Nr 205
Transcription
Nr 205
MiesiÊcznik Biuletyn Informacyjny ŒKF rys. Małgorzata Pudlik paŸdziernik 2012 Nr 205 Galeria Asucon XIII Rejestracja zaprasza. Neko zgłasza gotowość bojową do rozpoczęcia konwentu. Dzisiejszą galerię w całości poświęcamy Asuconowi XIII – imprezie mangowo –animowej, organizowanej przez Sekcję 9 Śląskiego Klubu Fantastyki. Krótkie sprawozdanie z imprezy znajduje się wewnątrz numeru, wszystkie zdjęcia wykonał jego autor. Wstêpniak Asucon XIII się odbył. I Asucon XIII się udał. To jest wieść najważniejsza w tym miesiącu. Dziękuję organizatorom za wspólną pracę, dziękuję prelegentom i helperom za współtworzenie imprezy, dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólną zabawę. Dziś już zapowiadamy kolejną edycję imprezy. Asucon XIV będzie jeszcze większy i jeszcze lepszy. Jeśli masz ochotę wesprzeć organizację imprezy: zrób to! W nadchodzącym miesiącu zapraszamy Was do czynnego uczestnictwa w klubowych wydarzeniach. Już 3 listopada odbędzie się Halloween: spotkanie towarzyskie połączone z maratonem gotyckich horrorów. Zaczynamy o 20:00. Mistrzem ceremonii będzie tym razem nasza „gotycka pisarka” Ania Kańtoch. Kwestie prowiantowe rozwiązujemy na zasadzie dobrowolnej zrzutki w naturze (w formie pokarmów lub napoi bezalkoholowych). Szczegóły na stronie klubowej na Facebooku. Tydzień później – 10 listopada od godziny 10:00 Sekcja RPG Śląskiego Klubu Fantastyki zaprasza na pierwszą edycję nowych, lepszych i bardziej pasjonujących spotkań z grami fabularnymi. Upadli Bohaterowie zapraszają na sesje, konkursy, gry, zabawy, niespodzianki i... ciasteczka. Kolejny weekend, 17 i 18 listopada to współorganizowany przez nas Bebok – śląskie spotkanie z grami fabularnymi i planszowymi, organizowane w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 znajdującym się przy ulicy Powstańców Warszawskich 12 w Bytomiu. Wszystkie informacje znajdziecie na stronie www.bebok.bytom.pl. 24 listopada od godziny 17:00 w siedzibie klubu przy ulicy A. Górnika 5 w Katowicach odbędzie się Jesienny Zjazd Członków Korespondentów ŚKF. Odświeżona nieco formuła zjazdu przewiduje nie tylko tradycyjnie już miłe spotkanie, ale także dodatkowe atrakcje, z których najważniejszą będzie zaplanowany na godziny nocne maraton filmowy. W planach rozszerzone edycje Władcy Pierścieni. W ten sposób przygotujemy się do premiery Hobbita, na którą planujemy wspólną wyprawę. Wszystkich korespondentów i miejscowych klubowiczów serdecznie zapraszam. Przewidywany koszt imprezy jak zawsze: 12 do 15 zł. Zgłoszenia przyjmuję jak zwykle ja: osobiście lub na adres mailowy: klaudia.heintze@gmail.com. Osoby chcące podjąć się przygotowania ciast, sałatek lub innych smakowitości proszę o zaznaczenie tego przy zgłoszeniu. Życzę Wam ciepłej jesieni Klaudia Heintze Rys. Małgorzata Pudlik 3 Wieœci 14 października miliony widzów oglądały rekordowy skok austriackiego spadochroniarza Felixa Baumgartnera. Po locie balonem na wysokość 39km (w środku stratosfery), wyskoczył, spadając przekroczył prędkość dźwięku, po ponad 4 minutach otworzył spadochron i wylądował szczęśliwie. Całość (od skoku z kapsuły do lądowania) trwała mniej więcej 11 minut. Pierwsza próba nastąpiła pięć dni wcześniej, jednak została przerwana ze względu na silny wiatr, zagrażający balonowi. Niewątpliwie był to niezwykły wyczyn, choć 43-letni Baumgartner w swojej karierze zdążył już skoczyć z wielu wysokich budynków (w tym Petronas Towers w Kuala Lumpur, a także z hotelu Mariott w Warszawie), z ręki pomnika Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro (niski skok – 29m), przeleciał też (w locie swobodnym) nad kanałem La Manche, używając specjalnego skrzydła z włókna węglowego. W niedawnej misji pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, rekord wysokości skoku i rekord prędkości spadku swobodnego. Poprzedni rekordzista wysokości skoku, Joseph Kittinger (16 sierpnia 1960 skoczył z 31.300m) był doradcą i współpracownikiem Baumgartnera, a podczas misji pełnił funkcję CAPCOM (capsule communicator). Zabawny i (dla fantastów) znaczący wydaje się fakt, że balon Felixa Baumgartnera startował z bazy lotniczej w Roswell. Jak wiadomo, od kilku lat trwa dobry czas na odkrywanie planet pozasłonecznych. Astro nomowie znają ich już ponad 800. Zwykle są to gi- 4 ganty. Coraz częściej udaje się jednak znaleźć dowody istnienia planet wielkości Ziemi. Niedawno zespołowi Obserwatorium Genewskiego oraz Uniwersytetu Porto (w Portugalii) udało się odkryć planetę bardzo nam bliską – chyba najbliższą z możliwych, bowiem krąży wokół (tak dobrze znanej z literatury) gwiazdy Alfa Centauri. Dokładniej, Alfa Centauri B (układ jest potrójny, złożony także z Alfa Centauri A oraz Proxima Centauri). Planeta oddalona jest o 4,3 roku świetlnego i rozmiarem bardzo zbliżona do naszej rodzinnej Ziemi. Na tym jednak podobieństwa się kończą (niestety). Ziemia krąży wokół Słońca w odległości mniej więcej 150 mln kilometrów, bezpiecznie w granicach ekosfery. Alfa Centauri Bb (bo tak ją nazwano) okrąża gwiazdę w odległości zaledwie niepełnych 6 mln kilometrów. To oznacza, że jest bardzo gorąca (temperatura powierzchni