy właściciel okazał się dobrym fachowcem w zakresie organizacji górnictwa. Cały wiek XVII to okres zupełnego zastoju zarówno w górnictwie, jak i w ogólnym rozwoju miasta i jego okolic. Najokrutniejsza w dziejach Śląska wojna trzydziestoletnia skutkowała zniszczeniem miast i wsi oraz licznymi epidemiami, wskutek których wiele miejscowości pozostało prawie wyludnionych jeszcze długo po zawarciu pokoju westfalskiego w 1648 roku. W początkach XVIII w. podjęto kilka prób uruchomienia starych podniszczonych kopalń, ale dopiero po zakończeniu procesów komory cesarskiej z mieszczanami, w 1733 roku utworzono spółkę gwarecką na czele, której stanął pochodzący z Wrocławia Jagwitz. W zarządzanych przez niego kopalniach położono szczególny nacisk na intensyfikację robót podziemnych. W celu obniżenia kosztów produkcji zdecydował się wydrążyć długą sztolnię w kierunku pobliskich Ciechanowic, którą odpro-wadzano wodę z wyrobisk górniczych bezpośrednio do rzeki Bóbr. Ten jednorazowy, ale kosztowny zabieg pozwolił wyeliminować uciążliwe i drogie wypompowywanie wód z wnętrza kopalni za pomocą pomp poruszanych przez zaprzęgnięte do kieratów konie. Trud i finanse zainwe-stowane przez Jagwitza przyniosły oczekiwany efekt dla prowadzonego przez niego gwarectwa. Ponadto po uruchomieniu robót w szybie „Feliks”, gdzie natrafiono na niezbyt rozległe, ale bogate w kruszec żyły i gniazda, w ciągu kilku lat uzyskano znaczne dochody. Według danych z tego okresu wydajność rudy przekraczała ponoć 25% miedzi w stosunku do wagi rudy topionej. Bogatą w miedź rudę poddawano wzbogacaniu na mokro, co w efekcie pozwalało otrzymywać koncentrat o zawartości ponad 50% miedzi. W szczytowym okresie eksploatacji złóż przez Jagwitza w latach 1742 -1754 roczna produkcja rafinowanej miedzi wynosiła 10 - 20 ton. Później nastąpił gwałtowny spadek produkcji do około 2,5 tony rocznie, co doprowadziło w 1776 roku do wstrzymania wszelkich robót górniczych w Miedziance. Mające charakter żył złoża w Miedziance sprawiały dawnym górnikom wiele niespodzianek. Bogate żyły, gniazda i zmineralizowane przerosty dawały wielką szansę na bogactwo szczęśliwym odkrywcom, ale też, gdy miedziono-śna żyła zanikała np. w wyniku uskoków przynosiła bankructwo. Pod koniec XVIII wieku na terenie Miedzianki pojawił się inny znany śląski gwarek o nazwisku Preller, który ze zmiennym szczęściem roboty górnicze prowadził do 1806 roku. Niepowodzeniem zakończyły się też próby uruchomienia robót górniczych podjęte w 1854 roku. Zaczął się stopniowy upadek miasteczka, które po zakończeniu II wojny światowej utraciło prawa miejskie i dzisiaj jest przysiółkiem Janowic Wielkich. Wprawdzie jeszcze w 1949 roku podjęto się wydobywania miejscowych rud miedzi i arsenu, ale z powodu braku opłacalności zakończono je w roku 1954. Ciechanowice Prace górnicze w okolicach Ciechanowic rozpoczęto w połowie XVIII wieku z inicjatywy ówczesnego właściciela osady Hansa Friedricha von Schweinitz. Skuszony sukcesem działającego w pobliskiej Miedziance Jagwitza, w 1747 roku sprowadził z Saksonii 40 górników, dla których założono nową osadę Adlersruh (Orlinek). W 1754 roku Ciechanowice otrzymały przywilej wolnego miasta górniczego oraz nową nazwę Rudelstadt (wcześniejsza nazwa to Rudolfesdorf). Mimo uruchomienia kilku szybów cała produkcja roczna zamykała się w granicach ok. 7 ton miedzi, co przy braku wiedzy i umiejętności w prowadzeniu robót górniczych przez Schweinitza doprowadziło do zaprzestania działalności jego gwarectwa już w 1776 roku. W późniejszym okresie roboty górnicze prowadziło kilka gwarectw, a wśród nich także Preller. Wszystkie te próby kończyły się deficytem i ostate-cznie w 1806 roku zaprzestano jakiejkolwiek działalności górniczej na tym terenie. Radzimowice Zainteresowanie się złożami miedzionośnymi w Radzimowicach sięga XV wieku, ale dopiero z XVI wieku pochodzą zapiski mówiące o działalności górniczej na tym terenie prowadzonej przez gwarków z Poznania. Bardziej systematyczne prace związane z eksploatacją tamtejszych złóż rozpoczęto jednak dopiero w 1793 roku. Kiedy to założono kopalnię Bergmanntrost. W kopalni tej prowadzono prace zarówno górnicze jak i hutnicze w zakresie rud miedzi, arsenu i innych metali. W 1863 roku uruchomiono drugą kopalnię Hoffnung, której wydobycie nastawione było głównie na rudy arsenu. Już w następnym roku połączono obie kopalnie, które od tej pory działały pod wspólną nazwą Bergmanntrost. Brak danych o wielkości produkcji w tamtym okresie, skłania jednak do przyjęcia tezy, iż była ona nastawiona głównie na niezbyt chętnie wówczas kupowany i stosowany arsen. NIECKA LESZCZYŃSKA E.Z. Piątkowie Złoże miedzionośne w Niecce Leszczyńskiej Na Dolnym Śląsku na południe od Złotoryi w Niecce Leszczyńskiej zalegają osadowe złoża rud miedzi. Niecka Leszczyńska została utworzona około 230 milionów lat temu w epoce górnego permu, nazwanej cechsztynem, wtedy w obniżeniu leszczyńskim na dnie morza osadzały się skały wapienne i margle. W skałach tych doszło do nagromadzenia siarczków miedzi, będących cenną rudą miedzi. Utworzone w cechsztyńskim morzu łupki i margle miedzionośne występują nie tylko w niecce leszczyńskiej, ale również w tzw. monoklinie przedsudeckiej, gdzie rudy miedzi są obecnie eksploatowane w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym. Ponadto znajdują się w rejonie Mansfeldu w Niemczech, tam już w średniowieczu rozwinął się znaczący ośrodek górniczo-hutniczy miedzi. Występujące w Niecce Leszczyńskiej margle miedzionośne zawierają od 0,5 do 1,5% miedzi, a w lokalnych skupiskach do 5% Cu. Ponadto znajdują się w nich również niewielkie ilości srebra, związków żelaza i manganu, ten ostatni nadaje skałom brunatnego zabarwienia, a często występuje na powierzchni skał w postaci czarnych dendrytów, to jest wykwitów, wyglądających jak rysunek liści paproci. Margle miedzionośne tworzą w Niecce Leszczyńskiej osiem warstewek przedzielonych słabo zmineralizowanymi wkładkami wapieni, cały pakiet ma 2,8 m grubości. Na powierzchni margli tworzą się zielone i niebieskie naloty minerałów malachitu i lazurytu, które były wskazówką dla poszukiwaczy złóż kruszconośnych. Pakiet margli miedzionośnych zapada do środka niecki pod kątem ok. 120, od Kondratowa przez Leszczynę do Prusic pokłady margli miedzionośnych wzdłuż brzegów niecki wychodzą na powierzchnię. Historyczny zarys robót górniczych w Niecce Leszczyńskiej Istnieją realne przesłanki wskazujące na wydobywanie margli miedzionośnych w Niecce Leszczyńskiej od średniowiecza. Legenda głosi, że w pierwszej połowie XIII wieku we wsi Leszczyna, na stoku wzgórza Widawy [345 m n.p.m.] została wydrążona sztolnia, znana pod nazwą „Charakter”. Nazwa ta podobno była wyryta wraz z wyobrażeniem dwóch skrzyżowanych rąk na kamieniu, umieszczonym u wylotu sztolni. Najazd Mongołów na Śląsk spowodował upadek górnictwa, gdyż liczni leszczyńscy górnicy razem z górnikami kopalń złota z pobliskiej Złotoryi brali udział w bitwie pod Legnicą w 1241 roku, ponieśli tam ogromne straty i do domu wróciło tylko trzech. Do wydobywania margli miedzionośnych zalegających w Niecce Leszczyńskiej można było przystąpić dopiero po 1200 roku, wcześniej rudy te nie były wykorzystywane, bo od epoki brązu stosowana technologia uzyskania miedzi była odpowiednia jedynie dla rud pochodzenia hydrotermalnego. Umiejętność hutniczego przetopienia osadowych rud miedzionośnych i uzyskiwania z nich miedzi metalicznej została opanowana dopiero około roku 1200 w Mansfeldzie w Saksonii. Wędrówki średniowiecznych górników były powszechne i z zachodnich ośrodków górniczych wielu przybyło do kopalń złota w pobliskiej Złotoryi. Niektórzy mogli znać nową technologię wytopu miedzi i wykorzystać ją w nowym miejscu. Dlatego umiejscowienie pierwszych kopalń margli miedzionośnych w Niecce Leszczyńskiej w XIII wieku, zgodnie z legendą, można uznać za prawdopodobne. Pierwszy znany pisany dokument potwierdzający zainteresowanie rudami miedzi w Niecce Leszczyńskiej pochodzi z 1360 roku, wtedy właściciel Wilkowa otrzymał od księcia legnickiego Wacława przywilej górniczy, na podstawie którego mógł poszukiwać i eksploatować rudy w swoich dobrach, jednakże nie zachowały się informacje o prowadzonych robotach górniczych w Wilkowie w XIV wieku. Dawni właściciele wsi i kopalń przy ogólnie małej znajomości pisania i czytania nie przywiązywali wagi do gromadzenia dokumentacji. Brak przekazów historycznych o działalności górniczej na omawianym terenie nie musi oznaczać braku robót górniczych, rudy miedzi z domieszką srebra były cennym surowcem i sądzić należy, że były wydobywane i przetwarzane, Wiadomo, że w 1429 roku w jednej z hut w Złotoryi wytopiono 300 kg miedzi z rudy pochodzącej z okolicznych złóż, nie zachowały się jednak żadne informacje o kopalni, z której ruda pochodziła. W XVI wieku mamy już udokumentowane wydobywanie rudy miedzi na całym obszarze Niecki Leszczyńskiej: we wsiach Prusice, Wilków, Leszczyna i Kondratów. W Prusicach w latach 1505-1529 była jedna, w połowie wieku XVI czynne były tam przynajmniej dwie kopalnie. W wyniku sporu o naruszenie granic pola górniczego kopalnie te zwróciły się w 1569 roku do urzędu górniczego w Świdnicy o rozstrzygnięcie sporu. Kiedy w 1625 roku sporządzono mapę przeglądową terenów górniczych w okolicy Złotoryi, to zaznaczono na niej wieś Prusice jako miejsce wybierania złóż kruszconośnych. Znajdujące się tam kopalnie można zaliczyć do dochodowych, bowiem w 1641 roku cesarz Ferdynand III, który był właścicielem wsi, sprzedał dobra prusickie, ale wyłączył kopalnie z aktu sprzedaży, zachowując prawo do wybierania złoża dla siebie. Początki górnictwa w Kondratowie trudno ustalić, pierwszy pisemny przekaz pochodzi z 1541 roku, wtedy właściciel wsi zastawił swoje dobra na przeciąg sześciu lat, ale z wyłączeniem kopalń. Brakuje również przekazów o najstarszych kopalniach czynnych na wzgórzu Widawa we wsi Leszczyna. Pierwsza wzmianka o tym złożu zawarta jest w sprawozdaniu z opróbowania złoża, które wykonano w roku 1661 na zlecenie legnickiego księcia Ludwika. Opróbowanie wykazało że dla otrzymania 1 kg miedzi potrzeba wydobyć 700 kg surowej rudy [uzysk więc sięgał 0,15%], co uznano za wynik nie wróżący powodzenia i nie podjęto prac. Wojna 30-letnia [1618-1648] spowodowała spustoszenie całego Pogórza Kaczawskiego, na przykład w Prusicach zachowało się tylko 8 gospodarstw z 22 istniejących tam przed wojną. Z powodu braku ludzi i pieniędzy działalność górnicza w całym rejonie zamarła. Na zachodnim stoku oraz w pobliżu szczytu wzgórza Widawa w masywie Dużego Młynika w Leszczynie warstwa margli miedzionośnych zalega na niewielkiej głębokości, a w kilku miejscach wychodzi na powierzchnię, i tam znajdujemy najstarsze ślady działalności górnictwa miedzi. Wybieranie margli miedzionośnych rozpoczynano na wychodniach, to jest tam, gdzie pokład wychodził na powierzchnię. Po odkrywkowym wybraniu najwyższej partii sięgano do głębiej zalegających i w tym celu stosowano wybieranie podziemne metodą duklową. Dukla jest wyrobiskiem pionowym o przekroju na ogół okrągłym o średnicy około 1 m i głębokości do 10 m, kształtem i wymiarami jest podobna do studni. Po dotarciu do pokładu marglu przystępowano do wybierania złoża wokół osi dukli na odległość kilku metrów, nadając wyrobisku kształt dzwonu. Kiedy groził zawał, bądź wyrobisko zalewała woda, opuszczano je i w pobliżu przystępowano do drążenia następnej dukli. Miękki margiel urabiano ręcznie za pomocą kilofa, łopatami ładowano urobek do drewnianych wiader i liną wyciągano na powierzchnię. Nad głębszymi duklami budowano kołowroty do wyciągania urobku. Opuszczone dukle ulegały zawaleniu, a na powierzchni utworzyły się lejkowate zapadliska, określane jako pingi. Zachowało się kilkadziesiąt zapadlisk czyli ping po dawnych duklach, co świadczy, że jest to najstarszy rejon eksploatacji margli miedzionośnych w Niecce Leszczyńskiej. Kiedy wyczerpano przypowierzchniowe partie złoża, aby osiągnąć niżej zalegającą część złoża, drążono ze stoku wzgórza sztolnię, która jest wyrobiskiem chodnikowym prowadzonym z minimalnym