Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak Marek

Transcription

Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak Marek
T ł u maczen ie Ma rc i n Z ieli ńsk i i Witold Fa l kowsk i
Tytuł oryginału: America’s Great Depression
Copyright © 2000 for the fifth edition The Ludwig von Mises Institute,
www.mises.org
Copyright © 2010 for the Polish edition Instytut Ludwiga von Misesa,
www.mises.pl
Tłumaczenie:
Marcin Zieliński (MZ) – wstępy do wydań amerykańskich, część 1, 2, dodatek
Witold Falkowski (WF) – część 3, hasła indeksu rzeczowego
Redaktor serii, redaktor prowadzący: Witold Falkowski
Redakcja: Anna Szymanowska, Witold Falkowski
Korekta: Bogumiła Walicka, Weronika Sygowska-Pietrzyk
Indeksy: Weronika Sygowska-Pietrzyk
Projekt okładki i stron tytułowych: Barbara Bernardyn
ISBN 978-83-926160-8-5
Instytut Ludwiga von Misesa
ul. Długa 44/50, pokój 214
00-241 Warszawa
www.mises.pl
mises@mises.pl
Łamanie: PanDawer
www.pandawer.pl
Druk i oprawa: Drukarnia GS, Kraków
Wydanie I
Niezastąpionej,
niezawodnej Joey
Mecenasi wydania:
Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak
Marek Skrzypczak
Jędrzej Dudkiewicz
Tomasz Romanowski
Andrzej Barański
Wsparcia finansowego udzielili również:
Jakub Pietrzak
Kamil Kajetanowicz
Jerzy Kopiński
Artur Wolski
Aleksandra Bartoszko
Mikołaj Stempel
Piotr Zbigniew Łakomiak
Grzegorz Raczkowski
Maciej Ślusarczyk
Kamil Zubelewicz
Małgorzata Jantos
Mariusz Poliński
Paweł Sawicz
Radosław Wojtyszyn
Mecenasi wydania elektronicznego:
Dorota Ozga
Kamil Czternaścik
Adam L. Ślązak
Kamil Deleżuch
Maciej Jasica
O Instytucie Misesa
Instytut Ludwiga von Misesa, ufundowany we Wrocławiu w sierpniu
2003 r., jest niezależnym ośrodkiem badawczo – edukacyjnym, odwołującym się do tradycji austriackiej szkoły ekonomii, dorobku klasycznego liberalizmu oraz libertariańskiej myśli politycznej. Patronem organizacji jest jeden z najwybitniejszych ekonomistów w historii - urodzony we Lwowie,
Ludwig von Mises. Od 2006 r. jesteśmy organizacją pożytku publicznego.
Nasza Misja
Celem Instytutu Misesa jest zwiększenie wiedzy społeczeństwa na
temat procesów ekonomicznych i instytucji gospodarki rynkowej a także promowanie dobrowolnej i pokojowej współpracy międzyludzkiej.
Działalność Instytutu
Tworzymy warunki do swobodnej i otwartej debaty ekonomicznej. Nasze przesłanie kierujemy do środowisk akademickich, działaczy politycznych, dziennikarzy, przedsiębiorców, a także wszystkich osób zainteresowanych teorią ekonomii i praktyką życia społeczno – politycznego.
Instytut inicjuje i finansuje programy badawcze i edukacyjne, wydaje publikacje dotyczące istotnych zagadnień gospodarczych, organizuje konferencje,
odczyty i konkursy na prace naukowe dotyczące tematyki ekonomicznej. Rozwijamy ogólnopolską sieć klubów samokształceniowych i organizujemy Letnie
Seminarium Ekonomiczne, w którym każdego roku uczestniczy kilkadziesiąt osób.
Jesteśmy przekonani, że wiedza ekonomiczna jest niezbędna do pełnego zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, a jej wysoki poziom sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości, w konsekwencji stymulując wzrost gospodarczy. Jednocześnie znajomość mechanizmów ekonomicznych zwiększa
odporność ludzi na wszelkiego rodzaju populistyczne i demagogiczne rozwiązania.
Nasza dewiza brzmi: Scientia potestas Est.
Fundacja Instytutu Ludwiga von Misesa
00-241 Warszawa, ul. Długa 44/50, pok. 214
KRS 0000174572
Nr konta 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl mises@mises.pl tel. +48 22 63524380
Wsparcie Instytutu Misesa
Pragniemy żyć w niepodległym kraju o prężnej gospodarce opartej na
własności prywatnej i odpowiedzialności, gdzie podstawą funkcjonowania społeczeństwa będzie dobrowolna i pokojowa współpraca międzyludzka, a jedyną rolą
nielicznych funkcjonariuszy państwowych stanie się honorowa służba obywatelom.
Wierzymy, że rzetelna edukacja oraz merytoryczna argumentacja są najlepszą metodą na wprowadzenie naszych zamiarów w życie. Działania te wymagają jednak nakładów - w postaci czasu i pieniędzy, dlatego też prosimy o zostanie
naszym mecenasem, wolontariuszem lub współpracownikiem. Dalszy rozwój Instytutu zależy również od Ciebie!
Jak nam pomóc?
1. Przekazując darowiznę:
• Bezpośrednio na konto:
Fundacja Instytutu Ludwiga von Misesa
00-241 Warszawa, ul. Długa 44/50, pok. 214
Nr konta 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
• Wpłatę można przekazać również poprzez przelew elektroniczny, płatność
kartą kredytową bądź płatność pay-pal, korzystając z formularza na stronie
www.mises.pl/przekaz-darowizne.
Podarowaną darowiznę można także odliczyć od podstawy opodatkowania.
2. Przekazując 1% podatku
W celu zapoznania się ze szczegółami zapraszamy do odwiedzenia strony
http://mises.pl/wsparcie/1-procent/
3. Pracując jako praktykant, wolontariusz lub współpracownik
Zainteresowane osoby prosimy o kontakt pod adresem:
mises@mises.pl lub praktyki@mises.pl
Więcej informacji na temat wsparcia Instytutu Ludwiga von Misesa udziela:
Piotr M. Kot
e-mail: piotr.kot@mises.pl
tel. +48 513 238 146
skype: piotr.m.kot
POMAGAJĄC NAM PRZYCZYNIASZ SIĘ DO
WOLNORYNKOWYCH PRZEMIAN W POLSCE!
Spis treści
Spis treści
O Instytucie Misesa
VI
Po d z ię kowa n i a XII
P r z e d mowa do w yd a n i a p ol sk ie go
XIV
Wst ę p do pi ąte go w yd a n i a a mer yk a ń sk ie go
XVI
Wst ę p do pier w s z e go w yd a n i a a mer yk a ń sk ie go XX
C z ę ś ć I . Te o r i a c y k l u ko n i u n k t u r a l n e g o
1. Poz y t y w n a te or i a c yk lu 1
Cykle koniunkturalne a fluktuacje gospodarcze
2
Problem: nagromadzenie się błędów
5
Wyjaśnienie boomu i kryzysu
6
Drugorzędne cechy kryzysu: deflacyjne kurczenie się kredytu
10
Polityka rządu w czasie depresji: laissez-faire
14
Zapobieganie kryzysom
18
Problemy związane z austriacką teorią cyklu gospodarczego
23
„Założenie” dotyczące pełnego zatrudnienia
23
„Przeinwestowanie” czy błędne inwestycje?
24
Banki: aktywne czy bierne?
25
Powtarzanie się cykli
27
Zmiany w podaży złota a cykle
27
2 . Ke y ne si stow sk a k r y t yk a au st r i ac k iej te or i i c yk lu 29
„Pułapka” płynności
31
Stawki płac a bezrobocie
33
3. K r y t yk a n iek tór yc h a lter n at y w nyc h
w y ja ś n ie ń pr z yc z y n k r y z y s u
43
Ogólna nadprodukcja
44
Podkonsumpcja
45
Zasada akceleracji
47
Zanik możliwości inwestycyjnych
54
Teoria cyklu koniunkturalnego Schumpetera
58
IX
Spis treści
Doktryny jakości kredytu
60
Nadmierny optymizm i nadmierny pesymizm
64
C z ę ś ć I I . B o o m i n f l ac y j n y w l atac h 1921–192 9
4. C z y n n i k i i n f l ac y jne 67
Definicja podaży pieniądza
68
Inflacja podaży pieniądza w latach 1921–1929
72
Pierwsza przyczyna inflacji: stopa rezerw obowiązkowych
76
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
81
Pieniądz skarbowy
95
Kredyt dyskontowy
96
Skup weksli (akceptów)
103
Papiery wartościowe rządu Stanów Zjednoczonych
109
5. Roz wój i n f l ac ji 113
Pożyczki zagraniczne
113
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
117
Nadchodzi kryzys
131
6 . I n f l ac ja a te or i a ekonom i i:
z au ro c z e n ie st abi l ny m p oz iomem ce n 139
C z ę ś ć I I I . Wi e l k i K ry z y s 192 9 –1933
7. Sy mptomy k r y z y s u : Ho over i l a i sse z-fa i re 151
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: bezrobocie
153
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: stosunki pracy
163
8 . Z ac z y n a się k r y z y s ;
pre z yde nt Ho over ob ejmuje dowo d z e n ie 171
Konferencje w Białym Domu
172
Zwiększanie kredytu
175
Roboty publiczne
177
Nowy Ład w rolnictwie
177
9. Rok 193 0
Wzrost inflacji
195
195
Spis treści
X
Ustawa o cłach Smoota–Hawleya
197
Hoover w drugiej połowie 1930 roku
198
Agitacja na rzecz robót publicznych
204
Obciążenia podatkowe związane z działalnością rządu
207
10. 1931 – „t r ag ic z ny rok”
211
Obraz amerykańskich finansów
214
Obciążenia podatkowe nakładane przez rząd
216
Roboty publiczne i stawki płac
217
Utrzymanie stawek płac
219
Ograniczenia dotyczące imigracji
222
Dobrowolna pomoc
222
Hoover w ostatnim kwartale 1931 roku
224
Wzrost popularności idei kolektywistycznych
w świecie biznesu
228
11. N ow y Ł ad Ho over a z 1932 rok u 235
Podwyżka podatków
236
Wydatki a gospodarka
238
Ruch na rzecz robót publicznych
241
Korporacja Odbudowy Finansów
244
Pomoc rządowa
247
Program inflacji
248
Agitacja na rzecz inflacji
254
Wojna pana Hoovera z giełdą
260
System pożyczek na domy
261
Prawo upadłościowe
262
Wojna z imigrantami
263
12 . Kon ie c k ade nc ji Ho over a 265
Atak na prawa własności; ostateczny upadek waluty
267
Płace, długość dnia pracy i zatrudnienie podczas kryzysu
273
Podsumowanie: lekcja z dokonań Herberta Hoovera
277
D o d atek Rząd i produkt narodowy w latach 1929–1932
279
279
I ndek s n a z w i sk
287
I ndek s r z e c z ow y
297
XI
Spis treści
Tab ele i w yk re s
Wykres 1Stawki płac a bezrobocie
39
Tabela 1Całkowita podaż pieniądza w Stanach
Zjednoczonych w latach 1921–1929
74
Tabela 2Całkowita podaż dolarów i całkowite rezerwy
złota
75
Tabela 3Depozyty na żądanie w bankach członkowskich
78
Tabela 4Depozyty na żądanie i depozyty terminowe
79
Tabela 5Depozyty terminowe
80
Tabela 6Rezerwy i depozyty w bankach członkowskich
81
Tabela 7Zmiany rezerw i czynników sprawczych
w dwunastu okresach w latach 1921–1929
88
Tabela 8Zmiany rezerw i czynników sprawczych
w ujęciu miesięcznym w dwunastu okresach
w latach 1921–1929
89
Tabela 9Czynniki wpływające na poziom rezerw
bankowych. Lipiec–październik 1929
136
Tabela 10Średnie godzinowe stawki płac w 25 branżach
przemysłu wytwórczego
274
D o d atek
Tabela IProdukt narodowy
281
Tabela IIDochód generowany przez rząd
281
Tabela IIIProdukt prywatny
282
Tabela IVWydatki rządowe
282
Tabela VWydatki przedsiębiorstw rządowych
284
Tabela VIWydatki rządu i przedsiębiorstw rządowych
284
Tabela VII Przychody rządu i przedsiębiorstw rządowych
285
Tabela VIII Rząd a produkt prywatny
286
Po d z i ę kowa n i a
Wydarzenia 1929 roku interesowały mnie od dawna, podobnie jak
większość Amerykanów. Jednak Wielkim Kryzysem zająłem się bliżej dzięki Leonardowi E. Readowi, prezesowi Foundation for Economic Education, który kilka lat temu poprosił mnie o napisanie krótkiego artykułu na
ten temat. Jestem bardzo wdzięczny panu Readowi za to, że przyczynił się
w ten sposób do powstania tej książki. Po napisaniu artykułu zająłem się
innymi zagadnieniami. Do tematu Wielkiego Kryzysu powróciłem dopiero
za sprawą Richarda C. Cornelle’a, obecnego prezesa Foundation for Voluntary Welfare, który zachęcił mnie do tego, by temu wydarzeniu poświęcić
całą książkę. Trudno w niej dopatrzyć się śladów pierwotnego szkicu, jakim
był artykuł. Szczególny dług wdzięczności mam wobec Earhart Foundation, gdyż to dzięki jej pomocy mogła powstać ta książka.
Najwięcej jednak zawdzięczam profesorowi Ludwigowi von Misesowi.
To jego monumentalną teorią cyklu koniunkturalnego posłużyłem się w wyjaśnieniu przyczyn kryzysu 1929 roku, który wydawał się tak zagadkowy.
Wśród licznych zasług profesora w dziedzinie ekonomii najważniejsza to
jego teoria cyklu koniunkturalnego. Sądzę, że nie przesadzę, gdy powiem,
że badanie cykli koniunkturalnych, które nie opiera się na teoretycznych
podwalinach stworzonych przez Misesa, musi być zajęciem jałowym.
Oczywiście, tylko ja sam odpowiadam za zawartość tej książki.
P r z e d m owa d o w y da n i a p o l s k i e g o
Wielki Kryzys miał istotny wpływ na rozwój myśli ekonomicznej.
Nie bez powodu uważa się go za przyczynę przewrotu w teorii ekonomii,
w szczególności przełomu w jej „głównym nurcie”. Według obiegowych
opinii na temat tego zdarzenia w światowej gospodarce przed Wielkim
Kryzysem przestrzegano zasad laissez-faire, które nakazują, by rząd trzymał się od gospodarki jak najdalej. Do tej pory pokutuje przekonanie, że
leseferystami byli wówczas zarówno naukowcy zajmujący się teorią ekonomii, jak i politycy, którzy rzekomo urzeczywistniali owe zasady w praktyce. Dopiero wstrząs, jakim był Wielki Kryzys, miał uświadomić ekonomistom i politykom, że wahania koniunktury w gospodarce wolnorynkowej
są tak duże, iż uniemożliwiają efektywne wykorzystanie zasobów w skali
makroekonomicznej.
Książka Murraya Rothbarda, jednego z najbardziej zagorzałych przeciwników ingerencji państwa w gospodarkę, to rzetelna próba podważenia poglądu, jakoby przyczyną Wielkiego Kryzysu był mechanizm rynkowy i swoboda zawierania umów między podmiotami gospodarczymi.
Jest to dzieło wyjątkowe, zarówno jako studium historyczne, zawierające
szczegółowy opis metod zwalczania kryzysu za pomocą głębokich ingerencji państwa w gospodarkę, jak i analiza teoretyczna, w której autor daje
określoną interpretację cyklu koniunkturalnego i Wielkiego Kryzysu.
Wśród rozpowszechnionych błędnych opinii dotyczących przebiegu
Wielkiego Kryzysu jest przekonanie, jakoby Herbert Hoover „nie zrobił
nic” w celu jego zażegnania i kierował się zasadą nieingerowania państwa
w gospodarkę. Rothbard zręcznie obala ten stereotyp, wykazując na podstawie źródeł, że polityka rządu w czasie kryzysu nie miała nic wspólnego
z zasadami wolnego rynku i sprowadzała się do prób (często desperackich)
odgórnego podwyższania poziomu cen – już to za pomocą zwiększania
wydatków państwowych, już to za pomocą manipulacji w sferze pieniądza. Rothbard pokazuje, że Hoover sporo robił w celu zażegnania kryzysu, ale większość jego działań nie przyniosła spodziewanych efektów.
Autor czerpie inspiracje z prac wybitnego historyka gospodarczego
Benjamina Andersona, od którego przejął dobrze uzasadnioną tezę: Nowy
Ład nie był przedsięwzięciem zapoczątkowanym przez Franklina Delano
XIV
Przedmowa do wydania polskiego
Roosevelta. Roosevelt objął urząd prezydenta w 1933 roku i nadał jedynie
nazwę temu przedsięwzięciu. Politykę ingerowania państwa w gospodarkę
w trakcie kryzysu rozpoczął jego poprzednik Hoover już w 1929 roku,
kiedy nastąpiło załamanie.
O wyjątkowości dzieła Rothbarda stanowi też to, że daje nową interpretację Wielkiego Kryzysu, odmienną zarówno od interpretacji monetarystycznej, jak i keynesistowskiej. Monetaryści uważają, że główną przyczyną Wielkiego Kryzysu był spadek podaży pieniądza. Keynesiści z kolei
dopatrują się jej w spadku „popytu globalnego”, a także w „zwierzęcych
instynktach”, którymi rzekomo kierowali się przedsiębiorcy. Według nich
irracjonalne działania biznesmenów uniemożliwiły wykorzystanie potencjału tkwiącego w gospodarce.
W pierwszej części książki Rothbard, podobnie jak inni przedstawiciele austriackiej szkoły ekonomii, broni tezy, że do kryzysu doprowadziła
ingerencja państwa, polegająca na „inflacyjnej” polityce pieniężnej (rozumianej nie jako wzrost cen, lecz jako wzrost agregatów pieniężnych). Inflacja polegała na odgórnym obniżaniu stóp procentowych, co było równoznaczne z kredytowaniem wielu nieopłacalnych inwestycji. Po załamaniu
inwestycje owe trzeba było zlikwidować. Warto zauważyć, że obecny kryzys, który rozpoczął się w 2008 roku, jest również wynikiem obniżania
stóp procentowych przez amerykański bank centralny, co doprowadziło
do boomu na rynku nieruchomości.
Stanowisko Rothbarda co do pewnych kwestii może budzić kontrowersje. Niektóre spostrzeżenia zdezaktualizowały się, gdyż od czasu pierwszego wydania książki w latach sześćdziesiątych wiele się zmieniło w sferze
instytucjonalnej. Jednak najistotniejsza myśl zawarta w tym dziele jest
wciąż aktualna. Rothbard wykazał, że do Wielkiego Kryzysu nie doprowadziło działanie sił wolnego rynku, i dowiódł, iż przyczyną jego długotrwałości były głębokie ingerencje państwa w gospodarkę.
Mateusz Machaj
Główny Ekonomista Instytutu Misesa
Ws t ę p d o p i ąt e g o
w y da n i a a m e ry k a ń sk i e g o
Krach na giełdzie w październiku 1929 roku i Wielki Kryzys, który
po nim nastąpił, zalicza się do najważniejszych wydarzeń XX wieku.
To one sprawiły, że wybuch II wojny światowej stał się możliwy, choć
nie przesądziły o jego nieuchronności. Zachwiały też wiarą w skuteczne
funkcjonowanie rynku i systemu kapitalistycznego, co tłumaczy, dlaczego tak długo utrzymał się absurdalnie nieefektywny i zbrodniczy system
sowieckiego komunizmu. Można by wykazać, że Wielki Kryzys wywierał
emocjonalny i intelektualny wpływ na świadomość ludzkości aż do końca
lat osiemdziesiątych XX wieku, kiedy sowiecki kolektywizm załamał się
i cały świat musiał przyznać, iż rynku nie da się zastąpić żadnym innym
systemem.
Mimo ogromnego znaczenia tych wydarzeń historycy do dziś nie potrafią wyjaśnić, dlaczego Wielki Kryzys był tak dotkliwy i długotrwały, co
stanowi jedną z największych zagadek współczesnej historiografii. Krach
na Wall Street jako taki nie był wcale czymś niezwykłym. Gospodarka
Stanów Zjednoczonych rozwijała się gwałtownie od czasu załamania koniunktury w 1920 roku, stymulowana pod koniec tego okresu inflacją,
która była dziełem banków i rządu federalnego. Korekta była więc nieuchronna, a jej nadejście okazało się nawet spóźnione. Gospodarka przestała się rozwijać już w czerwcu, co wkrótce musiało znaleźć odbicie na
giełdzie papierów wartościowych.
Wzrosty na giełdzie skończyły się właściwie już 3 września 1929 roku,
kiedy doświadczeni gracze wrócili z wakacji i przyjrzeli się uważnie danym
na temat fundamentów gospodarczych. Później na giełdzie dominowały
spadki, a wzrosty były krótkotrwałe. W poniedziałek 21 października spadki na giełdzie następowały tak szybko, że telegrafiści nie nadążali z nadawaniem kolejnych depesz z parkietu. Wezwania do uzupełnienia depozytów zabezpieczających wysłano telegramem już w sobotę i nowy tydzień
spekulanci rozpoczynali z rosnącą obawą o swoje oszczędności, a nawet
domy. W czwartek 24 października nikt już nie chciał kupować akcji, których ceny spadały gwałtownie, a spekulanci nie byli w stanie odpowiedzieć
XVI
Wstęp do piątego wydania amerykańskiego
na wezwania do uzupełnienia depozytów. Dwudziestego dziewiątego października nadszedł czarny wtorek. Wtedy spekulanci zaczęli sprzedawać
akcje solidnych firm, by za wszelką cenę odzyskać płynność.
Dotychczasowy przebieg wypadków można było wytłumaczyć i łatwo przewidzieć. Korekta na giełdzie musiała być bolesna, ponieważ
spekulacja osiągnęła niespotykane wcześniej rozmiary, co umożliwiały
ówczesne zasady panujące na Wall Street. W 1929 roku 1 548 707 osób
miało rachunki na 29 amerykańskich giełdach. W 120-milionowym
społeczeństwie prawie 30 mln rodzin uczestniczyło w grze giełdowej,
a milion inwestorów można było nazwać spekulantami. Ponadto prawie
dwie trzecie z owego miliona (600 tys. osób) grało na giełdzie, korzystając z dźwigni, czyli za fundusze, których ani nie posiadało, ani nie
mogłoby łatwo zdobyć.
Wraz ze wzrostem popularności dźwigni finansowej pojawiły się nowe
zagrożenia, które nabrały znaczenia, kiedy jak grzyby po deszczu zaczęły
pojawiać się fundusze inwestycyjne. Zazwyczaj wartość akcji jest równa
dziesięciokrotności przychodów z nich uzyskiwanych. Za sprawą wykorzystywania dźwigni przychód z akcji, wynoszący 1–2 procent, był znacznie niższy od oprocentowania pożyczek na ich zakup, które wynosiło
8–10. W konsekwencji jedynym źródłem zysków były zyski kapitałowe.
Wskaźnik cen akcji Radio Corporation of America, firmy, która nigdy nie
wypłaciła żadnej dywidendy, wzrósł w 1928 roku z 85 do 410 punktów.
W 1929 roku wartość niektórych akcji była 50 razy większa od przychodu, który można było z nich uzyskać. Zauważmy, że jeśli źródłem boomu
na giełdzie są zyski kapitałowe, to ma on charakter piramidy finansowej.
Pod koniec 1928 roku powstawał przeciętnie jeden fundusz inwestycyjny
dziennie. Niemal wszystkie fundusze miały strukturę odwróconej piramidy. Dysponowały „dźwignią o wysokim stopniu” (w 1929 roku był to
nowy termin), gdyż, jak się zdawało, trafnie inwestowały, co powodowało
szybki wzrost wskaźników giełdowych, mimo że wzrost realnej wartości
przedsiębiorstw był niewielki. Na przykład United Founders Corporation,
który powstał w wyniku zainwestowania 500 dolarów w zbankrutowaną spółkę, w 1929 roku dysponował aktywami o nominalnej wartości
686 165 000 dolarów, co decydowało o wysokiej cenie jednostek uczestnictwa tego funduszu. Rynkowa wartość innego funduszu inwestycyjnego wynosiła miliard dolarów, chociaż do jego głównych aktywów można
było zaliczyć tylko firmę elektryczną, która w 1921 roku była warta zaledwie 6 mln dolarów. Te fundusze-widma, których jedynymi aktywami
były właściwie wątpliwej jakości papiery, przyczyniły się do wzrostu czystej spekulacji, co jeszcze bardziej napędzało boom. Kiedy jednak rynek
się załamał, „dźwignia wysokiego stopnia” zadziałała w przeciwnym kierunku, powodując duże straty.
Ocknięcie się z tej mrzonki musiało być przykre. Nic dziwnego, że pod
koniec dnia 24 października jedenaście osób dobrze znanych na Wall
Street popełniło samobójstwo. Panika zakończyła się 13 listopada, jednak
Wstęp do piątego wydania amerykańskiego
XVII
do tego czasu indeks spadł z 452 do 224 punktów. Była to naprawdę bolesna korekta, jednak należy pamiętać, że w grudniu 1928 roku indeks wynosił 245, czyli był wyższy zaledwie o 21 punktów. Załamanie koniunktury w gospodarce i na giełdzie ma istotny sens gospodarczy. Załamanie
musi być gwałtowne, ale wcale nie musi trwać długo, ponieważ mechanizmy towarzyszące krachowi mają zdolność samoregulacji. Niemniej jednak rząd, przedsiębiorcy i społeczeństwo muszą wykazać się cierpliwością. Recesja w 1920 roku skończyła się po 12 miesiącach. W 1929 roku
nie istniały przyczyny, które przesądzałyby o tym, że recesja musi trwać
dłużej, bo amerykańska gospodarka opierała się na solidnych fundamentach. Gdyby nie przeszkadzano w korekcie, to recesja zakończyłaby się
prawdopodobnie już pod koniec 1930 roku, a więc trwałaby tak długo jak
podobne recesje w przeszłości. Na rynek powróciłoby zaufanie, a świat
nie pogrążyłby się w kryzysie.
Giełda stała się machiną zagłady, która przyniosła zgubę całemu krajowi, a później również światu. Ósmego lipca 1932 roku indeks przemysłowy „New York Timesa” spadł do 58 punktów, choć pod koniec pierwszej
paniki wynosił 224 punkty. Przedsiębiorstwo U.S. Steel, największy i najbardziej wydajny producent stali na świecie, przed krachem w 1929 roku
miał 262 punkty, teraz zanotował spadek do 22 punktów. Firma General Motors, która już wtedy należała do najlepiej zarządzanych i najszybciej rozwijających się koncernów na świecie, zanotowała spadek z 73 do
8 punktów. Te gwałtowne spadki giełdowe zaczęły stopniowo znajdować
odzwierciedlenie w realnej gospodarce. Produkcja przemysłowa spadła
o ponad połowę, ze 114 punktów w sierpniu 1929 roku do 54 punktów
w marcu 1933 roku, a produkcja artykułów trwałego użytku o 77 procent, czyli prawie cztery piąte. Z kolei wartość sektora budowlanego spadła z 8,7 mld dolarów w 1929 roku do 1,4 mld dolarów w 1933 roku.
W tym czasie bezrobocie, które na początku wynosiło zaledwie 3,2 procent, wzrosło do 24,9 procent w 1933 roku, a w kolejnym roku wynosiło
26,7 procent. W pewnym momencie żadnych dochodów nie miało 34 mln
mężczyzn, kobiet i dzieci, nie licząc rodzin utrzymujących się z rolnictwa,
które również dotknął kryzys. Spadły wpływy do budżetu miast, szkoły
i uniwersytety były zamykane albo bankrutowały. Liczba osób niedożywionych wzrosła do 20 procent, co nie miało precedensu w historii Stanów Zjednoczonych – nawet w trudnym okresie wczesnego osadnictwa.
Sytuacja wyglądała podobnie w całym uprzemysłowionym świecie.
Był to największy oraz najdłuższy kryzys w historii. Naturalny powrót
koniunktury nie nastąpił. Na przykład Francja osiągnęła poziom produkcji przemysłowej z 1929 roku dopiero w połowie lat pięćdziesiątych.
Gospodarkę światową ocaliła, jeśli można to nazwać ocaleniem, wojna
i przygotowania do niej. Pierwszą dużą gospodarką, w której wróciła
koniunktura, była gospodarka niemiecka. Zaraz po dojściu do władzy
Hitlera w styczniu 1933 roku nazistowski reżim wszczął realizację programu zbrojeń. Po roku w Niemczech osiągnięto pełne zatrudnienie.
XVIII
Wstęp do piątego wydania amerykańskiego
Żadna inna gospodarka nie poradziła sobie tak dobrze. Wielka Brytania zaczęła zbrojenia w 1937 roku, wskutek czego bezrobocie stopniowo
tam spadało. Niemniej kiedy 3 września 1939 roku rozpoczęła się wojna, bezrobocie w Wielkiej Brytanii wciąż było na wyjątkowo wysokim
poziomie. Tego samego dnia ceny na Wall Street powróciły do poziomu
z 1929 roku, co wiązało się z oczekiwaniem na lukratywne kontrakty
zbrojeniowe i przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny.
Uważam, że żaden historyk nie zaproponował zadowalającego wyjaśnienia tych ponurych zdarzeń. Dlaczego kryzys był tak głęboki? Dlaczego trwał tak długo? Sądzę, że najbliższych prawdy odpowiedzi na te
pytania udzielił Murray N. Rothbard w książce Wielki Kryzys w Ameryce. Zgodnie z obowiązującym przez 50 lat tradycyjnym, ortodoksyjnym
wyjaśnieniem, które podali John Maynard Keynes i zwolennicy jego
teorii, kapitalizm nie potrafił się obronić przed samym sobą, a rząd
zrobił zbyt mało, aby uratować zdewaluowany intelektualnie system
rynkowy przed konsekwencjami jego szaleństwa. To wyjaśnienie stawało się coraz mniej przekonujące, zwłaszcza odkąd keynesizm się
skompromitował.
W 1963 roku Rothbard zaproponował odmienne wyjaśnienie, które
wywróciło do góry nogami ów tradycyjny pogląd. Według niego za rozmiary krachu na Wall Street nie odpowiadało niczym nieograniczone rozpasanie zbójeckiego systemu kapitalistycznego, lecz sprawił to upór rządu
w podtrzymywaniu sztucznego boomu za pomocą pompowania inflacyjnego kredytu. Ceny akcji wciąż spadały, a realna gospodarka znalazła się
na równi pochyłej nie dlatego, że rząd ingerował zbyt ostrożnie, lecz dlatego że ingerował za bardzo. Rothbard jako pierwszy zauważył, że centralne planowanie, ingerowanie, rozkazywanie i napominanie współgrało
z duchem lat dwudziestych, a zwłaszcza trzydziestych. Była to pozostałość
po pierwszej wojnie światowej, a prezydent Hoover, który w czasie wojny
zarządzał programami pomocy humanitarnej, czym zyskał światowy rozgłos, a w latach dwudziestych zajmował wysokie stanowisko we władzach
gospodarczych, okazał się kimś stworzonym do planowania, ingerowania, rozkazywania i napominania, i to zanim w 1929 roku przeniósł się
do Białego Domu.
Zarządzany przez Hoovera departament jako jedyny w amerykańskim
rządzie federalnym lat dwudziestych stale rozrastał się i nabierał coraz
większego znaczenia. Sam Hoover wielokrotnie nakłaniał Hardinga i Coolidge’a do bardziej aktywnego zarządzania gospodarką. Coolidge, który
był szczerym zwolennikiem możliwie jak najmniejszej roli rządu w gospodarce, z żalem zauważył: „Przez sześć lat ten człowiek dawał mi rady,
o które nie prosiłem, i to wyłącznie złe”. Po objęciu prezydentury Hoover
zrealizował swoje pomysły i przekształcił Biały Dom w narzędzie interwencjonizmu. Najpierw pompował nowy kredyt do przegrzanej gospodarki, a później, kiedy bańka już pękła, robił co mógł, żeby zorganizować
rządowe programy ratunkowe.
Wstęp do piątego wydania amerykańskiego
XIX
Dzięki Rothbardowi wiemy, że Roosevelt kontynuował politykę Hoovera, gdyż „innowacje” Nowego Ładu były na ogół rozbudowaną lub bardziej konsekwentną formą rozwiązań, a raczej pseudorozwiązań zainicjowanych przez Hoovera. Wiemy też, że rządy Franklina Delano Roosevelta
różniły się od rządów Herberta Hoovera co do dwóch spraw: Roosevelt
posługiwał się znacznie skuteczniejszą propagandą i wydawał więcej pieniędzy podatników. Rothbard wykazuje, że skutkiem polityki prowadzonej przez Hoovera i Roosevelta było pogłębienie kryzysu i przedłużenie
go aż do końca lat trzydziestych. Wielki Kryzys był skutkiem nadmiernej
aktywności państwa, a nie słabości kapitalizmu.
Nie będę tu szczegółowo omawiał argumentów Rothbarda, żeby nie
odbierać czytelnikowi przyjemności z lektury. Dzieło Rothbarda to intelektualny tour de force; jego siłą są niewzruszona logika i doskonałe przykłady, które autor podaje z niezwykłą elokwencją. Niewiele znam książek,
które przedstawiałyby równie barwnie historię gospodarczą i zawierały
tyle trafnych, nadal aktualnych spostrzeżeń. Mamy tu do czynienia z istną kopalnią informacji, często dotyczących mało znanych faktów. Zachęcam czytelników do uważnej lektury przypisów. Zawierają one smakowite
cytaty, zarówno z wypowiedzi wielkich osób, jak i mało znaczących postaci tamtych czasów. Nic dziwnego, że książka ukazuje się w kolejnym
wydaniu. Doskonale wytrzymała próbę czasu, a ja czuję się zaszczycony,
że mogę napisać wstęp zaadresowany do kolejnego pokolenia czytelników.
Paul Johnson
1999
Ws t ę p d o p i e rw s z e g o
w y da n i a a m e ry k a ń sk i e g o
Ws t ę p d o p i e rw s z e g o
w y da n i a a m e ry k a ń sk i e g o
Rok 1929 Amerykanie zapamiętają jako rok ogromnej traumy, która miała olbrzymi wpływ na ich sposób myślenia. Przyczyny tego stanu
rzeczy wydają się oczywiste. Zazwyczaj kryzys trwa nie dłużej niż rok
albo dwa. W tym czasie spadają ceny, zmniejsza się podaż kredytu, likwidowane są błędne inwestycje i następuje krótkotrwały wzrost bezrobocia, po czym powraca koniunktura. Recesja w latach 1920–1921 przebiegała według schematu znanego nie tylko z recesji w latach 1899–1900
i 1910–1912, ale też z dotkliwych, choć krótkich, kryzysów w latach
1907–1908 i 1819–18211. Tymczasem Wielki Kryzys, który rozpoczął się
w 1929 roku, trwał jedenaście lat.
Kryzys w 1929 roku pozostał w pamięci Amerykanów, gdyż towarzyszyło mu długotrwałe wysokie bezrobocie, mimo że ceny i podaż
pieniądza nie zmniejszyły się bardziej niż w trakcie wcześniejszych
kryzysów. Podczas największych kryzysów przed 1929 rokiem bezrobocie rzadko osiągało 10 procent. Jednak w 1931 roku bezrobocie
przekroczyło 20 procent i aż do wybuchu II wojny światowej wynosiło
ponad 15 procent.
Badanie i interpretacja kryzysu za pomocą powszechnie akceptowanych metod datowania i analizy cyklów koniunkturalnych, które proponuje Krajowe Biuro Badań Ekonomicznych (National Bureau of Economic Research – NBER), wprowadziłyby nas w błąd. NBER ogranicza się
do analizy procesów „ekspansji” i „wyhamowania”, a nie „koniunktury” i „kryzysu”, które pod względem jakościowym mają o wiele większe
znaczenie. W zależności od tego, czy w danym miesiącu następowała
Depresja w latach 1873–1879 była pod wieloma względami wyjątkowa. Po
pierwsze, miała łagodny przebieg, a po drugie, towarzyszący jej spadek cen był konsekwencją zmniejszania podaży pieniądza w celu powrotu do standardu złota obowiązującego przed wojną secesyjną. Na temat łagodnego jej przebiegu, zwłaszcza
w przemyśle wytwórczym, zob. O.V. Wells, The Depression of 1873–79, „Agricultural
History”, 11, 1937, s. 240.
1
XXI
Wstęp do pierwszego wydania amerykańskiego
poprawa, czy pogorszenie sytuacji gospodarczej, NBER określa go mianem okresu ekspansji bądź wyhamowania, przy czym każdy z tych okresów traktuje tak samo, niezależnie od jego znaczenia i zakresu zmian,
jakie w nim zaszły. Z tego powodu NBER nie dostrzega właściwie długiego boomu w latach dwudziestych XX wieku, choć poświęca wiele uwagi
nieistotnym kryzysom w latach 1923 i 1926. Można się zgodzić z NBER
oraz innymi obserwatorami, którzy uważają, że najtrudniejszym okresem Wielkiego Kryzysu były lata 1932–1933, jednak „boom” w latach
1933–1937 przypadał na okres depresji, czego NBER nie odnotowuje,
gdyż posługuje się nierealistyczną metodologią. Skoro bezrobocie sięgało wtedy ponad 15 procent, to niezbyt trafne jest nazywanie tego okresu
„prosperity”. Nawet jeśli kryzys był już wtedy mniej bolesny, wciąż był
kryzysem 2 .
W kręgach akademickich uznano, że winą za Wielki Kryzys należy
obarczyć „leseferystyczny kapitalizm”. Zarówno ekonomiści, jak i laicy
są zgodni co do tego, że w latach dwudziestych mieliśmy do czynienia
z „niezreformowanym kapitalizmem”, a kryzys pokazał, że staromodny
leseferyzm nie może funkcjonować. Niestabilność gospodarcza i kryzysy występowały już w XIX wieku. Później jednak trudności gospodarcze
pogłębiły się i nie można było dłużej tolerować istniejącego stany rzeczy.
Rząd musiał podjąć działania w celu ustabilizowania gospodarki i rozwiązania problemu cyklu koniunkturalnego. Do dziś mnóstwo ludzi sądzi,
że przyczyny Wielkiego Kryzysu tkwiły w systemie kapitalistycznym. Jeśli nowoczesne metody polityki fiskalnej, monetarnej i stabilizacyjnej nie
uchronią kapitalizmu przed kolejnym poważnym kryzysem, zażądają oni
wprowadzenia socjalizmu. Kolejny kryzys będzie dla nich ostatecznym
dowodem na to, że nawet zreformowany i oświecony kapitalizm nie może
sprawnie funkcjonować.
Tymczasem głębsza analiza pokazuje, że twierdzenia te nie znajdują
uzasadnienia. W rzeczywistości opierają się one na nieuzasadnionym założeniu, że cykle koniunkturalne i kryzysy są skutkiem błędów wolnorynkowej gospodarki kapitalistycznej. Jeśli założymy, że tak właśnie jest – iż
kryzysy są „endogeniczne” względem wolnego rynku – to będziemy mogli
zrozumieć ludzkie reakcje. Jednym z pierwszych myślicieli, którzy przyczyn cyklów koniunkturalnych doszukiwali się w procesach rynkowych,
był Karol Marks. W XX wieku niemal wszyscy ekonomiści bez względu
na dzielące ich różnice – zwolennicy teorii Mitchella, Keynesa lub Marksa
– przychylają się do tego poglądu. Spierają się oni w kwestii wyjaśnienia
przyczyn tego zjawiska (choć należy zauważyć, że zwolennicy Mitchella
nie mają żadnej teorii na ten temat), jednak są przekonani co do tego, że
źródło cyklów koniunkturalnych tkwi w systemie kapitalistycznym.
2
Ponadto charakterystyczną cechą „zahamowania” koniunktury w latach
1929–1933 było to, że trwało nadzwyczaj długo i było niezwykle bolesne, zwłaszcza
jeśli się uwzględni poziom bezrobocia.
Wstęp do pierwszego wydania amerykańskiego
XXII
W opozycji do tych doktryn pozostaje jedna szkoła myśli ekonomicznej, uznawana przez niewielu ekonomistów i właściwie szerzej
nieznana. Według tej szkoły cykle koniunkturalne i kryzysy są skutkiem ingerencji w sferę monetarną. Opracowana przez tę szkołę teoria
pieniężna mówi, że boomy i kryzysy są spowodowane przez ekspansję
pieniądza i kredytu. Doktryna ta została po raz pierwszy przedstawiona w dość okrojonej postaci przez brytyjskich ekonomistów klasycznych ze szkoły obiegu pieniężnego na początku XIX wieku, a potem
rozwinęli ją Ludwig von Mises i jego uczniowie w XX wieku. Chociaż
doktryna szkoły obiegu pieniężnego cieszyła się ogromną popularnością w XIX wieku w Ameryce i Wielkiej Brytanii, to później usunięto
ją z teorii cyklu gospodarczego i zaliczono do „teorii handlu międzynarodowego”. Jeśli dzisiaj ktoś przywołuje teorię pieniężną, to tylko
po to, żeby ją wyśmiać, gdyż rzekomo jest zbyt uproszczona. Należy
jednak pamiętać, że w nauce prostota i wyjaśnienie wskazujące na
jedną przyczynę określonego zjawiska jako takie nie są czymś nagannym. Przeciwnie, nauka preferuje raczej prostsze wyjaśnienia, o ile
nie są gorsze od bardziej skomplikowanych. Nauka zawsze poszukuje „pojedynczej przyczyny” złożonych zjawisk, a jej sukcesy biorą się
właśnie stąd, że znajduje tę przyczynę. Jeśli teoria jest wadliwa, to należy wskazać, jakie zawiera błędy. Nie możemy po prostu stwierdzić,
że teoria jest błędna, gdyż wyjaśnia dane zjawisko, odwołując się do
pojedynczej przyczyny lub przyczyn, które są poza wolnym rynkiem.
Przyczyny danego zjawiska mogą być przecież egzogeniczne względem
rynku! O poprawności teorii decyduje wyłącznie poprawność zawartych w niej rozumowań.
Analiza przedstawiona w tej książce oparta jest w całości na Misesowskiej teorii cyklu koniunkturalnego3. Teoria ta została przedstawiona w części pierwszej. Poddano tam również krytycznej analizie najbardziej znane spośród teorii alternatywnych. Teorię tę przedstawiono
jednak dość pobieżnie, gdyż jej pełne rozwinięcie można znaleźć w innych pracach. Teoria ta mówi także, że rząd powinien realizować inną
politykę, niż to się powszechnie uważa. W drugiej i trzeciej części zastosowano ją do wyjaśnienia przyczyn kryzysu w Stanach Zjednoczonych
w 1929 roku. Należy tutaj zauważyć, że nie wykorzystywałem faktów
historycznych do „weryfikacji” tej teorii. Stoję na stanowisku, że fakty
historyczne bądź statystyczne nie mogą być wykorzystywane do „weryfikacji” teorii ekonomicznych. W przeciwieństwie do zjawisk przyrodniczych, które można obserwować w warunkach laboratoryjnych, złożonych faktów historycznych nie da się badać, izolować i wykorzystywać
do weryfikacji teorii. Fakty historyczne są zawsze determinowane przez
wiele czynników. Aby wyizolować i rozpoznać te fakty, potrzebujemy
Należy jednak podkreślić, że Ludwig von Mises nie jest w żaden sposób odpowiedzialny za kształt tej książki.
3
XXIII
Wstęp do pierwszego wydania amerykańskiego
teorii opracowanej w stosunku do nich a priori 4. Załóżmy na przykład,
że w określonym czasie rosła cena cynku. Gdybyśmy chcieli się dowiedzieć, dlaczego jego cena wzrosła, to musielibyśmy posłużyć się teorią wskazującą na przyczyny tego stanu rzeczy, którą opracowalibyśmy
przed rozpoczęciem badań. Wiemy, że cena może wzrosnąć z powodu
oddziaływania jednego bądź kilku z następujących czynników: wzrostu popytu na cynk, spadku jego podaży, wzrostu podaży pieniądza,
a w konsekwencji popytu pieniężnego na wszystkie dobra, oraz powszechnego spadku popytu na pieniądz. Skąd wiemy, która z tych teorii
ma zastosowanie w danym przypadku? Musimy przyjrzeć się faktom
i sprawdzić, która z nich znajdzie zastosowanie. Jednak to, czy dana
teoria znajduje zastosowanie w danym przypadku, czy też nie, nie przesądza o jej prawdziwości bądź fałszywości. Nie można wyłącznie na
podstawie faktu, że w badanym okresie zmniejszyła się podaż cynku
(lub się nie zmniejszyła), przyjąć (bądź odrzucić) twierdzenia, że spadek
podaży cynku spowoduje ceteris paribus wzrost jego ceny. Zadaniem
historyka gospodarki jest więc dobranie odpowiedniej teorii spośród
tych opracowanych przez ekonomistów. To, czy teoria jest prawdziwa,
czy też nie, można ustalić jedynie weryfikując przesłanki, na których się
opiera, i logikę zawartego w niej rozumowania5.
Pozytywiści – przedstawiciele najważniejszej obecnie szkoły metodologii ekonomii – są gotowi wzorem teoretyków nauk przyrodniczych przyjmować fałszywe przesłanki, jeśli wyciągnięte z nich wnioski po weryfikacji okażą się poprawne. Z kolei instytucjonaliści, którzy zajmują się tylko
zbieraniem kolejnych faktów, właściwie odrzucają możliwość zbudowania
teorii. Obie szkoły błądzą. Nie można stworzyć teorii, gdy się dysponuje
wyłącznie mieszaniną danych statystycznych. Nie można również wykorzystywać danych statystycznych w celu weryfikacji teorii.
Nie zaprzeczamy wcale, że fundamentalne przesłanki, na których budowana
jest teoria ekonomii, tj. aksjomat działania bądź różnorodności zasobów, poznajemy doświadczalnie. Niemniej teoria ekonomii jest budowana a priori w stosunku do
wszelkich innych faktów historycznych.
5
Przedstawiona tutaj metodologia „prakseologiczna” jest sprzeczna z obecnie
obowiązującymi poglądami. ����������������������������������������������������
Jej prezentację wraz ze wskazaniem literatury przedmiotu można znaleźć w: Murray N. Rothbard, In Defense of ‘Extreme A Priorism’,
„Southern Economic Journal”, styczeń 1957, s. 214–220; idem, Praxeology: Reply to
Mr. Schuller, „American Economic Review”, grudzień 1951, s. 943–946; idem, Toward A Reconstruction of Utility and Welfare Economics, w: Mary Sennholz (red.), On
Freedom and Free Enterprise, Princeton, N.J. 1956, s. 224–262. Najważniejsze prace
metodologiczne tej szkoły to: Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, tłum. W. Falkowski, Warszawa 2007; Mises, Theory and History, New Haven, Conn. 1957; F.A. Hayek,
Nadużycie rozumu, tłum. Z. Siembierowicz, Warszawa 2002; Lionel Robbins, The
Nature and Significance of Economic Science, London 1935; Mises, Epistemological
Problems of Economics, Princeton, N.J. 1960; Mises, The Ultimate Foundation of Economic Science, Princeton, N.J. 1962.
4
Wstęp do pierwszego wydania amerykańskiego
XXIV
Podobne procedury dotyczą oceny skutków rozwiązań politycznych.
Przypuśćmy, że jakaś teoria utrzymuje, iż dzięki wprowadzeniu w życie
danego rozwiązania kryzys szybciej się skończy. Mimo że rząd postanowił
zastosować się do tej teorii, sytuacja się nie poprawiła. Zarówno krytycy, jak i zwolennicy tej teorii będą interpretować ten stan rzeczy na swój
sposób. Krytycy powiedzą, że brak poprawy dowodzi niepoprawności
teorii. Z kolei jej obrońcy powiedzą, że rząd popełnił błąd, gdyż niezbyt
zdecydowanie wprowadzał działania zalecane przez tę teorię. Teraz rząd
powinien działać bardziej energicznie. Problem jednak tkwi w tym, że na
podstawie badań empirycznych nie możemy stwierdzić, kto ma rację 6. Jakiej
empirycznej weryfikacji mielibyśmy dokonać, żeby rozstrzygnąć ten spór?
Jak rząd powinien teraz postąpić? Żeby to orzec, musimy zweryfikować
przesłanki, na których opierają się sprzeczne teorie, oraz prześledzić rozumowania oparte na tych przesłankach.
Takie rozważania metodologiczne stanowią fundament tej książki. Jej
celem jest opis amerykańskiego kryzysu w 1929 roku i pokazanie jego
przyczyn. Nie zamierzam jednak przedstawiać tu wyczerpująco historii
gospodarczej tamtego okresu. W związku z tym nie ma potrzeby zbierania i badania wszystkich danych statystycznych dotyczących gospodarki.
Skupiam się tylko na procesach, które przyczyniły się do wybuchu kryzysu, a potem pogarszania się sytuacji gospodarczej. Mam nadzieję, że analiza ta okaże się pomocna dla przyszłych pokoleń historyków gospodarki, zainteresowanych gruntowną analizą lat dwudziestych i trzydziestych
XX wieku.
Badania nad cyklami koniunkturalnymi nie powinny polegać na analizie wszystkich zdarzeń gospodarczych z danego okresu. Krajowe Biuro
Badań Ekonomicznych ma co prawda w pogardzie analizę a priori, lecz
przyjmuje nieuzasadnione i aprioryczne założenie, że cykl gospodarczy
należy traktować jako odzwierciedlenie całości działań gospodarczych
w danym czasie. Bada ono wszystkie dane statystyczne dotyczące określonego czasu, do których jest w stanie dotrzeć. Badając cykle koniunkturalne, NBER naprawdę zajmuje się historią statystyczną danego okresu. Jeśli
jednak zastosujemy metodologię Misesa i Austriaków, a nie instytucjonalistów, to nasze badania będą przebiegać zupełnie inaczej. Według tej
szkoły należy najpierw rozpoznać przyczyny cyklu przez ustalenie ciągów
przyczynowo-skutkowych, a nie rozpoczynać od analizy świata gospodarki w całej jego złożoności.
Przyjrzyjmy się teraz amerykańskiej gospodarce lat dwudziestych
XX wieku, na którą oddziaływały dwie zupełnie różne siły, pozostające
Gdyby z kolei gospodarka wyszła z kryzysu, to zwolennicy tej teorii twierdziliby, że stało się tak właśnie dzięki niej, a z kolei jej krytycy utrzymywaliby, że koniunktura powróciła mimo zgubnych rozwiązań wprowadzanych w życie przez rząd.
Gdyby rząd tego nie zrobił, koniunktura wróciłaby szybciej i gospodarka by mniej
ucierpiała. Jak możemy stwierdzić, kto ma rację?
6
XXV
Wstęp do pierwszego wydania amerykańskiego
w konflikcie. Z jednej strony Ameryka cieszyła się wówczas prawdziwą koniunkturą, której fundamentem były oszczędności i inwestycje
w wysoce produktywny kapitał. Dzięki temu wzrósł wtedy standard
życia Amerykanów. Z drugiej zaś w tym czasie doświadczyliśmy również ekspansji kredytowej, skutkującej powstaniem chybionych inwestycji, a później kryzysem gospodarczym. Te dwie potężne siły – pierwszą
z nich większość ludzi określiłaby jako „dobrą”, a drugą jako „złą” –
były niezależne, ale łącznie tworzyły historyczne fakty. Wskaźniki cen,
produkcji i handlu odzwierciedlają skutki oddziaływania wszystkich
sił. Pamiętamy doskonale, jak wielkim błędem było samozadowolenie
ekonomistów, finansistów oraz liderów politycznych w trakcie wielkiego boomu. Ci, którym wydaje się, że potrafią przewidywać przyszłość
gospodarki z określonym, niewielkim marginesem błędu, powinni wyciągnąć wnioski z tamtych wydarzeń. Nie należy drwić z tych, którzy w 1929 roku wychwalali pod niebiosa nasz system gospodarczy.
O ile chodziło im o pierwszą sprawę – prawdziwą koniunkturę, będącą
konsekwencją dużych oszczędności i inwestycji – to mieli rację. Popełnili jednak poważny błąd, lekceważąc fatalne konsekwencje ekspansji
kredytowej. W książce tej skoncentrujemy się na cyklu gospodarczym
właśnie tego okresu.
Większość prac historycznych musi się ograniczać do określonego czasu.
Nie inaczej jest w przypadku tej książki. Analizujemy tutaj lata 1921–1933.
Lata 1921–1929 to okres boomu poprzedzającego Wielki Kryzys. Zajmujemy się poszukiwaniem jego przyczyn sprzed 1929 roku, które są odpowiedzialne za rozpoczęcie kryzysu. Lata 1929–1933 to okres długotrwałej
wielkiej depresji, nadzwyczaj dotkliwej. Badając ten okres, skupimy się na
działaniu czynników odpowiedzialnych za pogłębianie się i przedłużanie
kryzysu.
Pełna analiza wymagałaby również uwzględnienia lat 1933–1940.
Okres ten jest jednak lepiej znany i gruntowniej zbadany.
Moglibyśmy również zwrócić uwagę na okres sprzed 1921 roku.
Wielu autorów doszukuje się źródeł Wielkiego Kryzysu w inflacji, której Stany Zjednoczonej doświadczyły podczas pierwszej wojny światowej i bezpośrednio po jej zakończeniu, a także w tym, że podczas
recesji w latach 1920–1921 zlikwidowano zbyt mało chybionych inwestycji. Musimy jednak pamiętać o tym, że podaż pieniądza i ceny nie
muszą wcale powrócić do poziomu sprzed boomu, aby proces likwidacji inwestycji zakończył się powodzeniem. Naszą analizę zaczniemy
więc od jesieni 1921 roku, kiedy minął poprzedni kryzys. Zobaczymy,
w jaki sposób ekspansja kredytowa od samego początku przyczyniała
się do powstania zniekształceń w strukturze produkcji (być może na
skutek tej ekspansji nie zostały zlikwidowane wszystkie błędne inwestycje powstałe podczas wcześniejszego boomu). Przeanalizujemy również rozwiązania polityczne wprowadzane w życie podczas kryzysów
w latach 1920–1921 i 1929–1930, żeby zobaczyć, jak wpływały na ich
Wstęp do pierwszego wydania amerykańskiego
XXVI
długotrwałość. W tym celu nie musimy badać okresu wcześniejszego
ani późniejszego.
Bodźcem do napisania tej książki było przede wszystkim to, że ekonomiści nie zanalizowali należycie Wielkiego Kryzysu. W ogóle niewiele
jest wartościowych książek poświęconych wyłącznie wydarzeniom zaistniałym w 1929 roku. Ta praca, zawierająca szczegółową analizę przyczyn
kryzysu w 1929 roku w świetle poprawnej, prakseologicznej teorii ekonomii, ma szansę wypełnić tę lukę7.
Murray N. Rothbard
1963
Wartościowe analizy kryzysu w 1929 r. można znaleźć tylko w: Lionel
Robbins, Wielkie przesilenie gospodarcze, tłum. L. Krzyżanowski, Kraków 1937;
C.A. Phillips, T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle, New
York 1937; Benjamin M. Anderson, Economics and the Public Welfare, New York
1949. W tej ostatniej pracy nie poruszono jedynie problemu Wielkiego Kryzysu,
ale przedstawiono historię gospodarczą XX w. Mamy ponadto książkę Thomasa
Wilsona (jej wartość przecenia się), w której przedstawiono wyłącznie „oficjalną”
interpretację Wielkiego Kryzysu: Fluctuations in Income and Employment, wyd. 3,
New York 1948. Stosunkowo niedawno ukazała się książka Johna K. Galbraitha,
The Great Crash, 1929, Boston 1955, w której autor dość powierzchownie opisuje
sytuację na giełdzie przed krachem. Poza tym krótkie i nie do końca jasne analizy Wielkiego Kryzysu przedstawili Slichter, Schumpeter i Gordon. I to właściwie
wszystko. Można co prawda znaleźć wiele analiz rzekomo „dojrzałej gospodarki”
pod koniec lat 30. XX w., jednak nie traktują one bezpośrednio o Wielkim Kryzysie. Na temat kryzysu i Systemu Rezerwy Federalnej, zob. również O.K. Burrell, The
Coming Crisis in External Convertibility in U.S. Gold, „Commercial and Financial
Chronicle”, 23 kwietnia 1959, s. 5, 52–53.
7
C z ę ś ć I Te o r i a c y k l u k o n i u n k t u r a l n e g o
1. Po z y t y w n a t e o r i a c y k l u
Badania nad cyklami koniunkturalnymi muszą opierać się na teorii
cyklu, którą można by uznać za zadowalającą. Przeglądanie stert statystyk jest zajęciem jałowym, jeśli nie ma się wiedzy teoretycznej (prejudgement). Cykle dotyczą świata gospodarki, więc aby można było teorię
cyklu uznać za przydatną, musi być ona zintegrowana z ogólną teorią
ekonomii. Należy jednak podkreślić, że mimo to próby zintegrowania teorii cyklu z teorią ekonomii – pomijając te zakończone sukcesem
– stanowią raczej wyjątek niż regułę. W ciągu ostatnich dwudziestu
lat ekonomia rozpadła się na liczne, niezależne od siebie działy. Tylko
u Schumpetera i Misesa teoria cyklu stanowi integralną część ogólnej
teorii ekonomii1.
Większość specjalistów zajmujących się cyklami odrzuca możliwość
zintegrowania teorii cyklu z teorią ekonomii, ponieważ uważają oni,
że wymagałoby to zbyt częstego posiłkowania się dedukcją i uciekania
się do uproszczeń. W ten sposób odrzucają oni jednak – świadomie
bądź nie – samą teorię ekonomii. Skoro można opracować teorię cyklu
niemającą nic lub prawie nic wspólnego z ogólną teorią ekonomii, to
w takim razie teoria ekonomii nie potrafi wyjaśnić bardzo istotnego
zjawiska gospodarczego, czyli musi być niepoprawna. Z takiego wniosku cieszyliby się zapewne instytucjonaliści, którzy zajmują się tylko
zbieraniem danych. Jednak nawet oni muszą czasem w swoich analizach i zaleceniach odwołać się do teorii (kończy się to zazwyczaj tak,
że wykorzystują w tym celu mieszaninę składającą się z przeczuć, dokonywanych ad hoc spostrzeżeń itd., które czerpią doraźnie z różnych
teorii). Mało który ekonomista rozumiał, a może żaden nie zdawał sobie sprawy z tego, że Misesowska teoria cyklu gospodarczego nie jest
po prostu kolejną teorią, lecz wiąże się ściśle z ogólną teorią systemu
1
Wielu neokeynesistów rozwijało własne teorie cyklu. Nie były one jednak zintegrowane z ogólną teorią ekonomii, ale z holistycznymi systemami keynesistowskimi,
które w rzeczywistości są cząstkowe.
2
Pozytywna teoria cyklu
gospodarczego 2 . Teoria Misesa stanowi w istocie ekonomiczną analizę
koniecznych następstw ingerencji w wolny rynek za pomocą ekspansji
kredytu bankowego. Zwolennicy teorii Misesa często wykazywali nadmierną skromność w prezentowaniu jej wniosków, zapewniając, że jest
ona „tylko jednym z wielu możliwych wyjaśnień cykli koniunkturalnych”, a przyczyny poszczególnych cykli można wyjaśnić odmiennymi teoriami. Tymczasem w tej sprawie, podobnie jak w wielu innych,
eklektyzm jest niewskazany. Teoria Misesa jako jedyna wynika z ogólnej teorii ekonomii, toteż jako jedyna może dać prawidłowe wyjaśnienie. Jeśli nie chcemy zrezygnować z ogólnej teorii ekonomii, musimy
odrzucić wszelkie wyjaśnienia, które nie są w niej osadzone.
Cyk le kon iu n kt u ra l ne a f lu kt uacje gospoda rcze
Na wstępie musimy rozróżnić cykle koniunkturalne i zwyczajne fluktuacje
gospodarcze. Żyjemy w społeczeństwie, w którym nieustannie i bez końca
zachodzą zmiany. Precyzyjne przewidywanie owych zmian nie jest możliwe. Ludzie robią wszystko, żeby je przewidzieć i przygotować się na nie, ale
ich prognozy nigdy nie będą miały charakteru naukowego. Przedsiębiorcy
zajmują się prognozowaniem zmian czynników wpływających na popyt
i podaż na rynku. Ci, którzy potrafią to robić dobrze, osiągają zyski, i to tym
większe, im trafniejsza okazała się prognoza. Ci zaś, którzy tego nie umieją,
wypadają z rynku. Wskutek tego na wolnym rynku najlepiej powodzi się
tym przedsiębiorcom, którzy najlepiej przewidują przyszłe warunki gospodarowania. Niemniej jednak prognozy nie mogą być doskonałe, a przedsiębiorcy zawsze będą się różnić pod względem umiejętności przewidywania.
W przeciwnym razie nikt nie osiągałby zysków ani nie ponosił strat.
Zmiany zachodzą ciągle i we wszystkich sferach gospodarki. Zmieniają
się gusty konsumentów, preferencje czasowe i w konsekwencji proporcje
między inwestycjami a konsumpcją, a także wielkość, jakość i lokalizacja
siły roboczej, odkrywane są nowe złoża zasobów naturalnych, stare się
wyczerpują, zmiany w technologii wpływają na możliwości produkcyjne, a kaprysy pogody na plony itd. Wszystkie te rodzaje zmian występują
w każdym systemie gospodarczym. W istocie nie sposób wyobrazić sobie
niezmiennego społeczeństwa, w którym każdy wykonywałby codziennie
dokładnie te same czynności, a dane gospodarcze nigdy nie ulegałyby
żadnym zmianom. Nawet gdyby można było sobie wyobrazić takie społeczeństwo, to zapewne mało kto chciałby w nim żyć.
Z tego powodu absurdalne jest oczekiwanie, że każda działalność gospodarcza powinna być „ustabilizowana”, tak jakby nie zachodziły żadne
zmiany. Stabilizowanie i eliminowanie tych fluktuacji doprowadziłoby do
Zdaje się tego nie zauważać na przykład Haberler w swoim znanym opracowaniu. Zob. Gottfried Haberler, Prosperity and Depression, wyd. 2, Geneva 1939.
2
Cykle koniunkturalne a fluktuacje gospodarcze
3
wyeliminowania racjonalnej działalności produkcyjnej. Załóżmy na przykład, że co siedem lat jakiś teren nawiedza plaga szarańczy. Co siedem lat
podejmuje się tam przygotowania do walki z szarańczą: wytwarza się odpowiedni sprzęt, zatrudnia specjalistów od szarańczy itd. Oczywiście, co
siedem lat w branży zwalczającej szarańczę następuje „boom”, po którym
szczęśliwie nadchodzi sześcioletnia „depresja”. Czy sytuacja wyglądałaby
lepiej, czy też gorzej, gdyby postanowiono „ustabilizować” tę branżę i domagano się utrzymywania produkcji na tym samym poziomie każdego
roku tylko po to, aby w magazynach rdzewiał przestarzały sprzęt? Czy
przez wzgląd na „stabilizację” należy zmuszać ludzi do wytwarzania maszyn, mimo że jeszcze nie są potrzebne, do zatrudniania pracowników,
zanim staną się potrzebni, lub przeciwnie, do odkładania na później produkcji maszyn, na które jest zapotrzebowanie? Skoro ludzie pragną mieć
więcej samochodów, a mniej domów niż wcześniej, to czy należałoby ich
zmusić do kupowania domów i powstrzymać od kupowania samochodów
ze względu na potrzebę stabilizacji? Jak stwierdził F.A. Harper:
Tego rodzaju fluktuacje gospodarze towarzyszą nam na co dzień.
Na przykład kilkakrotnie w ciągu roku dochodzi do gwałtownych
wahań plonów truskawek. Czy powinniśmy znacznie zwiększyć
uprawy truskawek w szklarniach, aby ustabilizować w ciągu roku tę
gałąź naszej gospodarki3?
Możemy się więc cały czas spodziewać określonych fluktuacji gospodarczych. Do ich wyjaśnienia nie potrzeba żadnej specjalnej „teorii cyklu”. Są
one po prostu konsekwencją zmian danych gospodarczych i teoria ekonomii tłumaczy je wyczerpująco. Mimo to wielu ekonomistów przypisuje
ogólnogospodarcze kryzysy „osłabieniom” spowodowanym przez „kryzys
w budownictwie” albo „kryzys rolny”. Tymczasem spowolnienie występujące w określonych sektorach nie może wywołać ogólnogospodarczego
kryzysu. Zmiany w danych zawsze będą powodować zwiększenie intensywności działań w jednym sektorze i zmniejszenie w innym. Nie mogą one stanowić wyjaśnienia kryzysu w całej gospodarce, który jest zjawiskiem charakterystycznym dla prawdziwego „cyklu koniunkturalnego”. Załóżmy na
przykład, że zmiany w gustach konsumentów i w technologii spowodowały
przesunięcie się popytu z produktów rolnych na inne dobra. Nie ma sensu
powtarzać za innymi, że kryzys rolny wywoła kryzys ogólnogospodarczy,
ponieważ rolnicy będą kupować mniej dóbr, a zatrudnieni w sektorach
sprzedających swoje wyroby rolnikom też będą mniej kupować itd. Takie
stanowisko nie uwzględnia tego, że odtąd będą się bogacić producenci tych
innych dóbr, które teraz wybierają konsumenci; ich popyt wzrośnie.
Problem cyklu koniunkturalnego dotyczy ogólnogospodarczych boomów i załamań. Nie ma zatem potrzeby badania poszczególnych sektorów
F.A. Harper, Why Wages Rise, Irvington-on-Hudson, N.Y. 1957, s. 118–119.
3
4
Pozytywna teoria cyklu
i poszukiwania czynników, które sprawiają, że w poszczególnych branżach
następuje względny wzrost bądź spadek koniunktury. Jednak niektórzy
ekonomiści, na przykład Warren i Pearson lub Dewey i Dakin, uważają, że
nie istnieje coś takiego jak ogólnogospodarcze fluktuacje. Ich zdaniem ogólnogospodarcze wahania są skutkiem cykli o różnej długości, występujących
w różnych sferach gospodarki. Takie cykle (na przykład dwudziestoletni
„cykl w budownictwie” czy też siedmioletni cykl spowodowany przez plagę
szarańczy) oczywiście istnieją, ale nie mają znaczenia w ogólnych badaniach
nad cyklami koniunkturalnymi i kryzysami gospodarczymi. Naszym zadaniem jest wyjaśnienie boomów i załamań w całej gospodarce.
Łatwo zauważyć, że wahania ogólnogospodarcze muszą się rozprzestrzeniać za pośrednictwem powszechnego środka wymiany, jakim jest
pieniądz. Pieniądz stanowi ogniwo łączące wszystkie sfery działalności
gospodarczej. Kiedy cena jednego dobra rośnie, a innego spada, możemy
z tego wywnioskować, że popyt przesunął się z jednego sektora do innego. Kiedy jednak wszystkie ceny rosną bądź maleją jednocześnie, znaczy
to, że musiały zajść jakieś zmiany w sferze pieniężnej. Zmiany w ogólnym
poziomie cen mogą zajść tylko na skutek zmian w popycie na pieniądz lub
w jego podaży. Wzrost podaży pieniądza, któremu nie towarzyszy zmiana
popytu na pieniądz, spowoduje spadek siły nabywczej dolara, czyli ogólny
wzrost cen, i przeciwnie, spadek podaży pieniądza wywoła ogólny spadek
cen. Z kolei ogólny wzrost popytu na pieniądz, któremu nie towarzyszą
zmiany jego podaży, spowoduje wzrost siły nabywczej dolara (ogólny spadek cen), a następstwem spadku popytu na pieniądz będzie ogólny wzrost
cen. A zatem zmiany ogólnego poziomu cen są powodowane zmianami
w podaży pieniądza bądź w popycie na niego. Podaż pieniądza to zasób
pieniądza, którym dysponuje społeczeństwo. Popyt na pieniądz to w istocie dążenie ludzi do trzymania sald gotówkowych, które można przedstawić jako chęć nabywania pieniądza przez wymianę, żeby trzymać go
na saldach gotówkowych. Jednym z elementów społecznego popytu na
pieniądz jest podaż dóbr. Wzrost podaży dóbr w pozostałych warunkach
niezmienionych spowoduje wzrost popytu na pieniądz i w konsekwencji
spadek cen. Im większa jest siła nabywcza pieniądza, tym mniejszy jest
popyt na pieniądz, ponieważ każdy dolar może wydajniej pełnić swoją
funkcję jako część salda gotówkowego. Z kolei mniejsza siła nabywcza
(wyższe ceny) oznacza, że każdy dolar ma mniejszą wydajność, a przez to
do wypełnienia tej samej funkcji potrzeba więcej dolarów.
Siła nabywcza dolara nie zmieni się więc, o ile zasób pieniądza i popyt
na niego będą względem siebie w równowadze, czyli wtedy, gdy ludzie
chcą utrzymywać salda gotówkowe w wielkości równej dostępnej ilości
pieniądza. Jeśli popyt na pieniądz będzie przewyższać jego zasób, to siła
nabywcza pieniądza będzie tak długo rosnąć, aż popyt zrówna się z podażą i rynek się oczyści. Jeśli z kolei popyt będzie mniejszy od podaży, to siła
nabywcza dolara zmaleje, a więc ceny wzrosną.
Problem: nagromadzenie się błędów
5
Niemniej jednak ogólnogospodarcze fluktuacje związane ze zmianami
w „relacji pieniężnej” nie wyjaśniają jeszcze zagadki cyklu koniunkturalnego. To prawda, że każdy cykl gospodarczy przejawia się w zmianach
owej relacji pieniężnej – zależności między zasobem pieniądza i popytem
na niego. Jednak te zmiany jako takie niewiele tłumaczą. Na przykład
wzrost podaży pieniądza bądź spadek popytu na niego spowoduje wzrost
cen. Dlaczego jednak zmiany te miałyby doprowadzić do „cyklu koniunkturalnego” albo do kryzysu? Pierwsi teoretycy cyklu koniunkturalnego
słusznie koncentrowali się na kryzysie bądź depresji, gdyż właśnie ta faza
cyklu wywołuje zdziwienie i zamieszanie zarówno wśród ekonomistów,
jak i laików, domagając się pilnego wyjaśnienia.
Problem: nagromadzenie się błędów
Klucza do wyjaśnienia kryzysu nie można poszukiwać we fluktuacjach
występujących w poszczególnych sektorach ani nawet w wahaniach dotyczących całej gospodarki. Teoria kryzysu musi przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie: dlaczego dochodzi do nagłego i powszechnego nagromadzenia się błędów w gospodarce? Jest to pierwsze pytanie, jakie stawia
każda teoria cyklu. Gospodarka funkcjonuje bez zakłóceń, a większość
firm wypracowuje zadowalające zyski. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia
warunki się zmieniają i bardzo dużo firm ponosi straty. Niespodziewanie
okazuje się, że popełniły poważne błędy w prognozowaniu.
Przyjrzyjmy się teraz zagadnieniu przedsiębiorczości. Działalność przedsiębiorców polega w znacznej mierze na prognozowaniu. Inwestują i ponoszą koszty w teraźniejszości, oczekując, że zrekompensuje im to zyski
ze sprzedaży dóbr konsumentom albo innym przedsiębiorcom, będącym
niżej w gospodarczej strukturze produkcji. Lepsi przedsiębiorcy, którzy trafniej przewidują popyt konsumentów i innych producentów, osiągają zyski,
a mniej efektywni ponoszą straty. Rynek stanowi zatem sprawdzian dla
przedsiębiorców – skuteczni i dalekowzroczni są nagradzani i rozwijają działalność, a nieefektywni są eliminowani. Z reguły w tym samym czasie tylko
niektórzy biznesmeni ponoszą straty, a pozostali albo osiągają przychody
pozwalające na pokrycie kosztów, albo wypracowują zyski. Jak zatem możemy wyjaśnić niezwykłe zjawisko kryzysu, czyli sytuacji, w której prawie
wszyscy przedsiębiorcy nagle ponoszą straty? Dlaczego najbardziej przenikliwi ludzie interesu popełniają jednocześnie tak poważne błędy i dlaczego
odkrywają je w tym samym czasie? To są zasadnicze kwestie teorii cyklu.
Na postawione tu pytania nie wystarczy odpowiedzieć, że za błędy
przedsiębiorców odpowiadają nagłe zmiany w danych. Przecież działalność przedsiębiorców polega na przewidywaniu zmian, które nierzadko
zachodzą nagle. Dlaczego więc prognozy przedsiębiorców okazują się tak
rażąco błędne?
6
Pozytywna teoria cyklu
Wyjaśnienia wymaga również inna powszechna właściwość cykli koniunkturalnych. Jak wiadomo, w sektorach wytwarzających dobra kapitałowe występują głębsze fluktuacje niż w branżach produkujących dobra konsumpcyjne. Sektory dóbr kapitałowych – zwłaszcza przemysł wydobywczy,
budowniczy i maszynowy – rozwijają się znacznie szybciej w okresie dobrej koniunktury i mają o wiele poważniejsze problemy w czasie depresji.
Kolejną właściwością każdego boomu, która wymaga wyjaśnienia, jest
występujący wtedy wzrost ilości pieniądza w gospodarce. Z kolei w trakcie depresji zazwyczaj, choć nie zawsze, podaż pieniądza spada.
Wyjaśnienie boomu i k r yzysu
Na całkowicie wolnym i nieskrępowanym rynku nie dochodziłoby do
nagromadzenia się błędów, ponieważ doświadczeni przedsiębiorcy nie popełnialiby błędów w tym samym czasie4. Cykl gospodarczy jest skutkiem
interwencji o charakterze pieniężnym, polegającej na ekspansji kredytu
bankowego. Załóżmy, że w gospodarce istnieje określona podaż pieniądza.
Część pieniędzy wydaje się na konsumpcję, a resztę oszczędza i inwestuje
w potężną strukturę kapitałową, w różne etapy produkcji. Proporcje między konsumpcją a oszczędnościami i inwestycjami określają preferencje
czasowe ludzi – odpowiadające stopniowi, w jakim preferują oni bieżącą
satysfakcję w stosunku do przyszłej. Im mniej liczy się bieżąca satysfakcja,
tym niższa jest stopa preferencji czasowej, a w konsekwencji też czysta
stopa procentowa, która zależy od preferencji czasowych jednostek w społeczeństwie. Niższa stopa preferencji czasowej znajduje odzwierciedlenie
we wzroście inwestycji w stosunku do konsumpcji, w wydłużeniu struktury produkcji i rozbudowie kapitału. Z kolei wzrost preferencji czasowych
prowadzi do wzrostu czystej stopy procentowej i zmniejszenia się inwestycji w stosunku do konsumpcji. Ostateczne rynkowe stopy procentowe
odzwierciedlają czystą stopę procentową powiększoną bądź pomniejszoną o inne składniki, takie jak ryzyko przedsiębiorcy i siła nabywcza pieniądza. Ryzyko przedsiębiorcy może być różne w rozmaitych branżach,
dlatego należy mówić o strukturze stóp procentowych, a nie jednolitej
stopie. Czynniki decydujące o sile nabywczej pieniądza odzwierciedlają
Siegfried Budge, Grundzüge der Theoretische Nationalökonomie, Jena 1925, za:
Simon S. Kuznets, Monetary Business Cycle Theory in Germany, „Journal of Political
Economy”, kwiecień 1930, s. 127–128: „W warunkach wolnej konkurencji (…) rynek
(…) zależy od podaży i popytu. (…) [Nie] mogą powstać dysproporcje w produkcji
dóbr, które uderzyłyby w cały system gospodarczy. (…) Tego typu dysproporcje mogą
powstać tylko wtedy, gdy w pewnym krytycznym punkcie struktura cen nie opiera
się wyłącznie na grze wolnej konkurencji, czyli kiedy możliwe jest oddziaływanie
jakiegoś arbitralnego czynnika”. Kuznets jednak zajmuje stanowisko empirystyczne
i sprzeciwia się wyjaśnieniom przyczynowo-skutkowym, a także krytykuje austriacką
teorię, błędnie uważając ją za „statyczną”.
4
Wyjaśnienie boomu i kryzysu
7
nie tylko zmiany w sile nabywczej dolara, ale też specyficzne stanowisko
przedsiębiorcy wobec ruchu cen. Zasadniczą rolę odgrywa jednak czysta
stopa procentowa, która wyraża się w „stopie naturalnej”, nazywanej też
aktualną „stopą zysku”. Z kolei aktualna stopa zysku znajduje odzwierciedlenie w stopie procentowej na rynku kredytowym5.
Co się dzieje, kiedy banki drukują nowe pieniądze (banknoty lub depozyty bankowe) i pożyczają je biznesmenom6? Nowy pieniądz zalewa rynek
kredytowy, powodując obniżenie stopy procentowej kredytów. Powstaje
wrażenie, że wzrosła podaż zaoszczędzonych funduszy, które można wykorzystać na inwestycje, gdyż objawy są takie same: podaż funduszy, które
można przeznaczyć na inwestycje, wyraźnie wzrosła, a stopa procentowa
obniżyła się. Przedsiębiorcy – wprowadzeni w błąd przez bankową inflację – zaczynają wierzyć, że podaż zaoszczędzonych funduszy jest większa
niż w rzeczywistości. Skoro, jak się wydaje, wzrosła ilość zaoszczędzonych
funduszy, biznesmeni inwestują w „dłuższe procesy produkcji”, zwłaszcza
w produkcję „wyższych rzędów” (najbardziej oddalonych od konsumenta),
wydłużając strukturę kapitałową. Przedsiębiorcy, wykorzystując do tego
nowo nabyte fundusze, podbijają ceny kapitału i innych dóbr produkcyjnych, co powoduje przesunięcie inwestycji z „niższych” rzędów produkcji
(znajdujących się bliżej konsumenta) do „wyższych” (znajdujących się dalej od konsumenta) – z sektorów wytwarzających dobra konsumpcyjne do
sektorów produkujących dobra kapitałowe7.
Nie byłoby problemu, gdyby nastąpił rzeczywisty spadek preferencji czasowych i wzrost oszczędności. Nowa, wydłużona struktura produkcji
utrzymywałaby się wtedy przez nieokreślony czas. Jednak w tej sytuacji
zmiany w strukturze produkcji są skutkiem ekspansji kredytu bankowego.
Wkrótce nowy pieniądz zaczyna przeciekać od pożyczkobiorców do czynników produkcji, przyjmując postać płac, zysku i procentu. Teraz, o ile nie
zmienią się preferencje czasowe – a nie ma powodu, żeby tak się stało – ludzie zaczną wydawać swoje wyższe dochody na konsumpcję i inwestycje
w starych proporcjach. Kiedy stare proporcje zostaną przywrócone, wtedy
popyt przesunie się z powrotem z wyższych rzędów do niższych. Sektory
dóbr kapitałowych odkryją wówczas, że ich inwestycje były chybione i nie
5
Ta teoria stopy procentowej jest nazywana „teorią czystej preferencji czasowej”. Znaleźć ją można w: Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, tłum. W. Falkowski,
Warszawa 2007; Frank A. Fetter, Economic Principles, New York 1915; idem, Interest
Theories, Old and New, „American Economic Review”, marzec 1914, s. 68–92.
6
Pojęcie „bank” z wielu powodów będzie obejmować tutaj również kasy oszczędnościowo-pożyczkowe i towarzystwa ubezpieczeń na życie. Zarówno jedne, jak i drugie tworzą nowy pieniądz przez ekspansję kredytową. Omówienie kwestii pieniądza
i bankowości zawarto w kolejnych rozdziałach.
7
Na temat struktury produkcji oraz jej związków z inwestycjami i kredytem
bankowym zob. F.A. Hayek, Prices and Production, wyd. 2, London 1935; Ludwig
von Mises, Ludzkie działanie; Eugen von Böhm-Bawerk, Capital and Interest, t. 2:
Positive Theory of Capital, South Holland, Ill. 1959.
8
Pozytywna teoria cyklu
przynoszą zysków, gdyż klienci (inni przedsiębiorcy) nie zgłaszają popytu
na ich produkty. Okazuje się, że wyższe rzędy produkcji marnotrawią zasoby, a błędne inwestycje muszą zostać upłynnione.
Często wyjaśnienia przyczyn kryzysów upatruje się w „podkonsumpcji” – braku popytu konsumentów na dobra po cenach, które zapewniłyby zysk. Temu jednak przeczy powszechnie znany fakt, że w czasie depresji
największe straty ponoszą producenci dóbr kapitałowych, a nie konsumpcyjnych. Nie ma popytu ze strony przedsiębiorców na dobra wyższego rzędu, co jest powodem skurczenia się popytu do wcześniejszych rozmiarów.
Przedsiębiorcy – wprowadzeni w błąd przez inflację kredytu – zainwestowali zbyt dużo w dobra kapitałowe wyższego rzędu, jednak te inwestycje
byłyby uzasadnione tylko pod warunkiem, że preferencje czasowe obniżyłyby się i w konsekwencji wzrosłyby oszczędności. Kiedy fala inflacji obejmie całe społeczeństwo, wtedy zostaną przywrócone stare proporcje między
konsumpcją i inwestycjami, a inwestycje w wyższe rzędy produkcji okażą się
marnotrawstwem8. Wyjdzie na jaw, że z powodu ekspansji kredytowej, która
zafałszowała wolnorynkową stopę procentową, biznesmeni popełnili błąd.
Jak widać, „boom” to okres błędnych inwestycji. Popełniane są wtedy
błędy, których przyczyną jest kredyt bankowy zafałszowujący sygnały wysyłane przez wolny rynek. „Kryzys” nadchodzi, kiedy konsumenci zaczynają
przywracać proporcje, których oczekują. „Depresja” to w istocie proces dostosowywania się gospodarki do marnotrawstwa i błędów charakteryzujących
okres boomu oraz przywracania sytuacji, w której pragnienia konsumentów
są dobrze zaspokajane. Proces dostosowawczy polega na szybkiej likwidacji
błędnych inwestycji. Niektóre z nich trzeba w ogóle porzucić (przykładem
mogą tutaj być miasta–widma na zachodzie Stanów Zjednoczonych, które
powstały w okresie boomu w latach 1816–1818 i wyludniły się w czasie paniki
w 1819 roku), a dla pozostałych znaleźć inne zastosowania. Zawsze powinna
obowiązywać zasada nieopłakiwania błędów przeszłości i jak najefektywniejszego wykorzystania dostępnego zasobu kapitału. Na wolnym rynku panuje
skłonność do jak najskuteczniejszego zaspokajania dobrowolnie wyrażonych
pragnień konsumentów, między innymi oczekiwanej relacji między bieżącą
i przyszłą konsumpcją. Inflacyjny boom prowadzi do zmniejszenia wydajności i zniekształcenia struktury produkcji, która przestaje dobrze służyć konsumentom. Kryzys jest sygnałem zakończenia owego inflacyjnego procesu,
który zniekształca strukturę produkcji. Z kolei depresja to proces, w trakcie
którego gospodarka powraca do efektywnej służby konsumentom. Niezwykle
istotne jest zrozumienie, że depresja to proces „powrotu do zdrowia”. Koniec
depresji zwiastuje powrót do normalności i optymalnej efektywności. Kryzys
nie jest zatem wcale niepożądaną plagą, ale koniecznym i dobroczynnym procesem powrotu gospodarki do normalności po zniekształceniach powstałych
w czasie boomu. Po boomie musi nadejść „załamanie”.
„Inflację” definiujemy tutaj jako zwiększenie podaży pieniądza, które nie polega
na zwiększeniu ilości kruszcu pieniężnego.
8
Wyjaśnienie boomu i kryzysu
9
Skoro nie potrzeba wiele czasu, żeby nowy pieniądz przepłynął od
przedsiębiorców do czynników produkcji, to dlaczego boomy nie kończą się w krótkim czasie? Dlatego, że na horyzoncie pojawiają się banki.
Pożyczkobiorcy widzą, że sektor dóbr konsumpcyjnych może ich przelicytować i odciągnąć od nich czynniki produkcji, zauważają też wzrost
kosztów swojej działalności i niedobór funduszy, toteż ponownie zwracają
się o pomoc do banków. Jeśli banki zwiększą podaż kredytu, to pożyczkobiorcy utrzymają się na rynku. Nowy pieniądz ponownie napłynie do
biznesu, który znów przyciągnie do siebie czynniki produkcji wykorzystywane w sektorze dóbr konsumpcyjnych. Ciągła ekspansja kredytu bankowego pozwala pożyczkobiorcom uniknąć kary, którą powinni im wymierzyć konsumenci. Jak mogliśmy zauważyć, kryzys i depresja to proces
przywracania przez konsumentów efektywnej gospodarki i eliminowania zniekształceń powstałych w okresie boomu. Oczywiście, im większa
i bardziej długotrwała jest ekspansja kredytowa, tym dłuższy będzie okres
boomu. Boom skończy się, kiedy zostanie zatrzymana ekspansja kredytu
bankowego. Jednak im dłużej potrwa, tym więcej zasobów zostanie zmarnowanych na skutek popełnionych błędów, a także tym dłuższy i bardziej
dotkliwy będzie konieczny proces dostosowawczy w czasie depresji.
Ekspansja kredytu bankowego uruchamia więc cykl koniunkturalny,
którego fazami są: boom inflacyjny, charakteryzujący się zwiększeniem
podaży pieniądza i błędnymi inwestycjami, kryzys, który następuje po zakończeniu ekspansji kredytowej i ujawnieniu chybionych inwestycji, oraz
depresja, czyli proces koniecznych dostosowań i powrotu gospodarki do
zdrowia. Dzięki owym dostosowaniom gospodarka ponownie zaspokaja
potrzeby konsumentów najefektywniejszymi metodami9.
Jakie są istotne cechy fazy depresji (regeneracji)? Błędne projekty, jak
zaznaczyliśmy wcześniej, trzeba porzucić albo jak najskuteczniej wykorzystać. Właściciele nieefektywnych firm, trwających za sprawą sztucznego
boomu, muszą je zlikwidować bądź przekazać wierzycielom albo przystąpić
do negocjacji w sprawie redukcji swoich zobowiązań. Ceny dóbr produkcyjnych (dóbr kapitałowych, ziemi i pracy), zwłaszcza tych wyższego rzędu, muszą spaść. W okresie boomu następuje obniżenie stopy procentowej
(„stopy naturalnej” czy też aktualnej stopy zysku), czyli różnic cenowych
między kolejnymi etapami produkcji, oraz stopy procentowej kredytów,
a w procesie regeneracji w trakcie depresji wzrost stopy procentowej, czyli
„Austriacka” teoria cyklu rozstrzyga odwieczny spór na temat tego, czy zmiany
w podaży pieniądza mogą wpłynąć na poziom stopy procentowej. Z jednej strony
teoria ta jest zgodna ze „współczesną” doktryną, która głosi, że wzrost podaży pieniądza przyczynia się do obniżenia stopy procentowej (o ile nowy pieniądz najpierw
dostaje się na rynek kredytowy). Z drugiej strony jest zgodna z klasycznym poglądem,
że w długim okresie ilość pieniądza nie wpływa na poziom stopy procentowej (chyba że tymczasem spowoduje zmianę preferencji czasowych). Proces dostosowawczy
w czasie depresji to w istocie powrót rynku do stopy procentowej pożądanej przez
wolny rynek.
9
10
Pozytywna teoria cyklu
w konsekwencji relatywny spadek cen dóbr wyższego rzędu w porównaniu z cenami w sektorach produkujących dobra konsumpcyjne. Spadają nie
tylko ceny poszczególnych maszyn, lecz także całych agregatów kapitałowych – maleją ceny papierów wartościowych i nieruchomości. Ceny tych
aktywów spadają bardziej niż przychody z nich osiągane, co odzwierciedla
ogólny wzrost stopy procentowej (zwrotu).
Ponieważ czynniki produkcji z konieczności przenosi się z wyższych
rzędów produkcji do niższych, w trakcie kryzysu nie da się uniknąć bezrobocia „frykcyjnego”, jednak nie musi być ono wcale wyższe od bezrobocia spowodowanego przez jakiekolwiek inne duże zmiany w strukturze
produkcji. Bezrobocie może się zwiększyć na skutek licznych bankructw,
kiedy zostaną odkryte najpoważniejsze błędy, jednak powinno mieć ono
tylko tymczasowy charakter. Im szybciej będzie przebiegać proces dostosowawczy, tym szybciej bezrobocie zostanie zażegnane. Jedynym czynnikiem, który może spowodować, że bezrobocie przekroczy poziom „frykcyjny” i stanie się chronicznym, poważnym problemem, jest hamowanie
spadku płac, czyli utrzymywanie ich na sztucznie zawyżonym poziomie.
Jeśli płace będą utrzymywane powyżej swojego wolnorynkowego poziomu, zapewniającego równowagę między podażą pracy i popytem na nią,
to pracownicy pozostaną trwale bezrobotni. Im większa będzie ta rozbieżność, tym dotkliwsze będzie bezrobocie.
Dr ugorzęd ne cechy k r yz ysu:
def lacyjne kurczenie się k redy t u
Przedstawiliśmy już zasadnicze właściwości kryzysu. W trakcie depresji mogą również wystąpić inne zjawiska, takie jak deflacja (spadek
podaży pieniądza), choć nie zawsze tak się dzieje. Faza depresji zaczyna się wraz z zatrzymaniem się inflacji, co nie oznacza jednak, że musi
dojść do kolejnych zmian w sferze pieniądza. Niemniej dotychas prawie
zawsze pojawiała się deflacja. Na początku boomu, wskutek ekspansji
kredytu bankowego, wystąpiła inflacja. Następnie trudności finansowe i bankructwa pożyczkobiorców zmuszają banki do zreflektowania
się i ograniczenia działalności kredytowej10 . W warunkach standardu
złota banki mają jeszcze jeden powód do ograniczenia kredytu: gdyby
nie zatrzymały inflacji, wówczas nastąpiłby odpływ złota za granicę.
10
Często spotyka się pogląd, że ze względu na brak okazji do zysku w czasie
depresji popyt firm na pożyczki spada i z tego powodu musi się zmniejszyć podaż kredytu i pieniądza. Jednak nie bierze się tu pod uwagę tego, że banki, jeśli tylko zechcą,
mogą nabywać papiery wartościowe, a zatem mogłyby utrzymać podaż pieniądza,
zwiększając swoje inwestycje do wielkości równoważącej zmniejszenie się wartości
przyznanych przez nie kredytów. Presję na ograniczenie kredytu wywołują więc zawsze banki, a nie pożyczkobiorcy.
Drugorzędne cechy kryzysu: deflacyjne kurczenie się kredytu
11
Groźba odpływu złota zmusza banki do ograniczenia wolumenu nieuregulowanych pożyczek. Ponadto seria bankructw może spowodować, że
powstaną wątpliwości dotyczące kondycji banków, a banki, będące de
facto bankrutami, nie mogą do tego dopuścić11. Zatem podaż pieniądza
spadnie z powodu wystąpienia zjawiska runu, a także umacniania pozycji tych banków, które się runów obawiają.
Inną, powszechnie występującą drugorzędną cechą depresji jest wzrost
popytu na pieniądz. Ta „pogoń za płynnością” stanowi rezultat oddziaływania różnych czynników: 1) ludzie spodziewają się spadku cen, spowodowanego depresją i deflacją, więc trzymają więcej pieniędzy i wydają
mniej w oczekiwaniu, aż to nastąpi; 2) pożyczkobiorcy starają się spłacić
długi, o które dopominają się teraz banki i pozostali wierzyciele, i w tym
celu upłynniają inne aktywa w zamian za pieniądze; 3) wzrost strat i liczne bankructwa nakazują przedsiębiorcom zachowanie ostrożności w inwestowaniu do czasu zakończenia się procesu likwidacji inwestycji.
Konsekwencją zmniejszenia się podaży pieniądza i wzrostu popytu na
niego jest powszechny spadek cen, stanowiący kolejną cechę większości
depresji. Jednak nie każda depresja musi się łączyć ze spadkiem cen, czego
przyczyną są wtórne zjawiska towarzyszące depresjom. Niemal wszyscy
ekonomiści – nawet ci, którzy utrzymują, że depresja to proces dostosowawczy i nie należy jej krępować – mają niechętny stosunek do deflacji
i spadku cen, gdyż uważają, że zjawiska te są przyczyną niepotrzebnego
pogłębienia depresji. Ten pogląd jest jednak błędny, ponieważ deflacja
i spadek cen nie pogłębiają depresji, lecz przynoszą zdecydowanie korzystne skutki.
Nie ma w związku z tym uzasadnienia powszechna niechęć wobec „tezauryzacji”. Po pierwsze, nie istnieje żadne kryterium, które pozwoliłoby
zdefiniować, czym jest „tezauryzacja”. Zarzut tezauryzacji musi więc nieuchronnie sprowadzić się do tego, że w ocenie osoby A osoba B utrzymuje wyższe saldo gotówkowe niż powinna. Oczywiście, nie istnieje żadne
11
Banki są „faktycznymi bankrutami”, ponieważ emitują kwity magazynowe na
ilość gotówki większą (w obecnych czasach w postaci „depozytów” wymienialnych
na żądanie na gotówkę) niż ta, którą posiadają. Z tego powodu są zawsze narażone na
run. Tego typu run różni się wyraźnie od bankructw dotykających inne przedsiębiorstwa, ponieważ przyczyną zjawiska runu jest wyłącznie to, że deponenci domagają się
własności należnej im prawnie, której jednak banki nie mają. „Faktyczne bankructwo” jest zatem nieodzowną cechą każdego systemu bankowego opierającego się na
„rezerwach cząstkowych”. Jak stwierdził Frank Graham: „Dokonywana przez banki
próba realizowania sprzecznych ze sobą celów polegających na pożyczaniu gotówki,
a właściwie wielokrotnych roszczeń do gotówki, i jednoczesnym utrzymywaniu, że
tę gotówkę udostępnią na każde żądanie, jest może jeszcze bardziej niedorzeczna niż
(…) zjedzenie ciastka i planowanie jego konsumpcji w przyszłości. (…) Rzekoma wymienialność to złudzenie, które może powstać tylko wtedy, gdy prawo nie jest surowo
egzekwowane” (Frank D. Graham, Partial Reserve Money and the 100% Proposal,
„American Economic Review”, wrzesień 1936, s. 436).
12
Pozytywna teoria cyklu
obiektywne kryterium pozwalające orzec, w którym momencie zwiększenie salda gotówkowego staje się „tezauryzacją”. Po drugie, widzieliśmy,
że wzrost popytu na pieniądz wynika z określonych ludzkich potrzeb
i wartościowania. W czasie depresji wzrost popytu na pieniądz zostaje
wzmocniony przez obawy przed likwidacją przedsiębiorstw i oczekiwanie
na spadek cen. Według jakich standardów można nazwać te oceny wartości „nieuprawnionymi”? Kiedy nastąpi ogólny spadek cen, wtedy wzrost
popytu na pieniądz zostanie zaspokojony. Niższe ceny oznaczają, że ta
sama suma sald gotówkowych jest bardziej wydajna, gdyż zwiększa się ich
„realna” siła nabywcza względem dóbr i usług. Potrzeba posiadania większych realnych sald gotówkowych zostaje wtedy zaspokojona.
Ponadto popyt na pieniądz spadnie, kiedy tylko skończy się proces dostosowawczy, polegający na likwidacji inwestycji. Zakończenie likwidacji
eliminuje niepewność, której doświadczają firmy zagrożone bankructwem,
i kładzie kres pogoni pożyczkobiorców za gotówką. Nagły i nieskrępowany
spadek cen, zarówno jeśli chodzi o ich ogólny poziom (dostosowanie się do
zmienionej relacji pieniężnej), jak i o ceny dóbr wyższego rzędu (dostosowanie się do błędnych inwestycji rozpoczętych w okresie boomu), przyspiesza
procesy restrukturyzacyjne i powoduje, że ludzie przestają oczekiwać na
kolejne obniżki. A zatem im szybciej zakończą się różne pierwotne i wtórne
procesy dostosowawcze, tym szybciej popyt na pieniądz znów się zmniejszy. Jednak jest to dopiero pierwszy etap ogólnogospodarczego „powrotu
do normalności”.
Ani wzrost „tezauryzacji”, ani spadek cen w okresie depresji nie prowadzą wcale do zahamowania pierwotnego procesu dostosowawczego, którego najważniejszą cechą jest to, że spadek cen dóbr produkcyjnych jest
gwałtowniejszy niż cen dóbr konsumpcyjnych (lub używając bardziej precyzyjnego języka: gwałtowniejszy spadek cen dóbr wyższego rzędu niż cen
dóbr niższego rzędu). To, że wszystkie ceny spadają w pewnym stopniu,
nie wpływa negatywnie na pierwotny proces dostosowawczy. Co prawda,
wśród laików, a także ekonomistów panuje pogląd, że spadek cen ma negatywny wpływ na gospodarkę, jednak wcale nie musi on być prawdziwy.
Przedsiębiorców nie interesują ogólne ruchy cen, lecz różnice między cenami sprzedaży i kosztami („naturalna stopa procentowa”). Jeśli na przykład
stawki płac maleją szybciej niż ceny produktów, wpływa to stymulująco
na aktywność gospodarczą i zatrudnienie.
Deflacja podaży pieniądza (spowodowana ograniczeniem kredytu) ma
wśród ekonomistów równie złą opinię, jak tezauryzacja. Nawet zwolennicy teorii Misesa potępiają deflację i nie dostrzegają żadnych korzyści,
które mogłyby z niej wyniknąć12 . Jednak deflacyjne ograniczenie kredytu przyczynia się istotnie do przyspieszenia procesu dostosowawczego,
12
W krajach, w których funkcjonował standard złota (np. w Stanach Zjednoczonych w czasie depresji 1929 r.), austriaccy ekonomiści godzili się na ograniczenie kredytu, gdyż byli przekonani, że taki jest koszt utrzymania standardu
Drugorzędne cechy kryzysu: deflacyjne kurczenie się kredytu
13
a w konsekwencji do uzdrowienia gospodarki, czego dotąd nie dostrzegano. Jak wiemy, proces dostosowawczy skutkuje przywróceniem pożądanej struktury konsumpcji i oszczędności. Jeśli jednak preferencje czasowe
się zmienią, a więc jeśli oszczędności wzrosną, a konsumpcja spadnie, to
konieczne będzie mniej ewentualnych dostosowań. Przezwyciężeniu kryzysu nie służy wzrost konsumpcji, lecz jej spadek i wzrost oszczędności
(i związany z nim wzrost inwestycji). Kiedy ceny spadają, zapisy księgowe sprzyjają powstaniu iluzji prowadzącej do zwiększenia oszczędności
i zmniejszenia konsumpcji. Zapisy księgowe określają wartość aktywów
firmy na podstawie kosztu ich nabycia. Doskonale wiadomo, że ogólny
wzrost cen prowadzi do wypaczenia zapisów księgowych: może się okazać, że rzekomo wysoki „zysk” ledwo wystarcza na odtworzenie aktywów, których cena tymczasem wzrosła. Inflacja sprawia zatem, że księgowe „zyski” firm są zawyżone, a konsumpcja wydaje się mniejsza niż
w rzeczywistości – może nawet dojść do bezwiednej konsumpcji kapitału.
W czasie deflacji iluzja w księgowości działa w drugą stronę: mimo że firma pozornie ponosi straty i konsumuje kapitał, to w rzeczywistości może
osiągać zysk, ponieważ będzie mogła taniej odtworzyć aktywa. Z powodu
wyolbrzymienia strat ludzie ograniczają konsumpcję i zwiększają oszczędności. Przedsiębiorcom może się wydawać, że tylko odtwarzają kapitał,
choć naprawdę dokonują dodatkowych inwestycji.
Ograniczenie kredytu ma również inne pozytywne skutki, co umożliwia
szybszy powrót gospodarki do równowagi. Jak już widzieliśmy, ekspansja
kredytu bankowego powoduje zmniejszenie się różnic cenowych („naturalnej stopy procentowej”, czyli aktualnej stopy zysku) i zniekształca wolny rynek. Ograniczenie kredytu prowadzi do odmiennego zniekształcenia rynku.
Wskutek deflacyjnego ograniczenia kredytu najpierw zmniejszają się zasoby
pieniężne przedsiębiorców, zwłaszcza tych, którzy inwestują w wyższe etapy
produkcji. W konsekwencji maleje popyt na czynniki produkcji wyższego
rzędu, spadają ceny tych czynników i dochody z ich sprzedaży oraz rosną
różnice cenowe i stopa procentowa. Efektem tego jest powstanie impulsu do
przesunięcia czynników produkcji z wyższych do niższych rzędów. Oznacza to, że ograniczenie kredytu, którego podaż wzrosła w wyniku ekspansji,
przyspiesza rynkowy proces dostosowawczy. Za sprawą ograniczenia kredytu gospodarka wraca do wolnorynkowych proporcji znacznie szybciej.
Ktoś mógłby jednak uznać, że na skutek ograniczenia kredytu proces korygowania błędów w okresie boomu pójdzie za daleko, przez co powstaną
kolejne zniekształcenia struktury produkcji, które będą wymagały kolejnej
korekty. Taka sytuacja, oczywiście, może się zdarzyć. Na skutek ograniczenia kredytu stopy procentowe mogą wzrosnąć powyżej poziomu, jaki by
osiągnęły na wolnym rynku, a inwestycje mogą spaść poniżej tego poziomu. Jednak ograniczenie kredytu nie przyczynia się do powstania błędnych
złota. Jednak tylko nieliczni Austriacy uważali, że proces deflacyjny może przynieść
korzyści i poprawę sytuacji.
14
Pozytywna teoria cyklu
inwestycji, których konsekwencją jest depresja i towarzyszący jej proces dostosowawczy. Przedsiębiorcom może się wydawać, że ilość kapitału dostępnego na inwestycje jest mniejsza niż w rzeczywistości, ale nie sprawi to, że
rozpoczną inwestycje, które okażą się chybione13. Ponadto z ograniczaniem
kredytu łączą się naturalne limity – nie może być bardziej drastyczne niż
poprzedzająca go inflacja14. Takie limity nie dotyczą ekspansji kredytowej.
Pol it yka rz ądu w c zasie depresji: laissez-faire
Jak powinien postępować rząd, któremu zależy na tym, aby depresja
skończyła się jak najszybciej, a gospodarka znów rozwijała się normalnie?
Najbardziej oczywista wskazówka to: nie ingerować w rynkowy proces dostosowawczy. Im bardziej rząd ingeruje, aby opóźnić proces dostosowawczy, tym dłuższa i bardziej dotkliwa będzie depresja, a w konsekwencji
droga prowadząca do poprawy koniunktury stanie się trudniejsza. Ingerencja rządu zawsze przyczynia się do zaostrzenia i wydłużenia depresji.
Mimo to rząd zawsze swoją polityką w czasie depresji przyczyniał się
(obecnie nawet w jeszcze większym stopniu) do pomnożenia zła, które
według głośnych zapewnień miał wyeliminować. Jeśli zestawimy metody,
którymi rząd mógłby krępować proces dostosowawczy rynku, to otrzymamy katalog ulubionych metod stosowanych w „antykryzysowej” polityce
rządu. Wśród tych metod należy wymienić:
1. Zapobieganie lub opóźnianie likwidacji. Pożyczanie pieniędzy niepewnym przedsiębiorstwom, zachęcanie banków do udzielania dalszych
pożyczek itd.
2. Kontynuowanie inflacji. Przedłużanie inflacji prowadzi do zahamowania koniecznego spadku cen, a w konsekwencji do opóźnienia procesu
dostosowawczego i wydłużenia depresji. Przedłużanie ekspansji kredytowej prowadzi do powstania kolejnych błędnych inwestycji, które trzeba będzie zlikwidować podczas późniejszej depresji. Polityka „łatwego
Niektórzy czytelnicy mogliby również zapytać: dlaczego ograniczenie kredytu
nie miałoby doprowadzić do przeinwestowania w niższych rzędach i niedoinwestowania w wyższych rzędach produkcji, przyczyniając się w ten sposób do powstania błędnych inwestycji? Odpowiedź można znaleźć w austriackiej analizie struktury produkcji. Kwestia inwestowania w dobra niższego bądź wyższego rzędu nie
jest przedmiotem arbitralnego wyboru. Wzrost inwestycji za każdym razem prowadzi
do wydłużenia struktury produkcji, gdyż nowe inwestycje muszą być realizowane
w wyższych rzędach produkcji. Spadek ilości inwestycji w gospodarce prowadzi po
prostu do redukcji kapitału w wyższych rzędach. A zatem konsekwencją ograniczenia
kredytu nie będzie wcale nadmiar inwestycji w niższych rzędach, lecz krótsza struktura produkcji.
14
W gospodarce opartej na standardzie złota limitem dla procesu ograniczania
kredytu jest całkowity zasób złota.
13
Polityka rządu w czasie depresji: laissez-faire
15
pieniądza” utrudnia rynkowi nieodzowne przywrócenie wyższych stóp
procentowych.
3. Zawyżanie płac. Sztuczne utrzymywanie płac na wysokim poziomie
w czasie depresji prowadzi do trwałego i masowego bezrobocia. Ponadto
jeśli nastąpi deflacja i ceny będą spadać, to zachowanie tych samych płac
w kategoriach pieniężnych musi oznaczać wzrost płac realnych. W połączeniu z malejącym popytem przedsiębiorców [na pracę] musi to doprowadzić do zwiększenia bezrobocia.
4. Zawyżanie cen. Utrzymywanie cen powyżej ich wolnorynkowego
poziomu prowadzi do powstania niesprzedanych nadwyżek i hamuje proces powrotu do koniunktury.
5. Stymulowanie konsumpcji i zniechęcanie do inwestycji. Widzieliśmy,
że wzrost oszczędności i spadek konsumpcji przyspiesza proces powrotu
do koniunktury. Z kolei w sytuacji nazbyt dużej konsumpcji i zbyt małych
oszczędności niedobór zaoszczędzonego kapitału staje się jeszcze bardziej
odczuwalny. Wprowadzając „plany bonów żywnościowych” i wypłacając
zasiłki, rząd zachęca do zwiększenia konsumpcji. Z kolei podwyżka podatków, zwłaszcza tych, które muszą płacić zamożni, osoby prawne i właściciele nieruchomości, może zniechęcać ludzi do oszczędzania i inwestowania.
Wzrost podatków i wydatków rządowych zawsze wpływa niekorzystnie na
poziom oszczędności i inwestycji oraz pobudza konsumpcję. Dzieje się tak
dlatego, że wydatki rządowe są zawsze wydatkami na konsumpcję. Z prywatnych funduszy część przeznacza się na oszczędności i inwestycje, natomiast fundusze rządowe są konsumowane15 w całości. Ilekroć zwiększa się
wpływ rządu na gospodarkę, tylekroć prowadzi to do wzrostu konsumpcji,
a w konsekwencji do wydłużenia się depresji.
6. Dotowanie bezrobocia. Dotowanie bezrobocia (w formie „ubezpieczenia” od bezrobocia, zasiłków itd.) musi doprowadzić do sytuacji, kiedy
ludzie będą dłużej bezrobotni. W konsekwencji opóźni się proces przesuwania robotników do sektorów, w których mogliby znaleźć zatrudnienie.
15
Ostatnio, zwłaszcza w literaturze poświęconej „krajom zacofanym gospodarczo”, coraz częściej mówi się o „inwestycjach” rządowych. Takie inwestycje jednak nie
istnieją. „Inwestycje” definiuje się jako wydatki poczynione nie w celu bezpośredniego
zaspokojenia potrzeb tych, którzy te inwestycje realizują, lecz potrzeb innych osób,
mianowicie końcowych konsumentów. Maszyny produkuje się nie po to, aby służyły przedsiębiorcom, lecz po to, żeby służyły końcowym konsumentom, którzy z kolei
wynagradzają przedsiębiorców za poczynione przez nich inwestycje. Rząd zdobywa
fundusze, konfiskując je osobom prywatnym. Wydając te fundusze, urzędnicy rządowi
zaspokajają własne potrzeby. Urzędnicy państwowi, używając do tego celu siły, dokonują zmian w strukturze produkcji po to, aby zostały zaspokajane ich potrzeby, a nie
prywatnych konsumentów. Wydatki dokonywane przez urzędników mają więc czysto
konsumpcyjny charakter. W związku z tym nie można ich nazwać „inwestycjami” bez
względu na to, jak bardzo byśmy rozszerzyli znaczenie tego terminu (jeśli urzędnicy
rządowi wydają pieniądze na inne cele niż ich konsumpcja, to oczywiście nie można
mówić o „konsumpcji”, lecz o wyrzucaniu pieniędzy w błoto).
16
Pozytywna teoria cyklu
Jeśli rząd będzie korzystać z przedstawionych tu metod, to proces powrotu do koniunktury będzie oczywiście trwać dłużej, a depresja stanie
się bardziej dotkliwa. A jednak są to rozwiązania tradycyjnie najchętniej
stosowane przez rząd i, jak się przekonamy, rząd amerykański – przez wielu historyków uważany za „leseferystyczny” – sięgał po nie bardzo chętnie
w trakcie kryzysu lat 1929–1933.
Deflacja przyspiesza powrót do koniunktury, toteż rząd powinien zachęcać, a nie zniechęcać do ograniczania kredytu. W gospodarce opartej na standardzie złota, a taka była gospodarka Stanów Zjednoczonych
w 1929 roku, polityka zapobiegania deflacji pociąga za sobą również inne
niefortunne konsekwencje. W trakcie deflacji rosną rezerwy systemu bankowego, a w konsekwencji rośnie wiara obywateli i obcokrajowców w to,
że standard złota zostanie utrzymany. Obawa o los standardu złota mogłaby doprowadzić do runu na banki, czego rząd pragnie uniknąć. Jednak deflacja, a nawet run na banki, niosą ze sobą również inne korzyści, których nie wolno przeoczyć. Banki ani inne firmy nie powinny być
zwolnione z obowiązku spłaty swoich zobowiązań. Ingerencja mająca na
celu uchronienie banków przed runem, na co sobie właściwie zasłużyły,
oznaczałaby, że banki są uprzywilejowaną grupą przedsiębiorstw, które
nie mają obowiązku regulowania swoich długów. Konsekwencją takiego
stanu rzeczy byłoby kontynuowanie inflacji, ekspansja kredytowa i ostatecznie kolejna depresja. Skoro jednak, jak stwierdziliśmy wcześniej, banki
są w istocie bankrutami, a run tylko to demaskuje, to radykalna reforma
bankowości, polegająca na odejściu od systemu bankowego opartego na
rezerwach cząstkowych, byłaby zdecydowanie korzystna dla gospodarki.
Taka reforma brutalnie uświadomiłaby społeczeństwu zagrożenia związane z bankowością opartą na rezerwach cząstkowych i lepiej niż akademickie dyskusje chroniłaby przed nimi na przyszłość16 .
Rozsądna polityka rządu w czasie depresji powinna zatem polegać na
powstrzymaniu się od ingerowania w proces dostosowawczy. Czy rząd
może podjąć jakieś skuteczne działania, żeby wspomóc ten proces? Niektórzy ekonomiści uważają, że rząd powinien nakazać ogólną obniżkę płac,
np. o 10 procent, w celu zwiększenia zatrudnienia. Jednak wolnorynkowy
proces dostosowawczy stanowi przeciwieństwo takich „uniwersalnych”
rozwiązań. Nie wszystkie płace trzeba obniżyć. Zakres koniecznych dostosowań cenowych i płacowych jest różny w poszczególnych przypadkach i może być określony tylko przez procesy odbywające się na wolnym
i nieskrępowanym rynku17. Ingerencja rządu może prowadzić jedynie do
dalszego zniekształcenia rynku.
16
Problemy związane z bankowością opartą na rezerwach cząstkowych zostaną
omówione w kolejnych rozdziałach.
17
Zob. W.H. Hutt, The Significance of Price Flexibility, w: Henry Hazlitt (red.),
The Critics of Keynesian Economics, Princeton, N.J. 1960, s. 390–392.
Polityka rządu w czasie depresji: laissez-faire
17
Rząd może podjąć tylko jedno skuteczne działanie, a mianowicie radykalnie ograniczyć swoją rolę w gospodarce, zmniejszyć wydatki i podatki, a zwłaszcza te podatki, które utrudniają oszczędzanie i inwestycje. Redukcja podatków i wydatków automatycznie spowoduje zmianę
proporcji między oszczędnościami i inwestycjami a konsumpcją na korzyść oszczędności i inwestycji, co z konieczności skróci czas powrotu
do koniunktury18 . Obniżka podatków, które mają najbardziej negatywny
wpływ na oszczędności i inwestycje, przyczyni się do dalszego spadku
społecznych preferencji czasowych19. Nie zapominajmy też, że depresja to
okres napięć gospodarczych. Obniżka podatków lub zniesienie regulacji
utrudniających funkcjonowanie wolnego rynku zawsze działa stymulująco na zdrową aktywność gospodarczą. Podwyżka podatków lub inne
formy interwencjonizmu pogłębiają kryzys.
Podsumujmy konkluzją, że w czasie depresji rząd powinien konsekwentnie prowadzić politykę leseferyzmu: radykalnie zredukować budżet
i zachęcać do ograniczania kredytu. Przez wiele dziesięcioleci ekonomiści
głównego nurtu określają ten program jako „ignorancki”, „reakcyjny” lub
„neandertalski”. Tymczasem właśnie taką politykę ekonomia nakazuje
prowadzić tym, którym zależy na jak najszybszym i jak najłagodniejszym
zakończeniu depresji20.
Można tu podnieść zarzut, że depresja zaczyna się dopiero po ustaniu ekspansji kredytowej. Dlaczego więc rząd nie miałby kontynuować
ekspansji kredytowej w nieskończoność? Po pierwsze, im dłużej trwa
Zwrócił mi na to uwagę Rae C. Heiple II, za co jestem mu wdzięczny.
Czy rząd mógłby się przyczynić do wzrostu inwestycji kosztem konsumpcji,
podnosząc podatki? Rząd nie może opodatkować samej konsumpcji bez względu na
to, jak bardzo by się starał. Prof. Harry Gunnison Brown zadał sobie wiele trudu,
żeby wykazać, że rzekome opodatkowanie „konsumpcji” zawsze oznacza dla rynku
opodatkowanie dochodów i ma negatywny wpływ nie tylko na konsumpcję, ale też
na oszczędności. Jeśli założymy, że biedni konsumują większą część swoich dochodów w porównaniu z bogatymi, to możemy powiedzieć, że opodatkowanie biednych
w celu dotowania bogatych spowoduje wzrost oszczędności kosztem konsumpcji
i pomoże wyjść z depresji. Jednakże biedni niekoniecznie cechują się wyższymi preferencjami czasowymi niż bogaci, a bogaci mogą uznać rządowe dotacje za nagły
dopływ gotówki, którą można przeznaczyć na konsumpcję. Co więcej, Harold Lubell
utrzymuje, że wpływ zmian w dystrybucji dochodów na społeczną konsumpcję jest
znikomy, nawet jeśli biedni konsumują większą część swoich dochodów. Zob. Harry
Gunnison Brown, The Incidence of a General Output or a General Sales Tax, „Journal
of Political Economy”, kwiecień 1939, s. 254–262; Harold Lubell, Effects of Redistribution of Income on Consumers’ Expenditures, „American Economic Review”, marzec 1947, s. 157–170.
20
Argumenty za określoną polityką rządu muszą się ostatecznie odwoływać do
jakiegoś systemu etycznego. Tu jednak nie będziemy się zajmować etyką. Ci, którym
z jakiegokolwiek powodu zależy na wydłużeniu depresji, będą oczywiście entuzjastycznie popierać ingerencje rządu, podobnie jak ci, których podstawowym celem jest
zwiększenie roli państwa.
18
19
18
Pozytywna teoria cyklu
inflacyjny boom, tym boleśniejszy i dotkliwszy będzie proces dostosowawczy, który kiedyś niechybnie nastąpi. Po drugie, boom nie może
trwać w nieskończoność, ponieważ w końcu społeczeństwo uświadomi
sobie, że rząd uprawia politykę permanentnej inflacji, i zacznie kupować
towary, póki wartość dolara jeszcze nie spadła, czyli podejmie ucieczkę
od pieniądza. Konsekwencją tej ucieczki jest hiperinflacja, której przykładów dostarcza nam historia, zwłaszcza współczesna 21. Hiperinflacja
pod każdym względem jest gorsza od najdotkliwszej depresji: doprowadza do upadku waluty stanowiącej krwiobieg gospodarki, rujnuje klasę
średnią i wszystkie „grupy o stałych dochodach”, a także sieje ogromne
spustoszenie w całej gospodarce. W końcu musi doprowadzić do bezrobocia i obniżenia się standardu życia, gdyż niewiele sensu ma praca, kiedy zarobione pieniądze tracą wartość z godziny na godzinę. Wtedy lepiej
poświęcić czas na wykupywanie towarów. Hiperinflacji można uniknąć
tylko przez wstrzymanie ekspansji kredytowej, co zapoczątkowuje depresję.
Zapobieganie k r yzysom
Oczywiście lepiej jest zapobiec kryzysowi, niż go doświadczyć. W czasie depresji rząd powinien realizować politykę leseferyzmu. Co jednak
rząd powinien zrobić, żeby zapobiec depresji? Ziarno przyszłej depresji
zostaje zasiane w trakcie ekspansji kredytowej, toteż rząd powinien robić
wszystko, żeby zatrzymać inflacyjną ekspansję kredytową. Zastosowanie
się do tej wskazówki nie nastręcza wielkich trudności, gdyż polegałoby
na powstrzymaniu się rządu od wywoływania inflacji. Rząd jednak jest
instytucją z natury inflacjogenną i to on najczęściej inicjował, stymulował
i kierował inflacyjnym boomem, gdyż udało mu się w ciągu wielu stuleci
przejąć kontrolę nad systemem pieniężnym. Prawo drukowania pieniądza (a także „drukowania” depozytów bankowych) zapewnia mu źródło łatwych przychodów. Inflacja jest formą opodatkowania, gdyż rząd
tworzy nowe pieniądze z niczego tylko po to, by użyć ich do przelicytowania prywatnych podmiotów w konkurowaniu o zasoby. Tymczasem
osobom prywatnym grozi ciężka kara za podobne „fałszerstwo”. Inflacja
jest zatem wygodnym substytutem opodatkowania, z którego korzystają
rząd i wybrane przez niego grupy. Jest to substytut wyrafinowany, gdyż
społeczeństwo może nie zauważyć jego istnienia, tym bardziej, że robi
się wszystko, by konsekwencje inflacji były niewidoczne. Poza tym winą
za wzrost cen, który jest nierozłącznie związany z inflacją, rząd może
obarczyć całe społeczeństwo lub niektóre niepopularne grupy, np. przedsiębiorców, spekulantów lub obcokrajowców. Tylko znajomość solidnej
Klasyczne dzieło zawierające omówienie zjawiska hiperinflacji to: Costantino
Bresciani-Turroni, The Economics of Inflation, London 1937.
21
Zapobieganie kryzysom
19
teorii ekonomii pozwoliłaby społeczeństwu trafnie przypisać odpowiedzialność za inflację rządowi. Jest jednak mało prawdopodobne, by taka
wiedza ekonomiczna stała się powszechna.
To prawda, że prywatne banki mogą samodzielnie zwiększać podaż
pieniądza, emitując więcej roszczeń do pieniądza bazowego (złota albo
rządowego papieru) niż mogą zaspokoić. Depozyt bankowy stanowi ekwiwalent kwitu magazynowego na gotówkę. W zamian za ten kwit bank
zobowiązuje się na każde żądanie klienta wypłacić mu ze swojego skarbca
pieniądze. W systemie „bankowości opartej na rezerwach cząstkowych”
emitowane są kwity, za które bank nie może wypłacić gotówki. Tymczasem, jak dowiódł Mises, bez pomocy rządu prywatne banki nie mogłyby
znacznie zwiększyć podaży pieniądza 22 . Po pierwsze, nowo wyemitowane
przez bank kwity bez pokrycia lub pseudokwity (bez pokrycia w gotówce)
trafiałyby wkrótce do rąk klientów innych banków, którzy przedstawialiby je do wykupu. Im mniej klientów ma bank, tym mniejsze są możliwości
emisji pseudokwitów. Co prawda wszystkie banki mogłyby się umówić, że
będą wspólnie dokonywać ekspansji w tym samym stopniu, jednak takie
porozumienie byłoby trudne do zrealizowania. Po drugie, banki byłyby
ograniczone w emisji pieniądza bez pokrycia przez to, w jakim stopniu
społeczeństwo woli korzystać z pieniądza bazowego niż z depozytów
i kwitów bankowych. Po trzecie, ograniczałoby je zaufanie klientów, które
mogłyby utracić wskutek runu.
Zamiast zapobiegać inflacji, zakazując bankowości opartej na rezerwach cząstkowych jako nieuczciwej, wszystkie rządy postanowiły
kierować się odmienną logiką. Zaczęły krok po kroku usuwać wolnorynkowe ograniczenia ekspansji kredytu bankowego i przyznały sobie prawo kierowania inflacją. Sztucznie zwiększały zaufanie społeczeństwa do banków, zachęcały do używania papierowego pieniądza
i depozytów zamiast złota (w końcu je delegalizując) oraz zgromadziły
wszystkie banki pod jednym dachem, żeby umożliwić im skoordynowaną ekspansję. Najważniejszym narzędziem służącym osiągnięciu
tych celów była bankowość centralna. Początki bankowości centralnej
w Ameryce sięgają 1913 roku, kiedy powstał System Rezerwy Federalnej. Wprowadzenie bankowości centralnej umożliwiło centralizację
dysponowania złotem i przeniesienie kruszcu do rządowych skarbców,
co znacznie zwiększyło krajową bazę ekspansji kredytowej23 . Bank centralny czuwa również nad wspólnymi działaniami podejmowanymi
22
Zob. Mises, Ludzkie działanie, s. 368–381; idem, Theory of Money and Credit,
New Haven, Conn. 1953.
23
Kiedy złoto, stanowiące wcześniej rezerwy banków, zostaje przeniesione do
nowo powstałego banku centralnego, który stosuje rezerwę cząstkową, wtedy rośnie całkowita baza kredytowa i potencjalna podaż pieniądza. Zob. C.A. Phillips,
T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle, New York 1937,
s. 24 i n.
20
Pozytywna teoria cyklu
przez banki, które trzymają swoje rezerwy na rachunkach depozytowych w banku centralnym, a nie w złocie. Po ustanowieniu banku
centralnego prywatne banki nie muszą już uwzględniać w swoich działaniach własnych rezerw złota. Wszystkie banki są teraz ze sobą powiązane i poddane regulacjom banku centralnego. Ponadto bank centralny
pełni funkcję „pożyczkodawcy ostatniej instancji” dla banków, które
znajdą się w tarapatach, co znacznie zwiększa zaufanie społeczeństwa
do systemu bankowego. Wszyscy milcząco zakładają, że rząd nigdy nie
pozwoli, aby upadł bank centralny, będący jego organem. Gdyby nawet
obowiązywał standard złota, bank centralny nie musi zbytnio martwić
się o to, że obywatele zechcą wypłacić depozyty w złocie. Jego obawy
może budzić tylko ewentualny odpływ złota do innych krajów (tj. do
nie-klientów banku centralnego).
Rząd zagwarantował Rezerwie Federalnej kontrolę nad bankami
przez: 1) przyznanie Systemowi Rezerwy Federalnej monopolu na emisję
banknotów; 2) nałożenie na wszystkie istniejące „banki krajowe”* obowiązku przystąpienia do Systemu Rezerwy Federalnej i trzymania wymaganych prawem rezerw w formie depozytów w Rezerwie Federalnej24;
3) ustanowienie stopy rezerw obowiązkowych, które banki trzymają
w formie depozytów w Rezerwie Federalnej, w stosunku do depozytów
bankowych (czyli pieniędzy posiadanych przez społeczeństwo). Ustanowienie Systemu Rezerwy Federalnej było działaniem inflacjogennym,
gdyż bezpośrednio przyczyniło się do obniżenia stopy rezerw25. Rezerwa Federalna mogła więc kontrolować wolumen pieniądza, zarządzając dwoma czynnikami: poziomem rezerw bankowych i stopą rezerw
obowiązkowych. Rezerwa Federalna może zarządzać poziomem rezerw
bankowych (później wyjaśnimy, w jaki sposób), a rząd ustanawia stopę rezerw. Tymczasem w rzeczywistości kontrola nad podażą pieniądza
nie jest doskonała, gdyż banki mogą utrzymywać „rezerwy ponadnormatywne”. W normalnej sytuacji jednak banki, pamiętając o istnieniu
* Bank krajowy – każdy prywatny bank komercyjny w Stanach Zjednoczonych,
zarejestrowany i nadzorowany przez rząd federalny oraz zrzeszony w Systemie Rezerwy Federalnej (przyp. MZ).
24
Wiele „banków stanowych” postanowiło przystąpić do Systemu Rezerwy Federalnej z powodu patriotycznych apeli i oferty darmowych usług. Jednak nawet banki, które tego nie zrobiły, są de facto kontrolowane przez System, gdyż aby uzyskać
pieniądz papierowy, muszą trzymać rezerwy w którymś z banków członkowskich.
25
Szacuje się, że przeciętne rezerwy banków przed 1913 r. wynosiły około
21 procent. W połowie 1917 r., kiedy System Rezerwy Federalnej w pełni się ukształtował, przeciętne rezerwy wynosiły 10 procent. Phillips et al. szacują, że na skutek
inflacjogennego oddziaływania Systemu Rezerwy Federalnej (o czym była mowa
w przyp. 23) możliwości ekspansyjne systemu bankowego wzrosły trzykrotnie. Zatem te dwa czynniki (oddziaływanie Systemu Rezerwy Federalnej i rozmyślne obniżanie stopy rezerw obowiązkowych) razem wzięte przyczyniły się do sześciokrotnego zwiększenia potencjału monetarnego amerykańskiego systemu bankowego. Zob.
Phillips et al., Banking and the Business Cycle, s. 23 i n.
Zapobieganie kryzysom
21
pożyczkodawcy ostatniej instancji i dążąc do zysku przez zwiększanie
poziomu swoich aktywów i depozytów, będą udzielać tylu pożyczek, na
ile pozwala im wysokość stopy rezerw obowiązkowych.
Chociaż nieuregulowana bankowość prywatna podlegałaby ścisłym
ograniczeniom uniemożliwiającym jej nadmierną ekspansję i nie mogłaby wywoływać tak dużej inflacji jak bank centralny26 , to najprostszą
metodą zapobieżenia inflacji jest zdelegalizowanie bankowości opartej
na rezerwach cząstkowych i wprowadzenie stuprocentowej rezerwy dla
wszystkich banknotów i depozytów. W systemie nieuregulowanej czy
„wolnej” bankowości mało prawdopodobne jest powstanie karteli bankowych. Nie zmienia to jednak faktu, że takie kartele mogą powstać.
Profesor Mises, zdając sobie sprawę z ekonomicznej przewagi pieniądza
mającego stuprocentowe pokrycie w złocie nad wolną bankowością, pozostał jednak zwolennikiem wolnej bankowości, gdyż uważał, że rząd,
wprowadzając wymóg stuprocentowych rezerw, zwiększyłby kontrolę
nad bankowością i mógłby z łatwością zmienić ten wymóg, żeby realizować politykę inflacji 27. Jednak wymóg utrzymywania stuprocentowej
rezerwy w złocie nie ma nic wspólnego z administracyjną kontrolą wprowadzaną przez rząd. Wymóg ten immanentnie zawiera się w postulowanym przez libertarianizm prawnym zakazie oszustwa. Powszechnie uważa się – wyjątkiem są tu skrajni pacyfiści – że użycie przemocy przeciwko
osobie lub jej własności powinno być uznane za bezprawne, a agencje,
działając zgodnie z tym powszechnym prawem, powinny chronić nietykalność osobistą i prywatną własność. Libertarianie, czyli zwolennicy leseferyzmu, uważają, że „rządy” powinny pełnić funkcję wyłącznie
agencji obronnych. Oszustwo nie różni się niczym od kradzieży, gdyż
dochodzi do niego, kiedy jedna ze stron umowy dotyczącej wymiany
rozmyślnie jej nie wypełnia, chociaż odebrała już własność od drugiej
strony. Banki, które emitują kwity potwierdzające tytuł własności do
nieistniejącego złota, w rzeczywistości dopuszczają się oszustwa, gdyż
niemożliwe jest, aby wszyscy właściciele (roszczeń do złota) otrzymali
swoją prawowitą własność. A zatem zakazu stosowania takich praktyk
nie można uznać za ingerencję rządu w wolny rynek, gdyż pozostaje on
26
Groza „dzikiej bankowości” w Ameryce przed wojną secesyjną brała się z oddziaływania dwóch czynników, których przyczyną były działania rządu, a nie system
wolnej bankowości: 1) rządy stanowe od powstania systemu bankowego w 1814 r.,
w tym również w czasie każdej paniki, pozwalały bankom prowadzić działalność,
udzielać pożyczek, ściągać je itd. bez konieczności wypłacania kruszcu, czyli, krótko
mówiąc, banki posiadały przywilej prowadzenia działalności bez konieczności spłaty
swoich zobowiązań; 2) zakaz otwierania przez banki filii w innych stanach (istniejący
do tej pory), a także kłopoty z transportem utrudniały bankom natychmiastowe wymienianie banknotów emitowanych przez banki znajdujące się w bardziej odległych
miejscach.
27
Mises, Ludzkie działanie, s. 376–377.
22
Pozytywna teoria cyklu
w zgodzie z wolnorynkowym wymogiem prawnej ochrony własności
przed atakiem 28, 29.