ponad 1200°C). Zapewne jest więc pokryta lawą. Jednak uczeni mają nadzieję, że nie jest to jedyna planeta w układzie Alfa Centauri. Brzmi to optymistycznie, choć niezbyt zaskakująco. Od dawna przecież wiemy (choćby z trylogii Borunia i Trepki), że w tym niedalekim układzie gwiezdnym są nie tylko zdatne do życia planety, ale też całkiem rozwinięta cywilizacja. Amerykański wahadłowiec Endea vour rozpoczął swą os tatnią podróż. Na specjalnej platformie przewożony jest ulicami Los Angeles do podmiejskiego Centrum Nauki, gdzie pozostanie jako cenny eksponat. Ze względu na rozmiary (wahadłowiec ma 37m długości i 24m szerokości) z ulic usunięto znaki, latarnie, sygnalizację, elementy parkingów, a nawet niektóre drzewa. Endeavour przybył z Florydy do Kalifornii na grzbiecie Boeinga 747. Jest to najmłodszy z floty amerykańskich promów – zbudowano go w Palmdale (całkiem niedaleko Los Angeles), by zastąpił Challengera, który w 1986 eksplodował zaraz po starcie, zabijając c ałą załogę. Endeavour odbył 25 misji kosmicznych, w tym 12 związanych z budową i zaopatrzeniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ostatni raz był w kosmosie w czerwcu 2011r. Ogólnie w muzeach znajdą się trzy promy: Discovery stoi w Narodowym Muzeum Lotnictwa i Kosmonautyki, w Chantilly (stan Wirginia), Atlantis w listopadzie trafi do ośrodka w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Przylądku Canaveral. Kilka miesięcy temu James Cameron ogłosił, że zamierza wydobywać surowce z asteroid – i w tym celu powstała firma Planetary Resources. Obecnie firma zaczyna przyjmować pracowników. Chris Lewicki, prezes, ogłosił, że poszukują płatnych stażystów. Oferta dotyczy studentów studiów inżynierskich lub komputerowych (w dość szerokim zakresie), z odpowiednią średnią ocen. Niestety, również takich, którzy bez problemu mogą podjąć pracę w USA. Ale to początek. Być może już niedługo staże będą dostępne dla studentów z Polski. Na razie zresztą nie będą eksploatować asteroid – to nastąpi dopiero pod koniec obecnego dziesięciolecia. Terry Pratchett, a właściwie sir Terry, mimo choroby pozostaje aktywny i to nie tylko na niwie pisarskiej. 1 października zaczęła funkcjonować jego firma, zajmująca się produkcjami multimedialnymi. Narrativia (tak się nazywa) dysponuje wyłącznymi prawami do wszystkich dzieł Pratchetta w filmie, telewizji, handlu i w mediach cyfrowych. Narrativia ma siedzibę w Londynie, a funkcję dyrektorów pełnią Rob Wilkins oraz córka pisarza, Rhianna Pratchett. Trudno powiedzieć, czy to dobry pomysł, ale Ridley Scott bardzo stanowczo zapowiada powstanie sequelu Blade Runnera. Sugeruje też, że padnie tam odpowiedź na pytanie, jakie fani zadają sobie od trzydziestu lat: czy Deckard (którego zagrał Harrison Ford) jest replikantem? Podczas wywiadu, zapytany o postępy Blade Runnera 2, odpowiedział „To nie jest plotka, to naprawdę się dzieje. Z Harrisonem Fordem? Jeszcze nie wiem. Czy jest za stary? No, jest przecież Nexusem 6, więc nie wiemy, jak długo może żyć. Na tym etapie nic więcej nie powiem.” Wydaje się, że to rozstrzyga sprawę – ale niekoniecznie. Ridley Scott może teraz tłumaczyć, że Deckard to replikant, ale to jeszcze nie znaczy, że tak wynika z filmu. Scott pokazał już w Prometeuszu, że w późniejszych dziełach niekoniecznie pozostaje wierny wcześniejszym. Joss Whedon, wybitny twórca telewizyjny i filmowy (kiedyś Buffy – po strach wampirów, osta tnio Avengers) pracuje ostatnio nad Aven gers 2 oraz współczesną wersją szekspirowskiego Wiele hałasu o nic, ale zawsze znajdzie czas dla telewizji. Planuje powiązany luźno z Avengersami serial S.H.I.E.L.D., oparty jednak o całkiem nowych bohaterów. S.H.I.E.L.D. (Strategic Hazard Intervention Espionage Logistics Directorate) to organizacja chroniąca świat i zatrudniająca Avengersów. W serialu mamy poznać jej zwykłą (ale również ważną) działalność, bez Thora czy Iron Mana, bez wojny z Lokim, ale jednak istotną dla przetrwania świata. A zatem bohaterowie – jak to planuje Whedon – nie będą superbohaterami, a wszystko będzie bardziej realistyczne. Jak dotąd Whedon nigdy jeszcze nie rozczarował, więc czekamy niecierpliwie. Interesujące dzieło Jossa Whedona, Dr Horrible’s Sing Along Blog, powstało w 2008, podczas strajku amerykańskich scenarzystów. Whedon nakręcił wtedy 40-minutowy film z minimalnym budżetem ok. 200.000 dolarów, ale za to z całkiem dobrą obsadą: Neil Patrick Harris (Jak poznałem waszą matkę), Felicia Day (The Guild), Nathan Fillion (Castle, ale przede wszystkim Firefly) i Simon Helberg (Teoria wielkiego podrywu). Film przeznaczony był początkowo wyłącznie do rozpowszechniania w sieci (można go obejrzeć na Youtube), potem doczekał się wydań na DVD, aż wreszcie całkiem niedawno pokazała go telewizja (w USA). I tutaj niestety pasmo sukcesów dobiegło końca i Dr Horrible (nadany w dobrym czasie) zebrał tylko 570 tys. widzów, połowę tego, co drugi od końca program 5 tej nocy. Jeszcze gorzej wygląda w porównaniu z konkurencją z tego samego czasu antenowego (od 21 do 22) – drugi od końca film miał ponad 3,5 miliona widzów. Można to tłumaczyć faktem, że po prostu większość zainteresowanych już