wzniosem. Po osiągnięciu pokładu drążono w marglu chodniki wybierkowe na odległość do 30 m. Sztolnie były połączone z powierzchnią szybami które ułatwiały obieg powietrza w wyrobiskach, zimą świeże powietrze wchodziło szybem, przepływało przez wyrobiska i jako zużyte wychodziło sztolnią, latem kierunek przepływu powietrza był odwrotny. Wejście górników do kopalni sztolniowej Sztolnie również były najważniejszymi wyrobiskami odwadniającymi kopalnię przez grawitacyjny spływ wody. Miękki margiel i spękany wapień urabiano ręcznie używając do tego podstawowych narzędzi górniczych, którymi były żelazko i młotek oraz kilof. Żelazko jest klinem osadzonym luźno na trzonku, który przykładano do skały i pobijano młotkiem nazywanym przez górników perlikiem. Ponieważ żelazka tępiły się szybko podczas pracy, to górnicy zabierali z sobą pod ziemię po kilka lub kilkanaście sztuk żelazek. Stępione narzędzia ostrzył codziennie kopalniany kowal. Urobek po odrzuceniu skał płonnych ładowano do niecek i wózków i transportowano pod szyb, gdzie wyciągano pojemniki za pomocą liny i kołowrotu na powierzchnię. Sztolnie były rzadziej wykorzystywane jako wyrobiska transportowe. W pracach pod ziemią, niezbędne było wpro-wadzenie sztucznego światła, rozjaśniające choć częściowo nieprzeniknione ciemności i pozwalające dojrzeć miejsce pracy i narzędzia. W kopalniach górnicy korzystali z tych samych źródeł światła, jakich używali w domach, były to łuczywa, pochodnie, lampy olejowe i świece. Najpospolitszym źródłem oświetlenia były lampy olejowe, składające się ze zbiornika na tłuszcz, w którym zanurzony był knot. Końcówkę nasiąkniętego tłuszczem knota zapalano, a powstały płomień był źródłem światła. Stosowano lampy z odkrytym lub zakrytym zbiornikiem. W XVI wieku zaczęto wprowadzać metalowe lampy olejowe. Materiałem oświetleniowym w lampach olejowych były tłuszcze zwierzęce i roślinne. Powszechnie używanym tłuszczem był łój, którego porcję górnicy otrzymywali przed zjazdem do kopalni. Wielkość porcji przydzielanego łoju była tak dobrana, że wystarczyła na całą dniówkę, wyczerpywanie się tłuszczu w lampie oznaczało koniec dniówki. Górnikom, którzy oszczędzali w pracy przydzielony im tłuszcz by wykorzystać go do oświetlenia w domu, groziła kara. Z inicjatywy znanego organizatora górnictwa w Miedziance, Adama Samuela Jagwitza, w latach dwudziestych XVIII wieku postanowiono wrócić do działalności górniczej w Niecce Leszczyńskiej. Wykonanie opróbowania złoża zlecono w 1726 roku fachowcowi, wytapiaczowi Christophowi Reysigowi, który pozytywnie ocenił złoże. Jagwitz, po otrzymaniu zgody od śląskiego Wyższego Urzędu Górniczego w Złotym Stoku, założył na prawym brzegu Potoku Prusickiego kopalnię dla pozyskania surowca do produkcji witriolu, są to siarczany metali stosowane wtedy w farbiarstwie i garbarstwie. Złoże udostępniono starą sztolnią CHARAKTER. Przedsięwzięcie okazało się dla Jagwitza mało opłacalne, dlatego w latach trzydziestych zadłużoną kopalnię sprzedał za bezcen baronowi Hochbergowi, właścicielowi dóbr leszczyńskich. Ten wystarał się w Wyższym Urzędzie Górniczym o zgodę na rozszerzenie pola górniczego i założenia huty dla przerobu rudy. Początkowo pracowano tylko na jednym poziomie wydobywczym, udostępnionym sztolnią „Charakter”, przy czym roboty wybierkowe prowadzono zarówno w kierunkach rozciągłości, jak i po wzniosie. W roku 1738 Hochberg zintensyfikował prace, celem powiększenia kopalni i zatrudnienia większej liczby górników, 40 m poniżej sztolni Charakter wydrążył sztolnię Leszczyńską [Haasel]. W kopalni pod ziemia pracowało 12 górników, ręcznym wzbogacaniem wydobytego urobku zajmowały się trzy osoby, przy wytopie miedzi stale zatrudniony był jeden wytapiacz oraz pomocnicy. W latach czterdziestych XVIII wieku kopalnia zlokalizowana na wzgórzu Widawa na prawym brzegu Prusickiego Potoku udostępniała złoże czterema sztolniami i czterema szybami. Wzbogacona ruda [szlich] zawierała około 20% miedzi i nikłą [0,16%] zawartość srebra. W 1756 roku na skutek zdewastowania kopalni i spalenia urządzeń hutniczych podczas wojny siedmioletniej [1756-1763], w której Prusacy walczyli z Austrią o panowanie nad Śląskiem, nastąpiła znowu przerwa w działalności górniczej i hutniczej w Niecce Leszczyńskiej. Po przyłączeniu Śląska do Prus [ 1763 rok ] sprawy górniczohutnicze przejął zarząd państwowy, a po wydaniu nowego prawa górniczego w 1769 roku działalnością technicznoadministracyjną kopalń kierowali urzędnicy królewskich urzędów górniczych. W 1777 roku decyzją dyrektora departamentu górniczo-hutniczego berlińskiego Dyrektorium przystąpiono na obszarze Leszczyny do ponownego badania złoża. W latach 17741777 prowadzono prace badawcze, wydrążono w pobliżu wylotu sztolni Charakter kilka szybów, które natrafiły na stare zawodnione wyrobiska, przeprowadzono próbę wybrania napotkanej rudy, jednak efekty okazały się negatywne, koszt pozyskania jednego cetnara miedzi wyniósł 117 talarów, gdy jej cena rynkowa sięgała 38 talarów. Ponownie rozważano program rozbudowy kopalń w okolicy Kondratowa, Wilkowa, Prusic i Leszczyny w 1783 roku. Mimo że próbny wytop nie wróżył dobrych wyników ekonomicznych, dyrektor departamentu F.W. von Heinitz zaaprobował realizację programu 3-letniej eksploatacji rud miedzi w Leszczynie i Prusicach i wyasygnował na to 5000 talarów, ponadto kosztem 700 talarów postawiono budowle tłuczkarni rudy, dom dla sztygara oraz cechownię dla załogi, a następnie wybudowano wielki piec do wytopu rudy. Regularną eksploatację złoża, po uprzedniej przebudowie zawalonych sztolni Charakter i Leszczyńskiej, jak i upadowej Wilkowskiej rozpoczęto 14 października 1786 roku. Najwydajniejsze przodki były w partii udostępnionej przez sztolnię Leszczyńską, dzienna produkcja sięgała 0,5 tony marglu miedzionośnego z zawartością 5% miedzi. Po wybraniu korzystnych partii zawartość miedzi w urobku spadała, przypuszczalnie około 1789 roku doszło do osłabienia produkcji, albo nawet do unieruchomienia robót. Próby z roku 1790 roku wykazały, że uzysk miedzi z rudy wynosi ledwie 0,26%. Królewski urząd górniczy w tym stanie rzeczy dążył do pozbycia się kopalni, próby nakłonienia barona Hochberga do przejęcia kopalni i huty z rąk Państwa spełzły na niczym, urzędowi również nie powiodło się zebranie odpowiedniej liczby majętnych ludzi dla założenie gwarectwa. Zauważalny w tym czasie spadek zainteresowania ze strony urzędu górniczego produkcją i majątkiem kopalni oraz brak należytego nadzoru nad kopalnią jak i chęć źle pojętej oszczędności materiałów do zabezpieczenia wyrobisk kopalnianych, doprowadziło z czasem do zawalenia się sztolni oraz rozkradzenia urządzeń w hucie i tłuczce. Jak obliczono, w okresie 1783 do 1797 wydano ze skarbu Państwa 6095 talarów, za to uzyskano 1700 kg miedzi o wartości 1055 talarów. W 1799 roku wznowiono produkcję, jednak wielkość wydobycia była bardzo skromna, w dodatku zawartość miedzi w urobku wyniosła zaledwie 0,14%. W ciągu dwóch lat urobiono około 292 tony rudy; wskutek dewastacji leszczyńskiej huty wytop musiano przeprowadzić w hucie w Ciechanowicach, tam uzyskano około 410 kg miedzi. Wydawało by się, że negatywne efekty ekonomiczne dotychczasowych robót położą kres finansowaniu kopalń w Leszczynie, jednak tak się nie stało. Ze względu na trwające wojny i związane z tym ogromne zapotrzebowanie wojska na miedź, dla złagodzenia deficytu miedzi w Prusach departament górniczohutniczy Dyrektorium w Berlinie forsował za wszelką cenę produkcję metali o znaczeniu militarnym. Do roku 1805 cena działalności górniczej i koszty wytopu wyniosły 7827 talarów, ze sprzedaży metalu uzyskano 1464 talary, znaczy to, że kasa królewska poniosła straty w wysokości 6360 talarów. O czasie trwania i wynikach prac w Leszczynie po 1805 roku brak jest dostępnych informacji, należy przypuszczać, że ta działalność załamała się w 1807 roku po wkroczeniu wojsk francuskich na Śląsk. Nałożona przez Francję kontrybucja i jej spłata nie pozwalała Państwu pruskiemu finansować deficytowej działalności gospodarczej. Po długiej przerwie, trwającej do lat sześćdziesiątych XIX wieku, w Jaworze zawiązało się gwarectwo Haaseler Bergbau - und Kupferhütten - Gesellschaft [Towarzystwo GórniczoHutnicze w Leszczynie ]. Gwarectwo złożyło wniosek do Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu o zgodę na poszukiwanie złóż, o nadanie im pola górniczego oraz zezwolenia na eksploatację złóż rud miedzionośnych na obszarze leżącym na wschodnim brzegu Prusickiego Potoku. Założoną w roku 1863 na wzgórzu Widawa kopalnię nazwano Stilles Glück [Ciche Szczęście], tę samą nazwę otrzymała huta wybudowana w sąsiedztwie kopalni. Znowu wykorzystano stare sztolnie oraz wydrążono kilka nowych krótkich, dochodzących do 40 m długości sztolni udostępniających. Jedynie sztolni Leszczyńskiej wyznaczono funkcję głównego wyrobiska udostępniającego i transportowego, pozostałe, między innymi Charakter i Alte Rösche, służyły do odprowadzania wody kopalnianej. W miejscu uzyskania kontaktu o o z pokładem wykonano ze sztolni pochylnię po wzniosie [12 15 ] o długości około 200 m. Pochylnia ta, zwana pochylnią hamulcową, służyła do transportu urobku w wozach kopalnianych o pojemności około 200 kg. Parcelę udostępnionego pokładu podzielono poziomymi chodnikami, drążąc je z pochylni w obydwu kierunkach. Zawarte pomiędzy chodnikami filary pokładu miały około 4080 m długości. Ze względu na niską twardość margli i łatwe urabianie proces roboczy oddzielania skały od calizny odbywał się przy pomocy narzędzi ręcznych, takich jak kilof, młotek i żelazko. Stosując wrębienie nad lub pod przerostem, w ciągu trwania jednej zmiany roboczej pojedynczy górnik odsłaniał około 1 m2 powierzchni stropu, czyli w pokładzie o grubości od 2,5 do 2,8 m wydajność pracy jednego pracownika w ciągu zmiany roboczej sięgała 67 ton urobku brutto. Z tej masy wybierano jedynie 1,5 tony rudy, nadającej się do dalszego przerobu. Wyrobiska podziemne zabezpieczone były przed zawaleniem się obudową drewnianą, składającą się z odrzwi prostych, to znaczy strop wyrobiska podparty był stropnicami, których końce spoczywały na stojakach. Rudę ładowano do niecek, natomiast skałę płonną, by nie transportować jej na powierzchnię, przerzucano do zrobów, czyli do wybranej przestrzeni, wypełniając ją częściowo. Natomiast wyniesioną z przodków w nieckach rudę sypano do wozów kopalnianych, które poprzez pochylnię hamulcową opuszczano ku ujściu sztolni, skąd wypychano je na plac kopalniany. W kopalni pracowało kilkudziesięciu górników, a w szczytowym okresie ich liczba dochodziła do stu. Wydobytą rudę przetapiano w miejscowej hucie wykorzystując nową wtedy technologię wytopu surowego, wzbogaconego jedynie ręcznie marglu. Po 20. latach na skutek znacznego spadku cen miedzi na rynkach światowych kopalnię i hutę "Ciche Szczęście" zamknięto. Hutnictwo miedzi w Leszczynie O najstarszym hutnictwie rud miedzi w rejonie Niecki Leszczyńskiej nie zachowały się żadne przekazy. Stosowaną na tym terenie w średniowieczu i później technologię możemy jednak odtworzyć na podstawie znanych metod stosowanych wtedy w innych ośrodkach górniczo-hutniczych, eksploatujących i przetwarzających rudy o podobnych właściwościach. Znane od starożytności metody wytopu miedzi z rud siarczkowych pochodzenia hydrotermalnego, występującej w postaci bogatych skupisk w żyłach skalnych, nie były skuteczne w przypadku ubogich osadowych margli i łupków miedzionośnych. Istotną rolę w procesie pirotechnicznym odgrywa temperatura. Bogate rudy topią się w temperaturze 11000 C, natomiast margle i łupki miedzionośne przechodzą 0 w stan płynny dopiero w temperaturze 1250 C, którą można było osiągnąć dopiero po wprowadzeniu pieców szybowych i wydajniejszych dmuchaw jak i zastosowaniu skomplikowanego procesu hutniczego z dodatkiem pirytu do wsadu. Pierwszego wytopu miedzi z łupków i margli miedzionośnych nową metodą dokonano w Saksonii w rejonie Eisleben i Mansfeldu około 1200 roku. Produktem wytopu był kamień miedziowy, składający się z siarczków miedzi i żelaza. Wprowadzona wtedy zasada wytopu kamienia miedziowego