Jaką politykę powinien realizować rząd w latach dwudziestych? Co
powinien robić, żeby zapobiec krachowi? Najlepiej by postąpił, gdyby
zlikwidował System Rezerwy Federalnej i ustanowił pieniądz mający stuprocentowe pokrycie w złocie. Ewentualnie mógłby zlikwidować Rezerwę
Federalną i znieść wszelkie regulacje dotyczące funkcjonowania banków
prywatnych, które jednak miałyby obowiązek ogłosić natychmiastowe
bankructwo, gdyby nie były w stanie wymienić swoich banknotów i depozytów na złoto. Jaką politykę powinien prowadzić rząd, gdyby jednak nie udało mu się wprowadzić tych drastycznych rozwiązań, a System
Rezerwy Federalnej dalej by istniał? Powinien zachować czujność i nie
dopuszczać do inflacyjnej ekspansji kredytowej ani (tym bardziej) jej nie
wspierać. Widzieliśmy, że Fed – System Rezerwy Federalnej – nie ma całkowitej kontroli nad pieniądzem, ponieważ nie może zmusić banków,
aby udzielały tylu pożyczek, na ile pozwala im wysokość stopy rezerw
obowiązkowych, jednak całkowicie kontroluje system bankowy w kwestii zapobiegania inflacji. Ponieważ Fed może zmniejszać rezerwy banków wedle własnego uznania, tym samym więc może zmusić banki, aby
zaprzestały inflacji, a nawet, jeśli okaże się to konieczne, zmniejszyły podaż pieniądza. Zmniejszając poziom rezerw bankowych lub zwiększając
stopę rezerw obowiązkowych, rząd federalny mógł w latach dwudziestych i może również dzisiaj zapobiec wzrostowi podaży pieniądza i kredytu. Choć Rezerwa Federalna nie kontroluje bezpośrednio kreacji pieniądza przez banki oszczędnościowe, kasy oszczędnościowo-kredytowe
i towarzystwa ubezpieczeń na życie, to dokonywaną przez nie ekspansję
28
Często się słyszy, że banki po prostu liczą na to, iż nie wszyscy ludzie będą
chcieli jednocześnie wypłacić swoich depozytów w tym samym momencie, i działają podobnie jak inżynierowie projektujący most, którzy zakładają, że nie wszyscy mieszkańcy miasta będą chcieli w tej samej chwili przez niego przejść. Jednak te
dwie sytuacje są zupełnie różne. Ludzie przechodzący przez most korzystają z usługi
i w przeciwieństwie do deponentów nie próbują wziąć w posiadanie własności należnej
im prawnie. Bardziej pasowałoby tu porównanie z malwersantami, którzy nie zostaliby złapani, gdyby ktoś przypadkiem nie sprawdził ksiąg. Do przestępstwa dochodzi
wtedy, kiedy popełniana jest kradzież bądź oszustwo, a nie wtedy gdy zostaje ono
ostatecznie wykryte.
29
Libertariański system prawny prawdopodobnie zrównywałby „ogólne kwity
depozytowe” (które zezwalają magazynowi na zwrócenie deponentowi dowolnego homogenicznego dobra) ze „szczególnymi kwitami depozytowymi”, które, jak
np. konosamenty, kwity zastawne, kwity składowe itd., stanowią tytuły własności
do konkretnych i określonych obiektów. Jak stwierdził Jevons, „powszechną zasadą
prawną stało się to, że nadanie lub przekazanie dóbr, które nie istnieją, jest nieważne” (zob. W. Stanley Jevons, Money and the Mechanism of Exchange, London 1905,
s. 207–212). Doskonałe omówienie problemów związanych z pieniądzem mającym
częściowe pokrycie można znaleźć w: Amasa Walker, The Science of Wealth, wyd. 3,
Boston 1867, s. 126–132, a zwłaszcza s. 139–141.
Problemy związane z austriacką teorią cyklu gospodarczego
23
kredytową można zrównoważyć, wywierając deflacyjną presję na banki
komercyjne, tym bardziej, że to właśnie depozyty banków komercyjnych
tworzą bazę monetarną dla kredytów udzielanych przez inne instytucje
finansowe, a także stanowią najbardziej aktywną część podaży pieniądza. Ze względu na to, że System Rezerwy Federalnej ma absolutną władzę nad krajowym pieniądzem, rząd federalny od 1913 roku każdorazowo ponosi pełną odpowiedzialność za inflację. Banki nie mogą z własnej
woli prowadzić inflacji, gdyż do ekspansji kredytowej może dojść tylko za
przyzwoleniem i z poparciem rządu federalnego i podległych mu władz
Rezerwy Federalnej. Od 1913 roku banki są w rzeczywistości pionkami
rządu. Winę za ekspansję kredytową i następującą po niej depresję ponosi
tylko i wyłącznie rząd federalny30 .
Problemy zw ią zane
z austriacką teorią c yk lu gospodarczego
„Założenie” dotyczące pełnego zatrudnienia
Zanim przejdziemy do omówienia alternatywnych teorii cyklu koniunkturalnego, wyjaśnimy kilka problemów wynikających z utrwalonych
błędnych interpretacji teorii austriackiej. Oto dwa najważniejsze błędy,
które zostały już obnażone przez profesora Misesa: 1) austriacka teoria zakłada, że wcześniej istniał stan „pełnego zatrudnienia” i w związku z tym
nie ma zastosowania w sytuacji, gdy do ekspansji kredytowej dochodzi
w przypadku istnienia niezatrudnionych czynników oraz 2) teoria uznaje
boom za okres „przeinwestowania”. Jeśli chodzi o punkt pierwszy, to niezatrudnionymi czynnikami mogą być albo praca, albo dobra kapitałowe
(zawsze będzie istnieć niewykorzystana, submarginalna ziemia). Inflacja
może spowodować, że niezatrudniony wcześniej czynnik pracy znajdzie
zastosowanie, ale tylko pod warunkiem, że właściciele tego czynnika, domagający się wcześniej wyższych płac realnych, niż mogliby uzyskać na
wolnym rynku, postąpią niemądrze i zgodzą się na niższe płace realne, jeśli
zostaną one zakamuflowane przez wzrost kosztów utrzymania. Jeśli chodzi
o niewykorzystane dobra kapitałowe, to są one pochodną chybionych inwestycji zrealizowanych w trakcie poprzedniego boomu (albo w jakimś innym
momencie) i ich właściciele stracili nadzieję, że w najbliższym czasie albo
30
Niektórzy autorzy rozwodzą się nad tym, że System Rezerwy Federalnej jest
„własnością” banków członkowskich, co należy uznać za prawną fikcję. W istocie
chodzi tylko o to, żeby banki wpłacały podatki, z których Rezerwa Federalna finansowałaby dla nich pomoc. Jeśli banki prywatne są rzeczywiście „właścicielami” Fedu,
to dlaczego jego urzędników mianuje rząd, a jego „właściciele” są przymuszeni przez
prawo do „posiadania” Zarządu Rezerwy Federalnej? Banki Rezerwy Federalnej należy po prostu uznać za agencje rządowe.
24
Pozytywna teoria cyklu
nawet kiedykolwiek będą mogły być wykorzystane do zyskownej produkcji.
Ekspansja kredytowa może stworzyć wrażenie, że submarginalny kapitał
znów przynosi zyski. Jednak inwestowanie w submarginalny kapitał musiałoby okazać się chybione. Popełniony podczas tej inwestycji błąd musiałby
zostać ujawniony po zakończeniu boomu. A zatem następstwem ekspansji
kredytowej będzie cykl koniunkturalny bez względu na to, czy istniały niezatrudnione czynniki, czy też nie. Ekspansja kredytowa w okresie bezrobocia przyczyni się do kolejnych chybionych inwestycji, dalszego zniekształcenia rynku i opóźnienia procesu powrotu do koniunktury po wcześniejszym
boomie. Jej skutkiem będzie też to, że w przyszłości proces uzdrowienia
gospodarki będzie bardziej uciążliwy. Chociaż te niezatrudnione czynniki,
w przeciwieństwie do czynników zatrudnionych, nie zostałyby odciągnięte od bardziej wartościowych zastosowań (ponieważ były niewykorzystane
z powodu prowadzonej przez ich właścicieli spekulacji lub były skutkiem
chybionych inwestycji podjętych w przeszłości), to aby mogły one zostać
wykorzystane, musiałoby nastąpić przesunięcie innych, komplementarnych
czynników. Inwestycje należałoby uznać za chybione właśnie z powodu
zmiany zastosowania tych komplementarnych czynników. Ponadto nawet
w wypadku istnienia niewykorzystanych czynników produkcji ekspansja
kredytowa spowodowałaby wszystkie negatywne konsekwencje, o których
była mowa wcześniej. W rezultacie musiałaby się pojawić depresja, w trakcie której dokonano by korekty nowo powstałych zniekształceń31.
„Przeinwestowanie” czy błędne inwestycje?
Kolejnym błędem jest nazwanie Misesowskiego opisu boomu mianem
teorii „przeinwestowania”32 . Błąd ten po raz pierwszy pojawił się w znanej
książce Haberlera Prosperity and Depression. Mises błyskotliwie dowiódł,
że jest to nieprawda:
(...) dodatkowe inwestycje są możliwe jedynie wtedy, gdy istnieje dodatkowa podaż dostępnych dóbr kapitałowych. Boom jako taki (…)
nie prowadzi do ograniczenia konsumpcji, lecz raczej ją zwiększa,
toteż nie zapewnia wzrostu ilości dóbr kapitałowych, które można by przeznaczyć na nowe inwestycje. Istota ekspansji kredytowej
nie polega na przeinwestowaniu, lecz na inwestowaniu w nieodpowiednie branże, czyli na inwestycjach chybionych (…) na tak dużą
skalę, że może (…) zabraknąć dóbr kapitałowych [do ich realizacji]. [Przedsiębiorcy] nie mogą ukończyć inwestycji z powodu zbyt
małej ich podaży. (…) Nieuchronny koniec ekspansji kredytowej
Zob. Mises, Ludzkie działanie, s. 490–491. Profesor Hayek w swoim dobrze znanym (i wyśmienitym) omówieniu austriackiej teorii pokazał, jak teoria ta traktuje
ekspansję kredytową w sytuacji istnienia niezatrudnionych czynników. Zob. Hayek,
Prices and Production, s. 96–99.
32
Haberler, Prosperity and Depression, rozdz. 3.
31
Problemy związane z austriacką teorią cyklu gospodarczego
25
sprawia, że popełnione błędy stają się widoczne. Okazuje się wtedy,
że niektórych fabryk nie można wykorzystać, ponieważ nie istnieją
zakłady, które wytwarzałyby niezbędne komplementarne czynniki produkcji; że część fabryk produkuje towary, których nie można
sprzedać, gdyż konsumenci wolą kupować inne dobra, a tych z kolei
brakuje na rynku (...).
Obserwator zauważa jedynie nietrafne inwestycje, które można zobaczyć, lecz nie pojmuje, że owe nietrafne inwestycje pojawiły się
tylko dlatego, iż nie powstały zakłady wytwarzające komplementarne czynniki produkcji oraz produkujące towary konsumpcyjne, na
które istnieje popyt wymagający pilniejszego zaspokojenia. (…) Cała
klasa przedsiębiorców znajduje się, można powiedzieć, w położeniu
architekta. (…) Jeśli mylnie oceni ilość dostępnych materiałów, (…)
przygotuje za duże wykopy (…), to w późniejszej fazie budowy zauważy, że nie ma dość materiałów, by ją ukończyć. Jest oczywiste,
że błąd owego architekta nie polegał na przeinwestowaniu, lecz na
nieodpowiednim [inwestowaniu]33.
Niektórzy krytycy teorii Misesa utrzymują, że gdyby boom trwał wystarczająco długo, to owe procesy ostatecznie zostałyby „ukończone”. Jednak zbyt dosłownie interpretują oni przytoczoną tu metaforę. Ekspansja
kredytowa prowadzi do zniekształcenia inwestycji, gdyż w jej konsekwencji
zbyt duża ilość dostępnego kapitału zostaje skierowana do wyższych rzędów produkcji, a zbyt mała jego ilość jest dostępna w niższych rzędach. Na
nieskrępowanym rynku komplementarna struktura kapitału rozwijałaby się
harmonijnie. Ekspansja kredytu bankowego zniekształca rynek i utrudnia
funkcjonowanie procesów, których konsekwencją jest powstanie zrównoważonej struktury34. Im dłużej będzie trwać boom, tym bardziej zniekształcony będzie rynek i tym więcej będzie chybionych inwestycji.
Banki: aktywne czy bierne?
Na początku lat trzydziestych XX wieku Misesowska teoria cyklu
gospodarczego cieszyła się sporym zainteresowaniem w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, jednak wkrótce pojawiła się „rewolucja
keynesowska” i teoria Misesa straciła na popularności. Kontrowersje
wzbudzała pewna istotna kwestia w teorii Misesa, który twierdził, że
Mises, Ludzkie działanie, s. 474. Mises odrzuca również dawny pogląd, że
boom charakteryzuje się nadmiernym przekształceniem „kapitału obrotowego”
w „kapitał trwały”. Gdyby to była prawda, kryzys cechowałby się niedoborem kapitału obrotowego, a w jego konsekwencji następowałby znaczny wzrost cen, np. surowców przemysłowych. Jednak w czasie kryzysu okazuje się, że występuje nadmiar
tych surowców. Oznacza to, że chybione inwestycje dotyczą zarówno „trwałego”,
jak i „obrotowego” kapitału w wyższych etapach produkcji.
34
Doskonałe omówienie niektórych z tych procesów można znaleźć w: Ludwig
M. Lachmann, Capital and Its Structure, London 1956.
33
26
Pozytywna teoria cyklu
przyczyny cyklu należy zawsze szukać w systemie bankowym, ingerującym w gospodarkę. Z kolei jego uczniowie uważali, że banki popełniają
błąd, jeśli zachowują się biernie i nie podejmują natychmiatowej decyzji o podniesieniu naliczanych przez siebie odsetek 35. Uczniowie Misesa
utrzymywali, że z jakiegoś powodu „naturalna stopa” procentowa może
wzrosnąć, a banki, które przecież nie są wszechwiedzące, mogą nieumyślnie przyczynić się do pojawienia się cyklu, jeśli będą utrzymywać starą
stopę procentową, która teraz jest niższa od stopy wolnorynkowej.
Stając w obronie „antybankowego” stanowiska Misesa, musimy najpierw zaznaczyć, że naturalna stopa procentowa czy „stopa zysku” nie
może nagle wzrosnąć z powodu jakiejś niezrozumiałej poprawy „możliwości inwestycyjnych”. Wzrost naturalnej stopy jest spowodowany wzrostem preferencji czasowych36 . W jaki sposób banki mogą jednak sprawić,
by rynkowe stopy procentowe znalazły się poniżej swojego wolnorynkowego poziomu? Tylko rozpoczynając ekspansję kredytową! A więc banki
wcale nie muszą być wszechwiedzące, żeby gospodarka nie doświadczała
cyklów koniunkturalnych. Wystarczy, że będą się powstrzymywać od ekspansji kredytowej. Jeśli banki będą pożyczać swój własny kapitał, który
wraz z pozostałymi oszczędnościami stanowi jeden z czynników wpływających na wysokość wolnorynkowej stopy procentowej, to nie spowodują
przez to wzrostu podaży pieniądza37.
Hayek uważał, że teoria Misesa jest wadliwa z powodu swej egzogeniczności. Według Misesa cykl koniunkturalny ma źródło w interwencjonistycznych działaniach rządu, a nie w funkcjonowaniu rynku. Trudno jednak
zrozumieć ten argument. Albo analiza procesów jest prawidłowa, albo nie.
Jedyny sposób sprawdzenia każdej analizy polega na ustaleniu, czy prowadzi ona do prawdy, a nie czy opisywane przez nią procesy są egzogeniczne,
czy też endogeniczne. Jeśli procesy te są rzeczywiście egzogeniczne, to analiza
powinna to uwzględnić. To samo dotyczy procesów endogenicznych. Nie
można uznać za zaletę teorii tego, że dotyczy tych, a nie innych procesów.
35
„Probankowe” stanowisko w tej kwestii można znaleźć w: F.A. Hayek, Monetary Theory and the Trade Cycle, New York 1933, s. 144–148; Fritz Machlup, Stock
Market, Credit, and Capital Formation, New York 1940, s. 247–248; G. von Haberler,
Prosperity and Depression, s. 64–67. Przeciwne stanowisko – patrz: Mises, Ludzkie
działanie, s. 485, 671 (przyp. 5) oraz Phillips et al., Banking and the Business Cycle,
s. 139 i n.
36
Błąd popełniany przez uczniów Misesa wynika z tego, że nie przyjęli oni
stworzonej przez Fettera i Misesa teorii procentu opartej na czystej preferencji
czasowej, oraz z tego, że w swoich wyjaśnieniach zjawiska procentu odwołują się
do nieokreślonych elementów „produktywnościowych”. Zob. źródła wymienione
w przyp. 5.
37
Mises wskazuje (Ludzkie działanie, s. 671, przyp. 5), że gdyby banki po prostu
obniżyły oprocentowanie udzielanych przez nie pożyczek, nie dokonując przy tym
ekspansji kredytowej, to zrobiłyby prezent swoim dłużnikom i nie przyczyniły się do
powstania cyklu koniunkturalnego.
Problemy związane z austriacką teorią cyklu gospodarczego
27
Powtarzanie się cykli
Innym zarzutem wobec teorii Misesa jest to, że za jej pomocą można
wyjaśnić każdy cykl koniunkturalny, ale nie da się wyjaśnić innej charakterystycznej cechy cykli, mianowicie tego, że nieustannie się powtarzają. Dlaczego zaraz po zakończeniu jednego cyklu zaczyna się kolejny? Okazuje się,
że teoria Misesa wyjaśnia również to zjawisko, i to bez potrzeby odwoływania się do znanej, choć nieudowodnionej hipotezy, jakoby cykle powstawały „samorzutnie”, gdyż jakieś tajemnicze procesy towarzyszące cyklowi
zamiast prowadzić do stanu równowagi, skutkują kolejnym cyklem. Założenie o samorzutności stoi w sprzeczności z ogólnym prawem ekonomii, że
gospodarka dąży do stanu równowagi. Mises jako pierwszy z powodzeniem
włączył teorię cyklu koniunkturalnego w ogólną strukturę teorii ekonomii.
Powtarzalność cykli wynika z tego, że banki, o ile tylko tylko mają taką
możliwość, zawsze podejmują działania w celu zwiększenia kredytu, a rząd
niemal zawsze je w tym wspiera bądź nawet do tego zachęca. Banki czerpią
swoje zyski głównie z ekspansji kredytowej, więc póki im się to udaje, póty
dążą do zwiększenia kredytu38. Również rząd jest ze swej natury inflacjogenny. Banki zostają zmuszone do zatrzymania ekspansji kredytowej, kiedy zaczynają tracić złoto na rzecz podmiotów krajowych i zagranicznych.
W czasie deflacji to właśnie groźba odpływu złota i strach przed bankructwem skłania je do ograniczenia kredytu. Kiedy burza ucichnie i nastanie
koniunktura, banki i rząd mogą znów rozpocząć inflację. Tak też czynią
i w konsekwencji cykle koniunkturalne ciągle się powtarzają.
Zmiany w podaży złota a cykle
W jednej istotnej kwestii autor musi niestety nie zgodzić się z Misesem.
W Ludzkim działaniu Mises najpierw badał prawa rządzące gospodarką wolnorynkową, a potem analizował różne formy interwencjonizmu. Przyznał,
że zastanawiał się nad przeniesieniem teorii cyklu gospodarczego do części
poświęconej interwencjonizmowi, jednak w końcu zdecydował się pozostawić tę teorię w części dotyczącej wolnego rynku. Zrobił tak, ponieważ
sądził, że cykl gospodarczy może również mieć źródło we wzroście podaży
złota monetarnego, pod warunkiem że nowe złoto trafi na rynek kredytowy, zanim ceny odpowiednio wzrosną. W praktyce jednak prawdopodobieństwo pojawienia się cyklu w takich okolicznościach jest znikome. Podaż
złota jest ograniczona przez wielkość jego wydobycia i tylko część nowego
złota trafia na rynek kredytowy, nim przyczyni się do odpowiednich zmian
38
Walker, The Science of Wealth, s. 145 i n. Zob. również s. 159. „Banki muszą ciągle dążyć do zwiększania wolumenu udzielanych przez nie pożyczek, emitując
kredyt w formie banknotów i depozytów. Im większa będzie ta emisja, tym większy
będzie ich dochód. Jest to siła napędowa zapewniająca stałą ekspansję [mającej częściowe pokrycie] waluty do granic możliwości. Banki, jeśli tylko będą miały taką możliwość, będą zwiększać swoje zadłużenie, natomiast zmniejszą je tylko wtedy, gdy
będą musiały”.
28
Pozytywna teoria cyklu
w cenach i płacach. Musimy jednak rozwiązać istotny problem teoretyczny:
czy może dojść do bardziej lub mniej poważnego cyklu koniunkturalnego
w gospodarce opartej na stuprocentowym standardzie złota? Czy niezakłócony wolny rynek może doświadczyć cyklu koniunkturalnego, chociaż
rozmiary tego cyklu byłyby ograniczone? Istnieje pewna istotna różnica
pomiędzy ekspansją kredytową a pojawieniem się nowego złota na rynku
kredytowym. Ekspansja kredytu bankowego prowadzi do zniekształcenia
przekazywanych przez rynek informacji dotyczących struktury dobrowolnych preferencji czasowych, podczas gdy napływ złota jest wyrazem zmian
w tej strukturze. Pomijając stałe zmiany w dystrybucji dochodu spowodowane zmianami w podaży złota, preferencje czasowe mogą tymczasowo obniżyć
się w okresie przejściowym, czyli zanim struktura cen ostatecznie zmieni się
pod wpływem wzrostu podaży złota (choć preferencje czasowe mogą wtedy
chwilowo wzrosnąć). W konsekwencji obniżenia się preferencji czasowych
nastąpi tymczasowy wzrost zaoszczędzonych funduszy. Ilość oszczędności
znowu się zmniejszy, kiedy ceny ostatecznie się zmienią na skutek pojawienia się nowego pieniądza. Taki właśnie przypadek przedstawił Mises.
W tym przypadku oszczędności najpierw rosną, żeby potem się zmniejszyć. Istnieją również inne sytuacje, w których preferencje czasowe na wolnym rynku nagle się zmieniają, najpierw malejąc, by następnie wzrosnąć. Takie zmiany niewątpliwie mogą spowodować „kryzys”, a w jego konsekwencji
musi pojawić się proces dostosowawczy, chybione inwestycje zaś muszą ulec
likwidacji. Jednak w takich sytuacjach należałoby mówić raczej o nieregularnych fluktuacjach, a nie o regularnych procesach towarzyszących cyklowi
koniunkturalnemu. Ponadto przedsiębiorcy mają doświadczenie w szacowaniu zmian i wiedzą, jak unikać błędów. Mogą poradzić sobie z nieregularnymi fluktuacjami i z pewnością powinni dać sobie radę z konsekwencjami
napływu złota, które są w stanie w przybliżeniu przewidzieć. Mogą sobie
jednak nie poradzić z prognozowaniem skutków ekspansji kredytowej, ponieważ ekspansja kredytowa zniekształca stopy procentowe i kalkulację
kapitałową, toteż przedsiębiorcy tracą podstawę do oceny sytuacji. Inaczej
jest w sytuacji, kiedy do gospodarki napływa złoto. Wtedy przedsiębiorcy
mogą wykorzystywać wyłącznie swoje tradycyjne metody prognozowania.
A zatem żadnego wolnorynkowego procesu nie można porównać do „cyklu
koniunkturalnego”. Nieregularne fluktuacje w odpowiedzi na zmiany w gustach konsumentów, podaży zasobów itd. z pewnością będą występować na
wolnym rynku. W ich konsekwencji może czasem dojść do kumulowania się
strat ponoszonych przez przedsiębiorców. Jednak regularne i systematyczne
zniekształcenia, które niezmiennie prowadzą do nagromadzenia się błędów
i depresji – zjawiska charakterystycznego dla „cyklu koniunkturalnego” – to
wyłącznie następstwo ingerencji systemu bankowego w rynek39.
Podobną analizę międzynarodowych przepływów złota można znaleźć w:
F.A. Hayek, Monetary Nationalism and International Stability, New York 1937, s. 24
i n. Zob. również Walker, The Science of Wealth, s. 160.
39
2. Key n e si stowsk a k ry t y k a
au s t r i ac k i ej t e or i i c y k l u1
Misesowska teoria cyklu spotkała się z dwoma poważnymi zarzutami
keynesistów. Po pierwsze, krytykują oni zwolenników Misesa za utożsamianie oszczędności z inwestycjami. Oszczędzanie i inwestowanie to według keynesistów dwa zupełnie odrębne procesy, w których biorą udział
dwie różne grupy ludzi, niemające ze sobą nic, lub prawie nic, wspólnego.
„Klasycznego” utożsamienia oszczędności z inwestycjami nie da się więc
uzasadnić. Oszczędności wypływają ze strumienia wydatków konsumpcyjnych, a inwestycje napływają w jakiejś innej fazie wydawania pieniędzy.
Według keynesistów zadaniem rządu w czasie depresji jest odpowiednie
stymulowanie inwestycji i zniechęcanie do oszczędzania, co ma skutkować
wzrostem całkowitych wydatków.
1
F.A. Hayek poddał gruntownej i uzasadnionej krytyce Treatise on Money
J.M. Keynesa (książkę tę przyćmiła późniejsza Ogólna teoria). Wiele elementów tej
krytycznej analizy można też odnieść do Ogólnej teorii. Hayek zwrócił uwagę na to,
że Keynes założył, iż zerowy zysk zagregowany wystarczy do zachowania kapitału,
a jeśli zyskom osiąganym na niższych etapach towarzyszą tej samej wielkości straty
na wyższych etapach, to dojdzie do skrócenia struktury kapitałowej. Keynes zlekceważył to, że produkcja ma różne etapy, nie uwzględnił zmian wartości kapitału, nie
wziął też pod uwagę, że przedsiębiorcy i kapitaliści to jedna i ta sama grupa. Uważał,
że struktura kapitałowa odnawia się automatycznie, nie zauważał, iż różnice cen na
różnych etapach produkcji są źródłem procentu. Ponadto nie zdawał sobie sprawy
z tego, że dylemat przedsiębiorców nie polega na tym, czy należy inwestować w dobra konsumpcyjne, czy w dobra kapitałowe, lecz na tym, czy należy inwestować w te
dobra kapitałowe, które umożliwią produkcję dóbr konsumpcyjnych wcześniej, czy
w te, które będą służyć temu celowi później. Hayek uznał, że Keynes nie znał teorii
kapitału i teorii realnej stopy procentowej, a już zwłaszcza teorii Böhm-Bawerka,
co potwierdzają uwagi Keynesa na temat Misesowskiej teorii procentu. Zob. John
Maynard Keynes, Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza, tłum. M. Kalecki
i S. Rączkowski, wyd. 3, Warszawa 2003, s. 169–170; F.A. Hayek, Reflections on the
Pure Theory of Money of Mr. J.M. Keynes, „Economica”, sierpień 1931, s. 270–295;
idem, A Rejoinder to Mr. Keynes, „Economica”, listopad 1931, s. 400–402.
30
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
Oszczędności i inwestycje są ze sobą jednak ściśle powiązane. Nie
można jednocześnie zwiększyć tych pierwszych i zmniejszyć drugich.
Pomijając kredyt bankowy, jedynym źródłem inwestycji są oszczędności
(w poprzednim rozdziale pokazaliśmy skutki finansowania inwestycji za
pomocą kredytu bankowego). Ludzie oszczędzają, działając nie tylko bezpośrednio jako konsumenci, ale również jako niezależni przedsiębiorcy
i właściciele firm. Jednak oszczędności mogą być przecież „tezauryzowane”. Takie ujęcie problemu jest sztuczne i mylące. Przeanalizujmy więc
możliwe sposoby alokacji aktywów pieniężnych.
Pieniądze można: 1) wydać na konsumpcję; 2) wydać na inwestycje;
3) dodać do salda gotówkowego albo z niego wycofać. Innych możliwości nie ma. Keynesiści przyjmują jednak dość wyszukane założenie, że
najpierw podejmuje się decyzję, czy konsumować, czy nie (mówią też
o oszczędnościach „niekonsumpcyjnych”), a dopiero później decyzję,
ile zainwestować, a ile „stezauryzować” (takie podejście jest charakterystyczne dla neokeynesizmu, a nie keynesizmu ortodoksyjnego, który
programowo ignoruje zagadnienie tezauryzacji w swoich rozważaniach,
by potem bez słowa wyjaśnienia do niego wrócić). Jest to jednak dość
sztuczne postawienie zagadnienia, co dowodzi trafności uwagi Sir Dennisa Robertsona, że keynesiści nie umieją „wyobrazić sobie jednocześnie
więcej niż dwóch możliwości”2. Oczywiście, człowiek w jednym i tym
samym akcie decyduje o alokacji swojego dochodu w trzech różnych
dziedzinach. Ponadto dokonuje się jej z uwzględnieniem dwóch rodzajów
użyteczności, które są ze sobą powiązane: preferencja czasowa rozstrzyga o alokacji między konsumpcją i inwestycjami (między wydatkami na
bieżącą i przyszłą konsumpcję), użyteczność pieniądza zaś o tym, jaka
będzie wielkość salda gotówkowego. Żeby inwestować zasoby w przyszłości, trzeba najpierw ograniczyć konsumpcję i zaoszczędzić jakieś fundusze. Ograniczenie konsumpcji jest tożsame z oszczędzaniem, a zatem
oszczędności i inwestycje są zawsze równe. Obu sformułowań można
właściwie używać zamiennie.
Stopa społecznej preferencji czasowej i społeczny popyt na pieniądz
są wypadkową ocen wartości dokonywanych przez różne osoby. Jeśli rośnie popyt na salda gotówkowe, to nie nazywamy tego „wypływaniem
oszczędności”, tylko mówimy po prostu o wzroście popytu na pieniądz.
Całkowita suma sald gotówkowych może wzrosnąć tylko o taką kwotę,
o jaką wzrośnie całkowita podaż pieniądza, gdyż obydwie wielkości muszą być identyczne. Jednak realne salda gotówkowe mogą wzrosnąć wskutek wzrostu wartości dolara. Jeśli wartość dolara może swobodnie rosnąć
(ceny mogą spadać), to następstwem wzrostu popytu nie będzie błędna
2
Dennis H. Robertson, Mr. Keynes and the Rate of Interest, w: Readings in the
Theory of Income Distribution, Philadelphia 1946, s. 440. Zob. też: Carl Landauer,
A Break in Keynes’s Theory of Interest, „American Economic Review”, czerwiec 1937,
s. 260–266.
„Pułapka” płynności
31
alokacja zasobów ani pogorszenie sytuacji w czasie depresji. Doktryna
keynesizmu bezpodstawnie zakłada, że wzrost (lub spadek) ilości stezauryzowanych funduszy musi prowadzić do odpowiedniego spadku (lub
wzrostu) ilości zainwestowanych funduszy. Jest to jednak sprzeczne z rzeczywistością. Popyt na pieniądz wcale nie zależy od preferencji czasowej
ludności. Tezauryzacja funduszy może być być zarówno wynikiem spadku
konsumpcji, jak i zmniejszenia się inwestycji. Relację między oszczędnościami i inwestycjami a konsumpcją określają preferencje czasowe jednostek, natomiast relację między wydatkami a wielkością sald gotówkowych
określa popyt na pieniądz.
„ P u łapk a” p ł y n no ś c i
Najważniejszą bronią w keynesistowskim arsenale argumentów służących wyjaśnianiu depresji jest argument „pułapki płynności”. Nie używa
się go do bezpośredniej krytyki teorii Misesa, lecz jako argumentu ciężkiego kalibru, który pozwala keynesistom uzasadnić zastosowanie inflacyjnych „leków” na depresję. Według keynesistów w pewnych okresach
„preferencja płynności” (popyt na pieniądz) może być tak duża, że stopy
procentowej nie da się obniżyć na tyle, by wystarczająco pobudzić inwestycje i w konsekwencji podźwignąć gospodarkę z depresji. Zakładają
oni, że stopa procentowa jest określana przez „preferencję płynności”,
a nie przez preferencję czasową, oraz że ogniwo łączące oszczędności
i inwestycje jest bardzo słabe, przez co stosunkowo rzadko znajduje odzwierciedlenie w stopie procentowej. Sytuacja wygląda jednak inaczej. To
nie stopa procentowa wpływa na wielkość oszczędności i inwestycji, lecz
oszczędności, inwestycje i stopa procentowa na rynku są równocześnie
określane przez indywidualne preferencje czasowe. Preferencja płynności nie ma z tym nic wspólnego. Keynesiści utrzymują, że jeśli w czasie
depresji wzrośnie „spekulacyjny” popyt na gotówkę, to w następstwie
wzrośnie również stopa procentowa. Jednak taka sytuacja nie musi wcale
nastąpić. Tezauryzowane mogą być nie tylko fundusze, które zostałyby
skonsumowane, lecz także te, które zostałyby zainwestowane, bądź też
jedne i drugie. W tym ostatnim przypadku relacja między konsumpcją
a inwestycjami pozostałaby na niezmienionym poziomie. Wtedy też nie
dojdzie do zmiany preferencji czasowych. A zatem stopa procentowa zależy wyłącznie od preferencji czasowej i nie ma zupełnie nic wspólnego
z „preferencją płynności”. Jeśli ponadto będą tezauryzowane głównie
fundusze, które miano przeznaczyć na konsumpcję, to wzrost popytu
na pieniądz spowodowałby spadek stóp procentowych – gdyż w takim
przypadku preferencje czasowe obniżyłyby się.
Keynesiści akcentują znaczenie pułapki płynności jako czynnika,
który może znacznie pogłębić depresję i wydłużyć okres bezrobocia.
Roztrząsają zagadnienie, dlaczego w trakcie kryzysu finansowego ludzie
32
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
oczekują wzrostu stopy procentowej i w związku z tym tezauryzują
pieniądze, zamiast kupować obligacje, co doprowadza do spadku stóp
procentowych. Owa „spekulacyjna tezauryzacja” ma się przyczyniać do
powstania „pułapki płynności” i rzekomo stanowi dowód na istnienie
relacji między preferencją płynności a stopą procentową. Jednak keynesiści popełniają tutaj pomyłkę, która wynika z błędnego potraktowania stopy procentowej jako ceny umowy pożyczki. Jak już wskazaliśmy,
najważniejszą stopą procentową jest stopa naturalna, czyli „wielkość zysków” na rynku. Skoro pożyczka jest formą inwestycji, to stopa oprocentowania pożyczek odzwierciedla po prostu stopę naturalną. Co zatem możemy powiedzieć o sytuacji, kiedy oczekiwany jest wzrost stóp procentowych?
Ludzie oczekują wtedy po prostu wzrostu stopy zwrotu netto na rynku,
czyli spodziewają się, że płace i ceny innych dóbr produkcyjnych spadną
bardziej niż ceny dóbr konsumpcyjnych. Nie musimy tutaj odwoływać
się do jakichś zawiłych wyjaśnień. Inwestorzy oczekują redukcji płac
oraz spadku cen pozostałych czynników produkcji, toteż powstrzymują
się od inwestowania w nie, dopóki spadek ten nie nastąpi. Jest to niejako
klasyczna, staromodna spekulacja w oczekiwaniu na zmiany cen. Konsekwencją tej spekulacji nie jest wcale rozstrojenie gospodarki, lecz przyspieszenie procesu dostosowawczego. Na skutek spekulacji czas trwania
procesu dostosowawczego zostaje skrócony do właściwego poziomu. Nie
inaczej będzie też w omawianej sytuacji. Kiedy pojawią się oczekiwania
wzrostu stóp procentowych, spadek płac i cen pozostałych czynników
produkcji zostanie przyspieszony, dzięki czemu gospodarka szybciej powróci do dobrego stanu i normalnego rozwoju. „Spekulacyjna” tezauryzacja nie jest zatem wcale zmorą, która w czasie depresji nawiedza
gospodarkę, gdyż to właśnie dzięki niej następuje szybsza poprawa sytuacji3.
Inteligentni neokeynesiści, tacy jak Modigliani, przyznają, że tylko
„nieskończenie duża” preferencja płynności (nieograniczony popyt na pieniądz) mogłaby uniemożliwić powrót wolnego rynku do równowagi i stanu pełnego zatrudnienia4. Widzieliśmy już jednak, że duży spekulacyjny
Wpływ spadku płac w czasie depresji na powrót gospodarki do stanu równowagi
zostanie dokładniej omówiony w dalszej części tego rozdziału.
4
Najpoważniejsze zarzuty wobec systemu keynesowskiego wysunęli jego sympatycy i zarazem bezkompromisowi krytycy, neokeynesiści. Zob. Franco Modigliani, Liquidity Preference and the Theory of Interest and Money, w: Henry Hazlitt (red.), The Critics
of Keynesian Economics, Princeton, N.J. 1960, s. 131–184; Erik Lindahl, On Keynes’
Economic System, „Economic Record”, maj i listopad 1954, s. 19–32 i 159–171.
Zdaniem Hutta: „Wielka rewolucja dokonana przez Keynesa w 1936 roku zamieniła
się w bezkrwawą kontrrewolucję zapoczątkowaną nieświadomie przez metakrytyków,
którzy chcieli być wierni mistrzowi. Na pytanie, czy nauka będzie z tego miała jakąś
trwałą korzyść, rekompensującą zniszczenia, które pozostawiła po sobie ta rewolucja,
odpowiedzą po latach historycy myśli ekonomicznej” (W.H. Hutt, The Significance of
Price Flexibility, w: Hazlitt, red., The Critics of Keynesian Economics, s. 402).
3
Stawki płac a bezrobocie
33
popyt na pieniądz przyspiesza proces dostosowawczy. Ponadto popyt na
pieniądz nie może być nieskończenie duży, ponieważ ludzie bez względu
na swoje oczekiwania nie mogą zmniejszyć konsumpcji poniżej określonego poziomu. Ludzie nie mogą zaniechać konsumpcji, stąd też nie mogą
zaprzestać produkcji. W konsekwencji tezauryzacja, bez względu na jej
rozmiar, nie zahamuje procesu dostosowawczego ani nie przeszkodzi gospodarce w powrocie do stanu pełnego zatrudnienia. Keynesiści nie potrafią połączyć tezauryzacji i konsumpcji, gdyż odrzucają istnienie więcej
niż dwóch możliwości naraz i uważają, że tezauryzacja prowadzi tylko do
zmniejszenia inwestycji, a nie konsumpcji.
W znakomitym artykule na temat keynesizmu oraz elastyczności cen
i płac profesor Hutt stwierdził:
Sądzę, że nie istnieje nawet jeden przypadek, który wskazywałby
jednoznacznie na nieskończoną elastyczność popytu na aktywa pieniężne, ponieważ powszechne przewidywania zawsze dotyczą albo
a) pojawienia się w niezbyt odległej przyszłości określonej struktury
cen, albo b) tak powolnego spadku cen, że odroczenie wydatków
przestaje być opłacalne.
Można by założyć, choć to nieprawdopodobne, że taki popyt się jednak pojawi:
Jeśli ktoś może wyobrazić sobie [sytuację] (…), w której łączna realna
wartość aktywów pieniężnych rośnie, a ceny nie przestają spadać,
to równie dobrze mógłby wyobrazić sobie towarzyszące temu (nie
mniej osobliwe) zjawisko stałej koordynacji cen. Byłoby to równoznaczne z wyobrażeniem sobie, że ceny będą, zgodnie z oczekiwaniami, gwałtownie spadać, choć nie spadną do zera, a zasoby przez
cały czas będą w pełni wykorzystane5.
Stawk i p łac a bezrobocie
Wyrafinowani keynesiści przyznają, że keynesistowska teoria „równowagi w sytuacji niepełnego zatrudnienia”, opierająca się na założeniu,
że stawki płac są sztywne w dół, nie znajduje zastosowania (wbrew panującemu dawniej przekonaniu) w wypadku wolnego i nieskrępowanego rynku. „Klasyczni” ekonomiści zawsze zakładali, że przyczyną bezrobocia jest powstrzymywanie swobodnego spadku stawek płac, jednak
w systemie keynesistowskim założenie to zagubiło się w gąszczu niewiele
wnoszących równań. Niemniej jest ono elementem ich systemu i pełni
Hutt, The Significance of Price Flexibility, s. 397 i 398.
5
34
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
w nim istotną funkcję6. Keynesistowska recepta na bezrobocie zakłada, że
robotnicy dadzą się zwieść „iluzji pieniężnej”. Keynesiści są przekonani,
że jeśli związkom zawodowym i rządowi uda się zahamować spadek nominalnych stawek płac, to robotnicy zgodzą się na spadek realnych stawek
płac, jakim jest wzrost cen. Polityka inflacji, powodując spadek realnych
stawek płacowych, miałaby zatem służyć likwidacji bezrobocia. Dziś duże
znaczenie nadaje się wskaźnikowi kosztów utrzymania, toteż takie oszustwo zostałoby zdemaskowane. Poza tym nie ma sensu wciąż powtarzać,
że inflacja ma wiele niepożądanych konsekwencji7.
Zastanawiające jest, że nawet ekonomiści, którzy akceptują ogólną teorię cen, uważają wbrew logice, że nie ma ona zastosowania do płac, czyli
ceny pracy. Twierdzą na przykład, że teorię krańcowej produktywności
można w całości zastosować do innych czynników produkcji niż praca.
Jednak gdy zajmują się kwestią płac, zaczynają nagle poruszać problemy
„stref nieokreśloności” i „negocjacji”8. Większość ekonomistów przyznaje też, że utrzymywanie ceny jakiegokolwiek dobra powyżej poziomu, za
którego sprawą rynek się oczyszcza, spowoduje powstanie niesprzedanych
nadwyżek. Jednak nie chcą uznać, że ta sama prawidłowość dotyczy pracy.
Uważają, że „praca” jest dobrem ogólnym i w związku z tym obniżka płac
musi negatywnie wpłynąć na ogólną siłę nabywczą społeczeństwa. Tymczasem niesprzedana, „niezatrudniona” na rynku praca nie jest „pracą
ogółem”, lecz określoną ilością specyficznej pracy, której cenę utrzymuje
się na sztucznie zawyżonym poziomie. To prawda, że im więcej jest przypadków sztucznego zawyżania stawek płac, tym większe jest prawdopodobieństwo pojawienia się masowego bezrobocia. Jeśli przedstawicielom
niektórych zawodów uda się, na skutek przymusu zastosowanego przez
związki zawodowe lub rząd, podnieść stawki płac powyżej ich wolnorynkowego poziomu, to robotnicy, którzy z tego powodu stracą pracę, mogą
znaleźć zatrudnienie na gorszych warunkach w innej branży. W takiej sytuacji pracownicy zrzeszeni w związku zawodowym, przyczyniając się do
błędnej alokacji czynników produkcji, uzyskają wyższe stawki płac kosztem pracowników, którzy będą musieli zadowolić się niższymi zarobkami
w innym zawodzie. Im więcej jednak będzie przypadków sztywności płac,
tym mniej będzie możliwości przesunięcia pracowników do innych branż,
a w konsekwencji tym większe i bardziej długotrwałe będzie bezrobocie.
Zob. Modigliani, Liquidity Preference and the Theory of Interest and Money;
zob. też Lindahl, On Keynes’ Economic System.
7
Zob. L. Albert Hahn, The Economics of Illusion, Squier, New York 1949, s. 50
i n., 166 i n.
8
W rzeczywistości o dużych strefach nieokreśloności można mówić tylko
w przypadku wyspy zamieszkiwanej przez dwie albo trzy osoby. W miarę wzrostu
populacji i rozwoju systemu gospodarczego strefy nieokreśloności stopniowo się
zmniejszają. Co do umów o pracę, to nie istnieją oczywiście żadne właściwe im strefy
nieokreśloności.
6
Stawki płac a bezrobocie
35
Na wolnym rynku stawki płac zazwyczaj dostosowują się do warunków, toteż nie występuje tam problem przymusowego bezrobocia. Każdy,
kto chce pracować, może znaleźć pracę. Tylko presja rządu lub związków
zawodowych może spowodować, że stawki płac zostaną wywindowane
powyżej poziomu, który umożliwiałby pełne zatrudnienie. Sporadycznie
zdarza się jednak, że stawki płac są zawyżone za sprawą dobrowolnego
wyboru (chociaż zazwyczaj towarzyszy mu brak świadomości jego konsekwencji) albo łączącego się z nim przymusu. Czasami przedsiębiorcy
lub nawet sami robotnicy ulegają perswazji, że ich moralnym obowiązkiem jest utrzymywanie stawek płac na sztucznie zawyżonym poziomie.
W konsekwencji takich działań bezrobocie musi wzrosnąć. Ten rodzaj perswazji stosuje się dziś i stosowano go także w czasie kryzysu w 1929 roku.
Tłumaczy się robotnikom, że niezwykle istotne jest podtrzymanie etosu (oryg.: mystique) związków zawodowych i solidarności związkowej,
w czym przeszkadzają „łamistrajkowie” oraz ci, którzy akceptują płace
niższe od wywalczonych przez związki. Związki zawodowe bronią owego
etosu, uciekając się często do przemocy, ale odgrywa on niezaprzeczalnie
ważną rolę. Dopóki robotnicy, zarówno zrzeszeni w związkach zawodowych, jak i niezrzeszeni, wierzą w etos związku, dopóty nie zgodzą się na
obniżkę płac, nawet gdyby mieli z tego powodu stracić pracę. W takim
przypadku mamy do czynienia jednak z bezrobociem dobrowolnym. Aby
owi robotnicy zdecydowali się na podjęcie pracy, należy ich przekonać,
że obrona etosu związku zawodowego jest z punktu widzenia moralności
czymś absurdalnym9. Skoro jednak dobrowolnie decydują się na bezrobocie z powodu swojej lojalności wobec związku zawodowego, to jest całkiem prawdopodobne, że nie rozumieją konsekwencji swoich przekonań
i działań. Większość ludzi nie zna przecież praw ekonomii. Gdyby bezrobotni zrozumieli, że nie mają pracy z powodu swojego przywiązania do
idei solidarności związkowej, to prawdopodobnie zrezygnowaliby z lojalności wobec związku.
Do błędnego poglądu, że sztuczne utrzymywanie stawek płac na zawyżonym poziomie jest dla gospodarki korzystne, przekonywani są nie
tylko robotnicy, ale również przedsiębiorcy. Pogląd ten odegrał niezwykle istotną rolę podczas kryzysu w 1929 roku. Już w latach dwudziestych
„wielkiemu” biznesowi wpajano różne „oświecone” i „postępowe” idee.
Przekonywano na przykład, że wysokie płace (stawki płac?) są przyczyną, a nie skutkiem wzrostu gospodarczego w Ameryce. Zgodnie z tym
rozumowaniem niższy poziom życia za granicą wynikał wyłącznie z tego,
że mało rozgarnięci przedsiębiorcy nie przystali na czterokrotny lub pięciokrotny wzrost stawek płac! Kiedy nadszedł kryzys, przedsiębiorcy byli
przekonani, że obniżenie stawek płac spowodowałoby spadek „siły nabywczej” (konsumpcji), co spotęgowałoby trudności (później doktrynę tę
Nie ma tutaj znaczenia to, czy autor książki rzeczywiście uważa, że etos związków zawodowych jest z punktu widzenia moralności absurdem.
9
36
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
przyjęli keynesiści i wzbogacili o różne ozdobniki). Przedsiębiorcy, którzy
uwierzyli w tę błędną koncepcję, są odpowiedzialni za bezrobocie. Należy jednak podkreślić, że ponoszą oni winę za bezrobocie nie dlatego,
że byli „egoistyczni” i „chciwi”, ale dlatego, że próbowali działać „odpowiedzialnie”. Największą odpowiedzialność za bezrobocie ponosi jednak
rząd, który metodą kija i marchewki umacnia przekonanie o słuszności
tego błędnego poglądu.
Zajmijmy się keynesistowskim argumentem, że obniżenie stawek płac
wcale nie przyczyniłoby się do spadku bezrobocia, gdyż spowodowałoby
spadek siły nabywczej i zmniejszyło popyt na produkty przemysłowe. Argument ten można odeprzeć na różnych poziomach. Jeśli w czasie depresji
ceny spadną, to realne stawki płac nie tylko pozostaną na dawnym poziomie, ale wręcz wzrosną. Skoro wzrost siły nabywczej miałby doprowadzić
do zmniejszenia się bezrobocia, to w takim razie powinniśmy znacznie
podnieść nominalne stawki płac. Przypuśćmy, że rząd wprowadza przepis
o płacy minimalnej, na mocy którego minimalna stawka płac wynosiłaby
trzykrotność dotychczasowych stawek. Co by się wtedy stało? Dlaczego
keynesiści nie domagają się wprowadzenia tego rozwiązania?
Oczywiście konsekwencją tego przepisu byłoby masowe bezrobocie
i całkowite zatrzymanie produkcji, chyba że... nastąpiłby tak znaczny
wzrost podaży pieniądza, iż pracodawcy mogliby zapewnić bardzo wysokie wynagrodzenia swoim pracownikom. Jednak w takim przypadku
realne stawki płac wcale by nie wzrosły! Nie można by też powiedzieć, że
taki przepis „szedłby zbyt daleko”, ponieważ płace są jednocześnie dochodami uzyskiwanymi przez robotników i kosztami ponoszymi przez przedsiębiorców. Jeśli o wysokości stawek płac decyduje wolny rynek, to płace
– dochody oraz koszty – znajdą się na takim poziomie, który zapewnia
stan pełnego zatrudnienia. Inny poziom płac miałby niekorzystny wpływ
na sytuację gospodarczą10.
Keynesiści mylą stawki płac z dochodami – co jest dość powszechnym
błędem w literaturze ekonomicznej, w której mówi się ogólnie o „płacach”. Ekonomiści rzadko precyzują, czy chodzi im akurat o stawki, czy
też o dochody11. Tymczasem dochód to iloczyn stawki płacy i liczby roboczogodzin. Stawka godzinowa jest równa całkowitemu dochodowi podzielonemu przez liczbę przepracowanych godzin. Jednak całkowity dochód
zależy tu od liczby przepracowanych godzin i wysokości stawki godzinowej. Obniżenie stawek płac spowodowałoby wzrost zatrudnienia. Gdyby
ponadto wzrosła liczba przepracowanych roboczogodzin, to wzrósłby też
całkowity fundusz płac. Obniżenie stawek płac wcale nie musi doprowadzić do spadku całkowitych dochodów. Może być wręcz odwrotnie.
10
Ustanowienie płacy maksymalnej, która obowiązywała w poprzednich stuleciach i podczas II wojny światowej, spowodowałoby powstanie sztucznego niedoboru
pracy w całej gospodarce, czyli przyniosłoby skutek odwrotny niż płaca minimalna.
11
Zob. Hutt, The Significance of Price Flexibility, s. 390 i n.
Stawki płac a bezrobocie
37
W każdym razie spadek stawek płac będzie prowadzić do zmniejszenia
się liczby bezrobotnych, a o to przecież tutaj chodzi. Żeby zilustrować to
rozumowanie na uproszczonym (jednak nie za bardzo) przykładzie, załóżmy, że „fundusz płac”, który pracodawcy mogą rozdysponować między
robotników, jest stały. W takim przypadku na skutek obniżenia stawek
płac ten sam fundusz płac mógłby zostać rozdysponowany między więcej
osób. Nie ma powodu, aby zakładać, że całkowity fundusz płac w takiej
sytuacji by się zmniejszył.
W rzeczywistości jednak stały nie jest fundusz płac, lecz „fundusz kapitałowy”, z którego przedsiębiorstwo opłaca wszystkie czynniki produkcji.
W ostatecznym rozrachunku dobra kapitałowe nie przynoszą dochodu,
gdyż są równe sumie płac i renty gruntowej (powiększonej o procent, który stanowi cenę czasu i jest wszechobecny w całej gospodarce). A zatem
każde przedsiębiorstwo dysponuje stałym funduszem, który przeznacza
na płace, renty i odsetki. Praca i ziemia są odwiecznymi konkurentami.
Ponieważ funkcje produkcyjne w gospodarce nie są stałe, ogólny spadek
stawek płac skutkowałby zastąpieniem ziemi pracą – praca stałaby się stosunkowo bardziej atrakcyjna w porównaniu z ziemią. W takim przypadku
całkowity fundusz płac zmieniłby się, a mianowicie wzrósłby z powodu
istnienia efektu substytucyjnego, działającego na korzyść pracy kosztem
ziemi. W związku z tym globalny popyt na pracę byłby „elastyczny”12.
Przypuśćmy jednak, że zdarzyło się „najgorsze” i popyt na pracę okazał się nieelastyczny, czyli w konsekwencji obniżenia stawek płac całkowity
fundusz płac się zmniejszył. Co wtedy? Po pierwsze, popyt na pracę mógłby
być nieelastyczny tylko wtedy, kiedy przedsiębiorcy w oczekiwaniu na kontynuację spadku płac powstrzymywaliby się od inwestowania w siłę roboczą. Wówczas jednak należałoby pozwolić na jak najszybszy spadek stawek
płac. Przedsiębiorcy zauważywszy, że stawki płac szybko spadły do poziomu
wolnorynkowego, uznaliby, że stawki płac nie będą już spadać. W takiej sytuacji nie tylko przestaliby powstrzymywać się od inwestowania w siłę roboczą, lecz staraliby się inwestować jak najszybciej, by uprzedzić ponowny
wzrost stawek płac. Wbrew powszechnym opiniom nie należy traktować
spekulacji jako samonapędzającego się mechanizmu. Im trafniej przedsiębiorcy prognozują i przepowiadają przyszłość, tym chętniej będą „spekulować”, a ich spekulacje przyspieszą, a nie spowolnią działanie naturalnych
rynkowych sił prowadzących do równowagi. Każdy błąd popełniony przez
przedsiębiorcę w trakcie spekulacji – zbyt wczesna lub zbyt późna sprzedaż
dóbr i usług, zbyt wczesne lub zbyt późne kupno – odbije się bezpośrednio
na nim. Spekulacja nie jest procesem automatycznym, lecz zależy wyłącznie
Różne badania pokazują, że globalny popyt na pracę jest w czasie depresji
bardzo elastyczny. Podane przez nas tutaj argumenty nie opierają się jednak na tych
badaniach. Zob. Benjamin M. Anderson, The Road Back to Full Employment, w: Paul
T. Homan i Fritz Machlup (red.), Financing American Prosperity, New York 1945,
s. 20–21.
12
38
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
od fundamentalnych sił popytu i podaży, ułatwia też dostosowywanie się
rynku do oddziaływania owych sił. Gdyby na przykład przedsiębiorcy popełnili błąd w swoich spekulacjach i zakupili zbyt dużą ilość jakiegoś dobra,
to ponieśliby straty z powodu nagromadzenia się niesprzedanych nadwyżek i jak najszybciej musieliby dokonać korekty. Gdyby przedsiębiorcy zbyt
długo zwlekali z nabyciem siły roboczej, to pojawiłby się jej „niedobór”
i przedsiębiorcy szybko podwyższyliby płace do ich „prawdziwego”, wolnorynkowego poziomu. Jak pamiętamy, przedsiębiorcy mają doświadczenie we
właściwym prognozowaniu stanów rynku. Popełniają masowo błędy tylko
wtedy, gdy w wyniku ingerencji rządu lub banków „sygnały” rynkowe zostają zniekształcone i nie wiadomo, jak w istocie kształtuje się popyt i podaż. W sytuacji, którą tu opisaliśmy, nie wystąpiła ingerencja, która mogłaby
wprowadzić przedsiębiorców w błąd. Przeciwnie, rozważaliśmy tu przykład
gospodarki, w której przywracano wolny rynek po zakończeniu ingerencji.
Szybki spadek płac spowoduje, że przedsiębiorcy przestaną się wstrzymywać z zatrudnianiem robotników, a nawet zwiększą nabór siły roboczej, natomiast powolny spadek płac przyczyni się do pogorszenia sytuacji,
gdyż: a) płace będą się utrzymywać powyżej swojego wolnorynkowego poziomu, przez co wciąż będzie istnieć bezrobocie, i b) przedsiębiorcy będą
się wstrzymywać z nabywaniem siły roboczej, co tylko spotęguje problem
bezrobocia.
Ponadto nawet jeśli przedsiębiorcy nie zdecydują się na taką spekulację, to i tak nic nie stoi na przeszkodzie, by problem bezrobocia szybko
przezwyciężyć. Jeśli robotnicy nie ulegną naciskom i namowom związków zawodowych i nie będą czekać z podjęciem pracy, aż uda im się uzyskać płacę graniczną, bezrobocie zostanie wyeliminowane, nawet jeśliby
zmniejszono całkowity fundusz płac.
Wykres 1 ilustruje ten proces. Na osi poziomej przedstawiono podaż
pracy, a na pionowej wysokość stawek płac. Krzywa DL obrazuje globalny
popyt na pracę, a IE to całkowity zasób siły roboczej w społeczeństwie,
czyli całkowita podaż siły roboczej poszukującej pracy. Podaż pracy reprezentuje krzywa SL . W naszej analizie abstrahujemy od możliwości, że
obniżenie stawek płac mogłoby doprowadzić do zmniejszenia się ilości
przepracowanych godzin, a ponadto zajmujemy się wyłącznie problemem
bezrobocia przymusowego, a nie dobrowolnego, toteż krzywa SL w przeciwieństwie do innych krzywych podaży ma przebieg pionowy. Ci, którzy
z powodu obniżenia się stawek płac pracują krócej albo w ogóle rezygnują
z pracy, nie przyczyniają się do zwiększenia społecznego „problemu bezrobocia”. A zatem w naszych rozważaniach możemy ich pominąć.
Stawkę płac na wolnym rynku wyznacza punkt przecięcia krzywej podaży pracy SL z krzywą popytu na pracę DL , czyli punkt E. Stawka ta wynosi 0I. Zasób siły roboczej IE znajduje pełne zatrudnienie. Przypuśćmy
jednak, że na skutek przymusu bądź propagandy stawka płac jest sztywna i nie może spać poniżej poziomu 0A. Krzywa podaży pracy wygląda
w takiej sytuacji następująco: na odcinku AC jest pozioma, a następnie
39
Stawki płac a bezrobocie
Wykres 1
Stawki płac a bezrobocie
A
SL
DL
DS
stawka
płac
F
B
C
I
E
J
G
H
DL
DS
SL
0
podaż pracy
pionowa. Nowa krzywa podaży pracy nie przecina się z krzywą popytu na
pracę w punkcie E, lecz w punkcie B. W nowym punkcie równowagi stawka płac wynosi 0A, lecz zatrudnienie znajduje tylko siła robocza reprezentowana przez odcinek AB, podczas gdy siła robocza reprezentowana przez
odcinek BC pozostaje bezrobotna. Rozwiązaniem problemu bezrobocia
jest oczywiście usunięcie sztucznych ograniczeń, które powodują, że krzywa podaży pracy przecina odcinek AC. Należy pozwolić na spadek stawek
płac, aż zostanie osiągnięty stan równowagi przy pełnym zatrudnieniu13.
Załóżmy teraz, że spekulanci przeciągnęli strunę. „Spekulacyjny popyt
na pracę” przedstawimy za pomocą krzywej DS. W takiej sytuacji, bez
względu na stawkę płac, siła robocza znajduje mniejsze zatrudnienie niż
to, które opisuje „rzeczywista” krzywa popytu. Co się wtedy stanie? Nie
wzrośnie bezrobocie, gdyż stan pełnego zatrudnienia zostanie osiągnięty
przy niższej stawce płac 0J. Płaca jest niższa, niż to wynikałoby ze stanu
rynku, toteż popyt na pracę przewyższa jej podaż. Gdy stawka płac osiągnie nową „równowagę”, wtedy luka jest równa odcinkowi GH. Ogromna presja wywierana przez popyt sprawi, że przedsiębiorcy dostrzegą tę
lukę i zaczną podwyższać stawki płac, żeby usunąć istniejący „niedobór
pracy”. Spekulacja jest procesem samokorygującym się, a nie samonapędzającym się, dlatego stawki płac wzrosną do poziomu, który odpowiada
stanowi rynku, czyli do 0I.
Zob. Hutt, The Significance of Price Flexibility, s. 400.
13
40
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
Skoro spekulacja nie jest problemem, lecz daje wiele korzyści, o ile stawki płac mogą swobodnie spadać, to problem bezrobocia nasili się tylko
wtedy, gdy stawki płac są utrzymywane powyżej poziomu wolnorynkowego. Utrzymywanie stawek płac na zawyżonym poziome lub przyzwolenie
jedynie na powolny ich spadek zrodziłoby oczekiwanie przedsiębiorców,
że w końcu będzie musiało dojść do gwałtownego spadku stawek płac.
W takiej sytuacji globalna krzywa popytu na pracę pod wpływem spekulacji przesunie się w dół (załóżmy, że popyt na pracę przedstawia teraz
krzywa DS). Ponieważ jednak krzywa podaży pracy na odcinku AC jest
pozioma, to stan równowagi wyznaczy punkt F, w którym zatrudnienie
jest jeszcze mniejsze (jego poziom przedstawia odcinek AF). Z kolei bezrobocie wzrosło i jest teraz równe odcinkowi FC14.
Nawet gdyby całkowity fundusz płac się zmniejszył, to z powodu swobodnego spadku stawek płac bezrobocie przymusowe zostałoby szybko
zlikwidowane. Keynesiści, wskazując na związek między całkowitym
zatrudnieniem i globalnym popytem pieniężnym na towary, przyjmują
ukryte założenie, że stawki płac są sztywne w dół. Z tego właśnie powodu ich teoria nie znajduje zastosowania w sytuacji, gdy stawki płac mogą
swobodnie spadać. Czy nawet w razie pełnego zatrudnienia spadek globalnego popytu nie doprowadziłby w końcu do zahamowania aktywności gospodarczej? Na to pytanie można odpowiedzieć dwojako. Najpierw
musimy się dowiedzieć, co się stało z istniejącą podażą pieniądza. Cały
czas zakładamy, że podaż pieniądza w gospodarce jest dana. Pieniądz nigdzie nie wyparował. Niekoniecznie też musiały zmaleć całkowite wydatki pieniężne. Skoro zmniejszył się całkowity fundusz płac, to jakaś inna
wielkość musiała wzrosnąć, na przykład całkowite zyski osiągnięte przez
przedsiębiorców lub inwestorów. Przy danej całkowitej podaży pieniądza
całkowity strumień wydatków pieniężnych może się zmniejszyć tylko
wtedy, gdy wzrośnie społeczny popyt na pieniądz, a więc gdy wzrośnie
„tezauryzacja”. Jednak wzrost tezauryzacji, czyli całkowitego popytu na
pieniądz, nie prowadzi wcale do katastrofy. Doświadczając niepewności,
która cechuje okres depresji, ludzie dążą do zwiększenia swoich realnych
Zwróćmy uwagę na to, że na wykresie 1 krzywa SL nie przecina osi poziomej.
Krzywa ta musi zaczynać się w punkcie, w którym można osiągnąć dochód zapewniający minimum egzystencji. W przypadku niższej stawki płac nikt by nie pracował. W konsekwencji krzywa podaży pracy na wolnym rynku jest pozioma i przecina
punkt minimum egzystencjalnego. Oczywiście nie jest możliwe, aby następstwem
spekulacji była sytuacja, w której stawki płac będą zapewniać tylko minimum egzystencji. Dzieje się tak z trzech powodów: a) spekulacja niemal zawsze polega na tezauryzowaniu funduszy, co prowadzi do ogólnego spadku cen; w konsekwencji obniżona
zostałaby pieniężna, a nie realna stawka płacowa równowagi – o wysokości minimum
egzystencji decydują stawki realne; b) przedsiębiorcy w końcu zorientowaliby się, że
przeciągneli strunę na długo przed obniżeniem się stawek płac do poziomu zapewniającego tylko minimum egzystencji; c) w rozwiniętych gospodarkach kapitalistycznych stawki płac są znacznie wyższe od minimum egzystencji.
14
Stawki płac a bezrobocie
41
sald gotówkowych. Jeśli całkowity zasób pieniądza jest dany, to wzrost
realnych sald gotówkowych może nastąpić jedynie wskutek spadku cen.
Tezauryzacja, oczywiście, skutkuje ogólnym spadkiem cen, jednak wcale nie musi mieć negatywnego wpływu na działalność przedsiębiorców15.
Przedsiębiorcy, o czym już była mowa wcześniej, osiągają zyski dzięki różnicom cenowym między cenami czynników produkcji i cenami sprzedaży.
Zyskowność ich przedsięwzięć nie zależy od ogólnego poziomu cen16. Spadek lub wzrost całkowitych wydatków pieniężnych nie ma zatem znaczenia dla ogólnej rentowności przedsiębiorstw.
Na koniec zajmiemy się keynesistowskim argumentem, mówiącym że
pracownicy konsumują większą część swoich dochodów niż właściciele
ziemscy lub przedsiębiorcy, a w związku z tym zmniejszenie się całkowitego funduszu płac ma katastrofalne konsekwencje, gdyż musi skutkować
spadkiem konsumpcji i wzrostem oszczędności. Podkreślmy najpierw, że
jego pierwsza część wcale nie musi być prawdziwa. Opiera się na dwóch
założeniach: 1) pracownicy są relatywnie „biedni”, a niepracownicy „relatywnie bogaci”; 2) biedni konsumują większą część swojego dochodu
w porównaniu z bogatymi. Pierwsze założenie niekoniecznie musi być
prawdziwe. Prezes General Motors jest w końcu „pracownikiem”, podobnie jak Mickey Mantle. Jednocześnie wielu właścicieli ziemskich, rolników i sprzedawców detalicznych nie może się pochwalić zbyt dużym
majątkiem. Manipulowanie reakcjami między pracownikami najemnymi
a pozostałymi osobami działającymi w firmie jest nieudolną próbą manipulowania relacjami między biednymi a bogatymi (pomijając pytanie, czy
Z drugiej strony utrzymywanie stawek płac powyżej ich wolnorynkowego
poziomu będzie mieć negatywny wpływ na działalność inwestycyjną, gdyż może
prowadzić do wzrostu ilości stezauryzowanych funduszy, które byłyby przeznaczone
na inwestycje. Zmniejszenie się względnej ilości inwestycji skutkuje tylko pogorszeniem się sytuacji w czasie depresji. Gdyby stawki płac mogły swobodnie spadać, to
inwestycje wróciłyby do poprzedniego poziomu, dzięki czemu gospodarka mogłaby
znów znaleźć się na drodze ku koniunkturze. Zob. Frederic Benham, British Monetary
Policy, London 1932, s. 77.
16
Dość powszechne jest twierdzenie, że obniżenie się poziomu cen jest niekorzystne dla przedsiębiorców, gdyż w konsekwencji zwiększa się ciężar związany z zaciągniętymi przez nich zobowiązaniami pieniężnymi, których wysokość jest stała.
Jednak wierzyciele firmy są w takim samym stopniu jej właścicielami jak udziałowcy.
Kapitał własny udziałowców zostaje pomniejszony o wielkość zobowiązań firmy. Posiadacze obligacji (wierzyciele długoterminowi) są po prostu właścicielami o trochę
innym charakterze niż udziałowcy i swoje prawa własności egzekwują w podobny
sposób jak posiadacze akcji zwykłych i preferowanych. Wierzyciele oszczędzają pieniądze, żeby następnie, podobnie jak akcjonariusze, zainwestować je w przedsięwzięcie. A zatem zmiany w poziomie cen same w sobie nie są dla przedsiębiorców ani
korzystne, ani krzywdzące. Jeśli poziom cen spadnie, to obie grupy właścicieli – wierzyciele i dłużnicy – mogą po prostu zmienić proporcje, według których będą dzielić
się zyskami (lub stratami). Problem można więc rozwiązać przez odpowiednie ustalenia między nimi.
15
42
Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu
taka manipulacja jest w ogóle potrzebna). Drugie założenie, o czym była
już mowa wcześniej, jest często prawdziwe, choć nie zawsze. Wspominaliśmy już o badaniach empirycznych Lubella, które pokazały, że zmiany
w dystrybucji dochodu między bogatych i biednych nie mają widocznego
wpływu na stosunek konsumpcji do oszczędności. Załóżmy jednak, że
zmniejszenie się całkowitego funduszu płac doprowadzi do zmiany społecznych proporcji między konsumpcją i oszczędnościami. Oszczędności
wzrosną i właśnie do takiej sytuacji powinniśmy dążyć. Każda zmiana
społecznych preferencji czasowych, prowadząca do wzrostu oszczędności
i spadku konsumpcji sprawia, że koniunktura powróci szybciej, a proces
dostosowawczy będzie trwał krócej. Jeśli oszczędności wzrosną, a konsumpcja spadnie, to gospodarka szybciej wyjdzie z depresji. Jeśli wskutek
spadku stawek płac konsumpcja spadnie, to właśnie spadkowi stawek płac
będziemy zawdzięczać szybsze wyjście z kryzysu.
Uwaga na koniec: nadwyżka „siły roboczej”, będąca skutkiem sztucznie zawyżonych stawek płac, to nadwyżka godzin pracy. Jest to równoznaczne z 1) brakiem możliwości zatrudnienia części siły roboczej lub
2) krótszym czasem pracy. Jeśli pojawia się nadwyżka roboczogodzin,
to albo część robotników nie może znaleźć pracy, albo tydzień pracy
znacznej części robotników został skrócony, stąd ich płace są odpowiednio niższe. W czasie depresji często stosuje się rozwiązanie zwane
„dzieleniem etatu”, które w rzeczywistości jest dzieleniem bezrobocia.
W takiej sytuacji wszyscy robotnicy mają co prawda zatrudnienie, lecz
nie na cały etat. Oczywiście, powszechne zastosowanie tego rozwiązania pokazałoby, że sztuczne zawyżanie stawek płac jest absurdem, na
którym nikt tak naprawdę nie korzysta. Jaki jest pożytek z wysokich
stawek godzinowych, skoro płace tygodniowe są niskie? Rozwiązanie
polegające na skróceniu tygodnia pracy musi skutkować utrzymaniem
stanu niepełnego zatrudnienia. Tłumy bezrobotnych mogłyby wywierać
potężną presję na obniżkę sztucznie zawyżonych stawek płac, oferując
bardziej konkurencyjne warunki w porównaniu z zatrudnionymi robotnikami. Jeśli jednak całe grupy robotników są zatrudnione na niepełny
etat, to podobna presja nie powstanie. Jest to jeden z głównych powodów, dla których związki zawodowe popierają to rozwiązanie. Często
apelom o krótszy tydzień pracy towarzyszy oczywiście wezwanie do
odpowiedniego podniesienia stawek godzinowych, żeby „tygodniówka
się nie zmieniła”. Autorzy tych apeli domagają się po prostu wyższych
realnych stawek płac, którym musiałby towarzyszyć spadek produkcji
i wzrost bezrobocia.
Rozwiązania polegające na skróceniu tygodnia pracy i „dzieleniu etatu” skutkują również zmniejszeniem się realnych stawek płac i obniżeniem się standardu życia. Konsekwencją zastosowania tych rozwiązań jest
spadek produkcji i wydajności robotników. Ostatecznie przepaść między
sztucznie zawyżonymi stawkami płac a stawkami wolnorynkowymi musi
się zwiększyć jeszcze bardziej, co tylko spotęguje problem bezrobocia.
3. K ry t y k a n i e k tóryc h a lt e r nat y w n yc h
w y ja śn i e ń pr z ycz y n k ry z ysu
Część ekonomistów jest skłonna przyznać, że austriacka teoria może
„czasami” służyć wyjaśnieniu cyklicznych boomów i depresji, ale dodają oni od razu, że niektóre przypadki da się równie dobrze wyjaśnić
w świetle innych teorii. Uważamy jednak, jak stwierdziliśmy już wcześniej, że to stanowisko jest błędne: sądzimy, iż austriacka analiza jako
jedyna może wyjaśnić cykle koniunkturalne i inne zjawiska z nimi
związane. Zdarzały się, oczywiście, kryzysy, których przyczyną było
ingerowanie rządu w rynki inne niż kredytowy. Anglię dotknął kryzys
w przemyśle tekstylnym, kiedy została odcięta na skutek wojny secesyjnej od dostaw surowej bawełny. Nagły wzrost opodatkowania może
zahamować rozwój przemysłu i negatywnie wpłynąć na liczebność podejmowanych inwestycji, powodując tym kryzys. Klienci banków mogą
nagle przestać im ufać, co staje się przyczyną deflacjogennego runu
na system bankowy. Na ogół jednak runy na banki występują dopiero
w następstwie spadku zaufania do systemu bankowego spowodowanego
depresją i tak właśnie się stało w 1929 roku. Te przypadki, oczywiście,
nie mają charakteru cyklicznego. Są to kryzysy, których nie poprzedzał
okres boomu. Łatwo je opisać i wskazać ich przyczyny, które wcale nie
są tajemnicze. W.R. Scott, badając kroniki gospodarcze z poprzednich
stuleci, znalazł w nich wyjaśnienia przyczyn ówczesnych kryzysów gospodarczych: głód, plagi, konfiskata kruszcu przez Karola I, przegrane
wojny, runy na banki itd. To oczywiste, że przyczyn współczesnych depresji nie można się doszukiwać w podobnych katastrofach. Żeby wyjaśnić depresję z 1929 roku i wszystkie pozostałe, musimy sięgnąć do
teorii, która wyjaśniałaby ich głębsze przyczyny. Tylko teoria Misesa
spełnia ten warunek1.
Omówienie badań Scotta można znaleźć w: Wesley C. Mitchell, Business Cycles:
The Problem and its Setting, New York 1927, s. 75 i n.
1
44
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
Ogólna nadprodukcja
„Nadprodukcja” jest jednym z najbardziej popularnych wyjaśnień
przyczyn depresji. Wyjaśnienie to opiera się na zdroworozsądkowej obserwacji, że kryzysowi towarzyszą niesprzedane nadwyżki dóbr, niewykorzystane moce produkcyjne i bezrobocie. Czyż nie oznacza to, że „system kapitalistyczny” produkuje „zbyt wiele” w czasie boomu i w konsekwencji
potężny aparat produkcji zatyka się? Czy depresja nie jest zatem okresem
wytchnienia, kiedy nazbyt rozbudowany aparat przemysłowy oczekuje, że
po okresie boomu aktywność gospodarcza zmaleje, dzięki czemu wyeliminuje się nadmierną produkcję oraz nadwyżki zapasów?
To wyjaśnienie cieszy się dużą popularnością, ale jest pozbawione sensu. O ogólnej „nadprodukcji” można mówić tylko w raju. Dopóki istnieją niezaspokojone pragnienia „ekonomiczne”, dopóty produkcja będzie
czymś potrzebnym i pożądanym. Z pewnością tego nieprawdopodobnego
poziomu powszechnego zaspokojenia potrzeb nie osiągnięto w 1929 roku.
Jednak zwolennicy tej teorii mogliby stwierdzić: „Nie uważamy wcale, że
wszystkie potrzeby przestały istnieć. One wciąż istnieją, ale ludziom brakuje pieniędzy, żeby ich popyt mógł się ujawnić”. Nawet w trakcie najostrzejszej deflacji jakieś pieniądze wciąż znajdują się w obiegu. Dlaczego tych pieniędzy nie wykorzystuje się do nabycia dóbr produkowanych przez branże,
które borykają się z „nadprodukcją”? Nie istnieje powód, dla którego ceny
na wolnym rynku miałyby nie spaść na tyle, aby rynek mógł się oczyścić,
a wszystkie dostępne dobra zostały wyprzedane2. Przedsiębiorcy, decydując się na utrzymywanie wysokich cen, spekulują, że wkrótce ceny rynkowe wzrosną, czyli po prostu dobrowolnie inwestują w swoje zapasy. Gdyby
chcieli sprzedać „nadwyżkę” swoich zapasów, wystarczyłoby, żeby obniżyli
ceny do poziomu zapewniającego jej zbyt3. Czy jednak nie ponieśliby wtedy
strat? Z pewnością tak, ale zajmowanie się tym problemem przeniosłoby
dyskusję na inną płaszczyznę. Nie możemy zatem mówić o nadprodukcji,
lecz o sytuacji, w której ceny sprzedaży są niższe od kosztów produkcji. Koszty produkcji są określane przez oczekiwane ceny sprzedaży, co oznacza, że
przedsiębiorcy musieli wcześniej wywindować te koszty za wysoko. Problem
nie tkwi więc w „popycie globalnym” ani w „nadprodukcji”, lecz w różnicach między cenami a kosztami. Dlaczego przedsiębiorcy popełnili błąd,
windując koszty do poziomu nieuzasadnionego cenami sprzedaży? W przeciwieństwie do teorii „nadprodukcji” austriacka teoria wyjaśnia przyczyny
2
Zob. C.A. Phillips, T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle,
New York 1937, s. 59–64.
3
Według teorii keynesistowskiej do „równowagi ogólnej” prowadzą dwie drogi:
zyski i straty oraz „niezamierzone” inwestowanie w zapasy lub ich zmniejszanie. Jednak nie można powiedzieć, że owo inwestowanie jest niezamierzone, ponieważ przedsiębiorcy zawsze mogą obniżyć ceny do poziomu zapewniającego sprzedaż zapasów,
o ile rozwiązanie to uznają za najbardziej pożądane.
Podkonsumpcja
45
nagromadzenia się błędów i nadmiernego wzrostu kosztów. W czasie depresji występuje nadprodukcja określonych dóbr, a nie ogólna nadprodukcja.
Chybione inwestycje podjęte wskutek ekspansji kredytowej spowodowały
przesunięcie produkcji z branż, które byłyby rentowne, do branż, które
okazują się nierentowne (a więc te, w których ceny sprzedaży są niższe od
kosztów). A zatem nadmiernej produkcji określonych dóbr, która przewyższa zapotrzebowanie zgłaszane przez konsumentów, towarzyszy zbyt mała
produkcja innych dóbr.
Pod konsu mpcja
Teoria „podkonsumpcji” cieszy się dziś niezwykłą popularnością, choć
dawniej należała do „podziemia” ekonomicznego. Na światło dzienne
wydobył ją właściwie Keynes. Teoria ta głosi, że podczas boomu dzieje
się coś – według jednej koncepcji powstaje zbyt dużo inwestycji i jest zbyt
duża produkcja, według innej, zbyt duża część dochodu narodowego trafia do grup o wysokich dochodach – co sprawia, że popyt konsumpcyjny jest za mały w stosunku do ilości wyprodukowanych dóbr. W konsekwencji nadchodzi kryzys i depresja. W teorii tej można się doszukać
wielu błędów. Po pierwsze, dopóki istnieje ludzkość, dopóty konsumpcja
będzie się utrzymywać na jakimś poziomie. Nawet gdyby ludzie nagle
zaczęli mniej konsumować, a więcej tezauryzować, to i tak musieliby
przynajmniej niewielkie kwoty przeznaczać na konsumpcję. Ponieważ
tezauryzacja nie może prowadzić do całkowitego wyeliminowania konsumpcji, to pewien poziom konsumpcji zostanie zachowany i w konsekwencji będzie istniał strumień pieniądza tworzący popyt konsumpcyjny.
Nie ma powodu, żeby ceny poszczególnych czynników produkcji i dóbr
konsumpcyjnych nie dostosowały się na wolnym rynku do pożądanego
poziomu. Straty to zjawisko przejściowe, towarzyszące dostosowaniu się
gospodarki do nowego poziomu konsumpcji. Gdyby dało się je przewidzieć, to w ogóle by nie wystąpiły.
Po drugie, zadaniem przedsiębiorców jest przewidywanie popytu konsumentów i nie istnieje czynnik, który uniemożliwiałby im prognozowanie zmian dotyczących popytu konsumpcyjego. Podobnie prognozują
inne zmiany i dostosowują do nich struktury produkcji. Teoria podkonsumpcji nie jest w stanie wyjaśnić przyczyn nagromadzenia się błędów
podczas kryzysu. Jej zwolennicy często utrzymują, że produkcja w czasie
boomu przewyższa popyt konsumpcyjny, ale 1) dopóki nie osiągniemy
stanu nirwany, dopóty zawsze będzie istnieć popyt na dalszą produkcję;
2) bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego koszty wzrosły tak bardzo, że sprzedaż produktu po aktualnej cenie jest nieopłacalna. Machina
produkcyjna rozwija się, ponieważ ludzie tego chcą, gdyż chcą osiągnąć
w przyszłości wyższy standard życia. Twierdzenie, że produkcja może być
większa od popytu konsumpcyjnego, jest zatem absurdalne.
46
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
Według jednego z wariantów teorii podkonsumpcji przyczyną tego niekorzystnego zjawiska jest względny wzrost zysków i dochodów osiąganych
przez bogatsze warstwy społeczeństwa. Zjawisko to ma być rzekomo charakterystyczne dla okresu boomu. Bogaci jakoby konsumują mniej niż biedni, toteż masy nie dysponują wystarczającą „siłą nabywczą”, by kupić ogół wytworzonych produktów. Wiemy już, że: 1) badania empiryczne każą wątpić w to,
czy bogaci rzeczywiście konsumują mniej; 2) w czasie boomu wcale nie musi
dojść do przesunięcia się dochodu od biednych do bogatych. Ale nawet gdybyśmy uznali prawdziwość tych założeń, musielibyśmy jeszcze uwzględnić,
że: a) przedsiębiorcy i bogatsze warstwy społeczeństwa również konsumują;
b) oszczędności stanowią popyt na dobra produkcyjne. Oszczędności przeznaczane na inwestycje są zatem tak samo niezbędne do utrzymania struktury produkcji jak konsumpcja. Tutaj mogą nas zmylić metody księgowania
produktu krajowego, który jest wyrażany wyłącznie w kategoriach netto.
Nawet „produkt krajowy brutto” nie jest w istocie wyrażony w kategoriach
brutto, gdyż w kategoriach brutto wlicza się do niego tylko inwestycje w środki trwałe, ale już nie w zapasy. Wbrew temu, co często zakładają zwolennicy
teorii podkonsumpcji, nie jest wcale prawdą, że kapitał po zainwestowaniu
rozlewa się w formie produkcji po rynku i w tym miejscu cały proces się
kończy. W rzeczywistości sytuacja wygląda zgoła inaczej. Aby standard życia
się podnosił, struktura produkcji – struktura kapitałowa – musi być ciągle
„wydłużana”. W miarę jak tworzony jest nowy kapitał, potrzeba coraz więcej
funduszy na utrzymanie i odtworzenie coraz bardziej rozwiniętej struktury.
W tym celu potrzeba więcej oszczędności brutto, które muszą być inwestowane we wszystkie wyższe etapy produkcji. Sprzedawcy detaliczni będą zatem wciąż nabywać dobra od hurtowników, hurtownicy od producentów itd.
Oszczędności nie są zatem marnotrawione, lecz przeciwnie, są one niezbędne
do utrzymania standardu życia na cywilizowanym poziomie.
Zwolennicy teorii podkonsumpcji utrzymują, że w długim okresie
wzrost produkcji wywiera negatywny wpływ na gospodarkę, ponieważ
jego konsekwencją jest spadek cen. Tymczasem spadek cen nie utrudnia
działalności gospodarczej. Wręcz przeciwnie – spadek cen, będący skutkiem wzrostu inwestycji i produktywności, znajduje odzwierciedlenie
w spadku jednostkowych kosztów produkcji, nie skutkuje więc zmniejszeniem się rentowności przedsiębiorstw. W konsekwencji spadku cen efekty
wzrostu produktywności mogą być dystrybuowane między wszystkich
ludzi. Naturalną konsekwencją rozwoju gospodarczego, o ile tymczasem
nie wystąpi inflacja, jest spadek cen, który stanowi reakcję na wzrost ilości kapitału i wyższą produktywność. Jeśli w takiej rozwijającej się gospodarce nie występuje inflacja, to płace nominalne również spadną, ponieważ na skutek zwiększenia liczby etapów produkcji określona podaż
pieniądza będzie musiała obsłużyć większą liczbę transakcji. Jednak spadek nominalnych stawek płac będzie mniejszy niż spadek cen dóbr konsumpcyjnych, a zatem konsekwencją rozwoju gospodarczego są wyższe
realne płace i dochody w całej gospodarce. Wbrew temu, co głosi teoria
Zasada akceleracji
47
podkonsumpcji, stabilny poziom cen nie jest czymś pożądanym, a wzrost
podaży pieniądza i kredytu, który ma zapobiec spadkowi „poziomu cen”,
prowadzi do katastrofy, jaką jest cykl koniunkturalny4.
Gdyby teoria podkonsumpcji trafnie wyjaśniała przyczyny kryzysów,
to depresja byłaby najbardziej dotkliwa dla sektorów wytwarzających
dobra konsumpcyjne i właśnie w tych sektorach powstawałyby nadwyżki. Z kolei sektory wytwarzające dobra produkcyjne powinny się cieszyć
przynajmniej względną koniunkturą. Tymczasem, jak wiadomo, depresja
najciężej doświadcza sektory wytwarzające dobra produkcyjne, a nie przemysł produkujący dobra konsumpcyjne. Teoria podkonsumpcji nie potrafi wyjaśnić tego zjawiska, a teoria Misesa wyjaśnia je precyzyjnie5, 6. Każdy
kryzys cechuje się chybionymi inwestycjami i zbyt małą ilością oszczędności, a nie zbyt niską konsumpcją.
Zasada akceleracji
Zwolennicy teorii podkonsumpcji tylko w jeden sposób mogą próbować wyjaśnić, dlaczego w sektorach wytwarzających dobra produkcyjne występują większe fluktuacje niż w sektorach wytwarzających dobra
konsumpcyjne. Muszą odwołać się do zasady akceleracji. Zasada ta opiera
się na niepodważalnej prawdzie, że produkcja służy w ostatecznym rozrachunku konsumpcji. Według niej popyt na dobra produkcyjne zależy
od popytu konsumpcyjnego, z tym że wpływ popytu konsumpcyjnego na
inwestycje jest zwielokrotniony przez efekt dźwigni, czego konsekwencją
jest wzrost i przyspieszenie inwestycji. Przedstawmy najpierw tę zasadę na
przykładzie hipotetycznej firmy bądź branży. Załóżmy, że firma wytwarza
100 jednostek dobra rocznie i do tej produkcji potrzebuje 10 maszyn określonego typu. Załóżmy też, że konsumenci zgłaszają zapotrzebowanie na
100 jednostek, a przeciętna żywotność takiej maszyny wynosi 10 lat. Oto
w stanie równowagi firma każdego roku kupuje jedną nową maszynę w celu
Często spotyka się stwierdzenie, że podaż pieniądza musi rosnąć „w tempie
równym wzrostowi podaży dóbr”. Jednak dobra i pieniądz są niewspółmierne, stąd
też sugestia ta nie ma sensu. Nie istnieje metoda, która mogłaby służyć porównaniu
pieniądza i dóbr.
5
Doskonałą krytykę teorii podkonsumpcji z austriackiego punktu widzenia można znaleźć w tekście Hayeka, The ‘Paradox’ of Saving, w: Profits, Interest, and Investment, London 1939, s. 199–263. Hayek pokazuje, że Foster i Catchings, którzy
są zwolennikami teorii podkonsumpcji, popełniają poważne, choć często trudne do
zauważenia błędy w kwestiach dotyczących kapitału, procentu i struktury produkcji.
Zob. też: Phillips et al., Banking and the Business Cycle, s. 69–76.
6
Keynesiści kładą raczej nacisk na zbyt małe wydatki, a nie samą podkonsumpcję. Kwestie „tezauryzacji” oraz keynesistowskiej dychotomii: oszczędności – inwestycje, a także poglądy keynesistów na temat płac i bezrobocia poruszono w poprzednim
rozdziale.
4
48
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
zastąpienia zużytej. Załóżmy teraz, że nagle wśród konsumentów nastąpił
20-procentowy wzrost zapotrzebowania na produkt wytwarzany przez tę
firmę. Konsumenci chcą obecnie nabywać 120 jednostek. Jeśli założymy,
że współczynnik kapitałochłonności jest stały, to firma potrzebuje 12 maszyn. Musi więc kupić w tym roku dwie dodatkowe maszyny, czyli łącznie
nabywa trzy zamiast jednej. Dwudziestoprocentowy wzrost konsumenckiego zapotrzebowania na produkt spowodował 200-procentowy wzrost zapotrzebowania na maszyny. Zwolennicy zasady akceleracji mogliby więc
powiedzieć, że skutkiem wzrostu popytu konsumpcyjnego w gospodarce
jest zwielokrotniony wzrost popytu na dobra kapitałowe. Ponadto popyt
ten rośnie proporcjonalnie do wzrostu trwałości kapitału. Im bardziej trwałe są dobre kapitałowe i im niższy jest poziom rocznego zapotrzebowania na
odtworzenie kapitału, tym większy będzie efekt zwielokrotnienia.
Załóżmy teraz, że w kolejnym roku zapotrzebowanie zgłaszane przez
konsumentów nie zmieniło się i wciąż wynosi 120 jednostek. Jakie będzie
zapotrzebowanie firmy na maszyny? Firma musi kupić tylko tyle maszyn,
ile będzie potrzebowała do zastąpienia zużytych, czyli tylko jedną maszynę. Całkowite zapotrzebowanie firmy na maszyny wróci więc do poprzedniego poziomu, czyli zmaleje z trzech sztuk w roku poprzednim do jednej
w roku bieżącym. W konsekwencji niezmienionego zapotrzebowania konsumentów nastąpi spadek zapotrzebowania na dobra kapitałowe o dwie
trzecie. Gdybyśmy zastosowali tę zasadę do całej gospodarki, oznaczałoby
to, że wzrost popytu konsumpcyjnego będzie skutkować znacznie intensywniejszymi fluktuacjami w popycie na kapitał stały, który najpierw nieproporcjonalnie rośnie, a potem wyraźnie maleje. Zdaniem zwolenników
zasady akceleracji wzrost popytu konsumpcyjnego w okresie boomu przyczynia się do powstania nieproporcjonalnie dużego popytu na dobra kapitałowe. Jeśli potem konsumpcja będzie rosnąć wolniej, to w konsekwencji
branże produkujące dobra kapitałowe dotknie kryzys. W czasie depresji,
kiedy maleje popyt konsumpcyjny, nieuchronnie muszą się pojawić w gospodarce „niewykorzystane moce produkcyjne”. Zasadę akceleracji rzadko się wykorzystuje do gruntownego wyjaśnienia przyczyn cykli, jednak
bardzo często stanowi ona jeden z podstawowych elementów teorii cyklu,
służący zwłaszcza wyjaśnieniu poważnych fluktuacji doświadczanych
przez branże wytwarzające dobra kapitałowe.
Zasada akceleracji, choć pozornie prawdziwa, w rzeczywistości opiera
się na błędnym rozumowaniu. Najpierw musimy zauważyć, że pozornie
oczywisty model, w którym co rok jedną maszynę zastępuje się nową,
opiera się na założeniu, że przez ostatnie dziesięć lat dodawano jedną
nową maszynę rocznie. Jest to dość wątpliwe założenie, gdyż musiałoby
oznaczać, że przez ostatnie dziesięciolecie firma stale się rozwijała7. Jest
7
Inna ewentualność to ta, że ów rozwój nastąpił w ciągu jakiegoś innego dziesięciolecia, a następnie firmę – albo całą gospodarkę – dotknął zastój (osiągnięty został
stan stacjonarny).
Zasada akceleracji
49
to doprawdy dość dziwny sposób opisywania stanu równowagi. Wątpliwości budzi też wyjaśnienie, że boom i depresja pojawiają się dopiero po
dziesięciu latach rozwoju. Oczywiście, równie dobrze firma mogła kupić
wszystkie dziesięć maszyn od razu – i takie założenie znacznie łatwiej
pogodzić z aktualnym stanem równowagi firmy. W takiej sytuacji firma
odtwarzałaby swój kapitał raz na dziesięć lat. W pierwszej chwili mogłoby
się wydawać, że w takim wypadku oddziaływanie zasady akceleracji jest
większe. W końcu częstotliwość odtwarzania kapitału jest teraz mniejsza,
a popyt znacznie większy. Jednak tylko na pozór oddziaływanie tej zasady
jest wówczas większe. Nietrudno zauważyć, że kiedy gospodarka funkcjonuje „normalnie”, to raczej się nie zdarza, by raz na dziesięć lat dochodziło do eksplozji inwestycji, po której następowałby zerowy popyt na
kapitał. Jeśli rynek jest bliski stanu stacjonarnego, to popyt inwestycyjny
jest mniej więcej stały. Ale skoro rynek może sobie poradzić z tak gwałtownymi fluktuacjami, to dlaczego właściwie miałby sobie nie poradzić
z łagodniejszymi, które opisuje standardowa wersja zasady akceleracji?
Ponadto w przykładzie podawanym przez zwolenników zasady akceleracji tkwi istotny błąd, który odkrył W.H. Hutt8. Jak widzieliśmy, zapotrzebowanie konsumentów wzrosło o 20 procent – ale dlaczego miałoby to
pociągać za sobą konieczność nabycia dwóch kolejnych maszyn w ciągu
roku? Co rok ma z tym wszystkim wspólnego? Bardziej wnikliwa analiza
ujawnia, że rok jest arbitralnie wybraną jednostką, która nawet w tym
przykładzie nie ma żadnego znaczenia dla analizy. Równie dobrze jako
jednostkę czasu moglibyśmy obrać tydzień. Wtedy byśmy stwierdzili, że
zapotrzebowanie konsumentów (które przecież ciągle się zmienia) wzrosło o 20 procent w pierwszym tygodniu, przez co zapotrzebowanie na
maszyny musiało wzrosnąć w tym samym tygodniu o 200 procent (gdyby
zużytą maszynę zastąpiono nową w innym tygodniu, wzrost ten byłby
nieskończony), żeby w następnym spaść o dwie trzecie (albo o 100 procent) i w końcu się ustabilizować. Zwolennicy zasady akceleracji nie stosują jednak jako jednostki czasu tygodnia, gdyż wtedy omawiany przykład byłby oderwany od rzeczywistości, w której nie występują ogromne
fluktuacje na przestrzeni kilku tygodni. Taka teoria nie wyjaśniałaby cykli koniunkturalnych. Tydzień nie jest bardziej arbitralną jednostką niż
rok. W istocie taką jednostką czasu, która nie ma charakteru przypadkowego, jest jedynie okres żywotności maszyny (np. 10 lat)9. Popyt na
maszyny w okresie dziesięcioletnim wynosił pierwotnie dziesięć sztuk,
8
Jego błyskotliwą krytykę zasady akceleracji można znaleźć w: W.H. Hutt,
Coordination and the Price System, praca niepublikowana, Irvington-on-Hudson,
N.Y. 1955, s. 73–117; praca dostępna w Foundation for Economic Education.
9
Nie chodzi tutaj tylko o czas konieczny do wyprodukowania nowych maszyn,
lecz o znacznie ważniejszą kwestię wyboru takiego czasu, kiedy należy podjąć inwestycję. Natrafiamy tutaj na kolejny błąd zwolenników zasady akceleracji, polegający
na założeniu, że produkcję nowych maszyn podejmuje się niemal natychmiast.
50
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
a w obecnym i następnych dziesięcioleciach będzie wynosił np. dziesięć
plus dwa, czyli dwanaście. Zatem jeśli za jednostkę czasu obierzemy dziesięciolecie, to zapotrzebowanie na maszyny wzrośnie dokładnie w takiej
samej proporcji jak zapotrzebowanie na dobra konsumpcyjne – czyli nie
wystąpi efekt zwielokrotnienia. Przedsiębiorcy nabywają czynniki produkcji i angażują się w produkcję z planem na określony czas, nie krótszy niż okres żywotności wyposażenia, toteż nie ma powodu zakładać, że
rynek nie zaplanuje produkcji tak, żeby odbywała się ona bez przeszkód
i nagłych zmian, o których mowa w modelu opracowanym na podstawie
zasady akceleracji. Nie da się udowodnić twierdzenia, że wzrost konsumpcji wymaga natychmiastowego wzrostu produkcji maszyn. Przeciwnie, to
wzrost oszczędności i inwestycji w maszyny w momentach wybranych
przez przedsiębiorców na podstawie oczekiwanej przez nich rentowności
umożliwia wzrost produkcji dóbr konsumpcyjnych w przyszłości10.
Zasada akceleracji opiera się też na innych błędnych założeniach. Jedno
z nich, zawierające postulat stałego współczynnika kapitałochłonności,
pomija na przykład możliwość dokonania substytucji, różnej wydajności
poszczególnych czynników itd. Zakłada się w nich również, że kapitał
jest łatwo podzielny, jednak w rzeczywistości inwestycje są „niepodzielne”, a podejmuje się je okresowo. Dotyczy to w szczególności inwestycji
w środki trwałe.
W zasadzie akceleracji można wskazać jeszcze jeden, znacznie poważniejszy błąd. Zasada ta opiera się na sztywnym modelu mechanicznym. Nie
ma w nim miejsca na system cen i przedsiębiorczość. Tymczasem produkcją
na rynku kierują przedsiębiorcy, którzy w swoich decyzjach kierują się informacjami, jakich dostarcza system cen. Doprawdy zdumiewające jest, że
ten fakt się tutaj pomija. Trudno uwierzyć, że można traktować poważnie
teorię ekonomiczną, która w swojej analizie całkowicie ignoruje istnienie
systemu cen. Pod wpływem zmian w popycie konsumpcyjnym zmieniają
się ceny dóbr konsumpcyjnych. O tym się jednak nie wspomina. W teorii
akceleracji kategorie pieniężne i fizyczne są wymieszane. To, czy przedsiębiorca zdecyduje się zainwestować w dodatkową produkcję jakiegoś dobra,
zależy od relacji cenowych – różnic między ceną sprzedaży a cenami czynników produkcji. Na każdym etapie produkcji istnieją wzajemne relacje między tymi różnicami cenowymi. Jeśli na przykład wzrośnie pieniężny popyt
konsumpcyjny, to producenci dóbr konsumpcyjnych dowiedzą się o tym ze
wzrostu cen swoich produktów. Jeśli różnica między ceną nabycia czynników potrzebnych do produkcji jakiegoś dobra a ceną sprzedaży tego dobra
wzrośnie, to powstanie impuls do jego produkcji. Jeśli jednak ceny czynników produkcji wzrosną szybciej niż ceny sprzedaży, produkcja zostanie
ograniczona. Jeśli z kolei ceny te zmieniają się pari passu, to produkcja nie
10
Zwolennicy zasady akceleracji nagminnie mylą konsumpcję z produkcją dóbr
konsumpcyjnych i rozprawiają nad jedną z tych kwestii, kiedy akurat istotna jest
druga.
Zasada akceleracji
51
zmieni się. Jeżeli teoria pomija istnienie systemu cenowego w swojej analizie problemu produkcji, to znaczy, że jest całkowicie błędna.
Oprócz tego, że zasada akceleracji pomija istnienie systemu cenowego,
to jeszcze traktuje przedsiębiorcę niczym mechanizm. Podstawową funkcją
przedsiębiorcy jest spekulacja polegająca na oszacowaniu niepewnej przyszłości. Jednak według zasady akceleracji przedsiębiorca ślepo i automatycznie
reaguje na zmiany aktualnych danych (tj. danych z bezpośredniej przeszłości), nie zajmując się w ogóle szacowaniem danych przyszłych. Wziąwszy to
pod uwagę, musimy uznać za oczywiste, że przedsiębiorcy w nieskrępowanej
gospodarce powinni móc przewidzieć zmniejszenie się popytu i odpowiednio dostosować swoje inwestycje. Skoro przedsiębiorcy mogą w przybliżeniu
przewidzieć oddziaływanie „zasady akceleracji”, to uda im się również przewidzieć zmniejszenie się popytu inwestycyjnego. Chociaż w konsekwencji
aktywność w tych sektorach się zmniejszy, jednak nie oznacza to, że pojawi się depresja, gdyż z powodu spadku aktywności przedsiębiorcy wcale nie
muszą ponosić strat. Nawet gdybyśmy uznali pozostałą część zasady akceleracji za prawdziwą, to moglibyśmy się nią posłużyć tylko do wyjaśnienia
fluktuacji, a nie depresji – która pojawia się w wyniku nagromadzenia błędów popełnionych przez przedsiębiorców. Skoro zwolennicy zasady akceleracji twierdzą, że błędy są spowodowane tym, iż przedsiębiorcom nie udaje
się przewidzieć zmian, to musimy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje.
Według teorii Misesa w prawidłowym prognozowaniu przeszkadza przedsiębiorcom ingerencja rządu, która zafałszowuje „sygnały” rynkowe. Jednak w omawianym przypadku nie mamy do czynienia z ingerencją rządu,
a sama zasada akceleracji znajduje swoje odbicie na nieskrępowanym rynku.
Ponadto zasadę akceleracji znacznie łatwiej zrozumieć niż teorię Misesa. Nie
jest skomplikowana i gdyby była prawdziwa, to dla przedsiębiorców byłoby
oczywiste, że popyt inwestycyjny może w kolejnym roku znacznie spaść.
Zarówno oni, jak i inni ludzie odpowiednio zaplanowaliby swoje działania i w konsekwencji nie ponieśliby żadnych poważnych strat. Nie doszłoby
też do ogólnogospodarczej depresji. Hipotetyczne inwestycje w sprzęt służący raz na siedem lat do walki z szarańczą utrzymywano by przez rok albo
dwa na wysokim poziomie, po czym w następnych latach drastycznie by je
zmniejszono. Jednak nie spowodowałoby to wcale depresji, gdyż przedsiębiorcy uwzględniliby te zmiany i z góry podjęli odpowiednie działania. Nie
zawsze możliwe jest podjęcie skutecznych działań, jednak przedsiębiorcy
z pewnością mogliby przewidzieć skutki oddziaływania zasady akceleracji.
W rzeczywistości każdy człowiek powinien bez trudu je przewidzieć, tym
bardziej przedsiębiorcy, którzy swój sukces zawdzięczają przecież umiejętnościom przewidywania. Zasada akceleracji nie może więc służyć wyjaśnieniu
błędów popełnianych przez przedsiębiorców11.
11
Inną koncepcją opierającą się na założeniu, że przedsiębiorcy są głupcami,
którzy ślepo reagują na zmiany, a nie spekulują i z powodzeniem przewidują przyszłość, jest „model pajęczyny”.
52
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
Kolejny błąd, który można wskazać w zasadzie akceleracji, polega na
całkowicie nieuzasadnionym zastosowaniu wniosków dotyczących działania pojedynczej firmy lub branży do funkcjonowania całej gospodarki. Podobne błędy są popełniane w wielu anglo-amerykańskich teoriach
ekonomicznych, które skupiają się wyłącznie na dwóch dziedzinach – pojedynczej firmie lub branży bądź całej gospodarce. Takie ujęcie donikąd
nie prowadzi, gdyż pomija to, co najważniejsze: relacje między różnymi
sektorami gospodarki. Za prawidłową można uznać tylko ogólną teorię
ekonomii, a nie systemy teoretyczne opierające się albo na cząstkowych
i odizolowanych przypadkach, albo na holistycznych agregatach, albo na
jakiejś kombinacji tych systemów12. Jeśli chodzi o zasadę akceleracji, to
skąd się wziął ten dwudziestoprocentowy wzrost konsumpcji? Dwudziestoprocentowy wzrost konsumpcji w jednym sektorze na ogół jest równoznaczny z dwudziestoprocentowym spadkiem konsumpcji w innym.
W takim przypadku jednak przeniesienie wniosków z poziomu jednostki
na poziom agregatu jest jeszcze większym błędem, gdyż w takich okolicznościach nie doszłoby do ogólnogospodarczego boomu konsumpcyjnego
lub inwestycyjnego. Z jakich źródeł miałby zostać sfinansowany dwudziestoprocentowy wzrost konsumpcji w całej gospodarce? Nie można
po prostu założyć dwudziestoprocentowego wzrostu konsumpcji, gdyż
wtedy pozostawiamy bez odpowiedzi istotne pytanie: w jaki sposób został on sfinansowany? Jakie zmiany muszą zajść w innych sektorach, żeby
mógł nastąpić taki wzrost konsumpcji? Takimi pytaniami zwolennicy
zasady akceleracji jednak nigdy się nie zajmują. Abstrahując na chwilę
od zmian w podaży pieniądza i popycie na niego, należy powiedzieć, że
wzrost konsumpcji może wystąpić tylko w wyniku spadku oszczędności
i inwestycji. Ale skoro całkowity poziom oszczędności i inwestycji musi
zmaleć, aby mógł wystąpić wzrost całkowitej konsumpcji, to wielkość
inwestycji nie może wzrosnąć w następstwie wzrostu konsumpcji, lecz
przeciwnie, musi zmaleć. Zasada akceleracji nie bierze pod uwagę tego
problemu, gdyż całkowicie ignoruje teorię ekonomii, która zajmuje się badaniem relacji między metodami osiągania celów a celami, które stawiają
sobie ludzie. Ponieważ nie osiągnęliśmy nirwany, to wszystkie zasoby,
które alokuje się do celów najbardziej pożądanych przez jednostki żyjące
w społeczeństwie, są rzadkie. Na tym właśnie polega charakterystyczny problem, którym zajmuje się ekonomia. Aby zdobyć dobro o większej
12
Błąd ten poważnie zaciążył na anglo-amerykańskiej myśli ekonomicznej. System Marshalla opierał się na wycinkowej teorii „branży”, a współczesna ekonomia
posuwa się jeszcze dalej i zajmuje się odizolowaną firmą. Aby naprawić ten defekt,
systemy keynesistowski, a następnie ekonometryczny podjęły analizę gospodarki
w kategoriach kilku holistycznych agregatów. Tylko systemy Misesa i Walrasa są tak
naprawdę ogólne, gdyż opierają się na powiązanych ze sobą indywidualnych wymianach. Teoria Walrasa jest jednak nierealistyczna, gdyż polega na matematycznej analizie nierealnego (a zatem nieistotnego) systemu równowagi.
Zasada akceleracji
53
wartości, ludzie muszą zrezygnować z innego dobra, którego wartość jest
dla nich mniejsza. Wzrost całkowitej bieżącej konsumpcji można osiągnąć tylko wtedy, gdy zmniejszą się jednocześnie całkowite oszczędności
i inwestycje. Ludzie dokonują wyborów między bieżącą a przyszłą konsumpcją. Konsumpcję bieżącą można zwiększyć tylko kosztem przyszłej
i na odwrót. Zasada akceleracji całkowicie pomija to zagadnienie, co ją
dyskwalifikuje.
Jedynie w wypadku inflacyjnej ekspansji kredytowej inwestycje mogą
rosnąć razem z konsumpcją – zwolennicy zasady akceleracji często wspominają mimochodem o tym warunku. To jednak burzy całość teorii.
Przede wszystkim oznacza to, że zasada akceleracji nie dotyczy wolnego
rynku. A zatem, o ile w ogóle można ją zastosować, to tylko do działań
rządu, a nie do funkcjonowania leseferystycznego kapitalizmu. Jednak
nawet założenie dotyczące konieczności wystąpienia ekspansji kredytowej nie może uratować zasady akceleracji. Przykład mający stanowić dowód na jej oddziaływanie jest przedstawiony w kategoriach fizycznych,
czy też realnych. Twierdzi się, że w odpowiedzi na wzrost popytu nastąpi wzrost ilości wyprodukowanych jednostek danego dobra. Jeśli jednak
wzrost popytu ma charakter wyłącznie pieniężny, to wtedy ceny zarówno
dóbr konsumpcyjnych, jak i kapitałowych mogą po prostu wzrosnąć przy
niezmienionej fizycznej produkcji – i nie wystąpi efekt akceleracji. Może
dojść do tego, że dwudziestoprocentowy wzrost podaży pieniądza spowoduje dwudziestoprocentowy wzrost konsumpcji i inwestycji – i wszystkich
innych wielkości – jednak wielkości realne i relacje cenowe wcale nie muszą się w konsekwencji zmienić. Nie dojdzie też wcale do zwielokrotnienia
inwestycji ani w kategoriach realnych, ani w pieniężnych. To samo dotyczy też sytuacji, w której pieniężny wzrost inwestycji lub konsumpcji jest
skutkiem zmniejszenia sald pieniężnych, a nie ekspansji pieniądza.
Można by tu argumentować, że inflacja nie może spowodować proporcjonalnego wzrostu wszystkich wielkości, i to na pewno jest jej najważniejszą cechą. To, oczywiście, prawda i podążając takim tokiem rozumowania, dochodzimy do austriackiej teorii cyklu gospodarczego, a zasady
akceleracji nie możemy już uratować. Teoria austriacka dotyczy właśnie
zniekształcenia przez inflacyjną ekspansję kredytową procesu, w którym
rynek dostosowuje się do proporcji między konsumpcją a inwestycjami13.
Jak utrzymują zwolennicy zasady akceleracji, przedsiębiorcy na skutek
13
Innym błędem popełnianym przez zwolenników zasady akceleracji w wyjaśnianiu cykli jest to, że według nich fluktuacje dotyczą przede wszystkim trwałego wyposażenia kapitałowego. W rzeczywistości jednak, co pokazaliśmy wcześniej,
boom charakteryzuje się nie tylko nadmiernym wzrostem kapitału trwałego. Składniki kapitału obrotowego, np. surowce przemysłowe, podlegają także równie silnym
fluktuacjom, jak trwałe dobra kapitałowe. Fluktuacje występują w sektorach wytwarzających dobra produkcyjne (na co kładą nacisk Austriacy). Nie dotyczą wyłącznie
trwałych dóbr produkcyjnych (jak zakłada zasada akceleracji).
54
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
wzrostu konsumpcji dokonują zbyt wielu inwestycji w kapitał trwały.
Jednak teoria austriacka dowodzi, że ekspansja kredytowa, wpływając na
ceny, nie może wcale skutkować „przeinwestowaniem”, lecz jedynie pojawieniem się chybionych inwestycji. Przeinwestowanie pojawia się tylko
na etapach wyższego rzędu. Z kolei etapy niższego rzędu charakteryzują
się niedoinwestowaniem. Całkowity rozmiar inwestycji jest ograniczony
przez całkowitą podaż dostępnych oszczędności, a ogólny wzrost konsumpcji świadczy o zmniejszeniu się oszczędności i w konsekwencji spadku
całkowitego poziomu inwestycji (a nie wzrostu albo wręcz zwielokrotnionego wzrostu, jak by wynikało z zasady akceleracji)14. Ponadto austriacka
teoria pokazuje, że nagromadzenie się popełnianych przez przedsiębiorców błędów jest skutkiem inflacyjnego zniekształcenia rynkowych stóp
procentowych15.
Zanik możliwości inwest yc y jnych
Bardzo często ekonomiści próbują wytłumaczyć przyczyny depresji zanikiem „możliwości inwestycyjnych” albo ich „nasyceniem”. Możliwości
inwestycyjne pojawiają się w trakcie boomu i są odpowiednio wykorzystywane, ale po jakimś czasie znikają i z tego powodu po boomie następuje depresja. Depresja trwa, dopóki nie pojawią się nowe możliwości
podjęcia inwestycji. Dlaczego te „możliwości” znikają? Najczęściej wymienia się tutaj czynniki podane przez profesora Hansena w jego znanym artykule. Przyczyn depresji w latach trzydziestych dopatrywał się on
w zaniku możliwości inwestycyjnych, spowodowanym przez niewystarczający wzrost populacji, brak nowych surowców i niedostateczne innowacje techniczne16. Znaczenie tej doktryny wykracza jednak poza teorię
„stagnacji” Hansena, ponieważ czynniki te miałyby rzekomo przyczynić
się do powstania w przyszłości trwałej tendencji do depresji. Niestety,
Zob. Hutt, Coordination and the Price System, s. 109.
Zasada akceleracji ma też wyjaśniać, dlaczego najpierw następuje spadek aktywności w branżach wytwarzających dobra kapitałowe, a później spadek w sektorach produkujących dobra konsumpcyjne. Tymczasem dawałaby ona takie wyjaśnienie, nawet gdyby spełnione były jej założenia, tylko pod warunkiem (bardzo trudnym
do spełnienia), że sprzedaż dóbr konsumpcyjnych w trakcie cyklu koniunkturalnego
można przedstawić za pomocą sinusoidy. Jeśli sprzedaż taką opisuje inna krzywa, to
w świetle zasady akceleracji nie da się tego wyjaśnić.
Na temat zasady akceleracji zob. też: L. Albert Hahn, Common Sense Economics,
New York 1956, s. 139–143; Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, s. 494–496 oraz
Simon S. Kuznets, Relation Between Capital Goods and Finished Products in the
Business Cycle, w: Economic Essays in Honor of Wesley C. Mitchell, New York 1935,
s. 209–267.
16
Alvin H. Hansen, Economic Progress and Declining Population Growth,
w: Readings in Business Cycle Theory, Philadelphia 1944, s. 366–384.
14
15
Zanik możliwości inwestycyjnych
55
„obalanie” teorii stagnacji polegało często na milczącej akceptacji wymienionych przez Hansena przyczyn – na podstawie badań twierdzono, że
oddziaływanie tych czynników jest znacznie silniejsze, niż utrzymywał
Hansen17. Rzadko podważano same związki przyczynowe. Doktrynę tę
zaakceptowano jako prawdziwą mimo braku odpowiednich dowodów.
Skąd się w ogóle wzięły te kategorie przyczynowe? Po namyśle zauważymy, że wynikają one z warunków równowagi w systemie Walrasa, zakładającym nieprzerwane istnienie gospodarki jednostajnie funkcjonującej, w której gusty, wiedza technologiczna i zasoby są dane. Zmiany
mogą się pojawić tylko wtedy, gdy jedna albo więcej danych się zmieni.
Najważniejszą zmienną decydującą o tym, czy gospodarka znajduje się
w fazie depresji, czy koniunktury, jest wartość netto nowych inwestycji,
która w stanie równowagi wynosi zero (tj. inwestuje się jedynie tyle, żeby
odtworzyć i utrzymać kapitał), z czego płynie wniosek, że tylko zmiany
danych ostatecznych mogą spowodować pojawienie się nowych inwestycji. Zarówno populacja, jak i zasoby naturalne podpadają pod Walrasowską kategorię „zasobów”. Istotną kwestią pominiętą przez Hansena są,
oczywiście, gusty. Już to wystarczy, żeby uznać całą teorię za błędną. To
przecież preferencje czasowe („gusty” społeczeństwa decydujące o bieżącej
i przyszłej konsumpcji) określają, ile jednostki będą oszczędzać i inwestować. Pominięcie preferencji czasowych oznacza pominięcie najważniejszego czynnika określającego poziom oszczędności i inwestycji.
W teorii tej rzadko podnosi się kwestię nowych zasobów naturalnych,
które są stosunkowo mało istotnym czynnikiem. Słyszeliśmy co prawda
o zgubnych skutkach „końca pogranicza”*, choć zjawisko to nie wystąpiło w latach trzydziestych, lecz znacznie wcześniej i nie przyniosło żadnych
negatywnych konsekwencji18. W rzeczywistości jednak istnienie fizycznej
przestrzeni nie stanowi gwarancji pojawienia się możliwości opłacalnych
inwestycji. Często się uważa, że wzrost populacji jest istotnym czynnikiem
odpowiedzialnym za koniunkturę lub depresję, jednak trudno zrozumieć,
dlaczego miałoby tak być. Jeśli wielkość populacji jest mniejsza od optymalnej (kiedy dochód realny per capita jest maksymalny), to jej wzrost na
skutek rozszerzenia się podziału pracy umożliwi pojawienie się inwestycji
zwiększających produktywność. Wzrost populacji nie może jednak pobudzić inwestycji i właśnie tą kwestią się teraz zajmujemy.
* „Koniec pogranicza” został ogłoszony przez United States Census Bureau
w 1890 r. Było to jednoznaczne z położeniem kresu ekspansji osadnictwa na zachodzie Stanów Zjednoczonych (przyp. MZ).
17
Zob. na przykład George Terborgh, The Bogey of Economic Maturity, Chicago
1945.
18
Co ciekawe, ci sami ludzie, których tak niepokoi to zjawisko, nie wzywają wcale
rządu federalnego do zaniechania działań na rzecz ochrony środowiska, choć skutkują
one tym, że miliony akrów ziemi są niezbywalną własnością państwa. W obecnych
czasach funkcję „pogranicza” mogłaby prawdopodobnie pełnić przestrzeń kosmiczna.
56
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
Według pewnej teorii wzrost populacji prowadzi do ożywienia w budownictwie mieszkaniowym. Jednak popyt ma swoje źródło w sile nabywczej, która z kolei w ostatecznym rozrachunku zależy od produkcji. Wyż
demograficzny może utrudnić wyprodukowanie takiej ilości dóbr, która
zapewniłaby pojawienie się efektywnego popytu na nowe domy. Nawet
jeśli pojawi się w budownictwie wzrost popytu, to będzie mu towarzyszył
spadek popytu konsumpcyjnego w innych sferach gospodarki. Jeżeli na
skutek wzrostu populacji wzrośnie całkowity poziom konsumpcji (a nie istnieje żaden szczególny powód, dla którego miałoby się tak stać), to w konsekwencji ilość zaoszczędzonych i zainwestowanych funduszy nie zwiększy
się, lecz zmniejszy.
Za jeden z najważniejszych czynników związanych z cyklem koniunkturalnym uważa się technologię. Za sprawą teorii cyklu Schumpetera
wielu ekonomistów kładzie nacisk na znaczenie innowacji technologicznych, zwłaszcza w przypadku nowo powstających gałęzi przemysłu. Stąd
też mogliśmy usłyszeć o boomie kolejowym czy motoryzacyjnym. Wraz
z istotnymi innowacjami technologicznymi tworzy się nowe inwestycje
i w konsekwencji pojawia się boom. Wykorzystanie wszystkich możliwości
inwestycyjnych kładzie kres boomowi i zapoczątkowuje depresję. Błąd tego
rozumowania polega na pominięciu tego, że technologia jest wprawdzie niezwykle istotnym czynnikiem inwestycji, ale ma na nie tylko pośredni, a nie
bezpośredni wpływ. W tym założeniu widzimy po raz kolejny, dlaczego
należy się odwoływać do warunków równowagi przedstawionych przez Misesa, a nie przez Walrasa. Według teorii austriackiej rozmiar inwestycji jest
zawsze mniejszy, niż mógłby być z uwzględnieniem istniejącej technologii.
A zatem „stan wiedzy technicznej” nie jest czynnikiem ograniczającym inwestycje. Żeby udowodnić to twierdzenie, wystarczy się rozejrzeć. W każdej
dziedzinie, w związku z każdym rodzajem inwestycji istnieją zawsze jakieś
firmy, które nie korzystają z najnowszego wyposażenia, lecz wciąż stosują
starsze metody. Pokazuje to, że wiedza technologiczna nie jest wcale najpoważniejszym ograniczeniem. Kraje zacofane gospodarczo mogłyby nakłonić rzesze inżynierów do przyswojenia „amerykańskiego know-how”, ale
to by nie spowodowało wzrostu inwestycji, który jest niezbędnym warunkiem poprawy poziomu życia. Owe kraje potrzebują oszczędności, gdyż ich
brak jest istotnym czynnikiem ograniczającym rozmiar inwestycji19. Z kolei
poziom oszczędności ogranicza preferencja czasowa: preferencja bieżącej
konsumpcji względem przyszłej. Inwestycje zawsze prowadzą do wydłużenia procesów produkcji, ponieważ krótsze procesy produkcyjne zostały
wprowadzone już wcześniej. Dłuższe procesy, które cechują się większą produktywnością, nie są realizowane z powodu ograniczeń narzucanych przez
19
Potrzebują one oszczędności, a nie ekspansji pieniężnej. Krajowi zacofanemu
gospodarczo nie pomoże w uprzemysłowieniu emisja nieograniczonych ilości pieniądza papierowego lub depozytów bankowych. Jedyną konsekwencją takiego rozwiązania byłaby niekontrolowana inflacja.
Zanik możliwości inwestycyjnych
57
preferencję czasową. Nie inwestuje się w nowe i lepsze maszyny, ponieważ
oszczędności są niewystarczające.
Nawet gdyby wykorzystywano wszystkie istniejące technologie, wciąż
istniałyby nieograniczone możliwości inwestycyjne, ponieważ nie oznaczałoby to wcale zaspokojenia potrzeb. Nawet gdyby nie można było
wybudować lepszych hut i fabryk, to można by wybudować ich więcej,
zwiększając w ten sposób produkcję już wytwarzanych dóbr konsumpcyjnych. Nowe technologie zwiększają produktywność, jednak nie są
warunkiem koniecznym powstania nowych możliwości inwestycyjnych.
Te istnieją zawsze, są jednak ograniczone przez preferencje czasowe i poziom dostępnych oszczędności. Im więcej jest oszczędności, tym więcej
będzie inwestycji, które służyć będą zaspokojeniu niezaspokojonych jeszcze potrzeb.
Błąd teorii „możliwości inwestycyjnych” polega, podobnie jak w przypadku zasady akceleracji, na całkowitym pominięciu systemu cen. Tutaj
również nie uwzględnia się cen i kosztów. Problemy w trakcie depresji
biorą się w istocie z tego, że koszty są wyższe niż przychody, które można osiągnąć ze sprzedaży dóbr kapitałowych. Skoro koszty są wyższe od
cen sprzedaży, to przedsiębiorcy, oczywiście, niezbyt chętnie inwestują
w przedsięwzięcia, które przyniosłyby im straty. Problemem jest więc
sztywność kosztów. Na wolnym rynku koszty są wyznaczane przez ceny,
a nie odwrotnie, a zatem spadek cen końcowych doprowadzi do obniżenia
się cen czynników produkcji i w konsekwencji do spadku kosztów produkcji. Zmniejszenie się „możliwości inwestycyjnych” w trakcie kryzysu
wynika z tego, że koszty w czasie boomu zostały zawyżone i okazują się
teraz zbyt wysokie względem cen sprzedaży. Przyczyną błędu, polegającego na zbytnim zawyżeniu kosztów, jest inflacyjna ekspansja kredytowa,
która trwa podczas boomu. Aby w trakcie depresji powróciły możliwości
inwestycyjne, koszty – ceny czynników produkcji – muszą gwałtownie
spaść, zwłaszcza w sektorach wytwarzających dobra kapitałowe. Wtedy
różnice cenowe znów pozwolą na osiąganie zysków. Stawki płac, które stanowią pokaźną część kosztów produkcji, powinny swobodnie i gwałtownie spaść, aby powróciły możliwości inwestycyjne. Spowoduje to wzrost
różnic cenowych – naturalnych stóp procentowych – na rynku. A zatem
teoria austriacka wyjaśnia kwestię możliwości inwestycyjnych, a pozostałe teorie są błędne lub pomijają to zagadnienie.
Podobne błędy można również znaleźć w teoriach, które zajmują się
analizą poszczególnych gałęzi przemysłu – teorie te są bardzo podobne do
doktryny możliwości technologicznych. Często się twierdzi, że określona
gałąź przemysłu – na przykład przemysł budowlany albo motoryzacyjny – w czasie boomu doznała gwałtownego wzrostu, a depresja pojawiła się z powodu zahamowania rozwoju tego właśnie przemysłu. Myli się
tu jednak zwyczajne fluktuacje gospodarcze, cechujące pewne specyficzne gałęzie przemysłu, z ogólnogospodarczym cyklem koniunkturalnym.
Pogorszeniu sytuacji w jednej lub kilku gałęziach przemysłu towarzyszy
58
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
rozwój innych sektorów gospodarki, w miarę jak popyt przesuwa się z jednej branży do innej. Jeśli koncentrujemy się na poszczególnych gałęziach
przemysłu, to nie uda nam się wyjaśnić ogólnogospodarczych boomów
i depresji, zwłaszcza w krajach, w których istnieje wiele gałęzi przemysłu,
takich jak Stany Zjednoczone20. Nie ma tutaj na przykład znaczenia to,
czy w przypadku przemysłu budowlanego istnieje ponad dwudziestoletni
„długi cykl”.
Te o r i a c y k l u k o n i u n k t u r a l n e g o S c h u m p e t e r a
Teoria cyklu opracowana przez Josepha Schumpetera jest jedyną doktryną, oprócz austriackiej, która opiera się na ogólnej teorii ekonomii
i jest z nią zintegrowana 21. Niestety, opiera się ona na ogólnej teorii ekonomii sformułowanej przez Walrasa, a nie przez Austriaków, i z tego powodu od początku plasowała się na straconej pozycji. Specyfiką Schumpeteriańskiej analizy problemu równowagi był postulat zerowej stopy
procentowej. Schumpeter, podobnie jak Hansen, nie uważał, aby gusty
konsumentów były czynnikiem aktywnym, podobnie zresztą jak nowe
zasoby. Skoro pomijał preferencję czasową, to stopa procentowa w stanie równowagi powinna wynosić zero. To, że w świecie rzeczywistym
przybiera ona wartości dodatnie, stanowi odzwierciedlenie dodatnich
zysków, które z kolei są konsekwencją oddziaływania jedynej zmiennej, która nam pozostała: innowacji technologicznych. Jak utrzymywał Schumpeter, innowacje te są finansowane przez ekspansję kredytu
bankowego. W związku z tym Schumpeter musiał ostatecznie przyznać,
że przyczyną boomu i depresji jest ekspansja kredytu bankowego, ale
nie przejął się tym. Według Schumpetera przyczyną boomu jest to, że
w określonej gałęzi przemysłu dochodzi do nagromadzenia się innowacji. Boom się skończy, kiedy zostaną wyczerpane możliwości inwestycji
w innowacje, a zwiększona na skutek innowacji produkcja napływa na
rynek, doprowadzając do ruiny starsze firmy i gałęzie przemysłu. Kiedy
innowacje przestają się pojawiać, a starsze firmy zaczynają się borykać
z trudnościami i zwiększa się ryzyko ich bankructwa, to znaczy, że nadchodzi depresja. Kiedy stare i nowe firmy dostosują swoje działania do
nowej sytuacji, wtedy depresja dobiega końca.
20
Pomyślność gospodarcza małego kraju wytwarzającego jeden produkt będzie,
oczywiście, zależała w znacznej mierze od rozwoju sytuacji w tej właśnie gałęzi przemysłu.
21
Swoją teorię Schumpeter przedstawił w słynnej książce pt. Theory of Economic
Development, Cambridge, Mass. 1934 (po raz pierwszy opublikowana w 1911 r.). Później Schumpeter przyznał się do błędu i zmodyfikował swoje stanowisko. Niestety,
wprowadził do pierwotnej teorii liczne nowe błędy. Tę późniejszą wersję przedstawił
w: Business Cycles, New York 1939.
Teoria cyklu koniunkturalnego Schumpetera
59
W teorii Schumpetera można znaleźć wiele błędów:
1. Nie wyjaśnia, dlaczego zarówno stare, jak i nowe firmy nie umieją
trafnie przewidzieć zmian. Dlaczego nie przewidziały trudności i ich nie
uwzględniły22?
2. Proces gromadzenia się innowacji w nowej gałęzi przemysłu może
być długotrwały, a zwiększenie produkcji na skutek zastosowania tychże
innowacji może nastąpić w stosunkowo krótkim czasie. W związku z tym
teoria ta musi zakładać, że wzrost produkcji następuje dopiero po wprowadzeniu innowacji. W przeciwnym razie nie mielibyśmy do czynienia
ani z boomem, ani z kryzysem.
3. Jak widzieliśmy wcześniej, Schumpeter w swojej teorii pomija problem preferencji czasowych i procentu. Pomija również to, że czynnikiem
ograniczającym rozmiar inwestycji są oszczędności, a nie technologia23.
A zatem kredyt bankowy nie musi wcale zostać przeznaczony na inwestowanie w innowacje, lecz może również służyć finansowaniu zwiększenia
inwestycji w znane już procesy.
4. Według tej teorii w czasie boomu następuje okresowe nagromadzenie innowacji. Jednak teoria ta nie wyjaśnia, dlaczego dochodzi do takiego nagromadzenia. Tymczasem innowacje (postęp technologiczny) pojawiają się nieustannie i są wprowadzane przez większość firm, a nie przez
nieliczne podmioty. Ponadto aby doszło do nagromadzenia się innowacji,
zdolności przedsiębiorcze musiałyby się pojawiać okresowo. Takie założenie
nie ma jednak żadnego uzasadnienia. O ile wprowadzanie innowacji stanowi część zwyczajowej procedury związanej z pracami badawczo-rozwojowymi, o tyle profity osiągane z tytułu wprowadzenia innowacji muszą
przypaść działom badawczo-rozwojowym i w związku z tym nie stanowią
części zysku przedsiębiorcy24.
5. Schumpeteriańska wizja przedsiębiorczości – którą powszechnie
uważa się za jego największy wkład w teorię ekonomii – jest niezwykle
płytka i jednostronna. Uważa on, że przedsiębiorczość polega wyłącznie
na wprowadzaniu innowacji, zakładaniu nowych firm itd. W rzeczywistości przedsiębiorcy muszą nieustannie wykonywać swoją pracę, polegającą
22
Schumpeteriański „czysty model” otwarcie postuluje istnienie doskonałej
wiedzy i w konsekwencji brak błędów popełnianych przez przedsiębiorców. Oczywiście, założenie to pozostaje w rażącej sprzeczności z samym modelem Schumpetera,
ponieważ przyczyną depresji w jego czystym modelu jest wzrost ryzyka (stare firmy
zostają przyparte do muru itd.). W konsekwencji nikt nie decyduje się na wprowadzanie kolejnych innowacji, dopóki sytuacja się nie wyjaśni.
23
Schumpeter słusznie dostrzegał, że w konsekwencji dobrowolnych oszczędności gospodarka rozwijałaby się w swoim normalnym tempie, a wtedy nie mógłby
wystąpić cykl koniunkturalny.
24
Zob. Carolyn Shaw Solo, Innovation in the Capitalist Process: A Critique of the
Schumpeterian Theory, „Quarterly Journal of Economics”, sierpień 1951, s. 417–428.