widziała ten film, często nawet więcej niż raz. Wśród tych 570.000 zapewne część była nowych widzów, część wiernych fanów. Za to znaczna większość tych zwykłych, niezbyt wiernych fanów postanowiła zapewne obejrzeć coś, czego jeszcze nie widzieli. Niestety, często się zdarza, że status dzieła kultowego nie przekłada się na oglądalność „mainstreamową”. Pod koniec zeszłego tysiąclecia największy gwiazdor kina – Godzilla – przeżywa ciężki okres. Próby kontynuacji okazały się fatalne (zarówno Godzilla w wersji amerykańskiej z 1998, jak i Powrót Godzilli w wersji japońskiej z 1999). Potwór tradycyjnie wrócił na swoją wyspę i zapadł w sen – ale ma powrócić już za dwa lata. Tym razem realizują go znowu Amerykanie, a dokładniej reżyser Gareth Edwards (ostatnio Strefa X, a wcześniej np. dokument o wyścigu w kosmos). Edwards postanowił zrealizować film nowocześnie i zastanowić się przy tym, jak mógłby zareagować świat, gdyby rzeczywiście gigantyczny potwór wyszedł z morza i zaatakował. Oczywiście takie podejście jest ryzykowne – widzowie Godzilli nie oczekują realizmu (tylko aktora w gumowym kostiumie), z drugiej strony jednak świat tęskni już chyba za nowymi przygodami gada. Rodzeństwo Andy i Lana Wachowski, które wkrótce zaprezentuje publiczności swoje epickie (podobno) dzieło Cloud Atlas, trzyma w zanadrzu jeszcze jeden projekt – i przygotowuje go wspólnie z J. Michaelem Straczynskim, twórcą Babylonu 5. Ten projekt to nowy serial, wstępnie zatytułowany Sense8. Póki co, sama koncepcja fabuły jest tajemnicą, ale znając dokonania Wachowskich i Straczyn skiego, należy się spodziewać czegoś z dziedziny science fiction. Trzymamy kciuki. Choć od śmierci Tolkiena minęło już prawie 40 lat, nadal trafiają się nowe teksty mistrza. W maju przyszłego roku ukaże się zapewne (pierwszy raz w druku) opowieść o królu Arturze. The Fall of Arthur (Upadek Artura, 200 stron poetyckiej narracji) pochodzi z okres sprzed Hobbita. Opowieść 6 zaczyna się sceną, gdy starzejący się król Artur w towarzystwie dzielnego Gaw aina rusza do bitwy, a potem opisuje ostatnie dni życia legendarnego władcy. Badacze od dawna wiedzieli o istnieniu tego tekstu, jednak dopiero niedawno dotarli do jego ukończonej wersji. Opowieść napisana jest wierszem aliteracyjnym, co może sprawić, że będzie interesująca raczej dla fachowców. Z drugiej strony jednak, Tolkien piszący o królu Arturze – to spotkanie dwóch ikon fantasy. Nic tylko czytać... Po zakończeniu cyk lu o Harr ym Potterze, J.K. Rowling stwierdziła, że planuje teraz spróbować swych sił w literaturze dla dorosłych czytelników. I w literaturze realistycznej. Zrobiła to całkiem skutecznie. Jej wydana we wrześniu książka The Casual Vacancy sprzedaje się bardzo dobrze (choć recenzje zbiera raczej letnie). Niedawno jednak, podczas wystąpienia na Cheltenham Literature Festival, Rowling przyznała, że zamierza wrócić do powieści dla młodzieży. I taka będzie zapewne jej najbliższa książka. Rowling zapewniła też, że The Casual Vacancy nie zniechęciła jej i ma nowe pomysły na historie dla dorosłych – po prostu tych młodzieżowych planuje więcej. Aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy zdarzają się naprawdę. Całkiem niedawno amerykańska policja musiała aresztować niejakiego Marka Wayne’a Williamsa, lat 33, który w przebraniu Batmana usiłował udzielać funkcjonariuszom pomocy w poszukiwaniach zbiegłego sprawcy wypadku. Proponował dość uparcie, nie chciał opuścić miejsca wypadku i – jak twierdzi policja – komplikował pracę psa policyjnego. Został więc aresztowany. Sprawa skończy się zapewne surowym upomnieniem i ewentualnie dozorem kuratora. Chociaż to nie pierwsza taka wpadka Marka Williamsa – już raz był aresztowany, kiedy jako Batman skakał po dachach i stawiał opór policji. Świat jest dziwny, a ludzie tym bardziej. PWC Nagrody Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymał w tym roku chiński pisarz Mo Yen, przez niektórych określany „chińskim Marquezem”. Może i słusznie, gdyż choć pisze głównie o chińskiej wsi, często wplata w opowieść elementy fantastyczne, baśniowe i mityczne – coś, do czego przyzwyczailiśmy się w prozie iberoamerykańskiej i co nazywamy zwykle realizmem magicznym. Jak często się zdarza z pisarzami tworzącymi w egzotycznych językach, Mo Yen (to pseudonim literacki Guana Moye) nie jest szczególnie popularny w Polsce. Nie jest jednak całkiem nieznany: wydano tu dwie jego książki, Kraina wódki oraz Obfite piersi, pełne biodra. W ostatni weekend września w Royal Albion Hotel w Brighton odbył się British Fantasy Convention, gdzie ogłoszono laureatów dorocznej Nagrody Brytyjskiej Fantasy (fantasy obejmuje też horror). Oto zdobywcy nagród w licznych kategoriach: powieść fantasy (Nagroda Roberta Holdstocka): Among Others, Jo Walton; powieść grozy (Nagroda Augusta Derletha): The Ritual, Adam Nevill; nowela: Gorel and the Pot Bellied God, Lavie Tidhar; opowiadanie: The Coffin-Maker’s Daughter, Angela Slatter; antologia: The Weird, red. Jeff i Ann VanderMeer; zbiór opowiadań: Everyone’s Just So So Special, Robert Shearman; książka non-fiction: Supergods: Our World in the Age of the Super hero, Grant Morrison; grafik: Daniele Serra; wydawnictwo niezależne: Chomu Press; Quentin S. Crisp; magazyn: Black Static; opowieść graficzna: Locke and Key, Joe Hill i Gabriel Rodriguez. Warto przypomnieć, że powieść Among Others Jo Walton zdobyła także nagrodę Hugo w kategorii powieści. Nie można nie zauważyć kolejnego redakcyjnego sukcesu Jeffa i Ann VanderMeerów, twórców nagrodzonej antologii. PWC 7 Zapiski zgryŸliwego tetryka Kilka ostatnich zapisków poświęconych było wydarzeniom krajowym, czas więc poświęcić słów kilka wydarzeniom ze świata. Powoli odchodzą wielcy świata fantastyki, i złotego jej wieku. 