jest aktualna do dziś, zmieniała się natomiast konstrukcja pieców, dmuchaw, napędów i wykorzystywanego nośnika energii cieplnej. Wzbogaconą rudę prażono w celu usunięcia nadmiaru siarki i związków bitumicznych. Prażenie trwało od kilku tygodni do kilku miesięcy. Prażonkę topiono w piecach szybowych, których wysokość wynosiła od 1 m do 1,5 m. Dopiero w XVIII wieku wysokość pieców osiągnęła 5 m. Pierwsza udokumentowana huta miedzi została postawiona w Leszczynie w 1738 roku, przetapiano w niej rudę pochodzącą z kopalń w Leszczynie, Prusicach i Kondratowie. Piec hutniczy szybowy zbudowany z bloków piaskowca miał do 2 m wysokości, wewnątrz wylepiony był tak zwaną polewą, czyli mieszaniną gliny i węgla drzewnego. W celu uzyskania odpowiednio wysokiej temperatury w tylnej ścianie pieca znajdował się otwór, przez który wdmuchiwano powietrze za pomocą miechów napędzanych na ogół kołem wodnym. W przedniej ścianie pieca znajdował się otwór spustowy, którym wypływał produkt wytopu do osadnika. Wsad składał się z koncentratu, do którego dodawano minerału chalkopirytu sprowadzanego z Miedzianki, z żużla i kamienia miedziowego z poprzednich wytopów oraz węgla drzewnego. Proces topienia trwał od 24 do 48 godzin, co cztery godziny dokonywano spustu i od góry wsypywano do pieca kolejne porcje wsadu. Wynikiem takiego topienia był kamień miedziowy składający się z siarczków miedzi i żelaza. Miedź surową, czyli czarną otrzymywano przez kilkakrotne prażenie kamienia miedziowego w prażalnikach i jego ponowne przetopienie w piecu hutniczym. Prażalniki to murowane prostokątne komory otwarte od góry i jednego krótszego boku. W procesie górniczym i hutniczym poza przysłowiowym szczęściem ogromną rolę odgrywały umiejętności mistrza hutniczego, czego dowiódł Pierwszego wytopu miedzi z łupków i margli miedzionośnych nową metodą dokonano w Saksonii w rejonie Eisleben i Mansfeldu około 1200 roku. Produktem wytopu był kamień miedziowy, składający się z siarczków miedzi i żelaza. Wprowadzona wtedy zasada wytopu kamienia miedziowego jest aktualna do dziś, zmieniała się natomiast konstrukcja pieców, dmuchaw, napędów i wykorzystywanego nośnika energii cieplnej. Wzbogaconą rudę prażono w celu usunięcia nadmiaru siarki i związków bitumicznych. Prażenie trwało od kilku tygodni do kilku miesięcy. Prażonkę topiono w piecach szybowych, których wysokość wynosiła od 1 m do 1,5 m. Dopiero w XVIII wieku wysokość pieców osiągnęła 5 m. Pierwsza udokumentowana huta miedzi została postawiona w Leszczynie w 1738 roku, przetapiano w niej rudę pochodzącą z kopalń w Leszczynie, Prusicach i Kondratowie. Piec hutniczy szybowy zbudowany z bloków piaskowca miał do 2 m wysokości, wewnątrz wylepiony był tak zwaną polewą, czyli mieszaniną gliny i węgla drzewnego. W celu uzyskania odpowiednio wysokiej temperatury w tylnej ścianie pieca znajdował się otwór, przez który wdmuchiwano powietrze za pomocą miechów napędzanych na ogół kołem wodnym. W przedniej ścianie pieca znajdował się otwór spustowy, którym wypływał produkt wytopu do osadnika. Wsad składał się z koncentratu, do którego dodawano minerału chalkopirytu sprowadzanego z Miedzianki, z żużla i kamienia miedziowego z poprzednich wytopów oraz węgla drzewnego. Proces topienia trwał od 24 do 48 godzin, co cztery godziny dokonywano spustu i od góry wsypywano do pieca kolejne porcje wsadu. Wynikiem takiego topienia był kamień miedziowy składający się z siarczków miedzi i żelaza. Miedź surową, czyli czarną otrzymywano przez kilkakrotne prażenie kamienia miedziowego w prażalnikach i jego ponowne przetopienie w piecu hutniczym. Prażalniki to murowane prostokątne komory otwarte od góry i jednego krótszego boku. W procesie górniczym i hutniczym poza przysłowiowym szczęściem ogromną rolę odgrywały umiejętności mistrza hutniczego, czego dowiódł zatrudniony przez barona Hochberga w 1738 roku mistrz o nazwisku Werner. Mimo, że urobek po rozdrobnieniu w tłuczce stęporowej był płukany w pięciu korytach, koncentrat był ubogi w miedź. Werner potrafił jednak tak prowadzić proces wytopu rudy w piecu, że w ciągu półtora roku uzyskano 2400 kg miedzi. Po śmierci Wernera w 1739 roku wyniki uzyskiwane w hucie pogorszyły się. Dobrze prosperująca huta miedzi w Leszczynie została zniszczona przez pożar w 1740 roku, ale szybko ją odbudowano i dopiero zniszczenia dokonane podczas prusko-austriackiej wojny siedmio-letniej [1756-63] spowodowały zamknięcie w 1759 roku kopalni i huty. W latach siedemdziesiątych XVIII wieku ponownie uruchomiono kopalnię w Leszczynie, później również w Prusicach i Kondratowie, wtedy też wybudowano tłuczkę stęporową, koryta do wzbogacania rudy na mokro oraz hutę. Koszty tej inwestycji ponosił królewski Wyższy Urząd Górniczy we Wrocławiu. Mimo ogromnych nakładów finansowych i wielu starań w celu udoskonalenia technologii wytopu wyniki były słabe. W pierwszej połowie XIX wieku opanowano w Saksonii proces wytopu kamienia miedziowego z surowego, tylko ręcznie wzbogaconego marglu miedzionośnego. Pierwszego próbnego wytopu nową metodą urobku dokonano w 1865 roku w hucie w pobliskim Chełmcu. Wsad składał się z marglu z dodatkiem siarczanu wapnia oraz węgla drzewnego. Uzyskany dobrej jakości kamień miedziowy skłonił gwarectwo do wybudowania huty w Leszczynie. Piec nowego typu znany jako mansfeldzki miał 5 m wysokości i zaopatrzony był w dmuchawę o napędzie parowym, która zapewniała odpowiedni ciąg i temperaturę w piecu. Do 1868 roku leszczyńska huta posiadała trzy piece hutnicze. Ale już 1872 roku zburzono je i postawiono nowoczesne piece z chłodzeniem wodnym i nowym typem dmuchaw. W hucie Ciche Szczęście ostatecznym produktem był kamień miedziowy, który do dalszej przeróbki na miedź surową wysyłano do hut w Saksonii, jednakże spadek cen za kamień miedziowy spowodował, że opłacało się kupić hutę w Chełmcu, i tam do 1877 roku przerabiano go na miedź i odciągano srebro. W następnych latach kamień miedziowy sprzedawano do huty w Llanelly w Wielkiej Brytanii. W 1883 roku hutę w Leszczynie zlikwidowano. Podsumowując efekty hutnictwa należy wspomnieć, że urobek wydobyty z kopalni był ubogi w rudę i wymagał wzbogacenia. W rejonie Leszczyny stosowano powszechnie znane metody wzbogacania, polegały one na ręcznym wybieraniu najbogatszych okruchów, a pozostałą część urobku rozdrabniano w tłuczkach stęporowych. Rozdrobniony urobek płukano kilkakrotnie w korytach, gdzie następowało oddzielenie się ciężkiej rudy od lżejszej skały płonnej. Uzyskany koncentrat nazywany również szlichem zawierał 12 do 15% miedzi. Tymczasem w marglach minerały miedzionośne występują w postaci bardzo drobnych cząsteczek, które są trudne do wydzielenia tą metodą i uzyskanie koncentratu o odpowiedniej dla hutnictwa zawartości miedzi nie udawało się. Słabe wyniki uzyskiwane podczas wzbogacania powodowały kilkakrotne przerwanie działalności górniczej, którą jednak po pewnym czasie ponownie uruchamiano licząc na "szczęście górnicze" i dotarcie do bogatej partii złoża. Dopiero postęp techniczny w hutnictwie i opracowanie technologii wzbogacania osadowych rud miedzionośnych przez flotację umożliwiło ich pełne wykorzystanie. Relikty dawnego górnictwa i hutnictwa na obszarze Niecki Leszczyńskiej Po dawnym górnictwie miedzi w rejonie Niecki Leszczyńskiej zachowały się dokumentacje techniczne, a w terenie materialne ślady działalności górniczej i hutniczej, które wskazują na znaczny rozmach robót górniczych, prowadzonych w rejonie Leszczyny, Wilkowa i Prucic. Jednakże wiele dawnych śladów górnictwa takich jak wyloty sztolni czy szybów uległo zatarciu na skutek zmian spowodowanych innym gospodarczym użytkowaniem terenów pokopalnianych Wyloty najważniejszych dawnych sztolni jak Charakter i Leszczyńskiej są obecnie zawalone i miejsca te są czytelne tylko dla specjalistów. W masywie Dużego Młynika widoczne są ponadto zapadliska po najstarszych duklach oraz szybach z XVIII i XIX wieku, których głębokość dochodziła od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Na wzgórzach na lewym brzegu Prusickiego Potoku zachowały się wyloty trzech upadowych wydrążonych w XX wieku przez przedsiębiorstwo BUHAG. Po hucie pozostało niewielkie skupisko żużla oraz resztki fundamentów budowli przemysłowych, które są mocno zarośnięte krzewami i drzewami. Ponadto w Leszczynie w Dolinie Stęporkowej za dawnymi zabudowaniami kopalni Lena, a obecnie zakładu stolarskiego, zachowały się, pochodzące z XVIII wieku, trzy groble i zagłębienia po stawach gromadzących wodę do płukania rudy i napędu koła wodnego uruchamiającego tłuczkę stęporową. Ruiny próbnego zakładu flotacji z lat trzydziestych XX wieku zachowały się w zaroślach między drogą z Leszczyny do Wilkowa, a zakładem stolarskim i wylotem upadowej I. Po kopalni Lena zachowały się pozostałości dwóch stawów osadnikowych, pierwszy założono w 1950 roku w kotlinie u stóp wzniesienia Prażalnica, dla ochrony wód powierzchniowych przed zanieczyszczeniem zrzutami odpadów z zakładu flotacji. Kotlinę zamknął wał ziemny o długości około 800 m, co pozwalało spiętrzyć wodę na wysokość 43 m. Po osadzeniu się odpadów wodę wykorzystywano ponownie w zakładzie przeróbki, a jej nadmiar spływał do Potoku Prusickiego. W 1960 roku zbiornik napełnił się osadami i przystąpiono do jego rekultywacji, dzięki doborowi odpowiednich odmian roślin obecnie pokryty jest bujną roślinnością. W latach 1955-1960 wybudowano staw osadnikowy Lena 2, zlokalizowany w pobliżu Złotoryi, który jest w trakcie zasypywania go odpadami kopalń surowców skalnych. Wzdłuż brzegów rozrasta się roślinność wodna, a w stawie woda jest już tak oczyszczona, że jest siedliskiem ptactwa wodnego. Wybieranie złoża w kopalni Buhag [Lena] Do systematycznej i przemysłowej eksploatacji złoża margli miedzionośnych, zalegającego poniżej poziomu dna Prusickiego Potoku, przystąpiono dopiero w latach trzydziestych XX wieku. Uznano, że w wyniku światowego postępu technicznego w zakresie przeróbki mechanicznej rud miedzi eksploatacja ubogich rud miedzi stała się ekonomicznie opłacalną. Jednakże u podstaw decyzji o przystąpieniu do prac górniczych na tym obszarze legło rozporządzenie ministra gospodarki Rzeszy Niemieckiej o zaliczeniu miedzi do surowców strategicznych i potrzebie zapewnienia przemysłowi, produkującemu na potrzeby militarne, dostaw miedzi za wszelką cenę. Nowoutworzona spółka akcyjna Berg- und Hütten Allgemeine Gesellschaft [ znana jako BUHAG] z siedzibą we Wrocławiu, po nabyciu praw własności do pola górniczego w Leszczynie, rozpoczęła w roku 1934/35 roboty poszukiwawcze na lewym brzegu Prusickiego Potoku. W latach 1937 i 1938 przy robotach poszukiwawczych, to jest przy kopaniu szurfów i drążeniu szybików badawczych, zatrudnionych było 306-313 robotników oraz 30-39 pracowników technicznych. Do końca 1939 roku zgłębiono w Wilkowie 75 m szybu o średnicy 5,10 m, zaprojektowana głębokość wynosiła 220 m, w tym czasie wydrążono również dwie upadowe z powierzchni do poziomu IV o długości 780 m w obudowie drewnianej, oraz wykonano w pokładzie rudonośnym około 3000 m poziomych chodników badawczych. Do czasu wybudowania przy szybie wydobywczym zakładu przeróbki mechanicznej miedzi czynny był przy upadowej I tymczasowy zakład przeróbczy z urządzeniami do flotacji, w którym wzbogacano urobek, pochodzący z drążenia chodników badawczych. Urobek w wozach, wyciągnięty upadową, podnoszono wyciągiem skośnym na poziom oddziału młynów i separacji, po wstępnej obróbce nadawa kierowana była do oddziału flotacji. W pierwszym roku przerobiono tam 16.642 tony urobku o zawartości 0,73% miedzi, uzyskano 645 ton koncentratu, zawierającego 15,4% miedzi. Odpady flotacyjne odprowadzano do cylindrycznego zbiornika, gdzie za pomocą flokulantów następowało ich zagęszczenie. W 1939 roku kopalnia zatrudniała 442 osoby, w tym 31 pracowników technicznych i administracyjnych. Na uwagę zasługuje fakt zatrudniania robotników przymusowych zarówno do prac na powierzchni kopalni jak i pod ziemią, i to od chwili rozpoczęcia robót górniczych. W latach 1940-1944 prowadzono dalsze roboty górnicze przy drążeniu szybu i upadowych, jak i