60
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
na dostosowaniu swoich działań do niepewnego stanu popytu i podaży
w przyszłości, w tym również do skutków innowacji25.
Później Schumpeter twierdził, że poszczególne innowacje powodujące cykl cechują się różnym „okresem dojrzewania”, w którym będące ich
skutkiem możliwości są wykorzystywane, zanim nowa produkcja osiągnie założoną wielkość. Zmodyfikował swoją teorię, postulując istnienie
w gospodarce trzech oddzielnych, choć w pewien sposób oddziałujących
na siebie, cykli: trzyletniego, dziewięcioletniego i pięćdziesięciopięcioletniego. Jednak postulat istnienia kilku cykli musi pozostawać w sprzeczności z jakąkolwiek teorią ogólnogospodarczego cyklu koniunkturalnego.
Na rynku oddziałują na siebie wszystkie procesy gospodarcze. Cykl dotyczy całej gospodarki i zarówno boom, jak i depresja mają charakter powszechny. System cen integruje i łączy ze sobą wszystkie działania. Nie ma
podstaw, by zakładać istnienie hermetycznych „cykli”, które nakładają się
na siebie i w konsekwencji łącznie oddziałują na aktywność gospodarczą.
Schumpeter, zakładając istnienie kilku cykli, odszedł od swojego pierwotnego modelu i popełnił kolejne poważne błędy26.
Dokt r y ny ja kośc i k redy t u
Z omawianych do tej pory teorii tylko austriacka (Misesowska) uważa boom za zjawisko niekorzystne. Pozostałe przyjmują boom z entuzjazmem, a depresję uważają za mało przyjemne zjawisko związane z załamaniem się koniunktury. Schumpeter i Austriacy twierdzą, że depresja
jest nieuchronnym skutkiem procesów rozpoczętych w trakcie boomu.
Schumpeter uznał co prawda, że deflacja podczas „fali wtórnej” jest zjawiskiem niefortunnym i destabilizującym, jednak sądził, że cykl gospodarczy opisany przez jego czysty model to cena, którą trzeba zapłacić za rozwój kapitalistycznej gospodarki. Jak widać, tylko teoria austriacka uznaje
inflacyjny boom za zjawisko niekorzystne, a depresję za proces niezbędnego uwolnienia gospodarki od zakłóceń powstałych w czasie boomu.
Również przedstawiciele szkół „jakości kredytu” twierdzą, że depresja jest
25
Clemence i Doody, broniąc Schumpetera przed krytyką Kuznetsa, twierdzą,
że warunkiem nagromadzenia się innowacji są zdolności stanowiące o byciu przedsiębiorcą. Utożsamiają oni te zdolności z umiejętnością wprowadzania innowacji
i zakładania nowych firm. Powyżej wykazaliśmy błędność tego twierdzenia. Zob.
Richard V. Clemence i Francis S. Doody, The Schumpeterian System, Cambridge, Mass.
1950, s. 52 i n.; Simon S. Kuznets, Schumpeter’s Business Cycles, „American Economic
Review”, czerwiec 1940, s. 262–263.
26
Schumpeter wspomina również o „fali wtórnej”, która nakłada się na jego czysty model. Analizując tę falę, bierze on pod uwagę inflację, spekulację cenową itd.,
jednak w rozumowaniu tym nie ma elementów charakterystycznych dla jego teorii.
Odrzucenie czystego modelu i podejścia zakładającego istnienie kilku cykli oznacza
więc koniec teorii Schumpetera.
Doktryny jakości kredytu
61
nieuchronną konsekwencją inflacyjnego boomu. Zgadzają się z Austriakami co do tego, że należy zapobiegać boomom i nie hamować procesu likwidacji inwestycji w czasie depresji. Różnią się od Austriaków zasadniczo
w analizie przyczyn i sposobów zapobiegania boomom i kryzysom.
Najbardziej zasłużona dla teorii jakości kredytu jest dawna szkoła bankowości, która odgrywała ważną rolę w XIX wieku i do początku lat trzydziestych XX wieku. Teorię tę można zaliczyć do wykładanej w starszych
podręcznikach pieniądza i bankowości staroświeckiej tradycji „zdrowej
bankowości”, reprezentowanej w latach dwudziestych przez dwóch wybitnych ekonomistów: dr. Benjamina M. Andersona z Chase National Bank
i dr. H. Parkera Willisa, który pracował na Wydziale Bankowości Columbia
University i był redaktorem „Journal of Commerce”. Według tej szkoły,
która nie jest już tak popularna jak kiedyś, ekspansja kredytu bankowego
może spowodować inflację tylko pod warunkiem, że kredyt zostanie skierowany w niewłaściwe miejsca. Takim kredytem nie jest według niej krótkoterminowy kredyt na warunkach samospłaty, poparty „realnymi dobrami” i przyznawany osobom o nienagannej wiarygodności kredytowej.
W takim przypadku ekspansja kredytu bankowego nie jest inflacyjna, ponieważ rzekomo stanowi odpowiedź na uzasadnione „potrzeby handlu”.
Podaż pieniądza rośnie wraz ze wzrostem produkcji, a następnie, w miarę
jak dobra są sprzedawane, znowu spada. Wszystkie inne pożyczki – długoterminowe, na zakup nieruchomości lub papierów wartościowych czy też
dla osób o wątpliwej zdolności kredytowej – są inflacjogenne i skutkują
cyklem gospodarczym, który kończy się depresją i likwidacją chybionych
inwestycji rozpoczętych w trakcie boomu. Kiedy w latach dwudziestych
pożyczki bankowe przeznaczano głównie na zakup aktywów uważanych
przez szkołę bankowości za niepewne, teoretycy reprezentujący tę szkołę, podobnie jak „Austriacy”, sprzeciwiali się inflacji kredytu bankowego
i ostrzegali przed zbliżającą się depresją.
Jednak ocena reprezentantów szkoły bankowości co do aktywów jest
błędna. Najważniejsze w ekspansji kredytu bankowego jest to, ile nowego
pieniądza przeznaczono na pożyczki dla przedsiębiorców. Forma tych pożyczek nie jest aż tak istotna. Krótkoterminowe pożyczki „na warunkach
samospłaty” mają równie inflacyjny charakter, jak pożyczki długoterminowe. Potrzeby kredytowe przedsiębiorców mogą zostać zaspokojone tylko za sprawą dobrowolnych oszczędności. Nie ma powodu, by pożyczki krótkoterminowe były finansowane przez inflacyjny kredyt bankowy.
Banki nie czekają biernie, aż firmy zgłoszą popyt na pożyczki. Wielkość
tego popytu zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do zmian wysokości stopy procentowej ustanowionej przez banki. Najistotniejszym zjawiskiem jest tutaj zastrzyk nowego pieniądza dla firm. Bez względu na to,
jaką formę przyjmie pożyczka, w gospodarce pojawi się nowy pieniądz,
czego konsekwencje opisuje teoria austriacka. Forma pożyczki nie ma znaczenia, ponieważ firmy, chcąc sfinansować inwestycje długoterminowe,
mogą w tym celu wykorzystać pożyczki pośrednio, a nie bezpośrednio.
62
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
Na przykład zamiast sfinansować zakup krótkoterminowych zapasów
z własnych funduszy, firma może zaciągnąć pożyczkę w banku. Uwolnione w ten sposób fundusze może z kolei wykorzystać do sfinansowania
inwestycji długoterminowych. Banki nie są w stanie zapobiec pośredniemu wykorzystaniu pożyczanych przez nie funduszy. Wszystkie kredyty na
rynku są powiązane i w żaden sposób nie da się oddzielić jednych form
kredytu od innych27. A nawet gdyby było to możliwe, to i tak nie miałoby
ekonomicznego uzasadnienia.
Pożyczka „na warunkach samospłaty” jest równie inflacyjna, jak każda inna pożyczka. Jedyną, acz pośrednią zaletą tej teorii jest to, że może
ona służyć ilościowemu ograniczeniu akcji kredytowej banków, które nie
zawsze mogą udzielić tego rodzaju pożyczek w pożądanych przez siebie
ilościach. To, że spłata pożyczek krótkoterminowych następuje relatywnie
szybko, bynajmniej nie jest ich zaletą, ponieważ mogą one być i są odnawiane. W konsekwencji pożyczka krótkoterminowa może stać się pożyczką „długoterminową”. Szkoła bankowości mogłaby korzystnie wpłynąć
na gospodarkę w latach dwudziestych, gdyby zamiast koncentrować się na
formie pożyczek (krytykowała głównie pożyczki giełdowe), zajęła się zagadnieniem podaży pieniądza.
Poważniejsze błędy niż przedstawiciele szkoły bankowości popełniali
ci teoretycy, którzy uważali pewne formy kredytu za wyjątkowo szkodliwe. Podczas gdy szkoła bankowości sprzeciwiała się ilościowej inflacji kredytowej, czyli udzielaniu kredytów bez obwarowania ich rygorystycznymi
warunkami samospłaty, inni teoretycy nie zastanawiali się w ogóle nad
wolumenem kredytu. Rozważali wyłącznie to, czy miał on być przeznaczony na zakup nieruchomości, czy papierów wartościowych. W latach dwudziestych szczególnie niechętnie traktowano giełdę papierów wartościowych. Wielu teoretyków wzywało do ograniczenia pożyczek giełdowych,
które w przeciwieństwie do zwykłych pożyczek były „nieuprawnione”.
Popularne teorie oskarżały giełdę papierów wartościowych o „absorpcję”
kapitału i kredytu, który powinien być przeznaczony na sfinansowanie
„uzasadnionych” potrzeb przemysłu i rolnictwa. Wall Street była obiektem demagogicznych ataków od czasów powstania Partii Populistycznej*
* Partia Populistyczna istniała w latach 1892–1912 w USA. Postulowała ustanowienie kontroli państwa nad gospodarką, reformy ustrojowe i pomoc dla farmerów
(przyp. MZ).
27
W latach dwudziestych, kiedy banki pod wpływem doktryn jakości kredytu
próbowały odciąć dopływ kredytu na giełdę papierów wartościowych, giełda zaciągała pożyczki w instytucjach niebankowych, które rozrosły się za sprawą trwającej
latami inflacji kredytowej bankowego.
Błędy popełniane przez teoretyków jakości kredytu, zwłaszcza te dotyczące giełdy
papierów wartościowych, przedstawił Fritz Machlup, w owym czasie czołowy teoretyk szkoły austriackiej, w swoim znakomitym opracowaniu: The Stock Market, Credit
and Capital Formation, New York 1940.
Doktryny jakości kredytu
63
i wprowadzenia przez Thorsteina Veblena niefortunnego podziału na
świat „finansów” i świat „przemysłu”.
W obecnych czasach argument o „absorpcji kapitału” stracił już na
popularności. Jednak dla wielu ekonomistów giełda papierów wartościowych jest wciąż obiektem ataków. Oczywiście, giełda to narzędzie wykorzystywane do inwestowania w przemysł. Jeśli osoba A kupuje nowo
wyemitowane papiery wartościowe, to pozyskane w ten sposób fundusze
są bezpośrednio inwestowane. Jeśli kupuje ona stare akcje, to 1) wzrost
cen akcji zachęci firmę do dalszej ich emisji i 2) nastąpi transfer funduszy
do sprzedawcy akcji B, który z kolei przeznaczy je na konsumpcję lub inwestycje. Jeśli osoba B bezpośrednio zainwestuje zarobione pieniądze, to
znaczy, że giełda po raz kolejny przekształciła oszczędności w inwestycje.
Jeśli osoba B przeznaczy te pieniądze na konsumpcję, to jej konsumpcja
(ujemne oszczędności) będzie równa oszczędnościom osoby A. W konsekwencji całkowity poziom oszczędności się nie zmieni.
W latach dwudziestych XX wieku z niepokojem odnoszono się do kredytów maklerskich. Wzrost ilości pożyczek zdaniem maklerów miał stanowić dowód na absorpcję kapitału przez giełdę papierów wartościowych.
Jednak makler zaciąga pożyczkę tylko wtedy, gdy jego klient, sprzedając
akcje, zwraca się do niego po gotówkę. Zwykle maklerowi wystarcza rachunek bieżący, gdyż gotówka nie jest mu potrzeba. Kiedy jednak jego
klient, potrzebując gotówki, decyduje się na sprzedaż swoich akcji, to
znaczy, że opuszcza giełdę. A zatem im więcej pieniędzy banki pożyczają
maklerom, tym więcej funduszy opuszcza giełdę. W latach dwudziestych
wzrosła ilość kredytów maklerskich, co oznaczało, że przemysł coraz
chętniej wykorzystywał giełdę papierów wartościowych do pozyskiwania
zaoszczędzonych funduszy w celu ich zainwestowania28.
Gwałtowne fluktuacje na giełdzie papierów wartościowych w trakcie
boomu i depresji nie powinny być zaskoczeniem. Austriacka analiza wykazała, że większe fluktuacje występują w branżach wytwarzających dobra kapitałowe. Akcja jest tytułem własności do dóbr kapitałowych. Ceny
tytułów własności do kapitału rosną w czasie boomu, tak samo jak ceny
dóbr kapitałowych29. Spadek stopy procentowej, towarzyszący ekspansji
kredytowej, skutkuje wzrostem wartości kapitałowej akcji (inną przyczyną wzrostu wartości akcji jest wzrost bieżących i oczekiwanych dochodów). Ceny akcji, po uwzględnieniu wzrostu dochodów oczekiwanych
w czasie boomu, wzrosną bardziej niż pozostałe ceny. Giełda papierów
28
Zob. Machlup, The Stock Market, Credit, and Capital Formation. Makler
może zaciągnąć pożyczkę w celu spłacenia innego maklera, jednak w ostatecznym
rozrachunku bilans transakcji między maklerami wynosi zero. Całkowity wolumen kredytów maklerskich odzwierciedla jedynie relacje między maklerami a ich
klientami.
29
Podobnie będą się zachowywać ceny nieruchomości, gdyż nieruchomość jest
jednostką kapitału zainwestowanego w ziemię.
64
Krytyka niektórych alternatywnych wyjaśnień przyczyn kryzysu
wartościowych nie jest niezależnym bytem, który istnieje obok przemysłu
lub wręcz przeszkadza w jego funkcjonowaniu. Giełda papierów wartościowych zazwyczaj odzwierciedla „realny” rozwój w świecie przemysłu.
Inwestorzy giełdowi, którzy pod koniec lat dwudziestych tłumaczyli, że
boom na giełdzie odzwierciedla ich „inwestycje w Amerykę”, nie zasłużyli
na gorzką krytykę. Ich błąd wynikał z wiary w to, że ówczesny boom jest
czymś naturalnym i będzie trwać wiecznie, podczas gdy był on sztucznie
stworzonym preludium do katastrofy. Ten częsty błąd był jednak charakterystyczny nie tylko dla giełdy.
Podczas niedawnych boomów krytykowano również ratalne kredyty
konsumpcyjne. Twierdzi się, że kredyty ratalne są z jakiegoś powodu wyjątkowo inflacyjne i niezdrowe. Jednak prawda jest zupełnie inna. Kredyty ratalne nie są bardziej inflacyjne niż pozostałe kredyty. Przeciwnie, są
znacznie mniej szkodliwe od kredytów dla przedsiębiorców (w tym również
tych rzekomo „pewnych”), ponieważ nie powodują one powstania cyklu
gospodarczego. Według teorii Misesa przyczyną cyklu koniunkturalnego
jest inflacyjna ekspansja kredytu dla przedsiębiorców. To właśnie ekspansja kredytu dla przedsiębiorców skutkuje nadmiernym pobudzeniem inwestycji w wyższe rzędy produkcji, powstaniem wśród przedsiębiorców
błędnego przekonania dotyczącego poziomu dostępnych oszczędności
itd. Pożyczki dla konsumentów jako takich nie mają szkodliwych skutków.
Ponieważ ich konsekwencją jest pobudzenie konsumpcji, a nie wydatki
inwestycyjne, więc w tym przypadku mechanizm cyklu gospodarczego
nie zostaje wprowadzony ruch. A zatem pożyczkami dla konsumentów
powinniśmy się przejmować mniej niż pozostałymi.
Nadmierny opt y mizm i nadmierny pesy mizm
Według innej popularnej teorii cykl koniunkturalny odzwierciedla
występujące na przemian fale „nadmiernego optymizmu” i „nadmiernego pesymizmu”, mające swe źródło w psychologii. Teoria ignoruje to, że
rynek nagradza trafne prognozy, a karze za chybione. Działania przedsiębiorców nie zależą od ich stanów psychicznych, lecz są poddawane obiektywnemu testowi w postaci zysków i strat. Zyski pokazują przedsiębiorcom, że podjęli trafne decyzje, a straty, że popełnili poważne błędy. Te
obiektywne testy rynkowe pomagają eliminować błędy psychologiczne.
Największe sukcesy na rynku odnoszą ci przedsiębiorcy, którzy dzięki latom praktyki mają największe doświadczenie w trafnym prognozowaniu
przyszłości i dokonywaniu odpowiedniej oceny sytuacji rynkowej. W takim przypadku twierdzenie, że przedsiębiorcy będą masowo popełniać
błędy, chociaż obiektywne dane rynkowe nie zostały wcześniej zniekształcone, jest absurdem. Sytuacja, w której przedsiębiorcy masowo popełniają
błędy, może powstać tylko w konsekwencji zniekształcenia obiektywnych
„sygnałów” wysyłanych przez rynek. Zniekształcenie tych sygnałów jest
Nadmierny optymizm i nadmierny pesymizm
65
opisane przez Misesowską teorię cyklu. Powszechny optymizm nie jest
przyczyną boomu, ale odzwierciedleniem wydarzeń, które sugerują istnienie niczym nieograniczonej koniunktury. Brak poza tym powodu, dla
którego nadmierny optymizm miałby się nagle zamienić w nadmierny
pesymizm. W rzeczywistości, jak wskazał Schumpeter (i co z pewnością
wydarzyło się po 1929 roku), przedsiębiorcy na ogół zachowują nieuzasadniony optymizm przez pewien czas po rozpoczęciu się depresji30. Stany
psychiczne przedsiębiorców są zatem pochodną obiektywnej sytuacji gospodarczej, a nie jej przyczyną. W konsekwencji oczekiwania ekonomiczne nie mają charakteru samospełniających się przepowiedni, lecz podlegają mechanizmowi autokorekty. Jak stwierdził profesor Bassie:
Przedsiębiorca może oczekiwać, że nastąpi spadek koniunktury,
i zmniejszyć zapasy, ale będzie produkować tyle, aby zrealizować
wszystkie otrzymane zamówienia. Kiedy tylko oczekiwania, że nastąpi spadek, okażą się błędne, odtworzy swoje zapasy. (…) Psychologiczna teoria cyklu koniunkturalnego opiera się na odwróceniu
związków przyczynowych występujących w rzeczywistości. Oczekiwania są raczej pochodną obiektywnych warunków niż ich przyczyną. Przedsiębiorca zwiększa produkcję i oczekuje, że osiągnie dzięki
temu zysk, ponieważ obiektywna sytuacja uzasadnia zwiększenie
produkcji. (…) To nie fala optymizmu sprawia, że czasy są dobre.
Dobre czasy wręcz muszą nieść ze sobą falę optymizmu. Jednakże
kiedy pojawia się spadek koniunktury, jego przyczyną nie jest to,
że ludzie tracą zaufanie, ale to, że fundamentalne siły gospodarcze
się zmieniły. Kiedy tylko boom straci uzasadnienie w sferze realnej,
wtedy zniknie rosnący przez lata koniunktury optymizm. Zazwyczaj jednak zaufanie nie znika od razu po pojawieniu się załamania
gospodarczego31.
Zob. Schumpeter, Business Cycles, t. 1, rozdz. 4.
V. Lewis Bassie, Recent Developments in Short-Term Forecasting, w: Short-Term
Forecasting, Studies in Income and Wealth, Princeton, N.J. 1955, t. 17, s. 11–12; zob. też
s. 20–21.
30
31
Część II
B o o m i n f l a c y j n y w l a t a c h 19 21–19 29
4. Cz y n n i k i i n f l ac y j n e
Autorzy większości prac na temat kryzysu 1929 roku popełniają ten
sam poważny błąd, który niestety jest dość powszechny w wielu badaniach ekonomicznych. Posługują się oni statystykami historycznymi, aby
sprawdzić poprawność teorii ekonomicznych. Próbowaliśmy już zasygnalizować, że w wypadku nauk ekonomicznych ta metoda całkowicie zawodzi. Dane empiryczne wchodzą w skład teorii, ale tylko na poziomie
podstawowych aksjomatów, i nie mają związku ze zwykłymi „danymi”
historyczno-statystycznymi, wykorzystywanymi przez współczesnych
ekonomistów. Szersze omówienie tej epistemologii i jej uzasadnienie można znaleźć przede wszystkim w pracach Misesa, Hayeka i Robbinsa. Tutaj
musimy się ograniczyć do konstatacji, że statystyki nie mogą stanowić
dowodu na prawdziwość teorii, ponieważ odzwierciedlają one oddziaływanie wielu sił i przyczyn. Odrzucenie austriackiej teorii przyczyn boomu
na tej podstawie, że na przykład w określonym momencie nie spadły stopy procentowe, nie ma żadnego uzasadnienia, ponieważ na wysokość stóp
procentowych wpływały także inne czynniki, takie jak wzrost ryzyka
albo oczekiwanie wzrostu cen, na tyle istotne, że doprowadziły do wzrostu stóp procentowych. Jednak austriacka analiza cyklu koniunkturalnego sprawdza się bez względu na skutki oddziaływania innych czynników.
Istotne jest tylko to, że stopy procentowe są niższe niż byłyby, gdyby nie doszło do ekspansji kredytowej. Skutki ekspansji kredytowej znamy z analizy
teoretycznej i statystyka nie może tu wnieść nic nowego. Nie możemy za
pomocą narzędzi statystycznych oszacować, jaki poziom mogłyby osiągnąć stopy procentowe. Narzędzia statystyczne mogą służyć rejestrowaniu
przeszłych zdarzeń, ale nie można ich wykorzystać do opisu zjawisk, które
nigdy nie wystąpiły, choć są możliwe.
Z kolei nazwanie lat dwudziestych okresem boomu inflacyjnego może
dziwić tych, którzy traktują inflację jako wzrost cen. W okresie tym ceny
utrzymywały się na dość stabilnym poziomie, a nawet nieznacznie spadały. Należy jednak zauważyć, że na kształtowanie się cen oddziaływały
wtedy dwie potężne siły: inflacja pieniądza, która napędza wzrost cen, oraz
68
Czynniki inflacyjne
wzrost produktywności, skutkujący obniżeniem kosztów i cen. W przypadku czystego wolnego rynku konsekwencją wzrostu produktywności
jest wzrost podaży dóbr oraz niższe koszty i ceny, dzięki czemu wszyscy
konsumenci mogą się cieszyć wzrostem poziomu życia. Jednak tendencja ta została w tamtym okresie zrównoważona przez inflację pieniężną,
która miała służyć stabilizacji cen. Stabilizacja cen – marzenie wielu ludzi
– powoduje, że 1) z dobrodziejstw wzrostu gospodarczego korzysta mniejszy krąg osób, 2) występuje boom i depresja. Charakterystyczną cechą
inflacyjnego boomu jest to, że ceny są wyższe, niż byłyby na wolnym
i nieskrępowanym rynku. Również tutaj statystyka nie pomaga w ustaleniu zależności przyczynowo-skutkowych.
Gdybyśmy pisali o gospodarce w latach 1921–1933, musielibyśmy
podjąć próbę wyizolowania i wyjaśnienia wszystkich związków przyczynowo-skutkowych w strukturze zdarzeń historycznych, zwłaszcza tych
opisywanych przez statystyki. Musielibyśmy przeanalizować różne ceny,
żeby rozpoznać zarówno skutki ekspansji kredytowej, jak i konsekwencje wzrostu produktywności. Spróbowalibyśmy też prześledzić procesy
charakterystyczne dla cyklu koniunkturalnego oraz wszystkie inne siły
ekonomiczne, które mogły spowodować zmiany w aktywności gospodarczej (przesunięcie się popytu z produktów rolnych na produkty oferowane
przez nowe gałęzie przemysłu itd.). Jednak cel tej książki jest znacznie
skromniejszy: chcemy zbadać oddziaływanie sił charakteryzujących cykl,
pokazać genezę cyklu i jego przebieg w trakcie boomu oraz co hamowało proces dostosowawczy i w konsekwencji doprowadziło do pogłębienia
depresji. Za boom (i depresję, która jest jego skutkiem) odpowiadają wyłącznie rząd i kontrolowany przez niego system bankowy, a skoro do pogłębienia depresji przyczynia się w dużym stopniu rząd, to musimy się
tutaj skoncentrować na przejawach jego ingerencji w gospodarkę. Na nieskrępowanym rynku nie powstawałyby boomy i depresje, a w przypadku
depresji będącej skutkiem wcześniejszych ingerencji rynek szybko doprowadziłby do jej końca i wyeliminowania problemu bezrobocia. Interesuje nas zatem nie tyle analiza rynku, co analiza działań podejmowanych
przez tych, którzy odpowiadają za powstanie i nasilenie się depresji – czyli
rządu.
Def inicja poda ż y pieniądza
Pieniądz to powszechny środek wymiany. Ekonomiści na ogół definiują podaż pieniądza jako sumę podaży pieniądza bazowego i podaży depozytów na żądanie w bankach komercyjnych. Środkami wymiany są: złoto
albo pieniądz papierowy (w Stanach Zjednoczonych głównie banknoty
Rezerwy Federalnej) oraz płatne na żądanie depozyty w bankach komercyjnych. Jednak definicja ta jest nieścisła. De iure w latach dwudziestych
prawnym środkiem płatniczym, czyli pieniądzerm standardowym, było
Definicja podaży pieniądza
69
wyłącznie złoto, a teraz jest nim rządowy pieniądz papierowy, tzn. banknoty Rezerwy Federalnej. Depozyty na żądanie są traktowane jak pieniądz, ponieważ uważa się je za doskonałe substytuty pieniądza, gdyż
mogą w każdej chwili zastąpić pieniądz według ich nominalnej wartości. Każdy deponent ufa, że może swój depozyt na żądanie przekształcić
zgodnie z jego nominalną wartością w prawny środek płatniczy. Depozyty funkcjonują więc w obiegu jako niekwestionowany substytut gotówki
i można nimi dokonywać płatności tak samo jak pieniądzem. Jeśli jednak zaufanie klientów do banku zniknie, to trzymane w nim depozyty
na żądanie przestaną być uznawane za równoważne pieniądzowi. Cechą
wyróżniającą substytuty pieniądza jest więc to, że ludzie wierzą, iż mogą
być one na żądanie przekształcone w pieniądz według ich wartości nominalnej. Jednak zgodnie z tą definicją depozyty na żądanie są wprawdzie
najważniejszym substytutem pieniądza, ale nie jedynym. Nie są zatem jedynym elementem podaży pieniądza w szerszym znaczeniu1.
Ostatnio coraz więcej ekonomistów zaczyna włączać do definicji podaży pieniądza depozyty terminowe. Depozyty terminowe również są
według swojej nominalnej wartości wymienialne na żądanie na pieniądz
i z tego powodu zyskały status pieniądza. Przeciwnicy tego podejścia
twierdzą, że 1) prawo daje bankowi możliwość wprowadzenia trzydziestodniowego okresu wypowiedzenia, zanim depozyt zostanie wymieniony
na gotówkę, a w związku z tym depozyty terminowe nie są wymienialne
na żądanie w ścisłym znaczeniu tego słowa; 2) depozyty terminowe nie są
prawdziwym środkiem płatniczym, ponieważ środków znajdujących się
na takim depozycie nie można tak od ręki przenieść na inną osobę: nie
można wypisywać czeków na ich podstawie, a właściciel depozytu, żeby
wycofać środki z rachunku, musi okazać swoją książeczkę oszczędnościową. Jednak te rozważania nie mają tutaj znaczenia. W rzeczywistości trzydziestodniowy okres wypowiedzenia to martwy zapis, gdyż w praktyce
banki nigdy z niego nie korzystają, a gdyby któryś bank postanowił go
wprowadzić, to nastąpiłby natychmiastowy run, który mógłby taki bank
doprowadzić do upadku2. Ludzie zakładają, że depozyty terminowe są
Zob. Lin Lin, Are Time Deposits Money?, „American Economic Review”, marzec
1937, s. 76–86. �������������������������������������������������������������������
Lin wskazuje, że depozyty na żądanie i depozyty terminowe są równoważne i wymienialne na gotówkę zgodnie z ich wartością nominalną. Tak też są traktowane przez społeczeństwo. Zob. również Gordon W. McKinley, The Federal Home
Loan Bank System and the Control of Credit, „Journal of Finance”, wrzesień 1957,
s. 319–332; idem, Reply, „Journal of Finance”, grudzień 1958, s. 545.
2
Gubernator Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej George L. Harrison
oświadczył w 1931 r., że każdy bank doświadczający runu musi wypłacać na żądanie zarówno środki z depozytów na żądanie, jak i z depozytów oszczędnościowych.
Wprowadzenie przez bank trzydziestodniowego okresu wypowiedzenia oznaczałoby prawdopodobnie, że władze stanowe albo Kontroler Waluty (Comptroller of the
Currency – szef nadzoru bankowego, uw. red.) musiałyby natychmiast zamknąć taki
bank. Harrison konkluduje, że „w konsekwencji rachunki [terminowe] są co do istoty
1
70
Czynniki inflacyjne
płatne na żądanie, a banki wypłacają środki znajdujące się na nich tak
samo, jak wypłacają środki znajdujące się w depozycie na żądanie. Konieczność osobistego dokonania wypłaty to jedynie problem techniczny.
Wizyta w banku i wypłacenie gotówki może zająć nieco więcej czasu niż
wypisanie czeku, jednak istota obu procedur jest taka sama. W obydwu
przypadkach depozyty bankowe są źródłem płatności pieniężnych3. Inna
różnica polega na tym, że banki w przypadku depozytów terminowych
wypłacają odsetki, czego nie robią w przypadku depozytów na żądanie,
a pieniądz nie może przynosić odsetek. Jednak w badanym przez nas okresie banki wypłacały odsetki od depozytów na żądanie. Praktyka ta została
zdelegalizowana dopiero w 1933 roku4. Naturalnie w przypadku depozytów terminowych oferowano wyższe odsetki, żeby skłonić deponentów
do przeniesienia środków na rachunki, które wymagały utrzymywania
niższej stopy rezerw obowiązkowych5. Niektórzy ekonomiści wprowadzili
rozróżnienie depozytów terminowych w bankach komercyjnych i depozytów terminowych w bankach oszczędnościowych, ponieważ tylko banki
komercyjne mają bezpośredni zysk z takiego przeniesienia środków. Jednak banki oszczędnościowe również korzystają na tym, że ktoś zlikwiduje
konto w banku komercyjnym i umieści swoje środki na rachunku w banku oszczędnościowym. A zatem nie ma w rzeczywistości żadnej różnicy
między tymi dwoma rodzajami depozytów terminowych. W obydwóch
depozytami na żądanie”. Charles E. Mitchell, prezes nowojorskiego National City
Bank, zgodził się, że „żaden komercyjny bank nie może sobie pozwolić na to, aby
odwołać się do prawa odroczenia wypłaty środków z tych depozytów”. W latach
1931–1933 runy na banki były powodowane chęcią wypłacenia środków zarówno
z depozytów na żądanie, jak i terminowych. Senate Banking and Currency Committee, Hearings on Operations of National and Federal Reserve Banking Systems, cz. I,
Washington, D.C. 1931, s. 36 i 321–322; oraz Lin Lin, Are Time Deposits Money?
3
Depozyty terminowe często są wykorzystywane bezpośrednio, żeby dokonywać płatności. Klienci banku mogą dostać od niego czeki bankierskie, które są wykorzystywane bezpośrednio jako pieniądz. Nawet D.R. French, który nie chciał uznać depozytów terminowych za pieniądz, zgodził się z opinią, że niektóre firmy wykorzystują
środki z depozytów terminowych, by za ich pomocą regulować „duże płatności, np.
zobowiązań podatkowych, powiadomiwszy wcześniej o tym bank” (D.R. French, The
Significance of Time Deposits in the Expansion of Bank Credit, 1922–1928, „Journal of
Political Economy”, grudzień 1931, s. 763). Zob. też: Senate Banking-Currency Committee, Hearings, s. 321–322; Committee on Bank Reserves, Member Bank Reserves, w:
Federal Reserve Board, 19th Annual Report, 1932, Washington, D.C. 1933, s. 27 i n.; Lin
Lin, Are Time Deposits Money? oraz „Business Week”, 16 listopada 1957.
4
Zob. Lin Lin, Professor Graham on Reserve Money and the One Hundred Percent
Proposal, „American Economic Review”, marzec 1937, s. 112–113.
5
Jak zauważył Frank Graham, próba traktowania depozytów terminowych jako
całkowicie płynnych aktywów i zarazem inwestycji przynoszących odsetki przypomina wiarę, że da się ciastko zjeść i je zachować. Dotyczy to również depozytów na
żądanie, udziałów w kasach oszczędnościowo-pożyczkowych oraz wartości wykupu
ubezpieczeń na życie. Zob. Frank D. Graham, One Hundred Percent Reserves: Comment, „American Economic Review”, czerwiec 1941, s. 339.
Definicja podaży pieniądza
71
przypadkach można mówić, że są one substytutami pieniądza, i w obu
wartość depozytów wypłacanych de facto na żądanie stanowi wielokrotność gotówki trzymanej w skarbcu. Różnicę między wartością depozytów
a wielkością rezerw banki przeznaczają na kredyty i inwestycje, co prowadzi do zwiększenia podaży pieniądza.
Żeby pokazać, jak bank oszczędnościowy przyczynia się do zwiększenia podaży pieniądza, załóżmy, że Jones przenosi swoje pieniądze z rachunku bieżącego w banku komercyjnym do banku oszczędnościowego,
wypisując czek na 1000 dolarów na dobro swojego konta oszczędnościowego. Odtąd 1000 dolarów przechowuje w banku oszczędnościowym zamiast na rachunku bieżącym w banku komercyjnym. Teraz jednak bank
oszczędnościowy posiada 1000 dolarów na rachunku bieżącym w banku komercyjnym i pieniądze te przeznacza na udzielenie komuś pożyczki
albo na inwestycję w jakieś przedsięwzięcie gospodarcze. W konsekwencji
efektywna podaż pieniądza wynosi teraz 2000 dolarów – 1000 dolarów
w formie depozytu oszczędnościowego i 1000 dolarów w formie pożyczki – podczas gdy wcześniej wynosiła 1000 dolarów. A zatem obliczając
wielkość podaży pieniądza, trzeba wziąć pod uwagę nie tylko depozyty
na żądanie, lecz także depozyty terminowe, i to zarówno te w bankach
komercyjnych, jak i te w bankach oszczędnościowych6.
Jeśli depozyty terminowe uznamy za składnik podaży pieniądza, to
otworzą się nowe możliwości [manipulowania jego podażą]. Wszystkie
roszczenia wymienialne na żądanie na gotówkę stanowią część podaży
pieniądza. Jeśli rezerwy gotówkowe w ich przypadku wynoszą mniej niż
100 procent, to należy mówić o wzroście podaży pieniądza. W konsekwencji na całkowitą podaż pieniądza złożą się też udziały w kasach oszczędnościowo-kredytowych (w latach dwudziestych znanych jako kasy budowlano-pożyczkowe), udziały i depozyty oszczędnościowe w spółdzielniach
kredytowych oraz wartość wykupu ubezpieczenia na życie.
Wpływ działalności kas oszczędnościowo-pożyczkowych na podaż pieniądza jest widoczny od razu. Różnią się one od banków oszczędnościowych (pomijając to, że udzielają głównie kredytów hipotecznych) tylko
tym, że źródłem finansowania ich działalności są udziały, a nie depozyty.
Jednak „udziały” te są według swojej wartości nominalnej wymienialne na żądanie na gotówkę (w ich przypadku okres wypowiedzenia jest
martwym zapisem) i w konsekwencji trzeba je uznać za część podaży pieniądza. W latach dwudziestych kasy oszczędnościowo-pożyczkowe rozwijały się szybko. Również spółdzielnie kredytowe są finansowane głównie udziałami wymienialnymi na gotówkę. Podczas inflacyjnego boomu
Zob. McKinley, The Federal Home Loan Bank System and the Control of Credit,
s. 323–324. Na temat opinii ekonomistów, którzy zaliczają depozyty terminowe do
podaży pieniądza, i opinii tych, którzy ich nie zaliczają, zob. Richard T. Selden, Monetary Velocity in the United States, w: Milton Friedman (red.), Studies in the Quantity
Theory of Money, Chicago 1956, s. 179–257.
6
72
Czynniki inflacyjne
odgrywały one raczej znikomą rolę, a całkowita wartość ich aktywów
wynosiła w 1929 roku 35 mln dolarów. Należy jednak zauważyć, że zaczęły one funkcjonować dopiero w 1929 roku z inicjatywy bostońskiego
filantropa Edwarda Filene’a.
Najbardziej kontrowersyjnym składnikiem całkowitej podaży pieniądza jest wartość wykupu ubezpieczenia na życie. Nie ma jednak wątpliwości, że polisy mogły być wymieniane na żądanie na gotówkę według swojej wartości nominalnej i w związku z tym trzeba je włączyć do całkowitej
podaży pieniądza. Zgodnie z naszymi kryteriami główna różnica między
nimi a zobowiązaniami, które wymieniliśmy wcześniej, polega na tym,
że właścicieli polis zniechęca się wszelkimi sposobami do wymieniania
ich na gotówkę, a towarzystwa ubezpieczeń na życie tylko znikomą część
swoich aktywów – jeden do dwóch procent – trzymają w gotówce. Wielkość zobowiązań wynikających z wartości wykupu można dla celów statystycznych określić jako całkowitą wartość rezerw ubezpieczeń na życie
pomniejszoną o wartość nieuregulowanych pożyczek pod zastaw polisy.
Polisa, pod której zastaw jej właściciel pożyczył pieniądze od towarzystwa
ubezpieczeniowego, nie podlega natychmiastowemu umorzeniu7. Wartość
wykupu ubezpieczeń w latach dwudziestych znacznie wzrosła.
Ze wszystkich omówionych tu składników podaży pieniądza najłatwiej
jest wymienić na gotówkę depozyty na żądanie, dlatego chętnie dokonuje
się nimi płatności. Niemniej jednak jest to tylko kwestia zwyczaju. Sztaby złota, mimo że rzadko używane w transakcjach, były pieniądzem tak
samo jak złote monety. Bardziej aktywne środki ludzie trzymają w formie
depozytów na żądanie, a mniej aktywne w formie rachunków terminowych, oszczędnościowych itd. Bez przeszkód mogą przenosić swoje środki
z jednego rachunku na inny.
I n f l ac ja p o d a ż y pie n i ą d z a w l at ac h 19 21–19 29
Przyjmuje się, że wielki boom lat dwudziestych zaczął się w lipcu
1921 roku po głębokiej rocznej recesji, a zakończył się w lipcu 1929 roku. Aktywność produkcyjna i gospodarcza zaczęła się zmniejszać już w lipcu 1929
roku, chociaż słynny krach na giełdzie nastąpił dopiero w październiku.
Tabela 1 przedstawia w odstępach półrocznych dane dotyczące całkowitej
McKinley, omawiając ten temat, uznaje wartość wykupu ubezpieczenia na życie za część podaży pieniądza w szerszym znaczeniu: „W obecnych czasach za część
podaży pieniądza należy uznać rządowe obligacje oszczędnościowe, jednakże częścią podaży pieniądza nie są ani fundusze emerytalne, które są po prostu oszczędzane i inwestowane, a nie wypłacane na żądanie, ani fundusze powiernicze, a nawet
współczesne fundusze „otwarte”, które również nie są wymienialne według ich wartości nominalnej, lecz według wartości rynkowej”. (Gordon W. McKinley, Effects of
Federal Reserve Policy on Nonmonetary Financial Institutions, w: Herbert V. Prochnow
(red.), The Federal Reserve System, New York 1960, s. 217 i n. oraz 222).
7
Inflacja podaży pieniądza w latach 1921–1929
73
podaży pieniądza w kraju (30 lipca 1921 roku podaż ta wynosiła 45,3 mld
dolarów) oraz jej najważniejszych składników8. Przez cały okres boomu podaż pieniądza wzrosła o 28 mld dolarów, czyli o 61,8 procent w ciągu ośmiu
lat. Oznacza to, że rocznie podaż pieniądza rosła średnio o 7,7 procent*,
czyli inflacja była dość wysoka. Wartość depozytów bankowych ogółem
wzrosła o 51,1 procent, udziałów w kasach oszczędnościowo-kredytowych
o 224,3 procent, a rezerw ubezpieczeń na życie o 113,8 procent (w kategoriach netto). Największy wzrost odnotowano w latach 1922–1923 oraz pod
koniec 1924, 1925 i 1927 roku. Jak można było oczekiwać, nagłe wyhamowanie tego wzrostu nastąpiło w pierwszej połowie 1929 roku, kiedy wartość depozytów bankowych zmniejszyła się, a całkowita podaż pieniądza właściwie
pozostała na niezmienionym poziomie. Aby wywołać cykl koniunkturalny,
inflacja musi przybrać formę pożyczek dla przedsiębiorców. Lata dwudzieste
spełniają ten warunek. Ekspansja nie dotyczyła podaży pieniądza w obiegu
pozabankowym, wynoszącej na początku tamtego okresu 3,68 mld dolarów,
a pod koniec 3,64 mld dolarów. Ekspansja pieniężna dotyczyła wyłącznie
substytutów pieniądza, które są wytworem ekspansji kredytowej. Tylko niewielka część tej ekspansji wynikała z nabywania rządowych papierów wartościowych, natomiast ogromna jej część odpowiadała prywatnym pożyczkom
i inwestycjom („inwestycje” w papiery wartościowe przedsiębiorstw z punktu
widzenia ekonomii są takimi samymi pożyczkami jak krótkoterminowe kredyty, w sprawozdaniach banku określane mianem „pożyczek”). Wartość papierów wartościowych rządu USA, które miały banki, wzrosła w tym okresie
z 4,33 mld dolarów do 5,5 mld dolarów, a wartość takich papierów będących
w posiadaniu towarzystw ubezpieczeń na życie spadła z 1,39 mld dolarów
do 1,36 mld dolarów. Kasy oszczędnościowo-kredytowe udzielały pożyczek
niemal wyłącznie na zakup prywatnych nieruchomości, a nie obligacji rządowych. Jeśli nowy pieniądz przeznaczony zostaje na inwestycje w rządowe
papiery wartościowe, to nie wywołuje cyklu. Rządowe papiery wartościowe
skupowano właściwie tylko na początku boomu, tj. w latach 1921–1923. Na
ten cel przeznaczono 1 mld dolarów.
Ponadto cyklu nie wywołują udzielane przez banki kredyty konsumenckie. Jednak w latach dwudziestych wartość kredytów konsumenckich udzielanych przez banki wzrosła co najwyżej o kilkaset milionów
* Jeśli w okresie n lat podaż pieniądza wzrosła o x procent, to roczny
wzrost podaży pieniądza – wbrew temu, co pisze Rothbard – nie wynosi x/n, lecz
n
( v1 + x/100 − 1) × 100%. A zatem rocznie podaż pieniądza rosła przeciętnie o 6,2 procent, a nie o 7,7 procent, jak twierdzi Rothbard (przyp. MZ).
8
Tylko dane dotyczące udziałów w kasach oszczędnościowo-kredytowych i rezerw ubezpieczeń na życie na koniec roku pochodzą z oficjalnych źródeł. Dane na
koniec pierwszego półrocza zostały oszacowane przez autora tej książki przez interpolację. Podaż pieniądza to kwoty wymienione powyżej pomniejszone o ilość gotówki i depozytów na żądanie utrzymywanych przez kasy oszczędnościowo-kredytowe
i towarzystwa ubezpieczeń na życie. Dane na temat gotówki i depozytów są jednak
niedostępne, ale nie wpływa to istotnie na przedstawione tu wnioski.
(2)
17,11
18,04
18,96
19,14
19,41
20,90
21,38
22,29
22,00
21,72
21,98
22,73
22,26
23,08
22,54
(1)
3,68
3,35
3,74
3,73
3,65
3,70
3,57
3,77
3,60
3,83
3,56
3,70
3,62
3,59
3,64
(3)
16,58
17,44
19,72
20,38
21,26
22,23
23,19
23,92
24,74
25,33
26,46
27,37
28,53
28,68
28,61
Depozyty
terminowe
(4)
37,79
39,00
42,75
43,50
44,51
47,08
48,32
50,30
50,57
51,12
52,23
54,08
54,68
55,64
55,17
Suma
depozytów
i gotówki
w obiegu
pozabankowym
(5)
1,85
2,08
2,42
2,63
2,89
3,15
3,48
3,81
4,09
4,38
4,70
5,03
5,39
5,76
6,00
Kapitał kas
oszczędnościowo-kredytowych
(6)
5,66
6,08
6,62
6,93
7,27
7,62
8,06
8,48
8,96
9,46
9,98
10,50
11,05
11,60
12,09
Rezerwy
ubezpieczeń
na życie
netto
(7)
45,30
47,16
51,79
53,06
54,67
57,85
59,86
62,59
63,62
64,96
66,91
69,61
71,12
73,00
73,26
Całkowita
podaż pieniądza
(8)
--4,1
9,8
4,9
6,1
11,6
7,1
9,2
3,3
4,2
6,0
8,1
4,4
5,2
0,7
Zmiana
procentowa
względem
poprzedniego
okresu w ujęciu rocznym
* Do gotówki w obiegu pozabankowym (kolumna 1) zalicza się złote monety, pieniądz skarbowy, banknoty Rezerwy Federalnej i różne inne formy
pieniądza o mniejszym znaczeniu. Nie zalicza się tutaj gotówki w posiadaniu banków, które używają jej jako rezerwy dla części pozostałej podaży pieniądza. Aby otrzymać skorygowaną wartość depozytów na żądanie (kolumna 2), całkowitą wartość depozytów pomniejsza się o wartość depozytów rządu,
depozytów międzybankowych, depozytów banków i instytucji zagranicznych oraz wartość czeków oczekujących na inkaso. Do depozytów terminowych
(kolumna 3) zalicza się rachunki w bankach komercyjnych i oszczędnościowych oraz w pocztowych kasach oszczędnościowych. W kolumnie 4 przedstawiono całkowitą wartość depozytów i gotówki w obiegu pozabankowym (jest to suma danych zawartych w trzech poprzednich kolumnach, powiększona
o depozyty rządu Stanów Zjednoczonych, których wielkość jest znikoma). W kolumnie 5 przedstawiono kapitał udziałowy kas oszczędnościowo-kredytowych. W kolumnie 6 przedstawiono rezerwy ubezpieczeń na życie, pomniejszone o wartość nieuregulowanych pożyczek pod zastaw polisy. Całkowitą
podaż pieniądza (kolumna 7) otrzymano przez zsumowanie danych zawartych w kolumnach 4, 5 i 6. W kolumnie 8 przedstawiono zmiany procentowe
danych zawartych w kolumnie 7 w ujęciu rocznym. Statystyki dotyczące gotówki i depozytów można znaleźć w: Board of Governors of Federal Reserve
System, Banking and Monetary Statistics, Washington, D.C. 1943, s. 34 i passim. Dane dotyczące kas oszczędnościowo-kredytowych można znaleźć w:
Historical Statistics of the U.S., 1789–1945, Washington, D.C. 1949, s. 175; dane dotyczące towarzystw ubezpieczeń na życie w: Life Insurance Year Book.
30.06.1921
30.06.1922
30.06.1923
31.12.1923
30.06.1924
31.12.1924
30.06.1925
31.12.1925
30.06.1926
31.12.1926
30.06.1927
31.12.1927
30.06.1928
31.12.1928
30.06.1929
Data
Skorygowana wartość
depozytów
na żądanie
Gotówka
w obiegu
pozabankowym
Tabela 1
Całkowita podaż pieniądza w Stanach Zjednoczonych w latach 1921–1929*
(w mld dolarów)
74
Czynniki inflacyjne
Inflacja podaży pieniądza w latach 1921–1929
75
dolarów. Udzielaniem kredytów konsumenckich zajmowały się głównie
instytucje niemonetarne9.
Jak już widzieliśmy, nie każdy wzrost całkowitej podaży pieniądza można
nazwać inflacją. Inflacja to zwiększenie podaży pieniądza bez pokrycia w złocie, czyli standardowym pieniądzu towarowym. W opracowaniach na temat
lat dwudziestych dużo mówi się o „inflacji złota”, sugerując, że ekspansja
pieniężna była naturalną konsekwencją wzrostu podaży złota w Ameryce.
Jednak w latach 1921–1929 całkowite zasoby złota w posiadaniu Rezerwy
Federalnej i Skarbu wzrosły zaledwie o 1,16 mld dolarów. Wartość ta stanowi znikomą część całkowitej ekspansji pieniężnej – inflacji dolarów.
W tabeli 2 zestawiono całkowitą wartość zobowiązań wyemitowanych
przez rząd Stanów Zjednoczonych, kontrolowany przez niego system bankowy i inne instytucje monetarne (czyli całkowitą podaż pieniądza) z całkowitymi rezerwami złota w banku centralnym (tzn. całkowitą podażą złota, którą banki mogą wykorzystać do zrealizowania zobowiązań wypłaty kruszcu
na żądanie). Różnica całkowitej podaży dolarów i całkowitej podaży rezerw
w złocie pokazuje, ile wyemitowano „fałszywych” kwitów magazynowych
na złoto, i jak blisko bankructwa był faktycznie, jeśli nie de iure, system bankowy. W tabeli 2 zestawiono te wielkości z początku i końca okresu boomu.
Tabela 2
Całkowita podaż dolarów i całkowite rezerwy złota*
(w mld dolarów)
06.1921
06.1929
Całkowita wartość
zobowiązań
44,7
71,8
Całkowite rezerwy
złota
2,6
3,0
Kwota dolarów bez
pokrycia
42,1
68,8
* „Całkowita wartość zobowiązań” to „całkowita podaż pieniądza” z tabeli 1 pomniejszona o tę część podaży pieniądza, która nie stanowi roszczeń do rezerw złota, tj. o złote monety, certyfikaty na złoto, srebrne dolary i certyfikaty na srebro. „Całkowite rezerwy złota” to
oficjalna wielkość rezerw złota pomniejszona o wartość certyfikatów na złoto. Są one równe
oficjalnym „całkowitym rezerwom” Banków Rezerwy Federalnej. Ponieważ certyfikaty na
złoto miały stuprocentowe pokrycie w złocie, należy je pominąć w wyliczeniu wielkości rezerw, do których istniały roszczenia. Z tego samego powodu zostały one pominięte w wyliczaniu całkowitej wartości „zobowiązań”. Srebro i roszczenia do srebra pominięto, ponieważ
nie są roszczeniami do złota. Z kolei złote monety są zarazem złotem i roszczeniami do złota.
Zob. Banking and Monetary Statistics, Washington, D.C. 1943, s. 544–545, 409 i 346–348.
Całkowita podaż dolarów niemających pokrycia, czyli „fałszywych”,
wzrosła w ciągu tych ośmiu lat z 42,1 mld dolarów do 68,8 mld dolarów. Daje to wzrost o 63,4 procent. Tymczasem rezerwy złota wzrosły
9
Na temat niechęci banków do udzielania pożyczek konsumentom w tamtym
okresie, zob. Clyde W. Phelps, The Role of the Sales Finance Companies in the American Economy, Baltimore, Maryland 1952.
76
Czynniki inflacyjne
o 15 procent. Widzimy więc, że według tej skorygowanej miary inflacja
była nawet wyższa niż według miary, w której uwzględniliśmy napływ złota. Inflacji nie można zatem w żadnym razie wytłumaczyć napływem złota.
Pier wsza przyczy na inf lacji:
stopa rezer w obow ią zkow ych
Jakie czynniki spowodowały w latach dwudziestych inflację podaży pieniądza wynoszącą 63 procent? Skoro ilość gotówki w obiegu w ogóle nie
wzrosła, to źródła ekspansji należy się doszukiwać w depozytach bankowych
i kredycie pieniężnym. Najważniejszym źródłem zmian w podaży pieniądza
są zmiany w bazie kredytowej, którą dysponują banki komercyjne. Chociaż
banki oszczędnościowe, kasy oszczędnościowo-kredytowe i towarzystwa
ubezpieczeń na życie mogą zwiększać podaż pieniądza, to muszą one swoją
ekspansję oprzeć na fundamencie, którym są depozyty w systemie bankowości komercyjnej. Zobowiązania tych instytucji finansowych są wymienialne
zarówno na depozyty w bankach komercyjnych, jak i na gotówkę, a wszystkie te instytucje trzymają swoje rezerwy w bankach komercyjnych, które
w ten sposób zapewniają bazę kredytową innym podmiotom zajmującym
się kreacją pieniądza10. Aby zrównoważyć ekspansję kredytową prowadzoną przez te instytucje, należało na szczeblu federalnym prowadzić bardziej
restrykcyjną politykę pieniężną wobec banków komercyjnych, oczywiście
pod warunkiem, że nie udałoby się wprowadzić w życie bardziej radykalnej
reformy, polegającej na wprowadzeniu wymogu stuprocentowych rezerw
gotówkowych dla wszystkich instytucji niebankowych11.
10
Jak pisze McKinley: „Podczas gdy ostatecznym źródłem rezerw dla banków
komercyjnych są zobowiązania Banków Rezerwy Federalnej z tytułu depozytów,
ostatecznym źródłem rezerw dla instytucji niebankowych są zobowiązania banków
komercyjnych z tytułu depozytów. Podaż pieniądza [to] (…) dwie odwrócone piramidy, umieszczone jedna na drugiej. U podstawy dolnej piramidy znajduje się Rezerwa
Federalna, a (…) kontrolując poziom swoich własnych zobowiązań z tytułu depozytów, Zarząd Rezerwy Federalnej wpływa nie tylko na poziom zobowiązań banków
komercyjnych z tytułu depozytów, lecz także na zobowiązania z tytułu depozytów
tych wszystkich instytucji, których rezerwy gotówkowe stanowią zobowiązania banków komercyjnych z tytułu depozytów” (The Federal Home Loan Bank, s. 326). Zob.
również Donald Shelby, Some Implications of the Growth of Financial Intermediaries,
„Journal of Finance”, grudzień 1958, s. 527–541.
11
Skoro instytucje rzekomo „oszczędnościowe” (banki oszczędnościowe, towarzystwa ubezpieczeń na życie, kasy oszczędnościowo-kredytowe itd.) miałyby
obowiązek posiadać stuprocentowe rezerwy, to zapytajmy, jakie formy oszczędności
byłyby dozwolone w społeczeństwie libertariańskim? Odpowiedź brzmi: prawdziwe
oszczędności, tj. nabyte w wyniku emisji udziałów przez firmę dokonującą inwestycji
lub sprzedaży obligacji i innych skryptów dłużnych, których termin spłaty przypada
na określony dzień w przyszłości. Te zaoszczędzone fundusze byłyby inwestowane
w przedsięwzięcia gospodarcze.
Pierwsza przyczyna inflacji: stopa rezerw obowiązkowych
77
Jakie czynniki były odpowiedzialne za ekspansję kredytową banków
komercyjnych? Banki mają obowiązek utrzymywać swoje rezerwy na
poziomie nie niższym od wyznaczonego przez stopę rezerw obowiązkowych, toteż można wymienić trzy czynniki, które stanowiły nadwyżkę
względem poziomu wyznaczonego przez stopę rezerw obowiązkowych:
1) obniżenie stopy rezerw obowiązkowych, 2) wzrost całkowitego poziomu rezerw i 3) wykorzystanie przez banki rezerw.
Niestety, statystyki na temat nadwyżek rezerw przed 1929 rokiem są
niedostępne. Powszechnie jednak wiadomo, że przed Wielkim Kryzysem
banki nie utrzymywały nadwyżek rezerw, gdyż starały się pożyczać tyle,
na ile pozwalała im stopa rezerw obowiązkowych. Potwierdzają to dane
z 1929 roku12. Możemy zatem spokojnie odrzucić tezę, że przyczyną inflacji było wykorzystanie przez banki nadwyżek rezerw.
Przyjrzyjmy się pozostałym dwóm czynnikom. Obniżenie stopy rezerw obowiązkowych musi doprowadzić do powstania nadwyżek rezerw i w konsekwencji powinno skłonić banki do zwiększenia kredytu.
W latach dwudziestych regulacje dotyczące wysokości stopy rezerw
obowiązkowych dla banków członkowskich nie zmieniały się: dla banków w miastach rezerwy centralnej (w Nowym Jorku i Chicago) stopa
rezerw obowiązkowych wynosiła 13 procent (stosunek rezerw do depozytów na żądanie), dla banków w miastach rezerwy wynosiła ona
10 procent, a dla banków prowincjonalnych 7 procent*. Stopa rezerw
obowiązkowych dla depozytów terminowych we wszystkich bankach
członkowskich bez względu na kategorię wynosiła 3 procent. Jednak
nie tylko zmiany wysokości stopy rezerw obowiązkowych mogą doprowadzić do zmian w stosunku wielkości rezerw do depozytów. Równie istotne jest to, czy zmieniano formę depozytów lub przenoszono je
z banków jednej kategorii do banków innej kategorii. Gdyby nastąpiło
przesunięcie depozytów z Nowego Jorku do banków prowincjonalnych,
to w związku z niższą stopą rezerw obowiązkowych na obszarach wiejskich wzrosłaby inflacja netto. Również w następstwie przeniesienia
pieniędzy z banku jednej kategorii do banku innej kategorii lub zmiany
formy z depozytu na żądanie na depozyt terminowy (lub na odwrót)
* Ustawa o bankach krajowych (National Banking Act) z 1863 r. wprowadziła
podział banków krajowych na trzy kategorie: banki znajdujące się w miastach rezerwy centralnej (początkowo Nowy Jork, a od 1887 r. także Chicago i Saint Louis;
Saint Louis przestało być miastem rezerwy centralnej w 1922 r.), banki znajdujące
się w miastach rezerwy (pozostałe większe miasta w Stanach Zjednoczonych) oraz
banki prowincjonalne, czyli pozostałe banki krajowe. Banki prowincjonalne mogły
trzymać część swoich rezerw w postaci depozytów w zaakceptowanych przez Kontrolera Waluty bankach w miastach rezerwy lub w miastach rezerwy centralnej, a banki
znajdujące się w miastach rezerwy mogły część swoich rezerw utrzymywać w odpowiednich bankach w miastach rezerwy centralnej (przyp. MZ).
12
Banking and Monetary Statistics, s. 370–371. W 1929 r. nadwyżka wynosiła
ok. 40 mln dolarów, czyli ok. 2 procent całkowitych rezerw.
78
Czynniki inflacyjne
zmienia się efektywna stopa rezerw obowiązkowych w gospodarce.
Z tego powodu musimy zbadać ewentualne zmiany efektywnej stopy
rezerw w latach dwudziestych.
W wypadku depozytów na żądanie w bankach członkowskich istotne
z przyczyn prawnych są kategorie geograficzne. Przeniesienie depozytów
z banków prowincjonalnych do banków w Nowym Jorku lub Chicago
spowodowałoby wzrost efektywnej stopy rezerw i ograniczenie ekspansji pieniężnej. Zmiany w odwrotnym kierunku skutkowałyby obniżeniem efektywnej stopy rezerw i wzrostu inflacji. W tabeli 3 przedstawiono całkowity rozmiar depozytów na żądanie w bankach członkowskich
z uwzględnieniem ich różnych kategorii w czerwcu 1921 roku i w czerwcu
1929 roku, a także to, jaki procent depozytów na żądanie ogółem stanowiły depozyty w bankach każdej z rzeczonych kategorii.
Widzimy, że w latach dwudziestych udział banków prowincjonalnych w podaży depozytów na żądanie ogółem zmalał z 34,2 procent do
31,4 procent, podczas gdy udział banków miejskich obydwu kategorii
wzrósł. A zatem zmiany efektywnej stopy rezerw miały charakter antyinflacyjny, gdyż wymagana przez prawo stopa rezerw obowiązkowych
była wyższa w bankach miejskich niż w bankach prowincjonalnych. Tak
więc geograficzne przesunięcia depozytów na żądanie nie mogły spowodować powstania bodźców inflacyjnych.
Przyjrzyjmy się teraz relacji depozytów w bankach członkowskich i depozytów w bankach nieczłonkowskich. W czerwcu 1921 roku 72,6 procent depozytów na żądanie znajdowało się w bankach członkowskich,
a osiem lat później 72,5 procent, czyli w tym okresie znaczenie tych banków względem banków niebędących członkami Rezerwy Federalnej właściwie się nie zmieniło. Banki obu kategorii dokonywały ekspansji w tych
samych proporcjach13.
Tabela 3
Depozyty na żądanie w bankach członkowskich*
Data
Miasta rezerwy
centralnej
30.06.1921
30.06.1929
5,01
6,87
Miasta rezerwy
(w mld dolarów)
4,40
6,17
Prowincja
Razem
4,88
5,96
14,29
19,01
13
Banking and Monetary Statistics, s. 34 i 75. Dane te dotyczą „skorygowanej
wartości depozytów na żądanie” powiększonej o wartość depozytów rządu USA.
Przesunięcie depozytów z banków członkowskich do banków nieczłonkowskich
skutkowałoby spadkiem efektywnej stopy rezerw oraz zwiększeniem nadwyżki
rezerw i podaży pieniądza, gdyż banki nieczłonkowskie wykorzystują depozyty
w bankach członkowskich jako podstawę dla swoich rezerw. Zob. Lauchlin Currie,
The Supply and Control of Money in the United States, wyd. 2, Cambridge, Mass.
1935, s. 74.
79
Pierwsza przyczyna inflacji: stopa rezerw obowiązkowych
Data
Miasta rezerwy
centralnej
30.06.1921
30.06.1929
35,1
36,1
Miasta rezerwy
Prowincja
Razem
34,2
31,4
100,0
100,0
(w proc.)
30,8
32,5
* Banking and Monetary Statistics, Washington, D.C. 1943, s. 73, 81, 87–93, 99.
Do depozytów zalicza się oficjalne depozyty rządu USA oraz pozostałe depozyty na
żądanie. Ich wartość jest w przybliżeniu równa wartości „depozytów na żądanie netto”. Lepszą miarą podaży pieniądza jest „skorygowana wartość depozytów na żądanie” i właśnie z tej miary zazwyczaj korzystamy, jednak jest ona nieprzydatna w wypadku kategorii geograficznych.
Bardziej owocne okazują się badania relacji depozytów na żądanie i depozytów terminowych. W tabeli 4 porównano wartość depozytów na żądanie z wartością depozytów terminowych.
Tabela 4
Depozyty na żądanie i depozyty terminowe
(w mld dolarów)
Data
Depozyty
na żądanie
Depozyty
terminowe
Depozyty na żądanie do depozytów
ogółem (w proc.)
30.06.1921
30.06.1929
17,5
22,9
16,6
28,6
51,3
44,5
Jak pokazuje tabela, w latach dwudziestych nastąpiła istotna zmiana
względnego znaczenia depozytów na żądanie i depozytów terminowych:
w 1921 roku depozyty na żądanie stanowiły 51,3 procent depozytów
ogółem, a w 1929 roku już tylko 44,5 procent. Konsekwencją względnej ekspansji depozytów terminowych było znaczne obniżenie się efektywnej stopy rezerw utrzymywanych przez amerykańskie banki: stopa
rezerw obowiązkowych dla depozytów na żądanie wynosiła ok. 10 procent, podczas gdy dla depozytów terminowych tylko 3 procent. Względny wzrost znaczenia depozytów terminowych był istotnym czynnikiem
odpowiedzialnym za inflację pieniężną w latach dwudziestych. O ile
całkowita wartość depozytów na żądanie wzrosła w latach 1921–1929
o 30,8 procent, to w przypadku depozytów terminowych wzrost ten wynosił 72,3 procent!
W tamtym okresie depozyty terminowe miały w swojej ofercie banki komercyjne i oszczędnościowe. Banki oszczędnościowe prowadzą wyłącznie depozyty terminowe, podczas gdy banki komercyjne zapewniają również depozyty na żądanie. Jeśli chcemy się dowiedzieć, jak dalece
przesunięcie środków z depozytów na żądanie na depozyty terminowe
było działaniem celowym, powinniśmy się przyjrzeć rozmiarom ekspansji
80
Czynniki inflacyjne
depozytów terminowych w bankach komercyjnych. To właśnie banki komercyjne odnoszą bezpośrednie korzyści z nakłonienia swoich klientów
do tego, żeby przenieśli środki z rachunków na żądanie na rachunki terminowe, gdyż stopa rezerw obowiązkowych dla depozytów terminowych
jest niższa, dzięki czemu banki mogą zwiększyć ekspansję kredytową.
Okazuje się, że na depozytach terminowych w bankach komercyjnych
znajdowało się dwa razy więcej środków niż w bankach oszczędnościowych, a wartość depozytów terminowych w bankach komercyjnych wzrosła w badanym okresie o 79,8 procent, podczas gdy w bankach oszczędnościowych zaledwie o 61,8 procent. A zatem banki komercyjne przodowały
w tej dziedzinie.
Wzrost ten nie był dziełem przypadku. Przed powstaniem Systemu Rezerwy Federalnej prawo nie zezwalało bankom krajowym na wypłacanie
odsetek od depozytów terminowych i w związku z tym depozyty takie
oferowały banki stanowe i banki oszczędnościowe. Ustawa o Rezerwie
Federalnej (Federal Reserve Act) pozwoliła bankom krajowym wypłacać
odsetki od depozytów terminowych. Ponadto przed ustanowieniem Systemu Rezerwy Federalnej banki musiały utrzymywać takie same rezerwy
dla depozytów terminowych jak dla depozytów na żądanie. Ustawa o Rezerwie Federalnej zmniejszyła stopę rezerw obowiązkowych mniej więcej
o połowę, a dla depozytów terminowych stopa rezerw została obniżona
najpierw do 5 procent, a potem, w 1917 roku, do 3 procent. W konsekwencji banki robiły co mogły, by środki z depozytów na żądanie zostały
przeniesione na depozyty terminowe.
Tabela 5
Depozyty terminowe
(w mld dolarów)
Banki
Banki
Banki
Banki
w miastach
w miastach prowinczłonkowrezerwy
rezerwy
cjonalne
skie
centralnej
Data
Banki
oszczędnościowe
Wszystkie
banki komercyjne
30.06.1921
5,5
10,9
6,3
0,4
2,1
3,8
30.06.1929
8,9
19,6
13,1
2,2
4,8
6,8
Największy wzrost w latach dwudziestych dotyczył tych rachunków
terminowych, na których środki były najbardziej aktywne, a więc nie
można ich traktować jako bezczynnych „oszczędności”. W tabeli 5 przedstawiono zmiany dotyczące depozytów terminowych różnych kategorii.
Najmniej aktywne są rachunki w bankach oszczędnościowych, a najbardziej aktywne w bankach komercyjnych znajdujących się w dużych miastach. Pamiętając o tym, przyjrzyjmy się tabeli, w której zestawiono dane
dotyczące wzrostu wartości depozytów terminowych w bankach różnych
kategorii:
81
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
banki oszczędnościowe 61,8%
banki komercyjne 79,8%
banki członkowskie 107,9%
banki prowincjonalne 78,9%
banki w miastach rezerwy 128,6%
banki w miastach rezerwy centralnej 450%
Jak widać, w latach dwudziestych niewątpliwie największy wzrost odnotowały najbardziej aktywne formy depozytów terminowych. Wartość
środków na najbardziej aktywnych rachunkach – w bankach znajdujących się w miastach rezerwy centralnej – wzrosła o 450 procent14.
Dr uga prz ycz y na i n f lacji: cał kow ite rezer w y
Dwa czynniki mogą spowodować inflację – zmiana efektywnej stopy
rezerw i zmiana całkowitych rezerw trzymanych w Banku Rezerwy Federalnej. Tabela 6 zawiera zestawienie szacunkowej względnej siły oddziaływania tych czynników w latach dwudziestych.
Tabela 6
Rezerwy i depozyty w bankach członkowskich*
(w mld dolarów)
30.06.1921
Rezerwy banków
członkowskich
1,60
30.06.1925
30.06.1929
2,17
2,36
Data
Depozyty w ban- Stosunek depozytów
kach członkowskich
do rezerw
18,6
11,6:1
25,5
29,4
11,7:1
12,5:1
* W pierwszej kolumnie przedstawiono całkowite rezerwy utrzymywane przez
banki członkowskie w Fedzie (oprócz gotówki w kasach banków; jej wartość w tym
okresie zasadniczo się nie zmieniała i wynosiła ok. 500 mln dolarów). W drugiej kolumnie przedstawiono wartość depozytów w bankach członkowskich, zarówno na
żądanie, jak i terminowych. W trzeciej kolumnie pokazano stosunek wartości depozytów do wielkości rezerw.
W ciągu pierwszych czterech lat tamtego okresu doszło do większej
ekspansji pieniężnej niż w ciągu następnych czterech. Udział banków
członkowskich w podaży pieniądza w pierwszym czteroleciu wzrósł
o 6,9 mld dolarów, czyli o 37,1 procent, a w drugim o 3,9 mld dolarów,
14
Na temat depozytów terminowych w latach dwudziestych zob. Benjamin
M. Anderson, Economics and the Public Welfare, New York 1949, s. 128–131;
C.A. Phillips, T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle, New
York 1937, s. 98–101.
82
Czynniki inflacyjne
czyli o 15,3 procent. Najwyraźniej wyłącznym źródłem ekspansji
w pierwszym czteroleciu był wzrost całkowitych rezerw, gdyż stosunek
depozytów do rezerw nie zmienił się istotnie przez ten okres i wynosił
ok. 11,5:1. W latach 1921–1925 całkowite rezerwy wzrosły o 35,6 procent, a wartość depozytów w bankach członkowskich o 37,1 procent.
Z kolei w drugim czteroleciu rezerwy wzrosły o 8,7 procent, podczas gdy
wartość depozytów o 15,3 procent. Ta rozbieżność znalazła odzwierciedlenie we wzroście stosunku depozytów do rezerw z 11,7:1 do 12,5:1.
Oznacza to, że każdy dolar w rezerwie stanowił teraz zabezpieczenie dla
większej ilości dolarów na kontach depozytowych niż wcześniej. Możemy
oszacować, jak istotna w tamtym okresie była zmiana w stopie rezerw,
mnożąc wartość całkowitych rezerw na koniec tego okresu (2,36 mld
dolarów) przez stosunek depozytów do rezerw na jego początku (11,6).
Jako wynik otrzymujemy 27,4 mld dolarów. W czerwcu 1929 roku wartość depozytów w bankach członkowskich wynosiła 29,4 mld dolarów,
z czego 27,4 mld dolarów ma związek z całkowitymi rezerwami, a 2 mld
dolarów jest konsekwencją zmiany w efektywnej stopie rezerw. Wskutek
zmiany efektywnej stopy rezerw podaż pieniądza wzrosła o 2 mld dolarów (przy czym całkowita podaż pieniądza wzrosła o 10,8 mld dolarów).
Zatem 18,5 procent całkowitego wzrostu podaży pieniądza bierze się ze
zmiany efektywnej stopy rezerw, a 81,5 procent ze wzrostu całkowitego
poziomu rezerw.
Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za inflację w latach dwudziestych był więc wzrost całkowitego poziomu rezerw bankowych. Taka
była właśnie przyczyna ekspansji banków członkowskich i nieczłonkowskich, które trzymają swoje rezerwy w formie depozytów w bankach
członkowskich. Wzrost całkowitych rezerw o 47 procent (z 1,6 mld dolarów do 2,36 mld dolarów) odpowiadał w znacznej mierze za wzrost
podaży pieniądza o 62 procent (z 45,3 mld dolarów do 73,3 mld dolarów). To, że wzrost rezerw o zaledwie 760 mln dolarów miał tak potężny
wpływ na podaż pieniądza, która wzrosła aż o 28 mld dolarów, wynika
bezpośrednio z charakteru amerykańskiego systemu bankowego, kontrolowanego przez rząd.
Co spowodowało wzrost całkowitych rezerw? Żeby odpowiedzieć na
to pytanie, musimy przeanalizować wszystkie czynniki, które mogły się
przyczynić do inflacyjnego boomu. Wymieńmy zatem „czynniki odpowiedzialne za wzrost i spadek” całkowitych rezerw z uwzględnieniem
tego, czy organy Rezerwy Federalnej lub Departamentu Skarbu mogły je
kontrolować, czy też nie. Niekontrolowane siły mają swoje źródło głównie
w działaniach podejmowanych przez społeczeństwo, a za kontrolowane
odpowiada rząd.
Poniżej wymieniono dziesięć czynników odpowiedzialnych za wzrost
lub spadek rezerw bankowych.
1. Zasób złota monetarnego. Jest to w istocie jedyny niekontrolowany czynnik odpowiedzialny za wzrost rezerw – wzrost podaży złota
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
83
skutkuje proporcjonalnym wzrostem całkowitych rezerw. Kiedy ktoś
deponuje złoto w banku komercyjnym (co w latach dwudziestych można było robić bez przeszkód), to bank umieszcza je w depozycie Banku Rezerwy Federalnej, zwiększając swoje rezerwy o tę właśnie kwotę.
Chociaż napływ i odpływ złota miały czasem charakter wewnątrzkrajowy, to zazwyczaj były konsekwencją transakcji międzynarodowych.
Zmniejszenie się zasobów złota monetarnego skutkuje odpowiednim
zmniejszeniem się rezerw bankowych. Czynnik ten zasadniczo jest
poza kontrolą rządu – zależy od decyzji podejmowanych przez społeczeństwo – chociaż w długim okresie Fed może na niego w pewnym
stopniu wpływać.
2. Aktywa nabyte przez Rezerwę Federalną. Najważniejszy z kontrolowanych czynników odpowiedzialnych za wzrost rezerw (w pełni kontrolowany
przez władze Rezerwy Federalnej). Rezerwa Federalna nabywa aktywa od
banków lub społeczeństwa. Jeśli nabywa aktywa od banku (członkowskiego), to jednocześnie zwiększa rezerwy tego banku. Rezerwy, oczywiście,
rosną proporcjonalnie do wzrostu aktywów, które ma Rezerwa Federalna.
Jeśli Rezerwa Federalna kupuje aktywa od pojedynczego obywatela, to
wręcza mu w zamian czek obciążający jej konto. Sprzedający przyjmuje
czek i deponuje go w swoim banku. W konsekwencji rezerwy tego banku
rosną proporcjonalnie do wzrostu aktywów Rezerwy Federalnej (gdyby
sprzedający zdecydował się spieniężyć czek, to oddziaływanie tego czynnika zostałoby zrównoważone przez wzrost ilości pieniądza w obiegu pozabankowym – który jest czynnikiem odpowiedzialnym za spadek rezerw).
Do aktywów tych nie zalicza się złota, uwzględnionego w punkcie 1
(zasób złota monetarnego), które zasadniczo jest deponowane w Bankach
Rezerwy Federalnej, a nie nabywane przez nie. Najważniejsze aktywa nabywane przez Rezerwę Federalną to „weksle skupione” i „papiery wartościowe rządu USA”. Rządowe papiery wartościowe są prawdopodobnie
najbardziej powszechnym przedmiotem „operacji na otwartym rynku”.
Rezerwy bankowe rosną, gdy Rezerwa Federalna nabywa te papiery wartościowe, a maleją, kiedy je sprzedaje. Rezerwa Federalna bezpośrednio
nabywała weksle (akcepty), realizując w ten sposób politykę subwencji, co
spowodowało, że akcepty pojawiły się w Stanach Zjednoczonych właściwie
de novo. Niektórzy autorzy uważają, że czynnik ten nie jest kontrolowany
przez Rezerwę Federalną, gdyż zobowiązała się ona do skupu wszystkich
akceptów po ustalonej przez siebie stopie. Prawo jednak nie nakazywało
jej nieograniczonego ich skupu, toteż czynnik ten należy uznać za skutek
polityki Rezerwy Federalnej, czyli za czynnik kontrolowany.
3. Kredyt dyskontowy udzielony przez Rezerwę Federalną. W tym wypadku Rezerwa Federalna nie skupuje weksli, tylko przyznaje bankom
członkowskim kredyty zabezpieczone wekslami. Do kredytów dyskontowych zalicza się redyskonto weksli zdyskontowanych wcześniej przez
banki i kredyt lombardowy. Oczywiście, czynnik ten jest odpowiedzialny
za wzrost rezerw, ale banki korzystają z tej metody mniej chętnie niż ze
84
Czynniki inflacyjne
sposobów zwiększania rezerw, ponieważ zaciągnięty kredyt muszą spłacić
Systemowi Rezerwy Federalnej. Dopóki jednak kredyt nie zostanie uregulowany, dopóty może pełnić funkcję rezerw równie dobrze, jak pozostałe
aktywa. Kredyt dyskontowy przyznaje się bezzwłocznie tym bankom, które akurat znalazły się w trudnej sytuacji. Jest więc potężnym i skutecznym
narzędziem służącym do wyciągania banków z tarapatów. Na ogół uważa
się kredyt dyskontowy za czynnik niekontrolowany, ponieważ Rezerwa
Federalna jest zawsze gotowa pożyczać bankom niemal nieograniczone
kwoty pod zastaw odpowiednich aktywów pod warunkiem, że ich oprocentowanie ma określoną wysokość. Mimo że Rezerwa Federalna może
obniżyć stopę dyskontową, żeby zachęcić banki do zaciągania kredytów, to
twierdzi się, że tylko w ten sposób System Rezerwy Federalnej może kontrolować ten czynnik. Jednak ustawa o Rezerwie Federalnej nie nakazuje
Rezerwie Federalnej udzielania pożyczek bankom członkowskim, lecz jedynie ją do tego upoważnia. Skoro jej władze chcą odgrywać rolę „pożyczkodawcy ostatniej instancji” dla banków w trudnej sytuacji i tym samym
przyczyniać się do zwiększenia inflacji, to ten wybór jest wyłącznie kwestią ich własnych decyzji. Rezerwa Federalna w każdej chwili mogłaby,
gdyby tylko chciała, odmówić bankom przyznania kredytu. W związku
z tym to właśnie władze Rezerwy Federalnej odpowiadają za ekspansję
kredytu dyskontowego.
Jednocześnie banki członkowskie na ogół same kontrolują tempo spłaty
kredytu przyznanego im przez Rezerwę Federalną. Banki, które są w lepszej sytuacji finansowej, starają się zmniejszać swoje zadłużenie w Rezerwie Federalnej. Jej władze mogłyby zmusić banki do szybszej spłaty,
jednak zdecydowały się pożyczać bankom środki bez ograniczeń, a także
wpływać na podejmowane przez te banki działania w tym zakresie tylko
przez zmiany stopy dyskontowej.
Chcąc oddzielić czynniki kontrolowane od niekontrolowanych, musimy uznać każdą ekspansję kredytu dyskontowego za czynnik kontrolowany przez rząd, a każde zmniejszenie się całkowitej wartości tego kredytu za
czynnik niekontrolowany, o którym decydują wyłącznie banki. Oczywiście, na proces spłaty kredytów przez banki będzie wpływać w pewnym
stopniu poziom ich dotychczasowego zadłużenia. Niemniej jednak zaproponowany tutaj podział wydaje się najbardziej sensowny. Wprowadzenie
tego podziału jest konieczne, choć z tego powodu przeprowadzenie analizy historycznej może okazać się trudniejsze. Jeśli zatem wartość kredytu
dyskontowego przez trzy lata wzrosła o 200 mln dolarów, to powinniśmy
mówić o kontrolowanym wzroście o 200 mln dolarów, o ile, oczywiście,
bierzemy pod uwagę wyłącznie dane za cały ten okres. Jeżeli jednak zdecydujemy się zbadać dane z każdego roku, to może się okazać, że wartość
kredytu dyskontowego wzrosła o 500 mln dolarów, potem zmniejszyła
się o 400 mln dolarów, żeby na koniec znowu wzrosnąć o 100 mln dolarów. W następstwie analizy danych w ujęciu rocznym okazuje się, że
w ciągu trzech lat kontrolowany wzrost rezerw wyniósł 600 mln dolarów,
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
85
a ich niekontrolowany spadek 400 mln dolarów. Im krótsze są analizowane okresy, tym większy okaże się kontrolowany przez rząd wzrost rezerw
i tym większy będzie niekontrolowany ich spadek, do którego przyczyniają się banki. Aby rozwiązać ten problem, wprowadzimy taki podział
na okresy, który będzie najdogodniejszy dla potrzeb naszej analizy. Co
prawda, o wiele łatwiej byłoby uznać, że kredyt dyskontowy w całości
jest kontrolowany przez Rezerwę Federalną, aczkolwiek byłoby to nieuprawnionym zniekształceniem zdarzeń historycznych. Rezerwa Federalna w konsekwencji otrzymałaby niezasłużoną pochwałę za zmniejszenie
zadłużenia banków członkowskich na początku lat dwudziestych, mimo
że był to skutek działań podejmowanych przez same banki.
Musimy więc wprowadzić rozróżnienie na nowy kredyt dyskontowy
(kontrolowany czynnik odpowiedzialny za wzrost rezerw) i spłacony kredyt dyskontowy (niekontrolowany czynnik odpowiedzialny za zmniejszenie się rezerw).
4. Pozostałe formy kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną. Chodzi tu przede wszystkim o czeki obciążające banki, których Rezerwa Federalna jeszcze nie inkasowała, dzięki czemu banki otrzymują nieoprocentowane pożyczki. Jest to czynnik odpowiedzialny za wzrost rezerw,
całkowicie kontrolowany przez Rezerwę Federalną. Jednak jego znaczenie
w latach dwudziestych było znikome.
5. Pieniądz w obiegu pozabankowym. Najważniejszy czynnik odpowiedzialny za zmniejszenie się rezerw – wzrost ilości pieniądza w obiegu pozabankowym skutkuje proporcjonalnym zmniejszeniem się całkowitych
rezerw. Pieniądz w obiegu pozabankowym to gotówka w posiadaniu społeczeństwa, a wielkość zasobów gotówkowych zależy wyłącznie od tego,
czy ludzie wolą utrzymywać swoje salda w formie papierowego pieniądza,
czy też depozytów bankowych. Jest to zatem czynnik niekontrolowany,
a o jego wpływie decyduje społeczeństwo.
6. Pieniądz skarbowy w obiegu*. Nowo wyemitowany pieniądz skarbowy jest deponowany na rachunku Skarbu Rezerwy Federalnej. Za jego pomocą reguluje się wydatki rządowe, toteż pieniądz ten w końcu napływa
do banków komercyjnych, które wykorzystują go jako rezerwę. Pieniądz
skarbowy stanowi więc czynnik odpowiedzialny za wzrost rezerw, a jego
podaż kontroluje Skarb (i prawo federalne). Najważniejszym elementem
podaży pieniądza skarbowego są certyfikaty na srebro, które mają stuprocentowe pokrycie w srebrnych sztabach lub srebrnych dolarach.
7. Zasoby gotówkowe Skarbu. Wzrost zasobów gotówkowych Skarbu
prowadzi do zmniejszenia się rezerw bankowych. Z kolei kiedy te zasoby
gotówkowe są wydawane w gospodarce, wtedy rezerwy bankowe rosną.
Oczywiście, jest to czynnik odpowiedzialny za zmniejszenie się rezerw,
a kontroluje go Skarb.
* Do pieniądza skarbowego zalicza się emitowane przez Skarb monety, certyfikaty na srebro oraz banknoty Stanów Zjednoczonych (przyp. MZ).
86
Czynniki inflacyjne
8. Depozyty Skarbu w Rezerwie Federalnej. Czynnik ten jest w swym
oddziaływaniu bardzo podobny do poprzedniego. Wzrost wartości depozytów Skarbu w Rezerwie Federalnej odbywa się kosztem uszczuplenia rezerw bankowych. Z kolei w miarę zmniejszania się tych depozytów coraz
więcej pieniędzy pojawia się w gospodarce, powodując wzrost rezerw bankowych. Jest to zatem kontrolowany przez Skarb czynnik odpowiedzialny
za spadek rezerw.
9. Depozyty banków nieczłonkowskich w Rezerwie Federalnej. Czynnik
ten jest w swym oddziaływaniu bardzo podobny do poprzedniego. Ponieważ wzrost wartości depozytów banków nieczłonkowskich jest równoważny z przesunięciem się środków z rachunków banków członkowskich
na inne rachunki, skutkuje to zmniejszeniem się rezerw banków członkowskich. Z kolei zmniejszenie się poziomu depozytów banków nieczłonkowskich jest równoważne ze wzrostem rezerw banków członkowskich.
Do depozytów tych zaliczamy, poza depozytami banków nieczłonkowskich, również depozyty zagranicznych rządów i banków. Jest to czynnik
odpowiedzialny za zmniejszenie się rezerw, jednak nie jest on kontrolowany przez rząd.
10. Niewykorzystane środki z funduszu udziałowego Rezerwy Federalnej. Jest to ta część środków z funduszu udziałowego, której Rezerwa Federalna jeszcze nie wydała (wydaje je głównie na nieruchomości i pokrycie
kosztów operacyjnych). Fundusz udziałowy jest finansowany przez banki
komercyjne. W związku z tym dopóki nie zostanie on wykorzystany, dopóty rezerwy banków będą mniejsze. Ten mało istotny czynnik jest, oczywiście, kontrolowany przez władze Rezerwy Federalnej.
Podsumujmy. Na zmiany poziomu rezerw banków członkowskich wpływają rozmaite czynniki15.
Czynniki odpowiedzialne za wzrost rezerw
Zasób złota monetarnego
– czynnik niekontrolowany
Aktywa nabyte przez Rezerwę Federalną
– czynnik kontrolowany
– weksle skupione
– papiery wartościowe rządu USA
Nowy kredyt dyskontowy
– czynnik kontrolowany
Pozostałe formy kredytu udzielonego
przez Rezerwę Federalną – czynnik kontrolowany
Pieniądz skarbowy w obiegu
– czynnik kontrolowany
Czynniki odpowiedzialne za zmniejszenie się rezerw
Pieniądz w obiegu pozabankowym
– czynnik niekontrolowany
Zasoby gotówkowe Skarbu
– czynnik kontrolowany
Do kategorii „kredyt udzielony przez Rezerwę Federalną” zwyczajowo zalicza
się „aktywa nabyte przez Rezerwę Federalną” i „kredyt dyskontowy”.
15
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
87
Depozyty Skarbu w Rezerwie Federalnej
– czynnik kontrolowany
Niewykorzystane środki
z funduszu udziałowego Rezerwy Federalnej
– czynnik kontrolowany
Depozyty banków nieczłonkowskich
w Rezerwie Federalnej
– czynnik niekontrolowany
Spłacony kredyt dyskontowy
– czynnik niekontrolowany
Pobieżna analiza sytuacji w latach 1921–1929 nie oddaje prawdziwego
obrazu potężnych sił stojących za zmianami całkowitych rezerw. Poziom
całkowitych rezerw zwiększał się, jednak poszczególne kategorie podlegały fluktuacjom. Siła oddziaływania poszczególnych czynników zwiększała się bądź zmniejszała, a w poszczególnych okresach różne czynniki
odgrywały rolę dominującą. W tabelach 7 i 8 przedstawiono siły odpowiadające za zmiany całkowitych rezerw w latach dwudziestych. W tabeli 7 pokazano zmiany siły oddziaływania czynników sprawczych oraz
zmiany w poziomie rezerw banków członkowskich dla dwunastu podokresów w latach 1921–1929. Z kolei w tabeli 8 przedstawiono dane z tabeli 7 w ujęciu miesięcznym, dzięki czemu możemy porównać względne
zmiany w poszczególnych okresach.
W dniu 30 czerwca 1921 roku rezerwy banków członkowskich wynosiły 1604 mln dolarów, a osiem lat później 2356 mln dolarów. W ciągu dwunastu analizowanych przez nas podokresów niekontrolowane
rezerwy zmniejszyły się o 1,04 mld dolarów, kontrolowane zaś wzrosły
o 1,79 mld dolarów. A zatem czynniki niekontrolowane miały charakter
deflacyjny. Inflacja była skutkiem rozmyślnych działań Rezerwy Federalnej. Należy więc odrzucić twierdzenie, jakoby w latach dwudziestych
doszło po prostu do „inflacji złota”, której Rezerwa Federalna aktywnie nie przeciwdziałała. Złoto nigdy nie stanowiło poważnego problemu
i w żadnym podokresie nie było istotnym czynnikiem odpowiedzialnym
za wzrost rezerw.
W siedmiu podokresach z dwunastu wielkość niekontrolowanych
czynników zmniejszyła się, a w pięciu wzrosła. Z kolei wielkość czynników kontrolowanych wzrosła w ośmiu podokresach i zmniejszyła się
w czterech. Wśród czynników kontrolowanych dziewięć razy kluczową
rolę odgrywał skup weksli, siedem razy zakup rządowych papierów wartościowych, pięć razy kredyt dyskontowy i trzy razy pieniądz skarbowy
(dokładnie w trzech pierwszych podokresach). Jeśli zsumujemy wartości
bezwzględne poszczególnych kontrolowanych czynników, które mają
wpływ na rezerwy, to okaże się, że największy udział w zmianach miały
rządowe papiery wartościowe (2,24 mld dolarów) i skup weksli (2,16 mld
dolarów), a trzecie miejsce zajmie nowy kredyt dyskontowy (1,54 mld dolarów).
–996
kredyt udzielony przez Rezerwę
Federalną
–16
56
depozyty Skarbu
niewykorzystane środki z funduszu
udziałowego Rezerwy Federalnej
rezerwy banków członkowskich
rezerwy niekontrolowane
rezerwy kontrolowane
pozostałe depozyty
157
–303
462
1
554
–43
zasoby gotówkowe Skarbu
487
115
pieniądz skarbowy
pieniądz w obiegu
–28
pozostały kredyt
zasób złota monetarnego
278
papiery wartościowe rządu USA
II: 07.1922–12.1922
173
–295
468
–2
–393
100
6
48
16
93
62
–101
132
III: 12.1922–10.1923
212
–39
132
–171
6
–112
238
–6
–29
2
47
–40
–344
–67
266
IV: 10.1923–06.1924
100
49
–149
198
0
80
321
21
–3
4
14
–9
339
–168
–550
V: 06.1924–11.1924
weksle skupione
–92
199
–262
461
–6
–203
39
3
6
0
5
17
153
277
VI: 11.1924–11.1925
54
–126
180
–4
8
–130
–15
–2
5
–43
–14
–242
45
446
235
26
100
–74
1
23
76
–20
0
–2
9
14
–41
–36
2
–60
VII: 11.1925–10.1926
355
54
38
16
4
175
107
–3
14
13
13
39
91
–151
–248
–268
VIII: 10.1926–07.1927
–388
210
–356
564
2
–157
–201
–5
7
–4
3
–22
225
220
140
562
IX: 07.1927–12.1927
–186
–220
33
–251
–3
302
–266
–28
–6
7
–2
–39
–402
–230
449
–222
X: 12.1927–07.1928
305
122
–242
364
2
–272
28
–19
1
–1
8
10
13
327
25
376
XI: 07.1928–12.1928
–1345
I: 06.1921–06.1922
Czynnik
–33
390
–423
–1
227
183
–26
–13
–2
7
30
–12
–407
–19
–409
XII: 12.1928–06.1929
kredyt dyskontowy
Tabela 7
Zmiany rezerw i czynników sprawczych w dwunastu okresach w latach 1921–1929
(w mln dolarów)
88
Czynniki inflacyjne
rezerwy kontrolowane
rezerwy banków członkowskich
rezerwy niekontrolowane
26,4
93,6
12,1
34,6
–59,0
35,5
–23,3
0,4
–78,6
20,0
1,2
9,6
3,2
18,6
12,4
–20,2
0
37,5
pozostałe depozyty
42,6
4,3
niewykorzystane środki z funduszu
udziałowego Rezerwy Federalnej
zasób złota monetarnego
–1,2
depozyty Skarbu
pieniądz w obiegu
–4,0
8,8
pieniądz skarbowy
zasoby gotówkowe Skarbu
–2,2
pozostały kredyt
7,7
21,4
II: 07.1922–12.1922
papiery wartościowe rządu USA
III: 12.1922–10.1923
weksle skupione
–6,7
–3,9
13,2
–17,1
0,6
–11,2
23,8
–0,6
–2,9
0,2
4,7
–4,0
–34,4
IV: 10.1923–06.1924
26,6
6,1
–18,6
24,8
0
10,0
40,1
2,6
–0,4
0,5
1,8
–1,1
42,4
–21,0
–68,8
V: 06.1924–11.1924
42,4
39,8
–52,4
92,2
–1,2
–40,6
7,8
0,6
1,2
0
1,0
3,4
30,6
55,4
–18,4
VI: 11.1924–11.1925
4,5
–10,5
15,0
–0,3
0,7
–10,8
–1,2
–0,2
0,4
–3,6
–1,2
–20,2
3,8
37,2
2,0
2,4
9,1
–6,7
0,1
2,1
6,9
–1,8
0
–0,2
0,8
1,3
–3,7
–3,3
0,2
–5,5
VII: 11.1925–10.1926
71,0
6,0
4,2
1,8
0,4
19,4
11,9
–0,3
1,5
1,4
1,4
4,3
10,1
–16,8
–27,6
–29,8
VIII: 10.1926–07.1927
–48,5
42,0
–71,2
112,8
–0,4
–31,4
–40,2
–1,0
1,4
–0,8
0,6
–4,4
45,0
44,0
28,0
112,4
IX: 07.1927–12.1927
–18,6
–32,6
4,7
–37,3
–0,4
43,1
–38,0
–4,0
–0,9
1,0
–0,3
–5,6
–57,4
–32,9
64,1
–31,7
X: 12.1927–07.1928
61,0
24,4
–48,4
72,8
0,4
–54,2
5,6
–3,8
0,2
–0,2
1,6
2,0
2,6
65,4
5,0
75,2
XI: 07.1928–12.1928
–103,5
–76,6
kredyt udzielony przez Rezerwę
Federalną
–5,5
65,0
–70,5
–0,2
37,8
30,5
–4,3
–2,2
–0,3
1,2
5,0
–2,0
–67,8
–3,2
–68,2
XII: 12.1928–06.1929
kredyt dyskontowy
I: 06.1921–06.1922
Czynnik
Tabela 8
Zmiany rezerw i czynników sprawczych w ujęciu miesięcznym w dwunastu okresach w latach 1921–1929
(w mln dolarów)
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
89
90
Czynniki inflacyjne
Na początku tego ośmioletniego okresu wartość kredytu dyskontowego
wynosiła 1,75 mld dolarów, skupionych weksli 40 mln dolarów, a papierów wartościowych rządu USA w posiadaniu Rezerwy Federalnej 259 mln
dolarów. Podaż pieniądza skarbowego w obiegu wynosiła 1,75 mld dolarów, złota pieniężnego 3 mld dolarów, a pieniądza w obiegu pozabankowym 4,62 mld dolarów.
Tabele 7 i 8 przygotowywano następująco. Do kredytu udzielonego
przez Rezerwę Federalną zalicza się kredyt dyskontowy, weksle skupione,
rządowe papiery wartościowe w posiadaniu Rezerwy Federalnej oraz pozostałe formy kredytu. Do kontrolowanych zmian rezerw banków członkowskich zalicza się zmiany poziomu kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną (z wyjątkiem zmniejszenia się w kategoriach netto kredytu
dyskontowego) oraz zmiany podaży pieniądza skarbowego, zasobów gotówkowych Skarbu, depozytów Skarbu w Rezerwie Federalnej i poziomu
niewykorzystanych środków z funduszu udziałowego Rezerwy Federalnej. Z kolei do czynników odpowiedzialnych za niekontrolowane zmiany
w rezerwach bankowych zalicza się zmiany podaży złota monetarnego,
pieniądza w obiegu oraz pozostałych depozytów w Rezerwie Federalnej.
Żeby odpowiednio przedstawić wpływ czynników odpowiedzialnych za
zmniejszenie się rezerw, zapisano je z przeciwnym znakiem arytmetycznym. A zatem 165 mln dolarów, o które zmniejszyła się ilość pieniądza
w obiegu w latach 1921–1929, zapisano ze znakiem dodatnim, gdyż w konsekwencji o tyle wzrosły rezerwy.
Podział na okresy historyczne musi być w jakiejś mierze arbitralny.
Jednak podział zaprezentowany w tabelach 7 i 8 zdaniem autora najlepiej odzwierciedla znaczenie poszczególnych podokresów, które różnią się
między sobą na tyle, że nie można ich przedstawić jako całości. Cechy
charakterystyczne poszczególnych podokresów zawiera zestawienie:
I.Czerwiec 1921–lipiec 1922 (dane przedstawiane są na koniec miesiąca). Wartość kredytu dyskontowego spadała od 1920 roku. Nie
inaczej było i w tym okresie. W czerwcu 1921 roku jego wartość
wynosiła 1751 mln dolarów, żeby w sierpniu następnego roku zejść
do minimum* na poziomie 397 mln dolarów. W lipcu 1922 roku
poziom minimalny miała również wartość całkowitego kredytu
udzielonego przez Rezerwę Federalną oraz ilość pieniądza w obiegu.
Z tego powodu lipiec uznaliśmy za miesiąc graniczny.
II.Lipiec 1922–grudzień 1922. Wartość całkowitego kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną gwałtownie wzrosła, szczyt osiągnęła
w grudniu. W grudniu wartość szczytową osiągnęły również całkowite rezerwy. Z kolei wartość kredytu dyskontowego osiągnęła
szczyt w listopadzie.
* Rothbard, pisząc o wartościach minimalnych i szczytowych, o ile nie zaznacza
inaczej, ma na myśli wartości minimalne bądź szczytowe dla danego podokresu, a nie
dla całego okresu boomu (przyp. MZ).
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
91
III.Grudzień 1922–październik 1923. Wartość kredytu dyskontowego
rosła dalej, szczyt osiągnęła w październiku. Z kolei wartość rządowych papierów wartościowych będących w posiadaniu Rezerwy Federalnej zeszła w październiku do minimum, wynoszącego 92 mln
dolarów, najniższego poziomu w trakcie boomu.
IV.Październik 1923–czerwiec 1924. Wartość kredytu dyskontowego gwałtownie spadała, do minimum zeszła w lipcu. Z kolei całkowity kredyt
udzielony przez Rezerwę Federalną miał najniższą wartość w czerwcu.
V.Czerwiec 1924–listopad 1924. Od października 1923 roku wartość
kredytu dyskontowego wciąż się zmniejszała i osiągnęła najniższy
poziom w listopadzie 1924 roku. W tym samym miesiącu szczyt
osiągnęła wartość rządowych papierów wartościowych oraz podaż
złota monetarnego. Z kolei w grudniu 1924 roku poziom szczytowy
osiągnęła wartość skupionych weksli, całkowitego kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną oraz całkowitych rezerw.
VI.Listopad 1924–listopad 1925. Kredyt osiągnął wartość szczytową
w listopadzie 1925 roku. Ilość rządowych papierów wartościowych
będących w posiadaniu Rezerwy Federalnej była najmniejsza w październiku, a wartość całkowitego kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną osiągnęła poziom szczytowy w grudniu 1925 roku.
VII.Listopad 1925–październik 1926. Wolumen rządowych papierów
wartościowych w posiadaniu Fedu zszedł do poziomu minimum
w październiku. W tym samym miesiącu kredyt dyskontowy znalazł się na szczytowym poziomie. Jak widać, w tym podokresie oba
te czynniki wędrowały w przeciwnych kierunkach.
VIII.Październik 1926–lipiec 1927. Wartość skupionych weksli miała najniższy poziom w lipcu, wartość kredytu dyskontowego w sierpniu,
a całkowitego kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną w maju.
IX.Lipiec 1927–grudzień 1927. Rządowe papiery wartościowe rządu Stanów Zjednoczonych, kredyt dyskontowy, całkowity kredyt udzielony przez Rezerwę Federalną i całkowite rezerwy osiągnęły wartość
szczytową w grudniu.
X.Grudzień 1927–lipiec 1928. Wartość skupionych weksli, papierów
wartościowych rządu Stanów Zjednoczonych, całkowitego kredytu
udzielonego przez Rezerwę Federalną oraz całkowitych rezerw była
najniższa w lipcu. Z kolei w sierpniu wartość szczytową osiągnął
kredyt dyskontowy.
XI.Lipiec 1928–grudzień 1928. W grudniu poziom szczytowy osiągnęła
wartość skupionych weksli i całkowitych rezerw. Z kolei wartość
kredytu dyskontowego i całkowitego kredytu udzielonego przez Rezerwę Federalną osiągnęła poziom szczytowy w listopadzie.
XII.Grudzień 1928–lipiec 1929. Zakończenie analizowanego okresu.
Odwołując się do zmian w przedstawionych tu podokresach, możemy
dokładnie prześledzić przebieg inflacji pieniężnej w latach dwudziestych.
92
Czynniki inflacyjne
W okresie I (czerwiec 1921–lipiec 1922) na pierwszy rzut oka mogłoby
się wydawać, że głównym czynnikiem inflacyjnym był duży napływ złota, którego Rezerwa Federalna po prostu nie zdołała odpowiednio zrównoważyć. Uważniejsza analiza pokazuje jednak, że banki bardzo szybko
spłaciły swoje pożyczki i w konsekwencji rozmiar niekontrolowanych
czynników zmniejszył się o 303 mln dolarów. Gdyby więc rząd pozostał
bierny, rezerwy banków członkowskich zmniejszyłyby się o 303 mln dolarów. Jednak rząd wpompował do banków nowe rezerwy o wartości 462
mln dolarów. Rezerwy wzrosły zatem o 157 mln dolarów netto (niedokładność bierze się stąd, że podajemy wartości w zaokrągleniu). Głównym
źródłem tego wzrostu było zwiększenie się wolumenu rządowych papierów wartościowych w posiadaniu Rezerwy Federalnej (278 mln dolarów),
pieniądza skarbowego (115 mln dolarów) i skupionych weksli (100 mln
dolarów).
W okresie II (lipiec 1922–grudzień 1922) byliśmy świadkami nagłego
przyspieszenia wzrostu rezerw. Podczas gdy w okresie I zwiększały się one
średnio o 12 mln dolarów miesięcznie, teraz rosły przeciętnie o 35 mln
dolarów. Znowu zmniejszyła się wartość niekontrolowanych czynników
(tym razem o 295 mln dolarów), jednak spadek ten został zrównoważony z nawiązką przez wpompowanie do gospodarki rezerw kontrolowanych, które miały źródło w kredycie dyskontowym (212 mln dolarów),
skupie weksli (132 mln dolarów) i wzroście podaży pieniądza skarbowego
(93 mln dolarów).
W okresach III i IV (grudzień 1922–czerwiec 1924) inflacja właściwie
przestała rosnąć. W okresie III (grudzień 1922–październik 1923) rezerwy
nieznacznie się zmniejszały (o 4 mln dolarów miesięcznie), a w okresie IV
(październik 1923–czerwiec 1924) nieznacznie rosły (o 6 mln dolarów
miesięcznie). Jednocześnie depozyty bankowe pozostawały na niezmienionym poziomie (wartość depozytów na żądanie w bankach członkowskich wynosiła ok. 13,5 mld dolarów). Jednak wartość depozytów ogółem
i całkowita podaż pieniądza w tym okresie wzrosły, co było możliwe dzięki przesunięciu środków na depozyty terminowe (od czerwca 1923 roku
do czerwca 1924 roku wartość depozytów na żądanie wzrosła o 450 mln
dolarów, podczas gdy wartość depozytów terminowych o 1,5 mld dolarów). Całkowita podaż pieniądza wzrosła o 3 mld dolarów. Konsekwencją spowolnienia inflacji była niewielka i łagodna recesja gospodarcza od
maja 1923 roku do lipca 1924 roku.
Nieznaczny spadek rezerw w okresie III wynikał ze sprzedaży papierów wartościowych rządu Stanów Zjednoczonych (–344 mln dolarów)
i zmniejszenia się ilości weksli w posiadaniu Rezerwy Federalnej (–67 mln
dolarów). Spadek ten nie został skompensowany przez wzrost niekontrolowanych czynników, których wartość zwiększyła się tylko o 132 mln dolarów. Rezerwy zmniejszyłyby się jeszcze bardziej, gdyby Rezerwa Federalna
nie zwiększyła kredytu dyskontowego (266 mln dolarów) i nie wzrosła
podaż pieniądza skarbowego (47 mln dolarów).
Druga przyczyna inflacji: całkowite rezerwy
93
Jednak w okresie IV (październik 1923–czerwiec 1924), przypominającym pod wieloma względami okres I, inflacja postępowała. Wartość niekontrolowanych czynników zmniejszyła się o 149 mln dolarów, jednak
spadek ten został z nawiązką zrównoważony przez wzrost kontrolowanych
czynników o 198 mln dolarów, co wiązało się przede wszystkim z zakupem
rządowych papierów wartościowych (339 mln dolarów) – była to największa gorączka zakupów w latach dwudziestych (średnio miesięcznie 42,4
mln dolarów).
Okres V charakteryzował się największą dotychczas inflacją rezerw,
które rosły jeszcze szybciej niż pod koniec 1922 roku. Rezerwy rosły
o 39,8 mln dolarów miesięcznie. Inflacja ponownie była konsekwencją
rozmyślnych działań: zmniejszeniu się niekontrolowanych czynników
o 262 mln dolarów towarzyszył wzrost czynników kontrolowanych o 461
mln dolarów. Najistotniejszą przyczyną inflacji był skup weksli (277 mln
dolarów) i rządowych papierów wartościowych (153 mln dolarów).
W trzech kolejnych okresach inflacja co prawda się zmniejszyła, niemniej jednak wciąż postępowała. Od 31 grudnia 1924 roku do 30 czerwca
1927 roku rezerwy wzrosły o 750 mln dolarów, a skorygowana wartość
depozytów na żądanie we wszystkich bankach o 1,1 mld dolarów. W tym
samym czasie depozyty terminowe wzrosły o 4,3 mld dolarów, co świadczy o tym, że banki zdołały nakłonić swoich klientów do przesunięcia
środków z depozytów na żądanie do depozytów terminowych. O tyle
samo wzrosły udziały w kasach oszczędnościowo-kredytowych i rezerwy
ubezpieczeń na życie. W 1926 roku stopa inflacji zdecydowanie się obniżyła, czego skutkiem była kolejna łagodna recesja gospodarcza w 1926
i 1927 roku.
W okresie VI (listopad 1924–listopad 1925) spadek niekontrolowanych
rezerw po raz kolejny został z nawiązką zrównoważony przez wzrost rezerw kontrolowanych, którego źródłem był głównie kredyt dyskontowy
(446 mln dolarów) i skup weksli (45 mln dolarów).
W okresie VII (listopad 1925–październik 1926) po raz pierwszy od
okresu III za wzrost rezerw odpowiadały czynniki niekontrolowane. Jednak tym razem Rezerwa Federalna nie zdołała odpowiednio zrównoważyć
oddziaływania tych czynników. Mimo to inflacja w tym okresie była bardzo niska (w ujęciu miesięcznym wynosiła zaledwie 2,4 mln dolarów).
W okresie VIII (październik 1926–lipiec 1927) inflacja wciąż była niewielka, jednak, co było złowieszczym sygnałem, Rezerwa Federalna, zamiast zupełnie ugasić płomień inflacji, zaczęła go podsycać. Wzrost zanotowały zarówno czynniki kontrolowane, jak i niekontrolowane. Tym
razem za wzrost rezerw odpowiadał skup rządowych papierów wartościowych (91 mln dolarów) i inne kredyty udzielone przez Rezerwę Federalną
(30 mln dolarów).
Okres IX (lipiec 1927–grudzień 1927) to czas przyspieszonej i wzmożonej inflacji, która była jeszcze wyższa niż w 1922 i 1924 roku. Wzrost
rezerw w ujęciu miesięcznym wynosił pod koniec 1927 roku 42 mln
94
Czynniki inflacyjne
dolarów. Znowu zmniejszyły się czynniki niekontrolowane, jednak spadek ten został z nawiązką zrównoważony przez ogromny wzrost kontrolowanych rezerw, którego źródłem był skup weksli (220 mln dolarów), papierów wartościowych rządu Stanów Zjednoczonych (225 mln dolarów)
i kredyt dyskontowy (140 mln dolarów).
Okres X cechował się największym spadkiem rezerw w latach dwudziestych. Wzrosła wartość czynników niekontrolowanych, lecz wzrost ten
został z nawiązką zrównoważony przez spadek wartości czynników kontrolowanych. Wzrósł co prawda kredyt dyskontowy (409 mln dolarów),
ale zmniejszyła się ilość posiadanych przez Rezerwę Federalną rządowych
papierów wartościowych (–402 mln dolarów) i skupionych weksli (–230
mln dolarów). Na skutek zmniejszenia się rezerw o 200 mln dolarów wartość depozytów na żądanie w bankach członkowskich zmniejszyła się
o ok. 600 mln dolarów. Tymczasem wzrosła wartość depozytów terminowych (o ponad 1 mld dolarów) i rezerw ubezpieczeń na życie (o 550
mln dolarów). W konsekwencji od końca 1927 roku do połowy 1928 roku
całkowita podaż pieniądza wzrosła aż o 1,5 mld dolarów.
Ponieważ boom z każdym rokiem nabierał rozpędu, Rezerwa Federalna powinna dążyć do zwiększenia presji deflacyjnej w celu uniknięcia
wielkiej depresji. Jak widzieliśmy, w pierwszej połowie 1928 roku rezerwy
nie zmniejszyły się na tyle, by chociaż zrównoważyć oddziaływanie czynników powodujących wzrost podaży pieniądza, z których czynnikiem najważniejszym był wzrost znaczenia depozytów terminowych. Jednak pod
koniec 1928 roku Fed powrócił na drogę inflacji, co musiało się skończyć
katastrofą. Zmniejszaniu się rezerw niekontrolowanych w okresie XI towarzyszył znacznie większy wzrost rezerw kontrolowanych (rezerwy kontrolowane wzrosły o 364 mln dolarów, a niekontrolowane zmniejszyły
się o 122 mln dolarów). Rezerwy zwiększano głównie przez skup weksli,
których wartość wzrosła o 327 mln dolarów. Z kolei wartość pozostałych
aktywów zwiększyła się nieznacznie. W okresie XI wystąpił największy
skup weksli w ujęciu miesięcznym (65,4 mln dolarów).
Na koniec przeanalizujemy okres XII, kiedy nastąpił istotny zwrot.
Wartość czynników niekontrolowanych zwiększyła się o 390 mln dolarów,
jednocześnie jednak kontrolowane rezerwy zmniejszyły się o 423 mln dolarów, przy czym wartość skupionych weksli zmniejszyła się aż o 407 mln
dolarów. Całkowite rezerwy zmniejszyły się o 33 mln dolarów. Depozyty
na żądanie w bankach członkowskich, których wartość osiągnęła szczyt
w grudniu 1928 roku, zmniejszyły się o ok. 180 mln dolarów. Z kolei wartość depozytów na żądanie zmniejszyła się łącznie o 540 mln dolarów.
Dlaczego zmniejszenie się rezerw w tym okresie miałoby wywołać
poważniejsze skutki niż w okresie X? Całkowite rezerwy zmniejszyły się
zaledwie o 33 mln dolarów, podczas gdy w okresie X aż o 228 mln dolarów. Depozyty w bankach członkowskich zmniejszyły się o 180 mln
dolarów w okresie XII (w porównaniu ze spadkiem o 450 mln dolarów
w okresie X). Z kolei wartość depozytów na żądanie ogółem w każdym
Pieniądz skarbowy
95
z tych okresów zmalała o podobną kwotę (540 mln dolarów w okresie XII
i 470 mln dolarów w okresie X). Zasadniczą różnicą jest jednak to, że
w okresie X depozyty terminowe wzrosły o 1,1 mld dolarów, dzięki czemu
wzrosła też całkowita podaż pieniądza w kraju oraz wartość depozytów
ogółem (600 mln dolarów). W okresie XII wzrost depozytów terminowych
nie nastąpił, a ich wartość zmniejszyła się o 70 mln dolarów. Wartość depozytów ogółem zmniejszyła się w konsekwencji o 510 mln dolarów, a całkowita podaż pieniądza wzrosła nieznacznie, głównie za sprawą wzrostu
rezerw ubezpieczeń na życie. Tym razem, inaczej niż w 1923 i 1928 roku,
sytuacji nie uratowały depozyty terminowe. W konsekwencji podaż pieniądza wzrosła nieznacznie: z 73 mld pod koniec 1928 roku do 73,26 mld
dolarów w połowie 1929 roku. Po raz pierwszy od czerwca 1921 roku
podaż pieniądza przestała rosnąć i pozostała właściwie na niezmienionym
poziomie. Wielki boom lat dwudziestych właśnie się skończył i rozpoczęła się wielka depresja. Jednak do czasu krachu na giełdzie w październiku
1929 roku nie dostrzegano tego.
Pieniądz skarbow y
Wzrost podaży pieniądza skarbowego miał znaczący wpływ na inflację w latach 1921–1923. Zazwyczaj jednak podaż pieniądza skarbowego
nie zmienia się aż tak gwałtownie, czego dowodem są dane z lat 1924–
–1929. Właściwie jedyną przyczyną niespodziewanego wzrostu jego podaży w latach 1921–1923 była emisja certyfikatów na srebro, mających
stuprocentowe pokrycie w srebrnych sztabach trzymanych przez Departament Skarbu (podaż pieniądza skarbowego w okresach I–III wzrosła
o 225 mln dolarów, certyfikaty na srebro w tym czasie opiewały na kwotę 211 mln dolarów). Ustawa Pittmana z 1918 roku pozwalała rządowi
Stanów Zjednoczonych na sprzedaż srebra Wielkiej Brytanii podczas
wojny. W konsekwencji zasób srebra posiadanego przez Skarb oraz certyfikatów na srebro ze stuprocentowym pokryciem znacznie się zmniejszył. Ustawa ta zobowiązywała jednak Departament Skarbu do zakupu
srebrnych sztabek po zawyżonej cenie 1 dolara za uncję, dopóki nie uzupełni on swoich zasobów. Stąd też w maju 1920 roku Skarb zaczął skupować srebrne sztabki. Ustanowienie zawyżonej ceny srebra skutkowało
wzrostem rezerw bankowych (można powiedzieć, że w konsekwencji tej
ustawy kopalnie srebra otrzymywały subwencję). W połowie 1923 roku
skup srebra właściwie się skończył. Do wprowadzenia w życie programu
skupu srebra zmuszała Skarb ustawa Pittmana z 1918 roku, za którą ponosi odpowiedzialność rząd Wilsona. Gdyby jednak rząd Hardinga tego
96
Czynniki inflacyjne
chciał, to mógłby uchylić ustawę Pittmana. Skoro jednak tego nie zrobił,
ponosi więc część winy za program skupu srebra16.
K redy t dyskontow y
Widzieliśmy, że kredyt dyskontowy odegrał istotną rolę w pobudzeniu
inflacji. Kredyt ten ratował banki, kiedy Fed próbował przeciwdziałać inflacji, sprzedając rządowe papiery wartościowe w latach 1923, 1925 i 1928
oraz przez zmniejszenie ilości posiadanych przez siebie akceptów w latach
1923 i 1928. W każdym z tych przypadków kredyt dyskontowy był odpowiedzialny za trwanie inflacyjnej fali. Główny problem stanowiło to,
że Rezerwa Federalna przyjęła rolę „pożyczkodawcy ostatniej instancji”,
który mniej lub bardziej biernie oczekuje na to, że banki zgłoszą się do
niego po kredyt dyskontowy. Chociaż taką właśnie politykę obrał Fed,
to w każdej chwili mógł ją zmienić. Fed postanowił jednak wpływać na
rozmiar kredytu dyskontowego tylko przez ustalanie i zmienianie stopy
dyskontowej.
Do kredytu dyskontowego należy zaliczyć przede wszystkim redyskonta weksli (w tym weksli handlowych, rolniczych i przemysłowych)
i zabezpieczone wekslami własnymi banków kredyty lombardowe pod
zastaw rządowych papierów wartościowych. W świetle prawa z początku lat dwudziestych maksymalny okres zapadalności weksli wynosił 90 dni, z wyjątkiem weksli rolniczych, których okres zapadalności mógł wynosić nawet sześć miesięcy. W marcu 1923 roku Kongres
jeszcze bardziej uprzywilejował weksle rolnicze, których maksymalny
okres zapadalności wynosił od tej pory dziewięć miesięcy. Wtedy również przyznano Fedowi prawo do redyskontowania weksli rolniczych
posiadanych przez nowo powstałe Federalne Banki Kredytów Średnioterminowych (Federal Intermediate Credit Banks). Znacznie ważniejsze było jednak to, że Zarząd Rezerwy Federalnej postanowił zmienić
swoje dotychczasowe postępowanie, polegające na wnikliwej analizie
zdolności kredytowej pierwotnych pożyczkobiorców. Odtąd Rezerwę
Federalną interesowało tylko to, czy banki dyskontujące weksle były
wypłacalne, a jeśli któryś z banków znalazł się w trudnej sytuacji, to
Fed udzielał mu pomocy finansowej17. Konsekwencją poluzowania wymogów wprowadzonych przez Fed była większa ilość weksli przedstawianych do redyskonta.
Na temat ustawy Pittmana zob. Edwin W. Kemmerer, The ABC of the Federal
Reserve System, wyd. 9, Princeton, N.J. 1932, s. 258–262.
17
H. Parker Willis, Conclusions, w: H. Parker Willis et al., Report of an Inquiry
into Contemporary Banking in the United States, maszynopis, New York 1925, t. 7,
s. 16–18.
16
Kredyt dyskontowy
97
Skoro Rezerwa Federalna postanowiła wpływać na rozmiar kredytu
dyskontowego tylko przez stopę dyskontową, to powinna ją traktować
jako „stopę karną”, czyli ustanowić ją na tak wysokim poziomie, żeby
banki pożyczające od Fedu pieniądze na tym procederze traciły. Jeśli
bank, udzielając pożyczki i dokonując inwestycji, zarabia na przykład
5 procent, a Rezerwa Federalna ustanowi stopę dyskontową w wysokości na przykład 8 procent, to bank zaciągnie u niej kredyt tylko w sytuacji krytycznej, kiedy rozpaczliwie potrzebuje rezerw. Jeśli jednak
stopa dyskontowa jest niższa od rynkowej, to bank może całkiem nieźle zarobić, pożyczając pieniądze od Fedu na 4 procent, żeby następnie
wykorzystać je do udzielania kredytów swoim klientom na 5 procent.
Żeby zniechęcić banki do zaciągania kredytów dyskontowych, konieczne jest ustanowienie stopy karnej na poziomie wyższym od stopy
rynkowej. Na początku lat dwudziestych nie brakowało zwolenników
brytyjskiej tradycji bankowości centralnej, zgodnie z którą Zarząd Rezerwy Federalnej powinien ustanawiać stopy karne, jednak twierdzili
oni, że stopy te powinny być wyższe jedynie od najniższych stóp kredytowych, tj. stóp procentowych naliczanych przez banki najbardziej
wiarygodnym kredytobiorcom. Takie stopy nie przyniosłyby z pewnością pożądanych efektów, gdyż banki wciąż mogłyby czerpać zyski,
udzielając kredytów mniej wiarygodnym pożyczkobiorcom. Żeby stopa
karna przyniosła pożądane skutki, musiałaby być wyższa od oprocentowania kredytów udzielanych przez banki.
W tamtym czasie spór w rządzie dotyczył tego, czy należy ustanowić
umiarkowaną stopę karną, która byłaby wyższa od stopy procentowej
obowiązującej dla kredytów udzielanych wiarygodnym kredytobiorcom.
Głównymi ośrodkami władzy monetarnej były wtedy: Departament
Skarbu, Zarząd Rezerwy Federalnej (Federal Reserve Board – FRB) i Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej. Dwie ostatnie instytucje walczyły ze
sobą o władzę i kształt polityki pieniężnej. Początkowo władze Rezerwy
Federalnej opowiadały się za stopą karną, czemu sprzeciwiał się Skarb.
W raporcie z 1920 roku Zarząd Rezerwy Federalnej zapowiadał ustanowienie wyższych stóp procentowych18. Jednak w połowie 1921 roku
Rezerwa Federalna nie była już tak stanowcza, gdyż jej przewodniczący, gubernator W.P.G. Harding, zmienił poglądy w tej kwestii, głównie
z przyczyn politycznych. W owym czasie zdanie zmienił również prezes
Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej – Benjamin Strong. W konsekwencji idea stóp karnych straciła na znaczeniu. Później nie brano już
jej więcej pod uwagę.
Kontrowersje w kwestii kształtu polityki dyskontowej wzbudzało
również to, czy Rezerwa Federalna powinna pożyczać pieniądze wszystkim bankom i zawsze, czy też tylko tym, które znalazły się w trudnej
Zob. Seymour E. Harris, Twenty Years of Federal Reserve Policy, Cambridge,
Mass. 1933, t. 1, s. 3–10, 39–48.
18
98
Czynniki inflacyjne
sytuacji19. Chociaż każde z tych rozwiązań jest inflacjogenne, to jednak gorsza pod tym względem jest polityka stałego kredytowania banków przez bank centralny, gdyż w sposób ciągły podsyca ona ekspansję
pieniężną. Rezerwa Federalna miała pierwotnie prowadzić politykę stałego kredytowania banków, jednak przez krótki okres na początku lat
dwudziestych przyznawała wyłącznie doraźne kredyty. Na konferencji
w październiku 1922 roku władze Rezerwy Federalnej zaakceptowały
propozycję Pierre’a Jaya, urzędnika Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, by Fed zwiększał podaż kredytu i waluty tylko sezonowo lub
w sytuacjach awaryjnych, przy czym powinno to mieć ograniczony charakter, aby nie dopuścić do inflacji kredytu. Jednak na początku 1924
roku Rezerwa Federalna porzuciła tę zasadę i w swoim raporcie z 1923
roku wyraziła poparcie dla katastrofalnej w skutkach polityki, według
której:
Banki Rezerwy Federalnej to (…) źródło, do którego banki członkowskie mogą się zwrócić, kiedy zapotrzebowanie społeczności
przedsiębiorców okaże się większe od zasobów posiadanych przez te
banki, w razie, gdyby nie otrzymały one wsparcia. Rezerwa Federalna będzie odpowiednio zwiększać kredyt w okresie ekspansji gospodarczej i podejmie się rozwiązania problemów w czasie recesji20.
Skoro Rezerwa Federalna miała zwiększać kredyt zarówno w okresie
boomu, jak i depresji, to wynika stąd, że zamierzała jawnie prowadzić
politykę stałej inflacji.
Wreszcie na początku 1926 roku również Pierre Jay odrzucił swoją zasadę i teoria „doraźnego kredytu” przestała istnieć.
W latach dwudziestych FRB nie tylko utrzymywał stopy dyskontowe poniżej poziomu stopy rynkowej i stale kredytował banki, lecz także
zwlekał z koniecznymi podwyżkami stopy dyskontowej. Fed, zbyt późno
podnosząc stopy dyskontowe w 1923 i 1925 roku, sabotował własne próby ograniczenia kredytu. Również w 1928 i 1929 roku nie udało się mu
w odpowiednim stopniu podnieść stopy dyskontowej21. Jedną z przyczyn
tego stanu rzeczy było to, że Rezerwa Federalna dążyła do zapewnienia
gospodarce „odpowiedniej” ilości kredytu i nie chciała karać „uczciwego
biznesu” podniesieniem stóp procentowych. Pamiętajmy, że kiedy powstawał Fed, sekretarz Skarbu William G. McAdoo zachwalał politykę, którą
później, w latach dwudziestych i w czasie wielkiej depresji, uprawiała Rezerwa Federalna:
Ibid., s. 108 i n.
Federal Reserve, Annual Report, 1923, s. 10; cytat za: ibid., s. 109.
21
Zob. Phillips et al., Banking and the Business Cycle, s. 93–94.
19
20
Kredyt dyskontowy
99
Głównym celem ustawy o Rezerwie Federalnej było zreformowanie i wzmocnienie naszego systemu bankowego tak, aby wzrost zapotrzebowania na kredyt przedsięwzięć biznesowych i rolniczych
był niemal automatycznie zaspokajany, a stopy procentowe na tyle
niskie, aby stymulować, chronić i zapewnić rozwój wszystkim formom prawowitego biznesu22.
W ten właśnie sposób Ameryka zainicjowała w XX wieku katastrofalną politykę inflacji, której konsekwencją były pojawiające się co jakiś
czas kryzysy – rząd pobudzał zalegalizowane fałszerstwo, aby przyznać
specjalne przywileje wybranym przedsięwzięciom przemysłowym i rolniczym.
Już w 1915 i 1916 roku niektórzy gubernatorzy Rezerwy Federalnej
nakłaniali banki do zaciągania pożyczek w Fedzie i rozszerzania kredytu, a Kontroler Waluty John Skelton Williams namawiał farmerów
do zapożyczania się i utrzymywania wyższych cen swoich plonów. Politykę tę w całości kontynuowano po wojnie. Inflacja lat dwudziestych
rozpoczęła się tak naprawdę w lipcu 1921 roku, kiedy Zarząd Rezerwy
Federalnej (FRB) ogłosił, że będzie rozszerzać kredyt do poziomu, który jest konieczny, aby zapewnić zbiór i sprzedaż plonów. Na początku
1921 roku sekretarz Skarbu Andrew Mellon prywatnie nakłaniał Fed
do pobudzania gospodarki i obniżania stóp dyskontowych. Dokumenty wskazują na to, że rady tej posłuchano. Gubernator James z FRB
w 1926 roku powiedział swoim kolegom, że „najważniejszym celem”
Systemu Rezerwy Federalnej „jest służyć krajowemu rolnictwu, przemysłowi i handlowi”. Rzecz jasna, nikt tego nie negował. Również w 1926
roku ekonomista dr Oliver M.W. Sprague, który doradzał Systemowi Rezerwy Federalnej, przewidywał, że nieprędko dojdzie do wzrostu stopy
dyskontowej, ponieważ od 1921 roku przedsiębiorcy naturalnie zakładali, że Rezerwa Federalna nigdy nie ograniczy kredytu. Oczywiście, nie
można było zawieść ich oczekiwań 23. Rezerwa Federalna w 1928 i 1929
roku prowadziła bardzo łagodną politykę dyskontową, ponieważ obawiała się, że na skutek podwyższenia stopy procentowej potrzeby gospodarki nie zostałyby wystarczająco „zaspokojone”.
Charakterystyczną cechą rządów Hardinga i Coolidge’a była inflacyjna polityka niskich stóp dyskontowych. Jeszcze przed objęciem stanowiska
prezydent Harding zalecał obniżenie stóp procentowych i wciąż powtarzał,
że podczas swojej prezydentury ma zamiar zmniejszyć stopy dyskontowe. Z kolei prezydent Coolidge w swojej słynnej mowie przedwyborczej
z 22 października 1924 roku zadeklarował, że „zadaniem tego rządu będzie
obniżenie stóp dyskontowych”, i obiecał, że będzie utrzymywać je na niskim
Harris, Twenty Years, s. 91
Oliver M.W. Sprague, Immediate Advances in the Discount Rate Unlikely, „The
Annalist”, styczeń 1926, s. 493.
22
23
100
Czynniki inflacyjne
poziomie. Obydwaj prezydenci na członków FRB mianowali osoby, które
popierały taką właśnie politykę24. Eugene Meyer, przewodniczący Korporacji Finansów Wojennych (War Finance Corporation), ostrzegał banki, że te,
głosząc, iż nie będą się zapożyczać w agencjach kredytów rolnych, „szkodzą
interesowi publicznemu”25. Chociaż niektórzy, jak na przykład przewodniczący Nowojorskiego Stowarzyszenia Kupców (Merchants’ Association
of New York), przestrzegali Coolidge’a przed skutkami kredytów udzielanych rolnikom przez Rezerwę Federalną, inni naciskali, by zwiększyć inflację. Oto kongresmen z Nebraski proponował, aby nowe banknoty Skarbu
pożyczać rolnikom na pół procent, senator Magnus Johnson zalecał, aby
stopy dyskontowe wynosiły maksymalnie dwa procent, a Narodowa Partia Rolniczo-Robotnicza (National Farmer-Labor Party) nawoływała do
upaństwowienia wszystkich banków. Chcąc zapewnić przemysłowi tani
kredyt w dużych ilościach, a także pomóc Wielkiej Brytanii w uniknięciu
konsekwencji prowadzonej przez nią polityki pieniężnej (o czym będzie
dalej mowa), Rezerwa Federalna wciąż starała się uchylać od podnoszenia stóp dyskontowych. Na przełomie 1928 i 1929 roku Bank Rezerwy
Federalnej w obliczu wyższej konieczności ratował się wprowadzeniem
w życie niebezpiecznej jakościowej doktryny „perswazji moralnej”. Stosując perswazję moralną, Fed próbował utrzymać na wysokim poziomie
kredyt dla „uczciwego” przemysłu i jednocześnie odmawiać go „nieuczciwym” spekulantom giełdowym. Widzieliśmy już, że próby segregacji rynków kredytowych muszą nieuchronnie okazać się bezskuteczne, a etyczne
etykietowanie w jednakowym stopniu uzasadnionych form działalności
gospodarczej jest szkodliwe.