15 sierpnia zmarł Harry Harrison. Smutno. – Wrześniowy numer Locusa przynosi zapowiedzi z rynku anglosaskiego do połowy 2013 roku. Na co będę czekał? Na nową powieść Neila Gaimana The Silver Dream. Ostatnio Gaiman pisał dla młodzieży, więc dobrze, że będzie coś i dla nas. – Mam nadzieję, że kolejna powieść Kate Griffin Stray Souls pojawi się i u nas. – Trudna sytuacja naszych wydawców ogranicza dostęp do literatury obcojęzycznej tłumaczonej na polski. Nie mam wątpliwości, iż koniec sagi „Koło Czasu” Jordana (w wykonaniu Brandona Sandersona) ukaże się długo po amerykańskiej premierze. A Memory of Light pojawi się w styczniu 2013 roku. – Z dużym zainteresowaniem i niecierpliwością czekam na dwa tomy opowiadań Ursuli K. Le Guin The Unreal and the Real. Selected Stories: Volume One: Where On Earth oraz Volume Two: Outer Space, Inner Lands, zapowiadane na listopad i grudzień tego roku przez nowe wydawnictwo Small Beer Press. – Coraz więcej twórców pracuje grupowo: Jack McDevitt z Mikiem Resnickiem (The Cassandra Project); Larry Niven z Gregory Benfordem (Bowl of Heaven); Mercedes Lackey z Erikiem Flintem i Dave’em Freerem (Burdens of the Dead), a także z Jamesem Mallorym (Crown of Vengeance). – Po ukończeniu cyklu „Koło czasu” Brandon Sanderson publikuje dwie powieści The Emperor’s Soul i The Rithmatist. – Neal Stephenson kontynuuje (z wieloma współautorami) cykl Mongoliady. – No i trudno pominąć pierwszą powieść J. K. Rowling dla dorosłych – The Casual Vacancy już w tym we wrześniu. – Na rynku angielskim nowy Bacigalupi – The Water Knife. – Wydawnictwo Gollancz/Orion kontynuuje edycję Sapkowskiego. (Jaką on się tam cieszy popularnością? Myślę, że po sukcesie gry – sporą.) 8 – No i jeszcze, na dniach: Tada Williamsa The Dirty Streets of Heaven. – Czekając na film Hobbit, wydawnictwo Ballantine/Del Rey wydało Władcę Pierścieni. To 143. wydanie angielskie. Warto zwrócić uwagę na nasz dobry dostęp do literatury hiszpańskiej. Więzień nieba Zafóna w polskiej edycji wyprzedził angielską o kwartał. Na listach bestsellerów ciągle George R. R. Martin, ale powoli wchodzą nowe powieści – Railsea Miéville’a, The Long Earth Pratchetta i Baxtera, Existence Davida Brina, 2312 Robinsona i nowy superbestseller Redshirts Johna Scalziego. A w kraju czekam na nowego Wita Szostaka. Wasz Andrzej „Bilbo” Kowalski Ksi¹¿ki Kim jest Drood? Pewnego czerwcowego dnia słynny angielski pisarz Charles Dickens ma pecha znaleźć się w pociągu, który wypada z torów. Sam wychodzi z katastrofy bez szwanku, jednak widok martwych i rannych pasażerów wstrząsa nim do głębi. A jeszcze bardziej przerażająca okazuje się obecność pewnego tajemniczego mężczyzny, który, krążąc wśród konających, być może próbuje im pomóc, a może... ich dobija? Kim jest Drood, o którym Dickens opowiada swemu serdecznemu przyjacielowi, nieco mniej słynnemu pisarzowi Wilkiemu Collinsowi? Czy ta posępna postać jest rzeczywiście niekwestionowanym władcą londyńskich podziemi i królem zbrodni? Czy może Drood to żart obdarzonego osobliwym poczuciem humoru autora Olivera Twista lub wytwór podsycanej laudanum wyobraźni Collinsa? Niezwykły człowiek (a może wcale nie człowiek?) staje się wkrótce obsesją narratora, którym jest sam Wilkie Collins. Przy czym warto wspomnieć, że Drood nieco przypomina inną powieść Simmonsa, Terror. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z literackim przetworzeniem autentycznych wydarzeń (Terror to historia statków zaginionych podczas badań polarnych, nawiązania do tej tragicznie zakończonej wyprawy pojawiają się zresztą w Droodzie wielokrotnie), obie książki należą w mniejszym lub większym stopniu do podgatunku, jakim jest groza, w obu też groza ta ujawnia się stopniowo. Powolność narastającego zagrożenia jest charakterystyczna zwłaszcza dla Drooda – pełna dygresji narracja może początkowo zwodzić czytelnika, sporo jest tu scen wręcz obyczajowych, opisujących literacki światek Londynu w drugiej połowie XIX wieku. A jednak Drood nie nuży ani przez moment, napięcie jest obecne nawet w pozornie najbardziej niewinnych scenach, a za9 powiedź tragedii wisi w powietrzu od samego początku. To zasługa genialnego pióra Simmonsa, który rewelacyjnie myli tropy, długo bowiem, niemal do samego końca, czytelnik nie wie, z czym właściwie ma do czynienia. Czy to Dickens, z sobie tylko znanych powodów, snuje mroczną intrygę? Czy może winnym jest raczej Collins? Kto tu jest tak naprawdę ofiarą, a kto jej oprawcą? Efekt taki autor uzyskuje dzięki nieczęsto spotykanemu zabiegowi, jakim jest narrator