prace budowlane przy wznoszeniu zakładu przeróbki mechanicznej w pobliżu szybu wydobywczego. Szyb zjazdowowydobywczy o nazwie Hegewaldschacht o średnicy 5,1 m w obudowie murowej wydrążono do głębokości 217 m. Nad szybem postawiono 30 m wysoką stalową wieżę wyciągową jednozastrzałową z czterema kołami kierującymi w głowicy. Ponadto wybudowano budynek maszyn wyciągowych, cechownię i budynek administracyjny, warsztaty oraz magazyny. Roczne wydobycie kopalni wynosiło 750 tys ton. W pierwszych dniach 1945 roku z powodu zbliżających się działań wojennych kopalnia została unieruchomiona i zatopiona. W skład spółki BUHAG wchodziły jeszcze następujące podmioty: 1. Mittlan Grube (szyb K-I „Iwiny”) w 1945 r. zgłębiony do poziomu 133 m 2. Mühlberg Grube bei Alzenan (szyb K-II koło Olszanicy) zgłębiony w latach 1938 1940 do głębokości 211 m, z dwoma poziomami wydobywczymi na głębokości 156 m (w 1944 r. rozpoczęto tu wstępną eksploatację rudy) i 200 m 3. Liebichau Grube (kopalnia „Lubiechów”) z dwoma szybami L- I zgłębionym do poziomu 115 m i L-II zgłębionym do poziomu 134 m. We wrześniu 1944 r. szyby te połączono na poziomie 68 m. 4. Kupferhütte Wiesau (huta miedzi „Wizów” koło bolesławca) budowana w latach 1940-1945 w miejscowościaci Wiesau (obecnie Łąka) WYDOBYCIE MIEDZI W STARYM ZAGŁĘBIU MIEDZIOWYM PO ROKU 1945 Henryk Rusewicz W obliczu szybko zbliżającego się frontu wojennego ze wschodu na przełomie 1944/45 roku w kopalniach przerwano wszelkie roboty górnicze. Część maszyn i urządzeń ewakuowano w głąb Rzeszy, szyby zostały zatopione, a reszta infrastruktury przemysłowej uległa dewastacji. Po przejąciu przedsiębiorstw z rąk wojsk radzieckich, władze polskie decyzją z 1 stycznia 1950 r. powołały do życia Zakłady Górnicze “Lena” w Wilkowie koło Złotoryi i Zakłady Górnicze “Konrad” w Iwinach Koło Bolesławca. Prace nad odwodnieniem i uruchomieniem kopalń rud miedzi na Dolnym Śląsku najwcześniej, bo już w 1948 roku rozpoczęto w kopalni „Lena”, gdzie dopływ wody z górotworu był stosunkowo niewielki. Równocześnie z pracami odwodnieniowymi prowadzono odbudowę miejscowego zakładu przeróbki mechanicznej. Już w czerwcu 1950 r. podjęto próbne wydobycie, a miesiąc później prowadzono regularną eksploatację i przeróbkę rud miedzi. Przez cały powojenny okres działalności wydobywczej w kopalni „Lena”, którą zakończono 31.12.1973r. wydobyto 14 468 129 ton rudy o średniej zawartości 0,55 % czystej miedzi. Nieistniejąca już wieża szybowa i ocalałe zabudowania kopalni „Lena” Ostatnim dyrektorem kopalni był wyjątkowy człowiek Stanisław Pieprzyk syn kowala z Gdowa, który w 1952 roku ukończył studia na Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie i z nakazu pracy znalazł się w Wilkowie. Już na początku kariery zawodowej współtworzył dokumentację geologiczną złoża miedzi w synklinie złotoryjskiej bez której odbudowa i dalsza rozbudowa kopalni byłyby niemożliwe.Procesy technologiczne zakładu znał w najdrobniejszych szczegółach. Był entuzjastą postępu technicznego a Jego pasja twórcza nieustannie znajdowała ujście w realizacji projektów modernizacyjnych i usprawniających technologię wydobycie poprawiające równocześnie ciężkie i niebezpieczne warunki pracy. Swoją postawą dobrego inżyniera i zwierzchnika zyskał ogólny szacunek i poważanie całej załogi. Miał niepowtarzalny styl pracy, potrafił łączyć partnerstwo w układaniu stosunków międzyludzkich z wysokimi wymaganiami stawianymi podwładnym, a przede wszystkim sobie. Głosił i wyznawał zasadę, że kopalnia jest jak matka, która troszczy się o załogę jak o swoje dzieci. Ta idea przyświecała Mu przez cały okres pracy zawodowej. Wspólnie z kadrą kierowniczą rozwiązywał najtrudniejsze , często nawet osobiste problemy pracowników zyskując w ten sposób szacunek i uznanie. Szczególnie angażował się w wyrażanie i kultywowanie tradycji górniczych, a w środowisku złotoryjskim pozostawił po sobie pamięć górników, zbudowane obiekty i pomniki użyteczności publicznej. Równolegle z robotami górniczymi prowadzonymi w przejętych kopalniach, w rejonie Złotoryi prowadzono także wiercenia rozpoznawcze. Wyniki tych badań zadecydowały o rozbudowie kopalni „Lena” oraz wybudowaniu od podstaw w latach 1950 1954 pierwszej „polskiej” na tym terenie kopalni „Nowy Kościół” w miejscowości o tej samej nazwie. W kwietniu 1955 roku kopalnia podjęła wydobycie przez sztolnię, a zgłębiony w 1958 roku szyb „Wacław” pełnił rolę wentylacyjną i transportową. Od 01.01.1957 r. kopalnia została przekształcona w Zakłady Górnicze „Nowy Kościół” bez słowa „w budowie”. Wydobywaną w tej kopalni rudę przerabiano w Zakładzie Wzbogacania Rudy kopalni „Konrad”. Eksploatację złóż w kopalni „Nowy Kościół” zakończono w roku 1968. Przez cały okres działalności górniczej kopalni wydobyto łącznie 4 025 847 ton rudy o średniej zawartości 0,51 % czystej miedzi. Nieco później, bo dopiero w 1951 r. przystąpiono do prac odwodnieniowych w kopalni „Lubichów”, ale do roku 1955 okazały się one mało skuteczne. Ostatecznie prace te zakończono w roku 1957, a dopiero w l962 roku rozpoczęto eksploatację złoża, które udostępniono dwoma nowo zgłębionymi w latach 1958 1961 szybami L-III i L-IV. Wydobycie rud miedzi w kopalni zakończono w 1976 roku, wydobywając w tym czasie około 2 000 000 ton rudy o średniej zawartości 1,06 % Cu. W latach 1976 1981 zlikwidowano dwa szyby (L-III i L-IV), zaś w dwóch pozostałych na poziomie 213 m rozpoczęto eksploatację anhydrytu i gipsu o s i ą g a j ą c w i e l k o ś ć 11 0 0 0 0 t o n w r o k u 1 9 8 9 . W związku ze spadkiem popytu w latach 90 wydobycie ograniczono do około 40 000 ton rocznie. W rejonie Bolesławca, podobnie jak w rejonie złotoryjskim, równocześnie z odbudową zatopionych kopalń prowadzono rozpoznawcze prace geologiczne. Zabudowania nieczynnej już kopalni „Nowy Kościół” w dniu dzisiejszym W porównaniu do warunków odwodnienia i uruchomienia kopalni „Lena” warunki uruchomienia kopalni „Konrad” okazały bardziej niekorzystne. Już w trakcie budowy szybów tej kopalni doszło w 1944 roku do dwukrotnego wdarcia się wód górotworowych i ich zalania. Podczas działań wojennych kopalnie zatopiono ponownie i pierwsze próby ich odwodnienia w 1948 roku zakończyły się niepowodzeniem. Dopiero po zastosowaniu pomp typu Mamouth oraz pogłębieniu szybu K-I do głębokości 240 m, po ponad rocznych zmaganiach udało się w czerwcu 1953 roku uruchomić kopalnię. Równocześnie od 1952 roku prowadzono budowę nowego Zakładu Wzbogacania Rud, którą zakończono dziesięć lat później ze zdolnością przerobową 1800 000 ton rocznie. Kopalnia „Lubichów”: wieża szybu wydobywczego (z lewej) i wieża szybu wentylacyjnego ( z prawej) Nieistniejąca już wieża szybowa kopalni „Konrad” w Iwinach W ich wyniku rozpoczęto budowę kopalni „Upadowa Grodziec”, w której eksploatację prowadzono w latach 1953 1963. W wyniku reorganizacji kopalń, jaką przeprowadzono w 1958 roku zarówno kopalnia „Lubichów” jak i „Upadowa Grodziec” zostały włączone do Zakładów Górniczych „Konrad”, w których prowadzono eksploatację rud miedzi do 1989 roku. Przez cały okres prowadzonej działalności górniczej w latach 1953 1989 w ZG „Konrad” wydobyto łącznie 37 914 700 ton rudy o przeciętnej zawartości 0,87 % czystej miedzi. Przez cały okres powojennej eksploatacji rud miedzi w kopalniach „Starego Zagłębia Miedziowego” wydobyto łącznie 56 408 478 ton rudy, z której uzyskano 853 954 tony miedzi w koncentracie. Właśnie ta gałąź gospodarki w istotny sposób przyczyniła się do rozwoju rejonów Złotoryi i Bolesławca. Stare Zagłębie Miedziowe z zaznaczonymi nieczynnymi kopalniami rud miedzi HUTA MIEDZI „LEGNICA” Henryk Rusewicz Niewątpliwie jednym z najbardziej skutecznych i opłacalnych sposobów pozyskiwania wydobywanych spod ziemi rud jest ich przetwarzanie najbliżej miejsca wydobycia, czyli w pobliżu kopalń i zakładów obróbki wstępnej. Z wagi tego problemu dobrze zdawali sobie sprawę Niemcy, którzy budując kopalnie miedzi w rejonie Bolesławca i Złotoryi w latach trzydziestych ubiegłego stulecia prawie równocześnie rozpoczęli w 1940 roku budowę huty miedzi w miejscowości Wiesau (obecnie Łąka) koło Bolesławca. W 1948 roku polscy specjaliści pod prze-wodnictwem doświadczonego hutnika inż. T. Kaczanowskiego podjęli próbę uruchomienia poniemieckiego pieca szybowego, poprzez przetopienie zgromadzonego na terenie zakładu złomu lotniczego. Prawdopodobnie w wyniku sabotażu próba zakończyła się wybuchem pieca, co w efekcie doprowadziło do zaniechania odbudowy huty i przekształcenia jej od dnia 12 lipca 1951 r. w Zakłady Chemiczne „Wizów”, gdzie podjęto produkcję m.in. kwasu siarkowego. Do przetopu koncentratów miedzi zastosowano piec szybowy, a otrzymywany w tym procesie kamień miedziowy poddawano świeżeniu w konwertorach poziomych typu Peirce Smith. Miedź konwertorową przerabiano w dwóch piecach płomiennych o pojemności 25 ton każdy i maszynach do odlewania anod, które z kolei kierowano do rafinacji elektrolitycznej. Otrzymywane w ten sposób katody poddawano przetapianiu i końcowej rafinacji ogniowej. Cały proces technologiczny kończył się w karuzelowych maszynach odlewniczych gdzie odlewano wlewki, przeznaczone dla przemysłu kablowego. Wydział pieców konwertorowych Legnickie Zakłady Metalurgiczne piec i komin pieca wirebarsowego w budowie Jednak wkrótce po uruchomieniu pierwszych dolnośląskich kopalń miedzi i stopniowym wzroście ich wydobycia wystąpiła konieczność budowy na tym terenie huty. Wysyłanie koleją tysięcy ton rudy do hut górnośląskich stało się niewystarczające, a końcu także nieopłacalne.Decyzją Ministra Przemysłu Ciężkiego w dniu 27 kwietnia 1951 roku powołano do życia Legnickie Zakłady Metalurgiczne w Pawłowicach Małych. Projekt wstępny zakładał roczną zdolność produkcyjną zakładu w wysokości 25 000 ton miedzi elektrolitycznej. Pierwszego spustu miedzi na Wydziale Elektrorafinacji dokonano w Wigilię 24.12.1953 r. Oznaczało to początek działalności produkcyjnej huty. Od stycznia 1959 roku w zakładach prowadzono już pełny cykl technologiczny, a od 19 marca tego samego roku zmieniono nazwę Legnickich Zakładów Metalurgicznych na Hutę Miedzi „Legnica” im. Henryka Waleckiego w budowie. Kilka miesięcy później, bo już od 01.01.1960 r. z nazwy zakładu usunięto wyraz „w budowie”, co oznaczało uzyskanie przez hutę pełnej zdolności produkcyjnej. O dalszym rozwoju legnickiej huty w zdecydowanym stopniu zaważyło odkrycie bogatych złóż rud miedzi w rejonie Lubina i Sieroszowic. Stale rosnące wydobycie w kopalniach starego i nowego zagłębia przyspieszyły drugi etap rozbudowy huty, której zdolność produkcyjna w 1974 roku wynosiła 73 000 ton miedzi elektrolitycznej rocznie. Dalsze modernizacje procesów technologicznych i linii produkcyjnych w latach 70 pozwoliły na wyprodukowanie 80 000 ton miedzi elektrolitycznej w roku 1976. Obecnie produkcja huty oscyluje w granicach 100 000 ton miedzi elektrolitycznej rocznie. W dwóch ostatnich dekadach XX wieku cały wysiłek inwestycyjny i modernizacyjny skierowano na działania proekologiczne. W latach 1987 1988 przekazano do eksploatacji węzeł odpylania i utylizacji gazów szybowych i konwertorowych, a w kwietniu 1994 r. uruchomiono bezodpadową instalację do odsiarczania gazów technologicznych Solinox, co pozwoliło o 99 % ograniczyć emisję dwutlenku siarki do atmosfery. Ostatnim osiągnięciem huty w działaniach proekologicznych jest „nowiutka” odpylnia gazów anodowych, którą oddano do eksploatacji w styczniu 2004 r. W porę przemyślane i podjęte decyzje dotyczące modernizacji huty sprawiły, iż pomimo leciwego wieku jest ona zakładem w pełni nowoczesnym tak pod względem technologicznym jak i ekologicznym. Wizytówką dzisiejszej huty „Legnica” jest instalacja odsiarczania gazów „Solinox” (z lewej) i najmłodsze dziecko huty odpylnia gazów anodowych (z prawej) ODKRYCIE „WIELKIEJ MIEDZI” W MONOKLINIE PRZEDSUDECKIEJ Henryk Rusewicz Mapa geologiczna starego i nowego zagłębia miedziowego Poszukiwania rud miedzionośnych w monoklinie przedsudeckiej prowadzone były przez geologów niemieckich już w drugiej połowie XIX wieku. Wówczas dokonano pierwszych odwiertów w okolicach Krajkowa i