Politykę perswazji moralnej zapoczątkował słynny list FRB do poszczególnych Banków Rezerwy Federalnej z lutego 1929 roku. W owym liście
ostrzegano je, że banki członkowskie nie mają prawa udzielać spekulacyjnych pożyczek, oraz zalecano ograniczenie spekulacji kredytowej w wykonaniu Rezerwy Federalnej z jednoczesnym utrzymaniem kredytu dla
handlu i biznesu. Decydując się na ten krok, FRB uniknął odpowiedzi
Zob. H. Parker Willis, Politics and the Federal Reserve System, „Banker’s Magazine”, styczeń 1925, s. 13–20; idem, Will the Racing Stock Market Become a Juggernaut?,
„The Annalist”, 24 listopada 1924, s. 541–542 oraz „The Annalist”, 10 listopada 1924,
s. 477.
25
W 1921 r. Kongres rozszerzył uprawnienia Korporacji Finansów Wojennych w zakresie udzielania kredytów i odpowiednio ją zreorganizował, aby mogła przyznawać
pożyczki kapitałowe spółdzielniom rolniczym. Wtedy również wznowił działalność
system Federalnych Banków Ziemskich (Federal Land Bank), utworzony w 1916 r.,
aby udzielać kredytów hipotecznych stowarzyszeniom rolniczym. W konsekwencji
wzrosła ilość funduszy, które Skarb przeznaczał na tworzenie kapitału. W 1923 r. lobby
rolnicze przeforsowało ustawę o kredytach rolniczych, na mocy której powstało dwanaście rządowych Federalnych Banków Pośrednictwa Kredytowego, mających udzielać kredytów stowarzyszeniom rolniczym. Zob. Theodore Saloutos i John D. Hicks,
Agricultural Discontent in the Middle West, 1900–1939, Madison 1951, s. 324–340.
24
Kredyt dyskontowy
101
na ciągłe naciski Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, by podnieść
stopę dyskontową z 5 do 6 procent. Podniesienia stopy dyskontowej unikano aż do drugiej połowy 1929 roku. Chociaż w 1927 roku to właśnie
nowojorski Fed był najbardziej inflacjogenną instytucją (o czym będzie
mowa dalej), później prowadził znacznie bardziej rozsądną politykę ogólnego ograniczenia kredytu, przez podniesienie stopy dyskontowej. Zarząd
Rezerwy Federalnej z kolei padł ofiarą błędów doktryny jakości kredytu
i to w wyjątkowo trudnym momencie – w 1929 roku. FRB starał się nakłonić nowojorski Fed do udzielania licznych kredytów na cele komercyjne26. Świętej pamięci Benjamin Strong zawsze utrzymywał, że niemożliwe
jest zaszufladkowanie kredytów bankowych, a problem ma charakter nie
jakościowy, lecz ilościowy. Nowojorski Fed wciąż to podkreślał i z tego
powodu odmówił respektowania dyrektywy FRB, powtarzając, że przedmiotem zainteresowania nie powinny być pożyczki, ale rezerwy bankowe
i depozyty27. W następstwie tego, że nowojorski Fed nie zgodził się stosować do dyrektywy, 1 maja FRB wystosował do niego list. Wymieniał
w nim określone banki członkowskie z Nowego Jorku, które wciąż zapożyczały się w Rezerwie Federalnej i udzielały „zbyt wielu” kredytów
giełdowych, oraz zalecił Nowojorskiemu Bankowi Rezerwy Federalnej,
aby podjął w tej sprawie właściwe kroki. Jedenastego maja nowojorski Fed
stanowczo odmówił wykonania tych zaleceń, ponownie uzasadniając to
tym, że banki mają prawo udzielać pożyczek giełdowych i że nie ma możliwości, aby stwierdzić, które kredyty mają charakter spekulacyjny. Pierwszego czerwca FRB poddał się i zrezygnował z polityki perswazji moralnej.
Nie podniósł jednak stopy dyskontowej aż do sierpnia28.
Polityka perswazji moralnej była skazana na porażkę bez względu na
działania podejmowane przez nowojorski Fed, gdyż banki zastąpili na
giełdzie pożyczkodawcy niebankowi, którzy z kolei czerpali swoje fun Zob. Harris, Twenty Years, s. 209.
Charles E. Mitchell, późniejszy prezes nowojorskiego National City Bank, został
postawiony pod pręgierzem za to, że rzekomo przeciwstawiał się FRB. To za jego sprawą polityka perswazji moralnej miała się skończyć niepowodzeniem, gdyż pod koniec
marca wciąż pożyczał środki giełdzie, której zagrażał wtedy kryzys. Teraz jednak okazuje się, że Mitchell wraz z pozostałymi dużymi nowojorskimi bankami podejmował
te działania za zgodą gubernatora Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej i zarządu
Rezerwy Federalnej, który, oczywiście, nawet nie miał odwagi działać w zgodzie z własnymi przekonaniami. Zob. Anderson, Economics and the Public Welfare, s. 206.
28
Zob. Charles O. Hardy, Credit Policies of the Federal Reserve System, Washington, D.C. 1932, s. 122–138. Dr Lawrence E. Clark, następca H. Parkera Willisa,
zarzucił Gatesowi McGarrahowi, ówczesnemu gubernatorowi Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, że ten sprzeciwiał się perswazji moralnej, ponieważ sam był
zaangażowany w spekulację na giełdzie papierów wartościowych i w tym celu zapożyczał się w bankach. Gdyby tak jednak było, to McGarrah nie byłby raczej jednym
z głównych zwolenników podniesienia stopy dyskontowej. Z pewnością sprzeciwiałby się wszelkim ograniczeniom inflacji. Zob. Lawrence E. Clark, Central Banking Under the Federal Reserve System, New York 1935, s. 267 przyp.
26
27
102
Czynniki inflacyjne
dusze od banków. Sytuacja ta, wprawdzie nie do uniknięcia, jednak zaskoczyła i wprowadziła w zakłopotanie zwolenników doktryny jakości
kredytu. Boom na giełdzie oczywiście trwał w najlepsze29.
Kredyty giełdowe nie są rzecz jasna gorsze od innych form kredytu,
a perswazja moralna była katastrofalną w skutkach próbą uniknięcia
wprowadzenia ograniczeń ilościowych. Niemniej wsparcie rządu dla danej
formy kredytu jest istotne z dwóch powodów, a mianowicie może ono:
1) prowadzić do zwiększenia się całkowitej wielkości kredytu bankowego
i 2) pobudzić tę właśnie formę kredytu, przez co mogą wzrosnąć trudności
związane z procesem dostosowawczym w fazie depresji. Z tego powodu
musimy zbadać najważniejsze przypadki stymulowania przez rząd giełdy
papierów wartościowych w latach dwudziestych. Nie miały one aż tak
dużego znaczenia jak wzrost rezerw i podaży pieniądza. Konsekwencją
tych działań był jednak wzrost wolumenu kredytu oraz powstanie specyficznych zniekształceń na giełdzie, które poskutkowały poważnymi problemami w czasie depresji.
System Rezerwy Federalnej wspierał giełdę, prowadząc politykę polegającą na utrzymywaniu oprocentowania pożyczek zwrotnych na żądanie
(pożyczek bankowych dla giełdy papierów wartościowych) na wyjątkowo
niskim poziomie. Przed ustanowieniem Systemu Rezerwy Federalnej stopa
procentowa w wypadku tych pożyczek wynosiła sporo ponad 100 procent, jednak później nie wzrosła już powyżej 30 procent i bardzo rzadko
była wyższa niż 10 procent30. Na oprocentowanie pożyczek zwrotnych na
żądanie miał wpływ Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej, który w tej
kwestii działał w porozumieniu z Komisją Pieniężnej Nowojorskiej Giełdy
Papierów Wartościowych i zgodnie z jej zaleceniami. Nowojorski Fed konsekwentnie udzielał kredytów bankom z Wall Street w celu regulowania
stopy oprocentowania pożyczek zwrotnych na żądanie.
Do pobudzenia boomu na giełdzie papierów wartościowych przyczyniły się również lekkomyślne wystąpienia publiczne, których celem było
podtrzymanie boomu, kiedy pojawiały się oznaki jego słabnięcia. Za ich
sprawą Prezydent Coolidge i sekretarz Skarbu Mellon stali się głównymi
29
Polityka perswazji moralnej została poddana gruntownej krytyce przez byłego
przewodniczącego FRB W.P.G. Hardinga. Jednakże nie zrezygnowano z tej polityki, prawdopodobnie wskutek nacisków sekretarza skarbu Mellona, który stanowczo
sprzeciwiał się jakimkolwiek podwyżkom stopy dyskontowej. Zob. Anderson, Economics and the Public Welfare, s. 210.
* Obligacje wolności (ang. liberty bonds) to obligacje wojenne emitowane w czasie
I wojny światowej (przyp. MZ).
30
Zob. Clark, Central Banking, s. 382. W 1928 r. stopa oprocentowania pożyczek
zwrotnych na żądanie rzadko przekraczała 8 procent, a w 1929 r. 10 procent. Zob.
Adolph C. Miller, Responsibility for Federal Reserve Policies: 1927–1929, „American
Economic Review”, wrzesień 1935.
Skup weksli (akceptów)
103
„kapeadorami Wall Street”31. Kiedy więc w styczniu 1927 roku boom na
giełdzie zaczął słabnąć, sekretarz Mellon go pobudził. W konsekwencji
w lutym pojawił się na giełdzie wzrost, który ustabilizował się w marcu.
Z tego powodu Mellon ogłosił, że w listopadzie przyszłego roku Skarb
sfinansuje spłatę obligacji wolności* o oprocentowaniu 4,25 procent przez
emisję obligacji o oprocentowaniu 3,5 procent. Przewidywał on obniżenie
się stóp procentowych (które w konsekwencji późniejszej inflacji pieniężnej rzeczywiście się obniżyły) i wywierał na rynek presję, żeby je obniżył.
W konsekwencji tej zapowiedzi ceny na giełdzie w marcu znowu wzrosły. Boom zaczął jednak ponownie słabnąć pod koniec marca. W związku
z tym Mellon raz jeszcze obiecał, że stopy dyskontowe będą utrzymywane
na niskim poziomie, i nakreślił obraz łatwego pieniądza w przyszłości.
Powiedział wtedy, że „podaż łatwego pieniądza jest na tyle obfita, że powinniśmy sobie dzięki temu poradzić z wszelkimi trudnościami, które się
mogą pojawić”. Giełda ponownie odnotowała wzrost, jednak w czerwcu doświadczyła nieznacznego spadku. Tym razem na ratunek przybył
sam prezydent Coolidge, który nakazał wszystkim zachować optymizm.
Giełda ożywiła się ponownie. Jednak w sierpniu giełda źle zareagowała na informację, że Coolidge nie będzie ponownie kandydować na prezydenta. Kolejne ożywienie i recesja nastąpiły w październiku. Wtedy
Coolidge postanowił po raz kolejny wkroczyć do akcji i wygłosił niezwykle optymistyczne oświadczenie. Kolejne optymistyczne wystąpienia Mellona i Coolidge’a, w których oznajmiono nastanie „nowej ery” wiecznej
koniunktury, podziałały krzepiąco na rynek. W dniu 16 listopada „The
New York Times” ogłosił, że Waszyngton jest źródłem wieści o kolejnych
zwyżkach na giełdzie, i zauważył, iż narasta wrażenie, że dzięki Waszyngtonowi uda się zapewnić nowe bodźce giełdzie papierów wartościowych”.
S k u p w e k s l i (a kc e p t ów)
Tabele 7 i 8 pokazują, że w latach dwudziestych znaczenie skupionych
weksli było olbrzymie. Chociaż o wiele więcej mówiło się o nabywaniu
papierów wartościowych rządu Stanów Zjednoczonych, to równie istotny
był skup weksli (który odegrał z pewnością ważniejszą rolę niż kredyt
dyskontowy). Skup weksli plasował się na czele inflacyjnego kredytu Rezerwy Federalnej w 1921 i 1922 roku. Inflacyjne ożywienie w 1924 roku
było w znacznie większej mierze spowodowane skupem weksli niż papierów wartościowych. Z kolei za inflację w 1927 roku obydwa czynniki odpowiadały jednakowo. Ponadto to właśnie skup weksli napędzał inflację
w drugiej połowie 1928 roku, czego skutki były tragiczne.
Ralph W. Robey, The Capeadores of Wall Street, „Atlantic Monthly”, wrzesień
1928.
31
104
Czynniki inflacyjne
Wekslami, które skupowano, były akcepty (głównie akcepty bankowe).
Polityka Rezerwy Federalnej co do akceptów była ze wszystkich rozwiązań stosowanych przez Fed najdziwniejsza, a przez to najtrudniejsza do
obrony. Akcepty, podobnie jak papiery wartościowe, nabywano na otwartym rynku. Dzięki temu banki otrzymywały rezerwy bezpośrednio. Ponadto banki nie miały obowiązku zwracać pozyskanych w ten sposób
środków (w przeciwieństwie do kredytu dyskontowego). Chociaż System
Rezerwy Federalnej zachował swobodę działania w zakresie nabywania
i sprzedaży rządowych papierów wartościowych, to jeśli idzie o akcepty,
miał związane ręce. Właściwie to Rezerwa Federalna stworzyła rynek akceptów w kraju, a zobowiązując się do skupu wszystkich przedstawionych
jej akceptów przy zaniżonych stopach, dotowała go32. Rezerwa Federalna,
podejmując arbitralną decyzję, stworzyła więc sztuczny rynek akceptów.
Polityki tej nie można usprawiedliwić z dwóch powodów: miała ona charakter inflacyjny oraz nadawała specjalne przywileje małej grupie kosztem
reszty społeczeństwa.
W przeciwieństwie do Europy, gdzie akcepty od lat znajdowały szerokie
zastosowanie, w Stanach Zjednoczonych ich rynek był bardzo ograniczony i dotowany przez Rezerwę Federalną, co doprowadziło do tego, że stała
się ona głównym nabywcą akceptów33. Rynek ten został w całości stworzony przez Rezerwę Federalną i wykorzystywano go wyłącznie w handlu
międzynarodowym i transakcjach przeprowadzanych za granicą. W 1928
i 1929 roku banki, udzielając kredytów akceptacyjnych zamiast bezpośrednich, unikały zadłużania się w Fedzie. W ten sposób mogły czerpać
korzyści z istnienia rynku stworzonego przez System Rezerwy Federalnej
i niskiego oprocentowania. Dzięki temu że Rezerwa Federalna skupowała
akcepty, banki zdobywały rezerwy, ponosząc mniejsze koszty niż w wypadku kredytu dyskontowego. Ponadto banki nie musiały zwracać pozyskanych w ten sposób środków. Źródłem inflacji w 1929 roku były właśnie akcepty i to z ich powodu próby ograniczenia kredytu przez Rezerwę
Federalną spełzły na niczym.
System Rezerwy Federalnej, poza tym, że kupował akcepty dla siebie, nabywał też duże ich ilości, działając jako przedstawiciel zagranicznych banków centralnych. Akcepty skupywane w imieniu zagranicznych
rządów były niżej oprocentowane niż weksle, które Rezerwa Federalna
nabywała dla siebie. Oznacza to, że akcepty te były dotowane w jeszcze
32
Akcepty były sprzedawane przez pożyczkobiorców instytucjom akceptacyjnym
lub „bankom akceptacyjnym”, które z kolei sprzedawały te weksle rzeczywistym inwestorom – w tym wypadku Systemowi Rezerwy Federalnej.
33
System Rezerwy Federalnej miał 30 czerwca 1927 r. ponad 26 procent wszystkich
nieuregulowanych akceptów bankowych w kraju, a kolejne 20 procent Rezerwa Federalna trzymała w imieniu zagranicznych podmiotów (zagranicznych banków centralnych). A zatem Rezerwa Federalna miała 46 procent wszystkich akceptów bankowych.
Podobnie sytuacja wyglądała w czerwcu 1929 r. Zob. Hardy, Credit Policies, s. 258.
Skup weksli (akceptów)
105
większym stopniu. Nie brano ich jednak pod uwagę w rubryce „weksle
skupione”, gdyż były one przez Rezerwę Federalną indosowane. Niemniej
jednak w czasach kryzysu indos mógł stać się dla Rezerwy Federalnej
zobowiązaniem, co wydarzyło się w 1931 roku. Rezerwa Federalna skupowała akcepty od banków członkowskich, banków nieczłonkowskich
i prywatnych instytucji akceptacyjnych – natomiast akcepty dla rządów
zagranicznych nabywano wyłącznie od pośredników prywatnych34.
Pierwszej dużej inwestycji w akcepty dokonano w 1922 roku, kiedy
FRB przekazał Nowojorskiemu Bankowi Rezerwy Federalnej kontrolę nad
polityką w dziedzinie akceptów. Na skutek tego wartość weksli w posiadaniu Rezerwy Federalnej wzrosła z 75 mln dolarów w styczniu do 272 mln
dolarów w grudniu tego samego roku. Chociaż Rezerwa Federalna utrzymywała oprocentowanie nabywanych przez siebie akceptów poniżej stopy
dyskontowej, to Paul Warburg, prezes jednego z największych banków akceptacyjnych w Ameryce oraz jeden z założycieli Systemu Rezerwy Federalnej, domagał się, aby oprocentowanie akceptów obniżono jeszcze bardziej35. Z kolei podsekretarz Skarbu Gilbert sprzeciwiał się specjalnemu
uprzywilejowaniu akceptów. Mimo to Rezerwa Federalna, głównie pod
wpływem Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, kontynuowała politykę subwencji36. Dopiero w pierwszej połowie 1929 roku Rezerwa Federalna częściowo zaprzestała dotacji i podniosła oprocentowanie skupywanych akceptów powyżej poziomu wyznaczonego przez stopę dyskontową,
czego konsekwencją był znaczny spadek wartości posiadanych przez nią
weksli. Spadek wartości akceptów był właściwie jedynym czynnikiem odpowiedzialnym za zmniejszenie się rezerw w 1929 roku, kiedy wielka inflacja lat dwudziestych dobiegła końca.
Dlaczego Rezerwa Federalna stworzyła i wspierała rynek akceptów
w Stanach Zjednoczonych? Jedyne wiarygodne wyjaśnienie tego stanu
rzeczy ma związek z osobą niemieckiego bankiera Paula M. Warburga, osiadłego w Ameryce. Ten wspólnik w Kuhn, Loeb and Company,
był również jednym z założycieli Systemu Rezerwy Federalnej. Warburg
przez lata podejmował działania, które miały pokazać zacofanym Stanom
Zjednoczonym raczej wątpliwe korzyści systemu bankowości centralnej.
Po I wojnie światowej i w latach dwudziestych Warburg był przewodniczącym wpływowego Federalnego Zespołu Doradców (Federal Advisory
Council), ustawowego ciała, którego członkami byli bankierzy doradzający
34
Zob. Senate Banking and Currency Committee, Hearings on Operation of National
and Federal Reserve Banking Systems, Washington, D.C. 1931, Appendix, cz. 6, s. 884.
35
Zob. Harris, Twenty Years, s. 324 przyp.
36
Około połowy akceptów będących w posiadaniu Systemu Rezerwy Federalnej
należało do Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej. Ważniejsze jest jednak to, że
skupem akceptów zajmował się właściwie tylko nowojorski Fed, który dopiero później przekazywał je pozostałym Bankom Rezerwy Federalnej w określonych proporcjach. Zob. Clark, Central Banking, s. 168.
106
Czynniki inflacyjne
Systemowi Rezerwy Federalnej. Okazuje się, że to głównie Warburg korzystał na tym, iż Rezerwa Federalna wspierała rynek akceptów. Odkąd
założono w 1920 roku International Acceptance Bank w Nowym Jorku,
największy na świecie bank akceptacyjny, Warburg był przewodniczącym jego zarządu. Był on również dyrektorem Westinghouse Acceptance
Bank i wielu innych instytucji akceptacyjnych oraz założycielem Amerykańskiej Rady Akceptacyjnej (American Acceptance Council), organizacji
gospodarczej powołanej do życia w 1919 roku, i przewodniczącym jej komitetu wykonawczego. Oczywiście to, że Warburg odgrywał zasadniczą
rolę w Systemie Rezerwy Federalnej, nie pozostawało bez związku z tym,
że przypadła mu lwia część korzyści wynikających z polityki w dziedzinie
akceptów. Trudno inaczej wyjaśnić realizację tak dziwacznego programu.
Sam Warburg zresztą głosił, że udało mu się nakłonić Rezerwę Federalną,
aby ta złagodziła reguły nabywania akceptów, zaniżyła ich oprocentowanie i skupywała wszystkie przedstawione jej akcepty37. Ponadto Warburg
bardzo blisko przyjaźnił się z Benjaminem Strongiem, potężnym zarządcą
nowojorskiego Fedu, który był odpowiedzialny za politykę subwencji38.
Od czasu przyjęcia ustawy o Rezerwie Federalnej rząd federalny stopniowo zwiększał zakres transakcji na rynku akceptów. Wcześniej banki
krajowe nie miały prawa nabywać akceptów. Z kolei po wejściu tej ustawy w życie banki mogły nabywać akcepty wykorzystywane w handlu
zagranicznym, o ile ich wartość nie przekraczała 50 procent sumy kapitału i rezerw banku. Kolejne poprawki podniosły ten limit najpierw do
100 procent, a potem do 150 procent. Wprowadzono również inne rodzaje akceptów – „dewizy dolarowe” i akcepty krajowe. Zgodnie z angielską praktyką w tej dziedzinie obrót akceptami powinien być ograniczony
do wymiany dokumentów odpowiadających określonym przesunięciom
dóbr. Zarząd Rezerwy Federalnej początkowo próbował ograniczyć obrót
akceptami do takich właśnie transakcji, jednak w 1923 roku poddał się
presji wywieranej przez Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej i dopuścił
„weksle finansowe”, co do których nie wymagano odpowiednich dokumentów. W 1921 i 1922 roku zwiększono uprawnienia Banków Rezerwy
Federalnej w Nowym Jorku i innych miastach w zakresie nabywania akceptów, których stronami były wyłącznie podmioty zagraniczne, oraz wy37
Zob. wystąpienie Warburga przed Amerykańską Radą Akceptacyjną 19 stycznia 1923 r., w: Paul M. Warburg, The Federal Reserve System, New York 1930, t. 2,
s. 822. Oczywiście, Warburg wolałby, żeby subwencje były jeszcze wyższe. Warburg
zrobił dobre wrażenie swoimi trafnymi spostrzeżeniami na temat rozwoju inflacji
w marcu 1929 r., jednak zepsuł to, ubolewając nad „nieumiejętnością stworzenia
ogólnokrajowego rynku wekslowego” w Ameryce. „Commercial and Financial Chronicle”, 9 marca 1929, s. 1443–1444; zob. również Harris, Twenty Years, s. 324.
38
Zob. Lester V. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, Washington, D.C.
1958, s. 39 i passim. To właśnie za sprawą nacisków wywieranych przez Warburga
i Henry’ego Davisona z J.P. Morgan and Company Strong zdecydował się objąć to
stanowisko.
Skup weksli (akceptów)
107
dłużono dozwolony okres zapadalności tych akceptów z trzech do sześciu
miesięcy. W 1923 roku w ramach programu kredytowania rolnictwa pozwolono Fedowi dyskontować akcepty rolnicze o okresie zapadalności do
sześciu miesięcy39. W 1927 roku za prawidłowe zaczęto uznawać również
weksle wystawione po przeniesieniu dóbr40.
W latach 1928–1929, a więc w niezwykle ważnym okresie, wolumen
akceptów reprezentujących dobra składowane za granicą lub przewożone
z jednego miejsca za granicą do innego gwałtownie wzrósł i stanowił większość całkowitych zasobów akceptów posiadanych przez Rezerwę Federalną. Skup zagranicznych akceptów, który podjęto głównie w drugiej połowie
1929 roku, udaremnił próby zahamowania boomu. Ograniczenia kredytowe miały w 1928 roku pomóc w zakończeniu inflacyjnego boomu. Jednak
w sierpniu Rezerwa Federalna celowo złagodziła swoją politykę na rynku
akceptów, a Zarząd upoważnił Banki Rezerwy Federalnej do skupowania
akceptów w dużych ilościach, aby w ten sposób zaspokoić potrzeby kredytowe41. Przyczyny tych niefortunnych decyzji wydają się oczywiste: ponieważ był to rok wyborczy, pojawiła się polityczna potrzeba zapewnienia
łatwego kredytu, poza tym obawiano się reperkusji, jakie mógłby spowodować w Europie wzrost stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Istniała również inna przyczyna, związana z zagranicznym rynkiem akceptów.
Akcepty zagraniczne, w odróżnieniu od pozostałych akceptów, reprezentowały dobra oczekujące w magazynie na sprzedaż, a nie dobra przewożone od konkretnego sprzedawcy do konkretnego nabywcy42. Wykorzystywano je w celu sfinansowania magazynowania niesprzedanych
dóbr w Europie Środkowej, głównie w Niemczech43. Dlaczego wzrosła
ilość niemieckich akceptów w posiadaniu Fedu? Było to następstwo spektakularnego boomu w Ameryce w dziedzinie pożyczek zagranicznych
i skupu nowo emitowanych obligacji zagranicznych. Boom ten rozpoczął
się w 1924 roku i osiągnął szczyt w połowie 1928 roku. Stanowił on bezpośredni skutek ekspansji kredytowej w Ameryce, a zwłaszcza niskich
stóp procentowych będących następstwem tej ekspansji. Jak zobaczymy
później, do sytuacji tej doprowadziły z premedytacją władze Rezerwy
Federalnej. Niemcy były jednym z najważniejszych pożyczkobiorców na
amerykańskim rynku w czasie boomu. Niewątpliwie Niemcom brako39
Zob. H. Parker Willis, The Banking Problem in the United States, w: Willis et al.,
Report of an Inquiry into Contemporary Banking in the United States, s. 1, 31–37.
40
Zob. A.S.J. Baster, The International Acceptance Market, „American Economic
Review”, czerwiec 1937, s. 298.
41
Zob. Charles Cortez Abbott, The New York Bond Market, 1920–1930, Cambridge, Mass. 1937, s. 124 i n.
42
Zob. Hardy, Credit Policies, s. 256–257; Hearings on Operation of Banking Systems, Appendix, cz. C, s. 852 i n.
43
Aby pomóc Wielkiej Brytanii, Fed nabył również weksle szterlingowe: o wartości 16 mln dolarów w drugiej połowie 1929 r. i o wartości 10 mln dolarów latem
1927 r. Zob. Hardy, Credit Policies, s. 100 i n.
108
Czynniki inflacyjne
wało kapitału. Sytuacja ta była następstwem wojny oraz niszczycielskiej
inflacji, której kulminacja przypadała na drugą połowę 1923 roku. Jednak
niemieckie obligacje, które trafiły na rynek w Stanach Zjednoczonych,
wbrew temu, co się na ogół uważa, nie pomogły w odbudowaniu niemieckiego kapitału. Środki pożyczano głównie rządowi i samorządom lokalnym, a nie prywatnym niemieckim przedsiębiorcom. W konsekwencji
tychże pożyczek kapitał w Niemczech jeszcze bardziej się skurczył, gdyż
samorządy lokalne mogły dzięki nim skuteczniej konkurować o czynniki
produkcji z prywatnym biznesem44. Należy przyznać, że wielu wysokich
urzędników niemieckich, w tym prezes Reichsbanku dr Hjalmar Schacht,
zdawało sobie sprawę z tego, że pożyczki te były szkodliwe i razem z amerykańskim urzędnikiem ds. reparacji, S. Parkerem Gilbertem, przekonywali bankierów z Nowego Jorku, aby ci zaprzestali pożyczania pieniędzy
niemieckim samorządom lokalnym45. Jednak amerykańskie banki inwestycyjne, skuszone wysokimi prowizjami od pożyczek dla zagranicznych
rządów, wysyłały setki swoich przedstawicieli za granicę, aby przekonywali oni potencjalnych pożyczkobiorców do zapożyczania się na rynku
amerykańskim. Banki skupiły swoją uwagę na Niemczech46.
Fala pożyczek zagranicznych zatrzymała się nagle w połowie 1928
roku. Wzrost stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych oraz gwałtowny boom na giełdzie papierów wartościowych spowodowały, że zaczęto przeznaczać fundusze ulokowane w zagranicznych obligacjach na zakup krajowych akcji. Do zastoju w sferze pożyczek zagranicznych w 1928
i 1929 roku przyczyniły się też problemy gospodarcze Niemiec. Niemieckie banki, widząc, że ich klienci nie zdołają sprzedać nowych obligacji
w Stanach Zjednoczonych, zaczęły ubiegać się w Nowojorskim Banku
Rezerwy Federalnej o pożyczki w formie kredytów akceptacyjnych, aby
pokryć koszty przewozu niesprzedanej bawełny, miedzi, mąki i innych
Ożywienie w dziedzinie pożyczek dla Niemiec rozpoczęło się w 1924 r., kiedy
udzielono im „pożyczki Dawesa”, stanowiącej część planu Dawesa, który miał pomóc
Niemcom w spłacie reparacji. Konsorcjum banków inwestycyjnych pod kierownictwem J.P. Morgan and Company pożyczyło Niemcom 110 mln dolarów.
45
Pod koniec 1925 r. Schacht odwiedził Nowy Jork, aby nakłonić banki do zmiany postępowania. Oprócz tego on, Gilbert i niemieccy urzędnicy skarbowi wysłali
do nowojorskich banków depeszę w tym samym tonie. Do tych próśb zastosował się
wydział papierów wartościowych w Chase National Bank. Zob. Anderson, Economics
and the Public Welfare, s. 150 i n. Zob. również Garet Garrett, A Bubble That Broke
the World, Boston 1932, s. 23–24, oraz Lionel Robbins, The Great Depression, New
York 1934, s. 64.
46
„Pod koniec 1925 roku przedstawiciele czternastu różnych amerykańskich
banków inwestycyjnych wybrali się do Niemiec, aby nakłonić niemieckie samorządy i miasta do zaciągania pożyczek” (Anderson, Economics and the Public Welfare, s. 152). Zob. również Robert Sammons, Capital Movements, w: Hal B. Lary
i współpracownicy, The United States in the World Economy, Washington, D.C. 1943,
s. 95–100, oraz Garrett, A Bubble That Broke the World, s. 20, 24.
44
Skup weksli (akceptów)
109
towarów znajdujących się w niemieckich magazynach47. Te banki amerykańskie, które działały jako przedstawiciele banków zagranicznych, sprzedały ogromne ilości zagranicznych (głównie niemieckich) akceptów innym amerykańskim bankom i Systemowi Rezerwy Federalnej48. Właśnie
takie były przyczyny wzrostu ilości niemieckich akceptów w posiadaniu
Rezerwy Federalnej.
W 1928 i 1929 roku ożywił się również obrót akceptami reprezentującymi krajową bawełnę i pszenicę, które oczekiwały na eksport, oraz
wekslami zapewniającymi Ameryce Południowej dolary. Na początku
1929 roku, w oczekiwaniu na wzrost amerykańskich ceł na import cukru, rozwinął się obrót akceptami zabezpieczonymi importem cukru
z Kuby49.
Rezerwa Federalna – a właściwie Fed w Nowym Jorku – dotowała nie
tyle rynek akceptów, co kilka dużych instytucji akceptacyjnych. Nie skupowała akceptów bezpośrednio od przedsiębiorców, lecz wyłącznie od instytucji akceptacyjnych, które odgrywały rolę pośredników – i to właśnie
te instytucje dotowała. Ponadto skupowała weksle tylko od kilku instytucji, które dysponowały kapitałem większym niż milion dolarów. Rezerwa
Federalna zwiększyła również skup akceptów na zasadzie umowy odkupu,
co również było formą specjalnego przywileju. Nowojorski Fed zgodził się
kupować akcepty na tej zasadzie od kilku dużych i uznanych instytucji
akceptacyjnych, które dysponowały opcją odkupienia ich w ciągu 15 dni
po z góry ustalonej cenie. Umowy odkupu dotyczyły od jednej dziesiątej
do dwóch trzecich wszystkich akceptów będących w posiadaniu Rezerwy
Federalnej50. Wszystko to zdaje się potwierdzać naszą hipotezę na temat
roli Warburga.
Rezerwa Federalna w gruncie rzeczy przyznawała instytucjom akceptacyjnym pożyczki zwrotne na żądanie, i to w nieograniczonych ilościach
i na bardzo niski procent. Przywilejami tymi obdzieliła instytucje, które,
oczywiście, nie były członkami Systemu Rezerwy Federalnej. Instytucje
akceptacyjne, podobnie jak niezrzeszone banki prywatne, nie musiały
sporządzać publicznych raportów. Nowojorski Fed tak zazdrośnie strzegł
tajemnicy swoich faworytów, że w arogancki sposób odmówił podania
komisji śledczej Kongresu listy instytucji akceptacyjnych, od których skupywał weksle, oraz listy krajów, z których pochodziły zagraniczne akcepty. Urzędników nowojorskiego Fedu nie pociągnięto jednak do odpowiedzialności za ich lekceważące zachowanie przed komisją51.
47
Zob. Clark, Central Banking, s. 333. Już w 1924 r. FRB zasugerował, aby eksport
bawełny do Niemiec finansowano amerykańskimi kredytami akceptacyjnymi.
48
Zob. H. Parker Willis, The Theory and Practice of Central Banking, New York
1936, s. 210–212, 223.
49
Hearings on Operation of Banking Systems, s. 852 i n.
50
Clark, Central Banking, s. 242–248, 376–378; Hardy, Credit Policies, s. 248.
51
Hearings on Operation of Banking Systems, Appendix, cz. 6, s. 847, 922–923.
110
Czynniki inflacyjne
Papier y war tościowe rządu Stanów Zjednoczonych
Można mówić o trzech dużych falach wzrostu rezerw banków członkowskich w latach dwudziestych – w 1922, 1924 i w drugiej połowie
1927 roku. Każda fala charakteryzowała się skupem rządowych papierów
wartościowych. Rezerwa Federalna w latach dwudziestych kontrolowała podaż pieniądza w dużej mierze za pośrednictwem skupu i sprzedaży rządowych papierów wartościowych na „otwartym rynku”. Operacje
te rozpoczęto w listopadzie 1921 roku. Do czerwca 1922 roku Rezerwa
Federalna potroiła swój zasób rządowych papierów wartościowych (pod
koniec października 1921 roku papiery wartościowe będące w posiadaniu
Fedu opiewały na kwotę 193 mln dolarów, a w maju następnego roku na
kwotę 603 mln dolarów). Fed podjął te działania nie po to, aby zapewnić
łatwy pieniądz i zwiększyć jego podaż (procesu tego w tamtym okresie
nie rozumiano), lecz po to, by zwiększyć swoje przychody. Inflacja była
niespodziewaną konsekwencją tych zakupów52. Z lekcji tej wyciągnięto
jednak odpowiednie wnioski, które później okazały się użyteczne.
Nawet gdyby przyjąć, że władze Rezerwy Federalnej nie ponosiły winy
za konsekwencje inflacyjnej polityki w 1922 roku, to i tak nie można
uznać, że miały one szczere intencje. Wiele dowodów przemawia bowiem
za tym, że inflacja była przez Rezerwę Federalną pożądana. Inflację dawało się uzasadnić tym, że należało przywrócić koniunkturę po kryzysie
w latach 1920–1921, zwiększyć produkcję i zmniejszyć bezrobocie. Gubernator Adolph Miller z Zarządu Rezerwy Federalnej, który później stanowczo sprzeciwiał się polityce inflacji, w 1922 roku bronił jej podczas
przesłuchania przed Kongresem. Ówczesną opinię Rezerwy Federalnej
przedstawił później profesor Reed, który w swoim uzasadnieniu tej polityki beztrosko stwierdził, że kredyt bankowy „wykorzystywano produktywnie, a dobra dla konsumentów przygotowywano przynajmniej w takim samym tempie, w jakim zwiększał się dochód pieniężny”53.
Operacje zakupów na otwartym rynku były już wtedy czymś codziennym, co walnie przyczyniło się do wzrostu inflacji w 1924 i 1927 roku
oraz w ogóle w latach dwudziestych.
52
Jednak niezupełnie nieoczekiwaną, skoro w liście gubernatora Stronga z kwietnia 1922 r. możemy znaleźć fragment mówiący o tym, że jednym z głównych powodów, dla których dokonywano skupu na otwartym rynku, była chęć „ustanowienia
stóp procentowych na poziomie (…), dzięki któremu podmiotom zagranicznym będzie łatwiej się zapożyczać (…) oraz zostanie ułatwiony rozwój biznesu” (Benjamin
Strong do podsekretarza skarbu S. Parkera Gilberta, 18 kwietnia 1922 r. Chandler,
Benjamin Strong, Central Banker, s. 210–211).
53
Harold L. Reed, Federal Reserve Policy, 1921–1930, New York 1930, s. 20 oraz
14–41. Gubernator
����������������������������������������������������������������������������
Miller zgodził się, „że chociaż ceny szły w górę, to w rosły również produkcja i handel, a zatem prędzej czy później produkcja wyprzedzi wzrost
cen” (ibid., s. 40–41).
Papiery wartościowe rządu Stanów Zjednoczonych
111
Początkowo poszczególne Banki Rezerwy Federalnej nabywały papiery
wartościowe i z własnej chęci, jednak tej zdecentralizowanej polityce sprzeciwiał się Skarb. Z inicjatywy Skarbu i z poparciem Benjamina Stronga
gubernatorzy poszczególnych Banków Rezerwy Federalnej 22 czerwca
1922 roku powołali do życia Komitet ds. Otwartego Rynku (Open-Market
Committee), który miał koordynować operacje skupu i sprzedaży papierów wartościowych przez Rezerwę Federalną. W kwietniu 1923 roku Komitet został jednak rozwiązany, a w jego miejsce Zarząd Rezerwy Federalnej powołał Komitet ds. Inwestycji na Otwartym Rynku (Open--Market
Investment Committee). Zarząd dokonał tego przewrotu, aby móc panować nad polityką otwartego rynku w sytuacji wzrostu władzy Stronga, gubernatora nowojorskiego Fedu. Przez większość 1923 roku Strong chorował i właśnie wtedy Zarządowi udało się sprzedać większość posiadanych
przez siebie rządowych papierów wartościowych. W listopadzie Strong
powrócił jednak do pracy i został przewodniczącym Komitetu ds. Inwestycji na Otwartym Rynku. Zaczął wtedy wywierać naciski, aby w razie
jakiegokolwiek zagrożenia recesją gospodarczą Fed bezzwłocznie wszczął
skup papierów wartościowych.
W związku z powrotem Stronga do pracy Rezerwa Federalna w ciągu dwóch miesięcy wznowiła skup rządowych papierów wartościowych,
a gospodarka powróciła na niebezpieczną ścieżkę inflacji. Podziwiający
Stronga biograf pisze tak: „tym razem Rezerwa Federalna wiedziała, co
należy zrobić, a skupu nie dokonywano ze względu na przyszłe przychody, ale by realizować ogólne cele polityczne”, czyli inflację. Jak na ironię,
Benjamin Strong dysponował teraz jeszcze większą władzą niż wcześniej.
Odtąd w istocie sprawował on kontrolę nad polityką otwartego rynku prowadzoną przez System Rezerwy Federalnej54. Jedną z pierwszych metod
kontroli wprowadzonych przez Stronga był „specjalny rachunek inwestycyjny Systemu”, na który nowojorski Fed skupował w imieniu Rezerwy Federalnej rządowe papiery wartościowe, rozprowadzane później, podobnie
jak akcepty, pro rata między pozostałe Banki Rezerwy Federalnej, które
chciały posiadać papiery wartościowe.
Lata dwudzieste cechowało duże zadłużenie krótkoterminowe rządu.
Przed wojną prawie cały dług Stanów Zjednoczonych był finansowany
przez obligacje długoterminowe. W czasie wojny Skarb wyemitował bardzo duże ilości krótkoterminowych papierów dłużnych. Od 1922 roku nieuregulowany i okresowo odnawiany dług krótkoterminowy Skarbu wobec
banków wynosił 0,5 mld dolarów. Banki członkowskie zachęcano do nabywania jak największych ilości papierów wartościowych. Skarb trzymał swoje depozyty w bankach, które mogły zapożyczać się w Rezerwie Federalnej,
wykorzystując certyfikaty depozytowe jako zabezpieczenie. Spadek stóp
54
Zob. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, s. 222–233, zwł. s. 233. Zob.
również Hardy, Credit Policies, s. 38–40; Anderson, Economics and the Public Welfare,
s. 82–85, 144–147.
procentowych na rynku rządowych papierów wartościowych był również
skutkiem operacji skupu na federalnym otwartym rynku. W konsekwencji zadłużenie rządu wobec banków w 1928 roku było wyższe niż w czasie
wojny. Rezerwa Federalna, stosując różne środki wspierania rynku krótkoterminowego długu federalnego, nadała więc impet inflacji55.
Zob. H. Parker Willis, What Caused the Panic of 1929?, „North American Review”, 1930, s. 178, oraz Hardy, Credit Policies, s. 287. ���������������������������
Na skup papierów wartościowych przez banki wpłynęły też ulgi podatkowe dla dochodów osiąganych z obligacji
rządowych. Zob. Esther Rogoff Taus, Central Banking Functions of the United States
Treasury, 1789–1941, New York 1943, s. 182 i n.
55
5. Roz wój i n f l ac j i
Widzieliśmy, jaką rolę podczas boomu w latach dwudziestych odegrały najważniejsze czynniki odpowiedzialne za zmiany poziomu rezerw. Za
sprawą polityki skupu srebra, którą prowadził już rząd Wilsona, na początku badanego okresu duże znaczenie miał pieniądz skarbowy. Kredyt
dyskontowy przez cały ten okres był celowo zwiększany przez Rezerwę Federalną, która ustanawiając stopy dyskontowe na poziomie niższym od rynkowego, pogwałciła starą tradycję bankowości centralnej. Ponieważ Rezerwa
Federalna ustanowiła oprocentowanie akceptów na niskim poziomie oraz
skupywała wszystkie akcepty, które przedstawiało jej kilka największych
instytucji akceptacyjnych, można uznać, że obrót nimi był dotowany. Początkowo skup obligacji rządowych na otwartym rynku służył zwiększeniu
aktywów przynoszących przychody Bankom Rezerwy Federalnej, jednak
niebawem zaczęto wykorzystywać to narzędzie do prowadzenia ekspansji
pieniężnej. Zbadawszy anatomię inflacji w latach dwudziestych, możemy
zająć się analizą przyczyn przebiegu boomu oraz polityki inflacyjnej.
Poż yczk i zagraniczne
Pierwsza fala inflacji, na przełomie lat 1921 i 1922 – czyli w początkowym okresie boomu – była konsekwencją skupu rządowych papierów
wartościowych przez Rezerwę Federalną, co pokazuje tabela 7. Bez względu na to, czy inflacja ta była zaplanowana, czy też nie, przyjęto ją z zadowoleniem. Uważano, że przyspieszy ona powrót do koniunktury po recesji
w latach 1920–1921. W lipcu 1921 roku Rezerwa Federalna ogłosiła, że
odpowiednio do potrzeb rozszerzy kredyt na sfinansowanie zbioru i sprzedaży plonów. Wkrótce sekretarz Mellon prywatnie uznał, że nadal należy
pobudzać gospodarkę tanim pieniądzem1.
Seymour E. Harris, Twenty Years of Federal Reserve Policy, Cambridge, Mass.
1933, t. 1, s. 94.
1
114
Rozwój inflacji
Za inflację odpowiadał również czynnik, który w latach dwudziestych
stale odgrywał zasadniczą rolę: chęć pomocy zagranicznym rządom i amerykańskim eksporterom (głównie rolnikom). Inflacja i tani kredyt w Stanach
Zjednoczonych skutkowały wzrostem ilości pożyczek zagranicznych zaciąganych w USA. Jednym z głównych motywów kierujących skupem aktywów
na otwartym rynku przez Benjamina Stronga w latach 1921–1922 była chęć
zwiększenia ilości pożyczek zagranicznych. Inflacja pomogła również powstrzymać napływ złota z Europy i innych krajów. Napływ ten był konsekwencją prowadzonej przez te kraje polityki inflacji pieniądza papierowego
oraz towarzyszącego jej wzrostu cen i spadku stóp procentowych. Zwiększenie przez USA ilości udzielanych pożyczek zagranicznych służyło również
zwiększeniu lub przynajmniej utrzymaniu na niezmienionym poziomie zagranicznego popytu na eksport amerykańskich produktów rolnych.
Pierwszy wyraźny wzrost pożyczek zagranicznych zbiegł się w czasie z prowadzoną przez Rezerwę Federalną inflacją na przełomie lat 1921 i 1922. Stopa
zwrotu z obligacji rządu USA spadła z 5,27 procent w czerwcu 1921 roku do
4,24 procent w czerwcu 1922 roku (oprocentowanie obligacji przemysłowych
zmniejszyło się w tym czasie z 7,27 procent do 5,92 procent). W konsekwencji
wzrosła ilość pożyczek zagranicznych. Wielkość emisji zagranicznych obligacji wzrosła ze 100 mln dolarów na kwartał w 1920 roku do około 200 mln
dolarów na kwartał w drugiej połowie 1921 roku. Towarzyszył temu „zalew
oświadczeń wygłaszanych przez źródła urzędowe, przemysłowe i bankowe,
które zapewniały o tym, że udzielanie pożyczek zagranicznych jest dla Stanów Zjednoczonych ekonomiczną koniecznością”2.
Podsumowując, należy stwierdzić, że inflacja w latach 1921–1922 miała złagodzić depresję, pobudzić produkcję i aktywność gospodarczą oraz
wspomóc rolników i rynek pożyczek zagranicznych.
Wiosną 1923 roku Rezerwa Federalna zaprzestała ekspansji i ograniczyła kredyt, jednak działania te poważnie nadwątlił wzrost kredytu dyskontowego, będący konsekwencją ustanowienia stopy dyskontowej poniżej poziomu rynkowego. Niemniej pojawiła się wtedy łagodna recesja,
która trwała aż do połowy 1924 roku. Nieznacznie wzrosła stopa zwrotu
z obligacji, a wartość pożyczek zagranicznych w 1923 roku spadła poniżej
poziomu 100 mln dolarów na kwartał. Depresja poważnie uderzyła w eksport amerykańskich produktów rolnych do Europy. Z pewnością przyczyniła się do tego ustawa celna Fordneya–McCumbera z września 1922 roku,
która zapowiadała rezygnację ze stosunkowo niskich ceł, ustalonych przez
demokratów, i przyjęcie polityki wyraźnie protekcjonistycznej3. Zwiększenie ochrony amerykańskiego rynku przed europejskimi dobrami przetworzonymi było ciosem dla europejskiego przemysłu oraz spowodowało, że
2
Robert L. Sammons, Capital Movements, w: Hal B. Lary i współpracownicy,
The United States in the World Economy, Washington, D.C. 1943, s. 94.
3
Zob. Abraham Berglund, The Tariff Act of 1922, „American Economic Review”,
marzec 1923, s. 14–33.
Pożyczki zagraniczne
115
europejski popyt na amerykańskie produkty eksportowe był niższy, niż
mógłby być, gdyby nie ingerencja rządu.
Aby dostarczyć zagranicy dolarów potrzebnych do zakupu eksportowanych przez Amerykanów dóbr, rząd Stanów Zjednoczonych postawił na
politykę taniego pieniądza, która skutkowała wzrostem pożyczek zagranicznych i zahamowaniem napływu złota do Ameryki, chociaż mógł po prostu
obniżyć cła, co miałoby znacznie większy sens. Powrót Ameryki na drogę
zakrojonej na szeroką skalę inflacji w 1924 roku przyczynił się do powstania boomu na rynku pożyczek zagranicznych, którego szczyt przypadł na
połowę 1928 roku. W tej sytuacji fundamentem amerykańskiego handlu
przestała już być wzajemna i produktywna wymiana, a jej miejsce zajęło gorączkowe zwiększanie pożyczek, które były udzielane, jak się później okazało, na niezdrowych zasadach4. Zagranicznym firmom utrudniano sprzedaż
dóbr w Stanach Zjednoczonych i jednocześnie zachęcano je do zaciągania
pożyczek w dolarach. Nie mogły one jednak sprzedać swoich produktów, aby
spłacić dług, i w związku z tym musiały pożyczać coraz więcej, żeby spłacać
zaciągnięte wcześniej kredyty. Nie ulega wątpliwości, że przynajmniej pośrednio amerykański protekcjonizm przyczynił się do inflacji w latach dwudziestych.
Kto skorzystał, a kto stracił na polityce protekcjonizmu oraz inflacji
w porównaniu z jej racjonalną alternatywą, jaką jest wolny handel i solidny pieniądz? Z pewnością straty poniosła duża część amerykańskiego społeczeństwa, zarówno konsumenci dóbr importowanych, jak i osoby poszkodowane przez inflację, tani kredyt zagraniczny i późniejszą depresję.
Z kolei korzyści odniosły branże chronione przez cła, eksporterzy, będący
beneficjentami nieuzasadnionej ekonomicznie polityki pożyczek zagranicznych, oraz banki inwestycyjne, które otrzymywały pokaźną prowizję
za sprzedaż zagranicznych obligacji. Zarzuty wysunięte przez profesora
F.W. Fettera wobec amerykańskiej polityki handlu zagranicznego w latach
dwudziestych z pewnością nie są przesadzone:
Producentami działającymi w tych branżach, w których istniała zagraniczna konkurencja, „zaopiekowano się”, wprowadzając wysokie
cła oraz obiecując ich podniesienie przez Komisję Celną, o ile będzie
to „konieczne”. Podmiotom zainteresowanym handlem zagranicznym powiedziano, że Departament Handlu planuje otworzyć duże
rynki zagraniczne. Pożyczki zagraniczne zachwalali ci sami przywódcy polityczni, którzy domagali się większych i bardziej skutecznych ograniczeń handlu, lekceważąc problemy związane ze spłatą
tych pożyczek. (…)
W następstwie wysokiego poziomu pożyczek powstała ogromna nadwyżka eksportu nad importem (…) a sekretarz Mellon
Zob. Benjamin H. Beckhart, The Basis of Money Market Funds, w: Beckhart et
al., The New York Money Market, New York 1931, t. 2, s. 70.
4
116
Rozwój inflacji
i pozostali zwolennicy ceł drwili z tych, którzy prorokowali, że ustawa Fordneya–McCumbera będzie mieć szkodliwe konsekwencje dla
naszego handlu zagranicznego5.
Republikański rząd, przez wielu błędnie uważany za „leseferystyczny”,
w rzeczywistości aktywnie interweniował na rynku pożyczek zagranicznych w latach dwudziestych. Przed pierwszą wojną światową Stany Zjednoczone rzadko udzielały pożyczek zagranicznych, a amerykański rząd nie
miał żadnego ustawowego organu, który mógłby w czasie pokoju ingerować w proces ich udzielania. A jednak rząd w to ingerował, choć nie miał
do tego prawa. Dwudziestego piątego maja 1921 roku prezydent Harding
ze swoim gabinetem za namową sekretarza handlu Hoovera zorganizował
konferencję, w której wzięli udział przedstawiciele amerykańskich banków
inwestycyjnych. Harding poprosił wtedy, aby informować go zawczasu
o publicznej sprzedaży zagranicznych obligacji, żeby rząd „mógł wyrazić
swoje zdanie na ich temat”6. Bankierzy zgodzili się na to. Już pięć dni wcześniej przygotowano grunt pod takie ingerencje podczas zebrania gabinetu:
Gabinet omawiał problem wspierania eksportu i konieczności przeznaczenia części środków z pożyczek zagranicznych udzielonych przez
krajowy rynek finansowy na sfinansowanie eksportu towarów7.
Zgodnie z życzeniem gabinetu banki udzielające pożyczek zagranicznych miały wprowadzić wymóg, by część pożyczonych środków została
wydana w Stanach Zjednoczonych. Z kolei Herbert Hoover był tak wielkim entuzjastą dotowania pożyczek zagranicznych, że stwierdził, iż nawet złe pożyczki wspomagają amerykański eksport i w rezultacie są tanią
metodą pobudzania gospodarki i zwiększania zatrudnienia. Owa „tania”
metoda przyniosła później kosztowne błędy i kryzys finansowy8.
W styczniu 1922 roku sekretarz handlu Hoover wymógł na amerykańskich bankach inwestycyjnych zgodę na to, by nim udzieli się pożyczki zagranicznej, urzędnicy Departamentu Handlu sprawdzali warunki panujące
w ubiegającym się o nią kraju oraz zbadali, czy potencjalni pożyczkobiorcy
5
Frank W. Fetter, Tariff Policy and Foreign Trade, w: J.G. Smith (red.), Facing the
Facts, New York 1932, s. 83. Zob. również George E. Putnam, What Shall We Do
About Depressions?, „Journal of Business”, kwiecień 1938, s. 130–142; Winthrop
W. Aldrich, The Causes of the Present Depression and Possible Remedies, New York
1933, s. 7–8.
6
Jacob Viner, Political Aspects of International Finance, „Journal of Business”,
kwiecień 1928, s. 170. Zob. również Herbert Hoover, The Memoirs of Herbert Hoover,
New York 1952, t. 2, s. 80–86.
7
Jacob Viner, Political Aspects of International Finance, Part II, „Journal of Business”, lipiec 1928, s. 359.
8
Harris Gaylord Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, New York
1959, s. 27.
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
117
reprezentują sektor prywatny, czy publiczny. Ubiegający się o pożyczkę mieli również obiecać, że będą nabywać materiały w Stanach Zjednoczonych,
a to, czy wymóg ten został spełniony, sprawdzałby amerykański attaché handlowy działający na terenie kraju ubiegającego się o pożyczkę. Na szczęście
tych zasad nie przestrzegano. Lekceważono również stale prośbę Hardinga
i w konsekwencji w marcu 1922 roku Departament Stanu musiał wysłać
okólnik do banków inwestycyjnych, w którym przypomniał o prośbie prezydenta i stwierdził, że chociaż prośby tej nie można prawnie wyegzekwować,
to „interes narodowy” wymaga, by Departament Stanu mógł przedstawić
swoje obiekcje dotyczące emisji obligacji. W kwietniu i maju sekretarz Hoover
skarżył się na opór banków i żądał od nich przestrzegania ustalonych przez
siebie zasad udzielania pożyczek zagranicznych. Ostrzegał, że w przeciwnym
razie Kongres będzie musiał przejąć kontrolę nad tą sferą. Harding i Coolidge
poprzestali na łagodniejszych naciskach nieformalnych.
Rząd często zaprzeczał sugestiom, że próbuje dyktować warunki udzielania pożyczek zagranicznych. Jednak Departament Stanu kilkakrotnie
przyznawał, że sprawuje niezbędny nadzór i że sprzeciwił się wielu pożyczkom. Spektakularnym przykładem takiej kontroli był zakaz udzielania jakichkolwiek pożyczek Francji w odwecie za to, że nie zwróciła
pożyczki udzielonej przez amerykański rząd. Bankierzy często omijali ten
zakaz, toteż Sekretarz stanu Kellogg opowiadał się za wprowadzeniem
bezpośrednich regulacji prawnych dotyczących pożyczek zagranicznych,
ale niewiele wskórał.
Społeczeństwo amerykańskie, świadome tego, że Departament Stanu
będzie ingerować w udzielanie pożyczek zagranicznych, nabrało błędnego
przekonania, iż każda pożyczka zagraniczna została zatwierdzona przez
rząd federalny i jest korzystna. Z tego powodu jeszcze częściej udzielano
ryzykownych pożyczek zagranicznych.
Niemal wszystkie pożyczki zagraniczne w latach dwudziestych były
udzielane przez instytucje prywatne. W 1922 roku pojawiła się jednak
zapowiedź przyszłego rozwoju wypadków. Sekretarz stanu Hughes nakłaniał Kongres do zatwierdzenia bezpośredniej pożyczki rządu dla Liberii
w kwocie 5 mln dolarów, jednak Senat nie zgodził się na to.
Pomoc dla Wielk iej Br y tanii
Ekspansja w 1924 roku miała na celu nie tylko zwiększenie ilości
udzielonych pożyczek zagranicznych, ale również powstrzymanie napływu złota do Stanów Zjednoczonych9. Przyczyną napływu kruszcu była
przede wszystkim polityka obcych rządów sprzyjająca inflacji za granicą.
9
Wskazaliśmy już wcześniej, że trzecią przyczyną ekspansji kredytowej w 1924 r.
była chęć przyspieszenia procesu powrotu do koniunktury w rolnictwie i przemyśle
po łagodnej recesji w 1923 r.
118
Rozwój inflacji
Z poważnymi trudnościami gospodarczymi borykała się zwłaszcza Wielka
Brytania. Przygotowywała się ona do powrotu do standardu złota według
parytetu obowiązującego przed wojną (funt szterling był w przybliżeniu
równy 4,87 dolara). Wielka Brytania chciała przywrócić standard złota,
ustanawiając kurs wymiany o 10–20 procent wyższy od kursu rynkowego,
który odzwierciedlał wojenną i powojenną inflację. Gdyby po wprowadzeniu takiego kursu brytyjskie towary miały nadal konkurować z innymi,
zapewniając rozwój tak ważnego eksportu, to ceny w Wielkiej Brytanii
musiałyby spaść o około 10 do 20 procent. Tymczasem do spadku cen nie
doszło, głównie za sprawą związków zawodowych, które nie zgodziły się
na obniżenie stawek płac. Realne stawki płac wzrosły, a w Wielkiej Brytanii pojawiło się wysokie bezrobocie. Nie zdecydowano się na ograniczenie kredytu, aby doprowadzić do deflacji, gdyż spowodowałoby to jeszcze
większe bezrobocie, do którego przyczyniło się m.in. wprowadzone po
wojnie rządowe ubezpieczenie od bezrobocia (ubezpieczenie to umożliwiło związkom sprzeciwianie się wszelkim cięciom płac). W konsekwencji
z Wielkiej Brytanii zaczęło odpływać złoto. Zamiast znieść ubezpieczenie
od bezrobocia, ograniczyć kredyt lub przywrócić standard złota z bardziej realistycznym parytetem, Wielka Brytania zdecydowała się zwiększać podaż pieniądza w celu zrównoważenia odpływu złota i zwróciła się
do Stanów Zjednoczonych o pomoc. Gdyby Stany Zjednoczone również
zwiększały podaż swojego pieniądza, to Wielka Brytania przestałaby tracić złoto na Rzecz Stanów Zjednoczonych. Krótko mówiąc, amerykańskie
społeczeństwo miało ponosić konsekwencje inflacji i krachu, by wesprzeć
brytyjski rząd i tamtejsze związki zawodowe w ich dotychczasowym sposobie działania10.
Rząd amerykański bez wahania przybył z pomocą Wielkiej Brytanii.
„Izolacjonizm” w amerykańskiej polityce zagranicznej lat dwudziestych
to na ogół mit, czego najlepszym dowodem są działania rządu w sferze
gospodarki i finansów. W 1927 roku odbyła się pamiętna konferencja,
w której wzięli udział przedstawiciele najważniejszych banków centralnych. Następnie przystąpiono do realizowania polityki inflacji. Mało
znany jest fakt, że gubernator Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej
Benjamin Strong i prezes Banku Anglii Montagu Norman zaczęli ze sobą
współpracować znacznie wcześniej. Kiedy podczas wojny Norman został
mianowany na stanowisko prezesa Banku Anglii, Strong od razu obiecał mu swoją pomoc. W 1920 roku Norman wybrał się do Ameryki na
pierwsze doroczne spotkanie ze Strongiem. Z kolei Strong co jakiś czas
odwiedzał Europę. Wszystkie te konsultacje utrzymywano w tajemnicy,
a oficjalnie mówiono o „spotkaniach z przyjaciółmi”, „wakacjach” lub
„kurtuazyjnych wizytach”. W czasie tych wizyt Bank Anglii przydzielał
10
Zob. Lionel Robbins, The Great Depression, New York 1934, s. 77–87; William
Beveridge, Unemployment, A Problem of Industry, London 1930, rozdz. 16; Frederic
Benham, British Monetary Policy, London 1932.
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
119
Strongowi biuro i sekretarza, podobnie postępował Bank Francji i niemiecki Reichsbank. O tych konsultacjach nie wspominano w raportach dla
Zarządu Rezerwy Federalnej w Waszyngtonie11. Ponadto nowojorski Fed
i Bank Anglii wymieniały co tydzień prywatne depesze, dzięki czemu cały
czas pozostawały w kontakcie.
Wybitny francuski ekonomista Charles Rist, który reprezentował Bank
Francji na kilku ważnych konferencjach z udziałem przedstawicieli banków centralnych, stwierdził, że:
Koncepcja współpracy między bankami centralnymi z różnych krajów w celu prowadzenia wspólnej polityki pieniężnej narodziła się
zaraz po wojnie. Wcześniej współpraca taka była czymś nadzwyczajnym i sporadycznym12.
Już w 1916 roku Strong zaczął prywatnie korespondować z Bankiem
Anglii i innymi europejskimi bankami centralnymi. Latem 1919 roku
rozważał zorganizowanie tajnej konferencji z udziałem przedstawicieli
banków centralnych. Wtedy też zaczął się niepokoić tym, że stopy procentowe w Ameryce są wyższe niż w Wielkiej Brytanii, i w związku z tym
zastanawiał się, jak temu przeciwdziałać wspólnie z Bankiem Anglii. Był
to pierwszy zwiastun przyszłych porozumień, na mocy których Ameryka
miała prowadzić politykę inflacyjną, aby pomóc Wielkiej Brytanii13. W listopadzie 1921 roku Strong przedstawił Normanowi plan stabilizacyjny,
który przewidywał, że Rezerwa Federalna udzieli Wielkiej Brytanii, Holandii, krajom skandynawskim, Japonii oraz Szwajcarii pożyczek w dolarach, jednak Norman się na to nie zgodził14.
Kiedy w 1925 roku Wielka Brytania przywróciła standard złota, wówczas Stany Zjednoczone udzieliły jej dużej pomocy. Bezpośrednia pomoc
Banku Nowojorskiego polegała na zwiększeniu Wielkiej Brytanii limitu
kredytowego na skup złota do 200 mln dolarów15. W tym samym czasie J.P. Morgan and Company zatwierdził udzielenie podobnego kredytu dla rządu brytyjskiego, jednak w wysokości 100 mln dolarów. Kredyt
ten miał być dotowany przez Rezerwę Federalną (gdyby Wielka Brytania
zdecydowała się z niego skorzystać). Przyznaniem tych kredytów zajęli
11
Lawrence E. Clark, Central Banking Under the Federal Reserve System, New York
1935, s. 310 i n.
12
Charles Rist, Notice Biographique, „Revue d’Économie Politique”, listopad–
–grudzień 1955, s. 1005.
13
Lester V. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, Washington, D.C. 1958,
s. 147–149.
14
Henry Clay, Lord Norman, London 1957, s. 140–141.
15
Były zastępca sekretarza skarbu Oscar T. Crosby trafnie zauważył, że kredyt ten
stanowi niebezpieczny precedens, gdyż może doprowadzić do upowszechnienia się
kredytów międzyrządowych. „Commercial and Financial Chronicle”, 9 maja 1925,
s. 2357 i n.
120
Rozwój inflacji
się na początku stycznia 1925 roku Strong i Norman. Gorąco je poparli
sekretarz Skarbu Mellon, gubernator Crissinaer, a także (jednomyślnie)
Zarząd Rezerwy Federalnej16. Aby udzielić wsparcia tamtejszym bankom
centralnym, zwiększono również limity kredytu dla Banku Belgii (do 10
mln dolarów w 1926 roku), Banku Polski (do 5 mln dolarów w 1927 roku)
i Banku Włoch (do 15 mln dolarów w 1927 roku).
Mniej widoczna i bardziej szkodliwa forma pomocy dla Wielkiej Brytanii polegała na zwiększaniu inflacji w USA. Prowadzona przez Amerykę w 1924 roku ekspansja pieniężna nieprzypadkowo zbiegła się w czasie
z przygotowaniami Wielkiej Brytanii do przywrócenia standardu złota.
W połowie 1922 roku wartość funta szterlinga spadła do 4,44 dolara,
a w połowie 1924 roku był wart już tylko 4,34 dolara. W tym momencie
(...) nastąpił zwrot. W Ameryce ceny zaczęły rosnąć [z powodu amerykańskiej inflacji]. (…) Na zagranicznych giełdach przewidywano
powrót do złota według dawnego parytetu. Kurs szterlinga do dolara
wzrósł z 4,34 do 4,78. Na wiosnę 1925 roku panowało przekonanie,
że ceny w funtach i w złocie były na tyle podobne, by dokonywać
wypłat w złocie według dawnego parytetu17.
Z listu Stronga do Mellona z wiosny 1924 roku wynika jasno, że do
tej sytuacji doprowadzono z premedytacją. W liście można przeczytać, że
w celu umożliwienia Wielkiej Brytanii powrotu do standardu złota trzeba spowodować, żeby ceny w Ameryce wzrosły w porównaniu z cenami
w Wielkiej Brytanii, a stopy procentowe w USA spadły. Wyższy poziom
cen w Ameryce zniekształciłby bilans handlowy na korzyść Anglii, a obniżenie stóp procentowych przyniosłoby podobny skutek w odniesieniu
do bilansu obrotów kapitałowych. Większy nacisk położono na obniżenie
stóp procentowych, które jest bezpośrednią konsekwencją ekspansji kredytowej. W zakończeniu listu Strong pisał:
J.P. Morgan zdecydował się na udzielenie kredytu pod wyraźnym wpływem Stronga. Zob. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, s. 284 i n., 308 i n.,
312 i n. Przez cały ten okres istniały bliskie relacje między nowojorskim Fedem i bankiem Morgana. Zanim Strong objął swoje stanowisko w Rezerwie Federalnej, ściśle
współpracował z J.P. Morganem. Musimy więc zwrócić uwagę na to, że „J.P. Morgan
and Company był przedstawicielem finansowym zagranicznych rządów w Ameryce
oraz »blisko i nieoficjalnie współpracował« z Nowojorskim Bankiem Rezerwy Federalnej” (Clark, Central Banking Under the Federal Reserve System, s. 329). Morganowie
byli przede wszystkim przedstawicielami Banku Anglii. Zob. też: Rist, Notice Biographique. Należy jednak przyznać, że Morganowie nie zgodzili się realizować opracowanego przez Stronga i Normana planu pożyczek dla rządu belgijskiego w celu
podtrzymania belgijskiego kursu na zawyżonym poziomie, a w konsekwencji nie
wspierali polityki inflacyjnej w Belgii.
17
Robbins, The Great Depression, s. 80.
16
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
121
Ciężar tego procesu dostosowawczego będziemy musieli ponieść
w większym stopniu niż oni [Wielka Brytania]. Z przyczyn politycznych i społecznych brytyjskiemu rządowi i Bankowi Anglii będzie
trudno przeforsować spadek cen w Anglii (…) ze względu na słabe
wyniki w handlu i ponad milion bezrobotnych, którzy otrzymują
pomoc rządu18.
Oczywiście, pod koniec 1924 roku rynek walutowy dostrzegł, że Stany
Zjednoczone prowadzą politykę inflacyjną, by pomóc Wielkiej Brytanii,
a ponieważ oczekiwano, że polityka ta będzie skuteczna, wartość funta
wzrosła do poziomu sprzed wojny – aprecjacja funta była jednak spowodowana działaniami rządu i nie miała oparcia w kondycji gospodarki. Rezerwa Federalna wywiązała się z warunków tego dość nierównego układu.
W latach 1922–1923 oprocentowanie weksli w Nowym Jorku było wyższe
niż w Londynie. Jednak w połowie 1924 roku Rezerwie Federalnej udało
się je obniżyć do poziomu niższego niż w Londynie. W konsekwencji napływ złota, którego 40 procent pochodziło z Wielkiej Brytanii, został na
jakiś czasy zatrzymany19. Jak już widzieliśmy, wzrosła również ilość pożyczek zagranicznych udzielonych przez USA, które zaopatrywały w ten
sposób Europę w fundusze długoterminowe.
Wspieranie obcych rządów za pomocą inflacji doprowadziło również
do pobudzenia eksportu produktów rolnych, gdyż inne kraje mogły kupować ich teraz więcej. Ceny produktów rolnych wzrosły w drugiej połowie
1924 roku. Z kolei wartość eksportu produktów rolnych w latach 1924–
–1925 była o ponad 20 procent wyższa niż w latach 1923–1924. Mimo to nie
możemy powiedzieć, że rolnicy odnieśli w latach dwudziestych jakieś szczególne korzyści z polityki gospodarczej innych krajów, gdyż wprowadzane
przez nie cła ochronne ograniczały popyt na amerykańskie produkty.
Zamiast dziękować Stanom Zjednoczonym za ich politykę pieniężną, Europa krytykowała je w latach dwudziestych za to, że niedostateczne zwiększały podaż pieniądza. Świadczą o tym nawet stosunki między Normanem
i Strongiem. Zwłaszcza na początku Norman próbował namówić Stronga
do większej przychylności wobec inflacji. W latach 1919–1920, zanim rozpoczęła się wspólna polityka inflacyjna, Basil Blackett, kolega Normana
z Departamentu Skarbu, nakłaniał Stronga, aby ten pozwolił amerykańskim cenom „jeszcze trochę wzrosnąć”, a mówił to w trakcie powojennego
boomu w Ameryce. Później Brytyjczycy przekonywali USA do łagodzenia
warunków kredytów, jednak Strong był wówczas temu dość niechętny.
W lutym 1922 roku Norman zachwalał politykę łatwego kredytu prowadzoną w USA przez kilka poprzednich miesięcy i nakłaniał Amerykanów
18
Strong do Mellona, 27 maja 1924, cyt. za: Chandler, Benjamin Strong, Central
Banker, s. 283–284, 293 i n.
19
Zob. Benjamin H. Beckhart, Federal Reserve Policy and the Money Market,
1923–1931, w: The New York Money Market, t. 4, s. 45.
122
Rozwój inflacji
do dalszego inflacyjnego obniżania stóp procentowych po to, aby dotrzymali kroku rozwijającej się w Wielkiej Brytanii ekspansji kredytowej.
Strong jednak nie zgodził się wtedy na zwiększenie inflacji. W konsekwencji w latach 1922 i 1923 Norman wielokrotnie przekazywał Strongowi wyrazy niezadowolenia z tego, że Ameryce nie udało się zwiększyć kredytu.
Jednak w 1924 roku w reakcji na wiadomości o przywróceniu „standardu
złota” w Wielkiej Brytanii i wobec łagodnej recesji w kraju Strong skapitulował, i to do tego stopnia, że w październiku Norman mógł beztrosko mu
powiedzieć: „Musisz kontynuować politykę łatwego pieniądza i pożyczek
zagranicznych i musimy zachować zimną krew, dopóki nie dowiemy się
(…) jakie są plany polityczne naszego kraju”20. Mimo to Norman do końca nie był zadowolony ze swojego amerykańskiego chłopca na posyłki.
Prywatnie podzielał powszechny w Europie pogląd, że Stany Zjednoczone
rzekomo pogwałciły „reguły gry w standard złota”, gdyż nie zwiększały
podaży pieniądza szybciej, niż napływało do nich złoto21.
Ów powszechny pogląd charakteryzuje się niewłaściwym rozumieniem roli i funkcji standardu złota oraz obowiązków rządu, który go
wprowadził. Standard złota nie jest żadną „grą”, w którą grają różne kraje
zgodnie z jakimiś tajemniczymi „regułami”. Złoto jest środkiem pieniężnym, a rząd powinien pozwolić ludziom robić z nim to, co im się podoba.
A zatem obowiązkiem rządu nie jest zwiększanie podaży pieniądza powyżej poziomu wyznaczonego przez podaż złota ani stymulowanie takiej
podaży i zachęcanie do niej. Jeśli podaż pieniądza już jest nadmierna,
to rząd powinien przynajmniej postarać się jej dalej nie zwiększać. Trudniejszą kwestią jest to, czy podaż pieniądza powinno się zmniejszyć do
poziomu wyznaczonego przez podaż złota, jednak tu nie będziemy się nią
zajmować. Jeśli złoto napływa do kraju, to rząd powinien wykorzystać tę
sytuację, podnosząc stopę rezerw i zmniejszając w ten sposób ilość sfałszowanych pieniędzy w stosunku do całkowitej podaży pieniądza w kraju.
Kraje „tracą złoto” (ponieważ drenaż złota jest skutkiem dobrowolnych
działań, to nie można tutaj mówić o prawdziwej „stracie”) w konsekwencji inflacyjnej polityki prowadzonej przez ich rządy. Następstwem takiej
polityki jest wzrost wydatków na zakupy za granicą (z konieczności finansowanych złotem) i zmniejszenie eksportu. Skoro kraje europejskie nie
chciały tracić złota na rzecz Stanów Zjednoczonych, to ich rządy powinny
zmniejszyć podaż pieniądza, a nie nadal ją zwiększać. Zrzucanie winy za
konsekwencje własnej niezdrowej polityki na kraj, który prowadził bardziej rozsądną politykę, jest wygodne, ale absurdalne.
Szlachetność udzielanej przez Amerykę pomocy w celu umożliwienia Europie powrotu do standardu złota staje się jeszcze bardziej wątpliwa, kiedy
20
Norman do Stronga, 16 października 1924, cyt. za: Chandler, Benjamin Strong,
Central Banker, s. 302.
21
Norman do Hjalmara Schachta, 28 grudnia 1926, cyt. za: Clay, Lord Norman,
s. 224.
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
123
zdamy sobie sprawę z tego, że Europa nigdy już do pełnego standardu złota
nie wróciła. W Europie wprowadzono standard „waluty sztabowo-złotej”,
który zabraniał bicia złotych monet, a wymienialność na złoto przewidywał wyłącznie w razie dużych transakcji międzynarodowych. Część
krajów przyjęła standard „waluty dewizowo-złotej”, w którym rezerwy
krajowe trzymano w „twardej” walucie, na przykład w dolarach, a nie
w złocie. Waluta takiego kraju jest wymienialna tylko na twardą walutę innego kraju. Oczywiście, w takim systemie możliwe jest powstanie
międzynarodowej „piramidy” inflacyjnej, której fundamentem będzie
określona światowa podaż złota. Zarówno w przypadku waluty sztabowo-złotej, jak i dewizowo-złotej, mamy właściwie do czynienia z pieniądzem papierowym bez pokrycia, gdyż de facto nie wolno używać złota
jako środka wymiany. A zatem rządy, używając w latach dwudziestych
terminu „standard złota”, wprowadzały ludzi w błąd. Próbowały w ten
sposób dodać sobie prestiżu wiążącego się z utrzymywaniem standardu
złota, lecz nie przestrzegały ograniczeń i wymogów tego standardu. Pod
koniec lat dwudziestych Wielka Brytania stosowała standard waluty sztabowo-złotej, a większość pozostałych „krajów utrzymujących standard
złota” przyjęła standard waluty dewizowo-złotej i otrzymała tytuły do
złota znajdującego się w Londynie bądź Nowym Jorku. Pozycja Wielkiej
Brytanii z kolei zależała od amerykańskich zasobów i kredytów, ponieważ
tylko Ameryka utrzymywała wtedy prawdziwy standard złota.
W konsekwencji bliskiej międzynarodowej współpracy banków centralnych w latach dwudziestych nastała era pozornej koniunktury maskującej niebezpieczną, ogólnoświatową inflację. Jak stwierdził dr Palyi:
„standard złota Nowej Ery, który był kontrolowany do tego stopnia, że
można było sztucznie wydłużać i podsycać boom, jednocześnie pozostał
na tyle automatyczny, że jego ostateczny upadek był nieunikniony”22. Palyi wskazuje też, że przedwojenny standard złota cechował się niezależnością, natomiast nowy standard złota opierał się na politycznej współpracy
banków centralnych, które „od razu zwiększyły strumień kredytu, nie
bacząc na gospodarcze skutki [tego działania]”. Z kolei dr Hardy słusznie
zauważył, że „międzynarodowa współpraca w celu utrzymania standardu
złota (…) umożliwia prowadzenie polityki taniego pieniądza bez obawy
o utratę złota”23.
Źródłem inspiracji dla świata finansowego w latach dwudziestych była
Wielka Brytania. To właśnie rząd brytyjski wpadł na pomysł stworzenia systemu współpracy między bankami centralnymi i przekonał Stany
Zjednoczone do jego akceptacji. Rozwiązanie to miało rzekomo służyć
Melchior Palyi, The Meaning of the Gold Standard, „Journal of Business”, lipiec
1941, s. 300–301. Zob. też: Aldrich, The Causes of the Present Depression and Possible
Remedies, s. 10–11.
23
Palyi, The Meaning of the Gold Standard, s. 304; Charles O. Hardy, Credit Policies of the Federal Reserve System, Washington, D.C. 1932, s. 113–117.
22
124
Rozwój inflacji
„humanitarnej rekonstrukcji”, jednak w istocie pozwoliło Wielkiej Brytanii (na krótko) uniknąć zastanawiania się nad tym, jak rozwiązać swoje
problemy gospodarcze. Anglia, podobnie jak Stany Zjednoczone, prowadziła politykę taniego kredytu, aby udzielać pożyczek Europie kontynentalnej i wesprzeć eksport, kulejący z powodu dużych kosztów związanych
z wysokimi stawkami płac, które wywalczyły związki zawodowe.
Wielkiej Brytanii udało się też przekonać pozostałe kraje europejskie
do przyjęcia standardu waluty dewizowo-złotej zamiast pełnego standardu złota. Stąd też Wielka Brytania mogła nadal prowadzić politykę
„imperializmu gospodarczego”, zwiększając swój eksport na kontynent
europejski dzięki temu, że inne kraje miały powrócić do złota po zawyżonym kursie. Gdyby waluty innych krajów miały zawyżoną wartość względem szterlinga, to brytyjski eksport mógłby wzrosnąć (Wielka Brytania
nie przejmowała się zanadto tym, że eksport z kontynentu europejskiego
jednocześnie się zmniejszy). Ułomny i inflacjogenny standard waluty dewizowo-złotej umożliwił krajom, które go przyjęły, szybszy (przynajmniej
nominalny) powrót do złota i ustanowienie wyższego kursu swojej waluty niż w innych krajach24. Pozostałe państwa pod presją Wielkiej Brytanii
zdecydowały się utrzymać standard waluty sztabowo-złotej i nie przywróciły pełnego standardu złota. Aby umożliwić międzynarodową współpracę, której celem była inflacja, należało wycofać złoto z obiegu krajowego
i umieścić je w skarbcach banków centralnych. Jak napisał dr Brown:
Opór niektórych krajów przed przyjęciem standardu waluty sztabowo-złotej był tak duży, że aby go przezwyciężyć, konieczna była
presja z zewnątrz (…) jak na przykład przekonujące gwarancje Banku Anglii, że takie działanie przyczyni się do powodzenia planów
stabilizacyjnych. Gdyby nie ta nieformalna presja (…) z pewnością
podjęto by starania o szybki powrót do pełnego standardu złota25.
Przykładem takiej presji mogą być działania Benjamina Stronga wiosną
1926 roku. Norman nakłonił wtedy Stronga do poparcia jego stanowczego sprzeciwu wobec planu wprowadzenia pełnego standardu złota w Indiach, który opracował sir Basil Blackett. Strong odbył nawet podróż do
Anglii, żeby wyrazić tam swój sprzeciw wobec tego planu. Popierali go Andrew Mellon, a także ekonomiści: profesor Oliver M.W. Sprague z Harvard
„Łatwość, z jaką można ustanowić standard waluty dewizowo-złotej, i to za pożyczone pieniądze, spowodowała, że podczas poprzedniego dziesięciolecia wiele krajów zdecydowało się na »stabilizację« (…) przy zawyżonym kursie” (H. Parker Willis,
The Breakdown of the Gold Exchange Standard and its Financial Imperialism, „The
Annalist”, 16 października 1931, s. 626 i n). Na temat standardu waluty dewizowo-złotej zob. również William Adams Brown, jun., The International Gold Standard
Reinterpreted, 1914–1934, New York 1940, t. 2, s. 732–749.
25
William Adams Brown jun., The International Gold Standard Reinterpreted,
1914–1934, New York 1940, t. 1, s. 355.
24
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
125
University, Jacob Hollander z John Hopkins University oraz W. Randolph
Burgess i Robert Warren z Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej. Amerykańscy specjaliści ostrzegali, że ewentualny odpływ złota do Indii mógłby doprowadzić do deflacji w pozostałych krajach (czyli pokazać, że inflacja
w innych krajach jest zbyt duża), i sugerowali, aby zamiast tego wprowadzić
tam standard waluty dewizowo-złotej i „gospodarować” (w celu prowadzenia ekspansji kredytowej) złotem w kraju. Ponadto proponowali, aby rozszerzyć działalność banków prywatnych i banku centralnego w Indiach (aby
Indie mogły zwiększać podaż pieniądza), a także opowiadali się za tym, by
Indie utrzymały również standard srebra, gdyż odejście tego państwa od
srebra i związany z tym spadek cen srebra na świecie mogłyby zaszkodzić
amerykańskim interesom na rynku tego kruszcu26.
Norman był wdzięczny Strongowi, swemu przyjacielowi, za pomoc w odrzuceniu opracowanego przez Blacketta planu powrotu Indii do pełnego
standardu złota. Kiedy niektórzy członkowie Zarządu Rezerwy Federalnej
zgłosili wątpliwości dotyczące zaangażowania Stronga w sprawy zagraniczne, wtedy potężny sekretarz Mellon zamknął im usta informacją, że to on
sam poprosił Stronga, by wybrał się do Anglii i wyraził tam swój sprzeciw.
Wielką zasługą dr. Hjalmara Schachta było to, że nie tylko sprzeciwiał
się nieprzemyślanym pożyczkom dla niemieckich samorządów, lecz także
ostro skrytykował nowy model standardu złota. Schacht na próżno wzywał do powrotu do prawdziwego, dawnego standardu złota, który charakteryzował się tym, że eksport kapitału był finansowany dobrowolnymi
oszczędnościami, a nie fiducjarnym kredytem bankowym27.
Krytyczną i trafną ocenę finansowego imperializmu Wielkiej Brytanii
w latach dwudziestych przedstawił prezes Banku Francji Émile Moreau
w swoim dzienniku:
Anglia, jako pierwszy europejski kraj, który przywrócił stabilny i bezpieczny pieniądz, wykorzystała tę przewagę, aby położyć podwaliny
swojej faktycznej dominacji finansowej nad Europą. Narzędziem tej
polityki jest Komitet Finansowy [Ligi Narodów] w Genewie. Metoda polega na przymuszaniu państw, które borykają się z problemami monetarnymi, do podporządkowania się Komitetowi w Genewie
nadzorowanemu przez Brytyjczyków. Komitet zaleca zawsze takim
państwom, by zatrudniły w swoim banku centralnym zagranicznego obserwatora, który jest Brytyjczykiem lub osobą wskazaną przez
Bank Anglii, a część rezerw tego banku zdeponowały w Banku Anglii, co ma służyć umocnieniu zarówno funta, jak i brytyjskiej dominacji. Aby uchronić się od ewentualnego fiaska, komitet współpracuje
26
Nie oznacza to, że należałoby w całości poprzeć plan Blacketta, który przewidywał również pożyczenie Indiom przez rządy USA i Wielkiej Brytanii 100 mln dolarów
w złocie. Zob. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, s. 356 i n.
27
Zob. Beckhart, The Basis of Money Market Funds, s. 61.
126
Rozwój inflacji
z Nowojorskim Bankiem Rezerwy Federalnej. Ponadto jeśli udzielanie
pożyczek zagranicznych wydaje mu się zbyt dużym obciążeniem, to
zrzuca ten problem na Amerykanów, zapewniając sobie jednocześnie
polityczne korzyści wynikające z tych operacji.
Tym samym Anglia zapewnia sobie całkowity lub częściowy wpływ
na [finanse] Austrii, Belgii, Norwegii, Włoch i Węgier. Trwa proces
zdobywania wpływów w Grecji i Portugalii. (…) Waluty [europejskie] zostaną podzielone na dwie kategorie. W pierwszej kategorii
znajdą się dolar i funt szterling, które są oparte na złocie, a w drugiej
waluty oparte na funcie i dolarze. Waluty drugiej kategorii stracą
swoją niezależność, bo część rezerw złota na ich pokrycie znajduje
się w Banku Anglii i Nowojorskim Banku Rezerwy Federalnej28.
Amerykańska inflacja w 1924 roku wynikała z chęci udzielenia wsparcia Wielkiej Brytanii, rolnikom, a przy okazji bankom inwestycyjnym, oraz
doprowadzenia do reelekcji urzędującego prezydenta w nadchodzących wyborach. Prezydent Coolidge, zapewniając o tym, że polityka niskich stóp dyskontowych będzie realizowana, dał wyraz ówczesnym planom politycznym.
Z pewnością zachętą do inflacji była łagodna recesja w latach 1923–1924, kiedy gospodarka próbowała odzyskać siły po inflacji w 1922 roku. Początkowo
mogło się wydawać, że ekspansja w 1924 roku zakończyła się sukcesem – napływ złota do Stanów Zjednoczonych ustąpił jego drenażowi, ceny w Ameryce wzrosły, ożywił się rynek pożyczek zagranicznych, a prezydent Coolidge
triumfalnie objął ponownie urząd. Wkrótce jednak wszystkie skutki ekspansji, pominąwszy reelekcję Coolidge’a, okazały się nietrwałe: ceny w Ameryce
zaczęły znowu spadać, złoto napływało w dużych ilościach itd. Zakładając,
że wskaźnik poziomu cen amerykańskich produktów rolnych w 1925 roku
wynosił 100, rok później wynosił on 110, by w 1926 roku wrócić do poziomu
100. Eksport produktów rolnych i żywnościowych osiągnął szczyt w 1925
roku, jednak rok później znacznie zmalał. Jesienią 1926 roku amerykańska
gospodarka wkroczyła w fazę kolejnej łagodnej recesji, która zakończyła się
w 1927 roku. W wyjątkowo złej sytuacji znalazła się Wielka Brytania, która
uzależniona wprawdzie od taniego kredytu, doświadczała jednak problemu
chronicznego bezrobocia i ciągłego drenażu złota. Mimo to Wielka Brytania
zdecydowała się kontynuować politykę taniego pieniądza i ekspansji kredytowej – czego chciał brytyjski rząd, a nie tamtejsze prywatne banki29.
Wpis z 6 lutego 1928 r., za: Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, s. 379–
–380. Norman nie domagał się kontroli ze strony Ligi Narodów, kiedy w grudniu
1927 roku uzgodnił ze Strongiem, że sfinansują stabilizację włoskiego lira, wspólnie
udzielając 75 mln dolarów kredytu Bankowi Włoch (z czego 30 mln dolarów miał
przeznaczyć Fed w Nowym Jorku). Ponadto Bank Morgana i prywatne banki z Londynu miały udzielić po 25 mln dolarów kredytu. Zarówno Zarząd Rezerwy Federalnej, jak i sekretarz Mellon zaaprobowali tę subwencję. Ibid., s. 388.
29
Zob. Benjamin M. Anderson, Economics and the Public Welfare, New York 1949,
s. 167.
28
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
127
Kontynuacja polityki taniego pieniądza natychmiast postawiła Wielką
Brytanię przed nowym problemem. W kwietniu 1927 roku Bank Anglii
obniżył stopę dyskontową z 5 procent do 4,5 procent, próbując bezskutecznie pobudzić brytyjski przemysł30. W konsekwencji funt szterling jeszcze bardziej osłabł, Wielka Brytania w ciągu dwóch następnych miesięcy
straciła 11 mln dolarów w złocie, a będący jej dużym wierzycielem Bank
Francji próbował wymienić swoje szterlingi na złoto31. Zamiast ograniczyć kredyt i znacznie podnieść stopy procentowe, aby zgodnie z zasadami rozsądnej polityki pieniężnej zatrzymać drenaż złota, Wielka Brytania
zwróciła się do swojego starego wspólnika od inflacji, czyli Systemu Rezerwy Federalnej. Zgodnie z logiką amerykańskich i brytyjskich władz
finansowych Stany Zjednoczone znów podjęły ekspansję kredytową.
Gubernator Montagu Norman, szara eminencja inflacji lat dwudziestych, spotkał się w Paryżu ze Strongiem i Moreau, prezesem Banku Francji. W 1927 roku próbował na różne sposoby odwieść Bank Francji od
wymiany funtów szterlingów na złoto, które Francji nie było wtedy szczególnie potrzebne32. Norman próbował również przekonać Francuzów, aby
sami również zwiększyli podaż pieniądza, jednak Moreau nie był Benjaminem Strongiem. Pozostał nieugięty, a nawet starał się przekonać Normana, żeby w reakcji na utratę złota przez Wielką Brytanię ograniczył
kredyt i podniósł stopy procentowe w Londynie (hamując w ten sposób
skup franków przez Brytyjczyków). Jednak Norman był konsekwentnym
zwolennikiem polityki taniego pieniądza.
Z pomocą Wielkiej Brytanii pośpieszył oczywiście Strong. Aby pomóc
swojemu sojusznikowi i wesprzeć szterlinga, Strong użył amerykańskiego
złota do obniżenia ażio złota w Wielkiej Brytanii. Nabył również weksle
nominowane w funtach. Ponadto w lipcu 1927 roku Strong i Norman zorganizowali w Nowym Jorku słynną konferencję z udziałem przedstawicieli
banków centralnych. Konferencja odbywała się przy zamkniętych drzwiach,
a jej uczestnikami byli Norman, Strong oraz przedstawiciel Banku Francji Charles Rist i wiceprezes niemieckiego Reichsbanku dr Schacht. Strong
pokazał, że potrafi rządzić żelazną ręką, nie dopuszczając do obrad Gatesa
McGarraha, gubernatora Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej.
O spotkaniu nie powiadomiono waszyngtońskiego Zarządu Rezerwy Federalnej, który mógł jedynie liczyć na krótką kurtuazyjną rozmowę z gośćmi. Konferencja odbyła się na Long Island w posiadłościach należących do
30
Jesienią 1925 r. Norman zdecydował się na podobną obniżkę stopy bankowej
(dyskontowej). Strong podszedł do tego krytycznie i wobec sytuacji boomu w Ameryce postanowił podnieść stopy dyskontowe w kraju. W grudniu brytyjską stopę bankową podniesiono do poprzedniego poziomu.
31
Bank Francji wszedł w posiadanie szterlingów głównie w wyniku potężnej ekspansji kredytowej w Wielkiej Brytanii w 1926 r.
32
Bank Francji nabywał szterlingi, gdyż próbował ustabilizować franka przy zaniżonym kursie. Jednak wymienialność franka na złoto ogłosił dopiero w czerwcu 1928 r.
128
Rozwój inflacji
podsekretarza Skarbu Ogdena Millsa i pani Ruth Pratt, która pochodziła
z zamożnej rodziny posiadającej spore udziały w Standard Oil.
Norman i Strong usilnie przekonywali Rista i Schachta, by wszystkie cztery kraje prowadziły wspólnie politykę inflacji, jednak ci stanowczo się temu
sprzeciwili. Schacht jako zdecydowany przeciwnik inflacji i taniego pieniądza
wyraził swoje zaniepokojenie modą na inflację. Przeciwny inflacji był również Rist i obydwaj opuścili obrady. Niemniej jednak Rist zgodził się kupić
złoto w Nowym Jorku zamiast w Londynie, dzięki czemu zmniejszyła się
presja na spłacenie zobowiązań przez Anglię. Nowojorski Fed z kolei zgodził
się dotować sprzedaż złota dla Francji, dzięki czemu Francja mogła je kupić
po tej samej cenie co w Londynie, mimo wyższych kosztów transportu.
Uzgadniając warunki porozumienia inflacyjnego, Norman i Strong ustalili, że Stany Zjednoczone muszą podjąć działania inflacyjne, obniżając stopy procentowe i zwiększając kredyt – według Rista porozumienie to zostało
zawarte jeszcze przed konferencją. Strong z radością wyznał Ristowi, że ma
zamiar zaserwować „giełdzie małą szklaneczkę whisky”33. Strong zgodził się
również wydać 60 mln dolarów na zakup szterlingów od Banku Anglii.
Brytyjska prasa była zachwycona szybkimi rezultatami przyjaźni
Normana i Stronga, którego wychwalała pod niebiosa. Już w połowie
1926 roku wpływowy londyński magazyn „The Banker” napisał o Strongu, że jest „największym przyjacielem Anglii”, rozpisywał się o „energii
i umiejętnościach, które zaangażował on w pomoc dla Anglii”, i z radością
oznajmił, że „jego imię powinno widnieć obok imienia [Waltera Hinesa]
Page’a jako przyjaciela Anglii gotowego nieść jej pomoc w potrzebie”34.
W wyniku tego porozumienia w drugiej połowie 1927 roku Rezerwa
Federalna zdecydowała się na inflacyjny zastrzyk taniego kredytu. Tabela 8
pokazuje, że wzrost rezerw bankowych był wtedy najszybszy w całym dziesięcioleciu, a jego przyczyną był głównie skup rządowych papierów wartościowych i akceptów bankowych na otwartym rynku. Obniżono wtedy również
stopy dyskontowe. Bank Rezerwy Federalnej w Chicago, niebędący w sferze
wpływów Banku Anglii, energicznie się sprzeciwiał obniżeniu stóp u siebie,
jednak w sierpniu został do tego zmuszony przez Zarząd Rezerwy Federalnej. Dziennik „The Chicago Tribune” wzywał Stronga do złożenia rezygnacji,
oskarżając go o to, że stopy dyskontowe zostały obniżone w interesie Wielkiej
Brytanii. Strong z kolei tłumaczył regionalnym Bankom Rezerwy Federalnej,
Rist, Notice Biographique, s. 1006 i n.
Zob. Clark, Central Banking Under The Federal Reserve System, s. 315. Również
Paul Warburg nie szczędził Strongowi pochwał. Warburg przedstawił Stronga jako
tego, który pierwszy dokonał „połączenia banków centralnych w jedną grupę”. Dodał, że „członkowie Amerykańskiej Rady Akceptacyjnej zachowają pamięć o nim”
(Paul M. Warburg, The Federal Reserve System, New York 1930, t. 2, s. 870).
Jesienią 1926 r. jeden z najbardziej wpływowych bankierów przyznał, że polityka
taniego pieniądza pociągnie za sobą ujemne skutki, jednak zaznaczył, „że nic nie można na to poradzić. Jest to cena, którą musimy zapłacić za pomoc Europie” (H. Parker
Willis, The Failure of the Federal Reserve, „North American Review”, 1929, s. 553).
33
34
Pomoc dla Wielkiej Brytanii
129
że nowy zastrzyk taniego pieniądza miał pomóc rolnikom, a nie Anglii. Taki
właśnie powód podał do wiadomości pierwszy z banków, które obniżyły stopę
dyskontową, mający siedzibę nie w Nowym Jorku, lecz w Kansas City. Strong
wybrał Bank Rezerwy Federalnej w Kansas City do roli „pioniera” nowej polityki, aby stworzyć wrażenie, że działania te są podejmowane w „amerykańskim” interesie. Gubernator Bailey z Banku Rezerwy Federalnej w Kansas City nie domyślał się, że celem tej polityki jest pomoc Brytyjczykom,
a Strong nie zadał sobie trudu, żeby go o tym poinformować35.
Chyba największym krytykiem polityki inflacji w rządzie Coolidge’a był
sekretarz Hoover, który prywatnie robił dosłownie wszystko, aby po
1924 roku zatrzymać inflację, i posunął się nawet do oskarżenia Stronga
o to, że uległ europejskiemu sposobowi myślenia (mental annex to Europe).
Przeciwko Hooverowi wystąpili wtedy Strong, Coolidge i Mellon, który
potępił go za „panikarstwo” i mieszanie się w nie swoje sprawy. Mellon
był przez cały ten czas najbardziej lojalnym zwolennikiem Stronga w rządzie. Niestety, Hoover jednak – podobnie jak większość osób krytykujących Stronga z pozycji akademickich – sprzeciwiał się ekspansji kredytu
giełdowego, a nie ekspansji kredytowej jako takiej.
Najlepsze wyjaśnienie przebiegłych, potajemnych działań Stronga i jego
polityki inflacji zawiera prywatna notatka jego asystenta. Wiosną 1928
roku Strong ostro sprzeciwił się pomysłowi, aby zorganizować otwartą
i oficjalną konferencję z udziałem przedstawicieli banków centralnych
z całego świata i, jak zapisał jego asystent:
musiał się liczyć z opinią amerykańskiego społeczeństwa, które chcąc
uniknąć ingerencji innych krajów w sprawy wewnętrzne [Ameryki],
sprzeciwiało się przynależności kraju do Ligi Narodów i sprzeciwiłoby
się również udziałowi szefów banku centralnego w jakiejś konferencji
lub przynależności do organizacji, której członkami byłyby banki emisyjne z całego świata. (…) Gubernator Strong, chcąc zilustrować, jak
groźne mogą być skutki bieżących decyzji w przyszłości i jak owe decyzje mogłyby zirytować opinię publiczną, gdyby wyszły na jaw, powołał
się na protesty przeciwko spekulacjom na giełdzie w Nowym Jorku.
(…) Powiedział, że tylko nieliczni rozumieją, iż płacimy teraz karę za
decyzję z początku 1924 roku, która miała pomóc reszcie świata w powrocie do zdrowego systemu finansowego i pieniężnego36.
Gdyby ludziom żyjącym w rzekomo demokratycznej Ameryce powiedziano, jakie transakcje podejmowano w ich imieniu i jaką karę musieli
Zob. Anderson, Economics and the Public Welfare, s. 182–183; Beckhart, Federal Reserve Policy and the Money Market, s. 67 i n.; Clark, Central Banking Under the
Federal Reserve System, s. 314.
36
Ernest Moore do Arthura Saltera, 25 maja 1928 r., cyt za: Chandler, Benjamin
Strong, Central Banker, s. 280–281.
35
130
Rozwój inflacji
w konsekwencji zapłacić, to stanowczo by oponowali. Lepiej więc, żeby
ludzie o niczym nie wiedzieli. Jest to oczywiście stanowisko charakterystyczne dla urzędnika aparatu władzy. W tym kontekście pojawia się fundamentalne pytanie dotyczące funkcjonowania systemu demokratycznego: jak ludzie mają podejmować decyzje lub oceniać swoich rzekomych
przedstawicieli, jeśli najważniejsze informacje są przed nimi zatajane?
Strong nie mógł się przekonać, jak ciężką karę musiało zapłacić społeczeństwo amerykańskie w 1929 roku. Zmarł przed nadejściem kryzysu.
Gdyby społeczeństwo poznało prawdę o działalności Stronga i jej konsekwencjach, to być może byłoby „oburzone” na inflacyjne praktyki rządu,
a nie na systemem kapitalistyczny.
Po rozpoczęciu inflacji w 1927 roku Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej przez kolejne dwa lata intensywnie skupywał za granicą pierwszorzędne weksle komercyjne, indosowane przez tamtejsze banki centralne,
w celu wzmocnienia zagranicznych walut i powstrzymania napływu złota
do Stanów Zjednoczonych. Nowojorski Fed tak opisał swoją politykę:
Prowadząc skup, próbowaliśmy wspomóc zagraniczne waluty i w ten
sposób zapobiec dalszemu odpływowi złota z Europy; poprawiając
kondycję zagranicznych walut, dążyliśmy do zwiększenia lub przynajmniej utrzymania na obecnym poziomie zdolności Europy do zapłacenia za nasz eksport.
Bank Rezerwy Federalnej sam podejmował decyzje dotyczące skupu
zagranicznych weksli, które później dystrybuował pro rata między pozostałe Banki Rezerwy Federalnej37.
Chociaż główną odpowiedzialność za inflację i tani kredyt ponosił Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej, to ważną rolę odegrał też Departament Skarbu. Już w marcu 1927 roku sekretarz Mellon zapewniał wszystkich o „dużej
podaży taniego pieniądza”, a w styczniu 1928 roku Skarb ogłosił, że będzie
wymieniać obligacje wolności z wrześniowym terminem zapadalności, o oprocentowaniu 4,25 procent, na obligacje o oprocentowaniu 3,5 procent38.
Po raz kolejny polityka inflacji przyniosła krótkotrwały sukces. Szterling
został wzmocniony, a złoto, zamiast napływać do Ameryki, zaczęło z niej odpływać. Wskaźnik poziomu cen produktów rolnych wzrósł z 99 w 1927 roku
do 106 w następnym roku. Zwiększył się eksport produktów rolnych i żywnościowych. Wolumen pożyczek zagranicznych bił nowe rekordy, a szczyt osiągnął w połowie 1928 roku39. Jednak latem 1928 roku funt szterling znowu
Clark, Central Banking Under the Federal Reserve System, s. 198. Widzieliśmy już,
że weksle szterlingowe w największych ilościach skupowano w latach 1927 i 1929.
38
Zob. Harold L. Reed, Federal Reserve Policy, 1921–1930, New York 1930, s. 32.
39
Clark wskazuje na to, że tani kredyt służył przede wszystkim interesom finansjery,
banków inwestycyjnych i spekulantów, z którymi Strong i jego współpracownicy byli
prywatnie związani. Clark, Central Banking Under the Federal Reserve System, s. 344.
37
Nadchodzi kryzys
131
osłabł. W 1929 roku nieznacznie obniżył się poziom cen amerykańskich produktów rolnych i wartość ich eksportu. Gwałtownie zmniejszył się poziom
pożyczek zagranicznych, gdyż zarówno fundusze krajowe, jak i zagraniczne
zaczęły napływać na amerykańską giełdę, która akurat przeżywała boom.
W konsekwencji boomu wzrosły stopy procentowe i do ich utrzymania na
poziomie niższym niż w Europie konieczna byłaby decyzja Systemu Rezerwy
Federalnej o kontynuowaniu lub nawet przyspieszeniu inflacji. Jednak System Rezerwy Federalnej podjął próbę zahamowania boomu, o czym będzie
mowa dalej. W konsekwencji Stany Zjednoczone zaczęły przyciągać fundusze
i w połowie 1928 roku złoto zaczęło znowu napływać z zagranicy. Tymczasem w Anglii znowu zapanował bałagan, jednak tym razem o wiele większy.
Nadchodzi kr yzys
Rozpoczęła się właśnie ostatnia faza amerykańskiego boomu, co było
widoczne na giełdzie papierów wartościowych. Chociaż pożyczki giełdowe
nie są bardziej inflacjogenne od innych rodzajów pożyczek, jednak również
przyczyniają się do inflacji, toteż ekspansja kredytu giełdowego zasługuje na
taką samą krytykę jak ekspansja innych rodzajów kredytu. Stąd też szkodliwe skutki wypowiedzi udzielonych w 1927 roku przez Coolidge’a i Mellona,
którzy byli „kapeadorami” na rynku byka. Widzieliśmy już, że Nowojorski
Bank Rezerwy Federalnej we współpracy z Komisją Pieniężną Nowojorskiej
Giełdy Papierów Wartościowych ustanawiał oprocentowanie udzielanych
giełdzie pożyczek zwrotnych na żądanie, a prowadzona przez niego polityka polegała na zapewnianiu bankom funduszy potrzebnych do udzielania
natychmiastowych kredytów giełdzie. Nowojorski Fed, wykorzystując do
tego celu banki z Wall Street, przeznaczał fundusze na inwestycje giełdowe.
Oprocentowanie pożyczek zwrotnych na żądanie, o czym już wspominaliśmy, było znacznie mniejsze niż przed wojną.
Rezerwa Federalna była zaniepokojona rozkręcającym się boomem
i dwudziestoprocentowym wzrostem cen akcji w drugiej połowie
1927 roku, dlatego wiosną 1928 roku postanowiła zmienić swoją politykę i zahamować boom. Od końca grudnia 1927 roku do końca lipca
1928 roku zmniejszyła całkowity poziom rezerw o 261 mln dolarów. Pod
koniec czerwca całkowita wartość depozytów na żądanie zmniejszyła się
o 471 mln dolarów. Jednocześnie jednak depozyty terminowe stały się bardziej popularne, a ich wartość wzrosła o 1,15 mld dolarów. W konsekwencji podaż pieniądza w pierwszej połowie 1928 roku wzrosła o 1,51 mld dolarów, choć wzrost ten był raczej umiarkowany (inflacja w ujęciu rocznym
wyniosła 4,4 procent, podczas gdy w drugiej połowie 1927 roku, kiedy
podaż pieniądza wzrosła o 2,7 mld dolarów, inflacja w skali roku wyniosła 8,1 procent). Gdyby Rezerwa Federalna działała bardziej zdecydowanie – na przykład podniosła „karną” stopę dyskontową od pożyczek dla
banków – boom by się skończył, a późniejsza depresja miałaby znacznie
132
Rozwój inflacji
łagodniejszy przebieg niż depresja, którą znamy z historii. Poziom rezerw
obniżył się naprawdę tylko w maju, gdyż później, w sytuacji sezonowego napływu pieniądza z obiegu do systemu bankowego, kolejne próby
zmniejszenia kredytu udzielanego przez Rezerwę Federalną okazały się
niewystarczające. A zatem restrykcyjna polityka Rezerwy Federalnej doprowadziła jedynie do zahamowania boomu w okresie od maja do lipca.
Niemniej w następstwie ożywionej sprzedaży papierów wartościowych
na otwartym rynku i wyzbywania się akceptów inflacja się zmniejszyła. Ceny akcji od stycznia do lipca wzrosły tylko o około 10 procent40.
W połowie 1928 roku ustał drenaż złota i rozpoczął się jego umiarkowany napływ. Gdyby Rezerwa Federalna powstrzymała się od jakichkolwiek działań w drugiej połowie 1928 roku, to rezerwy nieznacznie by się
zmniejszyły na skutek zwyczajowego sezonowego wzrostu ilości pieniądza
w obiegu pozabankowym.
W tym momencie jednak wydarzyła się prawdziwa tragedia. Próbując
zwalczać boom, Rezerwa Federalna wpadła w sidła własnej polityki dotyczącej akceptów. Rynek, wiedząc, że Fed zobowiązał się do skupu wszystkich przedstawionych mu akceptów, zwiększył ich produkcję i w drugiej
połowie 1928 roku Fed musiał kupić akcepty o łącznej wartości ponad
300 mln dolarów, napędzając w ten sposób boom po raz kolejny. Rezerwy wzrosły o 122 mln dolarów, a podaż pieniądza zwiększyła się prawie o 1,9 mld dolarów, osiągając pod koniec grudnia 1928 roku najwyższy poziom od czasu rozpoczęcia inflacji. W tym czasie całkowita podaż
pieniądza wynosiła 73 mld dolarów. Ceny akcji, które od maja do lipca
spadły o 5 procent, teraz wystrzeliły w górę i od lipca do grudnia wzrosły o 20 procent. W tej tak zatrważającej sytuacji Rezerwa Federalna nie
zrobiła nic, aby zneutralizować dokonywany przez siebie skup akceptów.
Choć zdecydowanie podniosła stopę dyskontową z 3,5 procent na początku 1928 roku do 5 procent w lipcu tegoż roku, to później uparcie sprzeciwiała się dalszemu podnoszeniu tej stopy, która aż do końca boomu pozostała na niezmienionym poziomie. W rezultacie wartość udzielonych
bankom kredytów dyskontowych, zamiast zmaleć, nieznacznie wzrosła.
Ponadto Rezerwa Federalna zdecydowała się nie sprzedawać rządowych
papierów wartościowych, których wartość w jej posiadaniu przekraczała
200 mln dolarów, a nawet kupiła ich jeszcze trochę w drugiej połowie
1928 roku.
Dlaczego Rezerwa Federalna była tak opieszała w drugiej połowie
1928 roku? Jednym z powodów było to, że w 1927 roku skończyły się już dla
Europy, o czym wspominaliśmy wcześniej, możliwości czerpania korzyści
z amerykańskiej inflacji, a europejską opinię publiczną poczęło oburzać to,
40
Anderson (w Economics and the Public Welfare) popełnia oczywiście błąd, dochodząc do wniosku, że giełda wymknęła się już wtedy spod kontroli, a władze nie
mogły wiele na to poradzić. Gdyby podjęto bardziej zdecydowane działania, to boom
skończyłby się od razu.
Nadchodzi kryzys
133
że Ameryka mogłaby prowadzić bardziej restrykcyjną politykę pieniężną41.
Wielka Brytania znowu traciła złoto, a szterling osłabł. Wskutek tego, że
pod koniec 1928 roku Ameryka poluzowała swoją politykę pieniężną, napływ złota do niej się zmniejszył. Jeszcze raz uległa ona przemożnej pokusie
udzielenia Europie pomocy w celu uniknięcia nieuchronnych konsekwencji
prowadzonej przez nią polityki inflacji. Gubernator Strong zachorował na
początku 1928 roku i nie miał już wpływu na politykę Rezerwy Federalnej.
Chociaż niektórzy z jego uczniów utrzymywali, że w drugiej połowie tego
roku walczyłby on o zastosowanie bardziej restrykcyjnych środków, to najnowsze badania pokazują, że nawet dość umiarkowane środki zastosowane
w 1928 roku uznał on za zbyt radykalne. W świetle wcześniejszych działań
Stronga spostrzeżenie to wydaje się trafne42.
Inną przyczyną poluzowania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną było pojawienie się politycznej presji na tani pieniądz. Ze względów
politycznych inflacja jest zawsze bardziej popularna niż recesja. Musimy
też pamiętać, że zbliżały się wtedy wybory prezydenckie. Ponadto Rezerwa Federalna zaczęła wprowadzać w życie niebezpieczną i błędną doktrynę jakościową, według której można ograniczyć kredyt giełdowy i jednocześnie stymulować kredyt akceptacyjny43.
Inflacja właściwie skończyła się pod koniec 1928 roku. 31 grudnia
1928 roku całkowita podaż pieniądza wynosiła 73 mld dolarów, z kolei 29 czerwca 1929 roku – 73,26 mld dolarów, czyli w ujęciu rocznym
wzrosła jedynie o 0,7 procenta. A zatem inflacja pieniężna praktycznie
skończyła się w 1928 roku. Odtąd podaż pieniądza utrzymywała się właściwie na stałym poziomie, gdyż jej wzrost był znikomy. Nie dało się już
więc uniknąć depresji i procesu dostosowawczego. Niewielu Amerykanów znało „austriacką” teorię cyklu koniunkturalnego, toteż mało kto
mógł przewidzieć, co się wkrótce wydarzy.
W dużej gospodarce reakcja na zmiany nie jest natychmiastowa. Musi
upłynąć trochę czasu od zakończenia inflacji, zanim ujawnią się chybione
inwestycje czy okaże się, że w przeszłości doszło do nadmiernego rozwoju
branż wytwarzających dobra kapitałowe itd. Punkt zwrotny przypadł na
lipiec i wtedy właśnie rozpoczęła się wielka depresja.
Największy wzrost zanotowała giełda, co potwierdza teorię, że największej ekspansji podczas boomu doświadczają sektory produkujące
Zob. Harris, Twenty Years of Federal Reserve Policy, t. 2, s. 436 i n.; Charles Cortez
Abbott, The New York Bond Market, 1920–1930, Cambridge, Mass. 1937, s. 117–130.
42
Zob. Strong do Waltera W. Stewarta, 3 sierpnia 1928. Chandler, Benjamin
Strong, Central Banker, s. 459–465. Odmienny pogląd można znaleźć w: Carl Snyder,
Capitalism, the Creator, New York 1940, s. 227–228. Należy zaznaczyć, że Stewart
zrezygnował z posady przewodniczącego Wydziału Badań Systemu Rezerwy Federalnej, aby objąć stanowisko doradcy ekonomicznego w Banku Anglii. Napisał wtedy do
Stronga, żeby go ostrzec przed wprowadzeniem zbyt poważnych restrykcji dotyczących kredytu bankowego w Ameryce.
43
Zob. „Review of Economic Statistics”, s. 13.
41
134
Rozwój inflacji
dobra kapitałowe. Giełda papierów wartościowych to rynek, na którym
wyceniane są tytuły własności do kapitału44. Jeszcze w lipcu na giełdzie
panował optymizm związany z boomem i ekspansją kredytową. Musiało upłynąć kilka miesięcy, nim inwestorzy dostrzegli spadek aktywności
gospodarczej. Otrzeźwienie było nieuniknione i krach na giełdzie w październiku uświadomił wszystkim, że depresja naprawdę się rozpoczęła.
Jeśli już doszło do depresji, to polityka pieniężna powinna polegać na
zmniejszaniu podaży pieniądza lub przynajmniej na zatrzymaniu inflacji.
Boom na giełdzie trwał aż do października, dlatego w celu uspokojenia sytuacji należało prowadzić politykę deflacyjną. Jednak prezydent Coolidge
postanowił odgrywać rolę kapeadora do samego końca. W marcu, na kilka
dni przed ustąpieniem z urzędu stwierdził, że koniunktura w Ameryce jest
„jak najbardziej prawdziwa”, a akcje są „tanie, biorąc pod uwagę obecne ceny”45. Nowo wybrany prezydent Hoover był, niestety, zagorzałym zwolennikiem polityki „perswazji moralnej” w pierwszej połowie 1929 roku, która
zakończyła się nieuchronną klęską. Zarówno Hoover, jak i gubernator Roy
Young z Zarządu Rezerwy Federalnej chcieli zatrzymać dopływ kredytu
bankowego na giełdę, jednocześnie nie żałując go „uprawnionym” gałęziom
handlu i przemysłu. Kiedy Hoover objął urząd, z miejsca począł wywierać nieformalny nacisk na prywatnych przedsiębiorców, na których starał
się wpływać już wcześniej jako sekretarz handlu46. Zorganizował spotkanie z redaktorami i wydawcami najbardziej wpływowych czasopism, żeby
wyrazić swoje zaniepokojenie wysokimi cenami akcji. Poprosił Henry’ego
M. Robinsona, bankiera z Los Angeles, żeby jako jego emisariusz postarał
się wpłynąć na ograniczenie pożyczek giełdowych przez banki w Nowym
Jorku. Hoover próbował też przekonać Richarda Whitneya, prezesa Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych, żeby ukrócił spekulację. Jednak
wszystkie te działania nie sięgały do źródła problemu, więc musiały okazać
się nieskuteczne.
Do znanych krytyków giełdy w latach 1928 i 1929 należy zaliczyć też
dr. Adolpha C. Millera z Zarządu Rezerwy Federalnej, senatora Cartera
Glassa (demokratę z Wirginii) oraz „postępowych” senatorów z Partii Republikańskiej. W styczniu 1928 roku senator LaFollette zaatakował Wall Street
za spekulację i wzrost wolumenu pożyczek maklerskich. Senator Norbeck
wzywał do prowadzenia polityki perswazji moralnej już na rok przed jej
wprowadzeniem, a Charles S. Hamlin, członek Zarządu Rezerwy Federalnej,
Innym ważnym rynkiem, na którym wymienia się tytuły własności do kapitału, jest rynek nieruchomości. Na temat boomu na rynku nieruchomości w latach
dwudziestych zob. Homer Hoyt, The Effect of Cyclical Fluctuations upon Real Estate
Finance, „Journal of Finance”, kwiecień 1947, s. 57.
45
Co ciekawe, William C. Durant słynny „byczy” spekulant tamtych czasów,
który miał ogromne kłopoty w czasie krachu, wychwalał Coolidge’a i Mellona jako
duchowych ojców programu taniego pieniądza („Commercial and Financial Chronicle”, 20 kwietnia 1929, s. 2557 i n.).
46
Hoover, The Memoirs of Herbert Hoover, t. 2, s. 16 i n.
44
Nadchodzi kryzys
135
przekonał Dickinsona, członka Izby Reprezentantów z Iowy, do przedstawienia projektu ustawy, która uzależniałaby stopę rezerw obowiązkowych
od ilości udzielonych przez bank pożyczek giełdowych. Senator Glass zaproponował wprowadzenie pięcioprocentowego podatku od sprzedaży akcji przed upływem 60 dni od ich nabycia, co wbrew oczekiwaniom Glassa
doprowadziłoby do wzrostu cen akcji, gdyż ich posiadacze woleliby poczekać dwa miesiące, zanim by je sprzedali47. Przypomnijmy, że w 1921 roku
został wprowadzony wyjątkowo wysoki podatek od zysków kapitałowych
z akcji i obligacji, posiadanych krócej niż dwa lata. Ponieważ podatek ten
dotyczył zysków zrealizowanych, nabywcy akcji powstrzymywali się od ich
sprzedaży przed upływem dwóch lat od kupna. W konsekwencji podatek
ten przyczynił się do wzrostu cen akcji w trakcie boomu48.
Dlaczego Rezerwa Federalna zdecydowała się wprowadzić w życie politykę „perswazji moralnej”, skoro nie realizowała jej przed 1929 rokiem? Główną przyczyną była śmierć gubernatora Stronga pod koniec 1928 roku. Jego
uczniowie z nowojorskiego Fedu, zdając sobie sprawę z tego, że najważniejsza jest ilość pieniądza, w 1929 roku walczyli o podniesienie stopy dyskontowej. Z kolei Zarząd Rezerwy Federalnej w Waszyngtonie, a także prezydent
Hoover postrzegali kredyt w kategoriach jakościowych, a nie ilościowych.
Jednak profesor Beckhart wskazuje na inną możliwość: inicjatorem polityki
„perswazji moralnej” – która wyparła politykę ograniczania kredytu – był
sam Montagu Norman49. W czerwcu ostatecznie zaprzestano polityki perswazji moralnej, jednak nie zdecydowano się podnieść stóp dyskontowych
i w konsekwencji boom na giełdzie wciąż trwał, mimo że cała gospodarka
niepostrzeżenie, choć konsekwentnie, zmierzała ku załamaniu. Sekretarz
Mellon ponownie obwieszczał „nieprzerwaną i niezachwianą koniunkturę”.
W sierpniu Zarząd Rezerwy Federalnej zgodził się wreszcie podnieść stopę
dyskontową do 6 procent, jednak nie przyniosło to pożądanego rezultatu,
gdyż jednocześnie obniżono oprocentowanie akceptów. Dzięki temu rynek
akceptów ożywił się raz jeszcze (należy pamiętać, że Rezerwa Federalna
w marcu starała się rozwiązać ewentualny problem akceptów, po raz pierwszy od 1920 roku ustanawiając ich oprocentowanie na poziomie wyższym
od stopy dyskontowej). Te sprzeczne działania przyniosły skutek w postaci jeszcze większego ożywienia na rynku byka. Obniżenie oprocentowania
akceptów z 5,25 procent do 5,125 procent, czyli do poziomu stóp procentowych na otwartym rynku, spowodowało wzrost sprzedaży akceptów Rezerwie Federalnej. Gdyby nie to, całkowity poziom rezerw od końca czerwca do 23 października (dzień przed krachem na giełdzie) zmniejszyłby się
o 267 mln dolarów. Jednak w tym okresie Rezerwa Federalna skupiła akcepty
Zob. Joseph Stagg Lawrence, Wall Street and Washington, Princeton, N.J. 1929,
s. 7 i n.
48
Zob. Irving Fisher, The Stock Market Crash – And After, New York 1930, s. 37 i n.
49
„Politykę »perswazji moralnej« zapoczątkowano po wizycie pana Montagu Normana w naszym kraju” (Beckhart, Federal Reserve Policy and the Money Market, s. 127).
47
136
Rozwój inflacji
o łącznej wartości 297 mln dolarów i całkowity poziom rezerw wzrósł
o 22 mln dolarów. Historia tego okresu została przedstawiona w tabeli 9.
Tabela 9
Czynniki wpływające na poziom rezerw bankowych
Lipiec–październik 1929
(w mln dolarów)
29 lipca
23 października Zmiana netto
Kredyt udzielony
przez Rezerwę Federalną
1400
1374
–26
Kredyt dyskontowy
1037
796
–241
82
379
297
216
136
–80
65
63
–2
2019
2016
–3
204
209
–5
36
16
20
374
393
–19
Zasób złota monetarnego
4037
4099
62
Pieniądz w obiegu
4459
4465
–6
28
28
0
Weksle skupione
Papiery wartościowe rządu USA
Pozostały kredyt
Pieniądz skarbowy
Zasoby gotówkowe Skarbu
Depozyty Skarbu
Niewykorzystane środki
z funduszu udziałowego
Pozostałe depozyty
Rezerwy kontrolowane
206
Rezerwy niekontrolowane
Rezerwy banków członkowskich
–185
2356
2378
22
Dlaczego rząd tak bardzo faworyzował rynek akceptów, przyczyniając
się do zwiększenia inflacji? Z jednej strony wśród polityków coraz większą
popularnością cieszyła się wtedy doktryna jakości kredytu, z drugiej zaś
pretekstem do tych działań była chęć udzielenia pomocy amerykańskim
rolnikom. Oczywiście, wsparcie rolników po raz kolejny miało zamaskować politykę inflacji. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku Rezerwa Federalna skupiła więcej akceptów, których stronami były
wyłącznie podmioty zagraniczne, a mniej akceptów opartych na amerykańskim eksporcie. Poza tym rolnicy przestali zaciągać kredyty sezonowe
przed sierpniem, więc w ogóle nie skorzystali na niższym oprocentowaniu
akceptów. Jak utrzymuje Beckhart, do polityki inflacyjnej w obrocie akceptami powrócono w Ameryce „zaraz po kolejnej wizycie gubernatora
Nadchodzi kryzys
137
Normana”50. A zatem Montagu Norman ponownie zapisał się niechlubnie
w historii Ameryki, napędzając po raz ostatni boom w latach dwudziestych.
Wielka Brytania również wkraczała w fazę depresji, a ponadto w czerwcu
i lipcu wskutek wzrostu inflacji doświadczyła znacznego drenażu złota. Co
prawda, konsorcjum banków w Nowym Jorku przyznało Normanowi limit
kredytu w kwocie 250 mln dolarów, jednak nie powstrzymało to odpływu
złota z Wielkiej Brytanii, głównie do Stanów Zjednoczonych we wrześniu.
Chcąc pomóc Anglii, Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej od sierpnia do
października skupywał weksle szterlingowe. Rynek akceptów znów był dotowany, toteż można było kontynuować pomoc dla Wielkiej Brytanii polegającą
na skupie weksli szterlingowych. Polityka Rezerwy Federalnej w drugiej połowie 1928 roku i w 1929 roku koncentrowała się na utrzymaniu wysokiego
poziomu kredytu dla uprzywilejowanych rynków, takich jak rynek akceptów,
i ograniczeniu kredytu pozostałym, na przykład giełdzie (przez stosowanie
„perswazji moralnej”). Widzieliśmy już, że taka polityka musi się zakończyć
porażką. A. Wilfred doskonale podsumował podejmowane wtedy działania:
Kiedy już system kredytowy został zatruty tanim pieniądzem, niemożliwe stało się odcięcie określonych rynków od tego kredytu bez jednoczesnego ograniczenia całkowitego poziomu kredytu, ponieważ nie da się
trzymać różnych rodzajów pieniądza w oddzielnych i szczelnych przegródkach. Nie można jednocześnie skąpić pieniądza giełdzie i zapewnić, że będzie on tani, jeśli ktoś będzie chciał go wykorzystać w handlu.
(…) Kiedy Rezerwa Federalna stworzy już kredyt, to nie jest możliwe,
aby skierować go na określone cele po tym, jak za sprawą banków komercyjnych stanie się on częścią ogólnego strumienia kredytu51.
Wielki inflacyjny boom lat dwudziestych dobiegł końca. Nie ma wątpliwości, że odpowiedzialność za inflację ponosi rząd federalny – przede
wszystkim władze Rezerwy Federalnej, ale również Departament Skarbu
i administracja prezydenta52. Rząd Stanów Zjednoczonych zasiał wiatr,
a amerykańskie społeczeństwo zebrało burzę, jaką była wielka depresja.
Ibid., s. 142 i n.
A. Wilfred May, Inflation in Securities, w: H. Parker Willis i John M. Chapman (red.), The Economics of Inflation, New York 1935, s. 292–293. Zob. również
Charles O. Hardy, Credit Policies of the Federal Reserve System, Washington,
D.C. 1932 s. 124–177; Oskar Morgenstern, Developments in the Federal Reserve System, „Harvard Business Review”, październik 1930, s. 2–3.
52
Doskonałe omówienie działalności Rezerwy Federalnej oraz tego, jak usuwała
ona naturalne przeszkody, które ograniczały działalność inflacyjną banków komercyjnych, zob. Ralph W. Robey, The Progress of Inflation and “Freezing” of Assets in the
National Banks, „The Annalist”, 27 lutego 1931, s. 427–429. Zob. również C.A. Phillips, T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle, New York 1937,
s. 140–142; C. Reinold Noyes, The Gold Inflation in the United States, „American Economic Review”, czerwiec 1930, s. 191–197.
50
51
I n f l acja a t e or i a e konom i i: z au roc z e n i e s tabilnym poziomem cen
6. I n f l acja a t e or i a e konom i i:
z au rocz e n i e sta bi l n y m poz iom e m ce n
Jedną z przyczyn tego, że większość ekonomistów w latach dwudziestych nie zdawała sobie sprawy z istnienia problemu inflacji, było to, iż
stabilny poziom cen powszechnie akceptowano jako cel i kryterium skuteczności polityki pieniężnej. Różnie się ocenia to, czy władze Rezerwy
Federalnej kierowały się wyłącznie chęcią utrzymania stabilnego poziomu
cen. Mniej kontrowersji budzi fakt, że coraz więcej ekonomistów skłaniało się wtedy do poglądu, że najważniejszym celem polityki pieniężnej jest stabilny poziom cen. Ogólny poziom cen w latach dwudziestych
pozostawał mniej więcej na stałym poziomie, co sprawiło, że większość
ówczesnych ekonomistów była przekonana o braku zagrożenia inflacją.
W konsekwencji nie spodziewali się oni w ogóle wielkiej depresji.
Tymczasem ekspansja kredytu bankowego zniekształcała relacje cenowe oraz powodowała wzrost i wahania cen, co miało szkodliwe następstwa. Używając narzędzi statystycznych, możemy tylko stwierdzić wzrost
podaży pieniądza. Nie możemy dowieść pojawienia się inflacji, wskazując
na wzrost cen. Złożone ruchy cen możemy wyjaśnić tylko w przybliżeniu
po przeprowadzeniu wszechstronnych badań ekonomiczno-historycznych,
które wykraczałyby poza tematykę tej książki. Wystarczy stwierdzić, że stabilność cen hurtowych w latach dwudziestych była konsekwencją inflacji
pieniężnej oraz oddziałującego w przeciwnym kierunku wzrostu produktywności, który doprowadził do obniżenia kosztów produkcji i wzrostu podaży dóbr. Jednak „stabilność” ta miała charakter wyłącznie statystyczny:
cykl gospodarczy nie został wyeliminowany, stał się jedynie mniej zauważalny. Ekonomiści, podkreślający wagę stabilnego poziomu cen, popełnili
błąd, gdyż powinni się skupić na zmianach w podaży pieniądza. Właściwie
tylko ekonomiści reprezentujący nurt jakościowy ostrzegali w latach dwudziestych przed inflacją. „Nowocześni” ekonomiści, którzy koncentrowali
się na ilościowych badaniach zagadnień monetarnych, uznali ich za beznadziejnie staroświeckich. Przyczyna problemu nie tkwi jednak w tym, że
kredytu udzielano określonym rynkom (na przykład giełdzie albo rynkowi
nieruchomości). Boom na giełdzie i na rynku nieruchomości odzwierciedlał
140
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
Misesowską teorię cyklu gospodarczego, według której przyczyną niewspółmiernego wzrostu cen tytułów własności do dóbr kapitałowych jest wzrost
podaży pieniądza towarzyszący ekspansji kredytu bankowego1.
O stabilności cen w latach dwudziestych przekonuje indeks cen hurtowych opracowany przez Urząd Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics),
który w czerwcu 1921 roku wynosił 93,4 (1926 = 100), następnie powoli
rósł, by w listopadzie 1925 roku osiągnąć szczyt na poziomie 104,5 i spaść
do 95,2 w czerwcu 1929 roku. Poziom cen do 1925 roku rósł więc powoli, a potem powoli spadał. Indeks cen konsumpcyjnych zachowywał się
podobnie2. Z kolei sporządzony przez Snydera indeks ogólnego poziomu
cen, w którym uwzględniono wszystkie ceny (ceny nieruchomości i akcji,
czynsze i stawki płac, a także ceny hurtowe), odnotował w tym okresie
wyraźny wzrost: od 158 (1913 = 100) w 1922 roku do 179 w 1929 roku,
czyli o 13 procent. Stabilne były zatem wyłącznie ceny detaliczne i hurtowe, które większość ekonomistów do dziś uważa za najważniejsze.
Jeśli chodzi o poszczególne ceny hurtowe, to w badanym okresie wzrosły ceny produktów rolnych i żywności, podczas gdy ceny metali, paliw,
środków chemicznych i sprzętu domowego znacznie spadły. O tym, że
boom dotyczył przede wszystkim branż wytwarzających dobra kapitałowe,
świadczą: 1) czterokrotny wzrost cen akcji w badanym okresie i 2) wzrost
produkcji dóbr trwałych oraz żelaza i stali aż o 160 procent; wzrostowi
temu towarzyszył w latach 1921–1929 stosunkowo niewielki, 60-procentowy wzrost produkcji dóbr nietrwałych (głównie konsumpcyjnych) oraz
produkcji przetworzonej żywności i wyrobów tekstylnych (odpowiednio
o 48 procent i 36 procent). Inną ilustracją teorii Misesa jest to, że w czasie
boomu płace wzrastały znacznie szybciej w branżach wytwarzających dobra kapitałowe niż w innych. Niewspółmierny wzrost stawek płac i pozostałych kosztów jest charakterystyczną cechą Misesowskiej analizy funkcjonowania gałęzi produkujących dobra kapitałowe w okresie boomu.
Według indeksu sporządzonego przez NICB przeciętne stawki godzinowe
w wybranych branżach przemysłu wytwórczego wzrosły z 0,52 dolara w lipcu 1921 roku do 0,59 dolara w 1929 roku, czyli o 12 procent, przy czym
stawki płac w branżach wytwarzających dobra konsumpcyjne, np. obuwie, pozostały na niezmienionym poziomie, w branży meblowej wzrosły
o 6 procent, w przemyśle mięsnym o niecałe 3 procent, a w przemyśle
wyrobów żelaznych o 8 procent. Tymczasem w branżach wytwarzających
Jakościowy aspekt kredytu jest istotny o tyle, że mechanizm cyklu gospodarczego
może zostać uruchomiony jedynie przez pożyczki bankowe oferowane przedsiębiorcom, a nie rządowi lub konsumentom.