niewiarygodny. Zazwyczaj czytelnik skłonny jest odruchowo brać za dobrą monetę każde słowo pierwszoosobowego narratora, wszystko, co on napisze, zostaje uznane za „obiektywną” prawdę. W Droodzie nie mamy takiego luksusu: dość szybko bowiem przekonujemy się, że Collinsowi nie należy ufać. Nie tylko dlatego, że to uzależniony od opium narkoman, ale także dlatego, że dręczony zawodową zawiścią pisarz wyraźnie dąży do tego, aby Charlesa Dickensa przedstawić w gorszym, siebie samego zaś w lepszym świetle. Czy Collins nie posuwa się przypadkiem jeszcze dalej, celowo okłamując czytelnika? Aluzje do ludzi czyniących pod wpływem hipnozy/opium rzeczy, o których potem nie pamiętają, jeszcze bardziej komplikują sprawę... Na te oraz inne wątpliwości odpowiada dopiero końcówka – choć nie w pełni, gdyż Simmons zostawia furtkę dla kilku ciekawych interpretacji. Po drodze zaś, nim dotrzemy do ostatniego słowa, czeka nas kilkaset stron fascynującej lektury. Bo Simmons nie ogranicza się przecież tylko do budowania napięcia – jest tu i kilka scen z ducha czysto „horrorowych”, świetnie napisanych i naprawdę potrafiących sprawić, że przez plecy przebiega dreszcz. Sporo jest też motywów z XIXwiecznej literatury sensacyjnej (tajemnicze podziemia, do których prawo nie ma dostępu, mroczne sekty, mesmeryzm i hipnoza) oraz, rzecz jasna, nawiązań do utworów Dickensa i Collinsa. Te ostatnie warto znać, jednak nie jest to konieczne. Ja, przyznaję, czytałam tylko Olivera Twista Dickensa oraz Kobietę w bieli Collinsa i, co ciekawe, ta druga książka podobała mi się znacznie bardziej. Jeśli więc Collins istotnie był obsesyjnie zazdrosny o talent starszego pisarza, życie dopisało tej opowieści zabawną pointę. Anna Kańtoch Dan Simmons, Drood. Przeł. Wojciech Szypuła, MAG 2012. Williams w całej okazałości Czterotomową powieść Tada Williamsa Inny świat skompletowałam sobie dawno temu drogą wygrywania kolejnych tomów na kolejnych Falkonach. Przez bardzo długi czas nie mogłam się jednak zabrać do lektury: sympatia do autora mojego ulubionego Smoczego tronu walczyła z mało entuzjastycznym podejściem do cyberpunku. Na szczęście konwencja powieści jest zdecydowanie bardziej “cyber” niż “punk”: świat nie ogranicza się do zrujnowanych metropolii, w których bez przerwy pada deszcz; także bohaterowie nie funkcjonują poza obrębem społeczeństwa. Głównych postaci jest, jak to zwykle u Williamsa, cała gromadka. Mamy tu panią naukowiec z Durbanu i jej ojca, małą córeczkę zawodowego wojskowego, dwójkę nastolatków grających w MMORPG, psychopatycznego mordercę i tropiącą go panią policjant... jak widać, 10 trochę tego jest, a ograniczyłam się tylko do wymienienia postaci, z których punktu widzenia prowadzona jest narracja. Renie (wspominana pani naukowiec) wraz ze swoim studentem !Xabbu (buszmenem z delty Okawango) zostaje uwięziona w cyberświecie, kiedy próbuje dociec, co spowodowało śpiączkę u jej młodszego brata, włóczącego się po niebezpiecznych rejonach sieci. Razem z garstką innych uwięzionych podróżuje przez kolejne krainy Innego Świata, a misja ocalenia braciszka zmienia się stopniowo w misję ocalenia całej ludzkości. Fabuła jest dość skomplikowana: w pewnym momencie naliczyłam aż dziewięć równoległych wątków. Niektóre bez wątpienia można by nieco przyciąć, na przykład szczegółową historię policyjnego dochodzenia w sprawie psychopaty. Mocną stroną Williamsa jest kreowanie pomysłowej i plastycznej scenografii, choć przyznam, że wolę stepy, dżungle i lasy Smoczego tronu niż inspirowane anglosaskimi książkami dla dzieci krainy Innego Świata. Owszem, niezłym pomysłem jest psychodeliczne potraktowanie takich postaci jak Oz czy Mama Gęś, jednak literackie inspiracje sprawiają, że nieco trudniej było mi uwierzyć w opisywane miejsca i przygody. Inny świat jest lekturą dobrą dla czytelników cierpiących na nadmiar wolnego czasu – jeśli ktoś nie zna twórczości tego autora, zdecydowanie polecam na początek Smoczy tron. Agnieszka „Achika” Szady Ted Williams, cykl „Inny świat”: 1. Miasto Złocistego Cienia; 2. Rzeka Błękitnego Ognia; 3. Góra z Czarnego Szkła; 4. Morze Srebrzystego Światła. Rebis 1999-2002. Ogłoszenie W klubie są jeszcze do nabycia ostatnie koszulki z Asuconu XIII. Cena dla klubowiczów 35 zł. Chętnych zapraszamy. 11 Imprezy 100 lat dla Ad Astry! Na Bachanalia Fantastyczne dojechaliśmy z Klaudią późnym piątkowym wieczorem. W zasadzie w sam raz, aby załapać się na imprezowanie pod konwentowym namiotem. Jak to zwykle bywa, rozmowy przeciągnęły się późnej nocy. Nic więc dziwnego, że na prowadzone przez Klaudię, sobotnie spotkanie autorskie z Rafałem Kosikiem, przybyliśmy z zasłużonym bólem głowy. Obecność Kasi SienkiewiczKosik oraz Roberta M. Wegnera wzbogaciła spotkanie o dodatkowe informacje o planach wydawniczych Powergraphu. Tradycją Bachanaliów staje się zapraszanie gości z zagranicy. Tym razem konwent odwiedził brytyjski pisarz Ian R. MacLeod, autor wydanych również u nas powieści Wieki Światła, Dom Burz i Pieśń cza su. Poza Ianem, gośćmi konwentu byli m. in.: Marek S. Huberath, Jakub Ćwiek, Maciej Parowski, Rafał Kosik. W programie konwentu każdy mógł znaleźć coś dla