Brodzia koło Wrocławia. Zarówno te jak i następne wiercenia wykonane już w okresie międzywojennym w Muchoborze Wielkim, Praczach Odrzańskich koło Wrocławia oraz w Klikowie, Iłowej i Małomicach na południe od Żagania nie przyniosły zamierzonych efektów. Geolodzy niemieccy słusznie przypuszczali, że na obszarze monokliny występuje cechsztyn, w którym powinny zalegać miedzionośne złoża. Jednak do wybuchu II wojny światowej nie potwierdziły tego przeprowadzane przez nich odwierty. W obliczu wojny wszelkie prace poszukiwawcze przerwano skupiając się na eksploatacji rud w nowobudowanych kopalniach złotoryjskich i bolesławieckich. Po zakończeniu działań wojennych polski przemysł hutniczy początkowo rozpoczął badania na obszarach już znanych z występowania złóż miedzionośnych w Górach Świętokrzyskich i Sudetach. Jednak na początku lat pięćdziesiątych w Państwowym Instytucie Geologicznym zaczęła kiełkować koncepcja nad koniecznością przeprowadzenia prac badawczych cechsztynu na obecność w nim rud metali, soli potasowych, gazu ziemnego i ropy naftowej w kierunku północnozachodnim od niecki północno-sudeckiej. Prekursorem i jednym z głównych inspiratorów tych działań był prof. Józef Zwierzycki z Uniwersytetu Wrocławskiego, który w 1951 roku opublikował pracę naukową na ten temat z mapą geologiczną, na której zaznaczył domniemany zasięg cechsztynu na terenie Przedsudecia. Ponadto w swojej pracy sugerował, iż w pokładach głębszych niż te, do których dotarli geolodzy niemieccy mogą występować pokłady rud miedzi. W tym też celu opracowano projekt badań profilu sejsmicznego Bolesławiec Głogów, którego realizację rozpoczął Jan Wyżykowski. Po zlokalizowaniu trzech odwiertów: w Gromadce, Gaikach i w Ruszowicach koło Głogowa doszedł on do wniosku, że w miejscach tych powinno się przeprowadzić wiercenia na głębokość 500 1000 m. Niestety, zbyt słaby i przestarzały sprzęt nie pozwolił na osiągnięcie planowanych głębokości. Wielkie szanse na dotarcie do złoża miało rozpoczęte 29.09.1955 r. wiercenie w rejonie wsi Gaiki. Zostało jednak zlikwidowane z powodu awarii sprzętu na głębokości około 600 m, jak się później okazało 280 m nad zalegającym złożem. Obelisk koło miejscowości Sieroszowice w miejscu historycznego odwiertu S - 1, którym nawiercono pokłady złoża Wielkiej Miedzi. Na podstawie tych dwóch odwiertów utwierdzono się w słuszności kontynuowania dalszych wierceń w celu określenia zasięgu i zasobów odkrytych złóż. W dniu 04.04.1959 r. zespół Państwowego Instytutu Geologicznego pod kierownictwem Jana Wyżykowskiego złożył pierwszą dokumentację złoża. Na podstawie 24 otworów wiertniczych, z których 18 weszło do obliczeń zasobowych, na 2 powierzchni 175 km ujawniono zasoby rudy w ilości 1 364 652 000 ton przy średniej zawartości miedzi 1,42 %, co w sumie stanowi 19 339 000 ton czystego metalu. To największe w historii Polski odkrycie, pod wieloma względami unikalne także w skali światowej, postawiło nasz kraj w rzędzie największych potentatów miedziowych w świecie. Od tej pory rozpoczęła się wielka epopeja lubińskiego złoża i awans całego regionu, który doczekał się swojej niepowtarzalnej szansy. Dwaj wielcy współtwórcy sukcesu: prof. dr inż. Józef Zwierzycki (z lewej) inicjator i propagator poszukiwań geologicznych w monoklinie przedsudeckiej i doc. dr inż. Jan Wyżykowski (z prawej) żarliwy realizator prac poszukiwawczych i odkrywca „Wielkiej miedzi”. Brak miarodajnych efektów w pracach poszukiwawczych doprowadził w Centralnym Urzędzie Geologii w Warszawie do debaty nad sensem i celowością kontynuacji kosztownych wierceń na tych terenach. Dalsze badania wisiały na przysłowiowym włosku. Nieoczekiwanie z pomocą dla garstki „zapaleńców” pragnących prowadzić rozpoczęte badania przyszła Uchwała Rządu nr 1018/55 z dnia 17.12.1955 r., która nakładała wręcz obowiązek na Państwowy Instytut Geologiczny odkrycia i udokumentowania dwóch złóż miedzi dla potrzeb gospodarki narodowej, pierwszego do 31.08.1958 r., drugiego do 31.08.1959 r. Z perspektywy czasu takie nakazowe rozwiązania wydają się być nonsensowne i nieprawdopodobne, ale w ówczesnych czasach były na porządku dziennym. Zdobyte doświadczenie z dotychczasowych wierceń oraz ślady łupków miedzionośnych z odwiertów wykonanych przez Przedsiębiorstwo Poszukiwań Naftowych „Piła” koło Wschowy i Ostrzeszowa pozwoliły J. Wyżykowskiemu zweryfikować dotychczasowe założenia prowadzonych badań. Po wnikliwej analizie poprzednich wierceń zlokalizował cztery nowe odwierty w okolicach: Sieroszowic, Lubina, Koźlic i Dzikowa. Prace wiertnicze otworu S-1 w Sieroszowicach rozpoczęto 07.01.1953 r. i po dwóch i pół miesiącach, w dniu 23.03.1957 r. osiągnięto formację cechsztynu zawierającą drobiny metalu. Badania i analizy chemiczne rdzenia wskazywały jednoznacznie na odkrycie dużego przemysłowego złoża rud miedzi. Potwierdzeniem tego były wyniki uzyskane 09.08.1957 r. z prowadzonego równolegle odwiertu S-19 w Lubinie. Lubin obelisk ustawiony w miejscu historycznego odwiertu S-19, którym w dniu 09.08.1957 r. potwierdzono odkrycie „Wielkiej Miedzi” UDZIAŁ GÓRNIKÓW STAREGO ZAGŁĘBIA W TWORZENIU POTĘGI NOWEGO ZAGŁĘBIA MIEDZIOWEGO Henryk Rusewicz Od samego początku w organizację przyszłych przedsiębiorstw budowlanych i zakładów wydobywczych w nowym zagłębiu miedziowym zaangażowano kadrę i pracowników, którzy swoje umiejętności oraz doświadczenie zdobywali w kopalniach bolesławieckich i złotoryjskich. Zwiastunem nadchodzących nowych czasów dla mieszkańców zaledwie pięciotysięcznego Lubina była kilkunastoosobowa ekipa specjalistów z wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budowlano-Montażowego Kopalń Rud Miedzi, zwanego potocznie, „Remem”. Przybyli tutaj z bolesławieckich budów już w drugiej połowie 1957 r. i zajęli się sporządzaniem planów zagospodarowania terenów pod przyszłe inwestycje. Systematyczne prace budowlane rozpoczęto dwa lata później, w czerwcu 1959 roku. Gdy jedne brygady stawiały pierwsze bloki mieszkalne na osiedlu „Awaryjne” przy obecnej ul. Tadeusza Kościuszki, inne uzbrajały teren, przygotowywały zaplecze i płytę montażową pod budowę pierwszego szybu przyszłej kopalni „Lubin” (wschodniego L-III). Do końca 1959 roku inwestorem prowadzonych robót były Zakłady Górnicze „Lubichów”, które decyzją Ministra Przemysłu Ciężkiego z dnia 27.12.1959 r. zostały z dniem 01.01.1960 r. podporządkowane Zakładom Górniczym „Konrad” w Iwinach. Na stanowisko pierwszego dyrektora utworzonego z dniem 01.01.1960 r. przedsiębiorstwa państwowego „Zakłady Górnicze Lubin w budowie” powołano dotychczasowego dyrektora ZG „Lubichów”, Arkadiusza Tobolskiego. Funkcję tę pełnił do 30 kwietnia 1961 roku, kiedy to decyzją MPC z dnia 05.04.1961 r. przekształcono z dniem 01.05.1961 r. „Zakłady Górnicze Lubin w budowie” w „Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi w budowie”. Wówczas na stanowisko dyrektora nowej jednostki powołano Stanisława Laska. Od 01.08.1962 r. na stanowisko dyrektora generalnego KGHM powołano dr inż. Tadeusza Zastawnika, który piastował je do 1975 roku. Swoje doświadczenia górnicze rozpoczynał podczas wojny w kopalni węgla kamiennego „Siersza” na Górnym Śląsku. W 1951 r., jeszcze przed ukończeniem studiów na Politechnice Śląskiej, które ukończył rok później, został skierowany do pracy w Zakładach Górniczych „Konrad” w Iwinach na stanowisku dyrektora inwestycyjnego z równoczesnym pełnieniem obowiązków dyrektora zakładu. Blisko trzynastoletni okres dyrektorowania Tadeusza Zastawnika obfitował w najważniejsze, nieraz bardzo dramatyczne wydarzenia, które kilkakrotnie stawiały pod wielkim znakiem zapytania losy tworzącego się zagłębia. W obliczu groźby wstrzymania budowy LGOM z powodu licznych kłopotów i awarii związanych z budową kopalń, jego upór i konsekwencja w podejmowaniu oraz realizacji śmiałych decyzji zaowocowały oddawaniem do eksploatacji kolejnych szybów, kopalń i zakładów towarzyszących, dzięki którym rozwój całego regionu stał się faktem dokonanym. Od 1957 roku przez dwa lata pracował na takim samym stanowisku w Zakładach Górniczych „Lubichów” skąd został przeniesiony do ZG „Konrad”, gdzie w latach 1960 1978 pełnił kolejno funkcje: głównego inżyniera górniczego, naczelnego inżyniera zakładu i zastępcy dyrektora zakładu. W 1978 roku został skierowany do pracy w Zakładach Górniczych „Lubin” w nowym zagłębiu miedziowym. Początkowo pracował jako naczelny inżynier, następnie jako I zastępca dyrektora, a od 1981 roku do roku 1990 pełniłfunkcję dyrektora naczelnego ZG „Lubin”. W 1991 roku objął stanowisko dyrektora ZG „Konrad”, by w 1994 roku powrócić do nowego zagłębia, tym razem na stanowisko dyrektora Huty Miedzi „Głogów”. Funkcję tę pełnił, do czasu przejścia na emeryturę w 1996 roku. W pierwszym okresie tworzenia struktur organizacyjnych do pracy w nowym zagłębiu miedziowym pracownicy kadrowi kierowani byli w drodze przeniesień służbowych lub z nakazu, ale była też spora grupa ludzi, którzy podejmowali pracę skuszeni lepszymi warunkami materialnymi i perspektywą szybszego zrobienia kariery zawodowej. Wraz z rozwojem nowopowstających kopalń, już w latach sześćdziesiątych pojawiła się koncepcja wstrzymania wydobycia i zamknięcia kopalń złotoryjskich i bolesławieckich, w których wydobywana ruda była znacznie uboższa w procentową zawartość czystej miedzi. Rachunek ekonomiczny okazał się bezlitosny. Jako pierwsza w 1968 roku z eksploatacji została wyłączona kopalnia „Nowy Kościół”, której infrastrukturę powierzchniową przejęły Zakłady Mechaniczne „Zamet”. W 1974 roku wstrzymano wydobycie rudy w Zakładach Górniczych „Lena” na bazie, którego powstał Zakład Urządzeń Górniczych „Lena”. Kilkuset dobrze przygotowanych do wykonywania swojego zawodu górników z obydwu kopalń zostało przyjętych do Zakładów Górniczych „Lubin” i „Polkowice”. Wówczas to powstało słynne powiedzenie w budującym się nowym zagłębiu „ zamienię dyplom inżyniera na pochodzenie z „Leny” co było wyjątkową rekomendacją dla pracowników mających swój rodowód w Starym Zagłębiu Miedziowym a w szczególności w ZG „Lena”. Od lewej: T. Zastawnik, M. Pawlak, K. Ziaja Także pierwszy dyrektor techniczny KGHM mgr inż. Alfred Cholewiak swoje doświadczenia zawodowe zdobywał w starym zagłębiu miedziowym. W latach 1952-1955 jako dyplomant krakowskiej AGH pracował w ZG „Lena” skąd na krótko został przeniesiony do kopalni „Orzeł Biały” na stanowisko zawiadowcy kopalni. Jednak już w 1957 roku powrócił do „Leny”, gdzie objął stanowisko dyrektora zakładu. Z dniem 01.08.1962 r. został powołany do KGHM w Lubinie na stanowisko dyrektora technicznego, które piastował do 1965 roku. Podobnie przebiegała kariera zawodowa mgr inż. Mirosława Pawlaka, który w 1955 roku trafił na praktykę zawodową do kopalni „Lena” jako student AGH w Krakowie. Do ZG „Lena” powrócił już po ukończeniu studiów w 1959 roku i tutaj zdobywał kolejne szczeble zawodowej hierarchii, aż do naczelnego inżyniera zakładu. W 1973 roku został powołany na stanowisko naczelnego inżyniera w Zakładach Górniczych „Polkowice” skąd w 1976 roku przeniesiono go na stanowisko dyrektora technicznego KGHM. Na stanowisku tym pozostał do roku 1984, kiedy to awansował na dyrektora generalnego KGHM w Lubinie i funkcję te pełnił do roku 1990. W Zakładach Górniczych „Lena” swoją przygodę z górnictwem w 1954 roku zaczynał też mgr inż. Kazimierz Ziaja. Początkowo pracował na stanowisku kierownika robót górniczych, a następnie jako główny inżynier zakładu. Najdłużej widmu zamknięcia opierała się kopalnia „Konrad” w Iwinach, w której eksploatację rudy miedzi wstrzymano dopiero 31.12.1989 r. Zakłady Górnicze „Konrad” podzielono na trzy niezależne przedsiębiorstwa: „Aquakonrad” eksploatacja wody, Zakład Wyrobów Gumowych i Rejon Lubichów, który wszedł w skład Kopalni Anhydrytu „Nowy Ląd” w Niwicach. Podobnie jak w przypadku górników z kopalń złotoryjskich, kilkuset wykwalifikowanych „konradowców” zasiliło kopalnie nowego zagłębia, zwłaszcza w Zakładach Górniczych „Rudna”. Większość tych ludzi, pracujących do dnia dzisiejszego stanowi trzon najlepszych fachowców w swoich zawodach. KOPALNIE I HUTY NOWEGO