2
Indeks cen konsumpcyjnych sporządzony przez Organizację Przemysłu
Narodowego (National Industrial Conference Board – NICB) wzrósł z 102,3
(1923 = 100) w 1921 r. do 104,3 w 1926 r., a potem spadł do 100,1 w 1929 r. Indeks cen konsumpcyjnych sporządzony przez Urząd Statystyki Pracy zmniejszył
się z 127,7 (1935–1939 = 100) w 1921 r. do 122,5 w 1929 r. Historical Statistics of
the U.S., 1789–1945, Washington, D.C. 1949, s. 226–236, 344.
1
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
141
dobra kapitałowe, takie jak maszyny i obrabiarki, stawki płac wzrosły
o 12 procent, w przetwórstwie drzewnym o 19 procent, w branży chemicznej o 22 procent, a w hutnictwie o 25 procent.
Ekspansja kredytu Rezerwy Federalnej przyniosła więc, zamierzony
bądź niezamierzony, skutek w postaci stabilnego poziomu cen, ponieważ
jednocześnie wzrosła produktywność. Na wolnym i nieskrępowanym
rynku wzrost produktywności doprowadziłby do spadku cen i poprawy
poziomu życia każdego członka społeczeństwa. Inflacja zniekształciła
strukturę produkcji i doprowadziła do depresji. Spowodowała ponadto, że
nie wszyscy mogli skorzystać na spadku cen związanym ze wzrostem gospodarczym, lecz tylko ci, których nominalne płace i dochody wzrosły.
Istnieje wiele dowodów potwierdzających zarzut wysunięty przez Phillipsa, McManusa i Nelsona, że „ostatecznym skutkiem bodajże największego w dziejach eksperymentu polegającego na stabilizowaniu poziomu
cen była po prostu największa depresja”3. Benjamin Strong prawdopodobnie nawrócił się na filozofię stabilnego poziomu cen w 1922 roku. 11 stycznia 1925 roku Strong napisał:
Byłem przekonany – i wydaje mi się, że to przekonanie podzielali
wszyscy w Systemie Rezerwy Federalnej – iż celem naszej polityki
powinno być w przyszłości, podobnie jak było w przeszłości, stabilizowanie cen na tyle, na ile możemy na nie wpływać4.
Kiedy w 1927 roku podczas przesłuchania przed Komisją ds. Bankowości
i Pieniądza zapytano gubernatora Stronga, czy Zarząd Rezerwy Federalnej
za pomocą operacji na otwartym rynku i innych narzędzi mógłby „stabilizować poziom cen w większym stopniu” niż w przeszłości, odpowiedział:
Osobiście uważam, że administracja Systemu Rezerwy Federalnej
od czasu decyzji podjętych w 1921 roku w granicach rozsądku, kieruje się tym właśnie celem5.
Okazuje się, że na początku 1928 roku gubernator Strong uczestniczył w opracowaniu projektu ustawy, który przygotował członek Izby
Reprezentantów James G. Strong z Kansas (zbieżność nazwisk przypadkowa). Ustawa ta nakazywała Systemowi Rezerwy Federalnej dążenie do
C.A. Phillips, T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle, New
York 1937, s. 176 i n.
4
Lester V. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, Washington, D.C. 1958,
s. 312. Stronga, oczywiście, gorąco w tej kwestii wspierał Montagu Norman. Ibid.,
s. 315.
5
Zob. też ibid., s. 199 i n. Jak wspomina Charles Rist, w prywatnych rozmowach
„Strong był przekonany, że zdołałby ustabilizować poziom cen za sprawą zmiany
stóp procentowych, a także polityki kredytowej” (Charles Rist, Notice Biographique,
„Revue d’Économie Politique”, listopad–grudzień 1955, s. 1029).
3
142
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
stabilnego poziomu cen6. Gubernator Strong był wtedy co prawda chory
i nie miał już wpływu na funkcjonowanie Systemu, jednak pomógł Strongowi z Izby Reprezentantów w opracowaniu ostatecznej wersji projektu
ustawy, a następnie razem z nim i profesorem Johnem R. Commonsem,
jednym z czołowych teoretyków stabilnego poziomu cen, przedstawił ten
projekt Zarządowi Rezerwy Federalnej. Kiedy jednak Zarząd sprzeciwił
się projektowi, Strong czuł się zobowiązany do prezentowania stanowiska zarządu na forum publicznym7. Warto też odnotować, że Carl Snyder,
lojalny i wierny zwolennik gubernatora Stronga a zarazem szef Wydziału
Statystyk Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, był jednym z najważniejszych zwolenników sprawowania kontroli nad pieniądzem i kredytem przez Rezerwę Federalną w celu stabilizowania poziomu cen8.
Oczywiście, najwybitniejsi ówcześni ekonomiści brytyjscy byli przekonani, że Rezerwa Federalna stabilizowała poziom cen celowo i skutecznie.
John Maynard Keynes z entuzjazmem wypowiadał się o „skutecznym zarządzaniu dolarem przez System Rezerwy Federalnej w latach 1923–1928”
jako o „triumfie” zarządzania walutą. D.H. Robertson w 1929 roku
stwierdził, że „polityka pieniężna świadomie nakierowana na utrzymanie
znacznej stabilności ogólnego poziomu cen (…) jest od 1922 roku z powodzeniem prowadzona przez Zarząd Rezerwy Federalnej w Stanach Zjednoczonych”9. Gdy kilka lat później Keynes wciąż przedstawiał politykę
Rezerwy Federalnej za wzór, Robertson zaczął ją krytykować:
Kiedy spogląda się wstecz, trzeba stwierdzić, że (…) wielka amerykańska „stabilizacja” w latach 1922–1929 w rzeczywistości okazała
się zakrojoną na szeroką skalę próbą destabilizowania wartości pieniądza przez człowieka za pomocą potężnych programów inwestycji
(…); programy te zaskakująco długo dawały spodziewane rezultaty,
lecz żaden geniusz nie mógł ich kontynuować w nieskończoność na
zdrowych zasadach i z zachowaniem równowagi10.
A zatem Strong przełamał swoją niechęć wobec prawnego usankcjonowania
celu stabilizacji cen. Wcześniej opowiadał się za tym, żeby sprawy te pozostawały
w gestii Fedu. Zob. Chandler, Benjamin Strong, Central Banker, s. 202 i n.
7
Omówienie tego zagadnienia można znaleźć w: Irving Fisher, The Stock Market
Crash — And After, New York 1930, s. 170–171. Commons napisał o gubernatorze
Strongu: „podziwiam go zarówno za jego niezmiernie przydatną pomoc przy projekcie, jak i za to, że zapewnił, iż poprze swoich towarzyszy”.
8
Fisher chwalił Snydera w: Stabilised Money, s. 64–67. Zob. też: Carl Snyder, The
Stabilization of Gold: A Plan, „American Economic Review”, czerwiec 1923, s. 276–285;
idem, Capitalism the Creator, New York 1940, s. 226–228.
9
D.H. Robertson, The Trade Cycle, w: Encyclopaedia Britannica, wyd. 14, 1929,
t. 22, s. 354.
10
D.H. Robertson, How Do We Want Gold to Behave?, w: The International Gold Problem, London 1932, s. 45; cyt. w: Phillips et al., Banking and the Business Cycle, s. 186–187.
6
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
143
Już w 1911 roku niektórzy prominentni politycy, nie mówiąc o ekonomistach, ulegli urokom teorii stabilnego poziomu cen. To wtedy właśnie
rozpoczęła się kariera profesora Irvinga Fishera na stanowisku przewodniczącego ruchu na rzecz „stabilnego pieniądza” w Stanach Zjednoczonych.
Wkrótce potem mężowie stanu i ekonomiści poparli go w staraniach
o powołanie międzynarodowej komisji, która zajmowałaby się badaniem
problemu pieniądza i cen. Do jego zwolenników należeli: prezydent William Howard Taft, sekretarz wojny Henry Stimson, sekretarz Skarbu Franklin MacVeagh, gubernator Woodrow Wilson, Gifford Pinchot, siedmiu
senatorów oraz angielscy ekonomiści, Alfred Marshall, Francis Edgeworth
i John Maynard Keynes. W lutym 1912 roku prezydent Taft wysłał specjalną notatkę do Kongresu, w której wzywał do wyasygnowania środków na
zorganizowanie międzynarodowej konferencji na temat stabilizacji cen.
Notatkę zredagował Fisher we współpracy z podsekretarzem stanu Huntingtonem Wilsonem, nowym zwolennikiem stabilnego pieniądza. Projekt
został przegłosowany w Senacie, jednak upadł w Izbie Reprezentantów.
Woodrow Wilson wyraził swoje zainteresowanie tym planem, jednak go
zaniechał z powodu pojawienia się innych problemów.
Wiosną 1918 roku Komitet ds. Siły Nabywczej Amerykańskiego Towarzystwa Ekonomicznego (American Economic Association) wyraził
poparcie dla zasady stabilizacji. Chociaż doktrynie stabilnego pieniądza
przeciwstawiali się bankierzy, tacy jak A. Barton Hepburn z Chase National Bank, to pod koniec 1920 roku Fisher począł organizować Ligę
Stabilnego Pieniądza (Stable Money League), która powstała pod koniec
maja 1921 roku – czyli wtedy, gdy zaczęła się era amerykańskiej inflacji.
Organizowaniem działań Ligi zajmowali się m.in. Newton D. Baker, sekretarz wojny w administracji Wilsona, i profesor James Harvey Rogers
z Cornell University. Szczególną rolę w Lidze Stabilnego Pieniądza odgrywało wielu wpływowych polityków i ekonomistów, m.in.: profesor Jeremiah W. Jenks, jej pierwszy przewodniczący; Henry A. Wallace, redaktor
„Wallace’s Farmer” i późniejszy sekretarz rolnictwa; John G. Winant,
późniejszy gubernator New Hampshire; profesor John R. Commons,
drugi przewodniczący Ligi; George Eastman, założyciel Eastman Kodak;
Lyman J. Gage, były sekretarz Skarbu; Samuel Gompers, przewodniczący Amerykańskiej Federacji Pracy (American Federation of Labor); senator Carter Glass z Wirginii; Thomas R. Marshall, wiceprezydent Stanów
Zjednoczonych za czasów Wilsona; Oscar W. Underwood, członek Izby
Reprezentantów; Malcolm C. Rorty, a ponadto ekonomiści: Arthur Twining Hadley, Leonard P. Ayres, William T. Foster, David Friday, Edwin
W. Kemmerer, Wesley C. Mitchell, Warren M. Persons, H. Parker Willis,
Allyn A. Young i Carl Snyder.
Koncepcja stabilnego poziomu cen nie jest tak bardzo szkodliwa, gdy
ceny akurat rosną. Wtedy może się okazać pomocna obrońcom zdrowego
pieniądza, którzy chcieliby powstrzymać boom. Kiedy jednak ceny spadają, a zwolennicy programu stabilizacji domagają się zwiększenia podaży
144
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
pieniądza wtedy owa koncepcja staje się bardzo niebezpieczna. Niestety,
wówczas również kocepcja stabilizacji znacznie zyskuje na popularności. Liga Stabilnego Pieniądza została założona w latach 1920–1921, kiedy akurat ceny z powodu depresji spadały. Wkrótce ceny zaczęły rosnąć
i w związku z tym niektórzy konserwatyści zaczęli upatrywać w ruchu na
rzecz stabilnego pieniądza użytecznego sojusznika w walce z radykalnymi
zwolennikami polityki inflacji. Jednak w 1923 roku Liga przekształciła się
w Narodowe Stowarzyszenie Monetarne (National Monetary Association),
nie zmieniając władz ani przewodniczącego, którym nadal był profesor
Commons. W 1925 roku ceny osiągnęły szczyt i zaczęły spadać, toteż konserwatyści wycofali się z poparcia organizacji, która znowu zmieniła swoją
nazwę, tym razem na Stowarzyszenie Stabilnego Pieniądza (Stable Money
Association). Kolejnymi przewodniczącymi tego nowego stowarzyszenia
byli: H. Parker Willis, John E. Rovensky, wiceprezes wykonawczy Bank of
America, profesor Kemmerer oraz „wuj” Frederic A. Delano*. Ważne role
w Stowarzyszeniu Stabilnego Pieniądza odgrywali również profesor Willford I. King; Nicholas Murray Butler, rektor Columbia University; John
W. Davis, kandydat demokratów na prezydenta w 1924 roku; Charles G.
Dawes, dyrektor Biura Budżetowego w administracji Hardinga i wiceprezydent za czasów Coolidge’a; William Green, przewodniczący Amerykańskiej Federacji Pracy; Charles Evans Hughes, sekretarz stanu do 1925 roku;
Otto H. Kahn, bankier; Frank O. Lowden, były republikański gubernator
Illinois; Elihu Root, były sekretarz stanu i senator; James H. Rand junior;
Norman Thomas z Partii Socjalistycznej; Paul M. Warburg oraz Owen D.
Young. Udało się również zwerbować cudzoziemców, m.in. Charlesa Rista
z Banku Francji; Eduarda Benesa z Czechosłowacji; Maxa Lazarda z Francji; Émile’a Moreau z Banku Francji; Louisa Rothschilda z Austrii oraz sir
Arthura Balfoura, sir Henry’ego Strakoscha, Lorda Melchetta i sir Josiaha
Stampa z Wielkiej Brytanii. Funkcję honorowego wiceprzewodniczącego
Stowarzyszenia pełnili przewodniczący następujących organizacji: Amerykańskiego Stowarzyszenia na Rzecz Ustawodawstwa Pracy (American
Association for Labor Legislation), Amerykańskiego Stowarzyszenia Prawników (American Bar Association), Amerykańskiej Federacji Biur Rolnych
(American Farm Bureau Federation), Amerykańskiego Stowarzyszenia
Ekonomiki Rolnictwa (American Farm Economic Association), Amerykańskiego Stowarzyszenia Statystycznego (American Statistical Association), Braterstwa Kolejarzy (Brotherhood of Railroad Trainmen), Krajowego Stowarzyszenia Pośredników Kredytowych (National Association
of Credit Men), Narodowej Ligi Konsumentów (National Consumers’
League), Narodowego Stowarzyszenia Edukacyjnego (National Education
Association), Amerykańskiej Rady Edukacji (American Council on Education), Związku Górników Amerykańskich (United Mine Workers of America), Folwarku Narodowego (National Grange), Stowarzyszenia Handlu
* Frederic A. Delano był wujem Franklina D. Roosevelta (przyp. MZ).
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
145
w Chicago (Chicago Association of Commerce), Stowarzyszenia Kupców
w Nowym Jorku (Merchants’ Association of New York) oraz Stowarzyszeń
Bankierów (Bankers’ Associations) z 43 stanów i Dystryktu Kolumbii.
Dyrektorem wykonawczym i szefem operacyjnym Stowarzyszenia, które cieszyło się tak potężnym wsparciem, był Norman Lombard, którego
Fisher wprowadził w 1926 roku. Stowarzyszenie głosiło swoje ideały gdzie
tylko się dało. Jeszcze większy rozgłos zyskało, kiedy w 1922 i 1923 roku
Thomas Edison i Henry Ford przedstawili swoje propozycje „dolara towarowego”. Znanymi zwolennikami stabilizacji w tamtym okresie byli też
profesorowie George F. Warren i Frank Pearson z Cornell University oraz
Royal Meeker, Hudson B. Hastings, Alvin Hansen oraz Lionel D. Edie.
Zwolennikami stabilnego pieniądza w Europie byli też, oprócz osób
wspomnianych wcześniej: profesor Arthur C. Pigou, Ralph G. Hawtrey,
J.R. Bellerby, R.A. Lehfeldt, G.M. Lewis, Sir Arthur Salter, Knut Wicksell,
Gustav Cassel, Arthur Kitson, sir Frederick Soddy, F.W. Pethick-Lawrence,
Reginald McKenna, sir Basil Blackett i John Maynard Keynes. Keynes był
niezwykle wpływowym zwolennikiem „zarządzania walutą” i stabilizowania poziomu cen. Koncepcje te wyłożył w książce A Tract on Monetary
Reform, opublikowanej w 1923 roku.
Jednym z geniuszy zła lat dwudziestych okazał się Ralph Hawtrey. Będąc wpływowym ekonomistą i obywatelem kraju, w którym ekonomiści
kształtowali politykę w znacznie większym stopniu niż w Stanach Zjednoczonych, Hawtrey jako dyrektor Wydziału Badań Finansowych brytyjskiego Skarbu już w 1913 roku opowiadał się za sprawowaniem przez banki centralne międzynarodowej kontroli nad kredytem w celu osiągnięcia
stabilnego poziomu cen. W 1919 roku Hawtrey był jednym z pierwszych
zwolenników przyjęcia przez kraje europejskie standardu waluty dewizowo-złotej oraz międzynarodowej współpracy między bankami centralnymi. Hawtrey chwalił gubernatora Benjamina Stronga za jego sprawność.
W 1932 roku, kiedy Robertson zaczął dostrzegać błędy polityki stabilizacji,
Hawtrey oświadczył: „amerykański eksperyment stabilizacyjny w latach
1922–1928 pokazał, że wczesna terapia może pomóc w powstrzymaniu
tendencji do inflacji lub depresji. (…) Amerykański eksperyment stanowił
ogromny postęp w stosunku do praktyk dziewiętnastowiecznych”, kiedy cykl gospodarczy biernie akceptowano11. Śmierć gubernatora Stronga
Hawtrey uznał za „katastrofę dla świata”12. Hawtrey był również źródłem
Ralph O. Hawtrey, The Art of Central Banking, London 1932, s. 300.
Również Norman Lombard, inny wpływowy zwolennik stabilizacji, chwalił
Stronga za jego rzekome osiągnięcia: „stosując zasady przedstawione w tej książce
(…) [Strong] utrzymał w Stanach Zjednoczonych dość stabilny poziom cen, dzięki
czemu kraj mógł cieszyć się koniunkturą gospodarczą w latach 1922–1928” (Norman
Lombard, Monetary Statesmanship, New York 1934, s. 32 przyp.). Na temat wpływu
koncepcji stabilnego poziomu cen na politykę Rezerwy Federalnej, zob. też: David
A. Friedman, Study of Price Theories Behind Federal Reserve Credit Policy, 1921–29,
niepublikowana praca magisterska, Columbia University 1938.
11
12
146
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
inspiracji rezolucji o stabilizacji pieniądza, które uchwalono podczas konferencji w Genui w 1922 roku.
Owe modne poglądy wcześniej czy później musiały się przejawić
w presji na ustawodawstwo, a nawet w inicjatywach ustawodawczych.
W maju 1922 roku T. Alan Goldsborough, członek Izby Reprezentantów
z Maryland, przedstawił projekt ustawy mającej na celu „stabilizowanie
siły nabywczej pieniądza”. Projekt ten nawiązywał do propozycji profesora Fishera, którą Goldsboroughowi przedstawił Marshall, były wiceprezydent USA. Na rzecz projektu świadczyli profesorowie Fisher, Rogers, King
i Kemmerer, jednak projekt i tak nie wyszedł poza komisję. Na początku
1924 roku Goldsborough podjął kolejną próbę. Wtedy też swój projekt
ustawy stabilizacyjnej przedstawił O.B. Burtness, członek Izby Reprezentantów z Północnej Dakoty. Jednak żaden z tych projektów nie zyskał
aprobaty komisji. W styczniu 1926 roku swoich sił postanowił spróbować
James G. Strong, członek Izby Reprezentantów z Kansas. Za namową długoletniego zwolennika tej koncepcji, George’a H. Shibleya, który walczył
o stabilne ceny od 1896 roku, przedstawił własny projekt. W przeciwieństwie do zgłoszonej wcześniej przez Fishera propozycji „dolara kompensowanego”, zakładającej manipulowanie poziomem cen, ustawa Stronga
wymuszałaby na Systemie Rezerwy Federalnej działania służące bezpośrednio stabilizowaniu poziomu cen. Przesłuchania w sprawie tej ustawy
prowadzono od marca 1926 roku do lutego 1927 roku. Za ustawą opowiedzieli się: Shibley, Fisher, Lombard, dr William T. Foster, Rogers,
Bellerby i Commons. Commons, kongresmen Strong i gubernator Strong
poprawili później projekt i wiosną 1928 roku zaczęły się przesłuchania
w sprawie drugiego projektu Stronga.
Najważniejszym wydarzeniem podczas przesłuchań w sprawie drugiego projektu Stronga było wystąpienie sławnego szwedzkiego profesora
Gustava Cassela, które przyciągnęło tylu słuchaczy, że w sali Kongresu zabrakło wolnych miejsc. Cassel głosił koncepcję stabilizacji od 1903 roku.
Mędrzec ów radził, by rząd nie stosował ani jakościowych, ani ilościowych metod w celu zahamowania boomu, gdyż skutkiem tych działań
mogłoby być obniżenie się ogólnego poziomu cen. W serii wykładów,
które wygłosił w Ameryce, Cassel nawoływał do obniżenia stopy rezerw
obowiązkowych przez Fed, a także do współpracy banków centralnych
w celu stabilizowania poziomu cen.
Projekt Stronga spotkał taki sam los jak projekty jego poprzedników.
Jednak presja, jaka się wytworzyła w czasie przesłuchań. a także waga
opinii gubernatora Stronga skłoniły władze Rezerwy Federalnej do manipulowania kredytem w celu stabilizowania cen.
Kampania na rzecz stabilnego poziomu cen uzyskała też wsparcie międzynarodowe. Pierwsze oficjalne działania w tej materii podjęto wiosną
1922 roku na konferencji w Genui. Konferencję tę zorganizowała Liga
Narodów z inicjatywy premiera Lloyda George’a, którego z kolei zainspirowała postać Montagu Normana. Komisja Finansowa przyjęła podczas
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
147
tej konferencji wiele rezolucji, które, jak to określił Fisher, „przez lata
stanowiły potężną broń dla zwolenników stabilnego pieniądza na całym świecie”13. W rezolucjach tych zalecano podjęcie międzynarodowej
współpracy między bankami centralnymi w celu stabilizowania światowego poziomu cen, a także wprowadzenie standardu waluty dewizowo-złotej. W Komisji Finansowej zasiadali wierni zwolennicy koncepcji
stabilizacji, tacy jak sir Basil Blackett, profesor Cassel, dr Vissering oraz
sir Henry Strakosch14. Władzę w Lidze Narodów szybko przejęli zwolennicy polityki stabilizacji. Komitet Finansowy Ligi powstał z inspiracji
gubernatora Montagu Normana, a najważniejsze funkcje sprawowali
tam dwaj bliscy współpracownicy Normana: sir Otto Niemeyer oraz
sir Henry Strakosch. Sir Henry był, o czym już wspominaliśmy, wpływowym zwolennikiem polityki stabilizacji15. Ponadto głównym doradcą
Normana w sprawach międzynarodowych był sir Charles S. Addis, inny
gorliwy obrońca tej koncepcji16.
W 1921 roku Powszechna Konferencja Pracy (General Labour Conference), Międzynarodowe Biuro Pracy (International Labour Office – ILO) Ligi
Narodów oraz Komitet Finansowy Ligi powołały do życia Wspólny Komitet ds. Kryzysów Gospodarczych (Joint Committee on Economic Crises).
We Wspólnym Komitecie zasiadało trzech zwolenników koncepcji stabilizacji: Albert Thomas, Henri Fuss oraz major J.R. Bellerby. W 1923 roku
Thomas ostrzegał w swoim raporcie, że spadek poziomu cen „niemal nieuchronnie” prowadzi do powstania bezrobocia. W 1926 roku Henri Fuss
z ILO propagował koncepcję stabilnego poziomu cen na łamach „International Labour Review”. W czerwcu 1925 roku Wspólny Komitet zwołał
spotkanie, aby zatwierdzić zasady przedstawione na konferencji w Genui.
Tymczasem dwie prywatne organizacje międzynarodowe: Międzynarodowe Stowarzyszenie na Rzecz Ustawodawstwa Pracy (International Association for Labour Legislation) oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie
ds. Bezrobocia (International Association on Unemployment) zorganizowały Międzynarodowy Kongres na temat Polityki Społecznej, który odbył
się w Pradze w październiku 1924 roku. Kongres wezwał wszystkie kraje
do przyjęcia zasad przedstawionych na konferencji w Genui i stabilizowania u siebie poziomu cen. We wrześniu 1928 roku na zebraniu w Wiedniu
Międzynarodowe Stowarzyszenie na rzecz Postępu Społecznego (International Association for Social Progress) przyjęło raport przygotowany przez
zwolennika polityki stabilizacji Maxa Lazarda z banku inwestycyjnego
Lazard Frères w Paryżu, w którym Lazard nawoływał do stabilizowania
Fisher, Stabilised Money, s. 282. Opis rozwoju ruchu na rzecz stabilnego pieniądza opiera się głównie na pracy Fishera.
14
Chociaż rezolucje powstały z inspiracji Hawtreya, on sam je krytykował, gdyż
jego zdaniem były niewystarczające.
15
Zob. Paul Einzig, Montagu Norman, London 1932, s. 67, 78.
16
Henry Clay, Lord Norman, London 1957, s. 138.
13
148
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
poziomu cen. ILO zrobiło to samo w czerwcu 1929 roku, uznając spadek
cen za przyczynę bezrobocia. W końcu latem 1928 roku Ekonomiczny Komitet Doradczy (Economic Consultative Committee) Ligi Narodów wyraził poparcie dla zasad przedstawionych w Genui.
Podobnie jak profesorowie Cassel i Commons, którzy sprzeciwiali się
jakimkolwiek ograniczeniom kredytu w latach 1928 i 1929, członek Izby
Reprezentantów Louis T. McFadden, wpływowy przewodniczący Komisji ds. Bankowości i Waluty, wywierał ogromną presję na władze Rezerwy Federalnej. W dniu 7 lutego 1929 roku, czyli na dzień przed wysłaniem przez Zarząd Rezerwy Federalnej do Banków Rezerwy Federalnej
listu ostrzegającego je przed spekulacją na giełdzie, McFadden osobiście
uprzedzał Izbę Reprezentantów o tym, że takie działanie może przynieść odwrotne skutki. Wskazywał na to, że skoro poziom cen towarów
nie wzrósł, to nie bardzo wiadomo, skąd miałoby się wziąć zagrożenie
inflacją. Kokieteryjnie stwierdził, że jeśli Fed nie chce doprowadzić do
wielkiego krachu, to nie powinien się przejmować kredytami giełdowymi ani pożyczkami pod zastaw papierów wartościowych. Restrykcyjna
polityka pieniężna utrudniłaby finansowanie kapitału i doprowadzając
do spadku zaufania, spowodowałaby depresję. McFadden wręcz uznał,
że Fed powinien przygotować się na obniżenie stóp procentowych, jeśli
tylko dojdzie do spadku cen lub zatrudnienia17. Przeciw ograniczeniu
kredytu opowiedzieli się również wybitni zwolennicy programu stabilizacji W.T. Foster i Waddill Catchings, znani głównie ze swoich teorii
podkonsumpcji. Catchings był wpływowym bankierem (w Goldman,
Sachs and Co.), a także potentatem w dziedzinie hutnictwa. Ponadto
obydwaj blisko współpracowali z administracją Hoovera (jak zobaczymy
później, Hoover przyjął ich „plan” likwidacji bezrobocia). W kwietniu
1929 roku Foster i Catchings ostrzegali, że jakiekolwiek próby ograniczenia kredytu muszą spowodować spadek cen, co byłoby niekorzystne dla
przedsiębiorców. Razem z Fisherem, Commonsem i innymi tłumaczyli
społeczeństwu, że wzrost cen akcji na giełdzie ma solidne fundamenty,
którymi są zaufanie Amerykanów i rozwój gospodarczy18. Spekulanci
spod znaku byka oczywiście chętnie powtarzali slogan, że wszyscy powinni „inwestować w Ameryce”. Tych, którzy widzieli boom jako coś
złego, oskarżano o brak patriotyzmu i chęć „wystawienia Ameryki na
krótką sprzedaż”.
Zgodnie z powszechną w Europie opinią Cassel domagał się kontynuowania przez System Rezerwy Federalnej polityki inflacji. Sir Ralph
Hawtrey podczas wizyty na Harvard University w latach 1928–1929
Cyt. w: Joseph Stagg Lawrence, Wall Street and Washington, Princeton, N.J. 1929,
s. 437–443.
18
„Commercial and Financial Chronicle”, kwiecień 1929, s. 2204–2206. Zob. też
Beckhart, Federal Reserve Policy and the Money Market, w: Beckhart et al., The New
York Money Market, New York 1931, t. 2, s. 99 i n.
17
Inflacja a teoria ekonomii: zauroczenie stabilnym poziomem cen
149
zachwalał Amerykanom stabilizację poziomu cen19. W 1927 roku
wpływowy brytyjski laburzysta, Philip Snowden, namawiał Stany Zjednoczone do realizowania światowego planu stabilizowania cen w celu
uniknięcia długotrwałego spadku cen. Londyńskie czasopisma „Statist”
i „Nation” wyrażały żal, że Rezerwa Federalna prowadzi politykę „deflacji”. Najbardziej radykalne poglądy wyraził w artykule prasowym
amerykański profesor Allyn A. Young, który wykładał w tym czasie na
University of London. W styczniu 1929 roku Young przestrzegał przed
długookresową tendencją do obniżania się cen i zalecał wszystkim bankom centralnym, aby przestały „tezauryzować” złoto, porzuciły „fetysz
wysokiej stopy rezerw w złocie” i udoskonaliły politykę inflacji. Uważał
on, że „banki centralne na całym świecie obawiają się koniunktury. Dopóki nie wyzbędą się tych obaw, dopóty będą wywierać niekorzystny
wpływ na wzrost produkcji”20.
Artykuł profesora Younga był prawdopodobnie pièce de résistance tego
wieku głupoty – błędy, jakie zawierał, były o wiele poważniejsze niż pozornie bardziej spektakularne błędy Irvinga Fishera i Charlesa A. Dice’a,
którzy przewidywali „nową erę” koniunktury na giełdzie. Przewidywanie
bieżących tendencji na giełdzie jest mimo wszystko mniej karygodne niż
uznanie deflacji za największe zagrożenie, kiedy akurat szaleje inflacja.
Takie wnioski są jednak logiczną konsekwencją stanowiska prostabilizacyjnego.
Widzimy więc, że władze Rezerwy Federalnej, prowadząc politykę inflacji, kierowały się nie tylko chęcią pomocy Brytyjczykom i udzielenia
dotacji rolnikom, lecz również modną – chociaż błędną – teorią ekonomiczną, która głosiła, że celem manipulacji monetarnych powinien być
stabilny poziom cen21.
19
Zob. Joseph Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, New York,
1959, t. 4, s. 178.
20
Allyn A. Young, Downward Price Trend Probable, Due to Hoarding of Gold by
Central Banks, „The Annalist”, 18 stycznia 1929, s. 96–97. Zob. również Our Reserve
Bank Policy as Europe Thinks It Sees It, „The Annalist”, 2 września 1927, s. 374–375.
21
Seymour Harris, Twenty Years of Federal Reserve Policy, Cambridge, Mass. 1933,
t. 1, 192 i n.; Aldrich, The Causes of the Present Depression and Possible Remedies,
New York 1933, s. 20–21.
Część III
Wi e lk i K r yz ys 19 29 –1933
7. S y m p t o m y k r y z y s u : H o o v e r i l a i s s e z - f a i r e
Jeśli rząd nie chce zaostrzać kryzysu, lecz złagodzić jego przebieg, to jako
jedyną słuszną zasadę postępowania powinien przyjąć laissez-faire, czyli niewtrącanie się do gospodarki. Niezbędne dostosowanie będzie miało
łagodny przebieg pod warunkiem, że rząd powstrzyma się od ingerowania w ceny i płace oraz od likwidacji firm, a także zaniecha gróźb takiego
działania. Jakakolwiek pomoc dla upadających firm opóźnia ich zlikwidowanie i pogarsza trudną sytuację. Podwyższanie płac powoduje masowe
bezrobocie, utrzymywanie określonych cen skutkuje zaleganiem niesprzedanych nadwyżek, a nawet ich wzrostem. Ponadto radykalna redukcja budżetu – cięcie podatków i wydatków – przyspieszy dostosowanie, powodując
wzrost oszczędności i inwestycji w stosunku do konsumpcji. Wydatki rządu, bez względu na to, jaką nada im się nazwę, mają charakter wyłącznie
konsumpcyjny, toteż cięcia w budżecie skutkują zawsze zwiększeniem środków przeznaczanych na inwestycje w stosunku do środków na konsumpcję i zapewniają rentowność przedsięwzięciom, które pierwotnie były chybione i przynosiły straty. Z tego powodu w okresie kryzysu rząd powinien
zmniejszyć budżet i ściśle przestrzegać zasady nieingerowania w gospodarkę. Z punktu widzenia modnych dziś teorii ekonomicznych takie zalecenie
jest całkowicie przestarzałe. Tymczasem współczesna ekonomia dostarcza
więcej argumentów na jego poparcie niż ekonomia dziewiętnastowieczna.
Do zasady laissez-faire na ogół stosowano się w Ameryce w trakcie
kryzysów przed 1929 rokiem. Precedensem była tu reakcja na pierwszy
Wielki Kryzys w Ameryce w 1819 roku, kiedy to rząd ograniczył się do
złagodzenia warunków płatności za państwową ziemię. Zasady laissez-faire ściśle przestrzegał prezydent Van Buren w okresie paniki 1837 roku
oraz następne rządy federalne. Łamały ją głównie rządy stanowe, które
niekiedy pozwalały kontynuować działalność niewypłacalnym bankom,
nie zobowiązując ich do spłaty należności1. W trakcie kryzysu 1920–1921
Na temat znaczenia tego faktu dla amerykańskiej historii pieniądza zob. Vera
C. Smith, The Rationale of Central Banking, London 1936.
1
152
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
ingerencje rządu były poważniejsze, ale pozwolono na spadek płac oraz
zmniejszono wydatki rządu i podatki. Ten kryzys skończył się po roku,
kiedy „po raz ostatni przywrócono w naturalny sposób pełne zatrudnienie”, jak pisał dr Benjamin M. Anderson.
Jak widać, zasadę laissez-faire dyktowały zarówno poprawna teoria, jak
i precedens w historii. Tymczasem w 1929 roku brutalnie ją podeptano.
Rząd prezydenta Hoovera wprowadził, jak to ujął Anderson, „Nowy Ład
Hoovera”. Jeżeli bowiem zdefiniujemy „Nowy Ład” jako program antykryzysowy, w którym się wprowadza na dużą skalę planowanie gospodarcze i ingerowanie rządu w gospodarkę – wyrażające się m.in. powstrzymywaniem spadku płac i cen, ekspansją kredytową, pomocą dla słabych
firm i zwiększeniem wydatków rządowych (np. na zwalczanie bezrobocia
i roboty publiczne) – to Herberta Clarka Hoovera musimy uznać za twórcę
Nowego Ładu w Ameryce. Od samego początku kryzysu działania Hoovera miały na celu pogwałcenie zasad laissez-faire. Składając swój urząd,
zostawiał gospodarkę pogrążoną w bezprecedensowym kryzysie, który trwał już 3 lata i nie dawał nadziei na szybką poprawę i zmniejszenie
ogromnego bezrobocia, sięgającego 25 procent siły roboczej.
Rola Hoovera jako twórcy rewolucyjnego programu centralnego planowania, które miało zaradzić kryzysowi, była niesłusznie lekceważona
przez historyków. Franklin D. Roosevelt właściwie tylko rozwinął koncepcje, które zaczął realizować jego poprzednik. Naśmiewanie się z tragicznej
porażki Hoovera w walce z kryzysem, która miała być rzekomo przykładem zastosowania zasady laissez-faire, świadczy o rażącym niezrozumieniu historycznych wydarzeń. Klęskę Hoovera należy interpretować jako
wynik nieefektywności centralnego planowania, a nie rezultat niedoskonałości wolnego rynku.
Aby unaocznić interwencjonistyczny charakter działań rządu Hoovera, które miały zażegnać kryzys, można zacytować streszczenie jego
programu, które on sam przedstawił w czasie prezydenckiej kampanii
w 1932 roku:
mogliśmy nie robić nic. To doprowadziłoby do ostatecznej katastrofy. Reagując na zaistniałą sytuację, przedstawiliśmy przedsiębiorcom i Kongresowi największy w dziejach republiki program obrony
i kontrataku. Wprowadziliśmy go w życie. (...) Do tej pory żaden
rząd w Waszyngtonie nie chciał wziąć tak dużej odpowiedzialności
za przywództwo w czasach kryzysu. (...) Po raz pierwszy w historii
kryzysów dywidendy, zyski i koszty utrzymania zostały obniżone,
zanim spadły płace. (...) Płace nie uległy redukcji aż do czasu, kiedy
zmniejszyły się koszty utrzymania, a zyski zostały właściwie wyeliminowane. Dziś nasze płace należą do najwyższych na świecie.
Stworzyliśmy nowe miejsca pracy i tchnęliśmy nowe życie w cały system gospodarczy; jeszcze nigdy w historii naszego kraju nie pojawiła się koncepcja, która dałaby tak wiele (...) „zwykłym mężczyznom
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: bezrobocie
153
i kobietom”. Niektórzy reakcyjni ekonomiści przekonywali nas, że
powinniśmy pozwolić na to, żeby likwidacja firm trwała aż do czasu, gdy kryzys sięgnie dna (...). Zdecydowaliśmy, że nie będziemy
słuchać rad zwolenników likwidacji prowadzącej do ponurego końca i nie będziemy się biernie przyglądać temu, jak rzesze dłużników
Stanów Zjednoczonych ogłaszają bankructwo, a oszczędności naszych obywateli wyparowują 2.
Rozwój inter wencjonizmu Hoovera: bezrobocie
Interwencjonistyczne pomysły Hoovera nie wzięły się, oczywiście, znikąd. Jeśli chcemy dobrze zrozumieć, dlaczego Hoover tak łatwo i z tak
dużym poparciem społecznym zdołał podważyć zasady, którymi się kierowano w czasie poprzednich kryzysów, warto prześledzić ich podłoże
i zmiany zachodzące w całym kraju.
Herbert Clark Hoover był politykiem „postępowym”. Jak widzieliśmy,
jako pierwszy chciał zniechęcić banki inwestycyjne do udzielania pożyczek zagranicznych. Charakterystyczną cechą brutalnych ingerencji Hoovera było to, że przeprowadzał je w białych rękawiczkach. Na przykład
nakłaniał biznesmenów do „dobrowolnej” akceptacji działań, które chciał
podjąć rząd, ale dawał jednocześnie do zrozumienia, że jeśli „dobrowolny” wybór przedsiębiorców będzie niewłaściwy, to wkrótce rząd sięgnie
po środki przymusu.
Kiedy po długim pobycie za granicą Hoover wrócił po wojnie do Stanów
Zjednoczonych, miał już przygotowany „Program odbudowy”. Dziś takie
programy są na porządku dziennym, ale w czasach niewinności USA był
nowością. Podobnie jak wszystkie takie programy akcentował znaczenie
centralnego planowania, przedstawionego jako „dobrowolne” współdziałanie pod „centralnym nadzorem”3. Rząd miał korygować „nasze drobne
zaniedbania”, takie jak słabo rozwinięte systemy opieki zdrowotnej i szkolnictwa, „odpady przemysłowe”, brak dbałości o zasoby, niedobry nawyk
przeciwstawiania się uzwiązkowieniu, a także okresowe bezrobocie. Plan
Hoovera zawierał propozycje podniesienia podatków spadkowych, budowy państwowych zapór wodnych oraz – co znamienne – regulacji giełdy,
która wyeliminowałaby „szaleńczą spekulację”. Odnajdujemy tu pierwsze
Cytaty z wystąpienia 11 sierpnia po przyjęciu nominacji na kandydata w wyborach prezydenckich oraz z przemówienia wygłoszonego 4 października w Des
Moines. Wyczerpujące omówienie wystąpień Hoovera i jego programu antykryzysowego można znaleźć w: William Starr Myers i Walter H. Newton, The Hoover
Administration, New York 1936, cz. 1; William Starr Myers (red.), The State Papers of
Herbert Hoover, New York 1934. Zob. też Herbert Hoover, Memoirs of Herbert Hoover,
New York 1937, t. 3.
3
Zob. Joseph Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, New York
1959, t. 14, s. 27.
2
154
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
oznaki niechęci Hoovera do giełdy, która to niechęć miała się stać jednym z głównych wątków jego prezydentury4. Hoover, który – trzeba to
przyznać – nigdy nie udawał wielkiego obrońcy leseferyzmu, za jakiego
teraz uważa go większość społeczeństwa, dodaje, że niektórzy odebrali
jego program jako „radykalny”, i tak rzeczywiście mogło być.
Hoover w swoim programie był tak dalece postępowy, że Louis Brandeis, Herbert Croly z „New Republic”, „pułkownik” Edward M. House,
Franklin D. Roosevelt i inni wybitni demokraci chcieli go rekomendować
jako kandydata na prezydenta5.
Hoover kontynuował politykę interwencjonizmu w 1920 roku. Dla
naszych rozważań najistotniejsza jest konferencja dotycząca stosunków między robotnikami a menedżerami, której Hoover przewodniczył
w latach 1919–1920 na polecenie prezydenta Wilsona i we współpracy
z Sekretarzem Pracy Williamem B. Wilsonem, byłym funkcjonariuszem
Amerykańskiego Związku Zawodowego Górników (United Mine Workers of America). Uczestnicy konferencji, m.in. „postępowcy”, tacy jak
przywódcy związkowi Julius Rosenwald, Oscar Straus i Owen D. Young
czy ekonomista Frank W. Taussig, proponowali rozszerzenie programu
umów zbiorowych, krytykowali „związki firmowe”, nawoływali do
zniesienia pracy dzieci i wzywali do wprowadzenia państwowego ubezpieczenia emerytalnego, skrócenia czasu pracy, „zapewnienia lepszych
mieszkań”, wprowadzenia ubezpieczenia zdrowotnego oraz państwowego arbitrażu w sporach pracowniczych. Propozycje te odzwierciedlały
poglądy Hoovera6.
Prezydent Harding powołał Hoovera na stanowisko Sekretarza Handlu
w marcu 1921 roku pod naciskiem lewego skrzydła Partii Republikańskiej,
któremu przewodził William Allen White i sędzia Nathan Miller z Nowego Jorku. (Hoover należał do polityków nowego typu, którzy bez trudu
znajdują sobie miejsce w każdej partii). Jak widzieliśmy, w czasie kryzysu
w latach 1920–1921 rząd kierował się na ogół zasadami laissez-faire, ale
nie była to zasługa Herberta Hoovera. Przeciwnie, Hoover „postanowił
przebudować Amerykę”7. Stanowisko w rządzie przyjął pod warunkiem,
że będzie miał wpływ na wszystkie decyzje rządu dotyczące gospodarki.
4
Hoover, Memoirs, t. 2, s. 29. Możemy tu odnaleźć charakterystyczną pokrętną
retorykę Hoovera: „Podkreślałem, że te udoskonalenia można wprowadzić bez konieczności nadzoru rządu, ale rząd powinien je wspierać badaniami, przywództwem
intelektualnym [sic!] oraz blokowaniem nadużycia władzy”.
5
Zob. Arthur M. Schlesinger, jun., The Crisis of the Old Order, 1919–1933, Boston
1957, s. 81 i n.; Harris Gaylord Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, New
York 1959, s. 24 i n.
6
Hoover zauważa, że „skrajna prawica”, a zwłaszcza bostońska Izba Handlowa
były nastawione – co zrozumiałe – wrogo do tych propozycji. Zob. też: Eugene Lyons,
Our Unknown Ex-President, New York 1948, s. 213–214.
7
Hoover do Wesleya C. Mitchella, 29 czerwca 1921, w: Lucy Sprague Mitchell,
Two Lives, New York 1953, s. 364.
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: bezrobocie
155
Chciał przekształcić Departament Handlu w „ekonomicznego edukatora
Amerykanów (którego bardzo potrzebowali)”8. Zaraz po objęciu urzędu
Hoover przystąpił do organizowania konferencji i komitetu, które miałyby się zająć bezrobociem. Komitet otworzył swoje placówki we wszystkich
stanach, gdzie panowało duże bezrobocie, oraz podlegające im jednostki
w okręgach samorządowych, a także municypalne komitety ratunkowe
w 31 miastach9. Komitet organizował pomoc dla bezrobotnych i koordynował współpracę między samorządami a rządem federalnym.
Jak wspomina Hoover:
Zorganizowaliśmy współpracę między władzami federalnymi, stanowymi i municypalnymi w celu zwiększenia zasięgu robót publicznych. Przekonaliśmy pracodawców, żeby „rozdzielili” pracę wśród
pracowników, zapewniając jak największej ich liczbie jakikolwiek
dochód. Powołaliśmy do życia przedsiębiorstwa, które miały się zajmować odbudową, remontami, a także – tam gdzie było to możliwe
– budową nowych osiedli10.
Standard Oil z New Jersey ogłosił, że starszych pracowników będzie
zwalniał w ostatniej kolejności, a ponadto zwiększył nakłady na remonty i produkcję przeznaczoną na tworzenie zapasów. Również zakłady
U.S. Steel zaraz po zakończeniu konferencji przeznaczyły 10 milionów dolarów na remonty11. Jak widać, największe firmy z miejsca zaakceptowały
zalecenia sformułowane na konferencji.
Na szczęście, w chwili kiedy te praktyki mogłyby wywrzeć wpływ na gospodarkę, kryzys miał się już ku końcowi, ale były one złowieszczą zapowiedzią tego, co miało się dokonać w czasie kolejnych kryzysów, a przybrało tak
tragiczną formę wraz z nadejściem kryzysu w 1929 roku. Owe praktyki również noszą piętno charakteru Hoovera. Przymus i planowanie rządu nazywa
się tu dla niepoznaki „dobrowolną współpracą”. W opisie proponowanych
metod działania jest mowa o „mobilizacji fabrykantów i pracodawców, władz
publicznych i samorządów wokół wspólnych zadań”. Pojawia się również tak
dobrze dziś znana analogia wojenna: „Uniknęlibyśmy wielkich cierpień, gdyby w każdej wspólnocie zapanował taki duch spontanicznej współpracy na
rzecz odbudowy, jaki panował w czasie wojny”.
Choć w trakcie recesji w latach 1920–1921 rząd nie ingerował zbytnio w gospodarkę, to położył już wtedy podwaliny późniejszego Nowego
Ładu. W grudniu 1920 roku wznowiono działalność Korporacji Finansów
Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, s. 26.
Zob. Hoover, Memoirs, t. 2; Warren, Herbert Hoover and the Great Depression;
Lloyd M. Graves, The Great Depression and Beyond, New York 1932, s. 84.
10
Zob. Hoover, Memoirs, t. 2, s. 41–42.
11
Zob. Joseph H. McMullen, The President’s Unemployment Conference of 1921 and
its Results (niepublikowana praca magisterska, Columbia University, 1922), s. 33.
8
9
156
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
Wojennych, która miała wspierać eksport płodów rolnych, i powołano
do życia Korporację Finansową Handlu Zagranicznego (Foreign Trade
Financial Corporation), oddając jej do dyspozycji 100 milionów dolarów. Agitowanie rolników przeciwko krótkiej sprzedaży doprowadziło do
uchwalenia w sierpniu 1921 roku Capper Grain Futures Act, czyli ustawy,
która regulowała obrót zbożem na giełdzie. Ponadto w stanie Nowy Jork
wprowadzono przepisy dotyczące czynszów, które ograniczały prawo do
eksmisji, w stanie Kansas powołano do życia Industrial Court, który nadzorował działalność wszystkich zakładów przemysłowych jako jednostek
„użyteczności publicznej”, a Liga Bezpartyjnych (Non-Partisan League)
zaczęła socjalistyczne eksperymenty w Północnej Dakocie12.
Najważniejszym chyba wydarzeniem była konferencja z udziałem prezydenta, którą zwołał Harding za namową niezmordowanego Herberta
Hoovera. Pojawiły się na niej propozycje, stanowiące ponurą zapowiedź
późniejszej polityki antykryzysowej. We wrześniu 1921 roku 300 wybitnych przemysłowców, bankierów i przedstawicieli robotników zebrało
się, by dyskutować na temat problemu bezrobocia. Prezydent Harding wygłosił bardzo rozsądne przemówienie do uczestników konferencji, które
zabrzmiało niczym łabędzi śpiew zwolennika stosowania zasad Starego
Porządku w postępowaniu z kryzysami. Powiedział, że likwidacja jest
czymś nieuchronnym, oraz skrytykował centralne planowanie i zapowiedzi umorzenia zobowiązań wobec Skarbu, zaznaczając: „Nadmierna stymulacja z tego źródła będzie przyczyną problemów, a nie metodą uzdrowienia [gospodarki]”13.
Uczestnicy konferencji nie mieli wątpliwości, że poglądy Hardinga
mogą być przeszkodą na drodze postępu, i szybko o nich zapomnieli.
Oczywiście, bardziej im się podobało przemówienie wygłoszone na wstępie przez Hoovera, gdyż zwiastowało koniec epoki bierności. W przeciwieństwie do tego, jak reagowano na poprzednie kryzysy, Hoover uważał,
że rząd musi „coś zrobić”14. Celem konferencji było spopularyzowanie
pomysłu, że rząd powinien odpowiadać za zażegnywanie kryzysów, choć
zwolennicy tego rozwiązania nie bardzo wiedzieli, co dokładnie miałby
rząd robić. Zdaniem najaktywniejszych przywódców należało wskazać na
konieczność centralnego planowania, które pozwoliłoby zwalczać kryzysy, i poprzeć koncepcję robót publicznych jako środka zaradczego na załamanie gospodarcze15. W trakcie konferencji wielokrotnie jasno wyrażano
Zob. Greaves, The Great Depression and Beyond.
Zob. E. Jay Howenstine, jun., Public Works Policy in the Twenties, „Social Research”, grudzień 1946, s. 479–500.
14
Zob. Lyons, Our Unknown Ex-President, s. 230.
15
W rzeczywistości roboty publiczne przyczyniają się jedynie do przedłużenia
kryzysu, nasilenia się problemu nietrafnych inwestycji i braku oszczędności spowodowanego dalszym marnotrawieniem kapitału. Powodują też wzrost płac, co
skutkuje utrzymywaniem się bezrobocia. Zob. Ludwig von Mises, Ludzkie działanie
s. 674–675.
12
13
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: bezrobocie
157
akceptację szerszego programu robót publicznych w czasie kryzysu oraz
wzywano do opracowania skoordynowanych planów dla władz wszystkich szczebli16. Były prezydent Wilson nie chciał dopuścić do tego, żeby
jego następca okazał się bardziej postępowy niż on, i wezwał do stworzenia federalnego stabilizacyjnego programu robót publicznych.
Skrajni zwolennicy robót publicznych byli zawiedzeni, że konferencja nie
zakończyła się jeszcze bardziej radykalnymi wnioskami. Na przykład ekonomista William Leiserson miał nadzieję, że powoła się Federalną Radę Rezerw
Pracowniczych, która „zrobiłaby dla rynku pracy to, co Zarząd Rezerwy Federalnej zrobił w interesie banków”. Jednakże co bystrzejsi z nich dostrzegali,
że udało im się bardzo wiele osiągnąć. W następstwie konferencji Hoovera
w latach 1921–1922 wyemitowano dwukrotnie więcej obligacji municypalnych na potrzeby robót publicznych niż przedtem. Jesienią 1921 roku federalne dotacje na budowę stanowych autostrad wyniosły 75 milionów dolarów,
a zagadnienie to wywołało ogromne zainteresowanie opinii publicznej.
To, że wnioski z konferencji miały charakter interwencjonistyczny, nie
było przypadkiem. Podobnie jak na innych takich konferencjach grupka
organizatorów, a wśród nich Herbert Hoover, przygotowała zalecenia, pod
którymi podpisały się różne sławy17. Sekretarzem ważnego Komitetu Robót Publicznych (Public Works Committee) był Otto Tod Mallery, jeden
z najbardziej znanych w kraju zwolenników programów robót publicznych
podczas depresji. Mallery był członkiem Rady Przemysłowej Pensylwanii
(Pennsylvania State Industrial Board) i nadawał kierunek jej działaniom.
Był też sekretarzem Komisji ds. Interwencyjnych Robót Publicznych
Pensylwanii (Pennsylvania Emergency Public Works Commission), która
jako pierwsza opracowała plan robót publicznych. W proponowanych
rozwiązaniach Mallery skwapliwie przytaczał przykłady Pensylwanii
i Kalifornii jako drogowskazy, którymi powinien się kierować rząd federalny18. Mallery był jednym z mózgów Amerykańskiego Stowarzyszenia
Zasadę wypłacania zasiłków w wysokości płacy rynkowej wprowadzono w czasie kryzysu w 1893 r., a roboty publiczne jako remedium na kryzys po raz pierwszy
organizowano na szczeblu samorządowym w trakcie recesji 1914–1915. Sekretarz
Nowojorskiego Komitetu ds. Bezrobocia, który działał za kadencji burmistrza Johna
Purroya Mitchella, wzywał w 1916 r. do organizowania robót publicznych, a Nathan
J. Stone, główny statystyk Urzędu Ceł USA, nawoływał do ustanowienia krajowej
rezerwy zatrudnienia i robót publicznych w 1915 r. Wkrótce po zakończeniu wojny
gubernator stanu Nowy Jork Alfred E. Smith i gubernator Illinois Frank O. Lowden
domagali się ogólnokrajowego stabilizacyjnego programu robót publicznych. Zob.
Raphael Margolin, Public Works as a Remedy for Unemployment in the United States
(niepublikowana praca magisterska, Columbia University, 1928).
17
McMullen, The President’s Unemployment Conference of 1921 and its Results,
s. 16.
18
Mallery był inspiratorem pierwszego stabilizacyjnego programu robót publicznych
w Pensylwanii w 1917 r.; po jakimś czasie jednak zrezygnowano z tego programu. Mallery’ego mianowano także szefem nowo powstałego Działu Rozwoju Robót Publicznych
w Stanach i Miastach w Okresie Transformacji (Division of Development of Public Works
16
158
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
na Rzecz Ustawodawstwa Pracy (American Association for Labor Legislation – AALL), organizacji zrzeszającej wybitne osobistości i ekonomistów,
którzy organizowali poparcie dla rządowej ingerencji w sprawy pracy,
bezrobocia i opieki społecznej. Na początku 1914 roku stowarzyszenie
zorganizowało pierwszą konferencję na temat bezrobocia. Dyrektor stowarzyszenia John B. Andrews chwalił się później, że ustalenia przyjęte
na prezydenckiej konferencji były wzorowane na propozycjach standardowych rozwiązań sformułowanych przez AALL w 1915 roku. Wśród
owych standardowych rozwiązań były m.in. roboty publiczne i doraźna
pomoc publiczna według zwykłych stawek godzinowych – proponowano
utrzymanie stawek z okresu boomu19. Podobieństwo obu konferencji nie
było przypadkowe. Choć w konferencji prezydenckiej najważniejszą rolę
odgrywał Mallery, to wśród jej ekspertów byli tacy ekonomiści, działacze
AALL, jak: John B. Andrews, Henry S. Dennison, Edwin F. Gay, Samuel
A. Lewisohn, Samuel McCune Lindsay, Wesley C. Mitchell, Ida M. Tarbell, Mary Van Kleeck i Leo Wolman20.
Od przedstawicieli biznesu uczestniczących w konferencji raczej nie
oczekiwano udziału w kształtowaniu projektów politycznych; ich zadanie miało polegać na przyjęciu koncepcji Hoovera i AALL, a następnie
na propagowaniu zasad interwencjonizmu wśród elity biznesu. Do pełnienia tej funkcji Andrews upatrzył sobie zwłaszcza Josepha H. Defreesa
z Amerykańskiej Izby Handlowej, który zwrócił się do różnych organizacji
biznesowych z apelem o współpracę z Komitetami Ratunkowymi burmistrzów i akceptację zasady „odpowiedzialności biznesu” w celu rozwiązania problemu bezrobocia. Po konferencji również Samuel Gompers, prezes
Amerykańskiej Federacji Pracy, zachęcał przedsiębiorców do wzięcia „odpowiedzialności” za bezrobocie.
Hoover dwoił się i troił, żeby ingerować w gospodarkę, która znajdowała się w recesji, próbował pobudzać budownictwo mieszkaniowe i namówić banki do finansowania eksportu. Na szczęście Harding i pozostali
członkowie gabinetu nie byli przekonani o zaletach „środków zaradczych”
na kryzys, jakimi miałby dysponować rząd. Jednak osiem lat później Hoover mógł wreszcie dopiąć swego. Jak pisze Lyons, „dokonano już precedensowej ingerencji rządu federalnego w gospodarkę w czasie kryzysu, co
konserwatyści obserwowali z przerażeniem”21.
by States and Cities During the Transition Period), który funkcjonował za prezydentury
Wilsona. Zob. Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, t. 4, s. 7.
19
Zob. John B. Andrews, The President’s Unemployment Conference – Success or
Failure?, „American Labor Legislation Review”, grudzień 1921, s. 307–310. Zob. też
Unemployment Survey, tamże, s. 211­–212.
20
„American Labor Legislation Review”, marzec 1922, s. 79. Wśród działaczy
AALL byli także: Jane Addams, Thomas L. Chadbourne, prof. John R. Commons,
prof. Irving Fisher, Adolph Lewisohn, Lillian Wald, Felix M. Warburg, Woodrow Wilson i rabin Stephen S. Wise.
21
Lyons, Our Unknown Ex-President, s. 230.
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: bezrobocie
159
Oczywiście, zgodnie z socjologicznym prawem, które głosi, że raz powołany do życia urząd państwowy nigdy nie zostaje rozwiązany, życie
konferencji trwało także po jej zakończeniu. Powstały trzy komitety badawcze, kierowane przez zespoły ekspertów, a całością zawiadywał Hoover. Owocem działania jednego z nich była praca Leo Wolmana Planning
and Control of Public Works, studium na temat robót publicznych opublikowane w 1930 roku. Inny komitet, we współpracy z Wydziałem Budownictwa i Mieszkalnictwa (Division of Building and Housing) Departamentu Handlu, wydał w 1924 roku studium pod tytułem Seasonal Operation
in the Construction Industry. Autorzy publikacji opowiadali się za programem sezonowego stabilizowania w budownictwie, a powstała ona m.in.
jako efekt działań propagandowych Amerykańskiej Rady Budownictwa
(American Construction Council), stowarzyszenia branżowego, któremu
przewodniczył Franklin Delano Roosevelt. Autorem wstępu był Herbert
Hoover22. Najważniejszą publikacją było studium Business Cycles and
Unemployment, które ukazało się w 1923 roku.
Hoover poprosił Narodowe Biuro Badań Ekonomicznych (National
Bureau of Economic Research), którym kierował Wesley C. Mitchell,
o sporządzenie raportu polegającego na ustaleniu faktów dotyczących
problemów prognozowania i kontrolowania cykli koniunkturalnych,
a następnie powołał Komitet ds. Cykli Koniunkturalnych (Committee on Business Cycles), który miał sformułować zalecenia dla polityki z myślą o zamieszczeniu ich w tej publikacji. Przewodniczącym
komitetu został Owen D. Young, a wśród jego członków byli: Edward
Eyre Hunt, były sekretarz konferencji prezydenckiej, Joseph Defrees,
Mary Van Kleeck, Clarence Woolley i Matthew Woll z Amerykańskiej
Federacji Pracy. Finansowanie przedsięwzięcia zapewniała Carnegie Corporation. Wesley C. Mitchell z Narodowego Biura Badań Ekonomicznych
i AALL sporządził plan raportu i kierował jego opracowaniem. Raport
zawierał rozdziały autorstwa Mallery’ego i Andrewsa poświęcone rozwiązaniom interwencjonistycznym, takim jak roboty publiczne, zasiłki
dla bezrobotnych, oraz rozdział na temat ubezpieczenia od bezrobocia,
który napisał Wolman. Narodowe Biuro koncentrowało się jedynie na
22
Amerykańska Rada Budownictwa powstała w reakcji na gnębienie nowojorskich firm budowlanych przez urzędników stanowych i federalnych w czasie kryzysu 1920–1921. Władze oskarżyły branżę budowlaną o „zmowę cenową” i czerpanie „nadmiernych zysków”. Radę powołali Hoover i Roosevelt latem 1922 r. w celu
ustabilizowania i zorganizowania branży. Chodziło im o kartelizację budownictwa,
narzucenie tej gałęzi gospodarki różnych kodeksów funkcjonowania i „etyki”, a także
podporządkowanie jej ogólnemu planowi. Franklin Roosevelt jako przewodniczący
rady przy wielu okazjach krytykował dążenie do zysku i bezwzględny indywidualizm. Pomysłodawcą „kodeksu uczciwego postępowania” był Hoover. Zob. Daniel
R. Fusfeld, The Economic Thought of Franklin D. Roosevelt and the Origins of the New
Deal, New York 1956, s. 102 i n.
160
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
ustaleniu faktów, natomiast Mitchell w omówieniu raportu popierał ideę
„eksperymentu społecznego”23.
Jednocześnie Hoover podjął już kroki w celu wprowadzenia bardziej
konkretnych zmian w ustawodawstwie. Pod koniec 1921 roku senator
W.S. Kenyon z Iowa złożył projekt ustawy oparty na propozycjach wysuniętych w trakcie konferencji, w którym znajdowało się m.in. żądanie realizacji stabilizacyjnego programu robót publicznych. Projekt popierał Hoover. W trakcie czytania projektu ustawy Kenyona w grudniu 1921 roku
poparło go liczne grono wybitnych ekonomistów, a także Amerykańska
Federacja Pracy, Amerykańska Rada Inżynierów (American Engineering
Council), na której prezesa powołano właśnie Hoovera, i Izba Handlowa
USA. Wśród nich był również Wesley C. Mitchell. Projekt nigdy nie został
poddany pod głosowanie, głównie z powodu zdrowego sceptycyzmu senatorów, który miał swoje źródła w laissez-faire.
Kolejnym projektem ustawy stabilizacyjnej o robotach publicznych był
projekt Zihlmana wniesiony do Izby Reprezentantów. Popierała go Krajowa Liga Bezrobocia (National Unemployment League), którą powołano
w tym celu w 1922 roku. Czytania tego projektu odbywały się w Komisji
ds. Pracy Izby Reprezentantów w lutym 1923 roku. Choć projekt miał
poparcie Hoovera, nie został przyjęty.
W końcu Hoover przedstawił raport na temat cykli koniunkturalnych
i bezrobocia w Kongresie i przekonywał, że należy wprowadzić program
robót publicznych w czasie kryzysów. Następnie, w 1929 roku, poparcia
temu programowi udzielił Komitet ds. Najnowszych Zmian w Gospodarce (Committee on Recent Economic Changes).
W 1924 roku AALL kontynuował swoją agitację. Przedstawiciele tej
organizacji uczestniczyli w krajowej konferencji na rzecz planowania robót publicznych. Konferencję zwołało w styczniu Zrzeszenie Amerykańskich Stowarzyszeń Inżynierów. W 1923 roku stany Wisconsin i Massachusetts dały się przekonać do przyjęcia stabilizacyjnego programu robót
publicznych. W Massachusetts poruszenie wywołały relacje niezmordowanych działaczy Andrewsa i Mallery’ego. Te stanowe programy nigdy
nie zostały wprowadzone w życie, ale świadczyły o tym, jak zmienia się
klimat wokół problemu, którego dotyczyły. W styczniu 1925 roku ku zadowoleniu Hoovera jego stanowisko zaaprobował prezydent Coolidge.
Przemawiając do Amerykańskiego Związku Generalnych Wykonawców
(Associated Genaral Contractors of America), grupy, która liczyła na korzyści, jakie osiągnie z rządowego programu budownictwa, Coolidge wezwał do przyjęcia planu robót publicznych w celu łagodzenia kryzysów.
W latach 1925 i 1926 projekt ustawy o planowaniu robót publicznych
złożyli senatorowie George H. Pepper i James Couzens, ale został on odrzucony, podobnie jak kolejne projekty zgłoszone przez senatora Wesleya
Wesley C. Mitchell, Unemployment and Business Fluctuations, „American Labor Legislation Review”, marzec 1923, s. 15–22.
23
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: bezrobocie
161
Jonesa, lecz przygotowane przez Departament Handlu, którym kierował
Hoover. Szczególnie niechętny tym projektom był zdominowany przez republikanów Senat, który za pomocą obstrukcji legislacyjnej uśmiercił projekt Peppera. Senatorów nie zdołała przekonać nawet przychylna recenzja
projektu sporządzona przez senacką Komisję ds. Handlu. Wtedy program
robót publicznych popierał już nie tylko Hoover i Coolidge, lecz także
Sekretarz Skarbu Mellon, w 1924 roku Partia Demokratyczna, a później
gubernator stanu Nowy Jork Alfred E. Smith. W maju 1928 roku senator Robert F. Wagner (członek Partii Demokratycznej, reprezentujący stan
Nowy Jork) wniósł trzy projekty ustaw dotyczących planowania robót publicznych, które zawierały m.in. pomysł utworzenia stabilizacyjnej rady
ds. zatrudnienia. Jednak Kongres ich nie rozpatrzył24.
Po wyborze na prezydenta Hoover stał się ostrożniejszy w wyrażaniu
swoich poglądów, ale kontynuował bój z nową energią. Przyjął metodę
przemycania „planu Hoovera” w rozmowach z zaufanymi współpracownikami, mając pewność, że opowiedzą o nim innym. Na jednego z takich
rozmówców upatrzył sobie gubernatora Ralpha Owena Brewstera z Maine.
Brewster przedstawił plan robót publicznych na konferencji gubernatorów
pod koniec 1928 roku, opisując go w kwiecistej mowie jako sposób na „zapobieganie kryzysom”25. Nie przypadkiem używał określenia „droga do
obfitości”. Nawiązywał tym do planu Fostera i Catchingsa, zaprezentowanego w ich słynnej książce The Road to Plenty (1928). Autorzy ci przedstawili plan Brewsterowi, a on, otrzymawszy aprobatę Hoovera, sprowadził
profesors Williama T. Fostera na konferencję gubernatorów, gdzie pełnił
on funkcję doradcy technicznego. Foster i Catchings, zwolennicy inflacji i wzrostu cen oraz krytycy podkonsumpcji, byli mocno zaangażowani
w propagowanie idei robót publicznych. Foster kierował instytucją Pollak
Foundation for Economic Research, założoną przez bankiera inwestycyjnego Waddila Catchingsa. W latach dwudziestych napisali razem kilka
bardzo poczytnych książek, w których zachwalali takie rozwiązania, jak
roboty publiczne i inflacja pieniężna26.
��������������������������������������������������������������������������
Oprócz wymienionych w tekście osób działaczami Amerykańskiego Stowarzyszenia na Rzecz Ustawodawstwa Pracy (AALL) byli następujący ekonomiści, przedsiębiorcy
i inne wybitne jednostki: Ray Stannard Baker, Bernard M. Baruch, Mary Beard, Joseph
P. Chamberlain, Morris Llewellyn Cooke, Fred C. Croxton, Paul H. Douglas, Morris
L. Ernst, Herbert Feis, S. Fels, Walton H. Hamilton, William Hard, Ernest M. Hopkins,
Royal W. Meeker, Broadus Mitchell, William F. Ogburn, Thomas I. Parkinson, żona
George’a D. Pratta, Roscoe Pound, żona Raymonda Robinsa, Julius Rosenwald, John
A. Ryan, Nahum I. Stone, Gerard Swope, żona Franka A. Vanderlipa, Joseph H. Willits
i John G. Winant.
25
Ralph Owen Brewster, Footprints on the Road to Plenty — A Three Billion Dollar
Fund to Stabilize Business, „Commercial and Financial Chronicle”, 28 listopada 1928,
s. 25–27.
26
Plan Fostera–Catchingsa przewidywał realizację programu zorganizowanych
robót publicznych z budżetem 3 miliardów dolarów w celu wyeliminowania cyklu
24
162
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
Mimo że siedmiu czy ośmiu gubernatorów było entuzjastycznie nastawionych do planu Hoovera–Fostera–Catchingsa, uczestnicy konferencji nie zajęli się tym pomysłem. W prasie pojawiło się wiele artykułów,
w których wychwalano plan, używając wymyślnych określeń, takich jak
„ubezpieczenie dobrobytu”, „rezerwa szczęścia” lub „pakt na rzecz przezwyciężenia kryzysu”. Bardziej konserwatywne tytuły słusznie naśmiewały się z planu jako chimerycznej, socjalistycznej próby zaprzeczenia prawu
popytu i podaży. Nie było niespodzianką to, że William Green z Amerykańskiej Federacji Pracy (AFP) wychwalał plan, stwierdzając, iż jest on
najważniejszą od dziesięciu lat wypowiedzią na temat płac i bezrobocia,
ani to, że John P. Frey z AFP oznajmił, jakoby Hoover przyjął dawną teorię
AFP, według której kryzysy są skutkiem zbyt małej konsumpcji i niskich
płac27. W prasie pisano, że „robotnicy radują się, bo politycy uważają, iż
nowy prezydent znalazł (...) środek zaradczy na bezrobocie, który – przynajmniej co do wymowy filozoficznej i założeń – nie różni się od tego, co
oni proponują28.
Bliskość poglądów Fostera i Catchingsa oraz Hoovera uwidoczniła
się ponownie w szczegółowym opisie ich własnego planu, który przedstawili w kwietniu 1929 roku. W artykule zatytułowanym Mr. Hoover’s
Plan: What It Is and What It Is Not – A New Attack on Poverty napisali
otwarcie, że Hoover powinien dysponować stabilizacyjną rezerwą na
roboty publiczne w gigantycznej kwocie 3 miliardów dolarów, a nie 150
milionów, o których często się mówiło od kilku lat. Realizacja takiego
planu rozwiązałaby problemy cen i cyklu koniunkturalnego oraz ustabilizowała gospodarkę. Wreszcie prezydent USA miał użyć teorii ekonomicznej jako oręża: „Plan (...) opiera się na liczbach, a nie na przeczuciach. To ekonomia na miarę wieku nauki – ekonomia warta nowego
prezydenta”29.
koniunkturalnego i ustabilizowania poziomu cen. Jak oświadczali autorzy, prywatna inicjatywa jest potrzebna, ale w sytuacji takiej jak ta „musimy się odwołać do
kolektywnego przywództwa”. William T. Foster i Waddill Catchings, The Road to
Plenty, Boston 1928, s. 187. Zob. doskonałą krytykę teorii podkonsumpcji Fostera
i Catchingsa: Friedrich A. Hayek, The Paradox of Savings, w: idem, Profit, Interest, and
Investment, London 1939, s. 199–263.
27
Zob. Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, t. 4, s. 349–350.
28
Hoover’s Plan to Keep the Dinner-Pail Full (Plan Hoovera zapewniający codzienną
miskę strawy), zob. „Literary Digest”, 8.12.1928, s. 5–7.
29
William T. Foster i Waddill Catchings, Mr. Hoover’s Plan: What It Is and What
It Is Not — The New Attack on Poverty, „Review of Reviews” kwiecień 1929, s. 77–78.
Zob. pochwalną rozprawę na temat poglądów Hoovera na roboty publiczne dla dobra
ogółu w latach dwudziestych, napisaną przez urzędnika AALL: George H. Trafton,
Hoover and Unemployment, „American Labor Legislation Review”, wrzesień 1929,
s. 267 i n.; idem, Hoover’s Unemployment Policy, „American Labor Legislation
Review”, grudzień 1929, s. 373 i n.
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: stosunki pracy
163
Roz wój inter wencjoni zmu Hoovera: stosu n k i prac y
Nie zrozumielibyśmy fatalnego wpływu Hoovera na rynek pracy w czasie kryzysu, gdybyśmy nie prześledzili ewolucji jego poglądów i działań
w tej sferze w latach dwudziestych. Jak widzieliśmy, w programie odbudowy były słowa poparcia dla umów zbiorowych (collective bargaining)
i związków zawodowych, padły one również podczas konferencji ekonomicznej w 1920 roku, której Hoover był inspiratorem. W 1920 roku Hoover zorganizował spotkanie wybitnych przemysłowców o „postępowych
poglądach” na temat stosunków pracy, by namawiać ich (bez powodzenia)
do „nawiązania współpracy” z Amerykańską Federacją Pracy30. W latach
1919–1923 Hoover usiłował przekonać prywatne firmy do tego, żeby ubezpieczyły pracowników, którzy dotychczas nie podlegali ubezpieczeniu,
przez wprowadzenie ubezpieczenia od bezrobocia. W 1925 roku chwalił
Amerykańską Federację Pracy za to, że „walnie przyczyniła się do ustabilizowania sytuacji w przemyśle”. Popierał też poprawkę do konstytucji na
temat zakazu pracy dzieci. Taka poprawka spowodowałaby spadek PKB
i wzrost kosztów pracy, a także wzrost płac dorosłych robotników. Najważniejszym elementem działań Hoovera dotyczących rynku pracy była
jego zwycięska wojna z United States Steel i dyrektorem tej firmy, sędzią
Elbertem H. Garym, prowadzona jako „zręczna kampania medialna” (jak
to ujął jeden z admiratorów Hoovera) przeciw „barbarzyńskiemu” wymiarowi czasu pracy w przemyśle stalowym31. Sukces tej kampanii miał
w przyszłości znacznie ułatwić biznesmenom zaakceptowanie proponowanej przez Hoovera polityki pracy w okresie kryzysu 1929 roku. Hoover
zdecydował, że należy znieść dwunastogodzinny dzień pracy w tej branży
i wprowadzić ośmiogodzinny. Przekonał Hardinga, by porzucił tradycyjnie leseferystyczne poglądy i wziął wraz z nim udział w organizowaniu
konferencji przedsiębiorców branży stalowej w maju 1922 roku. Harding
i Hoover wezwali na niej magnatów stalowych do zniesienia dwunastogodzinnego dnia pracy. Nie kryjący podziwu biograf Hoovera odnotowuje
z zadowoleniem, że przedsiębiorcy „wili się”, słuchając jego wystąpienia32.
Oczywiście, Hardingowi i Hooverowi, których nie dotyczyła konieczność
opłacania pracowników i organizowania produkcji, łatwo było mówić innym, ile czasu i w jakich warunkach mają pracować. Hoovera popierali
tacy „oświeceni” stalowcy, jak Alexander Legge i Charles R. Hook, ale
przeciwstawiali mu się inni, na przykład: Charles M. Schwab i oczywiście
sędzia Gary, przewodniczący zarządu U.S. Steel i prezes American Iron
and Steel Institute. Rozpętała się istna wojna.
Irving Bernstein, The Lean Years, A History of the American Worker, 1920–
–1933, Boston 1960, s. 147. ������������������������������������������������������
Hoover już w 1909 r. nazwał związki „właściwym antidotum na nieskrępowane działania organizacji kapitalistycznych” (ibid., s. 250).
31
Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, s. 28.
32
Lyons, Our Unknown Ex-President, s. 231.
30
164
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
Należy zaznaczyć, że zamieszania wokół stalowni nie rozpętał Hoover.
Zaczęło się ono w 1919 roku, kiedy Gary odmówił negocjacji zbiorowych
ze związkiem zawodowym. Robotnicy wtedy zastrajkowali, a przywódcą
strajku został komunista William Z. Foster. Opinia publiczna trafnie oceniła tę akcję jako działanie inspirowane przez bolszewików i stanęła po stronie U.S. Steel. Strajk zakończył się w styczniu 1920 roku. Tymczasem jednak Światowy Ruch Międzywyznaniowy (Interchurch World Movement)
wyłonił komisję śledczą do zbadania strajku. W lipcu 1920 roku opublikowała ona raport korzystny dla strajkujących, co dało początek agitacji na
rzecz ośmiogodzinnego dnia pracy33. Raport wywołał wojnę propagandową, w której lewicowcy próbowali zmienić nastawienie opinii publicznej.
Raport poparł pastor A.J. Muste, a także prasa: „Socialist New York Call”,
„Labor” i „The Nation”, natomiast środowisko biznesu poddało go ostrej
krytyce. ���������������������������������������������������������������
Wśród krytykujących znalazły się: National Association of Manufacturers, National Civic Federation oraz „Wall Street Journal” i inne instytucje. Prestiż komisji sprawił, że wiele czasopism religijnych zmieniło front
i przyjęło stanowisko krytyczne wobec przedsiębiorców branży stalowej
(choć komisja cieszyła się prestiżem ze względu na swój religijny rodowód,
to pozwolił on jej wpływać na zagadnienia świeckie).
Właśnie w tym krytycznym momencie wojny włączył się do niej Hoover, który pociągnął za sobą Hardinga. Hoover „celowo poinformował
prasę” o nieudanym nieformalnym spotkaniu z Garym, Schwabem i innymi. Powiedział dziennikarzom, że prezydent Harding „próbował przekonać przemysłowców do wprowadzenia dnia pracy o rozsądnej długości”34. W ten sposób rząd zmobilizował opinię publiczną do poparcia
stanowiska związków zawodowych. Hoover spowodował, że ogólnokrajowe Stowarzyszenia Inżynierów (Engineering Societies) – w których miał
właściwie decydujący głos – w listopadzie 1922 roku opublikowały raport
(jego opracowanie nie mieściło się w kompetencjach tej organizacji), który
zawierał propozycję wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy. Hoover
zachwalał raport, opatrzył go wstępem i przekonał Hardinga, żeby złożył
pod nim swój podpis.
Pod naciskiem prezydenta sędzia Gary powołał komitet przemysłu
stalowego i sam stanął na jego czele. Komitet miał przeanalizować zagadnienie skrócenia dnia pracy. W opinii, którą komitet podał do wiadomości 25 maja 1923 roku, jego członkowie jednomyślnie odrzucili żądanie
ośmiogodzinnego dnia pracy. U.S. Steel sformułowała także odpowiedź
na napisany przez Marshalla Oldsa Interchurch Report, który cieszył się
poparciem znanego ekonomisty profesora Jeremiasza W. Jenksa. Na
przemysł stalowy obelgi sypały się ze wszystkich stron. W zapomnienie
poszły argumenty podnoszone przez U.S. Steel, że robotnicy stalowni
33
Zob. Marshall Olds, Analysis of the Interchurch World Movement Report on the
Steel Strike, New York 1922, s. 417 i n.
34
Lyons, Our Unknown Ex-President, s. 231.
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: stosunki pracy
165
wolą dwunastogodzinny dzień pracy, ponieważ dzięki temu mogą więcej
zarabiać, a przemysł stalowy ucierpi na wprowadzeniu ośmiogodzinnego dnia pracy35.
Ten i inne argumenty zaginęły w powodzi emocjonalnych wypowiedzi
związanych z tematem. Przedstawiciele organizacji Social Gospel miotali
słowa potępienia. Komitety „Social Justice” i „Social Action”, wyłaniane przez organizacje protestantów, katolików i żydów, doniosłym głosem
wypowiadały się na tematy, o których nie miały pojęcia. Przyłączywszy
postulaty ilościowe do jakościowego moralnego kodeksu Biblii, oznajmiono, że dwunastogodzinny dzień pracy jest „nie do obrony z punktu widzenia moralności”. Nie wyjaśniono, czy dwunastogodzinny dzień pracy
nagle stał się sprzeczny z moralnością, czy też był niemoralny od wieków,
kiedy pracowano nawet jeszcze więcej niż 12 godzin dziennie. Jeśli od
wieków deptano w ten sposób moralność, to musiało dziwić, że duchowni
tak długo nie zauważali owego grzechu. Jeśli zaś dwunastogodzinny dzień
pracy stał się niemoralny z dnia na dzień, to zachodziła sprzeczność między dziwacznym relatywizmem historycznym a z założenia wiecznymi
prawdami, które głosi Biblia.
W konflikt wmieszało się, oczywiście, Amerykańskie Stowarzyszenie
na Rzecz Ustawodawstwa Pracy, grożąc wprowadzeniem federalnej ustawy o maksymalnym wymiarze godzin pracy, o ile przedstawiciele przemysłu stalowego nie ulegną jego bezczelnym żądaniom. Jednak wprost piorunujący skutek wywołał list otwarty prezydenta Hardinga do Gary’ego
z 18 czerwca, napisany przez Hoovera. Wobec publicznych upomnień i żądań prezydenta w lipcu Gary w końcu się poddał i pozwolił Hooverowi
umieścić wzmiankę o triumfie [koncepcji ośmiogodzinnego dnia pracy]
w przemówieniu Hardinga z okazji Dnia Niepodległości.
Zwycięstwo Hoovera i Hardinga nad U.S. Steel całkowicie osłabiło
przemysłowców, którzy po tej nauczce stracili już ducha walki koniecznego, by dać odpór naciskom połączonych sił opinii publicznej i rządu36.
Hoover kontynuował politykę ingerowania w stosunki pracy przez całe
lata dwudzieste. Odegrał ważną rolę w zakładaniu związków zawodowych kolejarzy oraz w narzuceniu firmom kolejowym ustawy o pracownikach kolei (Railway Labor Act) – pierwszego w Ameryce przykładu trwałej
35
Zapomniano też, że spór dotyczył nie tylko długości dnia pracy, lecz także płac.
Robotnicy żądali krótszego dnia pracy i „płacy wystarczającej na życie”, czyli – jak to
ujęto w Inquiry Report – „minimalnej płacy dającej komfort”, jednym słowem, chcieli
wyższych stawek godzinowych. Zob. Samuel Yellen, American Labor Struggles, New
York 1956, s. 255 i n.
36
Na temat epizodu z dwunastogodzinnym dniem pracy zob. Frederick
�����������������
MacKenzie, Steel Abandons the 12-Hour Day, „American Labor Legislation Review”, wrzesień
1923, s. 179 i n.; Hoover, Memoirs, t. 2, s. 103–104; Robert M. Miller, American
Protestantism and the Twelve-Hour Day, „Southwestern Social Science Quarterly”,
wrzesień 1956, s. 137–148. W tym samym roku gubernator Pinchot z Pensylwanii
zmusił stanowe kopalnie antracytu do wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy.
166
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
ingerencji rządu federalnego w stosunki między pracownikami a pracodawcami. Problem kolei zaczął się podczas pierwszej wojny światowej,
kiedy rząd federalny przejął nad nimi kontrolę w całym kraju. Sekretarz
Skarbu McAdoo wspierał zakładanie związków zawodowych na kolei. Po
zakończeniu wojny kolejowe związki dokładały starań, żeby utrzymać ten
bastion socjalizmu, i poparły plan Plumba, który uważał, że kolejami powinni zarządzać razem pracodawcy, związki zawodowe i rząd.
Koleje zwrócono prywatnym właścicielom w 1920 roku, ale Kongres
dał związkom niebezpieczne narzędzie – Zarząd Pracowników Kolei (Railroad Labor Board), złożony z przedstawicieli owych trzech stron, którzy
mieli rozwiązywać konflikty. Postanowienia Zarządu nie miały mocy
prawnej, ale mogły wywierać nieuprawniony nacisk na opinię publiczną. Związkom zawodowym podobał się ten pomysł aż do chwili, kiedy
rząd w czasie kryzysu 1921 roku musiał się pogodzić z ekonomiczną rzeczywistością i zalecił redukcję wynagrodzeń. Latem 1922 roku związki
zawodowe, które nie miały swoich przedstawicieli w Zarządzie, ogłosiły
ogólnokrajowy strajk w proteście przeciw proponowanym obniżkom. Kiedy prokurator generalny Daugherty zręcznie bronił nietykalności osobistej oraz własności, i uzyskał federalny zakaz stosowania przemocy przez
związki zawodowe, „oburzony” Hoover przeciągnął na swoją stronę sekretarza stanu Hughesa i przekonał Hardinga, żeby zmusił Daugherty’ego
do odwołania zakazu. Hoover podejmował też nieformalne, choć bardzo
energiczne próby wymuszenia ustępstw na rzecz związków zawodowych.
Kiedy strajk zakończył się niepowodzeniem, związki zawodowe postawiły sobie za cel zmianę prawa, która umożliwiałaby wprowadzenie korzystnych dla nich przepisów z pomocą rządu federalnego. Od 1923 roku
związki walczyły o przymus stosowania prawa rozjemczego. Osiągnęły
ten cel, kiedy w 1926 roku uchwalono ustawę o pracownikach kolei, która gwarantowała związkom kolejowym prawo zawierania umów zbiorowych. Projekt ustawy przygotowali prawnicy związkowi, Donald Richberg
i David Lilienthal we współpracy z Herbertem Hooverem, który wysunął
pomysł powołania Rady Mediacyjnej Pracowników Kolei (Railway Labor
Mediation Board). Większość przedsiębiorców kolejowych, widząc rosnące poparcie dla tego rodzaju regulacji i wierząc w obietnice, że dzięki nim
wyeliminuje się strajki, poddała się i poparła ustawę. Ustawa o pracownikach kolei, pierwszy milowy krok na drodze do kolektywizacji stosunków pracy, spotkała się ze sprzeciwem zaledwie kilku dalekowzrocznych
przedsiębiorców kolejowych oraz Krajowego Stowarzyszenia Fabrykantów
(National Association of Manufacturers)37.
Przychylność Hoovera wobec związków zawodowych przyniosła wiele
szkód, ale jeszcze bardziej szkodliwe było to, że przyjął on nową teorię,
37
Relacje z tych wydarzeń w ujęciu zwolenników związków zawodowych zawarto
w: Donald R. Richberg, Labor Union Monopoly, Chicago 1957, s. 3–28; Hoover, Memoirs, t. 2.
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: stosunki pracy
167
zgodnie z którą wysokie płace przyczyniają się do zwiększenia dobrobytu. W latach dwudziestych na popularności zyskiwał pogląd, że Ameryka była bogatsza od innych krajów, ponieważ amerykańscy pracodawcy
wspaniałomyślnie płacili wyższe wynagrodzenia, zapewniając pracownikom niezbędną siłę nabywczą na zakup produktów przemysłowych.
W rzeczywistości wyższe płace są konsekwencją większej wydajności i inwestycji kapitałowych, toteż teoria głosząca, że wysokie płace są przyczyną dużej wydajności i skutkują wysokim poziomem życia, stawiała sprawy
na głowie. Płynął z niej oczywiście wniosek, że aby zapobiec recesji należy
utrzymać, a nawet podwyższyć płace. Hoover stał się zwolennikiem tej
teorii w czasie konferencji na temat bezrobocia w 1921 roku. Pracodawcy
z komisji przemysłowej chcieli wezwać do obniżenia płac, by zmniejszyć
bezrobocie, jednak Hoover postarał się, żeby ich stanowisko zlekceważono38. W połowie lat dwudziestych Hoover odtrąbił nadejście „nowej
ekonomii” i skrytykował „starą ekonomię”, która kłóciła się z nowym
systemem. W przemówieniu wygłoszonym 12 maja 1926 roku sekretarz
Hoover głosił dobrą nowinę dotyczącą wprowadzenia wysokich płac, co
za parę lat miało przynieść opłakane skutki:
jeszcze niedawno pracodawcy wydawało się, że w jego interesie
jest wykorzystywanie bezrobocia i imigracji do obniżania płac bez
względu na inne okoliczności. Możliwie najniższe płace za jak najdłuższy dzień pracy traktowano jako sposób na obniżenie kosztów
pracy i osiągnięcie największego zysku. (...) Dziś mamy do dyspozycji nowe koncepcje. Zasadniczym warunkiem zwiększenia produkcji są wysokie płace i niskie ceny, ponieważ produkcja zależy
od rozszerzania się (...) konsumpcji, która jest możliwa wyłącznie
dzięki sile nabywczej wysokich płac realnych oraz wysokiemu poziomowi życia39.
Hoover nie był jedyną osobą, która świętowała nadejście „nowej ekonomii”. Organizacja Przemysłu Narodowego (National Industrial Conference Board) informowała, że w okresie kryzysu lat 1920–1921 stawki
płac spadły o 19 procent w skali roku, odtąd teoria wysokich płac zyskała
uznanie. Coraz szersze kręgi aprobowały stanowisko, że obniżanie płac
doprowadziłoby do zmniejszenia siły nabywczej ludności i przedłużenia
kryzysu, a utrzymanie wysokich płac pozwoliłoby szybko wyjść z gospodarczej zapaści. W latach dwudziestych pogląd ten oraz teoria, według
której wysokie płace przyczyniają się do zwiększenia dobrobytu, cieszyły
się dużą popularnością wśród przemysłowców, ekonomistów i działaczy
38
Zob. McMullen, The President’s Unemployment Conference of 1921 and its Results, s. 17.
39
Hoover, Memoirs, t. 2, s. 108.
168
Symptomy kryzysu: Hoover i laissez-faire
robotniczych40. Conference Board dodawała, że „ostatnio wiele się mówi
o nadejściu nowej epoki, w której poważne kryzysy gospodarcze będą niemożliwe”. Profesor Leo Wolman uważał, że w latach dwudziestych dominowała teoria, według której „wysokie i stale rosnące płace są konieczne,
by zapewnić ludziom pełną siłę nabywczą i utrzymać gospodarkę w dobrej kondycji”41.
W 1929 roku Komitet ds. Najnowszych Przemian Ekonomicznych Hoovera opublikował wielotomowy raport dotyczący gospodarki amerykańskiej, który był pokłosiem słynnej konferencji 1921 roku. Autorem podstawowych badań było jak zwykle Narodowe Biuro Badań Ekonomicznych.
Komitet nie przewidywał wcale Wielkiego Kryzysu. Chwalił stabilizację
cen w latach dwudziestych i podwyżki płac. Napawał się boomem, nie
przeczuwając nadchodzącego załamania: „dzięki wzrostowi płac i względnie stałym cenom staliśmy się konsumentami tego, co produkujemy,
w stopniu większym niż kiedykolwiek”. Według komitetu w początkach
okresu powojennego reakcjoniści nawoływali do „likwidacji” warunków
zatrudnienia do poziomu przedwojennego. Jednak wkrótce „liderzy myśli
przemysłowej” zauważyli, że wysokie płace zapewniały utrzymanie siły
nabywczej, która umożliwiała stały dobrobyt.
Zaczęli świadomie propagować zasadę wysokich płac i niskich kosztów jako metodę działania oświeconych przemysłowców. Od tej
pory zasada ta stała się przedmiotem zainteresowania ekonomistów
na całym świecie – jej zastosowanie na szeroką skalę ma niezwykle
nowatorski charakter42.
Według komitetu owa zmiana w nastawieniu przemysłowców dokonała się w ciągu zaledwie kilku lat, głównie pod wpływem konferencji
dotyczącej bezrobocia. Jesienią 1926 roku magnat stalowy Eugene Grace
obwieszczał już nowe rozdanie w „Saturday Evening Post”43.
Wnioski komitetu ekonomicznego powołanego przez Hoovera były
równie złowrogie. W raporcie komitetu można m.in. przeczytać, że „aby
utrzymać dynamiczną równowagę” z lat dwudziestych, przywódcy muszą
40
Jednym z tych przemysłowców był Charles M. Schwab, dyrektor Bethlehem
Steel, ten sam, który wcześniej toczył ostry spór z Hooverem na temat ośmiogodzinnego dnia pracy. Na początku 1929 r. Schwab wyraził opinię, że utrzymanie prosperity jest równoznaczne z „płaceniem pracownikom jak najwyższych wynagrodzeń”
(„Commercial and Financial Chronicle”, nr 128, 5 stycznia 1929, s. 23).
41
National Industrial Conference Board, Salary and Wage Policy in the Depression, New York 1932, s. 3; Leo Wolman, Wages in Relation to Economic Recovery,
Chicago 1931, s. 1.
42
Committee on Recent Economic Changes, Recent Economic Changes in the
United States, New York 1929, t. 1, s. XI.
43
Committee on Recent Economic Changes, Recent Economic Changes in the
United States, New York 1928, t. 2; Henry Dennison, Management, s. 523.
Rozwój interwencjonizmu Hoovera: stosunki pracy
169
być gotowi do działań, które zapewniałyby bardziej „rozważną kontrolę publiczną”. W istocie „prace badawcze i studia teoretyczne, systematyczna klasyfikacja wiedzy (...) mogą spowodować, że pełna kontrola nad
systemem gospodarczym stanie się możliwa”. Aby zapewnić równowagę,
„[musimy] wypracować technikę utrzymywania równowagi”, która powinna być zgodnym dziełem ekonomistów, statystyków”.
W taki oto sposób w przededniu Wielkiego Kryzysu prezydent Hoover
wyrażał gotowość do zmierzenia się z oznakami burzy, które pojawiły
się na gospodarczym horyzoncie44. Ten „wielki inżynier” dysponował teraz potężną bronią i wskazówkami, które dawała mu „nowa ekonomia”.
Wyzwolony z pęt przestarzałej doktryny laissez-faire, mógł się posłużyć
w razie potrzeby mieczem „nauki”, by umożliwić rządowi okiełznanie
cyklu koniunkturalnego. Jak się przekonamy, Hoover skwapliwie i z zaangażowaniem wykorzystał „nowoczesne” zasady polityki, czyli nowe
„narzędzia”, które udostępnili mu „nowocześni” ekonomiści. W konsekwencji Ameryka pogrążyła się w największym kryzysie w swojej historii.
Tymczasem przewrotność losu sprawiła, że krytycy wywodzący się z Partii Demokratycznej uznali pobojowisko, które zostawił po sobie Hoover
w chwili składania urzędu, za wynik jego przywiązania do przestarzałych
zasad laissez-faire.
Innym zwiastunem Urzędu ds. Odbudowy Kraju (NRA) było to, że w latach
dwudziestych Hoover wykorzystywał Departament Handlu, żeby pomagać organizacjom handlowym w opracowywaniu „kodeksów”, które akceptowała Federalna Komisja Handlu (Federal Trade Commission). Ich celem było osłabienie konkurencji ze
względu na wyeliminowanie „nieuczciwych” praktyk w handlu.
44
8. Zacz y na si ę k ryz ys;
pr e z y de n t Hoov er obej m uj e dowodz e n i e
Kiedy więc uderzył Wielki Kryzys, zasygnalizowany krachem giełdowym 24 października, prezydent Hoover był przygotowany na ten cios
i mógł przystąpić do realizacji bezprecedensowego programu rządowej
ingerencji, który miał zapewnić utrzymanie wysokich stawek płac, wprowadzenie robót publicznych i innych błędnych rozwiązań, nazwanych
później Nowym Ładem. Jak wspomina Hoover:
od razu pojawiło się zasadnicze pytanie, czy prezydent i rząd federalny powinni się zająć badaniem problemu i jego rozwiązaniem
(...). Poprzedni prezydenci uważali, że rząd nie powinien w takich
przypadkach ingerować. W poprzednich kryzysach, bez względu na
ich rodzaj, prezydenci stali niezachwianie na stanowisku, że takie
wstrząsy nie są sprawą rządu federalnego (...) dlatego nasze zadanie
miało charakter pionierski1.
Zachwyceni biografowie napisali o nim: „Prezydent Hoover był pierwszym w naszej historii prezydentem, który zainicjował przywództwo rządu
federalnego w mobilizowaniu zasobów gospodarczych obywateli”. Oczywiście, nie był ostatnim. Hoover oświadczył później, że był to „program,
jakiego nigdy w żadnym kraju nie realizowano w czasie kryzysu”.
W rządzie pojawiła się wewnętrzna opozycja, której przewodził sekretarz Skarbu Mellon, co było niespodzianką, zważywszy, że w okresie boomu dokonywał licznych ingerencji. Mellon stał na czele grupy, którą Hoover nazywał pogardliwie „redukcjonistami spod znaku »nie wtrącać się«”
(the leave-it-alone liquidationists). Mellon chciał „redukować zatrudnienie,
redukować zapasy, redukować liczbę rolników, upłynniać nieruchomości,
1
Hoover, Memoirs of Herbert Hoover, New York 1937, t. 3, s. 29 i n. Odtąd, dla
uproszczenia, nie będziemy opatrywać przypisami cytatów lub wzmianek odnoszących się do książek: Hoover, Memoirs; Myers i Newton, The Hoover Administration;
Wilbur i Hyde, The Hoover Policies; Hoover, The State Papers of Herbert Hoover.
172
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
by pozbyć się zgnilizny” z gospodarki, obniżyć wysokie koszty utrzymania oraz zachęcić do ciężkiej pracy i efektywnego gospodarowania. Mellon
przypominał, że takie środki okazały się skuteczne w czasie kryzysu w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Choć jego rady brzmiały dość ponuro,
zawierały trafne wskazówki, którymi powinien się kierować rząd. Hoover,
popierany przez podsekretarza Skarbu Ogdena Millsa, sekretarza handlu
Roberta Lamonta, sekretarza rolnictwa Hyde’a i innych, odrzucił je.
Kon ferencje w Biał y m Domu
Hoover przystąpił do działania szybko i energicznie. Jego najważniejszą
decyzją było zwołanie serii konferencji w Białym Domu, na które zaprosił
najwybitniejszych w kraju przedstawicieli świata finansów i przemysłu, by
przekonać ich do utrzymania stawek płac i zwiększenia inwestycji. Taka
sztucznie wywołana koniunktura mogła przynieść firmom same straty, pogłębiając kryzys. Hoover określił ogólny cel tych konferencji jako
„koordynację działań biznesu i agend rządowych”. Pierwsza konferencja
odbyła się 18 listopada. Wzięli w niej udział dyrektorzy największych linii
kolejowych. Rząd reprezentowali: Hoover, Mellon i Lamont. Obecny był
także William Butterworth, prezes amerykańskiej Izby Handlowej. Dyrektorzy kolei obiecali Hooverowi, że będą rozwijali programy budowy
nowych linii i konserwacji istniejących. Swoją obietnicę ogłosili publicznie 19 listopada. Następnie spotkali się w Chicago, by powołać do życia
organizację, która zajęłaby się jej realizacją.
Najważniejsza konferencja w Białym Domu odbyła się 21 listopada.
Przybyli na nią wszyscy wielcy przemysłowcy amerykańscy, m.in.: Henry Ford, Julius Rosenwald, Walter Teagle, prezes Standard Oil, Matthew
Sloan, Owen D. Young, Edward Grace, Alfred Sloan junior, Pierre DuPont
oraz William Butterworth. Przemysłowcy poprosili Hoovera, żeby zainicjował współpracę rządu z przemysłem. Hoover zauważył, że liczba bezrobotnych wzrosła już do dwóch–trzech milionów, a kryzys może potrwać
długo i że płace trzeba utrzymać na dotychczasowym poziomie! Ponadto
wyjaśnił, że natychmiastowa „redukcja” (liquidation) zatrudnienia
była rozwiązaniem stosowanym przez przedsiębiorców w czasie poprzednich kryzysów, i dodał, iż jest przeciwnikiem zarówno samego
określenia, jak i działania, które się pod nim kryje, ponieważ praca nie jest towarem, lecz czymś, co dotyczy ognisk domowych (...).
Poza tym z ekonomicznego punktu widzenia takie działanie doprowadziłoby do pogłębienia kryzysu, jego skutkiem byłby gwałtowny
spadek siły nabywczej.
Hoover domagał się, by przestrzegano zasady, że w razie konieczności
obniżenia płac „będą one zmniejszone najwyżej o tyle, o ile wcześniej
Konferencje w Białym Domu
173
obniżyły się koszty utrzymania, i w takim tempie, w jakim nastąpiło to
obniżenie [aby] głównego ciężaru takiej zmiany nie ponosili robotnicy”.
Krótko mówiąc, chodziło o to, żeby nie dopuścić do spadku płac realnych.
Hoover nalegał, żeby pierwsza fala kryzysu uderzyła w zyski, a nie w płace, co było dokładnym przeciwieństwem zdrowej polityki, gdyż to zyski
są czynnikiem motywującym przedsiębiorców do aktywności. A zatem
stawki płac miały zostać niezmniejszone, a przedsiębiorstwa powinny się
rozbudowywać. Firmy powinny dążyć do tego, żeby wszyscy mieli pracę,
a gdyby pracy zabrakło, należy skrócić wszystkim pracownikom tydzień
pracy, tak żeby nie trzeba było nikogo zwalniać. (Skrócenie tygodnia pracy może tylko rozproszyć bezrobocie i spowodować, że bezrobotni nie
będą wywierali presji na obniżenie płac, które skutkowałoby przywróceniem uzasadnionego pełnego zatrudnienia i prawdziwej równowagi na
rynku pracy). Jeśli przedsiębiorstwa zastosują się do tych zaleceń, to „uda
się uniknąć poważnych trudności i niezadowolenia społecznego”. Wszyscy przedsiębiorcy przystali na program Hoovera i w celu omówienia jego
realizacji zebrali się jeszcze na konferencji w Waszyngtonie 5 grudnia.
O uzgodnieniach poinformowano opinię publiczną, a przedstawiciele
branż: telefonicznej, stalowej i samochodowej obiecali ponadto rozwinąć
swoje plany budowlane. Przedsiębiorcy obecni na konferencji zobowiązali
się, że nie obniżą płac, i wezwali do tego samego wszystkich amerykańskich pracodawców. Henry Ford ogłosił nawet odważnie, że podniesie płace. Zajęto się też współpracą w przemyśle, aby uniknąć przypadkowości
w tej sferze. Wyznaczeni przedstawiciele świata biznesu weszli w skład
komitetu doradczego, w którym był m.in. sekretarz handlu Lamont. Ciało
to wraz z przedstawicielami różnych stowarzyszeń handlowych utworzyło następnie komitet wykonawczy, który miał koordynować współpracę
przedsiębiorstw dotyczące realizacji programu Hoovera. Na jego czele stanął pan Julius Barnes, prezes amerykańskiej Izby Handlowej.
Kolejna konferencja w Białym Domu odbyła się 22 listopada. Tym razem Hoover zaprosił największych przedsiębiorców branży budowlanej.
Oni również przyrzekli utrzymanie stawek płac i rozwój swoich firm. Następnie 27 listopada prezydent zwołał podobną konferencję dla dyrektorów firm użyteczności publicznej, którzy jednomyślnie zobowiązali się do
utrzymania stawek płac i zwiększenia liczby budów. Wśród dyrektorów
znaleźli się m.in. przedstawiciele takich firm, jak American Gas Association, National Electric Light Association i Electric Railways oraz American Railways Association.
W przypływie naiwności Hoover wspomina, że przywódcy robotników, którzy przybyli na konferencję do Białego Domu 21 listopada, również przystąpili do współpracy w realizacji programu i uzgodnili, że nie
będą się już domagać wzrostu płac. Miał to być wyraz ich zrozumienia
zasad „patriotyzmu”. Wśród owych przywódców byli: William Green,
Matthew Woll, John L. Lewis, William Hutcheson, A.F. Whitney i Alvanley Johnston. Poczynione uzgodnienia nie wymagały od nich szczególnych
174
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
wyrzeczeń w imię patriotyzmu, ponieważ program Hoovera był dopasowany właśnie do tej doktryny, którą od dawna głosili przywódcy związkowi. Gdyby rynek był nieskrępowany, wzrost płac nie byłby możliwy.
Chodziło o to, że związki nie mogły przeforsować wprowadzenia płac
minimalnych w całym przemyśle (w tamtym czasie związki były słabe, reprezentowały tylko 7 procent siły roboczej i skupiały się w kilku gałęziach
przemysłu), więc rząd federalny proponował, że je w tym wyręczy.
Mimo tak korzystnych dla nich uzgodnień przywódcy związków zawodowych zakwestionowali je przy pierwszej nadarzającej się okazji. William
Green 27 listopada napisał do stowarzyszonych związków list, w którym
podkreślał, że porozumienie z Hooverem nie jest wiążące, i dawał kolegom wolną rękę odnośnie kontynuowania nacisków w trakcie odrębnych
uzgodnień w celu wywalczenia podwyżek płac2.
W dorocznym orędziu do Kongresu wygłoszonym 3 grudnia Hoover
podkreślił, że kryzysom zawsze towarzyszyło ograniczenie inwestycji budowlanych i spadek płac, ale tym razem miało być inaczej:
Zapoczątkowałem (...) regularną (...) współpracę z biznesem (...)
dzięki której płace, a co za tym idzie potencjał zarobkowy, nie zostaną zmniejszone; ponadto szczególny wysiłek ma być skierowany
na zwiększenie inwestycji budowlanych (...) [co już znacznie ograniczy] cierpienia i rozmiar bezrobocia, jakie dotknęłyby ludzi.
Piątego grudnia Hoover zwołał w Waszyngtonie większą konferencję
z udziałem przemysłowców, którzy mieli zaakceptować jego program.
W swoim wystąpieniu powiedział, że porozumienie, to
wyraz nowego podejścia do całości zagadnień związanych ze stosunkiem biznesu do dobra publicznego. Reprezentujecie biznes Stanów Zjednoczonych, podejmując dobrowolne, konkretne działania
na rzecz stabilności i postępu w naszym życiu gospodarczym. Ta postawa w niczym nie przypomina samowoli i bezwzględności świata
biznesu, którymi charakteryzował się on jeszcze 30–40 lat temu.
Nic dziwnego, że Amerykańska Federacja Pracy (AFP) była zadowolona z tych ustaleń, które zobowiązywały przemysłowców do utrzymania
płac, zwiększenia aktywności w budownictwie i ponoszenia części kosztów
zmniejszonego popytu na pracę. W artykule wstępnym, który ukazał się
1 stycznia w jej organie „American Federationist”, można było przeczytać:
Prezydencka konferencja nadała nowe znaczenie poczuciu odpowiedzialności przedsiębiorców. (...) Nigdy przedtem nie wezwano ich do
Irving Bernstein, The Lean Years. A History of the American Worker, 1920–
–1933, Boston 1960, s. 253.
2
Zwiększanie kredytu
175
wspólnego działania (...) w trakcie poprzednich recesji działali na
własną rękę, dbając o własny interes, czym (...) przyczyniali się do
pogłębienia kryzysu3.
W marcu następnego roku AFP witała już z radością nowe stanowisko
przedsiębiorców w sprawie płac. Cieszyła się, że tym razem – w przeciwieństwie do kryzysu 1921 roku – pracodawcy zrozumieli, iż niszczenie
siły nabywczej konsumentów jest nieopłacalne. Cieszyła się, że żadna
duża korporacja nie traktowała obniżenia płac jako metody zmniejszenia
jednostkowych kosztów produkcji. AFP obwieściła, że biznes przyswoił
sobie teorię siły nabywczej W.T. Fostera, i stwierdzała, że Stany Zjednoczone „przejdą do historii jako kraj otwierający (...) nową epokę w dziejach cywilizacji – epokę wysokich płac”4.
Zw ięk sza n ie k redy t u
Rezerwa Federalna nie tylko chętnie zwiększała podaż pieniądza w czasie boomu, lecz była równie skora do zwiększania inflacji w celu zażegnania kryzysu. Natychmiast wszczęła działania służące zwiększeniu kredytu i wsparciu firm, które popadły w kłopoty finansowe. Po raz pierwszy w swojej historii Rezerwa Federalna wkroczyła do akcji w tygodniu,
w którym rozpoczął się kryzys, czyli w ostatnim tygodniu października,
i w ciągu kilku dni powiększyła rezerwy banków w całym kraju o 300 mln
dolarów. W tym samym tygodniu podwoiła również liczbę posiadanych
rządowych papierów wartościowych: dokupiła je do własnych rezerw za
ponad 150 mln dolarów oraz dyskontowała papiery o wartości około 200
mln dolarów dla banków członkowskich. Zamiast pozwolić gospodarce
przejść oczyszczający i szybki proces likwidacji słabych pozycji, skazano
ją na ciągłe podtrzymywanie ich ingerencjami rządu, co musiało doprowadzić do przedłużenia stanu zapaści. Celem tej olbrzymiej ekspansji było zapobieżenie likwidacji na rynku akcji i umożliwienie bankom nowojorskim
przejęcia kredytów brokerskich, które inni, „niebankowi” pożyczkodawcy
likwidowali. Lwia część kwot, o które powiększono rezerwę – w pełni „kontrolowana” – została skierowana do Nowego Jorku. W rezultacie w ciągu
feralnego ostatniego tygodnia października banki członkowskie, które ogłaszały cotygodniowe raporty, zwiększyły swoje depozyty o 1,8 mld dolarów
(co było równoznaczne z ekspansją pieniężną o prawie 10 procent w ciągu
jednego tygodnia), z czego 1,6 mld przeznaczono na zwiększenie depozytów banków nowojorskich, a zaledwie 0,2 mld na zwiększenie depozytów
pozostałych banków. Rezerwa Federalna obniżyła także szybko i znacznie
3
Oprócz wymienionych już źródeł dotyczących konferencji Hoovera zob. Robert
P. Lamont, The White House Conferences, „The Journal of Business”, lipiec 1930, s. 269.
4
„American Federationist”, nr 37, marzec 1937, s. 344.
176
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
stopę redyskontową z 6 procent na początku krachu do 4,5 procent w połowie listopada. Obniżono też znacznie stopę procentową akceptów.
W połowie listopada wielkie załamanie na giełdzie skończyło się i pod
wpływem fałszywej stymulacji sztucznym kredytem ceny akcji zaczęły
znów rosnąć. Według danych Standard and Poor’s wskaźnik średnich miesięcznych cen akcji, który od połowy 1921 roku do września 1929 roku
wzrósł z 56 do 238, a więc czterokrotnie, w listopadzie 1929 roku spadł do
160, czyli w ciągu dwóch miesięcy zmalał o jedną trzecią. Do końca roku
ceny akcji wzrosły o kilka punktów. Gdy ustał alarm na giełdzie, rezerwy banków spadły do poziomu sprzed krachu. W ciągu dwóch tygodni,
od 13 listopada, kiedy ceny akcji sięgnęły dna, do 27 listopada rezerwy
banków należących do Systemu Rezerwy Federalnej zmniejszyły się o około
275 mln dolarów, czyli spadły niemal dokładnie do poziomu, jaki miały tuż
przed krachem. Spadkowi poziomu rezerw banków nie towarzyszył spadek
wartości papierów wartościowych w portfelu Fed, którego zasoby w Rezerwie Federalnej wzrosły z 293 mln 30 października do 326 mln po upływie
miesiąca, a więc o 33 mln. Wartość weksli dyskontowych spadła o około
80 mln dolarów, a akceptów o kolejne 80 mln. Tymczasem ilość pieniądza w obiegu zaczęła się zwiększać, jak zwykle o tej porze roku, wzrastając
o 70 mln dolarów. Tak więc od końca października do końca listopada rezerwy kontrolowane zmalały o 111 mln (do czego przyczyniły się również
różne czynniki, których tu nie wymieniliśmy); rezerwy niekontrolowane,
które miały większe znaczenie, spadły do 165 mln dolarów.
Pod koniec 1929 roku łączne rezerwy wynosiły 2,36 mld dolarów
i były mniejsze od rezerw 23 października lub 27 listopada (w tych dniach
rezerwy wynosiły 2,38 mld dolarów) o niewiele ponad 20 mln dolarów,
ale proporcje między różnymi ich składnikami były zupełnie inne. Suma
rezerw 23 października i 31 grudnia była mniej więcej taka sama, ale
zasoby rządowych papierów wartościowych wzrosły o 375 mln, a więc
były trzykrotnie większe niż rezerwy rządów stanowych. Wartość weksli
dyskontowych była o 165 mln dolarów mniejsza, akceptów nieco większa,
pieniądza w obiegu o 100 mln dolarów większa, a złota o 100 mln dolarów mniejsza. Zmniejszenie się rezerw od 23 października do 31 grudnia
było wynikiem wzrostu rezerw kontrolowanych o 359 mln (ich głównym
składnikiem były rządowe papiery wartościowe) i spadku rezerw niekontrolowanych o 381 mln. Jest zatem oczywiste, że w ostatnim kwartale 1929 roku Rezerwie Federalnej nie udało się – mimo usilnych starań
– zwiększyć rezerw, gdyż spadek rezerw niekontrolowanych udaremnił te
wysiłki. W ostatnim kwartale 1929 roku łączna podaż pieniądza, określona jako skorygowane depozyty na żądanie banków członkowskich oraz
depozyty terminowe, nieco wzrosła (o około 300 mln dolarów).
Prezydent Hoover był dumny ze swojego eksperymentu z tanim pieniądzem i w mowie wygłoszonej 5 grudnia na konferencji dla przedstawicieli biznesu wyraził radość z tego, że kraj szczęśliwie dysponuje znakomitym Systemem Rezerwy Federalnej, któremu udało się ocalić zagrożone
Roboty publiczne
177
bankrunctwem banki, przywrócić zaufanie i zwiększyć dostępność kapitału
dzięki obniżeniu stóp procentowych. Hoover osobiście zachęcał do ekspansji
kredytowej, wzywając banki do zaciągania większych kredytów redyskontowych w bankach Rezerwy Federalnej. Sekretarz Skarbu Mellon wydał jedno
ze swoich optymistycznych oświadczeń, zawierające zapewnienie, że „kredytu jest pod dostatkiem”. Z kolei William Green w kilku optymistycznych wypowiedziach komentował sukces Rezerwy Federalnej, jakim było zażegnanie
kryzysu. Dwudziestego drugiego listopada Green powiedział:
Uwidoczniły się wszystkie czynniki niezbędne do szybkiej odbudowy przemysłu i gospodarki. Działa System Rezerwy Federalnej, który pełni funkcję zapory przeciw demoralizacji finansowej. Warunki
funkcjonowania przemysłu unormują się w ciągu kilku miesięcy;
powróci zaufanie i stabilizacja w przemyśle i finansach.
Robot y publiczne
Znając poglądy Hoovera, należało się spodziewać, że nie będzie zwlekał z podjęciem działań, które miały pomóc w zażegnaniu kryzysu: z dofinansowaniem robót publicznych i pomocą dla bezrobotnych. W dniu
23 listopada Hoover wysłał telegramy do gubernatorów wszystkich stanów, wzywając ich do skoordynowanego poszerzenia programu robót publicznych. Gubernatorzy, między innymi gubernator Nowego Jorku Franklin D. Roosevelt, zobowiązali się ochoczo do współpracy i 24 listopada
Departament Handlu ustanowił organizację, która wraz z rządami stanowymi miała uczestniczyć w realizacji programów robót publicznych. Hoover i Mellon zaproponowali też w Kongresie, żeby zwiększyć o 400 mln
dolarów środki na federalny program budownictwa, a 3 grudnia w Departamencie Handlu utworzono dział budownictwa publicznego, który miał
pomagać w planowaniu robót publicznych. Hoover osobiście przyznał kolejne dotacje na budowę statków federalnemu Biuru Morskiemu (United
States Shipping Board) i prosił o wyasygnowanie dodatkowych 175 mln
na roboty publiczne. Pod koniec roku profesor J.M. Clark z Columbia University wychwalał prezydenta Hoovera za „wielki, obiecujący i nowatorski
eksperyment w konstruktywnym zarządzaniu przemysłem”5.
Now y Ład w rolnict w ie
Program subsydiów dla rolnictwa jako element Nowego Ładu, polegający przede wszystkim na dopłatach do cen produktów rolnych, pojawił
J.M. Clark, Public Works and Unemployment, „American Economic Review,
Papers and Proceedings”, maj 1930, s. 15 i n.
5
178
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
się w Stanach Zjednoczonych za rządów Hoovera, a nie Roosevelta. Aby
zrozumieć, jak doszło do jego wprowadzenia, musimy krótko opisać powstanie bloku rolnego i jego dążenie do ingerencji rządu federalnego w latach dwudziestych. Pierwszym, ledwo widocznym zwiastunem programu
specjalnych subsydiów dla rolników były regulacje wprowadzone wraz
z programem rozwoju wsi (agricultural extension program) przygotowanym
przez Departament Rolnictwa, który miał swój początek na przełomie XIX
i XX w., a został wprowadzony w życie w 1914 roku. W 1916 roku ustawa
o magazynowaniu narzuciła regulacje dotyczące magazynów rolnych.
Wyraźny impuls do ustanowienia przywilejów dla rolników pojawił się
pod koniec wojny, kiedy w całym kraju zaczęły się organizować grupy rolników, początkowo z polecenia agentów Departamentu Rolnictwa w hrabstwach, którzy realizowali program rozwoju wsi. Wkrótce grupy rolników,
którym przewodzili głównie farmerzy ze Środkowego Wschodu, utworzyły
wspólny blok, który miał wywierać naciski na Kongres. Blok został scementowany wiosną 1921 roku za sprawą Amerykańskiej Federacji Biur Rolnych
(American Farm Bureau Federation), a w Senacie reprezentowali go senatorzy ze Środkowego Wschodu. Po raz pierwszy blok farmerski objawił swoją
siłę i skłonności etatystyczne latem 1921 roku, kiedy spowodował uchwalenie przez Senat kilku interwencjonistycznych ustaw. Wprowadzały one
regulacje dotyczące hurtowego handlu mięsem, obrotu kontraktami terminowymi na zboże, reformy i powiększenia Korporacji Finansów Wojennych
(WFC), której przekazano ponadto odpowiedzialność za pomoc rolnikom,
a także zwiększenia kapitału nieaktywnego do tej pory Federalnego Systemu Kredytów Rolnych (Federal Farm Loan System)6.
Pierwszą poważną ingerencją w rolnictwie było powołanie Federalnego Systemu Kredytów Rolnych na mocy federalnej ustawy o kredytach
rolnych z lipca 1916 roku. W systemie tym ustanowiono sieć federalnych
banków rolnych (Federal Land Banks) podlegających Federalnemu Zarządowi Kredytów Rolnych, które miały udzielać długoterminowych (dofinansowanych) kredytów hipotecznych. Regulacja dotycząca hurtowego
handlu mięsem i zagród dla bydła była kulminacyjnym punktem demagogicznej kampanii przeciwko hurtownikom i hodowcom, która trwała
już od wielu lat. Hurtownicy mięsa nie stanowili dużej grupy wyborców,
dlatego rolnicy bezkarnie rozgłaszali, że hurtownicy płacą im za mało za
żywiec, a konsumenci zarzucali im, że liczą sobie za drogo za sprzedawane
6
Zob. Theodore Saloutos i John D. Hicks, Agricultural Discontents in the Middle
West, 1900–1939, Madison 1951, s. 321–348; Murray R. Benedict, Farm Policies of the
United States, 1790–1950, New York 1953, s. 145–175. Autorzy
���������������������������
tych książek przedstawiają historię bloku rolniczego i programów rolnych w latach dwudziestych oraz
w czasie kryzysu. Zob. też Alice M. Christensen, Agricultural Pressure and Governmental Response in the United States, 1919–1929, „Agricultural History”, nr 11 (1937),
s. 33–42; V.N. Valgren, The Agricultural Credits Act of 1923, „American Economic
Review”, wrzesień 1923, s. 442–460.
Nowy Ład w rolnictwie
179
mięso. Nękanie przedsiębiorców tej dobrze rozwiniętej i efektywnej gałęzi
gospodarki skończyło się śledztwem Federalnej Komisji Handlu (Federal
Trade Commission) i przedstawieniem w czasie wojny projektów ustaw
w Kongresie. Pod pretekstem nadzwyczajnych okoliczności wojennych
Kongres zagroził, że upoważni prezydenta do przejęcia zarządu nad dużymi hurtowniami żywca. Zagroziwszy wytoczeniem im sprawy sądowej
o łamanie ustawy antytrustowej, w lutym 1920 roku prokurator generalny
A. Mitchell Palmer zmusił hurtowników do akceptacji dekretu o ugodzie
z hurtownikami (Packers’ Consent Decree), który zakazywał im produkcji
innych towarów niż mięso, w tym prowadzenia ferm, hurtowni i sprzedaży detalicznej mięsa itd.7 Mimo to agitacji nie zaprzestano i w 1921 roku
przyjęto ustawę o hurcie i fermach żywca (Packers and Stockyards Act),
która ściśle regulowała działalność hurtowników, włącznie z ich polityką
cenową, i wprowadzała nad nimi nadzór sekretarza rolnictwa.
Uchwalenie ustawy o obrocie kontraktami terminowymi (Futures’ Trading Act) było również poprzedzone wieloletnimi atakami na spekulantów zbożowych i pośredników. Liczba wyborców w tej grupie była też
niewielka. Nawet dochodzenie Federalnej Komisji Handlu nie wykazało
w tym wypadku konieczności ściślejszych regulacji. Mimo to na mocy
ustawy o obrocie kontraktami terminowymi wprowadzono prohibicyjny
podatek na transakcje spekulacyjne, w tym na kontrakty terminowe, opcje
put i call, oferty sprzedaży i kupna, z wyjątkiem niektórych określonych
rynków zatwierdzonych przez sekretarza rolnictwa.
W latach 1919–1920 Korporacja Finansów Wojennych (WFC), której
szefem był Eugene Meyer, syn, udzielała pożyczek eksporterom. W maju
1920 roku Korporacja zawiesiła działalność, by wznowić ją w styczniu
1921 roku, kiedy Kongres odrzucił weto prezydenta Wilsona. Jednak po
reaktywacji nie zdziałała wiele dla finansowania eksportu. Jej głównym
zadaniem było udzielanie wsparcia finansowego bankom kredytującym
rolników, a więc działalność, która stała się wzorem dla późniejszej Korporacji Odbudowy Finansów (Reconstruction Finance Corporation).
WFC współpracowała ściśle z przywódcami bloku rolniczego i powołała
ich do Komitetu Doradców ds. Pasa Kukurydzianego (Corn Belt Advisory
Committee), żeby od bankierów ze stanów Środkowego Zachodu domagali się zwiększenia środków na kredyty dla rolników. Ustawa z sierpnia
1921 roku, którą przygotowali przewodniczący Meyer i sekretarz handlu Hoover, przewidywała podwyższenie maksymalnej kwoty autoryzowanych kredytów Korporacji Finansów Wojennych do jednego miliarda
i dopuszczała udzielanie ich bezpośrednio spółdzielniom rolniczym oraz
Za atakiem na hurtowników mięsnych stali m.in. hurtownicy artykułów spożywczych, którzy używali dobrze znanego argumentu o „nieuczciwej konkurencji”
do walki z efektywnymi rywalami. Zob. Benedict, Farm Policies of the United States,
1790–1950, s. 150 przyp. Na temat podobnych przykładów zob. Charles F. Phillips,
Competition? Yes But..., Irvington-on-Hudson, N.Y. 1955.
7
180
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
importerom zagranicznym, a także amerykańskim eksporterom8. WFC
mogła zatem dostarczać rolnikom kapitału. Celem rozszerzonej działalności WFC było pobudzenie eksportu produktów rolnych, podwyższenie
ich cen oraz dotowanie tanich kredytów dla rolnictwa i spółdzielni rolnych, które w tym okresie stały się oczkiem w głowie rządu. Odnowiona
WFC zastąpiła Korporację Finansową Hodowców Żywca (Stock Growers’
Finance Corporation), organizację utworzoną w celu ustabilizowania rynku żywca wiosną 1921 roku przez Rezerwę Federalną i finansowaną przez
banki ze Wschodu. Udzieliła kredytów na eksport, w kwocie 39 mln dolarów, oraz na produkcję rolną w kwocie 297 mln dolarów, by zakończyć
działalność w 1925 roku, po utworzeniu Federalnego Systemu Kredytów
Średnioterminowych (Federal Intermediate Credit System)9. Odbiorcami
większości tych kredytów były spółdzielnie rolne.
Jesienią 1921 roku Międzystanowa Komisja Handlu (Interstate Commerce Commission) pod naciskiem Biura Rolnego (Farm Bureau), wykorzystując dyktatorską władzę nad firmami kolejowymi, zażądała obniżenia cen za przewozy towarów o 10 procent. Chodziło przede wszystkim
o pomoc dla producentów zboża z Zachodu. Ponadto Senat polecił Federalnej Komisji Handlu, żeby sprawdziła, czy oferowane rolnikom ceny
eksportowe zbóż nie są za niskie.
Tymczasem Kongres powołał Połączoną Komisję do Badań nad Rolnictwem (Joint Commission on Agricultural Inquiry), która w październiku
1921 roku przedstawiła raport. W raporcie zalecano, by rząd zatwierdził
więcej spółdzielni rolnych i dotował średnioterminowe kredyty dla rolników, sugerowano, że opłaty za transport produktów rolnych powinny być
obniżone (co wkrótce zostało uwzględnione), że należy powołać placówki
ds. rolnictwa za granicą, rozszerzyć prace badawcze wydziałów rolnictwa
oraz zwiększyć liczbę terminali hurtowych. Pojawiło się jeszcze bardziej
złowróżbne stwierdzenie – ponownie zadając kłam bajkom o leseferyzmie
panującym rzekomo w latach dwudziestych – kiedy prezydent Harding
zezwolił sekretarzowi rolnictwa Henry’emu C. Wallace’owi naciskać
na zwołanie Ogólnokrajowej Konferencji Rolnej pod koniec 1922 roku.
W mowie powitalnej Harding wezwał do zwiększenia pomocy rządu federalnego dla spółdzielni rolnych i ogłosił radykalną decyzję o nakazie
ograniczenia zbiorów przez spółdzielnie w celu osiągnięcia wyższych cen
Prezydent Wilson pod wpływem sekretarza skarbu Davida Houstona, który stanowczo sprzeciwiał się kontynuacji interwencjonizmu wojennego w czasie pokoju,
zawiesił działalność WFC, a następnie bezskutecznie wetował wznowienie jej funkcjonowania. Jeszcze po obaleniu przez Kongres prezydenckiego weta Houstonowi
udawało się utrzymywać w ryzach WFC. Kiedy Harding został prezydentem, ponownie powołał Eugene’a Meyera na szefa WFC i za jego namową popierał późniejsze ekspansywne działania Korporacji. Zob. Gerald D. Nash, Herbert Hoover and the Origins
of the RFC, „Mississippi Valley Historical Review”, grudzień 1959, s. 459–460.
9
Joseph Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, New York 1959,
t. 4, s. 40.
8
Nowy Ład w rolnictwie
181
na produkty rolne. Uczestnicy konferencji – przywódcy organizacji rolniczych, producenci maszyn rolniczych, hurtownicy, a także ekonomiści,
tacy jak Richard T. Ely i inni występujący w imieniu rządu – zalecili stabilizację cen, kontynuację działalności Korporacji Finansów Wojennych,
wprowadzenie przedstawiciela rolników do Zarządu Rezerwy Federalnej,
ubezpieczenie zbiorów, kolejne regulacje dotyczące magazynów, ceł na
produkty rolne, budowy fabryk tanich nawozów w rejonie Muscle Shoals
Dam, pomoc federalną dla spółdzielni z rejonu Drogi Wodnej św. Wawrzyńca oraz podjęcie bliżej nieokreślonych kroków, które miałyby zapewnić utrzymanie cen na produkty rolne – choć nie zgodzono się na ustanowienie sztywnych cen owych produktów.
W 1922 roku Kongres przyjął ustawę Cappera–Volsteada o handlu spółdzielni, która wyłączała ten rodzaj handlu poza obręb przepisów antytrustowych, wprowadzając jednocześnie istotne zastrzeżenie, że każdy rolnik
dysponuje w spółdzielni tylko jednym głosem. Choć sądy uznały, że ustawa
o obrocie kontraktami terminowymi jest sprzeczna z Konstytucją, nie zniechęciło to Kongresu, który uchwalił w 1922 roku nowy akt prawny: ustawę
o zbożowych kontraktach terminowych, zawierającą podobne przepisy.
W marcu 1922 roku rząd udostępnił ponad milion dolarów rolnikom
z rejonów dotkniętych nieurodzajem, którzy potrzebowali kupić materiał
siewny. Tymczasem blok rolniczy domagał się, żeby ustalono niezmienne zasady udzielania kredytów. Rolnicy mogliby uzyskać w federalnych
bankach rolnych i innych instytucjach nieograniczony kredyt bankowy
jako pożyczkę krótkoterminową (do sześciu miesięcy) i długoterminową
pożyczkę hipoteczną. Teraz brakowało im oferty sektora kredytów średnioterminowych. W Kongresie rozpoczęły się zawody w przeciąganiu liny
między zwolennikami dwóch projektów ustaw bloku rolniczego: projektu
Cappera–McFaddena, popieranego przez Eugene’a Meyera juniora, producentów żywca, przedstawicieli spółdzielni, którzy sprawy kredytów dla
rolnictwa powierzyliby najchętniej Rezerwie Federalnej, oraz projektu
Lenroota–Andersona, który został przedstawiony przez Połączoną Komisję do Badań nad Rolnictwem (powołaną przez Hardinga w 1921 roku)
i cieszył się poparciem trzech ogólnokrajowych organizacji rolników. Drugi projekt przewidywał utworzenie nowych instytucji z kapitałem zgromadzonym przez Skarb, który umożliwiałby udzielanie kredytów średnioterminowych (od sześciu miesięcy do pół roku). Popierali go sekretarze
Wallace i Hoover, a także Krajowa Konferencja Rolnicza. Ostatecznie przyjęto ustawę, która łączyła elementy obu propozycji, dając być może pewną
przewagę projektowi Lenroota–Andersona. Ustawa o kredytach rolnych
z 1923 roku wprowadzała rozgałęziony system federalnych kredytów dla
rolnictwa. Istniało 12 federalnych banków udzielających średnioterminowych kredytów, wzorowanych na bankach Rezerwy Federalnej, którymi
kierował Federalny Zarząd Kredytów Rolnych. Środki zapewniał Skarb,
a banki miały udzielać pożyczek organizacjom rolniczym na dowolne cele
związane z produkcją rolną.