siebie: spotkania, prelekcje, panele oraz konkursy. Dodatkową atrakcją był rocznicowy konkurs strojów. W trakcie imprezy wydawnictwo Powergraph prowadziło promocję pierwszego filmu stworzonego na podstawie prozy Rafała: Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa. Film trafia właśnie do kin, warto się wybrać, zapowiedzi wyglądają bardzo obiecująco. Szczególną cechą Bachanaliów jest zbieżność w czasie z odbywającym się w Zielonej Górze świętem wina. Jest to więc świetny pretekst do wyjścia Okolicznościowe prezenty. Od lewej: Waldek Gruszczyński (Ad na miasto i po- Astra), Paweł „Paszko” Matuszak i Marcin Bronhard (Druga Era), Konrad „Biały” Klepacki (GKF) i Klaudia Heintze (ŚKF) smakowania lokalnych trunków. Tym razem w towarzystwie Maćka Parowskiego raczyliśmy się wyśmienitym cydrem prosto z beczki. Sobotni wieczór, jak nakazuje tradycja, spędziliśmy integrując się. Gospodarze wręczyli „Puchar Bachusa” wieloletniemu prezesowi klubu Kazikowi Kielarskiemu. Z okazji trzydziestolecia Ad Astry przedstawiciele trzech klubów: Drugiej Ery, GKF-u oraz ŚKF-u wspólnie wręczyli okolicznościowe prezenty na ręce Waldemara Gruszczyńskiego. Nie zabrakło chóralnego śpiewaIan R. MacLeod 12 nia „Sto lat” oraz pysznego tortu. Przed namiotem puszczaliśmy w niebo lampiony. Tańce oraz zabawa trwały do samego rana. Niedzielna droga powrotna do Katowic minęła nam błyskawicznie w miłym towarzystwie Roberta Wegnera, z którym prowadziliśmy rozmowy m. in. o łączeniu pracy zawodowej z pracą pisarza i obowiązkami rodzinnymi. Warto było odwiedzić przyjaciół z Ad Astry. Kto nie był niech żałuje i już dziś planuje wyjazd w przyszłym roku. BK Bachanalia Fantastyczne 2012 – XXVI Ogólnopolski Konwent Miłośników Fantastyki. Uniwersytet Zielonogórski, Campus A, Zielona Góra. 14–16 września 2012. Asucon powrócił! Pamiętam pewien jesienny wieczór w 2011 rok. Na spotkaniu zarządu ŚKF-u pojawiło się dwóch młodych, pełnych zapału ludzi. Powiedzieli mniej więcej coś takiego: Hej, zróbmy Asucon, będzie fajnie! Wszyscy zaniemówili z wrażenia. Asucon zniknął z konwentowej mapy Polski w 2007, wtedy wydawało się, że na dobre. A jednak pomysłodawcy postanowili na swoim i organizacja imprezy ruszyła z wolna do przodu. Przygotowania do konwentu zajęły niespełna rok, ale jak zawsze najważniejszy był sprint na ostatniej prostej, dopinanie budżetu, ustalanie programu, druk materiałów i cała konwentowa kuchnia. Dzięki wspólnym wysiłkom 22 września Asucon XIII stał się faktem. Impreza odbyła się we wnętrzach Akademickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Chorzowie. Sale prelekcyjne były przestronne, sleeproom (sala gimnastyczna) spory, można powiedzieć, że miejsce jak na taką imprezę wymarzone. Pewnym ograniczeniem okazała się być przymała sala na cosplay, za to szkolne korytarze świetnie sprawdziły się jako miejsce dla wystawców. Wśród przygotowanych atrakcji wymienić należy panele, konkursy, salę konsolową, gry planszowe, karaoke (Ultra Star) oraz DDR. Kluboczajownia „Teoria” oferowała gorącą herbatę wszystkim spragnionym, a japońskie sushi dostarczała restauracja japońska Nihonto. Na imprezie nie brakowało wystawców oferujących komiksy, gry, koszulki i wszystko, czego może zapragnąć prawdziwy fan kultury japońskiej. Głównymi punktami programu były cosplay oraz wieczorny, pełen ognia, pokaz Grupy Tancerzy Ognia. Dobrze odebrana została konwencja imprezy. Dwie grupy konwentowiczów, reprezentujące wrogo do siebie nastawione frakcje Pax Mundi oraz Federację Noa, rywalizowały ze sobą w celu uzyskania prawa do kolonizacji planety Amidy. Organizacja kolejnego, czternastego Asuconu już się rozpoczęła. Mam nadzieję, że następna impreza będzie przynajmniej równie udana, a Asucon na stałe powróci do kalendarza imprez obowiązkowych dla fanów mangi i anime. BK Asucon XIII, 2012 Ogólnopolski Konwent Miłośników Mangi i Anime. Akademicki Zespół Szkół Ogólnokształcących, Chorzów. 22–23 września 2012. 13 Zapowiedzi Kandydatura Londynu wygrała w głosowaniu i już wiadomo, że Worldcon 2014 odbędzie się w Londynie, w dniach 14–18 sierpnia 2014. Konwent otrzymał nazwę Loncon 3 – gdyż będzie to trzeci Worldcon w tym mieście (poprzednie obywały się w 1957 i 1965). Rok 2014 to również 75. rocznica pierwszego Worldconu – Nyconu I w Nowym Jorku (1939). W tamtym uczestniczyło ok. 200 fanów, w ostatnim – Chiconie 7 w Chicago zarejestrowano 5133 osoby. Głównym miejscem konwentu jest ExCeL London, niedawno rozbudowane centrum konferencyjne we wschodniej części miasta, łatwo dostępne komunikacją publiczną (metro, autobusy i tzw. Dockland Light Railway). Organizatorzy chcą wykorzystać infrastrukturę, która powstała z okazji niedawnych Igrzysk Olimpijskich. W okolicach ExCel jest znaczna liczba hoteli, można będzie też wykorzystać tanie (choć bardziej odległe) noclegi w akademikach. Goście honorowi LonConu 3 to: Iain M. Banks – szkocki pisarz, autor takich powieści jak Wspomnij Phlebasa, Gracz, Najemnik czy Qpa strachu. John Clute – znany krytyk i teoretyk fantastyki, współredaktor znakomitych Encykopedii SF i Encyklopedii fantasy, a także wielu książek teoretycznych i esejów. Malcolm Edwards – fan, krytyk, wydawca, ostatnio pracujący w Orion Books, organizator brytyjskich Worldconów w 1979 i 1987 (oba w Brighton). Chris Foss – grafik, który w latach ’70 zrewolucjonizował okładki książek fantastycznych; rysował przede wszystkim statki kosmiczne, obce pejzaże i brutalistyczną architekturę; jego prace zmieniły estetykę science fiction. Jeanne Gomoll – fanka, grafik, laureatka wielu nagród fanowskich. Robin Hobb (właśc. Megan Lindholm) – amerykańska autorka znanych – również w Polsce – cykli jak „Skrytobójca”, „Kupcy i ich żywostatki” czy „Złotoskóry”. Bryan Talbot – autor i rysownik komiksowy, wielokrotnie nagradzany, w Polsce znany jako rysownik komiksów Neila Gaimana (Refleksje i przypowieści, Koniec światów). Wydaje się, że to niewielu, ale Worldcon nie uczestniczy w tak popularnym u nas współzawodnictwie na liczbę gości – jednak tradycyjnie około 300-400 twórców fantastyki ze światowej czołówki bierze udział w konwencie jako uczestnicy. Na koniec to, co najmniej przyjemne: koszty. Akredytacja pełna: dorośli £95/€125, młodzież (do 26 lat) £65/€85, dzieci (do 16 lat) £30/€40, maluchy (do 6 lat) £2/€3; akredytacja wspomagająca: £25/€35; akredytacja rodzinna (dwoje dorosłych i dwoje dzieci) £230/€300. Ograniczenia wiekowe dotyczą dnia rozpoczęcia konwentu, a zatem młodzież to osoby urodzone po 14.08.1988, dzieci – po 14.08.1998, a maluchy – po 14.08.2008. Te ceny będą obowiązywały jeszcze przez kilka miesięcy, potem wzrosną. Postaramy się przekazywać nowe informacje, zachęcamy też do odwiedzenia strony konwentu: www.loncon3.org. 14 15 Wiadomoœci Bucklandu 205 Brandy Hall Prawdziwy pocz¹tek lata 2012 roku wg Rachuby Du¿ych Ludzi Późna wiosna tego roku była bardzo kapryśna. Po tygodniu pogody upalno-letniej przyszło ochłodzenie z przymrozkami, które zniszczyły sporo kwiatów i młodych listków. Kolejna fala upałów intensyfikowała prace ogrodowe i dopiero po tygodniu udało mi się siąść do następnych zapisków. Po uporządkowaniu kilku kart okazało się, że ich początek był autorstwa Meriadoka, a kolejne trzy karty wyszły spod ręki Saradoka. Pozostawiliśmy naszych wędrowców na grani opadającej na wschodnią stronę Gór Mglistych. Czekali, aż nadejdzie noc i księżyc po północy schowa się za horyzont. Mieli nadzieję, że wtedy niezauważenie opuszczą się na linie. Galadon przywiązał starannie linę do występu skalnego i gdy tylko zapadły ciemności – ruszył. – Musicie poczekać, aż dotrę na dół i pociągnę linę. Dwa razy, możecie schodzić parami, raz – pojedynczo. Zjazd Galadona dłużył się im niemiłosiernie. Wreszcie po wielu minutach i równie wielu westchnieniach lina stała się luźna, a po chwili dwa razy się naprężyła. – Jedziemy, ja z Meriadokiem teraz, a wy zamykacie oddział – zadecydowała Melisanda. Zjazd był trudny. Ciemności skrywały zbocze i z trudem znajdowali oparcie dla nóg. Melisanda coraz to wstrzymywała Meriadoka i sama ostrożnie szukała oparcia. Meriadokowi mdlały ręce, ale dzielnie milczał. Wreszcie po blisko pół godzinie Melisanda szepnęła: – Jesteśmy – i po chwili Meriadok westchnął z ulgą. Pociągnęli linę dwa razy i zaczęli się rozglądać za Galadonem. Od północnej strony słychać było szum wodospadu, z pozostałych nie było słychać niczego. Meriadok chciał już iść szukać elfa, ale Melisanda zatrzymała go. – Szukając, będziemy źródłem hałasu, a Galadon nadsłuchuje wszystkich odgłosów, by wybrać właściwą drogę. Więc siadaj koło mnie i poczekamy. Zresztą bez Melinora i Saradoka i tak donikąd nie pójdziemy. Wtuliła się w hobbita, który ją objął – i tak popadli w drzemkę. Zbudził ich szelest kamyków. Galadon uśmiechnął się do nich porozumiewawczo i półgłosem powiedział: – Idziemy na północny wschód. Za jakieś pół godziny dojdziemy do Grzmiącego Potoku i jego wąwozem pójdziemy w kierunku Lorien. Wąwóz jest głęboki, będziemy w nim doskonale schowani. Obóz w dolinie Nimrodel jest daleko i chyba nie ma obawy, by ktoś z tamtych nas zauważył. – Kim oni są? – spytała Melisanda. – Nie wiem dokładnie, ale chyba jakaś karawana kupiecka. Co nie oznacza, że nie ma wśród nich wysłanników Nieprzyjaciela. – Pójdziemy ostrożnie. Do świtu są jeszcze ze dwie godziny, a Melinor z Saradokiem powinni być za chwilę. Tak też się stało. Po kilku minutach Galadon mógł w sobie tylko znany sposób ściągnąć linę i bardzo ostrożnie i cicho ruszyli w kierunku rosnącego szumu wody. Po półgodzinie zobaczyli imponujący wodospad, u jego stóp małe 16 jeziorko, z którego wypływał Grzmiący Potok. Galadon skierował ich na przeciwny, lewy brzeg. Ruszyli szybko, jako że szum wody tłumił odgłosy kroków. Po następnym kwadransie potok kolejnym małym wodospadem wpadł do wąwozu. Galadon zalecił ostrożne schodzenie, wyciągnął linę i owinął ją wokół dłoni. Resztę podał Melisandzie: – Utrzymuj odległość pięciu kroków i podaj dalej linę Meriadokowi. I tak trzymając linę, schodzili powoli w dół. Szli godzinę, częściowo stromym brzegiem, częściowo płaskim, aż zaczęło świtać. Galadon zatrzymał grupę i zwinął linę. – Teraz już będziemy widzieli drogę. Teren jest prawie płaski. Zbocza wąwozu porastały sosny, świerki, krzewy jarzębiny i olchy. Momentami ich gałęzie łączyły się, tworząc baldachim nad wąwozem. – Jeszcze z pół godziny i zrobimy postój na śniadanie. Potem po kilku milach wyjdziemy na otwarty teren. Odpoczywali po śniadaniu z godzinę, aż słońce wyszło zza ścian wąwozu, przebijając się przez gałęzie drzew. – No, czas dalej iść – rzekł Galadon. Wasz Bilbo Brandybuck Rys. Małgorzata Pudlik I w tym miejscu kończyły się kolejne karty zapisków. 