ZAGŁĘBIA MIEDZIOWEGO Henryk Rusewicz Epokowe odkrycie wielkich, miedzionośnych złóż w rejonie Sieroszowic i Lubina przez Jana Wyżykowskiego oraz jego współpracowników nie przesądzało jeszcze o ich szybkim gospodarczym wykorzystaniu. Warunki geologiczne zalegania złoża okazały się bardzo niekorzystne ze względu na dużą głębokość (600 1000 m), duże zawodnienie, wysoką temperaturę pierwotną skał dochodzącą do 40 0C oraz dużą skłonność do tąpań skał zalegających nad i pod złożem. Wszystkie te czynniki stanowiły poważne wyzwanie dla polskiego górnictwa, które nigdy wcześniej nie musiało borykać się z tak poważnymi problemami. Nowe Zagłębie Miedziowe W takiej sytuacji również znaczna część ludzi z ówczesnych kręgów decyzyjnych państwa miała sporo wątpliwości czy polska technika górnicza podoła tak poważnym wyzwaniom, a zatem czy warto inwestować potężne środki w tak bardzo ryzykowne i niepewne przedsięwzięcie. Ostatecznie zwyciężył zdrowy rozsądek i chęć odniesienia spektakularnego sukcesu, co wiązało się również z olbrzymimi potrzebami surowcowymi państwa. Po dokładnym przeanalizowaniu dokumentacji geologicznej pracę nad programem zagospodarowania przemysłowego LGOM powierzono pracownikom naukowym z krakowskiej AGH pod kierunkiem prof. Bolesława Krupińskiego. Trzonem przyjętych wówczas założeń projektowych miały być cztery duże zespolone zakłady górnicze, których żywotność eksploatacyjną szacowano na około 50 60 lat. Zakłady Górnicze „Lubin” Uprzedzając w czasie decyzje rządowe z dniem 01.01.1960 r. powołano do życia „Zakłady Górnicze Lubin w budowie”. Zakres zadań, które postawiono do realizacji przez nowopowstałe przedsiębiorstwo obejmował między innymi: - przygotowanie placów pod budowę przyszłych kopalń, - budowa i przygotowanie do eksploatacji zakładów wydobywczych, - budowa zaplecza mieszkaniowego dla pierwszych budowniczych i górników. Wschodni (L-III), który w dniu 26.04.1964 r. został nazwany imieniem „Bolesław”, dla upamiętnienia przedwcześnie zmarłego naczelnego inżyniera Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń Rud Miedzi Bolesława Sztukowskiego. Już w lipcu 1960 roku zakończono montaż pierwszej maszyny wyciągowej, a 19 listopada tego roku rozpoczęto drążenie szybu. 12 czerwca 1961 roku przystąpiono do głębienia szybu L-I w polu głównym, a dokładnie rok później, 11 czerwca 1962 r., szybu L-II. Następnie przyszła kolej na Szyby Zachodnie L-IV i L-V, ale prace związane z głębieniem szybów nie przebiegały bezawaryjnie. Tymczasowa wieża szybowa z okresu budowy i współczesna wieża wyciągowa szybu L-III „Bolesław” Kilkakrotnie przerywano roboty wskutek wdarcia się wód i zalewania wyrobisk szybowych. Przełomowym dla rozwoju KGHM był rok 1962, kiedy to w kręgach decyzyjnych państwa rozważano możliwość nawet całkowitego wstrzymania inwestycji, ze względu na bardzo wysokie koszty budowy miedziowego zagłębia. Na szczęście i w tym przypadku zwyciężył zdrowy rozsądek, dzięki czemu zdecydowano się kontynuować zaawansowane już prace. Oba te szyby ukończono niemal równocześnie, P-I w grudniu 1965 r., P-II w styczniu 1966 r. W Polkowicach podobnie jak i w Lubinie, robotom górniczym towarzyszyła budowa „własnego” Zakładu Wzbogacania Rudy, który został oddany do eksploatacji w dwóch etapach w latach 1969 i 1971. Pierwszy etap budowy Zakładów Górniczych „Polkowice” został ukończony w grudniu 1968 roku osiągając 25% zakładanej zdolności wydobywczej. Pełną moc eksploatacyjną w wysokości 4 500 000 ton rudy kopalnia uzyskała w kwietniu 1972 roku, a po rozbudowie i modernizacji w latach następnych, zdolność wydobywczą zwiększono do 7 500 000 ton rudy rocznie. Działalność wydobywcza kopalni prowadzona jest na obszarze 75 km2 w złożu udostępnionym przez siedem szybów, którymi rocznie wydobywa się około 7 000 000 ton rudy zawierającej średnio 1,8% miedzi. Szyby Główne L I i L II kopalni „Lubin” 20.03.1963 r. budowniczowie Szybu Wschodniego L-III dotarli do pokładów rudy miedzi wydobywając pierwszy kubeł miedzionośnego urobku, co wcale jeszcze nie oznaczało o rozpoczęciu eksploatacji złoża. Wreszcie, po 1138 dniach uporczywych zmagań z siłami natury w dniu 30.12.1963 r. osiągnięto docelową głębokość szybu 754m. Równolegle z głębieniem szybów prowadzono roboty powierzchniowe. Największą niewątpliwie w tym zakresie inwestycją była budowa Zakładu Wzbogacania Rudy, przy Szybach Głównych kopalni „Lubin”, której pierwszy ciąg produkcji koncentratu miedziowego uruchomiono w lutym 1968 roku. W lipcu tego samego roku Zakłady Górnicze „Lubin” rozpoczęły działalność eksploatacyjną osiągając 25% zakładanej zdolności wydobywczej. Pełną zdolność eksploatacyjną w wysokości 4 500 000 ton rudy Zakłady Górnicze „Lubin” uzyskały w 1972 roku, a po rozbudowie podjętej w 1973 roku wydajność wydobywcza wzrosła do 7 500 000 ton rudy miedzi rocznie. Złoże w rejonie eksploatacyjnym Zakładów Górniczych „Lubin” udostępnione jest siedmioma szybami w dwóch obszarach górniczych „Lubin” i „Małomice” o 2 łącznej powierzchni 158 km . Średnie wydobycie roczne oscyluje w granicach 6 500 000 ton rudy o zawartości około 1,4% miedzi. Wydobyta ruda poddawana jest wstępnej przeróbce w miejscowym Zakładzie Wzbogacania Rudy, którego trzy ciągi produkcji koncentratu posiadają zdolność przerabiania około 23 500 ton rudy/dobę. Szyby Zachodnie P V i P VI kopalni „Polkowice” Szyby Zachodnie kopalni „Rudna” Zakłady Górnicze „Rudna” Do budowy największego, jak do tej pory kompleksu wydobywczo-przeróbczego w nowym zagłębiu miedziowym przystąpiono 01.09.1969 r. w oparciu o projekt wykonany przez ZBiPM „Cuprum” we Wrocławiu, który zakładał docelową zdolność wydobycia kopalni na 7 500 000 ton rudy rocznie. W dniu 08.06.1971 r. ekipy Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń Rud Miedzi z Lubina przystąpiły do głębienia pierwszego szybu R-I. Docelową głębokość 1 053 m osiągnięto 09.01.1974 r. Równolegle od strony Szybów Głównych ZG „Polkowice” z poziomu 850 m prowadzono drążenie sześciu centralnych upadowych: trzech w kierunku Szybów Głównych i trzech w kierunku szybów Zachodnich ZG „Rudna”. Połączenie szybu R-I z upadowymi centralnymi nastąpiło 31.08.1973 r Na terenie Szybów Głównych w 1972 roku rozpoczęto budowę Zakładu Wzbogacania Rudy, uruchamiając w kwietniu 1974 roku pierwszy ciąg produkcji koncentratu. W lipcu 1974 roku Zakłady Górnicze „Rudna” uzyskały 25% planowanej zdolności wydobywczej, co było podstawą do przekształcenia ZG „Rudna” w budowie w jednostkę eksploatacyjną. W tym samym roku opracowano i przyjęto do realizacji nowe kryteria techniczno-ekonomiczne rozbudowy kopalni zgodnie, z którymi roczne wydobycie docelowe ustalono na 12 000 000 ton rudy. Szyby Główne kopalni „Rudna” w budowie i w chwili obecnej Szyby Zachodnie L IV i L V kopalni „Lubin” Zakłady Górnicze „Polkowice” Decyzja o budowie kopalni „Polkowice” zapadła już w 1961 roku, ale zgłębianie pierwszego szybu P-II rozpoczęto dopiero 18.06.1963 r. Niespełna cztery miesiące później 11 października tegoż roku rozpoczęto głębienie drugiego polkowickiego szybu P-I. Działalność eksploatacyjna Zakładów Górniczych „Rudna” prowadzona jest na obszarze 75 km2 przez dziesięć szybów udostępniających złoże, w tym dziewięć do poziomu 1100 m i jeden (R-IX) do poziomu 1200 m. Wydobywana ruda o zawartości około 2% miedzi w tonie rudy przerabiana jest w Zakładzie Wzbogacania Rudy przy Szybach Głównych. Bardzo duża zdolność przerobowa ZWR, która wynosi 47 000 ton rudy na dobę pozawala także na wspomaganie w przerabianiu rudy wydobywanej z obszaru kopalni „Sieroszowice”. Od 01.01.1996 r. w ramach restrukturyzacji KGHM „Polska Miedź” S.A. połączono dwa obszary górnicze kopalń „Polkowice” i „Sieroszowice” w jeden organizm, pod wspólną nazwą Oddział KGHM Zakłady Górnicze „Polkowice-Sieroszowice”. Zakłady Górnicze „Sieroszowice” Założenia Techniczno-Ekonomiczne budowy najmłodszej z kopalń LGOM opracowano już w lutym 1974 roku. Zakładały one wybudowanie największej głębinowej kopalni rudy miedzi na świecie o rocznym wydobyciu na poziomie 30 000 000 ton rudy. Czas i późniejsze programy oszczędnościowe zweryfikowały ostatecznie te wielkości do ok. 2 700 000 ton oraz zadecydowały o odstąpieniu od budowy Zakładu Wzbogacania Rudy. W styczniu 1975 roku w ramach Pionu Inwestycyjnego KGHM w Lubinie powołano Zespół ds. Budowy Zakładów Górniczych „Sieroszowice”, ale dopiero Uchwała Nr 70/77 Rady Ministrów z dnia 01.01.1977 r. zatwierdziła do realizacji plan budowy I etapu kopalni. Pierwsze prace górnicze rozpoczęto we wrześniu 1977 roku drążąc w stronę Obszaru Górniczego „Sieroszowice” wyrobiska na poziomie 950 m od strony kopalni „Rudna” oraz na poziomach 810 i 850 m od strony kopalni „Polkowice”. W czerwcu 1980 roku rozpoczęto wstępną eksploatację złoża na poziomie 950 m. Z powodu braku szybów wydobywczych cały pozyskany urobek transportowany był na powierzchnię szybami kopalń „Polkowice” i „Rudna”. Głębienie pierwszego szybu kopalni „Sieroszowice” SW-3 rozpoczęto dopiero 28.04.1978 r., ukończono go po 16 miesiącach, w dniu 30.08.1979 r. na głębokości 706,4 m a oddano do eksploatacji w 1980 roku. Następny szyb SW-1 zgłębiano od 25.05.1979 r. osiągając docelową głębokość 1029,1 m w dniu 08.09.1983 r. Do eksploatacji przekazano go dopiero w roku 1987. Zakłady Górnicze Polkowice - Sieroszowice. Huta Miedzi „Głogów” Postęp w budowie Zakładów Górniczych „Lubin” i „Polkowice”, a więc i wzrastająca ilość wydobywanej rudy miedzi przesądziły o konieczności budowy nowej huty. Decyzja o jej budowie i lokalizacji w Żukowicach koło Głogowa zapadła już 15.02.1966 r., a pierwsze prace budowlane rozpoczęto 01.04.1968 r. Projekt koncepcyjny zakładał zdolność produkcyjną huty na poziomie 80 000 ton miedzi elektrolitycznej rocznie, jednak już w 1969 roku podjęto decyzję o rozbudowie zakładu do zdolności 160 000 ton. Odlewanie anod na maszynie karuzelowej Wieża szybu SW-1 w budowie i chwili obecnej Złoże rud miedzi o średniej zawartości 1,9% czystego metalu zalegające na obszarze około 97 km2 udostępnione jest czterema szybami, przy czym zgłębione w 1993 roku szyby SG-1 i SG-2 pozostały nieuzbrojone. Między innymi także i z tego powodu większość urobku odstawiana jest do szybów ZG „Rudna” i ZG „Polkowice” gdzie jest wydobywana na powierzchnię i poddawana przeróbce w tamtejszych Zakładach Wzbogacania Rud. Oprócz rudy miedzi w kopalni „Sieroszowice” wydobywana jest, w ilości około 800 ton/dobę, wysokiej jakości sól kamienna, która zalega od 40 do 60 m nad złożem rud miedzi. Załadunek konwertora z lewej i podkładek katodowych do wanny elektrolitycznej z prawej strony W oparciu o doświadczenia eksploatacyjne z Huty Miedzi „Legnica” także w Hucie „Głogów” zastosowano technologię przetopu koncentratów miedzi w piecach szybowych. Pierwszego próbnego wytopu dokonano w lipcu 1971 roku, a rok później zakończono pierwszy etap budowy Huty Miedzi „Głogów I” uzyskując roczną zdolność produkcyjną w wysokości 80 000 ton miedzi elektrolitycznej. Potwierdzeniem tego są certyfikaty najwyższej jakości na produkty przyznawane przez najlepsze światowe instytucje handlowe np.The London Bullion Market Association dla wyrobów HMG-S, HMG-B, KGHM HG. Obecnie produkcja roczna Huty Miedzi „Głogów” kształtuje się następująco: - miedź elektrolityczna - około 420 000 ton, - srebro - około 1 000 ton, - złoto - około 0,5 tony, - koncentrat platynowo-palladowy - około 0,1 tony, - ołów - około 12 500 ton. Widok z lotu ptaka na kompleks Hut Miedzi „Głogów I ” u góry i „Głogów II” u dołlu. Huta Miedzi „Cedynia” Wstępne rozważania nad budową Huty Miedzi „Cedynia” prowadzone były już w latach 1970-1973, a więc jeszcze przed rozpoczęciem budowy Huty Miedzi „Głogów II”. Pierwsze koncepcje zakładały powstanie kompleksu podobnego do huty głogowskiej, ale poszerzonego o walcownię miedzi i zakłady przetwórcze. Jednak kryzys lat siedemdziesiątych oraz bardzo dobre wyniki produkcyjne hut w Legnicy i Głogowie zadecydowały o zmianie koncepcji budowy Huty Miedzi „Cedynia” w wyniku, czego ograniczono się do budowy odlewni i walcowni miedzi. Pełną zdolność produkcyjną 165 000 ton miedzi