182
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
Restrykcje, które nałożono na hurtowników i hodowców żywca, okazały się niewystarczające, toteż w 1924 roku sekretarz rolnictwa nakazał
mniejszym pośrednikom i handlowcom zaprzestanie „dyskryminowania”
spółdzielni rolnych jako dostawców. Również Wydział ds. Hurtu i Hodowli Żywca Departamentu Rolnictwa pomógł spółdzielniom rolnym
w znalezieniu rynków zbytu i przeprowadził kontrolę dokumentów księgowych w wielu prywatnych firmach zajmujących się handlem płodami
rolnymi.
Ten sposób ingerowania w rynek rolny stanowił zapowiedź bardzo
istotnej i charakterystycznej dla Nowego Ładu polityki utrzymywania cen
artykułów rolnych. Z początku rolnicy próbowali stosować nowe metody dobrowolnie. Na przykład w 1920 roku organizacje rolnicze z Kansas
i Nebraski usiłowały ograniczyć dostępność pszenicy na rynku i zmniejszyć areał jej upraw w celu podniesienia cen. Jednak taka lokalna inicjatywa musiała ponieść fiasko, mimo że podjęto próby zorganizowania rolników w Krajowe Stowarzyszenie Hodowców Pszenicy (National Wheat
Growers’ Association). Wstrzymywanie dostaw pszenicy na rynek doprowadziło jedynie do poważnych strat, ponieważ jej ceny nadal spadały.
Zuchwała próba nakłonienia Skarbu i Rezerwy Federalnej do przyznania
rolnikom specjalnych kredytów, które umożliwiłyby im wstrzymanie dostaw, spełzła na niczym.
Niepowodzeniem skończyły się również próby kartelizacji podjęte
przez Amerykańskie Stowarzyszenie Bawełny (American Cotton Association) na południu USA. Pod koniec 1920 roku nastąpił spadek cen bawełny, więc aby ograniczyć produkcję i sprzedaż tego surowca, plantatorzy
uciekali się do aktów przemocy, posuwając się nawet do zabójstw opornych farmerów lub niszczenia ich przędzalni. Pod naciskiem plantatorów
gubernator Luizjany Parker zalecił przędzalniom wstrzymanie pracy do
czasu, kiedy ceny bawełny osiągną „poziom pozwalający na przeżycie”.
Podobne zalecenie ogłosił Departament Rolnictwa w Teksasie. Mimo że
sprzedaż w tych stanach zmniejszyła się, ceny nadal spadały. Organizacje rolnicze kilkakrotnie próbowały nakłonić Zarząd Rezerwy Federalnej
do sfinansowania akcji ograniczenia dostaw bawełny i innych produktów
rolnych, ale gubernator W.P.G. Harding i sekretarz Skarbu Houston stanowczo odmówili ingerencji10.
Rok później podjęto energiczne, dobrze zorganizowane próby utworzenia ogólnokrajowego kartelu bawełnianego. Amerykańskie Stowarzyszenie Bawełny, np. „The Cotton News” i inne organizacje wzywały do
ograniczenia areału upraw bawełny nawet o 50 procent, a Południowa
Karolina ogłosiła „dzień redukcji areału upraw bawełny”11. Areał znacznie
ograniczono, co wraz z niskimi plonami spowodowało gwałtowny spadek
Zob. James H. Shideler, Farm Crisis 1919–1923, Berkeley 1957, s. 50–51, 55–56.
Czytelników może zaskoczyć informacja, że często agitacją na rzecz kartelizacji nie zajmowali się wcale hodowcy bawełny, lecz kupcy i bankierzy, którzy mieli
10
11
Nowy Ład w rolnictwie
183
podaży, ale wzrost cen bawełny był mniejszy niż spadek jej podaży. Zwolennicy kartelizacji znów ponieśli porażkę.
W tym samym czasie Henry A. Wallace, wydawca „Wallace’s Farmer”,
propagował koncepcję „przebiegłego sabotażu”, metodę rzekomo dobrowolnego ograniczenia produkcji kukurydzy. W 1921 roku jego kampania
nie spotkała się ze zrozumieniem rolników, ale w 1922 roku Wallace spróbował nakłonić stanowe Federacje Biur Rolnych (Farm Bureau Federations)
do ustanowienia systemu okręgowych i powiatowych kontyngentów dla
areałów uprawy kukurydzy. Niektóre gazety i organizacje podchwyciły
ten pomysł, ale najwybitniejsi przedstawiciele branży rolnej mieli niechętny stosunek do ustawowego narzucania kontyngentów w rolnictwie12.
Doprowadziło to do kolejnej porażki. W rejonie „pasa kukurydzianego”
przeciętny areał uprawy kukurydzy nawet wzrósł.
Główną przeszkodą w realizacji takich planów był niechętny do współpracy rolnik, krnąbrny indywidualista, który czerpał zyski ze zwiększania
swojej produkcji, kiedy inni ją ograniczali. W przeciwieństwie do robotników przemysłowych rolnik niewiele sobie robił z wyzwisk, takich jak „łamistrajk”, „zdrajca sprawy rolników”, którymi miotali pod ich adresem
zwolennicy kartelizacji, na przykład na łamach „Wallace’s Farmer”.
Następnym etapem ku kartelizacji rolnictwa był „ruch Sapiro” (Sapiro Movement), zapoczątkowany przez Aarona Sapiro, dobrze opłacanego młodego prawnika, który pracował dla kilku spółdzielni w Kalifornii.
Realizację tego planu rozpoczęła za namową Sapiro Federacja Biur Rolnych w lipcu 1920 roku. Miała ona podporządkować cały obrót pszenicą
jednej potężnej spółdzielni producentów. W trakcie lipcowej konferencji
powołano komitet, który wiosną 1921 roku przedstawił plan utworzenia
gigantycznej ogólnokrajowej spółdzielni zbożowej o nazwie U.S. Grain
Growers, Inc.13 Nowa organizacja, podobnie jak większość dobrowolnych
karteli, niemal natychmiast upadła. Wiele lokalnych spółdzielczych magazynów zbożowych wolało działać na istniejących prywatnych rynkach,
a prywatne giełdy zbożowe przekonały większość rolników, żeby unikali
nowego kartelu. Na początku 1922 roku imponujący plan okazał się kompletną porażką14.
na zbyciu duże ilości bawełny. Ograniczenie areału upraw nie mogło im wyrządzić
żadnych szkód. Tamże, s. 85.
12
W styczniu 1922 r. Federacja Biur Rolnych z Iowa postanowiła przedstawić
swoim członkom rezultaty ograniczenia areału upraw kukurydzy, dodając jednak:
„zalecamy, żeby każdy rolnik ograniczył swój areał zgodnie z własną oceną” (ibid.
s. 87).
13
Zob. Benedict, Farm Policies of the United States 1790–1950, s. 186 przyp.,
194 i n.
14
W 1924 r. Gray Silver, wpływowy lobbysta na rzecz bloku rolniczego, próbował
utworzyć kolejną spółdzielnię zbożową, powołując Grain Marketing Company (GMC).
GMC miała być holdingiem największych prywatnych firm handlujących zbożem, ale
rolnicy nie poparli tego pomysłu i po roku nowe przedsiębiorstwo upadło.
184
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
Na konferencji w lipcu 1920 roku próbowano też utworzyć wiele innych
ogólnokrajowych karteli, które miały się zajmować handlem owocami,
nabiałem, warzywami oraz wełną. Wszystkie wkrótce upadły, oprócz jednego. Powiódł się ponadto jedynie plan zorganizowania obrotu żywcem,
ale tylko dlatego, że jego założenia były znacznie skromniejsze. Wśród
innych porażek Sapiro można jeszcze wymienić próby kartelizacji obrotu
bawełną i tytoniem.
Porażki te nie doprowadziły do upadku ruchu spółdzielczego, który
musiał zdecydować się na mniej spektakularną metodę małych kroków.
Obnażyły jednak daremność prób dobrowolnego ustalania cen. Następnym, właściwie nieuchronnym posunięciem było żądanie przymusowego
utrzymania cen przez rząd federalny.
Precedens ustanowiła powołana na czas wojny Korporacja Zbożowa
Agencji ds. Żywności (Food Administration Grain Corporation), która
wprowadziła wysokie ceny zbóż, żeby pobudzić ich produkcję, i zajęła
się też dystrybucją. Ponadto program pomocy żywnościowej dla Europy
Hoovera, który realizowano w 1919 roku, reklamując jako humanitarny
gest, był również sposobem na pozbycie się „nadwyżek” produkcji rolnej
i miał się on przyczynić do wzrostu cen15. Tym razem William H. Lyon,
prawnik z Dakoty Południowej, proponował, żeby rząd ustanowił wysoką cenę wszystkich produktów rolnych i wykupywał towary, które nie
znajdą nabywców. Plan Lyona zyskał poparcie Samuela Gompersa, parlamentu Dakoty Południowej, licznych banków krajowych oraz wpływowych republikanów w Izbie Reprezentantów. Został zgłoszony jako
projekt ustawy Christophersona w lipcu 1921 roku, ale w przeciwieństwie do innych projektów zagwarantowania cen produktów rolnych,
które zgłoszono w tym roku i w kolejnych latach, nie zyskał poparcia
najważniejszych organizacji rolniczych. Jednakowoż dążenia do odgórnego ustalania cen nie sposób już było zatrzymać. Istotną rolę odegrało ono zwłaszcza w ruchu „Sprawiedliwość dla Rolnictwa” (Equity for
Agriculture), zainicjowanym jesienią 1921 roku przez George’a N. Peeka
i generała Hugh S. Johnsona. Potężnym protektorem ruchu był Bernard
M. Baruch. Myśl przewodnia ruchu była taka, że skoro przemysł chronią cła, to rolnictwo również może ściągnąć haracz z konsumentów.
Rząd miał utrzymywać wysokie ceny produktów rolnych na rynku wewnętrznym: kupować niesprzedane nadwyżki i sprzedawać je importerom z innych krajów po cenach niższych od obowiązujących na rynku
międzynarodowym. Peek i Johnson mieli osobisty interes w subsydiowaniu rolnictwa, gdyż byli szefami fabryki maszyn rolniczych Moline Plow
Company. Bez większych trudności przekonali do swojego pomysłu sekretarza rolnictwa Wallace’a, a następnie, w latach 1924–1928, nieustannie agitowali za przyjęciem projektów ustaw McNary’ego–Haugena,
które umożliwiłyby wprowadzenie w życie tego planu. Pierwszy projekt
Zob. Shideler, Farm Crisis 1919–1923, s. 21.
15
Nowy Ład w rolnictwie
185
McNary’ego–Haugena opracował Charles J. Brand, dyrektor Amerykańskiego Stowarzyszenia Sadowników (American Fruit Growers), były
szef Biura Rynków w Departamencie Rolnictwa. Początkowo zapleczem
Peeka była liczna grupa podupadających producentów zbóż z północnego zachodu, popierana przez bankierów z tego regionu. Wydatnego
wsparcia udzielił też Eugene Meyer, junior. Peek założył Amerykańską
Radę Rolnictwa (American Council of Agriculture), do której weszli
przedstawiciele głównych grup rolników. Miała ona wspierać realizację
jego planu. Pod koniec lat dwudziestych masowe organizacje rolnicze
stały już murem za programem Peeka16.
Wprawdzie prezydent Coolidge w latach 1927 i 1928 zawetował ustawy McNary’ego–Haugena, ale znamienne jest, że w 1926 roku powołał
Eugene’a Meyera na szefa korporacji bawełny i dał mu zadanie powstrzymania spadku cen tego surowca, a organizacjom rolniczym przekazano
łącznie 10 mln dolarów dotacji na zakup bawełny po określonej cenie.
Inne państwa, takie jak Kanada, Węgry i Polska, również usiłowały utrzymać cenę pszenicy, ale zagrażający rynkowi wzrost nadwyżek i tak spowodował spadek cen w latach 1928 i 1929, na co rolnicy zareagowali żądaniem skuteczniejszej kontroli cen.
Przykładów ingerencji Coolidge’a w rolnictwo było znacznie więcej.
W 1924 roku udzielił on poparcia projektowi ustawy Norbecka–Burtnessa
dotyczącej pożyczek rządowych dla rolników z północnego zachodu na
zakup żywca. Projekt został odrzucony przez Kongres, ale Coolidge się
nie poddał, lecz powołał specjalną komisję rolną, w której zasiadło wielu
przywódców rolniczych. Komisja – zebranie rolników pod patronatem prezydenta – opublikowała w 1925 roku trzy raporty. Zaleciła, żeby Agencja
Kredytów Rolnych (Farm Loan Board) nadal udzielała kredytów, wskazała na potrzebę kontynuacji przymusowego zmniejszenia opłat za przewóz
towarów koleją oraz opowiedziała się za dotacjami dla spółdzielni rolnych
ze środków Federalnego Zarządu Handlu Spółdzielczego (Federal Cooperative Marketing Board). Owe dotacje zostały umieszczone w projekcie
ustawy Cappera–Haugena, której jednak sprzeciwiły się spółdzielnie rolne
ze względu na zbyt wiele centralnych regulacji, jakie by się z nimi wiązały.
Mimo odrzucenia tego projektu prezydent Coolidge był niezwykle zdeterminowany, by na wszelkie możliwe sposoby pomagać spółdzielniom
rolnym. Coolidge stał niezłomnie na stanowisku, że rząd „musi stwarzać warunki do bardziej uporządkowanego i scentralizowanego handlu
16
W 1924 r. projekt ustawy McNary’ego–Haugena cieszył się już poparciem
Towarzystwa Rolniczego Illinois, większości czasopism o tematyce rolniczej na zachodzie, Amerykańskiej Federacji Biura Rolnego, Folwarku Narodowego (National
Grange), Krajowego Zarządu Organizacji Rolniczych, Amerykańskiego Stowarzyszenia Hodowców Pszenicy oraz znanego bankiera Ottona H. Kahna (przeciwni projektowi byli: Peek, Wallace’owie – ojciec i syn, obaj o imieniu Henry – oraz Bernard
M. Baruch).
186
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
w rolnictwie”17. Herbert Hoover i sekretarz rolnictwa William Jardine
(uczestnik prezydenckiej konferencji rolniczej) zgadzali się z Coolidge’em.
W 1925 roku Kongres przyznał dodatkowe fundusze na sfinansowanie
badań dotyczących działalności handlowej spółdzielni rolnych, rok później za namową sekretarza Jardine’a ustanowił Wydział Handlu Spółdzielczego w Biurze Ekonomii Rolnictwa w obrębie departamentu rolnictwa.
Nowy wydział z entuzjazmem podjął działania wpierające spółdzielnie
rolne. Ten rodzaj ingerencji spółdzielnie powitały, oczywiście, z aprobatą. W 1926 roku Jardine wspierał „plan Jardine’a”, który przewidywał
powołanie federalnej rady konsultacyjnej ds. rolnictwa i rolniczej komisji
handlu. Instytucje te miały dotować spółdzielnie i pomagać im w upłynnianiu nadwyżek. Izba Reprezentantów odrzuciła ten projekt, ale przyjęła
ustawę McNary’ego–Haugena. W następnym roku rząd Coolidge’a wniósł
zmodyfikowaną wersję „planu Jardine’a”, w której znalazły się propozycje utworzenia Agencji Rolnictwa (Farm Board), komitetów doradczych
ds. towarów oraz kilku korporacji stabilizacyjnych, które powoływałaby
Agencja Rolnictwa dysponująca funduszami na pożyczki dla spółdzielni.
Nowy plan został ponownie włączony do dyskusji nad kolejnymi propozycjami związanymi z ustawą McNary’ego–Haugena.
Jako sekretarz handlu Herbert Hoover zrobił bardzo dużo, by zapewnić
dotacje rolnictwu, a zwłaszcza spółdzielniom rolnym. Pomagał spółdzielniom na wiele sposobów: rozwiązywał ich problemy związane z badaniami i handlem, wyszukiwał rynki eksportowe dla ich produktów, zachwalał je w licznych wystąpieniach. Popierał również cła na produkcję rolną.
Miał decydujący udział w powołaniu na stanowisko sekretarza rolnictwa
Williama M. Jardine’a, który zdecydowanie sprzyjał spółdzielniom. Hoover był jednym z pierwszych zwolenników utworzenia Federalnej Agencji
Rolnictwa, która miałaby wspierać spółdzielcze stowarzyszenia handlowe,
w związku z czym pomagał w przygotowaniu projektu ustawy Cappera–
–Williamsa w 1924 roku. Nic zatem dziwnego, że kandydując na prezydenta, Hoover opowiadał się za wsparciem spółdzielni rolnych i obiecał
blokowi rolnemu, że w krótkim czasie wprowadzi w życie program
podtrzymania cen. Obydwie obietnice spełnił zaraz po objęciu urzędu.
W czerwcu 1929 przyjęto ustawę o handlu produktami rolnymi (Agricultural Marketing Act), która powoływała Federalną Agencję Rolnictwa.
Nowy plan nie różnił się zasadniczo od „planu Jardine’a”. Federalna
Agencja Rolnictwa otrzymała 500 mln dolarów od Skarbu i miała prawo udzielać spółdzielniom niskooprocentowanych pożyczek na okres do
20 lat na dowolne cele. Mogła też powoływać korporacje stabilizacyjne do
zarządzania nadwyżkami produktów rolnych i podtrzymywania cen na te
produkty. Co do ogólnych założeń agencja przypominała kartel Sapiro,
17
Zob. Saloutos i Hicks, Agricultural Discontents in the Middle West, 1900–1939,
s. 286–291; John D. Black, Agricultural Reform in the United States, New York 1929,
s. 337, 351 i n.
Nowy Ład w rolnictwie
187
ale w odróżnieniu od tamtego korzystała ze wsparcia rządu federalnego,
który dysponował aparatem przymusu18. Na szefa Federalnej Agencji Rolnictwa (FAR) Hoover powołał Alexandra Legge’a, prezesa International
Harvester Co. i długoletniego protegowanego Bernarda M. Barucha. International Harvester był jednym z największych producentów maszyn
rolniczych, toteż Legge, podobnie jak George Peek, mógł czerpać osobiste
korzyści z dotacji dla rolnictwa. Członkami FAR byli też m.in.: sekretarz
rolnictwa Arthur M. Hyde, James C. Stone, wiceprezes i założyciel Burley Tobacco Growers’ Cooperative Association, Carl Williams, hodowca
bawełny i przedstawiciel Farmer’s Cooperative Association, C.B. Denman z National Livestock Producers’ Association, C.C. Teague z Fruit
Growers’ Exchange, William F. Schilling z National Diary Association,
Samuel Mc-Kelvie, publicysta z „Nebraska Farmer”, reprezentujący interesy hodowców zbóż, oraz Charles S. Wilson, profesor nauk o rolnictwie
w Cornell University. Nie ulega wątpliwości, że Agencję zdominowali
przedstawiciele tych spółdzielni rolnych, które miała wspierać19. Tym samym rząd Hoovera utworzył gigantyczny kartel rolniczy, kierowany przez
rząd i zarządzany przez udziałowców kartelu w ich interesie.
Kiedy nadszedł kryzys, FAR przystąpiła do działania. Jej pierwsza duża
akcja dotyczyła rynku pszenicy, której ceny spadały gwałtownie od ponad
roku. W lipcu, na początku swojej działalności, FAR radziła rolnikom,
żeby nie dostarczali pszenicy na rynek zbyt szybko, lecz przechowali ją do
czasu, kiedy ceny wzrosną. We wrześniu przyznała spółdzielniom kolejne
kredyty, które miały im umożliwić przetrzymanie produktów i podniesienie cen. Mimo to cena pszenicy nadal gwałtownie spadała. W dniu
26 października, zaraz po krachu na giełdzie, FAR ogłosiła, że udzieli
spółdzielniom kredytów o łącznej wartości 150 mln dolarów w wysokości sięgającej 100 procent ceny rynkowej [pszenicy], próbując zatrzymać spadek cen przez wstrzymanie dostaw tego zboża na rynek. Wkrótce
po krachu FAR powołała Ogólnokrajową Rolniczą Korporację Zbożową
(Farmers’ National Grain Corporation), która dysponowała kapitałem
10 mln dolarów. Jej zadaniem było scentralizowanie dystrybucji pszenicy
W zakulisowych działaniach Bernard M. Baruch popierał utworzenie Federalnej
Agencji Rolnictwa w celu podwyższenia cen produktów rolnych, czemu miało służyć
podporządkowanie agencjom rządowym rolnictwa, począwszy od rynków zboża i bawełny. Wywierał też naciski na Departament Handlu i Komisję ds. Rolnictwa Zarządu
Krajowej Konferencji Przemysłu, utworzoną przez izbę handlową USA i Zarząd Krajowej Konferencji Przemysłu. Komisja była przekonana, że „laissez-faire należy do przeszłości” (Zob. Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, t. 4, s. 79–80).
19
Hoover, zgodnie z poleceniem rządu, dobrał członków agencji spośród osób
zaproponowanych przez organizacje rolnicze. Zob. Edgar E. Robinson, The Hoover
Leadership, 1929–1933 (rękopis), s. 128 i n. Po roku urzędowania Legge’a zastąpił
Stone. Teague i McKelvie zostali zastąpieni przez dwóch byłych wysokich urzędników Amerykańskiej Federacji Biur Rolnych – Franka Evansa i agresywnego Sama
H. Thompsona.
18
188
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
i innych zbóż przez spółdzielnie. Wreszcie spełniło się dawne marzenie
o kartelu pszenicy. W swoich działaniach FAR miała się opierać głównie
na takich „korporacjach” lub na uprzywilejowanych spółdzielniach dystrybucyjnych. Korporacji Zbożowej zlecono scentralizowanie wszystkich
zbożowych spółdzielni rolnych, wyeliminowanie konkurencji między
nimi, a co za tym idzie ustabilizowanie lub doprowadzenie do wzrostu
ceny rynkowej. Z początku FAR i Korporacja Zbożowa pożyczały pieniądze spółdzielniom rolnym, żeby powstrzymały się od sprzedaży pszenicy,
następnie, kiedy ceny nadal spadały, Korporacja zaczęła sama skupować
pszenicę po cenach, które przyjęto za podstawę udzielenia kredytu.
W dniu 25 listopada Hoover zorganizował jedną ze swoich ulubionych
konferencji w Białym Domu. Wzięły w niej udział najważniejsze organizacje rolnicze, wytypowani szefowie Federalnej Agencji Rolnictwa i banków
rolnych itd. Organizacje rolnicze, podobnie jak związki zawodowe, oczywiście z entuzjazmem przystały na program Hoovera, który przewidywał
olbrzymie dotacje na ich rzecz.
Każda ingerencja rządu w funkcjonowanie rynku pogłębia problemy,
które ma rozwiązać. Jest to ogólne prawo ingerencji rządowej. Niewątpliwie sprawdza się ono w odniesieniu do polityki kryzysowej Hoovera. Trudno o lepszy przykład jego działania niż amerykański program
wspierania rolnictwa, który zaczęto realizować w 1929 roku. Federalnej
Agencji Rolnictwa udało się doprowadzić do krótkotrwałego wzrostu
cen pszenicy. Zauważywszy ten pozorny sukces, rolnicy rozszerzyli areał
uprawy pszenicy, doprowadzając do powiększenia nadwyżki tego produktu w 1930 roku. Ponadto wskutek wycofania pszenicy z rynku Ameryka
utraciła dawną pozycję w światowym handlu tym zbożem. Tymczasem
ceny nadal spadały, a zwiększenie areału upraw jeszcze przyspieszyło ten
proces. Rosnące zapasy pszenicy, którymi dysponowała FAR, przestraszyły rynek i spowodowały pogłębienie spadku cen.
Na próżno Julius Barnes z Izby Handlowej oraz prywatni kupcy zbożowi protestowali przeciw nieuczciwej konkurencji FAR i podległych jej
instytucji, wskazując, że jest ona wymierzona w prywatny obrót zbożem.
Powodem szczególnego rozdrażnienia prywatnych kupców było to, że FAR
udzielała spółdzielniom dotowanych, niskooprocentowanych kredytów.
Wiosną 1930 roku Hoover uzyskał od Kongresu kolejne 100 mln
dolarów na owe kredyty i interwencyjny skup prowadzony przez FAR.
Następnie pod naciskiem bloku rolniczego Hoover powołał Korporację
Stabilizacji Zbożowej (Grain Stabilization Corporation), która miała zastąpić Ogólnokrajową Rolniczą Korporację Zbożową i ze zdwojoną energią
dążyć do ustabilizowania rynku. Korporacja Stabilizacji Zbożowej (KSZ)
doszła do wniosku, że indywidualni producenci pszenicy wstrzymali dostawy tego zboża jesienią i „czerpią zyski” z jego sprzedaży Korporacji.
Etatyści uważają prywatne zyski za obrzydliwość, więc FAR ogłosiła, że
od tej pory będzie podtrzymywała wyłącznie ceny pszenicy sprzedawanej
przez spółdzielnie i KSZ. Wobec protestów kupców zbożowych, a także
Nowy Ład w rolnictwie
189
coraz bardziej oczywistej niemożliwości utrzymywania różnych cen pszenicy w zależności od źródła jej pochodzenia, FAR wycofała się z tej decyzji
i postanowiła ponownie dotować całą sprzedaż pszenicy.
Niezamierzonym skutkiem programów FAR było zatem zwiększenie
produkcji pszenicy, co wiosną doprowadziło do gwałtownego spadku cen.
Zwiększenie nadwyżek wzmogło obawy rynku i przyspieszyło spadek cen.
Stało się oczywiste, że żelazna logika ingerencji rządowej wymaga, by rolnicy ograniczyli produkcję pszenicy, jeśli chcą osiągnąć wzrost cen tego
zboża. FAR brała właśnie lekcję, której doświadcza każdy kartel: aby ceny
wzrosły, konieczne jest ograniczenie produkcji. Logika rządowego monopolu rolnego doprowadziła FAR do wniosku, że rolnicy „produkowali za
dużo”. Sekretarz rolnictwa Hyde pouczył więc rolników o fatalnych skutkach „nadprodukcji”. Sekretarz i FAR wezwali rolników do dobrowolnego
ograniczenia areału upraw.
Jako pierwszą grupę rolników, którzy mieli ponieść ciężar tego poświęcenia, wyznaczono hodowców oziminy z Północnego Zachodu – dawnych
agitatorów na rzecz podtrzymywania cen. Nie bardzo im odpowiadała
taka perspektywa. Ich plan zakładał dotacje od rządu, ale nie uwzględniał ograniczenia dotowanej produkcji. Pod koniec marca z Waszyngtonu
wyruszyli ekonomiści, by przekonać rolników z północnego zachodu, że
zwiększą swoje dochody, jeśli ograniczą uprawy pszenicy na rzecz innych
roślin. Jednocześnie w owym postawionym na głowie świecie interwencjonizmu problemy się mnożyły, bo produkcja pszenicy rosła. Zwiększały
się nadwyżki, a ceny nadal spadały. Legge i Hyde objechali Środkowy Zachód, przekonując rolników, żeby ograniczyli powierzchnię upraw pszenicy. Gubernator Kansas Reed wyraził zdroworozsądkowy pogląd rolników,
pytając, dlaczego rząd nakłania ich do przedsięwzięć irygacyjnych w celu
zwiększenia produkcji i jednocześnie wzywa do ograniczenia produkcji20.
Indywidualny rolnik poniósłby straty na ograniczeniu upraw, więc żadne
górnolotne apele nie mogły go skłonić do znacznego zmniejszenia produkcji pszenicy.
W magazynach piętrzyły się zbędne zapasy pszenicy, a kraje takie jak
Argentyna i Rosja zwiększały jej produkcję, co wraz z ogólnym kryzysem
gospodarczym na świecie przyczyniało się do dalszego spadku jej cen21.
W dniu 30 czerwca 1930 roku KSZ zgromadził 65 mln buszli pszenicy
(1768 tys. ton) niedopuszczonej do sprzedaży na rynku. Zniechęceni
urzędnicy Korporacji nie podejmowali żadnych poważniejszych działań
20
Logicznie myślący obserwatorzy wielokrotnie powtarzali to pytanie, ale nikt
nie chciał na nie odpowiedzieć. Oczywiście, z punktu widzenia opinii publicznej
taka polityka jest wewnętrznie sprzeczna i irracjonalna. Jednak z perspektywy rządowej biurokracji istotne jest, że owe sprzeczne dążenia pomnażają jej wpływy
i liczebność.
21
FAR zmusiła Izbę Handlową w Chicago do wprowadzenia zakazu krótkiej
sprzedaży przez obce rządy, zwłaszcza Rosję.
190
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
aż do jesieni, ale 15 listopada otrzymali pozwolenie na tak duży zakup
pszenicy, żeby powstrzymać dalszy spadek jej cen. Do połowy 1931 roku
KSZ zakupił odważnie kolejne 200 mln buszli (5440 tys. ton), jednak na
próżno. Nie można było tak łatwo oszukać światowych sił podaży i popytu. Ceny pszenicy nadal spadały, a jej produkcja wciąż rosła. W końcu FAR postanowiła wywieźć zapasy zboża za granicę, co spowodowało
gwałtowny spadek cen rynkowych. Pod koniec prezydentury Hoovera
łączne straty FAR na bawełnie i pszenicy wyniosły 300 mln dolarów, nie
licząc 85 mln buszli pszenicy (2312 tys. ton) przekazanej nieodpłatnie
Czerwonemu Krzyżowi.
Program utrzymania cen pszenicy był głównym przedsięwzięciem
FAR. Agencja próbowała też zrealizować kilka innych programów, m.in.
dokonać podobnej kartelizacji rynku bawełny. Jesienią 1929 roku udzieliła dużych kredytów spółdzielniom produkującym bawełnę w celu zahamowania spadku cen tego surowca. Wcześniej takich kredytów udzieliły
Federalne Banki Kredytów Średnioterminowych. Mimo to ceny bawełny
nadal spadały, nawet po przejęciu przez kierownictwo akcji Amerykańskiego Stowarzyszenia Spółdzielni Bawełny (American Cotton Cooperative Association). Ostatecznie w czerwcu 1930 roku FAR powołała Korporację Stabilizacyjną Bawełny (Cotton Stabilization Corporation), która miała
podjąć próbę zatrzymania spadku cen. Korporacja Stabilizacyjna Bawełny
(KSB) przejęła od spółdzielni ponad 1,25 mln bel bawełny. Wobec silnej
konkurencji zagranicznej KSB ogłosiła utrzymanie swojego zapasu przez
cały rok, o ile w tym czasie ceny nie wzrosną. Deklaracja miała umocnić
rynek, ale niczego nie zmieniła.
Kartel nie mógł się uporać z rosnącymi nadwyżkami i powodowanym
przez nie spadkiem cen. W końcu FAR postanowiła namówić również hodowców bawełny do zmniejszenia areału upraw. Prezes FAR Stone wezwał
gubernatorów stanów, w których uprawiano bawełnę, do „natychmiastowej mobilizacji wszystkich zainteresowanych agencji (...) w celu przekonania rolników, by niezwłocznie zaorali co trzeci rząd bawełny, która
rośnie na polach”. Akcja ta wywołała gwałtowne sprzeciwy, a „New York
Times” nazwał ją „jednym z najbardziej szalonych posunięć instytucji publicznej w historii”22. Okazała się zresztą bezskuteczna: zbiory bawełny
w 1931 roku były znacznie wyższe. Na początku 1932 roku FAR podjęła więc heroiczną akcję. Mając w magazynach 1,3 mln bel, uzyskała od
bankierów z południa zapewnienie, że cały swój zapas bawełny (3,5 mln
bel) zatrzymają w magazynach, a FAR w tym czasie kontynuowała finansowanie 2,1 mln bel przetrzymywanych przez spółdzielnie. To umocniło
ceny do 1932 roku, po czym bawełna znów gwałtownie staniała. Do lipca
Agencja wydała 127 mln dolarów na bawełnę, która tymczasem straciła połowę wartości. W rezultacie KSB musiała się poddać i w 1932 roku
Harris Gaylord Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, New York
1959, s. 175.
22
Nowy Ład w rolnictwie
191
zaczęła likwidować swoje zapasy bawełny, by po roku opróżnić całkowicie
magazyny. Straty netto na bawełnie wyniosły 16 mln dolarów, ponadto
850 tys. bel o wartości 78 mln dolarów przekazano jako darowiznę Czerwonemu Krzyżowi.
Pod koniec 1929 roku FAR utworzyła krajową spółdzielnię wełny,
Krajową Korporację Dystrybucji Wełny (National Wool Marketing Corporation), która składała się z 30 spółek stanowych. Agencja powołała
też Krajową Korporację Kredytu Wełny (National Wool Credit Corporation), która miała się zajmować finansami. Korporacja ta (KKKW) nie
miała doświadczenia na rynku wełny i zarządzanie sprzedażą przekazała prywatnej firmie spedycyjnej Draper Company. Od 1930 roku KKKW
wypłacała wysokie zaliczki producentom wełny, wskutek czego znaczna
część zapasów tego surowca znalazła się w posiadaniu Korporacji, a FAR
przyznała wysokie kredyty na ich utworzenie. Początkowo ceny umocniły
się, ale później nieubłaganie spadały i program KKKW służył wyłącznie
pobudzaniu większej produkcji wełny. Zgromadzone nadwyżki surowca
spowodowały pogłębienie spadku cen i nadwerężyły fundusze Korporacji. Ostatecznie KKKW musiała sprzedać swoje ogromne zapasy wełny
po bardzo niskich cenach, co zaostrzyło jeszcze problem utrzymania cen.
FAR udzieliła łącznie kredytów na wełnę w kwocie 31,5 mln dolarów,
z czego 12,5 mln stracono bezpowrotnie.
W październiku 1929 roku FAR powołała do życia Krajową Spółkę
Dystrybucji Żywca (National Livestock Marketing Association), ale producenci żywca nie chcieli korzystać z jej usług i zakładali konkurencyjne
spółdzielnie, wskutek czego programu nigdy nie rozwinięto na większą
skalę. FAR zainicjowała też organizację rynku nabiału, tworząc pięć regionalnych spółek dystrybucji masła, które pomagały spółdzielniom nabiałowym. Komitet doradców zirytował rolników, sugerując, że powinni
zredukować pogłowie bydła mlecznego w celu ograniczenia nadwyżek
w produkcji nabiału. Rolnicy uważali, że należy raczej zakazać produkcji
margaryny lub uniemożliwić import oleju kokosowego z Filipin23. Wśród
innych inicjatyw FAR były m.in.: Krajowa Spółka Dystrybucji Fasoli
(National Bean Marketing Association), Krajowa Spółka Dystrybucji Pekanu (National Pecan Marketing Association), która powstała w lutym
1930 roku, pomoc dla producentów owoców cytrusowych, a także fig,
winogron i rodzynków, ziemniaków, jabłek, buraków cukrowych, miodu, orzechów, syropu klonowego, tytoniu, drobiu, jaj, ryżu. Jednak próby całkowitego ustabilizowania cen przez FAR podjęto tylko na rynku
pszenicy i bawełny. Jak wiemy, spełzły one na niczym. Podobne próby,
na nieco mniejszą skalę, pojawiły się na rynku masła, wełny i winogron.
23
Należy z uznaniem podkreślić, że niektóre organizacje stanowczo sprzeciwiały
się FAR przez te wszystkie lata. Były to m.in. Nebraska Farmers’ Union, która zarzuciła FAR, że jest wielką machiną biurokratycznego wyzysku, Komitet Doradców
ds. Pasa Kukurydzianego i Biuro Rolne Minnesoty (Minnesota Farm Bureau).
192
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
W działaniach dotyczących innych produktów rolnych FAR ograniczyła się do dotowania istniejących spółdzielni. Program stabilizacji rynku
winogron skończył się fiaskiem, tak jak pozostałe programy. Kalifornijski Urząd Kontroli Rynku Winogron (California Grape Control Board)
istniał dwa lata, od 1930 do 1932 roku, i upadł, kiedy właściciele winnic
odmówili wniesienia opłat stabilizacyjnych. Tymczasem Federalny Urząd
Prohibicji (Federal Prohibition Administration) utrudnił funkcjonowanie
tej branży, wprowadzając zakaz produkcji koncentratu winogronowego.
W maju 1933 roku kwota kredytów federalnych dla branży winogronowej
wyniosła 25 mln dolarów, z czego znaczna część została zmarnowana.
Na rynku masła FAR przyznała kredyty istniejącym regionalnym spółdzielniom mleczarskim i stymulowała zawieranie umów między spółdzielniami z różnych regionów. Najważniejszą taką spółdzielnią była Land
O’Lakes Creameries, Inc. działająca w stanach centralnych i północnych.
Agencja udzieliła jej kredytu w styczniu 1930 roku w celu ustabilizowania cen masła przez zatrzymanie części zapasów w magazynach. Na krótko ceny umocniły się, po czym spadły, kiedy zapasy zostały sprzedane.
Trudno jest prześledzić historię tej operacji, bo przeprowadzono ją na niewielką skalę24. Na rynku tytoniu FAR próbowała pobudzić do działania
spółdzielnie, które nie przejawiały aktywności. Umożliwiła zaciąganie
kredytów, ale z powodu wysokich plonów w 1931 roku ceny spadły. Nowa
instytucja spółdzielcza zakończyła działalność w kolejnym roku.
Tak oto rozbudowane plany stabilizacyjne FAR legły w gruzach. Pożyczki zachęcały do zwiększania produkcji towarów, które zalegały w magazynach, co skutkowało spadkiem cen zarówno z powodów czysto ekonomicznych, jak i psychologicznych. Tym samym FAR zamiast zażegnać
kryzys w rolnictwie pogłębiła go. W powszechnej opinii FAR okazała się
błędem, toteż prezydent Hoover przystąpił do realizacji kolejnego etapu
działań, który nakazywała logika rządowej ingerencji. Zalecił, aby przestać uprawiania części ziemi rolnej, zaorać uprawy i wybić młode zwierzęta. Miało to zredukować nadwyżki, które powstały wskutek wcześniejszych ingerencji. Kolejny, podyktowany tą logiką, wielki krok na drodze
do całkowitej socjalizacji rolnictwa podjął już rząd Roosevelta. Można
dodać, że był to krok ku rolnictwu opartemu na zasadach irracjonalizmu
i destrukcji25.
Murray R. Benedict i Oscar C. Stine, The Agricultural Commodity Programs,
New York 1956, s. 235–236.
25
Pod koniec 1931 r. sekretarz rolnictwa Hyde popierał zastąpienie naszego tradycyjnego „bezplanowego” rolnictwa programem wykupienia przez rząd mało wydajnych ziem i ich zalesieniem. „Jednakowoż Hyde sprzeciwił się propozycji senatora Arthura H. Vandenberga (republikanina z Michigan), żeby zmusić rolników do
ograniczenia produkcji, uznając ją za niezgodną z amerykańską wolnością” (Gilbert
N. Fite, Farmer Opinion and the Agriculture Adjustment Act, 1933, „Mississippi Valley
Historical Review”, marzec 1962, s. 663).
24
Nowy Ład w rolnictwie
193
Po upadku FAR największe organizacje rolnicze spotkały się w Waszyngtonie w styczniu 1932 roku i wezwały do opracowania programu
skutecznego ograniczenia nadwyżek produkcji rolnej przez wprowadzenie
zakazu krótkiej sprzedaży towarów, zapewnienie stabilnej waluty i proklamowanie niepodległości Filipin, co przerwałoby napływ wolnych od cła
towarów z tego kraju. Jednak w Kongresie niczego nie wskórano, mimo że
kilku kongresmenów przedstawiło projekty ustaw, w których zakładano
jeszcze większą pomoc dla rolnictwa. Wtedy grupa radykalnych rolników
postanowiła ogłosić „strajk rolny”, który miał być wyrazem poparcia dla
ich własnego programu utrzymania cen. Według nich spadek cen produktów rolnych powinno się zahamować przez zawieszenie produkcji rolnej.
Przywódcą owego ruchu „wakacji rolniczych” był pastor Milo Reno, szef
Iowa Farmers Union i Farm Holiday Association. Reno, stary radykał, wzywał do takiego „strajku” już od 1920 roku. Tym razem 3 maja 3000 rolników z Iowa, zgromadzonych na konwencji pod wodzą Reno, głosowało za
rozpoczęciem strajku 4 lipca. Ich hasłem było: „Zostań w domu, nic nie
kupuj, nic nie sprzedawaj”, a słowa hymnu były następujące:
Ogłośmy wakacje rolnicze
Świętujmy wolne dni
Zjemy naszą pszenicę, szynkę i jaja
A oni niech zjedzą swoje złoto.
Pierwotnie owa manifestacja o charakterze przestrogi dla społeczeństwa przed autodestrukcyjnym powrotem do handlu barterowego miała
trwać miesiąc. Jednak jesienią 1932 roku ruch przekształcił się w nieustające tłumne demonstracje. Ich centrum stanowiło Sioux City w Iowa, skąd
niepokoje rozprzestrzeniły się na inne rejony. Powstały stanowe oddziały
w Północnej i Południowej Dakocie, Minnesocie, Montanie, a w Illinois,
Wisconsin, Nebrasce i Kansas prowadzono agitację. Oddziały nie stworzyły jednolitego frontu. Rolnicy szybko przeszli od perswazji do fizycznej
przemocy. Podobnie jak w podobnych sytuacjach, kiedy strajkujący zauważają, że przymierają głodem wskutek realizacji swoich własnych pomysłów, podczas gdy ich koledzy niebiorący udziału w strajku doskonale
prosperują, tak i teraz rolnicy próbowali zmusić znienawidzonych „łamistrajków” do rezygnacji z ich zysków. W sierpniu w Sioux City, gdzie doszło do pierwszego strajku rolniczego, blokowano drogi, grożono bronią
palną, żeby wymusić wykonanie poleceń, obrzucano kamieniami budynki, wstrzymywano siłą ruch transportu publicznego26. Strajkujący sformowali agresywną prywatną armię „Khaki Shirts of America”. Gubernator
26
W niektórych rejonach wybuchły też „strajki mleczne”, które polegały na tym,
że zatrzymywano cysterny przewożące mleko i spuszczano ich zawartość na ziemię.
Pierwszymi stanami, w których wprowadzono w 1932 r. stanowe regulacje dotyczące mleka, były Wisconsin i Kalifornia, gdzie doszło do przymusowej kartelizacji
194
Zaczyna się kryzys; prezydent Hoover obejmuje dowodzenie
Minnesoty Floyd Olson zaproponował użycie milicji stanowej do wyegzekwowania embarga na „eksport” wszystkich produktów rolnych z jego
stanu, o ile gubernatorzy innych rolniczych stanów przyłączą się do akcji.
Na szczęście jego propozycji nie podchwycono. Wszystkie te działania nie
spowodowały wzrostu cen. Przeciwnie, jeszcze więcej towarów zaczęło
napływać z rejonów, w których nie strajkowano (głównie z Iowa), i ceny
nadal gwałtownie spadały. Pod koniec 1932 roku ruch wakacji rolniczych
zaprzestał działań z wyjątkiem Północnej Dakoty, gdzie zgromadzenie
rolników wzywało do zorganizowania się w radę obrony, strajkowania
i odmowy produkcji na potrzeby rynku do czasu, aż ceny wzrosną do poziomu równego kosztom produkcji.
Choć rady rolnicze nie osiągnęły głównego celu, zdołały jednak doprowadzić do redukcji zadłużenia gospodarstw rolnych o setki tysięcy dolarów oraz zorganizowały „wyprzedaże za grosik” (penny sales) – aukcje
przedmiotów należących do zbankrutowanych rolników, do których nie
dopuszczano nikogo poza ich znajomymi. Znajomi kupowali te przedmioty za „grosik”, by następnie zwrócić je bankrutowi. Kulminacja tych
przestępczych praktyk nastąpiła w kwietniu 1933 roku, kiedy w Iowa napadnięto sędziego powiatowego i omal go nie powieszono za to, że nie
chciał zaprzestać kierowania roszczeń przeciw rolnikom do egzekucji27.
W lutym 1933 roku w reakcji na pogróżki radykalnych rolników z Minnesoty, którzy grozili marszem na stolicę stanu, by domagać się przymusowego moratorium na ich długi, gubernator Olson polecił wstrzymać
wszystkie egzekucje.
mleczarstwa na szczeblu stanu. Zob. Benedict i Stine, The Agricultural Commodity
Programs, s. 444.
27
Zob. Fred A. Shannon, American Farmers’ Movements, Princeton 1957,
s. 88–91, 178–182.
9. R o k
1930
Na początku 1930 roku panowało powszechne przekonanie, że nie ma
powodów do obaw. Zdecydowane działania Hoovera dotyczące tylu sfer
– płac, budownictwa, robót publicznych, pomocy rolnikom itd. – dawały
wszystkim poczucie, że tym razem energicznie realizowany plan centralny oddali niebezpieczeństwo załamania. Wydawało się, że ceny produktów rolnych będą rosły, bezrobocie w 1930 roku wynosiło średnio 9 procent zdolnych do pracy i nie osiągnęło jeszcze katastrofalnych rozmiarów.
Przywódcy, m.in. Hoover, William Green i Charles Schwab, wygłaszali
pełne optymizmu oświadczenia na temat szybkiego wychodzenia z kryzysu, a Hoover cieszył się ogromną popularnością jako wybitny mąż stanu.
Pod koniec czerwca Hoover wezwał stany i miasta do kolejnych działań
służących poszerzeniu frontu robót publicznych, co miało ograniczyć
bezrobocie, a 3 lipca Kongres zatwierdził przekazanie olbrzymiej kwoty
– 913 mln dolarów – na program robót publicznych, m.in. Tamę Hoovera
na rzece Kolorado.
Wz r o s t i n f l a c ji
Jak wspomina dr Anderson, pod koniec 1929 roku najważniejsi urzędnicy Rezerwy Federalnej zamierzali się kierować zasadami laissez-faire:
„panował pogląd, że rynek pieniądza powinien się »wypocić« i odnaleźć
równowagę dzięki zdrowemu procesowi likwidacji”. Rezerwa Federalna
była gotowa pozwolić rynkowi pieniądza odnaleźć się samemu na właściwym poziomie, bez stosowania sztucznych bodźców, które mogłyby
tylko przedłużyć kryzys1. Tymczasem na początku 1930 roku rząd przygotował rozbudowany program łatwego pieniądza. Stopy redyskontowe
w Nowojorskim Banku Rezerwy Federalnej spadły z 4,5 procent w lutym
Benjamin M. Anderson, Economics and the Public Welfare, New York 1949,
s. 222–223.
1
196
Rok 1930
do 2 procent pod koniec roku. Podobny był spadek oprocentowania akceptów i kredytów krótkoterminowych. Pod koniec sierpnia gubernator
Zarządu Rezerwy Federalnej Roy Young złożył rezygnację. Zastąpił go
Eugene Meyer, junior, który był bardziej konsekwentnym inflacjonistą
i z zaangażowaniem uczestniczył w rządowej akcji kredytowej dla rolników. W ciągu całego roku 1930 łączne rezerwy banków członkowskich
wzrosły o 116 mln dolarów. Rezerwy kontrolowane wzrosły o 209 mln
dolarów; o 218 mln wzrosła wartość rządowych papierów wartościowych
w zasobach tych banków. Rezerwy złota wzrosły o 309 mln dolarów.
Wzrost rezerw netto banków członkowskich wyniósł 116 mln. Mimo tego
wzrostu rezerw łączna podaż pieniądza (uwzględniwszy substytuty pieniądza) pozostała przez cały rok prawie niezmieniona, spadła tylko nieznacznie z 73,52 mld dolarów pod koniec 1929 roku do 73,27 mld pod koniec
1930 roku. Gdyby nie to, że zagrożone upadłością banki musiały zawęzić
zakres swojej działalności w obliczu kryzysu, podaż pieniądza wyraźnie
by wzrosła. Zwiększyła się emisja papierów wartościowych i przez pewien
czas znów rosły ceny akcji na giełdzie, by następnie gwałtownie spaść.
Produkcja i zatrudnienie przez cały czas spadały.
Na przełomie lat 1929 i 1930 liderem w polityce łatwego pieniądza był
ponownie Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej kierowany przez gubernatora George’a Harrisona. Rezerwa Federalna rozpoczęła na własną rękę
działania sprzyjające inflacji. Inflacja w 1930 roku byłaby większa, gdyby
nie wiosenne załamanie wzrostów na giełdzie i fala bankructw banków
pod koniec 1930 roku2. Inflacjoniści nie byli zadowoleni z takiego obrotu
spraw i pod koniec października w „Business Week” ukazał się artykuł,
którego autor ciskał gromy na rzekomych „deflacjonistów na stanowiskach”, działających pod wpływem największych banków komercyjnych
i inwestycyjnych3.
Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej był też liderem we współpracy z zagranicznymi bankami centralnymi, często wbrew woli Zarządu Rezerwy. Powołany z inspiracji Montagu Normana Bank of International Settlements (BIS), który miał pełnić
funkcję banku centralnego pośredniczącego między bankami centralnymi, traktował
Nowojorski Bank tak, jakby był bankiem centralnym Ameryki. Szefem pierwszego komitetu organizacyjnego BIS był Jackson E. Reynolds, dyrektor nowojorskiej Rezerwy
Federalnej, a jego pierwszym prezesem Gates W. McGarrah, który ustąpił ze stanowiska gubernatora Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej w lutym 1930 r., żeby objąć tę funkcję. Amerykański kapitał nowego banku pochodził głównie od J.P. Morgan
and Company. W listopadzie gubernator Harrison udał się za granicę w „rutynową
podróż w interesach”, by spotkać się z przedstawicielami innych banków centralnych
i omówić z nimi możliwość udzielenia kredytów zagranicznym rządom. W 1931 r. nowojorska Rezerwa Federalna zwiększyła pożyczki dla BIS. Zaangażowanie Ameryki
w działalność BIS nie było prawnie usankcjonowane.
3
„Business Week”, 22 października 1930. Głównym ekonomistą pisma, będącego zarówno dawniej, jak i dziś tubą propagandową „oświeconych” biznesmenów, był
dr Virgil Jordan.
2
Ustawa o cłach Smoota–Hawleya
197
Ustawa o cłach Smoota– Hawleya
W połowie lat trzydziestych wykiełkowało kolejne ziarenko, posiane
w 1929 roku. Jednym z pierwszych działań podjętych przez Hoovera po
objęciu urzędu prezydenta było zwołanie specjalnego spotkania w sprawie ceł na początku 1929 roku. Jak wykazaliśmy, polityka utrzymywania
wysokich ceł, której towarzyszyły pożyczki zagraniczne, musiała uderzyć
w eksport produktów rolnych, kiedy kredytów zaczęło brakować, ale Hoover mimo to podniósł jeszcze bardziej cła na produkty rolne i przemysłowe. Jeszcze kilkadziesiąt lat później Hoover utrzymywał, że cło pomaga
rolnikowi przez to, że buduje rynek wewnętrzny i osłabia jego „zależność”
od rynków eksportowych, co w rzeczywistości oznacza, że bardzo mu
szkodzi, niszcząc jego rynki eksportowe4. Kongres nadal pracował nad
wprowadzeniem podwyżki ceł, aż wreszcie w połowie roku 1930 przedstawił projekt ustawy, którą Hoover z zadowoleniem podpisał. Tak oto
w trudnych czasach kryzysu rząd Hoovera postanowił ograniczyć handel
międzynarodowy, zaszkodzić amerykańskim konsumentom i zachwiać
rynkami eksportowymi rolników amerykańskich, windując i tak już wysokie cła na jeszcze wyższy poziom. Niemal wszyscy ekonomiści w USA,
bankierzy i inne wybitne osobistości ze znamienną jednomyślnością przekonywali Hoovera, żeby zawetował ustawę o cłach Smoota–Hawleya. Największymi jej zwolennikami był blok postępowy, trzy największe organizacje rolnicze i Amerykańska Federacja Pracy.
W czasie kampanii wyborczej w 1928 roku nikt nie opowiadał się za
podwyższeniem ceł. To Hoover zainicjował akcję na rzecz podwyżki ceł
na produkty rolne, która miałaby pomóc rolnikom. Tymczasem kiedy projekt ustawy trafił do Izby Reprezentantów, okazało się, że proponuje się
w nim również cła na wiele innych produktów. Podwyższenie ceł na towary rolne nie miało większego znaczenia, gdyż w większości były to towary
eksportowe, których importowano niewiele. Podwyżka ceł miała dotyczyć
cukru (żeby „zrobić coś” dla hodowców buraków cukrowych na zachodzie), pszenicy (żeby wesprzeć niedochodowe gospodarstwa rolne z północnego zachodu kosztem sąsiadów z Kanady), siemienia lnianego (by
chronić rolników z północnego zachodu przed konkurencją z Argentyny),
bawełny (żeby chronić niedochodowe gospodarstwa w Imperial Valley
przed konkurencją z Egiptu), bydła i nabiału (w celu ograniczenia handlu
przygranicznego z Kanadą), skóry i wyrobów skórzanych, butów, wełny
oraz wełnianych tkanin i odzieży, odzieży bawełnianej (żeby ulżyć tej
„gałęzi przemysłu, która znalazła się w kryzysie”), aksamitu i innych rodzajów jedwabiu, malowanej porcelany, narzędzi chirurgicznych i innych
4
Herbert Hoover, Memoirs of Herbert Hoover, New York 1952, t. 2, s. 291 i n.
Zob. John H. Fahey, Tariff Barriers and Business Depressions, „Proceedings of the
Academy of Political Science”, czerwiec 1931, s. 41 i n.
198
Rok 1930
wyrobów ze szkła, scyzoryków i mechanizmów zegarków5. Cła wzrosły
do najwyższego poziomu w historii USA.
W dniu, w którym Hoover podpisał ustawę Smoota–Hawleya, ceny
akcji na giełdzie gwałtownie spadły. Ustawa ta była sygnałem, który zapoczątkował rozprzestrzenienie się protekcjonizmu na cały świat. Rynki
i międzynarodowy podział pracy zostały skrępowane, a konsument amerykański musiał ponieść nowe ciężary. Zmniejszenie obrotów w handlu
międzynarodowym zaszkodziło rolnictwu i innym gałęziom gospodarki
produkującym na eksport.
Jedną z akcji na rzecz protekcjonizmu przeprowadziła grupa związana z rynkiem srebra (silver bloc). W lutym przedsiębiorcy działający w tej
branży zaproponowali zwołanie międzynarodowej konferencji monetarnej, na której miano by podnieść ceny srebra i zapewnić im stabilność,
a także wprowadzono by cło na srebro. Rezolucję w tej sprawie przedstawiono w Senacie w lutym 1931 roku, ale Departament Stanu nie zdołał zainteresować taką konferencją rządów innych państw. Największymi
zwolennikami tego planu podwyżki cen srebra byli gubernatorzy zachodnich stanów, działający z inspiracji Amerykańskiego Stowarzyszenia Producentów Srebra (American Silver Producers’ Association), senatorowie,
tacy jak Key Pittman z Nevady i Reed Smoot z Utah, inżynier górnictwa
J.H. Hammond, nowojorski bankier René Leon, a także F.H. Brownell,
prezes spółki American Smelting and Refining Company.
Hoover w d r ug iej po łow ie 1930 roku
W drugiej połowie 1930 roku produkcja, ceny, obrót w handlu zagranicznym i zatrudnienie wciąż spadały. W dniu 29 lipca Hoover wezwał do przyjrzenia się prawu upadłościowemu i złagodzenia jego zapisów, by zapobiec
części bankructw. Sięgnął tym samym po starą metodę odbudowywania
zaufania przez wspieranie inwestycji o słabych fundamentach kosztem kredytodawców. W sierpniu podano do wiadomości, że za sprawą dotacji federalnych produkcja stoczni wzrosła ze 170 tys. ton w lipcu 1929 roku do 487
tys. ton w lipcu 1930. Dziewiątego września Hoover zrobił niezwykłą rzecz:
aby złagodzić problem bezrobocia i utrzymać poziom płac, zakazał imigracji
do USA. Zakaz został ogłoszony jako zwykłe oświadczenie prasowe Departamentu Stanu. Dekret, który dotyczył wszystkich oprócz garstki najbogatszych, zabraniał imigracji ze względu na to, że powodowała ona „koszty publiczne”. Imigracja z Europy zmalała w ciągu kilku miesięcy o 90 procent.
Co ciekawe, ten arogancki postępek Hoovera kłócił się z wcześniejszym
odrzuceniem przez Kongres jego propozycji, by zmniejszyć o połowę kwoty
5
Zob. Frank W. Taussig, The Tariff Act of 1930, „Quarterly Journal of Economics”, listopad 1930, s. 1–21; idem The Tariff, 1929–1930, „Quarterly Journal of Economics”, luty 1930, s. 175–204.
Hoover w drugiej połowie 1930 roku
199
imigracyjne, oraz lekceważył decyzję Senatu, który nie zgodził się na to,
by wstrzymać imigrację na pięć lat, dopuszczając jedynie wjazd krewnych
(projekt takiej ustawy przedłożył senator Hugo Black, demokrata z Alabamy). Senator Black posłużył się typowym argumentem, na który powoływali się zwolennicy wstrzymania imigracji i podniesienia płac, stwierdzając, że „imigracja jest wykorzystywana przez wielki biznes jako bezpośrednie narzędzie łamania oporu przeciw obniżaniu płac”6. Jak można było się
spodziewać, William Green powitał decyzję Hoovera z zadowoleniem.
Ograniczanie zasobów siły roboczej, stosowane jako „lek” na bezrobocie, przypomina „leczenie” problemu nadwyżek określonego towaru za
pomocą ustawy zabraniającej sprzedaży tego produktu. Stanowi także antycypację „leku” Hitlera, który chciał ograniczyć bezrobocie, zmuszając
do porzucenia pracy zamężne kobiety. Hoover wspomina też, że przyspieszył deportację „niepożądanych” obcokrajowców, co pomogło w złagodzeniu problemu bezrobocia. Deportował 16–20 tysięcy obcokrajowców
rocznie7. Ustawy imigracyjne spowodowały już wcześniej ograniczenie
imigracji netto do około 200 tysięcy osób rocznie, a dekret Hoovera zredukował tę liczbę do 35 tysięcy. W 1932 roku emigracja netto wyniosła
77 tysięcy osób. Ponadto Kryzysowy Komitet ds. Zatrudnienia (Emergency Committee for Employment) Hoovera zorganizował akcję propagandową, która miała przekonać młodzież do powrotu do szkół na jesieni i tym
samym zwolnienia miejsc na rynku pracy.
Pod koniec lipca Hoover zorganizował konferencję na temat planowania, która miała się przyczynić do poszerzenia grupy właścicieli domów
i umocnienia podupadającego rynku kredytów hipotecznych. W Komitecie ds. Planowania (Planning Committee) powołanym przez Hoovera znaleźli się przedstawiciele Krajowego Związku Agencji Nieruchomości (National Association of Real Estate Boards), Amerykańskiej Federacji Pracy,
Amerykańskiej Federacji Biur Rolnych, Krajowej Unii Rolników (National
Farmers’ Union), Folwarku Narodowego (National Grange), Izby Handlowej USA, Amerykańskiego Instytutu Architektów (American Institute of
Architects) oraz Amerykańskiego Stowarzyszenia Gospodarki Nieruchomościami (American Home Economic Association).
W październiku Hoover uznał, że nadszedł czas, by się pochwalić swoimi sukcesami. W przemówieniu do Związku Bankierów Amerykańskich
6
Robert A. Divine, American Immigration Policy, 1924–1952, New Haven 1957,
s. 78.
7
Związki zawodowe powitały ten program z aplauzem. William Green wzywał
Kongres do przyznania dodatkowych środków federalnej straży granicznej na patrolowanie granic i przeciwdziałanie napływowi imigrantów. W Kalifornii bito i zabijano pracowników rolnych z Filipin, by nie dopuścić do ich zatrudnienia w tamtejszych
gospodarstwach. Irving Bernstein, The Lean Years: A History of the American Worker,
1920–1933, Boston 1960, s. 305.
200
Rok 1930
(American Bankers’ Association) tak podsumował swoją politykę wielokierunkowej ingerencji:
Uważałem za swój obowiązek, by wezwać biznes do skoordynowanej,
konstruktywnej akcji przeciw siłom dezintegracji, nawet jeśli takie wezwanie nie miało precedensu. Społeczność biznesowa, bankierzy, robotnicy i rząd podjęli najróżniejsze działania w celu złagodzenia kryzysu. Nasi bankierzy i System Rezerwy bezboleśnie przeprowadziły kraj
przez burzę (...) kredytową. Nasze największe koncerny utrzymały płace, przeprowadziły dystrybucję zatrudnienia, podjęły duże inwestycje
budowlane. Rząd rozszerzył program robót publicznych, pomógł w kredytowaniu rolnictwa i ograniczył imigrację. Dzięki tym środkom udało
się utrzymać konsumpcję na poziomie, którego nie można by osiągnąć
w inny sposób. Pozwoliło to uniknąć dużego bezrobocia. (...) Doświadczenia, które zdobyliśmy w organizowaniu pomocy, powinny posłużyć
jako fundament jeszcze bardziej zdecydowanych działań w przyszłości.
Rzeczywiście, posłużyły jako fundament – jednakże takich działań,
które jeszcze pogłębiły kryzys. Hoover przedstawił bankierom swoją ulubioną teorię kryzysu. Według niego przyczyną kryzysu było to, że komercyjnym kredytobiorcom udzielano zbyt mało kredytu, który bezprawnie
„wchłaniali” spekulanci. Hoover chwalił System Rezerwy Federalnej jako
wspaniałe narzędzie utrzymywania stabilności i wzywał do „szczodrego
udzielania niskooprocentowanych kredytów” oraz do realizacji programu
robót publicznych jako najlepszych metod zakończenia kryzysu.
Umowa dotycząca płac, do której zawarcia Hoover doprowadził w wyniku konferencji w Białym Domu, obowiązywała, niestety, jeszcze przez
pewien czas, przyczyniając się walnie do wzrostu bezrobocia. Hoover
z dumą zauważa, że przez cały okres jego kadencji stosowali się do niej
pracodawcy i związki zawodowe, w tym również firmy, w których nie
działały związki. W sierpniu William Green wyraził uznanie dla stabilizacyjnej roli programu Hoovera, i podkreślił jego skuteczność w utrzymaniu
stawek płac. W październiku, przedstawiając Hoovera na dorocznej konwencji Amerykańskiej Federacji Pracy, Green mówił z emfazą:
Dzięki zaangażowaniu [Hoovera] w tamte wydarzenia [konferencje
w Białym Domu] można było utrzymać poziom płac i nie dopuścić
do ich powszechnego obniżenia. Wychodząc z tego trudnego okresu
bezrobocia, (...) dostrzegamy i doceniamy wartość tego, co prezydent zrobił dla pracowników naszego kraju.
Green nie miał wątpliwości, że dzięki zaangażowaniu Hoovera „udało
się utrzymać poziom płac i nie dopuścić do ich powszechnego obniżenia”.
W przemówieniu przed otwarciem konwencji Hoover wrócił do tematu
słynnych konferencji w Białym Domu:
Hoover w drugiej połowie 1930 roku
201
W trakcie tych konferencji wybitni przedstawiciele biznesu i przemysłu starali się jak mogli, by utrzymać stawki płac
i zapewnić dystrybucję pracy wśród zatrudnionych. Hoover obwieścił, że
owe wysiłki okazały sę skuteczne, gdyż
wielkie fabryki, linie kolejowe, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, firmy handlowe utrzymały płace. Pracodawcy coraz bardziej sprawiedliwie dystrybuowali pracę.
W rzeczywistości dystrybucja pracy była dystrybucją bezrobocia i pomagała utrzymać istniejące stawki płac przez niedopuszczanie bezrobotnych na rynek pracy. Hoover właściwie sam to przyznał:
Dzięki dystrybucji pracy cała rzesza robotników nie musiała konkurować o nowe miejsca pracy.
Inną wadą owego programu dystrybucji pracy było to, że pracodawcy
nie mogli zwalniać najmniej wydajnych pracowników – tych, których
wydajność nie zasługiwała na wynagrodzenie według sztucznie zawyżonych stawek płac. Pracodawcy ponosili wyższe koszty i coraz poważniejsze straty.
Hoover pochwalił też biznesmenów za wielki rozsądek, jakim się wykazali, kiedy mimo spadku cen utrzymali stawki płac8, oraz podkreślił,
że roboty publiczne „wyrwały ludzi z rozleniwienia”, a koleje i firmy użyteczności publicznej otrzymały zachętę do zwiększenia inwestycji budowlanych o 500 mln dolarów.
Również w październiku Hoover przypuścił pierwszy z serii ataków
na nowojorską giełdę, która go szczególnie mierziła. Zagroził, że podporządkuje giełdę regulacjom federalnym, mimo że giełda podlegała
wyłącznie jurysdykcji stanu Nowy Jork i wprowadzenie takich regulacji
byłoby sprzeczne z konstytucją. Hoover zmusił prezesa giełdy Richarda Whitneya do „dobrowolnej” zgody na wstrzymanie kredytów przeznaczonych na krótką sprzedaż. Krótka sprzedaż była i często nadal
jest głównym celem ataków demagogów, którzy uważają te transakcje
za główną przyczynę spadku cen akcji, zapominając, że każda krótka
sprzedaż musi znaleźć nabywcę, a ponadto przyspiesza niezbędne dostosowanie cen akcji do warunków kryzysu. Senator Smith Brookbart
z Iowa już w styczniu 1930 roku zgłosił projekt ustawy zakazującej krótkiej sprzedaży.
8
Jednak w tym samym miesiącu (październiku) asystent Hoovera Edward Eyre
Hunt, pisząc do pułkownika Woodsa, wyraził się krytycznie o obniżkach płac, które jakoby nastąpiły. Bernstein, The Lean Years: A History of The American Worker,
1920–1933, s. 259.
202
Rok 1930
W tym samym miesiącu Hoover powołał ogólnokrajową organizację
ds. kryzysowej pomocy. Na szefa Kryzysowego Komitetu ds. Zatrudnienia mianowano pułkownika Arthura Woodsa; wśród członków nowej
organizacji byli: Fred C. Croxton, Edward Bernays i dr Lillian Gilbreth9.
Struktura organizacji była podobna do poprzedniej instytucji, którą Hoover założył w 1921 roku: otwarto komitety w każdym stanie i hrabstwie.
Wkrótce potem Hoover ponownie zaapelował o zwiększenie budżetu na
federalny program robót publicznych. Jedno z takich przedsięwzięć, którego realizację rozpoczęto już we wrześniu w Arizonie, nosił celną nazwę
„Hoover Dam” (Tama Hoovera). Po zbudowaniu tej zapory rząd planował
sprzedawać energię elektryczną i wodę. Budowę tej zapory, a także Grand
Coulee Dam na rzece Columbia i zapór w Central Valley w Kalifornii dokończono w czasie Nowego Ładu10.
W grudniu w swoim drugim dorocznym orędziu prezydent Hoover
przyznał, że zatrudnienie w fabrykach spadło o 16 procent od 1928
roku, a produkcja przemysłowa o 20 procent, ale z dumą podkreślił, że
konsumpcja i stawki płac utrzymały się na dotychczasowym poziomie,
depozyty bankowe wzrosły o 5 procent, a sprzedaż sklepów samoobsługowych spadła tylko o 7 procent. Niestety, Hoover nie pokusił się o powiązanie ze sobą tych danych, ani nie zauważył, że spadek zatrudnienia
i produkcji był wynikiem polityki, która spowodowała wzrost konsumpcji
i płac. Prezydent przyznał, że ceny pszenicy i bawełny spadły od 1928
roku o 40 procent, a ceny produktów rolnych o 20 procent, ale za sukces
Federalnego Biura Rolnego uznał to, że ceny pszenicy były o 50 procent
wyższe niż w Kanadzie, a ceny wełny o 80 procent wyższe niż w Danii.
Najwyraźniej Hoover nie rozumiał, że utrzymywanie cen powyżej poziomu, który dyktuje rynek światowy, jest samobójcze, gdyż mało kto kupi
9
Główny wkład Bernaysa polegał na tym, że nalegał, by ze względów propagandowych w nazwie organizacji użyć słowa „zatrudnienie”, a nie „bezrobocie”.
Ibid., s. 302–303.
10
Zainteresowanie Hoovera budową państwowych zapór wodnych pojawiło się
jeszcze przed kryzysem, o czym świadczy to, że projekt uchwały o budowie Boulder Dam (pierwotna nazwa Hoover Dam – przyp. WF), w który był zaangażowany
Hoover, został przyjęty w grudniu 1928 r. Uchwałę z zadowoleniem przyjęły takie
prywatne firmy, jak Southern California Edison Company, która miała nadzieję na
zyski z zakupu taniej, dotowanej przez rząd energii. Jak widać na tym przykładzie,
prywatny biznes nie zawsze jest godnym zaufania sprzymierzeńcem wolnej przedsiębiorczości. Ponadto prywatne firmy produkujące energię uważały, że Boulder Dam to
przedsięwzięcie ryzykowne, mało opłacalne i bardzo trudne technicznie, więc cieszyły się, iż jego ryzyko poniosą podatnicy.
Trzeba jednak zauważyć, że Hoover stanowczo sprzeciwiał się próbom znacjonalizowania produkcji i dystrybucji energii elektrycznej w Muscle Shoals, które Kongres podejmował w latach 1931 i 1932. Przeciw takim pomysłom protestowały też
prywatne elektrownie. Mimo to plany nacjonalizacyjne rozbudowano i zrealizowano
w okresie Nowego Ładu, powołując Tennessee Valley Authority. Zob. Harris Gaylord
Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, New York 1959, s. 64, 77–80.
Hoover w drugiej połowie 1930 roku
203
amerykańskie produkty po cenach sztucznie zawyżonych w stosunku do
cen za granicą.
Zgodne z optymistycznym duchem tych wypowiedzi było oświadczenie
Amerykańskiego Towarzystwa Ekonomicznego (American Economic Association) z końca 1930 roku, którego autorzy stwierdzali, że zakończenia
kryzysu należy się spodziewać na wiosnę 1931 roku. Była jednak niewielka grupa naukowców, którzy wykazali się większą przenikliwością niż owi
„establishmentowi” ekonomiści, gdyż dysponowała lepszymi narzędziami
teoretycznymi. Pod koniec lipca H. Parker Willis w artykule wstępnym
w „New York Journal of Commerce” postawił tezę, że polityka łatwego
pieniądza, którą aktualnie prowadzi Rezerwa Federalna, przyczynia się do
zwiększenia ryzyka popełnienia błędów przez banki, „przede wszystkim
z powodu [ich] niezdolności do przeprowadzenia likwidacji”. Willis zwracał
uwagę, że kraj ponosi straty z powodu zamrożenia kapitału w chybionych
inwestycjach w przemyśle, budownictwie i innych gałęziach gospodarki
oraz że wyjście z kryzysu jest możliwe jedynie za sprawą likwidacji tych
nieopłacalnych przedsięwzięć finansowanych z kredytów11. Ekonomista Joseph Stagg Lawrence bronił oszczędności i krytykował rozpowszechniony
pogląd, że konsumpcja jest źródłem dostatku. Zwracał uwagę, że sprzedaż
dóbr konsumpcyjnych utrzymywała się na stałym poziomie, podczas gdy
największe spadki notowano w przemyśle dóbr produkcyjnych, takich jak
budownictwo, przemysł stalowy i transport towarowy12.
Jedną z najlepszych rad dotyczących kryzysu sformułował Albert
H. Wiggin, prezes Chase National Bank, w raporcie rocznym ze stycznia
1931 roku. Prawdopodobnie w opracowaniu raportu pomógł mu ekonomista tego banku dr Benjamin M. Anderson. Wiggin wzywał do obniżenia federalnego podatku od zysków kapitałowych, zwracając uwagę, że podatek
od zrealizowanego zysku kapitałowego w wysokości 12,5 procent skłaniał
ludzi do wstrzymywania się ze sprzedażą akcji w okresie boomu i sprzedawania ich w czasie kryzysu, kiedy przynosiło to straty. Wiggin uważał też,
że należy obniżyć cła, i podkreślał, iż zakup dużych ilości zagranicznych
bonów skarbowych jedynie opóźnił pojawienie się niekorzystnych konsekwencji wprowadzenia ceł ochronnych w latach 1924–1929. Wobec kryzysu
na rynku zagranicznych bonów skarbowych zagranica nie miała funduszy
na zakup amerykańskich towarów eksportowych. Rozkwit amerykańskiego
eksportu byłby możliwy jedynie pod warunkiem obniżenia ceł. W dalszej
części raportu Wiggin zauważał, że produkcja spadła znacznie bardziej niż
konsumpcja, co świadczyło o tym, iż przyczyną kryzysu nie był brak „siły
nabywczej”. Stwierdzał też, że w czasie kryzysu 1921 roku koszty i płace
szybko spadały, a chybione przedsięwzięcia sprawnie likwidowano:
„Commercial and Financial Chronicle”, nr 131, 2 sierpnia 1930, s. 690–691.
Joseph Stagg Lawrence, The Attack on Thrift, „Journal of the American Bankers’ Association”, styczeń 1931, s. 597 i n.
11
12
204
Rok 1930
Szybko zapominano o poniesionych w przeszłości kosztach i towary
sprzedawano za cenę, którą oferował rynek (...) [ale] (w czasie bieżącego kryzysu – przyp. WF) usiłowaliśmy w imię wspólnotowej polityki
utrzymać linię wytyczoną po krachu 1929 roku. Płac nie wolno było
zmniejszać, zakupy firm kolejowych i inwestycje budowlane firm użyteczności publicznej miały rosnąć, ceny miały być utrzymane, a podstawą miał być tani pieniądz. Ta polityka (...) okazała się nieskuteczna.
(...) Jeśli celem rządu lub uzgodnionych działań zakładów przemysłowych jest trwałe utrzymanie cen ponad poziomem, który uzasadniają
relacje popytu i podaży, to nie można tego nazwać mądrą polityką. (...)
Rynki muszą być otwarte, a ceny wolne. Nie jest prawdą, że wysokie
płace przyczyniają się do zamożności. To zamożność jest warunkiem
wysokich płac. Gdy płace są utrzymywane powyżej poziomu uzasadnionego sytuacją rynkową, zatrudnienie i siła nabywcza robotników
spadają. (...) Wskutek opóźnienia niezbędnych dostosowań nasz kryzys
nie został złagodzony, lecz rozciągnął się w czasie13.
Niestety, te mądre uwagi Wiggina nie zostały zauważone.
Agitacja na rzecz robót publicznych
Podczas gdy jedni (nieliczni) ekonomiści formułowali trafne wskazówki,
które puszczano mimo uszu, bardzo wielu innych przyczyniało się do pogorszenia sytuacji, agitując na rzecz szeroko zakrojonego programu robót
publicznych. Projekt ustawy o stabilizacji zatrudnienia (Employment Stabilization Act) po raz pierwszy przedstawił w Senacie senator Robert Wagner
ze stanu Nowy Jork w 1928 roku za namową odwiecznego agitatora na
rzecz robót publicznych – Ottona Toda Mallery’ego. Projekt ten stanowił
integralną część ogólnego planu rządowej ingerencji mającej na celu walkę
z bezrobociem14.
Ustawa przewidywała utworzenie Urzędu Stabilizacji Zatrudnienia
(Employment Stabilization Board) składającego się z kilku członków Gabinetu (szefów departamentów – przyp. WF). Urząd miał zapewnić rozwój robót publicznych w celu ustabilizowania przemysłu i zmniejszenia
bezrobocia w czasie kryzysu. Na początku 1930 roku senator Wagner
skorzystał z kolejnej okazji do przedstawienia swojego projektu. Nie bez
racji argumentował, że skoro wprowadzono federalne cła i ustanowiono
System Rezerwy Federalnej, to dlaczego rząd federalny nie miałby wziąć
„Commercial and Financial Chronicle”, nr 132, 17 stycznia 1931, s. 428–429.
Zob. U.S. Senate, Committee on Banking and Currency, History of the Employment Stabilization Act of 1931, Washington D.C., 1945; Joseph E. Reeve, Monetary
Reform Movements, Washington 1943, s. 1 i n.; U.S. Senate, Committee on Judiciary,
71st Congress, 2nd Session, Hearings on S. 3059, Washington, D.C. 1930).
13
14
Agitacja na rzecz robót publicznych
205
odpowiedzialności za rozwiązanie problemu bezrobocia? Nikt nie pomyślał, żeby zwrócić Wagnerowi uwagę, że jego rozumowanie można odwrócić i zaproponować zniesienie ceł i Rezerwy Federalnej. Ustawa Wagnera
przewidywała przeznaczenie 150 mln dolarów rocznie na realizację jego
programu.
Kalifornijski Połączony Komitet Imigracyjny (California Joint Immigration Committee) jako „alternatywę” dla ustawy Wagnera przedstawił własną
propozycję ograniczenia imigracji, która pozwoliłaby zapobiec konkurowaniu obcokrajowców z dobrze wynagradzanymi robotnikami amerykańskimi i nie dopuścić do załamania sztucznego systemu płac. Ustawę popierały:
American Legion of California, California Federation of Labor i Native Sons
of Golden West. Hoover
���������������������������������������������������������
zgodził się na rozpatrzenie tego projektu we wrześniu. Głównymi rzecznikami projektu Wagnera w Senacie byli: niezawodny
John B. Andrews z Amerykańskiego Stowarzyszenia na Rzecz Ustawodawstwa Pracy, William Green, Frances Perkins, Norman Thomas z Partii Socjalistycznej i James A. Emery z Krajowego Stowarzyszenia Fabrykantów. Grono
przeciwników ustawy było niewielkie: senator Hiram Johnson (republikanin
z Kalifornii), przewodniczący podkomisji rozpatrującej wniosek, zaaprobował ją, podobnie jak senator Vandenberg (republikanin z Michigan) i prezydent Hoover. Przytłaczająca większość ekonomistów zaakceptowała ustawę
Wagnera, wyrażając to w petycjach, które przedstawili w Kongresie profesorowie Samuel Joseph z nowojorskiego City College i Joseph P. Chamberlain z Columbia University. W petycji Josepha stwierdzono, że ustawa kładzie
podwaliny pod narodowy program pomocy bezrobotnym i że zasada robót
publicznych jest „powszechnie akceptowana” przez ekonomistów jako metoda pobudzania inwestycji budowlanych i zapewnienia ludziom pracy15.
Wśród ekonomistów i innych sygnatariuszy petycji znaleźli się m.in.: Edith Abbott, Asher Achinstein, Emily Green Balch, Bruce Bliven, Sophinisba P. Breckenridge,
Paul F. Brissenden, William Adams Brown, jun., Edward C. Carter, Ralph Cassady,
jun., Waddill Catchings, Zechariah Chafee, jun., Joseph P. Chamberlain, John Bates
Clark, John Maurice Clark, Victor S. Clark, Joanna C. Colcord, John R. Commons,
Morris L. Cooke, Morris A. Copeland, Malcolm Cowley, Donald Cowling, Jerome
Davis, Davis F. Dewey, Paul H. Douglas, Stephen P. Duggan, Seba Eldridge, Henry
Pratt Fairchild, John M. Ferguson, Frank A. Fetter, Edward A. Filene, Irving Fisher,
Elisha M. Friedman, A. Anton Friedrich, S. Colum Gilfillan, Meredith B. Givens,
Carter Goodrich, Henry F. Grady, Robert L. Hale, Walton Hamilton, Mason B. Hammond, Charles O. Hardy, Sidney Hillman, Arthur N. Holcombe, Paul T. Homan,
B.W. Huebsch, Alvin S. Johnson, H.V. Kaltenborn, Edwin W. Kemmerer, Willford
I. King, Alfred Knopf, Hazel Kyrk, Harry W. Laidler, Corliss Lamont, Kenneth S. Latourette, William Leiserson, J.E. LeRossignol, Roswell C. McCrea, Otto Tod Mallery,
Harry A. Millis, Broadus Mitchell, Harold G. Moulton, Paul M. O’Leary, Thomas
I. Parkinson, S. Howard Patterson, Harold L. Reed, o. John A. Ryan, Francis B. Sayre,
G.T. Schwenning, Henry R. Seager, Thorsten Sellin, Mary K. Simkhovitch, Nahum
I. Stone, Frank Tannenbaum, Frank W. Taussig, Ordway Tead, Willard Thorp, Mary
Van Kleeck, Oswald G. Villard, Lillian Wald, J.P. Warbasse, Colston E. Warne, Gor15
206
Rok 1930
Senat przyjął ustawę Wagnera w nieprotokołowanym głosowaniu.
W Izbie Reprezentantów głosowanie opóźniało się, mimo że ustawa nie
miała właściwie przeciwników w trakcie czytań i na jej przyjęcie nalegali
Andrews, Green, Perkins, Emery, Douglas, Foster i Catchings. Członek
Izby Reprezentantów George S. Graham (republikanin z Pensylwanii),
przewodniczący Komisji Sądowniczej (Judiciary Committee) wprowadził
istotne poprawki do ustawy, co spowodowało zablokowanie obrad
połączonych izb Kongresu i uniemożliwiło przyjęcie ustawy16. Kongres
tymczasem zaaprobował kilka wniosków Hoovera o przyznanie dodatkowych funduszy na roboty publiczne, choć jedna z dotacji wyniosła
116 mln dolarów, a nie 150 mln, jak chciał prezydent.
W grudniu 1930 roku Kryzysowy Komitet ds. Federalnych Robót Publicznych, na którego czele stał Harold S. Butenheim, wydawca „American
City”, zaapelował o ogromną pożyczkę w wysokości miliarda dolarów na roboty publiczne. Poparło go 93 wybitnych ekonomistów, takich jak Thomas
S. Adams, Thomas Nixon Carver, Edgar S. Furniss, Edwin R.A. Seligman,
Leo Wolman i wielu sygnatariuszy petycji w sprawie ustawy Wagnera17. Ostatecznie w lutym 1931 roku Kongres przyjął ustawę o stabilizacji zatrudnienia (Employment Stabilization Act) w pierwotnej wersji, którą bez wahania
podpisał Hoover. Zaraz potem prezydent mianował sekretarza handlu na
przewodniczącego Federalnego Urzędu Stabilizacji Zatrudnienia18. W tym
samym miesiącu Senat zrobił również coś, co miało wywołać dalekosiężne
skutki w przyszłości: przyjął wniosek Wagnera o rozpatrzenie możliwości
wprowadzenia federalnego ubezpieczenia od bezrobocia.
W tym samym czasie Gerard Swope, prezes General Electric, nakłaniał
potajemnie Hoovera do przyjęcia znacznie bardziej rozbudowanego planu
robót publicznych. We wrześniu 1930 roku Swope zaproponował Hooverowi, żeby na potrzeby robót publicznych bezzwłocznie wyemitować
don S. Watkins, William O. Weyforth, Joseph H. Willits, Chase Going Woodhouse,
Matthew Woll.
W tym czasie w akcję poparcia dla ustawy byli również zaangażowani ekonomiści
i wybitni intelektualiści innych specjalności, będący pracownikami lub członkami
Amerykańskiego Stowarzyszenia na Rzecz Ustawodawstwa Pracy, a mianowicie: ����
Willard E. Atkins, C.C. Burlingham, Stuart Chase, Dorothy W. Douglas, Richard T. Ely,
Felix Frankfurter, Arthur D. Gayer, Harold M. Groves, Luther Gulick, żona Thomasa
W. Lamonta, Eduard C. Lindeman, William N. Loucks, Wesley C. Mitchell, Jessica
Peixotto, Donald Richberg, Bernard L. Shientag, Sumner H. Slichter, Edwin S. Smith,
George Soule, William F. Willoughby, Edwin E. Witte.
16
Bernstein, The Lean Years: A History of The American Worker, 1920–1933, s. 304.
17
Zob. Joseph Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, New York
1959, t. 5, s. 674–675.
18
W następnym miesiącu pięciu postępowych senatorów zwołało konferencję
w celu agitowania na rzecz gigantycznej pożyczki w wysokości 5 mld dolarów na program robót publicznych. Na konferencji przemawiali: postępowy burmistrz Detroit
Frank Murphy, profesor Leo Wolman i ojciec John A. Ryan. Wzywali do tego również
senator LaFollette i William Randolph Hearst.
Obciążenia podatkowe związane z działalnością rządu
207
obligacje o wartości miliarda dolarów i zasugerował, że dodatkowy miliard można uzyskać z emisji obligacji stanowych i lokalnych gwarantowanych przez państwo. Swope z upodobaniem powoływał się na czasy
wojny, kiedy obowiązywał jawny plan centralny, uważany przez niego za
wzorzec, który należało powielić. Na szczęście skłonności centralistyczne
Hoovera nie były na tyle silne, by zaakceptował on propozycję Swope’a19.
Do podjęcia działań zbyt radykalnych jak na poglądy Hoovera zachęcał
go również pułkownik Arthur Woods, przewodniczący prezydenckiego
Kryzysowego Komitetu ds. Zatrudnienia. Sugerował on realizację federalno-stanowego programu robót publicznych, który kosztowałby 750 mln dolarów
i polegał m.in. na powołaniu Federalnego Urzędu Odbudowy (Federal Reconstruction Board), przyznającego stanom kredyty na roboty publiczne20.
O b c i ą ż e n i a p o d at kowe z w i ą z a ne z d z i a ł a l no ś c i ą r z ą du
W uładzonym, ale iluzorycznym świecie „statystyki produktu narodowego” wydatki rządu na dobra i usługi stanowią kwotę doliczaną do
produktu narodowego. W rzeczywistości natomiast, ze względu na to, że
na przychody rządu, w przeciwieństwie do przychodów wszystkich pozostałych instytucji, składają się płacone pod przymusem podatki, a nie dobrowolne opłaty, znacznie bliższe prawdy byłoby uznanie wydatków rządu za uszczuplenie, a nie zwiększenie produktu narodowego. Wydatki lub
przychody rządu (w zależności od tego, które z nich wyrażają się większą
kwotą) można uznać za obciążenie produktu narodowego. Dopiero po odjęciu ich od produktu prywatnego brutto (PPB) otrzymujemy przybliżony
produkt prywatny pozostający w prywatnych rękach. Stosunek rządowych
wydatków lub przychodów (w zależności od tego, które z nich wyrażają
się większą kwotą) do produktu prywatnego brutto wyraża w przybliżeniu rozmiary grabieży, jaką dotyka prywatny produkt gospodarki21.
Zob. David Loth, Swope of GE, New York 1958, s. 198–200.
Bernstein, The Lean Years: A History of The American Worker, 1920–1933, s. 304.
21
Na ogół wydatki rządu porównuje się z produktem narodowym brutto (PNB),
ustalając rozmiary fiskalnej aktywności rządu w gospodarce. Jednak ze względu na to,
że wydatki rządu są raczej grabieżą niż produkcją, najpierw trzeba odjąć „produkt powstający w rządzie i rządowych przedsiębiorstwach” od PKB, żeby w wyniku otrzymać
produkt prywatny brutto (PPB). Mogłoby się zdawać, że łącznych wydatków rządu nie
należy odejmować od PPB, gdyż tym samym dwukrotnie liczy się wydatki rządu na
wynagrodzenia urzędników („produkt powstający w rządzie”). Nie występuje tu jednak błąd powtórzenia tego samego działania arytmetycznego, ponieważ znaczna część
pieniędzy przeznaczonych na pensje dla urzędników pochodzi z podatków ściąganych
z sektora prywatnego, a zatem one również stanowią kwotę zagrabioną gospodarce prywatnej. W naszej metodzie występuje jednak pewne przeszacowanie grabieży o kwotę
równą tym funduszom rządu przeznaczanym na wynagrodzenia dla urzędników, które
pochodzą z podatków tychże urzędników, w związku z czym nie są odejmowane od
produktu prywatnego. Kwotę tę, zwłaszcza w odniesieniu do okresu 1929–1932, można
19
20
208
Rok 1930
W czasie kryzysu za szczególnie ważne należy uznać zmniejszenie
ciężaru podatków nałożonych na gospodarkę. Istotne jest zwłaszcza, by
uwolnić wtedy gospodarkę od obciążenia, jakim jest przejmowanie przez
rząd zasobów, gdyż dzięki temu wydatki na inwestycje zwiększą się, a na
konsumpcję zmaleją, co wzmocni impuls do wyjścia z kryzysu.
Jak zareagował rząd, kiedy nadszedł kryzys 1929 roku? Czy obciążenia fiskalne nałożone na gospodarkę wzrosły, czy zmalały? Na szczęście
mamy dostęp do statystyk, począwszy od 1929 roku, dzięki czemu możemy spróbować odpowiedzieć na te pytania. W 1929 roku produkt narodowy brutto (PNB) wyniósł 104,4 mld dolarów, a produkt prywatny brutto
99,3 mld dolarów (zob. obliczenia w Dodatku). Federalna grabież produktu prywatnego była równa przychodom rządu federalnego w kwocie 5,2
mld dolarów (wydatki federalne były nieco niższe i wynosiły 4 mld). Grabieże stanów i powiatów wyniosły 9 mld dolarów – takie miały wydatki
– a ich przychody 8,8 mld dolarów. Łączna grabież rządu na produkcie
prywatnym w 1929 roku wyniosła zatem 14,2 mld dolarów, czyli 14,3
procent produktu prywatnego brutto (lub 15,7 procent produktu prywatnego netto). W 1930 roku PNB spadł do 91,1 mld dolarów, a PPB do 85,8
mld. Wydatki federalne wzrosły do 4,2 mld dolarów, podczas gdy przychody spadły do 4,4 mld. Wydatki stanowe i loklalne wzrosły do 9,7 mld
dolarów, a ich przychody do 9,1 mld. Łączna kwota rządowej grabieży
w 1930 roku utrzymała się więc na poziomie 14,1 mld dolarów, ale teraz
stanowiło to 16,4 procent PPB i 18,2 procent produktu prywatnego netto.
Obciążenie fiskalne wyraźnie wzrosło, a powinno zmaleć.
Bez względu na wysokość podatków powinniśmy oczekiwać, że w okresie kryzysu przychody z podatków zmniejszą się, podobnie jak PNB, o ile
rząd będzie postępował zachowawczo. Rząd powinien przede wszystkim
dążyć do zredukowania wydatków. Tymczasem w omawianym okresie
kryzysu wydatki rządu wzrosły o 800 mln dolarów, z czego 700 mln pochodziło od rządów stanowych i lokalnych (główne pozycje w tych wydatkach to: 170 mln dolarów na podwyżki wynagrodzeń pracowników,
300 mln dolarów na dodatkowe inwestycje budowlane). Rząd federalny
zwiększył swoje wydatki o 130 mln dolarów, z czego 50 mln stanowiły
spokojnie pominąć, bo nie istnieje metoda jej precyzyjnego obliczenia i nie ma lepszej
metody oszacowania grabieży dokonywanej przez rząd w sektorze prywatnym.
Jeśli wydatki i przychody rządu bilansują się, to oczywiście i jedne, i drugie stanowią grabież, bo fundusze pozyskane z opodatkowania kierowane są na wydatki. Jeśli
wydatki przewyższają przychody, to deficyt finansuje się albo przez emisję nowych pieniędzy, albo z prywatnych oszczędności. W obu wypadkach deficyt powoduje drenaż
środków z sektora prywatnego. Jeśli przychody przewyższają wydatki, to nadwyżka podatków stanowi drenaż sektora prywatnego. Bardziej szczegółowe omówienie tych zagadnień i zestawienie danych dotyczących lat 1929–1932 można znaleźć w Dodatku.
Obciążenia podatkowe związane z działalnością rządu
209
koszty nowych przedsięwzięć budowlanych. Były to pierwsze skutki polityki pobudzania robót publicznych, którą zapoczątkował Hoover22.
W 1929 roku rząd federalny miał ogromną nadwyżkę w kwocie
1,2 mld dolarów (4,1 mld przychodu, 2,9 mld wydatków, nie uwzględniając przedsiębiorstw państwowych; 5,2 mld przychodu, 4,1 mld wydatków,
uwzględniając przedsiębiorstwa państwowe) i należy poczytać rządowi
Hoovera za zasługę, że gdy tylko rozpoczął się kryzys, Hoover i Mellon
zaproponowali, żeby najwyższą stawkę podatku dochodowego zmniejszyć z 5 do 4 procent, a podatek dochodowy od przedsiębiorstw obniżyć
z 12 do 11 procent23. Kongres zaaprobował tę propozycję już pod koniec
1929 roku. Jednym ze skutków obniżenia podatków był spadek przychodów federalnych do 4,4 mld dolarów w 1930 roku (3,3 mld, nie uwzględniając przedsiębiorstw państwowych). Jednocześnie wydatki federalne
wzrosły do 4,2 mld dolarów (3,1 mld, nie uwzględniając przedsiębiorstw
państwowych), co nadal zostawiało w kasie państwa znaczną nadwyżkę.
Federalne obciążenia podatkowe nałożone na produkt prywatny utrzymywały się mniej więcej na stałym poziomie: zmniejszyły się z 5,2 procent do 5,1 procent PPB i z 5,8 procent do 5,7 procent PPN. Za zwiększenie obciążeń podatkowych odpowiadały przede wszystkim rządy stanowe
i lokalne, które zwiększyły stopę grabieży z 9,1 procent do 11,3 procent
PPB i z 9,9 procent do 12,5 procent PPN.
22
W Dodatku wykazana jest kwota wzrostu wydatków federalnych w wysokości
200 mln dolarów, co wynika z zaokrąglenia. Rzeczywisty wzrost wydatków wyniósł
133 mln dolarów.
23
Zob. Sidney Ratner, American Taxation, New York, Norton 1942, s. 443.
10 .
1931
– „t r ag i c z n y ro k”
Rok 1931 zamiast uzdrowienia, którego spodziewali się politycy i ekonomiści, przyniósł jeszcze głębsze załamanie i kryzys. Stąd pojawiło się
trafne określenie „tragiczny rok 1931”, którego autorem był dr Benjamin
Anderson. Kryzys finansowy i gospodarczy miał wtedy szczególnie dramatyczny przebieg w Europie, gdzie wcześniej go nie odczuwano. Siła uderzenia była tam spowodowana po części wcześniejszą inflacją, a po części
inflacją wywołaną pożyczkami amerykańskimi oraz zachętami i pomocą Rezerwy Federalnej, a także wysokimi cłami amerykańskimi, które
uniemożliwiły Europie sprzedaż towarów za oceanem i spłatę długów pieniędzmi uzyskanymi z tej sprzedaży.
Europejski kryzys zaczął się od kłopotów Boden-Kredit Anstalt, najważniejszego banku w Austrii, a właściwie w całej Europie Środkowej, który,
podobnie jak inne banki, nadmiernie rozbudował akcję kredytową1. Bank
przeżywał już poważne trudności finansowe w 1929 roku, ale wtedy pospieszyły mu z pomocą różne instytucje rządowe i inne organizacje, które kierowały się względami doraźnymi, co kazało im uznać, że nie wolno
dopuścić do upadku tak dużego banku. Boden-Kredit-Anstalt połączył się
w 1929 roku ze starszym i silniejszym Oesterreichische����������������������
��������������������������������������
-Kredit-Anstalt i uzyskał nowy kapitał od międzynarodowego syndykatu bankowego, w którym
działały m.in. J.P. Morgan and Company i angielska firma Schroeder. Szefem syndykatu był Rothschild z Wiednia. Gwarancji na niektóre inwestycje banku Boden udzielił też rząd Austrii. Pozwoliło to na krótko umocnić
chwiejną pozycję banku. Do załamania doszło, kiedy Austria zwróciła się
do swojego naturalnego sojusznika – Niemiec, by w sytuacji rosnących barier i restrykcji w handlu utworzyć z nimi unię celną 21 marca 1931 roku.
Ten pomysł bardzo nie podobał się rządowi Francji, toteż Bank Francji i pomniejsze banki francuskie zaczęły nagle żądać spłaty krótkoterminowych
pożyczek zaciągniętych przez banki austriackie i niemieckie.
Benjamin M. Anderson, Economics and the Public Welfare, New York 1949,
s. 232 i n.
1
212
1931
– „tragiczny rok”
Nie da się zaprzeczyć, że polityczna motywacja rządu francuskiego
miała charakter destrukcyjny, ale jego działanie jako takie było całkowicie usprawiedliwione. Jeśli Austria była zadłużona u Francuzów, to
obowiązkiem dłużników austriackich było dysponowanie wystarczającymi funduszami, żeby móc spłacić swoje zobowiązania. Winę za swój
upadek ponosił więc sam bank oraz rządy i finansiści, którzy próbowali
go chronić, czym przyczynili się do pogorszenia jego niepewnej sytuacji. Klienci Kredit-Anstalt przypuścili run na ten bank w połowie maja.
Bank Anglii, rząd austriacki, [syndykat] Rothschilda i Bank of International Settlements – wspierane przez Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej – ponownie udzieliły mu wielomilionowej pomocy. To jednak nie
wystarczyło. Pod koniec maja rząd Austrii przyznał bankowi gwarancję w wysokości 150 mln dolarów, ponieważ rząd austriacki całkowicie
stracił wiarygodność, więc jednak wkrótce ogłosił bankructwo państwa,
znosząc standard złota.
Nie ma potrzeby zajmować się szczegółowo międzynarodowymi problemami, które narastały w Europie pod koniec 1931 roku, doprowadzając
do tego, że Niemcy, Anglia i większość pozostałych państw europejskich
odmówiły spłacania swoich zobowiązań i zniosły standard złota. Zapaść
Europy miała wpływ na sferę pieniężną i finansową Stanów Zjednoczonych, gdyż po pierwsze, wywołała u Amerykanów niepewność dotyczącą
trwałości standardu złota w ich kraju, a po drugie, ujawniała słabość banków europejskich, które były silnie powiązane z amerykańskimi. Banki
amerykańskie miały prawie 2 mld dolarów w wekslach banków niemieckich, a Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej uczestniczył w bezskutecznych działaniach ratunkowych. Spadek europejskiego importu ze Stanów
Zjednoczonych, który nastąpił w wyniku kryzysu, nie był główną przyczyną jego zaostrzenia się. Eksport z Ameryki w 1929 roku miał wartość
sięgającą 6 procent amerykańskiego biznesu, toteż choć międzynarodowe wydarzenia spowodowały pogłębienie kryzysu w rolnictwie, główną
przyczyną kryzysu były problemy Ameryki i specyfika jej polityki. Zagraniczne rządy wpłynęły na amerykański kryzys w niewielkim stopniu.
Odpowiedzialnością za jego pojawienie się należy obciążyć głównie rząd
amerykański.
Wprawdzie obszar naszych zainteresowań musimy tu ograniczyć do
Stanów Zjednoczonych, ale pozwolę sobie na dygresję dotyczącą nieczystych działań Wielkiej Brytanii w tym kryzysie, ponieważ ich reperkusje
miały charakter międzynarodowy. Wielka Brytania – której rząd zainspirował Europę do przyjęcia w latach dwudziestych zawodnych standardów sztabowo-złotego i dewizowo-złotego oraz doradził Niemcom
zwiększenie inflacji przez inwestycje zagraniczne, usiłował sprawić, by
funt szterling stał się główną walutą światową – poddała się i bez walki
porzuciła standard złota. Anglia postąpiła wzorem Francji, zamiast dawać jej przykład. Cynicznie odmówiła regulowania swoich zobowiązań,
mimo że była znacznie silniejsza finansowo od Niemiec i Austrii, które
1931 – „tragiczny rok”
213
przynajmniej rozpaczliwie walczyły o przetrwanie. Anglia nie miała zamiaru porzucić polityki inflacji i taniego kredytu, nawet jeśli dzięki temu
mogłaby utrzymać zdrowy pieniądz. Przez cały 1931 rok Bank Anglii
w trakcie kryzysu utrzymywał bardzo niskie stopy dyskontowe, nigdy nie
podwyższając ich ponad 4,5 procent, i zwiększał swoje depozyty, żeby
zrównoważyć straty na złocie za granicą. W ciągu poprzednich kryzysów finansowych stopa procentowa w bankach wzrastała do 10 procent
w znacznie wcześniejszej fazie i podaż pieniądza nie rosła, lecz kurczyła
się. Bank Anglii zaciągnął kredyty w bankach Rezerwy Federalnej i Banku Francji na kwotę 650 mln dolarów. Bank Francji wbrew swojej woli na
polecenie rządu tego kraju musiał prowadzić rachunki w funtach szterlingach i nie dopominał się o wypłatę ich równowartości w złocie. I wtedy,
20 września, Wielka Brytania ze stoickim spokojem odeszła od standardu złota, co spowodowało ogromne straty Francuzów, pogrążyło świat
w chaosie monetarnym i zakłóciło funkcjonowanie światowych rynków.
Jako rozstrzygający przyczynek do oceny charakteru gubernatora Montagu Normana może posłużyć to, że jeszcze dwa dni wcześniej solennie
zapewnił on doktora Visseringa, prezesa Banku Holandii, iż Wielka Brytania utrzyma standard złota i w związku z tym konta Holandii prowadzone w szterlingach są bezpieczne. Jeśli był to podstęp, to niewykluczone, że obrotni przyjaciele Normana w Stanach Zjednoczonych wiedzieli
o nim zawczasu. Latem 1931 roku gubernator Norman odwiedził Quebec
w celach „leczniczych” i spotkał się z gubernatorem Harrisonem z Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej. Wielka Brytania porzuciła standard
złota wkrótce po powrocie Normana do Anglii2.
Podczas kryzysu w Europie Rezerwa Federalna, a zwłaszcza Nowojorski
Bank Rezerwy, usilnie starała się pomóc rządom europejskim i wesprzeć
nieuzasadnione ekonomicznie kredyty. W połowie lipca zarząd Nowojorskiego Banku Rezerwy zebrał się na całodziennej konferencji z udziałem
szefów J.P. Morgan and Company. Podjęto decyzję, żeby uznać „przywództwo” Bank of International Settlements, czyli „klubu” europejskich
banków centralnych. W związku z tym postanowieniem Bank Nowojorski udzielił pożyczki Reichsbankowi na zakup niemieckich akceptów oraz
kredytów i innym bankom centralnym na uwolnienie ich zamrożonych
aktywów. W 1931 roku Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej pożyczył
125 mln dolarów Bankowi Anglii, 25 mln dolarów niemieckiemu Reichsbankowi i mniejsze kwoty Węgrom oraz Austrii. W rezultacie duże ilości
zamrożonych aktywów zostały przeniesione, stając się obciążeniem dla
Potajemne kontakty gubernatora Normana z szefem Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej trwały też podczas kryzysu. W sierpniu 1932 r. Norman przybył
do Bostonu, skąd udał się do Nowego Jorku jako „profesor Clarence Skinner”. Nie
wiemy, co wynikło z tej konferencji z szefami Banków Rezerwy, ale po powrocie
Normana Bank Anglii pogratulował mu „zasiania ziarna”. Zob. Lawrence E. Clark,
Central Banking Under the Federal Reserve System, New York 1935, s. 312.
2
214
1931
– „tragiczny rok”
Stanów Zjednoczonych. Ponadto Rezerwa Federalna odnowiła kredyty
zagraniczne, których wierzyciele nie mogli spłacić w terminie3.
Obraz amer yka ńsk ich f inansów
Kryzys w Ameryce zaostrzał się i nie miało to związku z sytuacją w Europie. Produkcja, ceny i obroty w handlu zagranicznym wciąż gwałtownie spadały, a bezrobocie sięgało niemal 16 procent osób zdolnych do
pracy. Opracowywany przez Zarząd Rezerwy Federalnej wskaźnik produkcji przemysłowej (wskaźnik FRB), który w 1929 roku wynosił 110,
a w 1930 roku 90, w 1931 spadł do 75. Największe straty odnotowano
– co potwierdzało słuszność austriackiej teorii cyklu – w przemyśle dóbr
produkcyjnych i dóbr kapitałowych wyższego rzędu, a nie w sferze produkcji dóbr konsumpcyjnych. Od końca 1929 roku do końca 1931 roku
wskaźnik produkcji dóbr trwałych FRB spadł o 50 procent, podczas gdy
wskaźnik pozostałych dóbr spadł o niecałe 20 procent. Produkcja surówki
żelaza spadła ze 131 tysięcy ton dziennie w grudniu 1930 roku do 56 tysięcy ton dziennie w grudniu 1930 roku i 33 tysięcy ton w grudniu 1931
roku, a więc o prawie 80 procent. Jednocześnie wskaźnik sprzedaży detalicznej dużych sklepów samoobsługowych spadł ze 118 w 1929 roku do 88
pod koniec 1931 roku, czyli zaledwie o około 25 procent.
Sytuacja monetarna w Ameryce nie zmieniła się zasadniczo aż do drugiej połowy 1931 roku. Na koniec 1930 roku kwota pieniądza w obiegu i depozytów bankowych wynosiła 53,6 mld dolarów; 30 czerwca
1931 roku była nieco mniejsza i wynosiła 52,9 mld. Pod koniec tego roku
spadła gwałtownie do 48,3 mld. Zagregowana podaż pieniądza w ciągu
całego roku spadła z 73,2 mld do 68,2 mld dolarów. Gwałtowna deflacja
nastąpiła w ostatnim kwartale wskutek powszechnego spadku zaufania
wywołanego zniesieniem standardu złota w Wielkiej Brytanii. Od początku roku do końca września całkowite rezerwy bankowe zmalały do
107 mln dolarów. Rząd federalny usilnie próbował zwiększyć podaż pieniądza, podwyższając kontrolowane rezerwy o 195 mln dolarów – głównie
przez zakupy weksli i dyskontowanie weksli, ale niekontrolowane rezerwy skurczyły się o 302 miliony, przede wszystkim z powodu ogromnego
wzrostu ilości pieniądza w obiegu, który wyniósł 356 mln dolarów. Zazwyczaj ilość pieniądza w obiegu spada w pierwszej połowie roku, by później wzrosnąć przed Bożym Narodzeniem. Wzrost obserwowany na początku roku wiązał się z postępującą utratą zaufania Amerykanów do ich
systemu bankowego, co było spowodowane upadkiem banków za granicą
3
��������������������������������������������������������������������������
Clark nie bez racji zauważa, że prawdziwym motywem, jakim kierował się Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej, podejmując te działania ratunkowe, była chęć
udzielenia pomocy finansowej bankom w Nowym Jorku, które miały duże zasoby
zamrożonych aktywów zagranicznych, np. niemieckich akceptów. Ibid., s. 343 i n.
Obraz amerykańskich finansów
215
oraz coraz większą liczbą bankructw w kraju. Amerykanie powinni stracić zaufanie do swoich banków znacznie wcześniej, bo instytucje te już od
dawna nie były go godne. Wysiłki, które rząd podejmował od stycznia do
października w celu zwiększenia podaży pieniądza, były neutralizowane
przez to, że klienci banków zamieniali depozyty na gotówkę. Od ostatnich
dni września do końca roku, a więc w ciągu trzech miesięcy rezerwy bankowe spadły o nienotowaną wcześniej kwotę 400 mln dolarów, z 2,36 mld
do 1,96 mld dolarów. Rezerwa Federalna ponowiła próby zastosowania
swojej ulubionej metody, czyli zwiększenia podaży pieniądza, pompując
do systemu bankowego 268 mln dolarów nowych kontrolowanych rezerw
(główna operacja polegała na zwiększeniu wolumenu weksli zdyskontowanych o 305 mln dolarów). Wtedy jednak nastąpiła reakcja, zarówno
Amerykanów, jak i mieszkańców innych krajów. Od początku kryzysu do
września 1931 roku zasoby złota monetarnego w kraju wzrosły z 4 mld
do 4,7 mld dolarów, ponieważ problemy finansowe Europy spowodowały,
że jej mieszkańcy wysyłali złoto do Stanów Zjednoczonych. Jednak kryzys brytyjski po raz pierwszy naruszył powszechne zaufanie do dolara,
wskutek czego pod koniec grudnia zasoby złota monetarnego w Ameryce
spadły do 4,2 mld dolarów. Odpływ złota, który zaczął się we wrześniu
1931 roku i trwał do lipca 1932, spowodował zmniejszenie się amerykańskich zasobów złota monetarnego z 4,7 mld do 3,6 mld dolarów. Była to
spuścizna standardu dewizowo-złotego, do którego Wielka Brytania namówiła Europę w latach dwudziestych4. Ilość pieniądza w obiegu również
szybko rosła, zarówno z powodu obaw o trwałość systemu bankowego, jak
i ze względu na okresowe wahania popytu. W ciągu owych trzech miesięcy ilość pieniądza w obiegu zwiększyła się o 400 mln dolarów. W drugiej
połowie 1931 roku rezerwy bankowe zmalały więc z woli konsumentów
o 400 mln dolarów, a w konsekwencji podaż pieniądza zmniejszyła się
w tym samym czasie o 4 mld dolarów.
W 1930 roku Rezerwa Federalna stale obniżała stopy redyskontowe,
z 4,5 procent na początku roku do 2 procent pod koniec roku, a następnie
do 1,5 procent w połowie 1931 roku. Kiedy pod koniec tego roku nadszedł
kryzys finansowy, Rezerwa Federalna podniosła stopę redyskontową do
3,5 procent. Oprocentowanie akceptów również podwyższono po długim okresie spadku. Ekonomiści krytykowali System Rezerwy Federalnej
za jego politykę „trudnego pieniądza” w ostatnim kwartale 1931 roku.
W rzeczywistości Fed prowadził nadal politykę inflacyjną, gdyż zwiększał rezerwy kontrolowane. Każde zwiększenie inflacji zagrażało samemu
standardowi złota. Fed nie powinien dążyć do inflacji, lecz do deflacji,
żeby zwiększyć zaufanie do złota oraz przyśpieszyć dostosowania, które
były niezbędne, by zakończyć kryzys.
Zob. Winthorp W. Aldrich, The Causes of the Present Depression and Possible
Remedies, New York 1933, s. 12.
4
216
1931
– „tragiczny rok”
Inflacyjna polityka Rezerwy Federalnej nie satysfakcjonowała niektórych ekonomistów, na przykład statystyka Nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej Carla Snydera, zwolennika stabilizacji cen i wiernego
sprzymierzeńca gubernatora Stronga. Już w kwietniu 1931 roku z inicjatywy Snydera ekonomiści wystosowali petycję do zarządu Rezerwy Federalnej, w której domagali się natychmiastowego wprowadzenia polityki taniego pieniądza oraz długoterminowej ekspansji kredytowej. Wśród
sygnatariuszy petycji znaleźli się: John R. Commons, Lionel D. Edic,
Virgil Jordan, Harold L. Reed, James Harvey Rogers, Walter E. Spahr
i George F. Warren5.
Obc ią żen ia podat kowe na k łada ne przez rz ąd
Jakie obciążenia podatkowe nałożył rząd na obywateli w 1931 roku?
Produkt narodowy brutto spadł z 91,1 mld dolarów w 1930 roku do
76,3 mld dolarów w 1931 roku. Produkt prywatny brutto spadł z 85,8 mld
dolarów w 1930 roku do 70,9 mld dolarów w 1931 roku. Tymczasem łączna grabież rządu wzrosła z 14,1 mld do 15,2 mld. Łączne przychody rządu
zmalały z 13,5 mld do 12,4 mld (przychody federalne spadły z 4,4 mld
do 3,4 mld), ale łączne wydatki rządu znacznie wzrosły – z 13,9 mld do
15,2 mld. Tym razem wzrost wydatków dotyczył wyłącznie szczebla federalnego, a nie stanowego i lokalnego. Wydatki federalne wzrosły z 4,2 mld
w 1930 roku do 5,5 mld w 1931 roku, a bez uwzględnienia przedsiębiorstw
państwowych – z 3,1 mld do 4,4 mld, czyli aż o 42 procent. Jak widać,
w czasie wielkiego kryzysu, kiedy ludzie tak bardzo potrzebowali, żeby
zdjęto z nich część ciężarów nałożonych przez rząd, ów śmiercionośny
ciężar jeszcze wzrósł – z 16,4 procent do 21,5 procent produktu prywatnego brutto (z 18,2 procent do 24,3 procent produktu prywatnego netto).
Niewielką nadwyżkę w 1930 roku rząd federalny zamienił na ogromny
deficyt w 1931 roku w kwocie 2,2 mld dolarów. Tak oto prezydent Hoover, którego często przedstawia się jako żarliwego zwolennika laissez-faire,
przyczynił się do powstania największego w dziejach Ameryki deficytu
w okresie pokoju. W ciągu jednego roku obciążenia podatkowe nałożone
przez rząd federalny wzrosły z 5,1 procent do 7,8 procent (z 5,7 procent do
8,8 procent produktu prywatnego netto).
Do wzrostu wydatków federalnych o 1,3 mld dolarów w 1931 roku
najbardziej przyczynił się wzrost płatności transferowych o 1 mld dolarów. Nakłady na nowe publiczne inwestycje budowlane wzrosły o ponad
60 mln dolarów, podobnie jak w poprzednim roku, dotacje pomocowe
dla rządów stanowych i lokalnych wzrosły o 200 mln dolarów. Z miliarda
dolarów, o które wzrosły wypłaty transferowe, 900 mln stanowiły kwoty
Joseph Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, New York 1959,
t. 5, s. 675.
5
Roboty publiczne i stawki płac
217
przeznaczone na „zasiłki wyrównawcze” (adjusted compensantion benefits), głównie dla weteranów.
Robot y publiczne i stawk i p łac
Jak rozwijały się programy planowania robót publicznych oraz utrzymania płac, do których taką wagę przywiązywał Hoover? Wspomnieliśmy już o tym, że w październiku 1930 roku Hoover powołał Kryzysowy Komitet ds. Zatrudnienia, na którego czele stanął pułkownik Arthur
Woods. Woods był członkiem rady powierniczej Fundacji Rockefellera
i należał do zarządu Rockefeller’s General Education. W Komitecie zasiadali też przemysłowcy: Sewell Avery, William J. Bault z Metropolitan
Life i wszechobecny Beardsley Ruml oraz ekonomiści, tacy jak profesor
Joseph H. Willits, Leo Wolman, J. Douglas Brown, W. Jett Lauck, Lewis
E. Meriam i Fred C. Croxton. Komitet stanowczo zalecał zwiększenie wydatków na roboty publiczne na wszystkich poziomach zarządzania. Prezydencki komitet, a zwłaszcza jego Sekcja Robót Publicznych, był jedną
z głównych sił popierających ustawę stabilizacji zatrudnienia Wagnera
z lutego 1931 roku. Hoover podpisał tę ustawę, lecz gros zasług za jej powstanie przypisał Ottonowi Todowi Mallery’emu6. Komitet prezydencki
był głównym organem rządowym do kontaktów z pracodawcami i wzywał ich do utrzymania stawek płac. Jeden z członków Komitetu wychwalał tę instytucję później za skuteczność w przekonywaniu pracodawców
do powstrzymania się od obniżania płac, „które występowało w podobnych okresach” innych kryzysów7. Nic dziwnego, że w czasie tego kryzysu liczba strajków była bardzo niewielka. W marcu pułkownik Woods
z dumą powitał „nowe spojrzenie” na przemysł, polegające na jego „odpowiedzialności za pracowników”. Odtąd zamiast obniżać stawki płac,
przemysł miał utrzymywać siłę nabywczą robotników, realizując zasadę
„oświeconego interesu własnego”. Komitet przekonał dziesięciu wybitnych przedstawicieli przemysłu i pracowników do wygłoszenia felietonów
radiowych, w których wyjaśniali nową wspaniałą filozofię. Komitetowi
umożliwiono też obserwowanie postępów na budowach realizowanych
w programie robót publicznych. Ustawa o stabilizacji zatrudnienia z lutego nie uspokoiła zwolenników robót publicznych, lecz jeszcze zaostrzyła
6
Zob. Irving Bernstein, The Lean Years: A History of the American Worker, 1920–
–1933, Boston 1960; Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, t. 5,
s. 7 przyp. Hoover zawetował popieraną przez Woodsa ustawę wzmacniającą Urząd
Zatrudnienia USA, którą przyjęto w marcu. Zob. Harris Gaylord Warren, Herbert
Hoover and the Great Depression, New York 1959, s. 24 i n.
7
E.P. Hayes, Activities of the President’s Emergency Committee for Employment,
October 17, 1930–August 19, 1931, nakładem autora, 1936.
218
1931
– „tragiczny rok”
ich apetyty8. W tym samym roku senator Wagner zaproponował program
robót publicznych, którego realizacja kosztowałaby 2 mld dolarów, a senator LaFollette wzywał do przekazania na ten cel gigantycznej kwoty
5,5 mld. Pod koniec 1931 roku trzydziestu jeden wybitnych ekonomistów
zebrało się w Nowym Jorku na konferencji sponsorowanej przez Williama Randolpha Hearsta i wystąpiło z wnioskiem o realizację programu
robót publicznych, którego koszt wyniósłby 5 mld dolarów. Miał on być
sfinansowany z emisji obligacji skarbowych. Owi ekonomiści podkreślili,
że wzrostowi wydatków na federalne roboty publiczne w 1931 roku towarzyszył spadek liczby inwestycji budowlanych realizowanych przez władze
stanów i powiatów, w związku z czym łączne nakłady na budownictwo
publiczne były mniejsze niż w poprzednim roku. Wzywali do realizacji odważnego planu, który wspomagałaby ekspansja kredytowa i dobra atmosfera znana z lat kryzysu wojennego. Wśród sygnatariuszy tego wniosku
byli profesorowie: James C. Bonbright, Phillips Bradley, Paul F. Brissenden,
Thomas Nixon Carver, Paul H. Douglas, Seba Eldridge, William Trufant
Foster, Arthur D. Gayer, John Ise, J.E. LeRossignol, W.N. Loucks, Robert
M. MacIver, George R. Taylor, Williard L. Thorp i Norman J. Ware9.
Warto tu nadmienić, że kiedy prezydent Hoover pomagał w opracowaniu programów mających zapewnić pracę w budownictwie, jednocześnie
ingerował również w sferę prywatnej produkcji w innej branży, by utrudnić jej funkcjonowanie. W maju polecił zerwanie umów dzierżawy na pozyskanie drewna z lasów federalnych, co wiązało się wyłączeniem lasów
z produkcji i pogłębieniem poważnego kryzysu w handlu drewnem.
Na szczeblu stanowym gubernator stanu Nowy Jork Franklin D. Roosevelt jako pierwszy opracował plan robót publicznych, powołując Komitet
ds. Stabilizacji Przemysłu na rzecz Zapobiegania Bezrobociu (Committee
on the Stabilization of Industry for the Prevention of Unemployment).
Szefem komitetu został Henry Bruere, a jego doradcą technicznym Paul
H. Douglas. Komitet postulował o utworzenie stanowego urzędu planowania robót publicznych i dzielenie etatów. Pod koniec stycznia 1931 roku
Roosevelt zwołał konferencję siedmiu stanów, by wezwać do organizowania federalnych i stanowych robót publicznych. Jej głównym ekspertem
był profesor Leo Wolman, a wśród innych uczestników znaleźli się profesorowie William Leiserson i Paul H. Douglas. W kilkudniowej konferencji,
której temat brzmiał: „Stałe przeciwdziałanie bezrobociu”, wzięli udział
członkowie sekcji społecznych Kościołów katolickiego i protestanckiego
8
�������������������������������������������������������������������������
Dyrektor nowego Federal Employment Stabilization Board D.H. Sawyer krytykował opóźnienia w realizacji programów robót publicznych i opowiadał się za tym,
żeby nadzór nad nimi sprawowały władze lokalne. Ponadto J.S. Taylor, szef Wydziału
Budownicta Publicznego (Division of Public Construction), sprzeciwiał się robotom
publicznym jako takim. Zob. Bernstein, The Lean Years: A History of The American
Worker, 1920–1933, s. 273–274.
9
Congressional Record 75, 11.01.1932, s. 1655–1657.
Utrzymanie stawek płac
219
oraz gmin żydowskich. Edward Eyre Hunt z prezydenckiego Kryzysowego
Komitetu ds. Zatrudnienia wezwał na niej do organizowania robót publicznych. William T. Foster domagał się zwiększenia podaży pieniądza,
John P. Frey z Amerykańskiej Federacji Pracy jeszcze wyższych płac jako
środka zaradczego na kryzys, a George Soule – socjalistycznego planowania. Profesor John R. Commons i John Edgerton z NAM spierali się na
temat przymusowego ubezpieczenia od bezrobocia, a senator Wagner zachwalał swój projekt ustawy dotyczącej robót publicznych i stabilizacji.
W pierwszych miesiącach 1931 roku Kalifornia powołała Stanowy Komitet ds. Bezrobocia (State Unemployment Committee), który miał pomagać samorządom lokalnym i stymulować organizację robót publicznych.
Maryland przyśpieszył realizację swojego programu robót publicznych,
Massachusetts wypuścił obligacje w celu ich sfinansowania, a Michigan
kontynuował budowę autostrad w zimie, mimo że normalnie w tym czasie
nie prowadzi się tam prac budowlanych. Władze Michigan nalegały, żeby
właściciele firm wykonujących ich zlecenia nie obniżali płac robotnikom.
Minnesota w działaniach na rzecz tworzenia miejsc pracy posunęła się
nawet do tego, że jej władze postanowiły, iż „wszędzie tam, gdzie będzie
to uzasadnione i nie pociągnie za sobą dodatkowych kosztów, pracę powinno się wykonywać ręcznie, a nie za pomocą maszyn, żeby dać zatrudnienie jak największej liczbie osób”10.
Ut rz y manie stawek p łac
Utrzymanie stawek płac w warunkach stałego spadku cen (w 1930 roku
ceny hurtowe spadły o 10 procent, w 1931 o 15 procent) było równoznaczne
z dużą realną podwyżką płac, co z czasem coraz bardziej pogłębiało problem
bezrobocia. Podsumowując zagadnienie płac pod koniec 1931 roku, profesor
Leo Wolman zauważył, że przedsiębiorcy, podobnie jak rząd, działali wciąż
pod wpływem doktryny z lat dwudziestych, zgodnie z którą „wysokie i rosnące płace są niezbędnym warunkiem pełnego napływu siły nabywczej,
a więc również dobrych interesów”. W czasie kryzysu przedsiębiorcy nadal
często powtarzali, że „obniżenie dochodów robotnikom nie jest lekarstwem
na kryzys gospodarczy, lecz stanowi jego bezpośrednią przyczynę” albo że:
w tym wieku rozsądku, kiedy wiemy, że produkcja zależy od wielkości konsumpcji11, mogę stwierdzić, iż duzi fabrykanci i producenci
utrzymają płace, bo wiedzą, że takie postępowanie ma znamiona
„Monthly Labor Review”, nr 32 (1931), s. 834 i n.
W rzeczywistości jest odwrotnie: wielkość konsumpcji jest całkowicie zależna
od produkcji.
10
11
220
1931
– „tragiczny rok”
dalekowzroczności i w ostatecznym rachunku okaże się najbardziej
konstruktywne12.
Do końca 1931 roku większość firm, a zwłaszcza duże, z poświęceniem
powstrzymywały się od obniżania płac. Niektóre małe przedsiębiorstwa
z branż tekstylnej i węglowej zmniejszyły stawki płac, ale duże firmy
w podstawowych gałęziach gospodarki, takie jak stalownie, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej i budowlane, „ogłosiły poparcie dla polityki
wysokich płac i brak zgody na pogorszenie panujących standardów”. Wolman stwierdzał w zakończeniu swojej wypowiedzi, że „nie można znaleźć
w historii kryzysu, który charakteryzowałby się taką siłą i długotrwałością jak obecny i w czasie którego płace z okresu prosperity utrzymałyby
się tak długo jak w czasie kryzysu lat 1930–1931”13. Dodał jednak, że
nacisk na obniżenie płac narasta i trudno go odeprzeć, a część zatrudnionych w budownictwie utrzymała się na swoich stanowiskach pracy dzięki
temu, że zgodziła się sub rosa* na obniżki. Redukcję płac, która nastąpiła
w reakcji na duże straty pod koniec 1931 roku, przeprowadzono w tajemnicy z obawy przed gniewem rządu Hoovera14.
Sekretarz skarbu Mellon streścił stanowisko rządu w sprawie płac
w maju 1931 roku:
Rząd i przedsiębiorcy zgodnie podjęli zdecydowane wysiłki nie tylko w celu zapobieżenia spadkowi płac, lecz także po to, by zapewnić
pracę możliwie jak największej liczbie ludzi i zwiększyć w ten sposób konsumpcję.
Trzeba pamiętać, że siła nabywcza to niezwykle ważny czynnik,
a siła nabywcza (...) zależy w znacznym stopniu od poziomu życia
(...) ten poziom życia trzeba utrzymać za wszelką cenę15.
Rząd federalny dołączył do tych starań, m.in. wydając zarządzenie
Bacona–Davisa, na mocy którego dzień pracy na budowach publicznych
nie mógł być dłuższy niż 8 godzin, a wynagrodzenie musiało wynosić co
najmniej tyle, ile „zazwyczaj” wynosiły płace w danej okolicy.
Nic dziwnego, że brytyjski ekonomista John Maynard Keynes w raporcie z podróży do Ameryki w 1931 roku, który przygotował dla premiera
Ramsaya MacDonalda, chwalił amerykańskie osiągnięcia w utrzymaniu
* z zachowaniem dyskrecji (łac.)
Leo Wolman, Wages in Relation to Economic Recovery, Chicago 1931.
����������������������������������������������������������������������������
Sekretarz handlu Lamont oświadczył w kwietniu 1931 r.: „Przyjrzałem się najważniejszym gałęziom gospodarki i nie zauważyłem dążenia do redukcji wynagrodzeń. Przeciwnie, można zaobserwować różne przejawy chęci ich utrzymania” (cyt.
za Edward Angly, red., Oh Yeah?, New York 1931, s. 26).
14
National Industrial Conference Board, Salary and Wage Policy in the Depression,
New York 1933, s. 6.
15
Jak wyżej.
12
13
Utrzymanie stawek płac
221
stawek płac16. W tym samym czasie gubernatorzy niektórych stanów
(Nowy Jork, Północna Karolina, Południowa Karolina, Teksas, Wyoming)
podjęli działania idące jeszcze dalej niż zalecenia dotyczące dobrowolnego dzielenia etatów i ustalenia maksymalnej długości dnia pracy zawarte
w programie Hoovera.
W chórze głosów popierających program płac Hoovera z trudem można było usłyszeć nieliczne rozsądne głosy jego przeciwników. W artykule zamieszczonym w czasopiśmie finansowym „Baron’s” John Oakwood
napisał, że w istocie postępowi przemysłowcy i przywódcy związkowi
„opowiadają się za tym, by utrzymywać stawki płac nawet za cenę zamknięcia fabryk”. Być może na takim rozwiązaniu korzystają owi przywódcy, ale raczej nie „pracownicy, którzy stracili pracę w wyniku takich sztywnych przepisów”. Oakwood wskazywał, że na wolnym rynku
koszty zależą od cen sprzedaży, a nie odwrotnie, toteż spadek cen musi
pociągać za sobą redukcję kosztów, gdyż w przeciwnym razie pojawia się
bezrobocie oraz maleją inwestycje i produkcja. Płace są podstawowym
składnikiem kosztów produkcji. Kontynuując wywód, Oakwood wskazał na zasadniczą różnicę między stawkami płac a siłą nabywczą płac.
Zwracał uwagę, że siła nabywcza jednostki to w istocie „jej zdolność do
wytworzenia dóbr i zaoferowania usług, które mają wartość wymienną
wobec innych dóbr i usług”, oraz podkreślał że robotnik zawsze będzie
otrzymywał w płacy równowartość swojego produktywnego wkładu
pracy. Prawdziwa siła nabywcza to siła wymienna oparta na produkcji.
Jeśli jakieś dobro cieszy się dużym popytem lub jego podaż jest mała,
to jego siła nabywcza wobec innych dóbr jest wysoka. W przeciwnym
razie, to znaczy gdy popyt na jakieś dobro jest niewielki lub podaż tego
dobra jest duża, ma ono niską siłę nabywczą. W okresie boomu poprzedzającego kryzys ekspansja kredytowa spowodowała wzrost, którego nie
można było utrzymać, a propaganda „nowej epoki” i zesłanego przez
moce nadprzyrodzone amerykańskiego standardu życia zasiały w ludzkich umysłach ideę, że ów standard stanowi rodzaj niezbywalnego boskiego prawa przysługującego amerykańskiemu robotnikowi. Publicysta
„Baron’s” Hugh Bancroft napisał, że szczególnie ważne jest to, by płace
spadły w przemyśle dóbr produkcyjnych, gdyż tam ceny spadają najbardziej, oraz zauważał, iż realne pracownicze stawki płac wzrosły i zatrudnieni robotnicy czerpią korzyści kosztem bezrobotnych. Obniżki płac
były konieczne, by przywrócić im właściwą siłę nabywczą17.
16
Dodajmy, że Keynes ocenił też działania władz Rezerwy Federalnej jako „całkowicie zadowalające”, tzn. wystarczająco inflacjonistyczne. Roy F. Harrod, The Life
of John Maynard Keynes, New York 1951, s. 437–438.
17
Zob. John Oakwood, Wage Cuts and Economic Realities, „Barron’s”, 29 ������
czerwca 1931; idem, How High Wages Destroy Buying Power, „Barron’s”, 29 lutego 1932;
Hugh Bancroft, Wage Cuts a Cure for Depression, „Barron’s”, 19 października
1931; idem, Fighting Economic Law-Wage Scales and Purchasing Power, „Barron’s”,
222
1931
– „tragiczny rok”
Jesienią 1931 roku gospodarcza rzeczywistość zaczęła się wreszcie wyłaniać z chaosu złudnych sofizmatów i ograniczeń narzuconych przez
program Hoovera. Stawki płac w końcu zaczęły spadać. U.S. Steel Corporation mimo sprzeciwu prezesa Jamesa A. Farrella zdobyła się na odwagę
i we wrześniu obniżyła płace. William Green oskarżył U.S. Steel o złamanie przyrzeczenia złożonego prezydentowi w 1929 roku18. Nawet Henry Ford, mimo filozoficznie ugruntowanej wiary w politykę sztucznego
utrzymywania płac, musiał obniżyć płace w następnym roku.
Ograniczenia dot yczące imigracji
Wstrzymanie imigracji również przyczyniało się do utrzymania płac
na wysokim poziomie i Hoover pracowicie działał i na tym froncie.