17 Premiery paŸdziernika Kronika opętania. Reż. Ole Bornedal; obsada: Jeffrey Dean Morgan, Kyra Sedgwick, Madison Davenport. USA 2012. [05.10.2012] Clyde Brenek podczas weekendowej wyprzedaży kupuje swojej córce Em tajemnicze drewniane pudełko. W domu dziewczynka otwiera je i znajduje zagadkowe przedmioty. Od tej pory jej zachowanie wzbudza coraz większy niepokój otoczenia. Clyde, aby odkryć prawdę, będzie musiał zapoznać się z mistycznymi rytuałami mitologii żydowskiej, której częścią jest tajemniczy demon zwany dybukiem… Bestie z południowych krain. Reż. Benh Zeitlin; obsada: Quvenzhané Wallis, Dwight Henry. USA 2012. [12.10.2012] Film rozgrywa się w krainie zalanej przez powódź o apokaliptycznych rozmiarach. Grupa ocalonych zamieszkuje skrawki suchego lądu i szykuje się do walki z bestiami, które pod wpływem kataklizmu przebudziły się z tysiącletniego snu. Główną bohaterką jest mała dziewczynka, mająca wyjątkowy kontakt ze światem natury. Swój dar przetrwania i niezwykłą mądrość przeciwstawi nadciągającemu niebezpieczeństwu. Bitwa pod Wiedniem. Reż. Renzo Martinelli; obsada: Jerzy Skolimowski, Enrico Lo Verso, F. Murray Abraham. Włochy/Polska 2012. [12.10.2012] Latem 1683 roku trzysta tysięcy wojowników Imperium Osmańskiego pod wodzą Wielkiego Wezyra Kary Mustafy rozpoczyna oblężenie Wiednia. Los miasta staje się coraz bardziej niepewny. Po 18 wielu tygodniach oblężenia dochodzi do decydującej bitwy. W chwili, gdy wszystko zapowiada bliski tryumf Wielkiego Wezyra, do boju włączają się polskie wojska. Ważą się nie tylko losy miasta, ale i całej Europy. W szczękach rekina 3D. Reż. Kimble Rendall; obsada: Phoebe Tonkin, Xavier Samuel, Sharni Vinson. Australia 2012. [19.10.2012] Akcja rozgrywa się w nadbrzeżnym mieście, które zostało zniszczone przez tsunami. Z powodu powodzi grupa ludzi ukrywa się w supermarkecie. Przebywa tutaj także uzbrojony morderca, a w pobliżu, w zalanej wodą okolicy, krążą nieproszeni goście – wygłodniałe rekiny tygrysie. Paranormal Activity 4. Reż. Henry Joost, Ariel Schulman; obsada: Katie Featherston, Brady Allen. USA 2012. [19.10.2012] Minęło 6 lat od chwili, gdy w niewytłumaczalny sposób z tego domu zniknęli jego mieszkańcy. Ale przekleństwo, ciążące nad okolicą, nie zniknęło wraz z nimi. Oto nowa historia i nowa rodzina, prowadząca normalne życie. Tyle tylko, że ich nowi sąsiedzi są jacyś… inni. W dodatku od czasu, odkąd się wprowadzili, zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Ale to, że światła się zapalają i gasną, że słychać jakieś dziwne odgłosy, to nic. Bo dopiero kiedy nadchodzi noc – budzą się prawdziwe demony… Internat. Reż. Mary Harron; obsada: Scott Speedman, Lily Cole, Sarah Bolger. Kanada 2011. [26.10.2012] Film opowiada o pewnej szkole z internatem w Nowej Anglii, do której przybywa tajemnicza młoda dziewczyna. W tym samym czasie dochodzi do tajemniczych morderstw w miasteczku uniwersyteckim. Skyfall. Reż. Sam Mendes; obsada: Daniel Craig, Javier Bardem, Helen McCrory. USA 2012. [26.10.2012] Lojalność Bonda względem M zostaje wystawiona na próbę, kiedy wychodzą na jaw pewne fakty z jej przeszłości. MI6 staje się celem ataku, a 007 musi wytropić i wyeliminować zagrożenie, nie zważając na cenę, nawet bardzo dużym osobistym kosztem. Dziękujemy serwisowi www.stopklatka.pl za zgodę na wykorzystanie notek o premierach filmowych Żółwik Sammy 2 (animowany). Reż. Ben Stassen, Vincent Kesteloot; głosy: Olga Zaręba, Maciej Falana, Piotr Bąk. Belgia 2012. [05.10.2012] Tym razem dzielny żółwik wpada w sidła podstępnych łowców i trafia do luksusowego oceanarium, gdzie u boku najbardziej malowniczych mieszkańców rafy koralowej zabawia turystów z różnych zakątków globu. Niepoprawny optymista i wytrawny pirat podmorskich głębin nie byłby jednak sobą, gdyby kilka chwil po uwięzieniu nie zaczął szykować błyskotliwego planu ucieczki. Pomyślność brawurowej akcji zależy jednak od pomocy trzęsącego koralową fauną konika morskiego o nieadekwatnym do postury przydomku Big Boss, a także od wsparcia wysoce kapryśnej, acz niezawodnej drużyny pingwinów. Kuba i Tofik Ola – i finanse muszą się zgadzać DDR Sala konsolowa. Na pierwszym planie Vejit. Cosplay Gry planszowe Nad wszystkim czuwa Klaudia. Cosplay prowadził Goku... ...wraz z Hoka-no. A to uczestnicy. Ela El Muskietorz z Grupy Tancerzy Ognia. Kluboczajownia „Teoria” Miesiêcznik – biuletyn Śląskiego Klubu Fantastyki. Redaguje: Klaudia Heintze, Małgorzata Pudlik, Bogusław Kobic, Arkadiusz Sroka, Piotr Raku Rak, PWC. Adres: ul. A. Górnika 5, skr. poczt. 502, 40-956 Katowice. Tel. (wtorek 16.00–18.00) (32) 253 98 04. E-mail: skf@skf.org.pl Konto: PKO BP Nr 02 1020 2313 0000 3202 0114 6588 Biuletyn dostępny w Internecie pod adresem http://www.skf.org.pl Wydawnictwo bezpłatne.