elektro-litycznej huta uzyskała 31.07.1974 r. Po serii prób technologicznych przetopu polskich koncentratów w piecu zawiesinowym firmy Outokumpu OY przeprowadzonych w fińskim mieście Pori, w czerwcu 1973 roku podjęto decyzję o budowie Huty Miedzi „Głogów II”, której budowę rozpoczęto w 1974 roku. Uruchomienie produkcji miedzi „blister” w oparciu o nową technologię rozpoczęto 08.01.1978 r. Jednym z najnowszych nabytków Huty Miedzi „Głogów II” jest zbudowany w latach 1990 1993 przez „BGH-RM” Sp. z o.o. z Lubina, Wydział Metali Szlachetnych, w którym w oparciu o technologię szwedzkiej firmy Bolidem Contech AB produkuje się srebro o czystości 99,99%, złoto o czystości 99,95% i koncentrat platynowo-palladowy. Srebro i złoto pozyskiwane jest niejako produkt uboczny z rud miedzi wydobywanych w kopalniach LGOM. Najbogatsze w te pierwiastki są rudy z kopalń lubińskich. Zastosowanie i ciągłe doskonalenie unikalnych procesów technologicznych o najwyższym standardzie światowym stawia też i Hutę Miedzi „Głogów” w gronie najlepszych i najnowocześniejszych hut tej branży na świecie. Najmłodsza i najbardziej kameralna z hut LGOM-u Huta Miedzi „Cedynia” Budowę Bezwlewkowej Walcowni Miedzi w Orsku rozpoczęto w 1975 roku, a już w 09.05.1979 r. ruszyła produkcja oparta na belgijskiej licencji, polegająca na ciągłym procesie topienia, odlewania i walcowania miedzi znanym pod nazwą „Contirod”, który łączy w jeden wszystkie te trzy etapy produkcji. W pierwszym okresie działalności huty produko-wano walcówkę o średnicy 6,35 mm, ale zapotrzebowanie przemysłu kablowego na walcówkę o większej średnicy spowodowało, iż już w 1980 roku ruszyła równoległa produkcja walcówki o średnicy 8 mm. W tym okresie zdolność produkcyjna huty osiągała pułap 100 000 ton rocznie. W roku 1982 zaniechano produkcji walcówki o przekroju 6,35 mm, przestawiając całą produkcję na walcówkę 8 mm. Aby sprostać wymaganiom nawet najbardziej wymagającym klientom cały proces technologiczny i linia walcownicza jest na bieżąco monitorowana i modernizowana. Efektem wszystkich tych działań jest najwyższa światowa jakość otrzymywanego produktu finalnego oraz wzrost produkcji, która w ostatnich latach oscyluje w granicach 215 000 ton, z czego ponad jedna trzecia jest eksportowana do państw w całej niemal Europie. do struktury organizacyjnej Kombinatu, a mianowicie: Zakład Doświadczalny i Zakład Transportu. W 1968 roku powołano HM „Głogów” w budowie, a już w następnym roku ZG „Rudna” w budowie. Oprócz nowopowstających zakładów do struktury organizacyjnej KGHM włączane były: - z dniem 01.01.1969 r. kopalnie starego zagłębia miedziowego ZG „Konrad” i ZG „Lena”, - z dniem 01.07.1970 r. ZBiPM „Cuprum” we Wrocławiu, ZM „Legmet” w Legnicy, HM „Legnica”. Dekada lat siedemdziesiątych to kontynuacja i dalszy etap rozwoju inwestycyjnego KGHM. W 1971 roku utworzono Zakład Remontowo-Montażowy ZREM, a w 1974 powstały Centralne Warsztaty Remontowe, które w 1976 roku przemianowano na Zakłady Naprawcze Maszyn ZANAM. Od lipca 1975 roku powołano do życia Zakłady Górnicze „Sieroszowice” w budowie. Równocześnie z powodu wyczerpania się złoża zakończono eksploatację rudy w Zakładach Górniczych „Lena” na bazie, których od 01.07.1974 r. utworzono Zakład Urządzeń Górniczych „Lena”. W latach 1975 1979 wybudowano Hutę Miedzi „Cedynia”. Widok na główną halę produkcyjną walcowni Fragment linii walcowniczej (z lewej) i gotowy do odbioru produkt finalny (z prawej) HISTORIA ORGANIZACJI KGHM POLSKA MIEDŹ S.A. Henryk Rusewicz Protoplastą obecnego przedsiębiorstwa KGHM Polska Miedź S.A. było niewątpliwie powołane do życia w 1960 roku przedsiębiorstwo państwowe „Zakłady Górnicze Lubin w budowie”. Zgodnie z zapisem w akcie erekcyjnym „ZG Lubin w budowie” podstawowym celem jego działalności była budowa i przygotowanie do eksploatacji zakładów górniczych wraz z całą infrastrukturą pomocniczą i zapleczową. Nie chodziło, więc tylko o jedną kopalnię, ale cały kompleks obiektów obejmujący także transport, przeróbkę wydobytej rudy, elektrociepłownię, budowę zbiornika osadowego i kilka innych, wspomnianych wcześniej przy opisie Zakładów Górniczych „Lubin”. W związku z tym, że zakres zadań i obowiązków okazał się znacznie szerszy niż budowa pierwszej kopalni w nowym zagłębiu miedziowym, decyzją Ministra Przemysłu Ciężkiego z dnia 05.04.1961 r. dokonano przekształcenia z dniem 01.05.1961 r. przedsiębiorstwa „ZG Lubin w budowie” w „Kombinat GórniczoHutniczy Miedzi w Lubinie w budowie”. W dniu powołania do życia KGHM w jego strukturze organizacyjnej znajdowały się jedynie ZG „Lubin” w budowie, do których niebawem dołączyły ZG „Polkowice” w budowie (od 1961 r.), a od 01.07.1966 r. Samodzielny Oddział Wykonawstwa Inwestycyjnego (w 1975 roku przekształcony w Zakład Robót Górniczych) jako jednostka uzupełniająca w prowadzeniu robót górniczych, których głównym wykonawcą było PBKRM Lubin. Od 01.01.1067 r. powołano do życia następne podmioty wchodzące W rezultacie wszystkich tych działań na początku lat osiemdziesiątych wielozakładowe przedsiębiorstwo państwowe KGHM skupiało w swoich strukturach: - pięć zakładów górniczych: ZG „Lubin”, ZG „Polkowice”, ZG „Rudna”, ZG „Sieroszowice”, ZG „Konrad”, - trzy huty miedzi: HM „Legnica”, HM „Głogów”, HM „Cedynia”, - siedem zakładów zaplecza: ZBiPM „Cuprum”, Zakład Doświadczalny, Zakłady Naprawcze Maszyn „ZANAM”, Zakład Transportu, Zakłady Mechaniczne „Legmet”, Zakład Robót Górniczych ZRG, Zakłady Urządzeń Górniczych „Lena”. Wraz z rozwojem organizacyjnym KGHM następowała szeroka rozbudowa całej infrastruktury pozaprzemysłowej regionu. Przecież z tych samych środków inwestycyjnych budowano nowe drogi, osiedla mieszkaniowe, szpitale, szkoły, przedszkola i wiele innych obiektów użyteczności publicznej. Ponadto w różnych regionach Polski wybudowano kilkanaście ośrodków wczasowych, kolonijnych i rekreacyjnowypoczynkowych, które służyły zarówno pracownikom zakładów kombinackich, jak też i ich rodzinom. Celem wyeliminowania zakłóceń w dostawie niezbędnych materiałów dla prawidłowego funkcjonowania zakładów, w 1981 roku utworzono Zakład Zaopatrzenia ZAKMAT. W kolejnych latach w struktury KGHM włączono samodzielne przedsiębiorstwa budowlano-montażowe związane z wykonawstwem robót na rzecz górnictwa i hutnictwa. Od 01.01.1983 r. w skład Kombinatu weszły: PBKRM Lubin i PBMH Lubin jako Zakład Budowy Kopalń (ZBK) i Zakład Budownictwa Górniczo-Hutniczego (ZBGH). Ostatnim nabytkiem KGHM przed zmianami ustrojowymi w latach 1989 1990 była Legnicka Fabryka Przewodów Nawojowych ELPENA, którą włączono do Kombinatu z dniem 01.01.1988 r. W przeddzień przekształceń strukturalnych i własnościowych w skład KGHM wchodziło 20 zakładów zatrudniających ponad 41 000 pracowników. W obliczu nowej rzeczywistości, aby sprostać wymaganiom wolnego rynku niezbędne były zmiany struktury organizacyjnej KGHM. Przeprowadzone analizy wskazywały jednoznacznie na konieczność podziału przedsiębiorstwa na jednostki mniejsze. Głównym kierunkiem przeprowadzanej restrukturyzacji miało być oddzielenie zakładów tzw. ciągu technologicznego od zakładów zapleczowych o charakterze usługowym. TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ Henryk Rusewicz Górnicze tradycje ziemi złotoryjskiej sięgają znacznie odleglejszych czasów niż początki eksploatacji miejscowych rud miedzi w XIV wieku, o czym świadczy dokument księcia legnickiego Wacława wystawiony w 1360 roku. Początki złotoryjskiego górnictwa związane są z najszlachetniejszym z metali złotem. Przypuszczalnie wydobywano je w tej okolicy już od V VI wieku, ale dopiero pod koniec XII i w pierwszej połowie XIII wieku eksploatację prowadzono w sposób systematyczny i zorganizowany. Wówczas to, za panowania księcia Bolesława Wysokiego i jego syna Henryka Brodatego, sprowadzono z pobliskiej Saksonii doświadczonych gwarków, którzy mieli zintensyfikować wydobycie cennego kruszcu. W 1211 roku Złotoryja została lokowana, na tzw. prawie niemieckim (magdeburskim) i od strony formalno-prawnej jest najstarszym miastem w Polsce. Ponadto otrzymała także przywilej miasta górniczego, który zezwalał na swobodne osiedlanie się górników bez wnoszenia jakichkolwiek opłat, uprawianie rzemiosła i handlu oraz warzenia, i wyszynku piwa. Wraz z najazdem mongolskim na Polskę i klęską rycerstwa śląskiego pod wodzą księcia Henryka Pobożnego w bitwie pod Legnicą w 1241 roku, kończy się złoty okres złotego miasta (Aurum, Goldberg) i podmiejskich kopalń złota. Jak głosi legenda i kronikarskie zapiski Jana Długosza złotoryjscy gwarkowie walnie stanęli do walki z najeźdźcą u boku księcia Henryka i wraz z nim polegli. Ponoć do domu wróciło tylko trzech gwarków pozostawiając na polu walki pięciuset swoich kompanów. W następnych wiekach w okolicach Złotoryi rozpoczęto z większym lub mniejszym powodzeniem eksploatację i przeróbkę miedzionośnych margli. Ta „miedziana” przygoda z różnymi przerwami trwała do połowy lat siedemdziesiątych XX stulecia. Nieco odmiennie los potraktował obecną stolicę Nowego Zagłębia Miedziowego Lubin. Najstarsze ślady mówiące o wydobywaniu i przeróbce kopalin na tym terenie związane są z hutnictwem żelaza, które wytapiano tu z miejscowej rudy darniowej już we wczesnym średniowieczu. W latach 1992 1993, podczas robót ziemnych przy budowie ciągów kanalizacyjnych w Starym Lubinie przeprowadzonych pod nadzorem archeologicznym mgr Michała Mularczyka odkryto pozostałości rozległej osady wczesnośredniowiecznej. Na jej terenie odsłonięto m.in. fragmenty 11 pieców hutniczych oraz bardzo liczne grudki żużla hutniczego oraz gotowych wyrobów żelaznych w postaci noży, podków, gwoździ i innych. Odkrycie to potwierdza istnienie we wczesnośredniowiecznej osadzie lubińskiej dużego hutniczego ośrodka produkcyjnego, w którym żelazo nie tylko produkowano, ale także przerabiano na różnorodne przedmioty użytkowe. W następnych wiekach zaginęła tradycja hutnicza miasta, w którym główną gałęzią produkcyjną zostało na wiele stuleci sukiennictwo. Z górnictwem na dobre Lubin związał się dopiero od chwili epokowego odkrycia „Wielkiej Miedzi” przez ekipę poszukiwaczy dr Jana Wyżykowskiego w 1957 roku. Od tego czasu w krajobraz regionu regularnie wpisywały się kopalniane wieże i kominy hutniczych pieców. W społeczeństwach obu miast żywa jest historia oraz tradycja związana z górniczym i hutniczym trudem, której spadkobiercą i kontynuatorem jest przedsiębiorstwo KGHM „Polska Miedź” S.A. w Lubinie. Przecież, to właśnie w kopal-niach lubińskich, polkowickich i rudnowskich znaleźli zatrudnienie górnicy z likwidowanych kopalń Starego Zagłębia Miedziowego stając się częstokroć najwartościowszą częścią ich załóg. W obu też miastach działają organizacje zrzeszające ludzi, dla których kultywowanie historii oraz dokonań byłych i obecnych mieszkańców tych regionów jest ważne choćby ze względów edukacyjnych młodzieży, a także uaktywniających lokalne społeczności w zakresie ogólnego rozwoju kulturalno oświatowego. W obu też społecznościach żyją setki ludzi, którzy swoje życie poświęcili ciężkiej pracy w kopalniach i hutach Starego, i Nowego Zagłębia Miedziowego. Dla nich ta tradycja jest ciągle żywa. Pozwala wspomnieniami powracać w czasy ich minionej młodości i pełnej aktywności zawodowej. Skansen górniczo-hutniczy w Leszczynie Jednym z nadrzędnych celów zawiązanego w 1999 roku Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych jest odtwarzanie i zachowanie istniejących jeszcze reliktów dawnego przemysłu górni-czego, i hutniczego. W regionie jest ich jeszcze sporo i dlatego postanowiono je wykorzystać dla celów nie tylko historyczno-dydaktycznych, ale także dla celów promocyjnych miasta i jego okolic. Dodatkowym sprzymierzeńcem i walorem tych działań jest atrakcyjne, i malownicze położenie pod względem krajobrazowym. W sąsiedztwie starej, nieczynnej kopalni i huty miedzi „Ciche szczęście” („Stilles Glück”), obok starych, wyremontowanych, bliźniaczych pieców do wypalania wapna rozpoczęto budowę górniczo-hutniczego miasteczka-skansenu, gdzie od 2000 roku odbywają się corocznie „Dymarki Kaczawskie”. W tej dużej imprezie