W orędziu z grudnia 1930 roku wezwał Kongres do uchwalenia ustawy
zawieszającej imigrację, która miałaby solidniejsze podstawy prawne niż
prezydencki dekret. Sekretarz stanu Stimson skrytykował projekty ustaw
zabraniających jakiejkolwiek imigracji poza imigracją krewnych rezydentów amerykańskich jako zbyt umiarkowane. Zamiast nich Stimson
proponował ogólną redukcję imigracji o 90 procent19. Jego projekt został
przyjęty przez Izbę Reprezentantów, ale nie poddano go pod głosowanie
w Senacie.
Dobrowolna pomoc
Bezpośrednia pomoc była chyba jedyną sferą, co do której prezydent Hoover opowiadał się całym sercem za działaniem dobrowolnym,
a nie sterowanym odgórnie przez rząd. Poprzedniej jesieni Hoover
odmówił zwołania specjalnego posiedzenia Kongresu poświęconego
pomocy dla bezrobotnych, tłumacząc, że powinny się tym zajmować
niezależne organizacje. Tradycje niesienia dobrowolnej pomocy w tej
sferze były jeszcze tak silne, że Czerwony Krzyż zaprotestował przeciw ustawie, przyznającej mu dotację w wysokości 25 mln dolarów,
która miała być przeznaczona na taką pomoc. Jego przedstawiciele
oświadczyli, że ich organizacja dysponuje odpowiednimi funduszami.
25 stycznia 1932. Zob. też George Putnam, Is Wage Maintenance a Fallacy?, „Journal
of the American Bankers’ Association”, styczeń 1932, s. 429 i n.
18
Zob. Fred R. Fairchild, Government Saves Us From Depression, „Yale Review”,
lato 1932, s. 667 i n.; Dorfman, The Economic Mind in American Civlization, t. 5,
s. 620.
19
Stimson dodał też rasistowską uwagę o obawie, że pozwolenie na imigrację
krewnych umożliwiłoby przyjazd zbyt wielu przedstawicieli ras „południowych”
w stosunku do „północnych” i „nordyckich”. Zob. Robert A. Divine, American Immigration Policy, 1924–1932, New Haven, Conn. 1957, s. 78.
Dobrowolna pomoc
223
Dyrektor Czerwonego Krzyża oznajmił komisji parlamentarnej, że
przyjęcie funduszy od Kongresu „znacznie osłabiłoby motywację do
dobrowolnego przekazywania darowizn”. Wielu terenowych działaczy
Czerwonego Krzyża zdecydowanie sprzeciwiało się jakiejkolwiek pomocy federalnej, a nawet wszelkiej pomocy publicznej, toteż projekt
ustawy po przyjęciu przez Senat został odrzucony przez Izbę Reprezentantów20. Podobne stanowisko zajęło wielu przedstawicieli prywatnych
organizacji charytatywnych, filantropów i pracowników socjalnych,
a „New York Times” chwalił „ducha dobrowolnej pomocy”, przeciwstawiając go pomocy publicznej21. Pracownik socjalny, który opisuje
tamten okres, wspomina ze zdziwieniem:
wielu Amerykanów akceptowało teorię, według której kryzys
w Anglii, gdzie rozpoczął się on wcześniej niż w Ameryce, miał
jakiś tajemniczy [sic!] związek z systemem ubezpieczeń od bezrobocia (czyli „zasiłkami”)22 .
Mimo wszystko w 1931 roku wartość bezpośredniej pomocy władz
stanowych i lokalnych wyniosła 176 mln dolarów, a więc znacznie więcej niż w 1930 roku (105 mln dolarów) i w 1929 roku (71 mln dolarów).
Rząd federalny nie angażował się w udzielanie bezpośredniej pomocy,
ale nadal wspierał rolników. W lutym wyasygnował z budżetu 20 mln
dolarów na pożyczki, które miały służyć wsparciu rolniczych instytucji
kredytowych, oraz przeznaczył 2 miliony dolarów na indywidualne pożyczki dla rolników.
Choć początkowo Hoover był zwolennikiem dobrowolnego finansowania pomocy, to jesienią 1930 roku powołał Kryzysowy Komitet ds.
Zatrudnienia. Zrobił to niechętnie, instruując członków komitetu, że bezrobocie jest problemem, z którym muszą się uporać władze lokalne23. Jednak przewodniczący komitetu, pułkownik Woods, namawiał Hoovera do
realizacji programu o charakterze zdecydowanie interwencjonistycznym,
zawierającego plan zwiększenia nakładów na roboty publiczne, a także do
wprowadzenia w życie ustaw senatora Wagnera, dotyczących planowania
20
���������������������������������������������������������������������
Na temat energicznych nacisków podejmowanych przez prezydencki Kryzysowy Komitet ds. Zatrudnienia, które miały skłonić Czerwony Krzyż do udzielenia
pomocy górnikom z kopalni węgla, zob. Bernstein, The Lean Years: A History of the
American Worker, 1920–1933, s. 308 i n.
21
Jednak w czerwcu American Association of Public Welfare Relief domagała się
programu pomocy federalnej.
22
Edith Abbott, Public Assistance, Chicago 1940, t. 1, s. 657–658 i 509–570.
Nawet dobrowolna pomoc, jeśli trafia do wszystkich, przyczynia się do wydłużenia
okresu bezrobocia, gdyż zmniejsza presję na obniżenie płac, które poskutkowałoby
oczyszczeniem rynku pracy.
23
Zob. Arthur M. Schlesinger, jun., The Crisis of the Old Order, 1919–1933, Boston 1957, s. 169, 507.
224
1931
– „tragiczny rok”
robót publicznych oraz powołania ogólnokrajowego biura ds. zatrudnienia. Woods złożył rezygnację w 1931 roku. Zastąpił go Fred Croxton.
Wielu przedsiębiorców, którzy w przeciwieństwie do Woodsa rozumieli
związek przyczynowy między rządowymi „zasiłkami” dla bezrobotnych
w Wielkiej Brytanii a utrzymującym się w tym kraju bezrobociem, krytykowało wszelkie pomysły rządowej pomocy. Wśród nich byli Henry Ford,
szefowie Krajowego Stowarzyszenia Fabrykantów i Izby Handlowej oraz
były prezydent Coolidge.
H o ov e r w o s t at n i m k w a r t a l e 1931 r o k u
Jak prezydent Hoover radził sobie z kryzysem w końcu 1931 roku?
Przede wszystkim pojawiły się groźne sygnały świadczące o tym, że jest
gotów zmodyfikować lub porzucić swoje stanowisko co do słuszności zasady dobrowolnego świadczenia pomocy. Już w czerwcu 1930 roku uczestnicy Konferencji Gubernatorów wystosowali petycję do Hoovera, w której
prosili o wyasygnowanie miliarda dolarów na kryzysową pomoc federalną. Odmówił, ale 3 lutego oświadczył:
Przyrzekam, że jeśli kiedykolwiek dojdzie do tego, iż instytucje charytatywne czerpiące środki z dobrowolnych datków oraz władze
stanowe i lokalne nie będą mogły wspólnie znaleźć zasobów, które
pozwoliłyby zapobiec głodowi i cierpieniu w moim kraju, zwrócę się
do rządu federalnego o udzielenie wszelkich dostępnych środków24.
W połowie sierpnia Hoover rozwiązał Kryzysowy Komitet ds. Zatrudnienia Woodsa–Croxtona i zastąpił go większą organizacją prezydencką o nazwie Organizacja Pomocy Bezrobotnym (Organization on Unemployment
Relief). Szefem tej nowej instytucji został Walter S. Gifford, prezes American
Telephone and Telegraph Company. Związani z nią byli: Newton D. Baker,
Bernard M. Baruch, Fred C. Croxton, John W. Davis, Pierre DuPont, John
Edgerton, William Green, Will Hays, Jacob Hollander, Alexander Legge,
Wesley C. Mitchell, William S. Paley, rabin Abba Hillel Silver, Walter
Teagle, William Allen White, Matthew Woll i Owen D. Young. Gifford był
przeciwny rządowej pomocy dla bezrobotnych, ale podkomisja działająca
w Organizacji Pomocy Bezrobotnym zaleciła pod koniec października, by
wszystkich zachęcać do zakupów, uspokajać, zniechęcać do gromadzenia
gotówki, banki zaś wzywać do odważnego udzielania kredytów, a pracodawców do dystrybucji pracy między jak największą liczbę robotników;
Daniel R. Fusfeld, The Economic Thought of Franklin D. Roosevelt and the Origins of the New Deal, New York 1956, s. 267.
24
Hoover w ostatnim kwartale 1931 roku
225
nawoływała też do zwiększenia nakładów na roboty publiczne i przerzucenia nadwyżek siły roboczej w miastach do pracy na roli25.
Jeszcze w połowie lipca Hoover powrócił do ulubionego tematu krótkiej
sprzedaży, tym razem poddając krytyce takie operacje na rynku pszenicy.
Spekulantów grających na zniżkę oskarżył o powodowanie spadku cen
i podważanie zaufania do rynku. Według niego owi pozbawieni uczuć patriotycznych gracze „chcą czerpać zyski z tego, że inni tracą”. Oskarżenie
to było o tyle dziwne, że na każdego grającego na zniżkę musi przypadać
jakiś kupujący, który gra na zwyżkę w dłuższym okresie i spodziewa się na
tym zarobić. Kiedy jesienią pojawił się kryzys, władze giełdy ograniczyły
możliwość gry na zniżkę, zapewne pod wpływem długotrwałej kampanii
Hoovera przeciwko takim transakcjom. Ograniczenia te przyczyniły się
do większego spadku cen akcji niż spadek, który by nastąpił, gdyby ich
nie wprowadzono, gdyż zyski grających na zniżkę są jednym z głównych
hamulców spadku cen akcji podczas kryzysu. Kiedy jesienią zaczął się kryzys, Hoover od razu powrócił do ulubionego zwyczaju zwoływania konferencji. 15 września zaczął opracowywać plany grudniowej konferencji
na temat budowy i własności domów, która miała służyć popularyzacji
idei powszechnej własności domów oraz obniżenia stóp procentowych
na kredyty drugiej pozycji w hipotece. Postanowienia, które zapadły na
grudniowej konferencji, dały początek licznym istotnym rozwiązaniom
dotyczącym rynku nieruchomości, wprowadzonym w okresie Nowego
Ładu, takim jak wysoki i nisko oprocentowany kredyt długoterminowy
oraz pomoc rządu dla rodzin o niskich dochodach zamieszkujących zniszczone budynki26.
W październiku, kiedy Wielka Brytania zniosła standard złota i rezerwy tego kruszcu zmniejszyły się, Hoover był poddany dwóm sprzecznym
naciskom. Z jednej strony, jak wspomina z niesmakiem Hoover, „skrajni
likwidacjoniści” i „ekonomiści reakcyjni” doradzali mu, żeby „poczekać,
aż proces likwidacji osiągnie dno”. Z drugiej zaś gubernator zarządu Rezerwy Federalnej Eugene Meyer, junior, od lata domagał się przywrócenia
w jakiejś formie Korporacji Finansów Wojennych, która mogłaby udzielać
rządowych kredytów prywatnym podmiotom gospodarczym, i naciskał
Hoovera, by zwołał w tej sprawie posiedzenie Kongresu. Wskazówki „likwidacjonistów” i „reakcjonistów” były głosem rozsądku, ale Hoover, który nie znał zasad laissez-faire ani podstaw zdrowej ekonomii, nie mógł ich
pojąć. Potrafił jedynie martwić się bezpośrednimi przykrymi konsekwencjami egzekucji komorniczych, spadku cen akcji i bankructw. Hoover zdecydowanie odrzucał owe „reakcyjne” rady, ale nie był też skory do wprowadzenia programu rządowych pożyczek. Opracował więc „wszechstronny
program obrony i ataku”, powołując quasi-dobrowolną agencję pożyczko „Monthly Labor Review”, nr 33 (1931), s. 1341–1342.
Zob. Paul F. Wendt, The Role of the Federal Government in Housing, Washington, D.C. 1956, s. 8–9.
25
26
226
1931
– „tragiczny rok”
wą, która miała być finansowana przez największych bankierów. Jej pierwszym krokiem było zwołanie tajnej narady z udziałem 40 najważniejszych
nowojorskich bankierów i szefów firm ubezpieczeniowych. Zebranie odbyło
się 4 października w mieszkaniu sekretarza Mellona. Uczestniczyli w nim
m.in. Thomas W. Lamont i George Whitney z J.P. Morgan and Company, Albert H. Wiggin z Chase National Bank, Charles E. Mitchell z National City Bank; rząd reprezentowali sekretarz Mellon, gubernator Meyer,
podsekretarz Mills i Hoover. Hoover przedstawił swój plan, który zakładał
powołanie Krajowej Korporacji Kredytowej (National Credit Corporation
– NCC) z kapitałem zakładowym 500 mln dolarów, która udzielałaby kredytów bankom w potrzebie i umożliwiała im udzielanie pożyczek firmom
przemysłowym. Banki zorganizowałyby kapitał potrzebny do założenia
NCC, a NCC w porozumieniu z Rezerwą Federalną miałaby prawo udzielić
pożyczek na łączną kwotę miliarda dolarów. Chodziło o to, żeby silne banki
zgromadziły wspólnie środki na wsparcie słabych banków. Z pomocą rządu
federalnego NCC miała redyskontować aktywa bankowe, których w świetle prawa nie mogła redyskontować Rezerwa Federalna. Firmy ubezpieczeniowe proszono o nieprzejmowanie nieruchomości obciążonych hipoteką.
W zamian miały otrzymać pomoc od Federalnych Banków Rolnych. Mills
i Meyer entuzjastycznie poparli ten program, ale banki i firmy ubezpieczeniowe wzdragały się przed ubezpieczaniem ryzykownych kredytów. W tym
momencie z aksamitnej rękawiczki „dobrowolnej współpracy między rządem i przemysłem”, która była sloganem programu Hoovera, wychynęła
żelazna pięść. Hoover zagroził, że jeśli banki nie zgodzą się na takie rozwiązanie, postara się o ustawowe zmuszenie ich do współpracy. Wtedy banki
zgodziły się na utworzenie NCC, a firmy ubezpieczeniowe zapowiedziały,
że nie będą nalegały na egzekucje z nieruchomości hipotecznych. W zamian Hoover obiecał, że NCC będzie instytucją tymczasową, powołaną
na rok, oraz że wkrótce zwróci się do Kongresu o reaktywowanie w nowej,
rozszerzonej formie Korporacji Finansów Wojennych (WFC), która udzielałaby kredytów ratunkowych (poprzednia WFC zaprzestała działalności
w 1929 roku), zliberalizowała warunki redyskontowania weksli przez System Rezerwy Federalnej i rozbudowała system federalnych Kredytowych
Banków Rolnych27.
Ponadto Hoover namówił Paula Bestora, prezesa Federalnego Systemu Kredytów Rolnych, do złożenia obietnicy, że nie będzie dokonywał
27
Nash utrzymuje, że to Meyer złożył bankierom obietnicę po wyjściu Hoovera
i Mellona. Meyer i senator Joseph Robinson, przewodniczący Senatu z ramienia demokratów, nalegał na zwołanie specjalnej sesji poświęconej powołaniu nowego WFC,
ale Hoover wciąż był temu niechętny. Wtedy Meyer zorganizował tajne zebranie pod
przewodnictwem Waltera Wyatta, doradcy Zarządu Rezerwy Federalnej. Zaprojektowano na nim instytucję, która dała początek Korporacji Odbudowy Finansów (Reconstruction Finance Corporation). Zob. Gerald D. Nash, Herbert Hoover and the
Origins of the RFC, „Mississippi Valley Historical Review”, grudzień 1959, s. 461 i n.
Hoover w ostatnim kwartale 1931 roku
227
egzekucji z nieruchomości hipotecznych, chyba że dotyczyłoby to gospodarstwa rolnego, które dłużnik chce opuścić. Prezydent postanowił, że
wystąpi z wnioskiem o wyasygnowanie z budżetu 125 mln dolarów dla
banków rolnych. Hoover skłonił też Zarząd Rezerwy Federalnej, by zachęcił banki do udzielania pożyczek pod zastaw aktywów zamrożonych
w bankach, które upadły.
NCC szybko udzieliła pomocy słabnącym bankom w Południowej
Karolinie i Luizjanie, przyznając kredyty 575 bankom na łączną kwotę 153 mln dolarów. To jednak nie wstrzymało fali bankructw. Sugestia
Eugene’a Meyera, Ogdena Millsa, Louisa Wehle’a, byłego doradcy pierwszego WFC, oraz Melvina A. Traylora, bankiera z Chicago, wzmocniła
jeszcze dążenie Hoovera do ustanowienia rządowej instytucji pożyczkowej, która wkrótce powstała pod nazwą Korporacji Odbudowy Finansów
(Reconstruction Finance Corporation). Szczególną aktywnością wykazał
się tutaj Meyer, który zaproponował, by prezydent zgłosił w Kongresie
własny projekt ustawy. Na początku grudnia Meyerowi udało się ostatecznie przekonać Hoovera do podjęcia działań w celu powołania Korporacji
Odbudowy Finansów (RFC)28.
Siódmego października Hoover zwołał kolejną konferencję w Białym
Domu, w której wzięli udział szefowie najważniejszych instytucji ubezpieczeniowych, hipotecznych i oszczędnościowo-pożyczkowych (building-and-loan associations). Zaproponował im niezwykle rozbudowany program,
ogólnokrajowy system federalnych banków dyskontowo-hipotecznych
z jednym bankiem centralnym, podobnym do Systemu Rezerwy Fedralnej,
i z kapitałem zgromadzonym przez rząd. Banki regionalne miały udzielać dyskontowych kredytów hipotecznych, a centralne banki hipoteczne
dawałyby gwarancje oddziałom bankowym. Wszystkie te banki mogłyby
emitować obligacje w celu zwiększenia kapitału. System udzielałby gwarancji bankom hipotecznym i oszczędnościowym, firmom ubezpieczeniowym i bankom komercyjnym. Ten ogromny, etatystyczny i inflacjonistyczny plan został kategorycznie odrzucony przez firmy ubezpieczeniowe
i większość banków oszczędnościowych, ale poparły go towarzystwa
oszczędnościowo-pożyczkowe. W tej sytuacji Hoover musiał zmodyfikować swój plan i poprzestać na projekcie powołania Systemu Banków Pożyczek na Domy – który Kongres później ratyfikuje, ustanawiając centralny
bank hipoteczny, zrzeszający przymusowo towarzystwa oszczędnościowo-pożyczkowe (teraz noszące nazwę saving-and-loan associations) – oraz
dobrowolnego banku dla banków oszczędnościowych i firm ubezpieczeniowych.
Na początku października było już widać zarysy programu Nowego
Ładu Hoovera na 1932 rok. Jego głównymi elementami miały być: nowa
rządowa instytucja udzielająca kredytów firmom – Korporacja Odbudowy
Nash, Herbert Hoover and the Origins of the RFC; Warren, Herbert Hoover and
the Great Depression, s. 140 i n.
28
228
1931
– „tragiczny rok”
Finansów (RFC), która zastąpiłaby prowizoryczną instytucję, finansowaną głównie przez bankierów: Krajową Korporację Kredytową (National
Credit Corporation); liberalizacja warunków redyskontowania weksli
przez System Rezerwy Federalnej; System Banków Pożyczek na Domy zapewniający niskooprocentowane kredyty hipoteczne; rozbudowa Federalnego Systemu Banków Kredytów Rolnych.
Dwudziestego siódmego października prezydencki komitet złożony
z wybitnych przedstawicieli biznesu, rolników, pracowników, a także ekonomistów, przyjął program Hoovera oraz wezwał do zwiększenia kredytu, dzielenia etatów, a przede wszystkim realizacji robót publicznych. Do
komitetu należeli m.in.: Leonard P. Ayres, Fred C. Croxton, William Green,
Alvanley Johnston i Wesley C. Mitchell. Tymczasem 21 grudnia wydarzyło
się coś niezwykłego. Inny komitet prezydencki do spraw robót publicznych
potępił kontynuowanie robót publicznych, wezwał do zbilansowania budżetu i dostosowania do nowych warunków. W tym komitecie zasiadali
m.in. Leonard P. Ayres, Jacob Hollander i Matthew Woll.
Wz r o s t p o p u l a r no ś c i id e i kol e k t y w i s t yc z nyc h
w świecie biznesu
Tymczasem w świecie biznesu krążyło coraz więcej dziwnych kolektywistycznych pomysłów, jak doprowadzić do zakończenia kryzysu. We
wrześniu Gerard Swope, szef General Electric, przebił radykalizm swojej
dawnej propozycji robót publicznych, przedstawiając plan Swope’a na zjeździe National Electric Manufacturers Association. Plan, który wzbudził
duże zainteresowanie opinii publicznej, przewidywał przymusową kartelizację biznesu w Ameryce. Był on imitacją faszyzmu i zapowiedzią Urzędu
ds. Odbudowy Kraju (National Recovery Administration – NRA). Każda
branża miała przymusowo należeć do zjednoczenia branżowego podlegającego nadzorowi władz federalnych, co umożliwiałoby regulowanie i stabilizowanie cen i produkcji oraz ustalanie zasad postępowania w biznesie.
Mówiąc najogólniej, rząd federalny z pomocą przedstawicielskiego ciała,
złożonego z menedżerów i pracowników, zajmowałby się „koordynacją
produkcji i konsumpcji”29. W grudniu Izba Handlowa USA – okrywając
się hańbą – znaczną większością głosów zaaprobowała ten socjalistyczny plan, który miał umożliwić zastosowanie przez rząd federalny przymusu w celu ograniczenia produkcji i podniesienia cen. Na czele grupy
poparcia planu Swope’a stał nowy prezes Izby Handlowej, Henry I. Harriman z New England Power Company. W raporcie Komitetu ds. Ciągłości
Biznesu i Zatrudnienia (Committee on the Continuity of Business and
Employment) wyłonionego z członków izby, Harriman napisał: „Skończyła się epoka skrajnego indywidualizmu. (...) Najlepszym narzędziem
Zob. „Monthly Labor Review”, nr 33 (1931), s. 1049–1057.
29
Wzrost popularności idei kolektywistycznych w świecie biznesu
229
zapewnienia pomyślności biznesowi oraz zatrudnienia pracownikom będzie inteligentnie zaplanowana struktura biznesu”. Gdy biznes będzie zorganizowany w zjednoczenia branżowe i podporządkowany Państwowej
Radzie Gospodarczej (National Economic Council), to każdy niepokorny
przedsiębiorca zostanie „potraktowany jak odszczepieniec (...). Zwiąże się
go, napiętnuje i każe uciekać przed tłumem”30. Jeszcze radykalniejszy od
Swope’a był prezes Krajowego Stowarzyszenia Fabrykantów, który chciał,
żeby przymusowa przynależność do zjednoczeń dotyczyła również firm
zatrudniających mniej niż 50 pracowników.
Plan Swope’a popierali również: jego przyjaciel Owen D. Young, prezes
zarządu General Electric, Nicholas Murray Butler, rektor Columbia University, który doszedł do tych samych wniosków co Swope, Royal W. France z Rollins College, Karl T. Compton, lewicowiec Stuart Chase i Charles
F. Abbott z American Institute of Steel Construction. Abott nazwał plan
Swope’a
metodą zapewnienia bezpieczeństwa publicznego (...). Nie możemy
dłużej tolerować nieodpowiedzialnego, głupiego, upartego i niechętnego współpracy indywidualizmu. (...) Plan Swope’a, w całej
jego prostocie, nie różni się ani trochę od policjanta kierującego ruchem ulicznym (...) urzędnika ruchu w przemyśle (...)! Konstytucyjną wolność robienia tego, co się komu podoba, „naruszają” przepisy
ruchu drogowego, ale (...) obowiązują nawet niesforną jednostkę,
która uważa, że ma prawo robić, co się jej podoba31.
Ponadto były sekretarz skarbu William G. McAdoo zaproponował powołanie federalnego „Peace Industries Board” (Urzędu Pokojowego Przemysłu) w celu dopasowania krajowej produkcji do konsumpcji, a senator
LaFollette zasugerował, by utworzyć podkomisję, która zbadałaby, czy
Państwowa Rada Gospodarcza mogłaby ustabilizować gospodarkę, Swope
zaś wtórował ich pomysłom. H.S. Person, dyrektor generalny Taylor Society, wykazał się naiwnością technokraty, kiedy stwierdził ze zdziwieniem: „oczekujemy, że największe z przedsiębiorstw – przemysł jako całość
– obejdzie się bez planu”32. Historyk Charles A. Beard skrytykował laissez-faire i wezwał do opracowania pięcioletniego planu dla karteli przemysłowych podporządkowanych Państwowej Radzie Gospodarczej (National
Economic Council). Znany filozof Will Durant domagał się opracowania
narodowego planu przez krajowy urząd gospodarczy, któremu podlegałyby urzędy poszczególnych branż. Sędzia Sądu Najwyższego Louis Brandeis
wystąpił z wnioskiem, żeby odwołując się do prawnej zasady użyteczności
Cyt. za Schlesinger, The Crisis of the Old Order, 1919–1933, s. 182–183.
J. George Frederick, Readings in Economic Planning, New York 1932, s. 332 i n.
Frederick był wyróżniającym się uczniem Swope’a.
32
Ibid.
30
31
230
1931
– „tragiczny rok”
publicznej i wyższej konieczności, przemysł podporządkować całkowicie
zwierzchnictwu państwa33.
Podobnie myśleli inni wybitni przedstawiciele biznesu. Benjamin A. Javits opracował podobny plan w 1930 roku. Wallace B. Donham, dziekan
Harvard School of Business, miał czelność powoływać się na przykład
Związku Sowieckiego, dowodząc potrzeby i konieczności „powszechnego
planu dla amerykańskiego biznesu”34. Paul M. Mazur z Lehman Brothers
zwracał uwagę na „tragiczny brak planowania” w systemie kapitalistycznym. Rudolph Spreckels, prezes Sugar Institute, wzywał rząd do odgórnej
dystrybucji zaopatrzenia rynku między poszczególne przedsiębiorstwa.
Ralph E. Flanders z Jones and Lamson Machine Company domagał się
spełnienia „wizji” nowego stadium centralnego planowania w gospodarce
narodowej. Z kolei Henry S. Dennison, prezes Dennison Manufacturing
Company, opracował własny plan pięcioletni dla krajowego kartelu zjednoczeń branżowych.
Jednym z najważniejszych zwolenników idei kartelizacji był Bernard
M. Baruch finansista z Wall Street. Baruch miał wpływy zarówno w Partii
Demokratycznej, jak i Republikańskiej, o czym świadczą wysokie stanowiska, jakie zajmowali w rządzie Hoovera protegowani Barucha, Alexander
Legge i Eugene Meyer, junior. Już w 1925 roku Baruch, czerpiąc z doświadczeń, które zdobył, kierując przemysłem wojennym, doszedł do przekonania, że gospodarka powinna być zorganizowana jako system trustów
podlegających regulacjom komisji federalnej i zarządzanych przez taką
komisję. Wiosną 1930 roku Baruch zaproponował bostońskiej Izbie Handlowej powołanie „Sądu Najwyższego dla Przemysłu”. McAdoo był najstarszym przyjacielem Barucha w rządzie. Herbert Bayard Swope, młodszy
brat Gerarda, był najbardziej zaufanym człowiekiem Barucha35.
Zob. Fusfeld, The Economic Thought of Franklin D. Roosevelt and the Origins of
the New Deal, s. 311 i n.; David Loth, Swope of GE, New York 1958, s. 201 i n.; Schlesinger, The Crisis of the Old Order, 1919–1933, s. 200.
34
Wallace B. Donham, Business Adrift, 1931, cyt. za ibid., s. 181. �������������
Nicholas Murray Butler uważał ponadto, że Związek Sowiecki ma „wielką przewagę”, dysponując „planem”. Zob. Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, t. 4,
s. 631–632.
35
���������������������������������������������������������������������������
Później idea Swope’a odrodziła się w postaci NRA (National Recovery Administration). Swope pomagał redagować ostateczną wersję ustawy o NRA, a że mieszkał
w Waszyngtonie, więc brał udział w pracach tego urzędu. Tym samym Swope stał się
być może najważniejszym przemysłowcem w gronie owego „trustu mózgów”. Z kolei
ważną osobistością w rolniczym truście mózgów Nowego Ładu okazał się inny członek grupy projektującej NRA, Henry I. Harriman. Wychowanek Barucha i przyjaciel
Swope’a, generał Hugh S. Johnson, został wybrany na szefa NRA (jego bliski znajomy
George Peek objął kierownictwo Urzędu Roformy Rolnictwa – Agricultural Adjustment Administration). Po zwolnieniu Johnsona jego stanowisko zaproponowano Baruchowi. Zob. Margaret Coit, Mr. Baruch, Boston 1957, s. 220–221, 440–442; Loth,
Swope of GE, s. 223 i n.
33
Wzrost popularności idei kolektywistycznych w świecie biznesu
231
Koncepcje kolektywistyczne musiały dojrzewać w różnych grupach należących do świata biznesu od początku kryzysu. Świadczy o tym reakcja
autora artykułu w poważnym piśmie biznesowym na ustalenia konferencji w Białym Domu dotyczące wspólnych działań na rzecz utrzymania
stawek płac pod koniec 1929 roku. Wyrażając się z aprobatą o konferencji
jako „wspaniałym przedsięwzięciu Hoovera na rzecz demokracji gospodarczej”, wezwał on do opracowania narodowego planowania gospodarczego przez ogólnokrajowe zjednoczenia branżowe i zaproponował, by
funkcjonowanie gospodarki koordynował „kolektywny rozum”36.
Świat biznesu posunął się tak daleko w swoim radykalizmie, że raport
dla lewicowej National Progressive Conference (Krajowej Konferencji Postępowej) w 1931 roku zawierał pochwałę planu Swope’a, jedynie z sugestią, by
centralnemu planowaniu nadał on mniej „probiznesowy”, a bardziej egalitarny charakter37. Trafny skrótowy opis ruchu kolektywistycznego w biznesie dał Rexford Guy Tugwell – jeden z członków trustu mózgów Hoovera
o dość radykalnych poglądach. Twierdził on, że Harriman, Swope i reszta
uważali, że amerykański przemysł powinien być bardziej zorganizowany, zaplanowany oraz w większym stopniu uwzględniać ocenę potrzeb i celów. Stąd wyprowadzali wniosek, że (...) należałoby
zachęcać do inwestowania, by zapewnić potrzebne inwestycje. Nie
sugerowali jasno potrzeby odwrotnego działania, czyli wprowadzenia zakazu innych inwestycji, ale taka sugestia była ukryta w ich
argumentacji. Wszystko to zgadzało się jak dotąd z poglądami kolektywistów z trustu mózgów Franklina, który miał skłonność do
myślenia o gospodarce w kategoriach organicznych38.
Virgil Jordan, ekonomista z Organizacji Przemysłu Narodowego (NICB)
miał sporo racji, kiedy napisał, że biznesmeni byli gotowi na przyjęcie
„gospodarczego Mussoliniego”.
Hoover oparł się licznym naciskom i stanowczo odmówił poparcia planu Swope’a lub innego podobnego programu. Skrytykował
te pomysły jako faszystowskie39. Jednak w jego przemówieniach zaczęły się pojawiać takie znamienne określenia, jak „współpraca”
36
Theodore M. Knappen, Business Rallies to the Standard of Permanent Prosperity, „The Magazine of Wall Street”, 14.12.1929, s. 265.
37
Raport zatytułowany Long-Range Planning for the Regularization of Industry
przygotował profesor John Maurice Clark z Columbia University. Zaaprobowali go
George Soule, Edwin S. Smith i J. Russell Smith. Zob. Dorfman, The Economic Mind
in American Civilization, t. 5, s. 758–761.
38
Rexford Guy Tugwell, The Democratic Roosevelt, New York 1957, s. 283.
39
Jak wspomina Hoover, Henry I. Harriman ostrzegł go, że jeśli nie zmieni zdania
w sprawie planu Swope’a, to kręgi biznesu poprą Roosevelta w wyborach prezydenckich, bo Roosevelt zgodził się na wprowadzenie tego planu w życie. Hoover dodaje,
że wybitni przedsiębiorcy potwierdzili tę groźbę.
232
1931
– „tragiczny rok”
i wyeliminowanie marnotrawstwa”. Tymczasem Izba Handlowa, podążając za modą na interwencjonizm, również wezwała do organizowania robót publicznych i zapewnienia pomocy przez rząd federalny,
a wspólna rada Krajowego Stowarzyszenia Fabrykantów (National Association of Manufacturers) i Krajowej Rady Przemysłu (National Industrial Council) wtórowała jej, nawołując ponadto do regulacji siły
nabywczej dolara.
W październiku Amerykańska Federacja Pracy przyjęła radykalny
Kryzysowy Program Walki z Bezrobociem (Emergency Unemployment
Program). Jak można było oczekiwać, wyraziła w nim aprobatę dla
polityki Hoovera, dotyczącej utrzymania wysokich stawek płac i skrócenia czasu pracy, a ponadto przedstawiła własną wersję faszyzmu.
Proponowała, żeby rząd zmusił pracodawców do zatrudnienia robotników:
Zakładom przemysłowym i pracodawcom powinno się przydzielić kwoty miejsc pracy odpowiadające ich zdolnościom zapewnienia pracy. Przydzielaniem tych kwot powinien się zająć centralny
urząd, w którym znaleźliby się przedstawiciele rządu i przedsiębiorców wszystkich branż.
Zapewniłoby to „efektywną organizację rynku pracy”. W istocie chodziło o to, że AFP chciała mieć równy udział w realizacji planu Swope’a dla
przemysłu40.
Kolejnym pomysłem charakterystycznym dla związków zawodowych
było narzucenie ograniczeń podaży pracy w celu podniesienia stawek płac
dla tych, którzy utrzymaliby się na rynku pracy. Jest to szczególny sposób „rozwiązywania” problemu bezrobocia, gdyż polega na zmuszaniu
dużej grupy pracowników do tego, by nie podejmowali pracy. AFP ukuła
hasło: „Zatrzymajmy młodzież w szkołach, żeby nie konkurowała z innymi o miejsca pracy”. Ponadto wezwała pracodawców, żeby zwalniali
z pracy kobiety, których mężowie mają zatrudnienie: „W rekrutacji pracowników powinno się odmawiać zatrudnienia kobietom, których mężowie mają stałą, dobrze opłacaną posadę”. Dziś związki zawodowe nie
głosiłyby otwarcie tak brutalnych postulatów, lecz zapewne skryłyby je
pod pozorem troski o właściwe wykształcenie młodzieży i życie rodzinne,
dowodząc swojej hipokryzji.
W trakcie zjazdu Amerykańska Federacja Pracy poparła również
przymusowe ubezpieczenia od bezrobocia, co było świadectwem zmiany
jej stanowiska od czasu, kiedy William Green na zjeździe w 1930 roku
skrytykował rządowe zasiłki jako metodę przekształcenia robotników w „podopiecznych państwa”. Przywódcy związków zawodowych
40
„Monthly Labor Review”, nr 33 (1931), s. 1049–1057.
Wzrost popularności idei kolektywistycznych w świecie biznesu
233
kolejarzy zagrozili Hooverowi „zamieszkami”, jeśli nie zrobi czegoś, by
zapewnić pracę i pomoc bezrobotnym.
Szczególnym entuzjazmem wobec „planowania” rządu wyróżniali się
wśród związkowców John Lewis z United Mine Workers i Sydney Hillman
z Amalgamated Clothing Workers. Obaj wzywali do powołania krajowej
rady gospodarczej do spraw planowania, w której zasiadaliby przedstawiciele robotników i kadry zarządzającej. Schlesinger ma niewątpliwie rację,
gdy stwierdza, że „Lewis i Hillman właściwie niewiele się różnili od Gerarda Swope’a i Henry’ego I. Harrimana”41.
Amerykańska Federacja Pracy chwaliła również rząd Hoovera za realizację następujących celów w latach 1930–1931: utrzymanie stawek płac
na budowach obiektów publicznych, skrócenie czasu pracy w instytucjach
rządowych bez zmniejszania płac, planowanie robót publicznych, podwyżki płac dla części urzędników, zwiększenie budżetu dla patroli straży
granicznej (co pozwoliło „złagodzić problem bezrobocia” przez uniemożliwienie Meksykanom osiedlenia się w celu poprawy warunków życia),
wyasygnowanie środków na okręty wojenne i wprowadzenie zasady, że
nowy sprzęt dla marynarki wojennej miał być wykonywany w jej własnych stoczniach, a nie przez prywatnych podwykonawców.
W tym samym czasie określone stany podjęły działania zmierzające do
przymusowej kartelizacji i w istocie upaństwowienia wydobycia ropy naftowej. Stany produkujące ropę wprowadziły przepisy, które pozwalały rządowym komisjom ustalać maksymalne ilości wydobycia ropy. Ten system
funkcjonuje w zasadzie do dziś. Przepisy wprowadzono pod pozorem dbałości o „ochronę środowiska”, które służy jako poręczny pretekst dla tworzenia wszelkiego rodzaju przymusowych monopoli i karteli w przemyśle
wydobywczym. Odkrycie nowych pól naftowych w Teksasie w 1931 roku
spowodowało spadek cen ropy z jednego dolara za baryłkę do dwóch i pół
centa za baryłkę i działacze ochrony środowiska podnieśli larum. Przywództwo objął gubernator Oklahomy „Alfalfa Bill” Murray, który polecił
unieruchomić wszystkie szyby naftowe do czasu, aż cena ropy wzrośnie do
„uczciwego poziomu”, wynoszącego przynajmniej dolara za baryłkę. Kiedy
niektórzy właściciele szybów nie chcieli się podporządkować, wtedy Murray
nasłał na nich Gwardię Narodową, by wymusić posłuszeństwo bagnetami.
Wkrótce podobne kroki podjął Teksas i główne stany produkujące ropę. Kalifornia, Teksas, Kansas i Oklahoma wprowadziły przepisy o „ochronie środowiska” i proporcjonalnych kwotach, które miały porządkować kwestie
ustalania pułapów wydobycia. Zwołano dwa nadzwyczajne posiedzenia
parlamentu stanowego Teksasu, na których rozszerzono uprawnienia Texas
Railroad Commission do regulowania przemysłu wydobycia ropy naftowej.
Sąd wcześniej odmówił uznania tych uprawnień.
Stany będące producentami ropy naftowej utworzyły Oil States Advisory Committee (Komitet Doradczy Stanów Produkujących Ropę Naftową),
Schlesinger, The Crisis of the Old Order, 1919–1933, s. 186.
41
234
1931
– „tragiczny rok”
który wkrótce przekształcił się w porozumienie międzystanowe. Pomagał
mu „dobrowolny komitet” wyłoniony z Federalnego Urzędu ds. Oszczędności Zasobów Ropy Naftowej (Federal Oil Conservation Board). Niektórzy właściciele szybów naftowych unikali kontroli i lekceważyli przepisy, szmuglując świeżo wydobytą ropę naftową do innych stanów, ale tę
„lukę” wolności zamknął Nowy Ład. Aby wzmocnić kartel naftowy, do
ustawy budżetu federalnego na 1932 rok wpisano cło na importowaną
ropę naftową i produkty pochodne. To spowodowało, że krajowy kartel
osiągał lepsze wyniki, ale przyczyniło się również do spadku eksportu
amerykańskiej ropy42. Oczywiście, może się wydawać dziwne, że ograniczenie importu wprowadza się w celu realizacji programu oszczędności
[krajowego surowca], ale takie środki stosuje się do dziś. Gdyby rzeczywiście chodziło o oszczędność, to z pewnością wprowadzono by zachęty dla
importerów, żeby zmniejszyć popyt na krajowy surowiec.
Nie należy myśleć, że Hoover nie uczestniczył w tych działaniach.
Wprowadzenie przymusowych ograniczeń produkcji ropy naftowej rozważał jeszcze przed wybuchem kryzysu. Prezydent anulował pozwolenia na odwierty na znacznych obszarach publicznych i wraz z sekretarzem ds. gospodarki zasobami (Secretary of Interior) Rayem Lymanem
Wilburem przyczynił się do wprowadzenia wielu stanowych przepisów
o „oszczędności zasobów”. Hoover i Wilbur wywierali też naciski na właścicieli pól naftowych sąsiadujących z terenami publicznymi, by ograniczyli wydobycie ropy naftowej43.
Pod koniec 1931 roku, kiedy zbliżała się kolejna sesja Kongresu, kraj,
a właściwie świat pogrążył się na dobre w kryzysie – i polityki, i ideologii. Depresja, która trwała tak długo, pogłębiała się zarówno w Ameryce, jak i na świecie. Był to podatny grunt dla „Nowego Ładu Hoovera”
z 1932 roku.
Zob. George W. Stocking, Stabilization of the Oil Industry: Its Economic and Legal
Aspects, „American Economic Review, Papers and Proceedings”, maj 1933, s. 59–70.
43
������������������������������������������������������������������������������
Kartelizacja kopalni węgla nie powiodła się aż tak dobrze jak kartelizacja wydobycia ropy naftowej, mimo że podejmowano takie próby. C.E. Bockus, prezes
Krajowego Związku Węgla (National Coal Association), w artykule The Menace of
Overproduction pisał o potrzebie „współpracy w celu zapewnienia ciągłego dostosowywania produkcji węgla bitumicznego do popytu na ten surowiec, co pozwoliłoby
na ograniczenie marnotrawstwa w produkcji i konsumpcji. (...) Europejska metoda
rozwiązania tego problemu polega na kartelizacji” (cyt. za Ralph J. Watkins, A Planned Economy Through Coordinated Control of Basic Industries, powielony rękopis,
przekazany American Philanthropic Association, październik 1931, s. 54 i n.).
Hoover zredukował również produkcję innych surowców, powiększając w czasie
swojego urzędowania obszar na ogół bezużytecznych lasów o 2 miliony akrów oraz
całkowicie bezużytecznych parków narodowych i rezerwatów przyrody o 40 procent. Gdyby nie sprzeciw Kongresu, zagarnąłby znacznie większe obszary użytków.
Zob. Harris Gaylord Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, New York
1959, s. 64, 77–80.
42
11 . N o w y Ł a d H o o v e r a z 1 9 3 2 r o k u
Pierwsze posiedzenie Parlamentu w 1932 roku odbywało się w atmosferze kryzysu. Prezydent Hoover przybył na nie gotów przedsięwziąć radykalne środki. W orędziu wygłoszonym w Kongresie 8 grudnia 1931 roku
Hoover przypomniał najpierw własne osiągnięcia z ostatnich dwóch lat:
W ciągu ostatnich dwóch lat podjęliśmy wiele działań w reakcji na
nowe, pojawiające się wciąż trudności (...) by złagodzić gwałtowność likwidacji w przemyśle i handlu oraz dać czas na spokojne dostosowanie kosztów, zapasów i kredytów, nie dopuszczając do paniki i fali bankructw.
Według Hoovera takie środki, jak roboty publiczne organizowane
przez władze federalne i lokalne, dzielenie etatów między tych, którzy
„w większości otrzymywali dotychczasowe wysokie płace”, ograniczenie imigracji, a także powołanie Krajowej Korporacji Kredytowej, służyły tym celom i miały doprowadzić do uzdrowienia gospodarki. Teraz
Hoover wzywał do bardziej radykalnych działań i przedstawił program,
który przewidywał:
1. Powołanie korporacji odbudowy finansów, która z funduszy Skarbu
czerpałaby środki na pożyczki dla banków, przedsiębiorstw, agencji
kredytów rolnych i samorządów.
2. Liberalizację warunków redyskontowania weksli przez System Rezerwy Federalnej.
3. Utworzenie systemu banków udzielających tanich kredytów na
budowę domów. Pozwoliłoby to przywrócić reguły budowania
i zatrudniania zaaprobowane właśnie przez Krajową Konferencję
Budownictwa Mieszkaniowego (National Housing Conference),
zwołaną przez Hoovera w tym celu.
4. Zwiększenie pomocy rządu dla federalnych banków rolnych.
5. Powołanie urzędu robót publicznych, który koordynowałby i rozwijał program federalnych robót ublicznych.
236
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
6. Zalegalizowanie zarządzenia Hoovera ograniczającego imigrację.
7. Podjęcie działań służących osłabieniu „destrukcyjnej konkurencji”
(czyli konkurencji) w korzystaniu z surowców naturalnych.
8. Przeznaczenie 300 mln dolarów na pomoc stanom.
9. Zreformowanie przepisów o upadłości (osłabienie pozycji kredytodawcy).
Hoover wyraził też troskę o to, „żeby uchronić koleje przed niekontrolowaną konkurencją” i udzielić wsparcia zbankrutowanym liniom.
Ponadto wzywał do realizacji programów dzielenia etatów, by uchronić
kilka milionów ludzi przed bezrobociem.
Podw y ż ka podat ków
Deficyt wzrósł w ciągu 1931 roku o 2 mld dolarów i Hoover był świadom, że w kolejnym roku musi coś zrobić, by go zmniejszyć. Deficyt jest
zjawiskiem niekorzystnym, ale zrównoważony budżet też nie jest z istoty
czymś dobrym, zwłaszcza jeśli „równowagę” osiąga się przez wzrost wpływów i wydatków. Hoover miał dwie możliwości zrównoważenia budżetu:
zmniejszenie wydatków i tym samym zdjęcie z gospodarki części ciężarów
związanych z działalnością rządu albo zwiększenie tych ciężarów przez
podwyżkę podatków. Wybrał drugą możliwość. W grudniu 1931 roku Andrew Mellon w ostatnich dniach swego urzędowania na stanowisku sekretarza stanu opowiedział się za znaczną podwyżką podatków, m.in. dochodowego, spadkowego, obrotowego, a także opłat pocztowych. Kongres,
realizując posłusznie linię wytyczoną przez Mellona i Hoovera, przyjął
w 1932 roku ustawę skarbową, która wprowadzała największe w historii
USA podwyżki podatków w czasie pokoju. Skala podwyżek była ogromna. Przywrócono liczne podatki akcyzowe z czasów wojny, wprowadzono
podatek od sprzedaży benzyny, opon, samochodów, energii elektrycznej,
słodu, przyborów toaletowych, futer, biżuterii i innych artykułów; podniesiono podatki od biletów na imprezy i zysków giełdowych; wprowadzono nowe podatki na czeki, obrót bonami skarbowymi, opodatkowano
telefonię, telegraf i emisję sygnału radiowego; podatek osobisty od dochodów wzrósł drastycznie: podstawową stawkę podniesiono z poziomu
1,5–5 procent do 4–8 procent. Znacznie ograniczono zwolnienia podatkowe, a kredyt podatkowy w wysokości 25 procent zniesiono; domiary
podatkowe wzrosły drastycznie: w wypadku maksymalnych stawek dla
najwyższych dochodów z 25 do 63 procent. Ponadto podatek od dochodów firm wzrósł z 12 do 13,75 procent, a zwolnienia podatkowe dla małych przedsiębiorstw zniesiono; podatek spadkowy podwojono, a próg
zwolnienia od podatku obniżono o połowę; przywrócono podatek od
darowizny, podnosząc go do 33,33 procent1. Hoover zabiegał też usilnie
Zob. Sidney Ratner, American Taxation, New York 1942, s. 447–449.
1
Podwyżka podatków
237
o nałożenie podatku od sprzedaży na producentów, ale producenci do
tego nie dopuścili. Warto tu dodać, że Hoover uważał, iż znaczny wzrost
podatku spadkowego jest moralny jako taki, a nie tylko korzystny jako
źródło dochodów fiskalnych. Według niego podatek spadkowy to „jeden
z najbardziej pożądanych, a może nawet niezbędnych podatków ze względów gospodarczych i społecznych”. Hoover wskazywał na „zło, które
wynika z dziedziczenia siły ekonomicznej”, na „sprytnych adwokatów”
i „wstrętnych” playboyów. Zupełnie nie rozumiał, że podatek nałożony
na odziedziczone bogactwo to podatek od własności ludzi uzdolnionych
lub od własności potomków ludzi uzdolnionych, którzy muszą wykazać
się zdolnościami, żeby utrzymać swoje bogactwo. Nie pojmował, że podatek od kapitału, tak jak i spadkowy, to najgorszy z możliwych podatków
w sytuacji, kiedy chce się wyjść z kryzysu.
Podwyżka opłat pocztowych była kolejnym obciążeniem nałożonym
na obywateli i przyczyniła się do zwiększenia zysków przymusowego rządowego monopolisty. Opłata za list wzrosła z 2 do 3 centów, mimo że
system księgowy Urzędu Poczty wykazał, że już stara cena przesyłek listowych typu first class (przesyłki o wadze do ok. 370 g – przyp. WF)
zapewniała duży zysk. Opłaty za przesyłki prasy i czasopism (second class)
wzrosły o około jedną trzecią, a za małe paczki o około 25 procent (natomiast opłaty za duże paczki nieco zmalały)2. Najtrafniejszą krytykę tego
wyjątkowo szkodliwego programu Hoovera przedstawiła Izba Handlowa z St. Louis. Zaniepokojona ciągłymi apelami o podwyżkę podatków,
oświadczyła:
Jeśli rządy próbują w okresie dużego spadku dochodów utrzymać
wysokie podatki z dobrych czasów, to widmo wyższego opodatkowania skutecznie hamuje powrót gospodarki do zdrowia.
Podatnikom powinno się zaoferować zarówno obniżkę podatków, jak
i redukcję wydatków rządu3. W Atlanta Constitution ustawę podatkową
z 1932 roku nazwano najbardziej szkodliwą ustawą podatkową w dziejach
Ameryki uchwaloną w czasie pokoju4.
Zob. Jane Kennedy, Development of Postal Rates: 1845–1955, „Land Economics”,
maj 1957, s. 93–112; idem, Structure and Policy in Postal Rates, „Journal of Political
Economy”, czerwiec 1957, s. 185–208. �������������������������������������������
Hoover z rozmysłem wykorzystywał system dopłat do przesyłek lotniczych, aby podporządkować rządowi transport lotniczy. Hoover
uważał to za sposób na „uporządkowany rozwój” przemysłu lotniczego. Zob. Harris
Gaylord Warren, Herbert Hoover and the Great Depression, New York 1959, s. 70.
3
Congressional Record 75, 12 stycznia 1932, s. 1763. Zob. też Russell C. Leffingwell, Causes of Depression, „Proceedings of the Academy of Political Science”, czerwiec 1931, s. 1.
4
Randolph Paul, Taxation in the United States, Boston 1954, s. 162.
2
238
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
Wydat k i a gospoda rka
Mimo drastycznej podwyżki stawek podatkowych w 1932 roku łączny
przychód rządu federalnego z podatków zmniejszył się z powodu pogłębienia kryzysu, które było częściowo wynikiem tej podwyżki. Przychody
rządu federalnego, nie uwzględniając przedsiębiorstw państwowych, spadły z 2,2 mld w 1931 roku do 1,9 mld dolarów w 1932 roku, a z uwzględnieniem przedsiębiorstw państwowych – z 3,4 mld do 3 mld dolarów.
Przychody rządu na wszystkich szczeblach zarządzania spadły w tym czasie z 12,4 mld do 11,5 mld dolarów, jeśli uwzględni się przedsiębiorstwa
państwowe, a z 10,3 mld do 9,5 mld, gdy pominie się przedsiębiorstwa
państwowe. W rezultacie olbrzymi deficyt federalny nadal się powiększał,
mimo że wydatki rządu w 1932 roku zmalały. Wydatki federalne spadły
z 4,4 mld do 3,4 mld dolarów (z 5,5 mld do 4,4 mld, jeśli się uwzględni
państwowe przedsiębiorstwa). Łączne wydatki rządu na wszystkich szczeblach administracji spadły z 13,3 mld do 11,4 mld dolarów (z 15,2 mld
do 13,2 mld dolarów po uwzględnieniu przedsiębiorstw państwowych).
Większa część 1,7 mld całkowitego deficytu rządowego powstała na koncie rządu federalnego.
Na zmniejszenie wydatków federalnych o miliard dolarów w ciągu ponad jednego roku złożyły się: spadek wypłat tranferowych (pożyczki dla
weteranów) o 800 mln dolarów oraz zmniejszenie kwoty subsydiów na
wydatki władz stanowych i lokalnych o 200 mln dolarów. Zmniejszenie
wydatków rządów stanowych i lokalnych o 900 mln dolarów w 1932 roku
wiązało się przede wszystkim ze spadkiem wydatków na nowe inwestycje
budowlane o 800 mln dolarów. Władze stanowe i lokalne, które w przeciwieństwie do rządu fedralnego nie mogą drukować nowych pieniędzy
ani tworzyć nowych depozytów bankowych przez sprzedaż obligacji kontrolowanemu systemowi bankowemu, uznały w 1932 roku, że ich kondycja finansowa jest zbyt trudna, by kontynuować w dotychczasowej skali
program robót publicznych. Były zatem zmuszone zmniejszyć wydatki do
kwoty bliskiej malejącym przychodom.
Jaki to wszystko miało wpływ na obciążenia podatkowe nakładane
przez rząd na gospodarkę? Podczas gdy całkowita grabież rządu federalnego zmniejszyła się w 1932 roku z 5,5 mld do 4,4 mld dolarów, a obciążenia
nałożone przez rządy stanowe i lokalne spadły z 9,7 mld do 8,8 mld dolarów, PNB i produkt prywatny brutto znacznie zmalały. PNB spadł z 76,3
mld dolarów w 1931 roku do 58,5 mld dolarów w 1932 roku, a PPB z 70,9
mld do 53,3 mld dolarów. Produkt prywatny netto zmniejszył się z 62,7
mld do 45,7 mld dolarów. A zatem grabież rządu federalnego wzrosła z 7,8
procent PPB w 1931 roku do 8,3 procent PPB w 1932 roku, a grabież władz
stanowych i lokalnych z 13,7 procent PPB do 16,5 procent PPB. Łączne
obciążenie fiskalne nałożne przez rząd na produkt prywatny brutto wzrosło z 21,5 procent do 24,8 procent; łączne obciążenie nałożne na produkt
prywatny netto wzrosło z 24,3 procent do 28,9 procent.
Wydatki a gospodarka
239
Jednym z najgroźniejszych projektów związnych z wydatkami federalnymi w 1932 roku był przedstawiony w Kongresie pomysł wypłacenia weteranom olbrzymiej premii w łącznej kwocie 2 mld dolarów, która
miała być sfinansowana emisją nowych pieniędzy. Konflikt wokół tego
programu i jego ostateczne utrącenie w czerwcu przez Senat to czynniki,
które w największym stopniu przyczyniły się do uciszenia rozlegających
się zewsząd żądań zwiększenia wydatków rządu. Agitacja za przyznaniem
premii dla weteranów wzbudziła sprzeciw Krajowego Komitetu Gospodarczego (National Economy Committee), który powołał do życia pułkownik
Archibald R. Roosevelt. Komitet ten przekształcił się później w Krajową
Ligę Gospodarczą (National Economy League), która w 1932 roku rozwinęła działalność w całym kraju. Przewodniczącym Ligi był admirał
Richard E. Byrd, który wycofał się z udziału w wyprawie polarnej, żeby
udzielać się w tej organizacji, a funkcję sekretarza pełnił kapitan Charles
M. Mills. Liga powstała z inicjatywy pułkownika Roosevelta i Grenvilla
Clarka. Przystąpiło do niej ponad 60 tysięcy osób w 45 stanach. Celem
organizacji było doprowadzenie do zmniejszenia wydatków rządu: „Nie
przywrócimy prosperity, jeśli nie zmniejszymy wysokich podatków”. Liga
uważała, że podatki niszczą przemysł i uderzają zarówno w bogatych, jak
i w biednych. Niestety, Liga nie przedstawiła propozycji dotyczących tego,
w jakich obszarach oprócz pomocy weteranom należałoby ograniczyć wydatki. Kapitan Mills uznał, że nie powinno się ograniczać programu robót
publicznych, bo przyczyniają się one do zmniejszenia bezrobocia, ani wydatków na obronę – mimo że żadne państwo nie zamierzało zaatakować
USA5.
Inni zwolennicy oszczędności (economizers) byli bardziej rygorystyczni i wzywali Hoovera do zbilansowania budżetu przez cięcie wydatków
o 2 miliardy dolarów, a nie przez podnoszenie podatków. Tak uważał
m.in. James M. Beck z Pensylwanii, szanowany członek Izby Reprezentantów i były prokurator generalny USA6. Jednak Hoover był głuchy na apele
licznych biznesmenów i bankierów, często zwolenników Partii Demokratycznej. Jednemu z przedsiębiorców, który wzywał go do zmniejszenia wydatków o 2 mld dolarów, Hoover odpowiedział w tonie charakterystycznym dla rozhisteryzowanego biurokraty:
5
Niewątpliwie dzięki ogólnikowości tych pomysłów Liga miała poparcie tak
różnych osobistości jak prezydent Hoover, gubernator Franklin D. Roosevelt, William
Green, działacz środowiska rolników Louis Taber, Calvin Coolidge, przewodniczący
Zespołu Doradców Ligi (Advisory Council of the League), Alfred E. Smith, Newton D.
Baker, Elihu Root i generał Pershing. Zob. Bank of the Manhattan Company, Chapters on Business and Finance, New York 1932, s. 59−68. Zob. też National Economy
League, Brief in Support of Petition of May 4, 1932. Na temat tego komitetu i podobnej
organizacji o nazwie National Action Committee zob. Warren, Herbert Hoover and
the Great Depression, s. 162.
6
Zob. James M. Beck, Our Wonderland of Bureaucracy, New York 1932; Mauritz
A. Haligren, Seeds of Revolt, New York 1933, s. 274 i n.
240
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
Twierdzi pan, że wydatki rządowe można obniżyć o 2 miliardy
dolarów, czyli o taką kwotę, o którą zmniejszą się przychody z podatków. Jest to (...) całkowicie niemożliwe. Byłoby to równoznaczne
z koniecznością zniesienia dotacji dla poczty, marynarki handlowej, ochrony mienia i życia oraz publicznej służby zdrowia.
Musielibyśmy wypuścić z więzień 40 tysięcy więźniów; musielibyśmy zaprzestać utrzymywania śródlądowych szlaków wodnych i portów; musielibyśmy wstrzymać wszystkie budowy, które
pomagają zmniejszyć bezrobocie; oznaczałoby to rozwiązanie [sic]
armii i marynarki wojennej. Inaczej mówiąc, doprowadziłoby to
do całkowitego chaosu.
Pomińmy ważne pytanie o to, czy wymienione przez Hoovera funkcje
są rzeczywiście tak bardzo niezbędne i czy musi je sprawować przymusowy monopolista, jakim jest rząd federalny. Czy zmniejszenie budżetu
o 2 mld dolarów rzeczywiście miałoby takie skutki? Jeśli wziąć pod uwagę rok podatkowy 1932, to wydatki federalne (włącznie z przedsiębiorstwami państwowymi) wynoszące 4,8 mld dolarów odpowiadały kwocie
59,50 dolarów na osobę według „urealnionego” wskaźnika opartego na
poziomie cen hurtowych w 1926 roku. W latach dwudziestych rząd federalny wydawał urealnioną kwotę około 25 dolarów na osobę, a w latach
1890–1916 około 10 dolarów na osobę. Wynika z tego, że po zmniejszeniu
budżetu federalnego o 2,8 mld dolarów państwo mogłoby zapewnić usługi, które oferowało w latach dwudziestych, a po zmniejszeniu go o 4 mld
dolarów wystarczyłoby mu na sfinansowanie usług oferowanych w latach
1890–1916, a nie brakowało wtedy ochrony, poczty itd7.
Podczas gdy zwolennicy oszczędności namawiali Hoovera do zmniejszenia wydatków i podatków, radykałowie wzywali go do stopniowego
zwiększania wydatków rządowych. William Trufant Foster w przemówieniu wygłoszonym wiosną 1932 roku na forum Taylor Society wzywał do
„kolektywnego” zwiększania ilości pieniądza i kredytu, żeby przywrócić
poziom cen towarów z 1928 roku. Virgil Jordan, ekonomista piszący dla
„Business Week”, zachęcał do zwiększania wydatków: „Oszczędzanie zaprowadziło nas do kryzysu, a teraz wydawanie musi nas z niego wyprowadzić”. Zdanie to wypowiedział przed dorocznym bankietem pensylwańskiej Izby Handlowej. Zwolennikami większych wydatków i „cyklicznego”, a nie rocznego bilansowania budżetu byli także tacy ekonomiści, jak:
Paul H. Douglas, R.M. Haig, Simeon E. Leland, Harry A. Millis, Henry
C. Simons, Sumner H. Slichter i Jacob Viner8.
7
Zob. M. Slade Kendrick, A Century and a Half of Federal Expenditures, New York
1955, s. 77 i n.
8
Zob. Lewis H. Kimmel, Federal Budget and Fiscal Policy, 1789–1958, Washington, D.C. 1959, s. 155 i n.
Ruch na rzecz robót publicznych
241
Ruch na rzecz robót publicznych
Podczas gdy wydatki rosły, wiosną 1932 roku agitatorzy orędujący za
coraz bardziej rozbudowanymi programami robót publicznych zdwoili
wysiłki. Virgil Jordan, ekonomista piszący dla „Business Week”, zaapelował o zwiększenie nakładów na roboty publiczne, zwiększenie deficytu
i zatrzyki pieniężne (pump-priming). W.T. Foster, Otto Tod Mallery i David
Cushman Coyle domagali się robót publicznych. Senatorowie LaFollette
i Wagner przedstawili projekty ustaw w sprawie rozbudowanych programów robót publicznych, a popierali ich liczni ekonomiści i inżynierowie
budowlani. Senator Wagner rozesłał do ekonomistów kwestionariusz z pytaniami dotyczącymi jego planu robót publicznych, który miał kosztować
miliard dolarów. W odpowiedzi otrzymał chóralną aprobatę i zaledwie
kilka głosów sprzeciwu9.
Felix Frankfurter uważał, że program powinno się jeszcze rozszerzyć.
Kilku ekonomistów doradzało jednak ostrożność lub zgłaszało otwarty
sprzeciw, w związku z czym laik miał przynajmniej wrażenie, że front
ekonomistów popierających ogromny program robót publicznych nie jest
całkiem jednolity. John Maurice Clark napisał, że ma wątpliwości i obawia
się utraty zaufania do banków oraz zmniejszenia kredytu bankowego, które mogą być następstwem realizacji tego planu. Utraty zaufania obawiali
się także umiarkowani krytycy proponowanych rozwiązań, profesorowie:
Z.C. Dickinson, Henry B. Gardner i Alvin H. Hansen. Bardziej zdecydowany sprzeciw wyraził Jacob Hollander z John Hopkins University, który
kilka miesięcy wcześniej podpisał raport zawierający krytykę prezydenckiego komitetu. Hollandera niepokoiła struktura kredytu i utrzymujący
się deficyt. Edwin F. Gay z Harvard University uważał, że oszczędzanie
i równoważenie budżetu jest koniecznością.
Willford I. King z New York University ostrzegał, że wyeliminowanie
bezrobocia wymaga, by płace spadły proporcjonalnie do spadku cen towarów. Trafnie zauważył, że wysokie stawki płac oferowane przez rząd
pracownikom spowodują utrzymywanie się bezrobocia. Niestety, King
sugerował, żeby w celu przywrócenia poziomu cen z 1926 roku zwiększyć
inflację. M.B. Hammond z Ohio State University przedstawił celną krytykę
projektu ustawy Wagnera. Według niego właściwe działania polegałyby
na oszczędzaniu, zrównoważeniu budżetu, utrzymaniu standardu złota
i dozwoleniu na niezbędną korektę cen:
9
Congressional Record, 16 maja 1932, s. 10309–10339. Wśród ekonomistów, którzy zadeklarowali poparcie, byli: Edwin W. Borchard, Paul W. Brissenden, Morris
L. Cooke, Richard T. Ely, Ralph C. Epstein, Irving Fisher, Felix Frankfurter, Walton
Hamilton, Horace M. Kallen, Frank H. Knight, William M. Leiserson, W.N. Loucks,
Broadus Mitchell, Harold G. Moulton, E.M. Patterson, Selig Perlman, E.R.A. Seligman, Sumner H. Slichter, George Soule, Frank W. Taussig, Ordway Tead, Gordon
S. Watkins, Myron W. Watkins, W.F. Willcox, E.E. Witte.
242
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
Sytuacja ustabilizuje się, gdy tylko ceny określonych grup produktów dostosują się do spadków cen, które już nastąpiły w innych grupach. Przeznaczenie dużych kwot na roboty publiczne utrudniłoby
takie dostosowanie i z tego powodu miałoby niekorzystny wpływ
na funkcjonowanie prywatnych przedsiębiorstw dążących do odzyskania dobrej kondycji.
Jednym z najtrafniejszych komentarzy na temat omawianego planu
była wypowiedź Williama A. Berridge’a, ekonomisty zatrudnionego w Life
Insurance Company. Napisał on, że emisja obligacji w celu sfinansowania
robót publicznych „stanowiłaby poważne, a może nawet groźne uszczuplenie podaży funduszy kapitałowych, których prywatne firmy będą potrzebowały, żeby pomóc krajowi w wydostaniu się z kolejnego kryzysu”.
Dodał, że programy robót publicznych „spowodowałyby z pewnością zamrożenie siły roboczej i kapitału w przedsięwzięciach, które nie przyniosłyby wystarczającej poprawy produktywności i zwiększenia dobrobytu
społeczeństwa”.
Agitację na rzecz robót publicznych prowadziło pismo „American
City”, które wezwało do realizacji sześcioletniego programu niskooprocentowanych kredytów na roboty publiczne. Z kolei pułkownik John P.
Hogan proponował powołanie Productive Research Work Corporation
z kapitałem 1,5 mld dolarów, która przyznawałaby lokalnym rządom kredyty na roboty publiczne10.
Plan Hogana poparły Amerykańska Liga Budowlana (Construction
League of America) i Amerykańskie Stowarzyszenie Generalnych Wykonawców (Associated Contractors of America), dwie organizacje z natury zaintresowane przyznaniem rządowych dotacji dla budownictwa.
W czerwcu firmy budowlane przekazały środki Narodowemu Komitetowi Odbudowy Handlu (National Committee for Trade Recovery) na
propagowanie robót publicznych. Wśród entuzjastów planu byli również
J. Cheever Cowden, nowojorski bankier inwestycyjny, który zaproponował program robót publicznych o wartości 4–5 mld dolarów, pułkownik
Malcolm C. Rorty, który chciał, żeby na ten cel przeznaczać miliard dolarów rocznie, Owen D. Young, Alfred E. Smith i Franklin D. Roosevelt.
William Randolph Hearst proponował emisję certyfikatów hipotecznych
na rzecz programu robót publicznych i w styczniu 1932 roku uzyskał
poparcie trzydziestu jeden ekonomistów, m.in.: Thomasa Nixona Carvera, Paula H. Douglasa, Williama Trufanta Fostera, Roberta M. MacIvera
i J.E. LeRossignola11.
Latem 1932 roku ukazały się trzy książki, które przygotowywały grunt
pod Nowy Ład Roosevelta. Autorzy wzywali w nich do dużych wydatków
Zob. Joseph E. Reeve, Monetary Reform Movements, Washington 1943, s. 19.
Na temat petycji ekonomistów zob. Joseph Dorfman, The Economic Mind in
American Civilization, New York 1959, t. 5, s. 675.
10
11
Ruch na rzecz robót publicznych
243
rządu, zwłaszcza na roboty publiczne, oraz do centralnego planowania
gospodarczego. Były to: The New Deal Stuarta Chase’a, The Irrepressible Conflict: Business vs. Finance Davida Cushmana Coyle’a i A Planned
Society George’a Soule’a. Ich propozycje dotyczące programu robót publicznych zaaprobowały „New Republic” i Amerykańska Federacja Pracy.
Konferencja Burmistrzów USA (U.S. Conference of Mayors) wzywała do
wydatkowania 5 mld dolarów na realizację programu robót publicznych,
a wszystkich przebili jawni socjaliści, Norman Thomas i Morris Hillquit,
którzy zaproponowali wyemitowanie obligacji na kwotę 12 mld dolarów. Połowa tych pieniędzy miała być przeznaczona na roboty publiczne,
a druga połowa na bezpośrednią pomoc.
Tymczasem prezydent Hoover zaczął mieć wątpliwości w sprawie robót publicznych, które dotychczas były jego ulubioną dziedziną polityki.
Na konferencji, która odbyła się pod koniec lutego, Hoover przyznał, że
jego program robót publicznych, który spowodował niemal podwojenie federalnych inwestycji budowlanych od początku kryzysu, poniósł
fiasko. Pociągał za sobą bardzo duże koszty (pomoc dla jednej rodziny
kosztowała budżet 1200 dolarów), był niedostępny dla mieszkańców odległych regionów oraz dla tych, którzy nie mogli podjąć się pracy, która
polegała przecież na wykonywaniu czynności niewymagających kwalifikacji, lecz tężyzny fizycznej. Teraz Hoover uważał, że zamiast poszerzać
program robót publicznych należy udzielić federalnej pomocy stanom.
W maju Hoover otwarcie zmienił dotychczasowe stanowisko i sprzeciwił się zwiększaniu nakładów na roboty publiczne, które nie zapewniają
zwrotu kosztów. W rezultacie w 1932 roku nakłady na fedralne roboty
publiczne wzrosły tylko o 60 mln dolarów i osiągnęły pułap 333 mln
dolarów. Doświadczenie kazało prezydentowi ograniczyć eksperyment,
jakim były roboty publiczne, i częściowo wycofać się ze stanowiska, którego bronił przez dziesięć lat. Temat robót publicznych wrócił dopiero za
czasów prezydentury Roosevelta12 . Mimo tej zmiany Hoover nadal podkreślał zalety „samolikwidujących się” robót publicznych i skłonił Korporację Odbudowy Finansów (RFC) do udzielania dużych kredytów na
publiczne zapory, płatne mosty oraz likwidację slamsów. Z dumą wspomina, że osobiście przekonał w trakcie kryzysu władze stanowe i lokalne
do zwiększenia programów robót publicznych o 1,5 mld dolarów. Podkreśla, że łączne nakłady na roboty publiczne w ciągu czterech lat były
większe niż nakłady, które poczyniono na ten cel w ciągu poprzednich
30 lat. Poczytuje sobie za zasługę, że w okresie kryzysu polecił budowę
Jones Beach, San Francisco Bay Bridge, akweduktu Los Angeles i tamy
Hoovera (Boulder Dam). W lipcu 1932 roku Hoover podpisał ponadto
międzyrządową umowę z Kanadą w sprawie wspólnej budowy St. Lawrence Seaway, ale Senat słusznie odrzucił ten poroniony ekonomicznie
Zob. Vladimir D. Kazakévich, Inflation and Public Works, w: H. Parker Willis
i John M. Chapman (red.), The Economics of Inflation, New York 1935, s. 344–349.
12
244
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
projekt, który był formą subsydiowania jednego środka transportu wodnego.
Kor poracja Odbudow y Fi na nsów
Jeśli chodzi o pozostałe aspekty Nowego Ładu, prezydent Hoover był
z siebie zadowolony. Najważniejszy punkt jego programu, powołanie Korporacji Odbudowy Finansów (RFC), zostało pośpiesznie uchwalone przez
Kongres w styczniu13. RFC otrzymała od rządu kapitał o łącznej wartości
500 mln dolarów, oprócz tego miała prawo emitować papiery dłużne do
kwoty półtora miliarda dolarów. Hoover poprosił o objęcie stanowiska
przewodniczącego RFC Bernarda M. Barucha, ale ten odmówił. Wtedy
Hoover mianował na to stanowisko jednego z doradców o najbardziej
socjalistycznych przekonaniach, który jako pierwszy poddał Hooverowi
pomysł utworzenia RFC, Eugene’a Meyera, juniora, dobrego znajomego
Barucha14. Przez pierwsze pięć miesięcy istnienia RFC jej działalność pożyczkową trzymano w tajemnicy i dopiero energiczne zabiegi zdominowanego przez Demokratów Kongresu zmusiły tę instytucję do ogłaszania
od sierpnia okresowych sprawozdań publicznych. Przedstawiciele RFC
usprawiedliwiali się biurokratyczną wymówką, że informacje na temat
kredytów udzielanych przez RFC, podobnie jak dotyczące kredytów bankowych bądź przyznawanych dawniej przez Krajową Korporację Kredytową (NCC), powinny mieć charakter poufny, gdyż w przeciwnym razie
naruszy to zaufanie ludzi do banku lub firmy, które otrzymują wsparcie.
Jeżeli jednak celem RFC było pożyczanie pieniędzy organizacjom bliskim
bankructwa, to organizacje te były słabe i społeczeństwo miało prawo
stracić do nich zaufanie, a im szybciej by się to stało, tym lepiej. Ponadto,
ze względu na to, że podatnicy łożą na rząd i są jakoby jego „właścicielami”, ukrywanie przez przedstawicieli społeczeństwa prawdy przed swoimi
przełożonymi nie ma żadnego usprawiedliwienia. Utrzymywanie informacji w tajemnicy jest szczególnie karygodne w demokracji, bo jak ludzie
mają podejmować rozsądne decyzje, jeśli rząd ukrywa przez nimi fakty?
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy działalności, od lutego do czerwca,
RFC udzieliła kredytów w kwocie miliarda dolarów, z czego 80 procent
otrzymały banki i linie kolejowe (w tym około 60 procent banki, 20 procent
���������������������������������������������������������������������������
Relacja dr. Andersona na temat środków podjętych w 1932 r. jest mało wiarygodna, gdyż dokonuje on wolty i zachwala program Hoovera, włącznie z NCC, RFC
oraz ustawą Glassa–Steagalla, choć wcześniej sprzeciwiał się podobnie etatystycznym
i inflacjonistycznym metodom proponowanym dawniej przez Hoovera. Zob. Anderson, Economics and Public Welfare, s. 266–278.
14
������������������������������������������������������������������������
Senator Robinson otrzymał zapewnienie Hoovera, że powoła Meyera na przewodniczącego RFC w zamian za poparcie Demokratów w Kongresie. Gerald D. Nash,
Herbert Hoover and the Origins of the RFC, „Mississippi Valley Historical Review”,
grudzień 1959, s. 451 i n.
13
Korporacja Odbudowy Finansów
245
koleje). Zapewnienia Republikanów, jakoby kredyty udzielane przez RFC
nie miały żadnego związku z polityką, brzmią w świetle faktów nieprzekonująco. Na przykład generał Charles Dawes zrezygnował ze stanowiska
prezesa RFC 7 czerwca. Niecałe 3 tygodnie później bank w Chicago, którego był dyrektorem (Central Republic Bank and Trust Company), otrzymał
od RFC pożyczkę w wysokości 90 mln dolarów, mimo że kwota depozytów
banku wynosiła tylko 95 mln dolarów. Rezygnacja generała Dawesa i wniosek o ogromny kredyt dla jego banku, który złożył wkrótce potem, wyglądają na wyzysk podatników za pomocą zmowy politycznej15. Ponadto RFC
przyznała 14 mln kredytu Union Trust Company of Cleveland. Prezesem
tego banku był Joseph R. Nutt, skarbnik Republican National Committee.
Następcą Dawesa na stanowisku prezesa RFC był Atlee Pomerene,
który wniósł do ekonomii wiekopomną myśl, że należałoby zmusić handlowców do zwiększenia zamówień o 33 procent. To miała być droga do
przezwyciężenia kryzysu! Pod wodzą Pomerene’a RFC przyznała wkrótce
kredyt 12,3 mln dolarów Guardian Trust Company z Cleveland, którego
dyrektorem był Pomerene. Kolejny kredyt w wysokości 7,4 mln dolarów
otrzymała Baltimore Trust Company, której wiceprezesem był wpływowy
senator republikański Phillips L. Goldsborough. Kredyt w kwocie 13 mln
dolarów przyznano też Union Guardian Trust Company z Detroit, którą
kierował sekretarz handlu Roy D. Chapin.
W ciągu owych pięciu miesięcy tajemnicy RFC przyznała około 264 mln
dolarów kredytu liniom kolejowym. Teoretycznym uzasadnieniem tej decyzji miało być to, że akcje spółek kolejowych trzeba chronić, ponieważ
dużą ich liczbą dysponują banki oszczędnościowe i firmy ubezpieczeniowe,
reprezentujące rzekomo interesy drobnych inwestorów. Z kwoty 187 mln
kredytów, których przeznaczenie udało się ustalić, 37 mln miano przeznaczyć na realizację programu naprawczego, a 150 mln na spłatę zadłużenia.
Na przykład jeden z pierwszych kredytów w wysokości 5,75 mln dolarów był przenaczony dla spółki Missouri Pacific na spłatę jej długu wobec
J.P. Morgan and Company. Łącznie 11 mln dolarów pożyczono liniom
kolejowym Van Sweringen (w tym Missouri Pacific) na spłatę pożyczek
bankowych. Osiem mln dolarów otrzymała firma Baltimore and Ohio
na spłatę długu wobec Kuhn, Loeb and Company. RFC udzieliła łącznie
liniom kolejowym 44 mln dolarów pożyczek na spłaty kredytów bankowych. Jednym z największych entuzjastów tej polityki był Eugene Meyer,
który uważał, że „sprzyja ona przezwyciężeniu kryzysu” oraz, jak ujął
to w przypływie szczerości, „zasileniu banków dodatkowymi kwotami”.
Tymczasem to „sprzyjanie przezwyciężaniu kryzysu” było w istocie równoznaczne z wywłaszczeniem podatników i przymusowym przekazaniem
15
Zob. John T. Flynn, Inside the RFC, „Harper’s Magazine”, nr 166 (1933), s. 161–
–169. Grupa
���������������������������������������������������������������������������
Hoovera utrzymuje jednak, że o kredyt RFC dla banku Dawesa nie zabiegał generał Dawes osobiście, lecz związani z Demokratami bankierzy z Chicago oraz
demokratyczni członkowie zarządu RFC.
246
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
ich pieniędzy wybranym bankom, przede wszystkim J.P. Morgan and
Company i Kuhn, Loeb and Company. Miarą humanitaryzmu Meyera
w tej sprawie może być to, że jego szwagier George Blumenthal pracował
w J.P. Morgan and Company, a Meyer pełnił funkcję łącznika między firmą Morgana a rządem francuskim. Jeśli chodzi o spółkę Missouri Pacific,
RFC przyznała jej kredyt mimo ostrzeżenia sformułowanego przez mniejszość w Międzystanowej Komisji Handlu, a kiedy tylko spółka kolejowa
spłaciła dług Morganowi, pozwolono jej po cichu zbankrutować16.
W krytycznym artykule na temat RFC John T. Flynn trafnie wskazał,
że takie pożyczki mogły się przyczynić jedynie do przedłużenia kryzysu:
Ceny muszą spaść, by towary zbliżyły się do wielkości dochodów (...)
dochód z kolei trzeba uwolnić przez wygaszenie nadmiernych długów,
by mógł być przeznaczony na zakupy. (...) Wszelkie próby utrzymania
cen lub ratowania słabszych dłużników muszą przedłużyć kryzys.
Flynn stwierdził również stanowczo, że najlepszym sposobem ulżenia spółkom kolejowym, które mają trudności z podźwignięciem się z zadłużenia, jest
rozpoczęcie „nieuchronnego procesu naprawy” przez sekwestr sądowy:
Im szybciej nastąpi korekta, tym szybciej kolej wyjdzie z tarapatów.
(...) Zamiast pozwolić na korektę fatalnego błędu [nadmiernej emisji obligacji] RFC przyczyniła się do jeszcze większego obciążenia
[spółek kolejowych] obligacjami17.
Choć ustawę o powołaniu RFC uchwalono bardzo szybko, Hoover skarżył się, że zdominowany przez Demokratów Kongres opóźniał jej przyjęcie
przez 6 tygodni, a przez ten czas ceny akcji spadły poniżej ich „prawdziwej
wartości” – cokolwiek miałoby to znaczyć. Głównym zarzutem Hoovera
było to, że Kongres nie pozwolił RFC pożyczać bezpośrednio przedsiębiorstwom, rolnikom lub rządowi na roboty publiczne. Po prostu Kongres nie
zgodził się na to, żeby RFC pożyczała zbyt dużo i nierozważnie.
Mimo wszystko Hoover dopiął wreszcie swego, a Kongres zgodził się
na przekształcenie RFC z agencji zasadniczo defensywnej, pomagającej
zadłużonym bankom i spółkom kolejowym, w instytucję jednoznacznie
�����������������������������������������������������������������������������
Spółka Missouri Pacific prawdopodobnie sfałszowała swój bilans, zanim zwróciła się o pożyczkę do RFC, by wykazać, że dysponuje większymi zasobami gotówki niż
w rzeczywistości. Ferdinand Lundberg, America’s Sixty Families, New York 1946, s. 233.
17
Flynn, Inside the RFC. Inną
��������������������������������������������������
konsekwencją kredytów udzielanych spółkom kolejowym przez RFC były przypadki bezpośredniego upaństwowienia bankrutujących
linii kolejowych w interesie udzielającego kredytu RFC i przekazywanie zreorganizowanych kolei dyrektorom mianowanym przez rząd. Dewing uważa, że „rząd za
pomocą swoich kredytów mógł przejąć kontrolę nad polityką reorganizowanej spółki kolejowej” (Arthur Stone Dewing, The Financial Policy of Corporation, New York
1953, t. 2, s. 1263).
16
Pomoc rządowa
247
„pozytywną”, udzielającą kredytów obrotowych na nowe inwestycje budowlane. Ta zmiana, przyjęta 21 lipca jako kryzysowa ustawa o pomocy i budownictwie (Emergency Relief and Construction Act) z 1932 roku
– polegała na zwiększeniu całkowitego kapitału, którym dysponowała
RFC, z 2 mld do 3,8 mld dolarów i dopuszczeniu, by kredytów udzielać stanom i miastom na pomoc społeczną, zasiłki, samofinansujące się
przedsięwzięcia budowlane oraz na dofinansowanie eksportu nadwyżek
produktów rolnych, uporządkowaną dystrybucję w rolnictwie oraz rolnicze korporacje kredytowe18. Mając w pamięci przypadek generała Dawesa,
wprowadzono zakaz udzielania przez RFC kredytów bankom, których dyrektorami lub urzędnikami byliby członkowie zarządu RFC. Późniejsza
kolejna poprawka do ustawy nakładała na RFC obowiązek przekazania
25 mln dolarów Skarbowi na zakup akcji 12 nowo powstałych Federal
Home Loan Banks (Federalnych Banków Pożyczek na Domy).
Przez cały 1932 rok RFC przyznawała kredyty, których łączna kwota
wyniosła 2,3 mld dolarów i wypłaciła 1,6 mld w gotówce. Z tych kredytów 52 procent to kredyty dla banków, 17 dla spółek kolejowych (ponad
połowę z nich wyasygnowano na spłaty długów wobec banków), a 9 procent dla rolnictwa. Jeśli chodzi o rolnictwo, to RFC ustanowiła regionalne
korporacje kredytów rolnych i wypłaciła im 1,4 mln dolarów, umożliwiając przyznanie kredytów w kwocie 55 mln dolarów do końca roku.
RFC była szczególnie aktywna w udzielaniu kredytów dla plantatorów
bawełny. Amerykańska Rada Inżynierów miała nadzieję, że na projekty
związane z samofinansującymi się robotami publicznymi będzie miała do
dyspozycji miliard dolarów (głównie na wodociągi i systemy melioracyjne), ale RFC zatwierdziła jedynie 147 mln dolarów, a w 1932 roku przyznała na te cele 16 mln dolarów.
Pomoc rządowa
Hoover nie tylko z przekonaniem wspierał etatyzm charakteryzujący RFC, lecz także ustąpił w sprawie, w której dotychczas bronił stanowiska wolnorynkowego, a mianowicie w kwestii bezpośredniej pomocy społecznej. Gubernator stanu Nowy Jork Franklin D. Roosevelt jako
pierwszy zaczął realizować zimą 1931–1932 programy pomocy stanowej
i nakłonił swój stan do powołania pierwszego w kraju stanowego urzędu
do spraw pomocy społecznej: Urzędu Tymczasowej Pomocy Kryzysowej
(Temporary Emergency Relief Administration), na którego działalność
wyasygnowano 25 mln dolarów19. Inne stany poszły śladem Nowego Jorku, a senatorowie Costigan i LaFollette zgłosili projekt ustawy w sprawie
18
J. Franklin Ebersole, One Year of the Reconstruction Finance Corporation, „Quarterly Journal of Economics”, maj 1933, s. 464–487.
19
Zob. Edith Abbott, Public Assistance, Chicago 1940.
248
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
federalnej pomocy społecznej o wartości 500 mln dolarów20. Ustawy nie
przyjęto, ale ze względu na pogłębiający się kryzys i zbliżające się wybory
prezydenckie rząd się poddał i w lipcu 1932 roku przyjął Emergency Relief
and Construction Act, pierwszą w historii ustawę o pomocy federalnej21.
Ustawa była znacznie mniej radykalna niż tego oczekiwali agitujący za
pomocą federalną. Umożliwiała udzielanie pożyczek na pomoc stanom,
a nie bezpośrednich dotacji, ale była to różnica mało istotna. RFC miała
udzielać pożyczek na 3 procent na życzenie gubernatorów zgłaszających
„potrzebę”. Miała prawo udzielić na ten cel pożyczek w łącznej kwocie
300 mln dolarów. Przyznano je w pierwszej kolejności następującym
stanom: Alabama, Georgia, Illinois, Montana, Północna Dakota, Ohio,
Utah, Luizjana i Oregon. RFC zatrudniła pracowników socjalnych, którzy
pod kierunkiem Freda Croxtona zarządzali programem.
Stany również rozbudowały swoje programy pomocy. W latach
1930–1931 na kryzysową pomoc przeznaczyły 547 tys. dolarów, a w latach 1931–1932 57 mln dolarów. W roku podatkowym 1933 pomoc ta wyniosła 90 mln dolarów. Największej pomocy udzieliły stany Nowy Jork,
New Jersey i Pensylwania. Pensylwania sfinansowała pomoc głównie z nowego podatku obrotowego. Łącznie pomoc publiczna w 120 największych
zurbanizowanych regionach kraju wyniosła 33 mln dolarów w 1929 roku,
173 mln dolarów w 1931 roku i 308 mln dolarów w 1932 roku22.
Program inf lacji
Co do jednej sprawy Hoover nie był dość powściągliwy – chodzi o realizację bardzo rozbudowanego programu inflacyjnego. Najpierw rząd
20
������������������������������������������������������������������������
Do opracowania swojego projektu Costigan i LaFollette wykorzystali materiały przygotowane przez nowo powstałą organizację Social Work Conference on
Federal Action on Unemployment, którą kierował Linton B. Swift z Family Welfare Association. Nowa organizacja była rzeczniczką zmiany stanowiska pracowników socjalnych, którzy w tym czasie stali się zwolennikami pomocy federalnej.
Zebranie National Conference of Social Work, które odbyło się w maju 1932 r.,
spowodowało, że przeciwnicy pomocy federalnej stali się jej zwolennikami. Irving
Bernstein, The Lean Years: A History of the American Worker, 1920–1933, Boston
1960, s. 462 i n.
21
�������������������������������������������������������������������������
Hoover poddał się m.in. pod wpływem apelu o pomoc federalną, który wystosowali na początku lipca najwięksi przedsiębiorcy Chicago. Otrzymawszy odmowę
dalszej pomocy finansowej od parlamentu Illinois, przedsiębiorcy owi zwrócili się do
rządu federalnego. ���������������������������������������������������������������
Wśród nich byli dyrektorzy takich firm, jak Armour, Wilson, Cudahy, International Harvester, Santa Fe Railroad, Marshall Field, Colgate-Palmolive-Peet, Inland Steel, Bendix, U.S. Gypsum, A.B. Dick, Illinois Bell Telephone i First National Bank. Bernstein, The Lean Years: A History of the American Worker, 1920–1933,
s. 467.
22
Zob. A.E. Geddes, Trends in Relief Expenditures, 1910–1935, Washington,
D.C. 1937, s. 31.
Program inflacji
249
przygotował grunt pod ten program, przyjmując w lutym ustawę Glassa–
–Steagalla. Ustawa ta: 1) poszerzała listę aktywów uprawniających do zaciągania kredytów redyskontowych w Rezerwie Fedralnej; 2) pozwalała Rezerwie Federalnej używać rządowych obligacji jako zabezpieczenia jej weksli
(oprócz komercyjnych papierów wartościowych)23. Otworzyła się możliwość
realizacji ogromnego programu zwiększenia rezerw i restauracji taniego pieniądza. Eugene Meyer, junior, był wówczas gubernatorem zarządu Rezerwy
Fedralnej, a Ogden Mills zastąpił bardziej konserwatywnego Andrew Mellona na stanowisku sekretarza skarbu. Pod koniec lutego 1932 roku łączne
rezerwy bankowe spadły do 1,85 mld dolarów. Wtedy Rezerwa Federalna
zainicjowała wielki program kupowania rządowych papierów wartościowych. Pod koniec 1932 roku łączne rezerwy wzrosły do 2,51 mld dolarów.
Ten olbrzymi wzrost rezerw o 660 mln dolarów w ciągu niespełna roku nie
miał precedensu w całej historii systemu. Gdyby banki nadal udzielały hojnie kredytów, podaż pieniądza w kraju wzrosłaby o około 8 mld dolarów.
Tymczasem podaż pieniądza spadła w ciągu 1932 roku o 3,5 mld dolarów
z 68,25 mld dolarów do 64,72 mld dolarów pod koniec roku i jednocześnie
bankowe depozyty spadły o 3,2 mld dolarów.
Historię monetarną tego roku najłatwiej jest podzielić na dwie fazy: od
końca lutego do końca lipca i od końca lipca do końca grudnia. W pierwszej fazie łączne rezerwy wzrosły o 213 mln dolarów. Cały proces kupowania papierów wartościowych przez Rezerwę Federalną zamknął się w tej
fazie. Wartość papierów w rezerwie wzrosła z 740 mln dolarów w końcu
lutego do 1 841 mln dolarów pod koniec lipca, a więc aż o 1 101 mln w ciągu pięciu miesięcy. Całkowite rezerwy kontrolowane wzrosły o miliard
dolarów. Jednocześnie dług banków wobec Rezerwy Federalnej zmniejszył się o 290 mln dolarów, całkowite zasoby złota zmalały gwałtownie
o 380 mln dolarów, a ilość pieniądza w obiegu wzrosła o 122 mln. W rezultacie nastąpiła redukcja rezerw niekontrolowanych o 788 mln dolarów. Zakupy na otwartym rynku, które nastąpiły dokładnie wtedy, kiedy
zmniejszały się zapasy złota, wydawały się zwykłym szaleństwem i mogły podkopać wiarę społeczeństwa w to, że rząd utrzyma wymienialność
dolara na złoto. Jedną z przyczyn polityki inflacyjnej był ogromny deficyt federalny wynoszący 3 mld w roku podatkowym 1932. Departament
Skarbu nie chciał pożyczać od społeczeństwa, emitując długoterminowe
obligacje, więc zaciągał pożyczki krótkoterminowe w bankach członkowskich, a Rezerwa Federalna miała obowiązek zapewnić tym bankom odpowiednie rezerwy.
Obrońcy ustawy Glassa–Steagalla mogą zaprotestować, argumentując, że była
ona dostosowana do polityki ilościowej, uwzględniającej całkowitą ilość, a nie jakość
aktywów, wobec czego ekonomista „austriacki” powinien również jej bronić. Chodzi
jednak o to, że każde zezwolenie na to, by rząd pożyczał bankom, niezależnie od tego,
czy określone ilościowo, czy jakościowo, jest przyczyną inflacyjnego zwiększenia ilości pieniądza i jako takie musi być obiektem krytyki ekonomisty „austriackiego”.
23
250
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
Mimo tego potężnego impulsu inflacyjnego właśnie w ciągu tej połowy
roku depozyty w bankach w całym kraju spadły o 3,1 mld dolarów i pozostały niemal na stałym poziomie do końca roku. Jaka była przyczyna
takiego spadku podaży pieniądza wtedy, kiedy można się było spodziewać
jej wzrostu? Wyjaśnieniem jest pojawienie się zjawiska „ponadnormatywnych rezerw” (excess reserves). Do drugiego kwartału 1932 roku banki
przeznaczały na kredyty wszystkie środki i miały tylko nieistotne rezerwy ponadnormatywne. Później jednak zgromadziły takie rezerwy, a Currie ocenia, że ich stosunek do całkowitych rezerw wzrósł z 2,4 procent
w pierwszym kwartale 1932 roku do 10,7 procent w drugim kwartale24.
Skąd się wzięły ponadnormatywne rezerwy? Przede wszystkim zakup
rządowych papierów wartościowych przez Fed był całkowicie sztucznym
zabiegiem, który miał stymulować inflację. Spadek zapasów złota wymagał zmniejszenia podaży pieniądza w celu potrzymania zaufania społeczeństwa do dolara i systemu bankowego. Wzrost podaży pieniądza w nietypowym okresie roku był złowróżbną oznaką utraty zaufania do banków
i jedynym sposobem jego odbudowania było ograniczenie aktywności
(kredytowej – przyp. WF) banków. Wobec takiego sygnału, świadczącego
o zapotrzebowaniu na deflację, Fed rozpoczął gigantyczną operację zakupów papierów wartościowych. Oczywiście banki, poważnie zaniepokojone bankructwami, które wciąż im się co jakiś czas przydarzały, nie chciały
powiększać swoich depozytów i nie zwiększały ich. Powszechnie się uważa, iż spadek popytu firm na kredyty w czasie kryzysu bierze się stąd, że
przedsiębiorcy dostrzegają niewiele możliwości zysku. Jednak takie wyjaśnienie pomija to, że banki nie muszą być pasywne i jeśliby chciały, to nabyłyby istniejące papiery wartościowe, zwiększając tym samym depozyty.
Nie muszą czekać na wnioski od firm o kredyty lub o uplasowanie nowej
emisji obligacji. A zatem przyczyna ponadnormatywnych rezerw musi być
sprawą banków.
W okresie kryzysu gospodarczego lub finansowego banki niechętnie pożyczają i inwestują, gdyż: 1) chcą uniknąć utraty zaufania swoich klientów, 2) chcą ustrzec się ryzyka związanego z pożyczaniem na
przedsięwzięcia, które mogą przynieść straty, oraz z inwestowaniem w takie przedsięwzięcia. Polityka dostarczania sztucznie taniego pieniądza
w 1932 roku doprowadziła do powszechnego i znacznego obniżenia stopy
procentowej, co jeszcze bardziej zniechęciło banki do przyznawania kredytów i inwestowania. Właśnie wtedy, kiedy występowało podwyższone
ryzyko, bodźce do ponoszenia ryzyka – perspektywa zwiększonego zysku
z oprocentowania – zostały osłabione przez rządową manipulację. Jak
zaznaczyliśmy wcześniej, musimy też pamiętać o odstraszającym wpływie fali bankowych bankructw na politykę tych banków, które nadal
funkcjonowały. W latach dwudziestych dochodziło rocznie do upadłości
Lauchlin Currie, The Supply and Control of Money in the United States, Cambridge Mass. 1935, s. 116.
24
Program inflacji
251
700 banków utrzymujących łącznie depozyty o wartości 170 mln dolarów. W 1930 roku upadło 1350 banków prowadzących rachunki depozytowe na kwotę 837 mln dolarów. W 1931 roku splajtowały 2293 banki
prowadzące rachunki na kwotę 1690 mln dolarów, a w 1932 roku bankructwo dotknęło 1453 banki, które miały łącznie depozyty o wartości
706 mln dolarów. Ten ogromny wzrost liczby upadłości banków musiał
dawać do myślenia, zwłaszcza że bankierzy w głębi duszy czuli, iż żaden
bank (oprócz modelowo idealnego, który utrzymywałby stuprocentową
rezerwę) nie wytrzyma panicznego runu. W tej sytuacji banki dopuściły
do zmniejszenia łącznej kwoty kredytów komercyjnych, nie zwiększając
inwestycji.
Rząd Hoovera kontynuował politykę ogromnej inflacji od marca do
lipca 1932 roku, zwiększając rezerwy kontrolowane o miliard dolarów
za pomocą zakupów papierów rządowych dokonywanych przez Rezerwę
Federalną. Gdyby wszystkie pozostałe czynniki pozostały niezmienione,
a banki przeznaczyły na kredyty wszystkie dostępne środki, to podaż pieniądza wzrosłaby raptownie w tym okresie o ponad 10 mld dolarów. Na
szczęście polityka inflacyjna została powstrzymana. Jakie czynniki się na
to złożyły? Zagranica, która częściowo w wyniku tej polityki straciła zaufanie do dolara i wycofała złoto; obywatele amerykańscy, którzy stracili
zaufanie do banków i zamienili depozyty na weksle Rezerwy Federalnej,
a także bankierzy, którzy obawiając się pogorszenia swojej złej sytuacji,
przeznaczyli zwiększone zasoby na spłatę długu zaciągniętego w Rezerwie
Federalnej bądź umieszczali je w swoich skarbcach. Inflacja przekształciła
się więc szczęśliwie w deflację w wyniku działań ludzi i banków. Podaż
pieniądza spadła o 3,5 mld dolarów. Jak się tu zaraz dowiemy, gospodarka
amerykańska sięgnęła dna depresji w latach 1932 i 1933, a mimo to zaczęła rosnąć w połowie 1932 roku. Nie będzie przesadą, jeśli uznamy, że deflacja, która w okresie od lipca 1931 do lipca 1932 roku wyniosła 7,5 mld
dolarów w walucie i depozytach, czyli 14 procent, była jedną z przyczyn
pozytywnej zmiany tendencji w połowie lata25.
Największy wzrost rezerw bankowych przypadł na drugą połowę
1932 roku, kiedy zwiększyły się one z 2,05 do 2,51 mld dolarów, czyli
o 457 mln dolarów. Jednak przyczyną tego wzrostu nie były zakupy papierów wartościowych dokonywane przez Zarząd Rezerwy Federalnej, gdyż
rząd Hoovera już ich wtedy zaprzestał, najprawdopodobniej uznawszy,
że nic lub prawie nic nie można za ich sprawą osiągnąć. Wraz z zakończeniem okresu inflacji wywołanej przez Hoovera zasoby złota zaczęły
Na potwierdzenie słuszności naszej obserwacji dotyczącej zmniejszenia ilości
pieniądza w latach 1929–1932, co często z niepokojem podkreślano, warto przypomnieć, że łączna podaż pieniądza spadła z 73,3 mld dolarów w czerwcu 1929 r. do
64,7 mld dolarów pod koniec 1932 roku, czyli o 11,6 procent, a więc 3,3 procent
rocznie. Tymczasem w okresie boomu lat dwudziestych inflacja wynosiła 7,7 procent
rocznie.
25
252
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
rosnąć, a ilość pieniądza w obiegu nawet zmalała wbrew regule, która
nakazywałaby w tym okresie roku wzrost jego ilości. W tej drugiej fazie
rezerwy kontrolowane wzrosły o 165 mln dolarów; rezerwy niekontrolowane zaś o 293 mln dolarów – głównie za sprawą złota, którego zapasy wzrosły o 539 mln dolarów. Podaż pieniądza pozostała jednak na
niezmienionym poziomie, a pod koniec roku gotówka i depozyty miały łącznie wartość 45,36 mld dolarów. Podsumujmy: w drugiej połowie
1932 roku złoto napływało do USA w dużych ilościach, a ilość pieniądza
w obiegu malała.
Obywatele nie byli już pomocni w walce z inflacją. Rząd nie zrobił
nic w reakcji na ogromny i szybki wzrost zapasów złota, a powinien zastopować ten wzrost przez politykę twardego pieniądza i sprzedaż części
narastającej góry papierów wartościowych. Wobec tak znacznego wzrostu
rezerw bankierzy ponownie przystąpili do ratowania pieniądza, gromadząc jeszcze więcej ponadnormatywnych rezerw i redukując długi wobec
Rezerwy Federalnej. Currie ocenia, że w czwartym kwartale 1932 roku
ponadnormatywne rezerwy podwoiły się, osiągając 20 procent całkowitych rezerw bankowych.
Profesor Seymour Harris, pisząc artykuł właśnie wtedy, kiedy kryzys
sięgał dna, zajął stanowisko ostrożnie umiarkowane i przyznał, że niepowodzenie inflacjonistycznej polityki Rezerwy Federalnej mogło być skutkiem tego, „iż proces likwidacji nie postąpił wystarczająco daleko”. Dodał
też, że krytycy rządu broniący zdrowego pieniądza być może mają rację,
bo niewykluczone, iż duże zakupy papierów wartościowych na otwartym
rynku w latach 1930–1932 „opóźniły proces likwidacji i redukcji kosztów,
przyczyniając się tym do zaostrzenia kryzysu”26. Ano właśnie.
Choć inflacjonistyczne plany Hoovera zostały pokrzyżowane na różne
sposoby przez zagranicę, społeczeństwo i banki, to prezydent nie pozostał
bierny wobec tych trudności. W sprawie zagranicy mógł niewiele zrobić,
może tylko nakłonić Kongres do przyjęcia ustawy Glassa–Steagalla, która
dawałaby więcej swobody ekspansji w kraju. Na tle wielu innych polityków Hoover był umiarkowanym inflacjonistą i nie chciał odchodzić od
standardu złota. W sprawie społeczeństwa Hoover mógł jednak zrobić
wiele. Zorientowawszy się, że ilość pieniądza w obiegu wzrosła o 800 mln
dolarów w 1931 roku, zainspirował on i koordynował kampanię przeciw
„zdradzieckiej tezauryzacji”. Oczywiście „tezauryzacja” oznaczała, że ludzie chcieli odzyskać swoją własność, polecając bankom przekształcenie
swoich depozytów w gotówkę, którą banki powinny na ten cel posiadać.
Charakterystyczną cechą kryzysów jest to, że z powodu oszukańczej
natury komercyjnego systemu bankowego każda próba wypłaty gotówki
podjęta przez większą liczbę klientów wywołuje panikę banków i rządu.
26
Seymour E. Harris, Twenty Years of Federal Reserve Policy, Cambridge, Mass.
1933, t. 2, s. 700. Dorfman, The Economic Mind in American Civilization, t. 5,
s. 720–721.
Program inflacji
253
Takie obawy skłoniły Hoovera do zorganizowania ruchu przeciw tezauryzacji, któremu przewodziła Obywatelska Organizacja Odbudowy (Citizen’s Reconstruction Organization – CRO) kierowana przez pułkownika
Franka Knoxa z Chicago. Jak głosiły hasła kampanii, ludzie trzymający
oszczędności są pozbawieni uczuć patriotycznych, powodują ograniczenie lub uniemożliwienie zaciągania kredytów (tzn. ujawniają niezdrową
naturę kredytów, których udzielono wbrew ich interesom i z naruszeniem
ich własności). Grupa najwybitniejszych patriotów działających w ruchu
przeciwników tezauryzacji spotkała się 6 lutego w celu przeprowadzenia
demonstracji. Obecni byli: generał Dawes, Eugene Meyer, sekretarze Lamont i Mills, A.F. Whitney, Alvanley Johnston i przemysłowiec Magnus
Alexander. CRO wzywała oszczędzających w gotówce do inwestowania
w krótkoterminowe obligacje skarbowe, czyli przeznaczania pieniędzy na
cele raczej nieproduktywne. W dniu 6 marca Hoover wygłosił mowę na
temat szkodliwości tezauryzacji: „bitwa toczy się dziś przeciw tezauryzacji
gotówki”. To ona spowodowała spadek cen i dochodów oraz ograniczenie
kredytu; tłamsi nas każdego dnia. „Nikt nie zaprzeczy, że gdyby ogromne
kwoty tezauryzowane w całym kraju mogły trafić do obiegu, byłaby to
ogromna ulga dla naszej gospodarki”. Następnie Hoover pochwalił pułkownika Knoxa za jego zmagania z... Amerykanami i wezwał wszystkich
do podjęcia działań w obronie ojczystego domu. Być może Hoover ma
rację, kiedy uważa, że to dzięki ruchowi Knoxa „tezauryzacja” nie wzrosła
wyraźnie w 1932 roku, lecz osiągnąwszy apogeum w lipcu (5,44 mld dolarów), nie przekroczyła tego poziomu aż do kryzysów bankowych w lutym 1933 roku. Jeżeli jednak przyznamy Hooverowi rację, to nie zasługuje
on z tego powodu na pochwałę. To, co Hoover pochwalał, spowodowało
opóźnienie likwidacji banków o kolejny rok i ostatecznie ostrzejszy kryzys bankowy. Ponadto społeczeństwo zostało pozbawione nadarzającej się
wreszcie szansy odkrycia wielkiej prawdy o naturze systemu bankowego.
Gniew Hoovera nie ominął też banków. Prezydent ganił je za niechęć
do zwiększania kredytu w tych trudnych czasach. „New York Times”
z 20 maja donosił, że Hoover jest „zaniepokojony widocznym brakiem
współpracy banków komercyjnych w dążeniu do zwiększenia kredytu”.
Według Hoovera „banki nie przekazują klientom korzyści, jakie osiągnęły
dzięki programowi pomocy”. Złość przedstawicieli władzy na ostrożność
banków najlepiej wyrażało aroganckie oświadczenie prezesa RFC Atlee
Pomerene’a: „W obecnej sytuacji (...), a dobrze ważę słowa, bank, który ma 75 procent płynności lub więcej i odmawia udzielenia kredytów
mimo oferowanego odpowiedniego zabezpieczenia, jest pasożytem społecznym”. Nie ulega wątpliwości, że Hoover zrobił co w jego mocy, żeby
wszcząć bankową ekspansję kredytową. Pod jego wpływem Kongres przyjął ustawę Glassa–Steagalla. On też wraz z Meyerem nadzorował zakupy
na rynku otwartym o wartości miliarda dolarów. Kiedy przyjęto ustawy
Glassa–Steagalla i powołano RFC, Hoover oświadczył, że przyczynią się
one „do umocnienia całości struktury kredytowej i otwarcia kanałów
254
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
kredytu, co pozwoli naszym bankom lepiej zaspokajać potrzeby” ludności.
Dziewiętnastego maja Hoover spróbował wpłynąć na banki i polecił sekretarzowi Millsowi, by powołał organizację bankierów i biznesmenów, która
pomagałaby w wykorzystaniu dodatkowego kredytu dostępnego dzięki zakupom Rezerwy Federalnej. W tym celu powołano w Nowym Jorku komitet, w którym zasiadali m.in.: Owen D. Young jako przewodniczący, Walter
S. Gifford z AT&T, Charles E. Mitchell z National City Bank, Alfred P. Sloan,
junior, z General Motors i Walter C. Teagle ze Standard Oil. Następnego
dnia, czyli 20 maja, Hoover wydał oświadczenie prasowe, w którym poparł
ten komitet i wyraził nadzieję, że podobne inicjatywy pojawią się w całym
kraju. Nowa instytucja próbowała zorganizować kartel, który zapewniłby
utrzymanie cen obligacji, ale niewiele wskórała i pomysł upadł.
Agitacja na rzecz inf lacji
Jak widać, Herbert Hoover miał powody, żeby później stwierdzić: „kiedy Roosevelt objął prezydenturę, niemal wszystkie narzędzia umożliwiające zwiększanie kredytu zbudował na podstawie naszych rozwiązań”.
Mimo że Hoover sięgał po środki interwencjonistyczne i nie stronił od
zwiększania inflacji, to uważał się za zwolennika zdrowego pieniądza,
wziąwszy pod uwagę skrajnie inflacjonistyczne pomysły, w które obfitował 1932 rok. Na przykład członkowie bloku srebrnego (silver bloc) chcieli
zwołać międzynarodową konferencję, która zapewniłaby wzrost i stabilizację cen srebra. Później zgłosili propozycję wprowadzenia systemów
bimetalicznych. Te dążenia wspierali senatorowie King, Smoot i Borah
z „górzystych” stanów, Międzynarodowa Izba Handlowa i Amerykańska Federacja Pracy. Senator Burton K. Wheeler (demokrata z Montany)
przedstawił projekt ustawy dotyczącej bimetalizmu, zawierający dawne
postulaty i żądanie ustalenia stałej relacji 16:1 ceny złota w stosunku do
ceny srebra. Nieprzypadkowo działał w porozumieniu z Williamem Jenningsem Bryanem, juniorem. W lutym powołano Bimetallic Association
(Związek Bimetaliczny), który miał popierać ten projekt ustawy. Projekt
poparła też lewicowa Krajowa Unia Rolników (National Farmers’ Union).
Jednym z wpływowych przywódców bloku zwolenników subsydiowania
srebra był René Leon, który został doradcą parlamentarnej komisji budżetowej i nakłonił ją do wystąpienia z inicjatywą międzynarodowej konferencji. Kongres nie przyjął żadnej z tych propozycji.
W tym czasie rosła liczba ekonomistów i polityków, którzy popierali ekspansję kredytową, przedstawiając ją niekiedy jako metodę „reflacji”
poziomu cen do stanu sprzed kryzysu. Co ciekawe, zwolennicy stabilizacji poziomu cen pod wodzą Irvinga Fishera, o którym pisaliśmy wcześniej,
nie chcieli już zadowolić się samą stabilizacją, lecz uważali, że należy najpierw przywrócić poziom cen sprzed kryzysu i dopiero wtedy stabilizować
ceny. Trudno o lepszy dowód na to, że ekonomiści owi byli zawsze przede
Agitacja na rzecz inflacji
255
wszystkim inflacjonistami, a w drugiej kolejności zwolennikami stabilizowania
cen. Do stabilizacji wzywali Norman Lombard wraz ze Stowarzyszeniem
Stabilnego Pieniądza (Stable Money Association). Zanim stowarzyszenie
przestało istnieć, pomogło w narodzinach swojego sukcesora, potężnego
Komitetu na Rzecz Narodu (Committee for the Nation), który otwarcie opowiadał się za reflacją i w latach 1933–1934 walnie przyczynił się do odejścia
od standardu złota. Założycielami Komitetu na Rzecz Narodu byli: długoletni zwolennik stabilizacji Frank A. Vanderlip, były prezes nowojorskiego
National City Bank, i James H. Rand, junior, prezes Remington Rand Company. W organizacji komitetu pod koniec 1932 roku brali też udział: Vincent Bendix, generał Robert E. Wood z Sears-Roebuck, Magnus W. Alexander z Organizacji Przemysłu Narodowego (National Industrial Conference
Board), Fred H. Sexauer, działacz rolniczy, E.L. Cord i Frederic H. Frazier,
przewodniczący General Baking Company. Kiedy w styczniu 1933 roku komitet oficjalnie rozpoczynał działalność, na jego czele stał Edward A. Rumely, a jednym z ważnych działaczy był Lessing J. Rosenwald.
W Kongresie zwolennicy inflacji podjęli rozmaite działania: członek
Izby Reprezentantów, Wright Patman, zgłosił projekt wypłacenia premii
dla żołnierzy pieniędzmi bez pokrycia (fiat money); senator Walsh opracował program emisji pustego pieniądza; członek Izby Reprezentantów
Burtness z Dakoty Północnej przedstawił plan „stabilizacji siły nabywczej
pieniądza” oraz projekt ustawy dotyczącej „podniesienia cen towarów do
poziomu z okresu, kiedy zaciągane były długi, i ustabilizowanie ich na tym
poziomie”. Projekt Burtnessa został przedstawiony w grudniu 1931 roku,
a w tym samym miesiącu członek Izby Reprezentantów, Christian Ramseyer z Iowa, zgłosił projekt ustawy zapewniającej „przywrócenie i utrzymanie poziomu cen hurtowych”, zobowiązującej Rezerwę Federalną do
przywrócenia cen z 1926 roku. Podobną propozycję zgłosił członek Izby
Reprezentantów, Kent Keller z Illinois.
Najważniejszy projekt ustawy o inflacyjnych konsekwencjach wniesiono do Komisji Bankowości i Waluty w marcu 1932 roku. Ustawa, którą
proponował Goldsborough, nakładała na Rezerwę Federalną obowiązek
przywrócenia poziomu cen sprzed kryzysu i utrzymania ich na tym poziomie. Ponadto Rezerwa Federalna miałaby prawo podwyższać lub obniżać wagową wartość dolara w złocie, gdyby uznała to za konieczne,
co było echem starego pomysłu „dolara kompensowanego” Irvinga Fishera. W trakcie czytań projekt ustawy poparli: Edward A. O’Neal, prezes
Farm Bureau Federation, która powołała Komitet ds. ���������������������
Stabilizacji Jednostki Wartości�������������������������������������������������������������
(Committee on Stabilization of the Unit of Value������������
) w celu reflacji poziomu cen; Louis J. Taber z National Grange; John A. Simpson
z Krajowej Unii Rolników (National Farmers’ Union). Wszyscy wymienieni mieli obawy, że projekt jest zbyt zachowawczy. Za projektem opowiedzieli się także: Henry A. Wallace; były senator Robert L. Owen; profesor
Willford I. King, który również uważał, że ustawa powinna być bardziej
radykalna; Alvin T. Simonds, prezes Simonds Saw and Steel Company;
256
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
pułkownik Malcolm C. Rorty; W.C. Hushing z Amerykańskiej Federacji Pracy;
profesor Irving Fisher; George H. Shibley. Izba Reprezentantów przyjęła
ustawę Goldsborougha 2 maja przytłaczającą większością głosów (289 za
i 60 przeciw), co przeraziło rząd i konserwatywną część opinii publicznej.
Zwolennicy stabilizowania cen triumfowali. New York Merchants’ Association skrytykowała ustawę, a w 7 numerze „Commercial and Financial
Chronicle”, piśmie, które przez całe lata dwudzieste orędowało za zdrowym pieniądzem, znalazł się artykuł krytykujący zarówno ustawę Goldsborougha, jak i przeciwne tej ustawie władze Rezerwy Federalnej:
Bezcelowe wydaje się przedstawianie argumentów przeciw głupstwom, które zawiera ustawa Goldsborougha, skoro nasi ustawodawcy całkiem stracili zdrowy rozsądek i poczucie rzeczywistości,
a jedyną nadzieję można pokładać w tym, że działania, jakie teraz
nastąpią, będą utrzymane w ściśle określonych granicach, by nie
wymknęły się spod kontroli. Z przykrością musimy stwierdzić, że
władze Rezerwy Federalnej są przynajmniej częściowo odpowiedzialne za uchwalenie tej ustawy, ponieważ prowadziły politykę
dużych zakupów rządowych papierów wartościowych, wpajając ludziom błędne teorie, które dziś znajdują tak szerokie poparcie.
Władze Rezerwy Federalnej stanowczo sprzeciwiały się przyjęciu przez
Senat ustawy Goldsborougha (później zwanej ustawą Fletchera). Najbardziej przekonującym przeciwnikiem ustawy był dr Adolph C. Miller, który trafnie zauważył, że próby reflacji mogą tylko pogłębić kryzys. Miller
utrzymywał, że gdyby Rezerwa Federalna musiała działać zgodnie z tą
ustawą w latach dwudziestych, to obecny kryzys byłby znacznie poważniejszy. Za sprawą sekretarza Millsa i senatora Glassa komisja senacka
wstrzymała ustawę.
Za inflacją agitowali także profesorowie: Commons, Edie, Friday,
Kemmerer, Persons i Rogers, pułkownik Leonard P. Ayers, ojciec Charles
Coughlin, broker Robert M. Harriss i dr Ivan Wright. Donald Richberg
domagał się interwencyjnych pożyczek dla bezrobotnych. Niewątpliwie
najbardziej szalonym pomysłem ze wszystkich proponowanych rozwiązań monetarnych była propozycja, by rząd federalny udzielił wsparcia
swoistemu systemowi barteru w środowisku bezrobotnych. Absurdalne
pomysły etatystów i inflacjonistów osiągnęły tu apogeum: proponowano
świadome odejście od cywilizowanej gospodarki pieniężnej i cofnięcie się
do prymitywnego systemu wymiany towar za towar.
Zadziwiające jest zwłaszcza to, że pod pomysłem powrotu do barteru podpisało się wielu sławnych ekonomistów, niewątpliwie zdezorientowanych przez kryzys. Profesor Frank D. Graham z Princeton University
przygotował skomplikowany plan powołania przez rząd federalny Korporacji Zatrudnienia Interwencyjnego (Emergency Employment Corporation – EEC), która kierowałaby bezrobotnych do pracy w produkcji dóbr
Agitacja na rzecz inflacji
257
konsumpcyjnych, gdzie otrzymywaliby oni wynagrodzenie w postaci emitowanych przez EEC bonów o wartości zależnej zapewne od liczby przepracowanych godzin27. Podobne propozycje zgłosili profesor Willford I. King
z New York University i Howard O. Eaton z Oklahma University. Ponadto
cały zastęp ekonomistów pod wodzą profesora Douglasa Browna, dziekana
wydziału stosunków pracowniczych Princeton University i byłego członka
prezydenckiego Kryzysowego Komitetu ds. Zatrudnienia, podpisał petycję
w sprawie federalnej i stanowej pomocy w organizacji systemów barterowych, polegających na tym, że bezrobotni produkowaliby na własne potrzeby, poza cywilizowaną gospodarką rynkową28.
O tajnikach rządzenia Ameryką sporo mówi to, jakie funkcje pełnili
niektórzy sygnatariusze petycji. Mallery, Willits i Wolman byli członkami
Kryzysowego Komitetu ds. Zatrudnienia Hoovera; Willits był doradcą
stanowego komitetu ds. bezrobocia w Pensylwanii; Leiserson był przewodniczącym Ohio State Commission on Unemployment Insurance; Douglas był doradcą technicznym New York State Unemployment Relief Committee; Graham pełnił funkcję doradcy zarządu Federalnego Systemu
Kredytów Rolnych29.
Zob. Frank D. Graham, The Abolition of Unemployment (1932); Dorfman, The
Economic Mind in American Civilization, t. 5, s. 720–721.
28
Warto tu przytoczyć nazwiska najbardziej znanych osób, które podpisały się
pod tym niewiarygodnym nonsensem: Willard E. Atkins, New York University, Frank
Aydelotte, rektor Swarthmore College, C. Canby Balderston, University of Pennsylvania, George E. Barnett, Johns Hopkins University, Prezes American Economic Association,
John Bates Clark, Columbia University, Joanna C. Colcord, The Russell Sage Foundation, Morris A. Copeland, University of Michigan, Paul H. Douglas, University of
Chicago, Howard O. Eaton, University of Oklahoma, Frank Albert Fetter, Princeton
University, Frank Whitson Fetter, Princeton University, Irving Fisher, Yale University,
Walton H. Hamilton, Yale University, Paul U. Kellogg, wydawca „Survey Graphic”,
Willford I. King, New York University, William M. Leiserson, Antioch College, Richard A. Lester, Princeton University, Harley Leist Lutz, Princeton University, James
D. Magee, New York University, Otto Tod Mallery, Broadus Mitchell, Johns Hopkins
University, Sumner H. Slichter, Harvard University, Charles T. Tippetts, University
of Buffalo, Jacob Viner, University of Chicago, Charles R. Whittlesey, Princeton University, Joseph H. Willits, dziekan Wharton School, University of Pennsylvania, Leo
Wolman, Columbia University
29
„New York Times”, 16 stycznia 1933, s. 23. Ruch na rzecz barteru próbował już
wcześniej zrealizować ochotniczo koncepcję handlu wymiennego w skali lokalnej.
Próby te skończyły się całkowitym niepowodzeniem, co – jak zwykle bywa w podobnych sytuacjach – zachęciło ideologów do żądania, by ich pomysł został zrealizowany
pod przymusem przez rząd federalny. Ruch rozpoczął działalność w lipcu 1931 r.
jako lokalna spółdzielnia pod auspicjami Unemployment Citizens’ League z Seattle
i wkrótce rozprzestrzenił się w ponad połowie stanów. Wszystkie spółdzielnie barterowe szybko upadły. Przypominające je lokalne „wspólnoty wymiany bonowej”
(scrip exchanges) upadały natychmiast po emisji rzekomo cudownych bonów. Najbardziej znaną wspólnotą wymiany bonowej była Emergency Exchange Association
w Nowym Jorku, którą z wielkim zaangażowaniem zorganizowali Stuart Chase i inni
27
258
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
W styczniu 1932 roku dwie ważne grupy ekonomistów udzieliły
błogosławieństwa rozbudowanemu programowi inflacji, choć nie był to
program tak radykalny jak pomysł barteru lub handlu za bony. Doktor Warren M. Persons, były wykładowca Harvardu, przygotował oświadczenie,
w którym stwierdzał, że wśród ekonomistów występuje dość „powszechna zgodność” co do potrzeby dwutorowej ekspansji kredytowej, prowadzonej przez Rezerwę Federalną we współpracy z bankami komercyjnymi i przekazywanej przez RFC. Oświadczenie Personsa podpisali m.in.:
Thomas Nixon Carver, John Maurice Clark, John R. Commons, Paul H.
Douglas, Irving Fisher, David Friday, Jacob Hollander, Virgil Jordan, Edwin W. Kemmerer, ojciec John A. Ryan, Edwin R.A. Seligman, Frank W.
Taussig i Henry A. Wallace30.
Jednym z najważniejszych wydarzeń w czasie kryzysu, odzwierciedlających stan przemyśleń ekonomistów na temat pieniądza i podatków, była
konferencja w styczniu 1932 roku z udziałem najwybitniejszych przedstawicieli tego zawodu. Odbyła się ona pod auspicjami Institute on Gold and
Monetary Stabilization na Chicago University31. Jak można się spodziewać,
spotkanie cieszyło się powszechnym zainteresowaniem. Dwudziestu
czterech ekonomistów udzieliło prezydentowi Hooverowi następujących
rad: 1) należy przyjąć ustawę nazwaną później ustawą Glassa–Steagalla;
2) FRB powinien prowadzić stałą kampanię zakupów papierów wartościo����������
wych na otwartym rynku; 3) RFC powinna pomóc bankom posiadającym
niepewne aktywa (ineligible assets); 4) należy kontynuować program robót
publicznych; 5) trzeba zorganizować federalną pomoc dla bezrobotnych;
6) należy obniżyć cła. Jak wiemy z poprzednich rozdziałów, prezydent
Hoover zrealizował wszystkie te inflacjonistyczne i interwencjonistyczne
pomysły oprócz ostatniego. Wynika z tego, że część odpowiedzialności za
program Hoovera i pogłębienie kryzysu spowodowane jego realizacją spada
na owych wybitnych doradców, którzy udzielili mu tak bardzo błędnych
wskazówek32.
Niestety, wybitni ekonomiści zgromadzeni na konferencji nie
zwrócili uwagi na to, co powiedzieli dwaj wykładowcy, którzy stanowczo odmówili podpisu pod końcowym oświadczeniem. Jednym z nich był profesor H. Parker Willis, który z dużą przenikliwością skrytykował dotychczasową działalność Rezerwy Federalnej i przewidział inflacjonistyczną politykę w okresie kryzysu.
intelektualiści oraz ludzie wolnych zawodów. Zob. Dorfman, The Economic Mind in
American Civilization, t. 5, s. 624–625, 677.
30
Ibid., s. 675–676.
31
Quincy Wright, red., Gold and Monetary Stabilization, Chicago 1932.
32
���������������������������������������������������������������������������
W grupie tych ekonomistów byli: James
�������������������������������������������
W. Angell, Garfield V. Cox, Aaron Director, Irving Fisher, Harold D. Gideonse, Alvin H. Hansen, Charles O. Hardy, Frank
H. Knight, Arthur W. Marget, Harry A. Millis, Lloyd W. Mints, Harold G. Moulton,
Ernest M. Patterson, C.A. Phillips, Henry Schultz, Henry C. Simons, Charles S. Tippetts, Jacob Viner, C.W. Wright, Ivan Wright, Theodore O. Yntema.
Agitacja na rzecz inflacji
259
Willis wskazywał, że polityka taniego pieniądza pod koniec 1929 roku
i w 1931 roku spowodowała niebezpieczny odpływ złota i związany z tym
spadek zaufania do dolara oraz upadki banków, co jeszcze spotęgowało tę
nieufność. Ostrzegł, że każdy program skupowania papierów wartościowych może wywołać wzrost cen, ale
skupowanie ich w obecnej sytuacji byłoby po prostu równoznaczne
z zaostrzeniem istniejących trudności, bo już teraz jesteśmy przeciążeni inwestycjami budowlanymi i kapitałem trwałym, który zapewne nieprędko będzie można zatrudnić.
Ujmując rzecz krótko: chybione inwestycje staną się jeszcze poważniejszym problemem. Poważnie zagrożony będzie również standard złota.
Inflacja i tani pieniądz spowalniają „proces przywracania solidnego (...)
systemu cen i wartości”. Willis postawił odważne żądanie, by Rezerwa
Federalna nie wtrącała się do gospodarki33.
Inny ważny wykład wygłosił profesor Gottfried von Haberler, wówczas
zwolennik Ludwiga von Misesa. Haberler chyba jako pierwszy w Ameryce
przedstawił na konferencji Misesowską teorię cyklu koniunkturalnego34.
Zwrócił uwagę na to, że tradycyjna teoria cyklu koncentrowała się na stabilności poziomu cen i walce z ich spadkiem, która miała być metodą
przezwyciężenia kryzysu. Taką teorię głosili: Fisher, Cassel i Hawtrey.
Tymczasem poziom cen to mylący sygnał, gdyż bardzo istotny wpływ
na strukturę produkcji ma również ekspansja kredytowa. Ponadto teorie
koncentrujące się na poziomie cen zawierają błąd, który polega na braku
rozróżnienia między spadkiem cen spowodowanym ograniczeniem podaży pieniądza a spadkiem cen wywołanym przez wzrost produktywności.
Jak wyjaśniał w dalszej części wykładu Haberler, w latach 1924–1929 nastąpił znaczny wzrost produkcji, ale ceny hurtowe towarów nie zmieniły
się, ponieważ zwiększyła się ilość pieniądza35. Ta inflacja doprowadziła
do kryzysu. Najpierw spowodowała wydłużenie procesu produkcji, bo
oprocentowanie zostało sztucznie obniżone, w miarę jak postępowała
ekspansja kredytowa. Wywołany przez nią kryzys to, jak mówił Haberler,
konieczne dostosowanie oraz zarzucenie owych wydłużonych procesów
produkcji i przywrócenie poprzedniej proporcji między konsumpcją a inwestowaniem. Aby możliwe było przezwyciężenie kryzysu, konieczne są
33
H. Parker Willis, Federal Reserve Policy in Depression, w: Wright (red.), Gold and
Monetary Stabilization, s. 77–108.
34
Gottfried von Haberler, Money and the Business Cycle, ibid., s. 43–74.
35
Profesor John H. Williams w wystąpieniu na tej samej konferencji przyznał,
że „można wykazać, iż gdyby w latach dwudziestych nie było ekspansji kredytowej,
to ceny spadłyby i powinny spaść. W tym znaczeniu ekonomiści austriaccy przewidzieli kryzys” (John H. Williams, Monetary Stabilization and the Gold Standard, ibid.,
s. 149). Williams również nie podpisał końcowego oświadczenia.
260
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
przesunięcia kapitału i pracy. „Szarlatani (...) którzy zachwalają metody
inflacjonistyczne”, oskarżał Haberler, „lekceważą rzeczywistą dyslokację
zasobów produkcyjnych. Kontynuowanie inflacji pogorszy sytuację, gdyż
wywoła jeszcze większą sztuczną dysproporcję między dobrami konsumpcyjnymi a produkcyjnymi”. Najgorszym ruchem byłoby „jednostronne
wzmocnienie siły nabywczej konsumentów, bo właśnie taki nieproporcjonalny wzrost popytu na dobra konsumpcyjne był zarzewiem kryzysu”36.
Wo j n a p a n a H o o v e r a z g i e ł d ą
W 1932 roku prezydent Hoover zdecydowanie wzmógł wysiłki
w swojej jednoosobowej wojnie przeciw giełdzie, a zwłaszcza przeciw
graczom na rynku walorów krótkoterminowych (shortsellers), których
z naiwnym i absurdalnym uporem oskarżał o spadki cen akcji. Hoover
zapomniał, że na giełdzie zawsze są byki i niedźwiedzie, a każdy niedźwiedź musi mieć swojego byka. Zapomniał też, że spekulacja łagodzi
fluktuację i sprzyja wytworzeniu się stanu równowagi. Szesnastego lutego Hoover wezwał szefów giełdy nowojorskiej i zagroził wprowadzeniem
rządowych nakazów, jeśli nie podejmą zdecydowanych działań przeciw
„niedźwiedziom” grającym krótko. Giełda próbowała spełnić te żądania, ale w oczach Hoovera jej starania nie były dość intensywne, toteż
wyraził swoje niezadowolenie.
36
Inny sygnał świadczący o tęsknocie do solidnego pieniądza pojawił się we
wrześniu tego roku. Warto go odnotować, choć brakowało mu wnikliwości wykładu
Haberlera. Grupa ekonomistów wydała oświadczenie, w którym krytykowała inflację
i jakiekolwiek próby odejścia od standardu złota oraz wzywała do zrównoważenia
budżetu przez obniżenie podatków i wydatków, a nie przez podwyższenie podatków.
Atakowała rząd za wspieranie przedsiębiorstw, które znalazłszy się w trudnym położeniu finansowym, powinny dokonać szybkiego upłynnienia. Krytykowała Hoovera za eksperymentowanie w celu utrzymania cen na produkty rolne. W dokumencie
podkreślano, że korzyści z inflacji są całkowicie iluzoryczne, gdyż w istocie daje ona
nieuzasadnione korzyści jednym, kosztem innych, co nie może pomóc w przezwyciężeniu kryzysu. Domagano się też obniżenia ceł i zmniejszenia wynagrodzeń dla
pracowników rządu, którzy otrzymywali wciąż takie same pensje jak dawniej, mimo
że dochody podatników w tym czasie spadły. Oprócz tych słusznych stwierdzeń
w oświadczeniu znalazły się też pomysły nierozsądne, np. propozycja, by zorganizować federalną giełdę pracy; sugestia, by poprzeć pomysł ubezpieczeń od bezrobocia; akceptacja dalszego funkcjonowania RFC, poparcie dla kontynuacji programów
pomocowych i zastosowania prowizorycznych środków mających przeciwdziałać
deflacji. Wśród sygnatariuszy tego oświadczenia byli ekonomiści specjalizujący się
w problematyce finansów: W.W. Cumberland, Lionel D. Edie, Leland Rex Robinson,
Alexander Sachs, Rufus S. Tucker i Robert B. Warren, a także ekonomiści uniwersyteccy: Theodore E. Gregory z London School of Economics, Edwin W. Kemmerer
z Princeton, dziekan Roswell C. McCrea z Columbia School of Business i dziekan
A. Wellington Taylor z NYU School of Business Administration. Zob. Prosperity Essentials, „Barons”, 26.9.1932.
System pożyczek na domy
261
Hoover zagroził szefom giełdy śledztwem w Kongresie i nakłonił Senat do podjęcia takiego śledztwa w sprawie giełdy, choć przyznał, że
rząd federalny nie ma konstytucyjnej jurysdykcji nad instytucją, która
ma siedzibę w Nowym Jorku. Prezydent wywierał nacisk na Senat, tłumacząc, że konieczne jest śledztwo w sprawie „przestępczych”, „planowych ataków niedźwiedzi”, „występnych karteli (...) zbijających” ceny
akcji, „celowo czerpiących zyski ze strat innych”. Wobec takiej demagogii ograniczenia konstytucyjne miały niewielkie szanse. Sekretarz handlu Lamont, podobnie jak wielu bankierów nowojorskich, protestował
przeciw śledztwu, ale Hoover nie dawał za wygraną. W odpowiedzi skierowanej do bankierów zapewniał, posługując się jakąś mityczną wiedzą,
że obecne ceny akcji nie odzwierciedlają „ich prawdziwej wartości”. Inwestorzy giełdowi złośliwie oceniali wartość akcji na podstawie tego,
jaki mogą im przynieść dochód, czyli rozsądnego kryterium, które jednak Hoover uważał za zdradzieckie:
zbijanie cen do poziomu wyznaczanego przez zyski, które następuje
wskutek oczywistej manipulacji rynku i w wyniku propagandy, jakoby wartość miała zależeć od zyskowności z okresu, kiedy kryzys
sięgał dna, to krzywda wyrządzana krajowi i rzeszom inwestorów.
Tymczasem jego zdaniem ludzie powinni „inwestować, kierując się dobrem Stanów Zjednoczonych”.
Uporczywe, wygłaszane przez prezydenta oskarżenia o „zepsucie moralne” giełdy doprowadziły w końcu do tego, że Senat zarządził śledztwo.
W jego wyniku Albert Wiggin zrezygnował ze stanowiska prezesa Chase
National Bank, a giełda znalazła się pod presją szantażu, co oczywiście
spotęgowało poczucie niepewności co do jej interesów. Giełdę zmuszono
do ograniczenia transakcji krótkoterminowych, a Hoover zaproponował
kolejne regulacje rynku akcji, które były zapowiedzią powołania Komisji
ds. Akcji i Giełdy (Securities and Exchange Commission – SEC). Wśród
proponowanych regulacji znalazły się: obowiązek publikacji prospektów
emisyjnych, zwiększenie odpowiedzialności właścicieli spółek wprowadzanych na giełdę oraz objęcie obrotu giełdowego nadzorem Kongresu.
Nic dziwnego, że Hoover miał później zdecydowanie życzliwy stosunek
do SEC, którą powołano w okresie Nowego Ładu.
System p oż yc z ek na domy
Jak pamiętamy, prezydent Hoover chciał stworzyć potężny system niskooprocentowanych pożyczek hipotecznych, w którym uczestniczyłyby
przymusowo wszystkie instytucje finansowe, ale z powodu sprzeciwu
firm ubezpieczeniowych musiał ograniczyć te instytucje do kas oszczędnościowo-pożyczkowych. Federalna ustawa o bankowych pożyczkach
262
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
na domy (The Federal Home Loan Bank Act) została uchwalona w lipcu
1932 roku. Na jej mocy ustanowiono 12 okręgowych banków podlegających Federalnemu Zarządowi Banków Pożyczek na Domy (Federal
Home Loan Bank Board) na wzór Systemu Rezerwy Federalnej. Departament Skarbu uzyskał z subskrypcji kapitał w kwocie 125 mln dolarów,
które zostały przekazane RFC. Hoover skarżył się, że Kongres osłabił
skuteczność jego programu, ograniczając wysokość premiowanej pożyczki hipotecznej do 50 procent wartości hipoteki, a nie do 80 procent,
jak proponował. W sierpniu Hoover powołał krajowe komitety biznesu
i przemysłu, które miały wspierać małe firmy i zachęcać do korzystania
z nowego systemu. Zwracając się do uczestników zjazdu tych komitetów,
prezydent wskazał na konieczność koordynowania działań jednostek
i rządu, by przezwyciężyć kryzys i „dać wam możliwość organizowania
się i działania”.
Nowy system pożyczek na domy został wprowadzony z pewnym opóźnieniem i formalnie zaczął funkcjonować 15 października, a pierwsze
pożyczki zostały przyznane dopiero w grudniu. Na początku 1933 roku
łączna kwota pożyczek wyniosła zaledwie 838 tys. dolarów, ale od marca
działały już wszystkie banki okręgowe i pod koniec roku owa kwota wzrosła do blisko 94 mln dolarów37.
Prawo upadłościowe
Kolejnym przesłaniem Nowego Ładu Hoovera z 1932 roku, które nabrało realnych kształtów, była poprawka do federalnego prawa upadłościowego, która osłabiała prawa własności wierzyciela. Jeśli uzna się, że
w ogóle powinno istnieć prawo upadłościowe, pozwalające w trybie pilnym zdjąć z dłużnika zobowiązania, które sam zaciągnął (co jako takie
jest wysoce kontrowersyjne, chyba że wierzyciel i dłużnik uzgodnili wcześniej możliwość takiego darowania długu), to z pewnością rudymentarna
sprawiedliwość wymagałaby, żeby wierzyciel mógł przejąć aktywa dłużnika. Tymczasem prezydent Hoover uważał, że nawet to byłoby nadużyciem
i w dorocznych orędziach w latach 1932 i 1933 domagał się wprowadzenia
do ustaw poprawek, które ograniczałyby prawa własności wierzycieli. Te
istotne zmiany dyskutowano w Kongresie i 1 marca 1933 roku przyjęto
wyłącznie w części dotyczącej osób prywatnych. Podpisanie ustawy wnoszącej te poprawki było jedną z ostatnich czynności Hoovera jako prezydenta. Kongres nie zaaprobował jej zapisów w odniesieniu do podmiotów
prawnych aż do nadejścia Nowego Ładu Roosevelta.
Poprawki umożliwiały większości wierzycieli (wierzycielom reprezentującym większość należności i stanowiącym większość osób) przyjęcie
Zob. J.E. McDonough, The Federal Home Loan Bank System, „American Economic Review”, grudzień 1934, s. 668–685.
37
Wojna z imigrantami
263
rozwiązania proponowanego przez niewypłacalnego dłużnika, dotyczącego prolongowania spłaty długu bez przejmowania „jego” aktywów. W rezultacie mniejszości wierzycieli, którzy chcieliby otrzymać natychmiastową spłatę swoich należności, odbierano możliwość dochodzenia swoich
roszczeń. Jeśli uznać, że wierzyciele muszą rostrzygać taką sprawę przez
głosowanie oparte na regule większości (co wydaje się dziwne, zważywszy, że poszczególni wierzyciele w chwili zawierania umowy pożyczki nie
mieli wpływu na to, jak duże będą łączne zobowiązania dłużnika i u kogo
je zaciągnie), to oczywiście jedynym właściwym sposobem postępowania
jest natychmiastowe postawienie dłużnika w stan upadłości i przekazanie
każdemu wierzycielowi odpowiedniego udziału w aktywach dłużnika.
W przeciwnym razie prawa wierzycieli należących do mniejszości zostaną
pogwałcone i w praktyce zostaną oni z pustymi rękami.
Tę sympatię wobec dłużnika dobrze wyrażało stanowisko zaprezentowane w „Business Bulletin”, organie Cleveland Trust Company. Domagano się tam uchwalenia ustawy, która „uniemożliwiałaby wyłamującym się
przedstawicielom wierzycieli skuteczny sprzeciw wobec planowej reorganizacji” przedsiębiorstw. W swoim orędziu w 1933 roku prezydent Hoover
wzywał do przyjęcia tych poprawek, nazywając je „sprawą najwyższej
wagi”. Widocznie konieczne było złamanie „oporu mniejszości wierzycieli, którzy sprzeciwiają się takim rozwiązaniom w nadziei, że obawa
przed rujnującą likwidacją skłoni [dłużnika] do natychmiastowego uregulowania należności” – co, jak pamiętamy, jest postawą noszącą znamiona
zdrady38. Przeciw poprawkom energicznie protestowali w całym kraju adwokaci specjalizujący się w sprawach upadłościowych. Szczególnie ostro
krytykowali oni utworzenie rozbudowanej biurokracji złożonej z zarządców i inspektorów departamentu sprawiedliwości, a także nieuzasadnione
ingerowanie rządu w stosunki między dłużnikami a wierzycielami39.
Wo j n a z i m i g r a n t a m i
Hoover, niezniechęcony porażką w poprzednim roku, w trakcie sesji
Parlamentu w 1932 roku ponowił naciski, by zawieszono możliwość imigracji. Projekt ustawy ograniczjącej imigrację o 90 procent trafił znów do
Kongresu. Tym razem ograniczenie to miało być wprowadzone na stałe,
a nie tymczasowo. Główny argument za takim rozwiązaniem był natury
ekonomicznej. Amerykańska Federacja Pracy, American Legion i różne
Poprawki uchwalone w 1933 r. osłabiły też prawa własności wierzycieli spółek kolejowych. Na temat zmian w prawie upadłościowym zob. Charles C. Rohlfing,
Edward W. Carter, Bradford W. West i John G. Hervey, Business and Government,
Chicago 1934, s. 402–430.
39
Na temat sprzeciwu wobec poprawek zob. Warren, Herbert Hoover and the
Great Depression, s. 69.
38
264
Nowy Ład Hoovera z 1932 roku
stowarzyszenia patriotyczne poparły ten projekt, ale członek Izby Reprezentantów Dickstein (demokrata ze stanu Nowy Jork) zablokował go
w komisji parlamentarnej. Jednocześnie projekty Dicksteina, które umożliwiały imigrację większej liczby krewnych rezydenta, niż dopuszczał rząd,
zostały skrytykowane przez Departament Stanu i Kongres nie podjął żadnych działań, jeśli nie liczyć jednego projektu Dicksteina przyjętego przez
Kongres, ale odrzuconego przez Senat.
Hooverowi nie udało się doprowadzić do ustawowego zawieszenia imigracji, ale właściwie osiągnął ten sam cel przez nakaz administracyjny
i w trakcie jesiennej kampanii o reelekcję podkreślał to jako swoje osiągnięcie, planując kolejne inicjatywy antyimigracyjne do czasu przezwyciężenia kryzysu40.
Robert A. Divine, American Immigration Policy, 1924–1952, New Haven, Conn.
1957, s. 84–89.
40
12 . Kon i e c k a de n c j i Ho ov e r a
Starania Hoovera o reelekcję przypadły w środku najgorszego kryzysu
w historii Stanów Zjednoczonych i w okresie bardzo wysokiego bezrobocia, ale prezydent mimo to z zadowoleniem oceniał swoje dokonania.
Przecież, jak stwierdził w przemówieniu po otrzymaniu nominacji na
kandydata do reelekcji:
Mogliśmy nie zrobić nic. To byłaby kompletna ruina. My jednak wystąpiliśmy z propozycjami dla prywatnych przedsiębiorców i Kongresu, które stanowiły największy program gospodarczej obrony
i kontrataku w historii Republiki. Wcieliliśmy ten program w życie.
Nie można mu było zarzucić opieszałości we wprowadzaniu rozbudowanego programu interwencjonistycznego:
Żaden poprzedni rząd w Waszyngtonie nie odważył się wziąć na siebie tak dużej odpowiedzialności za przywództwo w takich czasach
(...). Po raz pierwszy w historii kryzysów dywidendy, zyski i koszty
utrzymania zostały obniżone, zanim spadły płace.
W St. Paul pod koniec kampanii Hoover wyliczył środki podjęte w celu
przezwyciężenia kryzysu: podwyżka ceł, która ochroniła rolnictwo i zapobiegła większemu bezrobociu; ekspansja kredytu realizowana przez Rezerwę Federalną, którą Hoover w jakiś sposób utożsamił z „obroną standardu złota”; system kredytów na domy, który zapewnił długookresowe
udostępnienie kapitału kasom oszczędnościowo-pożyczkowym i bankom
oszczędnościowym, co umożliwiło im ekspansję kredytową i wstrzymanie
egzekucji komorniczych; banki kredytów rolnych, które kredytowały rolników; pożyczki udzielane bankom, stanom, rolnikom oraz pożyczki na
finansowanie robót publicznych udzielane przez Korporację Odbudowy
Finansów (RFC); dystrybucja pracy, by zapobiec bezrobociu; zwiększenie
nakładów na budownictwo i roboty publiczne; wzmocnienie federalnych
266
Koniec kadencji Hoovera
banków rolnych; a przede wszystkim nakłonienie pracodawców do utrzymania stawek płac. Stawki płac „utrzymywały się do czasu, kiedy koszty
utrzymania zmalały, a zyski właściwie spadły do zera. Teraz są to najwyższe płace na świecie”. A czyż nie istniał związek przyczynowy między
tym, że płace były najwyższe, a tym, że Ameryka miała najwyższe bezrobocie w historii? Tę kwestię Hoover pominął.
Hoover rzeczywiście „postawił humanitaryzm wyżej niż pieniądze, poświęcił przede wszystkim zyski i dywidendy, a dopiero potem płace”, ale ludziom trudno było wyżyć lub czerpać dochody z „humanitaryzmu”. Hoover wskazywał, że zapewnił pracę bezrobotnym, zapobiegł egzekucjom
komorniczym, uratował banki i „walczył o opóźnienie spadku płac”. To
prawda, że Hoover „po raz pierwszy” zapobiegł „natychmiastowemu atakowi na płace, który umożliwiłby utrzymanie zysków”, ale następstwem
wyeliminowania zysków i utrzymania sztucznych stawek płac był chroniczny, bezprecedensowy kryzys. Na temat RFC Hoover wypowiedział się
w podobnym duchu jak o innych elementach swojego programu: „Nie
wymyślono w naszej historii niczego, co byłoby tak wielkim wsparciem
dla tych, których pan Coolidge trafnie nazwał »zwykłymi mężczyznami
i kobietami«”. A jednak po trzech latach jego wielkodusznej troski zwykły
człowiek był biedniejszy niż kiedykolwiek.
W trakcie kampanii Hoover z oddaniem bronił ceł ochronnych i oświadczył, że jego rządowi udało się utrzymać ceny amerykańskich produktów
rolnych powyżej poziomu cen światowych, w czym pomogły cła na te
produkty. Nie zauważył, że spowodowany tym wzrost cen wywołał spadek popytu na amerykańskie produkty rolne. Zachwalał dzielenie etatów,
nie zauważając, że przyczyniało się to do utrzymania bezrobocia, i z dumą
mówił o sztucznej ekspansji budownictwa „ponad bieżące potrzeby”, do
której zachęcał w latach 1929–1930, nie dostrzegając, że prowadzi to do
chybionych inwestycji i strat.
Co prawda Hoover przekonywał, że bronił standardu złota, jednak
w rzeczywistości poważnie naruszył zaufanie społeczeństwa do dolara
i przyczynił się do kryzysu monetarnego, oświadczając w przemówieniu
inaugurującym kampanię prezydencką, że rząd był prawie zdecydowany,
by odejść od tego standardu w czasie kryzysu w listopadzie 1931 roku
– czemu gorąco zaprzeczał konserwatywny senator z Partii Demokratycznej Carter Glass.
Ducha polityki Hoovera być może najlepiej oddaje jego publiczne wystąpienie w maju, przed rozpoczęciem kampanii, kiedy uderzył w nutę,
która miała odtąd często dźwięczeć Amerykanom w uszach, a mianowicie
odwołał się do metafory militarnej:
W tych nadzwyczajnych warunkach bitwa o wprawienie w ruch
naszej machiny gospodarczej przybiera nowe formy i niekiedy wymaga nowej taktyki. Sięgaliśmy po takie nadzwyczajne środki, żeby
wygrać wojnę; możemy ich użyć, żeby pokonać kryzys.
Atak na prawa własności; ostateczny upadek waluty
267
Choć socjalizm Nowego Ładu stanowił logiczny rdzeń polityki Hoovera, to prezydent przezornie nie przekraczał określonych granic. W St. Paul
przestrzegł przed dziwnymi radykalnymi pomysłami Partii Demokratycznej, związanymi z majstrowaniem przy walucie, emeryturach, dolarze
towarowym, projekcie ustawy o wydatkach federalnych na cele lokalne,
z planami wprowadzenia premii dla weteranów i sprawą emisji ponad
2 mld greenbacków, planami w sprawie pracy sezonowej i agitacją na
rzecz programu robót publicznych z budżetem 9 mld dolarów rocznie.
Zasługą Hoovera było też to, że nie uległ naciskom Henry’ego Harrimana,
który namawiał go do poparcia w trakcie kampanii planu Swope’a, czyli faszyzmu gospodarczego, który wkrótce miał przybrać postać Urzędu
ds. Odbudowy Kraju (National Recovery Administration – NRA).
Atak na prawa własności;
ostateczny upadek walut y
Podobnie jak to bywa podczas większości kryzysów, również w trakcie Wielkiego Kryzysu obiektem częstych ataków były prawa własności
wierzycieli dotyczące ich należności i roszczeń. W atakach tych brano
w obronę dłużników, którzy chcieli uniknąć spłaty swoich zobowiązań
bez ponoszenia kary. Jak zauważyliśmy, rząd federalny dążył do złagodzenia przepisów upadłościowych. Do ataku przeciw wierzycielom dołączyły
też stany. Na początku 1933 roku wiele stanów przyjęło ustawy o przymusowym moratorium na spłatę długów, a w Wisconsin, Iowa, Minnesocie,
Nebrasce i Dakocie Południowej wstrzymano licytacje komornicze. Gubernator Iowa Clyde Herring poprosił firmy ubezpieczeniowe i kredytowe
o wstrzymanie egzekucji długów hipotecznych. Firmy sprzedające polisy
ubezpieczeniowe na życie zaprotestowały, stwierdzając, że choć są bardzo
pobłażliwe, to w wielu regionach sądy odmawiają zarządzenia egzekucji
komorniczej na ich rzecz, co dłużnicy wykorzystują, bezczelnie odmawiając spłaty długów. W Minnesocie przez kilka lat obowiązywał zakaz
egzekucji z gospodarstw rolnych i domów1.
Do najpoważniejszego ataku na własność wierzycieli doszło w okresie
kryzysu walutowego pod koniec kadencji Hoovera. Po wyborach, kiedy
zbliżał się początek nowej kadencji prezydenckiej, coraz bardziej obawiano się, i słusznie, o to, jaka będzie polityka pieniężna nowego prezydenta.
Krążyły ponure pogłoski na temat radykalizmu doradców Roosevelta i ich
planów dotyczących zniesienia standardu złota. Z tego powodu skłonność
do „tezauryzacji” złota nasiliła się nie tylko wśród obcokrajowców, lecz
także wśród obywateli amerykańskich. Po raz pierwszy od początku kryzysu obywatele zaczęli tracić zaufanie do dolara. Apogeum utraty zaufania
Theodore Saloutos i John D. Hicks, Agricultural Discontent in the Middle West,
1900–1939, Madison 1951, s. 448.
1
268
Koniec kadencji Hoovera
nastąpiło w lutym 1933 roku, na miesiąc przed objęciem urzędu prezydenta przez Roosevelta. W ciągu tego miesiąca zapasy złota zmniejszyły się
o 173 mln dolarów, a ilość pieniędzy w obiegu wzrosła o zawrotną kwotę
900 mln, co dowodzi powszechnej utraty zaufania. Pod koniec stycznia
w obiegu było 5,4 mld dolarów, a pod koniec lutego 6,3 mld dolarów. Na
ten wzrost ilości pieniądza złożyło się 700 mln dolarów w banknotach
Rezerwy Federalnej i 140 mln dolarów w złotych monetach i złotych certyfikatach.
Rezerwa Federalna robiła wszystko, żeby przeciwstawić się tej deflacyjnej presji na rezerwy bankowe, ale jej inflacjonistyczne metody jeszcze pogłębiły brak zaufania do dolara. W lutym rezerwy niekontrolowane spadły o 1 089 mln dolarów. Rezerwa Federalna znacznie zwiększyła
rezerwy kontrolowane: wartość weksli dyskontowanych wzrosła ponad
dwukrotnie, o 305 mln dolarów, zakupiono papiery rządowe za kwotę
103 milionów dolarów. W ciągu jednego miesiąca rezerwy kontrolowane
wzrosły łącznie o 785 mln dolarów. Nastąpił jednak spadek netto rezerw
o 305 mln dolarów.
Konsekwencje tego spadku podaży pieniądza były bardzo poważne.
Łączne zasoby waluty i depozytów zmalały z 45,4 mld dolarów pod koniec
1932 roku do 41,7 mld w połowie 1933 roku. Łączna podaż pieniądza spadła w 1933 roku, a właściwie w pierwszej połowie tego roku, z 64,72 mld
do 61,61 mld dolarów2. Precyzyjniejszy wskaźnik zmian, a mianowicie
suma netto depozytów na żądanie i depozytów terminowych, widniejąca w raportach tygodniowych banków członkowskich w 101 miastach,
22 lutego wynosiła 16,8 mld, a 8 marca już tylko 14,1 mld dolarów. Liczba bankructw banków wzrosła w tym okresie gwałtownie. W 1932 roku
upadły 1453 banki komercyjne, a w 1933 roku 4000 (z czego większość
w pierwszym kwartale tego roku), w tym samym okresie depozyty upadających banków wzrosły z 706 mln do 3,6 mld dolarów3. A zatem
mimo ogromnych starań Rezerwy Federalnej na początku 1933 roku, by
zwiększyć podaż pieniądza, ludzie wzięli sprawy we własne ręce i wymusili rygorystyczną deflację (jej wskaźnikiem był wzrost ilości pieniądza
2
Łączny spadek ilości pieniądza od czerwca 1929 r. do końca 1933 r. wyniósł
16 procent, czyli 3,6 procent rocznie.
3
��������������������������������������������������������������������������
To, czy depozyty terminowe są pieniądzem, celnie skomentowali dwaj bankierzy z St. Louis: „W gruncie rzeczy wszyscy traktowaliśmy depozyty oszczędnościowe
i terminowe jak depozyty na żadanie i nadal tak je traktujemy (...) nadal na żądanie depozytariuszy wypłacamy im pieniądze z rachunków oszczędnościowych. Znamienne jest to, że głównymi uczestnikami poważnych runów na banki byli posiadacze depozytów oszczędnościowych i terminowych. Kiedy w styczniu 1933 r. problem
przybrał największe rozmiary, właściwie z każdego banku w St. Louis wypłacano
duże kwoty pieniędzy z (...) kont oszczędnościowych, a znacznie mniejsze z rachunków bieżących. Podobnie było w całym kraju” (F.R. von Windegger i W.L. Gregory,
w: Irving Fisher, red., 100% Money, New York, 1935, s. 150–151).
Atak na prawa własności; ostateczny upadek waluty
269
w obiegu) oraz poddali surowemu testowi ogólnokrajowy system bankowy,
któremu do tej pory ufali.
W reakcji na coraz bardziej stanowcze żądania, by uwzględniać prawa
właścicieli do legalnie posiadanej własności, kolejne stany dokonywały
zamachów na własność. Na mocy rozporządzeń wprowadzały „wakacje
bankowe”, pozwalając bankom utrzymać się na rynku, mimo że odmawiały realizacji właściwie jakichkolwiek uzasadnionych roszczeń depozytariuszy (był to sposób postępowania, który, niestety, stał się niemal normą od czasu paniki w 1819 roku). Jako pierwsza wystąpiła tu
Nevada, która ogłosiła wakacje bankowe już w październiku 1932 roku,
jednak tylko 9 z 20 banków skorzystało z tych stanowych wakacji,
pozostałe pracowały 4. Luizjana ogłosiła krótkie wakacje w Nowym Orleanie, gdzie sytuacja banków na początku lutego była bardzo trudna, ale
prawdziwa moda na bankowe wakacje zaczęła się 14 lutego 1933 roku,
kiedy ośmiodniowe wakacje bankowe ogłosił gubernator Michigan William Comstock5. Działania te poskutkowały runami na banki i deflacją
w drugiej połowie lutego. Jeśli bowiem jeden stan mógł bezkarnie
pogwałcić w ten sposób prawo własności, to inne też mogły to zrobić
i robiły, co powodowało, że coraz więcej klientów gromadziło się pod
bankami, żeby wydobyć z nich swoje pieniądze.
W takich właśnie okresach widać jak na dłoni krętactwa apologetów naszego systemu bankowego opartego na cząstkowej rezerwie,
którzy zachwalają go i porównują do konstrukcji solidnej jak most, po
którym jednak nie mogą jednocześnie przejść wszyscy mieszkańcy
okolicy. Zwodniczość porównania polega na tym, że nikt nie ma tytułu
własności do mostu, a depozyty bankowe mają swoich właścicieli. W takich czasach staje się również jasne, że depozyty bankowe nie są w istocie
pieniędzmi, lecz jedynie substytutami pieniądza, które na co dzień pełnią
funkcję pieniądza, jednak ich prawdziwa natura ujawnia się, gdy zostaje
podważone powszechne zaufanie do systemu.
Zob. Jesse H. Jones i Edward Angly, Fifty Billion Dollars, New York 1951, s. 17 i n.
W czasie boomu wyjątkowo ekspansywne były banki z Detroit. Rozpaczliwe
zabiegi Hoovera i jego rządu, a także przemysłowców z Detroit i banków z Nowego
Jorku, o ratunek dla banków z Detroit spełzły na niczym, kiedy Henry Ford i senator
Couzens z Michigan odmówili dotowania niesolidnych banków, broniąc prywatnej
przedsiębiorczości i prawdziwej osobistej odpowiedzialności. Zob. ibid., s. 58–65.
Zob. też Lawrence E. Clark, Central Banking Under the Federal Reserve System, New
York 1935, s. 226 i n.; Benjamin M. Anderson, Economics and the Public Welfare,
New York 1949, s. 285 i n. Doktor Anderson, który uchodził za zwolennika laissez-faire, solidnego pieniądza i prawa własności, tak dalece zaangażował się po stronie
przeciwnej, że zaczął krytykować stany za to, że nie ogłaszają więcej wakacji bankowych. Oświadczył, że moratoria bankowe powinny opiewać na 100 procent, a nie na
95 procent depozytów bankowych. Zaatakował też dom kliringowy z tego powodu,
że w czasie kryzysu nie wyemitował dużych ilości pieniądza papierowego.
4
5
270
Koniec kadencji Hoovera
W reakcji na prośbę o ratunek przed konsekwencjami własnych
błędów, którą bankierzy skierowali do rządu, kolejne stany, począwszy od
Indiany, ogłaszały moratoria i wakacje bankowe. Gubernator Maryland
Ritchie ogłosił 24 lutego trzydniowe wakacje bankowe. Dwudziestego
siódmego lutego banki należące do Cleveland Clearing House Association
postanowiły samowolnie, że ograniczą wypłaty w swoich oddziałach,
lecz żaden urzędnik stanowy nie zaprotestował przeciw temu jawnemu
pogwałceniu prawa własności. Wkrótce ich śladem poszły banki Akron
i Indianapolis. Dwudziestego siódmego lutego parlamenty stanów Ohio,
Pensylwania i Delaware upoważniły stanowe władze nadzoru bankowego
do ograniczenia prawa do wycofania depozytów. Stosowne uchwały
podjęto szybko i właściwie bez dyskusji, sięgając po stare polityczne
wytłumaczenie, jakoby podatników nie należało informować o sytuacji,
by nie dopuścić do paniki6. Oto jak „przedstawiciele narodu” traktują ów
naród, który rzekomo jest ich zwierzchnością.
Jednym z paradoksów tej sytuacji było to, że liczne banki krajowe,
które ciężko pracowały, by utrzymać choć względnie solidną pozycję, nie
chciały korzystać ze specjalnego przywileju, jakim były wakacje bankowe,
i trzeba je było do tego zmusić. Jak pisze Willis:
wielokrotnie, banki krajowe (...) nie chciały dołączać do tych, które
zawieszały działalność na czas wakacji ogłaszanych przez lokalne
władze. Dbały o to, żeby w okresie takich wakacji móc realizować
wszystkie polecenia wypłaty, których można się było spodziewać,
i oczywiście starały się zapewnić swoich deponentów i klientów
o swojej zdolności do przezwyciężenia problemów, jakich przysparza kryzys, traktując to zapewnienie zarówno jako rutynową
informację dla klientów, jak i dowód swojej rzetelności. Wtedy na
solidne banki funkcjonujące w danej okolicy nałożono (...) rzekomo niezbędny i pożądany nakaz (...) akceptacji sposobu myślenia
charakterystycznego dla instytucji o mniejszej płynności i gorzej
zarządzanych7.
Czwartego marca nie było już stanu, w którym by nie wprowadzono
wakacji bankowych, co przygotowało grunt dla dramatycznego i sprzecznego z prawem zamknięcia wszystkich banków, ogłoszonego przez prezydenta Roosevelta. Grunt był już zresztą przygotowany, w ścisłej współpracy
6
Zob. H. Parker Willis, A Crisis in American Banking, w: Willis i John M. Chapman (red.), The Banking Situation, New York, 1934, s. 9 i n. Przepisy dotyczące wakacji
bankowych: 1) zabraniały bankom wypłaty funduszy należących do deponentów albo
2) pozwalały bankom ustalać, jaki procent wypłat będą realizować, albo 3) ustalały, jaką
część depozytów klienci mogą wypłacić.
7
Ibid., s. 11. W Nowym Jorku presję na zamykanie banków wywierały banki
stanowe, a nie Wall Street.
Atak na prawa własności; ostateczny upadek waluty
271
z odchodzącym rządem. Pod koniec lutego Kongres za zgodą prezydenta
Hoovera przyjął ustawę zezwalającą bankom krajowym dostosowanie się
do stanowych wakacji bankowych, a Kontroler Waluty (Comptroller of
the Currency – szef nadzoru bankowego – przyp. WF) został zobowiązany
do rozesłania jednolitego wzorca aktu ustanawiającego wakacje bankowe,
który miał pomóc poszczególnym parlamentom stanowym w przygotowaniu podobnych ustaw.
Prezydent Roosevelt zamknął wszystkie banki w kraju na tydzień od
6 do 13 marca, a wiele banków było nieczynnych jeszcze dłużej8. Przypieczętowaniem absurdalności tych zarządzeń było to, że jedyną podstawę
prawną, jaką Roosevelt mógł wykorzystać do ich uzasadnienia, stanowiła
Ustawa o handlu z wrogiem (Trading with the Enemy Act) z czasów pierwszej wojny światowej! Ograniczenia dotyczące „tezauryzacji” nadal obowiązywały i duża część tezauryzowanego złota wróciła do banków, kiedy
Rezerwa Federalna zagroziła, że w celu napiętnowania osób, które mają
największe „przechowalnie złota”, opublikuje ich listę9. Wkrótce stało się
jasne, że z nastaniem rządów Roosevelta los standardu złota w Ameryce
jest przesądzony.
W okresie kiedy Roosevelt był prezydentem elektem, między ekipą ustępującego prezydenta a nową ekipą padało wiele wzajemnych oskarżeń.
Ekipa Hoovera była rozżalona, że obóz Roosevelta „nie chciał współpracować” w przezwyciężeniu kryzysu bankowego. Nie ulega wątpliwości,
że obawa przed radykalizmem monetarnym Roosevelta, a także śledztwo
prowadzone przez senatora Glassa, które zmusiło Charlesa E. Mitchella do
rezygnacji ze stanowiska prezesa National City Bank, przyczyniły się do
paniki bankowej. Istotne jest to, że system bankowy znalazł się w impasie.
Zazwyczaj w spokojnych czasach radykalne (tzn. daleko idące) reformy
gospodarcze, bez względu na to, czy są potrzebne, czy nie, napotykają
sprzeciw i opór tych, którzy na co dzień płyną z prądem. Jednak w sytuacji kryzysu 1933 roku banki nie mogły dłużej działać tak jak dotychczas.
Coś trzeba było zrobić. Możliwe były dwa rozwiązania. Jedno, które okazało się wyborem Roosevelta, polegało na pogwałceniu praw własności
deponentów banków, konfiskacie złota, odebraniu społeczeństwu praw
monetarnych i oddaniu do dyspozycji rządu federalnego potężnej machiny inflacyjnej. Drugą możliwością było skorzystanie z okazji, by zderzyć
Amerykanów z prawdą o ich systemie bankowym i jednym pociągnięciem
przywrócić prawdziwy, twardy, solidny pieniądz.
8
Zob. ibid. Gubernator Michigan Comstock, który zapoczątkował ten chaos,
przedłużył, oczywiście, wakacje w swoim stanie na okres ponad 8 dni, jakie były
początkowo w planie.
9
Gdyby ktoś sądził, że Hoover nigdy nie posunąłby się tak daleko, to odsyłam
go do relacji Jesse Jonesa, który wspomina, iż w trakcie kryzysu bankowego Hoover
poważnie rozważał sięgnięcie po wojenny przepis uznający tezauryzację za przestępstwo! Ibid., s. 18.
272
Koniec kadencji Hoovera
Rozwiązanie zgodne z zasadami laissez-faire pozwalałoby na zamykanie banków – do czego zapewne by doszło również bez ingerencji rządu.
Upadłe banki można by przekazywać tym, którzy deponowali w nich pieniądze. Przejmowaliby oni zarząd nad zainwestowanymi, zamrożonymi
aktywami owych banków. Nastąpiłaby wysoka, ale krótkotrwała deflacja. Podaż pieniądza spadłaby w praktyce do 100 procent zasobów złota
w państwie. Deponenci staliby się „przymusowo oszczędzającymi” (forced
savers) istniejące aktywa banków (pożyczki i inwestycje). Ta uzdrawiająca,
chirurgiczna operacja położyłaby na zawsze kres systemowi rezerw cząstkowych, który jest z istoty bankrutem, dzięki czemu podstawą pożyczek
i inwestycji stałyby się dobrowolne oszczędności ludzi, a nie sztucznie
zwiększany kredyt, kraj zaś uzyskałby prawdziwą, solidną i twardą bazę
monetarną. Zniknęłaby na zawsze groźba inflacji i kryzysu, powstałyby
warunki do przezwyciężenia bieżącego kryzysu. Jednak takie rozwiązanie
mogłoby zostać odrzucone jako „niepraktyczne” i radykalne, wtedy kiedy
społeczeństwo wybrało „praktyczną” i radykalną drogę ku inflacji, socjalizmowi, co spowodowało, że kryzys trwał niemal 10 lat.
Oczywiście, prezydent Hoover był daleki od tego, żeby opowiedzieć się
za solidnym pieniądzem i polityką laissez-faire. Hoover i jego poplecznicy
stworzyli mit, zgodnie z którym wszystkim dobrze by się powodziło, gdyby
Roosevelt potrafił „współpracować” z Hooverem przed zaprzysiężeniem.
Ale właściwie na czym miałaby polegać ta współpraca? W zasadzie sprowadzałaby się do zgody na wakacje bankowe w niektórych lub wszystkich
rejonach kraju oraz na propozycję Hoovera, by wprowadzić tymczasowe
gwarancje rządu federalnego na depozyty bankowe – inflacjonistyczne
i etatystyczne rozwiązanie, które wkrótce miał wprowadzić Roosevelt10, 11.
Ponadto, jako pièce de résistance, w samym rządzie Hoovera uprawiano
agitację na rzecz zniesienia standardu złota. Szczególnie aktywni byli tu
sekretarz skarbu Mills i podsekretrz Arthur Ballantine12.
Hoover i jego koledzy wielokrotnie obarczali odpowiedzialnością za kryzys
knowania jego politycznych wrogów. Częścią winy za kryzys walutowy Hoover obarczył komunistów, którzy podważali zaufanie do amerykańskiego systemu pieniężnego (tak jakby byli do tego potrzebni komuniści!); jesienią 1930 r. Simeon D. Fess, przewodniczący Republican National Committee, z pełną powagą stwierdził: „Wysoko
postawione osobistości w kręgach republikanów zaczynają podejrzewać, że istnieje
grupa, która wykorzystuje giełdę do zdyskredytowania rządu. Ilekroć rząd wydaje oficjalne optymistyczne oświadczenie dotyczące warunków gospodarowania, tylekroć
giełda natychmiast zniżkuje” (Edward Angly, red., Oh Yeah?, New York 1931, s. 27).
11
�������������������������������������������������������������������
Kolejnym kryzysowym wynalazkiem Hoovera były potajemne próby niedopuszczenia do publikacji prasowych ujawniających pełną prawdę o kryzysie bankowym i zawierających opinie nieprzychylne rządowi. Zob. Kent Cooper, Kent Cooper
and the Associated Press, New York 1959, s. 157.
12
Ballantine niedawno napisał, nie bez dumy: „odejścia od [standardu złota] nie
można przypisać Rooseveltowi. Za konieczne uznali je Ogden Mills, sekretarz skarbu,
oraz ja, jako jego podsekretarz, na długo zanim Roosevelt objął urząd” („New York
Tribune”, 5 maja 1958, s. 18).
10
Płace, długość dnia pracy i zatrudnienie podczas kryzysu
273
Płace, dł ugość dnia pracy
i zatr udnienie podczas k r yzysu
Herbert Hoover złożył urząd w marcu 1933 roku, w najtrudniejszym
okresie największego kryzysu w dziejach Ameryki. Produkcja spadła o ponad połowę: wskaźnik produkcji przemysłowej w sierpniu 1929 roku
wynosił 114, a później zaczął spadać i w marcu 1933 roku wynosił 54.
Bezrobocie utrzymywało się na poziomie 25 procent osób w wieku produkcyjnym, produkt narodowy brutto spadł również o niemal połowę.
Największy spadek dotknął inwestycje, zwłaszcza budownictwo, w którym zmalały one z 8,7 mld dolarów w 1929 roku do 1,4 mld dolarów
w 1933 roku. Również inne dane świadczą o tym, że kryzys najdotkliwiej
uderzył w branże dóbr kapitałowych.
Wskaźnik produkcji dóbr o krótkotrwałym okresie użytkowania od
1929 roku do 1933 roku spadł z 94 do 66, czyli o 30 procent; w tym samym okresie wskaźnik produkcji dóbr trwałych spadł ze 140 do 32, czyli
o 77 procent. Zatrudnienie w fabrykach zmalało o 42 procent; produkcja surówki żelaza zmniejszyła się aż o 85 procent; wartość kontraktów
budowlanych spadła od 1929 roku o 90 procent, a wartość pozwoleń na
budowę o 94 procent. W tym samym czasie sprzedaż w supermarketach
spadła tylko o 50 procent. Według oceny pułkownika Leonarda P. Ayersa w przemyśle dóbr trwałych (np. budownictwie, drogownictwie, metalurgii, przemysłach: żelaznym, stalowym, drzewnym, w kolejnictwie
itd.) łączne zatrudnienie spadło z 10 mln w 1929 roku do 4 mln w latach
1932–1933, podczas gdy zatrudnienie w przemyśle dóbr konsumpcyjnych
(np. w przemyśle spożywczym, rolnictwie, przemyśle tekstylnym, elektrycznym, paliwowym itd.) spadło w tym samym okresie tylko o 2 mln
z 15 do 13 mln13. W czasie kryzysu ceny akcji spadły o 76 procent, ceny
hurtowe o 30 procent, a łączna podaż pieniądza o jedną szóstą.
Jakie były zmiany stawek płac w tym czasie? Jak zaznaczyliśmy, polityka Hoovera spowodowała, że w ciągu pierwszych dwóch lat kryzysu
utrzymywały się one na bardzo wysokim poziomie. Jednak w 1932 roku,
kiedy zanikły zyski, presja stała się zbyt silna i stawki płac znacznie zmalały. Mimo wszystko łączny spadek w latach 1929–1933 wyniósł tylko
23 procent, czyli mniej niż spadek cen hurtowych. Stąd płace realne tych,
którzy mieli jeszcze zatrudnienie, w istocie wzrosły. Doskonałą analizę
problemu płac i zatrudnienia w czasie kryzysu przedstawił w nieopublikowanym eseju Sol Shaviro14. Shaviro obliczył, że w 25 największych branżach przemysłu wytwórczego zmiany średnich płac nominalnych i realnych przedstawiały się tak, jak pokazuje tabela 10.
13
Leonard P. Ayres, The Chief Cause of This and Other Depressions, Cleveland,
Ohio 1935, s. 26 i n.
14
Sol Shaviro, Wages and Payroll in the Depression, 1929–1933, niepublikowana
praca magisterska, Columbia University, 1947.
274
Koniec kadencji Hoovera
Jak widzimy, nominalne stawki płac mniej więcej odzwierciedlały
stałą siłę nabywczą aż do drugiej połowy 1931 roku, kiedy płace realne
wzrosły o ponad 10 procent. Dopiero wtedy nominalne stawki zaczęły
spadać, ale ich wartość realna nadal nie uległa istotnemu uszczupleniu
w porównaniu z kulminacyjnym rokiem 1931. Warto tu zauważyć, że
wbrew ostrzeżeniom Keynesa, kiedy płace zaczęły maleć, spadek cen był
znacznie mniej gwałtowny niż przedtem. W okresie od lipca 1929 roku
do czerwca 1931 roku ceny hurtowe spadły z 96,5 do 72,1, czyli malały
o 1 miesięcznie, natomiast od czerwca 1931 roku do lutego 1933 roku spadły do 59,8, czyli malały o 0,65 miesięcznie15.
Tabela 10
Średnie godzinowe stawki płac
w 25 branżach przemysłu wytwórczego
(100 = 1929)
Nominalne
Realne
Czerwiec 1929
100,0
100,7
Grudzień 1929
100,0
99,8
Czerwiec 1930
100,0
102,7
Grudzień 1930
98,1
105,3
Czerwiec 1931
96,1
111,0
Grudzień 1931
91,5
110,1
Czerwiec 1932
83,9
108,2
Grudzień 1932
79,1
105,7
Marzec 1933
77,1
108,3
Shaviro wskazuje, że przedsiębiorcy, zwłaszcza ci, którzy zatrudniali
wielu pracowników, ulegli doktrynie, zgodnie z którą powinni stosować
„oświeconą” politykę wysokich płac. Doktryna ta docierała do nich nie
tylko w zawoalowanych groźbach prezydenta, lecz także w wypowiedziach
ekonomistów i przywódców związkowych, którzy uzasadniali ją koniecznością „utrzymania siły nabywczej” w celu przezwyciężenia kryzysu.
Spadek płac był znacznie poważniejszy i zdecydowanie szybszy w czasie
kryzysu 1921 roku, który miał o wiele łagodniejszy przebieg. Do września
Zob. C.A. Phillips, T.F. McManus i R.W. Nelson, Banking and the Business Cycle,
New York 1937, s. 231–232.
15
Płace, długość dnia pracy i zatrudnienie podczas kryzysu
275
1930 roku rosły nawet płace nominalne16. Większe obniżki płac nastapiły
w mniejszych firmach, gdyż mniejsze firmy nie były tak „oświecone” jak
większe, a ponadto nie rzucały się tak w oczy opinii publicznej (i rządowi). Pensje kadry kierowniczej uległy na ogół znaczniejszej redukcji niż
płace robotników. Jednym z powodów tego, że spadek płac, który w końcu nastąpił, nie przyczynił się do poprawy sytuacji, była pseudohumanitarna moralność, nakazująca przeprowadzać redukcję płac odpowiednio
do poziomu wynagrodzenia. Robotnikom zarabiającym więcej redukowano płace o większe kwoty. Ponadto łagodniejsze zasady stosowano często
wobec robotników, którzy mieli na utrzymaniu rodziny. Krótko mówiąc,
zamiast dążyć do skorelowania wysokości płac z krańcową produktywnością, co było pilną potrzebą, firmy alokowały „redukcję dochodów w najbardziej sprawiedliwy i słuszny [sic] sposób (...), kierując się dążeniem do
tego, by na redukcji płac najmniej ucierpieli ci, dla których zmniejszenie
wynagrodzenia byłoby najdotkliwsze”. Każdy ponosił karę odpowiednio
do swoich możliwości i otrzymywał dotację odpowiednią do potrzeb, jakie wynikały z dobrowolnie zaciągniętych zobowiązań (wobec tych, których miał na utrzymaniu).
Zwykle wynagrodzenia kadry kierowniczej redukowano w pierwszej
kolejności i o największe kwoty, mimo że poważny problem bezrobocia
nie dotyczył menedżerów, lecz szarych pracowników. W wyniku tej uporczywie stosowanej zasady obniżka płac nie powodowała oburzenia robotników, ale nie pomagała w zmniejszeniu bezrobocia. Menedżerowie nie
zastanawiali się nad sposobem „najłatwiejszego przeprowadzenia obniżek,
lecz nad tym, jak dokonać niezbędnych oszczędności, by nie spowodować
cierpień tych, którym obniży się płace”. Stosowanie tej zasady przysporzyło jeszcze więcej cierpienia. Tak dzieje się zawsze, kiedy w biznesie złamie
się rządzącą nim regułę maksymalizacji zysków17.
Realne godzinowe stawki płac rosły i jednocześnie w trakcie kryzysu
gwałtownie skrócił się czas pracy w przemyśle. W 1929 roku przeciętny tydzień pracy wynosił 48 godzin, a w połowie 1932 roku 32 godziny.
W czasie poprzednich kryzysów tydzień pracy nigdy nie skrócił się o więcej niż 10 procent. Była to forma redukcji zatrudnienia, stanowiąca konsekwencję polityki wysokich płac, którą, jak wiemy, zalecał rząd Hoovera.
W wyniku skrócenia czasu pracy i redukcji płac nominalnych średnia tygodniówka spadła w czasie kryzysu o 40 procent, a średnia płaca realna
o 30 procent. Jednak najpoważniejszym problemem było bezrobocie, które
wzrosło w latach 1932–1933 do 25 procent, a w niektórych działach prze „Utrzymywanie wysokich stawek płac spowodowało, że liczne firmy zwalniały
pracowników, zamiast obniżać płace, czym narażały się na zarzut bierności, choć
mogłyby kontynuować działalność, gdyby obniżyły płace” (Dale Yoder i George
R. Davies, Depression and Recovery, New York 1934, s. 89).
17
National Industrial Conference Board, Salary and Wage Policy in the Depression, New York 1933, s. 31–38.
16
276
Koniec kadencji Hoovera
mysłu wytwórczego do 47 procent. Spadek liczby roboczogodzin wraz ze
spadkiem średniego wynagrodzenia za godzinę spowodowały gwałtowną redukcję kwot przeznaczanych na płace w fabrykach, stanowiących
podstawę „siły nabywczej”, którą „oświecona polityka” miała przecież
utrzymać. W 1930 roku, a więc kiedy płace nominalne (przeciętne stawki
godzinowe) były wyższe niż w 1929 roku, łączna kwota wynagrodzeń
zmalała o 29 procent, a do marca 1933 roku spadła o 71 procent. Łączna
kwota płac realnych spadła w tym samym okresie o 60 procent.
Zwolennicy teorii siły nabywczej częto powtarzają, że warunkiem
osiągnięcia bogactwa jest to, żeby dochód narodowy trafiał w większej
części do pracowników, a w mniejszej do przedsiębiorców jako zysk. Ten
warunek został ku ich radości spełniony w trakcie kryzysu, gdyż łączne
zyski w latach 1932 i 1933 były ujemne.
Choć związki zawodowe nie odgrywały w tamtych latach znacznej
roli – należało do nich tylko 6 procent zatrudnionych – to, jak pokazał
profesor Levinson, ich członkowie otrzymywali wyższe płace niż niezrzeszeni koledzy pracujący na podobnych stanowiskach18. Jest to dowód na
to, że związki zawodowe miały wystarczającą siłę, by utrzymać w czasie
kryzysu płace nominalne, przyczyniając się do pogłębienia problemu bezrobocia i spotęgowania skutków nakazów Hoovera i „oświeconej” teorii
ekonomicznej. Stawki płac robotników zrzeszonych w niektórych związkach spadły w latach 1929–1932 tylko o 6–12 procent, a stawki płac robotników niezrzeszonych o 14–36 procent.
Levinson wskazuje, że między siłą związku zawodowego a utrzymaniem stawek płac w poszczególnych branżach występuje ścisła zależność.
Kiedy związek zawodowy pracowników branży odzieży męskiej został
w latach dwudziestych dotkliwie osłabiony w wyniku przeniesienia produkcji do regionów, gdzie aktywność związkowa była mniejsza, musiał
przystać na obniżki płac w okresie kryzysu, „by chronić płynność zorganizowanych pracowników”; w latach 1929–1932 stawki płac w tej branży
spadły o 31 procent.
Dzielenie etatów za pomocą skracania czasu pracy było kolejnym ulubionym środkiem zaradczym rządu Hoovera. Tymczasem w 1931 roku
prezydencki Kryzysowy Komitet ds. Zatrudnienia informował, że w przypadku przemysłu wytwórczego bezrobocie dotyczyło 75 procent zakładów
zatrudniających mniej niż 1000 osób i 96 procent zakładów zatrudniających ponad 5000 osób. Dystrybucję pracy stosowało 88 procent większych
18
Harold M. Levinson, Unionism, Wage Trends, and Income Distribution:
1914–1947, „Michigan Business Studies”, czerwiec 1951, s. 34–47. ���������������
Hoover i sekretarz Lamont próbowali przekonywać przemysłowców, żeby związkowców traktowali lepiej. Nakłonili też ich w latach 1930 i 1931 do spotkania na formalnej konferencji z udziałem przywódców związkowych. Zob. James O. Morris, The A.F. of
L. in the 1920s: A Strategy of Defense, „Industrial Labor Relations Review”, lipiec
1958, s. 577–578.
Podsumowanie: lekcja z dokonań Herberta Hoovera
277
firm i tylko 53 procent mniejszych. Na konferencji dla przedsiębiorców
i przemysłowców, która odbyła się 26 sierpnia 1932 roku, Hoover poinformował, że z dystrybucji pracy skorzystały setki tysięcy robotników.
W trakcie konferencji wyłoniono komitet pod przewodnictwem Waltera Teagle’a, prezesa Standard Oil w New Jersey, który miał zachęcać do
zwiększenia dystrybucji pracy, aby umożliwić powrót do pracy dwóm
milionom ludzi. Standard Oil dał tego przykład, zatrudniając kolejne
3000 osób (oprócz pracujących już 23 tysięcy). Hasłem tej akcji było:
„Bezpieczeństwo pracy dzięki dystrybucji pracy”. We wrześniu William
Barrett z prezydenckiej Organizacji Pomocy Bezrobotnym przedstawił
wszechstronny raport na temat dystrybucji pracy. Barrett przyznał, że
„menedżerowie ponieśli koszty w związku z zatrudnieniem dodatkowych
pracowników”. Informował też, że dystrybucja pracy miała największy
zakres w branżach najbardziej dotkniętych kryzysem, tj. w przemyśle
dóbr kapitałowych. Pokazuje to, że dystrybucja pracy przyczyniła się do
zwiększenia i przedłużenia bezrobocia. W badanych branżach największy
procentowy udział pracowników niepełnoetatowych występował w przemysłach: maszynowym (84,9 procent), gumowym, hutniczym i stalowym
(79,3 procent) oraz metalowym, kamieniarskim, ceramicznym i w hutnictwie szkła. Robotnicy pracujący w niepełnym wymiarze stanowili
najmniejszy odsetek w takich branżach, jak: kolejnictwo (22,3 procent),
przemysł spożywczy (26,6 procent), sklepy detaliczne i hurtownie oraz
hotelarstwo i gastronomia (20,4 procent). Średni udział pracowników niepełnoetatowych w badanej próbie wynosił 56,1 procent19.
Podsu mowa n ie: lekc ja z dokona ń Herber ta Hoovera
Herbert Hoover reagował na wyzwania Wielkiego Kryzysu działaniami szybkimi i zdecydowanymi, które podejmował właściwie przez całą
kadencję, wcielając w życie „największy program ataku i obrony” przeciw kryzysowi, jaki kiedykolwiek powstał w Ameryce. W walce z kryzysem odważnie wykorzystywał wszystkie nowoczesne narzędzia ekonomii,
każdy wynalazek ekonomii postępowej i „oświeconej”, każdą możliwość
rządowego planowania. Po raz pierwszy zostały jawnie odrzucone zasady laissez-faire, a zaakceptowane metody ingerencji rządu. Ameryka
przebudziła się i była gotowa sięgać bez ograniczeń do pomocy organów
państwa, odrzuciwszy rzekomo przestarzałą filozofię laissez-faire. Prezydent Hoover odgrywał w tym przebudzeniu rolę odważnego przywódcy.
W dzisiejszych kategoriach „postępu” powinien zakończyć kadencję jako
zwycięski bohater. Tymczasem zostawił Amerykę zupełnie zrujnowaną,
pogrążoną w najdłuższym i najdotkliwszym kryzysie w dziejach.
„Monthly Labor Review”, nr 35 (1932), s. 489 i n., 790 i n.
19
278
Koniec kadencji Hoovera
Na czym polegał problem? Teoria ekonomii pokazuje, że cykl koniunkturalny może być wywołany wyłącznie przez inflację stymulowaną przez
rząd, a inflacjonistyczne i interwencjonistyczne metody mogą tylko przedłużyć i pogłębić kryzys. Rozpowszechnionemu mitowi, jakoby przyczyną kryzysu były zasady laissez-faire, przeciwstawiłem w tej książce tezę,
że to ingerencje rządu doprowadziły do niezdrowego boomu lat dwudziestych, a nowe metody Hoovera, polegające na zaawansowanym interwencjonizmie, zaostrzyły przebieg Wielkiego Kryzysu. Trzeba wreszcie zdjąć
odium winy za Wielki Kryzys z gospodarki wolnorynkowej i wskazać rzeczywistych winowajców: polityków, biurokratów i rzesze „oświeconych”
ekonomistów. To samo dotyczy wszystkich innych kryzysów, zarówno
w przeszłości, jak i w przyszłości.
Dodat e k
R z ą d i p rod u k t n a rod o w y w l at a ch 1929 –1932
W rozdziale 9 (przypis 21), wyjaśniliśmy, w jaki sposób oszacowaliśmy wielkość rządowej grabieży prywatnego produktu narodowego.
Podważyliśmy tam ortodoksyjny postulat, według którego wydatki
rządowe ipso facto zwiększają w kategoriach netto produkt narodowy.
Oczywiście, jest to błędny pogląd. Wydatki mogą służyć tylko zmierzeniu wartości produktu w sektorze prywatnym, ponieważ w tym przypadku pieniądze są wydawane dobrowolnie w zamian za świadczone
usługi. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w wypadku rządu:
rząd pozyskuje pieniądze, stosując przymus, a jego wydatki niekoniecznie muszą mieć związek z usługami, które świadczy na rzecz sektora
prywatnego. Nie istnieje metoda, która umożliwiałaby nam oszacowanie wartości tych usług. Ponadto wydatki, które byłyby preferowane
przez obywateli, stają się mniejsze o każdego dolara skonfiskowanego przez
rząd. W konsekwencji o wiele bardziej realistyczne jest poczynione
przez nas założenie odwrotne, że wydatki rządowe są równoznaczne
z grabieżą produktu prywatnego i w związku z tym nie przyczyniają się
do jego zwiększenia. Każdy, kto uważa, że rząd marnuje więcej niż 50
procent swoich środków, będzie musiał przyznać, iż nasze założenie jest
bardziej realistyczne niż to ortodoksyjne.
Żeby oszacować wielkość rządowej grabieży produktu prywatnego,
musimy najpierw określić wysokość tego produktu, odejmując „produkt” lub „dochód” generowany przez rząd i „przedsiębiorstwa rządowe” – czyli wypłatę rządowych wynagrodzeń – od produktu narodowego brutto (PNB). W ten sposób otrzymamy produkt prywatny
brutto (PPB). Do rządowej grabieży PPB należy zaliczyć zasoby, które
rząd drenuje z sektora prywatnego, czyli wszelkie wydatki bądź przychody rządu w zależności od tego, która z tych kategorii jest większa.
Po odjęciu wartości tej grabieży od PPB otrzymamy pozostały (w rękach
prywatnych) produkt prywatny (PPP). Wyrażona procentowo wartość
rządowej grabieży w stosunku do produktu prywatnego brutto stanowi
280
Dodatek
szacunkową wielkość obciążenia sektora prywatnego przez operacje fiskalne rządu1.
Jeśli wydatki rządu są wyższe od przychodów, to wynikający z tego deficyt jest równoważny drenażowi zasobów prywatnych – bez względu na
to, czy deficyt ten rząd finansuje, emitując nowy pieniądz, czy też pożyczając prywatne oszczędności – i w związku z tym za wskaźnik rządowej
grabieży sektora prywatnego należy obrać wartość wydatków. Jeśli z kolei
wyższe są przychody, to uzyskana w ten sposób nadwyżka jest równoważna drenażowi sektora prywatnego przez opodatkowanie. W konsekwencji
za obciążenie sektora prywatnego należy uznać przychody2.
Istotnym problemem, biorącym się z oficjalnych statystyk, który na
szczęście nie dotyczył zbytnio badanego przez nas okresu, jest to, że w oficjalnych statystykach większość wydatków w ramach przedsiębiorstw rządowych (rządowych agencji, które pobierają opłaty) wlicza się do sektora
prywatnego, a nie rządowego. W związku z tym dane dotyczące całkowitych wydatków lub przychodów przedsiębiorstw rządowych nie są dostępne – chociaż istnieją oddzielne dane na temat wynagrodzeń wypłacanych
przez „generujące dochód” przedsiębiorstwa rządowe. Poniżej przedstawimy przybliżone obliczenia dotyczące przedsiębiorstw rządowych w badanym okresie.
W przeciwieństwie do Departamentu Handlu nie odejmujemy otrzymanych przez rząd odsetek od odsetek przez rząd wypłacanych, aby zyskać dane dotyczące „wypłaconych odsetek w kategoriach netto”. Wręcz
przeciwnie, od wartości zasobów prywatnych odejmujemy całość kwoty
wypłacanej przez rząd, którą w związku z tym musimy wziąć pod uwagę
w naszych obliczeniach. Z kolei „odsetki otrzymane” stanowią przychód
1
Klasyczne stanowisko, którego reprezentantem jest np. profesor Due, zakłada,
że do wydatków tych nie powinniśmy wliczać rządowych płatności transferowych,
np. zasiłków, ponieważ płatności te nie są wliczane również do PNB. Należy jednak
zauważyć, że podatki (lub deficyt) służące sfinansowaniu płatności transferowych
zmniejszają produkt narodowy i w związku z tym muszą zostać odjęte od PNB w celu
otrzymania PPP. Due twierdzi, że płatności transferowe nie powinny być brane pod
uwagę w szacowaniu względnej wielkości sektorów prywatnego i rządowego, gdyż
służą one „tylko przesunięciu siły nabywczej” z jednej części sektora prywatnego
do jego innej części. Zasoby te nie są zużywane przez rząd. Jednak to „przesunięcie
siły nabywczej” stanowi dla prywatnych producentów obciążenie, podobnie jak inne
wydatki rządowe lub wprowadzenie przez państwo przywilejów zamiast dobrowolnej produkcji. Możemy tutaj mówić o wpływie rządu na wykorzystanie zasobów.
John F. Due, Government Finance, Homewood, Ill. 1954, s. 64, 76–77.
2
Jeśli nadwyżka ta jest wykorzystywana do zmniejszenia podaży pieniądza,
to szacunki te są zawyżone. Mogą się one okazać zawyżone również wtedy, gdy na
wskaźnik grabieży zostaną obrane wydatki rządowe, gdyż wliczane są do nich również podatki, którymi są obciążeni sami biurokraci rządowi. Zniekształcenia te są
jednak nieznaczne, zwłaszcza dla lat 1929–1932. Obraz byłby bardziej zniekształcony, gdybyśmy zamiast PPB używali PNB, uznając w ten sposób wypłatę rządowych
wynagrodzeń za równoważną „produktowi” tworzonemu przez rząd.
281
Rząd i produkt narodowy w latach 1929–1932
od sektora prywatnego i w związku z tym muszą zostać zaliczone do przychodów rządowych.
Przedstawiamy tutaj dane dotyczące nie tylko produktu brutto, ale
również produktu netto, który również jest przedmiotem naszego zainteresowania. Produkt narodowy netto (PNN) to produkt narodowy brutto
pomniejszony o amortyzację i inne kwoty konsumpcji kapitału. Jeśli będziemy traktować produkt prywatny jako dochód netto, uwzględniając
zmniejszenie wartości kapitału, to stopę rządowej grabieży będziemy obliczać dla produktu prywatnego netto (PPN)3.
W tabeli I przedstawiono produkt narodowy brutto i produkt narodowy netto według ówczesnych cen (dane w tej i następnych tabelach
pochodzą z: U.S. Income and Output, Department of Commerce, listopad
1958; oraz National Income, 1954 Edition, Department of Commerce).
Tabela I
Produkt narodowy
(w mld dolarów)
Lata
1929
1930
1931
1932
Produkt narodowy brutto
104,4
91,1
76,3
58,5
Produkt narodowy netto
95,8
82,6
68,1
50,9
Teraz należy oszacować produkt brutto wytworzony przez rząd i przedsiębiorstwa rządowe, czyli „dochód generowany przez rząd i przedsiębiorstwa
rządowe”. W tabeli II przedstawiono te dane w odniesieniu do rządu federalnego, rządów stanowych i lokalnych oraz dla przedsiębiorstw rządowych.
Tabela II
Dochód generowany przez rząd
(w mld dolarów)
Lata
Rząd
federalny
1929
1930
1931
1932
0,9
0,9
0,9
0,9
Przedsiębiorstwa rządu
federalnego
0,6
0,6
0,6
0,5
Rządy
stanowe
i lokalne
3,4
3,6
3,7
3,6
Przedsiębiorstwa rządów
stanowych i lokalnych
Razem
0,2
0,2
0,2
0,2
5,1
5,3
5,4
5,2
3
������������������������������������������������������������������������������
Oficjalne dane nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistą amortyzację. Trafne omówienie zalet i wad wykorzystania wskaźników netto i brutto w przypadku obliczania
rządowego obciążenia gospodarki można znaleźć w: The Tax Burden In Relation To
National Income and Product, New York 1957.
282
Dodatek
Odejmując całkowity dochód generowany przez rząd i przedsiębiorstwa rządowe od PNB, otrzymamy produkt prywatny brutto (a odejmując
od PNN, otrzymamy produkt prywatny netto). Dane na ten temat zostały
przedstawione w tabeli III.
Tabela III
Produkt prywatny
(w mld dolarów)
Lata
PNB
PNN
Całkowity dochód
generowany przez rząd
i przedsiębiorstwa rządowe
Produkt
prywatny
brutto
Produkt
prywatny
netto
1929
104,4
95,8
5,1
99,3
90,7
1930
91,1
82,6
5,3
85,8
77,3
1931
76,3
68,1
5,4
70,9
62,7
1932
58,5
50,9
5,2
53,3
45,7
W tabeli IV przedstawiono nasze wyliczenia wydatków rządowych, nie
uwzględniając jednak wydatków przedsiębiorstw rządowych. Jak wspominaliśmy wcześniej, wliczamy tutaj również „odsetki otrzymane”, które
w opracowaniu Departamentu Handlu na temat wydatków rządowych
zostają odjęte od „odsetek wypłacanych” przez rząd. Z podobnych względów w naszych wyliczeniach uwzględniamy również „nadwyżkę wypracowaną przez przedsiębiorstwa rządów stanowych i lokalnych”, którą
Departament Handlu odejmuje od sumy wydatków rządów stanowych
i lokalnych.
Tabela IV
Wydatki rządowe
(w mld dolarów)
Lata
Wydatki federalne
Wydatki stanowe i lokalne Całkowite wydatki rządowe
1929
2,9
8,2
11,1
1930
3,1
8,9
12,0
1931
4,4
8,9
13,3
1932
3,4
8,0
11,4
Wydatki przedsiębiorstw rządowych można podzielić na dwie kategorie: generujące dochód (np. wynagrodzenia dla pracowników), na temat
których dane są dostępne w opracowaniach Departamentu Handlu, i zakupy od firm prywatnych, na temat których dane nie są dostępne. Ani
Rząd i produkt narodowy w latach 1929–1932
283
Departament Handlu, ani Skarb nie dysponuje danymi na temat zakupów od firm prywatnych. W związku z tym wszelkie szacunki, których
możemy tutaj dokonać, muszą z konieczności okazać się ogólnikowe
i arbitralne. Profesor Fabricant zestawił dane na temat całkowitych zakupów poczynionych przez rząd federalny oraz rządy stanowe i lokalne,
w tym przez przedsiębiorstwa rządowe, od firm prywatnych w roku podatkowym 1932 (wszystkie dane do tej pory były przedstawiane w skali
lat kalendarzowych)4. Fabricant oszacował, że całkowite zakupy federalne od firm prywatnych, dokonane zarówno przez sam rząd, jak i przez
przedsiębiorstwa rządowe, opiewały w roku podatkowym 1931–1932 na
kwotę 1,02 mld dolarów. Przeciętna wartość zakupów rządu federalnego
w latach 1931–1932 wyniosła według Departamentu Handlu 0,54 mld dolarów. W związku z tym możemy oszacować, że wydatki przedsiębiorstw
federalnych na dobra nabywane od firm prywatnych dla roku podatkowego 1931–1932 wyniosły 0,48 mld dolarów.
Fabricant szacuje, że na poziomie stanowym i lokalnym rządy i przedsiębiorstwa rządowe wydały 4,08 mld dolarów w roku podatkowym 1931–1932
na produkty wytworzone przez firmy prywatne. Według Departamentu
Handlu średnia wartość zakupów dokonanych przez rządy stanowe i lokalne od firm prywatnych dla lat 1931–1932 wyniosła 3,48 mld dolarów.
W związku z tym możemy oszacować, że zakupy dokonane przez przedsiębiorstwa rządów stanowych i lokalnych od firm prywatnych w roku
podatkowym 1931–1932 opiewały na kwotę 0,60 mld dolarów.
Niestety, Fabricant nie przedstawił żadnych danych na temat wydatków stanowych i lokalnych dla pozostałych lat badanego przez nas okresu. Jeśli chodzi o zakupy rządu federalnego i federalnych przedsiębiorstw
rządowych od firm prywatnych, Fabricant szacuje, że w roku podatkowym
1929 opiewały one na kwotę 0,88 mld dolarów. (Danymi dla roku 1928
nie dysponujemy). Jednak w roku kalendarzowym 1929 według szacunków Departamentu Handlu wartość zakupów dokonanych przez sam rząd
wyniosła 0,36 mld dolarów. Możemy w przybliżeniu oszacować, odejmując tę kwotę od kwoty podanej przez Fabricanta, że wartość zakupów
przedsiębiorstw federalnych od firm prywatnych w 1929 roku wyniosła
0,52 mld dolarów.
Ekstrapolacja tych dość ogólnikowych danych w celu oszacowania
wartości zakupów dokonywanych przez federalne, stanowe i lokalne
przedsiębiorstwa rządowe musi z pewnością cechować się arbitralnością,
choć bardziej arbitralnym rozwiązaniem byłoby całkowite pominięcie
tego problemu i ukrycie przedsięwzięć rządowych w sektorze prywatnym.
Załóżmy więc, że w badanym przez nas okresie przedsiębiorstwa federalne
wydawały 0,5 mld dolarów rocznie na produkty wytworzone przez firmy prywatne, podczas gdy przedsiębiorstwa stanowe i lokalne wydawały
Solomon Fabricant i Robert E. Lipsey, The Trend of Government Activity in the
United States Since 1900, New York 1952, s. 222–234.
4
284
Dodatek
rocznie 0,6 mld dolarów. Nasze oszacowania wydatków przedsiębiorstw
rządowych zostały przedstawione w tabeli V.
Z kolei w tabeli VI przedstawiliśmy sumę wydatków rządu i przedsiębiorstw rządowych w badanym przez nas okresie.
Tabela V
Wydatki przedsiębiorstw rządowych
(w mld dolarów)
Dochód
Federalne
wygenerowany
zakupy
na szczeblu
od firm
stanowym
prywatnych
i lokalnym
Stanowe
i lokalne
zakupy
od firm
prywatnych
Całkowite
wydatki
przedsiębiorstw rządowych
Lata
Dochód
wygenerowany
na szczeblu
federalnym
1929
0,6
0,5
0,2
0,6
1,9
1930
0,6
0,5
0,2
0,6
1,9
1931
0,6
0,5
0,2
0,6
1,9
1932
0,5
0,5
0,2
0,6
1,8
Tabela VI
Wydatki rządu i przedsiębiorstw rządowych
(w mld dolarów)
Lata
Wydatki federalne
Wydatki stanowe i lokalne
Razem
1929
5,2
8,8
14,0
1930
4,4
9,1
13,5
1931
3,4
9,0
12,4
1932
3,0
8,5
11,5
Jakie były przychody rządu w tym okresie? Dysponujemy tutaj danymi
opracowanymi przez Departament Handlu, które jednak musimy powiększyć o „odsetki otrzymane”. Jeśli chodzi o przedsiębiorstwa rządowe, to
możemy oszacować ich przychody, zakładając po prostu, że były one równe ich wydatkom. Musimy pamiętać o tym, żeby ewentualnie uwzględnić
nadwyżkę wypracowaną przez przedsiębiorstwa rządów stanowych i lokalnych, jeśli mówią o niej dane Departamentu Handlu. Suma szacunkowych przychodów rządu i przedsiębiorstw rządowych została przedstawiona w tabeli VII. Można by pomyśleć, że aby otrzymać najwyższą wartość,
porównujemy po prostu sumę przychodów federalnych, stanowych i lokalnych z sumą wydatków, a następnie wybieramy tę wartość, która okaże
się większa. Tak jednak nie jest. Kiedy mamy do czynienia z niezależnymi
285
Rząd i produkt narodowy w latach 1929–1932
ośrodkami aktywności rządowej, to deficyty i nadwyżki w tych centrach
nie znoszą się wzajemnie, jeśli chodzi o ich wpływ na sektor prywatny.
Załóżmy na przykład, że w danym roku rząd stanowy w Illinois wypracował nadwyżkę w wysokości 200 mln dolarów. Tyle samo wyniósł deficyt w stanie Nowy Jork. Jeśli jesteśmy zainteresowani wielkością łącznego wpływu rządów stanowych w Nowym Jorku i Illinois, to nie możemy
po prostu zsumować przychodów i wydatków w tych stanach i następnie
sprawdzić, która z tych kategorii jest większa. W przypadku Illinois nadwyżka podatkowa to dla sektora prywatnego drenaż środków. Również
deficyt stanu Nowy Jork pozbawia sektor prywatny zasobów. Idealnie by
było, gdybyśmy porównali przychody i wydatki każdego rządu stanowego i lokalnego i każdorazowo wybrali większą z tych dwóch wartości.
Następnie powinniśmy zsumować te dane, powiększając je o przychody
lub wydatki rządu federalnego w zależności od tego, która z tych wartości byłaby większa. W ten sposób otrzymalibyśmy wielkość całkowitego
wpływu fiskalnego wywieranego na gospodarkę przez rządy wszystkich
szczebli. Możemy jednak zastosować tę metodę tylko w odniesieniu do
rządów stanowych i lokalnych z jednej strony i dla rządu federalnego
z drugiej, gdyż tylko takimi danymi dysponujemy5.
Tabela VII
Przychody rządu i przedsiębiorstw rządowych
(w mld dolarów)
Przychody federalne
Przychody stanowe i lokalne
Razem
1929
5,2
8,8
14,0
1930
4,4
9,1
13,5
1931
3,4
9,0
12,4
1932
3,0
8,5
11,5
Teraz wreszcie, na podstawie tabeli VIII, możemy oszacować wielkość
fiskalnej „grabieży rządowej” w odniesieniu do szczebla federalnego oraz
stanowego i lokalnego (wliczając w to przedsiębiorstwa rządowe) i porównać te dane z danymi na temat produktu prywatnego.
Widzimy wyraźnie, jak duży był wzrost rządowych obciążeń fiskalnych w czasie depresji. Stopa grabieży dokonywanej przez rząd federalny
wzrosła z około 5 procent do 9 procent PPB i z 6 procent do 10 procent
PPN. Stopa grabieży stanowej i lokalnej wzrosła z 9 procent do 16 procent
PPB i z 10 procent do 19 procent PPN. Stopa całkowitej grabieży rządowej
Ponieważ w naszych danych rządy stanowe i lokalne są zaliczane do jednej
kategorii, nasze szacunki znacząco zaniżają wielkość obciążeń fiskalnych sektora prywatnego.
5
286
Dodatek
wzrosła z 14 procent do 25 procent PPB i z 16 procent do 29 procent PPN.
A zatem obciążenia wzrosły niemal dwukrotnie!
Tabela VIII
Rząd a produkt prywatny
(w mld dolarów)
Lata
Produkt
prywatny brutto
Produkt
prywatny netto
Grabież Grabież stano- Całkowita grafederalna wa i lokalna
bież rządowa
1929
99,3
90,7
5,2
9,0
14,2
1930
85,8
77,3
4,4
9,7
14,1
1931
70,9
62,7
5,5
9,7
15,2
1932
53,3
45,7
4,4
8,8
13,2
Pozostały produkt prywatny (brutto)
Pozostały produkt prywatny
(netto)
1929
85,1
76,5
1930
71,7
63,2
1931
55,7
47,5
1932
40,1
32,5
Federalna grabież PPB (w proc.)
Stanowa i lokalna
grabież PPB (w proc.)
Całkowita rządowa
grabież PPB (w proc.)
1929
5,2
9,1
14,3
1930
5,1
11,3
16,4
1931
7,8
13,7
21,5
1932
8,3
16,5
24,8
Federalna grabież PPN (w proc.)
Stanowa i lokalna grabież PPN (w proc.)
Całkowita rządowa
grabież PPN (w proc.)
1929
5,8
9,9
15,7
1930
5,7
12,5
18,2
1931
8,8
15,5
24,3
1932
9,6
19,3
28,9
Indeks nazwisk
Indeks nazwisk
Numery stron wyróżnione kursywą oznaczają, że nazwisko występuje w przypisie.
A
Abbott Charles Cortez 107, 133
Abbott Charles F. 229
Abbott Edith 205, 223
Achinstein Asher 205
Addams Jane 158
Addis Charles S. 147
Aldrich Winthrop W. 116, 123, 149,
215
Alexander Magnus W. 253, 255
Anderson Benjamin M. 37, 61, 81, 101,
108, 111, 126, 129, 132, 152, 195,
203, 211, 244, 269
Andrews John B. 156, 158, 159, 160,
205
Angell James W. 258
Angly Edward 220, 269, 272
Atkins Willard E. 206, 257
Avery Sewell 217
Aydelotte Frank 257
Ayres Leonard P. 143, 228, 257, 273
B
Bailey W.J. 129
Baker Newton D. 143, 224, 239
Baker Ray Stannard 161
Balch Emily Green 205
Balderston C. Canby 257
Balfour Arthur 144
Ballantine Arthur 272, 272
Bancroft Hugh 221, 221–222
Barnes Julius 173, 188
Barnett George E. 257
Barrett William J. 277
Baruch Bernard M. 161, 184, 185, 187,
187, 224, 230, 230, 244
Bassie V. Lewis 65, 65
Baster A.S. J. 106
Bault William J. 217
Beard Charles A. 229
Beard Mary 161
Beck James M. 239, 239
Beckhart Benjamin Haggott 115, 121,
125, 129, 135, 135–136, 148
Bellerby J.R. 146, 147
Bendix Vincent 255
Benedict Murray R. 178, 179, 183, 192,
194
Benes Eduard 144
Benham Frederic 41, 118
Berglund Abraham 114
Bernays Edward 202, 202
Bernstein Irving 163, 174, 199, 201,
206, 207, 217, 218, 223, 248
Berridge William A. 242
Bestor Paul 226
Beveridge William 118
Black Hugo 199
Black John D. 186
Blackett Basil 121, 124–125, 125, 145,
147
Bliven Bruce 205
288
Indeks nazwisk
Bockus C.E. 234
Böhm-Bawerk Eugen von 7, 29
Bonbright James C. 218
Borchard Edwin W. 241
Bradley Phillips 218
Brand Charles J. 185
Brandeis Louis D. 154, 229
Breckenridge Sophinisba P. 205
Bresciani-Turroni Costantino 18
Brewster Ralph Owen 161, 161
Brissenden Paul F. 205, 218, 241
Brookbart Smith 201
Brown Harry Gunnison 17
Brown J. Douglas 217, 257
Brown William Adams jun. 124, 124,
205
Brownell F.H. 198
Bruere Henry 218
Bryan William Jennings jun. 254
Budge Siegfried 6
Burgess W. Randolph 125
Burlingham C.C. 206
Burtness B. 146, 255
Butler Nicholas Murray 144, 229, 230
Butterworth William 172
Byrd Richard E. 239
C
Carter Edward C. 205
Carter Edward W. 263
Carver Thomas Nixon 206, 218, 242,
258
Cassady Ralph jun. 205
Cassel Gustav 145, 146–148, 259
Catchings Waddill 47, 148, 161, 161–
–162, 162, 205
Chadbourne Thomas L. 158
Chafee Zechariah jun. 205
Chamberlain Joseph P. 161, 205, 205
Chandler Lester Vernon 106, 110, 111,
119, 120, 121, 122, 125, 126, 129,
133, 141, 142
Chapin Roy D. 245
Chapman John M. 137, 243, 270
Chase Stuart 206, 229, 243, 257–258
Christensen Alice M. 178
Clark Grenville 239
Clark John Bates 205, 257
Clark John Maurice 177, 205, 231, 241,
258
Clark Lawrence E. 101, 102, 105, 108,
109, 119, 120, 128, 129, 130, 213,
214, 269
Clark Victor S. 205
Clay Henry 119, 122, 147
Clemence Richard V. 60
Coit Margaret 230
Colcord Joanna C. 205, 257
Commons John R. 142, 142, 143, 144,
146, 148, 158, 205, 216, 219, 256,
258
Compton Karl T. 229
Comstock William 269, 271
Cooke Morris L. 161, 205, 241
Coolidge Calvin 99–100, 102–103, 117,
126, 129, 131, 134, 134, 144, 160–
161, 185–186, 224, 239, 266
Cooper Kent 272
Copeland Morris A. 205, 257
Cord E.L. 255
Costigan Edward P. 247, 248
Coughlin Charles E. 256
Couzens James 160
Cowden J. Cheever 242
Cowley Malcolm 205
Cowling Donald 205
Cox Garfield V. 258
Coyle David Cushman 241, 243
Crissinaer Daniel R. 120
Croly Herbert 154
Crosby Oscar T. 119
Croxton Fred C. 161, 202, 217, 224,
228, 248
Cumberland W.W. 260
Currie Lauchlin 78, 250, 250, 252
D
Dakin E.F. 4
Daugherty Harry M. 166
Davies George R. 275
Indeks nazwisk
Davis Jerome 205
Davis John W. 144, 224
Davison Henry 106
Dawes Charles G. 144, 245, 247, 253
Defrees Joseph H. 158–159
Denman C. B. 187
Dennison Henry S. 158, 168, 230
Dewey Davis F. 205
Dewey Edward R. 4
Dewing Arthur Stone 246
Dice Charles A. 149
Dickinson Z.C. 135, 241
Dickstein Samuel 264
Director Aaron 258
Divine Robert A. 199, 222, 264
Donham Wallace B. 230, 230
Doody Francis S. 60
Dorfman Joseph 149, 153, 158, 162,
180, 187, 206, 216, 217, 222, 230,
231, 242, 252, 257, 258
Douglas Dorothy W. 206
Douglas Paul H. 161, 205, 218, 240,
242, 257, 258
Due John F. 280
Duggan Stephen P. 205
DuPont Pierre 172, 224
Durant Will 229
Durant William C. 134
E
Eastman George 143
Eaton Howard O. 257, 257
Ebersole J. Franklin 247
Edgerton John 219, 224
Edgeworth Francis Y. 143
Edie Lionel D. 145, 256, 260
Edison Thomas 145
Einzig Paul 147
Eldridge Seba 205, 218
Ely Richard T. 181, 206, 241
Emery James A. 205–206
Epstein Ralph C. 241
Ernst Morris L. 161
Evans Frank 187
289
F
Fabricant Solomon 283, 283
Fairchild Fred Rogers 222
Fairchild Henry Pratt 205
Farrell James A. 222
Feis Herbert 161
Fels S. 161
Ferguson John M. 205
Fess Simeon D. 272
Fetter Frank Albert 7, 26, 205, 257
Fetter Frank Whitson 115–116, 116, 257
Filene Edward 72, 205
Fisher Irving 135, 142, 143, 145–146,
147, 147–149, 158, 205, 241, 254–256,
257, 258, 258–259, 268
Fite Gilbert N. 192
Flanders Ralph E. 230
Flynn John T. 245, 246, 246
Ford Henry 145, 172, 173, 222, 224,
269
Foster William Trufant 143, 146, 148,
161–162, 161–162, 175, 206, 218–219,
240, 241–242
Foster William Z. 164
France Royal W. 229
Frankfurter Felix 206, 241, 241
Frazier Frederic H. 255
Frederick J. George 229
French D.R. 70
Frey John P. 162, 219
Friday David 143, 256, 258
Friedman David A. 145
Friedman Elisha M. 205
Friedman Milton 71
Friedrich A. Anton 205
Fusfeld Daniel R. 159, 224, 230
Fuss Henri 147
G
Gage Lyman J. 143
Gardner Henry B. 241
Garrett Garet 108
Gary Elbert H. 163–165
Gay Edwin F. 158, 241
290
Indeks nazwisk
Gayer Arthur D. 206, 218
Geddes A.E. 248
George David Lloyd 146
Gideonse Harold D. 258
Gifford Walter S. 224, 254
Gilbert S. Parker 105, 108, 108, 110
Gilbreth Lillian 202
Gilfillan S. Colum 205
Givens Meredith B. 205
Glass Carter 134–135, 143, 256, 266,
271
Goldsborough Phillips L. 245
Goldsborough T. Alan 146, 255–256
Gompers Samuel 143, 158, 184
Goodrich Carter 205
Grace Edward 172
Grace Eugene 168
Grady Henry F. 205
Graham Frank D. 11, 70, 256–257, 257
Graves Lloyd M. 155
Green William 144, 162, 173–174, 177,
195, 199, 199–200, 205, 206, 222,
224, 228, 232, 239
Gregory Theodore E. 260
Gregory W.L. 268
Groves Harold M. 206
Gulick Luther 206
H
Haberler Gottfried von 2, 24, 24, 26,
259, 259–260, 260
Hadley Arthur Twining 143
Hahn L. Albert 34, 54
Haig Robert M. 240
Hale Robert L. 205
Haligren Mauritz A. 239
Hamilton Walton Hale 161, 205, 241,
257
Hamlin Charles S. 134
Hammond J.H. 198
Hammond M.B. 205, 241
Hansen Alvin Henry 54, 54–55, 58,
145, 241, 258
Hard William 161
Harding W.P.G. 97, 101, 182
Harding Warren Gamaliel 95, 99, 116–
–117, 144, 154, 156, 158, 163–166,
180, 180, 181
Hardy Charles Oscar 101, 104, 107, 109,
111, 123, 123, 137, 205, 258
Harper Floyd Arthur 3, 3
Harriman Henry I. 228, 230, 231, 231,
233, 267
Harris Seymour E. 97, 98, 101, 105, 106,
113, 133, 149, 252, 252
Harrison George L. 69, 196, 196, 213
Harriss Robert M. 256
Harrod Roy F. 221
Hastings Hudson B. 145
Hawtrey Ralph O. 145, 145, 147, 148,
259
Hayek Friedrich August 7, 24, 26, 26,
28, 29, 47, 67, 162
Hayes E.P. 217
Hays Will 224
Hazlitt Henry 16, 32
Hearst William Randolph 206, 218,
242
Heiple Rae C. II 17
Hepburn A. Barton 143
Herring Clyde 267
Hervey John G. 263
Hicks John D. 100, 178, 186, 267
Hillman Sidney 205, 233
Hillquit Morris 243
Hitler Adolf 199
Hogan John P. 242
Holcombe Arthur N. 205
Hollander Jacob 125, 224, 228, 241,
258
Homan Paul T. 37, 205
Hook Charles R. 163
Hoover Herbert C. zob. Hoover Herbert
(Indeks rzeczowy)
Hopkins Ernest M. 161
House Edward Mandell 154
Houston David 180, 182
Howenstine E. Jay jun. 156
Hoyt Homer 134
Huebsch B.W. 205
Indeks nazwisk
Hughes Charles Evans 117, 144, 166
Hunt Edward Eyre 159, 201, 219
Hushing W.C. 255
Hutcheson William 173
Hutt W.H. 16, 32, 33, 36, 39, 49, 49, 54
Hyde Arthur M. 171, 172, 187, 189, 192
I
Ise John 218
J
James, gubernator 99
Jardine William 186
Javits Benjamin A. 230
Jay Pierre 98
Jenks Jeremiah W. 143, 164
Jevons William Stanley 22
Johnson Alvin S. 205
Johnson Hugh S. 184–185, 230
Johnson Magnus 100
Johnston Alvanley 173, 228, 253
Jones Jesse H. 269, 271
Jones Wesley 161
Jordan Virgil 196, 216, 231, 240–241,
258
K
Kahn Otto H. 144, 185
Kallen Horace M. 241
Kaltenborn H.V. 205
Kazakévich Vladimir D. 243
Keller Kent 255
Kellogg Paul U. 117, 257
Kemmerer Edwin W. 95, 143, 144, 146,
205, 256, 258, 260
Kendrick M. Slade 240
Kennedy Jane 237
Kenyon W.S. 160
Keynes John Maynard 29, 32, 45, 142–
–143, 145, 220–221, 221, 274
Kimmel Lewis H. 240
King Willford Isbell 144, 146, 205, 241,
254, 255, 257, 257
Knappen Theodore M. 231
Knight Frank H. 241, 258
291
Knopf Alfred A. 205
Knox Frank 253
Kuznets Simon S. 6, 54, 60
Kyrk Hazel 205
L
Lachmann Ludwig M. 25
LaFollette Robert M. 134, 206,
229, 241, 247, 248, 248
Laidler Harry W. 205
Lamont Corliss 205
Lamont Robert P. 172, 173, 175,
253, 261, 276
Lamont Thomas W. 226
Lamonta Thomasa W. żona 206
Landauer Carl 30
Lary Hal B. 108, 114
Latourette Kenneth S. 205
Lauck W. Jett 217
Lawrence Joseph Stagg 135, 148,
203
Lazard Max 144, 147
Leffingwell Russell C. 237
Legge Alexander 163, 187, 187,
224, 230
Leiserson William M. 157, 205,
241, 257, 257
Leland Simeon E. 240
Leon René 198, 254
LeRossignol J.E. 205, 218, 242
Lester Richard A. 257
Levinson Harold M. 276, 276
Lewis John L. 173, 233
Lewisohn Adolph 158
Lewisohn Samuel A. 158
Lilienthal David E. 166
Lin Lin 69, 70
Lindahl Erik 32, 34
Lindeman Eduard C. 206
Lindsay Samuel McCune 158
Lipsey Robert E. 283
Lombard Norman 145, 146, 255
Loth David 207, 230
Loucks William N. 206, 218, 241
Lowden Frank O. 144, 157
218,
220,
203,
189,
218,
292
Indeks nazwisk
Lubell Harold 17, 42
Lundberg Ferdinand 246
Lutz Harley Leist 257
Lyon William H. 184
Lyons Eugene 154, 156, 158, 158, 163,
164
M
MacDonald Ramsay 220
Machlup Fritz 26, 37, 62, 63
MacIver Robert M. 218, 242
MacKenzie Frederick W. 165
Magee James D. 257
Mallery Otto Tod 157, 157–158, 159,
204, 205, 217, 241, 257, 257
Marget Arthur W. 258
Margolin Raphael 157
Marshall Alfred 52, 143
Marshall Thomas R. 143, 146
May A. Wilfred 137
Mazur Paul M. 230
McAdoo William G. 98, 166, 229, 230
McCrea Roswell C. 205, 260
McDonough J.E. 262
McFadden Louis T. 148, 181
McGarrah Gates W. 101, 127, 196
McKelvie Samuel 187
McKinley Gordon W. 69, 71, 72, 76
McManus T.F. 19, 44, 81, 137, 141, 274
McMullen Joseph H. 155, 157, 167
Meeker Royal W. 145, 161
Melchett, Lord 144
Mellon Andrew 95, 99, 101, 102, 103,
113, 115, 120, 121, 124–125, 126,
129–130, 131, 134, 135, 161, 171–
–172, 177, 209, 220, 226, 236, 249
Meriam Lewis E. 217
Meyer Eugene jun. 99, 179, 180, 185,
196, 225–226, 226, 227, 230, 244,
244, 245–246, 249, 253
Miller Adolph C. 102, 110, 134, 256
Miller Nathan 154
Miller Robert M. 165
Millis Harry A. 205, 240, 258
Mills Charles M. 239
Mills Ogden 128, 172, 226–227, 249,
253–254, 256, 272, 272
Mints Lloyd W. 258
Mises Ludwig von zob. Mises Ludwig von
i szkoła austriacka (Indeks rzeczowy)
Mitchell Broadus 161, 205, 241, 257
Mitchell Charles E. 70, 101, 226, 254,
271
Mitchell John Purroy 157
Mitchell Lucy Sprague 154
Mitchell Wesley Clair 43, 143, 154,
158–159, 160, 160, 206, 224, 228
Modigliani Franco 32, 32, 34
Moore O. Ernest 129
Moreau Emile 125, 127, 144
Morgenstern Oskar 137
Morris James O. 276
Moulton Harold Glen 205, 241, 258
Murphy Frank 206
Murray „Alfalfa Bill” 233
Muste A.J. 164
Myers William Starr 153, 171
N
Nash Gerald D. 180, 226, 227, 244
Nelson R.W. 19, 44, 81, 137, 141, 141,
274
Newton Walter H. 153, 171
Niemeyer Otto 147
Norbeck Peter 134
Norman Montagu 118–119, 120, 120–
–122, 122, 124, 126, 127, 127, 128,
135, 135, 137, 141, 146–147, 196, 213,
213
Noyes C. Reinold 137
Nutt Joseph R. 245
O
O’Leary Paul M. 205
O’Neal Edward A. 255
Oakwood John 221, 221
Ogburn William F. 161
Olds Marshall 164, 164
Olson Floyd 194
Owen Robert L. 255
Indeks nazwisk
P
Page Walter Hines 128
Paley William S. 224
Palmer A. Mitchell 179
Palyi Melchior 123, 123
Parker, gubernator 182
Parkinson Thomas I. 161, 205
Patman Wright 255
Patterson Ernest M. 241, 258
Patterson S. Howard 205
Paul Randolph 237
Pearson Frank 4, 145
Peek George N. 184–185, 185, 187, 230
Peixotto Jessica 206
Pepper George H. 160–161
Perkins Frances 205–206
Perlman Selig 241
Pershing John J. 239
Person H.S. 229
Persons Warren M. 143, 256, 258
Phelps Clyde W. 75
Phillips C.A. 19, 20, 26, 44, 47, 81, 98,
137, 141, 142, 258, 274
Phillips Charles F. 179
Pigou Arthur Cecil 145
Pinchot Gifford 143, 165
Pittman Key 198
Pomerene Atlee 245, 253
Pound Roscoe 161
Pratt Ruth 128, 161
Prochnow Herbert V. 72
Putnam George E. 116, 222
R
Ramseyer Christian 255
Rand James H. jun. 144, 255
Ratner Sidney 209, 236
Reed Clyde M. 189
Reed Harold L. 110, 130, 205, 216
Reeve Joseph E. 204, 242
Reno Milo 193
Reynolds Jackson E. 196
Richberg Donald R. 166, 166, 206, 256
Rist Charles 119, 119, 120, 127–128,
128, 141, 144
293
Ritchie Albert C. 270
Robbins Lionel 67, 108, 118, 120
Robertson Dennis H. 30, 30, 142, 142,
145
Robey Ralph West 102, 137
Robinsa Raymonda żona 161
Robinson Edgar E. 187
Robinson Henry Morton 134
Robinson Joseph 226, 244
Robinson Leland Rex 260
Rogers James Harvey 143, 146, 216,
256
Rohlfing Charles C. 263
Roosevelt Archibald R. 239
Roosevelt Franklin D. 144, 154, 159,
159, 177–178, 192, 218, 231, 239, 239,
242, 243, 247, 254, 262, 267–268,
270–271, 272, 272
Root Elihu 144, 239
Rorty Malcolm C. 143, 242, 255
Rosenwald Julius 154, 161, 172
Rosenwald Lessing J. 255
Rothschild Louis 144
Rothschild z Wiednia 211–212
Rovensky John E. 144
Rumely Edward A. 255
Ruml Beardsley 217
Ryan John A. 161, 205, 206, 258
S
Sachs Alexander 260
Saloutos Theodore 100, 178, 186, 267
Salter Arthur 129, 145
Sammons Robert L. 108, 114
Sapiro Aaron 183–184
Sawyer D.H. 218
Sayre Francis B. 205
Schacht Hjalmar 108, 108, 122, 125,
127–128
Schilling William F. 187
Schlesinger Arthur M. jun. 154, 223,
229, 230, 233, 233
Schultz Henry 258
Schumpeter Joseph A. 1, 56, 58, 58–59,
59, 60, 60, 65, 65
294
Indeks nazwisk
Schwab Charles M. 163–164, 168, 195
Schwenning Gustav T. 205
Scott W.R. 43, 43
Seager Henry R. 205
Selden Richard 71
Seligman Edwin R.A. 206, 241, 258
Sellin Thorsten 205
Sexauer Fred H. 255
Shannon Fred A. 194
Shaviro Sol 273, 273–274
Shelby Donald 76
Shibley George H. 146, 256
Shideler James M. 182, 184
Shientag Bernard L. 206
Silver Abba Hillel 224
Silver Gray 183
Simkhovitch Mary K. 205
Simonds Alvin T. 255
Simons Henry C. 240, 258
Simpson John A. 255
Slichter Sumner H. 206, 240, 241, 257
Sloan Alfred P. 172, 254
Smith Alfred E. 157, 161, 239, 242
Smith Edwin S. 206, 231
Smith J.G. 116
Smith J. Russell 231
Smith Vera C. 151
Smoot Reed 198, 254
Snowden Philip 149
Snyder Carl 133, 140, 142, 142–143, 216
Solo Carolyn Shaw 59
Soule George 206, 219, 231, 241, 243
Sprague Oliver M.W. 99, 99, 124
Sprague Mitchell Lucy 154
Spreckels Rudolph 230
Stamp Josiah 144
Stewart Walter W. 133
Stimson Henry 143, 222, 222
Stine Oscar C. 192, 194
Stocking George W. 234
Stone James C. 187, 187, 190
Stone Nahum I. 161, 205
Stone Nathan J. 157
Strakosch Henry 144, 147
Straus Oscar 154
Strong Benjamin 97, 101, 106, 110, 110,
111, 114–118, 119–120, 120, 121,
121–122, 122, 124–125, 126, 126–
127, 127, 128, 128–129, 130, 130,
133, 133, 141, 141, 142, 142, 145, 145,
146, 216
Strong James G. 141–142, 146
Swift Linton B. 248
Swope Gerard 161, 206–207, 228–229,
229, 231, 231–232, 233, 267
Swope Herbert Bayard 230
T
Taber Louis J. 239, 255
Taft William Howard 143
Tannenbaum Frank 205
Tarbell Ida M. 158
Taus Rogoff Esther 111
Taussig Frank W. 154, 198, 205, 241,
258
Taylor A. Wellington 260
Taylor George R. 218
Taylor J.S. 218
Tead Ordway 205, 241
Teagle Walter C. 172, 224, 254, 277
Teague C.C. 187, 187
Terborgh George 55
Thomas Albert 147
Thomas Norman 144, 205, 243
Thompson Sam H. 187
Thorp Willard L. 205, 218
Tippetts Charles S. 257, 258
Trafton George H. 162
Traylor Melvin A. 227
Tucker Rufus S. 260
Tugwell Rexford Guy 231, 231
U
Underwood Oscar W. 143
V
Valgren V.N. 178
Van Buren Martin 151
Van Kleeck Mary 158–159, 205
Vandenberg Arthur H. 192, 205
Indeks nazwisk
Vanderlip Frank A. 255
Vanderlipa Franka A. żona 161
Veblen Thorstein 63
Villard Oswald Garrison 205
Viner Jacob 116, 240, 257, 258
Vissering G. 147, 213
W
Wagner Robert F. 161, 204–205, 218–
–219, 223, 241
Wald Lillian 158, 205
Walker Amasa 22, 27, 28
Wallace Henry A. 143, 181, 183, 185,
255, 258
Wallace Henry C. 180, 184, 185
Walsh David I. 255
Warbasse J.P. 205
Warburg Felix M. 158
Warburg Paul M. 105–106, 106, 109,
128, 144
Ware Norman J. 218
Warne Colston E. 205
Warren George F. 145, 216
Warren Robert B. 125, 260
Warren Harris Gaylord 116, 154, 155,
163, 190, 202, 217, 227, 234, 237, 239,
263
Watkins Gordon S. 205–206, 241
Watkins Myron W. 241
Watkins Ralph J. 234
Wehle Louis 227
Wendt Paul F. 225
West Bradford W. 263
Weyforth William O. 206
Wheeler Burton K. 254
White William Allen 154, 224
Whitney A.F. 173, 253
Whitney George 226
Whitney Richard 134, 201
Whittlesey Charles R. 257
Wicksell Knut 145
Wiggin Albert H. 203–204, 226, 261
Wilbur Ray Lyman 234
295
Willcox W.F. 241
Williams Carl 187
Williams John H. 259
Williams John Skelton 99
Willis H. Parker 61, 96, 99, 101, 106,
108, 111, 124, 128, 137, 143–144, 203,
243, 258–259, 259, 270, 270
Willits Joseph H. 161, 206, 217, 257,
257
Willoughby William F. 206
Wilson Charles S. 187
Wilson Huntington 143
Wilson William B. 154
Wilson Woodrow 95, 113, 143, 154,
157–158, 158, 179, 180
Winant John G. 143, 161
Windegger F.R. von 268
Wise Stephen S. 158
Witte Edwin E. 206, 241
Woll Matthew 159, 173, 206, 224, 228
Wolman Leo 158–159, 168, 168, 206,
206, 217, 218, 219–220, 220, 257,
257
Wood Robert E. 255
Woodhouse Chase Going 206
Woods Arthur 201, 202, 207, 217, 223–
–224
Woolley Clarence 159
Wright C.W. 258
Wright Ivan 256, 258
Wright Quincy 258, 259
Wyatt Walter 226
Y
Yellen Samuel 165
Yntema Theodore O. 258
Yoder Dale 275
Young Allyn A. 143, 149
Young Owen D. 144, 154, 159, 172,
224, 229, 242, 254
Young Roy 134, 196
In de ks r z eczow y
Indeks rzeczow y
A
akcepty (acceptances) zob. System Rezerwy Federalnej
akcepty zagraniczne 103–104, 106–
–107, 109, 136, 213
Alabama 248
Amalgamated Clothing Workers 233
American Gas Association 173
American Legion 263
American Railways Association 173
Ameryka Południowa 109
Amerykańska Federacja Biur Rol�
nych (American Farm Bureau Fede�
ration) 144, 178, 183, 185, 187, 197,
255
Amerykańska Federacja Pracy (AFP,
American Federation of Labor)
143–144, 159–160, 162, 163, 174–
–175, 197, 199–200, 219, 232–233,
243, 254, 255, 263
Amerykańska Izba Handlowa 158,
160, 172, 173, 187, 188, 199, 224,
228, 232
Amerykańska Liga Budowlana (����
Con�
struction League of America) 242
Amerykańska Rada Akceptacyjna
(American Acceptance Council)
105, 128
Amerykańska Rada Budownictwa
(American Construction Council)
159
Amerykańska Rada Edukacji (������
Ameri�
can Council on Education) 144
Amerykańska
Rada
Inżynierów
(American Engineering Council)
160, 247
Amerykańska Rada Rolnictwa (Ame�
rican Council of Agriculture) 185
Amerykański Instytut Architektów
(American Institute of Architects)
199
Amerykański Instytut Żelaza i Stali
(American Iron and Steel Institute)
163
Amerykański Związek Generalnych
Wykonawców (Associated General
Contractors of America) 160, 242
Amerykańskie Stowarzyszenie Ba�
wełny (American Cotton ��������
Associa�
tion) 182
Amerykańskie Stowarzyszenie Eko�
nomiki Rolnictwa (American Farm
Economic Association) 144
Amerykańskie Stowarzyszenie Gospo�
darki Nieruchomościami (American
Home Economic Association) 199
298
Indeks rzeczowy
Amerykańskie Stowarzyszenie Ho�
dowców Pszenicy (American Wheat
Growers’ Association) 182
Amerykańskie Stowarzyszenie na
Rzecz Ustawodawstwa Pracy (American Association for Labor Legis�
������
lation – AALL) 144, 157–158, 160–
–161, 165, 205, 206
Amerykańskie Stowarzyszenie Prawni�
ków (American Bar Association) 144
Amerykańskie Stowarzyszenie Staty�
styczne (American Statistical Asso�
ciation) 144
Amerykańskie Towarzystwo Ekono�
miczne (American Economic �����
Asso�
ciation) 203
Argentyna 189, 197
Arizona 202
Austria 126, 144, 211–213
B
Bank Anglii 119, 121, 124, 127, 128,
133, 212–213
Bank Belgii 120
Bank Francji 119, 125, 127, 144, 211–
–212
Bank Holandii 213
Bank of International Settlements
(BIS) 196, 212, 213
Bank Polski 120
Bank Rezerwy Federalnej w Chicago
128
Bank Rezerwy Federalnej w Kansas
City 129
Bank Rezerwy Federalnej w Nowym
Jorku zob. Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej
Bank Włoch 120, 126
banki oszczędnościowe 71, 79–81
bankowość centralna zob. System Rezerwy Federalnej
bankowość
– bankowość oparta na rezerwie
cząstkowej 11, 16, 19, 21, 27, 269,
272
– „dzika bankowość” 21
– depozyty na żądanie 68–70, 71–72,
77–81, 92–94, 131, 212, 214, 250,
251, 268–270, 272
– depozyty terminowe 69–71, 77–81,
93–95, 131, 268
– k redyty hipoteczne 71, 227, 262
– panika 1819 r. 269
– panika 1837 r. 151
– rezerwy 16, 20, 77–77, 79–82, 85–
–87, 90–93, 101–102, 131, 175,
196, 214–215, 249, 251, 268
– runy na banki 11, 16, 19, 43, 69,
78, 251, 268–269
– „wolna bankowość” 21
– wakacje bankowe 269–271, 272
zob. też kredyt, System Rezerwy Federalnej
bawełna 108, 182–183, 184–185, 187,
190–191, 197, 202, 247
Belgia 126
bezrobocie 10, 15, 18, 23, 32–33,
35–36, 38–40, 42, 68, 147, 151, 157,
162, 195, 199, 204, 214, 219, 221,
232, 241, 256–258, 273, 277
– keynesistowska recepta na 31–32,
33, 35
– w trakcie kryzysu 35, 173, 275,
276
– w Wielkiej Brytanii 126
zob. też płace
bimetalizm zob. srebro
Boden-Kredit Anstalt 211
boom zob. inflacja
budowa domów, budownictwo zob.
roboty publiczne
budżet zob. rząd
Indeks rzeczowy
C
California 193, 199, 202, 205, 219,
233
Cappera–Haugena ustawa, projekt
185
Cappera–McFaddena ustawa, projekt
181
Cappera–Volsteada ustawa o handlu
spółdzielni z 1922 r. 181
Cappera–Williamsa ustawa, projekt
z 1924 r. 186
Carnegie Corporation 159
Central Republic Bank and Trust
Company 245
ceny
– stabilizacja 3, 46, 68, 139–149, 162,
168, 180, 191, 254–255, 259
– wolnorynkowe 57
ceny, utrzymywanie na wysokim po�
ziomie 184
– masła 192
– bawełny 190
– pszenicy 185, 186–188
– wełny 191
Chase National Bank 61, 108, 143,
203, 226, 261
cła 115, 186, 197, 203–204, 211, 258,
266
cło Fordneya–McCumbera 115–116
Komitet Doradców ds. Pasa Kuku�
rydzianego (Corn Belt Advisory
Committee) 179
cukier 109, 197
cykle koniunkturalne 1–2, 4, 24, 26,
28, 37–38, 39–40, 45, 49–51, 53–54,
59, 67, 73, 159, 161–162
– przyczyny 3, 5, 43, 57, 64
– powtarzanie się 27
zob. też deflacja, depresja, kryzys, inflacja, cykle koniunkturalne a ekonomia
cykle zob. cykle koniunkturalne
czas pracy zob. godziny pracy
Czechosłowacja 144
Czerwony Krzyż 190–191, 222–223
299
D
Dakota Północna 146, 156, 194, 248,
255
Dakota Południowa 184, 193, 267
Dania 202
deflacja 10–12, 15, 16, 27, 44, 60, 94,
125, 149, 214, 250–251, 259–260,
269, 272
Delaware 270
Departament Handlu 115–116, 155,
159, 161, 169, 177, 187, 280, 282,
283, 287
Departament Rolnictwa 178, 182, 225
Departament Stanu 117, 198, 264
Departament Sprawiedliwości 263
depozyty na żądanie zob. bankowość
depozyty terminowe zob. bankowość
dobra kapitałowe 6–10, 12, 14, 23–
–24, 29, 37, 44–45, 46–48, 50–51,
53–54, 57–58, 63–64, 140, 203, 214,
259–260, 273, 277
dobra produkcyjne zob. dobra kapitałowe
dobra trwałe zob. dobra kapitałowe
dobra wyższego rzędu zob. dobra kapitałowe
dolar kompensowany 146, 255
druga wojna światowa 36
E
Egipt 197
eksport 108, 114–116, 118, 121, 122,
124, 125, 126, 130–131, 136, 156,
158, 179–180, 186, 194, 197–198,
203, 212, 234, 247
zob. też rolnictwo
Europa 104, 107, 114, 118, 121–122,
123–124, 125, 130, 131–133, 145,
148, 184, 198, 211–213, 214–215
F
faszyzm zob. socjalizm
Federalna Agencja Rolnictwa (FAR,
Federal Farm Board) 186–187, 188–
–189, 190–192, 193, 202
300
Indeks rzeczowy
Federalna Komisja Handlu (Federal
Trade Commission) 169, 179–180
Federalna Rada Rezerw Pracowni�
czych (Federal Labor Reserve Board)
157
federalna ustawa o kredytach rolnych
z 1916 roku (Federal Farm Loan
Act) 178
Federalny System Kredytów Rolnych
(Federal Farm Loan System) 178,
226
Federalny System Kredytów Średnio�
terminowych (Federal Intermediate
Credit System) 180
Federalny Zespół Doradców (Federal
Advisory Council) 105
Filipiny 191, 193, 199
fluktuacje gospodarcze 2–6, 28, 47–
–49, 51, 53, 57, 63, 87, 260
Folwark Narodowy (National Grange)
144, 185, 199, 255
Francja zob. też Bank Francji 117, 128,
211
Fundacja Rockefellera 217
G
General Electric 206, 228–229
General Motors 41, 254,
Georgia 248
giełda w Nowym Jorku zob. Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych
godziny pracy 36, 42, 154, 164–165,
173, 220, 266, 275, 277
gospodarka mieszkaniowa 56, 158,
225
gospodarka planowa zob. socjalizm
gospodarstwa rolne zob. rolnictwo
Grecja 126
H
hiperinflacja zob. inflacja
Holandia 119, 213
Hoover Herbert C.
– Komitet ds. Najnowszych Zmian
w Gospodarce (Committee on Re���
cent Economic Changes) 160, 168
– płace 166–167, 171–173, 174, 200,
202–203, 217, 220, 233, 265–266
– polityka celna 197, 235
– polityka dotycząca bezrobocia
155–156, 158, 163, 167, 172–173,
198–199, 202, 217, 221–223, 266
– polityka dotycząca giełdy 134, 153–
–154, 201, 224–225, 260–261
– polityka dotycząca kredytów i inflacji 128–129, 135, 148, 159, 168,
200, 225–226, 248–249, 251–253,
265, 269, 271
– polityka dotycząca produkcji ropy
naftowej 234
– polityka dotycząca robót publicznych 153, 156–157, 160, 162–163,
171, 177, 195, 201–202, 206–207,
208, 217–218, 235, 241, 243, 266
– polityka dotycząca zatrudnienia
154, 164, 165–166
– polityka fiskalna 209, 236–237, 239
– polityka imigracyjna 198–199, 222,
235, 263–264
– polityka rolna 177–178, 186, 189
– polityka rządu dotycząca planowania 152, 153, 155, 166, 231–232,
265, 278
– polityka wydatków rządu 216, 240,
246–247
– w ypowiedzi nt. pożyczek zagranicznych 116
I
Illinois 144, 157, 185, 193, 248, 255,
285
imigracja 167, 198–199, 204–205,
236, 263–264
zob. też Hoover, imigracja
Indeks rzeczowy
Indiana 270
Indie 124–125
inflacja 5–6, 7–8, 14, 17–19, 23, 34,
53–54, 56–57, 60, 68–69, 76, 77–78,
115–116, 122, 133–134, 196, 211,
215–216, 241, 255, 259–260, 271,
278
– hiperinflacja 18, 107
zob. też kredyt; System Rezerwy Federalnej
inflacja w latach 1921–1929
– przyczyny 77, 82, 87, 91, 95, 99,
110–111, 113, 119–120, 123, 126,
128–129, 131, 132–133, 137
– stabilizacja cen jako przyczyna
119–125, 139–140
ingerencja rządu 6, 14, 16, 51, 68
Institute on Gold and Monetary Sta�
bilization 258
Interchurch World Movement 164
inwestycje 2, 6–8, 13, 15, 17, 23, 25,
29–31, 33, 47, 50, 52–57, 63, 73, 139,
206, 221, 259, 273
– chybione (nietrafne), 9, 13–14, 23,
25, 28, 45, 47, 54, 133, 156, 203,
259, 266
Iowa 160, 183, 193–194, 201, 255,
267
Izba Handlowa w Chicago 189
Izba Handlowa zob. Międzynarodowa
Izba Handlowa, Izba Handlowa USA
J
Japonia 119
K
Kanada 185, 197, 202, 243
Kansas 141, 146, 156, 182, 189, 193,
233
Karolina Północna 221
Karolina Południowa 182, 221, 227
kartele przemysłowe zob. socjalizm
kartele zob. socjalizm
301
kasy oszczędnościowo-pożyczkowe
71, 73, 93
Khaki Shirts of America 193
koleje 56, 165–166, 172, 236, 245–247,
263, 273, 277
kolektywizm zob. socjalizm
Komisja ds. Akcji i Giełdy (Securities
and Exchange Commission) 261
Komisja Pieniężna 102
Komitet ds. Siły Nabywczej (����
Com�
mittee on Purchasing Power) 143
Komitet Robót Publicznych (Public
Works Committee) 157
komunizm i komuniści 164, 272
Konferencja Burmistrzów USA (United
States Conference of Mayors) 243
konferencja w Genui w 1922 r. 146–
–148
konferencja w sprawie bezrobocia we
wrześniu 1921 r. 156, 159, 168
konsumpcja 2, 6–8, 13, 15, 16, 24,
30–31, 33, 35, 41–42, 45, 48–50,
52–54, 56, 64, 151, 202–203, 207,
220, 228, 259
Korporacja Finansów Wojennych
(War Finance Corporation – WFC)
99–100, 155–156, 178–180, 181,
225–227
Korporacja Finansowa Handlu Za�
granicznego (Foreign Trade ������
Finan�
cial Corporation) 156
Korporacja Finansowa Hodowców
Żywca (Stock Growers’ Finance
Corporation) 180
Korporacja Stabilizacji Zbożowej
(Grain Stabilization Corporation)
188–189
Korporacja Stabilizacyjna Bawełny
(Cotton Stabilization Corporation)
190
koszty zob. ceny
krach w 1929 r. zob. kryzys, krach na
giełdzie
302
Indeks rzeczowy
Krajowa Federacja Obywatelska (Na�
tional Civic Federation) 164
Krajowa Konferencja Budownictwa
Mieszkaniowego (National Housing
Conference) 235
Krajowa
Konferencja
Rolnicza
w 1922 r. 180–181
Krajowa Korporacja Dystrybucji
Wełny (National Wool Marketing
Corporation) 191
Krajowa Korporacja Kredytowa (Na�
tional Credit Corporation – NCC)
226–228, 235, 244
Krajowa Liga Bezrobocia (National
Unemployment League) 160
Krajowa Liga Gospodarcza (National
Economy League) 239
Krajowa Unia Rolników (National
Farmers’ Union) 199, 254, 255
Krajowe Stowarzyszenie Fabrykan�
tów (National Association of Ma�
nufacturers) 164, 166, 205, 224,
229, 232
Krajowe Stowarzyszenie Pośredni�
ków Kredytowych (National Asso�
ciation of Credit Men) 144
Krajowy Komitet Gospodarczy (Na�
tional Economy Committee) 239
Krajowy Zarząd Organizacji Rolni�
czych (National Board of Farm Or�
ganizations) 185
Krajowy Związek Agencji Nierucho�
mości (National Association of Real
Estate Boards) 199
Krajowy Związek Węgla (National
Coal Association) 234
kredyt bankowy zob. bankowość; kredyt
kredyt konsumpcyjny zob. kredyt
kredyt ratalny zob. kredyt, ratalny
kredyt
– ograniczanie i ekspansja 2, 6, 7,
8–14, 16–19, 23–28, 45, 53–54,
57, 61, 67, 73, 107, 114, 120–121,
124–125, 126–129, 130–131, 133,
139–141, 175, 216, 218, 221, 226,
253–254, 258–260, 272
– raty 64
zob. też System Rezerwy Federalnej;
pożyczki zagraniczne; inflacja;
Korporacja Odbudowy Finansów
kredyty hipoteczne zob. bankowość
kryzys w 1819 r. 151
kryzys w 1893 r. 157
kryzys w latach 1873–1879 172
kryzys w latach 1920–1921 151–152,
154, 155, 159, 167, 175, 203, 274
kryzys, depresja
– charakterystyka 3–4, 5, 8, 10–11,
23, 28, 35, 40–41, 45, 48, 139,
275–276, 278
– k rach na giełdzie 132–134, 171,
176, 203
– polityka rządu w trakcie 14, 16–17,
29, 94–95, 98, 102, 134, 137, 207,
216, 251–252, 256, 266–267, 277
– zapobieganie 18, 21
zob. też cykle koniunkturalne; Hoover
Herbert C.
Kryzysowy Komitet ds. Zatrudnienia
(Emergency Committee for Employ�
�������
ment) 199, 207, 217, 219, 223–224,
257, 276
Kuba 109
kukurydza 183
L
laissez-faire, leseferyzm, leseferystycz�
ny 151–152, 163, 169, 180, 187, 195,
216, 225, 229, 269, 272, 277
Indeks rzeczowy
Liberia 117
Liga Bezpartyjnych (Non-Partisan
League) 156
Liga Narodów 125, 129, 147
Liga Stabilnego Pieniądza (Stable
Money League) 143
Luizjana 182, 227, 248, 269
M
Massachusetts 160, 219
mąka 108
McNary’ego–Haugena ustawa 185,
186
Michigan 192, 205, 219, 269, 271
miedź 108
Międzynarodowe Biuro Pracy (Inter�
national Labor Office) 147
Międzynarodowe Stowarzyszenie ds.
Bezrobocia (International Associa�
tion on Unemployment) 147
Międzynarodowe Stowarzyszenie na
Rzecz Postępu Społecznego (���
In�
ternational Association for Social
Progress) 147
Międzynarodowe Stowarzyszenie na
Rzecz Ustawodawstwa Pracy (���
In�
ternational Association for Labor
Legislation) 147
Międzynarodowy Kongres na Temat
Polityki Społecznej 147
Międzystanowa Komisja Handlu (In�
terstate Commerce Commission)
180, 246
Międzynarodowa Izba Handlowa
254
Minnesota 193, 194, 219, 267
Minnesota Farm Bureau 191
Mises Ludwig von i teoria austriacka
1–2, 7–8, 9, 12, 19, 21, 23–28, 29, 31,
43, 47, 51–54, 56, 57, 60, 61, 63–65,
67, 113, 140–141, 156, 214, 259
Montana 193, 248, 254
303
moralna perswazja 100–101, 134–
–135
Morgan J.P. and Company 106, 108,
119–120, 196, 211, 213, 226, 245–246
N
nabiał 192
nadprodukcja zob. dobra kapitałowe
Narodowa Liga Konsumentów (Na�
tional Consumers League) 144
Narodowa Partia Rolniczo-Robotni�
cza (National Farmer-Labor Party)
100
Narodowe Biuro Badań Ekonomicz�
nych (National Bureau of Econo�
mic Research) 159, 168
Narodowe Stowarzyszenie Edukacyj�
ne (National Education Associa�
tion) 144
Narodowe Stowarzyszenie Monetar�
ne (N�������������������������
ational Monetary Associa�
tion) 144
National Electric Light Association
173
Nebraska 100, 182, 193, 267
Nebraska Farmers’ Union 191
New Jersey 248
Niemcy 107–108, 212
Norwegia 126
Nowojorska Giełda Papierów Warto�
ściowych 131, 134, 201, 260
Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej
(New York Federal Reserve Bank)
97, 101–102, 104–106, 108, 118–119,
125–126, 127–128, 130, 135, 136,
142, 196, 212, 213, 216
Nowojorskie Stowarzyszenie Kupców
(Merchants’ Association of New
York) 100, 145, 256
Nowy Jork 77–78, 101, 106, 108–
–109, 121, 123, 126, 157, 161, 201,
221, 248, 254, 286
304
Indeks rzeczowy
O
Obywatelska Organizacja Odbudo�
wy (Citizen’s Reconstruction Orga�
nization) 256
Ohio 250, 270
Oklahoma 233
Oregon 248
Organizacja Przemysłu Narodowego
(National Industrial Conference
Board) 140, 167
oszczędności, oszczędzanie 6, 7, 13, 15,
17, 29–31, 41–42, 47, 50, 52, 54–55,
56, 63, 71, 76, 80, 207, 272, 280
zob. też bankowość
P
papiery wartościowe rządu zob. rządowe papiery wartościowe
parki narodowe 234
Partia Demokratyczna 161, 230
Partia Republikańska 134, 154, 230
Partia Socjalistyczna 144, 205
Pensylwania 157, 248, 270
pieniądz
– jako przyczyna kryzysu 3, 68–69
– podaż i popyt na 4, 6, 11–12, 22,
36, 30, 33, 40, 46, 50, 53, 70–71,
73, 75–76, 81–82, 85, 87, 90–94,
113, 122–123, 131–133, 139–140,
176, 196, 203–204, 213, 214–215,
249–252, 259, 267–268, 271, 280
– pułapka płynności 31
– siła nabywcza 4, 6, 34, 35–36, 46,
167, 217, 219–222, 259, 275–276
zob. też deflacja; złoto; inflacja; srebro
pierwsza wojna światowa 105, 116,
166, 271
płace
– keynesistowska teoria płac 33, 40
– przymus rządu w sprawie płac 34,
36–37, 165
– teoria produktywności krańcowej
w zastosowaniu do płac 34
– w czasie kryzysu 10, 15, 32, 35,
37, 40, 42, 140–141, 151, 173, 201,
202, 217, 219–222, 241, 273–274,
275–276
plan Dawesa 107
plan Plumba 166
płynność zob. pieniądz
podatki
– dochodowe 209, 236–237
– od zysków kapitałowych 135, 203
– spadkowe 236–237
– w trakcie kryzysu 17
Pollak Foundation for Economic Re�
search 161
Polska 185
Pomoc bezpośrednia 221–224, 247–
–248
popyt spekulacyjny 31–32, 39
popyt zob. pieniądz; popyt spekulacyjny
Portugalia 126
pożyczki giełdowe (maklerskie) 61–
–63, 101–102, 129, 131
pożyczki zagraniczne
– rządu USA 115, 117
– kontrola rządu USA nad 107–108,
114, 115–117, 121, 126, 130–131,
153, 197, 211, 213
pożyczki zob. kredyt; System Rezerwy
Federalnej
pożyczkodawcy, wierzyciele, zob. bankructwo
praca dzieci 154
praca, siła robocza zob. praca dzieci; umowy zbiorowe; godziny pracy;
bezrobocie; związki zawodowe; płace
prawo upadłościowe 153, 198, 225,
235–236, 262–263, 267
preferencja czasowa 3, 6–8, 12, 17, 26,
28, 30–31, 42, 55, 56
zob. też konsumpcja; stopa procentowa, oszczędności
produkcja zob. konsumpcja; dobra kapitałowe
Indeks rzeczowy
produkt narodowy brutto (PNB,
Gross National Product) 207–208,
216, 238, 273, 279–281
projekt ustawy Lenroota–Andersona
181
przedsiębiorcy zob. cykle koniunkturalne
przemysł chemiczny 141
przemysł drzewny 141, 271
przemysł stalowy, zob. też United
States Steel 140, 163–165, 173, 203,
220, 273
przemysł żelazny (wyrobów żela�
znych) 140, 273
psychologia i cykle koniunkturalne
64–65
pszenica 108, 183–185, 187, 189, 197,
202, 225
R
recesja zob. depresja, Korporacja Odbudowy Finansów 179, 227, 235,
243–244, 246–247, 253, 258, 259,
261, 266
Reichsbank 119, 213
rezerwy cząstkowe zob. bankowość;
bankowość oparta na rezerwie cząstkowej
rezerwy zob. bankowość
roboty publiczne 157, 159–160, 161–
–162, 199, 200, 202, 204, 218, 219,
235, 238, 241–244, 246, 258–259,
266–267, 273
zob. też Hoover Herbert C.
rolnictwo
– ceny 121, 126, 130–131, 140, 149,
156, 182, 187, 195, 202, 260
– eksport, pożyczki dla 99–100, 106,
114–115, 117, 121, 126, 129, 131,
136, 179–181, 185–186, 197, 212,
222, 246–247, 266
– wakacje rolnicze 193
ropa naftowa 233–234
Rosja 189
305
rząd federalny zob. rząd
rząd Stanów Zjednoczonych zob.
rząd; nazwy poszczególnych agencji
i nazwiska osób
rząd, rząd federalny, kontrola nad
gospodarką i przemysłem
– polityka w czasie kryzysu zob. też
Hoover Herbert C. 36
– w ydatki rządu 15, 17, 18, 85, 151,
207, 208–209, 216, 238–239, 240,
259, 279–281, 282–283
rządowe papiery wartościowe 73, 83,
86–87, 90–94, 98, 103, 109–111, 113,
132, 175, 196, 249–250, 268
S
Schroeder (firma angielska) 211
siła nabywcza zob. pieniądz
Skandynawia 119
Skarb, Departament Skarbu 85–87,
90, 92–93, 95, 97, 102–103, 130, 137,
156, 181, 229, 247, 249, 261, 282
socjalizm
– kartele przemysłowe, 182–184
srebro 75, 85, 95, 113, 125, 198, 254
Standard Oil 128, 155, 172, 254, 277
stopa dyskontowa zob. System Rezerwy Federalnej; procent
stopa procentowa 3–4, 9, 31, 48, 54,
67, 108, 110, 111, 114, 120, 126–127,
131, 250
– oprocentowanie pożyczek 6, 9
– stopa naturalna 6, 9, 13, 26, 31
stopa redyskontowa 83–85, 96, 98–
–101, 113, 114, 128, 132, 135, 176,
195, 215
– karne stopy odsetkowe 96–97, 131
zob. też System Rezerwy Federalnej
Stowarzyszenie Handlu w Chicago
(Chicago Association of Commer�
ce) 145
Stowarzyszenie Stabilnego Pieniądza
(Stable Money Association) 144, 255
strajki mleczne 193
306
Indeks rzeczowy
System Rezerwy Federalnej 19–20,
22–23, 75, 76, 80–83, 85, 86–87, 92,
94, 95, 98–101, 107, 109, 110–111,
126, 127, 128–129, 131, 137, 141,
145, 148, 175, 180, 195, 200, 203,
204, 213, 249–251, 254–255
– akcepty 84, 103–106, 108, 113,
132, 135–137, 176, 196, 215
– Komitet ds. Otwartego Rynku
(Open-Market Committee) i operacje otwartego rynku 20, 84, 86,
109–110, 113–114, 129, 132, 140,
249, 252, 258
– oprocentowanie pożyczek zwrotnych na żądanie (call loan rates)
102, 109, 131, 196
– pożyczki dla banków 19, 92
– rezerwy zob. bankowość, rezerwy
– rządowe papiery wartościowe (Government securities) zob. rządowe
papiery wartościowe
– stosunki międzynarodowe zob. akcepty zagraniczne; Nowojorski Bank
Rezerwy Federalnej
– umowy odkupu 109
– weksle zdyskontowane 84–85, 86–
–87, 90–94, 96, 113, 215, 268
System Banków Pożyczek na Domy
(Federal Home Loan Bank System)
227, 235, 247, 261–262, 265
szkoła bankowości 61
Szwajcaria 119
T
tamy
– Boulder Dam, 202, 243
– Grand Coulee Dam, 202
– Tama Hoovera (Hoover Dam) 195,
202
Tennessee Valley Authority 202
teoria austriacka zob. Mises Ludwig
von
teoria cyklu koniunkturalnego ������
Schum�
petera 58–60
teorie kredytu, jakościowe 60–64, 101,
133, 135–136
Texas 182, 221, 233
tezauryzacja 11–12, 30–33, 40–41, 45,
47, 149, 224, 252–253, 267, 271
U
ubezpieczenia na życie 72, 73, 93, 267
ubezpieczenie od bezrobocia 15, 159,
163, 206, 219, 223, 260
układ zbiorowy 154, 164
United Mine Workers of America
144, 154, 233
United States Steel 155, 163, 164–
–165, 222
Urząd Ceł USA 157
Urząd ds. Odbudowy Kraju (Natio�
nal Recovery Administration) 228,
230, 267
Urząd Reformy Rolnictwa (Agricul�
tural Adjustment Administration)
230
– ustawa Bacona–Davisa 220
ustawa Cappera o obrocie zbożem
na giełdzie z 1921 r. (Grain Futures
Act) 156
ustawa Glassa–Steagalla 244, 249,
252–253, 258
ustawa Norbecka–Burtnessa 185
ustawa o kredytach rolnych z 1923 r.
(Agricultural Credits Act of 1923)
100, 181
ustawa o magazynowaniu z 1916 r.
178
ustawa o pomocy i budownictwie
z 1932 roku (Emergency Relief and
Construction Act of 1932) 247
ustawa o pracownikach kolei z 1926 r.
165–166
ustawa o Rezerwie Federalnej (Fede�
ral Reserve Act) 80, 84, 106
ustawa o stabilizacji zatrudnienia
(Employment Stabilization Act) zob.
ustawa Wagnera
Indeks rzeczowy
ustawa Pittmana z 1918 r. 95
ustawa skarbowa z 1932 r. 236
Smoota–Hawleya ustawa o cłach 241
ustawa Wagnera 205–206, 217–218,
241
Utah 248
W
Walrasa system 52, 55, 56, 58
waluta zob. pieniądz
Węgry 126, 185, 213
weksle zdyskontowane zob. System
Rezerwy Federalnej
wełna 184, 191, 202
weterani
– premie 239, 267
– pożyczki 217, 238
Wielka Brytania
– polityka monetarna (pieniężna) 96,
100, 107, 117–119, 120–121, 123–
–124, 126–128, 133, 137, 144, 149,
212–215, 223, 225
zob. też Bank Anglii
Wielki Kryzys zob. kryzys
wierzyciele, pożyczkodawcy zob. prawo upadłościowe
307
Wisconsin 160, 193–194, 267
Włochy 126
Wyoming 221
wzrost zaludnienia 55
Z
zasada akceleracji (acceleration prin�
ciple) 47–54
zatrudnienie zob. bezrobocie
zdyskontowane weksle zob. System
Rezerwy Federalnej
złoto, standard dewizowo-złoty, stan�
dard złota 11, 12, 14, 16, 19–21, 27–
–28, 68, 72, 75–76, 82–83, 86–87,
90–91, 114, 117, 119, 124–128, 130,
133, 137, 145–147, 149, 176, 196, 212–
–213, 214–215, 225, 241, 249–252,
255, 259, 266–268, 269, 271–272
Zrzeszenie Amerykańskich Stowarzy�
szeń Inżynierów (Federated Ameri�
can Engineering Societies) 164
Związek Bankierów Amerykańskich
(American Bankers’ Association)
200
związki zawodowe 34–35, 38, 124,
163, 165–166, 174, 199, 232, 276
Of ic y ny w ydaw nicze,
które współ pracują z Inst y t utem Misesa