turystyczno-rekreacyjnohistorycznej uczestniczy po kilkanaście tysięcy osób, w tym kilka tysięcy młodzieży, dla której organizowane są specjalne „Dymarki Edukacyjne”. Młodzież na dymarkach edukacyjnych w skansenie. Ścieżka dydaktyczna „Synklina Leszczyny”. Atrakcji leszczyńskiego skansenu jest, co najmniej kilka, a do głównych należy wybudowana na podstawie starych rycin replika pieca hutniczego, w którym dokonuje się wytopu miedzi. W sąsiedztwie wapienników wybudowano mennicę, kuźnię, piece piekarnicze oraz liczne stragany, na których prezentowane są m.in. zbiory kolekcjonerów minerałów i produkty wyrobów rzemieślniczych kowali, płatnerzy, rusznikarzy, drukarzy i innych. Na estradach prezentowany jest także folklor, występy artystyczne, turnieje rycerskie i wiele innych. W części istniejących obiektów zorganizowano Izbę Tradycji, gdzie gromadzone są stare górnicze i hutnicze narzędzia, sprzęty oraz elementy górniczego ekwipunku. Na terenie skansenu gromadzone są też eksponaty z nieistniejących już kopalń Starego Zagłębia Miedziowego, m.in. kolejka szynowa do transportu urobku pod ziemią i koła maszyn wyciągowych szybów K-1 i K-2 z kopalni „Konrad” w Iwinach. Program poznawczy oparty jest na zwiedzaniu 3 km Dydaktycznej Ścieżki Przyrodniczo-Kulturowej „Synklina Leszczyny” w parku krajobrazowym „Chełmy” ukazującej relikty dawnego górnictwa i hutnictwa (szybiki, sztolnie, pingi, kamieniołomy i inne) oraz ciekawostki geologiczno-przyrodnicze (margle miedzionośne i ołowionośne). Wystrzał armatni oznajmiający otwarcie każdych dymarek. Figura św. Floriana i św. Barbary - Skansen Górniczo Hutniczy Leszczyna. Tańce średniowieczne w strojach z epoki. Natomiast marzeniem jest przyjmowanie w skansenie oficjalnych delegacji z KGHM i grup turystycznych, które tu rozpoczną poznawanie historii śląskiej miedzi a zakończą na nowoczesnej linii technologicznej w Hucie Miedzi Głogów czy na przodku Kopalni „Rudna”. Jedną z głównych atrakcji skansenu w Leszczynie jest replika starego hutniczego pieca, w którym jak przed wiekami wytapia się miedź. Prezentacja starych zawodów. Dążeniem działaczy ZTTG jest kontynuacja i rozbudowa skansenu czynnego przez cały rok który nawiązywał będzie do tradycji i kultywował szacunek dla historii górnictwa i hutnictwa oraz związanej z nim aktywności społecznej i jednocześnie podkreślać będzie regiono twórczą rolę przemysły wydobywczego, którego rozwój również decydował o poziomie kulturalnym. Wśród licznych gości odwiedzających skansen w Leszczynie bywają także tak wielkie osobistości, jak „legendarny” wieloletni Dyrektor Generalny KGHM w Lubinie dr inż. Tadeusz Zastawnik, którego podczas „Dymarek Hutniczych 2004” po leszczyńskim skansenie oprowadzał Prezes ZTTG mgr Andrzej Kowalski Muzeum Ziemi Lubińskiej im. dr inż. Jana Wyżykowskiego Praktycznie jedynym podmiotem w Lubinie (nie licząc kilku osób prywatnych), który prowadzi systematyczne działania na rzecz zgłębiania tajników przeszłości tego regionu oraz próbuje dokumentować jego dzieje najnowsze jest Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubińskiej. TMZL powstało 30.05.1966 r. w miejsce założonego we wrześniu 1963 roku Lubińskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury, którego też jest spadkobiercą i programowym kontynuatorem. Zgodnie z założeniami statutowymi w czasie swojej ponad czterdziestoletniej działalności, TMZL było inicjatorem wielu wspaniałych przedsięwzięć kulturalnych, z których znaczna część na stałe wpisała się w historię miasta i regionu. Do najważniejszych osiągnięć działaczy TMZL w tym zakresie można zaliczyć między innymi: · zainicjowanie w 1966 roku dorocznego święta miasta, „Wiosny Młodego Lubina”, które w nieco zmienionej formie i terminie kontynuowane jest do chwili obecnej, · utworzenie w 1975 roku, w pałacu w Składowicach, Izby Pamięci poświęconej Janowi Jonstonowi, · · · z okazji 300setnej rocznicy śmierci tego wybitnego przyrodnika, historyka, filozofa i lekarza, który tu spędził ostatnie dwadzieścia lat swojego życia, utworzenie w 1979 roku przy Zespole Szkół Górniczych w Lubinie Muzeum Tradycji Oręża Polskiego z okazji 35 rocznicy powstania Ludowego Wojska Polskiego, patronat nad odbudową zniszczonej w czasie II wojny światowej XIV-wiecznej kaplicy zamkowej, zainicjowanie oraz patronat konkursu im. Mikołaja Pruzi na Exlibris i Małą Formę Graficzną, który przerodził się w Międzynarodowe Biennale Grafiki w technikach metalowych im. Mikołaja Pruzi CUPRUM. Pokłosiem dziesięciu edycji biennale jest ponad 2500 prac artystów grafików z kilkudziesięciu krajów świata, jakie zostały zgromadzone przez galerię „Centrum Miedziorytu” działającą przy SM „Nasza Chata”. Od samego początku jednym z głównych celów działalności TMZL było utworzenie muzeum, w którym można by prezentować zgromadzone eksponaty ukazujące historyczny rozwój i dorobek miasta oraz regionu, ze szczególnym uwzględnieniem historii rozwoju zakładów wydobywczych i przeróbczych Nowego Zagłębia Miedziowego. Po wieloletnich staraniach, dzięki osobistemu uporowi, wytrwałości i konsekwencji Pana mgr Edwarda Rippela, który od 1983 roku pełni funkcję Prezesa TMZL oraz przy wydatnej pomocy władz KGHM Polska Miedź S.A. osiągnięto zamierzony cel. W 2000 roku Towarzystwo otrzymało budynek starej kompresorowni na terenie Szybów Wschodnich ZG „Lubin” obok pierwszego w Nowym Zagłębiu Miedziowym historycznego szybu L III „Bolesław”. Po niezbędnych pracach adaptacyjnych i remontowych od września 2001 roku, w obszernych pomieszczeniach na dwóch kondygnacjach prowadzona jest działalność wystawiennicza Muzeum Ziemi Lubińskiej. W dniu 04.12.2003 r. odbyła się uroczystość nadania Muzeum imienia odkrywcy Polskiej Miedzi dr inż. Jana Wyżykowskiego i odsłonięcia okolicznościowej tablicy, której dokonała małżonka odkrywcy Pani Kazimiera Wyżykowska w towarzystwie ówczesnego Prezesa KGHM „Polska Miedź” S.A. prof. Stanisława Speczika. Na dolnej kondygnacji prezentowana jest historia budowy i rozwoju zakładów KGHM. Wśród licznie zgroma-dzonych eksponatów na szczególną uwagę zasługuje galowy mundur górniczy budowniczego LGOM i wieloletniego Dyrektora Generalnego KGHM dr Tadeusza Zastawnika. Górna kondygnacja muzeum przeznaczona jest do prezentacji wystaw czasowych związanych z przeszłością Ziemi Lubińskiej, ale także ukazujących dorobek środowisk kulturalnych i artystycznych z różnych regionów kraju, w tym także plastyków lubińskich. W sali wystaw czasowych swoje prace prezentują także plastycy ze Stowarzyszenia Twórców Kultury w Lubinie podobnie jak występy dziecięcego zespołu tańca „Gwarkowie” Występy chóru górniczego ZG „Lubin” same w sobie są wielką atrakcją podczas licznych wernisaży, podabnie jak występy dziecięcego zespołu tańca „Gwarkowie” Budynek Muzeum Ziemi Lubińskiej Fragment ekspozycji poświęconej historii Zagłębia Miedziowego Bardzo często wystawom czasowym o tematyce związanej z historią i życiem kulturalnym Ziemi Lubińskiej towarzyszą sympozja naukowe organizowane wspólnie przez TMZL i zaprzyjaźnione instytucje naukowo-kulturalne z kraju, i za granicy. PERSPEKTYWY ROZWOJU KGHM „POLSKA MIEDŹ” S.A. Henryk Rusewicz Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zespół naukowców z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej pod kierunkiem prof. Bolesława Krupińskiego, na podstawie zatwierdzonej dokumentacji geologicznej opracował projekt zagospodarowania przemysłowego Lubińsko Głogowskiego Okręgu Miedziowego (po włączeniu w struktury KGHM zakładów Starego Zagłębia Miedziowego nazwę zmieniono na LegnickoGłogowski Okręg Miedziowy). Perspektywicznie szacowano wówczas, że żywotność nowego zagłębia wyniesie ok. 50 60 lat. Założenia te okazały się na tyle trafne, że obecnie po przeszło czterdziestoletniej eksploatacji złoża w pewnych obszarach górniczych są na wyczerpaniu. Dotyczy to m.in. niektórych rejonów obszaru Polkowic i częściowo Lubina. Co prawda zasoby rud w obszarach koncesyjnych KGHM wystarczą jeszcze na prowadzenie wydobycia przez następne około 20 lat, ale już dzisiaj zapadają decyzje o dalszej przyszłości miedziowego przemysłu. Jednym z podstawowych założeń rozwojowych KGHM „Polska Miedź” S.A. jest uruchomienie eksploatacji złoża w obszarze górniczym „Głogów Głęboki”, które znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów aktualnie eksploatowanych. Wydobycie zalegających tam na głębokości 1400 1500 m rud miedzi pozwoli utrzymać dotychczasową ciągłość rocznej produkcji na poziomie około 550 000 ton miedzi elektrolitycznej przez najbliższe 40 45 lat. Założenia strategii rozwoju KGHM „Polska Miedź” S.A. przewidują udostępnienie złoża głębokiego za pomocą dwóch szybów: SW 4 o głębokości 1250 m i SW 5 o głębokości 1300 m. Decyzję w sprawie budowy szybu SW 4, zarząd KGHM „Polska Miedź” S.A. podjął 01.03.2004 r., a już 26.04.2004 r. lokalizacji, w położonej ok. 10 km od Głogowa wsi Łagoszów Mały, i wytyczenia osi nowego szybu dokonał osobiście prezes zarządu KGHM mgr inż. Wiktor Błądek. Rozpoczęcie drążenia nowego szybu ma nastąpić jeszcze w trzecim kwartale 2004 roku, a głównym wykonawcą prowadzonych robót będzie zaprawiona i doświadczona „w bojach” załoga „PeBeKa” Lubin. Innym poważnym obszarem zainteresowań obecnych władz Kombinatu jest perspektywa eksploatacji pokładów węgla brunatnego zalegających pomiędzy Ścinawą, Lubinem i Legnicą. W świetle przeprowadzonych badań, złoża te są uważane za najlepsze w Polsce, a kaloryczność tutejszego węgla brunatnego o ponad 15% przewyższa węgiel wydobywany w innych regionach kraju. Z prognoz krajowych służb energetycznych gdzieś około 2020 roku w Polsce wzrośnie zapotrzebowanie na ten surowiec, a więc będzie to okres znacznego wyczerpywania się pokładów miedzionośnych. Sytuacja taka stanowiłaby szansę na płynne przejście z produkcji miedzi na eksploatację węgla brunatnego. Według wstępnych wyliczeń wynika, że przy rocznym wydobyciu około 25 000 000 ton, eksploatację złoża można będzie prowadzić przez około 90 lat. Według założeń strategii perspektywicznego rozwoju KGHM, podejmowane będą także działania związane z: - modernizacją ciągów technologicznych hut i kopalń - wprowadzaniu nowych systemów zarządzania i informatyki podjęciem produkcji energii skojarzonej - inwestycją w złoża miedzi w Kongu, które w sprzyjających warunkach mogą przynieść znaczne zyski, a także stanowić będzie to pewnego rodzaju odskocznię do dalszej ekspansji na rynki światowe. Ponadto ze strategii rozwoju wynika, że Polska Miedź zainteresowana jest wzrostem wartości kapitałowej poprzez działania związane z produkcją biopaliw oraz gospodarką odpadami poprodukcyjnymi (np. żużel pomiedziowy z hut głogowskich). Bibliografia 1. Kozłowski M. Stare Zagłębie Miedziowe, Wrocław 1985, 2. Praca zbiorowa pod red. E. Konstantynowicza „Monografia Przemysłu miedziowego w Polsce”, t. I i II, Warszawa 1973 3. Paździora J. „Pionierzy Polskiej Miedzi” Cuprum nr 2/2003 4. Paździora J. „Zaczęło się w Bolesławcu” Miedziak nr 12.1998 5. Paździora J. „Polskie Zagłębia Miedziowe” Cuprum nr 1/1996 6. Piątek E. Z. „Tradycje Górnicze Ziemi Złotoryjskiej”, ZTTG 7. Piątek E. Z. „Kolebka śląskiej miedzi”, Szczawno Zdrój 2003 - maszynopis ze zbiorów ZTTG 8. Praca zbiorowa „Kronika Polskiej Miedzi”, Wrocław 1997 9. Praca zbiorowa „Monografia KGHM Polska Miedź S.A.”, Lubin 1996 10. Praca zbiorowa pod redakcją K. Franasika „Polska Miedź” Wrocław 11. Szatsznajder J. „Dziś i jutro Lubina”, Wrocław 1975 Ponadto przy opracowaniu niniejszej publikacji wykorzystano artykuły zamieszczone w: - Biuletynie KGHM Polska Miedź S.A. „Miedziak” nr 3,4,5,6,7,8 z 1996 roku, - Miesięczniku KGHM polska Miedź S.A. „Polska Miedź” nr 1/2003, 4/2004, 5/2004 oraz materiały archiwalne ze zbiorów: - Muzeum Ziemi Lubińskiej - Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych Euroregion NYSA
Similar documents
KATALOG ZABYTKÓW TECHNIKI REGIONU ZAGŁĘBIOWSKIEGO
Budowę kopalni, która miała służyć uczniom pobliskiej Państwowej Szkoły Górniczej i Hutniczej do praktycznej nauki pracy pod ziemią, rozpoczęto w 1927 roku. W roku 1929 zakończono pierwszy etap pra...
More information